• Nie Znaleziono Wyników

Materiały do kwestii polskiej na Warmii i Mazurach po plebiscycie (1920-1921)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Materiały do kwestii polskiej na Warmii i Mazurach po plebiscycie (1920-1921)"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Wrzesiński, Wojciech

Materiały do kwestii polskiej na

Warmii i Mazurach po plebiscycie

(1920-1921)

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 60-84

1959

(2)

Junkrzy i obszarnicy-nowonabywcy

majątków,

którzy w tzw.

„wściekłym” roku 1848, po wybuchu rewolucji „głowy potracili” w i­

dząc zbuntowanych robotników rolnych, domagających się ziemi, spra­

wiedliwości i ludzkich praw — po uśmierzeniu rozruchów podnieśli na

nowo butnie głowy. Rozwiały się wszelkie nadzieje upośledzonego ludu

mazurskiego: parcelacja włości królewskich i nadanie ziemi ludowi jak

również żądania Klubu Konstytucyjnego nie ziściły się.

Z oburzeniem patrzyli na nędzę chłopów tych do niedawna współto­

warzysze pracy Gustawa Gizewiusza, którzy wraz z nim podpisali

odezwę do konsystorza w obronie uciśnionych polskich p arafian21)'.

Superintendent Brachvogel z Ostródy doniósł swym władzom, że do­

bra rycerskie są rozsadnikami proletariatu: tam uznaje się tylko silę

loboczą, a nie człowieczeństwo. Pastor Triebensee z D ąb rów n a22)

orzekł, że w majątkach szlacheckich istnieje specjalny kunszt zagra­

biania przez panów gospodarstw chłopskich jako dług powstały na

skutek udzielania pożyczek.

Takie stosunki istniały na całej ziemi mazurskiej, tym samym

i w nidzickim powiecie, chociaż J. Gregorovius w monografii swej po­

minął milczeniem.

Król pruski odniósł zwycięstwo, żołnierze jego „pokonali demokra­

tów”. W państwie pruskim nastąpił okres długotrwałej reakcji.

WOJCIECH w r z e s i ń s k i

MATERIAŁY DO KWESTII POLSKIEJ NA WARMII I MAZURACH

PO PLEBISCYCIE (1 9 2 0 — 1921)

Powstanie państwa polskiego w 1918 roku oraz postanowienia

Traktatu Wersalskiego wobec Prus Wschodnich — przyznanie Dział-

dowszczyzny Polsce i plebiscyt — zaciążyły w sposób zasadniczy na

sytuacji polskiej ludności na Warmii i Mazurach. W innych warunkach

i z innym programem politycznym i społecznym działały i rozwijały się

polskie organizacje, inaczej też kształtowała się polityka władz nie­

mieckich wobec ruchu polskiego. Odmiennie rozwijał się też proces w y ­

twarzania świadomości narodowej u rodzimej ludności. Wszystkie te

pioblemy, jak i cały szereg innych z okresu międzywojennego są do

dnia dzisiejszego nieopracowane. Wyjątek stanowi jedynie artykuł T a­

deusza Grygiera omawiaiacy w sposób szkicowy rozwój politycznych

form ruchu polskiego na Warmii i Mazurach w latach 1 9 2 0 — 1923 1 ).

Zasadnicza wiedza o ludności polskiej na terenach b. Prus Wschodnich

w okresie międzywojennym kształtowała się pod wpływem wspomnień

i publikacji opartych na wrażeniach płynących z własnej a u top sji2).

21) E. S u k erto w a -B ied ra w in a , G izew iu sz w św ie tle arch iw u m p a ra fia ln eg o w O stródzie. In sty tu t M azurski w O lsztyn ie. K om u n ik aty D ziału In form acji N au k ow ej, 1947 s. 11.

ss) Joh. M ü ller, O sterode in O stp reu ssen . O stróda 1905 s. 152.

!) T ad eu sz G rygier, Z zagad n ień ruchu p o lsk ieg o na W arm ii i M azurach w latach 1920 — 1923, P rzegląd H istoryczn y t. X LV , zeszy t 4, s. 764 — 780.

2) N ajbardziej p ełn y obraz życia lu d n ości etn iczn ie p o lsk iej na teren ie b. P rus W schodnich dają nam w sp o m n ien ia Jana B oen igk a, k tóre w w ie lu w y ­ padkach trac^ ch arak ter osob istych w sp om n ień , a n ab ierają cech op racow an ia źródłow ego. Jan B oenigk, M in ęły w ie k i a m y śm y o sta li, L u d ow a S p ó łd zieln ia W yd aw n icza, W arszaw a 1958. Por. ta k że Jędrzej G iertych , Za p ó łn o cn y m k o r­ d onem (P rusy W schodnie), W arszaw a b. r., M elchior W ańkow icz, N a tropach S m ętk a, C zy teln ik

(3)

1958-Znacznie lepiej wygląda znajomość okresu przedplebiscytowego. Cały

szereg ogólnie panujących poglądów na rozwój sprawy polskiej w Pru­

sach Wschodnich w okresie międzywojennym kształtuje się do dziś dnia

pod wpływem tez słusznych dla okresu sprzed 1920 roku. Nie są wytłu­

maczone zasadnicze przeobrażenia, jakie zaszły w ruchu polskim w la­

tach 19 2 0 —• 1939 na Warmii i Mazurach. Sprawy te wymagają jak

najszybszego opracowania.

Sytuacja ta wynika jednak nie tylko ze względu na zakres zaintere­

sowań historyków. Na przeszkodzie w badaniach nad tym okresem stoi

przede wszystkim brak materiałów źródłowych. Na zaniedbania w dzie­

dzinie dokumentacji okresu międzywojennego wskazywał już prof. Ta­

deusz C ie ś la k 3). Szczególnie mało znany, a jednocześnie niesłychanie

ważny jest okres od dnia plebiscytu do ukonstytuowania się Związku

Polaków w Prusach Wschodnich (30 listopada 1920 rok), który to fakt

był najbardziej zewnętrznym wyrazem żywotności ruchu polskiego na

terenach plebiscytowych, pomimo poniesionej k lę sk i4). Lukę tę choć

w' małej części mają wypełnić poniższe materiały.

Materiały te pochodzą z zespołu akt Pomorskiego Urzędu Woje­

wódzkiego w Toruniu, znajdującego się w Wojewódzkim Archiwum

Państwowym w Bydgoszczy. W odróżnieniu od materiałów opublikowa­

nych przez Tadeusza Grygiera, pokazujących rozwój ruchu polskiego

w oczach władz niemieckich, materiały poniższe obrazują rozwój sto­

sunku władz polskich do kwestii mazursko-warmińskiej. Materiały te

dotyczą zasadniczo trzech problemów:

1. ucieczki ludności polskiej z Warmii i Mazur w okresie plebiscy­

towym i poplebiscytowym oraz rozwoju polityki władz polskich wobec

tej ludności,

2. odrodzenia ruchu polskiego po plebiscycie,

3. zagadnień mazurskich na terenie Działdowszczyzny.

Cały szereg ocen osób i wydarzeń, podanych w poniższych dokumen­

tach, jest często fałszywy i w toku badań ulegnie sprostowaniu. Np. oce­

na księdza superintendenta Barczewskiego. W świetle owych dokumen­

tów wyraźnie widać zacieśnianie polskiego ruchu w Prusach Wschod­

nich tylko do terenów Warmii i Powiśla, przy pozostawieniu niemal zu­

pełnie na uboczu regionu mazurskiego. Był to jeden z zasadniczych błę­

dów polskiego ruchu w Prusach Wschodnich w okresie międzywojen­

nym i wynikał nie tyle z różnic religijnych, ile z postawienia na uświa­

domionych narodowo Polaków, których liczba na Mazurach hyla nikła.

Z drugiej strony widać dążność całego szeregu kól i pojedyńczych osób

w Polsce do wykazania znaczenia Działdowszczyzny, dla całokształtu

ruchu polskiego na terenie Prus Wschodnich. Działdowszczyzna miała

wówczas spełnić rolę pomostu, który by ułatwił połączenie ideowe kato­

lickiego, jak wówczas podkreślano, państwa polskiego i ewangelickich

Mazurów zakordonowych. Poniższe materiały zwracają uwagę na jesz­

cze jeden ważny moment, do dziś właściwie niedoceniany, w ocenie ple­

biscytu: ńa znaczenie polskiej propagandy przedplebiscytowej dla roz­

3) T ad eu sz C ieślak, M ateriały o p rześla d o w a n iu przez h itlero w có w lu d n ości p o lsk iej na teren ie W arm ii, M azur i P o w iśla (R aporty k o n su ló w polskich), K o­ m u n ik a ty M azursko-W arm ińskie, N r 3/58, s. 163.

4) Tezę, że n ie jest praw dą, jakoby ruch p olsk i po p leb iscy cie zam arł i tak tr w a ł do 1922 roku p o sta w ił i u d o k u m en to w a ł T ad eu sz G rygier, w w yżej "cyto­ w a n e j pracy.

(4)

woju świadomości narodowej, co umożliwiło zaraz, po przegranym

przez stronę polską plebiscycie, żywy rozwój polskiego życia narodo­

w ego na terenach poplebiscytowych.

• Przy publikowaniu materiałów przyjęto jako zasadę w miarę możli­

wości zachowywać dawny układ graficzny. W przypisach podaje się

wszelkie uwagi czynione na właściwym^tekście.

Pismo Prezydium Urzędu Osadniczego w Poznaniu do wojewody

pomorskiego w sprawie

postępowania

wobec Polaków zbiegłych

z Warmii i Mazur, którzy pragnęli się osiedlić w Poznańskiem czy na

terenie Pomorza 5) .

P rezyd iu m U rzędu O sadniczego

w P o zn a n iu P oznań, d n ia 16 w rześn ia 1920 r. L. dz. 4468/20. Prez.

J aśn ie W iel.

P an W ojew oda B r e j s к i w T o r u n i u

N a teleg ra m d zisiejszy w sp raw ie sprzedaży lu b zam ian y p o sia d ło ści obszarach o d ciętych od P o lsk i, przez trak tat lu b p leb iscy t, od p ow iad a Urząd O sadniczy, co n astęp u je:

Już 24 m arca r. b. w y d a ł p. w o jew o d a jako p o d sek reta rz S ta n u rozpo­ rządzenie do U rzędu O sadniczego, iż lu d zie w r a ca ją cy z ziem p olsk ich — choć gran icam i p o lity czn y m i p od zielen i — n ie m ają być tra k to w a n i i uw ażani za reem ig ra n tó w z obczyzny, lecz jako tacy, którzy torują N iem com pochód na W schód i u ła tw ia ją im z a le w p o lszczy zn y , d zięk i p ozb yw an iu się p o lsk iej ziem i.

W edług teg o rozporządzenia p o stęp u jem y tak że w o b ec P o la k ó w z W arm ii i M azur, którzy p ra w ie cod zien n ie do n a s przych od zą z prośbą o zam ianę p osiad łości na W arm ii lu b na M azurach z N iem cem tu ta j zam ieszk ałym .

K ażdem u z nich od m aw iam y pozw olen ia. D odać n a leży , że sp raw a k on troli jest ła tw a , jeżeli ch od zi o zam iany P olak a z N iem cem . T rudną n atom iast jest k ontrola w ob ec P olak ów , k tórzy na W arm ii lub na M azu ­ rach sp rzed ali N iem com , a tu dotąd przychodzą i k u p u ją ziem ie.

D la t e j utru d n ion ej k o n tro li uprasza się o w y d a n ie rozporządzenia d o S tarostów , ażeb y przy w y d a w a n iu opinii na ten p u n k t zw ra ca li u w a g ę, czy k u p u ją cy n ie pochodzi z W arm ii lu b ziem i m azu rsk iej.

Oprócz teg o uprasza się o w y d a n ie od ezw y do P o la k ó w W arm ii i M a­ zur, że sp rzed ający sw e o sad y N iem com n ie d ostan ą an i na P om orzu a n i w K się stw ie p ozw olen ia na k u p n o ziem i.

P R E Z Y D E N T

(—) (podpis n ie c z y te ln y )

Pismo Wydziału Politycznego Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej do

wojewody pomorskiego, w sprawie zmiany postępowania wobec lud­

ności polskiej z ziem etnicznie polskich wchodzących w skład państwa

niemieckiego, którzy chcą się osiedlić w Polsce 6).

*) W ojew ód zk ie A rch iw u m P a ń stw o w e w B yd goszczy (d alej W A PB ), zesp ó ł W ojew ód zk iego U rzęd u P om orsk iego w T oruniu R ep. 4, N r 15, 350, s. 89.

e) W A PB R ep 4 N r 15 350, s. 9 1 — 92.

(5)

M IN IST E R ST W O В. D Z IE L N IC Y P R U S K IE J W Y D Z IA Ł PO L ITY C ZN Y

T ajne

W arszaw a, dnia 192 . . . P rzy o d p o w ied zi n a leży podać

n in ie jsz ą liczb ą dziennika P oznań, dnia 2 grudnia . . . . 1920. O dpow iedź n a leży sk ierow ać d o

m iejsco w o ści opatrzonej d a t ą 7) Licz. D z. 3 b T.

694/20.

Do

P an a W ojew od y P om orsk iego w T oruniu przez D ep a rta m en t S p raw W ew n ętrzn ych

w m ie j s c u 8)

M ając r a uw adze tru d n e p o ło żen ie P olak ów pozostałych w granicach rzeszy niem iecK iej m ia n o w ic ie tych , którzy za a n g a żo w a li się p o lity czn ie n a rzecz P o lsk i i w sk u te k teg o p o zb a w ien i są m ożn ości n orm aln ego życia i zarob k ow an ia w obrębie w ła d zy n iem ieck iej, w y sto so w a n e zostało d o U rzęd u O sad n iczego pism o, k tórego odpis p rzesy ła m w z a łą c z e n iu 9) do w ia d o m o ści P an a W ojew od y. P o n iew a ż p rzy jście z pom ocą w sp om n ian ym o fiarom terroru p ru sk ieg o jest ob ow iązk iem R ządu P o lsk ieg o , proszę u p rzejm ie P an a W ojew od ę n ie sp rzeciw ia ć się p o w ro to w i do kraju tych w sz y stk ic h P olak ów , którzy w y k a żą się za św ia d czen ia m i od n ośn ych k o n ­ su la tó w p olsk ich , iż z o sta li z n iew o len i przez w ła d z ę i lu d n o ść n iem ieck ą d o opuszczenia sw e g o d oty ch cza so w eg o m iejsca p o b y tu za sw o ją d zia ła l­ n o ść p o lity czn ą na rzecz P o lsk i. P o w ra ca ją cy m do k raju zech ce P a n W o­ jew o d a u d zielić b ezw zg lęd n eg o p oparcia i w sz e lk ie g o u ła tw ien ia w p rze­ sied len iu .

P o w y ższe odnosi się jed yn ie do tych P olak ów , k tórych szy k a n y i p rze­ śla d o w a n ia n iem ieck ie is to t n ie zm uszają do op u szczenia sw eg o d o ty ch ­ cza so w eg o m iejsca pobytu. Z aznaczam to w y ra źn ie, a lb o w iem n ie o sła ­ b ien ie, ale p od trzym an ie i za silen ie ży w io łu p o lsk ieg o na tych w a żn y ch p la có w k a ch jest w in te r e sie P o lsk i. Z teg o p ow od u w p orozum ieniu z M in isterstw em S p ra w Z agran iczn ych zw racam się rów n ocześn ie do K on su la tó w P o lsk ich w O lszty n ie i K w id zy n ie aby przy w y sta w ia n iu od n ośn ych p ośw ia d czeń p o stęp o w a ły sk ru p u latn ie i u d ziela ły ich jed yn ie w tych w y p a d k a ch , w k tórych d an y osobnik isto tn ie zm uszony jest do opuszczenia sw e g o d o ty ch cza so w eg o m iejsca zam ieszk an ia.

Pismo Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej do Urzędu Osadniczego»

powyżej wspomniane w sprawie zmiany polityki wobec Polaków z te­

renów Niemiec, którzy chcą się osiedlić w granicach P o l s k i 10).

7) P ieczą tk a z n ap isem : „W p łyn ęło 7 .1 2 .2 0 .5 .1 .6 /3 1 3 6 /2 0 ”, oznaczającym - d atę w p ły w u do U rzęd u W ojew ó d zk ieg o P om orsk iego w Toruniu.

8) P ieczą tk a z n ap isem : „M in isterstw o B. D zieln icy P ru sk iej D ep artam en t S p raw W ew n ętrzn ych W yd ział A d m in istracji P a ń stw o w ej, L iczba dz. 5. I. 3136/20” oraz ręczn y d op isek „Poznań, dn. 6/X II/20. czyt. M in. d. Sp. Pr. w z .” (—) p od p is n ieczy teln y .

“) Z obacz n a stęp n y dok u m en t. 10) W A P B R ep 4 N r 15 350 s. 93.

N aczeln ik W yd ziału P olityczn ego (—) p od p is n ieczy teln y

(6)

■ M in isterstw o В. D zieln icy P ru sk iej B iu ro P rezy d ia ln e P oznań, d n ia 25 p a ź d z ie r n ik a 1920. l a — 2093— III.20 Do U rzęd u O sadniczego w m iejscu. Odpis.

U w zg lęd n ia ją c n ad zw y cza j p rzykre p ołożen ie P o la k ó w p ozostałych na teren ach p a ń stw a n iem ieck iego, gd zie z p ow od u sw eg o narod ow ego s t a ­ n o w isk a narażeni są o b ecn ie na n ajróżn orod n iejsze szyk an y i p rześla d o ­ w a n ia ze stron y ży w io łu n iem ieck ieg o znosi się z d niem d zisiejszy m ogra­ niczen ia do u d zielan ia p rzew łaszczeń , w p row ad zon e zarządzeniem z dnia 24 m arca 1920 r. L. dz. P. C. 422 — w zg lęd em p rzesied la ją c y ch się z n ie ­ m ieck ich teren ó w do b. d zieln icy p ruskiej.

Z asto so w a n ie p ew n y ch ograniczeń b yłob y w sk a za n e jed yn ie w w y p a d ­ kach p rzesied lan ia się z okolic, gd zie P o la cy sta n o w ią zw artą m asę jak n. p. w p o w iecie S ztu m sk im i Z łotow skim , gd zie przez w y z b y w a n ie się ziem i osłab ia się odporną siłę p o zo sta ły ch w sp ó łzio m k ó w w ob ec ż y w io łu niem ieck iego. W w yp ad k ach tych u d zielan ie zezw o leń na p rzew ła szczen ie zależn e b ęd zie n a d a l od d ecy zji M in isterstw a b. Dz. Pr. i to każdorazow o n a w n io sek U rzęd u O sadniczego, który p o w in ien w tak im w y p a d k u z a ­ się g n ą ć au ten ty czn y ch in form acji n. p. przez od n ośn y K o n su la t P olsk i, czy rzeczy w iście p rzesied len ie p eten ta jest niezb ęd n e.

M in ister w . z.

(—) O stro w sk i-B ełza '

Za zgodność:

K an celaria B iura P rezyd ialn ego: p od p is n ieczy teln y

Za zgodność z odpisem (—) podpis n ieczy teln y

Raport Ajencji Konsularnej w Olsztynie dotyczący strat stanu posia­

dania ludności polskiej na terenie Warmii i Mazur, za okres 1. I I I . —

1. VII. 1921 r. “ ) .*

n ) W A PB R ep 4 N r 15 350 s. 77 — 81.

O dpis raportu został p rzesła n y przez M in isterstw o B. D zieln icy P r u sk ie j D e ­ p a rta m en t S p raw W ew n ętrzn ych , W yd ział P o lity c z n y dnia 22 lip ca 1921 r., do W ojew ód ztw a P om orsk iego w T oruniu.

(7)

Odpis.

A jen cja K on su larn a

R zeczy p o sp o litej P o lsk ie j O lsztyn, d nia 9. lip ca 1921 w O lszty n ie

L. dz. 138 T.

--- P ou fn e. Do

O k ręgow ego U rzędu Z iem sk iego B iu ro P rezy d ia ln e

w P o z n a n i u

A jen cja K on su larn a przeąyła w y k a z g osp od arstw z teren u p leb iscy to w eg o (W arm ii i M azur), k tó re drogą zam ian y lu b sprzed aży p rzeszły w obce ręce w cza sie od 1. III. do 1.V II. br. — S p is ten n a leży u w a ża ć jako u zu p ełn ien ie z e sta w ie ń sta ty sty c z n y c h , p od an ych w raportach L. 40 z dnia 20. U . 20 i raport L. 7 z d nia 4. V I. 2 1 r., k tóre dają o g ó ln y p ogląd na zm ian ę p osiad łości p olsk iej, ja k a zaszła w ok resie jednorocznym , tj. od lip ca ub. r. do c h w ili obecnej.

Z am ian a gosp od arstw :

1) R ogow sk i F ra n cisze k z W iesen feld p o w . N ibork 12)

W a lk o w ia k J ózef z M aransen pow . O stróda 13) 300 mg.

za m ien ił z N iem cem R ostm an n em z K u lig i pow . lu b a w sk i 185 mg. 2) B artz K azim ierz, T om aszyn a p ow . O stróda 200 mg.

za m ien ił z S in g le r e m z O rchow a pow . M ogilno _ 105 mg. 3) S zczep an ik Jan z P ielg rzy m o w a p ow . O stróda 190 mg.

za m ien ił z M o g ilew sk im (N iem iec) z N iesto i pow . D ziałd ow o 220 mg. 4) G ehrig B ernard (M azur) z M o d lesk en pow . N ibork 14) 217 mg.

za m ien ił z N iem cem B aran em z N iesto ja pow . D ziałd ow o 240 mg. 5) K ołod ziejsk i F ra n cisze k z W iesen feld pow . N iboork 15) 44 mg.

za m ien ił z K irsch tein em z T y m w a łd u pow . D ziałd ow o 8 6 mg. 6) R oznoski T om asz z D. L ew a łd u p ow . Ostróda ie) 25 mg.

za m ien ił z J e tz tlo ffe m z T u czek pow . D ziałd ow o 33 mg. 7) J ak u b ow sk i z R u szk o w a (R auschken) p ow . O stróda 38 mg.

za m ien ił z N ied m a ń sk im z W. T urzy pow . D z ia łd o w o 11) 50 mg. 8) K ra jew sk i W ł. z Z ab łocia pow . N ibork 84 mg.

zam ien ił z N iem cem T u rzm em z P rzełęk u pow . D ziałd ow o 80 m g.

II. Sprzedaż: 1098 mg. 999 mg.

1) R ogow sk i F ra n ciszek z W iesen feld p o w . N ibork 18)

sp rzed ał sw e g o sp o d a rstw o N iem co w i k o lo n iście K asp row i 52 mg. 2) C ipkow ski St. z S zczy tn a sp rzed ał sw e gosp o d a rstw o N iem cow i

R u czyń sk iem u 45 mg.

D o p rzen iesien ia . . . - 97 m g. 12) W ierzbow o, p o w ia t N idzica.

13) M arązy.

14) Brak dzisiaj p o ls k ie j n azw y. 15) W ierzbow o.

10) N iem ieck a n a zw a p o p ra w n ie G ross L eh w ald e, p olsk a L ew a ld y W ielkie. 17) R au sch k en — R u szk ow o. W. Turza pow , d ziałd ow sk i.

18) W ierzbow o. ' '

(8)

Z p rzen iesien ia . . . 97 m g. 3) K m ittler F e lik s z R yd zew a pow . L e c 19) sp rzed ał g osp od arstw o

N iem cow i K ra fto w i 45 m g.

142 mg.

W u b iegłych 4 m iesią ca ch u szczu p lił się w ięc stan p osiad an ia n a W arm ii i M azurach o 1240 m órg, w zam ian k tórych nabyto w P o lsce z rąk n iem ieck ich 999 mórg. W ynika w ięc, że p ow yższą tran zak cję dokonano z n ie w ie lk ą stratą dla nas, gd yż różnica na naszą n iek orzyść w y n o si 241 mórg.

W ostatn ich m iesią ca ch m ożna zau w ażyć, że zm n iejszy ł się ruch em ig ra ­ cy jn y tut. gospodarzy, co za p ew n e p ozostaje w zw ią zk u z p e w n y m i tru d n o ścia ­ m i i kontrolą, jak w y n ik a w sk u te k w sp ó ln eg o p orozum ienia s ię A jen cji K on­ sularnej z U rzędem O sadniczym . D la teg o też p ożąd an em jest d a lsze p odtrzy­ m y w a n ie k on tak tu w ty m k ierunku.

P rzyznać n a leży ciężk ie p ołożen ie tut. lu d n ości p o lsk iej i zrozu m iała jest tęsk n ota za k rajem ojczystym , biorąc jednakow oż pod uw agę, że z c h w ilą d e fi­ n ity w n eg o u k ończenia k w e stii gó rn o ślą sk iej będzie p raw d op od obn ie za ła tw io n a sp raw a ochrony m n iejszo ści p o lsk iej w N iem czech, w sk u te k czeg o i lu d n o ść polsk a w P rusach W schodnich u zyska p ew n e praw a d o rozw oju k u ltu raln ego. Pożądanym w ię c jest aby tu ta j p o zo sta li przyn ajm n iej c i P o la cy , k tórzy z d a w ­ n ych lat m ieszk ają na W arm ii, w ob ec czeg o w sk a za n y m b y b y ło zach ow ać

i nadal d o tych czasow e sta n o w isk o w sp ra w ie odm ow y w u d ziela n iu im prze­ w łaszczen ia w P o lsce, o ile dokonają tran sak cję zam ian y lu b sp rzed aży sam o­ w o ln ie bez p ow ażn iejszych przyczyn. A jen cji K on su larn ej d on iesion o, że p e ­ ten ci częstokroć p o w o łu ją się w U rzędzie O sadniczym na p rześla d o w a n ia ich jeszcze w czasie p leb iscy tu . P la có w k a jest teg o zdania, że jeżeli oni dotych czas p rzetrzym ali szyk an y, to tym w ię c e j m ogą teraz zrezygn ow ać z zam iaru prze­ noszenia się do k raju, gd yż ob ecn ie o sła b ły n ieco p rześla d o w a n ia i jest n a ­ dzieja, że w p rzy szło ści ułożą się zn ośn iejsze stosunki.

Jed n ocześn ie A jen cja K on su larn a prosi uprzejm ie U rząd O sadniczy, by zech cia ł p oin form ow ać w drodze p o u fn ej S tarostw a n a P om orzu i w P o zn a ń - sk iem , by S tarostw a w poszczególn ych w ypadkach, g d y chodzi o u zy sk a n ie z p laców k i zaśw iad czeń na przeprow adzkę zw racały się w p ro st po od n ośn e in form acje do U rzędu O sad n iczego w P oznaniu, a nie O lsztyn a, gd yż d o ty ch ­ czasow a prak tyk a w y k a za ła , że w y d a w a n ie d otyczących za św ia d czeń do rąk p eten ta jest n ie p o ż ą d a n e 20), tak ze w zg lęd ó w p o lity czn y ch jak i osob istych , a poza tym z a ła tw ie n ie w ten sposób sp raw y traci „p o u fn o ść” i sta je się ja w - nem . — W d an ym w yp ad k u n a stą p i w p raw d zie zw łok a w o sta teczn y m z a ła t­ w ie n iu spraw y, a le b ędzie to raczej z korzyścią d la sp raw y, g d y ż podobne u tru d n ien ia zn iech ęcą o sta teczn ie gospodarzy do d a lszy ch zam ian gosp od ar­ czych.

K ierow n ik A je n c ji K o n su la rn ej

(—) G i e b u r o w s k i

le) P o w ia t G iżycko.

*°) W te k śc ie jest, ,,Że w y d a w a n ie d otyczących z a św ia d czeń do rąk p eten ta w yk azało, że w y d a w a n ie d otyczących zaśw iadczeń".

(9)

D o

M in isterstw a b. D zieln icy P ru sk iej W y d zia ł P o lity c z n y

w P oznaniu p r z e sy ła s ię do w iad om ości

(—) p od p is n ie c z y te ln y Za zgod n ość z o ry g in a łem potw ierdzam :

(—) p od p is n ieczy teln y P ozn ań , dnia 22. III. 1921.

Rękopis nie podpisany, bez daty, będący projektem ożywienia pracy

polskiej na terenach plebiscytowych w Prusach Wschodnich. Projekt

pochodzi z końca 1920 roku, lub pierwszych miesięcy 1921

21)-K opia.

P r o j e k t d a l s z e j p r a c y na b y ł y c h te r e n a c h p l e b i s c y t o w y c h .

1) P raca n arodow a p o w in n a się oprzeć w p ierw szej lin ii na n a jliczn iejszej tam że w a r stw ie lu d n o ś c i p o lsk iej, to jest na w a rstw a ch robotniczych. Z jed ­ noczenie Z a w o d o w e P o lsk ie p o w in n o zostać u zn an e jako jed yn ie u p ra w ­ niona orga n iza cja n a rod ow ych rob otn ik ów (w — W. W.) zw iązk u z B o ­ chum przez G d a ń sk . R ząd p o w in ien porozum ieć się do p o n iesien ia k o sztó w organizacji ponierw aż po tym sam a się opłaci.

2) D la w łościan stw7o rzen ie k ó łek roln iczych i o p ła cen ie w ęd ro w n eg o in stru k ­ tora. jednego d la S z tu m sk o -K w id z y ń sk ie g o p o w ia tu i jednego dla W arm ii. N a M azurach Zaś w y d a w a n ie p ism a roln iczego i u sta n o w ien ie kolp ortażu p ism rolniczych, d ru k o w a n y ch ile m ożności szw abachą.

3) U trzym anie C z y te ln i L u d ow ych w S z tu m sk o -K w id zy ń sk iem i na W arm ii i na M azurach z szczeg ó ln em u w zg lęd n ien iem b ib lio tek dla d zieci i m ło ­ dzieży.

4) D la M azurów w y d a w a n ie k alen d arza n iep olityczn ego, ale b ogatego w treść inform acyjną.

5) S u b w en cjo n o w a n ie g a zet p o lity czn y ch i w y d a w n ic tw o p ism lite r a c k o - o św ia to w y ch ilu str o w a n y c h .

6) Z ak ład an ie T o w a r z y stw dobroczyn n ych , celem op iek i nad dziećm i i sta r­ cam i. Te p o trzeb u ją zapom ogi w form ie p ożyczki na n ieru ch om ości u d zie­ la n y ch (ochrony i szp ita le).

7) S zk oln ictw o.

a) Z ak ład an ie szk ó ł p o w szech n y ch i sta ra n ie się o n a u czy cieli i n au czy­ cielk i z sil m ie jsc o w y c h p rzez za p ew n ien ie im m iejsc w o ln y ch w se m i­ nariach na P om orzu, dla M azurów w D ziałd ow ie.

b) S zk oły śred n ie z in tern a ta m i p o w in n y p o w sta ć w S z tu m śk o -K w id zy ń - sk iem w K w id zy n ie, a dla W arm ii i M azurów w O lsztyn ie. Na ten cel p o w in ien Rząd oddać p o sia d a n e tam gm achy.

c) S zk oły Wyższe: u d z ie la n ie zapom ogi dla stu d en tó w p rzy b y w a ją cy ch na u n îw érsy tety p o lsk ie na k ilk a sem estrów .

8) S u b w en cje dla in te lig e n c ji za w o d o w ej. In telig en cja ta m oże częścio w o rek ru tow ać się z s y n ó w w y ch o d źcó w na zachodzie N iem iec.

S1) W A P B Rep 4 N r 15 350 s. 53 — 56.

(10)

9) Z organ izow an ie ob jazd ów k rajozn aw czych p o szczeg ó ln y ch jednostek, n ie grup. D op u szczać osoby ty lk o zrów n ow ażon e i p o sia d a ją ce zrozu m ien ie dla odrębności b y ły ch teren ó w p leb iscy to w y ch . C el, obok b ad ań n au k ow ych , w y n a jd o w y w a n ie lu d zi m iejsco w y ch n ad ających się do p racy o św ia to w ej i cich ej p ropagandy i d ostarczan ie im środ k ów a g ita cy jn y ch .

10) Z akładanie B a n k ó w L u d ow ych .

11) R eg u lo w a n ie hipotek p rzez banki p o lsk ie w G d ań sk u za p ośred n ictw em B an k ów L u d ow ych na teren ie.

12) B ezw zg lęd n e o d w o ły w a n ie z p leb iscy tu n a sła n y ch przez K o m itet a g ita to ­ rów p leb iscy to w y ch .

Uwagi Władysława Pieniężnego dotyczące oceny aktualnego stanu

ruchu polskiego na Warmii, wraz z pismem przewodnim Ajencji Kon­

sularnej w Olsztynie, zawierającym ocenę wniosków P i e n ię ż n e g o 22).

P o u f n e A gen tu ra K onsularna

R zeczy p o sp o litej P o lsk ie j O lsztyn, d n ia 29. p aźd ziern ik a 1920 r. w O lsztyn ie

dz. nr. T. 259

D o P ana W ojew od y B rejsk ieg o w T o r u n i u

A gen tu ra K on su larn a w O lszty n ie p rzesyła przy n in iejszy m sp raw ozd an ie p. P ien iężn eg o , p rzed sta w ia ją ce ob ecn y sta n rzeczy ru ch u p o lsk ieg o na W arm ii,

w zg lęd n ie stagn ację tak ow ego.

Z ałączając p ow yższe do w ia d o m o ści A gen tu ra K on su larn a p rosi p. W oje­ w o d ę o p o w zięcie od p ow ied n iej d ecy zji w ty m k ieru n k u , a szczeg ó ln ie co d o ­ ty czy sta n o w isk a P o la k ó w (na W arm ii) w zg lęd em nadchodzącej k a m p a n ii w y ­ borczej do p arlam en tu n iem ieck ieg o . O dpow iedź u prasza się u d zielić za p o ­ śred n ictw em M. S. Z. w W arszaw ie i w p orozu m ien iu się z w ła d zą C en traln ą D. III M. S. Z., do k tórej ró w n ież A gen tu ra K on su larn a zw róciła się z podob- nem zap ytan iem . S p raw a jest o ty le w ażna, że n ie m ożna P o la k o m pozostać zu p ełn ie b iern ym i w ob ec nadchodzących w yb orów . Zbyć akcję w yb orczą m il­ czeniem , oznaczałoby p ełn ą k a p itu la cję p olsk ości. P roszę jednak p rzyjąć pod

u w a g ę te n fak t, że lu d n ość p rzelęk n ion a terrorem n iem ieck im , z czasu p le b isc y ­ tu i p o p leb iscy to w eg o , b ędzie się o b a w ia ła o tw a rcie w y stą p ić w ob ron ie sw y ch in teresó w , tym w ięcej, że została sam a bez opieki, bo in telig en cja , n ie s te ty , p o ­ rzuciła sw e sied zib y, tak, że p o zo sta li gospodarze n ie m ają tych p rzod ow n ik ów id eo w y ch , k tórzy b y ich m ogli p ro w a d zić w d anym kieru n k u , a A g en tu ra K on ­ su larn a z ła tw o zrozu m iałych p o w o d ó w p o lity czn y ch nie m oże się w tej sp ra ­ w ie angażow ać, lecz ty lk o dać lin ię w y ty c z n ą i to po p orozu m ien iu się z p olsk ą w ład zą centralną, ob ecn em u p rezeso w i R ad y L u d ow ej k s. B a rczew sk iem u z B ru n sw ałd u lu b sek reta rzo w i tejże p. B a czew sk iem u w O lszty n ie 23). A g e n ­ tura K onsularna sądzi, że w e zw a n ie P o la k ó w tu tejszy ch przez R adę L u d o w ą lu b K om itet W yborczy do a k cji w yb orczej, zrobiłoby dobrze w obecnej c h w ili, k ie d y ten m a ltreto w a n y p o lsk i naród (a m ożna śm iało, m im o p on iesion ej k lę s k i, n a ­ zw ać go p olskim , gd yż tak im się czuje) n ie b ędzie m iał od w agi w z ią ć się do p ra

-22) W A P B R ep 4 N r 15 350 s. 97 — 101.

_ 2S) R ęczn y dopisek: „Lub p. W a lk o w ia k o w i o b y w a telo w i ziem sk iem u z D ąb ­ rów k i, który p ozostał na m ie jsc u ”.

(11)

с у w y b o rczej i w ty m w y p a d k u groziłoby p olsk iej liśc ie w y b orczej p ełn e fiask o, c o p r zy p iecz ęto w a ło b y n iejak o k lęsk ę p leb iscy to w ą . N a tu ra ln ie, że N iem cy u m ie lib y ta k i w y p a d ek n a leży cie w y k o rzy sta ć. Z achodzi w ię c p ytan ie, czy n ie b y ło by le p ie j dać c h w ilo w y odpoczyn ek tu tejszej lu d n o ści i w ezw a ć ją a p elem ra c z e j do g rem ia ln eg o w strzy m a n ia się od głosow an ia. O dezw a taka p ow inna b y ć ogłoszon a p rzez K o m itet w yb orczy w G azecie O lsztyń sk iej, a n a stęp n ie w in te r e sie p o lsk o ści należałob y ją rozp ow szech n ić w e w szy stk ich d zien n ik ach p o lsk ic h w kraju, jak rów n ież w p rasie zagran icznej i w ten sposób m ożna b y z a d o k u m en to w a ć, że p olskość na W arm ii pom im o k om ed ii p le b isc y to w e j is t­

n ie je , a ty lk o z o b a w y przed p o n o w n y m terrorem n iem ieck im w strzy m u je s ię cd g lo so w a n ia . 3-ą ew en tu a ln o ść, to jest zaw arcie kom prom isu z cen tru m n ie ­ m ieck im . u w aża A g en tu ra K on su larn a za bardzo szk o d liw e i n ie pożądane.

K ierow n ik A g en tu ry K on su larn ej

(—) G i e b u r o w s k i

Do

P an a W ojew od y B rejsk iego w Toruniu

(O krągła p ieczęć z orłem zam azana).

D o L. 259. P o u f n e

W s p r a w i e e w e n t . p o d ję c i a p r a c y n a r o d o w e j na p o ls k ie j W ar m ii. P le b isc y t na p o lsk iej W arm ii (pow . o lszty ń sk i i reszelsk i) zak oń czył się d la n a s k lęsk ą, jak iej się n a w et p esy m iści w a rm iń scy n ie sp od ziew ali. P rzyczyn y ta k stra szn ie n isk iej liczb y g ło só w oddanych za P o lsk ę na ziem i zam ieszk ałej d otąd przez przeszło p o ło w ę lu d n ości p o lsk iej są różne i d ostateczn ie już om a­ w ia n e i znane. P rzy czy n iła się doń w n a jw ięk szej m ierze bezradność i w p rost p od ejrzliw a sk łon n ość K om isji M ięd zysoju szn iczej dla N iem ców , straszn y terror w y w iera n y pod okiem tejże K om isji na lu d n ość p olsk ą przez N iem có w , sp row ad zen ie na g lo so w a n ie c a łej arm ii lu d zi spoza teren u , a w p ew n ej m ie ­ rze także nied om agan ie w ew n ętrzn e w K om itecie W arm ińskim , m ia n o w icie w k iero w n ictw ie teg o ż i w reszcie o sied len ie się K om itetu M azurskiego w sto ­ lic y W arm ii, zam iast na M azurach. G ospodarka b ow iem , skład lu d zi i ustrój organ izacyjn y o sta tn ieg o K om itetu d a w a ły w rogom n aszym cod zien n ie n o w y m a te r ia ł do zaczepek organ izacji n aszych w arm iń sk ich i lu d u polsko w a rm iń ­ sk ieg o i p od cięły o sta teczn ie w szelk ą pracę K om isarjatu W arm iń sk iego w O l­ szty n ie. Poza tym od egrały o c zy w iście bardzo pow ażną rolę stosu n k i p o lity czn e w P o lsce, które w ła śn ie w tym ok resie czasu b y ły dla n as n a jk o rzy stn iejsze.

L udność polska na W arm ii — a n iem n iej w sz y sc y d ziałacze tu te jsi — sp e ł­ n ia li sw ój obow iązek w ed le siły i m ożn ości m im o terroru — co jako znający lu d i stosu n k i z zad ow olen iem stw ierd zić m ogę.

L udność ta i dziś jest polską m im o złeg o w y n ik u p leb iscy tu , a sk u tk iem p ra cy p leb iscy to w ej bądź co bądź nabrała w w ie lk ie j m ierze u św iad om ien ia n arod ow ego i jest odporniejszą i św iad om ą sw eg o przezn aczen ia, niż poprzed­ n io. W praw dzie dużo W arm iak ów p o p leb iscy cie w sk u te k g w a łtó w n iem ieck ich zm uszonych b yło o p u ścić W arm ię i sch ron ić się do P o lsk i, lecz pozostaje tu jeszcze pow ażna liczb a P o la k ó w p ra w y ch i u św iad om ion ych , k tórych starać się trzeba za w szelk ą cen ę utrzym ać, zw oln a i tych, którzy sw eg o czasu zb iegli zn ow u do p ow rotu na W arm ię sk łon ić. O kazuje się zresztą, że śred n i i m ały

(12)

g o sp o d a rz d alek o w ię c e j jest p rzyw iązan y do sw e j ziem i i d ob ytk u jak w ię k si m ajątk arze, k tórzy z m ałym i w y ją tk a m i po p le b isc y c ie w sz y sc y sp ie sz n ie teren o p u śc ili, częścio w o m oże n a w et bez k on ieczn ej potrzeby.

P o uk oń czen iu p leb iscy tu rozp ocząłem w sp ó ln ie z k ilk u tu te jsz y m i d z ia ła ­ c z a m i p racę w stęp n ą nad p od trzym an iem resztek p o lsk o ści i u trzym an iem te j — m oim zd an iem — w a żn ej p la có w k i p o lsk iej na W arm ii. W y sła łe m w tej sp r a w ie k ilk a m em o ria łó w i sp raw ozd ań do P rezesa W. K. P. -4), a p rzez K o n ­ s u la t tu te jsz y do W arszaw y, do Poznania, a ró w n ież do W o jew ó d ztw a w T o ­ ru n iu , lecz dotąd zo sta łem bez od p ow ied zi. K o n su l G en era ln y w O lszty n ie s p r a w ę tę sta ra ł się rów n ież w W arszaw ie p rzed sta w ić, ale i to d otąd pozostało b e z sk u tk u, a jestem przek on an y, że praca ta k a w y tk n ię ta na d alszą m etę, d o­

sta te c z n ie su b w en cjon ow an a, oddana w ręce lu d zi o d p ow ied n ich i p rzez c z y n ­ n ik i 25) m iarod ajn e k on trolow an a, w y d a ła b y z cza sem p ożądane o w o ce, bo praca p le b isc y to w a u św ia d o m iła lu d tu tejszy i stw o rzy ła dość siln e org a n iza cje na p o d sta w ie k tórych choć zw oln a, le c z p ew n o i z k o rzy ścią dla sp r a w y p o lsk iej p r a c o w a ć b ęd zie m ożna. W spom nę tylk o, że is tn ie je o b ecn ie na W arm ii c a ły s z e r e g T o w a rzy stw L u d ow ych , K ółek Ś p iew a czy ch i C zy teln i L u d ow ych , is t ­ n ie j e n ad al R ada L udow a, która przed p le b isc y te m dobre o d d a w a ła sp o łeczeń ­ s t w u u słu g i i dotąd o p iek u je się w ed le m ożn ości lu d n o ścią polsk ą. J a k k o lw iek T o w a r z y s tw a założone w p leb iscy cie nie są na tak siln y ch fu n d a m en ta ch zb u ­ d o w a n e i potrzebują dużo pom ocy, to jednakże dają p o d sta w ę do p ra cy i zorga­ n iz o w a n ia ich w jedną całość i p rzed staw ią w p rzy szło ści dość pow ażną siłę, k tó ra ro zb u d o w y w a ć się b ęd zie m ogła na p o d sta w ie ch ociażb y ty lk o k o n sty tu c ji n ie m ie c k ie j.

Za w szelk ą cen ę podtrzym ana też być p ow in n a G azeta O lszty ń sk a , jako je ­ d y n e p ism o p olsk ie w P ru sach W schodnich.

W szelk ie te m om en ty p rzed sta w iłem k ilk a k ro tn ie w różnych m iejsca ch , u r ó w n o cześn ie sta ra łem się zatrzym ać na te ren ie lu d zi do p racy zd oln ych , w y s z ły c h z tu tejszeg o lu du. W ych od ziłem b o w iem z teg o założenia, iż Rząd P o l­ sk i stw o rzy ć p ow in ien dla k ilk u d ziałaczy p e w ie n rodzaj urzędów , op łacan ych , k tó rzy b y c zu w a li nad rozw ojem sp ra w y n a szej na W arm ii.

N ie ste ty dotąd n ie w iad om o n aw et, czy p raca n arodow a ma być tu ta j n ad al p o d trzy m y w a n a , czy też w n io sk u ją c z w y p ro w a d zen ia się w szy stk ich osób in te lig e n tn ie jsz y c h , R ząd op u ścić chce p la có w k ę tu tejszą i zdać p ozostałą lu d ­ n o ść p olsk ą na ła sk ę N iem ców , k tórzy sk rzętn ie się do n iej um izgują.

W y sia n i dotąd n ied a w n o czło n k o w ie K om isji L ik w id a cy jn ej K om itetów P le ­ b is c y to w y c h z W arszaw y od eb rali też resztę fu n d u szy złożon ych sw e g o cza su p rzez R ząd na c e le p leb iscy to w e W arm ii, z pom ocą k tórych m ożna b yło w p rzy szło ści pracę podjąć. D ziś W arm ia jest bez w sz e lk ic h w sk a z ó w e k i fu n ­ d u szy , a lud i o sta tn i d zia ła cze w id ząc to w szy stk o , rów n ież tracą n a d zieje i z a ­ m ie r z a ją się do P o lsk i p rzenieść. N a to czek a ją ty lk o N iem cy, k tórzy dziś już o tw a r c ie głoszą np. o G azecie O lsztyń sk iej, iż niezad łu go za p ew n e p rzesta ć b ę ­ d z ie m u sia ła w ych od zić, bo su b w en cja się sk oń czyła, a P o la k ó w w k ró tce ta k że tu n ie będzie.

S p ra w a ta p ow in n a być jak najp ręd zej w y ja śn io n a . J a k k o lw iek b ow iem w ie m , że po p rzegran ym p leb iscy cie, terrorze i g w a łta ch , jakie lu d p o lsk i tu p rz e c h o d z ił i w cią ż p rzechodzić m u si w p ie r w przejść p o w in ien p e w ie n okres cza su , w k tórym lu d w y p o czn ie i się uspokoi, to jed n a k że p lan pracy, p rasa i lu d z ie p o w in n i być gotow i, ab y n ie za n ied b a ć c h w ili, w k tórej z pracą rozp o­ czą ć b ęd zie trzeba. P rzez c a łk o w ite z a w ieszen ie p racy ch o cia żb y cich ej i p r z y -24) W . K. P. — W arm iń sk i K o m itet P le b isc y to w y , k tó reg o p rzew o d n iczą cy m fcył w ó w c z a s ks. L u d w iczak .

(13)

g o lo w a Vv-czej w e w sk a za n y m p rzez rządow e k oła k ierunku, traci się b o w ie m o sta tn ią ostoję, a ró w n o cześn ie szerzy ob aw ę i zrozum iale n ieza d o w o len ie m ię ­ dzy p ozostałą tu lu d n o ścią polską.

N ad ch od zi obecnie okres w y b o ró w do k o n sty tu a n ty n iem ieck iej w P ru sa ch W sch od n ich i p ow iatach n a d w iśla ń sk ich , co do k tórych ta k że lu d n ość p olsk a teren ó w p leb iscy to w y ch zająć m u si sta n o w isk o . Z achodzi p y ta n ie, czy brać u d ział w w yborach p rzez w y su n ię c ie w ła sn e j listy k an d yd atów , czy p ołączyć

lis tę p olsk ą z cen tro w ą lu b w strzy m a ć się całk iem od gło so w a n ia .

D la p rzekonania się o u sp o so b ien iu i życzen iu lu d n o ści n aszej w ty m k ie ­ ru n k u zw o ła łem n ied a w n o do O lsztyn a p o u fn e zebranie około 30 w y b itn ie jsz y c h gospodarzy i p osłów n a sejm p o w ia to w y , k tórych m am y 11 (na ogólną liczb ę 30). Z zebrania teg o o d n io słem w rażen ie, że przew ażn a część tam że ob ecn ych jest za sta w ie n ie m w ła sn e j lis ty p o lsk iej, skoro w y jd zie ta k i rozkaz od w ł a d z n a ­

s z y c h pols kic h. W yrażono jednak p ow ażn e w ą tp liw o śc i co do e w en tu a ln eg o

w y n ik u głosow an ia, a w ie lu z zeb ranych b yło za kom p rom isem (t. zw . L is te n ­ v erein igu n g) z cen trow cam i.

Z m ej stron y u w a ża m jednakże, że w y su w a n ie w ła sn e j listy ty m ra zem jest p rzed w czesn e i zbyt n ieb ezp ieczn e. L u dność nasza jest, o ile w yso n d o w a ć zd o ła ­ łem , tym czasem zbyt zbojałą, a zn ając lu d n o ść tu tejszą, w ą tp ię czy n arażać się b ęd zie chciała — z n ie lic z n y m i w y ją tk a m i — na now e szy k a n y ze strony N ie m ­

ców . O siągn ięcie zaś p rzy w yb orach te j sa m ej liczb y głosów , co w p le b isc y c ie lu b n a w et m niejszej, za tw ierd ziło b y ty lk o p le b isc y t przep row ad zon y z terrorem i g w a łtem i w y d a r ło b y n am ostatn ią broń z ręki.

D o k om p rom isow ej lis ty (L isten verein igu n g) z centrow cam i, n ie m am żad ­ nego zaufania. Z n a n i są tu te jsi cen tro w cy i ich p rzeciw p o lsk ie sta n o w isk o w czasie p leb iscytu . W ątp ię czy cen tro w cy n ie chcąc popaść w p o d ejrzen ie sprzyjania z P o la k a m i w ob ec N iem có w do nas się zbliżą. W d anym razie pod h a słem zjednoczenia lis t u p ra w ia ć będą a g ita cję m ięd zy n aszym lu d em n a sw ą korzyść tak, iż p ob ałam u cą n aszych w yb orców , n ad u ży w a ją c przy tym , jak zw yk le, kościoła, a zyskując^ g ło sy , n ib y to na jedną listę, obniżą liczb ę g ło só w lis ty p olskiej jeszcze w ię c e j. P rócz teg o w y m a g a ła b y w a lk a ta n iep ew n a i, m oim zdaniem , bardzo n ieb ezp ieczn a , p ow ażn e w y d a tk i.

J estem w ięc o so b iście za w y d a n iem h asła w strzy m a n ia się od g ło so w a n ia , a dopiero przy n a stęp n y ch w yb orach , skoro praca zo sta ła b y podjęta i na jak ie ta k ie tory w p row ad zon a, brać by m ożna u d zia ł w w yborach.

N ie chcąc jednakże brać o d p o w ied zia ln o ści za ten bądź co bądź w a żn y krok, do którego w y p o w ied zieć p o w in n y się tak że p leb iscy to w e p o w ia ty N a d w iśla ń ­ skie, proszę o za d ecy d o w a n ie w tym k ieru n k u przez w ła d ze P olsk i, tym w ięcej, że m ało, a raczej w c a le nie m a in telig en cji, na kjórej pom ocy i zd a n iu oprzeć by się m ożna.

Chcąc podtrzym ać p la có w k ę w arm iń sk ą dla P o lsk i k on ieczn e b yłob y m oim zdaniem :

1) Z asilan ie stałą su b w en cją „G azetę O lszty ń sk ą ”.

2) Z organ izow an ie istn ieją cy ch już T ow a rzy stw p olsk ich w zw ią zk i i z a -• k ła d a n ie now ych.

3) O ddać w tym celu p racę w ręce k ilk u znan ych i zasłu żon ych d zia ła czy pod sta łą kontrolą w ła d z p olsk ich .

4) S tw o rzy ć ow ym k ierow n ik om eg z y ste n c ję przez op łatę tak ow ych z fu n ­ d u szy p ań stw ow ych .

5) P od trzym ać za w szelk ą ce n ę D om P o lsk i w O lsztyn ie, n a b y ty sw e g o czasu przez K om itet M azurski, w k tórym zcen tralizow ać się m u si c a łe ży cie narod ow e i to w a rzy sk ie lu d n o ści p o lsk iej na W arm ii.

(14)

P o n iew a ż w y sła n e dotąd w tej sp raw ie p ism a n ie o d n io sły żad n ego sk u tk u zw racam s ię do W nego P an a, zn ającego b liż e j sto su n k i i lu d tu te jsz y o rad ę i ew en tu a ln ą pom oc, a b y śm y w reszcie d o w ie d z ie li się, jak ie sta n o w isk o R ząd p olsk i co do W arm ii zajm ie i czy lud tu tejszy , d la k tórego p rzez d łu gi szereg la t pracow ałem , oczek iw ać m oże ja k iejś p om ocy od R ządu p olsk iego, lu b czy w d alszym ciągu opuszczać m a W arm ię jak się to już, n ie s te ty , rozp oczęło i p o ­

zo sta w ić tę p la có w k ę na łup N iem ców . % głęb ok im szacu n k iem (— ) W ł. P ie n i ę ż n y

Memoriał Komitetu Niesienia Pomocy Warmii i Mazur w sprawie

zorganizowania akcji pomocy ludności polskiej na Warmii i Mazurach,

wystosowany do wojewody Brejskiego w Toruniu26).

D otyczy n ie sie n ia pom ocy Toruń, d n ia 5 p a źd ziern ik a 1920 r, lu d n ości p o lsk iej n a W arm ii

i M azurach.

D o

W iel. P an a W ojew od y Jana B rejsk ieg o w T o r u n i u

S k u tk iem a n ty p o lsk iej a g ita cji, p op ieran ej przez R ząd n iem ieck i i w ła d z e n a teren ach p leb iscy to w y ch , p o w sta ł n a W arm ii i M azurach ok rop n y terror p rzeciw k o w szy stk iem u co p olsk ie i w szy stk im , k tó rzy w p le b isc y c ie za P o l­ sk ą się o św ia d czy li. U zbrojona przez w ła d ze n ie m ie c k ie lu d n o ść n iem ieck a n a ­ d al bez p rzerw y napada na bezbronnych naszych ro d a k ó w i zm u sza ich d o op u szczan ia dom ów i rodzin. W ciąż jeszcze ca ły m i n ocam i tu ła się lu d n ość p o l­ ska na W arm ii i M azurach po la sa ch i polach, n ocu jąc po row ach, w ertep a ch i w k a rto flisk a ch , ab y ochronić się przed nocn ym i nap ad am i zorgan izow an ych n iem ieck ich band. P rotok oły, k tóre się w K o m itecie N ie sie n ia P o m o cy O fiarom P leb iscy tu sp isu je, p rzed staw iają n ielu d zk ie sto su n k i p an u jące na W arm ii i M azurach. W ładze n iem ieck ie otw arcie głoszą, że w y z b y ć się trzeb a ży w io łu p o lsk ieg o na b. teren ach p le b isc y to w y c h i n ie m y ślą b rać w obronę o b y w a te li, k tórzy d ą ży li do złączen ia się z P olsk ą.

W obec p o lity czn ej d on iosłości obecn ego u sto su n k o w a n ia k w e stii p o lsk iej na b. teren ach p leb iscy to w y ch d la przyszłości i rozw oju h isto rii n aszej, m am y so ­ b ie za o b ow iązek w sk a za ć R ząd ow i p o lsk iem u na p otrzeb y ta m tejsze i p rosim y p. W ojew od ę uprzejm ie, aby zech cia ł je p rzed staw ić R ad zie M in istró w i ze c h c ia ł poprzeć n a sze d ążen ia u U rzęd u C e n tr a ln e g o 27). K o m itet N ie sie n ia P o m o c y O fiarom P le b isc y tu na W arm ii i M azurach co d zien n ie sty k a ją c się z rodakam i działaczam i, p rzy b y w a ją cy m i z teren ó w p le b isc y to w y c h , n a jlep iej o d czu w a ć m oże p otrzeb y ty ch ziem , a zn ając d ok ład n ie sto su n k i teren ó w W arm ii i M azur d osk on ale docen ić m oże jak ie n a leży stw o rzy ć sto su n k i tych ziem do c a ło śc i k raju p olsk iego, ab y utw orzyć pożądaną dla p rzy szło ści i rozw oju w szy stk ich dzied zin życia naszego k raju p od staw y, k tóre dziś przez drobne p op arcie rządu zach ow ać i u trzy m y w a ć się dają, a k tóre w p ó źn iejszej p rzyszłości z w ie lk im i w y siłk a m i zd ob yw ać by trzeba. K o m itet N iesien ia P om ocy W arm ii i M azurom prosi przeto:

I. a b y R z ą d p o l s k i p o p ie r a ł je g o d ą ż e n i a do u t r w a l e n i a i s p o t ę g o w a n i a ż y ­

w i o ł u p o ls k ie g o n a t e r e n a c h p l e b i s c y t o w y c h .

2e) W A P B R ep 4 N r 15 350 s. 103 — 105.

I7) W te k ś c ie z a w iera ją cy m lic z n e b łęd y m a szy n o w e jest „U rząd C e n ta r l- n eg o ”.

(15)

N ie n ależy się godzić na to, ah y narod ow a u św iad om ion a lu d n ość p olsk a op u szczała teren y p le b isc y to w e , tw orząc przez to p o d sta w ę do w z m a c n ia ­ n ia się tam ele m e n tó w n iem ieck ich , P o lsc e w rogich . N a leży raczej stw o ­ rzyć fu n d u sz na poparcie tej arcy w a żn ej sp ra w y n arod ow ej i za sila ć ta m ­ tejszy ż y w io ł p o lsk i i w sz e lk im i środkam i u trzym ać go na tej ziem i. Z o w oców p racy k o m ite tó w p leb iscy to w y ch n ie w in n iśm y rezygn ow ać, ra czej zasilać n a leży tam u czyn ion e p od staw y, ab y rzucone już ziarno n ie poszło na m arne, lecz w p rzyszłości p o lsk i ow oc w yd ało.

II. A b y ud zielo n o t a m t e j s z e m u z i e m i a ń s t w u , ta k d r o b n e m u ja k i w i ę k s z e m u

d o g o d n eg o k r e d y t u z a p o m o c ą f u n d u s z ó w p a ń s t w o w y c h .

W ładze n iem ieck ie b o w iem w y p o w ia d a ją lu d n ości p olsk iej na teren ach p le b isc y to w y c h m a so w o p u p ilarn e h ipoteki, a pow od u ją tak że i n ie m ie c ­ kie in sty tu cje b an k ow e do od m ów ien ia z iem ia ń stw u p o lsk iem u k red y tu , ch cąc przez to zm u sić ro ln ik ó w P o la k ó w do n iek o rzy stn eg o w y z b y w a ­ nia się ziem i i op u szczan ia teren ó w p leb iscy to w y ch . N a leży stw o rzy ć przy B an k ach L u d ow ych w K w id zyn ie, w O lsztyn ie, w S ztu m ie, w S z c z y tn ie i in n ych na teren ach p o p leb iscy to w y ch p o w sta ły ch p olsk ich b ankach od ­ d zia ły hip oteczn e i u d zielić im od p ow ied n ich fu n d u sz ó w na re g u lo w a n ie tych w y p o w ied zia n y ch p ew n y ch hipotek. P ien ią d ze te lok ow ać trzeba ty lk o na p ew n y ch m iejscach , n a jw y żej do w yso k o ści d o ty ch cza so w y ch h ip o tecz­ n ych sum , które się ziem ia ń stw u p olsk iem u ze w zg lęd ó w p olityczn ych w y p o w ied zia ło . W sk u tek teg o n ie pon iosłob y P a ń stw o P o lsk ie ża d n eg o ryzyka, lok u jąc p ien ią d ze ty lk o na p ew n ych , a n a w ięk sze ilo śc i w y p a d ­ k ów na p ierw szych m iejsca ch h ip oteczn ych . P rzez sp ieszn e dopom ożenie w ty m kieru n k u u ra tu je się dużo rod ak ów od ru in y i zach ow a się dużo ż y w io łu dla nas pożąd an ego na teren ach W arm ii i M azur. K om itet N ie ­ sien ia P om ocy g o tó w jest słu ży ć szczeg ó ło w y m i in form acjam i i g o tó w jest o ile b y tego p otrzeba czy n n y w zią ść u d ział w tech n iczn y m p op row ad zen iu tego projektu.

III. A b y nie w y z b y w a ć się n ie r u c h o m o śc i n a b y t y c h p r z e z k o m i t e t p l e b i s c y t o ­

w y W a r m ii i M azur. T e n ieru ch om ości stać się w in n y na W arm ii i M azu­

rach ośrodkiem i osto ją ży cia n arod ow ego p o lsk iej lu d n o ści teren ó w p le ­ b iscy to w y ch . A d m in istra cję tych n ieru ch om ości n a leża ło b y oddać P a n u W ojew odzie P om orskiem u, jako n a jw ięcej za in tereso w a n em u spraw ą. IV. A b y prace U r z ę d u L i k w i a d c y j n e g o k o m i t e t y p l e b i s c y t o w e s k o o r d y n o w a ł y

z z a s a d n i c z y m i d ą ż e n i a m i K o m i t e t u Nie sienia P o m o c y W a r m i i i M azurom ,

który m a sob ie za ob ow iązek p rzejąć n ie ty lk o pracę, ale i w m iarę m oż­ ności zobow iązania K om itetu P leb iscy to w eg o . K o n t r o l ę K om itetu N ie sie ­ nia P om ocy co do a d m in istra cji sp ad k u po k o m iteta ch p leb iscy to w y ch W arm, i M az. n a leża ło b y p o r u c z y ć P a n u W o j e w o d z i e P o m o r s k ie m u , k tó ry jako n ajb liższa cen tra ln a w ła d za p a ń stw o w a m a m ożność sp raw ow an ia teg o obow iązku. K om . N. Pom . W. i M. w y zn a czy za zgodą R ady M in i­ stró w sw ego d eleg a ta , k tóry b y op in ję Kom . N. Pom . p rzed sta w ia ł K om i­ sarzow i L ik w id a cy jn em u . O pinję tę n a leża ło b y u w zg lęd n ia ć, o ile by ją popierał P an W ojew od a P om orski.

V. A b y m a t e r i a ł o ś w i a t o w y , słu ż ą c y do p row ad zen ia p racy k u ltu ra ln ej i n a ­ rodow o u św ia d a m ia ją cej, n a b y t e j z f u n d u s z ó w K o m i t e t ó w P l e b i s c y t o w y c h nie zabierano z ty ch teren ó w . N a leża ło b y go w sp ad k u przekazać Kom . N. Pom . W. i M.

V I. A b y R zą d u siln e p o c z y n i ł k r o k i u L ig i N a r o d ó w c e le m zo b o w ią z a n ia p a ń ­

s t w o n ie m ie c k i e d o o b r o n y p r a w m n i e js z o ś c i n a r o d o w y c h w sw y m p a ń -

sw ie tak sam o, jak to p raw o m ocą trak tatu w er sa lsk ie g o o b ow iązu je P o l­ sk ę w zględ em n iem ieck ich o b y w a teli w P o lsce.

(16)

Vil.

A b y rz ą d sp i e s z n e i usiln e p o c z y n i ł k r o k i celem, w y k r o c z e n i a p r z e c i w k o g w a ł t o m n i e m i e c k i m c z y n i o n y m na b e z b r o n n e j lu d n o ś c i p o l s k i e j t e r e n ó w p l e b i s c y t o w y c h W a r m i i i M az u r, tudzież c e le m ro z b r o je n i a n iem ieck iej

lu d n ości c y w iln e j na W arm ii i M azurach.

K om itet N ie sie n ia P om ocy W arm ii i M azurom (—) p od p is n ieczy teln y

Protokół z konstytucyjnego posiedzenia Związku Polaków w Pru­

sach Wschodnich, odbytego dnia 30 listopada 1920 roku w Olsztynie 28) .

O d p i s .

Z W I Ą Z E K P O L A K Ó W W P R U S A C H W S C H O D N I C H .

P r o to k ó ł z ze b r a n ia k o n s t y t u c y j n e g o .

W m y śl p o w ziętej na w sp ó ln y m p o sied zen iu R ad L u d ow ych p o w ia tó w S z tu m sk ie g o i K w id zy ń sk ieg o u c h w a ły odbył s ię w O lszty n ie w h o telu In te r ­ n a tio n a l, zjazd d e le g a tó w lu d n o ści p olsk iej z P o w iśla , W arm ii i M azur. U p o ­ w a żn io n y ch do g ło so w a n ia d e le g a tó w przybyło z K w id zy ń sk ieg o 3, z S z tu m ­ s k ie g o 6, z W arm ii 7, z M azur 1. P on ad to p rzy b y li liczn i d eleg a ci różnych okolic jak o g o ście z g łosem doradczym . P o sied zen ie rozp oczęło się w e w to rek d n ia 30 listo p a d a rb. o godz. 11 przed poł.

Z agaił p osied zen ie ks. B a rczew sk i z B ru n sw ałd u , w ita ją c przed e w sz y stk im g o ś c i z p o w ia tó w n a d w iśla ń sk ich i w yra ża ją c ży czen ie, ab y zebrani na d z is ie j­ sz y m p osied zen iu d oszli do u k on sty tu o w a n ia jed n eg o w sp ó ln eg o zrzeszen ia w s z y s tk ic h P o la k ó w w P ru sach W schodnich.

P o zagajen iu zebrani w y b iera ją prezydium p o sied zen ia . W ybrano: M arszałkiem : ks. B a rczew sk ieg o z B ru n sw a łd u W icem arszałk iem : D on im irsk iego z R am z S ekretarzem : p. redaktora Ł yd k ę z O lsztyna. 1. R efera t w y g ło sił ks. B a rczew sk i z B ru n sw a łd u na tem at:

S ta n lu d n o ś c i p o ls k ie j na W a r m i i

W arm ia jest polską, tak pow iad a m ów ca, d ow od em teg o są liczn e p o lsk ie n a z w y w io sek i m ia steczek naszych , dow odem teg o jest m ow a p olsk a n aszego lu d u , k tóry od d aw n ych la t osiad ł na naszej ziem i. M ów ca sk r e ś lił d a lej d ą ż e ­ n ie g erm a n iza cy jn e N iem ców i w y k a za ł ich b ezow ocn ość w ciągu d łu gich lat. L iczn e T ow arzystw a L udow e czy sto polskie i T o w a rzy stw a k o ścieln e słu sz ­ n ą budzą n adzieję, że życie p o lsk ie na W arm ii m im o przegran ego p le b isc y tu n ie za g in ie.

W icem arszałek p. D on im irsk i p od zięk ow ał m ó w cy za w y czerp u ją cy referat, za zn a cza ją c, że na P o w iślu odczuw a się brak p od ob n ych d zieln ych k a p ła n ó w

jak k s. B arczew sk i.

2. N a stęp n ie zabrał głos p. Wł. P ien iężn y , k tó ry p od ał referat: O T o w a r z y s t w a c h L u d o w y c h n a W a r m ii.

R eferen t p od ał ilość T ow a rzy stw L u dow ych, K ó łek Ś p iew a ck ich , B ib liotek , O ch ro n i C zyteln i L u dow ych. P o d k reślił w y ra źn ie, iż p ropaganda p leb iscy to w a , m im o , że odbyła się w n a jtru d n iejszy ch dla P o la k ó w w aru n k ach , rozbudziła i p o d n io sła zn aczen ie ducha p o lsk ieg o na W arm ii. L u d n ość p olsk a sk orzystała

281 W A P B R ep 4 N r 15 350 s. 63 — 73.

74

(17)

d u żo w a g ita c ji i p racy u św ia d a m ia ją cej, biorąc się coraz to w ię c e j d o n a u k i, c z y ta n ia k sią żek i gazet. Z darzają się w ostatn im czasie n a w et w y p a d k i, p o c ie ­ sza ją ce, k tó re w y k a zu ją , że na W arm ii budzi się rodzinne p iśm ie n n ic tw o p o l­ sk ie , jako to c z y ta liśm y w ie r sz e p. M arii Z ien tarów n ej, które św ia d czą o n ie ­ p o sp o lity m ta le n c ie p o ety ck im i w y so k im p oczuciu narodow ym .

W d y sk u sji zab rał głos p. H e llr ig e l z S ta reg o T rękusa, zaznaczając w a żn o ść G a zety O lsztyń sk iej, jako p la c ó w k i i p o ch w a lił ob ecn y k ieru n ek p o lity c z n y te g o pism a.

3. Z k o le i w y g ło s ił refera t p an redaktor P ila rczy k z K w id zy n ia m ó w ią c O s t a n ie p ols kości na P o w iślu .

W p o w ia ta ch n a d w iśla ń sk ic h z pow odu b lisk iej g ra n icy lu d n ość pod n a c i­ sk iem terroru n iem ieck ieg o ok azu je w ielk ą sk łon n ość do o p u szczan ia teren u i w y n ie sie n ia się na terytoriu m p a ń stw a polsk iego. W K w id zy ń sk iem ż y c ie p o l­ s k ie sk u p iło się jed y n ie do k ilk u w io sek p olsk ich , a w m ieście K w id zy n ie p o d ­ tr z y m y w a n e b yło in sty tu c ja m i k u ltu ra ln y m i, które są niezliczone.

M ów ca w y lic z y ł T o w a rzy stw a P olsk ie, które są w K w id zyń sk iem , S z tu m - sk iem , S u sk iem i M alborskiem , k tórych jest ogółem 36. P rzed sta w ił w y n ik w y ­ b orów do rad gm in n ych , m ia sto S ztu m u zy sk a ło 5 radnych. M ów ca p o d k r e ślił w a żn o ść osob n ej g a zety na P o w iślu d la p o w ia tó w n a d w iśla ń sk ich . W d y sk u sji zab rał głos p. D on im irsk i z R am z, u zu p ełn iając drobnym i szczeg ó ła m i refe r a t p. P ilarczyk a.

4. N a stęp n y refe r a t w y g ło sz o n y przez p. G ab rylew icza podaje:

P la n o rg a n iza cji Z w i ą z k u P o la k ó w w P ru sa c h W schodnic h.

M ów ca poruszając k ilk u zd an iam i sp raw ę p ra w n o -p a ń stw o w eg o sta n o w isk a P o la k ó w w N iem czech, przech od zi do kon k retn ego p lan u zorgan izow an ia Z w ią z ­ ku P olak ów , om aw iając szczegółow o: n azw ę, charakter, cel, zasad y p o lity c z n e i organ izację Z w iązku. D a le j m ów ca rozw odzi się nad za silen iem fu n d u sz y p a r­ ty jn y c h i w k oń cu om aw ia szczegółow o n ajp óźn iejsze zadania C en tra ln eg o

K om itetu . .

5. M arszalek zebrania od k ład ając d y sk u sję nad p o w y ższy m r efera tem na p opołudnie, u d ziela g ło su p. D o n im irsk iem u z Ram z, który w y g ła sza refe r a t o:

Z w i ą z k u S p ó łe k Z a r o b k o w y c h , szczególn ie B a n k ó w Po lsk ich w P r u s a c h Wschodnic h.

M ów ca w y ch o d zi z założenia, że now a organizacja, ch cąc m ieć siln ą p o d ­ sta w ę, p ow in n a zn aleść w e w n ą tr z d ostateczn e źródło dochodu i u zy sk a ć p o ­ tr z e b n e do e g zy sten cji środki. S k reśla on w krótkości h istorię życia sp o łe c z ­ n ego w P ozn ań sk iem , n a stę p n ie zapoznał zeb ranych z b liższy m i szczeg ó ła m i organ izacji B an k u Z w iązk u S p ó łe k Z arobkow ych. R eferen t w sk azał, jaką drogą p ow sta ćb y m ogła podobna organ izacja w ram ach Z w iązku P olak ów . P r z y łą c z e ­

n ie tej organ izacji b an k ow ej do podobnej in sty tu c ji w P o zn a ń sk iem n a p o tk a ­ łob y na w ie lk ie trudności, trzeba by się oprzeć na p o w a żn y m i p ew n y m B a n k u w N iem czech.

6. P. H aertle z S za d ło w a w y g ło s ił n a stęp y referat:

O org a n iza cji K ó ł e k R o ln i c z y c h w P ru sa c h W schodnich.

M ów ca szczegółow o o m aw ia w a żn o ść organizacji Z w iązk u K ółek R o ln iczy ch , u w zg lęd n ia ją c przy tern sto su n ek ich do ca ło k szta łtu o rgan izacji Z w iązk u P o la k ó w .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Finansowane przez Instytut Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, Pań- stwowy Instytut Geologiczny, Śląskiego

warstwa III – 3047 fragmentów ceramiki, 331 krzemieni, 136 fragmentów kości, 59% zabytków uznano za wydzielone, dominuje materiał KPL, nieliczne zabytki Ha-La

Ponadto przyniosły wiedzę dotyczącą rozplanowania osad neolitycznych i odkrycie kolejnej konstrukcji drewnianej przeprawowej grobli z epoki neolitu, zbudowanej przez ludność

Na kulminacji miała 60 cm grubo- ści, na stoku wału 30-40 cm, u podstawy wału 50 cm, a następnie wypłycała się stopniowo i zanikała w odległości 5-30 m, mierząc od

[r]

Jeśli klub infrastrukturalny składałby się z przedsiębiorstw przewozowych, co można sobie wyobrazić w przypadku transportu kolejowego i w przypadku lotnisk (w niektórych

Tabele 3–5 prezentuj składki netto dla trzech typów rozkładów oszacowa- ne na podstawie: minimalnych i maksymalnych warto ci redniej arytmetycznej i mediany uzyskanych w 10

odbyło się kolejne, XIV sem inarium te­ renowe „W arsztaty badaw cze z geografii turyzm u”.. Drugim organizatorem sem inarium był Zakład G eografii Turyzm u