• Nie Znaleziono Wyników

Samobójstwo wołaniem o pomoc

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Samobójstwo wołaniem o pomoc"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Edmund Kowalski

Samobójstwo wołaniem o pomoc

Collectanea Theologica 60/1, 33-46

(2)

C o llecta n ea T h eo lo g ica 60(1990) fa se. I

o. E D M U N D K O W A LSK I CSoR, W A R SZA W A

SA M O BÓ JSTW O W OŁA NIEM O POMOC

„B oh aterstw o i tch órzostw o są tylko fo rm ą u cieczki.

B o h a terstw o — u ciecz k ą o d sieb ie, tch órzostw o — u ciecz k ą do sie b ie ”.

R . B r a n d s t a e t t e r

Z dan y ch Św iatow ej O rganizacji Z drow ia (WHO) i M iędzynaro­ dowego S tow arzyszenia Z apobiegania Sam obójstw om (IASP) w ynika, iż każdego dnia co n a jm n ie j 1.000 osób odbiera sobie życie, a 10.000 u siłu je popełnić sam obójstw o.

1. F a k ty

W szechstronne i g ru n to w n e opracow anie i opublikow anie przez Ś w iatow ą O rganizację Z drow ia w G enew ie w 1978 ro k u tzw . M ię­ dzynarodow ej S ta ty s ty k i Z dro w ia u k azu je dobitnie fa k t, że zacho­ w ania au to d e stru k c y jn e n ależy obecnie uznać za pow ażny problem społeczny. D ane o sy tu a c ji w n iek tó ry ch p ań stw ach podają tabele 1 i 2 (str. 34).

„W ysoka pozycja” Polski — p rzy sta łe j te n d e n c ji w zrostow ej — w w yżej zaprezento w any ch sta ty sty k a c h każe n a m bliżej zastanow ić się n a d problem em zachow ań suicydalnych w naszej ojczyźnie. W Polsce od 1976 r. u trz y m u je się w ysok a liczba zam achów sam o­ bójczych np. w 1977 r. — 4.470 sam obójstw dokonanych + 458 u si- łow anych, i odpow iednio: w 1978 — 4.781 + 417; 1979 — 4.644

+ 373; 1980 — 4.338 - f 355.

P rof. B runon H ołyst w sw ojej u n ik aln e j p rac y m onograficznej pośw ięconej p rob lem aty ce sam obójstw (Sa m obójstw o — p rzyp a d ek

c zy konieczność, W arszaw a 1983) podd aje analizie zachow ania sam o-

d e stru k c y jn e w Polsce zare je stro w an e w lata ch 1975— 1977, a obej­ m u jące zbiór 13.300 fo rm u la rzy oraz dane sta ty s ty k i za la ta 1962— 1975. P on ad to poddano badaniom 100 ak t w sp raw ach o zgon sam o­ bójczy prow adzonych przez o rgana ścigania k arn eg o w W arszaw ie w lata ch 1979— 1981.

Z tego obszernego m a te ria łu faktograficznego w y n ik a m i in., że w Polsce na 1 zgon sam obójczy kobiet p rzy p ad a 3,5 zgonów sam o­ bójczych m ężczyzn (dla p o rów nania, w yższy od n as sto su n ek posia­ d ają tak ie p a ń stw a ja k P u e rto Rico — 1:5,3; Chile — 1 :4,7; S a l­ w ad or — 1:4,3 i Islan dia — 1 ; 3,8).

(3)

Tab. 1. Ilość sa m o b ó js tw 1

P a ń stw o R ok

Ilo ść sa m o b ó jstw

O gółem M ężczyźni K ob iety

1. U S A 1975 27.063 19.622 7.441 2. Japonia 1976 19.786 11.744 8.042 3. R FN 1975 12.900 8.187 4.713 4. PO L SK A 1976 4.723 3.629 1.094 5. W ęgry 1976 4.307 2.980 1.327 6. A n g lia i W alia 1976 3.816 2.330 1.486 7. C zech osłow acja 1974 3.361 2.453 908

8. T ajlan d ia 1976 1.864 980 884 9. A ustria 1976 1.704 1.172 532 10. B elgia 1975 1.588 1.011 577 11. S zw ecja 1976 1.558 1.088 470 12. A u stralia 1975 1.528 1.050 478 13. S zw ajcaria 1976 1.397 988 409 14. H olandia 1976 1.300 813 487 15. B ułgaria 1976 1.234 870 364 16. D ania 1976 1.212 758 454

1 Źródło W orld H e a lth O rganization, W o r l d H e a l th Statistics!, G en ev a 1978, t. I; V i t a l S ta t is ti c s a n d Causes o f D e a th , za: B. H o ł y s t , S a m o b ó j ­

s t w o — p r z y p a d e k c z y koniecz n o ść, W arszaw a 1983, 142.

T ab. 2. W sp ółczyn n ik n a 100 ty s ię c y 2

P a ń stw o R ok

W sp ółczyn n ik n a 100 tys. O gółem M ężczyźni K ob iety

1. W ęgry 1976 40,6 57,9 24,3

2. C zech osłow acja 1974 22,9 34,3 12,1

3. A u stria 1976 22,7 33,1 13,4 4. S zw ajcaria 1976 22,1 32,1 12,6 5. D an ia 1976 23,9 30,2 17,7 6. R FN 1975 20,9 27,8 14,6 7. S zw ecja 1976 18,9 26,6 11,4 8. P O L SK A 1976 13,7 21,6 6,2 9. Japonia 1976 17,6 21,2 14,1 10. B elgia 1975 16,2 21,1 11,5 11. B ułgaria 1976 14,1 19,9 8,3 12. U S A 1975 12,7 18,9 6,8 13. S alw ad or 1974 10,8 17,6 2 Źródło: World... (t a m ż e , 142 i 144).

(4)

T ab. 3. W iek sp ra w có w z a m a ch ó w sam ob ójczych w P o ls c e 3 M ę ż c z y ź n i K o b i e t y W iek L iczeb n ość

n a 100 tys. % n a 100 ty s. L iczebność n a 100 tys. %> n a 100 tys. 5— 14 1,2 0.6 0,3 0,7 15—24 15,3 8,3 4,5 10,3 25— 34 25,5 13,8 4,5 10,3 35— 44 28,9 15,6 5,8 13,4 45— 54 33,4 18,1 16,3 55—64 30,2 16,3 7,6 17,5 65— 74 25,1 13,6 6,9 15,9 7 5 + 25,3 13,7 6,8 15,6 w ie k n ie ­ o k reślo n y 184,943,53 Źródło: World... (t a m ż e , 150— 153).

Zepew ne z a in tere su je n as fa k t w ystęp o w an ia zam achów sam o­ bójczych w poszczególnych w ojew ództw ach. O bok n azw y w ojew ódz­ tw a zostanie p odany w spółczynnik w ystępow ania tego zjaw isk a ob­ liczony jako sto su n ek śre d n ie j liczby sam obójstw z la t 1975— 1976 do liczby ludności z d n ia 31.12.1975 i przeliczony n a 100 tys. m iesz­ kańców . Zróżnicow anie w ojew ództw pod w zględem zachow ań sam o- d estru k c y jn y c h w y gląd a n astęp u jąco : 1. koszalińskie 208; 2. w ro ­ cław skie 192; 3. jelen io g órskie 191; 4. szczecińskie 185; 5. legnickie

177; 6. katow ickie 176; 7. w arszaw skie stoł. 167; 8. gorzow skie 166; 9. chełm skie 163; 10. w ałb rzy sk ie 159; 11. elbląskie 154; 12. opolskie 152; 13. w łocław skie 148; 14. zielonogórskie 145; 15. suw alskie 142; 16. gdańskie 140; 17. białostockie 133; 18. częstochow skie 132; 19. skierniew ickie 128; 20. bielskopodlaskie 125; 21. pilskie 125; 22. ol­ sztyńskie 121; 23. zam ojskie 119; 24. poznańskie 118; 25. słupskie 118; 26. konińskie 116; 27. lu b elsk ie 113; 28. bielskie 112; 29. k a li­ skie 110; 30. płockie 103; 31. k rośnieńskie 103; 32. sierad zkie 102; 33. radom skie 100; 34. łódzkie m iejskie 85; 35. ostrołęckie 81; 36 k ra ­ kow skie m iejskie 78; 37. tarn o b rzesk ie 77; 38. kieleckie 71; 39. lesz­ czyńskie 71; 40. łom żyńskie 66; 41. now osądeckie 66; 42. siedleckie 65; 43. p rzem yskie 64; 44. rzeszow skie 61; 45. tarn o w sk ie 56; 46. to­ ru ń sk ie 52; 47. ciechanow skie 50; 48. bydgoskie 45; 49 pio trk ow ­ skie 45 \

2. E tiologia zam achów sam obójczych

Z aprezen to w ane w yżej s ta ty sty k i u k azu ją dobitnie doniosłość poruszanej przez n as p ro b lem aty k i. Z achow ania a u to d e stru k c y jn e

(5)

u ra s ta ją w Polsce do ra n g i bardzo ważnego p ro b lem u społecznego: Z adaniem niniejszego opracow ania jest u kazanie głów nych n u rtó w p ro filak ty k i p resu icy d aln ej i po stsuicydalnej. N ie m ożna przecież akceptow ać stan o w isk a całkow itej bezradności wobec tysięcy usiło­ w ań, ich ponowi eń, a zwłaszcza wobec zgonów spow odow anych za­ m acham i sam obójczym i. D otarcie do złożonej etiologii zachow ań su - icydalny ch pow inno w ytyczyć polity k ę p ro filak ty czn ą m ającą n a celu „w czesne rozpoznanie obszarów zagrożenia” i przyjście z po­ m ocą ludziom p o trzeb u jący m w sp arcia d ru g iej osoby w sy tu acjach kryzysow ych.

P rzez etiologię te n d e n c ji sam obójczych będziem y tu rozum ieć zespół przyczyn w ew n ętrzn y ch (czynniki endogenne) oraz u w a ru n ­ kow ań zew n ętrzn ych (kulturow o-środow iskow ych) w p ły w ający ch na określone działanie (czynniki reak cy jn e) zm ierzające do pozbaw ienia się ż y c ia 5. Z achow anie się człow ieka je s t w ypad k ow ą działania w ielu bodźców w e w n ętrzn y c h (płynących od stro n y organizm u, jego k o n­ s tru k c ji psychofizycznej, predyspozycji dziedzicznych), jak i ze­ w n ę trz n y c h u w a ru n k o w a ń otaczających środow iska. W zależności od ich źródła m ożna je podzielić n a trz y podstaw ow e g ru py : biologiczne, psychologiczne i społeczne.

D e te rm in a n ty biologiczne m ają sw oje źródło w u w aru n k o w an iach genetycznych, w psychofizycznych uszkodzeniach i upośledzeniach, z atru ciach i in n y ch fu n k cja ch organizm u. K ażdy z w ym ienionych czynników o d działujących n a człow ieka pow oduje zm ianę jego z a ch o w a n ia 6.

W opinii E. R ingela — św iatow ej sław y p sy c h ia try w iedeńskie­ go — sam obójstw o nie jest rea k c ją nagłą, lecz jest w y n ik iem długo­ trw ałego procesu g rom adzenia się urazów , k tó re w iodą do zm ian w osobowości człow ieka. W ty m sensie sam bójstw o m ożna uw ażać za szczytow ą fazę długotrw ałego rozw oju nerw icow ego, w k tó ry m dochodzi do stopniow ej u tra ty sił ek sp an sy w n y ch oraz osłabienia m echanizm ów o b ro n n y c h 7.

Do najczęstszych przyczy n psychologicznych w pływ ający ch na anorm alne zachow ania osoby należy zaliczyć przeżycia fru stra c y jn e , k o n flikty , tra u m aty z m y , b ra k poczucia bezpieczeństw a, poczucie osa­ m otnienia, stresy . Tego ro d zaju przeżycia w y w o łu ją sta n y zniechę­ cenia, agresję, dep resję, chęć ucieczki od życia, a często sta ją się istotny m czynnikiem sk łan iający m osoby do popełnienia a k tu sa­ m obójczego. P sycho p aty czn e o bjaw y i a n o rm aln e rea k c je są spo­

5 Cz. С e к i e r a, E tiolo gia i m o t y w a c j a u s i ł o w a n y c h s a m o b ó j s t w . S t u ­

d iu m psy c h o lo g ic zn e , W arszaw a 1975, 67.

6 Por. Cz. C e k i e r a , dz. cyt., 103— 110; J. L e l i g d o n CMP, P s y c h o ­

s p o łe c zn e u w a r u n k o w a n i a d e c y z j i s a m o b ó j s t w a , R ocz. T eolog. K an on . 30 (1983)

z. 3, 73.

7 E. R i n g e l , G d y ż y c i e tr a c i sens. R o z w a ż a n ia o s a m o b ó j s t w i e , G lob 1987, 13.

(6)

w odow ane złym przystosow aniem się jed n o stk i do życia i otaczają­ cego środow iska ", in n e w y stę p u ją n a tle sek su aln y m (w w ielu w y ­ p adkach spow odow ane istn ien iem dew iacji s e k s u a ln y c h 9) lu b są n a ­ tu r y m o r a ln e j10.

D e te rm in a n ty socjologiczne o b ejm u ją sw y m zasięgiem w zajem ne re la c je m iędzyosobow e (osoba-osoba, osoba-grupa) oraz stosunki m iędzy grupow e. D ecy d ujący w p ły w n a podjęcie decyzji o sam obój­ stw ie w y w ie ra ją zaburzone stosunki rodzinne w dzieciństw ie, po­ niew aż one o k reślają późniejszy rozw ój człow ieka i jego postaw y w obec życia. W dzieciństw ie n a stę p u je rozstrzygnięcie co do fo rm y życia człow ieka, tw o rzen ia się poczucia w łasn ej w artości oraz sam o­ akcep tacji u . Do p rzy czy n socjologicznych n ależy tak że zaliczyć gw ałtow ne p rzem ian y dokonujące się n a płaszczyźnie politycznej (rew olucja, w ojna), ekonom icznej (reform a) czy ideologicznej (zm iana reżim u). W szystkie te elem en ty m ogą stać się czy n n ikam i stresogen- nym i, ko nfliktow ym i w p ły w ający m i n a psychikę człow ieka i jego a n o rm aln e z a ch o w a n ie 12.

W skazne w yżej zasadnicze g ru p y p rzyczyn — bodźców d e te r­ m in u jący ch zachow anie człow ieka nie w y czerp u ją zagadnienia etio­ logii zachow ań suicy d aln ych . W e w spółczesnych b ad an iach psycho­ logicznych coraz częściej m ów i się o d o tarciu do m otyw ów sam o­ bójstw . Przy czy n ę bow iem stan o w ił czyn nik lu b p ew ien zespół czyn­ ników zew n ętrzn y ch i w e w n ętrzn y c h w a ru n k u ją c y c h zaistnienie ja ­ kiegoś zjaw iska, n a to m ia st m o ty w sięga głębszej ra c ji postępow ania i w w ielu w yp ad k ach je st niezależny od przyczyn, a jest przez nią jed y n ie u a k ty w n io n y 1S. K ażd y m otyw (uśw iadom iony lu b nie u- św iadom iony) zaw iera w sobie elem en ty odczuw alnych p o trzeb dąże­ nia do realizacji określonego celu. W w ielu w y p ad k ach jest bardzo tru d n o dotrzeć do w szystkich m otyw ów (zwłaszcza ty c h nie uśw iado­ m ionych), ty m b ard ziej że w działaniu w y stę p u je często cały konglo­ m e ra t przeró żny ch m otyw ów . Do najczęściej w y stę p u ją c y ch m ożna zaliczyć: niezaspokojoną potrzebę bezpieczeństw a (ujaw nia się w po­ czuciu zagrożenia, stra c h u , lęku), niezaspokojoną potrzebę m iłości i przynależności, szacunku, sam orealizacji i niezaspokojone potrzeby fizjologiczne u .

W spom niane w yżej czynniki endogenne i re a k ty w n e — w y stęp u ­

8 Cz. C e k i e r a, dz. cyt., 110; t e n ż e , P r ó b y s a m o b ó j c z e s t a r s z e j m ł o ­

d z i e ż y . E tiolo gia i m o t y w a c j a s a m o b ó j s t w , Z agadn. W ych. w A sp ek . Zdr.

P sych . (1971) z. 3— 4, 193; J. L e 1 i g d o n, art. cyt., 74.

9 K. I m i e l i ń s k i , Z b o c z e n ia p ł c i o w e a s a m o b ó j s t w o , w: Se ksuologia

kli n icz n a , W arszaw a 1974, 318.

10 N. T e t a z, W a r t o ż y ć . S a m o b ó j s t w o — jeg o i s to t a i z w a lc z a n ie , W ar­ sza w a 1976, 64. 11 E. R i n g e l , d z. cy t., 13— 14. 12 Cz. C e к i e r a, dz. cyt., 116. 13 Cz. С e к i e r a, dz. cyt., 132. T a m ż e , 134— 137.

(7)

jące na płaszczyźnie biologicznej, psychologicznej, społecznej — w p ły w a ją n a p ow stanie w sferze psychoduchow ej człow ieka specy­ ficznego sta n u psychicznego poprzedzającego sam obójstw o, k tó ry E. R ingel o kreśla m ian em syndro m u p resu id aln ego 1S. N a pow yższy „stan przedsam obójczy” sk ła d a ją się n a stę p u jąc e elem enty:

1. Z a w ę ż e n i e

e m o c j o n a l n o- m o t o r y c z n о-a k s j o l o g i c z n e

W spom niane zaw ężenie o b ejm u je n a stę p u jąc e sfery i dziedziny życia i działalności osoby:

a) Z aw ężenie sy tu a c y jn e

C h a ra k te ry z u je się ono u tra tą rów now agi pom iędzy w a ru n k a m i życia a poczuciem w łasn ych możliwości. D an a osoba uw aża, że sy ­ tu acja, w k tó re j się znalazła, jest bez w yjścia, tzn. nie dająca się zmienić, przezw yciężyć, dlatego przeży w a s ta n bezsilności, apatii. Człowiek czuje się osaczony, zam k n ięty w ciasnym „ tu n e lu ” z je d ­ nym , jed y n y m w y jściem — sam obójstw em .

b) Zaw ężenie dynam iczne

W ypływ a z poprzedniego. Człowiek stopniow o z a traca rozezna­ nie. Zaw odzą odpow iednie m echanizm y obronne, k tó re m ogłyby p rz y ­ nieść ukojenie, a po jaw ia się strach , rozpacz, p an ik a pch ająca człow ieka z n ie o d p a rtą siłą ku śm ierci.

c) Zaw ężenie stosunków m iędzyludzkich

Pośród ogrom nej liczby fu n k cjo n u jący ch re la c ji in te rp e rso n a l­ n ych m ożna czuć się człow iekiem całkow icie nie zrozum ianym i sam otnym . P rz ez złą, w adliw ą lu b całk ow ity b ra k um iejętności w ykształcen ia i form ow ania stosunków m iędzyludzkich człow iek po ­ zostaje sam n a sam z w łasn y m p roblem em . Obok n ie m a nikogo, k to by naw iązał z n im dialog, sp o tk ał się „ tw a rz ą w tw a rz ” ,

d) Zaw ężenie św iata w arto ści

P raw dopodobnie m am y tu do czynienia z c e n tra ln y m p ro b le ­ m em zagrożenia sam obójstw em . Z m niejszone poczucie w łasnej w arto ści osłabia m o ty w ację w sens w łasnego życia. Ze zm niejszenia poczucia w łasn ej w arto ści w y n ik a ją zaham ow ània, niepew ność, u n i­ kan ie konfliktów . Człow iek ucieka p rze d odpow iedzialnością za pow ierzone zadania, uciek a przed tru d no ściam i, jakie niesie ze sobą proza życia, uciek a p rz e d w alk ą o w łasn ą w arto ść lu b o w artości w okół siebie.

Jak o przyczynę pow stania zredukow anego sy stem u w artości należy w ym ienić n a d m ia r dóbr, a p rzede w szystkim jed n o stro n ne nastaw ienie n a m a te ria ln ą stro n ę życia (postaw a konsum pcyjna). W w y n ik u takiego sta n u rzeczy znikom a sta je się ro la p raw dziw ych w artości duchow ych, zdolnych przyw rócić w łaściw e prop orcje w ogól­

n ej h iera rc h ii w artości.

(8)

2. A g r e s j a h a m o w a n a i a u t o a g r e s j a K ażde sam obójstw o stan ow i działanie o niesły ch an y m stopniu agresyw ności. P sy c h ik a człow ieka zagrożonego sam obójstw em po­ dobna jest do zbiornika przelew ającego się z dw óch powodów. Po pierw sze zbyt w ielki dopływ a g resji w sk u tek zaburzonego stosunku „rodzice — dziecko”, n ieu d a n y c h k on tak tó w in terp erso n aln y ch . Po d rugie nie m a sw obodnego odpływ u nagrom adzonej agresji; przy u tru d n io n y m jej odpływ ie sk u tk iem jest sta n ag re sji wobec siebie (autoagresja).

3. F a n t a z j e s a m o b ó j c z e

Chodzi tu nie ty le o pojaw ien ie się od czasu do czasu — niejako autom atycznie — m y śli o sam obójstw ie, lecz o in ten sy w n e rozm yś­ lanie o sam obójstw ie, ucieczkę w w yobraźnię, w św iat fan tazji. W ten sposób człow iek („m arzyciel”) rezy g n u je z w y siłk u, k tó ry d oprow a­ dziłby do zm iany a k tu a ln e j sy tu a c ji n a lepsze. Zadom ow ienie się w fa n ta z ji rodzi bolesne odczucie k o n tra stu pom iędzy rzeczyw istością a w yobrażeniem . U cieczka w św iat fa n ta z ji spraw ia, że m y śli za­ czy n ają wieść sw ój sam odzielny żyw ot. W yobrażenia o m ożliwości skończenia z sobą w y m y k a ją się spod k o n tro li człow ieka i prześla­ d u ją go n a trę tn ie . Pow oli k ry sta liz u je się jed en specyficzny rodzaj sam obójstw a, k tó ry m a być o stateczną ucieczką od życia.

4. Z a p o w i e d z i s a m o b ó j s t w a

Kogo n u r tu ją m yśli o sam obójstw ie, czuje potrzeb ę m ów ienia o nich. W człow ieku, w k tó ry m zaczyna rozw ijać się proces w iodący do sam obójstw a, toczy się w alk a m iędzy siłam i sam ozniszczenia i sa- m ozachow ania. W ciąż jeszcze obecne p rag n ien ie życia prow adzi w sposób oczyw isty do w y ja śn ie n ia sam obójczych zam iarów w n a ­ dziei, że zw róci się przez to n a siebie uw agę otoczenia, k tó re po­ śpieszy z pom ocą. Tego ty p u zapow iedzi stano w ią sy gn ał alarm ow y, wobec którego n ie m ożna przejść obojętnie. B adania nau kow e p ro ­ w adzone ń a cały m św iecie w y k azu ją, że 85% w szy stkich sam obój­ ców ju ż w cześniej m ów iło o sw ych z a m ia ra c h 16.

P rzed staw io n e w yżej p rzy czy n y i m o ty w y zachow ań au to d e- stru k c y jn y c h w sk azu ją jednocześnie n a głów ne n u r ty i fo rm y p ro ­ fila k ty k i p re - i po stsu icyd aln ej.

3. Profilaktyka presuicydalna

W yżej zaanonsow ane u w a ru n k o w an ia biologiczne, psycholo­ giczne i socjologiczne w noszą w iele do procesu rozpoznaw ania stanów p resu icy d aln y ch pom agając w u sta le n iu w łaściw ej p ro filak ty k i. J e śli chodzi o sam obójstw o — zwłaszcza lud zi m łodych — jest ono w ołaniem o pom oc z rów noczesnym d ram aty czn y m w yzw aniem rz u

-“ S ta n p sy ch iczn y c zło w ie k a zagrożonego sa m o b ó jstw em w : E. R i n g e l ,

(9)

conym. n ajbliższem u otoczeniu, w adliw ym s tru k tu ro m społecznym , n ieau ten ty czn y m w a rto śc io m 17.

W szelkie działania p rew en cy jn e po w in n y n a jp ie rw objąć n a j­ szerszy k rąg stosunków m iędzyludzkich, a więc d ane społeczeństw o. P oprzez stałe pogłębianie w iedzy o p rocesach m o ty w acy jn y ch zacho­ w ań a u to d e stru k c y jn y c h należy oddziaływ ać n a całe społeczeństw o w k ie ru n k u w y rob ien ia postaw ak cep tu jący ch w artość życia, postaw ułatw iający ch adapto w anie się do now y ch w a ru n k ó w ż y c io w y ch 18.

Je d n y m z decy dujący ch czynników w p ły w ający ch n a zm n iej­ szanie częstotliw ości w ystępow ania ak tó w a u to d e stru k c y jn y c h jest przynależność do określonej społeczności lu d zi w ierzących (np. w S zw ajcarii w k an to n ach katolickich w sk aźn ik sam obójstw w y n o ­ sił 8,6, w p ro testan ck ich n ato m iast 32,6, a w ięc b y ł cztery raz y w ię k sz y )19. Za w spom nianą przynależnością do K ościoła stoi nie tylko określona, w ielow iekow a d o k try n a a firm u ją c a życie w każdym jego przejaw ie, ale p rzede w szystkim głęboka i spraw dzona p ostaw a ezłow ieka-chrześcijanina, k tó ry nie cofa się przed cierpieniem , jeśli nie m oże go u n ik n ąć w żaden sposób. C złow iek cierpiący („u m ierający n a r a k a ”), „n ad staw iający d ru g i policzek” je st — w edług B. H ołysta — „obłudnikiem , k tó ry chce zasłużyć n a w ieczne zbaw ienie poprzez p o korę” 20. R aczej n azw ałb y m takiego człow ieka b o haterem p rzek raczający m „gran ice” człow ieczeństw a, poniew aż nie poddaje się w łasn ej słabości, nie k a p itu lu je przed tru dn ością, n ie ­ bezpieczeństw em , zagrożeniem , lecz p o d ejm u je w yzw anie. To wy­ zw anie, będące a g re sją skierow aną — w różn y ch form ach — w jego k ie ru n k u , nie sp o ty k a się z now ą a g resją czy au to ag resją. C hrześcija­ nin nie odpow iada przem ocą na przem oc. Z chw ilą zaakceptow ania nieuniknionego bó lu d o ty k am y w k o n k re tn y m człow ieku w ielkie j ta ­ jem nicy p rzeży w an ia w łasnego cierpienia — w aspekcie soteriolo- gicznym , ekspiacyjnym , doskonalącym , oczyszczającym — połączo­ nego z dziełem zbaw czym Jezu sa C hry stu sa.

W ty m k ontekście tragiczn y m p arad o k sem sta je się teza E. R in - gela o „bezspornym p raw ie człow ieka do sam ob ójstw a” 21. Pom im o, że R ingel podw aża ab so lu tn ą i pow szechną m ożliw ość ko rzy stan ia z tego p raw a przez podkreślenie, że „k o rzy sta się z niego często w łaśnie w w y n ik u b łęd n ej oceny s y tu a c ji (oraz w sk u te k innych czynników ), oceny, k tó ra w w ielu p rzy p ad k ach w k ró tce m ogłaby ulec d iam e tra ln e j zm ian ie” 22, n iem n iej osłabia — lu b w ręcz znosi — siłę m o tyw acy jną w łasn ej działalności p ro filak ty czn ej, poniew aż m usi

17 J. L e 1 i g d o n, art. cyt., 81— 82. w B. H o ł y s t, dz. cyt., 353— 354. 19 N . T e t a z , d z. cy t., 31. 20 B. H o ł y s t, dz. c y t., 364. 21 E. R i n g e l , dz. c y t., 266. 22 T a m ż e , 199.

(10)

respektow ać u zn aw an e przez siebie p raw o drugiego człow ieka (a w łasne „bezp raw ie”) do „śtóierci z w y b o ru ” .

E ty k a chrześcijań sk a stoi n a stanow isku całko w itej akceptacji życia jako w arto ści su w e ren n e j i dlatego n a w e t w m o m en tach p rze­ pojonych w ielkim cierpieniem nie m ożna je j degradow ać do rzędu środka. J e s t ono darem S tw ó rcy i fu n d am e n te m rozw oju in nych w artości osobowych. C h rześcijańska filozofia i teologia cierpien ia u k a ­ zują w ielką godność człow ieka p rzekraczającego g ran ice w łasnego cierpienia i p rzekształcającego je w tw orzyw o m o raln ej doskona­ łości 23.

„Sam obójstw o jest p roblem em in d y w id u aln y m , ale m a sw oje społeczne p rzyczy n y i s k u tk i” (A. Adles). Socjologiczna diagnoza może w yselekcjonow ać p opulację p o tencjaln ie n a jb a rd zie j zagrożoną po­ jaw ieniem się po staw p resu icy d aln y ch i w te n sposób zacieśnić krąg oddziaływ ań profilak ty czn y ch .

W toku b a d a ń sta ty sty c z n y ch zostały w y o d ręb nio ne tzw . grupy podw yższonego ry zy k a . Przynależność do tak ie j g ru p y oznacza zwiększone zagrożenie sam obójstw a. W sk ład g ru p podwyższonego zagrożenia sam obójstw em wchodzą p rzede w szystkim :

— ludzie sta rz y ży jący w opuszczeniu, osam otnieniu; — ludzie cierpiący n a przew lekłe, nieuleczalne choroby; — alkoholicy i n ark o m an i;

— ludzie prześladow ani z pow odów rasow ych, relig ijn y ch , poli­ tycznych;

— uchodźcy; — krym inaliści;

— ludzie p rzeży w ający k o n flik ty w m ałżeń stw ie i w miłości; — ludzie żyjący w tru d n y c h w a ru n k a ch socjalnych;

— młodzież;

— osoby po pró bach zam achu sam obójczego

W Polsce n a jb a rd zie j zagrożonym i g ru p am i społecznym i są lu ­ dzie sam otni, g ru p a osób w w ieku śred n im (od 35 do 64 ro k u życia), m łodzież w w ieku od 15 do 24 lat.

Człowiek w spółczesny czuje się zagubiony w stechnicyzow a­ n y m świecie n a tra fia ją c często n a m u r obojętności, b rak u zain te­ resow ania ze stro n y społeczeństw a, g ru p y , drugiego człowieka. D latego trzeb a stw orzyć w d an y m środow isku m in im u m w aru n k ó w zabezpieczenia em ocjonalnego czy m aterialneg o danej osobie. M usi się ona poczuć potrzeb na, w artościow a, m ają ca w g ru pie swoje m iejsce i przydzielone zadanie.

B ezpośrednią przyczyną w ielu zam achów sam obójczych ludzi m łodych są pow ażne k o n flik ty z otoczeniem (np. sp raw y rodzinne, zaw ody m iłosne), a tak że realizacja w zniosłych celów czy w artości.

23 T. Ś l i p k o SJ, Z a r y s e t y k i s z c z e g ó ło w e j, cz. I, K ra k ó w 1982, 111— 112. 24 T a m że , 113— 118.

(11)

P ro filak ty k a w te j populacji pow inna iść w k ieru n k u zrozum ienia problem ów m łodych, „podania im dło n i”, p rezen to w an ia w artości w yższych i u ła tw ie n ia m łodym ad ap tacji do ró żn ych środow isk i g ru p społecznych.

N ajb ard ziej odpow iedzialną i bezpośrednią form ą p ro filak ty k i jest zindyw idualizow ane oddziaływ anie n a osobą, k tó ra znalazła się w sy tu a c ji p resu icy d aln ej. U tak ic h osób w y stę p u ją pew ne sym ptom y (w spom niane w cześniej tzw . d e te rm in a n ty sy tu a c y jn e, sy ndrom p re - suicydalny) sygn alizujące tak ie sy tu acje. Do podstaw ow ych w skaź­ n ików należą: silna i przedłużająca się d ep resja, zaprzestan ie do­ tychczasow ej działalności, izolowanie się, w y raźn a m anifestacja zam iarów czy te n d e n c ji sam obójczych, p ró b y sam obójcze. Z w łasz­ cza w idoczne jest to u kobiet, k tó re pow yższe ten d e n c je odnoszą p rzede w szystkim do sw oich rodziców . In n y m p rzejaw em tak ie j sy tu a c ji są sam ookaleczenia (autom utylacja) jako w y raz reak cji histery czn ej lu b p ro te stu n a tru d n ą s y tu a c ję rzeczyw istą albo w y ­ im aginow aną 25. W działaniach p rew e n cy jn y c h nie m ożna ty ch sym ptom ów lekcew ażyć, gdyż u bad an y ch m yśli sam obójcze by ły najczęściej realizow ane w k ró tk im czasie po ich w y s tą p ie n iu 2б.

D ziałania p rew e n cy jn e ró żn icu ją się w zależności od w ieku potencjalnego sam obójcy. N ajczęstszą p rzy czy ną zam achów sam o­ bójczych u dzieci są tru d n o ści w szkole, złe sto sun ki z rodzicam i, b ra k w ięzi uczuciow ej. Dziecko czuje się odrzucone przez sw oich rodziców , nauczycieli, rów ieśników . Ich sam obójstw a są często pew ­ n ą form ą zem sty. Dziecko chce „ u k a ra ć ” rodziców, k tó rz y będą żałow ać swego niew łaściw ego wobec n ich postępow ania. A k ty te są n iejed n o k ro tn ie poprzedzone w y rażen iem takiego zam iaru, różnym i fo rm am i b u n tu czy ucieczki z dom u. N ie należy lekcew ażyć p ro ­ blem ów em ocjonalnych dzieci, lecz trzeb a je docenić i omówić. Rodzina, szkoła, k ręg i rów ieśnicze czy relig ijn e p ow in ny dążyć do zaspokojenia n iezw ykle w ażnych potrzeb a p ro b a ty , identyfikacji, bezpieczeństw a, m iłości i zau fan ia p rz y jednoczesnym w y rab ian iu sam odzielno ści27.

W Polsce n a jb a rd zie j n arażo ną po p u lacją n a zachow ania au to - d e stru k c y jn e je s t g ru p a osób w w ieku średn im (od 35 do 64 rok u życia). N a ty m pokoleniu ciąży ogrom ny ciężar odpow iedzialności zarów no za b y t m łodszego pokolenia, ja k rów nież za b y t pokolenia starszego. D ezorganizacja społeczno-gospodarcza u tru d n ia tem u po­

kolen iu realizację w łasn y ch zam ierzeń, zain tereso w ań i nie g w a ra n ­ tu je zaspokojenia podstaw ow ych potrzeb. W codziennej w alce o b yt łam ią się ideały, rod zi się p o tężna fala stresó w , k tó re p rzek raczają

25 Cz. C e k i e r a , dz. cyt., 141.

26 Por. P r o f i l a k t y c z n y p r o g r a m M iędz. S t o w . Z a p o b . Sam o b ., w: B . H o ­ l y s t, dz. c y t., 445.

(12)

m ożliwości a d a p ta c y jn e n a w e t n ajsiln iejszy ch je d n o s te k 28. P ro fi­ la k ty k a w ty m w zględzie po w in n a iść w dw óch k ierun kach: w łaś­ ciwej polityki ekonom iczno-społecznej oraz zadbania o w łasną h i­ gienę psychosom atyczną w m iejscu p ra c y i w rodzinie. T rzeba dążyć do tego, aby p rac a była źródłem sa ty sfak c ji oraz b y ła w y ­ razem w łasnej sam orealizacji, a dom oazą m iłości, zaufania i w za­ jem nego zrozum ienia.

W naszej ojczyźnie n a sy n d ro m przyczynow y zachow ań sam o­ bójczych u lu d zi starszy ch s k ła d a ją się n a stę p u jąc e elem enty: u tr a ­ ta p racy, choroba, sam otność, spadek aktyw ności. R acjonalną m etodą pro filak ty czn ą d la lud zi w podeszłym w iek u je s t zalecenie a k ty w ­ nego życia (szukać zajęć, k tó re ab so rbu ją i re a liz u ją daną osobę). P o n adto ludziom starszy m należy się pomoc od społeczeństw a, grup, w k tó ry c h ży ją i dla k tó ry c h pracow ali, dotyczy to przede w szy­ stk im najbliższego środow iska rodzinnego.

W pow yższych analizach sta ra liśm y się om ówić „co” i „dla kogo” należy czynić, ab y zapobiec pow staw an iu s y tu a c ji presu icy- dalnych. O becnie chcem y w skazać „k to ” to m a czynić.

Człowiek w spółczesny żyje w w a ru n k a ch sp rzy jający ch po­ w staw an iu stresó w , konfliktów . K ażdy z nas je s t „zagrożony” pow staniem s y tu a c ji kryzysow ej. T rzeba szukać p o zy tyw ny ch k a ­ nałów rozładow ania zaistniały ch napięć. Je d n y m z podstaw ow ych zadań higieny psychicznej jest bez w ątp ien ia uśw iadom ienie sobie źródeł napięć, a n astęp n ie przekształcenie rea k c ji irra cjo n a ln ie ag re ­ sy w nych w um iejętn ość pozytyw nego rozw iązy w ania zaistniałych

problem ów życiow ych. Do tak ich źródeł napięć należy m. in. b rak pew nego m in im u m p rzestrzen i. Z b y t w ielkie zagęszczenie ludności n a m ałej pow ierzchni pow oduje po w stan ie agresji, stą d po lity k a prew en cji w ym ag a pow iązania procesu ed u k acji (znajom ość ty ch m echanizm ów ) z zagadnieniam i p lan o w an ia p rzestrzen neg o i k iero ­ w ania zbiorowością. S ystem em szczególnie w y zw alającym agresje jest „blokada” uniem ożliw iająca pow szechny dostęp do osiągania dóbr, zachow anie rów now agi pom iędzy p op y tem a podażą. A gresja rodzi się rów nież w w y n ik u niem ożności w yegzekw ow ania u p ra w ­ nień, a także gdy sy stem m o ra ln o -p raw n y społeczeństw a je s t nie­ k o n sek w en tn y i zm usza do d ziałań n iep raw o rządn ych . W n a stę ­ p stw ie pojaw ia się b ra k szacunku dla sam ych siebie, k tó ry stanow i czynnik pobudzający do a u to a g resji wobec innych.

N a ogólny m odel d ziałań p rew e n cy jn y c h w ty m w zględzie sk ła­ d ają się różne okoliczności sp rzy jające w alce z ag resją. P odstaw ow y elem en t stan o w i tu w iedza o sam ym sobie i o in d y w id u aln y ch m o­ żliw ościach w y b o ru ró żn y ch w a ria n tó w zachow ania o raz um iejętność rozum ienia psychiki d ru g iej osoby M.

2* T a m ż e , 378.

гз P rob lem higieny: (psychicznej szerzej o m a w ia B . H o ł y s t , d z. c y t,,

(13)

Człowiek jed n a k nie żyje w społecznej próżni. W zajem na życz­ liwość i pomoc m oże spełnić rolę ta m y p o w strzy m u jącej falę zacho­ w a ń au to ag resy w n y ch i a u to d estru k cy jn y ch . N iezbędna pomoc może w ystąpić w form ie p o zain sty tu cjo n aln ej (każdy człow iek dobrej woli) lub in sty tu cjo n a ln e j. W różnych k ra ja c h p o w stają organizacje, sto­ w arzyszenia staw iające sobie za cel pomoc człow iekow i zn ajdu jącem u się w sy tu a c ji kryzysow ej. Poniew aż tra g e d ii życiow ej trz e b a zapo­ biegać E. R ingel w ro k u 1948 zorganizow ał w W iedniu pierw szy w E uropie ośrodek zapobiegania sam obójstw om pod nazw ą L ebens­ m ü d efü rso rg e („O pieka n a d zm ęczonym i życiem ”). W w y n ik u dzia­ łalności tego ośrodka liczba sam obójstw w stolicy A u strii w ciągu 15 la t obniżyła się o ok. 30% . W ośrodku p racow ał zespół złożony z psychiatrów , psychologów , psych o terap eu tów , p raw n ik ó w i księży, k tó rz y n aw iązyw ali bezpośredni k o n ta k t z ludźm i zagrożonym i sa ­ m obójstw em oraz odw iedzali w szpitalach ty ch , k tó rzy podjęli już próbę ro zstan ia się z życiem.

W ro k u 1960 odbył się w W iedniu p ierw szy kongres, którego n astępstw em było założenie przez E. R ingela w ro k później M iędzy­ narodow ego S tow arzyszenia Zapobiegania Sam obójstw om (In te rn a ­ tio n al A ssociation fo r Sucide P re v e n tio n )30. W U SA dużą rolę w p ro ­ filak ty ce sam obójstw o dgryw a stow arzyszenie N arcotics A nonym os (NA), w e F ra n c ji od 1975 ro zw ija ożyw ioną działalność SOS A m itie F ran ce. W W ielkiej B ry tan ii „telefon z a u fa n ia ” zaczął tw orzyć już w 1953 r. proboszcz anglik ań sk i E d w ard C had V arch. Liczba te le ­ fon ujących przek roczy ła w szelkie w y o b rażaln e rozm iary, dlatego w 1963 r. pow ołał on do życia ru c h S a m arita n u s. S a m ary tan ie s ta ­ now ią św iatow e b ractw o w olo n tariu szy oddanych spraw ie zapobiega­ nia sam obójstw om o raz niesieniu pom ocy w sam otności i depresji. W Polsce p ierw szy telefo n zu fania został założony przez A dam a B ukow czyka w 1967 r. w K linice P sy c h ia try c z n e j A kadem ii M edycz­ n ej w e W rocław iu, a od 1979 r. działa K om isja Suicydologii pow ołana przez Polskie T ow arzystw o P sy ch iatry czn e 31. J e s t to jed n a k p rzy ­ słow iow a k ro p la w m orzu potrzeb. P rz y w ielu parafiach, zwłaszcza przy ośrodkach d u szp asterstw a akadem ickiego, pow stały i działają telefo n y zaufania, p rz y k tó ry ch d y ż u ru ją k ap łan i, psycholodzy oraz in n i przygotow ani ludzie, k tó rz y p rag n ą pomóc ty m w szystkim , k tó ­ rzy znaleźli się w tru d n e j sy tu acji. Za każdą podniesioną słuchaw ką stoi człow iek czekający na pomoc. Człow ieka zagrożonego sam o­ bójstw em nie w olno pozostawić sam em u sobie. Pow yższa teza stanow i podstaw ow ą zasadę w p ro filak ty ce sam obójstw . D ecydujące znacze­ nie posiada fa k t k o n ta k tu z tak ą osobą, a więc cierpliw a obecność p rzy zrozpaczonym człow ieku, n aw iązanie z nim rozm ow y, p ersw a­

30 E. R i n g e l , dz. c y t., 10— 11.

31 S zerzej prob lem in sty tu cjo n a ln y ch form pom ocy w fa zie k ryzysu w : B. H o 1 y s t, dz. cyt., 385— 409.

(14)

zja, dążenie do p ró b y ro zładow ania w n im w rogich, ag resy w ny ch uczuć przez zajęcie jego m yśli in n y m i celam i m ożliw ym i do osią­ gnięcia w przyszłości.

4. Profilaktyka postsuicydalna

C zytelnika może zdziwić fa k t pom inięcia rozdziału pośw ięcone­ go działaniom p re w e n c y jn y m w sy tu acji su icy dalnej. Zasadniczo isto tn e elem en ty w p ły w ające n a pow stanie tak ie j sy tu a c ji zostały om ówione w poprzednim punkcie. S am ak t sam obójczy jest dokonany w okolicznościach w y k lu czający ch obecność in n y ch osób. C zysty przy p ad ek sp raw ia, że k to ś m oże u d arem n ić próbę sam obójpzą. D la­ tego choć sam a k t a u to d e stru k c y jn y z n a jd u je się w pozycji zenitaln ej om aw ianej p ro b lem aty k i, jed n a k działanie p rew e n cy jn e n a ty m e ta ­ pie ogranicza się jed y nie do udzielenia pierw szej i niezbędnej pom ocy oraz do przekazan ia osoby, k tó ra targ n ę ła się n a w łasne życie, fa ­ chow ej opiece m edycznej. Z tą chw ilą rozpoczyna się ju ż oddziały­ w an ie n a jedn o stkę w sy tu a c ji p o stsuicydalnej. N ie jest to jednolita, a ty m b ard ziej jed y n a g ru p a osób p o d padająca system om re h a ­ bilitacy jn y m . M ożem y m ieć przecież do czynienia z różnym i okolicz­ nościam i o dratow ania, a n astęp n ie z różnorodnym i postaw am i n ie­ doszłych sam obójców . Jeszcze in ną g ru p ę stan ow ią osoby, k tó re cofnęły sw oją decyzję.

M etody te ra p ii postsu icy d aln ej uzależnione są od okoliczności od ratow an ia (ktoś przeszkodził, zadziałała jak a ś nieprzew idziana przeszkoda, niedoszły sam obójca sam w ycofał w łasn ą decyzję), ja k i od późniejszych rea k c ji odratow anych.

Znaw cy p ro b le m aty k i suicy d alnej zgodnie stw ierd zają, że żaden system terap eu ty czn y , reh a b ilita c y jn y , p ra w n y czy m o raln y nie może dać g w aran cji u n iem ożliw iającej ponow ne pojaw ien ie się zachow ań suicydalnych. W niknięcie w przy czy n y i m o ty w y zachow ań auto - d estru k cy jn y ch , ich dokładna psychologiczno-socjologiczna analiza może w skazać pew ne zasady p ro fila k ty k i um ożliw iając tw orzenie w aru n k ó w p rzy w ra c a n ia osobom pełn ej ko nd y cji biologicznej, psy ­ chicznej, sp o łe c z n e j3S. N ie m ożna pozostać ty lk o n a m edycznym w y ­ leczeniu, trz e b a dotrzeć do „ch o ry ch ”, suicydogennych m otyw ów psychospołecznych o d rato w an ej osoby. T ak ą osobę należy w p ro w a­ dzać w atm osferę pozytyw nego rozw iązyw ania problem ów , jakie przynosi codziennie życie każdej jednostce, nie ty lk o te j o dratow a­ nej. Początkow o będzie to „prow adzenie za rę k ę ”, ale później trzeb a stopniow o „puszczać d ło ń ” w celu w yro b ienia sam odzielności i sam o- odporności. K ażd y człow iek pow inien zdobyć się na przeprow adze­ nie analizy w y p rzedzającej sy tu acji, w k tó re j się znalazł. T aka a n a ­ liza pow inna uśw iadom ić oddziaływ anie n a osobę różnych elem entów

(15)

psychospołecznych, ekonom icznych. Raz o d k ry ty m echanizm w pływ u różnych zew n ętrzn y ch i w ew n ętrzn y ch czynników zaczyna funkcjo­ now ać jako u trw a lo n y wzór. N a przyszłość stw a rz a to szansę po­ zytyw nej rea k c ji n a działanie różnych d e te rm in a n t. P rof. В. H ołyst u jm u je p ro fila k ty k ę postsuicydalną w „10 p rzy k azan iach ” :

„P ow inna ona realizow ać n astę p u jąc y cel podstaw ow y — n a u ­ czanie w zorów rad z e n ia sobie w życiu w ta k i sposób, a b y realizując sw oje cele indy w idu aln e:

— nie p rzekraczać u p raw n ie ń , jak ie m a jed n o stk a w społeczeństw ie; — nie rezygnow ać z siebie;

— reagow ać dynam icznie i elastycznie, nie u leg ając konform izm ow i; — nie ulegać fru s tra c ji, lecz starać się ją pokonyw ać;

— um ieć chronić siebie zarów no w okresie sukcesu, ja k w okresie klęski;

— um ieć oceniać sw oje m ożliwości niezależnie od tego, jak a p an u je a k tu a ln a m oda i nie ulegać p resji opinii społecznej w ty m w zglę­ dzie;

— um ieć czasowo rezygnow ać, nie m a rn u ją c w y siłk u w sytuacji, k tó ra nie d a je szans n a naty ch m iasto w e osiągnięcie celu;

— w iązać cel z drogą, k tó re j pokonanie jest niezbędne, żeby ceł osiągnąć;

— um ieć odw oływ ać się do pom ocy innych, dając też z siebie m a­ ksim um dobrej woli;

— m ieć poczucie odpow iedzialności za siebie i osoby, z któ ry m i się w iążem y, stw a rz a ją c im nadzieję n a poczucie stabilizacji emo­ cjon aln ej 33.

K ażda śm ierć, zwłaszcza tragiczna, osoby bliskiej i kochanej w yw iera zawsze w rażen ie w strząsające. N ajbliższe otoczenie nie ty lk o szuka przy czyn i m otyw ów takiego dziw nego rozstania, ale przede w szystkim zadaje sobie p y tan ie: czy m ogliśm y zapobiec tem u sam obójstw u? W iększe w yczulenie i otw arcie się n a drugiego czło­ w ieka stw arza pow ażną szansę u rato w an ia w ielu ludzi i zaprzeczenia S artrow sk iem u pow iedzeniu: „Inni to piekło” .

LE SU IC ID E EN T A N T QUE L ’A P P E L A L’A ID E

C haque m ort, su rtou t c e lle d’u n e p erso n n e p roche te a im eé fa it toujours u n e im p ressio n b o u lv e r sa n te . L ’en to m a g e l e p lu s p roch e ch erch e alors n on seu lem en t le s ra iso n s e t m o tifs de cette „bizarre sép a ra tio n ” m e se p ose a v a n t to u t la q u estio n de savoir: a v io n s-n o u s en| la p o ssib ilité de p r év en ir ce suicide?

La c o n n a issa n ce de fo n ctio n n em en t d es m é c a n ism e s d e d éfen se dans ,,1’éta t p résu icid a ire”, u n e p lu s grande s e n s ib ilité e t o u v ertu re en v ers l’autrui crée u n e ch a n ce de sa u v er b eaucoup de gen s et de n ie r l’e x p r e ssio n de Sartre: „Les a u tres c’e s t l ’e n fe r ”.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gratuluję! Właśnie stworzyłaś/stworzyłeś iluzję kaligrafii długopisem! Tak, to takie proste!.. Z awsze zanim zaczniesz wyszywać, przygotuj projekt swojego napisu,

Podbudowa z gruntu stabilizowanego cementem o Rm=2,5 MPa wytworzona w betoniarce i dowieziona z miejsca wytworzenia na plac budowy, grubości podbudowy po zagęszczeniu: 12

Podbudowy betonowe bez dylatacji - grubość warstwy po zagęszczeniu: za każdy dalszy 1 cm ponad 12 cm.. ANALOGIA: wzmocnienie podłoża warstwą kruszywa stab.cem.Rm=2,5MPa

Połączenie pompy głębinowej z rurą tłoczną i opuszczenie do studni wierconej na głębokość 15 m, przy ciężarze pompy: 0,20 t i średnicy rury tłocznej 80 mm -

Pełne umocnienie pionowych ścian wykopów liniowych balami drewnianymi wraz z rozbiórką, w gruntach suchych, przy szerokości wykopu do 1,0 m i głębokości do 3,0 m: grunt

Odbicie tynków wewn ętrznych o powierzchni ponad 5,0 m2 na ścianach, filarach i pilastrach bez względu na rodzaj podłoża,z ewentualnym usunięciem osiatkowania lub dranic - tynki

Malowanie dwukrotne farb olejn , uprzednio malowanej stolarki drzwiowej,  cianek i szafek o powierzchni: ponad 1,0

Izolacje przeciwwodne powierzchni poziomych, z papy na lepiku asfaltowym na gorąco z zagruntowaniem podłoŜa roztworem asfaltowym, pierwsza warstwa z papy: asfaltowej na tekturze,