• Nie Znaleziono Wyników

Problem klasyfikacji treści prawnych książęcych dokumentów wielkopolskich XIII wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problem klasyfikacji treści prawnych książęcych dokumentów wielkopolskich XIII wieku"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Kusy

Problem klasyfikacji treści prawnych

książęcych dokumentów

wielkopolskich XIII wieku

Echa Przeszłości 6, 159-168

(2)

ECHA PRZESZŁOŚCI VI, 2005 PL ISSN 1509-9873

Wojciech K usy

Instytut Historii UMCS w Lublinie

PROBLEM KLASYFIKACJI TREŚCI PRAWNYCH

KSIĄŻĘCYCH DOKUMENTÓW WIELKOPOLSKICH

XIII WIEKU

W stęp

Parafrazując żartobliwe powiedzenie amerykańskiego dziennikarza i wy­ dawcy można powiedzieć, że badacz jest w stanie tak długo torturować źródła, aż przyznają się do wszystkiego1. W niniejszej pracy „torturom” poddałem 197

dokumentów Przemysła I i Bolesława Pobożnego z lat 1241-12792. Chciałem

odpowiedzieć na następujące pytania: jakie sprawy mogły być załatwiane przez księcia oraz jakie grupy społeczne odczuwały skutki jego rozporządzeń?.

W dyspozycji kryje się sedno instytucji dokumentu jako pisma, które ma władzę3. Władając jednak „suchymi” dokumentami trzeba także odtworzyć

układ stosunków, w których one funkcjonowały tak, żeby samo pojawienie się dokumentu jako świadectwa podjętych czynności prawnych miało w ogóle sens. Trzeba zatem sięgnąć do publikacji o kulturze, mentalności, a nawet życiu codziennym ludzi dawnych wieków4. Dopiero mając taki, w miarę cało­

1 Torture n u m b e rs, a n d th ey ’ll confess to a n y th in g . G re g E a s te rb ro o k m ia ł n a m y śli z ap e w ­ n e sta ty s ty k i.

2 W ro z w a ż a n ia c h n in iejszy ch , oprócz p o zostałości po sy n a c h O donica, b io rę pod uw agę d o k u m e n t k się ż n y J o le n ty H eleny, m ałż o n k i B o lesław a Pobożnego, a ta k ż e p u b lik o w an e p rzez M. B ie liń s k ą (K ancelarie i d o k u m e n ty w ielko p o lskie X I I I w ieku , W rocław - W a rsz a w a - K ra k ó w 1967, a n e k s ) dyspozycje pochodzące z zag in io n y ch d o k u m en tó w P rz e m y s ła (10 sz tu k ) i B o lesła­ w a (9), k tó ry c h o n a s a m a nie u w z g lęd n iła (ibidem , s. 58, p rzy p . 29, s. 2 6 3 -2 6 5 , 3 0 0 -3 0 2 ).

3 Pism o , k tó re m a w ła d zę n ie j e s t w y ra ż e n ie m ścisłym . P ism o raczej św iadczy, p rz ek a zu je in fo rm ację o w ładzy, j a k ą p o sia d a jeg o w y sta w c a, a ta k ż e je s t tej w ła d zy (u p ra w n ie ń ) n o śn ik ie m i przek azicielem .

4 N ie chodzi b ynajm niej o m ożnych, ale o ogół społeczeństw a średniow iecznego, por. G. M y­ śliw sk i, C złow iek śred n io w iecza wobec c za su i p r z e s tr ze n i, W a rsz a w a 1999.

(3)

ściowy, obraz ówczesnych stosunków można z rozsądną dozą wiarygodności umieścić w nich instytucję dokumentu.

S ta n b a d a ń

Istnieje wiele publikacji traktujących o kancelariach dzielnic lub samych tylko książąt dzielnicowych5. W największym skrócie można powiedzieć, że

starsze badania nad dokumentami (nie tylko wielkopolskimi) nie obejmowały zwykle problemu klasyfikacji treści prawnych skupiając się raczej na bada­ niu organizacji samej kancelarii, jej personelu, etapów wygotowywania doku­ mentów czy też analizy tych dokumentów, których autentyczność budziła największe wątpliwości. Rozpatrywano też dokument jako swego rodzaju pole działalności artystycznej6.

Nowsze prace obowiązkowo zawierają już wszelkie zestawienia i tabele7.

B arbara Trelińska na przykład zajmuje się „Dokumentem (...) jako pismem odbijającym zakres i charakter władzy książąt cieszyńskich”, a także proble­ mem „w jakim stopniu dokument pełnił funkcje narzędzia sprawowania wła­ dzy i w jakim stopniu tę władzę organizował”8.

Podsumowując ten krótki rz u t oka n a stan badań stw ierdzam , że w znanej mi literaturze brak chyba odejścia od kategoryzowania za wszelką cenę i próby ujmowania dokumentów w perspektywie rzeczywistości, zam iast spoglądania n a rzeczywistość przez ich pryzmat.

P r o b le m y z k la s y fik a c ją tr e ś c i p r a w n y c h d o k u m e n tó w P r z em y śla oraz B o le s ła w a P o b o ż n e g o

Właściwy tok rozważań zacząć wypada od omówienia kategorii, n a jakie próbowałem dzielić, opracowywany m ateriał dokumentowy, a także kryte­ riów, którymi się przy tym zadaniu kierowałem. Uznałem mianowicie kilka twierdzeń, których starałem się trzymać konstruując dalszy wywód.

Po pierwsze książę je st właścicielem ziem, którymi rządzi, co wynika z charakteru patrymonialnego państw a piastowskiego9. Stąd może on dowol­

5 Rezygnuję z p rz y ta cz a n ia n a w e t ich części, gdyż p rz ek ra cz a to objętość niniejszego a rty k u łu . 6 S. K u ra ś , D o k u m e n t-r o d za j lite ra c ki, [w:] tegoż, P rzyw ileje p r a w a n iem ieckiego m ia s t

i w si m a ło p o lskich X IV -X V w iek u , W rocław - W a rsz a w a - K r a k ó w - G d a ń s k 1971, s. 4 9 -7 6 .

7 Por. M. L. W ójcik, D o k u m e n ty i k a n cela rie k s ią ż ą t o p o lsko-raciborskich do p o czą tkó w

X I V w iek u , W rocław 1999; M. B ie liń sk a , op. cit.

8 B. T re liń sk a , K a n c ela ria i d o k u m e n t k s ią ż ą t cie szyń skich 1 2 9 0 -1 5 7 3 , W a rsz a w a - Łódź 1983, s. 175. D o k u m e n t (pism o) ja k o n a rz ę d zie s p ra w o w a n ia w ła d zy p ań stw o w ej (książęcej) rów nież j e s t z ag a d n ie n ie m frap u ją cy m ; z a m ie rz a m p odjąć je w in n ej pracy.

9 Choć n a le ż y o d ró żn iać do m en ę m o n a rs z ą , k tó r a b y ła czym ś n a k s z ta łt p ry w a tn e g o m a ­ j ą t k u władcy, od re g a le ziem i, z k tó reg o to c ze rp ał w ła d ca o b d aro w u jąc m a ją tk a m i sw oich stro n n ik ó w ; por. J . B a rd a c h , B. L eśn o d o rsk i, M. P ie trz a k , H isto ria p a ń s tw a i p r a w a polskiego, W a rsz a w a 1987, s. 26, 30; J . A d a m u s, P o lska teoria rodow a, Łódź 1958.

(4)

Problemy klasyfikacji treści prawnych książęcych dokumentów.. 161

nie dysponować swoją ojcowizną traktując ją jak swój prywatny m ajątek10. Mamy więc pochodzące z tej puli nadania ziemi, wsi11, oraz urzędów dwor- skich12, ale także różnego rodzaju immunitety, bo wyłączenie jakiejś ziemi spod ogólnie obowiązującego praw a również jest znakiem tego, że zwalniają­ cy (czyli książę) dysponuje pełnią praw w stosunku do niej.

Po drugie, jeśli potraktować państwo jak swego rodzaju majątek, to ksią­ żę je st jego zarządcą. Oczywiście do konkretnych czynności m a odpowiednich urzędników, ale w świetle praw a i wystawianych dokumentów to on wypeł­ nia te funkcje. Zaliczamy do nich wydawanie mandatów (instrukcji dla urzędników), egzekwowanie zobowiązań do służby wojskowej, kontakty we­ wnętrzne (np. z możnymi) i zagraniczne, sprawy wiążące się z funkcją księ­ cia jako głowy kultu religijnego13. Ale i umieszczenie tutaj aktów odnawiają­ cych przywileje jest zasadne, bo sam ak t odnowienia znaczy, że ktoś je kiedyś nadał, więc skorzystał z upraw nienia z pierwszej klasyfikowanej przeze mnie grupy. W omawianym wypadku na plan pierwszy wysuwa się jednak czyn­ ność „odświeżająca” ważność dokumentu (uwierzytelnienia go na nowo)14. Podobnie traktujem y lokacje, a określanie dokumentem wysokości danin to już czysty przykład książęcego zarządzania państwem.

Po trzecie wreszcie, w układzie instytucji prawnych w średniowiecznej Polsce dzielnicowej, to książę był instancją ostateczną, do której należało ostatnie słowo zarówno w sprawach karnych lub karno - majątkowych (sąd książęcy), jak i w sprawach prawno-majątkowych, czy przy zatwierdzaniu czynności prawnych zawieranych przed osobą księcia15.

Trzeba mieć świadomość faktu, że nie wszystkie prerogatywy księcia wyrażały się przez pismo. Z kolei niektóre uprawnienia, które wykonywano za pomocą dokumentu nie pozostawiły jakiejkolwiek spuścizny w ich postaci. Jeśli przyjmiemy, że książę był najwyższym zwierzchnikiem wojskowym16 (dowodził podczas bitew), jakie dokumenty mogłyby o tym świadczyć?

Dzisiejsza Polska najlepiej posłuży jako pryzm at spojrzenia na średnio­ wieczne księstwo. Mamy więc w kraju podział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Własność państwowa dotyczy tylko kilku strate­ gicznych dziedzin gospodarki, a ustawy można skarżyć przed niezależnym

10 S t. Szczur, H isto ria P olski. Ś red n io w ie cze, K ra k ó w 2002, s. 211 nn. 11 C z asem b a g ie n lub je z io r (!), K D W I 382.

12 B. N ow acki, P rze m y sł II, P o z n a ń 1997, s. 21.

13 K tórej to d z ia łaln o śc i n ie d o k u m en to w a n o p ism em ; p a tr z p rzy p . 32.

14 O in s e rto w a n iu d o k u m e n tó w k sią ż ę cy c h p isze S t. K ę trz y ń sk i, Z a r y s n a u k i o d o k u m e n ­

cie p o ls k im w ieków śred n ic h , W a rsz a w a 1934, s. 149.

15 J . S z y m a ń sk i, N a u k i p o m o cn icze h isto rii, W a rsz a w a 2001, s. 453. P ro b le m sig illu m

a u th e n tic u m p o ru s z a ją m .in . S t. K ę trz y ń sk i, Z a r ys ..., s. 100, 155, 167; J . S z y m ań sk i, op. cit.,

s. 629, 4 5 5 -4 5 6 ; M. G um ow ski, M. H a isig , S. M ikucki, S fr a g is ty k a , W a rsz a w a 1960, s. 453; K. S k u p ie ń sk i, F u n k c je m a ło p o lsk ic h d o k u m e n tó w w sp ra w a ch p r y w a tn o p r a w n y c h do roku

1306, L u b lin 1990, s. 46 n n .

(5)

i niezawisłym Trybunałem Stanu. W Polsce dzielnicowej nie było takich po­ działów. Prawo współustanawiał książę17, którego urzędnicy także je wyko­ nywali. Nie krępowało ich nic oprócz praw a i woli księcia, która sam a była prawem. Ujmując rzecz krótko: miał on swoje państwo, którym sam zarzą­ dzał, a ponieważ oprócz niego ktoś jeszcze to państwo zamieszkiwał (chłopi) i utrzymywał je, trzeba było jeszcze określić normy postępowania dla wszyst­ kich innych i ustanowić siebie jedyną instancją rozsądzającą spory między nimi. Obserwujemy zatem komplementarność współczesnych instytucji p ań­ stwowych dzierżących niezależnie swoje upraw nienia i kontrastującą z nimi wszechwładną pozycję księcia.

T rochę liczb

Pierwsze obserwacje nasuwające się po sklasyfikowaniu dokumentów Przemysła I i Bolesława Pobożnego wskazują wyraźnie, że najwięcej doku­ mentów dotyczy ogólnie spraw majątkowych. Rozróżniam tu jednak darowi­ zny czy zwolnienia od powinności praw a książęcego, których książę udzielał jednostronnie od aktów, którymi upam iętniano fakt kupna lub wymiany ja ­

kiejś ziemi czy wioski, gdzie książę był jedną ze stron.

Po Bolesławie Pobożnym pozostało 110 dokumentów18, z których 53 (48%) to nadania lub zwolnienia, zaś 40 (36%) stanowią konfirmacje. Pozo­ stałe dokumenty rozpadają się n a dotyczące zarządu księstwem (głównie transakcje kupna/sprzedaży, ale także wymiana wsi) - grupa ta liczy 14 dyplomów19 (13%). 2 dokumenty dotyczą spraw międzynarodowych, 1 to dokument sądowy.

Przemysł I pozostawił po sobie 87 dokumentów20. 41 dokumentów (47%) to donacje i zwolnienia, 39 (45%) - konfirmacje, 7 (8%) dotyczy zarządu księstwem.

Układając tabelę (prezentuje ona zbiorczo dorobek dyplomatyczny obu książąt) starałem się, by dokumenty trafiały do grup określonych jak najści­ ślej. Wartość jej bowiem polegać m a na ukazaniu dywersyfikacji spraw, które były przedmiotem zainteresowania wielkopolskich książąt.

17 Ib id em , s. 28.

18 L ub z ach o w an y ch o n ic h w z m ia n e k ; por. M. B ieliń sk a , K ancela rie..., s. 263. U w zględ­ n ia m je d e n dy p lo m J o le n ty H eleny, m ałż o n k i B o lesław a Pobożnego.

19 T erm inów dyplom i d o k u m e n t (n a sk ro m n e p o trze b y teg o a rty k u łu ) u ż y w am t u z a m ie n ­ nie.

(6)

Problemy klasyfikacji treści prawnych książęcych dokumentów... 163

T e m a ty k a d o k u m en tó w P rz e m y ś la I i B o lesław a Pobożnego

Lp. K ategoria dokum entu Liczba %

1 K o n firm acja 54 27,5

2 D o n acja 41 21

3 L o k acja (n a p ra w ie n iem ieck im i śred zk im ) 24 12 4 Z a m ia n a , p o tw ie rd z e n ie z a m ia n y 19 9,5

5 I m m u n ite t 16 8

6 W yrok s ą d u książęceg o 13 6,5

7 A k t sp rz e d a ż y 10 5

8 P rz y w ileje ekonom iczne, od n o w ie n ie p rzyw ilejów 6 3 9 S p ra w y z a g ra n ic z n e (u k ła d h an d lo w y /o p isa n ie g ra n ic ) 4 2 10 P rz e s u n ię c ie d n ia t a r g u 2 1 11 O k re śle n ie w ysokości d a n in 2 1 12 W zięcie w s p e c ja ln ą opiekę 2 1 13 F u n d a c ja 1 0,5 14 G ro źb a n a ło ż e n ia k a r 1 0,5

15 S t a tu t i p rz y w ileje d la lu d n o śc i żydow skiej 1 0,5

16 Z w rot w si 1 0,5

17 In n e 1 0,5

O gółem 197 100,0

K onfirm acje

Okazuje się, że najważniejszą funkcją księcia (czy też prerogatywą, która najczęściej była przez niego wykorzystywana) je st jego pozycja instytucji wiary publicznej, potwierdzająca21 posiadanie jakiejś ziemi czy wsi albo określonego przywileju. Mówią o tym dyspozycje 54 dokumentów, czyli około 27%. Oznacza to, że więcej niż co czwarty dokument wystawiony przez k an­ celarię książęcą dotyczył „spraw cudzych” (negotis alienis). Jeśli dodać do tego potwierdzenia zamiany (6 dokumentów) i taki akt, jak pośrednictwo w sporze, odsetek zwiększa się do 31%, a więc niespełna 1/3! Uważa się, że połowa XIII wieku to czas, kiedy dokument jako środek wiary publicznej zaczyna zataczać coraz szersze kręgi i jako taki jest coraz szerzej rozpozna­ wany22. Poszukiwano środków uwierzytelnienia, a te zapewnić mógł tylko

21 R az z a m ia s t p o tw ie rd z e n ia m am y p rzy w ró cen ie; czasem k o n firm u je się ugodę, d a ro w i­ znę, d onację albo a k t sp rz e d a ż y lu b k u p n a . S ą liczne p rz y p ad k i, k ie d y do a k tu k o n firm acji d o d a n e s ą przy w ileje lu b zgoda n a lokację m ia s ta z ta rg ie m . W tej g ru p ie w y s tę p u je tak ż e te s ta m e n t o raz w zięcie lu d n o ści w sp e c ja ln ą opiekę. P rz y p o tw ie rd z e n iu z a m ia n y dodaje się n ie k ie d y im m u n ite t e k o n o m ic zn y i/lu b sądowy. W tej g ru p ie d o k u m e n tó w w y s tę p u je te ż po­ tw ie rd z e n ie w cześniejszego d o k u m en tu .

(7)

książę. Zastanawiające jest, że nie darowizny, nie własne sprawy władcy są tu w przewadze, ale te, które w potrzebie wobec niego wnosili jego „klienci”. Można w tej sytuacji zaryzykować twierdzenie, że to książę został w tyle, jeśli chodzi o recepcję nowego środka uwierzytelnienia, jakim był dokument. Potwierdzają to współczesne obserwacje, które mówią, że innowacje technolo­ giczne przyjmowane są najpierw przez interesy prywatne i instytucje niepań­ stwowe, później dopiero przez państwo. W naszym wypadku to rosnąca po­ trzeba potwierdzenia swojego stanu posiadania przez wiarygodny i trwały środek uwierzytelnienia, jakim stał się dokument, znajduje swoje odbicie w badanym m ateriale dyplomatycznym. Stymulatorami tego zjawiska stały się instytucje kościelne, a przede wszystkim klasztory23.

D o n a cje

Drugą zdecydowanie wyróżniającą się grupę stanowią donacje. Doliczono się 41 dokumentów donacyjnych, wliczając w to te, do których dołączono dodatkowe korzyści24. Mamy tu do czynienia ze swobodną manifestacją przez księcia swoich praw do dysponowania majątkiem, znajdującym się w jego wyłącznej mocy25. Zrzeczenie się własności także jest formą oddziaływania księcia n a poddanych, gdyż obdarowywany zapewne musiał sobie n a taki dar dobrze zasłużyć. Książę mając w ręku tej postaci „środek motywujący”, robił z niego częsty użytek, hojnie wynagradzając zasługi i w ten sposób zyskując sobie stronników.

L ok acje

Nie wychodzimy poza sferę zrzekania się przez panującego części swoich upraw nień na rzecz innych podmiotów prawnych. Choć uważa się, że fak­ tycznych lokacji na prawie niemieckim było o wiele więcej, niż wskazują na to zachowane dokumenty2 6, to nie zmienia to faktu, że nie biskup czy urzęd­

nik udzielali zezwolenia na lokacje, ale właśnie książę. Potwierdza się tu po raz kolejny jego wszechmoc w kontrolowaniu spraw państwa, we wpływaniu na jego kształt prawny i gospodarczy. Jeśli liczyć „czyste” dokumenty lokacyj­ ne (na prawie niemieckim i średzkim), to zachowało się ich 26 (12%). Dodając do tego dyplomy, w których zezwolenia na lokacje były niejako dodatkami do innych przywilejów, otrzymujemy liczbę 33 dokumentów (16%), przy czym 6

23 M. B ie liń s k a podaje, że były one o d b io rcam i b lisk o 70% d o k u m en tó w ; taż , K ancelarie..., s. 5 9 -6 0 .

24 Im m u n itety , zezw o len ia n a lokacje n a p ra w ie n iem iec k im lu b ś re d z k im alb o p o tw ier­ d zen ie d aw n y ch przyw ilejów .

25 P a tr z przyp. 9.

(8)

Problemy klasyfikacji treści prawnych książęcych dokumentów.. 165

pochodzi z dokumentów donacyjnych, jedną zgodę na lokację dołączono do aktu sprzedaży.

Im m u n itety

Immunitety, czyli przywileje zwalniające ludność od powinności świad­ czonych n a rzecz księcia (im m unitet ekonomiczny), albo uwalniające ją spod jurysdykcji sądownictwa książęcego (im m unitet sądowy), są przykładem na to, jak książę zrzekał się części swoich upraw nień n a rzecz możnych lub instytucji kościoła27. Ich stosunkowo liczna, blisko ośmioprocentowa repre­ zentacja w analizowanym m ateriale (16 dokumentów)28, mówi między inny­ mi o tym, jak cenne było to narzędzie sprawowania władzy, skoro tak bardzo ubiegali się o nie możni. Książę dzieląc się swoimi uprawnieniami z jednej strony zyskiwał sobie poparcie, ale jednocześnie podcinał gałąź, n a której siedział. Dla nas ważne jest, że im m unitet także jest swego rodzaju rozdy­ sponowywaniem uprawnień, które tak często następowało właśnie za pomocą dokumentu.

W yroki są d u k s ią ż ę c e g o

Mamy ich 13 (6,5%). Wszystkie właściwie dotyczą rozstrzygnięcia pomię­ dzy stronam i spierającymi się o majątek. Nie m a spraw dotyczących prze­ stępstw kryminalnych, oskarżeń o zdradę stanu, rozstrzygnięć zapadających w reakcji n a skargi n a urzędników29, itp. Nie znaczy to oczywiście, że takie przestępstw a się nie zdarzały. Raczej podkreśla to wspólny dla wszystkich epok fakt przywiązywania największej wagi do spraw majątkowych. W dziel­ nicowej Polsce bardziej może, niż kiedy indziej, pozycja społeczna zależała od posiadanego majątku. Dokumenty te pokazują jeden z aspektów sądownic­ twa, które stanowił książę. Pozwy sądowe z interesującego nas okresu nie zachowały się30. Nie m a też śladów w ytwarzania innych dokumentów przez

27 Ib id em , s. 3 2 -3 3 .

28 15 im m u n ite tó w eko n o m iczn y ch p lu s 1 sądowy. W g ru p ie tej z n a la z ły się d o kum enty, w k tó ry c h im m u n ite ty pojaw iły się, a le ja k o e le m e n t d o d a tk o w y (p a trz p rzy p . 21). R o zw iązan ia teg o nie zasto so w ałe m z e s ta w ia ją c ta b e le , żeby je d e n d o k u m e n t n ie z n a la z ł się w w ięcej niż je d n e j sk lasy fik o w an ej g ru p ie i n ie czynił całej k la s y fik a c ji n iec zy te ln ą . J e d n a k a n a liz u ją c zjaw isk o o d d z ia ły w a n ia k się c ia n a p o d d an y ch , u w z g lęd n iam y te d o d atk o w e tre ś c i n ie k tó ry c h d o k u m en tó w lokacyjnych, gdyż b a rd z o często lokacjom to w a rzy sz y ły w ła śn ie im m u n ite ty . I n a ­ czej p o stą p ił M. L. W ójcik, ibidem , s. 94, przyp. 5.

29 C hoć w re a k c ji n a sk a rg ę p o w staje in n y d o k u m en t, o m a w ia n y w p o d ro zd ziale „ In n e ” poniżej.

30 K. M aleczy ń sk i, S tu d ia n a d d o k u m e n te m p o ls k im , W rocław - W arsz a w a - K rak ó w - G d a ń s k 1971, s. 280, k tó ry u to ż s a m ia polskie k sią żę ce d o k u m e n ty sądow e z w y ro k a m i sądów książęcy ch .

(9)

sądy książęce3 1. Trzynasty wiek je st okresem przejściowym pomiędzy niepi­

saną praktyką praw ną a dokumentowaniem tychże czynności na piśmie32

i taki stan rzeczy może być tego dobrym przykładem. Wobec faktu, że w XIII w. wyroki sądu książęcego wcale nie musiały być ogłaszane na piśmie3 3, nie

dziwi, że nie zachowały się pozwy, o ile w ogóle takie w formie pisemnej w tym czasie przygotowywano3 4.

O brót z ie m ią

Jeszcze jedna postać książęcych upraw nień majątkowych wyrażanych w formie dokumentowej to zamiana. Bolesław Pobożny i Przemysł I dokonali wspólnie 13 takich transakcji (6,5%). Znów często towarzyszy tem u uwolnie­ nie od powinności praw a książęcego. Najczęściej wymiana dotyczyła dwóch wsi, czasem w zam ian za wieś książę udzielał przywileju lub zgody n a loka­ cję n a prawie niemieckim. Razem z dokumentami potwierdzającymi wymia­ nę pomiędzy osobami trzecimi (6 dok. - 3% badanego m ateriału) i zawierają­ cymi ak t sprzedaży (10 dok. - 5%) otrzymujemy dopełnienie kompetencji książęcych w obrocie majątkiem ziemskim3 5. Warto podkreślić, dlaczego do

grupy tej nie zaliczono donacji. Otóż donacja nie je st obrotem, bo przekaza­ nie dóbr przez księcia je st tylko jednostronne. Obrót, czyli transakcja wyma­ ga uczestnictwa obu stron. Książę nie tylko spełnia rolę dzisiejszej instancji praw a cywilnego, przed którą obywatele (poddani) m uszą zawierać tran sak ­ cje, aby nabrały one ważności, ale, n a co dowodem ta rubryka, sam może być w nich stroną.

In n e

Pozostałe grupy są zbyt małe, by wydzielać dla nich osobne kategorie. Zachowały się 4 dyplomy odnawiające dawne przywileje (2%) - znów odwoła­ nie się do konfirmacyjnych, uwierzytelniających upraw nień władcy - i tyle samo dotyczących spraw zagranicznych. Mamy tu układ handlowy z Zako­ nem Szpitala NMP, opisanie granic Nowej Marchii, zobowiązanie do wypłace­ nia odszkodowania poza granicę państw a i wreszcie pośrednictwo w między­ narodowym sporze. Mimo iż w jednym wypadku mamy do czynienia z fał­ szerstwem, to dokumenty te w sposób jasny ilustrują ww. upraw nienia księ­ cia do prowadzenia polityki zagranicznej.

31 Ibidem .

32 K u ltu r a P o lski śred n io w iec zn ej X - X I I I w ieku ..., s. 2 1 7 -2 1 9 , 2 2 5 -2 3 1 , o w ła d z y k się cia s. 1 3 9 -1 4 5 .

33 J . B a rd a c h , B. L eśn o d o rsk i, M. P ie trz a k , op. cit., s. 70.

34 K. M alec zy ń sk i, M. B ieliń sk a , A. G ąsio ro w sk i, D y p lo m a ty k a w ieków śred n ic h , Łódź 1971, s. 82.

(10)

Problemy klasyfikacji treści prawnych książęcych dokumentów.. 167

Kolejne 2 dokumenty z tej grupy „biorą w specjalną opiekę” mieszkań­ ców danej wsi (1%). Książę, głowa państw a patrymonialnego wchodzi jakby w swoją rolę i jako „pater” roztacza opiekę nad tymi, którzy się do niego zwracają. Oczywiście, czym innym je st sam a formuła, czym innym jej rzeczy­ wiste znaczenie. Jednak dokument je st także pewną manifestacją władzy książęcej i jako taki właśnie dobry ojciec władca w nim się przedstawiał.

2 następne dyplomy określają dokładnie wysokość danin (w tym jeden wystawiony jako reakcja na nadużycia książęcych urzędników). Znów funk­ cja sądownicza, a przynajmniej quasi sądownicza; wystąpiły pewne naduży­ cia i właściwą instancją, która może problem rozwiązać je st oczywiście książę (poza tym to jego urzędnicy dopuszczali się malwersacji).

Jeszcze inne dwa dyplomy zawierają dane o przesunięciu dnia targu; kolejna para dotyczy przywilejów ekonomicznych (nadanie m iastu praw a pobierania ćwierci soli od kupców przybywających do niego oraz nadanie praw a składu, skupu i sprzedaży dla kupców przybywających do miasta). Powiedzieć, że książę m a upraw nienia w dziedzinie gospodarki to według mnie mało. W kategorii tej bowiem mieści się i darowizna m ajątku ziemskie­ go, i wyznaczenie dnia targu. Dziedzina ta sama, ale jakże odległe są to bieguny gospodarki z punktu widzenia naszych rozważań. Donacji nie wysta­ wiało się dla chłopów, tymczasem chłop mógł już odczuć zmianę dnia targu w mieście, w którym zbywał swoje produkty. Tak samo trwałego zrzeczenia się przez władcę swoich prerogatyw skarbowych na rzecz posiadacza wsi nie odczują zamieszkujący ją chłopi, bo nie zwolni ich to od płacenia danin. Zmianę tą odczuje jedynie właściciel, który odnotuje wzrost dochodów. Za to obdarzenie m iasta prawem składu odczuje już tylu kupców, ilu tylko do tego m iasta zawita.

Z analizowanej dokumentacji pozostał jeszcze tylko akt fundacji, obrona przed zakłócającymi spokój opactwa (groźba nałożenia kar), zwrot wsi wy­ mienionej z klasztorem cysterek n a czas budowy m iasta oraz sta tu t i przywi­ leje dla ludności żydowskiej.

Nawet bez bliższego omawiania widać, że zakres spraw ujmowanych w dokumentach jest niezwykle zróżnicowany.

P o z a d o k u m e n to w e u p r a w n ie n ia k s ią ż ę c e w P o ls c e d z ieln ico w e j

Można założyć, że nie wszystkie dokumenty były przechowywane z rów­ n ą troską. O niektóre, z oczywistych względów, dbano bardziej. W literaturze trw a spór o to, ile dokumentów zachowało się w stosunku do tych, które przepadły bezpowrotnie36. Bez ryzyka wielkiego błędu zakładamy, że doku­ menty dotyczące szeroko pojętych spraw gospodarczych były tymi, które za­ chowały się w największej ilości - zwykle swoje interesy m aterialne zabez­

(11)

piecza się w pierwszej kolejności. Tym szacunkom przeczy, co prawda, nie­ wielka ilość zachowanych dokumentów sądowych, których powstawało za­ pewne wiele i także były dość istotne, choć nie tak bardzo, to prawda, w epoce współwystępowania piśmiennej i niepiśmiennej praktyki prawnej. Nie zmienia to faktu, że procentowe szacowanie pozostałości je st nieledwie zgadywaniem. Interesującą opinię w tej sprawie dla średniowiecznej Anglii (1066-1307) wyraził M. T. Clanchy37.

Z a k o ń czen ie

Niniejszą pracą chciałem zwrócić uwagę na te dokumenty, które wymy­ kają się zwykle klasyfikacjom, które umieszcza się gdzieś na siłę, albo w wygod­ nej rubryce „różne”38. Są one kapitalnym źródłem dla historyka pytającego 0 oddziaływanie prawne władcy na poddanych w jak najszerszym i najróżno­ rodniejszym aspekcie. Przyjmując ten punkt widzenia, na bok schodzi sama potrzeba klasyfikowania, bo nie zajmujemy się ilością dokumentów potrzeb­ nych do zapełniania odpowiednich kategorii, ale ich „jakością”, tzn. tyle samo dla nas znaczy dokument, który występuje w jednym egzemplarzu, jak i ten zachowany wraz z setką jem u podobnych..

Sposób patrzenia na dyplomatykę, który proponuję, nie obawia się szczu­ płości zachowanych źródeł, problemu ich reprezentatywności, a naw et fał­ szerstw. Tutaj liczy się zgromadzenie i wyszczególnienie jak najróżnorodniej­ szych przejawów działalności księcia i na tej podstawie zbudowanie wiary­ godnego obrazu funkcjonowania dokumentu w XIII-wiecznej Wielkopolsce 1 w średniowieczu w ogóle.

37 „The m o st com m onplace re co rd s a re th e le a s t lik e ly to su rv iv e ”, p o n iew aż ja k o ta k ie m u s ia ły dotyczyć sp ra w d ro b n y c h , a ta k ic h zap isk ó w n ie p rzech o w u je się pieczołow icie, lecz się je w y rz u ca , ib id em , s. 94. M im o to c h a r a k te r k sią żę cy c h d o k u m en tó w w ielk o p o lsk ic h w s p r a ­ w a ch g o sp o d arczy ch j e s t in n y i w nio sk ó w b a d a c z a a n g ie lsk ieg o n ie m o żn a ślepo p rzen o sić n a g r u n t polski. Tym n iem n iej s ą powody, b y p orów nyw ać w y n ik i b a d a ń z te re n ó w t a k odległych geograficznie i t a k ró żn y ch pod w zg lęd em sto p n ia rozw oju k u ltu r y p ism a , n a co w sk az u je choćby fa k t, iż „m onks p re s e rv e d ro y al c h a r te r s b e ca u se th e y w ere fre q u e n tly th e b e n eficiaries, a s w ell a s o ften b e in g th e w rite rs o f th e m ”, ibidem , s. 166. C zyli podobnie j a k w Polsce: 60% d o k u m en tó w P rz e m y s ła I p o w sta ło poza jeg o k a n c e la r ią (M. B ie liń sk a , K ancela rie..., s. 69), a 75% d o k u m en tó w w y s ta w ił on d la k la s z to ró w i zakonów (ibidem , s. 5 9 -6 0 ).

38 L u b „ in n e ” - p a tr z je d e n z p o d ro zd ziałó w n in ie jsz eg o a r ty k u łu . D ość szczegółow y w k la s y fik o w a n iu j e s t też W ójcik, op. cit.

Cytaty

Powiązane dokumenty

protektora bp. macieja łubieńskiego, częściowo z funduszy zgromadzonych przez jego poprzednika, bp. z ważniejszych elementów wyposażenia katedry włocławskiej wspomina tzw.

Analiza tekstury wybranych klas pokrycia terenu na zdjęciach wielospektralnych z za- stosowaniem granulometrii obrazowej .... Analiza tekstury na zdjęciach

Kluczowa zmiana terminologiczna, która nastąpiła w ramach Traktatu z Ma- astricht, polegała na zastąpieniu Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej Wspólno- tą Europejską, ukuciu

Nauczyciel prosi dzieci, aby zastanowiły się wspólnie w grupie, w jaki sposób

[r]

Każde ćwiczenie wykonujemy 30 sekund, po czym przechodzimy do kolejnego, w razie potrzeby robiąc sobie bardzo krótką przerwę (do max.. 7.Wejdź na

1) „te postanowienia stron, które w ustalonej przez przepisy prawne strukturze czynności prawnej należą do jej typowej treści, lecz w przeciwieństwie do essentialia negotii

34 Pro domo sua: czy stosowane, a raczej niestosowane prawo pozostaje prawym, jeśli wbrew ustawowym deklaracjom i wydawałoby się trwale wpisanemu w naszą kulturę etosowi nie otacza