Przypisy
1 Por. np. A. E i n s t e i n : The World as I see it. London 1935; J. H. W e a v e r (ed.): The World o f Physics. A Small Library o f the Literature o f Physics from Antiquity to the Present, vol. I—III. New York 1987 Simon and Schuster; R. H a h n (ed.): Clas sics in the History and Philosophy o f Science, vol. I-VII. New York, Philadelphia, Lon don, Paris, Tokio, Melbourne, Montrux 1989 Gordon and Breach Science Publishers; B. B e r t o t t i , R . B a l b i n o t , S . B o r g i a , A. M e s s i n a (eds): Modern Cosmology in Retrospect. Cambridge 1990;
2 Por. np.: I. E. T a m m , J. A. S m o r o d i n s k i j . B . G. K u z n i e c o w (red.): Albiert Ejsztejn. Sobranije naucznych trudów. Moskwa 1965—1967; R. Ch. D i e - l o k a r o w (red.): Ejnsztejn i filosofskije problemy fizyki X X wieka. Moskwa 1979.
3 M. P l a n c k : Jedność fizycznego obrazu świata. Warszawa 1970
4 S. B u t r y n : Słowo wstępne, [w:] S. B u t r y n (red.): M. Planck. Nowe drogi poznania fizycznego a filozofia. Warszawa 2004 Wydawnictwo IFiS PAN, s. VIII.
5 Por. „Principia” 2000 Nr 25, s. 9.
J ó z e f Turek Katolicki Uniwersytet Lubelski
Śląska republika uczonych. Schlesische Gelehrtenrepublik. Slezkd vedecka obec. Vol. 1. Red. M arek H a ł u b i A nna M a ń k o - M a t y s i a k . W roc ław 2004 O ficyna W ydaw nicza ATUT - W rocław skie W ydaw nictw o O św iato we, s. 766 + 1 nlb.
Ten pokaźny, w zam ierzeniu trójjęzyczny, tom ukazał się dzięki poparciu P olsko-N iem ieckiego Tow arzystw a U niw ersytetu W rocław skiego i Fundacji Luisy E ylm ann, stanow iąc początek serii, której poszczególne w olum iny b ędą ukazyw ać się co dw a lata. M ają one zw ierać rozpraw y autorów trzech kulturo w ych kręgów : polskiego, niem ieckiego i czeskiego, bow iem nauka na Śląsku k sz ta łto w a ła się pod w pływ em ty ch w łaśn ie nacji. Jed n ak p ie rw sz y tom nie w pełni odpow iada tem u program ow i. Z abrakło w nim tekstów w ję z y k u czes kim ; pojaw ia się on jed y n ie w streszczeniach narracji polskich bądź niem iec kich. W relacjach liczbow ych polskie i niem ieckie w ersje p rzed staw iają się n a stępująco: w polskiej je s t ich 14, w niem ieckiej 23, razem 37. N a ten stosunek w płynęło także to, iż kilku autorów polskich ogłosiło swe szkice w języ k u n ie m ieckim . N iezależnie od tych proporcji rzeczą nieodzow ną w tom ach następnych je st uw zględnienie dysertacji badaczy czeskich, ukazanie w kładu w rozwój nauki na Śląsku także sąsiadów zza południow ej granicy i to, ja k głosi redakcyjna za sada, w języ k u czeskim .
W om aw ianym tom ie obow iązuje układ chronologiczny, ale bez p o działu na poszczególne epoki. W praktyce w szakże w yraźnie one się zarysow ują. Program Śląskiej republiki uczonych bierze pod uw agę w szelkie przejaw y życia um ysło w ego na Śląsku w ich historycznym rozw oju, od pierw szych klasztornych i p ara fialnych szkół, do założenia w yższej uczelni w e W rocław iu i perturbacji, ja k ie przechodziła. O d prehistorycznych czasów - dzięki naturalnym zasobom - Śląsk należał do dzielnic gospodarczo rozw iniętych. O d średniow iecza był tam w i doczny intensyw ny rozwój m iast (W rocław, Opole, Legnica, Brzeg, B olesław iec, Lw ów ek, Jelenia G óra, Św idnica, G łogów...) często aw ansujących do książę cych stolic Piastow iczów , przez co staw ały się centram i nie tylko adm inistracyj nym i, ale także siedzibam i m iejskich i kościelnych szkół. N iektóre z nich o sta tusie gim nazjów (przew ażnie protestanckich, sporadycznie katolickich) skupiały postacie o zainteresow aniach intelektualnych, o am bicjach literackich lub k ro n i karskich. Przy szkołach często zakładano w artościow e biblioteki, grom adzono archiw alia. P rzy tym sporo m iast dysponow ało w łasnym i drukarniam i, które tło czyły książki łacińskie, niem ieckie, hebrajskie, rzadziej greckie lub polskie (głów nie podręczniki). Jeżeli chodzi o stronę polską, to dotychczas dzięki w ro c ław skim germ anistom : M ieczysław ow i U rbanow iczow i, M arianow i Szyrockie- m u, Z dzisław ow i Ż ygulskiem u, dobrze poznano śląską kulturę literacką. N ato m iast obszary nauki, je j historyczne m eandry, pozostaw ały p o za sfe rą naszych zasadniczych penetracji. Dopiero obchodzone w 2002 r. trzechsetlecie W rocław skiego U niw ersytetu zainspirow ało historyków do podjęcia badań w tym zakresie. Przyczynili się do nich przede w szystkim M ieczysław Pater, Teresa K ulak, W oj ciech W rzesiński. Ich d ociekania dotyczyły głów nie jezuick o -p ru sk iej uczelni, z dodatkiem pow ojennej preponderacji polskiej.
W rocław ska A lm a M ater ogłaszając swe trzechsetlecie przyjęła za początek sw ego istnienia ufundow anie w 1702 r. Jezuickiego K olegium , co u niektórych znaw ców przedm iotu w zbudziło sprzeciw. Szkoła ta była dw uw ydziałow a (teo logia i filozofia), bez fakultetu m edycyny i jury sty ki, a zatem nie w pełn i speł niała w arunki określające instytucję uniw ersytecką. W tym kontekście za d atą prom ocyjną obecnej w szechnicy przem aw ia raczej rok 1811, kiedy z F rankfur tu nad O d rą tam tejsza k alw iń sk a V iadrina została p rzen iesio n a do W rocław ia i połączona z jezu ic k ą Leopoldiną. Obie te uczelnie dały początek państw ow ej sym ultanicznej uczelni, która w w ydaniu pruskim (a w ięc niem ieckim ) przetrw a ła do 1945 r. W tedy w jej m iejsce osadzono lw ow ski U niw ersytet im. Jana K azi m ierza, przekreślając jed n ak ze w zględów politycznych jeg o p ierw otn ą nazwę.
Jeżeli uw zględni się życie naukow e nie tylko w e W rocław iu, ale na całym Śląsku, to w ów czas dostrzega się tam rozw ój w iedzy fundow anej na kulturze europejskiej ju ż w X III w ieku. Zgodnie z obow iązującą w tedy k o n w en cją obra cała się ona głów nie w sferze teologii, scholastyki, hagiografii, historiografii, m e dycyny. Ruch ten osiągnął swe apogeum w czasach hum anizm u oraz po regresie
spow odow anym w ojną trzydziestoletnią, w epoce baroku. O kresy te stały się te renem eksploracji kilku autorów tom u. Trudno ich tu w szystkich w ym ieniać, przytaczać tytuły w szystkich z tego zakresu rozpraw. Zatem w ypada poprzestać na najbardziej interesujących (dla recenzenta) tytułach. N ależą do nich: D ie C hronologien von Leonhard Krenzheim (1532-1598) u nd A braham Buchholzer (15 2 9 -1 5 8 4 ) w opracow aniu C hristiana-E rdm anna Schotty oraz Wrocławski og ród L aurentiusa Scholtza (1552-1599) - sceneria spotkań elity intelektualnej końca X V I wieku autorstw a Piotra O szczanow skiego. O prócz tych pozycji w ar to jeszcze wspom nieć o rozprawie Krzysztofa M igonia pt. Śląscy hebraiści i orien- taliści X V I- X V III wieku i ich europejskie pow iązan ia . W tym czasie nie tylko P olska stanow iła „przedm urze chrześcijaństw a” , ale także Austria. Śląsk, który podlegał w ów czas H absburgom , przeżyw ał paroksyzniy lęku przed atakującym i południow e granice cesarstw a fanatycznym i w yznaw cam i islam u. Stąd sięganie po księgi arabskie, tureckie, po K oran, a także zainteresow anie tekstam i heb rajskim i. A utor szkicu - koneser śląskiej orientalistyki - ukazał jej pow iązania z ogólnoeuropejską w iedzą na ten tem at. O kazuje się, że na Śląsku znawstwo tych zagadnień nie ustępow ało renom ow anym ośrodkom orientalistycznym Eu ropy. Tego sam ego okresu dotyczy rów nież artykuł R udolfa L enza Christoph H ackner und die Jesuitenuniversität zu Breslau. M aterialien zu P lanung und Bau der Universitas L eopoldina, w którym autor odw ołuje się do dokum entacji odna lezionej w B ibliotece U niw ersyteckiej (A lbertynie) w Lipsku. Dzięki tem u cały proces projektow ania i realizacji barokow ego gm achu nad O drą dla potrzeb je zuickiego kolegium jaw i się przejrzyściej i bardziej zrozum iale niż dotychczas.
N asteępny sam orzutnie określający się blok tem atyczny je s t zw iązany z O ś w ieceniem . O jeg o recepcji na Śląsku zadecydow ały w znacznej m ierze studia jeg o m ieszkańców w H alle i Lipsku. Tam tejsze w szechnice stanow iły istotne oś
rodki kształtow ania u studentów now ej, racjonalistycznej postaw y w obec św ia ta. Przew inął się przez nie szereg w ybijających się ponad przeciętność śląskich protestantów , którzy w oleli om ijać m iejscow ą je z u ic k ą Leopoldinę. Ich zw iązki z nau ką ukazały: A nna D ąbrow ska, A nna Ż bikow ska-M igoń, Elżbieta Herden, L ucyna Harc. Do frapujących spośród przyw ołanych przez nie postaci należą: A ndreas Polsfus, opat augustianów w Żaganiu i reform ator szkolnictw a, Johann Ignaz von Felbiger, Sam uel B eniam in K lose, historyk-erudyta i nauczyciel w rocław skiej szkoły Św. Ducha, Johann G ottlieb B üching, zasłużony organiza tor B iblioteki Krajowej w e W rocławiu, polskiem u czytelnikow i bliski przez swe zw iązki z Jerzym Sam uelem Bandtkiem .
W w iek XIX w prow adza interesujące opracow anie Edyty K otyńskiej „Bunz- lauische M onathschrift zum N utzen und Vergnügen” . W ydaw ał go bolesław iec ki Sierociniec od 1774 (z przerwam i) do 1818 r. Periodyk m iał charakter rozryw- kowo-pouczający i dziś stanowi cenne źródło dla badań nad historią tego regionu. Głównym wszakże ośrodkiem życia intelektualnego stał się na początku tego stulecia Wrocław. W otwartym w 1811 r. Uniw ersytecie pojaw iały się znaczące w nauce
postacie, ja k A ugust Heinrich Hoffmann von Fallersleben - zbieracz niem ieckich i polskich pieśni ludowych z terenu Śląska; obok niego Gustav Freitag dydaktyk i li terat, którego „podw ójne” - (czyżby pom roczne?) w idzenie W rocław ia - oficjal nie pozytyw ne i pryw atnie negatyw ne - dla polskiego czytelnika je s t dość zaska kujące; a także tej m iary profesorzy ja k W ilhelm Kroll, W olfgang Jungandreas, T heodor Siebs, W alther Mitzka, H erm ann A ubin, W erner M ilch, N orbert Elias... Ich biografie, ich naukow e poczynania, doczekały się w recenzow anym tom ie szerszych om ówień. Odrębne zagadnienie poruszone przez Jürgena Joachim stha- lera to szkolna polityka germ anizacyjna na G órnym Śląsku oraz kw estie ogólnou- niw ersyteckie od założenia uczelni aż po przejęcie nad nią w ładzy przez nazistów w 1933/34 r. om ów ione w opracow aniu A rno Herziga.
O statni tem atyczny zestaw to biograficzne szkice pośw ięcone uczonym zw iązanym ju ż z polskim uniw ersytetem . Ich poczet otw iera biogram prof. Sta nisław a B ąka pióra Jana M iodka. Prof. S. B ąk znaw ca gw ar śląskich, człow iek- legenda dzięki swej zdum iew ającej pam ięci i niekonw encjonalnem u sposobow i bycia, a zarazem w zór naukow ej rzetelności i badaw czej precyzji, w p ro st prosi się o w ybiegający poza zwykły, uśw ięcony hagiograficzną tradycją, życiorys. N atom iast R om ana Ł obodzińska w spom ina język oznaw cę prof. S tanisław a Ro- sponda, a Tadeusz Żabski prof. Tadeusza M ikulskiego. W ybitnego germ an istę M ariana Szyrockiego przyw ołuje M irosław a C zarnecka, a M arian U rsel prof. B ogdana Zakrzew skiego. Osobne m iejsce w tej plejadzie hum anistów zajm u ją chirurdzy Jan M ikulicz-R adecki z czasów pruskich i W iktor B ross z lat p o w o jen n y ch w interpretacji W ojciecha K ustrzyckiego. P oza obręb tych rozw ażań w ychodzi artykuł K rzysztofa K uczyńskiego o Verein zu r P flege sch lesisch er K unst und K ultur e. V. Lomnitz. Tow arzystw o to usadow ione w Ł o m n icy koło Je leniej Góry, pow stało w 1993 r. z inicjatyw y niem ieckiego konsulatu. Z akłada ono odkryw anie rzeczyw istych stosunków kulturow ych w przeszłości Śląska, które w „okresie m inionym ” były program ow o deform ow ane, tendencyjnie d e w aluujące niem iecki i czeski w kład w rozwój tej dziedziny.
Przedstaw iony tu zestaw opracow ań budzi kilk a zapytań i w ątpliw ości. A dresow ane są one głów nie do przedstaw icieli w rocław skiej polonistyki, która niestety w ytw orzyła sw oisty hagiograficzny ly tuał, obow iązujący przy p o rtreto w aniu sw ych reprezentantów . Już w ydana w 2002 r. K sięga w spom nień o zm a r łych p racow nikach pow ojennej polonistyki w rocław skiej uderza brakiem dystan su w obec opisyw anych postaci, czasem w ręcz panegiryzm em . P odobne cechy przew ijają się w partii polonistycznej tomu. Zw ycięsko z tej próby obiektyw izm u w ychodzi T. Żabski, ale też m iał ułatw ione zadanie. Prof. T. M ikulski to była nie byle ja k a indyw idualność! W tej sytuacji polskie pięćdziesięciolecie w p o ró w n a niu z relacjam i odnoszącym i się do epok sprzed 1945 r. w ypada blado, a p rz e cież nie brakowało w tym czasie znacznych osiągnięć także w dyscyplinach poza- hum anistycznych. Zapew ne w następnych w olum inach zostaną one przypom niane
w sposób bardziej obiektyw ny w dziedzinie m atem atyki, chem ii, geografii, m e dycyny, biologii...
W Śląskiej republice uczonych dotkliw ie daje się odczuć brak osobow ego in deksu. W tego rodzaju publikacjach je s t on nieodzow ny. W arto zatem zatrosz czyć się, aby w następnych egzem plarzach ju ż się spisy osobow e pojawiły. O gólne w rażenie z lektury om aw ianego tom u je s t pozytyw ne. D la historyków nauki - nie tylko śląskiej - stanow i pasjonujący zestaw rozpraw, obok których żaden badacz polsko-niem iecko-czeskich koneksji w dziedzinie nauki nie m oże przejść obojętnie i zapew ne nie om ieszka po przytoczony tu tytuł sięgnąć.
R yszard Ergetow ski (Wrocław)
M arek W r o ń s k i : Z agadka śm ierci profesora M ariana Grzybow skiego. W arszaw a 2004 A rg raf sp.z o.o., 416 s.,ilustr., indeks osób.
K siążka M arka Wrońskiego jest publikacją z zakr esu literatury faktu oraz histo rii nauki i historii politycznej, a właściwie znajduje się na pograniczu tych dziedzin. Sam autor nie jest historykiem. Jest lekarzem, od 1989 r.mieszkającym na stałe w N ow ym Jorku, autorem kilkudziesięciu prac z zakresu neuroanestezjologii.Interesu- je się także kw estią nierzetelności naukowej i innymi patologiami nauki.
Z agadka śm ierci profesora M ariana G rzybow skiego to obszerne opracow a nie m ające być pró b ą w yjaśnienia okoliczności aresztow ania i śm ierci w 1949 r. znanego profesora derm atologii i kierow nika kliniki derm atologicznej U niw er sytetu W arszaw skiego, k tóiy zginął w w ięzieniu M inisterstw a B ezpieczeństw a P ublicznego przy K oszykow ej, a jeg o nazw isko objęto zapisem cenzuiy.
Sam tem at nie byłby m oże dla autora zby t interesujący (ostatecznie w ten sposób zginęło w ielu w ybitnych ludzi), gdyby nie dodatkow e okoliczności zw iązane z rzekom ym udziałem w całej spraw ie ówczesnej asystentki G rzybow skiego - Stefanii Jabłońskiej, która m iałaby donieść na profesora, a następnie, po jeg o śm ierci, doprow adzić do objęcia przez siebie stanow iska kierow nika kli niki derm atologicznej.W arto dodać, że profesor Stefania Jabłońska - obecnie św iatow ej sław y uczona w zakresie derm atologii - kierow ała tą klin iką około 40 lat, ale w tedy gdy j ą obejm ow ała była m łodą, trzydziestoletnią lekarką, o niew iel kim stażu i dorobku naukow ym , co bez w ątpienia m usiało w zbudzać zdziw ienie i podejrzenia.Przy tym była w dobrych kontaktach z niektórym i przedstaw icie lam i ów czesnej bezpieki, a przez około trzy lata pracow ała ja k o lekarz derm ato log w w ięzieniu M BP na Rakow ieckiej.
W każdym razie fam a o zw iązku Stefanii Jabłońskiej z aresztow aniem i śm ier c ią M aria n a G rz y b o w sk ieg o trw ała bardzo dług o w śro d o w isk u n auk ow y m ,