Stanisław M akow ski p och ylił się nad rozległą lekturą sądów i kom entarzy kry tycznych o F ortepianie S zo p e n a oraz skonstruow ał spójny w ykład objaśniający m e taforyk ę i lo g o s p oem atu o d osk on ałym w yp ełn ien iu w sztuce na tle trzech zesp ołów w artości (kategorii interpretacyjnych) u osob ion ych w im ionach O rfeusz, Pigm alion i Chrystus.
M arian M aciejew sk i zajął się sem antyką F atum . Sw ój sąd oparł na krytycznym prze glądzie dotychczasow ych interpretacji tej N orw idow skiej epifanii. P o ło ży ł akcent na k ategorie sytu acjotw órcze, relacyjne (przebieg procesu m yślow ego) i p oetyk ę dysonansu (organizacja w arstw y b rzm ien io w ej), osadził procesualność utw oru na planie procesu ukrzyżow ania i je g o w ym ow y. W ten sp osób refleksja o człow ieku w Fatum znalazła w ytłu m aczen ie w m isterium paschalnym Chrystusa.
M arian Tatara przeprow adził interpretację w iersza N orw ida D o w ieśn iaczki, utrzy m an ego - czeg o d ow iód ł autor - w niespotykanej dotąd 2-w arstw ow ości w ersyfikacyj- nej: m eliczn eg o sylabotonizm u i 13-zgłoskow ca (7 + 6 ). M itograficzna analiza konturu lu d ow ości klasycystycznej i rom antycznej utw oru p ozw oliła Tatarze ujrzeć w dziew czy n ie alegorię ludu i ch łop sk i m esjanizm w iersza.
R ow iń sk i analizow ał sem antykę sło w a „ojczyzna” w w ierszu N orw ida i sprecyzo w ał sen s uniw ersalizm u p o ety . O jczyzna w om aw ianym utw orze to - w ed łu g referenta - ani ziem ia , ani naród, lecz ca ła w ieczn ość i lu d zkość, to jest pierw otna m acierz istot ludzkich. M atka-O jczyzna to p on adetniczna w sp óln ota w szystkich ludzi.
Już w tym zestaw ien iu tem atów dają się zauw ażyć różnice m etod ologiczne przed staw ionych prac i indyw idualnych w arsztatów badaw czych. O bok w rażliw ości na znak języ k o w y w utw orach N orw ida odrębny nurt refleksji naukow ej k ształtow ała religijna sem iotyk a tek stó w , w łaściw a d o rekonstrukcji artystycznej św iadom ości p oety. D obrym p rzykładem ow ej od ręb n ości b yła praca E lżb iety F eliksiak, w ydobyw ająca z wierszy p o ety sym b ole pielgrzym a i drogi. E sch atologiczn ą naturę refleksji N orw ida ujawnił rów nież W łod zim ierz T oruń, ukazując filo zo fię język a p o ety , w której sło w o m a boską p row en ien cję.
N a tle bogatej problem atyki poznaw czej d zieł N orw ida i zadań stw orzenia w łaści w ych dla niej p o jęć oraz m etod badań w yróżniły się dw ie prace o syntetycznym i prze krojow ym charakterze. Z b ign iew S udolski przedstaw ił w ykład o dorobku epistolarnym p o ety i o k ształcie je g o form u ły listu. M ieczysław In glot otw orzył sesję u jęciem m odelu p o ezji filozoficznej N orw ida.
D o r o b e k sesji jest w ażnym d ok u m en tem w ysiłku naukow ego ośrodków uniw ersy teck ich w kraju i optym istycznym faktem w spółpracy tam , gdzie trzeba przekuw ać ba daw czą teorię na n auczycielską p ow in n ość g ło szen ia prawd dla kultury życia zbiorow ego niezbędnych.
J erzy W iniarski
L o n d y n , 2 0 -2 4 w rześnia 1983
2 0 -2 4 w rześnia 1983 r ., w setn ą rocznicę śm ierci p o e ty , od b yła się w L ondynie kon feren cja n aukow a pt. C yprian N o rw id : P o e t - T hinker - G raftsm an. G ospodarzem kon feren cji b yła S ch ool o f Slavonic and E ast E u rop ean Studies działająca w ramach U
niver-sity o f L ondon; zorganizow ano ją przy finansow ym poparciu fundacji M ateusza G ra b ow skiego.
School o f Slavonic, kierow ana o b ecn ie przez badacza folkloru krajów skandy nawskich B rancha, pow stała w 1915 r. z inicjatyw y T om asa M asaryka, pierw szego pre zydenta C zechosłow acji. Jest ona o b ecn ie n ajw iększą, zatrudniającą 65 pracow ników , placów ką brytyjską badającą h istorię, literaturę i język i narodów radzieckich oraz kra jów szeroko pojętej E uropy w schodniej - od F inlandii p o B ałk an y. W jej ram ach od r. 1921 działają Polish Studies zorganizow ane z inicjatyw y przyb yłego z kraju profesora U J R om ana D y b o sk ieg o . K o lejn o kierow ali nimi: W illiam J. R o se (d o 1947 r .), Paul Skwarczyński (d o 1971 r.) i Jerzy Pietrkiew icz (d o 1979 r .). O b ecn ie trzem a kierunkam i badań kierują: Stanisław E ile , B o le sła w M azur oraz N orm an D a v is. W spom niana fundacja G rabow skiego (M . B . G rabow ski R esearch F ellow sh ip ) p o w sta ła form alnie w 1982 r. z funduszy pozostaw ionych przez te g o ab solw en ta U S B (1 9 0 4 -1 9 7 6 ), oficera W P (o d 1940 r. w A n g lii), w łaściciela znanej apteki w L on d yn ie.
Obrady otw orzył M . A . B ranch. U d zielił on n astęp n ie g ło su G óm óriem u (U n iversity o f C am bridge), który przedstaw ił sylw etkę N orw ida. P ierw szym referen tem był T y m oteusz K arpow icz (U niversity o f Illinois (C h ica g o )), który w y g ło sił referat A P ilgrim an d H is L o g o s. M ów ca przedstaw ił najpierw M ickiew iczow ską k o n cep cję pielgrzym ki, zarysow aną m .in. w K sięgach i sprow adzającą się do szukania w oln ości dla zn iew olon ej Polski z B iblią w ręku. Pielgrzym ka S ło w a ck ieg o w io d ła , zdaniem m ów cy, szlakam i ideow o-filozoficznych poszukiw ań sensu istnienia spod znaku Fausta i C h ild H a ro ld a (K o rd ia n ) oraz drogam i historiozoficznych refleksji (w ędrów ka przez Sarm ację daw ną i w spółczesną w B en io w sk im ), aż p o m esjanizm w A n h ellim . M otyw pielgrzym ki roz w ijał się u N orw ida pod znakiem trzech celów : 1. poszukiw ania id ei P olsk i i p olsk ości przez badanie jej m iejsca na tle rozw oju różnych cyw ilizacji (Q u id a m ), 2. szukania sensu dram atycznego losu n aszego narodu („P olski pielgrzym jak E p im en id es, szukający czerw ono-białej ow ieczk i”) oraz 3. poszukiw ania p rzyszłości naszej ojczyzny. W yjaśnia jąc sens teg o ostatn iego celu m ów ca stw ierdzał, ż e w tym w ypadku n ie ch o d ziło b ez pośrednio o P olsk ę, lecz o praw dę o P o lsce i o Z iem i (p lan ecie-ziem i) jak o ojczyźn ie wszystkich narodów . N a tym tle n aszkicow ał o n jed yn ie k on cep cję drugiej części re feratu1, om aw iającą „pielgrzym kę sło w a ” - o d erw an ego o d B o g a (w ieża B a b el) i p o szukującego B oga pod piórem p oetów .
W dyskusji p od jęto p o lem ik ę z tezą w łączającą K o rd ia n a d o kręgu utw orów , jak byśm y dziś p ow ied zieli2, E ntw icklungsrom an (G ó m ó ri). Z w rócon o u w agę na kluczow ą w sensie konstrukcyjnym rolę k o ń cow ego fragm entu R z e c z y o w o ln o ści sło w a . D o s z ło w nim d o p ołączen ia m otyw u pielgrzym ki przez w iek i z m o tyw em pielgrzym ki słow a (Inglot). P ośw ięcon o w iele uw agi pojęciu w oln ości w k on cep cji pielgrzym stw a N orw ido- w ego (Sław ińska). Problem stosunku N orw ida d o tradycji w ielk ich rom antyków p o ruszy! w interesujący sposób W iktor W eintraub. Z w rócił o n u w agę na paradoks p o legający na rozbieżności m iędzy ideam i a ich realizacją literacką. M ickiew icz i S łow ack i byli poetam i o poglądach określanych m ianem „p ostęp ow ych ” . M im o to zam ykali się
1 D ruga część wywodów została przez referenta przedstaw iona na organizowanej przez niego sesji norwidowskiej w Chicago (1-6 listopada 1983).
2 Por. H. O r ł o w s k i . Entwicklungsroman, poetyka historyczna - kategoria roli. W: Literatura i metodologia. W rocław 1970 oraz M. I n g l o t . M yśl historyczna w „Kordianie”. W rocław 1973 s. 195 n.
on i w kręgu spraw polsk ich h ołd u jąc tradycji szlacheckiej (łączn ie z liberum v e to ). N or w ida zaliczam y d o grona filo zo fó w konserw atyw nych. A le był to zarazem p o eta , który w rew olucyjny i bezk om p rom isow y sp osób obalał o p ło tk i szlachecko-sarm ackie w naszej narodow ej kulturze.
W ygłoszon y p o polsk u referat M arii Ż m igrodzkiej pt. N o rw id an d the R om antic V ision o f H isto ry w prow adził zebranych w klu czow e problem y św iatopoglądow e pisarza. A u tork a op o w ied zia ła się zd ecyd ow an ie za w łączen iem N orw ida d o kręgu rom antyków , akcen tu jąc je g o zw iązek z tradycjonalistycznym i organicznikow skim biegunem rom an tyczn ego p ojm ow an ia historii. P od k reśliła też oryginalność jeg o poglądów na historię. W ram ach ogóln orom an tyczn ej op ozycji w olności i k onieczności rozw ijał on antyhe- glow sk ą (tu p olem ik a z nie w ym ien ion ą z nazw iska A licją L isiecką) w izję historii jako p rocesu tw orzenia, zach od zącego p o d w p ływ em d ok on an ego już odkupienia (anty- m esjan izm ), ale przy aktyw nym w sp ółu d ziale czło w ie k a , zorganizow anego w optym al n e zb iorow ości, jakim i dla N orw ida b yły narody.
T ezy referatu zo sta ły w generalny sp osób zaatakow ane przez Karpow icza. Zdaniem dyskutanta rom antyzm był ep ok ą silnych indyw idualności i ustalanie jakichkolw iek praw id łow ości p ozb aw ion e b y ło w tych w arunkach sensu. Zw rócił on ponadto uwagę na d ialektykę p o jęć „lud” i „naród” w historiozofii N orw ida oraz V ico , a zatem na nie- rom antyczną k o n cep cję spiralnego rozw oju ludzkości. S. A lin a M erdas zw róciła uw agę na rolę w iary w h istoriozofii N orw id a. H istorię ujm ow ał on w obrazie ruiny m iasta B o ż e g o (św . A u gu styn ) i patrzył na nią jak na d zieje w ygnania z R aju, poprzez w znoszenie B ab ilon u grzechu i w yrąbyw anie drogi ku N o w em u Jeruzalem . G óm óri przypom niał o roli p ogląd ów B a lla n ch e’a w kształtow aniu się N orw idow skiej wizji historii.
T ezy om aw ian ego referatu z o sta ły pop arte przez niżej p odpisanego. Polem izując z K arpow iczem stw ierd ziłem , iż badanie praw idłow ości (niezależn ie od epoki) jest rów nie p opraw ne m eto d o lo g icz n ie, jak b adanie indyw idualności tw órczych czy poszcze gólnych arcydzieł. T o p o prostu jed en ze sp osob ów upraw iania historii literatury - ani lep szy , ani gorszy o d innych. W skazyw anie na pozarom antyczne źródła tradycji nie m o g ło stanow ić argum entu za w yłączen iem N orw ida z kręgu tw órców do teg o prądu przynależnych. P o eta poruszał się w p olu problem atyki w ytyczonym przez rom antyzm (m .in . p o jęcie w oln ości oraz k o n ieczn ości a także m isji narodów ) i w polu dokonanych przez sw oich rom antycznych poprzed n ik ów w yborów kluczow ej tradycji, obejm ującej - poza B iblią - rów nież tak różnych h istoriozofów , jak V ico i B allanche.
G óm óri przedstaw ił referat N o r w id on M ick iew icz. A P ost-R om an tic V iew 3. Z da n iem referenta M ickiew icz rysow ał się N orw idow i jak o M ojżesz i w idział on w swoim poprzedniku kontynuatora starotestam en tow ej w izji św iata. N a tym tle określał się m ianem w yznaw cy N o w e g o T estam en tu . M ów ca p olem izow ał z poglądem Z o fii Tro- ja n o w iczo w ej, która tw ierd ziła, że N orw id uzna! w ieszczów za fałszyw ych proroków . C en ił o n ich d ok on an ia i uw ażał sieb ie za tw órcę, który m iał je rozw ijać, a n ie obalać.
W referacie N o r w id ’s G lo ves: betw een C ulture a n d C ivilisation (w ygłoszonym po polsku na życzen ie p o p o łu d n io w ej, m niej oficjalnej i przew ażnie polskiej publiczności)
3 Polska wersja tego tekstu pt. Norwid o M ickiewiczu - spojrzenie porom antyczne ukazała się w: „Studia N orw idiana” 1:1983 [wyd. 1984] s. 71-80.
zarysow ałem problem cyw ilizacji i kultury w tw órczości p o ety . N ajbardziej wyrazistą formą cyw ilizacyjnej ekspresji b yła, zdaniem N orw id a, m oda. W tym zakresie w yprze dził on W itolda G om brow icza jako autora O p eretk i. M od a ła m a ła w ew nętrzną w oln ość człow iek a, polegającą na p ostępow aniu zgod n ie z od w ieczn ą w o lą B o g a . („C złow iek na to przychodzi na p lanetę, ażeby dał św iadectw o praw dzie”). T ym sam ym hołd u jąca zm ienności cywilizacyjnej m oda łam ała organicznie pom yślany rozw ój duchow ej kul tury. C złow iek zniew olony przez ety k ietę (form ę) od d alał się od w ieczn ych , funda mentalnych prawd. M oim zdaniem op ozycja cyw ilizacja - kultura rysow ała się N o r w idow i (tu cytow ałem pogląd Stanisław a G rygiela)4 jak o archetypiczny układ naw ią zujący do słynnego obrazu jaskini i ludzi będących n iew oln ik am i w łasnych cien i, obrazu zarysow anego w O p a ń stw ie Platona. R ek w izytem m od y, w izytów ką w stępu do krainy m arionetek (czyli do salonu) b yły dla p o ety rękaw iczki. P otęp iał on ludzi salonu, którzy E w angelię brali przez rękaw iczki ( P o c zą te k b ro s zu ry p o lity c z n e j...) . Z arazem ja k o adorator pięknych dam i „m alarz z k o n ieczn o ści” m usiał p o e ta byw ać w salonach i n osić rękawiczki. Po r. 1854 do tych dw óch p o w o d ó w d o łą czy ł się trzeci, o tó ż N orw id przy rąbaniu drzew a zranił sob ie prawą rękę i m usiał ją osłan iać rękaw iczką z p o w o d ó w higieniczno-estetycznych. Tym sam ym do sp osob u p rezentacji m otyw u rękaw iczek wkradły się nuty ironii oraz autoironii. Ironii, którą - jak w iad om o - nazyw ał N orw id „koniecznym bytu c i e n i e m ” (podkr. m o j e - M . I.).
W dyskusji p od jęto p olem ik ę ze sp osob em u jęcia tem atu , ogran iczon ego - zdaniem K arpow icza niesłusznie - do rekonstrukcji św iad om ości p o e ty , b ez tejże św iadom ości w artościow ania, które w inno być d ok on an e p oprzez rozw ażania w eryfikacyjne (i g e n etyczn e). Jeannine Łuczak-W ild z B azylei zw róciła w nikliw ie u w agę na k o n ieczn ość w prow adzenia rozw ażań w yjaśniających w oparciu o o p o zy cję p o jęć czystość - brud istotnych dla N orw ida jako autora Tajem nicy lorda Singelw orth oraz M ilo ści-czystej u k ą p ieli m orskich . J ó zef B ujnow ski m ów ił o w nikliw ości p rezentow anych na sesji ba dań, przejaw ianej w p enetrow aniu znaczących m otyw ów , jak pielgrzym stw o czy rę kaw iczki. Sław ińska zw róciła u w agę na k on ieczn ość szerszego przedstaw ienia p rob le matyki ironii oraz autoironii.
D rugi dzień obrad został otw arty przez W iktora W eintrauba referatem N o rw id an d A m erica , przedstaw iającym n ie tylko p eregrynację, ale także pojaw iające się w jej efek cie liczne w zm ianki o A m ery ce w tw órczości p o ety . A m eryk a b yła dla N orw ida w cieleniem ideału dem okracji i d latego bolał on nad każdym teg o ż id ea łu p ogw ałcen iem (w iersze o Johnie B row n ie). W yobraźnia N orw ida, p olem iczn a w o b ec stereotyp ów A m eryki jako kraju dzikiego Z ach od u i groźnych czerw onoskórych oraz jako m oloch a m aterializm u, m ieściła się w kręgu w yp ow ied zi tych p o e tó w ów czesn ych , którzy w idzieli w niej krainę z trudem w cielanej w życie dem okracji.
W ystąpienie W eintrauba w y w o ła ło ożyw ioną dyskusję. G óm óri zw racał uw agę na szok , jaki p o eta przeżył w zetk n ięciu z A m ery k ą , i na am erykańską g en ezę N or- w idow ych m yśli o pracy. Łuczak-W ild m ów iła o krytyce ahistoryzm u am erykańskiej cywilizacji przez N orw ida. H arry L eem in g w iązał N orw id ow sk ie poglądy na dem okrację z poglądam i P latona.
4 Por. S. G r y g i e l . Wyjście z jaskini na górę Moria. (Esej o kulturze i cywilizacji). „Z nak” 31:1979 nr 6 s. 508-533.
R ó w n ie ożyw ion ą dyskusję w y w o ła ł referat Franka C orlisa (D etro it) N orwid, and the N e w E n glan d T ranscendentalists, w którym przedstaw iono głów n ie paralelę N or w id - E m erson . K arpow icz p o lem izo w a ł z tezą o zależnościach N orw ida od E m ersona, zw racając u w agę, ż e w idoczna zb ieżn ość ob u p o etó w p o legała na w sp óln ocie źródła natch n ien ia, jakim b yła lektura B ib lii. Ł uczak-W ild przypom niała, ż e p o latach E m er so n sp otk ał się z N orw id em na łam ach „C him ery” , p od w spólnym sztandarem prekurso rów sym bolizm u. G ôm ôri zw racał u w agę na różnice m iędzy E m ersonem jak o głów n ie filo z o fe m natury a N orw id em jak o przede w szystkim filozofem sp ołeczeństw a.
P o p ołu d n iu N in a T aylor (L on d yn ) w y g ło siła referat N o r w id ’s Fem ine Ideal: A ssunta - H ig h -W a term a rk o f P o lish R o m a n tic L o v e P o etry. Id eał N orw ida został przedstaw iony na tle rom antycznej p o ezji m iłosn ej (IV część D z ia d ó w i W Szw ajcarii). G łów n ą tezą referen tk i był p ogląd , że w obrazie m iło ści do A ssu n ty p o eta , kreator idei m ilczenia, b u d ow ał m od el m iło ści m istycznej („th e relation o f lo v e to religious experience and to m etaphysics [...] and th e d elicately sk etch ed equation b etw een A ssu n ta eponym ous M ad on n a like h ero in e and th e V irgin M ary”).
W dyskusji zaak cen tow an o drugi czło n tytułu (S p o jrzen ie ku niebu) i zw rócono u w agę n a antyscjentyczny program pisarza (antydarw inizm a także obraz destrukcji przestrzeni sakralnej przez g eo m etrię i astron om ię). Z daniem dyskutanta (Inglot) k on cep cja język a m istyczn ego (język oczu i duszy) nasuw ała m yśl o zw iązku z poglądam i S ło w a ck ieg o (F an tazy - rozm ow a m iędzy Janem i M ajorem przy końcu utworu; K ról- -D u ch ). O żyw ion ą dyskusję w y w o ła ł p rzytoczony przez autorkę na zasadzie kontrastu zw rot N orw id a, ok reślającego sw ój stosu n ek d o salonow ych k obiet m ianem „czulej pogard y” , np. K arpow icz dopatryw ał się w tym ok reśleniu ironii, a Ż m igrodzka w idziała tam praw dę i w yrażen ie najbardziej serio.
Jednym z klu czow ych referatów sesji ok azał się referat Ireny Sław ińskiej The Sacred in N o r w id ’s D ra m a . A u tork a stw ierd ziła, iż p o jęcie św iętości wyraża się w dramatach N orw id a p oprzez konstrukcję o k reślo n eg o typu bohatera. Jest to bohater m ilczący, praw y chrześcijanin (czasem - jak Q uidam - avant la lettre) przeciw staw iający się p o tęd ze pogan i od n oszący m oralne zw ycięstw o nad siłam i m aterii. R eferentka p od zie liła dram aty N orw id a na dw ie grupy. D o pierw szych zaliczyła m isteria, czyli tragedie, a drugie - zgod n ie z sugestią p o ety - ok reśliła m ianem „w ysokich k o m ed ii” . W dra m atach pierw szego typu b oh ater p o n o si śm ierć fizyczną; w kom ediach w ysokich bywa skazyw any na śm ierć cyw ilną. W św iecie tragedii z ło przybiera postać otw artego wroga dobra. W kom ed iach odgryw a sw e role w cyw ilizacyjnych m askach.
W śród dram atów w yróżn iła referentka „superszekspirow ską” tragedię o Cezarze i K leop atrze. U z n a ła , że utw ór ten stał się sum ą N orw idow skich przem yśleń o m iłości, sztu ce i cyw ilizacji. „Prawdziwa m iło ść, am ore sacro, która p ołączyła C ezara i K leop a trę, zap ow iad ała o d n o w ien ie św iata; śm ierć C ezara zburzyła tę w izję” . W ożyw ionej d yskusji sk u p ion o m .in . u w agę na p o jęciu sacrum , rozpatrując różne jeg o znaczenia (M erd as, K arpow icz, G ôm ôri, W eintraub). Łuczak-W ild zaproponow ała odm ienną ty p o lo g ię dram atów p o e ty , rozszerzając przedstaw iony przez referentkę układ.
N a zak oń czen ie drugiego dnia obrad Barbara K oców na (W arszawa) przedstawiła inform ację o zbiorach ręk op isów N orw ida w B ib lio tece N arod ow ej.
T rzeci i ostatni d zień obrad (in n e p rzeznaczone b yły na im prezy tow arzyszące) zaczął się od referatu Jean n in e Ł uczak-W ild, znanej tłum aczki literatury polskiej na język n iem ieck i. W sw oim w ysok o przez dyskutantów ocen ion ym referacie A sp ects o f N
or-w id ’s P oetic D iction fr o m a T ranslator’s P o in t o f V ieor-w d o k o n a ła o cen y p o ety k i N oror-w ida z punktu w idzenia tłum acza. Z arysow ano interesujący zesp ó ł p ropozycji interpreta cyjnych, a ich zakres przekraczał d alek o zadanie w y tyczon e ty tu łem w yp ow ied zi. D y skutanci podkreślali w ysoki p oziom sp ostrzeżeń (np. ciek aw e uw agi o zróżnicow aniu „ducha” języków p o lsk ieg o , n iem ieck ieg o , a n g ielsk ieg o ). Stw ierd zon o zg o d n ie, że autorka w inna napisać książkę o w ersyfikacji N orw id a (W eintraub, G ó m ó ri, K arpo w icz). Z w rócono także u w agę na d w oistość obrazu od b iorcy, w pisaną w teksty N orw ida: odbiorcy-czytelnika i odbiorcy-słuchacza oraz deklam atora. T en ostatn i ujaw niał się poprzez graficzny układ tek stu , narzucający je g o w okalną interpretację (In glot). R o zp a trywano dylem at prozaizm ów w p oezji i p o ety zm ó w w p rozie N orw id a (K arpow icz).
Harry L eem ing (L ondyn) w referacie O b serva tio n s on N o r w id ’s L e x is zestaw ił n e o logizm y p oety i dokonał ich analizy. W dyskusji o p o n o w a n o przeciw zbyt d alek o idącym w nioskom referenta, stw ierdzając n p ., ż e trudno uznać N orw id a za prekursora J o y c e ’a. W ysunięto tezę (w ątpliw ą w św ietle praktyki innych rom antyków z e S łow ack im na cze le ), iż etym ologiczny kreacjonizm N orw ida w ynikał z przeczucia w yczerpujących się m ożliw ości poezji rom antycznej (K arpow icz).
Z a cenny i odkryw czy uznano referat R osem ary H u n t (L on d yn ) N o rw id : A M u sician’s V iew . R eferen tk a, na obszernym tle rozw ażań nad stosunkiem N orw id a do C h o pina, analizow ała w okalno-m uzyczne aspekty w ersyfikacji p o e ty , dostrzegane w różnych utw orach z F ortepianem S zo p en a na czele. D yskutanci potw ierdzili i u zu p ełn ili w n iosk i zarysow ane w referacie. Ł uczak-W ild przypom niała praktykę odbioru p o ezji N orw id a, polegającą na recytow aniu przy ak om paniam encie m uzycznym , co jej zd an iem p o tw ierdzało „partyturowy” charakter liryki. Ignacy P ło n k a (nauczyciel p olon ijn y) uznał w yw ody referentki za szczególn ie przydatne dla nauczycieli om aw iających z m łod zieżą zw iązki m iędzy m uzyką a literaturą. K arpow icz przyp om n iał, iż tem at m uzyczny (ściślej: tem at instrum entu m uzycznego) był w rom antyzm ie w ielce popularny, o czym św iadczy ły koncerty W ojsk iego czy Jankiela w Panu T adeu szu . G óm óri zastanaw iał się nad charakterem stosunków łączących p o e tę z C hop in em . U z n a ł, ż e N orw id - p o czą tk o w o niech ętn ie nastaw iony do procesów w okalizacji p o ezji polskiej (sły n n e kpiny z p o e ty ckich m azurków , przypom inających o d g ło s cep ów na klep isk u ) zm ien ił p od w p ływ em C hopina sw oje na ten tem at poglądy.
N a zakończenie w łaściw ych obrad sesji B o le sła w M azur odczytał referat n ie o b e c n e go Stanisław a B arańczaka (H arvard). W tek ście U sing a n d A b u sin g N o rw id : M o d ern Polish P o etry in Search o f a Tradition zo sta ła przedstaw iona recep cja tw órczości N orw ida w Polsce p o II w ojn ie św iatow ej.
W referatach podkreślano z całą m ocą prekursorski charakter tw órczości N orw ida nie tylko w skali p olsk iej, ale rów nież eu rop ejsk iej. O b o k w ym ienianych już V erla in e’a i E m ersona padały nazwiska: G om b row icz, Jam es Jo y ce, C h esterton , C lau d el, E lio t. O bsada sesji, skupiającej p o lo n istó w p och od zen ia p o lsk ieg o i p o lo n istó w n ie-P olak ów z W ielkiej B rytanii, Szw ajcarii, Stanów Z jed n o czo n y ch , P olak ów z kraju i P olak ów przebywających poza krajem , św iadczyła o realizacji isto tn eg o im peratyw u chw ili o b e c nej: im peratyw u jedności w sp ółczesn ej kultury p olsk iej.