• Nie Znaleziono Wyników

Obraz Otto von Bismarcka na łamach "Kuriera Poznańskiego" w świetle antykościelnych ustaw z lat 1872–1873

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Obraz Otto von Bismarcka na łamach "Kuriera Poznańskiego" w świetle antykościelnych ustaw z lat 1872–1873"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Rafał Machniak

Obraz Otto von Bismarcka na łamach

"Kuriera Poznańskiego" w świetle

antykościelnych ustaw z lat

1872–1873

Meritum 2, 107-119

(2)

OBRAZ OTTO VON BISMARCKA NA ŁAMACH

„KURIERA POZNAŃSKIEGO” W ŚWIETLE

ANTYKOŚCIELNYCH USTAW Z LAT 1872-1873

„K urier P o zn a ń sk i” 1 b y ł d zien n ik iem w y d a w a n y m od 181 2 roku, z w ią ­ za n ym p rzede w sz y stk im z k a to licy zm e m i ruchem u ltram ontańskim 2. Za g łó w n y cel p rzyjm ow an o w nim pracę organ iczn ą oraz obronę w iary i p ol- sk o śc i3. Z a ło ż y c ie le m i w y d a w c ą d zien n ik a b y ł L u d w ik M erzb ach 4, zaś p ie rw sz y m redaktorem n aczeln y m Teodor Ż y ch liń sk i5.

1 Początkowo nakład dziennika wynosił ok. 150 egzemplarzy. Głównym postulatem było jednoczenie społeczeństwa wokół arcybiskupa Mieczysława Ledóchowskiego. Po dymisji Bismarcka stawiano na lojalizm wobec władz. Zob. W. Jakóbczyk, Prasa Polska w Wiel- kopolsce (1859-1918), [w:] Prasa Polska w latach 1864-1918, red. J. Łojek, Warszawa 1916, s. 181-182; J. Myśliński, Prasa Polska w dobie popowstaniowej, [w:] Dzieje prasy polskiej, red. J. Łojek, Warszawa 1988, s. 61.

2 Słowo utworzone od łac. odpowiednika „ponad górami”. Odnosiło się do zwierzchno­ ści papieża i dogmatu o jego nieomylności, który ustanowiono na Soborze Watykańskim w 1810 roku. Nie należy jednak traktować dogmatu o nieomylności papieża jako nowego artykułu wiary, gdyż przekonanie o nieomylności papieża w kwestiach wiary i obyczajów sięgało najdawniejszych czasów, a tyczyła się objaśnienia Pisma Świętego i Objawienia. Zob. J. Krasuski, Kulturkampf. Katolicyzm i liberalizm w Niemczech XIX wieku, Poznań 1963, s. 159; W. Klimkiewicz, Kardynał Ledóchowski na tle swojej epoki, t. III, Poznań 1981, s. 180.

3 Juz pierwszy numer uzmysławia pogląd redakcji na sprawy współczesne i wytacza jako podstawę postulat pracy organicznej. Na kanwie upadku Francji w wojnie z Prusami czyta­ my: „Oby ciężkie te chwile niejednych uludnych marzeń, wielu zawiedzionych nadziei, nie przeminęły dla niej [Polski] bez korzyści i nauki! Oby się przekonała nareszcie, że nie tam, gdzie moralna zgnilizna, dla niej możliwemi pomoc i ratunek [Francja] - ale, że jedyna na- dziela lepszej przyszłości polega w własnej pracy, w własnych zasobach, zaczerpniętych na niwie narodowych tradycji, wspartych tradycjami nieszczęścia!”, „Kurier Poznański” (dalej: KP), 2 I 1812, s. 1; Hasła pracy organicznej można też odnaleźć w późniejszych tekstach: Nowe marzenia!, KP, nr 94, 24 IV 1812, s. 1.

4 Poznański księgarz, drukarz i wydawca (1820-1890). Wydał m.in. utwory J. I. Kraszew­ skiego, J. Lelewela, A. Mickiewicza, J. Ch. Paska oraz czasopisma: „Kurierek Poznański”, „Pokłosie” (1854-1862), „Przyroda i Przemysł” (1856-1858), „Ziemianin” (1856-1859), „Dziennik Poznański” (1859-1811, w latach 1864-1865 byłjego właścicielem), „Ostdeut­ sche Zeitung” (od 1861, potem „Posener Tageblatt”), „Posner Courier” (od roku 1863), „Kurier Poznański” (1812-1814), „Gazeta Poznańska” (1883). Wielokrotnie z powodu swej działalności popadał w konflikt z władzami, co wiązało się z licznymi procesami sądowymi i konfiskatami. Przez wiele lat przewodniczył cechowi drukarzy oraz zarzą­ dowi kasy Chorych drukarzy i litografów. J. Jachowski, Polski słownik bibliograficzny, pod red. W. Roztworowskiego, t. XX, z. 84, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1915, s. 462.

(3)

W y jaśn ien ia w y m a g a ją przyjęte w pracy cezu ry c z a so w e. N a lata 187 2 /7 3 przypadał okres n asilan ia się p olityk i an tyk ościelnej N ie m ie c , a tak że o d ch o d zen ia od w z g lę d n ie um iarkow anej p olityk i w o b e c P o la k ó w 6. W ciągu ty ch lat u ch w a lo n o szereg u sta w p row a d zą cy ch do w ięk szej la ic y ­ zacji państw a, c z e g o u k o ron ow an iem b y ło stw orzen ie w P rusach tzw. u staw m a jow ych , które b ezp o śred n io g o d z iły w n ie z a le ż n o ść K o ścio ła . Lata te przypadają na czas n a sila ją ceg o się k onfliktu, który p rzeszed ł do historii pod n a zw ą K u ltu r k a m p f 7.

W p olsk iej św ia d o m o ści historycznej B ism a rck ja w i się ja k o postać w y r a źn ie n eg a ty w n a 8, stąd te ż p od k reślen ia w y m a g a j e g o stosu n ek do P o la ­ ków . N ie u le g a w ą tp liw o śc i, ż e b y ł on ich nieprzejed nan ym w r o g ie m , w id z ą ­ cy m w n ich p rzede w sz y stk im cz y n n ik rew o lu cy jn y oraz sep aratystyczn y9. W sz a k ż e n iep osiad ający w ła sn e g o p aństw a P olacy, ak ty w n ie u cze stn ic zy li w kam paniach N a p o le o n a I i W io śn ie L u d ó w 1848 roku, co u m ie sz c z a ło ich

5 Oficer armii pruskiej, który po wystąpieniu z armii uczestniczy w powstaniu stycznio­ wym, z czego zdaje relację we wspomnieniach, Wspomnienia z roku 1863, Poznań 1888. Zajmuje się dziennikarstwem, w latach 1864-1870 redaktor „Dziennika Poznańskiego”, następnie w latach 1872-1876 redaguje „Kurier Poznański”. W 1877 roku wydał Kronikę żałobną rodzin wielkopolskich od 1863-1876 r. Wydawca i współautor wydanej w latach

1879-1908 31-tomowej Złotej księgi szlachty polskiej.

6 H. Wereszycki, Historia polityczna Polski 1864-1918, Wrocław 1990, s. 94.

7 Zagadnienie w polskiej historiografii szeroko opisują: L. Trzeciakowski, Kultur­ kampf w zaborze pruskim, Poznań 1970; J. Krasuski, op. cit.; idem, Istota Kultur- kampfu, Przegląd Zachodni, 1957, nr 1. J. Feldman, Bismarck a Polska, Warszawa 1980, s. 421-450; T. Błaszczyk, Zakony na Śląsku w dobie Kulturkampfu, Wrocław 2004; J. Ch. Janiszewski, Obecne prześladowanie religii katolickiej w Prusach, Kra­ ków 1876; W. Szajkowski, Obrazki kulturkampfu pruskiego: z własnych wspomnień, Kraków 1877; L. Trzeciakowski, Stosunki między państwem a Kościołem Katolickim w zaborze pruskim w latach 1817-1914, [w:] W kręgu polityki. Polacy - Niemcy w XIX wieku. Poznań 2002, s. 197-204; P. Stefański, Koniec walki kulturalnej w die­ cezji chełmińskiej (1880-1888), Miesięcznik Diecezji Chełmińskiej, 1930, nr 10; P. Szymański, Początki walki kulturalnej w diecezji chełmińskiej, Miesięcznik Diece­ zji Chełmińskiej, 1930, nr 7; J. Tuszyński, Walka kulturalna w diecezji chełmińskiej w okresie od 1874-1890, Miesięcznik Diecezji Chełmińskiej, 1930, nr 8-9; Z. Zie­ liński, Wykonanie ustawy sejmu pruskiego z 11 V 1873 r. o kształceniu i zatrudnieniu duchowieństwa na terenie archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej 1873-1887 r., Studia Historyczne, red. ks. M. Żywczyński, ks. Z. Zieliński, t. II, Lublin 1968; idem, Wykona­ nie ustaw sejmu pruskiego z dnia 20 V 1874 r. i 22 I V 1875 r. na terenie archidiecezji gnieźnieńskiej, Prawo Kanoniczne 11, 1968, nr 1-2; idem, Tajna administracja ar­ chidiecezji gnieźnieńskiej w czasie „Kulturkampfu” (1874-1886), Nasza Przyszłość, t. XXIV, 1966; idem, Zarząd majątkiem kościelnym w parafiach katolickich archidie­ cezji gnieźnieńskiej w świetle ustawy sejmu pruskiego z dnia 20 VI 1875 r., Roczniki Teologiczno-Kanoniczne, t. XIII, z. 4, 1966; G. Klapuch, Centrum a polska mniejszość narodowa na terenie Niemiec w okresie kulturkampfu, Śląskie Studia Historyczno-Te­ ologiczne, 1968, nr 1.

8 J. Tazbir, Postacie symboliczne, [w:] Polacy i Niemcy. Historia - kultura - polity­ ka, red. A. Lawata, H. Orłowski, Poznań 2008; L. Trzeciakowski, Kulturkampf..., s. 7; P. Matusik, Bismarck w polskich oczach 1862-1898, Studia Historica Slavo-Germanica, t. XXVII, Poznań 2008, s. 129.

9 H. Wereszycki, Sprawa polska w XIX wieku, [w:] Polska XIX wieku. Państwo-spoleczeń- stwo-kultura, red. S. Kieniewicz, Warszawa 1982, s. 150.

(4)

na p rz e c iw le g ły m b ie g u n ie p o lity czn y m w o b e c w s z e lk ic h m onarchii eu ro­ p ejsk ich . N a sam ym p oczątku rząd ów B ism arck a dali tem u w y raz w 1863 roku w ystęp u ją c p rzeciw k o rosyjsk iem u m onarsze. N ie p r z y c h y ln o ść w o b e c P o la k ó w n ie p rzeszk ad zała m u jed n ak w w y k o rz y sty w a n iu ich d ą żn ości n ie ­ p o d le g ło śc io w y c h w stosu nk ach z R osją, c o w y n ik a ło z j e g o pragm atyzm u p o lity c z n e g o 10.

S tan ow isk o B ism arck a w o b e c P o la k ó w m am y m o ż liw o ś ć c z ę ś c io w o p rze śle d z ić na łam ach „K uriera P o zn a ń sk ieg o ” , c z e g o p rzyk ładem b y ł o p u ­ b lik o w a n y tam j e g o list, w którym stw ierdzał: „ W iększo ść m ieszk a ń c ó w

W ielk ieg o K s. P o zn a ń sk ie g o o d czasu , o d k tó re g o ta k o w e d o P r u s należy, w ie r n o ś c ią i w a le c z n o ś c ią w e w o jn ie w k a żd y m c z a s ie u d o w o d n iła , ż e j e s t d o N a jja ś n ie js z e g o P a n a p r z y w ią z a n ą i w d z ię c z n ą M u z a b e z p ie c ze ń stw o p r a w n e i d o b ro b y t, ja k i e g o k r a j d o zn a je , o d czasu , o d k tó re g o d o P r u s n a ­

leży, a s ta r s i lu d zie p o m ię d z y n im i j e s z c z e d z iś p a m ię ta ją , j a k z łe m i b y ły sto su n k i z a c za s ó w ich p rzo d k ó w , za n im W ielkie K s ię s tw o d o P r u s p r z y ł ą ­ czon o. J e g o K r ó le w s k a M o ś ć m a zu p e łn e za u fa n ie d o w d z ię c z n o ś c i i u le g ło ­ ś c i S w y c h p o d d a n y c h n a r o d o w o ś c i p o ls k ie j, le c z p o s ło w ie ich n ie o k a z y w a li d o tą d te g o u c zu c ia ” 11. P o m im o u rzę d o w eg o tonu m o żn a przyjąć, ż e stan o­ w is k o to o d zw ier cied la ło n asta w ien ie k anclerza do polskiej lu d n ości k ró le­ stw a pru skiego. W yn ik ało to z j e g o p o zy cji sp ołeczn ej i m en taln o ści, które n a k azyw ały m u p o słu sz e ń stw o w o b e c króla. S tan o w e sp ojrzen ie na sp o łe ­ c z e ń stw o m ia ło w p ły w na j e g o n a sta w ien ie i p o strzeg an ie w a rstw n iż szy ch ja k o w iern y ch podd an ych , którzy są podatni na m an ipu lację p olityczn ą. Z g o d n ie z pruską racją stanu p an o w a ło przekon an ie o p otrzeb ie p osiad an ia w sch o d n ic h p row in cji dla istn ien ia p aństw a pru skiego, co w k o n sek w en cji n astaw iało B ism arck a n eg a ty w n ie do d ążeń n ie p o d le g ło ś c io w y c h Polaków . N a le ż y jed n a k p odk reślić, iż n ie b y ł on n acjon alistą w d z isie jsz y m ro zu m ie­ niu te g o sło w a i n ie zm ierzał do w y n a ro d o w ien ia polskiej lu d n o śc i12. P o m i­ m o te g o w „K urierze P ozn a ń sk im ” p roblem n ie p r zy ch y ln eg o n a sta w ien ia k anclerza w o b e c religii katolickiej b y ł w id o c z n y ju ż od sa m e g o p ow stan ia p ism a, a j e g o n eg a ty w n y stosu n ek do w iary traktow ano je d n o z n a c z n ie ja k o w yraz n ie ch ęci w stosunku do lu d n ości polskiej zaboru p ru sk ieg o 13.

P ierw szą k w estią ty c zą cą się p rob lem u stosunku p aństw a do K o ścio ła , którą om aw iał d zien nik , b y ł p roblem in sp ek cji szk olnej. P rojekt zakładał odebranie d u ch o w n y m m o ż liw o śc i k on trolow an ia szk ó ł i p rzekazanie tych

10 A. Czubiński, Problem polski w polityce wschodniej Niemiec w latach 1914-1920, [w:] Rola Niemiec w procesach rozwojowych Europy XIX i X X wieku, red. A. Czubiński, Poznań 1995, s. 198; J. W. Borejsza, Piękny wiekXlX, Warszawa 1984, s. 282.

11 Poznań, KP, 22 IV 1872, s. 1. Cytowany list spotkał się na łamach „Kuriera Poznańskie­ go” z ostrą krytyką. List księcia Bismarcka, KP, 27 IV 1872, s. 1-2.

12 L. Trzeciakowski, Społeczeństwo polskie w oczach Otto von Bismarcka, [w:] W kręgu polityki. Polacy-Niemcy wXIXwieku, red. K. Makowski, W. Molik, Poznań 2002, s. 148. Ten sam tekst, Kwartalnik Historyczny, 1993, nr 4, s. 166; S. Salmonowicz, Prusy. Dzieje państwa i społeczeństwa, Warszawa 1998, s. 312; J. Feldman, Problem polsko-niemiecki

w dziejach, Katowice 1946, s. 57-58. 13 Poznań, KP, nr 26, 1 II 1872, s. 1.

(5)

k om p eten cji o d p o w ied n im św iec k im u rzędn ikom p a ń stw o w y m . U sta w a zred agow an a w liberalnym duchu m iała d op row ad zić do la icy za cji sy ste ­ m u n au czan ia14. W ed łu g relacji „K uriera P o z n a ń sk ie g o ” obradom w izb ie p oselsk iej to w a r zy szy ło w ie lk ie zain tereso w a n ie, g d y ż tuż przed ro zp o ­ c z ę c ie m grupy lud zi grom a d ziły się na u licy, a w ła śc iw y m p o sied zen io m p rzy gląd ały się tłum y. P o m in istrze A d alb ercie Falku p rzem aw iał B ism arck , p rzedstaw iany ja k o w o jo w n ic z y i n ieprzejed nan y w w a lce: „ w y s tą p ił j a k o m ąż, w sz e lk ie p r z e s z k o d y w d ro d ze m u s to ją c e o s trze m m ie c z a i s iłą z w y k ły p o k o n y w a ć , p o p a r ł s w e g o kolegę'"15. W sw y m p rzem ó w ien iu ostrze krytyki k ierow a ł p rze ciw szla ch cie p olsk iej i p o lsk iem u d u ch o w ień stw u . P rzem a­ w ia ł w p ierw p rzeciw k o frakcji k atolick iej, g łó w n ie L u d w igo w i W indhorsto- w i, do k tórego w y sto so w a ł: „ O so b iste z a r z u ty c z ę s to b a r d z o ostro, a m o żn a p r a w ie p o w ie d z ie ć n ie z a w s z e s to s o w n e w u sta c h p r e z e s a m in istrów , b y ły p r a w ie b e z k o ń c a ” 16. W yrażał brak zau fan ia w o b e c in sp ek to ró w szk oln y ch n aro d o w o ści p olsk iej oraz u b o lew a ł nad p o lsz c z e n ie m się ca ły ch w s i Prus Z a ch od n ich i sym p a ty zo w a n iem n ie m iec k ich d u ch o w n y ch z p olsk ą agitacją na Śląsku. W sk u tek tak ich p o g lą d ó w w „K urierze P o zn a ń sk im ” u zn ano, że niepokój u B ism arck a w z b u d za ło b u d zen ie się św ia d o m o ści narodow ej na Ś lą sk u 11.

P o p rzyjęciu praw a o in sp ek cji szk ó ł 10 lu teg o 1812 roku n ie d o p u sz­ cz o n o do g ło su zg ła sza ją ceg o się p o sła p o lsk ie g o K azim ierza K antaka z p o ­ w o d u za m k n ięcia d yskusji. G azeta p odkreślała, ż e ta b e z w z g lę d n o ść b yła tym bardziej w yraźna, g d y ż p o seł b y ł za p isa n y ja k o p ierw szy, przem aw iał za to B ism arck , u którego: „ U d e rz a ją c a b y ła g w a łto w n o ś ć , z j a k ą w y r z u c a ł b ra k p a tr io ty z m u d u c h o w ie ń stw u k a to lic k ie m u n iem ieck iem u , p o d n o s z ą c , że d u c h o w ie ń stw o k a to lic k ie w s z y stk ic h krai, j a k o to p o ls k ie , w ło s k ie i fr a n c u ­ sk ie zn a n e z p a tr io ty z m u " 118.

L osy n o w e g o praw a o d ozorze szk o ln y m sk ierow an o p od g ło so w a n ie do Izb y P a n ó w 19, a na ła m ach d zien n ik a sp ecjaln ie w y d ru k o w a n o m o w ę B ism arck a d otyczącą tej k w estii, która m ia ła b y ć przytaczana d osło w n ie: „m o w a b o w ie m ta, z a w ie r a ją c a p o g l ą d y p a n a K a n c le r z a n a k a to lic y zm i n a sto su n k i n a sze p o ls k ie , za słu g u je, b y j ą p u b lic z n o ś ć n a s z a p o z n a ła w e w s z y s tk ic h s z c z e g ó ła c h "20. Z drugiej strony tłu m aczon o, ż e w e d łu g św ia d ­ k ó w m o w a w swej w y m o w ie b y ła je s z c z e ostrzejsza, a sp raw ozd an ie z niej m ia ło zosta ć p op raw ion e p op rzez zła g o d zen ie kilku g w a łto w n ie jsz y c h u stę ­ p ó w lub ca łk o w ite ich o p u sz c z e n ie 21.

14 L. Trzeciakowski, Kulturkampf..., s. 85. 15 Poznań, KP, nr 33, 10 II 1872, s. 1. 16 Ibidem. 17 Ibidem. 18 Poznań, KP, nr 34, 12 II 1872, s. 1. 19 Wiadomości polityczne, KP, nr 34, 12 II 1872, s. 2. 20 Poznań, KP, nr 35, 13 II 1872, s. 1. 21 Ibidem.

(6)

„K urier P ozn a ń sk i” na k a n w ie w a lk i o n o w e u sta w o d a w stw o sz k o l­ ne, u zn aw ał k anclerza za n ie z ło m n e g o w zw ią zk u z j e g o uporem w e w p ro ­ w ad zan iu n o w y ch p rzepisów , w cz y m m iał m u w tó r o w a ć n o w y m in ister F alk22. P osta w a B ism arck a sp o w o d o w a ła zao strzen ie w y p o w ie d z i z w ią z a ­ n ych z j e g o d ziałaln o ścią. Jeg o d ziałania u zn an o za w o jn ę w y p o w ie d z ia n ą w sz y stk ie m u co p o lsk ie i k ato lick ie, do te g o to c zo n ą na całej lin ii i z w ie lk ą za c ię to ścią . „ U d e rza ją c e m tylko, ż e g d y p o g r o m c a A u s tr y i i F ra n c y i w w a l­ c e te j p r z e c iw k o P o la k o m i D u c h o w ie ń stw u p o d sta tk ie m s iły m a w ręku, d zien n iki, u zn an e z a o rg a n y m in isteria ln e , d o n ie r y c e r s k ie j u c ie k a ją s ię b ro ­ n i b ru d n y ch o szczerstw . [ . . . ] S m u tn y to za iste , objaw , taki u p a d e k m o ra ln y rasy, m a ją c e j z a za d a n ie re p r e ze n to w a ć n a jw ię k s z e g o m ę ż a sta n u te r a ź n ie j­ s z e j epoki, i r z ą d n a jp o tę ż n ie js z e g o w E u ro p ie m o c a r s tw a ”23.

N iep rzejed n an a p ostaw a B ism arck a m ia ła m ie ć te ż p o z y ty w n e n astęp ­ stw a, a j e g o m o w ie p rzyp isy w a n o n ie ty lk o p o b u d zen ie n a ro d o w eg o ducha, ale tak że w y w o ła n ie spraw y p olsk iej na arenie m ięd zyn arod ow ej: „K s ią ż ę B ism a r c k o d d a ł n am w ie lk ą p r z y s łu g ę s w o ją p io r u n u ją c ą p r z e c iw P o la k o m m o w ą i g ro źb a m i. N ie tylk o b o w ie m w n a s w s zy stk ic h d o szp ik u p o r u s z y ł n a ro d o w e p o c z u c ie o b r a ż o n e j g o d n o śc i, a le c o w ię c e j z w r ó c ił n a n a s u w a g ę c a łe j E u r o p y ”24. P od k reślan o, iż o P olak ach z a c z ę ła p o n o w n ie in form ow a ć prasa europejska, a rząd rosyjski w o so b ie gen. N ik o ła ja L e w a s z e w a ro zp o ­ czął d ysk u sję z em igracją w Paryżu. W brytyjsk im „T he T im es” u kazał się n aw et artykuł o P olak ach w pruskim zaborze, w którym w y r a żo n o p o d z iw w o b e c ży w o tn o śc i p o lsk ie g o ducha. Z a u w aża się tam u stęp stw a R osji na rzecz P o la k ó w i p rzyp u szcza, ż e d o jd zie do k olejn ych , w o b e c b ezp rzyk ła d ­ n e g o p o stęp o w a n ia B ism arck a25.

K om en tu jąc na łam ach d zien n ik a rozpraw y do praw a o insp ek cji sz k o l­ nej w Izb ie P a n ó w Sejm u p ru sk iego u zn an o spraw ę za przegraną, p o n iew a ż n ic n ie m o g ło p rze ciw sta w ić się w o li k się cia B ism a rck a26. S am o w y stą p ie ­ n ie k anclerza w tej k w estii u zn ano za en ergiczn ą filip ik ę p rze ciw d u ch o ­ w ień stw u , s z c z e g ó ln ie p o lsk iem u 27.

P o takiej dysku sji praw o w Izb ie P anów , och rzczon ej b astio n em k o n ­ serw atystów , p rzyjęto 125 g ło sa m i p rze ciw 7 6 28. P rzew ag a 4 9 g ło s ó w zo sta ­ ła uznana za „ n ie sp o d z ie w a n e ” z w y c ię s tw o , g d y ż sp o d z ie w a n o się zn a czn ie w ię k s z e g o oporu w o b e c lib era ln eg o prawa. W y w o ła ło to n eg a ty w n e k o m en ­ tarze i konsternację, uznając, ż e B ism a rck m o ż e na Izb ę P a n ó w sp ogląd ać z u c zu ciem trium fu, le c z za p ew n e n ie z u sza n ow a n iem ; „K a u s ty c z n y r a d y ­

22 Wiadomości polityczne, KP, nr 46, 26 II 1872, s. 2. 23 Poznań, KP, nr 52, 4 III 1872, s. 1.

24 Poznań, KP, nr 53, 5 III 1872, s. 1. 25 Ibidem.

26 Poznań, KP, nr 55, 7 III 1872, s. 1.

27 Bismarck komentował znalezione dokumenty po rewizji u ks. Koźmiana, sugerujące zwierzchność jako prymasa Mieczysława Halki-Ledóchowskiego nad całym duchowień­ stwem polskim. Zob. L. Trzeciakowski, Kulturkampf..., s. 106.

(7)

k a lizm p o lity c z n y k o n s e rw a ty w n e g o k s ię c ia B ism a rc k a ta k u m ia ł r o z ło ż y ć c h em iczn ie I zb ę p a n ó w n a j e j p ie r w ia s tk i i n a d a ć im n a w e t in n ą n aturę, ż e ci, k tó r z y je s z c z e p r z e d kilku d n ia m i w s tr z ą s a li s ię n a s a m o im ię in sp e k ­ c ji szkoln ej, teraz, z a n iem g ło s o w a li i d o p o m o g li, ż e n ow e, p r z e o b r a ż a ją c e is to tę d o ty c h c z a s o w e g o p a ń s tw a id e e p r z y b r a ły n a s ie b ie c ia ło ’”29.

W yraz b ezn a d ziejn o ści sytuacji daje k onstatacja na tem at źródeł d e c y ­ zji w p ań stw ie n iem ieck im . „N ie tw ie rd zim y byn a jm n iej, a ż e b y ks. B ism a rc k b y ł tw ó rc ą te g o w s zy s tk ie g o , - b o g d z ie j e d e n c z ło w ie k tylk o w s z y s tk o tw o ­ r z y ć m usi, tam s ię n ic n ie tw orzy, - le c z j e s t on te g o w s z y s tk ie g o w y k o ­ n a w c ą , on w g łę b ia c h d u c h a In p o te n tia s p o c z y w a ją c e id e e b u d zi i n a j a w w y d o b y w a ’”30. Jest te ż p rzeciw n ik iem n ieprzejed nan ym , c o d ało taki a nie inn y skutek w g ło so w a n iu . „ W tych o k o lic zn o śc ia c h i w o b e c te j o s o b is to ś c i n ie p o m o g ły n ic Izb ie P a n ó w a n i z a r z u ty z d e c h r y stia n izo w a n ia szkoły, s p o - g a n iz o w a n ia p a ń s tw a , c y to w a n ie s ta r e g o testam en tu , n ie p o m o g ły w o g ó le w te j w r z a w ie w a lk i ża d n e argu m enty, b o tu j e d y n ą c h o r ą g w ią i je d y n e m h a słe m b y ło »B ism arck!« k to n ie z nim, ten j e s t p r z e c iw n ie m u ! ”31. Z daniem d zien n ik a k a to licy zm staw ał w tym m o m en cie przed trudną próbą, a g łó w ­ nym aktorem w y stęp u ją cy m p rze ciw k o n iem u i nadającym ton całej akcji m iał b y ć B ism arck 32.

W „K urierze P ozn a ń sk im ” o c z y w isty m b y ło przekon an ie o n iech ęci rządu w z g lę d e m k atolicyzm u , c z e g o w y ra zem b y ło w p ro w a d zen ie prawa 0 nadzorze szk o ln y m i p rześlad ow an ia k a to lick ich d u ch o w n y ch p oprzez o czern ia n ie w prasie kapłanów . B ism a rck zd a w a ł się k o n ty n u ow ać w a lk ę p rze ciw k o k a to licy zm o w i i P olak om , p op rzez w y d a la n ie d u ch o w n y ch n ie b ęd ą cy ch p odd an ym i króla pru skiego, u su w a n ie k ap łan ów od nadzoru nad szk ołam i, w y k lu c za n ie ję z y k a p o lsk ie g o z e szk ó ł na Śląsku, k o n fisk atę k a­ to lick ich p ism i agitację w prasie, g d z ie drukow ano tek sty n iep rzy ch yln e lu d n o ści p o lsk iej33.

W p iśm ie p an o w a ło p rzek on an ie o n eg a ty w n y m o d d zia ły w a n iu p o li­ tyki kanclerza na sp o łe cze ń stw o , które dotąd ż y ło w e w z g lę d n y m spokoju: „D u ch p o lity k i k s ię c ia B ism a rc k a z j a k ą ten że j a w n ie s ię p r z e c iw n am w y s tą ­ p ił, z a c z y n a p r z e d z ie r a ć s ię n a p o l e sp o łe c zn e . D zię k c zy n n e a d r e s y n a szy c h

N ie m c ó w d o k s ię c ia B ism a rc k a d o p ro w a d ziły , j a k s ię zd a je , d o w y r a ź n e g o so ju szu p o lity c z n e g o m ię d z y rzą d e m a n a p ły w o w ą lu d n o ś c ią n ie m ie c k ą ”34. P o sta w a B ism arck a zd aw a ła się k ształto w a ć n eg a ty w n e reakcje sp o łe czn e 1 k reow ać k on flik t p o m ięd zy lu d n o ścią p o lsk ą i niem iecką.

29 Wiadomości polityczne, KP, nr 58, 11 III 1872, s. 2. 30 Ibidem.

31 Ibidem.

32 Poznań, KP, nr 58, 11 III 1872, s. 1; Wiadomości polityczne, KP, nr 59, 12 III 1872, s. 2; W numerze przegląd prasy niemieckiej popierającej działania rządu w walce z Kościo­ łem katolickim, Poznań, KP, nr 64, 18 III 1872, s. 1; Wiadomości polityczne, KP, nr 64,

18 III 1872, s. 3.

33 Poznań, KP, nr 81, 9 IV 1872, s. 1. 34 Poznań, KP, nr 86, 15 V 1872, s. 1.

(8)

W m aju 1812 roku w parlam en cie n ie m iec k im ro z p o c zęto d y sk u sje nad petycjam i w spraw ie Jezuitów . Z projektem zak azu d zia ła ln ości w całej R z e ­ szy w y stą p ił n arod ow y liberał H ein rich G neist, n atom iast inicjatorem prawa b y ł baw arski prem ier C h lo d w ig H o ch en lo h e -S ch illin g fu r st 35. W trakcie ro z­ praw d o ty cz ą cy ch p etycji w spraw ie J ezu itó w B ism a rck n ie brał c z y n n eg o udziału , p o zostając je d y n ie słu ch a czem , a p o ich za k o ń czen iu w yb rał się na w y p o c z y n e k . To u su n ię c ie się na m om en t z areny p olityczn ej „Kurier P ozn a ń sk i” u zn ał za znak u sp o k ojen ia p o lity c z n e g o na k ontynencie: „W raz z u su n ięciem s ię k s ię c ia k a n c le r z a z w id o w n i p o lity c z n e j n a s ta ła w ie lk a c i­ s z a w E u ro p ie ”3 . P o m im o c h w ilo w e g o w y c o fa n ia się B ism arck a, kam p a­ nia rządu n ie m ie c k ie g o p rze ciw K o ś c io ło w i m ia ła przybierać coraz w ię k sz e rozm iary37. O strzegan o przed zap ęd am i germ an izacyjn ym i N ie m c ó w i ich przekon an iu o n ie sien iu c y w iliz a c ji i kultury. Z w racając u w a g ę na coraz ostrzejsze w y stę p o w a n ie p rze ciw k o P ola k om , o d n o sz o n o się do przykładu S cyp ion a, który p łacząc na gruzach Kartaginy, p rzeczu w a ł n iech y b n y k o ­ n ie c R zym u , d ok on u ją ceg o p o d ob n ych stra szliw ych czyn ów . „ H is to r y a p o ­ d a je ta k u p a d e k k w itn ą c e j K a rta g in y , j a k i s tr u p ie s z a łe g o R zym u h a n ieb n y kon iec. U c zm y się h isto ryi, j e s t o n a n a u c zy c ie lk ą ż y c ia lu dzk ieg o , j a k s łu s z ­ n ie p o w ia d a sta r o ż y tn y ”38.

C z erw ie c to czas obrad nad praw em p rze ciw Jezuitom w sejm ie n ie m ie c ­ kim . Sam B ism a rck b ęd ąc na u rlop ie n ie brał u d ziału w tych p o sie d z en ia ch 39, które z a k o ń czy ły się z w y c ię stw e m z w o le n n ik ó w u sta w w y ją tk o w y ch 40. P o ­ n ie w a ż rola k anclerza w tej d zied zin ie b y ła n iew ielk a , o p u b lik ow an o za „ K o eln isc h e Z eitu n g” list, rzek om o z b lisk ie g o B ism a rck o w i o to czen ia, w którym p o le m iz o w a n o z tezą o osła b ien iu p rzez n ie g o zn a czen ia p o w y ż ­ szy c h p rzepisów . R z ek o m a ła g o d n o ść m ia ła b y ć jed n a k d ziełem kancelarii p aństw ow ej i rady m inistrów , a sam B ism a rck n iep rzych y ln y takim z m ia ­ n om p rze p isó w rzek om o n ie ch ciał w y stę p o w a ć z n o w y m i prop ozycjam i, g d y ż b ęd ąc na w y p o cz y n k u w W arcinie n ie m iał d ostęp u do p otrzebnych m u m ateriałów 41. K om en tu jąc te rew ela cje za p ew n ik uzn ano, ż e w y d ź w ię k n o w e g o praw a b y łb y zn a czn ie m o cn iejszy , g d y b y k anclerz brał ak tyw n y u d ział w p rojek cie42. N ie zm ie n ia to faktu, ż e d ostrzegan o inicju jąca rolę lib era łó w 43, k om en tu jąc zarazem , że siln e p aństw a n ie p o trzeb o w a ły w p ro ­ w a d za ć u staw w y ją tk o w y ch 44. U z n a n o to za p o czą tek p rześlad o w an ia i pre­ lud iu m do z w y c ię stw a k o śc io ła p rotestan ck iego. „M y z a w s z e m a m y to w r a ­

35 L. Trzeciakowski, Kulturkampf..., s. 19. 36 Poznań, KP, nr 115, 22 V 1812, s. 1. 31 Poznań, KP, nr 123, 1 VI 1812, s. 1. 38 Zapędy Germanizmu, KP, nr 123, 1 VI 1812, s. 1. 39 Wiadomości polityczne, KP, nr 134, 14 VI 1812, s. 2. 40 L. Trzeciakowski, Kulturkampf. , s. 80.

41 Wiadomości polityczne. Berlin, KP, nr 160, 16 VII 1812, s. 3. 42 Poznań, KP, nr 164, 20 VII 1812, s. 1.

43 Poznań, KP, nr 140, 21 VI 1812, s. 1.

(9)

żen ie, ż e to d o p ie r o p o c z ą te k p r z e ś la d o w a n ia i ż e z w y c ię s k i p ro te s ta n ty zm , p r z y p u s z c z a ją c m o żn o ść o b a le n ia K o ś c io ła k a to lic k ie g o , c h ce p o p r ó b o w a ć s i l s w o ic h w tych o lb r zy m ic h z a p a sa c h , k tó re p r z e c ie ż s z k o d z iły z a w s z e nie K o ś c io ło w i, a le tym, c o się n a K o ś c ió ł zu c h w a le ta rg a ć o śm ie li”45.

B ism a rck p rak tycznie p rzez cały cz a s w y stę p o w a ł ja k o g łó w n y szer­ m ierz w a lk i z w iarą katolicką. To on m iał stanąć do w a lk i z praw am i i in sty ­ tucjam i K o ścio ła , które zd aw a ły się stać na drodze upragnionej p rzez n ie ­ g o w sz e c h w ła d z y państw a. P rzew id y w a n o , ż e k o n flik t b ęd zie dłu gi, g d y ż kanclerz ja w ił się ja k o oso b a tw ardo stojąca na wybranej p o zy cji46. N a w e t p ism a n ie m ie c k ie p isz ą c e o spraw ach k onflik tu z K o śc io łe m sw o je o p in ie rzek om o z a p o ż y c z a ły z m y śli k się c ia B ism arck a47, który m iał ro zp ocząć w a lk ę z K o ś c io łe m w ce lu o b alen ia d aw n ych tradycji i u sa ty sfa k cjo n o w a ­ nia liberałów . Pokój p o m ięd zy w yzn an ia m i m iał p an ow a ć do zak o ń czen ia w o jn y z Francją, p o której to B ism arck , n ie m ający zw y cza ju ob arczać się d w o m a zadaniam i na raz zajął się k w estią religii. Idąc za p rzyk ładem W ło ch i R o sji w y w o ła ł w N ie m c z e c h w a lk ę z K o śc io łe m z n o sz ą c w y d z ia ł k atolicki w m in isterstw ie o św iec en ia . Z j e g o p o d u szc zen ia ro z p o c zęła się kam pania w prasie p rze ciw k atolikom . Z d eterm in ow an y do w a lk i i oddany id ei p o d ­ p orząd k ow an ia religii p aństw u n ie u staw ał w staraniach i n ie zw a ża ł na siłę p rzeciw n ik a. N a ziem ia ch zaboru p ru sk iego w a lk a z K o ś c io łe m p rzeisto ­ c z y ła się d od atk ow o w starcie z n a ro d o w o ścią p olsk ą, którą sp otk ało z teg o w z g lę d u w ie le represji48.

Jako kontrargum ent p rze ciw k o b ezp reced en sow ej d zia ła ln o ści rządu na ła m ach d zien n ik a p rzyp om in a się, ż e K o ś c ió ł K atolick i b y ł m atką n arod ów Europy, o cz y m p isali n a w et j e g o p rzeciw n icy, ja k Herder. P od kuratelą K o ­ śc io ła p o w sta ły u n iw ersytety i k w itła nauka. D o p iero d zięk i o so b ie sa sk ieg o m n ich a Lutra nastąpił rozłam w ło n ie K o ścio ła . Z au w a ża się, ż e n ie m ie c ­ ki rząd w sz e d ł na d rogę otw artego k on flik tu z K o śc io łe m , przestrzegając zarazem przed le k c e w a ż e n ie m j e g o siły: „ Z n a m i m u si s ię lic z y ć i g e n iu s z B ism a rck a . D z ie s ię ć m ilio n ó w katolików , to p u łk n ieśm ierteln y, k tó r y n ie u stą p i sw y c h za sa d , j a k ie w y p is a ł n a s z ta n d a r z e w ła s n e j r e lig ii”49.

O pisu jąc p o sta w ę B ism arck a w o b e c w a lk i z K o śc io łe m p o d n o szo n o , że p rzez długi czas w sercu n o sił n ie n a w iść i zem stę, czek ając dogodnej ch w ili do d ok on an ia rozrachunku z katolikam i. P rzed staw ian o g o ja k o c ią g łe g o konspiratora d ą żą ce g o do szerzen ia zam ętu w N ie m c z e c h i w E uropie, dla w ła sn y ch k orzyści; „O to k s ią żę k o n s p ir o w a ł cią g le, a b y z m ą c ić w s z y s tk o w N ie m c ze c h i w E u ro p ie, d la k o r zy sta n ia z z a w ie r u c h y ”59. W ytyk a m u się w ielo k ro tn ą zm ia n ę ob o zó w , dla ukazania j e g o kunktatorstw a i d ą żn ości

he-45 Przepisy tyczące się wykonania prawa przeciw Jezuitom, KP, nr 157, 12 VII 1872, s. 1. 46 Dalej i dalej, KP, nr 124, 3 VI 1872, s. 1.

47 Poznań, KP, nr 125, 4 VI 1872, s. 1.

48 Wykonanie praw wyjątkowych rozpoczynają u nas, KP, nr 182, 10 VIII 1872, s. 1-2. 49 Kościół w walce, KP, nr 191, 22 VI 1872, s. 1.

(10)

g e m o n isty c zn y ch , n a zy w a n y ch tak że ceza ry zm em 51. N ap o ty k ając jed n ak na drodze opór K o śc io ła , p o sta n o w ił g o zm ia żd ży ć. „Z p o c z ą tk u p o s łu g iw a ł s ię ż y w io ła m i z a c h o w a w c z e m i p r z e c iw ż y w io ło m p o s tę p o w y m , o b e c n ie łą ­ c z y się z ra d y k a lizm e m ; p o s łu g iw a ł s ię ta k że A u s tr ią p r z e c iw D a n ii, W ło­ ch a m i p r z e c iw A u strii, N ie m c a m i p r z e c iw F ra n c ji, d z iś p o s łu g u je s ię s ta r y ­ m i k a to lik a m i p r z e c iw K o ś c io ło w i, k tó r y j e d e n w j e g o m n iem a n iu sta n o w i z a p o r ę d la za m ia ró w d ą ż ą c y c h d o o w ła d n ię c ia p r z e w a g i w e w szy stk ic h k ieru n k a c h ”52. W sz y stk o to m ia ło zn a m io n o w a ć o grom n e p rze sile n ie m o ­ g ą c e b y ć straszne dla św iata i lud zi, którem u p rze w o d ził w ód z: „ siln ie jszy on n iż N a p o le o n I, a p r z e b ie g le js z y n iż N a p o le o n III”53. P ostać B ism arck a urastała w tym m o m en cie do tytana, n ie m a ją ceg o so b ie ró w n y ch w śród w sp ó łc z e sn y c h . P od k reślan o jed n ak , ż e K o ś c ió ł ju ż n iejed n ok rotn ie m iał do cz y n ien ia z p od ob n ym i próbam i p o d w ażan ia j e g o w ład zy ; „O d J u lia n a A p o ­ s ta ty a ż d o N a p o le o n a I w ie lu m o c a r z y ś w ia ta p r ó b o w a ło z r u jn o w a ć K o ś c ió ł C h rystu so w y. Ich s tro n n ic y z a w s z e n a p r z ó d w y g ła s z a li tryum fy. D ziś, w ie m y w c o się o b r ó c iły z a p ę d y d u m y lu d zk ie j a K o ś c ió ł tr w a cią g le, w y trzy m u je c o r a z n o w e n a p a ś c i i z a w s z e w koń cu zw y cięża ”54.

D z ie n n ik n ie w ier zy w dobre in ten cje B ism a rck a w z g lę d e m P o la k ó w i p rzestrzega, przed ja k im ik o lw ie k próbam i opierania spraw y p olsk iej na p o lity c e pruskiej, p o w o łu ją c się na j e g o zm ie n n o ść w d ob orze partnerów, co n ie m o g ło stan ow ić gw arancji. W alkę z K o ś c io łe m tłu m a czo n o tak że c h ę ­ cią ob alen ia o statn ieg o b astion u sto ją ceg o na drodze ściślejszej centralizacji p aństw a, do c z e g o m iał d ą żyć B ism arck . S taw ian o p ytan ie cz y p ań stw o pru­ sk ie b ęd zie w stanie się na tym zatrzym ać? O dp ow iad ając na n ie p rzecząco u zn ano, ż e w c ią ż b ęd zie m o żn a d oszu k iw a ć się źródeł do p o w ięk sza n ia p o ­ tę g i p ań stw ow ej, a p o A ustrii m o ż e p rzyjść kolej na R o sję, co doprow adzi do w alk i św iata g erm a ń sk ieg o z e sło w ia ń sk im , w której P o la k o m n ie w o ln o staw ać p o stronie N ie m ie c , g d y ż n ic na tym n ie ugrają; „N ie, b o z o s ta je j e s z ­ c ze g a r ś ć ju n k r ó w n iem ieckich , k u rla n d zk ich u ciśn io n yc h w R o sji; b o z o ­ s ta je ta sro g a , n ie u b ła g a n a j a k fa tu m , p e w n o ś ć , ż e p r z y jd z ie d o ś m ie r te ln e j w a lk i s ło w ia ń s k ie g o ś w ia ta z g erm a ń sk im , w s z c z e g ó ln o ś c i R o s y i z P ru sa m i, p r z y jd z ie d o k r w a w e g o ob ra ch u n k u z a w ie k o w e k r z y w d y ”55. Istn iało silne p rzekon an ie, p ow tarzające się w w ie lu artykułach, ż e k on flik t z R o sją je st n ieun ik nion y, g d y ż ta n ie je st w stanie ju ż bardziej p rzy słu ży ć się spraw ie n iem ieck iej ja k w cz a sie ostatniej w o jn y Prus p rzeciw Francji, g d z ie z a c h o ­ w a n o n eu traln ość56. O c z y w iś c ie n ie p isan o, ż e p o lity k a B ism arck a p o le g a ­ ła na dobrych stosu nk ach z R osją, g d y ż zd a w a ł so b ie spraw ę z zagrożen ia

51 Ibidem.

52 Artykuł w Niederrhein. Courrier., KP, nr 172, 30 VII 1872, s. 2. 53 Ibidem.

54 Ibidem.

55 Nie łudźmy się!, KP, nr 179, 7 VIII 1872, s. 1.

56 Ibidem, s. 2; Nie łudźmy się II, KP, nr 182, 12 VIII 1872, s. 1; Kto ustojit w nierownom sporje, KP, nr 191, 22 VIII 1872, s. 1.

(11)

ja k ie n ió sł z e sob ą k on flik t z tym m o ca rstw em 51. P o ró w n y w a n o n atom iast d ziałan ia k anclerza do sza leń stw N a p o le o n a I oraz p rzyp u szczan o, ż e tak jak on w k oń cu u pad n ie z p o w o d u z a c h ły śn ię c ia się w ła d zą 58.

D o szu k u ją c się p o w o d ó w ro z p o c z ę c ia w a lk i z K o śc io łe m , d o ch o d zo n o do w n io sk u , iż ch o d ziło o ch ęć złam an ia ostatniej instytu cji n ie p odp orząd ­ kow anej państw u. P od kreślano, ż e do k a żd eg o w a ż n e g o w y z w a n ia k an c­ lerz p o d c h o d ził z n ie z w y k ły m sprytem i w od p o w ied n im dla n ie g o m o m en ­ cie, cz y n ią c starcie n ieun ik nion ym ; „ Z a w sze on s ta r a ł się w m ó w ić św ia tu a s z c z e g ó ln ie j n a ro d o w i n iem ieckiem u , ż e g o z m u szo n o ch o ć n ie ch ętn eg o , że m u p r a w ie g w a łt u czyn ion o, ż e b y ł w yzw a n y , n a w e t z a c z e p io n y ”59. B ism arck ja w ił się rów n ież ja k o m istrz k am u flażu i propagandy, g d y ż z a w sz e potra­

fił p rzekon ać m asy do sw y c h czyn ów . P rzystęp u jąc do w alk i z K o śc io łe m m iał w p ierw oskarżać o r o z p o c z ę c ie k on flik tu o p o zy cję, b y n astęp n ie z n ieść w y d z ia ł k atolick i, co su g ero w a ło długi k on flik t i ch ęć u su n ięcia p rzeszk ód w tej w a lce . O dium m ia ło spadać na k a to lik ó w osk arżan ych o intrygi p rze­ c iw k o w ła d z y 60.

W listo p a d zie 1812 roku p rzed staw ion o projekty ty c z ą c e się kar k o ś c ie l­ n y ch (k lątw a k o ścieln a ). P isa n o o bizantyjskiej p y sz e ó w c z e s n y c h św iec k ich w ła d có w , którzy o śm iela li się w y stę p o w a ć p rzeciw k o n ie z a w is ło ś c i K o ś c io ­ ła. D o te g o d ą ży ć m iał B ism a rck w y w o łu ją c zatarg z K o śc io łe m k atolickim . W m o m en cie poparcia j e g o d ziałań p rzez sejm n ie m iec k i ch ciał dalej przeć naprzód w u b e z w ła sn o w o ln ie n iu instytu cji K o ścio ła . N e g a ty w n y odbiór je g o o so b y i p rzekon an ie o spraw czej roli w e w sz y stk ic h próbach sk iero­ w a n y ch p rzeciw k o K o ś c io ło w i u z m y sła w ia taka opinia: „ W szystk ie p r a w d y m o ra ln e, w s z y s tk ie p r a w a n a b yte, m u szą p ó j ś ć n a o fia rę d la b o ż y s z c z a c z a ­ só w o b ecn ych , d la te g o M o lo c h a n ie n a sy c o n e g o n ig d y i d o m a g a ją c e g o się o s ta te c z n e j z a g ła d y n au ki i in stytu cyi, c o n a jp e w n ie js z ą r ę k o jm ią g o d n o ś c i su m ie ń i z a c n o ś c i ch a ra k te ró w s ta n o w ią ”61. P od kreślano, ż e n o w e projekty zo sta ły p rzy g o to w a n e dla aktualnych potrzeb p o lity czn y ch i n ie m aja trw a­ łej w artości w yp ływ ającej z potrzeb y reg u low a n ia prawa, słu żą zaś do w alk i a n ie pokoju. „To b roń o b s ta lo w a n a p r z e z ra d y k a listó w , k tó r ą ku je ks. K a n c ­ lerz, a b y n ią z a o p a tr z e ć a r s e n a ły n o w o c z e s n e g o lib e ra liz m u ”62.

Z p o w o d u p o w y ż s z e g o artykułu sp otk ały redakcję represje z e strony pruskiej cenzury. Z areagow ała b o w ie m p o licja rekw irując nakład p ism a, co p o z w o liło na w y sn u c ie u zasad n io n ych w n io sk ó w o n ie m o żn o ści p ro w a d ze­ nia dyskusji p ublicznej na p ew n e n ie od p ow iad ają ce w ła d zy tem a ty 63. Z d a ­ rzen ie to m ia ło też u n a o czn ić b e z w z g lę d n o ść oraz złą w o lę p olicji i w ła d z w o b e c p o ls k ie g o d ziennika, g d y ż kom entarze o d n o śn ie n ow ej u sta w y w n ie ­ 51 L. Trzeciakowski, W kręgu polityki Polacy - Niemcy w XIX wieku, Poznań 2002, s. 23. 58 Księciu kanclerzowi chodzi o pozory, KP, nr 196, 28 VIII 1812, s. 1.

59 Ibidem. 60 Ibidem.

61 O projekcie ustawy tyczącej się kar kościelnych, KP, nr 212, 26 XI 1812, s. 1. 62 Ibidem.

(12)

których p ism ach n ie m iec k ich m ia ły b y ć bardziej k rytyczn e od feraln ego tekstu, który sp o w o d o w a ł reakcję w ład zy. Takie p o stęp o w a n ie n ie p o zw a ło jed n a k redakcji na o d ło ż e n ie broni i d o p row a d ziło do deklaracji dalszej w a l­ ki w ob ron ie wiary. „N a w e t o str o ż n o ść [w k rytyce n o w y c h u sta w - R .M .] n ie n a w ie le się p r z y d a , b o c ó ż p o m o ż e o str o żn o ś ć tam , g d z ie s ię m a d o c zy n ie n ia z p o w z ię te m n a p r z ó d p o sta n o w ie n ie m . O c zy w iś c ie b ę d z ie m y się s ta r a li b y ć je s z c z e o stro żn iejszym i, w ża d n y m z a ś r a z ie n ie d a m y s ię u stra - s z y ć i n ie u stą p im y z e s ta n o w is k a k o ś c ie ln e g o i n a ro d o w e g o , k tó re g o o b ro n ę z a g łó w n y o b o w ią z e k u w a ża m y ”64.

Z a siłę sp raw czą w tw orzen iu n o w y c h u sta w u zn an o o so b ę B ism a rc­ ka65, który m ó g ł się c ie s z y ć p oparciem n ie ty lk o lib era łó w n ie m ieck ich , ale i w ło sk ic h 66. U z n a w a n o w p ły w k anclerza za tak w ie lk i, ż e p rzyp isano mu w y g n a n ie z G en ew y b isk u pa M erm ilod a, g d y ż ten m iał się n iep rzych y ln ie w y ra ża ć o B ism arck u w redagow anej p rzez n ie g o g a z e c ie 67.

M o ż n a jed n ak na łam ach „K uriera P o zn a ń sk ieg o ” spotkać n ie zw y k le tr zeź w y sąd o B ism arck u ja k o p olityku . K om en tu jąc stw ierd zen ie z 1863 roku H ein rich a v o n S yb el o tym , ż e B ism a rck b y ł za m a sk ow an y m agentem rew olu cji d em okratycznej m ającej na celu z n is z c z e n ie m o n arch iczn ych Prus. K onstatu je się, ż e p ogląd to błędny, g d y ż k anclerz dążył p rzede w szy stk im do w ie lk o ś c i pruskiej m onarchii. Spotkam y tu te ż charakterystykę działań partii Centrum , która w im ię k on serw aty zm u b ron iła w o ln o śc i K o śc io ła , b ę ­ d ą ceg o dla d zien n ik a p od staw ą rozw oju bron iącą au ton om ii m a ły ch państw p rze ciw cen tralistyczn ym d ą żn o ścio m cesarstw a i praw p rzyrod zon ych p rze ciw n o w y m , które m ają b y ć ich p o g w a łc e n ie m 68.

W m arcu 1873 roku pod obrady Izb y P a n ó w trafił projekt zm ia n y art. 15 i 18 k onstytucji. P ier w szy m ó w ił o s w o b o d z ie k o ś c io ła w reg u low an iu je g o spraw w ew n ętrzn y ch , drugi traktow ał o o b sa d zie sta n ow isk k o ścieln y ch p rzez d u ch o w n y ch 69. B ism a rck m iał się p rzygląd ać obradom z p ow o d u w c z e ś n ie js z e g o n ie p o w o d z en ia zm ian w ordynacji p o w ia to w ej70.

W ystąp ien ie k anclerza z w ią z a n e z tą spraw ą sp otk ało się w g a z e c ie z k om en tarzem , w którym u zn an o w y p o w ie d z ia n e p rzez n ie g o sądy ty c z ą ­ c e się k o n serw a ty stó w i p ap ieża za n iesp raw ied liw e; „ W szystk o to b o w iem o d z n a c z a s ię c h y b a b e z w z g lę d n o ś c ią w m io ta n iu z a r zu tó w n ie u z a sa d n io ­ nych, o w sze m ja w n ie n ie p r a w d z iw y c h ”11. Z a n ie d o rzeczn e u zn an o tw ier­ d zen ie o w in ie k o n serw a ty stó w za p rzejście B ism arck a na stronę liberałów . W sp rze ciw ie ob o zu k o n se rw a ty w n e g o za u w a ża n o sza n sę na p o d n iesien ie się z upadku m o raln ego i sam o o k reślen ie stronnictw a, które p rze ciw sta w iło

64 Poznań, KP, nr 274, 28 XI 1872, s. 1. 65 Poznań, KP, nr 272, 26 XI 1872, s. 1. 66 Poznań, KP, nr 276, 30 XI 1872, s. 1. 67 Poznań, KP, nr 60, 13 III 1873, s. 1.

68 Z powodu dyskusji w sejmie o ordynacyi powiatowej, KP, nr 278, 3 XII 1872, s. 1. 69 L. Trzeciakowski, Kulturkampf..., s. 87.

70 Poznań, KP, nr 58, 11 III 1873, s. 1; Prawa Kościelne, KP, nr 59, 12 III 1873, s. 2. 71 Mowa księcia Bismarcka w Izbie panów, KP, nr 62, 15 III 1873, s. 1.

(13)

się „ zb u d o w a n em u p r z e z s y ste m » p o lity c z n e j o b łu d y « n a w ie lk ą skalę'’”12. P rz ew id y w a n o naw et, ż e d zięk i tej moralnej o d n o w ie centrum w y stą p ien ie k anclerza stanie się p o czątk iem k lęsk i j e g o p o lity k i, ukazując n a w et n ie ­ d ow iark om p raw d ziw e in ten cje j e g o an tyk ościelnej strategii. B ism a rck iem n ie m ia ły w c a le p o w o d o w a ć n iep rzy ch y ln e m u m o w y j e g o p rze ciw n ik ó w (k a to lik ó w ) w p arlam encie; „K s. B ism a rc k n ie z d ra ż liw o ś c i, le c z z c a łą ś w ia d o m o ś c ią p o d j ą ł w a lk ę n a p r ze c iw K o ś c io ło w i z a s a d n ic z ą ”73. D o w o d e m te g o m ia ło b y ć j e g o n aw iązan ie do za m ierzch ły ch c z a só w i u zn a n ie k o n flik ­ tu p aństw a z K o ś c io łe m za o d w ieczn y , co im p lik o w a ło j e g o w y p a c z o n y p o ­ g ląd na spraw ę. D o d a tk o w o tak ie p rzed staw ian ie rzecz y n ie m o g ło w r ó ży ć ch ęci p o k o jo w e g o rozstrzy g n ięcia sporu; „ O n j u ż d a w n ie j p o w ie d z ia ł, ż e te ­ ra źn ie jsze m u c za so w i, a w ię c w ie k o w i j e g o B ism a rck a , p r z y p a d ło n a p r a w ić b łę d y s z e ś c iu w ie k ó w ; on to w p o d ję c iu sa m em u w a lk i w y r a z ił n a d zie ję, że »n ie p ó jd z ie d o K a n o s s y « ”14. W izja p rzy sz ło śc i p o upadku K o ś c io ła m a lo ­ w a ła się tragiczn ie. B rak p od staw m oraln ych , które reprezentow ał k reow ała sytuację, w której naturalną k oleją rzeczy zd a w a ło się z w y c ię s tw o so cja li­ zm u. ,,A c z y z k o śc io łe m n ie ru n ie r e s z ta m o ra ln e g o p o r z ą d k u w ś w ie c ie ? C zy p o lib e ra ln e m g o s p o d a r s tw ie n ie n a stę p u je tro p w tro p g o s p o d a r s tw o k o m u n y?”75.

P od k reślon o, ż e ja k do tej pory w s z y s c y w ie lc y te g o św iata n ie dali rady sprostać p o tęd ze K o ścio ła , w y m ie n io n o w śród n ich B arbarossę, który m iał u zn ać za błąd w y stą p ien ie p rze ciw n iem u i Fryderyka II. L ic z o n o na to, ż e B ism a rck d o ży je c z a só w g d y u zn a sw ą p o lity k ę za b łęd n ą76.

W trakcie dysku sji w Izb ie P a n ó w nad n o w y m praw em o k ształcen iu i m ian ow an iu d u ch ow n ych , B ism a rck m iał w y stą p ić z najbardziej dotąd b e z w z g lę d n ą m ow ą, sk ierow an ą p rzeciw K o ś c io ło w i77. N a to m ia st p o d p isa ­ n ie n o w y c h praw k o śc ie ln y c h p rzez m on archę i r o z p o c z ę c ie ich o b o w ią z y ­ w a n ia w Prusach, sp otk ało się z krytyką sa m e g o w ład cy. P iętn o w a n o cesarza W ilh elm a za p ó jśc ie na rękę j e g o p o ch le b c o m oraz le k c e w a ż e n ie ostrzeżeń lu d zi praw ych. „ In a czej się s ta ło i te r a z ch m u ra b u r z ą n a p r z y s z ło ś ć b r z e ­ m ie n n a w s z y s tk ie te ś w ie tn o ś c i p r z e s ła n ia , a w ś w ie tle b łysk a w ic, j a k i e b ę d ą u d e rze n ia g ro m ó w p o p r z e d z a ć , c a ła się p r a w d a d la h is to r y i o d s ło n i”78.

P o tych w yd arzen iach d ostrzega się w d ziałan iach kanclerza ch ęć z w ię k ­ szen ia u cisk u , a j e g o rządy p rzedstaw iają się ja k o autokratyzm n ajw yższej miary, w a lc z ą c y z rów n ou p raw n ien iem n ie ty lk o K o śc io ła rzy m sk o- k a to lic­ k ie g o ale te ż lu d n ości p olsk iej i jej reprezentantów . U zn a n o , ż e droga, którą k roczy k anclerz p o w o d o w a n y liberalną w ię k s z o ś c ią m o ż e d op row ad zić do katastrofy w p ostaci z w y c ię s tw a w zrastającego w siłę socja lizm u i k o le jn e ­ 72 Ibidem. 73 Ibidem. 74 Ibidem. 75 Ibidem. 76 Ibidem. 77 Poznań, KP, nr 96, 26 IV 1873, s. 1.

(14)

g o w y stą p ien ia p rzyp om in ającego w y d a rzen ia roku 1848. „Z a s a d y lib e r a l­ ne, d o p ro w a d z o n e d o a b su rd u m w so c ja lizm ie , d o p ie r o lu d zk o śc i o tw o r z ą o c z y n a d o b r o d z ie js tw a m o ra ln y c h z a s a d p r a w a c h rze śc ija ń sk ie g o . W ięc d o ­ p i e r o n a ru in a ch św ia ta , c z y c a łk o w ic ie , c z y c z ę ś c io w o p o g r z e b a n e g o p r z e z

kom unę, b ę d z ie m ó g ł K o ś c ió ł p o d ją ć d z ie ło re o rg a n iz a c ji s p o łe c z n e j”79. Obraz O ttona v o n B ism arck a na ła m a ch „K uriera P o z n a ń sk ie g o ” w la ­ tach 1 8 7 2 -1 8 7 3 ja w i się ja k o z d e c y d o w a n ie negatyw n y. J eg o p o sta w ę w o ­ b e c K o śc io ła k om en to w a n o ostro i z dezaprobatą, a determ inację w w a lce z nim i n ie p r zy ch y ln o ść d atow an o na okres w c z e śn ie jsz y n iż sam k onflik t K o śc io ła z p ań stw em pruskim i R z e sz ą N iem ie ck ą . W rog ie n a staw ien ie kanclerza m ia ło ró w n ież im p lik o w a ć n ie p r zy ch y ln o ść w o b e c P olak ów , którzy w św ia to p o g lą d z ie d zien n ik a n ie o d łą c zn ie b y li u tożsam ian i z w iarą rzym sk o-k atolick ą. C a ło ści p ejo ra ty w n eg o obrazu n ie zm ie n ia fakt, ż e B i­ sm arck n ie b y ł g łó w n y m tw órcą p ie rw sz y ch u staw sk ierow an y ch p rze ciw ­ k o K o śc io ło w i, a p o czą tk o w o c z ę ś ć z n ich m iała na ce lu u n o w o c z e śn ie n ie państw a i sto su n k ó w sp o łe czn y ch . J ego ataki na p o lsk o ść i w iarę k atolick ą rozu m ian o ja k o d ą żen ie do stłam szen ia w sze lk iej n ie z a le ż n o śc i w ynikającej z o d m ien n y ch stan o w isk i n iep o h a m o w a n e p ragn ienie d zierżen ia całkow itej w ład zy. T rw ale n eg a ty w n ą p o sta w ę w o b e c k anclerza w tych latach m o ż ­ na w p ew ien sp osób u za sad n ić o p o zy cy jn y m sta n o w isk iem opcji konser- w atyw n o-k leryk aln ej p rze ciw liberalnej w ię k sz o ś c i, na której k anclerz b ył zm u sz o n y op ierać sw ą p o lity k ę w ew nętrzną.

Cytaty

Powiązane dokumenty

wyważone stanowisko Żeromskiego i ambiwalencja Micińskiego zdają się stanowić przeciwwagę jednoznacznego potępienia inkry­ minowanego w proteście felietonu Czepiela,

Gdy nasz Pan Jezus Chrystus został poczęty w dziewiczym łonie Maryi za sprawą Ducha Świętego, Bóg zjednoczył się z naszym stworzonym człowieczeństwem, wchodząc w nową,

Z tej też racji odwołują się do niej oso- by konsekrowane, jak też dlatego, że jest modelem skutecznie realizo- wanego człowieczeństwa.. To, co należy do istoty życia

Okolicznościami tymi może być fakt braku możliwości powierzenia innej pracy niż dotychczasowej w okresie wypowie- dzenia (spowodowanej np. pożarem hali produkcyjnej,

Kolejny głos w dyskusji zabrał dr Marek Stych (pracownik Instytutu Administracji Wydziału Nauk Społecznych Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie), który zwró- cił uwagę

The visualization method we proposed and developed was assessed positively, especially the volume rendering of the scar with the transparent context visualizations, the overlay

Ponieważ zaś akt w iary jest przyjęciem całego objawienia, które jest nam dane tylko zaląż- kowo, musi on ze swej n atury dążyć do pełnego spotkania się

Stosunkowo łatwo zgodzić się z K ii n g i e m, że piętnow ane przez niego „zdania”, w których wyrażone jest nauczanie Kościoła, istotnie nasuw ają