Zajewski, Władysław
"Krystyn Lach Szyrma. Syn Ziemi
Mazurskiej", Władysław Chojancki,
Jan Dąbrowski, Olsztyn 1971 :
[recenzja]
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 703-706
nicm u k ry ty ch w niej skarbów , czasem m oże nie znanych jeszcze obecnie ich gospo darzom .
A kcja k o n se rw ac ji niszczejących zabytków sztuki, stopniow o się rozszerzając, zain tereso w an iem sw ym o b ejm u je ostatn io rów nież o rgany, o czym św iadczy k o n fe re n c ja zorganizow ana przez K rak o w sk i O ddział P ra c o w n i K o n serw a cji Z ab y tk ó w w K rak o w ie w dniach 8 i 9 m a rc a br. o raz u jaw n io n y podczas n iej p ro je k t u tw o rzenia P ra co w n i K o n serw acji O rganów Z abytkow ych. N a tym tle w a rto p o dkreślić ak tu aln o ść tej p ro b lem aty k i i dla W arm ii, co w łaśnie z ro b ił ks. J a n S ian k o w g ru n tow nym stu d iu m organoznaw czym pt. B arokow e organy z X V I I I w . na teren ie d ie
cezji w a rm iń sk ie j (ss. 49—83), W edług słów A u to ra „celem p ra c y je s t zapoznanie
z historią, sta n em p ierw otnym tych organów , co w przyszłości może się przyczynić do w łaściw ej ich re k o n stru k c ji i przyw rócić im d aw n ą w a rto ść a rty sty c z n ą b a ro k o wego b rz m ie n ia ” (s. 50). S tu d iu m z a jm u je się o rg an am i w P asłę k u , Ś w iętej L ipce i M łynarach. Całość, po k ró tk im w stępie w sp o m in ający m m iędzy in n y m i o istn ien iu siedem nastow iecznych organów tak że w W ęgorzew ie i B artoszycach, w y p ełn iają trzy skondensow ane m o n o g rafie pośw ięcone trzem w ym ienionym obiektom . K ażd a z nich zaczyna się u d o k u m en to w an y m ry sem h isto ry czn y m z aw ierający m in fo rm acje o czasie, okolicznościach i au to rze budow y w raz z dalszym i dziejam i, by przejść do członu zasadniczego — re je s tra c ji i c h a ra k te ry sty k i całego m ech an izm u grającego, co w spom agają schem atyczne ry su n k i i fotografie. O sta tn i ele m e n t sta n o w ią w n io ski — k o m p eten tn e i b ard zo k o n k re tn e w sk azó w k i dotyczące p o trzeb n ej re k o n s tru k cji i konserw acji, k tó ra n ie p o w in n a pow tarzać nagm in n eg o b łę d u odnow y p rz e p ro w adzanej w pierw szej połow ie X X w iek u : z acieran ia zabytkow ego c h a ra k te ru oraz
w p ro w ad zan ia unow ocześnionych elem en tó w m echanizm u, n ie dostosow anych
w sw ych technicznych w łaściw ościach do podstaw ow ej d aw n ej bazy.
T ak w ięc przyszłe dzieło ra to w a n ia z a b y tk ó w organow ych uzyskało w te n sp o sób w ażną, re a ln ą pomoc w koniecznym p u n k cie w y jśc ia — k o m p e te n tn y m opisie sta n u rzeczy i w sk azan iu k ie ru n k u postępow ania.
P o n ad to tenże A utor w drugim a rty k u le pt. M enzuracja organów ka te d ra ln y c h
w e F ro m b o rku (ss. 463—491) p rzypom niaw szy p o k ró tce ich dzieje, p rz e d sta w ił a k tu a ln y sta n dyspozycji głosów zarów no organów głów nych, ja k i chórow ych, a p rzed e w szystkim , zgodnie z ty tu łem , do k ład n ie opisał m en zu rację głosów (szcze gółowo ten te m a t om ów ił ks. J. S ianko ju ż w cześniej w „ K o m u n ik atach M azursko- -W arm iń sk ich ”, 1970, n r 1). O rgany fro m b o rsk ie liczą obecnie 61 głosów (4256 pisz czałek), w tym 3 reg estry pomocnicze.
M aria J a siń sk a -W o jtk o w sk a
W ładysław C h o j n a c k i , J a n D ą b r o w s k i , K r y s ty n L ach S z y r m a S y n Z ie
m i M a zu rskiej, O lsztyn 1971, P ojezierze, ss. 226 + 2 tablice, ilu stra c je w tekście.
Bez w ą tp ie n ia o trzym aliśm y bardzo in te re su ją c ą p u b lik ację, sk ła d a ją c ą się z dwóch części: biografii K ry sty n a L acha Szyrm y — p ió ra W. C hojnackiego oraz in te rp re ta c ji twórczości lite ra ck o -p u b licy sty czn ej i jej recep cji w k r a ju i w A nglii — pióra J a n a D ąbrow skiego. J a k dotąd, w sp o m n ian a książka sta n o w i n ajp ełn iejsz ą analizę działalności i tw órczości Szyrm y w naszej h isto rio g ra fii, z asłu g u je przeto na uw agę k ry ty k i naukow ej.
K ry sty n Lach S zyrm a (przydom ek „S zyrm a” dodał sobie dopiero po ro k u 1807 przy zapisie n a U n iw ersy tet W ileński pod w pływ em nam ow y Ignacego O nacew icza) był postacią n azb y t k o n tro w e rsy jn ą w X IX w ieku i odegrał ta k w ażn ą rolę w dziejach pow stania listopadow ego i W ielkiej E m igracji, by m ógł pozostać na trw a łe w cieniu. M a urycy M ochnacki w sw ej zn ak o m itej ro zp ra w ie P ow stanie na
rodu polskiego w ro k u 1830 i 1831 n azw a ł ironicznie S zyrm ę „filozofem szkockim n a
k ary m k o n iu ” i tw órcą p re to ria ń sk ie j G w ard ii A kadem ickiej, k tó ra sta ła się ostoją d y k ta tu ry gen. Józefa Chłopickiego. In n y działacz lew icy p ow stańczej, pochodzenia chłopskiego, J a n N. Ja n o w sk i ostro m u w y ty k a ł p rzynależność do f ra k c ji księcia C zartoryskiego, „k tó ra sw ym i m a ta c tw a m i przyw iodła do u p a d k u p o w sta n ie listo
p ad o w e”. Czołowy d ziennik p atrio ty c zn ej lew icy „Nowa P o lsk a " n azy w a ł go „ re p re ze n ta c ją zjednoczonych", to znaczy rzecznikiem i fila re m obozu k o n se rw aty stó w *. N aw et w chw ili zgonu Szyrm y w y m aw iano m u, że b y ł do ko ń ca „ślepym s tro n n i kiem fam ilii C z arto ry sk ich ”. W zglądów n a lew icy S zy rm a n ie m iał, to fa k t, je d n a k nie w szy stk ie z arzu ty pod jego a d rese m okazały się u zasadnione, sporo było s tr o n niczej zaciętości, oszczerstw niczym nie udokum entow anych.
T rzeb a n a plus a u to ro m zapisać n iezm iern ie szeroką k w eren d ę arc h iw a ln ą w k ra ju , w y k o rzy stan ie fotokopii do k u m en tó w rod zin n y ch S zyrm y z A nglii i F r a n cji. P ew n y m m in u sem je s t n iew y k o rzy stan ie zasobów p ra sy p ow stańczej i e m ig ra cyjnej w ty m stopniu, n a ja k i p ra sa ta zasługiw ała. M am n a m y śli szczególnie pism a zw iązane z obozem T o w arz y stw a D em okratycznego Polskiego. W. Choj - n a c k i b ard zo m ocno ak c e n tu je chłopskie pochodzenie K ry sty n a L acha, k tó ry u ro dził się w e w si W ojnasy, w pow iecie oleckim n a M azurach. N iew ątp liw ie fa k t b ard zo istotny, a je d n a k n ie je s t on au to m aty czn y m w yróżnikiem , gdyż w m i nim aln y m sto p n iu rzu to w ał n a poglądy polityczne, ja k też w n iew ielk im n a sp o łeczne K ry sty n a L acha Szyrm y. W praw dzie ra z S zyrm a w y raził tęsknotę, iż chciałby zostać „pisarzem po sp ó lstw a” (s. 40), z d ra d z a ł niecodzienne zain tereso w an ia lu d o w ym i obyczajam i, lite ra tu r ą ludow ą, ale n a co dzień zw iązał się m ocno z u g ru p o w aniem księcia A dam a C zartoryskiego. Z ostał w ychow aw cą sy n a księcia K o n sta n te g o C zartoryskiego i w ojażow ał z nim do A nglii, gdzie znacznie pogłębił sw oją
znajom ość filozofii i ekonom ii. G dy w 1824 r. o b jął k a te d rę filozofii n a U n iw e rsy tecie W arszaw skim i u a k ty w n ił sw oją działalność w W arszaw skim T ow arzystw ie P rz y jació ł N auk, w ygłosił r e fe ra t n a te m a t S y tu a c ja chłopów p o lskich i śro d ki za
radzenia n ę d zy w si p o lsk ie j ( 7 II 1830). J e d n a k k o n k re tn e w nioski zgłaszał S zyrm a
skąpo i ostrożnie. Pogląd, że ro ln ictw o je s t p o d sta w ą bogactw a narodow ego nie by ł oczyw iście now y, n aw iązy w ał w jak im ś sto p n iu do fra n c u sk ic h fiz jo k ra tó w i d ru k o w an y ch w „P a m ię tn ik u W arszaw skim " L istó w o b y w a te lsk ic h do m in istra
Jana W ęgleńskiego, p ió ra se n a to ra Jó z efa W y b ick ieg o 2 i m ieścił się zupełnie w o r
b icie g ru p y księcia C zartoryskiego. S zyrm a n ie w y stą p ił n a w e t z h asłem regulacji n a w zór tej, k tó ra n a s tą p iła w zaborze p ru sk im , k u czem u sk ła n ia ł się inny p u b li cysta lew icow y, J a n L u d w ik Ż u k o w sk i3. N ie z ab ły sn ął też S zyrm a odw agą n a k a te d rz e filozofii. P o części dlatego, że m u siał w y k ład y prow adzić w języ k u ł a cińskim , ale po części też, że by ł bardzo ostrożny, d alek i od rad y k alizm u n a w e t ośw ieceniow ego. P o ta je m n y nad zó r n ad jego w y k ład am i n a polecenie w ielkiego księcia K on stan teg o sp raw o w a ł I. Onacew icz. N ie groziła też S zyrm ie zsyłka na S y b ir (ss. 58 i 73), o czym n ap o m y k a a u to r, bo zgodnie z k o n sty tu c ją 1815 r. oby w atele K ró lestw a Polskiego nie m ogli być w ięzieni ' poza jego g ran icam i (art. 25), czego p rzestrzeg an o do 1831 r.
Nieco za skąpo p o tra k to w a n y został okres p o w sta n ia listopadow ego, a szczegól n ie ro la S zyrm y jak o rzeczn ik a d y k ta tu ry i re d a k to ra „D ziennika G w ard ii H ono ro w e j” 4. Ja k o tw ó rca G w ard ii A kadem ickiej S zy rm a zw iązał się m ocno z osobą d y k ta to ra i b y ł bez w ą tp ie n ia czołowym rzecznikiem i obrońcą d y k ta tu ry . Szedł n a w e t chyba b ard ziej n a p raw o w g ru d n iu niż sam k siążę C zarto ry sk i, którego w szak sto su n k i z gen. Chłopickim od 5 g ru d n ia 1830 r. b yły raczej o z ię b łe 5. Do p rzed staw ie n ia sporu M ochnackiego z S zyrm ą (s. 76) z a k ra d ły się d ro b n e u sterki. M łodzież ak ad em ick a n ie m ogła uw ażać M aurycego w cześniej za zd rajcę, bo jego e la b o ra tu karm elick ieg o n ie znała. Z a rz u t te n w ysunęli k o n se rw aty w n i przeciw nicy
1 Nowa P olska, z 1 V I I I 1831.
2 Por. W. Z a j e w s k i , J ó zef W y b ic k i — w sp ó łtw ó rca i obrońca autonom ii
K ró lestw a Polskiego, P rz eg ląd H um anistyczny, 1972, n r 4, ss. 17—41.
3 J. L. Ż u k o w s k i , O p ańszczyźnie, z dołączeniem uw ag nad fiz y c z n y m i m o
ra ln y m obrazem naszego ludu, W arszaw a 28X11830; W. Z a j e w s k i , U wagi nad p rogram em ideologicznym lew icy p o w sta ń cze j 1830—1831, G dańskie Zeszyty H u
m anistyczne, R. 8, 1965, ss. 19 nn.
4 Por. W. Z a j e w s k i , W olność d ru k u w p o w sta n iu listo p a d o w ym 1830—1831, Łódź 1963, ss. 40—41.
5 W. Z a j e w s k i , U wagi o celach pow stania listopadow ego, P rz eg ląd H isto ryczny, 1961, n r 2, s. 343.
K lu b u P atriotycznego, od p o w iad ając na publiczne w y stą p ien ie M ochnackiego w d n iu 3 g ru d n ia 1830, w k tó ry m ośw iadczył on: „C hłopicki zd rad za rew o lu cję! D okończm y to, cośm y zaczęli, idźm y znow u, idźm y w szyscy ra z e m z b ro n ią i postan ó w m y rząd rew o lu cy jn y ” 6. W ówczas dopiero ppsypały się n a M aurycego oszczercze z a rzu ty , że pod w pływ em jego w y stą p ie n ia gen. C hłopicki d o sta ł a ta k u ap o p lek sji (co w rzeczyw istości m iało m iejsce, ale po k łó tn i z gen. JK rukow ieckim ). W tych n iech lu b n y ch ata k a c h n a M aurycego w y ró żn ił się n ie ste ty S zyrm a, re d a g u ją c b u ń czuczne ad resy w gazetach: „A kadem ia utopi oręż w p iersiach każdego zuchw alca, k tó ry się pow aży ubliżyć najw alecz n ie jszem u z w alecznych” 7. P ro f. S zy rm a szedł n a w e t dalej, bo w edług re la c ji kolegi M ochnackiego, P odczaszyńskiego, zam ierzan o p o sta w ić M aurycego p rzed try b u n a łe m ak ad em ik ó w i rozstrzelać. W tej re la c ji może być ziarn o praw dopodobieństw a. N a plus S zyrm ie trz e b a je d n a k zapisać, że p o tra fił z czasem w łaściw ie ocenić ro lę gen. C hłopickiego i ro zstać się z d y k tato rem , k tó ry bez w ą tp ie n ia nad u ży ł zau fan ia Szyrm y. W iąże się to z ew olucją p ro g ra m u p o li tycznego G w ard ii A kadem ickiej w y rażan eg o n a łam ach jej d zien n ik a w styczniu 1831 roku. P ro f. S zyrm a by ł głów nym o rg an izato re m pism a, zab ieg ał o szeroki z ak res in fo rm acji z a g ra n ic z n y c h 8. „D ziennik G w a rd ii H o n o ro w ej”, k tó ry u k a z a ł się 1 sty czn ia 1831 r., ry ch ło się zradykalizow ał, z a a ta k o w a ł b ie rn ą p o lity k ę w y czek i w a n ia d y k ta to ra , w ypow iedział się za treścią m a n ife stu sejm ow ego, p o p a rł hasło detronizacji, pochlebnie p isa ł o tw ó rcach nocy 29 listo p ad a. K o n sek w en cją tych w y stą p ie ń było zam knięcie pism a przez gen. C hłopickiego i usu n ięcie S zy rm y z d o w ództw a G w ard ii A kadem ickiej, a w k o ń cu rozw iązan ie sam ej G w ardii, n a k tó rą już d y k ta to r n ie m ógł Uczyć, co w y k aza ł tzw . sp isek L elew ela z U sty c zn ia 1831. C iekaw e byłyby analogie z działalnością p o lityczną i odczytow ą innego filozofa ow ych dni, Jó z efa G ołuchow skiego, zacietrzew ionego rz e c z n ik a d y k ta tu ry , którego „Nowa P o lsk a ” ironicznie n a z w a ła „chłopem , co w san d o m ie rsk iej su k m a n ie a ry sto k ra to m pańszczyznę um ysłow ą o d rab ia” (7 czerw ca 1831). Później S zy rm a o rg a n i zow ał uroczyste obchody d n ia 29 listo p ad a w U n iw ersy tecie W arszaw skim , ale w y k o rzy sty w ał je do a ta k ó w n a działaczy T ow arzystw a P atriotycznego.
A nim ozje Szyrm y z lew icą zaostrzyły się bardzo n a em igracji. S zy rm a b y ł s e k re ta rz e m u m iarkow anego politycznie L iterack ieg o T o w arz y stw a P rz y ja c ió ł P olski i ch ętn iej p rzy d zielał zapom ogi pieniężne stro n n ik o m k się cia A d am a C zartoryskiego. P o p ierał też niech lu b n y p ro je k t zaciągu do służby a lg iersk iej, czym m ocno n a ra z ił się dem okratom . W lip cu 1834 ro k u poseł W orcell, z n an y k lu b ista T adeusz K ręp o - ■wiecki, Ż abicki i in n i działacze T D P om al nie obili go k ijem . U czeń Szyrm y, n ie ja k i B u tarsk i, p lu n ą ł m u w oczy. S zyrm a repH kow ał dość sp okojnie: „Ta obelga m n ie nie zh ań b i” (s. 104). P óźniej S zyrm a żałow ał la t straco n y ch n a u żerk i z e m i g ra n ta m i: „Nie mogę pom yśleć o te j epoce inaczej, ja k żem zrobił w n iej n a j w iększe z siebie pośw ięcenie i zm ordow ał n a w e t sw e siły ” (s. 115).
E m ig racy jn e p e ry p e tie S zyrm y n ak reślo n e zostały in teresu jąco , w m ia rę b e z stro n n ie, rzeczowo. Los jego b y ł gorzki. B o ry k ał się ciężko z n ędzą m a te ria ln ą , szczególnie po ściągnięciu z k r a ju żony z dziećm i. S y tu a c ja m a te ria ln a u leg ła p e w n ej k o rzy stn ej zm ianie dopiero po śm ierci p ierw szej żony n a gruźUcę i jego p o w tórnym m ałżeństw ie z S a rą Som erville w lipcu 1840 ro k u . Z czasem też, choć b ard zo wolno, uległy ew olucji poglądy Szyrm y. W o kresie W iosny L udów S zyrm a w ypow iedział zn am ien n e zdanie: „JeżeU d em o k racja w sk rzesi P olskę, to ja pierw szy b ędę d e m o k ra tą ” (s. 124). Mocno u ak ty w n ił się S zy rm a w o k resie w o jn y k ry m sk iej. Ale n a d o b re z politycznym i p o g ląd am i C zarto ry sk ieg o z e rw a ł dopiero po śm ierci tego ostatniego.
B ył też S zyrm a sam odzielnym , u talen to w an y m „am b asad o rem k u ltu ry polskiej n a ziem i an g ielsk ie j” ja k go p ięk n ie i tra fn ie o k reślił J a n D ąbrow ski. P rzeło ży ł n a język an g ielsk i i w y d ał w łasnym su m p te m -A . M ickiew icza K sięg i N arodu i P ie l-
g rz y m stw a Polskiego, co n ié przyniosło m u dochodu. N ato m iast aż 3 w y d a n ia u z y
6 E. O p p m a n , W a rsza w skie „ T ow arzystw o P a trio tyczn e” 1830—1831, W arsz a w a 1937, s. 54.
7 P o la k Sum ienny, 1830, z 11 X II.
8 AGAD, W ładze C e n traln e P o w sta n ia 1830/31, sygn. 647 (pism o prof. S zyrm y z 28X11 1830 i pism o R ad y N ajw yższej N arodow ej z 29X111830).
sk a ły W sp o m n ien ia z podróży po S y b e rii (The R evela tio n s o f Siberia) E w y F e liń skiej p rzetłu m aczo n e n a an g ielsk i przez Szyrm ę. Jego tłu m aczen ie dzieła M ichała C zajkow skiego pt. K ird ża li doczekało się dw óch w ydań.
W su m ie o trzym aliśm y k sią żk ę m ąd rą, ciekaw ą, n a p isa n ą z odcieniem sy m p a tii do tego sy n a ziem i m azu rsk iej, p ro feso ra filozofii, n iezb y t szczęśliw ego p o li ty k a i energicznego a m b a sa d o ra polskiej k u ltu ry w A nglii W ik to ria ń sk iej.
W ła d ysła w Z a je w s k i
W ład y sław a K n o s a ł a , - B yła nas grom adka spora, O lsztyn 1972, P ojezierze, ss. 293, nlb. 3, ilu str. 31.
K o lejn a pozycja k siążkow a „P ojezierza” nosi ty tu ł od słów zaczerp n ięty ch z p ierw szej stro n y w spom nień au to rk i, pochodzącej z rozgałęzionej kaszubskiej ro dziny S typ-R ekow skich. W spom nienia sk ła d a ją się z 28 k ró tk ic h rozdziałów , po- słow ia, an e k su oraz ilu stra c ji. W książce m ożna w yróżnić cztery zasadnicze w ą tk i tem aty czn e. Sześć rozdziałów pośw ięcono dzieciństw u spędzonem u w rodzinnym P łotow ie i n auce szkolnej; jed en aście rozdziałów dotyczy p racy zaw odow ej w O l sztynie w o kresie m iędzyw ojennym , osiem rozdziałów u p a m ię tn ia g eh en n ę o k u p a cy jn ą rodziny, najbliższych przyjaciół, nauczycieli, w reszcie trz y rozdziały w iążą się z p ra c ą pedagogiczną w w yzw olonym O lsztynie i p obytem w N iem ieckiej R e publice F e d e ra ln e j. C zy teln ik nie zn ający k sią żk i W ład y sław a W a c h a 1 odczuw a p e w ien n ied o sy t po przeczy tan iu pierw szych sześciu rozdziałów . O ile W. W ach pisząc o ru c h u polskim w pow iecie bytow skim , ty lk o fra g m e n ta ry c z n ie m ógł p o ru szać losy rodziny S typ-R ekow skich, to a u to rk a w in n a b y ła dać czytelnikow i n ie zo rien to w an em u w specyfice sy tu a c ji n a K aszubach w ięcej in fo rm a c ji o sam ej r o dzinie już n a p o czątk u w spom nień. T a k W. W ach, ja k W. K nosała n ie w y ja śn ia ją przyczyn niechęci p rezesa Z w iązku P olaków w N iem czech do jej rodziny. Roz działy początkow e ilu stru ją n am a tm o sferę polską, w ja k ie j w z ra sta li i w y ch o w y w ali się członkow ie tej rodziny, późniejsi działacze polonijni. T rzeb a tu dodać, że n a te n te m a t istn ie ją ra p o rty konsulów polskich w P ile, Szczecinie, Opolu, L ip sk u i K w idzynie oraz k o resp o n d en c ja prezesów re je n c ji w K oszalinie i Pile.
D w a dalsze rozdziały u k a z u ją w p ły w fo lk lo ru kaszubskiego n a k sz tałto w an ie osobowości a u to rk i i m łodych S typ-R ekow skich. Szkoda, że a u to rk a n ie podała n azw isk sam orodnych poetów ludow ych, o k tó ry ch w spom ina ty lk o ogólnikowo.
K o lejn y rozdział pośw ięcony je s t pierw szej w o jn ie św iatow ej i w ysiłkom ludu kaszubskiego o połączenie z m acierzą. N iesłusznie obw inia W. K nosała A lek san d ra W ysockiego i B e rn a rd a W e rrę (s. 45), że n ie p o tra fili dosyć energicznie działać w K om isji D em ilitacy jn ej w celu przy łączen ia te re n ó w byłego k się stw a bytow sko- -lęborskiego do Polski. K om isja ta m ogła i to jed y n ie za zgodą R ady N ajw yższej w P a ry ż u dokonyw ać drobnych k o re k t granicznych w ra m a c h jed n ej czy k ilk u wsi. Z m ian y dla ziem zachodnich o w iększym znaczeniu sp o ty k a ły się ze zdecydo w an y m sprzeciw em p re m ie ra b ry ty jsk ieg o D aw ida Lloyd G eorge’a. W ielka p ią tk a nie k w a p iła się rów nież do rozm ów z deleg acjam i z ty ch ziem , w tym i z d e leg acja m i z K aszub i Złotow skiego.
In te re su ją c e i do te j po ry m ało znane z lite ra tu ry p rzed m io tu są re la c je au to rk i o pobycie w L esznie W ielkopolskim . Żałow ać należy, że są one ta k ' szczupłe i ta k m ało m ów ią o fo rm ach p ra c y tam tejszego se m in a riu m nauczycielskiego przy sp o sabiającego m łodych nauczycieli, w tym rów nież z N iem iec do p ra c y w szkolni ctw ie m niejszościow ym . S p ra w y p o w iązań p e rso n aln y ch i w sp ó łp racy P olaków z różnych dzielnic. N iem iec, p rzew ażn ie nauczycieli, p rzed sz k o la n ek i działaczy m ło dzieżow ych zostały przez W. K nosałę u k azan e żyw o i plastycznie. P rz ed staw io n e przez a u to rk ę — n ie ste ty ty lk o pobieżnie — p o w sta n ie szkół polskich w B y tó w - skiem było p raw d ziw y m zaskoczeniem d la w ładz re je n c y jn y c h w K oszalinie. Nie u k azała n a to m ia st a u to rk a tru d n o ści, z ja k im i w alczyć m u sieli K aszu b i z B ytow