• Nie Znaleziono Wyników

Wizja małżeństwa : kontraktualistyczna czy personalistyczna? : Zarys zagadnienia w perspektywie spraw o nieważność małżeństwa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wizja małżeństwa : kontraktualistyczna czy personalistyczna? : Zarys zagadnienia w perspektywie spraw o nieważność małżeństwa"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Grzegorz Erlebach

Wizja małżeństwa

kontraktualistyczna czy

personalistyczna? Zarys zagadnienia

w perspektywie spraw o nieważność

małżeństwa

Ius Matrimoniale 11 (17), 7-18

(2)

R O Z P R A W Y

I

A R T Y K U Ł Y

Ius M atrimoniale

11 (17) 2006

Ks. Grzegorz Erlebach

Wizja małżeństwa: kontraktualistyczna czy personalistyczna?

Zarys zagadnienia w perspektywie spraw o nieważność małżeństwa

Wprowadzenie

T em at te g o re f e r a tu 1, dotyczący niew ątpliw ie kw estii n iem a łej wagi, w ym aga w stęp n eg o sprecyzow ania. Z a sa d n ic z e ele m e n ty te m a tu są n a stę p u ją c e :

a) «W izja m ałżeństw a». L ite ra tu ra k a n o n isty czn a p o d e jm u je ró żn e z ag a d n ie n ia szczegółow e, a w szerszej w ykładni często n ie w ychodzi p o z a k o m e n ta rz te k stó w legislacyjnych, tym n iem n iej p y ta n ie o zasa d ­ niczą w izję m ałżeń stw a je s t b a rd z o isto tn e i często m niej lu b bardziej św iadom y w ybór o k re ślo n e g o k ie ru n k u je s t z a k ład an y im p lic ite w d o ­ ch o d z e n iu do k o n k re tn y c h rozw iązań. W p o d ję ty m tu te m a c ie chodzi o p u n k t w yjścia (i k ie ru n e k ) pozw alający n a stw o rzen ie sp ó jn eg o syste­ m u k a n o n iczn eg o p ra w a m ałżeń sk ieg o . O p o w ied zen ie się za o k re ślo ­ n ą k o n cep c ją m o że m ieć n a stę p n ie n ie m a łe k o n sek w en cje p rak ty czn e ta k w in te rp re ta c ji poszczególnych n o rm , ja k i w szerzej p o jętej a p lik a ­ cji sądow ej, głów nie w sp raw ach o niew ażn o ść m ałżeństw a;

b ) w izja « k o n trak tu alisty czn a czy p erso n ality czn a» ? Te u jęcia zdają się w zajem n ie w ykluczać. A p rio r i n ie chciałbym je d n a k zak ład ać, że je d n ą z n ich należy przyjąć a d ru g ą odrzucić. Tę a n ty n o m ię tra k tu ję j a ­ ko in te re su ją c ą p ro w o k ac ję in te le k tu a ln ą , k tó ra m o ż e p o p ro w a d z ić ku in n eg o ro d z a ju k o nkluzjom ;

c) p o d ty tu ł, a m ianow icie asp e k t sp raw o niew ażność m ałżeństw a, z o stał w p ro w ad zo n y p rz e z e m n ie z k ilku w zględów . W p o d ję c iu tego

1 Jest to tekst referatu wygłoszonego dnia 20 września 2005 r. w Popowie (diecezja płoc­ ka) w ramach ogólnopolskiej konferencji naukowej nt. PodmiotowoÊç osoby ludzkiej i kon­ sens małżeński, zorganizowanej przez katedrę Kościelnego Prawa Małżeńskiego i Rodzinne­ go, istniejącą w ramach Wydziału Prawa Kanonicznego UKSW

(3)

te m a tu c h o d zi m i n ie tyle o ciekaw ość czysto in te le k tu a ln ą , u sp ra w ie ­ dliw iającą być m o że u p ra w ia n ie k an o n isty k i ja k o tak iej, ile raczej o sp o jrz e n ie n a p o sta w io n ą w ty tu le rzeczyw istą lu b p o z o rn ą tylko a n ­ ty n o m ię z p u n k tu w id zen ia konsekw encji, ja k ie p o ciąg a za sobą dla o k re śla n ia niew ażności (lub w ażności) m ałżeństw a. In te re s u je to p rz e d e w szystkim sędziego k o ścieln eg o w sp raw ach o niew ażn o ść m a ł­ żeństw a. S ędzia kościelny je s t n iejak o tym , k tó ry d aje in p u t i za ra z em stanow i o d b io rc ę w yników tej refleksji. S am a tre ść niniejszej analizy dotyczy je d n a k (przynajm niej p o śre d n io ) ro z u m ie n ia p ra w a m a te ria l­ nego, a n ie o rzeczn ictw a kościelnego;

d) ram y re fe ra tu n ie p o zw alają n a o b sz ern iejszą an alizę i w y czerp u ­ ją c e p rz e d sta w ie n ie lite ra tu ry p rz e d m io tu . Z re sz tą , chodzi o kw estie, któ ry ch ró ż n e asp ek ty szczegółow e są sk ą d in ą d d o b rz e zn an e. S k o n ­ c e n tru ję w ięc sw oją uw agę n a k ie ru n k ach , k tó re w ydają się być z a sa d ­ nicze, a p rzy to czo n e tu p u b lik a cje należy tra k to w a ć je d y n ie ja k o p rzy ­ kładow e.

Wizja kontraktualistyczna

U jm o w an ie m ałżeń stw a w k a te g o rii k o n tra k tu (m a trim o n ia lis c o n ­ tractus) stało się typow e w d ru g im tysiącleciu K ościoła (z całą p e w n o ­ ścią o d X II w. do lat dw udziestych X X w.). T erm inologia k o n tra k tu a li­ styczna w eszła do języka k an o n istó w i p o z o sta ła do dzisiaj w m niej lub bard ziej pow szechnym użyciu ze strony upraw iających p raw o (czy p r a ­ w a) państw ow e. W yraźną cez u rą dla tej wizji stał się dla kan o n istó w czas S o b o ru W atykańskiego II, k tó ry skierow ał uw agę n a bardziej p er- sonalistyczne elem en ty m ałżeństw a, i kiedy to w izja k o n trak tu alisty cz ­ n a m ałżeństw a zo stała w d o k try n ie zdecydow anie zakw estionow ana.

S praw iedliw ości trz e b a je d n a k o d d a ć zadość. W ydaje się, że re fle k ­ sja p ra w n a n a d rzeczyw istością m ałżeń stw a, k tó ra pozw oliła n a sp o j­ rz e n ie n a tę rzeczyw istość lu dzką, a p rz e d e w szystkim n a m ałżeństw o in fieri, ja k o n a szczególny rodzaj k o n tra k tu , o k a z a ła się b a rd z o p ło d n a z p u n k tu w id z en ia spekulatyw nego, szczególnie w tym co się o d n o si do w a ru n k ów w ażności m ałżeń stw a. B e z p o śre d n ią k o n sek w en cją ujęcia zgody m ałżeńskiej ja k o sp ecies szerszej k a te g o rii (genus) k o n tra k tó w d w u stro n n y ch sta ła się m ożliw ość zasto so w an ia, w o d n ie sie n iu d o w aż­ ności zaw arcia m ałżeń stw a, d o b rz e ju ż o p raco w an y ch w ad ze strony w oli i in te le k tu . N ie b e z zn aczen ia o k a z a ła się tu te ż z n a n a dyskusja

(4)

m iędzy szkołam i b o lo ń sk ą i p a ry sk ą w kw estii m o m e n tu zaistn ien ia k o n k re tn e g o m ałżeństw a, co d o p ro w ad ziło d o u z n a n ia n a p o lu k o ­ ścielnym zgody (c o n se n su s) j a k o przyczyny spraw czej m ałżeństw a.

To u jęcie o siąg n ę ło sw oje a p o g e u m zap ew n e w K o d ek sie z 1917 r., k tó re m u z a rz u c a n o zw łaszcza w drugiej p o ło w ie X X w iek u u jęcie zbyt rzeczow e m ałże ń stw a (ius in c o rp u s k a n o n u 1081, § 2), z w yraźnym p o ­ n a d to p o d k re śle n ie m a sp e k tu in sty tu c jo n aln eg o m ałżeń stw a (kw estia h ie ra rc h ii celów w k an. 1013, § 1, K P K 1917).

W iad o m o , iż d o b rz e z n a n a krytyka ta m te g o u jęcia m ałżeństw a, k tó ­ ra d oszła d o g ło su ju ż p rz e d S o b o re m W atykańskim II, a swój p u n k t k ulm inacyjny o siąg n ęła chyba w drugiej p o ło w ie la t sześćdziesiątych u b ieg łeg o w ieku, w ynikała n ie tyle z racji im m a n e n tn y c h dla sam ej ka- n o nistyki (p o g łęb io n ej reflek sji n a d m ałżeń stw em ), ile zo sta ła raczej sp o w o d o w an a p rz e z e lem e n ty now e, zew n ętrzn e, w o b ec któ ry c h kano- nistyka w żad n y m w yp ad k u n ie m o g ła p rzejść o b o ję tn ie . W ystarczy wy­ m ien ić choćby now e k ie ru n k i filozoficzne, k tó re się w yłoniły w p ie rw ­ szej p o ło w ie X X w., rozw ój psychologii ek sp e ry m e n ta ln ej i psychiatrii, czy n aw et zak w estio n o w an ie zbyt silnego i niew łaściw ego m e to d o lo ­ gicznie zw iązku m iędzy te o lo g ią m o ra ln ą a p ra w e m k anonicznym . N ie trz e b a te ż bliżej w sp o m in ać o zm ieniających się c o raz szybciej obycza­ ja c h w o d n ie sie n iu d o m ałżeń stw a i rodziny.

D o d atk o w y m ź ró d łe m n ap ięcia stał się k o n tra st m iędzy doktryną S o b o ru W atykańskiego II (G S, nn. 48-52) a fo rm a ln ie obow iązującym K o d ek se m z 1917 r., czego w yraźne re p e rk u sje znajd u jem y rów nież w orzecznictw ie rotalnym , gdzie n ie ra z ścierały się sprzeczne poglądy w in te rp re ta cji zn aczen ia p ra w n e g o n iek tó ry c h stw ierdzeń soborow ych.

W efekcie teg o dość burzliw ego p ro cesu , k tó ry w niek tó ry ch m o m e n ­ ta c h p rzy p o m in ał raczej rew olucję niż ew olucję, szeroką a k cep tację zy­ skało ujęcie perso n alisty czn e m ałżeństw a, o czym poniżej. W izja k o n ­ trak tu alisty czn a n ie zo stała je d n a k całkow icie zan iech an a. C o więcej, n iektórzy w ybitni kanoniści uw ażali, że S o b ó r W atykański II n ie w niósł treści isto tn ie now ych w tym co dotyczy stru k tu ry praw nej m ałżeństw a2. Tak czy inaczej, g o d n e uw agi je st to, iż w yrażenie „ k o n tra k t m ałżeń sk i”

2 Zob. np. studium nad znaczeniem prawnym miłości małżeńskiej według Soboru Waty­ kańskiego II: U. Navarrete, Structura iuridica matrimonii secundum Concilium Vaticanum II. Momentum iuridicum amoris comugalis, PUG, Roma 1968. Fernando Puig uważa nawet, że Navarrete wręcz wzmocnił tradycyjną pozycję kontraktualistyczną (F. Puig, La esencia del ma­ trimonio a la luz del realismo juridico, Navarra Grafica Ediciones, Pamplona 2004, ss. 129n).

(5)

(m a trim o n ia lis c o n tm c tu s), chociaż n ie jak o n a d rugim p la n ie zo stało z a ­ chow ane w K P K z 1983 r. (kan. 1055, § l3; p o r. też kan. 1097, § 2)4. R ów ­ nież w najnow szej k anonistyce n ie zanikła wizja kon trak tu alisty czn a m ałżeństw a, m im o znaczen ia ja k ie się przypisuje wizji personalistycz- nej. D o k o n u ją c koniecznych uściśleń, n iektórzy nie w idzą trudności, by i dzisiaj z p raw n eg o p u n k tu w idzenia trak to w a ć zgo d ę m ałżeń sk ą jako d u o r u m in id e m p la c itu m , a w ięc w kateg o rii k o n tra k tu 5.

Wizja personalistyczna

W izja p e rso n a listy c z n a m a łż e ń stw a n ie sp ro w a d z a się d o je d n e j o k re ślo n e j d o k try n y lu b szkoły. W sp ó ln y m m ia n o w n ik ie m te g o ty p u u ję c ia je s t p o d k re ś la n ie n ie p o w ta rz a ln o śc i o so b y lu d zk iej, jej g o d n o ­ ści, a w o d n ie s ie n iu do m a łż e ń stw a , k lu czo w e je s t u jm o w a n ie m a ł­ ż eń stw a ja k o p rz y m ie rz a m a łż e ń sk ie g o , a w szczeg ó ln o ści d o c e n ia n ie w y m iaru m ięd zy o so b o w eg o re la c ji m a łże ń sk iej i z n a c z e n ia m iłości m a łżeń sk iej.

W M a g iste riu m K o ścio ła p u n k te m o d n ie sie n ia p erso n alisty czn eg o u jęcia m ałżeń stw a je s t K o n sty tu cja G a u d iu m e t spes S o b o ru W atykań­ skiego II. Z n a m ie n n y je s t p o c z ą te k n u m e ru 48. owej K onstytucji, k tó ­ ry o k re śla m ałżeń stw o ja k o « in tim a co m m u n itas v itae e t am o ris coniu- galis», g dzie k o n sen s m ałż eń sk i ( m a tr im o n iu m in fie ri) je s t o k reślo n y w pierw szym rzęd zie ja k o «foedus», a n a d ru g im d o p ie ro m iejscu jak o « consensus p erso n alis» . T ranspozycją tej w ykładni soborow ej w K P K z 1983 r. je s t oczywiście k an. 1055, § 1.

Ta sa m a K o n sty tu cja n ie m a ło uw agi p o św ięciła ró w n ież z n aczen iu m iłości m ałżeń sk iej (G S, n. 49), używ ając p o n a d to zn a m ie n n e g o

3 Komentując § 2 kan. 1055, Luis Vela, który skądinąd z entuzjazmem opowiada się za ujęciem personalitycznym małżeństwa, przyznał, iż «Re bene intellecta, contractus plenum sensum coservat, eiusque introductio opportuna apparet, quia sic melius cum Iure Civili concordatur et Concilii intentio dialogum statuendi cum mundo etiam melius obtinetur» (L. Vela, De personalismo iniure matrimonialis novi Codicis, w: Periodica de re morali canoni­ ca liturgica 79 [1990], s. 55).

4 Nie bez znaczenia jest też forma «matrimomum contractum» użyta w kann. 1086, § 3, 1121, § 3, 1122, § 1: sformułowanie skądinąd zupełnie obce Kodeksowi Kanonów Kościołów Wschodnich.

5 Zob. J. F. Castano, Il matrimonio è contratto? Quaestio disputata, w: Periodica de re cano­ nica 82 (1993), ss. 453-466.

(6)

o k re śle n ia « m o d o v e re h u m a n o » w o d n ie sie n iu d o ak tó w m a łż e ń ­ skich, co b e z p o śre d n io zw raca uw agę n a z n a n e w y rażen ie « h u m a n o m o d o » k an. 1061, § 1.

U jm o w a n ie m a łż e ń stw a w k lu c z u p e rso n a listy c z n y m s ta ło się n a ­ s tę p n ie sta ły m e le m e n te m M a g is te riu m K o śc io ła , zw łaszcza w n a ­ u c z a n iu O jc a św. J a n a P aw ła I I 6. W y starczy w sp o m n ie ć ch o ćb y j e ­ d e n z p ierw szy ch je g o d o k u m e n tó w w tej m a te rii, A d h o rta c ję p o sy ­ n o d a ln ą F a m ilia ris c o n s o r tio z 21 lis to p a d a 1981 r .7 In n y m d o k u ­ m e n te m , n a k tó ry c h c ia łb y m zw ró c ić u w ag ę, je s t p rz e m ó w ie n ie J a ­ n a P aw ła II d o R o ty R zy m sk iej z d n ia 27 sty cz n ia 1997 r., g d zie d o ­ b itn ie z o s ta ło p o d k r e ś lo n e w łaściw e ro z u m ie n ie p e rs o n a liz m u w o d n ie s ie n iu d o m a łż e ń stw a c h rz e śc ija ń s k ie g o w p rz e c iw sta w ie n iu d o in d y w id u a liz m u 8.

W k o n te k ś c ie te m a tu , p o d e jm o w a n e g o tu je d y n ie p e r s u m m a c a ­ p ita , w a rto zauw ażyć, że w d o k u m e n ta c h M a g is te riu m K o ścio ła

i w te k s ta c h leg islacy jn y ch o d czasów S o b o ru W a ty k ań sk ieg o II n ie ­ w ą tp liw ie w id a ć b a rd z o w y raź n e e le m e n ty p e rso n a listy c z n e j wizji m a łż e ń stw a . N ie d o s trz e g a się je d n a k w n ic h sp rzeciw u w o b e c wizji k o n tra k tu a lis ty c z n e j. N ie ra z n a to m ia s t u n ie k tó ry c h k a n o n is tó w 9 p ierw szy e le m e n t z d a je się w y k lu czać d ru g i, c z a se m n a w e t w k o n ­ w en cji w y ra ź n ie p o le m ic z n e j10.

6 Nawiązując do książki «Miłość i odpowiedzialność» Karola Wojtyły, Juan Carreras pisał wręcz o normie personalistycznej (J. Carreras, La norma personalista y las cualidades de la per­ sona, w: Ius Ecclesiae 3 [1991], ss. 596n).

7 AAS 74 (1982), ss. 81-191. Warto zwrócić uwagę, że w minionych latach została wyraź­ nie stonowana kwestia znaczenia prawnego miłości małżeńskiej. Interesujące jest w tej ma­ terii przemówienie Ojca św. Jana Pawła VI do Roty z dnia 9 lutego 1976 r. (AAS 68 [1976], ss. 204-208, zwłaszcza s. 206), gdzie Papież wystąpił w obronie klasycznej zasady, iż matrimo­ nium facit partium consensus, a nie miłość jako taka (można by dodać).

8 AAS 89 (1997), s. 488, n. 4. Por. W. Góralski, Walor prawny małżeństwa i jego wymiar osobowy. Przemówienie papieża Jana Pawła II do Roty Rzymskiej 271 1997 r., w: Jus Matrimo­ niale 2 (1997), ss. 95-100.

9 Jose M. Serrano Ruiz stawiając sobie pytanie «Matrimonio contratto?», nie omiesz­ kał zaznaczyć, że nigdy nie użył tego «niefortunnego» terminu («In tutto il mio lavoro giurisprudenziale e dottrinale non una sola volta il matrimonio viene designato con qu­ esto infelice termine»): J. M. Serrano Ruiz, Il carattere personale ed interpersonale del matrimonio: alcune riflessioni su questioni di terminologia e di merito come preambolo per una rilettura delle cause canoniche di nullito, w: Quaderni dello Studio Rotale 14 (2004), s. 50, nt. 28.

10 Por. G. Zannoni, Il matrimonio canonico nel crocevia tra dogma e diritto. L ’amore aveni- mento giuridico, Marietti Genova 2002.

(7)

Refleksje krytyczne

To p o b ie ż n e p rz e d s ta w ie n ie o b u u ję ć m a łż e ń s tw a służy je d y n ie p r z y p o m n ie n iu z a g a d n ie ń o g ó ln ie z n a n y ch . K w e stia b a rd z ie j z a ­ s a d n ic z a d o ty czy re fle k s ji n a d s ta n e m rzeczy, ja k o że o k re ś lo n e w izje m a łż e ń stw a , zw łaszcza je ś li n ie d o ść u ś w ia d o m io n e , w r ó ż n o ­ ra k i sp o só b w a ru n k u ją o r z e k a n ie sę d z io w sk ie w sp ra w a c h o n ie ­ w a ż n o ść m a łż e ń stw a . S tą d k o n ie c z n o ś ć re fle k sji k ry ty czn ej n a d za sy g n alizo w an y m i u ję c ia m i, o g ra n ic z o n e j tu siłą rzeczy d o s k r ó to ­ w ych a d n o ta c ji.

A . N ie u le g a w ą tp liw o śc i, że n a le ż y p rz y ją ć a u te n ty c z n ie p e rs o - n a listy c z n ą w izję m a łż e ń stw a , u k a z y w a n ą p rz e z n a jn o w sz e M a g is te ­ riu m K o śc io ła . K o n ie c z n y je s t n a to m ia s t d y sta n s w o b e c ty ch szc z e ­ g ó ło w y ch u ję ć p e rso n a listy c z n y c h , p re z e n to w a n y c h p rz e z n ie k tó ­ ry ch a u to ró w , k tó r e o d b ie g a ją o d in te g ra ln e j w izji o so b y lu d zk iej i n ie są z g o d n e z a n tro p o lo g ią c h rz e ś c ija ń s k ą . N ie m o ż n a je d n a k z a p o m in a ć , że sa m p e rs o n a liz m je s t d o m e n ą filo z o fii, k o n k r e tn ie a n tro p o lo g ii, e w e n tu a ln ie filo z o fii p ra w a . A w ię c n ie n e g u ją c w a r ­ to śc i, a n a w e t i k o n ie c z n o ś c i a u te n ty c z n ie p o ję te g o p e rs o n a liz m u , tr z e b a m ie ć n a u w a d z e to , że sa m p e rs o n a liz m n ie je s t w y s ta rc z a ją ­ cy d la stw o rz e n ia sy ste m u k a n o n ic z n e g o p ra w a m a łż e ń sk ie g o . W szcz e g ó ln o śc i n ie d o s ta rc z a o n w y sta rc z a jąc y c h n a rz ę d z i do o k re ś le n ia m in im u m k o n ie c z n e g o d o w a ż n e g o z a w a rc ia m a łż e ń ­ stw a. W p ra k ty c e sąd o w e j w izja p e rs o n a lis ty c z n a m a łż e ń s tw a s ta n o ­ w i n ie ra z p rz e s ła n k ę d o z aw y żo n eg o ro z u m ie n ia w ym ogów d o w a ż ­ n e g o z a w a rc ia m a łż e ń stw a , g łó w n ie w d z ie d z in ie z d o ln o śc i d o z a ­ w a rc ia m a łż e ń s tw a (k a n . 1095), o c e n ia n y c h - z d a się n ie r a z - n a sp o só b d o ść subiek ty w n y .

B. G d y idzie o w izję k o n tra k tu a listy c z n ą m ałżeń stw a, alb o raczej sa ­ m ej tylko zgody m ałżeń sk iej, jej silną stro n ą je s t u żyteczność p raw n a, zw łaszcza w k w estiach o n iew ażn o ść m ałżeń stw a, p o d w a ru n k ie m je d ­ n a k w łaściw ego ro z u m ie n ia tejże zgody.

Z p u n k tu w id zen ia system ow ego, najpow ażniejszy chyba zarzu t, jak i m o ż n a w o b e c te g o u jęc ia w ysunąć, dotyczy n ie tyle sam eg o ro z u m ie ­ n ia zgody ja k o k o n tra k tu - ja k o p u n k t o d n ie sie n ia m o ż n a bow iem przyjąć b a rd z o o g ó ln ie p o ję tą k a te g o rię (genus) k o n tra k tu - ile a p rio ­ ryczne o d w o łan ie się do k a te g o rii k o n tra k tu , b e z p o g łęb io n ej refleksji n a d sam ą isto tą zgody m ałżeńskiej, p rzy n ajm n iej w asp ek cie in te re s u ­ jący m dla p raw a k a n o n icz n eg o ja k o tak ieg o .

(8)

C. O b ie wizje m ałżeń stw a m a ją te n d e n c ję d o całościow ego u jm o w a­ n ia n a u c z a n ia K o ścio ła o m ałżeństw ie, p rzynajm niej w tym co dotyczy je g o e le m e n tó w istotnych. Tego ro d z a ju p o stę p o w a n ie w ydaje się być dość p ro b le m a ty c z n e z m e to d o lo g iczn eg o p u n k tu w id zen ia11; inaczej m ów iąc, te g o ty p u w yk ład n ia czym je s t m a łżeń stw o d o m a g a się d o d a t­ kow ej kw alifikacji ep istem o lo g iczn ej. W p ra k ty c e ch o d zi o to, że w w i­ zji p erso n alisty czn ej m ałżeń stw a n ależa ło b y d o g łęb n ie zdaw ać sobie spraw ę z p rz e sła n e k i treści an tro p o lo g iczn y ch (d o tej b o w iem k a te g o ­ rii n ależało b y sp ro w ad zać to , co je s t w łaściw ym w k ła d e m u jęc ia p erso - n alistycznego, w zb o g aco n eg o ew e n tu a ln ie o dalsze elem en ty , z je d n ej strony n a tu ry teo lo g iczn ej, z drugiej strony psychologicznej) i n a s tę p ­ n ie o d ró ż n ia ć je w yraźnie o d tre śc i n orm atyw nej, p o m im o te g o iż p rz e sła n k i an tro p o lo g ic z n e i in n e (zw łaszcza te o lo g iczn e) w chodzą w system k a n o n iczn eg o p ra w a m ałżeń sk ieg o ).

P odobny p o s tu la t dotyczy wizji k o n tra k tu alisty czn ej, ch o ć w p ew ­ nym sensie w k ie ru n k u o d w ro tn y m : k o n ieczn e je s t zd aw an ie sobie spraw y z tego, że k a te g o ria k o n tra k tu w o d n ie sie n iu do zgody m a łż e ń ­ skiej je s t sto so w an a p o n ie k ą d w sposób analogiczny i n ie je s t b y n aj­ m niej w y starczająca do uchw ycenia całej rzeczyw istości m ałżeństw a w je g o k o n o ta c ja c h p ra w n o -k an o n iczn y ch . P o n a d to w izja ta była w p rzeszło ści ściśle zw iązana z pew nym i p o g ląd am i, k tó re dzisiaj z o ­ stały ju ż zarz u c o n e (np. h ie ra rc h ia celów w m ałżeń stw ie).

D . Powyżej p o staw io n y p o s tu la t w o d n ie sie n iu d o wizji p e rso n ali- stycznej m ałże ń stw a n ie k o lid u je b ynajm niej z re c e p c ją in te g ra ln ą M a ­ g iste riu m K o ścio ła n a p o lu p ra w a k an o n iczn eg o . W szczególności nie m a tru d n o śc i z b e z p o śre d n ią rec e p c ją n a u c z a n ia zw yczajnego M ag i­ ste riu m k o ścieln eg o w tym co dotyczy je g o aplikacji n o rm a ty w n e j12,

11 W szczególności wydaje się, że kanoniści nie powinni sobie uzurpować patentu na wy- kladnię tego, czym jest małżeństwo. Nie ulega wprawdzie wątpliwości, że małżeństwo posia­ da liczne aspekty stanowiące domenę prawa, ale prawo, nawet prawo kanoniczne, jest w sta­ nie ująć małżeństwo (metodologicznie poprawnie) jedynie z tego właśnie punktu widzenia. Tymczasem małżeństwo (przedmiot materialny) może stanowić punkt wyjścia dla zróżnico­ wanych przedmiotów formalnych, co stanowi o kompetencji innych dyscyplin. Dotyczy to zresztą również samej refleksji eklezjalnej: nie sposób sobie wyobrazić, by uwadze mogła umknąć różnica w kompetencji teologii dogmatycznej, moralnej czy prawa kanonicznego!

12 Zob. dobitne stwierdzenie Jana Pawła II, zawarte w jego ostatnim przemówieniu do Roty (29 stycznia 2005): «l’interpretazione autentica della parola di Dio, operata dal magi­ stero della Chiesa [...] ha volare giuridico nella misura in cui riguarda l’ambito del diritto, senza aver bisogno di nessun ulteriore passaggio formale per diventare giuridicamente e moralmente vincolante» (AAS 97 [2005], s. 166, n. 6).

(9)

c h o ć i ta k w szczegółow ych k w estiach tru d n o je s t n ie ra z ustalić, czy i n a ile o k re ślo n e stw ierd zen ia M a g iste riu m m ają zn aczen ie n o rm a ­ tyw ne (k o n sty tu ty w n e czy choćby tylko d e k la ra ty w n e )13. C h o d zi tu j e ­ dynie o p o s tu la t refleksji n a d n a tu r ą o k reślo n y ch stw ierd zeń z p u n k tu w id zen ia ich p rzy n ależn o ści e p istem o lo g iczn ej d o o k re ślo n e g o ro d z a ­ ju dyscypliny, k o n k re tn ie zaś o zn acz en ie p ra w n e (w system ie p raw a k a n o n icz n eg o ) e le m e n tó w należący ch zasad n iczo d o innych dyscyplin, np. a n tro p o lo g ii, teologii, psychologii. I ta k w m a te rii k odeksow ego p ra w a m ałżeń sk ieg o n iek tó rz y w yróżniają n o rm y p raw n e, d ek laracje d o k try n aln e, czy in n e 14, n ie m ów iąc ju ż o tre śc ia c h czy p rz e sła n k a ch an tro p o lo g iczn y ch 15.

Wnioski

W pow yżej p o czynionych reflek sjach zostały ju ż z a w a rte n ie k tó re p o stu laty . P o z o sta ła jeszcze kw estia zasadnicza: za ja k ą w izją m a łż e ń ­ stw a n ależało b y się dzisiaj opow iedzieć? O sobiście je s te m zd an ia , że n a ta k p o sta w io n e p y ta n ie n ie m o ż n a d ać jed n o z n a c zn e j odpow iedzi. W k ażdym b ą d ź razie, za k ła d a jąc p o stu lo w a n ą wyżej p o p ra w n o ść m e ­ to d o lo g iczn ą, k tó ra m .in. w yklucza a p rio r i « jedyną p o p ra w n ą » wizję m ałżeń stw a, i p rzy jm u jąc do w iad o m o ści fu n k cję p rak ty czn ą p raw a k o ścieln eg o 16, m o żn a by o p to w ać za n a stęp u ją cy m i k ie ru n k a m i z a le ż ­ ności o d zam ie rzo n ej celow ości:

a) je żeli p o trz e b n a je s t w izja o g ó ln a m ałżeń stw a, zw łaszcza tam , gdzie n ie je s t k o n ie c z n e p o d e jm o w a n ie szczegółow ych kw estii te c h ­ nicznych, np. n a u ży tek p rzy g o to w an ia d o m ałżeń stw a czy do w sp ie ra ­ n ia m a łż o n k ów w konstru k ty w n y m p o k o n y w an iu tru d n o ści, to n ie w ą t­ pliw ie p rz y d a tn a je s t w izja p erso n alisty czn a m ałżeństw a, poniew aż 13 Jako klasyczny przykład może posłużyć kwestia ewentualnych skutków prawnych sobo­ rowych stwierdzeń o małżeństwie jako wspólnocie życia i miłości (por. GS, n. 48).

14 Por. E. Puza, Le mariage est-il contrat au alliance?, in: Revue de droit canonique 53 (1953), ss. 191-212, w szczególności s. 210.

15 Por. uwagi zawarte w: G. Erlebach, Problem wymiaru antropologicznego i prawnego w ro­ zumieniu zgody małżeńskiej, w: Jus Matrimoniale 4 (1999), ss. 7-27.

16 To stanowi jedno z możliwych wyjaśnień, dlaczego KPK 1983 zawiera w materii prawa małżeńskiego niektóre definicje legalne, niekonieczne (co więcej: omnis definitio in iure peri­ culosa est, jak mówi dawne adagium) z punktu widzenia techniki legislacyjnej; zob. np. kan. 1055, § l, czy kan. 1057, § 2, zwłaszcza jego drugą część rozpoczynającą się od słów «quo vir et mulier».

(10)

z racji swych w yraźnych p rz e s ła n e k a n tro p o lo g iczn y c h 17 je s t w stanie ukazyw ać p o te n c ja ł tkw iący w m ałżeń stw ie i sprzyja w łaściw em u p o ­ d ejm o w an iu p o w o ła n ia do te g o s ta n u życia;

b ) gdy n a to m ia s t ch o d zi o k w estie d o ty czące ew e n tu a ln e j niew aż­ n o ści m ałż eń stw a, w ów czas o w iele b a rd z ie j o d p o w ie d n ie je s t k u lty ­ w o w an ie i odw oływ anie się n ie tyle do wizji k o n tra k tu a listy c z n e j, ile raczej d o p o k re w n e j wizji k o n sen su alisty czn ej. N ie ch o d zi tu tylko o k o re k tę te rm in o lo g ic z n ą , m ia n o w icie p rz e su n ię c ie uw agi z n a ra ż a ­ jącej się n a krytykę wizji k o n tra k tu a listy c z n e j n a b a rd z ie j n e u tra ln ą , k o n sen su alisty czn ą. C h o d z i ró w n ież o rzeczyw iste p rz e su n ię c ie a k ­ centów . B io rą c p o d uw agę to, że zg o d a m a łż e ń sk a je s t je d y n ą i nieza- stę p o w a ln ą przyczyną spraw czą m ałżeń stw a, je d y n ie k o n se n s p o w i­ n ie n stan o w ić fu n d a m e n t ro z u m ie n ia m ałżeń stw a, zw łaszcza m a łż e ń ­ stw a in fieri, b e z ap rio ry c z n eg o odw oływ ania się d o m niej lub b ard ziej słusznej k a te g o rii k o n tra k tu . S w oistą tru d n o śc ią ta k ie g o p o d ejścia je s t k w estia k ry terió w szczegółow ych, w y starczająco u ży tecznych dla sęd zieg o k o ścieln eg o w o rz e k a n iu o n iew ażn o ści m ałżeń stw a. U jęcie k o n se n su alisty czn e m a łż e ń stw a m usi b o w iem p o k o n a ć p ro b le m au to - referen cy jn o ści; k o n ie c z n ie m u si w ięc w ch o d zić w dialo g in te rd y scy ­ p lin a rn y z d zied zin a m i ściśle teo lo g iczn y m i ja k i hum anistycznym i, ta k n a p łaszczyźnie d o k try n a ln e j, ja k i n a p o lu « o peracyjnym » w p r a k ­ tyce try b u n a łó w kościelnych.

D e f a c to te g o ty p u p o d e jśc ie n ie je s t b y n ajm n iej now e. B yło o n o w łaściw e o d d aw n a u w ażn y m k a n o n isto m , n a w e t g łę b o k o z a k o rz e ­ n io n y m w d o k try n ie trad y cy jn ej. S p o ro w ysiłku w tym k ie ru n k u p o ­

17 W ten sposób chciałbym zaznaczyć, że zakładam możliwość wizji personalistycznej na polu prawa kanonicznego pod warunkiem jednak, że elementy antropologiczne i inne, po­ chodzące spoza systemu prawa kanonicznego, bądź traktowane jako przesłanki, względnie bądź wprowadzane do systemu prawa kanonicznego na bazie poprawnego dialogu interdy­ scyplinarnego. Może tu oczywiście powstać kwestia realnej różnicy między tak rozumianą wizją personalistyczną a wizją konsensualistyczną, o której w następnym punkcie. Prawdopo­ dobnie różnica będzie stosunkowo niewielka, sprowadzająca się głównie do samego punktu wyjścia i do rozłożenia akcentów.

Jako pseudopersonalistyczne na polu prawa kanonicznego trzeba traktować te ujęcia, które wprawdzie nominalnie odwołują się do personalizmu, nawet do personalizmu chrześcijańskiego, a które są jednak nie do przyjęcia bądź to z racji przesłanek niezgod­ nych z personalizmem chrześcijańskim (np. w kwestii rozumienia wolności osoby ludz­ kiej, znaczenia małżeństwa) bądź z racji niewłaściwego podejścia metodologicznego (np. pozostają faktycznie na polu filozoficzno-psychologicznym bez realnego przejścia na płaszczyznę prawa).

(11)

d e jm o w a ło ró w n ie ż o rz e c z n ictw o k o ścieln e, zw łaszcza ro ta ln e . Ja k o p rz y k ła d m o ż n a przy to czy ć d ro g ę, k tó ra z o s ta ła p o k o n a n a o d k a te ­ g o rii p ra w n e j am e n c ji d o b a rd z ie j szczegółow ej k a te g o rii n ie z d o ln o ­ ści k o n se n su a ln e j, o k tó re j w dzisiejszym k an . 109518. W arto te ż z w ró ­ cić uw agę, że ju ż w c zasac h p r z e d d ru g ą w o jn ą św iatow ą zo stały p o d ­ ję te p o w a ż n e w ysiłki w o rz e czn ictw ie ro ta ln y m c e le m u sta le n ia , ja k a m u si być « d isc re tio iu d icii» w chw ili z a w ie ra n ia m a łż e ń stw a , by była « m a trim o n io p r o p o rtio n a ta » . P o d ję c ie tej re fle k sji s ta ło się m ożliw e d zięk i ro zw ijającej się c o ra z szybciej p sy c h ia trii i p sy ch o lo g ii ek sp e- ry m e ta ln e j19;

c) n a u ży tek b ard ziej in teg raln ej reflek sji spekulatyw nej celow e je st sp o jrzen ie n a m ałżeń stw o z p u n k tu w id z en ia a k tu p raw n eg o . N ie c h o ­ dzi tu o zan eg o w an ie słuszności wizji p erso n alisty czn e j20 czy konsen su - alistycznej. C h o d zi raczej o o d w o ła n ie się d o d a le k o ro zp raco w an ej w p raw ie cywilnym i w k an o n isty ce k ate g o rii, zdolnej uchw ycić w p e r ­ spektyw ie niew ątpliw ie p raw n ej szczególny fe n o m e n p o d m io to w o ści o soby ludzkiej, m ianow icie jej m a n ife sta c ję w p rz e strz e n i p ra w a w f o r ­ m ie a k tu p raw n eg o . W d zied zin ie k an o n iczn eg o p ra w a m ałżeńskiego ta p e rsp ek ty w a m ałżeń stw a (in fie ri) ja k o a k tu p raw n eg o zo sta ła już p o d ję ta 21 i je s t z całą p ew n o ścią o b ie cu ją ca ze w zględu n a swój u n ifik u ­ jący c h a ra k te r, stan o w iąc przy tym niew ątpliw y k ro k n a p rz ó d w k o m u ­ 18 «Personaliści» interpretują to jako jedno z ważniejszych osiągnięć podejścia personali- stycznego, ale moim zdaniem niesłusznie. Zasadnicza jest tu bowiem kwestia minimalnej zdolności konsualnej, względnie istnienia zdolności do wyrażenia zgody prawdziwie małżeń­ skiej, a więc punktem odniesienia jest sama zgoda małżeńska, zwłaszcza jej przedmiot for­ malny. Aspektem drugorzędnym, mimo iż koniecznym, pozostają sami nupturienci (w termi­ nologii klasycznej przedmiot materialny zgody).

19 Zob. zbiór studiów podejmujących kwestię rozeznania krytycznego od strony systema­ tycznej i w świetle orzecznictwa rotalnego, również w jego najnowszym rozwoju historycz­ nym: AA. W., L ’incapacità di intendere e di volere nel diritto matrimoniale canonico (can. 1095 nn. 1-2), Studi giuridici, 52, Lev, Città del Vaticano 2000.

20 Elementy personalistyczne stanowią przesłanki aktu prawnego i są następnie użyteczne dla jego kwalifikacji.

21 Zob. np. G. Dzierżon, Niezdolność do zawarcia małżeństwa jako kategoria kanoniczna. Wydawnictwo Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Warszawa 2002; Idem, Nie­ ważność małżeństwa oraz niezaistnienie małżeństwa w kanonicznym porządku prawnym, w: Jus Matrimoniale 6 (2001), ss. 7-31; A. M. Celis Brunet, La relevancia canónica del matrimonio a la luz de la teoria general del acto juridico. Contribución teórica a la experiencia juridica chile- na, [Tesi Gregoriana, Serie Dintto Canonico, 53], Ed. Pug, Roma 2002, ss. 11-92 i 129-222. Również wspomniany poprzednio U. Navarrete podejmuje niektóre kwestie w tej właśnie perspektywie, np. w artykule «Consensus naturaliter sufficiens, sed iuridice inefficax». Limiti al­ la sovranità del consenso matrimoniale, w: Periodica de re canonica 88 (1999), ss. 361-389.

(12)

nikacji z system am i p ra w a p aństw ow ego. N ie b e z zn aczen ia je s t też k o m p le m e n ta rn e u jm o w an ie K o ścio ła w k a te g o rii w łaściw ego m u p o ­ rz ą d k u p ra w n e g o (o r d in a m e n tu m iu rid ic u m ).

Zakończenie

W tym m iejscu m ogłyby się p ojaw ić ró ż n e reflek sje końcow e. Aby n ie p o p a ść an i w dyw agacje o so b iste, an i w u p ro szczo n e aplikacje p rak ty czn e, chciałbym skiero w ać uw agę do p u n k tu wyjścia: ja k a wizja m ałżeń stw a je s t n ajb ard ziej słuszna: k o n strak tu alisty czn a czy p e rs o n a ­ listyczna? O d p o w ied ź, k tó rą p ro p o n u ję , w skazuje n iejak o n a tertium , w ym agające artykulacji. W zależności b o w iem o d teg o , czem u m a słu ­ żyć ta k a lub in n a k o n cep tu alizacja, m ożliw e są ró ż n e w izje m a łż e ń ­ stwa, głów nie p erso n alisty czn a, k o n sen su alisty czn a, czy o p a rta o k a te ­ g o rię a k tu p ra w n e g o 22.

N ie je s t to zre sz tą je d y n a ró żn ica m iędzy w sp o m n ian y m i tu u ję c ia ­ m i. N ie b e z zn aczen ia p o z o sta je te ż kw estia ich użyteczności ja k o p u n k tu wyjścia d o tw o rzen ia in te g ra ln e g o system u k an o n iczn e g o p r a ­ w a m ałżeńskiego.

W k ażdym b ą d ź razie, w rz e te ln ie up raw ian ej k an o n isty ce n ie m oże z a b ra k n ą ć n a le ż n e g o m iejsca szero k o p o ję ty m k w estio m m e to d o lo ­ gicznym i za sa d o m d ialo g u in terd y scy p lin arn eg o 23. Są to w a ru n k i k o ­ niec zn e n ie tylko dla p o p ra w n e g o , ale i dla o w ocnego u p ra w ia n ia ka- nonistyki, ró w n ież w tym , co dotyczy jej aplikacji sądow ej, a tym sa­ m ym są to p rz e sła n k i au ten ty czn ej służby o so b ie ludzkiej w zak resie właściw ym p ra w u k an o n ic zn em u .

Sommario

E il testo di una conferenza in cui l’Autore e stato chiamato a rispondere alla do­ manda «Visione del matrimonio: contrattualistica o personalistica?». Il sottotitolo

spe-22 W kanonistyce zostały zresztą sformułowane jeszcze inne rozwiązania szczegółowe; ich panoramę daje F. Puig, La esencia del matrimonio a la luz del realismo juridico, cit., passim.

23 Por. M. Visioli, I presupposti della interdisciplinarità, w: AA. W., Il diritto canonico nel sa- pere teologico. Prospettive interdisciplinari, Quaderni della Mendola, 12, Glossa, Milano 2005,

(13)

cifica ulteriormente la questione, ponendola nella prospettiva delle cause di nullita matrioniale.

EAutore dapprima espone brevemente sia la visione contrattualistica del matrimo­ nio sia quella personalistica, passando poi a valutazioni personali, nelle quali indica i li­ miti di ambedue concettualizzazioni. Vengono formulati inoltre alcuni postulali di na­ tura metodologica.

Rispondendo infine alla domanda iniziale, l’Autore formuła una risposta differen- ziata, in cui sostiene che sono possibili diverse visioni del matrimonio, purchè formal­ mente corrette. In concreto ne propone tre in base alla fmalita della loro applicazione: a) la visione pesonalistica, che pone in evidenza le potenzialità del matriomonio; b) la visione consensualistica, utile particolarmente nell’applicazione forense canonica; c) la visione del consenso come atto giuridico, adatta ai fini di un’ulteriore riflessione specu­ lativa, aperta alle più ampie categorie del diritto.

Cytaty

Powiązane dokumenty