• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn misjologiczno-religioznawczy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn misjologiczno-religioznawczy"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Kowalak

Biuletyn

misjologiczno-religioznawczy

Collectanea Theologica 44/2, 153-168

1974

(2)

C ollectan ea T heologica 44(1974) f. II

BIULETYN MISJOLOGICZNO-RELIGIOZNAWCZY

Z aw artość: I D O K U M EN T Y . K on gregacja E w a n g eliza cji L udów o k a te c h i- stach. II. SP R A W O Z D A N IA . 1. N ow e drogi m isji ch rześcijań sk ich . — 2. L is t

do K o śc io łó w K o m isji M isji i E w a n g eliza cji Ś w ia ta . III. O PR AC O W A NIA.

1. M isje są n ad al k o n ieczn e. — 2. O ży w ien ie m isy jn e p ra w o sła w n eg o K o ścio ­ ła Grecji*.

I. D O K U M EN TY

K on g reg a cja E w a n g eliza cji L u d ów o k a tech ista ch 1. K a t e c h i s t a

K a tech ista je s t c zło w ie k iem św ieck im , który za leżn ie od potrzeb m ie jsc o ­ w ych o trzym u je sp ecja ln ą m isję, aby tych , którzy jeszcze n ie znają C h ry­ stusa, a także w iern y ch , prow ad zić do p ozn an ia i m iło śc i C hrystusa. Jego zadaniem je s t ró w n ież pom oc przy rozb u d ow ie w sp ó ln o ty ch rześcijań sk iej przez d aw an ie św ia d e c tw a o C hrystusie. (N. b. „Pod n a zw ą św ieck ich ro zu ­ m ie się tu taj w sz y stk ic h w iern y ch ch rześcijan n ie b ęd ą cy ch człon k am i stan u k a p ła ń sk ieg o i sta n u zak on n ego p ra w n ie u sta n o w io n eg o w K o ściele” — K K 33).

K ościół pod k iero w n ictw em D ucha Ś w ię te g o p o w o łu je n iek tórych ze sw oich w iern y ch na w sp ó łp ra co w n ik ó w w u rzędzie k a tech isty . In sp irow an i przez D ucha Ś w ię te g o id ą oni za tym p o w o ła n iem i otrzym u ją od B oga szczeg ó ln y charyzm at, k tóry zo sta je u zn an y przez K o śció ł i k tó ry u zd aln ia ich do d a ­ w a n ia św ia d ectw a o C hrystu sie.

K a tech iście p rzyp ad a _w d ziele rozk rzew ian ia w ia r y n iezastąp ion a rola, n ie tylk o dlatego, że — jak ośw iad cza sobór — „w n a szy ch czasach, k ied y o d ­ czu w a się brak k a p ła n ó w do g ło szen ia E w a n g e lii tak liczn y m w iern y m i do w y k o n y w a n ia p osłu gi du szp astersk iej, urząd k a tech istó w p osiada szczególn e zn a czen ie” (DM 17), lecz p rzede w szy stk im dlatego, że „K ościół je s t m isy jn y ze sw ej n a tu ry ” (DM 2). K a tech ista p om aga w y d a tn ie w b u d ow aniu w s p ó l­ noty i w sp ra w o w a n iu w o b ec n iej o b ow iązk ów du szp astersk ich ; w ych od zi on ze sw ej w sp ó ln o ty i o ży w ia ją d zięk i sw o jem u szczególn em u ch a ry zm a ­ tow i. R ów n ież h isto ry czn y rozw ój urzędu k a tech isty w sk a zu je n a jego w ie l­

* R ed ak torem n in iejszeg o b iu lety n u je s t ks. W ła d y sła w K o w a l a k SV D , W arszaw a.

(3)

k ie zn a czen ie w ram ach m isji K ościoła. Od czasów A p o sto łó w dzięk i g o r li­ w ej p osłu d ze k a tech istó w p o w sta w a ły w śród w szy stk ich lu d ów w sp ó ln o ty ch rześcijań sk ie.

K a tech ista n ie jest li ty lk o zastęp cą k ap łan a, lecz je st p ełn op raw n ym św ia d k iem C hrystusa w e w sp óln ocie, do k tórej n ależy. O czy w iście m oże z a i­ stn ieć sytu acja, że obok sw ojego w ła śc iw e g o zadania n iek ied y rzec z y w iśc ie za stęp u je k a p ła n a , ale n ie sta n o w i to jego g łó w n ej fu n k cji. J eżeli n ie m a k ap łan a katechisfta m oże go zastąp ić, a le ty lk o w u stalon ym z a ­ k resie. S p osób i zakres, w jakim k a tech ista w y p e łn ia sw o je zadanie, ok reślon y zo sta je w ram ach planu odnośnej w sp ó ln o ty k o ścieln ej. Oprócz k a tech istó w m ogą rów n ież in n i w iern i (np. autorzy, w y d a w c y , n au czyciele, k iero w n icy zesp o łó w gospodarczych i robotniczych, n a u czy ciele relig ii, czło n k o w ie B ra ­ ctw a N au czan ia C h rześcijań sk iego i in.) p ełn ić podobną rolę co k a tech iści przez sw o je m ó w io n e czy p isan e sło w o i przez przykład sw o jeg o życia.

2. F o r m a c j a k a t e c h i s t y

F o r m a c j a a s c e t y c z n a . A b y pozostać w iern y m C h rystu sow i i Jego K ościołow i, k a tech ista m u si rozw ijać i p o g łęb ia ć sw o je ży cie duchow e, m u si być m ężem m o d litw y i oddanym w sp óln ocie. M usi p ielęg n o w a ć ducha m o ­ d litw y zarów no osobistej, jak i litu rg iczn ej. N iech w e w sp ó ln o cie ż y je w e ­ dług E w a n g elii, którą m a głosić i n iech słu ży sw ym braciom z m iło ści do C hrystusa.

F o r m a c j a t e o l o g i c z n a . Ź ródłem siły k a tech isty je s t sło w o B oże, k tóre p rzysw aja sob ie i z którym się zży w a poprzez ro zm yślan ia nad P is ­ m em św ., u czestn ictw o w litu rg ii św ię te j oraz poprzez w iern ość a u to r y te ­ tow i n a u czy cielsk iem u K ościoła. P o n iew a ż zad an iem jego je st p row ad zić ludzi do pozn an ia i m iło ści C hrystusa, który je s t B ogiem i C złow iek iem , Jego w ła śn ie n iech u czyn i sta ły m i cen traln ym p rzed m iotem oraz w zo rcem s w o ­ jej fo rm a cji dok tryn aln ej, której n a jw a żn iejszy m p u n k tem i ośrodkiem m a b yć h istoria zb aw ien ia. K atech ista m a za za d a n ie prow ad zić ludzi do p o zn a ­ n ia i u m iło w a n ia K ościoła, d latego p o w in ien b y ć o b ezn a n y z jego trad ycją i historią, a zw łaszcza z ży w o ta m i św ięty ch . P o n iew a ż zadaniem jeg o je st in sp irow an ie w sp ó ln o ty do ch rześcijań sk iego ży cia , p ow in ien posiadać g r u n ­ tow n ą zn ajom ość e ty k i ch rześcija ń sk iej, a szczeg ó ln ie sp ołeczn ej n a u k i K o ś­ cioła. I p o n iew a ż zad an iem jego je s t g ło sić E w a n g elię w środ ow isk u n ie ­ ch rześcijań sk im , p o w in ien posiadać g łęb o k ie zrozu m ien ie dla p rak tyk r e li­ g ijn y ch życia codziennego.

W a r u n k i s k u t e c z n e g o a p o s t o l a t u . K a tech ista p o w in ien n ie u ­ sta n n ie w d rażać sw oich słu ch aczy do m o d litw y o dar w ia r y i o ła sk ę ży cia ch rześcijań sk iego. F orm acja k a te c h isty p ow in n a u w zg lęd n ia ć w sz y stk ie a s ­ p ek ty ży cia sp ołeczn ości, w k tórej działa. P o w in ie n do tego stop n ia o p a n o ­ w a ć język , p oznać m en taln ość, p ragn ien ia, sk ło n n o ści i p rob lem y sw oich ludzi, aby b y ł w stan ie pom agać im w ich trudnościach. D la teg o k a tech ista p o w in ien otrzy m a ć rów n ież w y k sz ta łc e n ie p ed agogiczn e. W czucie s ię w e w ła sn ą w sp ó ln o tę i w e w sz y stk ie d zied zin y jej życia u zd oln i k a te c h istę do p od jęcia b ratersk iego d ialogu ze w sz y stk im i, zarów no z ch rześcijan am i, jak i n iech rześcijan am i.

3. H o n o r a r i u m d l a k a t e c h i s t ó w

S esja p len arn a K on gregacji E w a n g eliza cji L u d ów zw raca się do p a p iesk ich d zieł m isy jn y ch (do D zieła R ozk rzew ian ia W iary, D zieła D ziecięctw a J e z u so ­ w e g o i D zieła św . P iotra A postoła) z prośbą, ab y w d alszym ciągu p r zy zn a ­ w a ły su b w en cje p ien iężn e dla k a tech istó w i to w ed łu g n a stęp u ją cy ch zasad: a). Tam g d zie jest to m ożliw e, n a leży dać p ierw szeń stw o u rząd zan iu i u trzym an iu znorm alizow an ego sy stem u w in sty tu ta ch fo rm a cy jn y ch (suB­

(4)

B IU L E T Y N M IS J O L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y

w en cje na studia), zw ła szcza region aln ych , narod ow ych i m iędzynarodow ych szk ołach dla k a tech istó w , u zn aw an ych przez k o n feren cje biskupów . D o kom-, p eten cji k o n feren cji b isk u p ów n a leży u sta la n ie p astoraln ych w y ty czn y ch dlć' tych in sty tu cji. K a tech isto m n ależy w y sta w ia ć d yp lom y o ficja ln ie uznany przez k o n feren cje b isk u p ów .

b). D iecezje m isy jn e p o w in n y dążyć do tego, aby b y ły w sta n ie sam^ utrzym ać sw o ich k a tech istó w . P om oc fin a n so w ą p rzyzn aje się jed n a k nadal przede w sz y stk im jako u p osażen ie p ew n ej liczb y od p ow ied n io wyszkolonych, k a tech istó w na e k sp o n o w a n y ch p laców kach.

c). D o tacje dla k a te c h istó w będą k iero w a n e, ja k to b y ło dotąd, b ezp o ­ śred n io do od n ośn ych ordynariuszów , a n ie za p o śred n ictw em kon feren cj b iskupów .

S ek reta ria t K on gregacji E w a n g eliza cji L udów je s t u p ow ażn ion y do w y s to ­ sow an ia o d p o w ied n ieg o p ism a do P a p iesk iej K om isji S tu d ió w „Iu stitia e P a x ” celem u zy sk a n ia z F u n d u szu R ozw oju za siłk u dla k a tech istó w , gdy; rów n ież w tej d zied zin ie oddają oni znaczn e u sługi. W niosek o podobne treści k ieru je się do in sty tu tu „M isereor”.

w g F id es, w rz e sie ń 197* tłum . ks. B e rn a rd W o d e c k i S V D , P ien iężn i

II. S P R A W O Z D A N IA

1. N o w e drogi m isji ch rześcija ń sk ich (K on feren cja CWME, B an gk ok 1972— 1973)

D zia ła ln o ść m isy jn a p ojm ow an a jako g ło szen ie S ło w a , p osługa sak ram en tów oraz a k ty w n e zaan gażow an ie w rozw ój całej lu d zk ości, w y m a g a n ieu stan n ej czu jn ości i k on troli ze strony tych, k tórzy gło szą S łow o, udzielaj sak ram en tów i pom agają w rozw oju. O w a czu jn o ść i k on trola p ow in n a by sk iero w a n a ku św ia tu , k tó ry ze sw o im i p o trzeb a m i i troskam i zw raca si w k ieru n k u K ościoła. K ościół zaś, p row ad ząc d ziałaln ość m isyjn ą, by sku teczn ie działać, m u si te potrzeb y u w zg lęd n ia ć i zn ać w y m a g a n ia św iate D zia ła ln o ść m isy jn a o sta tn ieg o okresu, zarów no K ościoła k a to lick ieg o ja! i K o ściołów p rotestan ck ich św iad czy, że te K o ścio ły w ła śc iw ie o d czytały po trzeb y w sp ó łczesn eg o św ia ta i p o ja w ia się n ad zieja, iż sprostają staw ian yr im w y m a g a n io m . Ś w ia d czą o tym p ew n e fa k ty : S to lica A p ostolsk a podał do w iad om ości, że tem atem S yn od u B isk u p ó w w 1974 r. b ęd zie E w a n g eliza

c ja ś w ia ta d z is ia j. S ek reta ria t dla R elig ii N iech rześcija ń sk ich zapow iedzią

na rok 1974 lub 1975 M ięd zyn arod ow y K on gres W ielk ich R elig ii Sw iatf g d zie będą o m a w ia n e zagad n ien ia ro li i zad ań r e lig ii w e w sp ółczesn yr św iecie. N a p rzełom ie roku 1972/1973 ob rad ow ała w B an gk ok u K om isja Mi sji i E w a n g eliza cji Ś w ia ta (C om m ission on W orld M ission and E v a n g elisn skrót: CWME) pod hasłem : Z b a w ie n ie ś w ia ta d z is ia j

K on feren cja CWME, obradująca pod patron atem Ś w ia to w ej R ady K oście łów , odbyła się w dniach 29 X II 1972 — 8 1 1973 r. w B angkoku, w siedzi

1 K o n feren cja w B an gk ok u b y ła trzecią z k o lei k o n feren cją CWME: p iei w sza od b y ła się w A ch im ata (G hana) w 1957/58 r., druga w M exico Cit w 1963 r. pod hasłem : M isje na sze śc iu k o n ty n e n ta c h .

(5)

Die C zerw onego K rzyża2. O rganizatorem k o n feren cji b y ł K ościół C h rystu so­ wy S y ja m u (C hurch of C hrist in T hailand). U d zia ł w n iej w z ię ło 326 u c z e ­ stników z 69 k rajów , rep rezen tu jących 97 K o ścio łó w św ia ta , z czego 52#/o icze stn ik ó w sta n o w ili d elegaci z T rzeciego Ś w ia ta . W k o n feren cji w z ię ła ■ównieź u d ział d eleg a cja 16 k atolik ów , której p rzew o d n iczy ł J. H a m e r OP. Dobór d eleg a tó w , jak to często p odkreślano, b y ł ilu stra cją zm ien ia ją cy ch się warunków w ś w ie c ie i w m is ja c h 3. D z iesięcio d n io w e obrady w B an gk ok u o rg a n izo w a n e b y ły zasad n iczo w sek cjach i podsekcjach, n ie było r e fe r a - ów p rob lem ow ych , form aln ych , poza sp raw ozd an iem Ph. P o t t e r a , o d czy - em M. M. T h o m a s a oraz raportem o stu d iu m Ś w ia to w ej R ady K ościo- ów S a lv a tio n T o d a y (Z b aw ien ie dziś), złożon ym przez Th. W i e s e r a. 'edna sesja p len arn a p ośw ięcon a była d ia lo g o w i z buddyzm em (p rzed sta w i- ie le b u ddyzm u b y li obecni n a sa li obrad), nadto d w ie in n e se s je p len arn e, >od k iero w n ictw em H. — R. W e b e r a , p otrak tow an o jako m ed y ta cję b i- >lijną4.

K o n feren cja m ia ła dać od p ow ied ź na pytanie: w jak i sposób u czynić sk u - eczną działaln ość m isyjn ą, pracę zb aw czą, w e w sp ó łczesn y m św ie c ie ? V tym celu n a leża ło zrek on stru ow ać i n a k reślić n o w y obraz św iata. Z n a la - ło to w y ra z w sp raw ozd an iu Ph. P o t t e r a , sek retarza gen eraln ego S w ia - ow ej R ady K o ś c io łó w 5. A n alizu jąc sy tu a cję od ostatn iego sp otk an ia

w M exico C ity (1963) zw rócił on u w a g ę na p o d sta w y h oryzon taln e m isji.

/Eówił o k o n tek ście m isji oraz o m isjach w k o n tek ście. K o n tek st m isji to współczesny obraz św iata, w p ra w d zie jed n ego, a le rozb itego rasow o, p o li- yczn ie i ek on om iczn ie. W ydaje się, że św ia t w sz e lk im i sposobam i dąży do edności, jed n ak ow oż pozostaje głęb ok o p rzen ik n ięty k o n flik ta m i ra so w y m i, lo c a r stw o w y m i i rucham i n a ro d o w o w y zw o leń czy m i. I to je s t p ierw szy p a- adoks w k o n tek ście m isji w d zisiejszym św iecie. K ościoły, k tórym w y p a d ło ziałać w tak p aradoksalnej sytu acji, n iejed n o k ro tn ie zab ierały głos w tych prawach. P o t t e r zw raca u w agę n a K o n s ty tu c ję d u sz p a ste r sk ą o K o śc ie le

) ś w ie c ie w s p ó łc z e s n y m , działaln ość P a p iesk iej K om isji „Iu stitia et P a x ”,

n cy k lik ę P o p u lo ru m p ro g re ssió , o siągn ięcia K o m itetu S O D E -P A X czy CCPD Com m ission on C hurch P articip ation in D evelop m en t) oraz Ś w ia to w ej R ady lościołów . K o n tek st m isji zaw iera jeszcze jed en paradoks. T w ierd zi się m ia - ow icie, że c z ło w ie k p o w in ien panow ać nad naturą, że p o w iń ien b yć p an em wszelkiego stw orzen ia, ale jed n o cześn ie istn ieje ten d en cja do u b ó stw ia n ia z ie ł stw orzon ych przez człow ieka. P arad ok s ten m ożna by ok reślić jako n a - ięcie m ięd zy sek u la ry za cją a tzw . id eologizacją. W reszcie istn ie je w ś w ie - ie jeszcze in n y, trzeci paradoks: m ięd zy p o szu k iw a n iem jak iegoś n o v u m

f k u ltu rze a tzw . d estru k cyjn ą a n ty -k u ltu rą . J e st to paradoks sp o łeczeń stw a

p nsum pcyjnego.

i Jak zatem w tak im k o n tek ście u m ieścić m isje? Jak prow adzić d ziałaln ość iiisyjną i jak p e łn ić p osła n n ictw o ch rześcijań sk ie? A w ięc: m isje w k o n tek - |:ie. Oto prop ozycje P o t t e r a : a). N a now o od czy ta ć p ozycję i rolę K o

s-2 K o n feren cji w B angkoku są p o św ięco n e n u m ery czasopism : W ereld en en d in g 2(1973) z. 2 oraz In tern a tio n a l R e v ie w of M ission (skrót: IRM) 2(1973) z. 4. Z in n y ch a rty k u łó w w arto w sk a za ć na P h. P o t t e r , D ie I m p u l-

* vo n B a n g k o k . W e ltm iss io n sk o n fe re n z: V o m M issio n w a r k a u m d ie R ed e,

on tin en te 8(1973) f.II, 31, oraz tegoż autoęa, ö k u m e n is c h e W e n d e d e r W e l-

nission? Z u r W e ltm iss io n sk o n fe re n z in B a n g k o k , H erder K orrespondenz

'(1973) 206— 209.

3 Por. H. W a l d e n f e l s , S e lb s tb e w u s s te D r itte W e lt. C h ristlic h e M ission

visch en R elig io n en u n d s ä k u la ris ie rte r W e lt, K o n tin en te 8(1973) f. II, 24.

!4 Ph. P o t t e r , a r t. c y t., H erder K orrespondenz 27(1973). 207.

5 Ph. P o t t e r , C h rist's M ission an d O u rs in T o d a y 's W o rld . D irecto r's R e -|Drt, IRM 62(1973) z. 4, 144r-157.

(6)

B IU L E T Y N M IS J O L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y

15

"

cioła i m isji, m im o w sp om n ian ej w y żej p arad ok saln ej sy tu a cji* , b). Z in te ­ g row ać M ięd zyn arod ow ą R adę M isyjn ą (In tern ation al M ission ary C ouncil: IM C) 7 ze Ś w ia to w ą R adą K ościołów , c). P rz e m y śle ć na n ow o sposoby a k ty ­ w n o ści m isy jn ej i ew a n g eliza c y jn ej d z is ia j 8. P o t t e r proponuje jak o form y d ziałan ia m . in. d ialog oraz zasadę a ctio n a n d re fle c tio n .

N a leży w ięc p o sta w ić p y ta n ie, jak p rzed sta w ia się a k tu a ln ie sytuacja K ościoła? P o t t e r stw ierd za, że K o ścio ły są w m n iejszości; n iem a l w s z ę ­ d zie są p o w ią za n e z e sp o łeczeń stw a m i i in sty tu c ja m i sp ołeczn ym i, a n a w et i p o lity czn y m i. K o ścio ły za m ia st być n o siciela m i zb a w ien ia , sam e tego zb a ­ w ie n ia potrzebują. N o w ą drogą m isji m oże b yć d ialog bez fik sa cji, oparty na siln y ch p o d sta w a ch ch rześcijań sk ich i b ra terstw ie na w szy stk ich p ła s z ­ czyznach. „M isje — tw ierd zi P o t t e r — m ogą eg zy sto w a ć tylk o w ted y , gd y całe ż y c ie K o ścio ła i cały ruch ek u m en iczn y b ęd zie p rzen ik n ięty m is ja ­ m i” 9. O słu szn o ści i k o n ieczn o ści p o szu k iw a n ia n o w y ch dróg dla m isji p rze­ k on u je jeszcze tw ierd zen ie E m ilio C a s t r o , n o w eg o dyrektora CWME (do 1972 r. b y ł n im F . P o t t e r ) : ,s t o i m y u k oń ca ep ok i m isjon arzy, a rozp o­ czyn am y epokę m is ji”.

W dniu in a u g u ra cji k o n feren cji w B an gk ok u o d czyt w y g ło sił rów n ież M. M. T h o m a s , k iero w n ik C en traln ego K o m itetu Ś w ia to w ej R ady K o ścio ­ łó w (C entral C om m ittee o f the W orld C ou n cil o f C h u r c h e s)10. W p relek cji na tem at Z b a w ie n ie d z is ia j, podał teo lo g iczn e op racow an ie problem u. N as in teresu ją p rzede w sz y stk im prop ozycje od n o w y przedłożone przez T h o ­ m a s a . T w ierd zi on, że zb a w ien ie j e s t w K o ściele, w o b ec czego n ie trzeba tw orzyć n o w y ch id eo lo g ii zb aw czych . Z ap ytać jed n a k n a leży co to je st K o ś­ ciół? Jak m a w y g lą d a ć jego struktura, aby w d zisiejszy m św ie c ie u rzeczy ­ w istn ia ć m isję zb aw czą? I tu n a stęp u je za sk a k u ją ce rozw iązan ie prob lem u przez T h o m a s a : „nie m a n ic bard ziej o d p o w ied n ieg o dla m isji ch rześci­ jań sk ich , jak tw o rzen ie przez K ościół, n o w y ch w sp ó ln o t o charakterze a d ­ m in istra cy jn y m i in sty tu cjo n a ln y m ” 11. P rop ozycja to w ie lc e in teresu jąca, z w a ży w szy w ie lk ą p opularność i zn a czen ie tzw . n o w y ch relig ii, zw ła szcza w A fry ce i na D a lek im W schodzie. N ie tu jed n a k m ie jsc e na szersze p o tr a k ­ to w a n ie problem u, ogran iczym y się jed y n ie do p od k reślen ia, że jest to k o ­ lejn a próba (po dialogu, in teg ra cji i zasad zie a c tio n a n d re fle c tio n ) u tw o r z e ­ nia n ow ej drogi dla m isji ch rześcijań sk ich 12.

B ardziej już k o n k retn e p ostu laty pod ad resem m isji w y su w a n o w sek cjach i p od sekcjach, k tóre sta n o w iły za sa d n iczy n urt p racy k o n feren cji w B a n g k o ­ ku. T akże t u p raca m ia ła n a jp ierw charakter rek o n stru k cy jn y (jak p r z e d sta ­ w ia się sy tu a cja ? ), a n a stęp n ie p o stu la ty w n y (co w ta k iej sy tu a cji m ożna zaproponow ać).

S ek cja I ob rad ow ała nad zagad n ien iem K u ltu r a a to ż s a m o ś ć 1#. W ram ach tej sek cji d zia ła ły trzy p o d sek cje, m ia n o w ic ie dialogu, tożsam ości i to żsa m o ­

8 Por. K o n s ty tu c ję d u s z p a s te r s k ą o K o śc ie le w św ie c ie w s p ó łc z e s n y m . 7 Jak o o d p o w ied n ik K on gregacji E w a n g eliza cji L udów .

8 M ożna m ieć n a d zieję, iż tem u zagad n ien iu p o św ię c i n ieco u w a g i p r z y ­ szły S ynod B isk u p ów , zap lan ow an y na 1974 r.

9 Ph. P o t t e r , D ie Im p u lse vo n B a n g k o k . a rt. c y t.

10 M. M. T h o m a s , T h e M ean in g of th e S a lv a tio n T o d a y. A P erso n a l S ta ­

te m e n t, IRM 62(1973) z. 4, 158—169.

11 M. M. T h o m a s , a rt. c y t., 169.

12 Do k on cep cji T h o m a s a z g ło sili za strzeżen ia p rofesor m isjo lo g ii w T yb in d ze P e te r B e y e r h a u s , w id zą c w niej n ieb ezp ieczeń stw o dla to ż ­ sam ości i sa m o św ia d o m o ści K ościoła. P od ob n e zastrzeżen ia zg ło sili także L ukas V i s c h e r i A lb ert v a n d e n H e u v e l .

18 C u ltu re a n d I d e n tity . R e p o rt of S e c tio n I o f th e B a n g k o k C o n feren ce, IRM 62(1973) z. 4, 185— 197.

(7)

ści rasow ej oraz zm ian k u ltu ro w y ch i n aw rócen ia. P rzew od n iczącym sek cji I b y ł bp H assan D e h ą a n i - T a f t i z Iranu. B azą pracy w sek cjach , jak W spom niano, b y ł obraz św ia ta . P o d sek cja d ialogu b azow ała n a ak tu aln ej s y ­ tu acji d ialogow ej m ięd zy ch rześcija ń stw em a b u ddyzm em . P od sek cja w y p r a ­ cow ała k o n cep cję dialogu, k tóry — jak m ó w ił dr S a m a r t h a (Indie) — nie p o w in ien i n ie m oże ograniczać się do uczonych i w n ik liw y c h dysput, b ia lo g , w u jęciu sek cji, to rów n ież w sp ółp raca r elig ii w spraw ach np. głodu, w y ży w ien ia lu d n ości itp. D ialog to w sp ó łd zia ła n ie w rozła d o w y w a n iu n ap ięć

lk o n flik tó w , a n ie tylk o d ialog m ięd zy k o ścieln y czy m ięd zy relig ijn y . P ro p o ­ zycja d ialogu jak o w sp ó łd zia ła n ia je s t o ry g in a ln y m p o m y słem p an i C handra 3 e F o n e s k a (C ejlon). Już dziś m ożna p o w ied zieć, że k o n feren cja w n io ­ sła isto tn y w k ła d w d zieło w ie lo w a r stw o w e g o , w za jem n eg o zrozum ienia, które je st r zeczy w isty m d ialogiem .

1

N ie m a p otrzeb y szerszego o m aw ian ia sy tu a cji rasow ej w e w sp ó łczesn y m kwiecie, będącej p rzed m iotem obrad drugiej p od sek cji. P o d sek cja w sk a za ła aa C hrystusa, który p rzyszed ł na ś w ia t i sta ł się czło w ie k iem dla w szy stk ich ludzi, bez w zg lęd u na rasę czy in n e u w aru n k ow an ia. W pracach p od sek cji zastan aw ian o się ró w n ież nad n ap ięciem m ięd zy tzw . B la ck T h e o lo g y (teo ­ logia czarna) a ok reślon ą przez krąg n ie m ie c k i w e is s e T h eologie (teologia b ia ła )14.

1

T rzecia p od sek cja (zm iany k u ltu row e a n aw rócen ie) in sy n u o w a ła , że r e la ­ cja m ięd zy n a w ró cen iem a zm ianam i so cja ln y m i je st e w id en tn a i bard ziej w idoczna, podczas gd y relacja odw rotna je s t tru d n iejsza do ujęcia.

W sek cji II, pod p rzew o d n ictw em P a u lin y W e b b , prow adzono obrady na tem a t Z b a w ie n ie a s p r a w ie d liw o ś ć s p o łe c z n a 15. T em atyk a ta jest już c z ę ­ ściow o znana z obrad S yn od u B isk u p ów w 1971 r.18. Jak zrek o n stru o w a n o Dbraz św ia ta w tej sekcji? R aporty p rzed sta w io n e sek cji d otyczyły: 1. ś w ia - ca w p rzem ian ach rew o lu cy jn y ch (na p rzy k ła d zie A n g o li17, Irla n d ii i W ietn a ­ mu); 2. ek sp lo a ta cji i u cisk u p o lity czn eg o przez m o ca rstw a (np. S ta n y Z jed n o ­ czone a A m ery k a Płd.); 3. problem ów p la n o w a n ia narodow ego (na p r z y k ła ­ dzie S in gap u ru , D ah om eyu , K enii, T an zan ii i G hany, gd zie jak podkreślano — zap la n o w a n e zostały d alek o id ą ce propozycje w sp ółp racy k o ścio ła z p ań stw em ); 4. za g a d n ień a g r a r n y c h 18. S ek cja w y k a za ła a b sen cję m isji w tw órczych ruchach w y zw o leń czy ch . Jak zatem p ow in n a w y g lą d a ć izbawcza praca w sp o łeczeń stw ie? W skazano na liczn e m ożliw ości. Oto n ie ­ które z nich: w a lk a o sp ra w ied liw o ść sp o łeczn ą oraz p rzeciw sta w ia n ie s ię w y z y sk o w i c zło w ie k a przez człow iek a, w a lk a o godność czło w ie k a p rzeciw polityczn ym nacisk om in n ego człow ieka, w a lk a o solid arn ość p rzeciw k o W yobcow aniu człow iek a, w a lk a o n a d zieję p rzeciw z w ą tp ien iu w ży ciu je d - hostki i in .19. C elem zatem tej w a lk i je s t u czy n ić c zło w ie k a w o ln y m , aby m ógł u zysk ać zb a w ien ie, d la teg o zad an ie K ościoła m a charakter w y b itn ie 'charyzm atyczny.

T rzecia w reszcie sek cja, pod k ieru n k iem U K y a w T h a n a , sek retarza k o n feren cji K ościołów A zji W schodniej, ob rad ow ała nad zasad n iczym dla

14 P ro b lem a ty k ą B la ck T h eo lo g y zajm u je s ię J. P e t e r s , M u rzy ń sk a te o ­

logia ja k o z n a k n a d zie i, C oncilium 6— 10(1970) 191— 199 (w yd. polskie). 15 S a lv a tio n a n d S o cia l J u stice. R e p o r t of S e c tio n II of th e B a n g k o k C o n -

fe r e n c e , IRM 62(1973) z. 4, 198nn.

, 18 Por. D ok u m en t S ynodu B isk u p ów O s p r a w ie d liw o ś c i w św ie c ie , w : Tyg.

Pow sz. 26(1972) f. X V , 5— 6; W ięż 15(1972)z. 2, 19— 31, C h rześcijan in w ś w ie ­ cie 17(1972) z. 3, 104—116.

17 Por. T h e R e la tio n of M ission B o a rd s to th e A n g o la P e o p le . S u m m a r y of

the R e p o r t of th e A m e ric a n T a sk F orce, IRM 62(1973) z. 4, 202— 205.

18 Por. C. R o r b e s , R u ra l C o m m u n ity H ea lth , IRM 62(1973) z. 4, 212— 215.

(8)

B IU L E T Y N M IS J O L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y

159

k o n feren cji w B an gk ok u problem em K o ś c io ły o d n o w io n e w m is ja c h 20. Z a ­ g a d n ien ie ujęto w trzech punktach:

1. M i s j a K o ś c i o ł a l o k a l n e g o . K ażdy K ościół lo k a ln y , czy li Lud Boży dan ego rejonu, p o w in ien w yrażać w sw o im d ziałn iu im p u lsy p ły n ą ce z K ościoła p ow szech n ego. S iłą dyn am izu jącą d ziałaln ość K ościoła lok aln ego są sak ram en ty, P ism o św . i m o d litw a w im ię C h rystu sa. Ż yw otn ość i tr w a ­ ło ść m ają za p ew n ić K o ścio ło w i lo k a ln em u jego rod zim i pasterze.

2. W z r o s t K o ś c i o ł a a o d n o w a . K o n feren cja w y r a z iła p ogląd o w za jem n y m sp rzężen iu obu tych procesów . Ź ródłem w zro stu i od n ow y je s t D uch Ś w ięty , d ziałający poprzez P ism o św . P o d k reśla n o rów n ież, że sta ra ­ n ie o w zro st oraz od n ow ę K ościoła jest zasad n iczym o b o w ią zk iem w szy stk ich człon k ów K ościoła, w każdej gen eracji. R ozrost dokonuje się także przez a k ­ cep tację „ w ie lo śc i” w ram ach „jed n ości”, jaką d aje Jezu s C hrystus. M isja K ościołów polega w ię c na g ło szen iu S ło w a B ożego, na p om agan iu w o sią g n ię ­ ciu w ied zy o C h rystu sie i na pom ocy w rozw oju doczesnym .

3. W z a j e m n e r e l a c j e K o ś c i o ł ó w . M ów iono o fu n d a m en ta ln ej ro li Jezu sa C hrystusa p o sła n eg o na św ia t i b iorącego u d ział w m isjach . U d zia ł ten je s t p od staw ą każdej rela c ji K ościoła do K ościoła. W ram ach prac sek cji trzeciej w y g ło s ił referat K osu k e K o y a m a 21, dyrektor A sso c ia ­ tion of T h eological S ch ools w A zji P ołu d n .-W sch od n iej oraz P eter B e y e r - h a u s 22.

D o kon k retn ych o sią g n ięć k o n feren cji w B an gk ok u m ożem y zaliczyć re z o ­ lu cję w y sto so w a n ą do p rezy d en ta N i x o n a w sp ra w ie W ietnam u, n a s tę ­ pn ie rezolu cję do rządu W ietn am u Pn. oraz L is t d o K o ś c io łó w 28. P od a d r e ­ sem zaś sam ej CWME zgłoszono p ostu laty: CWME p o w in n a przyn aglać to ­ w a rzy stw a m isy jn e, aby je ś li to m o żliw e, k ry ty czn ie p rzeb ad ały sw o je p ow iązan ia z p o lity czn y m i i ek on om iczn ym i stru k tu ram i i w św ie tle tej an alizy o cen iły sw ą rolę i m iejsce w św iecie. K om isja p o w in n a pom óc, na ile to m o żliw e, k ry ty czn ie ocen ić w jak im stop n iu i w jak i sposób z a a n g a ­ żow an ie m isjo n a rsk ie od zw iercied la im p erializm k u ltu ro w y i jak ie są tego k o n sek w en cje dla m isji. K o m isja je s t zob ow iązan a p rzygotow ać projek ty dla u sta len ia m etod d zia ła ln o ści m isyjn ej. K om isja p o w in n a n ak łan iać do w sp ó ł­ p racy przez w y m ia n ę kadr oraz w in n a troszczyć się o w y sy ła n ie person elu na teren y T rzeciego Ś w iata.

K o n feren cja w B an gk ok u b yła im p u lsem dla w zro stu w za jem n eg o zrozu ­ m ien ia i sa m ośw iad om ości K o ścio łó w oraz dała p o d sta w y do dialogu m ię d z y ­ k o ścieln eg o oraz m ięd zy relig ijn eg o . M ożna zatem stw ierd zić, że „B angkok

1973” to droga do ek u m en iczn y ch m isji ch rześcijań sk ich , do u d ziału całego L udu B ożego w p o sła n n ic tw ie C hrystusa.

K s. R o m a n M a łe k S V D , P ie n ię żn o K s . W ła d y s ła w K o w a la k S V D , W a r sza w a

2. „ L ist do K ościołów " w y sto so w a n y przez k o n feren cję CWME, B a n gk ok 1973

P rzy b y w a ją c z różnych k o n ty n en tó w naszej p la n ety , sp otk aliśm y się w B angkoku, ab y w sp ó ln ie zbadać o b ietn ice i żąd an ia d otyczące zb a w ien ia dziś. O siągn ęliśm y w ię c e j n iż się sp o d ziew a liśm y ; p rzeży liśm y i urząd ziliśm y

20 R e n e w e d C h u rch es in M issio n . R e p o r t o f S e c tio n III o f th e B a n g k o k

C o n feren ce, IRM 62(1973) z. 4, 216— 223.

21 K osuke K o y a m a , T h eo lo g ica l S ta te m e n t, IRM 62(1973) z. 4, 224— 225. 22 P. B e y e r h a u s , G ro w in g C h u rch es a n d R e n e w a l, IRM 62(1973) z. 4, 226—230.

(9)

n asze sp otk an ie w radości i poczu ciu od p ow ied zialn ości. C hcem y p o d zielić się z w a m i d o św ia d czen ia m i tych dni, k tóre z w ie lu w zg lęd ó w b y ły bardzo o b ­ fite.

a). K o n feren cja ta, bardziej n iż ja k a k o lw ie k inna, p o zw o liła w ięk szo ści z n as g łęb iej zrozum ieć sen s słow a „ ek u m en iczn y ”. M y w szy scy , w o ln i i p r z e ­ św ia d czen i o p ra w d ziw ej w sp ó ln o cie, m o g liśm y poznać i p ozn aliśm y, jak w y ­ razić w ła sn e troski, bóle i nadzieje. M ożliw y b y ł dialog m ięd zy narodam i, zw łaszcza m ięd zy b ogatym i i ubogim i, bez k om p rom isu i rzu can ia w y z w a ń w przyszłość. W ielk a szkoda, że tak m ała licżb a p raw ow iern ych u czestn ik ó w n ie p o zw o liła p ełn iej w y ra zić tego, co n a zy w a m y ek u m enizm em .

b). R ea lizo w a liśm y id eę od n ow y zgod n ie z duchem E w a n g elii, k ied y w s p ó l­ n ie ją czy ta liśm y , a każda grupa m ogła w y ra zić to, czego żąda od nas E w a n ­ g elia w k o n k retn y ch sytu acjach . A by to osią g n ą ć n ależało k o n k retn ie r e sp e k to ­ w ać tożsam ość każdego u czestn ik a, n ie tylko w słow ach , lecz także w m o d li­ tw ie, śp ie w ie , sztu ce oraz w e w szy stk im , co B óg u czy n ił dla n as w szęd zie g d zie je ste śm y i jak im i jesteśm y .

D la ła tw ie jsz e g o p orozu m ien ia i dialogu u sta liliśm y trzy k onkluzje.

1. N ie u n ik ając lub p o m n iejszając w a rto ści teologiczn ych d eb at stało s ię jasn e, że d y sk u sje p otoczą się w o k ó ł żyw ej o sob y Jezu sa C hrystusa, którego sp o tk a liśm y i na n ow o p rzeży liśm y , a lb o w iem „nie m a w śród lu d zi in n ego im ien ia , przez k tóre b ęd ziem y z b a w ie n i”. Za sp raw ą D ucha Ś w ię te g o w s p ó l­ nie u zn a liśm y siłę z b a w ien ia przez K rzyż C hrystusa, będący m a n ife sta c ją Jego zm a rtw y ch w sta n ia . Ze w zg lęd u w ięc na N iego w zy w a m y w a s do n a ­ w rócen ia. W śród rozliczn ych i bardzo sk o m p lik o w a n y ch p rob lem ów ż y c io ­ w y ch , Bóg o feru je nam sw o je zb a w ien ie, k tóre je s t prostym , w szech stro n n y m i cu d ow n ym p rzew a rto ścio w a n iem zw y k łeg o b ieg u w y d a rzeń n aszego ś w ia ­

ta, a w yrażon e w p ra w d zie n aw rócen ia m ężczy zn y i k o b iety do B oga. U z n a ­ liśm y rów n ież, że całą czło w ie czą rzeczy w isto ść sta n o w i chęć i p ra g n ien ie u w o ln ien ia się od w szy stk ieg o , co m iałob y charakter n iew o ln ictw a . U zn ając p ow szech n ą sła b o ść K rzyża p rzy jm u jem y , że „w szelk ą s iłę o trzy m a liśm y z n ie g o ”. M ężczyzna i k ob ieta sta ją się p ra w d ziw ie w o ln i i przyjm u ją o d p o­ w ied zia ln o ść osob ow ą jako dzieci Boże, gd y uzn ają B oga w pracy cod zien n ej, przez którą o k a za ł sw e ostateczn e zw y cięstw o .

2. W ob liczu T ego, którego sp otk am y jak o naszego sęd ziego, sta liśm y się św ia d o m i ak tu aln ości Jego żądań oraz u św ia d o m iliśm y sob ie p rzep aść is tn ie ­ ją cą m ięd zy tym w co w ierzy m y , a tym co robim y. D la teg o dla zb a w ien ia lu d zk ości, istn ieją ceg o ty lk o w J ezu sie C h rystu sie, który p rzy rzek ł w szy stk im „w oln ość d zieci B ożych ”, sk o n cen tro w a liśm y s ię na w a lc e p rzeciw w s z y s tk ie ­ m u, co g n ęb i dziś m ężczy zn ę i k ob ietę: n a w a lc e z grzech em jed n o stk i i s p o ­ łecz eń stw a . S k a n d a l rasizm u , sp ołeczn ej n iesp ra w ied liw o ści, ek on om iczn ego i p o lity czn eg o ucisku, h ań b a tragicznej w o jn y w Indochinach, czy k rw a w e tłu m ien ie ru ch ów n a ro d o w o w y zw o leń czy ch , deh u m an izacja tech n ik i i c y w i­ liza cji oraz groźba jej sk u tk ów dla p rzyszłych p ok oleń lu d zk ości, w szy stk o to ap elu je do ch rześcijan o en ergiczn e w łą c z e n ie się w zb aw cze d zieło J e ­ zusa C hrystusa. K on ieczn ości m ocy p o słu sz e ń stw a C h rystu sow i, w y r a ż a ją c e ­ go się w zgod n ości w ia r y i życia, m u si to w a rzy szy ć an aliza sy tu a cji, w j a ­ k iej zostało sjpełnione. N a leży d ostrzec i o tw a rcie n a p iętn o w a ć n ie w ła ś c iw e u ży cie siły oraz w sz e lk ie kom p rom isy K o ścio łó w w tym w zg lęd zie . K rzyż C hrystusa, na którym Jego m iłość dąży do jak że gorzk iego końca, u św ia d a ­ m ia nam , jak często u sta jem y w drodze oraz zm usza n as do rozpoczęcia w ęd ró w k i ziem sk iej z radością, n a w e t gd y b y droga p row ad ziła do p o ś w ię ­ ceń. D od aje nam sił do an gażow an ia się w d aw an ie św ia d ectw a o C h ry stu ­ sie i w p row ad za w dialog z w szy stk im i, czy to jednej w ia ry , czy też różnych w yzn ań , zgodnych i n iezgod n ych przekonań, gd yż o n i rów n ież są k och an i przez B oga i są Jego dziećm i. P o m im o różn icy w p oglądach n ie m ożem y d ru ­

(10)

B IU L E T Y N M IS J O L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y

161

gich uw ażać za w rogów , lecz m u sim y spojrzeć na nich, jak na braci i s io ­ stry, przez k tóre B óg pragn ie nas w zbogacić.

3. O siągn ięcia k o n feren cji w B an gk ok u zob ow iązu ją nas do w n ik liw e g o sp ojrzenia w głąb struktur życia w sp óln ego, k tóre w zb ogaca rów n ież nasze życie. J e st rzeczą oczy w istą , że w sp ó ln y m i siła m i m u sim y zn aleźć n ow e dro­ gi m isji na sześciu k on tyn en tach rozdartego n iezgod ą św iata, aby każdy czuł się w p ełn i o d p o w ied zia ln y za losy św ia ta oraz m ia ł poczu cie sw ej lu dzkiej godności. J esteśm y dopiero na początku drogi. D ostrzegam y jed n ak w zrost rokujących n a d zieję ek sp ery m en tó w , k tórych w y n ik i za ch ęcają nas do za a n ­ gażow ań bardziej tw órczych oraz now ych p rzem y śleń w k szta łto w a n iu form kultu. D la teg o k o n ieczn a je s t odnow a, k tórą b ęd ziem y realizow ać aż do p od jęcia n a w e t b o lesn y ch decyzji, aby ja k n ajp ręd zej osiągn ąć p ełn ą i o d ­ p ow ied zialn ą dojrzałość na p oziom ie K o ścio łó w tra d y cy jn y ch , stop n iow o r e ­ zygn u jąc z obcych fu n d u sz ó w i p erson elu . W za k resie lo k a ln y m m u si jed n ak być ży w a id ea K ościoła p ow szech n ego. W d zisiejszy m św iecie, w k tórym sta le w zrasta m ig ra cja lu d n ości rozb ijająca n a sze w sp ó ln o ty , każdy z n a ­ szych K o ściołów jest w e z w a n y do p rzyjęcia ob cych jak o braci i siostry, b ę ­ dących m a n ifesta cją k a to lick o ści K ościoła w m isja ch lok aln ych . B óg sta w ia przed nam i b ogactw a, z k tórych m u sim y n au czyć s ię korzystać. P iszem y to w w ie lk ie j n ad ziei i pokorze serca, w zm acn iającej n aszą słabość. Jeszcze raz p rzek on aliśm y się, że „słow o n ie jest sk ręp o w a n e” i że szeroko otw iera drzw i zb a w ien ia dla każdego człow ieka.

w g IRM 62(1973) z. 4, 180— 182 tłum . k s m J a c e k P a w lik SV D , P ien iężn o

III. O PR A C O W A NIA

1. M isje są n ad al k on ieczn e

K ongregacja E w a n g eliza cji L udów o głosiła dnia 23 III 1973 r., z ok azji ju b ileu szu 350-lecia sw eg o i s ­ tnienia, konkurs na pracę p o św ięco n ą potrzebie i k o ­ n ieczn ości m isji dzisiaj. N a d esła n o 19 prac, p isan ych g łó w n ie przez d zien n ik arzy (w n astęp u jących ję z y ­ kach: fran cu sk im — 5, w ło sk im — 4, a n g ielsk im — 4, h iszp ań sk im — 4, n iem ieck im — 1, p ortu galsk im — 1). W ręczenie nagród odbyło się w R zym ie dnia 5 I 1973 r. P ierw szą nagrodę przyznano Patrickow d R i 1 e y, którego tek st poniżej p u b lik u jem y.

O sob liw y tem at M isje są n a d a l k o n ie c zn e n asu w a w ą tp liw o ść, czy m isje w naszych czasach są rzeczy w iście konieczn e. D laczego jed n ak w ą tp ić w z o ­ b ow iązu jącą m oc n ak azu m isy jn eg o C h rystu sa g ło szen ia E w a n g elii i n a u ­ czania w szy stk ich narodów ? C zyżby K ościół p ielg rzy m u ją cy n ie b ył już ze sw ej natury m isyjn y? T y tu ł okaże się jeszcze bardziej in trygu jący, gd y się zw aży sk ą d się w y w o d zi: z K on gregacji E w a n g eliza cji L udów , a w ię c d yk a- sterium , przez które S tolica A postolsk a k oord yn u je i in sp iru je d ziałaln ość m isy jn ą na całym św iecie. Z aistn iała zatem sytu acja, w której sam a w ła d za zw ierzch n ia K ościoła m u si uzasadniać działaln ość m isy jn ą . S ta ło się fak tem , choć bardzo sm u tn ym , że w ład za ta sam a p oczuw a się do tego zobow iązana. P o w sta ło szereg w ą tp liw o ś c i bądź to na sk u tek n o w ej p o sta w y w ob ec r e lig ii n iech rześcija ń sk ich , bądź też przez now ą a u to reflek sję chrzęści jaństw r?i. ll — C ollectanea T h eologica

(11)

W ątpliwości te rzuciły cień na konieczność pracy m isyjnej, na konieczność głoszenia Słow a Bożego ludom niechrześcijańskim oraz apostolstwa wśród nich.

M isjonarzy je s t coraz m n iej, a ci, którzy są, sta rzeją się. N a teren y m isy jn e p rzy b y w a coraz m n iejsza liczb a p erso n elu zagran icznego. M isjom grozi stan stop n iow ego sp araliżow an ia. S ły szy się aż n ad to często, że d zisiejszy k ryzys m isji je s t k ry zy sem ich m o ty w a cji i zasad n ości, tzn. k ry zy sem p o sta w y p o ­ w od u jącej, że w y jeżd ża się na m isje. A to z k o lei, jak s ię ogóln ie tw ierd zi, m a jeszcze in n e źródła: 1). D zisiaj już n ie u trzy m u je się szty w n o i r y g o r y ­ sty czn ie, że poza K ościołem n ie m a zb a w ien ia . P o co w ię c m ęczy ć się przez całe ż y c ie w b u szu i n ie ść ra tu n ek tym , którzy i tak m ogą być u ra to w a n i i zb a w ić się bez p om ocy K ościoła? 2). Coraz w ięcej p od k reśla się w artość z b a ­ w czą r e lig ii n iech rze ścija ń sk ich , praw d k tórych uczą oraz cnót, do k tórych prow adzą. Są m isjon arze, którzy za g łó w n y sw ój cel i zad an ie sta w ia ją s o ­ bie u czyn ić b u d d y stó w lep szy m i bu d d ystam i, a h in d u sów lep szy m i h in d u sa ­ m i. Czy jed n a k ofiara op u szczenia n a całe ż y c ie sw o jeg o kraju rod zin n ego oraz ofiara sw eg o ży cia je s t u sp ra w ied liw ien iem i u zasad n ien iem ta k ieg o c e ­ lu? 3). N iek tó rzy u w ażają, że zadaniem m isjo n a rzy jest tw o rzen ie w a ru n k ó w dla god n ego lu d zk iego życia, tzn. d op row ad zen ie do stan u w y m a g a n eg o do życia c y w ilizo w a n eg o . A le czy je st to zad an ie dla k ap łan a i zakonnika? 4). W reszcie ruch ek u m en iczn y czyn i staran ia, aby p oszczególn ych c h rześci­ jan n ie k a to lik ó w pozysk ać dla K ościoła k a tolick iego, a przez to osiągn ąć zjed n o czen ie w szy stk ich ch rześcijan . T aka jed n a k działaln ość to ta m o w a n ie w ia tru d m iącego w żagiel.

Gcly m ó w im y o ruchu ek u m en iczn ym , to ro zu m iem y go w zu p ełn ie o so b ­ liw y m sen sie. P rzy jm u je on znam iona d zieła B ożego. Sobór W atyk ań sk i II zaznacza, że m ięd zy d ziełem ek u m en iczn y m a zu p ełn ie różnym d ziełem roz- k rzew ia n ia w ia r y i od n ow ą jed n ostk i, której p ragn ie cała w sp ó ln o ta k a to li­ cka, n ie zachodzi sprzeczność. E k u m en izm zajm u je się K ościołam i i w sp ó ln o ­ tam i r elig ijn y m i, a działaln ość m isy jn a K ościoła zw raca się w p ierw szy m rzęd zie do lu d ów , jak na to w sk a zu je nazw a: K on gregacja E w a n g eliza cji L udów . W zrost m isji ch rześcijań sk ich na teren a ch m isy jn y ch id zie w parze z rozw ojem lu d ó w m isjon ow an ych , co je st fa k tem n ap aw ającym otu ch ą i ro­ k u jącym n a d zieje na przyszłość.

D zisiejszy k ryzys m o ty w a cji m isji zdradza jeszcze g łęb szy k ryzys w iary. A b y m o ty w a cja m isji p ozostała siln a i dynam iczna, n ie w y sta rczy z w y c ię ­ ska w a lk a z rela ty w izm em relig ijn y m , o sła b ia ją cy m m o ty w a cję, lub też w y ­ stęp o w a n ie p rzeciw k o la icy za cji, n iw elu ją cej treści relig ijn e. T ym w s z y ­ stkim prądom m u si sta w ić czoła w iara, p rzeja w ia ją ca się w dw óch n ieja k o ujęciach. P ie r w sz e w id zi w relig ii podporę ży cio w ą p ielgrzym u jącego c z ło ­ w iek a , p rzem ierzającego k ręte i sk a liste ścieżk i tej ziem i. T ego typu w iara upatruje w r e lig ii p ociech ę, która ociera łzy cierpiącej na tym padole p ła ­ czu ludzkości. R elig ia w tym u jęciu je s t siłą , zach ęcającą lu d zi do w s z y s tk ie ­ go, co dobre i praw e. T aka jed n ak w ia ra n ie w ystarcza. U jęta w ten sposób relig ia n ie m oże b y ć na dłuższą m etę siłą n a p ęd o w ą dla p ow ołan ia m is y jn e ­ go. N a jw y żej m o że ona sta n o w ić broń p rzeciw sofizm atom n ielo ja ln y ch h u ­ m a n istó w , je s t jed n ak bezbronna w o b ec za p a lczy w o ści h u m a n istó w lojaln ych . A p o n iew a ż n ie dostrzega, że p ra w d y r e lig ijn e są czym ś w ięcej niż ty lk o ab strak cjam i, d latego rea lizu je sw e zadania k o n sek w en tn ie do sw oich z a ło ­ żeń: ła tw o w p ad a w rela ty w izm relig ijn y .

D ru gie u jęcie w ia ry w id z i w r e lig ii n ie podporę życiow ą, lecz sam ą treść życia. R elig ia to n ie ty lk o p ociech a w cierpien iu , lecz u św ięcen ie cierpien ia, p oczątek od p o w ied zi na z a w iłe , d ręczące całą ludzkość tajem n ice. Id eału n ie u w aża za u czciw ość, lecz za isto tn ą część m iło ści Boga i Jego sp r a w ie d liw o ­ ści. U w a ża , że m iło ść B oża puka do serc w szy stk ich ludzi, że łask a Boża

(12)

B IU L E T Y N M IS J O L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y

163

u szlach etn ia natu rę, że n ie ty lk o p rzyozdabia ją w sp a n ia le, ale doprow adza do p ełni, do tego co je s t zgod n e z p o w o ła n iem n a tu ry lu d zk iej. W ie, że c z ło ­ w ie k o w i n ie d o rów n u je żad n e in n e stw o rzen ie ziem sk ie. C złow iek tak iej w ia ry to czło w ie k ży ją cy w iarą. S toi b lisk o h u m a n isty , góru je jed n ak nad nim zd ecy d o w a n ie n ie ty lk o w szacunku do lu d zk o ści (cnota, która z reg u ły n ie sta w ia w ie lk ic h w y m a g a ń ), lecz tak że w m iło śc i do zagłęb ion ego w s o ­ b ie czło w iek a , k tó reg o ło k ciem potrącił lu b k tórego ło k cie w ielo k ro tn ie d o­ ty k a ły jego żeber. C zło w iek ta k i w ie, że je s t h ero ld em w ieczn o ści. J e s t to w iara m isjon arsk iej w iz ji i m isjon arsk iej m o ty w a cji. N-re je s t p rzypadkiem że w iara, której d om aga się zasadność m isji, je s t tego sam ego rodzaju, co w ia ra p otrzebna, aby iść za p o w o ła n iem zak on n ym . F a k tem jest, że w ięk szo ść tych, k tórzy p o św ięca ją sw e ży cie m isjom , to lu d zie, k tórzy p o św ięcili się d obrow olnie, w y b iera ją c d ziew iczo ść w ży ciu zak on n ym , n a jczęściej ta k że d ob row oln e u b óstw o oraz p o słu szeń stw o . J e st rów n ież fa k tem h isto ry czn ie stw ierd zo n y m (o d gryw ają tu rolę tak że in n e fak tory), że K ościoły c h rześci­ ja ń sk ie, w k tórych ten ty p p o św ięcen ia się n ie je s t n orm aln ym zja w isk iem tw orzącym ż y c ie w sp ó ln o ty ch rześcija ń sk iej, n ie są w sta n ie rozw in ąć i p ro ­ w a d zić d zia ła ln o ści m isy jn ej, podobnej do d zia ła ln o ści m isy jn ej K ościoła katolick iego. O dnosi się to zarów no do zak resu pracy, jak i czasu jej trw an ia. S k u teczn ość d zia ła ln o ści m ężczyzn i k o b iet p o św ięco n y ch B ogu jako m is jo ­ narze, n ie m oże b y ć p rzy p isy w a n a li ty lk o g łęb o k iej i solid n ej m o ty w a cji, która zresztą im m a n en tn ie tk w i w tego typ u życiu . T a jem n ica ich m isjo n a r ­ skiej sk u teczn ości, oprócz głęb ok iej m o ty w a cji, leży w d yn am izm ie i a k ty ­ w n o ści, w y p ły w a ją c e j z czystości, u b óstw a i p o słu szeń stw a .

D o m isjon arsk iej sp raw n ości osoby p o św ięco n ej B ogu n a leży jeszcze trzeci, ró w n ież w a żn y elem en t. I tu d otyk am y jed n eg o z n ajb ard ziej gorąco d y sk u ­ tow an ych i b o lesn y ch p rob lem ów ostatn ich la t po V atican u m II. T ym tr z e ­ cim fak torem m isjo n a rsk iej siły zak on n ik ów je st d yn am ik a ich sym bolizm u. Z akonnik je s t sym b olem p a r e x c e lle n c e ch rześcijan in a, a ży cie zak on n e je s t sym b olem czło w ie k a żyją ceg o po ch rześcijań sk u . W tej p raw d zie, jak i w w ie lu in n ych m ie śc i się p ew ien paradoks. P a ra d o k sy zaś często p o w o d u ­ ją k o m p lik a cje tru d n e n ieraz do rozw iązan ia, gd yż m ó w ią o p raw dach, k tó ­ rych c h ętn ie u n ik am y. Jed n ak że jak zd oln ość u ch w y cen ia różnic w y ja ś n ia ­ jących p aradoks są p rzeja w em in te lig e n c ji, tak g o to w o ść w y ja śn ie n ia tych różnic jest p rzeja w em dobrej w o li.

P arad ok s ży cia zak on n ego jako ep ifa n ii życia ch rześcijań sk iego je st n a ­ stępujący: ż y c ie ch rześcija ń sk ie polega na rad ości z w ia ry i d zięk czy n ien iu za dary B oże, tak ie jak w oln ość, ży cie rodzinne, dobra m aterialne. Ż ycie zak on n e n a to m ia st jest rezygn acją z tych d arów B ożych. R ozw iązan ia tego paradoksu m ożna dokonać w w ielo ra k i sposób. M ów i się, na przyk ład , że ży cie zakonne je st w y ra zem istotn ego sk ład n ik a życia ch rześcijań sk iego, m ia n o w icie pok u ty. U w a ża się, że ży cie zak on n e jest p ełn iejszy m w yrazem radości, jaką czerpią ch rześcija n ie ze sw o jej w ia ry , n a w e t w ted y , k ied y o d ­ czu w ają brak n a jw y ższy ch ludzkich dóbr. J eżeli ju ż ży cie ch rześcijan ina jest p rzeciw ień stw em p rak tyczn ego m a teria lizm u i hed on izm u , to tym bardziej życie zak on n e je s t jeszcze ra d y k a ln iejszy m i bardziej zo b ow iązu jącym p rze­ c iw ie ń stw e m tych filo zo fii.

T ak ie w y ja śn ie n ie p aradoksu życia zakonnego, jako w zn io słeg o w y ra zu ż y ­ cia ch rześcijań sk iego, b azu je jeszcze na in n ym , g łęb szy m paradoksie. J e st to paradoks sa m o u rzeczy w istn ien ia i sam ozaparcia. W edług n au k i św . P a w ła C hrystus n ie rozu m iał sw ojej rów n ości z B ogiem jak o stanu, przy k tórym m ia ł praw o ob staw ać, lecz jako w y z b y c ie się sam ego sieb ie i p rzyjęcie n a ­ tury sługi. W tym sa m o w y zb y ciu się n a leży n a śla d o w a ć C hrystusa, p o n iew a ż je st ono isto tn y m k om p on en tem życia ch rześcijań sk iego. Z akonnik rea lizu je naśladow*anie sa m o w y zb y cia w tra n scen d en tn ie w y so k im stopniu. Ten tzw. k en o ty czn y asp ek t życia ch rześcijań sk iego p ozostaje dla lu d u ch rześcija ń -u*

(13)

skiego, m im o w szystk o, tajem nicą. J a k k o lw iek n iech rześcija n ie w y k a zu ją w ie lk i szacu n ek dla jego głęb ok iego zn aczen ia, to jed n ak g w a łto w n o ść, z j a ­ ką niek tórzy go atakują i obrzucają drw in am i, je s t m iarą ich n ik łeg o zro zu ­ m ien ia życia zakonnego, a zarazem o sk arżen iem d ew ia cji ich pogląd ów .

N adto, w ed łu g n au k i C hrystusa, n ie w o ln o n iszczy ć sw oich ta len tó w , lecz dobrze n im i gospodarow ać; n ie sta w ia ć św ia tła pod korcem , lecz n a ś w ie c z ­ niku, by o św ie tla ło w szy stk o dokoła. W yrażan ie sieb ie, sa m o u rzeczy w isth ia - n ie się, je st nak azem C hrystusa. Jak to p ogodzić z sam ozaparciem ? D la tego rodzaju n ap ięcia n ieła tw o o rozw iązan ie. K ażdy p oszczególn y p rzypadek trzeba ro zw ią zy w a ć z osobna, w ś w ie tle cn o ty m ądrości i roztropności, tw o ­ rzących p om ost m ięd zy m y ślą a czyn em , a n ie m a ło d u szn ie i m a łostk ow o, często pod fa łsz y w y m pozorem m ądrości. W ten sposób n ap ięcie m ięd zy sa - m o u rzeczy w istn ien iem się a sam ozap arciem sta n ie się d yn am iczn e i tw órcze. S zk ic tw órczej s iły paradoksu m ięd zy sam ozap arciem a sam ou rzeczy w istn ie- n ie m s ię p od ał sam C hrystus. To On zw ró cił u w a g ę na za siew pszen iczn y, k tóry p ozostan ie sam , je śli n ie sp ad n ie na g leb ę, a jeśli na nią sp adnie, to w te d y i ty lk o w te d y , p rzy n iesie ow oc.

W racam y w ten sposób do ch rześcijań sk iej d ziałaln ości m isyjn ej: zarzuca się ch rześcija ń stw u , że głosi ludziom sam ozap arcie, które jest k onieczne dla uzysk an ia ich osobistej cnoty, zam iast k on stru k ty w n ej d ziałaln ości dla z a ­ sp ok ojen ia w ła sn y ch w ym agań sp ołeczeń stw . R ozu m ow an ie ta k ie jest c h w ie j­ ne, gdyż zu p ełn ie pom ija w k ła d ch rześcija ń stw a w m a teria ln ą stron ę dobra ogółu. Już G recy -p o g a n ie b y li p rzekonani, że n a jlep szy m p od aru n k iem , ja k i m ożna o fia ro w a ć ludziom , je s t — i tu zn ow u paradoks — u lep szan ie sw ojego charakteru i sw o jej osobow ości. Co jed n ak są d zić o m isjonarzach, k tórzy poza g łoszen iem E w a n g elii i sp raw ow an iem sak ram en tów w zb ran iają się podjąć ja k ie jk o lw ie k in n ej działalności? P e w ie n m isjo n a rz d um nie tw ierd ził, że n igd y nie brał ze sobą w busz środków m ed y czn y ch , aby n ie u w łaczać p o sła n n i­ ctw u a p ostolsk iem u lub je fa łszo w a ć. J e st to drastyczn ą od p ow ied zią dla każdego, kto w d zia ła ln o ści m isyjn ej w id zi je d y n ie p om oc w rozw oju. J e d ­ nakże n ie m oże to być od p ow ied ź w ła ściw a . P ra w id ło w a od p ow ied ź m usi opierać się na zasadzie, że łask a n ie n iszczy natury, lecz ją uprzedza i u sz ­ lach etn ia, że cel ap ostolsk i jed n ego c zło w ie k a n ie p o w in ien b yć z w y k łą lu d zk ą lito ścią i m iłosierd ziem , lecz raczej zrozu m ien iem drugiego, p o d n ie ­ sien iem go na duchu i jego w zb ogacen iem . P o d zia ł ról w p rzy p o w ieści o p o ­ w ied zia n ej przez C hrystusa o lu d ziach, którzy n ie za troszczyli się o p obitego przy drodze z Jerozolim y do Jerych a, je st w ie lc e pouczający. J ed en b ył kap łan em i sp ie sz y ł do św ię te g o m iasta. D ru gi n a leża ł do stanu d u ch o w n e­ go od urodzenia i zdążał, by sp ra w o w a ć św ię te ob ow iązk i. C złow iek iem , który zatrzym ał się, by u d zielić pom ocy, b y ł n ieortod ok syjn y, ale lito ścią zd jęty. B ez tak iej lito ści K ościół w oczach sw o ich w y z n a w c ó w n ie m oże być zn ak iem św ia d czą cy m o jeg o b osk im pochodzeniu, a p rzecież do d a w a ­ nia św ia d ectw a je s t p ow ołan y. Bóg, stając się czło w ie k iem chciał, aby Jego K o śció ł b y ł dla lu d ów m o ty w em szacu n k u w iary, n ie ty lk o w sw o jej ś w ię ­ tości, lecz także w lito ści i m iłosierd ziu .

Ta w ła śn ie lito ść p rzyn agla m isjon arza, b y szed ł do lu d ów n ie c h r z e śc i­ jań sk ich i g ło sił im C hrystusa u k rzyżow an ego. N ie ty lk o jednak, aby „p rzy­ n ieść k rzyż”, jak to n iek ied y byw^ało w y ra ża n e w rom antyczny, ale n ie b a r­ dzo w ła śc iw y sposób, lecz przede w szy stk im by p rzy n ieść C hrystusa. K rzyż je st już w sz ę d z ie obecn y, przyn ajm n iej w sen sie lu d zk iego cierpien ia. D e c y ­ dującym m o m en tem jest fa k t, że w szy scy lu d zie m uszą sp otk ać krzyż. M ogą go p rzyjąć i n osić z rezy g n a cją i fa ta lizm em lu b m ężn ie i z odw agą. J e d ­ n akże w p ew n y ch sy tu a cja ch lu d zk a o d w aga n ie w ystarcza. J e śli jed n ak w krzyżu zn ajd zie się C hrystusa, w te d y krzyż zn osić się będzie z radością. M oże n a w e t od k ryje się sen s sw ego cierpien ia. J e st to zgorszen ie krzyża, że nadaje on sen s n ajbardziej absurdalnem u i najbardziej od pychającem u fa k ­

(14)

B IU L E T Y N M IS JO L O G IC Z N O -R E L IG IO Z N A W C Z Y

165

tow i: cierpien iu n iew in n eg o . D opóki cierp ien ia lu d zk ie pozostaną r z e c z y w i­ stością, dopóty m isje ch rześcja ń sk ie są kon ieczn ością. M isje, jak głosi tytuł, są n a d a l k on ieczn e.

P a tr ic k R ile y

w g F id es, styczeń 1973 tłum . ks. R o m a n M a łek S V D , P ien iężn o

2. O ży w ien ie m isy jn e p ra w o sła w n eg o K o ścio ła G recji

W ostatn im czasie coraz częściej p ojaw iają się g ło sy donoszące o z a in te r e ­ sow an iach d ziałaln ością m isy jn ą w p ra w o sła w n y m K o ściele G r e c ji1. P rzed dw om a la ty -pojawiło s ię b ogate w treść o p ra co w a n ie, którego tem atyk ą są m isje w asp ek cie g r e c k o p r a w o sła w n y m 2. W edług op in ii rzeczozn aw ców p r a ­ cę tę m ożna uznać za p od w alin ę, n ow ogreck iej m isjo lo g ii. A utor, G rek z uro­ dzenia, m ocno a k cen tu je sw ą przyn ależn ość n arod ow ą oraz zw ią za n ie z K o ś ­ ciołem g reck o p ra w o sła w n y m . S tu d io w a ł w la ta ch 1947— 51 na fa k u lte c ie teologiczn ym U n iw e r sy te tu A teń sk iego, n a stęp n ie d w a la ta na filo zo ficzn o - -teo lo g ic zn y m F a cu lté L ib re w L ille, a w latach 1954— 59 na M isjologiczn ym In sty tu cie K a to lick im przy u n iw e r sy te c ie w M ünster u takich p rofesorów m isjologii, jak T om asz O h m czy J ózef G 1 a z i k. H a b ilitu je się w A ten ach w 1970 r., jak o p ie r w sz y greck i docen t m is jo lo g ii8. V o u l g a r a k i s jest zn an y w teo lo g iczn y ch k ołach greckich z liczn ych p u b lik acji na tem aty m i­ syjne.

A utor ogranicza zakres sw ej pracy pod w ójn ie. P o p ierw sze, bazuje w y ­ łą czn ie na tek stach n ow ogreck ich . W oparciu o n ie stara się w yk azać c z y ­ teln ik o w i g reck iem u , że K o śció ł greck i w o k resie p op rzedzającym p ierw szą w o jn ę św ia to w ą , m im o ograniczonej d ziałaln ości m isy jn ej, zaw sze czujnie in tereso w a ł się d ziałaln ością m isyjn ą, zw ła szcza K ościoła rosy jsk o p ra w o sła w - nego, n ie w y łą cza ją c ró w n ież K o ścio łó w h etero d o k sy jn y ch 4. D ru gie o g ra n icze­ n ie p olega na za cie śn ien iu ob serw acji do la t 1821— 1917. W u zasad n ien iu w y ­ boru tak iego okresu autor stw ierd za: „Do 1821 r. G recja poddana p o lity czn ie T urcji całą sw o ją u w a g ę k ierow ała na w sp ó ln ą w a lk ę w yzw oleń czą. D z ia ła l­ n ość m isy jn a w tym czasie p rak tyczn ie n ie istn ieje. NawTet po w y zw o len iu K ościół g reck i jeszcze długo n ie p od ejm u je a k ty w n ej d ziałaln ości m isyjn ej, aby n ie narażać się na zarzut fa łsz y w e g o p rozelityzm u . R ok 1917 u w a ru n k o ­ w a n y je st rew o lu cją rosyjską. Do tego ok resu p ra w o sła w ie greck ie u c z e stn i­ czyło w d zia ła ln o ści m isy jn ej p ra w o sła w n eg o K ościoła R o sji”. W edług d alszych stw ierd zeń autora, celem p racy jest u w r a ż liw ie n ie su m ien ia p rzyszłych m isjo ­ narzy i ludu w iern eg o na p rob lem y m isy jn e K o ścio ła p rzez w sk a za n ie na z n a ­ m ie n ite p rzyk ład y z ży cia m isy jn eg o oraz na rolę d zieła m isy jn eg o w o ży w ien iu relig ijn y m K ościoła.

1 Por. J. K r a u s , M issio n a risch er A u jb ru c h d e r K ir c h e vo n H e lla s, N eue Z eitsch rift für M issio n sw issen sch a ft 28(1972) 281— 289.

2 T łu m aczen ie n iem ieck ie: E. A. V o u l g a r a k i s , D as M issio n sw e rk nach

g riech isch en T e x te n a u s d e r Z e it vo n 1821— 1917, A th en 1971.

8 F o rm a ln ie jeszcze n ie istn ieje przy U n iw e r sy te c ie A teń sk im In sty tu t M i­ sjologii, w y k ła d y z tego zak resu pod legają k a ted rze r elig io zn a w stw a .

4 W p o ło w ie naszego stu lecia erygow an o sek reta ria t m isy jn y przy Ś w ię ty m S yn od zie w A tenach.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na podstawie nielicznych zachowanych dokumen- tuw rekonstruuje stan ówczesnych dekoracji i kostiumów, omawia prace kolejnych dekoratorów (m.in. Łukasza Kozakiewicza,

LUDOROWSKI Lech: O wartościach Uniwersalnych "Trylogii" Henryka Sienkiewicza. /W:/ Między literaturę a

Zadaniem, jakie wyznaczył sobie autor studium, było pre- cyzyjne określenie cech swoistych prozy Robbe-Grilleta.. W tym celu stara się uwydatnić różnice dzielące

Zdaniem autora, nauczyciel winien obrać drogę pośrednią między dydaktykę bohatera literackiego, którą preferują uczniowie, a dydaktykę

Miasto interesowało uczestników sesji jako przedmiot refleksji, jako obiekt rozwi­ jającej się od stuleci, od czasów Arystotelesa i Platona myśli urbanistycznej,

Zdaniem autora prócz dominacji właściwych epoce tendencji pro­ zatorskich istotne znaczenie dla zastosowania elementów repor­ tażu miało przekonanie, iż literatura

3ako jeden z pierwszych zwrócił uwagę na język ukraiński jako język odręb­ nego narodu, wzywał do prowadzenia badań terenowych w dziedzi­ nie folkloru,

Autorka podkreśla« że recenzje przyszłego autora "Idei" ukazują przesłanki« z których wyłoniły się póź­ niej jego dojrzałe poglądy.. Uwzględniając