• Nie Znaleziono Wyników

Walor prawny relacji interpersonalnych w małżeństwie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Walor prawny relacji interpersonalnych w małżeństwie"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Krajczyński

Walor prawny relacji

interpersonalnych w małżeństwie

Ius Matrimoniale 7 (13), 23-44

(2)

lu s M atrim o n iale 7 (1 3 ) 2002

Ks. J a n K rajczyński

Walor prawny relacji interpersonalnych w m ałżeństwie Wstęp

G runtow na refleksja Ojców Soboru W atykańskiego II nad kwestią m ałżeństw a, zaliczoną przez nich do „bardziej palących problem ów ” i „spraw, k tó re dziś budzą pow szechną tro sk ę ”1, zaowocowała m iędzy innym i zdecydow anie bardziej zrozum iałą i przejrzystą prezentacją samej istoty tegoż związku. Dotychczas nie uwypuklane, na wskroś personalistyczne ujęcie instytucji m ałżeństw a, dok on ane przez a u to ­ rów dokum entów soborowych, nie tylko pozw oliło ujrzeć w nowym blasku zagadnienia tak istotne, jak przyczyna sprawcza m ałżeństw a, jego przym ioty i cele, ale przyczyniło się zarazem do uw ydatnienia osobowego i interperso n aln eg o charakteru sam ego przym ierza m ał­ żeńskiego.

Innow acja, o której mowa, znalazła swój wyraz w nowym praw ie m ałżeńskim , ustanow ionym przez p apieża Ja n a Pawła II. Przepisy kanonicznego praw a m ałżeńskiego, zwłaszcza m aterialnego, je d n o ­ znacznie w skazują na ściśle osobowy ch a rak ter m ałżeństw a, zgody m ałżeńskiej i istotnych obowiązków m ałżeńskich. R egulacje te p o d ­ kreślają zarazem szczególny, interp erso n aln y ch a rak ter n iep o w ta­ rzalnej relacji mężczyzny i kobiety, pow stałej za spraw ą rzeczywistej zgody stron.

W łaśnie ta stała, m iędzyosobowa relacja mężczyzny i kobiety stan o ­ wi przedm iot podjętych badań. Celem refleksji naukowej jest wskaza­ nie istoty relacji interpersonalnych w m ałżeństwie, określenie ich roli w budowaniu wspólnoty m ałżeńskie oraz przedstaw ienie waloru praw ­ nego tych relacji.

(3)

1. Osobowy wymiar przymierza małżeńskiego

Już sam o wprowadzenie w soborowej definicji małżeństwa term inu „przymierze małżeńskie” (matrimoniale foedus) zdaje się podkreślać oso­ bowy i prawdziwie ludzki charakter tego związku. Nie można zaprzeczyć, przyznaje L. Gerosa, „że pojęcie przymierza jest teologicznie odpowied­ niejsze do wyrażenia personalnej i religijnej rzeczywistości małżeństwa”2. Przym ierze m ałżeńskie bez w ątpienia stanowi specyficzną więź mężczyzny i kobiety. Z goda stron, praw nie zdolnych do jej wyrażenia, pow oduje pow stanie szczególnej formy życia, jaką jest wyjątkowa w spólnota m iędzyosobowa i specyficzna więź małżeńska.

Z jednoczenie dwojga, realizujące się w m om encie stawania się m ał­ żeństwa, rodzi szczególną kom unię osób. Trwała i niepow tarzalna re ­ lacja mężczyzny i kobiety staje się instytucją, nierozerwalnym przym ie­ rzem między dwoma osobam i, których wolą jest pow stanie i trw anie między nim i wspólnoty całego życia.

N a gruncie tej kom unii m ałżonków , z natury ukierunkow anej ku ich w spólnem u dobru oraz ku zrodzeniu i wychowaniu potom stw a, z czasem m a pow stać now a w spólnota osób - rodzina. N u pturienci, św iadom i swej roli w spólnoto-tw órczej, podejm ują to zad anie „w o­ bec Boga i K ościoła”3.

1.1. Najściślejsze zespolenie osób i działań

M ałżeństw o jest w spólnotą osób, dla których właściwym sposobem bytowania wspólnego jest kom unia, com m unio personarum. Chodzi tu 0 szczególny rodzaj zjednoczenia, o najgłębszą kom unię osób, stan o ­ wiącą efekt ich oblubieńczej miłości i zgody małżeńskiej. Mężczyzna 1 kobieta, którzy w nieodwołalnym przym ierzu wzajem nie się sobie o d ­ dają i przyjm ują w celu stworzenia m ałżeństwa, „już nie są dwoje, lecz jedno ciało”4. W ięcej, „przez najściślejsze zespolenie osób i działań świadczą sobie wzajem nie pom oc i posługę oraz doświadczają sensu swej jedności i osiągają ją w coraz pełniejszej m ierze”5.

2 L. G ero sa, Prawo Kościoła, Poznań 1999, s. 267. 1 Por. Io a n n e s Paulus II, G ratissim am sane, η. 10.

' Por. M t 19, 6. 5 G a u d iu m et spes, η. 48.

(4)

D o życia w takiej kom unii, będącej konsekwencją wspólnego, świa­ dom ego i wolnego wyboru, zdolne są jedynie byty osobowe, istoty ro ­ zum ne i wolne, stw orzone na obraz i podobieństw o Boga. W yraźnie podkreśla ten fakt Jan Pawel II w Liście do R odzin: „Tylko istoty oso­ bowe zdolne są do wypowiedzenia takich słów [że cię nie opuszczę aż do śmierci - przyp. J.K.]. Tylko one są zdolne do bytowania « w k o m u ­ nii » na podstaw ie wzajem nego wyboru, który jest lub powinien być w pełni świadomy i wolny. M ężczyzna opuszcza ojca i m atkę, aby złą­ czyć się ze swą żoną (por. R dz 2, 24) - słowa powyższe wyrażają świa­ dom y i wolny wybór, który daje początek przymierzu m ałżeńskiem u czyniąc syna rodziny m ałżonkiem , a córkę - żoną. Nie m ożna w sposób prawidłowy pojm ować tego w zajem nego wyboru, jeśli się nie ma przed oczyma pełnej prawdy o istocie rozum nej i wolnej, jaką jest każda oso­ ba ludzka”6.

M ałżeńska kom unia osób nie jest jedynie dziełem mężczyzny i ko­ biety, pragnących ukonstytuow ania się między nimi wspólnoty całego życia. To szczególne zjednoczenie jest zarazem dziełem Boga. W yraź­ nie zwraca na to uwagę przepis kan. 776, § 2 KKKW, w którym czyta­ my między innymi: „M ałżonkowie są zjednoczeni przez Boga [podkre­ ślenie - J.K.] na obraz nieprzem ijającej jedności Chrystusa z K ościo­ łem ”. W ięcej, dalsze słowa zaw arte w tej norm ie, mianowicie „i są ja k ­ by konsekrow ani i um ocnieni łaską sakram entalną”, zdają się wskazy­ wać, iż Bogu zależy także na utrzym aniu i pogłębieniu tej jedności. Z nakiem tego jest fakt, iż m ałżonkow ie m ogą liczyć na Jego łaskę.

To głębokie, m ałżeńskie zjednoczenie mężczyzny i kobiety nie p o ­ siada charakteru statycznego. Przeciwnie, m a podlegać system atyczne­ mu i wszechstronnem u rozwojowi. N a mocy przymierza miłości, które zawarli małżonkowie, są oni wezwani do ciągłego wzrostu tej kom unii osób, którą ustanowili i do w zm acniania więzi, która ich połączyła. Z a ­ cieśnianie tych wzajemnych relacji osobowych winno dokonywać się na każdej płaszczyźnie m ałżeńskiego życia, mianowicie „na poziom ie związku ciał, charakterów , serc, umysłów, dążeń, związku dusz”7.

Najściślejsze zespolenie osób i działań, o którym mowa, stanowi w a­ runek sine qua non zawiązania przymierza małżeńskiego. Z godnie bo­ wiem z dyspozycją kan. 1055, § 1 KPK, aby osoby zawierające m ałżeń­ stwo mogły stworzyć prawdziwe przym ierze małżeńskie, powinny

za-6 Io a n n e s Paulus II, G ratissim am sane, η. 8. 1 Io a n n e s Paulus II, Familiaris consortio, η. 19.

(5)

mierzyć i chcieć ustanow ić pom iędzy sobą w spólnotę całego życia, tak co do całkowitego oddania, jak i co do trwałości w czasie. Oczywiście nie m ożna tego osiągnąć, jeśli obie strony nie postanow ią przyjąć, bez żadnych ograniczeń, obowiązków i praw m ałżeńskich8.

Koniecznym w arunkiem tak pow stania kom unii osób w m ałżeń­ stwie, jak i trwałego jej rozwoju, jest m onogam iczny charak ter relacji małżeńskiej, całkowita wierność stron oraz nierozerw alność węzła, ukonstytuowanego za sprawą wzajemnej zgody kontrahentów . W przy­ padku niezachowania któregoś ze wspomnianych tu wymogów nie m o­ że być mowy ani o wzajemnym oddaniu się sobie małżonków, którego dom aga się głębokie zjednoczenie, o którym wyżej, ani o realizacji d o ­ bra potom stw a, stanowiącego istotny elem ent m ałżeństw a9.

1.2. M ałżeńskie przym ierze wezwaniem Boga do utw orzenia wspól­ noty osób

Zgodnie z doktryną Kościoła, małżeństwo nie jest ani wynikiem ja ­ kiegoś przypadku ani owocem ewolucji ślepych sił przyrody. Przeciwnie, jest wyrazem zam ierzonego działania Boga. Ten ustanowił je m ądrze i opatrznościowo w tym celu, aby urzeczywistniać w ludziach swój plan miłości. Tym samym małżonkowie oddając się sobie wzajemnie, nie tyl­ ko zdążają do wspólnoty osób, w której osiągną doskonałość i szczęście. Zaw ierając małżeństwo, podejm ują jednocześnie dzieło współpracy z Bogiem, który określił i naturę człowieka i cele małżeństwa. Zadaniem tym jest wydawanie na świat i wychowywanie nowych ludzi10.

Sam Stwórca wzywa mężczyznę i kobietę do prow adzenia życia wspólnego. „Nie jest dobrze, stwierdza, żeby mężczyzna był sam ”11. Więcej, powołując, uzdalnia zarazem ludzi „do utw orzenia między so­ bą pewnej rzeczywistości społecznej”12. „W m ałżeńskim przymierzu człowiek zostaje zaproszony przez Boga do szczególnej wspólnoty osób. M ężczyzna i kobieta stworzeni na obraz Boga jako osoby, odczy­ tują wpisane w ich człowieczeństwo powołanie. Odkrywają je jako

8 Por. D ec. c. R agni z 04. 03. 1986, R R D ec. 78 (1986), s. 164. ’ Por. G a u d iu m et spes, n. 48.

Por. Paulus V I, H u m a n a e vitae, η. 8.

" R d z 2 ,1 8 .

(6)

zdolność i odpowiedzialność za m iłość i w spólnotę”13. Konsekwencją odkrycia pow ołania, o którym mowa, jest zawiązanie przez mężczyznę i kobietę głębokiej wspólnoty życia i miłości małżeńskiej.

To odw ieczne wezwanie mężczyzny i kobiety do zaw iązania w spól­ noty życia i m iłości znajduje rów nież swe potw ierdzenie w sam ej n a ­ tu rze człowieka. Jasn e jest w tym względzie stanow isko K ongregacji ds. W ychowania K atolickiego. W opublikow anych dnia 1 listopada 1983 roku Wytycznych wychowawczych w odniesieniu do ludzkiej m iło ­

ści czytamy m iędzy innymi: „O soba ludzka ze swej w ew nętrznej n a tu ­

ry wymaga o dniesienia do drugiej, zakładając w zajem ność miłości. Płcie uzupełniają się: p o d o b n e i n iep o d o b n e jednocześnie; nie id en ­ tyczne, ale rów ne w godności osobowej; są rów ne, żeby się p o ro z u ­ mieć, różne, żeby się w zajem nie uzupełniać [...] K obieta i mężczyzna stanow ią dwa sposoby, według których człowiek jako stw orzenie re ­ alizuje swój określony udział w Bycie Boskim: są stw orzeni „na obraz i podobieństw o B oga” i realizują to pow ołanie nie tylko jak o o d rę b ­ ne osoby, ale także jak o para, w spólnota miłości. U kierunkow ani na złączenie i płodność, mężczyzna i k o b ieta poślubieni, uczestniczą w m iłości stwórczej Boga, przeżywając w spólnotę z Nim poprzez d ru ­ gą o so bę” (n r 25-26).

Należy tu wyraźnie podkreślić, iż w zamyśle Stwórcy, zdatnym i do zawiązania prawdziwej relacji małżeńskiej są tylko osoby płci przeciw­ nej, mężczyzna i kobieta. „B ezzasadne jest roszczenie, stw ierdza Jan Paweł II, aby przyznać status «małżeński» także związkom między osobam i tej samej płci. N a przeszkodzie stoi tu przede wszystkim fakt, że obiektywnie niemożliwa jest płodność takiego związku polegająca na przekazywaniu życia, zgodnie z zamysłem wpisanym przez Boga w sam ą strukturę ludzkiej istoty. Przeszkodą jest też brak przesłanek dla relacji opartej na wzajemnym dopełnianiu się osób, jaką Stwórca ustanowił między mężczyzną a kobietą zarówno na płaszczyźnie fizycz- no-biologicznej, jak i ściśle psychologicznej. Tylko w związku między dwiema osobam i odm iennej płci możliwe jest udoskonalanie jednostki przez jednoczące połączenie i wzajem ne dopełnianie się w sferze psy- cho-fizycznej. W tej perspektywie m iłość nie jest celem samym w sobie i nie polega wyłącznie na cielesnym spotkaniu dwóch istot, ale jest głę­ boką więzią międzyosobową, której zwieńczeniem staje się całkowite

(7)

wzajem ne oddanie i w spółdziaianie z Bogiem Stwórcą - pierwotnym źródłem każdego nowego życia ludzkiego”14.

Bóg nie tylko jest tym, który wzywa mężczyznę i kobietę do życia w szczególnej wspólnocie osób. Powołując ich do trw ania we w spólno­ cie życia i miłości, zarazem wspiera ich koniecznym i daram i. Najpierw szczególnym darem swej łaski uzdrawia, udoskonala i wywyższa ich miłość15. Wreszcie, nieustannie towarzyszy m ałżonkom w realizacji obowiązków stanu, które im powierzył16. „I pozostaje z nimi nadal po to, aby tak jak O n umiłował Kościół i wydał za niego sam ego siebie, również m ałżonkowie przez obopólne oddanie się sobie miłowali się wzajem nie w trwałej w ierności”17.

1.3. Przymierze m ałżeńskie odbiciem wspólnoty Osób Boskich

K om unia ludzkich osób, a szczególnie m ałżeńska kom unia mężczy­ zny i kobiety, m a swe źródło w tajem nicy trynitarnego „My”. Jak za­ uważają Ojcowie Soboru W atykańskiego II, istnieje „pewne podob ień­ stwo pom iędzy jednością Osób Boskich a jednością synów Bożych ze­ spolonych w prawdzie i miłości”18. Tajemnica życia Boga, czyli kom u­ nia Ojca i Syna w D uchu Świętym, stanowi trw ałe odniesienie dla naj­ ściślejszego zjednoczenia m ałżonków. O na też odpow iada najbardziej intymnej istocie obojga: mężczyzny i kobiety. O dpow iada ich a u te n ­ tycznej, osobowej godności17.

Z woli Stwórcy również, mężczyzna i kobieta są predysponowani do utworzenia komunii osób. Bóg, który uzdalnia ich do utworzenia między sobą pewnej rzeczywistości społecznej, wzywa ich zarazem do życia wspólnego211. Małżeństwo posiada charakter osobowy; tworzą je osoby ludzkie ukształtowane na obraz i podobieństwo swego Stwórcy. „Przy­ mierze małżeńskie jest zatem nie tylko więzią osób noszących bytowe po­ dobieństwo do Boga, lecz także jest odbiciem wspólnoty Osób Bożych

14 Przem ówienie do pracow ników i adw okatów Roty Rzym skiej, n. 5, „R O sservatore R o m a ­ n o ” 1999, s. 51.

15 Por. G a u d iu m et spes, n. 49. Kl Por. G a u d iu m et spes, n. 48. 17 G a u d iu m et spes, n. 48. 18 G a u d iu m et spes, n. 24.

Io a n n e s P aulus II, G ratissim am sane, η. 8. 211 Por. R d z 2,1 8 .

(8)

[...] W małżeńskim przymierzu człowiek zostaje zaproszony przez Boga do szczególnej wspólnoty osób. Mężczyzna i kobieta, stworzeni na obraz Boga, jako osoby, odczytują wpisane w ich człowieczeństwo powołanie. Odkrywają je jako zdolność i odpowiedzialność za miłość i wspólnotę”21.

Jan Paweł II wskazując na istotne elem enty stanowiące o w ew nętrz­ nej tożsam ości każdej ludzkiej osoby, każdego z osobna mężczyzny i każdej kobiety, przyznaje, iż „tożsam ość ta [...] to potrzeba prawdy i miłości jako wymiaru życia osobowego. Tego rodzaju potrzeba praw ­ dy i miłości - podkreśla papież - otw iera człowieka równocześnie na Boga oraz na wszystko, co istnieje; otw iera go w sposób szczególny na drugiego człowieka, otw iera go ku życiu «w kom unii». O tw iera m ęż­ czyznę i kobietę w stronę m ałżeństw a i rodziny”22.

N a w spom nianą naturaln ą skłonność ludzi do ukształtow ania ko­ m unii osób wskazuje również sam a osobowa konstytucja mężczyzny i kobiety. M owa tu oczywiście tak o duchowych jak i somatycznych ce­ chach człowieka. M ężczyzna i kobieta, dwa som atycznie zróżnicowane podm ioty, na równi uczestniczą w na wskroś duchowej zdolności do życia w kom unii osób. Niem niej, by zjednoczenie to w pełni odzw ier­ ciedlało godność osób ludzkich, stworzonych na podobieństw o i obraz Boga, winno - w m om encie, kiedy łączą się one z sobą w m ałżeństwie jak o „jedno ciało”23- dokonać się „w prawdzie i m iłości”24.

1.4. N aturalne dążenie do utw orzenia relacji m ałżeńskich

Pragnienie stworzenia głębokiej wspólnoty życia i miłości, które od­ krywa w sobie mężczyzna i kobieta, jest wpisane w ludzką naturę. Bóg, który jest miłością25 i który w samym sobie przeżywa tajem nicę osobowej kom unii miłości, nie tylko stworzył człowieka z miłości, O n go jednocze­ śnie powołał do miłości. Stwarzając mężczyznę i kobietę na swój obraz, zarazem wpisał w ich człowieczeństwo zdolność i odpowiedzialność za miłość i wspólnotę2*’. Skłonność do małżeństwa, zauważa C. Burkę, po­ chodzi z samej natury ludzkiej. Każdy człowiek wie, że wspólnota ro­

21 Io a n n e s Paulus II, Familiaris consortio, η. 11. 22 G ratissim am sane, η. 8.

23 Por. R d z 2, 24.

24 Por. Io a n n e s Paulus II, G ratissim am sane, η. 8. 25 Por. 1 / 4 , 8 .

(9)

dzinna jest dobra i upragniona. Człowiek bowiem został tak stworzony, że dobrem dla niego nie jest on sam. Bóg powołał go do istnienia tak, aby był nie tylko istotą społeczną, skierowaną w sposób naturalny na więzy przyjaźni, interesów, itd., z innymi ludźmi, ale co więcej, by był istotą seksualną, naturalnie dążącą do utworzenia relacji małżeńskich, innymi słowy - skierowaną na małżeństwo. Niewiele jest ludzkich wybo­ rów tak naturalnych i tak upragnionych, przyznaje C. Burkę, jak wspól­ nota małżeńska. W małżeństwie i w życiu rodzinnym człowiek dostrzega sposobność stworzenia konkretnych relacji osobowych, które między in­ nymi mogą stanowić dla niego impuls do osobistego spełnienia się. N a­ turalne jest więc pragnienie małżeństwa; naturalne jest staranie o stwo­ rzenie tego ogniska domowego, które z jednej strony wydaje się zapew­ niać tak ogrom ną osobistą korzyść i trwałe bezpieczeństwo, z drugiej zaś strony niesie ze sobą tyle wyzwań i przygód, za sprawą których ktoś staje się współtwórcą instytucji tak szczególnie własnej, jaką jest rodzina27.

2. Interpersonalny charakter zgody małżeńskiej

M ałżeństwo stwarza zgoda stron, to jest „akt woli, którym mężczy­ zna i kobieta w nieodw ołalnym przymierzu wzajem nie się sobie oddają i przyjm ują w celu stw orzenia m ałżeństw a”28. Istota zgody m ałżeńskiej polega na akcie woli, którym ktoś wybiera drugą osobę jako p artn e ra prawdziwej relacji m ałżeńskiej.

Rzeczywisty i dobrow olnie powzięty akt zgody zobow iązuje strony do wzajemnej wymiany praw i obowiązków małżeńskich. Każdy z k on ­ trahentów m a obowiązek oddać siebie drugiej stronie, nabywając je d ­ nocześnie prawo do przyjęcia odnośnego oddania się drugiej osoby.

Osobowy i interpersonalny charakter zgody m ałżeńskiej, oprócz elem entów istotnych, k tóre wyznaczają między innymi cele i przymioty małżeństwa, dom aga się spełnienia przynajmniej dwóch następujących warunków. Po pierwsze chodzi o postawę jednej strony względem d ru ­ giej, zakorzenioną w wymiarze egzystencjalnym i w samych m ałżon­ kach, nie zastrzeżoną w myśli. Po drugie - by wzajem na deklaracja nupturientów o przekazaniu i przyjęciu siebie była prawdziwą i fak­ tyczną - niezbędna jest rzeczywista i szczera dyspozycja umysłu i woli,

27 D ec. c. B urkę z 16.12. 1987, R R D e c . 79 (1987), s. 734-735. 28 Por. K an. 1057, § 2 KPK.

(10)

zgodnie z k tórą jed n a ze stron staje się rzeczywistym „panem i właści­ cielem ” drugiej w tym, co należy do istoty węzła m ałżeńskiego2'’.

2.1. A kt intelektualno-wolitywny, ściśle osobisty

Każdy akt prawny, dokonany przez działającego, tylko wtedy wywie­ ra skutek prawny, znany mu z ustawy, kiedy potw ierdzone zostają za­ równo elem enty psychologiczne, istotne dla sam ego aktu prawnego, konstytutywne sam e w sobie, mianowicie poznanie i sw obodne p ra­ gnienie, wyrażone zgodnie z prawem , jak też to wszystko, co na mocy prawa natury bądź pozytywnego nakazu prawodawcy stanowi ze­ wnętrzny, istotny wymóg dla aktu woli jako takiego: czy to ze strony podm iotu dokonującego aktu, czy to ze strony przedm iotu, którego dotyczy akt woli, czy też ze strony specyficznej natury czynności praw ­ nej, podejm ow anej co do określonego przedm iotu, czy wreszcie ze strony przyczyny kształtującej akt30.

Z goda m ałżeńska, stanowiąca jedyną przyczynę sprawczą osobowe­ go przym ierza m ałżeńskiego, pow inna być aktem prawdziwie ludzkim. Jako akt doskonale ludzki, którego bezpośrednim i jedynym źródłem może być wola człowieka, winna być zarazem aktem przemyślanym, świadomym, pochodzącym z poznania przedm iotu, ku którem u kieru­ je się wola. Z zasady bowiem nikt nie chce czegoś innego, niż pomy­ ślał, ani nie czyni inaczej, niż zam ierzyP oraz nie jest upragnionym coś, co nie zostało wcześniej przem yślane32.

Na wspomniany tutaj ściśle personalny wymiar zgody małżeńskiej zwracają uwagę autorzy soborowej konstytucji Gaudium et spes, kiedy - traktując na tem at istoty i szczególnego charakteru małżeństwa - stwier­ dzają między innymi: „G łęboka wspólnota życia i miłości małżeńskiej, ustanowiona przez Stwórcę i unormowana Jego prawami, zawiązuje się przez przymierze małżeńskie, czyli nieodwołalną osobistą zgodę [pod­ kreślenie - J.K.]. W ten sposób aktem osobowym [podkreślenie - J.K.], przez który małżonkowie wzajemnie się sobie oddają i przyjmują, po­ wstaje z woli Bożej instytucja trwała także wobec społeczeństwa” (nr 48).

Por. D ec. c. S e rra n o R uiz z 0 6 .1 2 . 1988, R R D ec. 80 (1988), s. 720. 30 D ec. c. F altin z 09. 04 .1 9 8 7 , R R D ec. 79 (1987), s. 254.

31 Por. D ec. c. S e rra n o R uiz z 16. 12. 1988, R R D ec. 80 (1988), s. 761. 32 D ec. c. A ugustoni z 21. 03 .1 9 8 6 , R R D ec. 78 (1986), s. 206.

(11)

N ie tylko zgoda m ałżeńska jest aktem ściśle osobistym. Również psychiczna zdolność podm iotu do jej wyrażenia jest zdolnością własną, osobistą, niezależną od drugiej strony. Ta ostatnia, w rozum ieniu p ra ­ wa, m oże być pełna, wystarczająca lub jej ktoś w ogóle nie posiada. Po­ dobnie należy rozum ieć kwestię niezdolności osoby do zawarcia m ał­ żeństwa z przyczyn natury psychicznej33. Zawsze należy ją traktow ać ja ­ ko defekt osobisty, dotyczący konkretnego podm iotu34.

2.2. W ewnętrzna zgoda stron przyczyną pow stania międzyosobowej relacji prawnej

W spom niana wyżej osobista zgoda stron, z woli ustawodawcy, rodzi interpersonalną relację o charakterze jurydycznym, mianowicie przy­ m ierze m ałżeńskie mężczyzny i kobiety. Tym samym, z woli nupturien- tów praw nie do tego zdolnych, powstaje stała, m iędzyosobowa relacja dotycząca dwóch osób, czyli głęboka w spólnota życia i miłości.

Ta w spólnota między osobam i różnej pici, choć konstytuuje się za sprawą wolnej woli stron, ustanow iona została i unorm ow ana przez sa­ mego Boga. Więcej, z woli Jezusa Chrystusa, który podniósł m ałżeń­ skie przym ierze do godności sakram entu, ta wyjątkowa relacja między mężczyzną a kobietą została poddana, w przypadku m ałżeństwa ochrzczonych, stałej odnowie, realizowanej przez łaskę35.

N a personalny charakter zgody małżeńskiej wskazuje jeszcze jed en aspekt tego zagadnienia. O tóż m aterialnym przedm iotem aktu woli, o którym mowa, są sam i kontrahenci, to jest mężczyzna i kobieta, p o ­ siadający wolę przekazania i przyjęcia siebie nawzajem w celu stw orze­ nia m ałżeństwa.

3. Wzajemne oddanie się sobie istotą relacji międzyosobowej w małżeństwie

Z n ak iem zaw arcia przym ierza m ałżeńskiego jest w zajem ne p rz e ­ kazanie siebie n a w łasność osobie w spółm ałżonka. Ten istotny akt

,J Por. K an. 1095, n. 1-3 KPK.

и Por. P. J. V iladrich, D e consensu m atrimoniali, can. 1095, w: Com m entario exegético al

Código de Derecho C anônico, t. 3, P am p lo n a 1996, s. 1237-1242

” Por. E . C orecco, F undam entalne znaczenie sakram entu m ałżeństw a dla struktury Kościo­

(12)

praw ny dokonuje się w chwili w yrażenia przez strony zgody m ałżeń­ skiej. W wyniku tak daleko posuniętej wymiany praw związek m ał­ żonków staje się związkiem najintym niejszym pośród znanych form współżycia m iędzyludzkiego. Jeśli jak o kryterium oceny relacji ludz­ kich weźm iem y stopień intym ności i zażyłości pom iędzy osobam i, śm iało m ożem y stwierdzić, iż relacja pow stała między m ężem i żoną, o której tutaj mowa, zdecydow anie przewyższa wszelkie inne, w tym relację m atk a - dziecko36.

Tak w soborowej wizji m ałżeństwa, jak w powstałym na jej gruncie kanonicznym praw ie małżeńskim , w zajem ne oddanie się i przyjęcie w celu stw orzenia małżeństwa, o którym w kan. 1057, § 2 KPK, doko­ nane przez mężczyznę i kobietę, którzy tworzą ze sobą w spólnotę całe­ go życia, bez w ątpienia stanowi sedno tej szczególnej umowy, jaką jest przym ierze m ałżeńskie37. Bez tego wzajem nego daru sam ego siebie nie sposób mówić o jakiejkolwiek m ałżeńskiej, osobowej relacji,

W m om encie zawiązania relacji międzyosobowej w m ałżeństwie każda ze stron powinna kierow ać się ku drugiej osobie i przyjąć ją ta ­ ką, jaka jest, tak, aby uczynić ją w pewnych istotnych kwestiach panem sam ego siebie. W sytuacji, kiedy przynajm niej jedn a ze stron zgody m ałżeńskiej nie oddaje siebie bądź odm awia przyjęcia podm iotu tegoż aktu, m ożna wprawdzie mówić o dw ustronnej relacji prawnej, ale z pew nością nie dochodzi w tym przypadku do ukonstytuowania się międzyosobowego przymierza m ałżeńskiego. To ostatnie bowiem, zgodnie z przepisem prawa, dom aga się owego „głębokiego zjednocze­ nia”, k tóre jest „wzajemnym oddaniem się sobie dwóch osób”38.

3.1. Bezinteresowny wzajemny d ar z siebie najlepszym wyrazem zjednoczenia małżeńskiego

Sobór Watykański II, tak gruntow nie przejęty sprawą człowieka i je ­ go pow ołania, uczy, że „człowiek jest tym jedynym na świecie stworze­ niem, którego Bóg chciał i chce dla niego sam ego”. Z arazem człowiek ten „nie m oże odnaleźć się w pełni inaczej jak tylko poprzez

bezintere-Por. J. E d e r, Der Begriff „Foedus m atrim oniale” im Eherecht des CIC, St. O ttilien 1989, s. 69.

” Por. D ec. с. S e rra n o Ruiz z 06. 12. 1988, R R D ec. 80 (1988), s. 720. 13 Por. G a u d iu m et spes, n. 48.

(13)

sowny dar z siebie sam ego”39. Motywem, który skiania człowieka do tak wyjątkowego daru jest miłość, którą Bóg wszczepił w ludzkie serce. To ona sprawia, przyznaje Jan Paweł II, „że człowiek urzeczywistnia siebie przez bezinteresowny dar z siebie. M iłość bowiem jest daw a­ niem i przyjmowaniem daru. N ie m ożna jej kupować ani sprzedawać. M ożna się nią tylko wzajem nie obdarowywać”'40.

Bezinteresowny dar, o którym tu mowa, jest jednocześnie bardzo wymownym wyrazem prawdziwej relacji interpersonalnej, najlepszym ze znanych sposobów ludzkiego spełnienia się. „Stworzony na obraz i podobieństw o Boga człowiek nie m oże się w pełni «urzeczywistnić» inaczej jak tylko przez bezinteresow ny dar z siebie sam ego”41.

W tych samych kategoriach należy też przedstaw iać przymierze, w którym mężczyzna i kobieta wzajem nie się sobie oddają i przyjmują w celu stworzenia małżeństwa. Zjednoczenie m ałżeńskie nie m oże być w pełni zrozum iane i wyjaśnione inaczej, stwierdza Jan Paweł II, jak tylko w kategoriach „osoby” i „daru”. Każdy mężczyzna i każda kobie­ ta nie urzeczywistnia się w pełni inaczej, jak tylko przez bezinteresow ­ ny dar z siebie. Choć darem jest całe życie w małżeństwie, najbardziej szczególnym jego doświadczeniem jest sam m om ent zjednoczenia małżeńskiego. Mężczyzna i kobieta oddając się sobie wzajem nie w m i­ łości, w całej prawdzie swej męskości i kobiecości, stają się w tym m o­ m encie wzajemnym darem dla siebie, urzeczywistniając tym samym to spotkanie, które czyni z nich biblijne „jedno ciało”42.

Nie ma lepszego uzasadnienia dla owego całkowitego daru z siebie, jaki w mom encie zawarcia m ałżeństwa czynią nupturienci, jak oblu­ bieńcza miłość, miłość, która jest podstawowym i wrodzonym pow oła­ niem każdej istoty ludzkiej43. Oczywiście miłość ta winna obejmować całego człowieka, to jest jego ciało i duszę, która się wyraża poprzez

39 G a u d iu m et spes, n. 24.

J0 Io a n n e s Paulus II, G ratissim am sane, η. 11. 41 Io a n n e s Paulus II, G ratissim am sane, η. 13. 42 Por. Io an n es Paulus II, G ratissim am sane, η. 12.

43 O pinię tę potw ierdza m.in. J. M. S erran o Ruiz, kiedy pyta: „norm a, która stw ierdza, że m ałżeństw o stw arza ten «akt woli, którym obie strony przekazują i przyjm ują praw o d o ciała, trw ałe i wyłączne, skierow ane na akty przez się zdolne do zrodzenia potom stw a» (k an .1081, § 2) a nie stw arza go, «jeśli je d n a lub obie strony pozytywnym aktem woli wykluczają sam o m ał­ żeństw o albo wszelkie prawo do aktu m ałżeńskiego lub jakiś istotny przym iot małżeństwa» (kan.1086, § 2) cóż oznacza, jeśli nie owo darow anie - lub w drugim przypadku jego brak - prawdziwej miłości m ałżeńskiej, k tó rą narzeczeni oznajm iają sobie poprzez wyrażenie zgody w akcie zaw ierania m ałżeństw a.”. D ec. c. S erran o Ruiz z 06.12.1988, R R D ec. 80 (1988), s. 722.

(14)

ciaio. Ciało o tyle, o ile jest seksualne, wyraża pow ołanie człowieka do wzajemności, to znaczy do miłości i wzajemnego daru z siebie samego, „Ciało ludzkie, jako płciowość, jego m ęskość i kobiecość, jest w samej tajemnicy stworzenia nie tylko źródłem płodności i prokreacji, tak jak w całym porządku natury. Jest w tym ciele «od początku» zaw arta wła­ ściwość «oblubieńcza», czyli zdolność wyrażania miłości, tej właśnie mi­ łości, w której człowiek-osoba staje się darem , i spełnia sam sens swego istnienia i bytowania przez ten d ar”44. M ałżeństwo tak przeżywane, sta­ nowiąc jeden z właściwych sposobów urzeczywistnienia powołania oso­ by ludzkiej do miłości, z pewnością może być konkretnym wypełnie­ niem prawdy o istnieniu człowieka „na obraz” Boga-M iłości45.

M ałżeński d ar z ciał, o którym wyżej, „byłby zakłam aniem , jeśliby nie był znakiem i owocem pełnego oddania osobowego, w którym jest obecna cała osoba”46. Skoro m iłość powinna obejm ować także ludzkie ciało, również płciowość, poprzez którą mężczyzna i kobieta oddają się sobie w zajem nie we właściwych i wyłącznych aktach małżeńskich, nie m oże być jedynie zjawiskiem czysto biologicznym. Ta również win­ na wyrażać całego człowieka, powinna dotyczyć samej wewnętrznej istoty osoby ludzkiej jak o takiej. Urzeczywistnia się ona bowiem w sposób prawdziwie ludzki tylko wtedy, „gdy stanowi integralną część miłości, k tórą mężczyzna i kobieta wiążą się z sobą aż do śm ierci”41.

3.2. M ałżeński dar z siebie sam ego w aspekcie podm iotowym i przedm iotow ym

Podm iotem tak wzajem nego daru, o którym w kan. 1057, § 2 KPK, jak i samej relacji m ałżeńskiej, której znakiem jest ten dar, m oże być jedynie osoba ludzka. C hodzi tutaj, podkreśla W. Góralski, o osobę „w swojej wartości i godności”, osobę „samą w sobie (in suo principio), a nie tylko w tym, co posiada i co czyni”48, osobę „całą”, czyli „z wła­ snym istnieniem historycznym i doświadczeniami, które pozostawiły

44 Jan Paw et II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich, Rzym 1986, s. 61. 45 Por. Io a n n e s Paulus II, Familiaris consortio, η. 11.

* Tamże. 41 Tamże.

48 W. G óralski, Znaczenie praw ne zwrotu b onum coniugum w kan. 1055 § 1 kp k, „Ius M a­ trim o n ia le ” 5 (11) 2000, s. 51.

(15)

ślad w jej osobowości”®. Oczywiście, w myśl ustawy, mowa tu tylko o osobach praw nie zdolnych do zawarcia m ałżeństw a (iure habiles), czyli o mężczyźnie i kobiecie, zdatnych do czynności prawnych, wol­ nych od przeszkód m ałżeńskich, odznaczających się wystarczającą doj­ rzałością psychiczną, niezbędną do zawarcia m ałżeństw a, posiadają­ cych psychiczną zdolność podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich, deklarujących, w form ie przepisanej przez prawo, wolę zawarcia związku m ałżeńskiego w olną od istotnych wad prawnych.

Przedm iotem przekazania siebie, o którym wyżej, jest również ludzka osoba. Jak powie J. M. Serrano Ruiz, „«cała» osoba oddaje się i przyj­ muje «całą» drugą osobę, tak jak domaga się tego, przypominany często przez Sobór Watykański II, charakter świętego m ałżeństw a”50. Ta „osoba - dar, dodaje W. Góralski, jest przekazywana drugiej stronie wraz z wy­ maganiami specyficznej struktury ontologicznej osoby ludzkiej, w tym także z całym jej wymiarem cielesno-seksualnym”51.

Idea przekazania własnej osoby, jako odnosząca się do istoty m ał­ żeństwa, jest obecna w doktrynie Kościoła od kilkudziesięciu lat. Już papież Pius XI w wydanej w 1930 roku encyklice Casti connubii n a­ uczał, że n up tu rient zawiera umowę m ałżeńską przez „wspaniałomyśl­ ne przekazanie drugiej stronie własnej osoby, uczynione na całe ży­ cie”52. Stanowisko to potwierdzili Ojcowie Soboru Watykańskiego II, stanowiąc, że m ałżeństw o rodzi się z owego „aktu osobowego, przez który m ałżonkowie wzajem nie się sobie oddają i przyjm ują”53. W resz­ cie Jan Paweł II, dokonując prom ulgacji KPK i KKKW, sform ułował tę doktrynę soborow ą w kategoriach prawnych54.

3.3. Jezus Chrystus punktem odniesienia dla oddania się m ałżeń­ skiego

Niedoścignionym wzorem całkowitego oddania się człowiekowi jest bez w ątpienia sam Jezus Chrystus, Boski Oblubieniec, który „do końca

" D ec. c. S e rra n o R uiz z 16. 12. 1988, R R D e c . 80 (1988), s. 760. 50 D ec. c. S erran o R uiz z 16. 12. 1988, R R D e c . 80 (1988), s. 760.

M W. G óralski, Znaczenie praw ne zwrotu b o n u m coniugum w kan. 1055 § 1 kpk, s. 51. 52 A A S 22 (1930), s. 543.

я G a udium et spes, η. 48. я К ап. 1057, § 2 KPK.

(16)

umiłował” Kościół. O n jest też przykładem oblubieńczej miłości i punktem odniesienia dla oddania się małżeńskiego. Niem niej, jak podkreśla Jan Paweł II, „m ałżonkowie tylko miłując «do końca» mogą być uczestnikam i tej miłości, tej «wielkiej tajemnicy»55. Albo stają się jej uczestnikami, albo też w ogóle nie wiedzą, co to znaczy miłość. N ie wie­ dzą, co sobie wzajemnie ślubowali, do czego się wzajemnie zobowiązali, nie wiedzą, za co są wspólnie odpowiedzialni. [....] W tej miłości stają się oni wzajemnie dla siebie darem [...] Oni sami, świadomym, wolnym i odpowiedzialnym aktem swego wyboru, czynią z siebie samych dar dla drugiego oraz dla tego potom stw a, którym Bóg ich obdarzy56.

4. Źródłem przymierza małżeńskiego osobowa więź mężczyzny i kobiety

W spólnota mężczyzny i kobiety urzeczywistnia się w wewnętrznym zjednoczeniu osób w małżeństwie. Ta kom unia dwojga osób wynika z ich oblubieńczej miłości w wymiarze duchowym oraz z zawartego przym ierza m ałżeńskiego w wymiarze prawnym. Relacje osobowe w przym ierzu m ałżeńskim nieodłącznie przenikają się bowiem z rela­ cjami prawnymi.

Choć przym ierze osób, o którym tu mowa, tworzy jedynie wzajemna zgoda mężczyzny i kobiety, zasadniczo jest ona następstwem miłości, jaką darzą się nupturienci. U podłoża tej jakże ważnej i zobow iązują­ cej decyzji leży osobowa więź narzeczonych, która swoją moc czerpie z Bożego źródła miłości57. B rak miłości, rozum ianej jako osobowe o d ­ danie się drugiej stronie, niezbędne dla nawiązania relacji międzyoso­ bowych, sprawia, iż podjęcie i realizacja wspólnoty całego życia stają się nad wyraz trudne.

W spólnota życia i miłości nie tylko jest efektem szczególnej osobo­ wej więzi mężczyzny i kobiety. O na stanowi jednocześnie konkretny wyraz tej miłości, k tóra łączy dwie strony. M ałżeństwo - jako osobowa w spólnota życia i miłości - j e s t po prostu sposobem urzeczywistnienia tej miłości. Więcej, ta sam a miłość, w której wyraża się cała osoba przyjm ująca drugą osobę i oddająca się jej, dom aga się stałego „wza­ jem nego otwarcia się na współm ałżonka w wymiarze dynamicznym, to

55 Por. E f 5, 32.

я Io a n n e s P aulus II, G ratissim am sane, η. 19.

(17)

jest stopniowego odkrywania siebie przez obydwie strony jako wspól­ noty poprzez uczucia, em ocje, inteligencję, serce i ducha”58.

Choć miłość m ałżeńska nie posiada żadnego waloru prawnego, jej istota polega na wzajemnym darow aniu się i przyjęciu stron, czyli na takich postawach, k tó re ustawodawca określa jako istotne elem enty aktu woli, przez który powstaje m ałżeństw o59. W prawdzie sędzia k o ­ ścielny, orzekający w procesie o stw ierdzenie nieważności m ałżeństwa, nie m oże osądzać istnienia lub braku miłości między stronam i. N ie­ mniej m oże oceniać postaw ę strony wobec jej partnera, jej słowa i czy­ ny, tak z okresu przedm ałżeńskiego, jak i z życia m ałżeńskiego. Tym samym m oże dociekać, na ile to wszystko było wyrazem darow ania się i przyjęcia, o którym w kan. 1057, § 2 KPK“ .

5. Cechy interpersonalnej relacji małżeńskiej

Z godnie z nauką encykliki H um anae vitae, miłość m ałżeńska posia­ da cztery charakterystyczne cechy. Po pierwsze jest miłością ludzką, czyli zmysłową i duchową. D alej, jest miłością pełną. Wreszcie jest m i­ łością w ierną i płodną. Te cechy charakterystyczne, podkreśla papież Pawel VI, opierają się na fakcie, iż mężczyzna i kobieta łączą się ze so­ bą tak ściśle - że według słów Księgi Rodzaju - „stają się jednym cia­ łem ” (nr 9).

Powstała za przyczyną zgody m ałżeńskiej, wyrażonej w następstw ie zaistnienia tej szczególnej relacji osobowej między mężczyzną i kobie­ tą, in terpersonalna relacja praw na, czyli wspólnota życia i miłości m ał­ żeńskiej, ozdobiona jest następującym i właściwościami: wiernością, jednością i trwałością. Te trzy, w raz z dobrem potom stw a, stanowią istotny przedm iot przym ierza małżeńskiego.

W ewnętrzne zjednoczenie osób i w zajem ne oddanie się m ałżonków dom aga się ich wierności i jedności. Jedność życia zaś zakłada przeży­ w anie różnych wymiarów życia razem , a zatem również w spólnotę za­ m ieszkania, stołu i łoża. Ponieważ osoba ludzka jest niepodzielna, nikt

58 R. Sztychm iler, Dobro m a łżo n kó w ja k o istotny cel małżeństwa według K P K z 1983 roku, „K ościół i Praw o” 8 (1992), s. 110.

w Por. kan. 1057, § 2.

01 Por. H . R e in h a rd t, Kryteria rozróżniania m iędzy brakiem woli zawarcia małżeństwa a inca­

(18)

nie m oże dać siebie wielu osobom . N a sposób małżeński m ożna to uczynić tylko wobec jednej osoby. Tym samym k o ntrah ent nie oddaje siebie na sposób małżeński, jeśli nie postanowi, że da siebie wyłącznie jednem u współmałżonkowi61.

M iłość m ałżeńska „potw ierdzona wzajem ną wiernością, a przede wszystkim uświęcona sakram entem Chrystusowym, pozostaje nie­ złom nie w ierna fizycznie i duchowo w doli i niedoli, i dlatego pozo sta­ je obca wszelkiemu cudzołóstwu i rozwodowi”62. Całkowity d ar z sie­ bie, stanowiący istotny elem ent relacji międzyosobowej w m ałżeń­ stwie, byłby zakłam aniem , gdyby nie był znakiem pełnego oddania oso­ by. „Jeżeli człowiek zastrzega coś dla siebie, podkreśla Jan Pawel II, już przez to sam o nie oddaje się całkowicie. [...] Jedynym «miejscem» umożliwiającym takie oddanie w całej swej praw dzie jest m ałżeństwo, czyli przymierze miłości małżeńskiej lub świadomy i wolny wybór, p o ­ przez który mężczyzna i kobieta przyjmują w ew nętrzną w spólnotę ży­ cia i miłości, zam ierzoną przez sam ego B oga”63.

W zajem ne oddanie się i przyjęcie m ałżonków, o którym w kan. 1057, § 2 KPK, powinno być dozgonne, trwałe, nieodwołalne. „Jeżeli człowiek [...] rezerwuje sobie możliwość zmiany decyzji w przyszłości, już przez to sam o nie oddaje się całkow icie”64. D ar, który m ożna od ­ wołać, czytamy w wyroku c. B urke, nie jest prawdziwym darem , ale oznacza tylko pożyczkę. Nikt nie oddaje siebie na sposób małżeński, jeśli czyni to na określony czas lub, jeśli zastrzega sobie prawo do o d ­ w ołania daru w pewnych okolicznościach. Prawdziwy dar m ałżeński ze swej natury musi być trwały65.

Również relacja małżeńska, ukonstytuowana za przyczyną aktu zgody mężczyzny i kobiety, ze swej natury, winna być trwała. Relacja, która nie jest trwała, nie może być małżeńska. „Ten, kto pragnie małżeństwa, po­ winien go chcieć jako trwałego, a jeśli dąży do małżeństwa rozwiązalne­ go, to tym samym nie dąży do m ałżeństwa”66. Także dar osoby, o którym wyżej, „z istoty swojej jest trwały i nieodwołalny. Nierozerwalność m ał­ żeństwa wynika nade wszystko z samej istoty tego daru: dar osoby dla

61 Por. G audium et spes, n. 48.; Io a n n e s Paulus II, Familiaris consortio, η. 32; D ec. с. B u r­ ke z 05. И . 1987, R R D ec. 79 (1987), s. 618.

62 G a udium et spes, η. 49. я Familiaris consortio, n. 11.

',J Io a n n e s Paulus II, Familiaris consortio, n. 11. 65 D ec. c. B urkę z 05. 11. 1987, R R D e c . 79 (1987), s. 618. “ D ec. c. B urkę z 13. 06. 1988, R R D ec. 80 (1988), s. 380.

(19)

osoby. W tym darze wzajemnym wyraża się oblubieńczy charakter miło­ ści. Taki dar zobowiązuje o wiele mocniej, zobowiązuje głębiej, niż to, co może być «nabyte» w jakikolwiek sposób i za jakąkolwiek cenę”67.

Relacja m ałżeńska ze swej natury posiada wreszcie charakter pro- kreatywny. „M iłość m ałżeńska, którą Bóg błogosławi, jest przeznaczo­ na do tego, by była płodna i urzeczywistniała się we wspólnym dziele zachowywania stw orzenia”68. Nikt nie przekazuje sam ego siebie na sposób m ałżeński, jeśli nie daje tego, co jest dla niego ściśle m ałżeń­ skie, czyli jego własną seksualność, m ęską czy kobiecą, także w aspek­ cie prokreacji, bez której seksualne oddanie się m ałżonków byłoby p u ­ stym i nie posiadającym autentycznego znaczenia ludzkiego i osobo­ wego. W prawdziwej relacji m ałżeńskiej, kiedy mężczyzna i kobieta w zajem nie się sobie oddają i przyjmują jako „jedno ciało” i jedność dwojga, ich kom unia staje się kom unią rodzicielską69.

6. Cel zawiązania relacji małżeńskiej

Cel zawiązania przez mężczyznę i kobietę wspólnoty życia i miłości małżeńskiej określa sam prawodawca. Posługując się kategoriam i jury­ dycznymi, stwierdza on, iż m ałżeńska w spólnota całego życia skiero­ wana jest „do dobra m ałżonków oraz do zrodzenia i wychowania p o ­ tom stw a”70. Ustawodawca zaznacza przy tym, że w spólnota ta skiero­ wana jest ku tym w artościom „ze swej natury”. W skazuje on tym sa­ mym, iż cele te wraz z innymi elem entam i należą do istoty małżeństwa, a podstaw dla ich określenia należy szukać w zamyśle Tego, który usta­ nowił przym ierze m ałżeńskie. Autorzy konstytucji G audium et spes, wyrazili to następująco „Sam Bóg jest twórcą m ałżeństw a o bd arzone­ go [takimi - przyp. J.K.] celam i” (nr 48).

Cele, o których mowa, posiadają na wskroś personalny charakter. M ają na względzie tak dobro indywidualne jak wspólne. Podkreślając osobowy wymiar samej instytucji małżeństwa, wskazują zarazem na je ­ go wielką wartość.

и Io an n es Paulus II, G ratissim am sane, η. 11. “ Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1604.

“ Por. Io an n es P aulus II, G ratissim am sane, η. 11; D ec. с. B urke z 05. 11. 1987, R R D ec. 79 (1987), s. 618; D ec. c. B u rk e z 13. 06. 1988, R R D ec. 80 (1988), s. 382.

(20)

6.1. R ealizacja dobra małżonków

Zgodnie z tym, co stwierdzono wyżej, jeśli chce się dojść do ad e­ kwatnego rozum ienia pojęcia „dobro m ałżonków ”, należy dokonać je ­ go identyfikacji z tym, k tó re Stwórca zamierzy! wobec mężczyzny i ko­ biety, związanych w ęzłem m ałżeńskim . O tóż próbując odczytać zamysł Boży, wolno powiedzieć, że istotę bonum coniugum stanowi głęboka w spólnota życia i miłości, trwała interpersonalna relacja dwóch osób ludzkich, w zajem ne obdarow anie się sobą przez m ałżonków, do czego zresztą wyraźnie naw iązuje prawodawca kościelny71.

Ponieważ jednak, zgodnie z nauką Kościoła, „wszystko, [co Bóg uczy­ nił - przyp. J.K.] jest skierowane ku zbawieniu człowieka; Bóg czyni wszystko tylko w tym celu”72, zatem także dobro małżonków posiada swój wymiar wieczny, ma służyć wiecznemu szczęściu mężczyzny i ko­ biety związanych świętym węzłem małżeńskim. Jak stwierdza W G óral­ ski, „prawdziwe dobro małżonków polega na takim wzajemnym obdaro­ wywaniu się sobą, które powoduje ich dojrzewanie w całym życiu m ał­ żeńskim, tak iżby mogli osiągnąć ów cel, do którego zostali stworzeni”73.

6.1.1. W łasne spełnienie się i osiągnięcie doskonałości przez m ał­ żonków

Powołaniem i pragnieniem małżonków jest osiągnięcie szczęścia, tak w wymiarze doczesnym jak i wiecznym. Miłość, która się karm i i która się wypowiada w spotkaniu mężczyzny i kobiety, jest darem ofiarowa­ nym przez Boga. Stanowi ona jednocześnie pozytywną siłę, zorientow a­ ną ku dojrzałości mężczyzny i kobiety jako osoby. Miłość ta jest wresz­ cie cennym źródłem daru z siebie, do jakiego wszyscy, mężczyźni i ko­ biety, są powołani w celu własnej realizacji i osiągnięcia szczęścia. W ten sposób wypełniają oni plan życia zawarty w ich powołaniu74.

71 W. G óralski, Z naczenie praw ne zwrotu bonum coniugum w kan. 1055 § 1 k p k , „lu s M a­ trim o n iale” 5 (11) 2000, s. 50; S. V illeggiante, I!„ b o n u m co niugum " netta giurispm denza ca­

nonica postconciliare, w: II „bonum coniugum " nel m atrim onio canonico, C ittâ del V aticno

1996, s. 183.

72 K atechizm Kościoła Katolickiego, n. 313.

" W. G óralski, Z n aczen ie praw n e zw rotu bonum coniugum w kan. 1055 § 1 kpk, s. 50. 74 P apieska R a d a ds. Rodziny, W skazania dla wychow ania w rodzinie L u d zka plciowość:

(21)

M ałżonkow ie zatroskani o czysto doczesne sp ełn ien ie się nie m o ­ gą zarazem zapo m n ieć o swym ostatecznym pow ołaniu. Jak zauw aża Jan Paweł II, „człowiek jest pow ołany do pełni życia, k tó ra p rz e k ra ­ cza znacznie wymiary jego ziem skiego bytow ania”75. Pełnia ta polega na uczestnictw ie w życiu sam ego Boga, na k on tem placji Boga w chwale niebieskiej, na cieszeniu się radością osiągniętej n ieśm ier­ telności7'1.

Wzniosły charakter tego nadprzyrodzonego pow ołania ukazuje wielką w artość ludzkiego życia także w jego fazie doczesnej. Zycie w czasie jawi się bowiem jako podstawowy w arunek, początkowy etap i integralna część całego i niepodzielnego procesu ludzkiej egzystencji. To nadprzyrodzone pow ołanie uwydatnia zarazem względność ziem ­ skiego życia mężczyzny i kobiety. Sprawia, iż człowiek traktuje je nie jako rzeczywistość „ostateczną”, ale - jak powie Jan Paweł II - „przed- ostateczną”, rzeczywistość świętą, która zostaje nam pow ierzona, aby­ śmy jej strzegli z poczuciem odpowiedzialności i doskonalili ją przez miłość oraz dar z siebie, ofiarowany Bogu i ludziom 77.

6.1.2. W zajem ne uświęcenie

W szechstronna i integralna wizja osoby ludzkiej, przyjęta przez O j­ ców Soboru W atykańskiego II, pozwala między innymi odczytać i z r o -. zum ieć istotę pow ołania m ałżeńskiego, którego celem jest nie tylko osiągnięcie własnej doskonałości, ale również wzajem ne uświęcenie78. W zajem ne obdarowywanie się sobą przez m ałżonków w perspektywie osiągnięcia celu, dla którego zostali stworzeni, czyli ich zbawienia, d o ­ konujące się we wspólnocie całego życia, oznacza przede wszystkim obopólne dopełnianie się stron, prow adzące do ich wzajem nego d o ­ skonalenia się79. R ealizacja w spom nianego zadania, urzeczywistniana w ram ach głębokiej wspólnoty życia miłości, k tó ra winna znaleźć swe ostateczne spełnienie w Królestwie Bożym, polega między innymi na

75 Evangelium vitae, η. 2.

Por. K atechizm Kościoła Katolickiego, n. 1028. 77 Evangelium vitae, η. 2.

78 Por. G a u d iu m et spes, η. 48; Paulus V I, H u m a n a e vitae, n. 25; Io a n n e s Paulus II, Fam i­

liaris consortio, n. 19.

7" Por. S. V illeggiante, II b o n u m coniugum nella giurisprudenza canonica postconciliare, w: II „bonum co niugum " n e l m atrim onio canonico, C ittä de! V aticno 1996, s. 183.

(22)

dawaniu świadectwa bezcennej wartości zbawienia, wzajemnej pom o ­ cy i pożyciu m ałżeńskim , jedności duchowej i głębokiej solidarności, zabieganiu o osiągnięcie dobra wiecznego przez drugą stronę, zacie­ śnianiu i pogłębianiu wzajemnych relacji osobowych, pociąganiu w spółpartnera przez przykład życia ku tem u, co doskonałe, odkrywa­ niu i przeżywaniu w artości autentycznej miłości, jaką ofiaruje Ew ange­ lia, pielęgnow aniu takich postaw jak zrozum ienie, tolerancja, h arm o ­ nia, przebaczenie i pojednanie8".

6.2. R ealizacja dobra potom stw a

Stosownie do przepisu prawa, o którym wyżej, w małżeńskiej wspól­ nocie całego życia powinien być osiągnięty podwójny cel, a mianowicie dobro m ałżonków oraz stosowne przygotow anie do przyjęcia i wycho­ w ania potom stw a. M iłość m ałżeńska, zgodnie z zamysłem Stwórcy, w inna być otw arta na nowe życie. Bóg stwarzając mężczyznę i kobietę na swój obraz i podobieństw o, powołał ich jednocześnie do uczestnic­ twa w swojej mocy Stwórcy i Ojca poprzez ich wolną i odpowiedzialną w spółpracę w przekazywaniu życia ludzkiego81.

P łodność m ałżeńska jest jednocześnie owocem i znakiem miłości m ęża i żony, żywym świadectwem ich całkow itego oddania się. N ale­ ży jed n ak podkreślić, iż płod no ść ta nie zacieśnia się jedynie do fi­ zycznego zrodzenia potom stw a. O bejm uje ona również wychowanie, czyli stopniow e i w ielostronne duchow e „rodzenie” w miłości i dla m iłości nowej osoby ludzkiej, k tóra sam a w sobie jest pow ołana do w zrostu i rozw oju82.

Potom stwo, jego zrodzenie i wychowanie, nie jest tylko efektem tej wyjątkowej relacji interpersonalnej, jaka wiąże małżonków. W zajem na kom unia osób, o której tu mowa, posiada zarazem istotne znaczenie w realizacji sam ego procesu wychowawczego. Stąd jedną z powinności rodziców jest „stworzenie takiej atm osfery rodzinnej, przepojonej m i­ łością i szacunkiem dla Boga i ludzi, aby sprzyjała całemu osobistem u i społecznem u wychowaniu dzieci”83.

811 Por. Io a n n e s Paulus II, Familiaris consortio, nn. 43; 50; 55.

81 Por. Paulus V I, H u m a n a e vitae, η. 11; Io a n n e s Paulus II, Familiaris consortio, η. 28. 82 Por. Io an n es Paulus II, Familiaris consortio, η. 36.

(23)

Zakończenie

R elacje m iędzyosobowe w m ałżeństw ie mają nie tylko istotne zna­ czenie społeczne i psychologiczne. Relacje, o których mowa, posiadają zarazem istotny walor jurydyczny. Stanowiąc konieczny elem ent m ał­ żeńskiej wspólnoty mężczyzny i kobiety, zakładają istnienie u tych, którzy pragną je zawiązać, pewnych niezbędnych możliwości fizycz­ nych i psychicznych, określonych przez prawodawcę. Ten m ając m ię­ dzy innymi na względzie ów interpersonalny ch arakter relacji m ałżeń­ skiej, określa przyczyny negujące możliwość zawiązania takich więzów. Już sam o przym ierze m ałżeńskie, do którego w sposób naturalny zdąża mężczyzna i kobieta, posiada wymiar osobowy, stanowi najści­ ślejsze zespolenie osób i działań. Interpersonalny charakter m a rów­ nież jedyna przyczyna sprawcza tego przymierza, mianowicie zgoda m ałżeńska, akt intelektualno-wolitywny, na wskroś osobisty, konstytu­ ujący m iędzyosobową relację prawną. Niezwykle wymownym wyrazem relacji małżeńskiej, którego dom aga się prawo, jest bezinteresowny wzajemny dar z siebie, realizowany przez strony w chwili zawarcia przym ierza małżeńskiego. Z zasady im pulsem do takiego wzajem nego oddania się sobie jest także osobowa relacja mężczyzny i kobiety, m ia­ nowicie ich w zajem na miłość. W reszcie ściśle osobowy charakter p rze­ jawia sam cel zawiązania relacji m ałżeńskiej; małżeństwo uk ierunko­ wane jest bowiem na realizację szeroko rozum ianego dobra stron i ich potom stw a.

La valeur juridique des relations conjugaux Résumé

L a u te u r d é n o te la v a le u r ju r id iq u e d ’u n e re la tio n d ’e n tr e d e s ép o u x . C e tte re la tio n ex ig e q u e d e u x é p o u x p o s s é d é u n e f a c u lté p h y siq u e e t p sy c h iq u e , d é te r m in é e p a r le d r o it c a n o n iq u e .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Krawędzi, które łączą wierzchołki należące do różnych kawałków, jest dokładnie n k − 1, a ponieważ poddrzewa połączone takimi krawędziami składają się z

Realizacji takiej właśnie wizji edukacji historycznej służyło narzucanie szkole określonych (w większości ideologicznych i politycznych) celów nauczania i

Ambiwalencja w rodzinnych relacjach międzypokoleniowych mgr Dorota Wodnicka – ISNS, Uniwersytet Warszawski. Narracje alternatywne w międzypokoleniowych relacjach polskich

Emilia od dziesiątego roku życia wychowywała i pobierała nauki się na Litwie razem z chłopcami, z chłopcami spędzała także wolny czas.. Dużo czytała, wielkie wrażenie

mikrytowy (o wielkości rzędu tysięcznych części mm) lub sparytowy (krystaliczny) (o wielkości od kilku setnych części mm do kilku mm)...

Wynika z nich jednoznacznie, że Bóg nie tylko jest wierny swoim umiłowanym, ale także inten- syfikuje swą miłość wobec tych, którzy nie mogą liczyć na własną

W tej nietypowej notatce umieść następujące informacje: datę i miejsce urodzenia pisarza, prawdziwe imię i nazwisko, zainteresowania, przyczyny napisania „Przygód Tomka

Mam tutaj przede wszystkim na myśli sposób, w jaki autor Die Traum- deutung ujmuje w swoich pracach związek między sensem i popędem w obrębie ludzkich zjawisk psychicznych. Na