• Nie Znaleziono Wyników

"Dzieciństwo we dworze szlacheckim w I połowie XIX wieku", Anna Pachocka, Kraków 2009 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Dzieciństwo we dworze szlacheckim w I połowie XIX wieku", Anna Pachocka, Kraków 2009 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Marta Zbrzeźniak

"Dzieciństwo we dworze szlacheckim

w I połowie XIX wieku", Anna

Pachocka, Kraków 2009 : [recenzja]

Meritum 2, 283-289

(2)

Anna Pachocka, Dzieciństwo we dworze szlacheckim w I połowie

X IX wieku, Wydawnictwo Avalon, Kraków 2009, ss. 267.

„W X IX stu leciu d z ie c k o bardziej n iż k ie d y k o lw ie k znajduje się w sa­ m ym centrum rodziny. Jest p rzed m iotem n ak ła d ó w w sz e la k ie g o rodzaju, o b ejm u jących b ez w ątp ien ia sferę u czu ć, ale ta k że ek o n o m ię, w y c h o w a n ie, b ytow a n ie. D z ie c k o , d zied zic, je s t p r z y sz ło śc ią rodziny, jej p rojektow anym i w y śn io n y m obrazem , jej sp o so b e m w alk i z cza sem i śm iercią ” 1.

P rzez k olejn e stu lecia d zieck o oraz okres d zieciń stw a p ostrzega n e b y ły ja k o sw o isty n iezręczn y balast, kokon , z k tórego w y k lu ć się m iał d orosły - w ó w c z e sn y m rozum ieniu , p ełn o w a rto śc io w a jed n ostk a , partner, aktyw ny u cze stn ik teraźn iejszości. Stąd cz ęsto , w b re w naturze, etap ten p rób ow an o sztu czn ie sk rócić, p op rzez narzucanie norm zach o w an ia, m y ślen ia i p ostaw ch arak terystycznych dla d orosłych . S y m b o lic zn y m p rzyk ładem stosunku do d zieck a w p oprzed n ich ep ok ach są ch o cia żb y p rzed staw ien ia m ło d y ch pre­ te n d en tó w do koron y h iszpańskiej autorstw a D ie g o V elazq u eza2. D z ie c k o traktow ano ja k o d o ro słeg o w m iniaturze, n iejak o u w ię z io n e g o w m łod ym ciele . D o p iero p opu laryzacja p o g lą d ó w Jana Jakuba R o u sseau , u czy n iła z k w estii d zieciń stw a je d e n z n a jistotn iejszy ch p ostulatów , którym p rzyszło sta w ić c z o ła sp o łe cze ń stw o m eu rop ejskim X IX stu lecia. W zb u d za n ie za in ­ tereso w a n ia otaczającym św iatem , kontakt z naturą, relacje rod zin ne opar­ te na b lisk o ści, trosce, u w zg lęd n ia ją ce sp e c y fik ę w iek u d z ie c ię c e g o - o w e k w e stie z a c z ę ły b y ć rozpatryw ane p rzez lekarzy, filo z o fó w , sp o łeczn ik ó w , elity, p rzede w sz y stk im zaś p rzez ro d z ic ó w i op ieku n ów , naturalnie w ró ż­ nym stop n iu i z różnym skutkiem . B e z w ą tp ien ia je d n a k w ie k X I X m ożn a u zn ać za m om en t w y d o b y c ia d zieciń stw a z cienia.

A n n a P ach o ck a w op ub likow an ej rozpraw ie doktorskiej p od jęła k w e ­ stię p o zy cji, w y c h o w a n ia , roli d zieck a w ro d zin ie w y w o d zą c ej się z p o l­ sk ich w arstw u p r zy w ilejo w a n y c h oraz sp ecy fik i okresu sp ęd zo n eg o pod op iek ą n ajb liższych . A utorka je s t p racow n ik iem W ojew ód zk iej B ib lio tek i P u blicznej im . H ieron im a Ł o p a c iń sk ieg o w L ub linie. W roku 2 0 0 6 obroniła pracę doktorską n apisaną pod k ierunkiem prof, dr hab. Jana Z b ig n iew a L e ­

1 M. Perrot, A. Martin-Fugier, Aktorzy, przeł. A. Paderewska-Gryza, [w:] Historia życia

prywatnego, red. M. Perrot, t. IV, Wrocław-Warszawa-Kraków 2006, s. 163.

2 Zob. D. Velazquez, Infanci i infantki, oprac. E.L. Ferrari, tłum. H. Kęszycka, Warszawa 1982.

(3)

284 Recenzje i omówienia w a n d o w sk ie g o na W y d zia le H u m a n isty czn y m U n iw ersy tetu M arii Curie- S k łod ow sk iej w L ublinie.

Praca składa się z p ięciu rozd ziałów , w z b o g a c o n y c h o b o ga ty m a te­ riał g raficzn y (reprodukcje obrazów , ilustracji, fra gm en tó w prasy). Przyjęta p rzez autorkę cezura cza so w a , którą stan ow i p ierw sza p o ło w a X IX stu le­ cia, je s t sto su n k o w o płynna, b o w ie m okres om aw ian y w pracy za m yk a się w za sa d zie w p rzed ziale lat 1 7 9 5 - 1 8 6 3 . W kręgu za in tereso w a n ia zn alazły się d zieci w w iek u 7 - 1 2 lat (w przypadku ch ło p c ó w ) oraz d ziew c zy n k i do 15 roku ż y c ia (m o m en t w ło ż e n ia długiej sukni).

W ro zd zia le p ierw szy m , D z ie c k o w ro d zin ie , autorka w oparciu o źró ­ dła p am iętn ikarskie w y o d ręb n iła trzy standardow e m o d e le w y c h o w a w cze : tradycyjny, n o w o c z e sn y i p on ad czasow y, zw a n y tak że liberalnym . W y c h o ­ w a n ie tradycyjne ce c h o w a ł w g łów n ej m ierze ch łó d em ocjon alny. P od tym p ojęciem zd an iem autorki n a le ży rozu m ieć p o sta w ę rod zica u n ik ającego b lisk o ści, utożsam ianej z e słab ością, m o g ą c ą w y p a c z y ć charakter latoro­ śli. T radycjonaliści preferow ali sarm acki, staropolski m od el w y c h o w a n ia , w którym zn aczn ą rolę od gryw ał kontakt z lud źm i n iż sz y c h stanów, bratanie się z lud em , podtrzym ujące je d n o c z e śn ie za sad ę patriarchalizm u szlachty polskiej w o b e c ch łop stw a, hartow anie d z ie c ię c e g o ducha i ciała, p o w sz e c h ­ n o ść kar fiz y c z n y c h , w y k o rz y sty w a n ie literatury porad nik ow ej, przede w sz y stk im w w y c h o w a n iu d ziew cząt.

G łó w n y m ce le m w y c h o w a n ia m ia ło b y ć p rzy g o to w a n ie do w y w ią z y ­ w a n ia się z roli m ę ż c z y z n y i k obiety, rea lizo w a n ie w z o rca ep ok i, przede w szy stk im zaś w y p e łn ie n ie p o w in n o ści zw ią z a n y c h z p rzy n a leżn o ścią do określonej w arstw y sp ołeczn ej. P od tym w ła śn ie kątem m iała p rzeb iegać edukacja d zieck a w e w sz y stk ic h ż y c io w y c h aspektach. W tym m od elu w y c h o w y w a n ia role ro d z ic ó w i d zieck a b y ły reg u low an e p rzez panujące w środ o w isk u norm y i zasady, p o za które n ie n a leża ło w yk raczać. Sposób sp raw ow an ia op iek i nad d zieck iem b y ł p o w iela n y p rzez k olejn e p ok olen ia, w z b o g a c a n y je d y n ie o te w s p ó łc z e s n e elem en ty p ed a g o g ic zn e, które w ja k i­ k o lw ie k sp osób ó w m od el m o g ły u sp raw n ić i utrw alić. C zęsto, ja k podkreśla autorka, m etod y te b y ły radykalne, w r ęcz b e z w z g lę d n e 3. Z drugiej jedn ak strony ogrom ną rolę od gry w a ło liczn e, w ie lo p o k o le n io w e śro d o w isk o ro­ d zinne. Z a an g a żo w a n ie d ziadków , krew nych, rodzin d zierżaw có w , którzy ak tyw n ie u c z e stn ic z y li w p ro cesie socjalizacji i edukacji d zieci, w p ły w a ło na w z m o c n ie n ie w ię z i, kultu rod zin y i tradycji.

P o stę p o w e m etod y w y c h o w a w c z e n atom iast in sp irow a n e b y ły w s p o ­ m n ianym i w c ześn iej program am i R o u ssea u oraz Johna L o c k e ’a. S z c z e ­ g ó ln ie m od el w y c h o w a n ia p rezen tow an y p rzez L o c k e ’a, u k tórego p odstaw le ż a ła edukacja d om ow a, m ó g ł trafić na p odatny grunt w śród szlach ty p o l­ skiej. W p ły w p ostu la tó w R o u ssea u i L o c k e ’a zn alazł o d b icie w bardziej

3 „Władysław Poniński notował, że jego rodzić chcąc zwalczyć w nim lęk przed zmarłymi, kazał mu posiedzieć w samotności w budzie, w której przewożono umarłą dziewczynkę, co też autor - jak pisał - »z wielkim strachem« wykonał”. A. Pachocka, op. rec., s. 23.

(4)

Recenzje i omówienia 285 tro sk liw y m p od ejściu do n ajm łod szych , ob alaniu p rzesą d ó w d o ty cz ą cy ch b lisk o śc i, c z u ło śc i w o b e c d zieci. M aterialn e asp ek ty bytu n ajm łod szych , rozw ój em ocjon alny, fizy c zn y , w y k szta łc en ie , zain tereso w a n ie artykułam i i literaturą z zakresu p ed a g o g ik i, zn a cz en ie p o staw ro d zicó w i ich w p ły w na rozw ój n a jm ło d szy ch - k w estie te stały się tem atem o ż y w io n y c h dyskusji i troski o p iek u n ó w otw artych, św ia d o m y ch oraz g o to w y c h z m ie n ić sw oją p o sta w ę w im ię sz c z ę śc ia latorośli.

W y ch o w a n ie liberalne sta n o w iło z le p e k skrajnych p o sta w reprezen ­ to w a n y ch p rzez rod ziców . M o d el ten ch arak teryzow ała nadinterpretacja popularnych m etod op iek i nad n a jm łod szy m i oraz z w y k ła lek k o m y śln o ść d orosłych , których p o stęp o w a n ie w z b u d za ło z d z iw ie n ie n ie ty lk o w śród p rop agatorów tradycji i k o n serw a ty w n eg o „ ch o w u ” . Z a n a jczęstszą p rzy­ c z y n ę ta k ieg o zach o w a n ia autorka u zn aje fakt p osiad an ia je d n e g o d zieck a alb o d o św ia d c zen ie śm ierci n ajm łod szy ch . B o le s n y w strząs, ob a w a przed utratą p ierw orod n ego, b ądź je d y n e g o , cu d em w y ra to w a n eg o przed śm ier­ cią d zieck a p rzyczyn iał się do za ch o w a ń ok reślan ych ja k o n ad op iek u ń cze. D z ie c k o w y c h o w y w a n o p od k lo sz em , p o zw a la n o na w szy stk o . Z p o b ła żli­ w o ś c ią o d n o sz o n o się do krnąbrnych za ch o w a ń latorośli, d oprow ad zając do u k ształtow an ia się o so b o w o śc i m a łe g o tyrana, u z a le ż n io n e g o od rod ziców , z drugiej jed n a k strony sp raw u jącego „ w ła d zę” em ocjon a ln ą nad rod zicie- lam i.

W k o lejn ym rozd ziale, W czesn e d z ie c iń s tw o , od tw orzon y zo sta ł obraz p ie rw sz y ch lat ż y c ia d zieck a, m etod w y c h o w a w c z y c h i stosunku do n o w o ­ n arod zo n eg o czło n k a rodziny. P oru szo n o k w e stie z w ią z a n e z ok resem ciąży, stosu n k iem do k ob iety ciężarnej, w aru n k ów w ja k ich w in n a p rzeb yw ać, z a ­ gro żeń zw ią z a n y c h z porodem . C iek a w y m w ątk iem je st k w estia p rzesą d ó w i za b o b o n ó w zw ią z a n y c h z narodzinam i dzieck a. C z ęsto o w e przekonania zagrażały w r ęcz zd row iu now orod k a. P ach ock a podaje przykład kuracji polegającej na g ło d z en iu d zieck a w p ie rw sz y ch d niach narodzin, c o m iało w sp o m ó c o c z y s z c z e n ie układu traw ien n eg o, c z y ch o cia żb y p o m y słó w m e ­ ch a n ic zn eg o k ształtow an ia g łó w k i dzieck a. W ie le k ontrow ersji w zb u d zała k w estia karm ienia piersią. M e d y c y n a i rozsądek ścierał się z m o d ą panującą w w y ż sz y c h sferach, nakazującą w y k o rz y sty w a n ie w o w y m celu p o m o cy m am ek.

W tym ok resie ż y c ia dzieck a, zd o m in o w a n y m p rzez k obiety, d ecy d u ­ ją c ą rolę op rócz rod zicielk i od gry w a ły bony, m am ki, nian ie. Interesującym w ątk iem b y ło b y p rzed staw ien ie p o zy cji i stosunku d o m o w n ik ó w do k obiet spraw ujących o p ie k ę nad d zieck iem . O p iek u n o w ie n ajm łod szy ch m o g li b e z ­ p ośred n io w sp osób n eg a ty w n y lub p o zy ty w n y w p ły w a ć na k ształtow an ie się za ch o w a ń i charakteru n ajm łod szy ch , stąd ja k za u w a ża P a ch ock a istotną rolę przykładano do o d p o w ie d n ie g o doboru o to c zen ia dzieck a. Z różnym skutkiem to w y c h o d z iło , przy cz y m w in a leża ła n ie ty lk o p o stronie p o zb a ­ w io n e g o k w alifik acji grona p ed a g o g ic zn eg o . N ierza d k o w y b u ja łe w y m a ­ g an ia rod ziców , n ad o p iek u ń czo ść c z y brak p rzezo rn o ści przy zatrudnianiu

(5)

286 Recenzje i om ówienia o p iek u n ek oraz u le g a n ie m o d o m np. na b o n y -cu d z o ziem k i, b y w a ł p ow o d em b łę d ó w w y c h o w a w c z y c h , stresó w n ajm łod szy ch i irytacji d orosłych .

A utorka zw ró ciła ponadto u w a g ę na za g a d n ien ie doboru im ien ia. 0 j e g o nadaniu d ecy d o w a ła tradycja p rzek a zyw an ia im io n p o przodkach, sk ło n n o ść do w yb ieran ia patrona dnia urodzin, m oda, u p od ob an ie do e k s­ traw agancji. F ascyn acja literaturą rom a n so w ą zn ajd ow ała w yraz w n adaw a­ niu im io n bohaterek lektur rod zicieli. B ie ż ą c e w y d arzen ia p o lity czn e, w alk a n ie p o d le g ło śc io w a spraw iały, ż e n iek ied y d ecy d o w a n o się na n adaw anie im io n p o le g ły c h p ow stań ców . K o sm o p o lic i, zapatrzeni w w ie lk i św iat i ż y ­ c ie ó w c z e sn y c h eu rop ejskich elit, daw ali upust sw o im tęsk n otom p oprzez p rzek azyw an ie p opularnych w ó w c z a s w w ie lk im ś w ie c ie im ion.

N a jw ię k sz ą b o lą c zk ę ep ok i stan ow iła w y s o k a śm ierteln o ść w śród d z ie ­ ci. P rzytaczane p rzez P ach ock ą statystyki, stan ow ią b ezsp rz ecz n y argument, tłu m a czą cy w dużej m ierze p o w o d y u ciek an ia się p rzez ro d zicieli do m e ­ tod n ierzad k o k ontrow ersyjn ych , trącących n ajczęściej za b o b on em i w iarą w m o ż liw o ś ć u błagan ia op atrzności. To ró w n ież k olejn a p rzy czy n a sto so ­ w a n ia m etod w y c h o w a n ia lib eraln ego, „ ciep larn ian ych ” w arunków . K uracje m ające w z m o c n ić od p orn ość m alu ch a p o le g a ły na sto so w a n iu określonej diety, m y c iu zim n ą w o d ą, unikaniu przegrzan ych p o m ieszc zeń , p rzestrzega­ niu przed trzym an iem d zieci w n iew ietrzo n y ch p o m ieszc zen ia ch . Z d o b y cz e m e d y c y n y w y k o rz y sty w a n e b y ły w o gra n iczo n ym zak resie. D z ie c i le c z o n o przy u ż y c iu lew a ty w y , ok ład ów , pijaw ek , herbatek z io ło w y c h cz y te ż ró ż­ n e g o rodzaju diet.

W rozd ziale trzecim , W ych ow an ie i n au cza n ie, P ach o ck a p rzea n a lizo ­ w a ła m etod y oraz kierunki k szta łcen ia n ajm łod szy ch . W oso b n y m p o d roz­ d zia le skupiła się na k w estii edukacji religijnej i patriotycznej, a w ię c na zagad n ien iach , do których p o lsc y rod zice i o p ie k u n o w ie przykładali s z c z e ­ g ó ln ą w a g ę. W pracy u kazane zo sta ło w y c h o w a n ie z p ersp ek ty w y rodzin w y z n a n ia k a to lick ieg o , z którym u tożsa m ia n o tradycję i w a rtości narodow e. S p e c y fic z n e p o ło ż e n ie P olak ów , utrudnienia w n auczan iu o ficjaln y m , z m ie n ­ na p olityk a za b o rc ó w w tej k w estii za c h ę ca ły do p o zo sta w ie n ia d zieci pod kuratelą ro d z ic ó w p rzez d łu ższy okres czasu. P a ch ock a p oru szyła ró w n ież k w e stię fen o m en u p opu larn ości n a u c zy cieli cu d zo ziem có w . Z w raca u w ag ę, ż e p roces w c zesn ej edukacji m iał charakter n iejed n olity, u za leżn io n y b ył w d użym stop n iu od w ie d z y i am bicji op ieku n ów , u m iejętn o ści n a u c zy ciela 1 obranej m etod y k ształcen ia. S ystem n auczan ia n ie przybierał form y sp ój­ n e g o p o w s z e c h n e g o program u, sy stem a ty cz n ie p rzestrzeg an ego p rzez ogół. W om a w ia n y m o k resie coraz u w ażn iej p rzy słu ch iw a n o się za le c e n io m lek a ­ rzy, którzy z a c z ę li an a lizo w a ć an a lo g ię m ięd zy ro zw o jem p s y c h o fiz y c z n y m a m o ż liw o śc ia m i n auczan ia i percepcji w ie d z y p rzez d zieci.

A utorka z w ró ciła ró w n ież u w a g ę na k w estię d ysonan su , jak i zach o d ził m ię d z y p o d ejściem do edukacji d ziew c zą t i ch łop ców . P rzem ian y sp o łe c z ­ ne, b ie ż ą c e w y d arzen ia p o lity czn e oraz n o w e w y z w a n ia , którym p rzy szło staw iać c z o ła w co d zien n y m ży c iu , z a c z ę ły zw racać u w a g ę o p ie k u n ó w na

(6)

Recenzje i om ówienia 287 potrzeb ę sk ru pu latn iejszego i staran n iejszego p o d ejścia do k w estii w y c h o ­ w a n ia d ziew cząt. P otrzeb ę ch w ili w y c z u li ró w n ież autorzy literatury porad­ n ik o w ej, prasa oraz elity in telek tu aln e p ostu lu jące ro zb u d o w a n ie program u k szta łcen ia p rzed sta w icielek p łci pięknej. N iem n iej jed n ak p rzez cały w ie k X IX p łeć d ecy d o w a ła o m o ż liw o śc ia c h ro zw o ju in telek tu a ln eg o, p o szer za ­ nia h o ry zo n tó w i roli, jak ą w p rzy sz ło śc i w in n o się p ełn ić w ram ach ó w c z e ­ sn eg o sp ołeczeń stw a.

K olejn ą istotn ą k w estią b y ł problem sto so w a n ia kar ciele sn y c h . P od k re­ ślano, ż e te m etod y w y c h o w a w c z e upokarzają d zieck o , w y p a cza ją c w naj­ g o rszy m w yp ad k u j e g o charakter, w p ły w a ją c na o so b o w o ść . Z p ew n o ścią w ię k s z o ś ć w y c h o w a w c ó w n ie p orzu cała d efin ity w n ie te g o typu m etod. Jak zau w aża autorka, za c z ę to je traktow ać coraz cz ęściej ja k o o sta teczn y środek p ersw azji - to w ła śn ie n a le ży u zn ać z e p e w ie n postęp. P rzez ca łe stu lecie zja w isk o sto so w a n ia kar c ie le sn y c h b y ło obecne.

R o z d z ia ł czw arty, D z ie c k o w e d w o rze , zo sta ł p o św ię c o n y rytuałow i dnia n ajm łod szych , k w estio m h igien y, u biorów , p o ż y w ie n ia oraz w aru n k ów m iesz k a n io w y ch . W X I X stu leciu d ostrzeżo n o potrzeb ę w y d z ie le n ia o so b ­ n ych p o m ie sz c z e ń dla d zieci. O c z y w iś c ie m o ż liw o śc i w ię k s z o ś c i ro d zicó w w y w o d z ą c y c h się z drobnej i średniej szlach ty b y ły og ran iczon e, niem niej jedn ak , p ostu lat ten coraz rzadziej traktow ano ja k o w id z im isię . P ok o je p a­ n ień sk ie nadal n ależały do rzadk ości, d zieci d o ść c z ę sto za m ie sz k iw a ły w raz z op iek u n em w je d n y m p o m ie sz c z e n iu w y d z ie lo n y m ch o cia żb y z p o k o jó w n a le żą cy c h do pani dom u. W y p o sa żen ie b y ło skrom ne, o g ra n iczo n e do naj­ p otrzeb n iejszych p rzedm iotów . N ie b y ły to p o k oje d z ie c ię c e w e w s p ó łc z e ­ snym rozu m ien iu te g o sło w a. P o m im o to, n ie z a le ż n ie od sto so w a n y ch m etod w y c h o w a w c z y c h , o p ie k u n o w ie b y li w tej k w estii zazw y cza j jed n o g ło śn i. W rozd ziale p oru szon o ró w n ież k w e stię p rzesą d ó w i za b ob on ów , tradycji lu d ow ej, które w tym ok resie ż y c ia d zieck a w p ły w a ły na p o sta w y w y c h o ­ w a w c ó w . P lan dnia d zieck a d orastającego w rod zin ie szlach eckiej c e c h o w a ­ ła je d n o sta jn o ść i m on oton ia. R ytuał dnia, przestrzegan y p rzez w szy stk ich d o m o w n ik ó w w e d łu g przekonań ó w c z e s n y c h m iał w p ły w a ć p o z y ty w n ie na rozw ój p sy c h o fiz y c z n y n ajm łod szych . P o d o b n y m i m o ty w a m i tłu m a czo n o u p od ob a n ie do serw ow an ia d z ie c io m sk rom n ego, ja ło w e g o w r ęcz p o ż y w ie ­ nia oraz restryk cyjn ego stosunku do k w estii higieny.

W ostatniej c z ę śc i pracy, C z a s w o ln y w ży c iu d zieck a , skupiła się au­ torka na za gad n ien iu literatury d ziecię cej, za b aw ek oraz za b a w popularnych w śród n ajm łod szych . P a ch ock a z w ró ciła u w a g ę na ed u kacyjn y charakter g ier d o stęp n ych na rynku zabaw karskim , o m ó w iła n a jp o w szec h n iejsz e ro­ dzaje za b a w ek oraz ich sp ecy fik ę. T w ó rczo ść literacką sk ierow an ą do naj­ m ło d szy ch ce ch o w a ł przede w szy stk im d ydaktyzm , a do jej g łó w n y c h zadań n a leża ło utrw alanie w z o r c ó w zaczerp n ięty ch z system u w a rto ści św iata d o ­ rosłych . C elo m tym słu ż y ły m.in. ż y w o ty św ięty ch oraz inn e u tw ory o ch a­ rakterze religijn ym , bajki K ra sick ieg o i L a F o n ta in e’a.

(7)

288 Recenzje i omówienia A utorka p odk reśla z n a cz en ie literatury poradnikow ej, tw orzonej w opar­ ciu o k o n w en cje r o z m ó w m ięd zy d orosły m i a d zieck iem . P rzy w o łu je prace K onstancji B iern ack iej, S tan isław a Jach o w icza, M ich a ła W isz n ie w sk ie g o , K lem en ty n y z Tańskich H o ffm an ow ej oraz artykuły p rasow e poruszające k w estię n o w y c h m etod op iek i nad n ajm łod szy m i. O prócz ro d zim y ch w ersji poradników , in sp irow an y ch program am i zach o d n io eu ro p ejsk im i, dużą p o ­ p ularn ością c ie s z y ły się ró w n ież orygin alne, ch o cia żb y fra n cu sk o języ czn e w yd an ia. D o ty c z y ło to o c z y w iś c ie w arstw w y ż sz y c h , w śród których zn a jo ­ m o ść n o w in e k stan ow iła elem en t b on tonu.

D e cy d u ją c ą rolę w w y c h o w a n iu d zieci od g ryw ała m atka, co n ie u le g ło zm ia n ie p rzez ca ły om aw ian y p rzez P ach o ck ą okres. P osta ć m atki od cisk ała p iętn o na ca ły m ok resie d zieciń stw a oraz d ojrzew an ia za ró w n o ch łop có w , ja k i d ziew czą t, p rzygotow u ją c do p ełn ien ia o b o w ią z k ó w zw ią z a n y c h z p o ­

ch o d zen iem i płcią. P ach ock a podkreśla, ż e to w ła śn ie k ob iety z e śred n ioza ­ m o ż n y c h i n ie za m o ż n y c h rodzin w y k a z y w a ły się w p o w y ż sz y c h k w estia ch sz c z e g ó ln ą ak tyw n ością. Z p e w n o śc ią na fakt ten w p ły w a ły k w e stie fin an ­ so w e oraz tradycje, m od el w y c h o w a n ia w y n o sz o n y p rzez m atki z d o m ó w rodzinnych. Istotn ym rysem epoki je s t p o ja w ien ie się m o d elu m atki-patriot- ki.

O jciec ja k o g ło w a rod zin y p artycyp ow ał, w w ą sk im zresztą zak resie, w w y c h o w a n iu latorośli dopiero w o k resie p ó źn ie jszy m (od o k o ło 7 roku ży cia ). D o ty c z y ło to p rzede w sz y stk im ch ło p ców . Ó w c z e sn e w z o ry w y c h o ­ w an ia, sto su n ek do roli i o b o w ią z k ó w k obiety, k w e stię relacji m ięd zy ojcem a córką m a rgin alizow ały do m in im u m 4. O jciec, surow y, w ym a gają cy, n ie d o ­ stępny, urastał w o cz a ch d zieci do roli sęd zieg o , w y d a ją ce g o w yrok i - n ie ła ­ ska ojco w sk a , w którą p op ad ło d zieck o , staw ała się p o w o d em w y k lu c zen ia , c z ę sto p o strzeg a n eg o ja k o od rzu cen ie. O c z y w iś c ie , ja k p odk reśla autorka, p o sta w y u le g a ły przeobrażen iom , jed n a k n ie w za sa d n iczy m stopniu. P e w ­ ne o c ie p le n ie w izeru n k u ojca p o stu lo w a li autorzy artykułów, porad nik ów i rozpraw p ed a g o g ic zn y ch . P o m im o w s z y s tk o m od el g ło w y rod zin y w ięcej w sp ó ln e g o m iał z p rop a gow an ym p rzez k on serw a ty stó w w z o rem staropol­ skim , n iż z e w sp o m n ien ia m i cytow anej p rzez autorkę F elicji P op ław skiej:

„Ty tw o rz y łe ś w tym k o ch a n ym d o m u a tm o sfe rę ra d o śc i, p o g o d y , k tó r a c i­ c h ła i u m ie ra ła g d y c ie b ie n ie b y ło [ . . . ] a lu d zie o b c y o p o n u r y c h w e jr z e ­ n ia c h m ó w ili ż e n a s p su je sz'’”5.

W sw ojej pracy A n n a P ach o ck a zw raca u w a g ę na b ezsp rz ecz n y w p ły w p o stę p o w y c h id ei o św ie c e n io w y c h na rolę w y c h o w a n ia , m iejsca d zieck a w rod zin ie oraz w z a jem n e relacje m ięd zy rod zicam i a n ajm ło d szy m i. Przede w sz y stk im p od k reśla zn a cz en ie p o g lą d ó w Jana Jakuba R o u ssea u na e w o lu ­ cję m o d e ló w sp raw ow an ia op iek i nad d ziećm i.

4 Na temat metod wychowania i wyobrażeń dotyczących modelu kobiecości zob. M. Sta- wiak-Ososińska, Ponętna, uległa, akuratna... Ideał i wizerunek kobiety polskiej pierwszej

połowy XIX wieku(w świetle ówczesnych poradników), Kraków 2009; A. Lisak, Miłość, kobieta i małżeństwo w XIXwieku, Warszawa 2009.

(8)

Recenzje i om ówienia 289 A u to rce w sp osób interesujący i barw ny u dało się p rze śle d z ić p roces p rzeobrażania p o sta w d o ro słych w z g lę d e m n ajm ło d szych , d zieciń stw a oraz sp e c y fik ę te g o okresu ż y c ia lu d zk ieg o osadzonej w polskiej r z e c z y w isto ­ ści X IX w iek u . B o g a ty m ateriał b ad aw czy, na który składają w sp o m n ien ia , k oresp on d en cja pryw atna, artykuły p rasow e i poradniki, p o z w o lił u c h w y ­ c ić w ie lo b ie g u n o w o ść zjaw isk a, różn orod n ość postaw , stosu n ek do k w estii d zieciń stw a i z d o b y c z y w ie d z y p ed a g o g iczn ej. Jak p od k reśla P ach ock a, te ­ m at p o zo sta w ia szero k ie m o ż liw o śc i b a d a w cze. O bok p ostu low anej przez autorkę an alizy p o ło ż en ia d zieci n iep ełn o sp raw n ych , w y c h o w y w a n y c h na em igracji, p o ch o d z ą cy ch z rodzin różn o w ierczy ch , ciek a w y m w ątk iem b y ło b y p rze śle d z en ie relacji m ięd zy rod zeń stw em , cz y ch o cia żb y sytuacji sierot w y c h o w y w a n y c h p rzez krew nych. O d m ien n o ść d zieck a z p e w n o śc ią z a c z ę ła b y ć dostrzegana. W yd aje się, ż e n a jw ięk szy m su k cesem w relacjach r o d z ic e -d z ie c k o b y ły p rzem iany za ch o d zą c e w m en ta ln ości o p iek u n ó w i w y c h o w a w c ó w . N atu raln ie p roces w y c h o w a w c z y nadal słu ży ł do u k szta ł­ to w a n ia o so b o w o ś c i i charakteru z g o d n ie z w y m o g a m i ep ok i i stanu. Jednak w z ro st zn a cz en ia roli m atki, p od k reślen ie jej b ezsp rzeczn ej roli w p rocesie w y c h o w a w c z y m , sk u p ien ie się na a sp ek cie edukacji patriotycznej c z y też za in tereso w a n ie k w estią k szta łcen ia i rozw o ju d ziew c zą t sta n o w iły z d o b y ­ cz e, które w p rzy sz ło śc i „zlib eralizu ją” o sta teczn ie relacje m ięd zy d ziećm i i opiekunam i.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The relative contact area of rough surface contacts depends linearly on reduced pressure, with proportionality

Świętą należy odprawić wieczorem – vespere diei praecedentis. Etymologicznie termin vespere wskazuje na wieczorną porę dnia. Semantyczny sens wyrazu vesper wskazuje

Porównano zasięg zabudowy i zagrożenie powodziowe na dostępnych materiałach kartograficznych (ryc. Tereny, na których lokalizuje się obiekty miesz- kalne, na mapie

Ważne jest, że pytania ISA są bezpośred­ nio związane z organizacją działania, dzięki czemu bardzo łatwo można sobie wyobrazić sposób zachowania osoby, która

sądy i rządy odebrali, zniewa­ żyli w starości jego , osądzili tego, który ich sądzić powinien... Nieprzyjacie le moi sami się tłumią w zapalczywości

Wszystko idzie w jak najlepszym kierunku, bo Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego robi co może, żeby skoncentrować się na jedynie słusznym wzroście

Pow odow ało to szczególnie trudną sytu ację k ościoła k atolick iego, je ś li chodzi o nauczanie relig ii katolick iej.. W alka społeczna p rzyb ierała na teren ie

However, these methods still have shortcomings such as the underestimation about the directional peaks and the leakage of the wave energy into neighbouring directional bands..