Thomas A. Michaud
Realizm : jedyna droga
przekroczenia progu nadziei
Człowiek w Kulturze 19, 277-286
2007
Człowiek w K ulturze 19
Thomas A. Michaud Wheeling Jesuit University West Virginia, USA
Realizm: jedyna droga przekroczenia
progu nadziei
T ylko realiści m o g ą n a p ra w d ę m ieć nad zieję! T ylko ci, k tó rzy ro zu m ieją i żyją w edług praw d m etafizycznego, epistem ologicznego i m oraln eg o realizm u m ogą rozw inąć cn o tę n ad ziei jak o habitus ch a ra k te ru . Je d n a k ż e w raz z „wielkim zw rotem an tro po lo giczny m ” we w spółczesnej n am erze now ożytnej realizm - i co za tym idzie nad zieja - zostały z a stą p io n e przez subiektyw izm 1. T aki subiektyw izm , który faw oryzuje filozofię św iadom ości n ad realistyczną filozofię istnienia do tego sto p n ia, że myśl w ypiera rzeczyw istość i tylko to, co p o d p o rząd k o w an e jest ludzkiej myśli, u zn aje się za praw dziw e. T o , czy p rz ed m io t m yślenia k o re sp o n d u je z tym, co re aln ie istnieje, to, czy ta myśl jest obiektyw nie praw dziw a - są to kw estie bez zn aczenia, skoro tylko myśli i to, co jest im p rzyporząd kow ane w ra m ach subiektyw nej św iadom ości, są uznanym i k ry teriam i prawdy.
T a k a subiektyw na filozofia św iadom ości w yklucza nad zieję, p o niew aż n a d z ie ja je s t sk ro m n y m w yrazem sza cu n k u d la p o rz ą d k u , dla p ro jek tu i dla praw dy rzeczywistości, k tó re w ykraczają p o za su biektyw ną św iadom ość tych, którzy m ają nadzieję. M ieć n adzieję na coś, p o k ład ać n ad zieję w czymś czy odn aleźć w czymś n ad zieję - to w istocie akty tran sc en d u jące . C n o ta n adziei w łącza n as w praw dy rzeczywistości m etafizycznej, obiektyw ności epistem ologicznej, życia
1 Niniejszy opis „wielkiego zwrotu antropologicznego” za: Jan Paweł II, Przekroczyć
m o ralnego, k tó re n ie są przez nas w ytw orzone. N ad zieja wynosi nas p o n ad naszą subiektyw ną św iadom ość. U z d aln ia n as do odejścia od antro p o cen try czn eg o i egocentrycznego o d d aw an ia się praw dzie n a szych w łasnych myśli i rzeczywistości w ykreow anej przez człow ieka. Liczymy się z praw dam i, k tó re nie są tylko k o n stru k tam i poszczegól nych św iadom ości, czy naw et ogólnie um ysłu człow ieka. W nadziei p odpo rządkow ujem y się praw dzie tego, co jest rzeczywiste, bierzem y udział w p o rząd k u rzeczywistości, p o rządku, k tó reg o nie w ynajdujem y sam i, lecz k tó ry nadzieja p o m ag a n a m odkryć.
Z e w zględu n a to, że skon cen tro w an o się n a subiektyw nej św ia dom ości, n ie m a zbyt dużo n adziei w czasach obecnych. Je st dużo optym izm u i pesym izm u, ale ani jed n o , ani dru g ie n ie jest nadzieją. F ran c o is D e la R o ch efo u cau ld stw ierdził, że „n a d zieja i strac h są n ierozdzielne n iero złączn e”2. N adzieja jest po łączo n a ze strach em , ale jest to strach wypływający z m iłości, podczas gdy optym izm - czy jego skrajność hubris (pycha, zarozum iałość) - i pesymizm - w skrajnej wersji nihilizm, m uszą służyć strachow i3. Pesym ista/nihilista lam entuje: „B iada mi, świat i rzeczywistość n ie są i nigdy nie b ęd ą tak ie, jak ie chciałbym żeby były”. Pesym ista/nihilista obaw ia się bycia zniew olonym czy u jarz m ionym przez rzeczywistość, k tó ra jest p o za jego k o n tro lą, poniew aż o p iera się o n a jego św iadom em u zaprojektow aniu, jego subiektywnym m yślom i p ragn ieniom . S trach pesym isty/nihilisty jest pow odow any k o n fro n ta cją z granicam i jego now oczesnego egocentryzm u; p o rząd ek rzeczywistości nie jest stw orzony ani przez niego, ani przez ludzkość. O garn ięty tak im niew olniczym strachem , pesym ista/nihilista zaczyna być kierow any przez absurd: n ie m a m ożliwości zro zu m ien ia istnienia, nie m a celu życia, n ie m a prawdy!
W spółczesny optym ista („hubrysta”4) twierdzi: „Świat i rzeczywistość b ędzie tym, czego chcę. R zeczy b ę d ą takim i, jakim i chcę, aby były” . N ie pozw oli sobie n a p o d d a n ie się służalczem u strachow i i re ag u je n a niego z gw ałtow ną arogancją. Je st całkow icie pewny, że rzeczywistość m o żn a p o d p o rz ą d k o w a ć tem u , co sam z a p ro jek to w ał, szczególnie
2 Zob. www.great-quotes.com
3 Niniejsza dyskusja nad nadzieją i strachem jest inspirowana pracą - Przekroczyć
Próg N adziei, dz. cyt.
Realizm: jedyna droga przekroczenia progu nadziei 279 posiad ając m oc swojej woli, rozum u, jego n au k i i techniki. Jed n ak że, pom im o jego arogancji, jest o n rów nież kierow any przez niewolniczy strach , skoro to jest w łaśnie jego strach p rz ed byciem bezsilnym w o b liczu rzeczywistości n ap ęd zającej jego optym izm (hubris).
V aclav H av el w yjaśniał, że n ad zieja z pew nością n ie jest tym sa m ym co optym izm . N ie jest p rz ek o n an iem , że spraw y p o to c z ą się d obrze, ale że to, co się dzieje, m a z pew nością sens, niezależnie od przebiegu w ydarzeń5. N adzieja wierzy, że p o rz ąd ek rzeczywistości m a sens. W ierzy, że te n p o rz ąd ek jest do pew nego sto p n ia poznaw alny um ysłow o, w ięc o b iek ty w n a p ra w d a m o że być p o z n a n a . N a d zieja wierzy, że w rzeczywistości różnica pom iędzy działaniam i m oralnym i i niem oralnym i m oże być po zn an a. Je st to m ądrość, k tó rą insp iru je praw da, lecz m ądrość, k tó ra n ie jest pozbaw iona strach u. T o strach i obaw a p rzed w spaniałością p o rząd k u rzeczywistości, k tó ry im plikuje M ajestatycznego P ro jektanta, Boskiego Tw órcę. Jed nak że strach, który jest po czątk iem nadziei i m ądrości, n ie jest strac h em niewolniczym. Je st to strach wypływający z m iłości, strach p rz ep ełn io n y m iłością do m ądrości, k tó ra zaw ierza Twórcy i Logosowi. Jego projektow i porządku rzeczywistości.
W spółczesny zw rot an tro p o c en try cz n y je st pozbaw iony n adziei, poniew aż o d rz u ca realizm . G łosi, że to u k o n sty tu ow an e p rzez czło w ieka zn aczenie o k reśla co jest realn e, co jest praw dziw e i co jest m oralne. W łaśnie dlatego od czasu Encyklopedystów O świeceniowych6 h isto ria ludzkości stała się „now ą” m etafizyką. L ud zkie znaczenie, ludzkie d ziałan ia i w ydarzenia ustanaw iają p o rz ąd ek rzeczywistości i h isto ria b a d a p rzeb ieg tego p orządku. M ając św iadom ość takiego „zm etafizykow ania” historii, łatw o zrozum ieć, dlaczego w spółczesny pozytywizm praw ny odrzuca obiektyw ne zasady m o raln e jako podstaw ę praw a i praw oznaw stw a n a rzecz p o d k re śla n ia jed ynie w agi p re c e d e n su praw nego jak o podstaw y sądzenia. P reced en sy - decyzje p o d jęte przez człow ieka - k onsty tu u ją h isto rię praw a, k tó ra jest uw ażan a za
5 Por. www.great-quotes.com
6 Muszę w tym miejscu wyrazić wdzięczność mojemu koledze i przyjacielowi, Peterowi Redpathowi, z którym toczyłem wiele dyskusji, za to spojrzenie na historię jako „nową metafizykę”.
norm atyw ną metafizycznie. P recedens definiuje porządek rzeczywistości praw a, a un iw ersalne, wyższe n orm y m o raln e n ie są resp ektow ane.
Istn ieje p o n a d to w iele innych przejaw ów bez-nadziejnej an tro p o - centrycznej filozofii św iadom ości w e w spółczesnej ku ltu rze, polityce i edukacji. R ozw ażając je, pow inniśm y znaleźć m o cn e dow ody n a to, że o b ro n a realizm u jest n iezb ę d n a i ob ecn ie tak b ardzo isto tn a dla ożyw ienia n adziei w e w spółczesnym świecie.
W e w czesnych la ta c h sied em d ziesiąty ch p o p rz e d n ie g o stulecia, jako m łody s tu d e n t filozofii, byłem realistą. W kw estii epistem ologii w ierzyłem , że to, co o d b iera łem zm ysłam i i pozn aw ałem - p rzedm io ty m ojej w iedzy - były7 ob iek tam i rzeczywistości. T o , co w ied ziałem nie było po p ro stu ob razam i czy ideam i obiektów w m oim um yśle, ale o b ra z a m i sam ych tych istniejących re a ln ie o biektó w . P o n a d to nie w ierzyłem , że p o zn aw ałem o b iek t ze wszystkim i jego d etala m i czy też, że każdy detal, k tó ry zn a łe m o obiekcie, odp o w iad ał d o k ład n ie obiektow i w rzeczywistości. W iedziałem , oczywiście, że m o je zmysły są ogran iczo n e i że u legają złudzeniom . P om im o to byłem pew ien, że m oje w rażen ia zm ysłow e daw ały m i rz eteln e p o zn a n ie obiektów n a świecie, cho ć z rozsądnym i ograniczeniam i. Z o sta łe m jed n a k ż e w yprow adzony z m ojego realizm u epistem ologicznego w sku tek wielu d eb a t, k tó re przep ro w ad ziłem z p ro feso ram i o raz w efekcie lektury filozoficznych prac, k tó re p rz estu d io w ałem - w szczególności p rac K artezjusza, H u m e ’a i K an ta. P rzy pom inam sob ie szczególnie je d e n p rzyp ad ek , k ied y p ro fe so r p odczas k o n stru k ty w n ej w ym iany myśli stw ierdził, że m ój pogląd to naiw ny realizm . Ja k o że ż a d en stu d en t szkoły wyższej n ie chce być naiwny, zacząłem przyglądać się d o k ład n ie m ojem u realizm ow i, ostatecznie przyjm ując pogląd, którzy filozofow ie nazw aliby k o h eren cy jn ą te o rią prawdy.
O dpow iedź n a pytanie, jak o statec zn ie p rz ek o n ałem się, że m ój m łodzieńczy realizm był bardziej ro zsądny niż k o h eren cy jn a teo ria , k tó rą kiedyś w yznaw ałem , w ybiega p o za za k res n iniejszego eseju. W ażniejsze jest to, co pociąga za sobą etykieta „naiw nego re alizm u ” w e w spółczesnej k u ltu rze i polityce. P atrzą c w stecz z m ojej obecnej, b ardziej dojrzałej perspektyw y, w idzę, że chociaż m ój m łodzieńczy
Realizm: jedyna droga przekroczenia progu nadziei 281 realizm był w łaściw ie raczej „krytyczny” niż „naiw ny”, to w ydaje się, że myśl w spółczesna m a skłonność do d ep recjo n o w a n ia jak ieg o k o l w iek realizm u epistem ologicznego, nazyw ając go naiwnym . Przyczyna teg o jest być m oże bardziej polityczna niż epistem olog iczna i bardziej ideologiczna niż filozoficzna.
Im w ięcej obyw ateli d a się p rzekonać, że rzeczywistość jest n ie p o znaw alna, tym bardziej stają się on i p o d a tn i n a ak cep tow anie p a r a dygm atów , m odeli i k onstru któw , k tó re dom inujący reżim życzy sobie zaakcep tow ać jak o rzeczywistość. Jeśli wierzymy, że nasze w rażenia zm ysłow e i p o zn a n ie m ogą m ieć d o stę p do tego, co jest praw d ą o rz e czywistości, w tedy stajem y się zag ro że n ie m d la h eg em o n ii reżim u, k tó ry m a n a celu p o szerzen ie zasięgu w ładzy sw oich ideologicznych paradygm atów , m o deli i k onstruktów . R eżim chce, by jeg o ideologia była rzeczywistą praw dą, a jeśli obyw atel wierzy, że rzeczywiste praw dy są d o stę p n e przez wszystkie p oznaw alne um ysłem stw orzenia, w tedy w ładza reżim u jest zagrożona. O d rz u cen ie realizm u jak o „naiw nego” d ep recjo nuje realistę i u kazuje go jako niew yrafinow anego, niedo uczo nego i p osiadającego m en taln o ść p ro steg o tłum u. W konsekw encji jesteśm y sk ło n n i p o rz u cić re alizm , by sta ć się „w yrafino w any m i” członkam i elity czy w ykształconym i cogniscendi.
C el reżim u - spraw ienie, byśmy p o d d ali się „w yrafinow anej” rz e czywistości - jest zasadniczo antydem okratyczny i totalitarny, w p rzeci w ieństw ie do b ard zo dem okratycznego i pluralistycznego tw ierdzenia, że praw dy o rzeczywistości są d o stę p n e wszystkim lu dziom i że żad n a ideo logia n ie p o siad a tej praw dy Jedynej. W te n sposób realizm epi- stem ologiczny jest w aru n k iem koniecznym autentyczn ej d em ok racji i bez tak iego realizm u d em o k ra cja jest zaham o w an a w rozw oju i b ez nadziejna.
D ośw iadczenie, k tó re pow tarzało się podczas m ojego trzydziesto- je d n o le tn ie g o n au c zan ia w p ro w ad zen ia d o logiki, je st k o n k re tn y m przykładem , jak reżim w spółczesnego antro p o cen try zm u d epraw u je edu k ację ep istem ologiczną i m o raln ą studentów . O d kilku d ek ad wy kładow cy p o dkreślają, że logika pow inna być n au c zan a jak o m yślenie krytyczne, które, niestety, sprow adza się zazwyczaj do nauczania technik sofistycznych. O perow anie logiką jest konieczną um iejętnością, jest n ie ocenionym n arzędziem odkryw ania praw dy o rzeczywistości. Jed n ak że
dzisiaj, poniew aż w szechobecne są sceptycyzm i relatywizm , w yw ołane przez antro p o cen try zm , m yślenie krytyczne jest pro m o w an e jako cel sam w sobie. P o d o b n ie jak stary slogan, wymyślony w latach 60. X X w.: „K w estionuj W ład z ę”, m yślenie krytyczne o znacza „K w estionuj P raw d ę ”. A le narzędzie, jakim jest m yślenie krytyczne, nie b ęd ąc ożywionym przez m iłującą praw d ę epistem ologię realistyczną, staje się zaledw ie d ekonstru u jącą praw dę B ronią M asow ej D ystrakcji - BM S („W eapons o f M ass D istra c tio n ”8). W p aja ono błędny nawyk o d rzu can ia prawdy, któ ry odsuw a stu d en tó w od m iłości do praw dy i czyni ich podatny m i n a w spółczesne ideologie, w ynikające z politycznej władzy.
N a przy k ład p o d czas n a u c z a n ia b ez p o śre d n ie g o w nio sk o w an ia n a tradycyjnym kw adracie logicznym zazwyczaj sp iera m się ze s tu d e n ta m i, k tó rzy tw ierdzą, że praw dziw e z d a n ie I naty ch m iasto w o pociąga logicznie praw dziw e zd a n ie O i vice versa. M am w rażenie, że ich b łęd n e zało żen ie jest o p a rte n a pew nego rod zaju epistem ologicz- no -m o ralnym eg alitarianizm ie, któ ry w yraża „to leran cję ab so lu tn ą” w spółczesnego an tro p o cen try zm u . Jeżeli z d a n ie „pew ne S jest P ” jest praw dziw e, w tedy „pew ne S n ie jest P ” m usi rów nież być przyjęte jako praw da, skoro w spółczesna to lera n cja m o raln ie wym aga, aby każdy, kto m a op in ię, że zd a n ie I jest praw dziw e, był o tw arty n a m ożliwość za akcepto w ania innej, sprzecznej opinii, że O jest rów nież prawdziwe. Ideolog iczne p rz ek o n an ie stu d en tó w jest ta k silne, że n ie u stą p ią oni naw et po przedstaw ieniu arg u m en tu tw ierdzącego - a co, jeśli I stw ier dza oczywisty fakt, o któ rym m ów i u niw ersalnie praw dziw e zd a n ie A . D la nich k aż d a treść zd a n ia praw dziw ego A jest p o d ejrzan a, skoro praw dy u niw ersaln e n ie zgadzają się z ich sceptycyzm em . Ich an tro - pocentryczny pogląd o p ie ra się n a p rzek o n an iu , że fakty są jedynie subiektyw nym i k on stru k tam i. T o, co uw ażam y za fakty to rzeczywiście są o p in ie i oczywiście wszystkie o p in ie m uszą być to lero w a n e jako rów nie praw dziw e9. M izologia ideo lo g iczn a stu d e n tó w je st jeszcze bard ziej u g ru n to w y w an a p o d czas n au k i ep istem o lo g ii, m o raln o ści
8 Jest to angielska gra słów, gdzie zwrotem podstawowym jest Weapons of Mass Destruction (broń masowego rażenia), przy czym słowo Destruction zmienione jest na słowo Distraction, które oznacza rozpraszać, odciągać uwagę.
9 Temat późnego, modernistycznego, czasami nazywanego „postmodernistycznym” pluralizmu i tolerancji jest opracowany w moim eseju pt. Problematyczna polityka
Realizm: jedyna droga przekroczenia progu nadziei 283
i polityki współczesnego antropocentryzmu. Ich pogarda dla prawdy
pozbawiła ich nadziei i uczyniła łatwą ofiarą reżimów, które mają za
zadanie zwiększyć władzę „wyrafinowanych”, „moralnie postępowych”
paradygmatów, modeli i konstruktów.
Inny przykład nowoczesnego antropocentryzmu to kwestia „praw
zwierząt”. Tak jak często jest to w przypadku kwestii upolitycznionych,
terminologia wybrana do nazwania kwestii jest sama obciążona kwe
stiami, które nazywa. Termin „prawa zwierząt” nie tylko jest obciążony
na korzyść przyznania praw zwierzętom, ale zakłada również mityczną,
nierzeczywistą koncepcję praw. Mityczną, ponieważ jeżeli znaczenie wy
rażenia
prawojest właściwie zrozumiane, wyrażenie „prawa zwierząt” są
oksymoronem, czyli zestawieniem wyrazów treściowo sprzecznych.
Ci, którzy uparcie używają oksymoronu „prawa zwierząt”, są do
wodem na to, że nowoczesna kultura nie jest pewna, czym są prawa.
Twierdzą oni, że zwierzęta mają prawo do zalegalizowania prawa
broniącego je przed złym traktowaniem czy nadużyciami, i że należy
0 nie dbać i je szanować. Twierdzenie tych ludzi, że zwierzęta po
winny być szanowane, ponieważ mają prawa, jest właściwie brakiem
szacunku zwierząt
quazwierząt. „Prawa zwierząt” wywodzą się z po
dejścia antropocentrycznego i ludzkiego szowinizmu. Podejście jest
następujące: aby uprawomocnić szacunek dla zwierząt, my, ludzie,
musimy nadać im ludzkie cechy, takie jak posiadanie praw. Musimy
nadać im znaczenie i wartość podobną tym, którzy posiadają te prawa.
Musimy zantropomorfizować zwierzęta jako podmioty prawa. Musimy
zantropomorfizować zwierzęta jako posiadające prawa, by były warte
naszego szacunku. W pewnym sensie taka mentalność jest podobna
do kontrowersyjnego twierdzenia męskich szowinistów, że aby kobiety
były traktowane z szacunkiem, mężczyźni muszą nadać im prawa.
Taka męska szowinistyczna postawa nie szanuje kobiet
jakokobiet
1 podobnie - „prawa zwierząt” właściwie nie szanują zwierząt
jakozwierząt. Dlaczego na przykład nie powinniśmy szanować i dbać o psa
po prostu dlatego, że jest psem? Czy pies nie ma sam w sobie znaczenia
i wartości, które należy respektować? Jednakże dla mentalności
antor-postmodernistycznego pluralizmu, w: Polityka a religia, wyd. zbiorowe pod red. P. Jaro szyńskiego, Lublin 2007, s. 47-56.
p ocentrycznej w artości są k o n stru k tam i człow ieka i dlateg o też pies m a zn aczen ie i w artość tylko wówczas, gdy n a d a m u się „p raw a” .
T o przyp isyw anie p ra w z w ie rz ę to m w yraża, być m oże, jeszcze g ro źniejszy sk u te k n o w o c zesn eg o a n to rp o c e n try z m u , m ian o w icie w spółczesną d ezo rien tację, czym n ap raw d ę są praw a. S ą dw ie głów n e klasy praw: n a tu ra ln e (czy człow ieka) i p raw a obyw atelskie. P raw o n a tu ra ln e czy praw a człow ieka są najwłaściwiej w yrażane jak o praw o do życia, w olności i poszukiw ania szczęścia. T e p raw a są nierozd ziel- ne, poniew aż są dziedziczone w nas jako ludziach, są w nas w cielone przez naszego Stw órcę. P o n a d to p raw a te niosą w sob ie pow inność resp ek to w an ia ich w e wszystkich ludziach i aktyw nego przyczyniania się d o d o b ra w spólnego ludzkości przez za pew nienie zachow yw ania i och ron y tych praw.
Są dw a ro d zaje praw obyw atelskich - pozytyw ne i negatyw ne. P o zytywne p raw a obyw atelskie to takie, k tó re o kreślają, co obyw atelow i należy się od społeczeństw a. N p. w K arcie P raw K onstytucji S tanów Zjednoczonych konieczność p rzeprow adzania procesu zgodnego z p ra w em i zakaz zasądzania zbyt wysokich kaucji są praw am i pozytywnymi. N egatyw ne praw a obyw atelskie o k reślają g ran ice wpływu rz ąd u na życie obyw atela. N p. w K arcie P raw praw o do w olnej wypowiedzi, w olnego stow arzyszania się etc. są przykładam i negatyw nych p raw obyw atelskich.
N a szczególne p o d k re śle n ie zasługuje to, że o stateczn y cel praw człow ieka to za chow anie p raw n a tu ra ln y ch w sp o só b p arty k u larn y i p rzez to zap ew n ien ie w olnym obyw atelom m ożliwości racjo nalneg o z ro z u m ie n ia i św iad o m eg o d z ia ła n ia w w y p e łn ian iu ich o b o w iąz ków w stosun ku do d o b ra w spólnego. Czym są je d n a k n a tu ra ln e czy obyw atelskie p raw a zw ierząt? Czy zw ierzęta ra c jo n a ln ie ro z u m u ją i św iadom ie działają, by w ypełnić swoje pow inności w sto sunk u do d o b ra w spólnego?
W ygląda n a to, że przy p o g ląd ach an tro p o cen try czn y ch i coraz m ocniejszym obstaw aniu przy praw ach zw ierząt ro z u m ie n ie praw jest o d d ziela n e od ro z u m ie n ia pow inności. S kutk iem tej separacji jest ro snące o d rz u cen ie obiektyw nego p o rz ąd k u m oraln eg o , k tó ry d efiniuje nasze pow inności, nasze m o raln e zobligow anie w sto sun ku d o d o b ra w spólnego ludzkości i w stosunku do całego stw orzenia. K w estia „praw
Realizm: jedyna droga przekroczenia progu nadziei 285
zwierząt” jest jednym z wielu przejawów bez-nadziejnego nowocze
snego antropocentryzmu.
Papież Jan Paweł II nauczał, że
opus gloriaestworzenia jest pod
stawowym przeznaczeniem każdego stworzenia, a ponad wszystko
człowieka, który był stworzony, aby w Chrystusie stał się kapłanem,
prorokiem i królem wszystkich stworzeń tej ziemi10. Stworzenie zostało
dane i powierzone ludzkości jako obowiązek, obowiązek doskonalenia
stworzenia. Pociąga to za sobą powinność bycia opiekunem i zarząd
cą stworzenia. Jako pasterze stworzenia mamy obowiązek szanować
wszystkie stworzenia, faktycznie wszystkie rzeczy stworzone - żyjące
i nieożywione - ponieważ mają znaczenie i wartość same w sobie,
zgodnie z projektem Stwórcy. Niezależnie od tego, co głoszą współ
czesne poglądy antropocentryczne, zwierzęta nie mają praw ani natu
ralnych, ani obywatelskich. Lecz ludzie mają obowiązek szanować je
dlatego, że są zwierzętami. Czyniąc tak, spełniamy nadany przez Boga
obowiązek doskonalenia stworzenia i zachowywania jego
opus gloriae.Jedynie przyjmując realizm, który uznaje obiektywny porządek moralny
obecny w stworzeniu oraz moralnej obiektywności nieoddzielalnych
od praw obowiązków człowieka, można żywić nadzieję oraz posłusznie
i sumiennie działać tak, by rozwijać
opus gloriaestworzenia.
Realizm jest konieczny dla istnienia autentycznej nadziei. Realizm
rozwija nadzieję i umożliwia nam branie udziału w odczytaniu porządku
i wizji rzeczywistości. Subiektywizm współczesnego antropocentryzmu
blokuje nadzieję. Bez nadziei współczesna epistemologia i moralność
są ogłuszone przez niewolniczy strach. Ten niewolniczy strach przed
Logosem stworzenia uniemożliwia zaistnienie mądrości, która jest
zainspirowana przez strach zrodzony z miłości. Obrona realizmu jest
sposobem na wzmocnienie nadziei w naszym bez-nadziejnym świecie.
Realizm obdarzony łaską nadziei i strachu wypływającego z miłości,
na podstawie którego rodzi się mądrość, może pomóc nam w prze
zwyciężeniu zniewalającego strachu. Jego stworzenie stoi przed nami
w całej swej wielkości i majestacie.
Tłum. Rafał Lizut
Realism: the way to cross the threshold of hope
Sum m ary
T h e article claim s th a t only realists can truly h ope. T h e „g re at a n th ro p o - ce n tric sh ift” o f th e m o d e rn era , as P o p e Jo h n P a u l II describ ed it, n o t only rep la ce d realism w ith subjectivism , b u t in doing so, also e n d a n g e re d au th en tic h o p e. T his claim is su p p o rte d by th e follow ing se q u en c e o f c o n te n ts: F irst, th e n a tu re o f h o p e as a self-tran scen d in g act is described, w hich en tirely dis tinguishes h o p e fro m th e typical c o n tra st b e tw e e n optim ism and pessim ism . S econd, h o p e ’s intrinsic re la tio n to m etaphysical, epistem ological, an d m o ral realism is e la b o ra te d in th a t h o p e tru sts th e th e re is an o rd e r to rea lity (m e ta physical realism ), w hich is to som e extent rationally intelligible (epistem ological realism ) and th e real d ifference betw een m o ral and im m oral acts can b e know n (m o ral realism ). T h ird , v arious m a n ifesta tio n s o f m o d e rn a n th ro p o c e n trism ’s h o p elessn ess are articu la ted , such as th e th re a ts to d em ocracy and critical thin k in g th a t arise w ith th e loss o f epistem ological realism , an d th e „anim al rig h ts” confusion, w hich em erg es fro m th e loss o f m o ral realism . F o u rth , th e essay finishes by explaining how realism and gen u in e h o p e ca n ad d re ss and c o rre c t th e se m o d e rn co n d itio n s o f h opelessness.