• Nie Znaleziono Wyników

"Zbrodnia i kara" F. Dostojewskiego - powieść polifoniczna (o wieloznaczności pojęć: dobro, zło, zbrodnia, kara)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Zbrodnia i kara" F. Dostojewskiego - powieść polifoniczna (o wieloznaczności pojęć: dobro, zło, zbrodnia, kara)"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S __________________FOLIA LITTERARIA 9 , 19S2________________

Olga Główko

•ZBRODNIA I KARA" F. DOSTOJEWSKIEGO - POWIEŚĆ POLIFONICZNA (O WIELOZNACZNOŚCI POJęĆi DOBRO, ZŁO, ZBRODNIA, KARA)

Fiodor D ostojew ski n a le ż y do p is a r z y c ie s z ą c y c h s i ę n ie s ła b -nącą p op u la rn o śc ią . Jego bogata b io g r a f ia oraz prowokująca do w ie lo r a k ic h r e f l e k s j i tw órczość lit e r a c k a w ciąż in s p ir u ją h is t o

-ryków l it e r a t u r y do d a ls z y c h i b ar d z ie j szczegółow ych badań. Mamy ju ż dość pokaźną l ic z b ę opracowań poświęconych autordwi

"Zbrodni i kary", a J ed n oc ze śn ie d a le c y Jesteśm y od przekonania, że u ja w n iły one wyczerpująco w sz y s tk ie w a r to ś c i prozy Dostojew-s k ie g o , że kreowany p rzez n ią ś w ia t ż y j e w świadom ości od b ior - ców c a łą swoją p e łn ią . Dorobek te g o p isa rz a i s t n i e j e w h i s t o r i i lit e r a t u r y Jako w a r to ść , k tóra c ią g le odkrywa przed nami swoją g łę b ię .

Jednym z n a jb a r d z ie j is to tn y c h z agad nień , n ie d o s ta t e c z n ie , naszym zdaniem, opracowanych, J e s t p o lifo n iz m p o w ie śc i Dostojew-s k ie g o .

Podstawy do badań w t e j d z ie d z in ie stw o r zy ł Michał B ach tin . Należy s t w ie r d z ić , iż metoda badawcza zaprezentowana w jeg o zna-nej i powszechnie c e n io n ej pracy "Problemy p o e ty k i D ostoje w sk ie-g o"1 n ie z o s ta ła j e s z c z e w p e łn i w ykorzystana. Otwiera ona drogę do a n a liz b a r d z ie j sz cze gółow yc h , k tó r e mogą d os ta rc z y ć

1 K s iążka t a d o cz ek ał a s i ę w Związku Radzieckim dwóch wydań, W pierwszym wydaniu z 1929 r . m ia ła ona t y t u ł "Problemy tw o rcz e- stwa D ostojew skogo". D rugie w yd anie, w z n a cz n e j m ier ze popra-wione i u z u p e łn io n e, wyszło w 1963 r . - M. B a c h t i n , Problemy p o e t i k i D ostojew skogo, " S o w ie ts k ij p i s a t i e l " , Moskwa 1963. W s e r i i " B i b l i o t e k a K ry tyk i W sp ółczes n ej" z o s t a ł o wydane w roku 1 9 7 0 t łu m a c z e n ie na ję z y k p o l s k i (tłu m , N. M o d z e l e w s k a , Warszawa 1970),

(2)

dużo in te r es u ją c e g o m a teria łu . B ach tin wskazał na z as a d n ic z e c e -chy a rty sty czn eg o modelu ś w ia ta , j a k i stw o r zy ł D o sto je w s k i, oraz zaakcento w ał wkład p is a r z a w stw o rzen ie nowej formy l i t e r a c k i e j - n a jb a rd z iej adekwatnej d la przekazan ia i s t o t y te g o ś w ia ta . Badacz zwraca uwagę na sam odzieln ość bohaterów w stosunku do au tora , na " ż y c i e " i d e i - k s z t a łt u j e s i ę ona przy dialogowym spotkaniu dwóch czy nawet k ilk u świadom ości - i w r e s z c ie , -c h ar ak teryz u je s w o is t ą f u n k c ję słowa w utworach D ostoje w sk iego. Sam jednak za-z n ac za-za , że k s i ą ż k a jeg o "nie może pretendować do wyczerpania wy-s u n ię ty c h problemów, zw łaszcza tak bardzo z ło ż o n y c h , jak zagad-n i e zagad-n i e p o w ieści p o lif o zagad-n ic z zagad-n e j w j e j c a ło k s z t a łc ie " 2 . Odzagad-notowując dużą skromność a u t o r a stwierdzamy je d n o c z e ś n ie , ż e i s t n i e j e po-t r z e b a p e ł n i e j s z e g o n a ś w i e t l e n i a p odjętych p rzez n ieg o zagad-n i e ń .

Celem artyku łu j e s t w m iarę szcz egółow e w y ja ś n ie n ie jednego z aspektów, zaw artej w utworach p is a r z a w ie lo g ło s o w o ś c i. Chcemy zw rócić uwagę na w ielo z n a cz n o ść pewnych p o ję ć . Interesow ać nas b ę d z ie p ła szc z yz n a semantyczna. Ponieważ, zgod n ie z zasadą myś-le n ia p o lif o n ic z n e g o , j e s t ona związana z innymi elementam i str u k tu r aln y m i, w ysu n ię te tu stw ie r d z e n ia powinny rozbudować i p o z o s ta łe , n a jb ar d z ie j is t o t n e w utworze p olifo n ic zn y m p ła s z c z y -zn.. ,

Uwagę skoncentrujemy na je d n ej t y lk o p o w ie śc i - "Zbrodni i karze". Wybór n ie j e s t tu przypadkowy. . Motywuje go prześw iad-c z e n ie , że w tym w ła śn ie utw orze zasada p o l i f o n i i r e a liz u j e s i ę n a jb a r d z ie j konsekw en tnie, przen ik a w s z y s tk ie warstwy, podporząd-kowane są j e j t a k ie elem enty ja k słowo i w yjow iedź, wyraża s i ę w w ie lo ś c i korespondujących z e sobą postaw i i d e i ; ta k ż e różne z nac zen ia po jęć z d z ie d z in y e t y k i, Jak dobro, z ł o , zb r o d n ia , ka- r a, d ając e s i ę wyeksplikować z t e k s t u , są również konsekwencją p r z y ję t e j przez p is a r z a zasady tw ó r c z e j.

W ieloznaczność wymienionych p o jęć można zilu s tr o w a ć na przy-k ł a d z i e przy-konprzy-kretnych p o s t a c i utworu; Raskolnikowa, S o n i, S w id ri- g ajło w a , P o r fir e g o . Każdy z ty ch bohaterów p r e z e n tu je w łasne wi-d z e n i e ś w i a t a , s to s u j e inne k r y t e r ia d la oceny swoich czynów i czynów in ny ch l u d z i . Głosy t y c h , n ie z a le ż n y c h n ieja k o od autora

(3)

p o s t a c i, sk ła d a ją s i ę na p o lifo n ic z n ą str u k tu r ę utworu. B ac htin o k r e ś la Ją n astęp ująco:

Mnogość sam od zieln ych i n i e s p ó jn y c h głosów i świadomoś-c i , prawdziwa p o l i f o n i a równorzędnych głosów s tan ow i główną w a r to ś ć p o w ieś ci D os to je w s kieg o . W d z i e l e Jego mamy do

czy-n i e czy-n i a z mczy-nóstwem c ha rak ter ó w i losów w całościowym ob iek tywnym ś w i e c i e ukazanym pop rzez c ało ś c io w ą świadomość a u to -ras w y s t ę p u je t u w ła ś n ie mnogość równorzędnych świadomości wraz z i c h ś w i a t a m i, a w s z y s tk i e , zachowując swoją n i e s p ó j n ą o d rę b n o ś ć , u k ł a d a j ą s i ę w c a ł o ś ć pewnego z d a r z e n i a . Czołowi b o h atero w ie D o s to jew sk iego , z samej k o n c e p c ji a r t y s t y , s ą n i e t y l k o przedm io tam i słowa a u t o r s k i e g o , a l e t e ż podmiotami wła-snego słowa p o s ia d a ją c e g o b e z p o ś r e d n ią ważkość znaczeniową Duża s am od zieln o ś ć bohaterów w s t r u k t u r z e p o w i e ś c i n i e wy-k l u cz a Jedn awy-k m ożliw oś ci z a p rez en to w a n ia a u t o r s wy-k i e g o punktu wi-d z e n i a . W "Zbrodni i k a r z e " d a ją s i ę o d c zy ta ć u k r y te s y m p atie p i s a r z a , a d r o g a , J a k ą p r z e c h o d z i główny b o h a t e r Raskolnikow, ws kazuje j e d n o c z e ś n i e , w s t r o n ę j a k i c h i d e i s k ł a n i a s i ę a u t o r . W k o n te k ś c i e a u t o r s k i e j świadomości d a j ą s i ę również s w o i ś c ie o k r e ś l i ć i n t e r e s u j ą c e nas p o j ę c i a : z b r o d n i . k a r y , d o b r a , z ł a , mają one je d n a k z n a c z e n ie n ie c o inn e n iż d l a p o szcz egó lny ch po-s t a c i : z n a c z e n ie t o r o d z i s i ę ja k o pewna wypadkowa głosów , r e -z u l t a t ś c i e r a n i a s i ę ind yw idu alnych postaw bohaterów .

Przejdźm y więc do u s t a l e n i a zna czeń wymienionych p o j ę ć .

Raskolnikow

/ *•

Mówi s i ę o nim, że t o b o h a te r i n d y w i d u a l i s t a . Zakwestionował s łu s z n o ś ć zasad t r a d y c y j n e j e t y k i , próbował stw orzy ć nowy system m oraln y, w którym zab ó js tw o n i e zawsze k w a l i f i k u j e s i ę Jako z ł o . Y/ychodząc z p r z e ś w i a d c z e n i a , że l u d z i e d z i e l ą s i ę ha zwykłych

i n iez w y k ły c h , wysunął t e z ę : "Człowiek niezw y kły ma prawo [ . . . ] w ła ś c i w ie n i e prawo urzędow e, t y l k o sam s o b i e może w sumieniu pozw olić na p r z e k r o c z e n i e n i e k t ó r y c h z a p ó r , i t o j e d y n i e w. r a z i e , gdy t e g o wymaga u r z e c z y w i s t n i e n i e je g o i d e i ("niekiedy może zba-wiennej d l a c a ł e j l u d z k o ś c i )

3 Ibid., s. 11.

^ F. D o s t o j e w s k i , Z brod nia i k a r a , tłu m . C. J a t r z ę b i e c-K o z ł o w s к i , t . 1 , Warszawa 1974, s . ' ' .

(4)

94 O lg a Główko

0 n ie z w y k ło śc i c z ło w ie k a , zgodn ie z t e o r i ą Raskolnikowa, prze-sądza więc w ielk o ść i h isto ry czn a waga czynów, k tórych on p o t r a fi dokonać. Tak w ię c , zabójstwo p op e łnion e w o k o lic z n o ś c ia c h odpo-w iednio umotyodpo-woodpo-wanych Сk iedy j e s t środkiem odpo-wiodącym do c e lu zba-wiennego d la lu d z k o ś c i) , p rzez kogoś, kto j e s t teg o czynu god z ien

(człow iek a n ie z w y k łe g o ), n ie powinno prow adzić, według boh atera, do p r z e ż y ć , j a k ie towarzyszą zbr od ni. W je g o mniemaniu, czyny w ie lk ic h lu d z i s ą poza dobrem i złem , o p ie r a ją s i ę t y lk o na

za-s a d z ie za-s łu za-s z n o ś c i. N ie może w ięc być mowy o ta k ic h u c z u c iac h , jak s t r a c h , wyrzuty sum ien ia, u tr a ta w o li i t p . D z iałać powinien tu ty lk o rozum.

Twórca t e o r i i o prawie do zbrodni próbuje d a le j -sprawdzić sam s i e b i e ; zada s o b ie p y t a n i e , do j a k ie j k a t e g o r ii lu d z i on sam n a le ż y - zwykłych, czy t e ż t y c h , k t ó r z y "mają prawo". Sprawdzianem s t a j e s i ę p o p e łn io n e zabójstw o na sta r u s z c e lic h w ia r c e . Czyn b o h a te r a ma- więc wyraźną podbudowę f il o z o f i c z n ą . Motywowany j e s t prób ą po wiedzen ia własnego słowa w ś w ie c ie bezsensu i z ł a , a d a l e j - przewidywaną pró bą naprawy teg o ś w ia ta . Na e ta p ie wy-pracowywania i d e i , k ie dy problem zabójstw a lic h w ia r k i i s t n i e j e t y i k o w s f e r z e i n t e l e k t u a l n y c h k a lk u la c ji b oh a tera, n ar ra to r po-wie o nim; " . . .zaw yrokow ał, że jemu o s o b iś c i e , w t e j jeg o spra-w i e , n i e mogą s i ę p r z y t r a f i ć t a k i e objawy ch orobliw e: że rozwaga

i wola będ ą mu s ł u ż y ł y n i e o d s t ę p n i e przez c a ły cza s s p e łn ia n ia t e g o , co z a m i e r z a ł , i t o w y łą c zn ie z t e j r a c j i , ż e je g o zamiar » n i e j e s t z b ro d n ią * " ^ . Z k o l e i d z i a ł a n i e b oh ate ra , jeg o zacho-wanie s i ę w u tw orze ( k tó r y j e s t r e la c j ą o tym, j a k sprawdza s i § ' i d e a ) p r z e c z ą w yraźnie p rzy jęty m pr ze z Raskolnikowa z a ło ż e -niem, Stopniowo z o s t a j e ob a lo n a c a ł a t e o r e t y c z n a argum entacja, k t ó r a m ia ła nadać za b ójs tw u popełnionemu na lic h w ia r c e rangę czynu w i e l k i e g o , a Raskolnikowa z a l i c z y ć w p o c z e t lu d z i typu N apoleona, K e p l e r a , Newtona. R zeczyw istoś ć o b a la r a c j e wypraco-wane p r z e z rozum. A więc z a b ó jc a n i e w y k o r z y s ta ł s k r a d z i o n y c h z m ie szk ania l i c h w i a r k i p ie n i ę d z y i przedm iotów, k t ó r e mógł r o z -dać n a jb a r d z ie j p otrze bu jąc y m ; choroba wywołana nadmiarem p r z e -żyć i samo p r zy z n a n ie s i ę do winy w sk a zu ją , że n i e p o t r a f i ł t a k ż e ży ć ze iw i adorr,o ś c i ą z a b ó js t w a ; n i e o b a l i ł tym samym obowią-z u ją c e j obowią-za sa d y m o ra ln ej; r.ie obowią-z a b i j a j .

(5)

Zabójstwo j e s t faktem , jeg o motywacja z o s t a ła zakwestionowa-n a , a to Już w ła ś c iw ie w y sta r cz y , by można było o k r e ś lić j e j a -ko z br od n ię . Raskolnikow jednak te go n ie u c z y n i. Przyzna s i ę j e -dynie do sw ojej s ła b o ś c i. Przestępstwem d la dumnego indywidua-l i s t y b ę d z ie Już sam zamiar dokonania czynu, do którego n ie b ył zdolny - i t y lk o te n zam iar. "Upatrywał zbrodnię Jed ynie w tym, ż e n ie wytrzymał i że dobrow olnie z g ł o s i ł swą winę" . Fakt za-b ic ia c z ło w ie k a , Jak ju ż p ow ie d z ieliśm y , j e s t w utworze ty lk o czynem, poprzez k tóry Raskolnikow sprawdza swą w ie lk o ś ć . Całą uwagę sk o nc en tru je boh ater na s o b ie , i s tą d , jak n a le ży s ą d z ić , b ie r z e s i ę pewna je g o n ie ch ęć do rozpatrywania zabójstwa^w kate-g o ria c h moralnych.

Od momentu, k iedy b ohater wyraźnie zda s o b ie sprawę z t e g o , ż e J e s t " e ste tyc z n ą wszą", kied y podsumuje dotychczasow e poczy-n a poczy-n ia , z a c z poczy-n ie wypowiadać s i ę Już n ie jako c z ło w ie k , który sprawdza, kim J e s t , a le jako k to ś , kto ju ż ną pewno w ie , że n ie J e s t Napoleonem. Możemy w ięc mówić o zm ianie p e r s p e k t y w y .

Demon-s t r u j e s i ę tu ju ż inn e s p o jr z e n ie na z a i s t n i a ł e z d a r z e n ia , choć ro b i to te n sam bo h ater . Pewne u s t a le n ia co do sw ojej osoby każą Rodionowi przewartościować w s z y s tk ie dotychczasowe p o s u n ię c ia ; otw ar c ie i jed noz n aczn ie n ie nazwie on jednak swojego postępku zb rodn ią. Zyskują t y lk o na s i l e i k a te go r y c z n o śc i pejoratywne o k r e ś le n ia samego fak tu zabójstw a i posu n ięć mu tow arzyszących. Oto charak terystycz na wypowiedź ilu s tr u ją c a postawę bohatera ju ż na katordze:

Dlaczego mój czyn wydaje im s i ę t a k s zk aradny ? - p y t a ł s i e b i e . - Czy d l a t e g o , ż e j e s t występny? Cóż oznacza słowo "występek"? Sumienie mam sp o k o jn e . Zapewne, z o s t a ł o dokonane p r z e s tę p s t w o kr y m in a lne ; zapewne, z o s t a ł a na ru s zo n a l i t e r a prawa i p r z e l a n a krew; ś l i c z n i e , w eźcież za l i t e r ę prawa moją g ł o w ę . . . i b a s t a ! N a t u r a l n i e , w takim r a z i e nawet l i c z n i do-broczyńcy l u d z k o ś c i , k t ó r z y n i e o d z i e d z i c z y l i w ła dzy , t y l k o sami j ą z a g a r n ę l i , powinni b y l i być p ow ie s zen i od razu po pierw s zy c h swych k ro kach . Ale tam c i l u d z i e p o t r a f i l i to wy-trzym ać i d l a t e g o mają s ł u s z n o ś ć , j a zaś n i e wytrzymałem, a p r z e t o n i e miałem prawa p ozw olić s o b ie na t e n k r o k ' .

Raskolnikow uświadam ia s o b i e , że p o p e ł n i ł b ł ą d . Musi więc po-n i e ś ć kopo-ns ekwepo-ncje, o k tó ry c h w c z e ś po-n ie j wspomipo-nał w rozmowie- z P o r firy m ;

6 I b i d . , t . 2 , s . 311. 7 - b i d . , s . 311.

(6)

Kto s um ien ie p o s ia d a n i e c h c i e r p i , skoro ..zd ął s o b i e sprawę z pom yłki. B ędzie temu to k a r ą obok k a t o r g i 8 .

Sumienie d a j e o s o b i e znać J uż od p ierw szy c h chw il ro zpo c zę -c i a a k -c j i , t y l k o b o h a t e r n i e c h c e , nawet sam pr zed s o b ą , p r zy -znać s i ę do t e g o . Świadomość pomyłki z o s t a n i e zwerbalizowana p ó ź n i e j , po w ielu d oś w ia d cze niac h . Okazuje s i ę w i ę c , Że tw órca i n d y w i d u a li s t y c z n e j i d e i p od lega tym samym prawom,które obow iązują c a ł ą s p o łe c zn o ś ć lu d zk ą . N ajw iększą k a r ą d la niego j e s t wyrze-c z e n i e s i ę pogardy d l a l u d z i , wyzbycie s i ę dumy. P o d k r e ś l a j ą t o słowa n a r r a t o r a : " . . . d o t k l i w i e z r a n io n a b y ła jeg o duma, i w ł a ś - . n i e ze z rs f ti o n e j dumy z ach or o w a ł".

Kara, z prawniczego punktu w i d z e n ia , j e s t d o l e g l i w o ś c ią oso-b i s t ą zw iązaną z ujemną oceną czynu i je g o sprawcy. J e j sensem j e s t o d p ł a t a , odpowiedz Sprawcy z ł a m ożliwie równoważnym złem. J a k wynika z wypowiedzi i zachowań R askolnikowa, k a r a a k t u a l i z u j e s i ę p r ze d e w szystkim w s f e r z e j eg o świadom ości. Doświadczenia wewnętrzne n i s z c z ą w je g o osobowości zrodzon e na e t a p i e samot-nych rozmyślań z ł o , a tym samym budzą w nim p o t r z e b ę ponownego z b l i ż e n i a s i ę do l u d z i . P r z y j ę c i e t e j k a ry j e s t więc niezbędnym warunkiem powrotu do normalnego ż y c i a . Chodzi t u p rz e d e w s zy s

t-kim o świadomość samego Raskolnikow a, sp o łe cz eńs tw o bowiem, czy-l i s t r o n a , k t ó r a ma go p r z y j ą ć , u c zy n i t o d o p ier o w momencie, gdy u j r z y r e a l i z u j ą c ą s i ę s p ra w ie d liw o ś ć w formach b a r d z i e j wi-docznych i wymiernych;

P o t r z e b ę w łą c z e n ia 3 i ę do s p o łe c z n o ś c i l u d z k i e j uśw iadam iają Rodionowi i n n i - Sonia i P o r f i r y . Sędzia ś l e d c z y powie:

. ' Bez nas [ l u d z i - 0 . G.] n i e możesz s i ę o b e j ś ć . J es te m nawet newien, że p ostano w is z » p r z y j ą ć c i e r p i e n i e « , na słowo mi t e r a z n i e u w i e r z y s z , l e c z sam d o j d z i e s z do t e g o . Bo c i e r p i e n i e , Ro- d i o n i e Romanowiczu, t o w i e lk a rze cz [ . . . ] w c i e r p i e n i u ' j e s t

id e a 9 .

Również Sonia k i e r u j e do Raskolnikowa r e t o r y c z n e p y t a n i e : “J a k ż e , j a k ż e żyć bez l u d z i ? " 0

Droga, j a k ą p r z e s z e d ł Raskołnikow - od postawy in d y w i d u a li s -ty c z n e j do u l e g ł o ś c i - i pokory - k s z t a ł t u j e s i ę p r z y wydatnym u - d z i a l e wspomnianych p o s t a c i Soni i P o r f i r e g o , a t a k ż e p o ś re d n io

-8 I b i d . , t . 1, " s. 314. C> I b i d . , t . 2 , s . 216. 10 Ibid., s. 169.

(7)

S w id rigajłow a. Każda z n ic h o d s ła n ia ok r eślon y asp ekt t e o r i i Ras-k o ln iRas-k o v a , p ole m iz u je z n ią , proponuje inne roz w iąz an ie.

P o r fir y

Sędzia ś le d c z y P o r f ir y , s tr ó ż porządku p u b lic zn ego broniący prawa, oc e n ia Jedn oznaczn ie p o pe łn ion e zabójstw o jako zb rod n ię. Zgadza s i ę on c a łk o w ic ie z Razumichinem, k tór y stw ier d z a:

T ak ie z e zw o le n ie na krew zgodn ie z sumieniem t o . . . według mnie, to s t r a s z n i e j s z e , n iż g d y b y u r z ę d o w o , prawnie pozwolo-no przelew ać krew. . . 11

Jego funk cja w p o w ie śc i p ole ga na ujaw nieniu i wyeksponowa-niu tyc h m y ś li, których Raskolnikow n ie chce w ypow iedzieć. Bez-p ośredn io Bez-p o sta ć t a w utworze n ie d z ia ła j prowokuje ty lk o w ok r e ślon y sposób głównego bohatera do zw erbalizow ania c a łe j prawdy o s o b ie . W łaśnie przed Porfirym Rodion o d s ło n i t e o r ię zbrodni i przed nim to również ujawni swoją s ła b o ś ć jako kandy-d a t na Napoleona. N ie pisan e prawo sum ienia p o łą c zy s i ę w tym ze -sta w ie n iu bohaterów z prawem zapisanym , k tórego z urzędu bro-n i s ę d z ia ś le d c z y . Zabójstwo s ta r u s z k i lic h w ia r k i, tak jak każ-de zab ó jstw o, jaw i s i ę tu Jako z b ro d n ia, Jako z ło wyrządzone lu -dziom.

S ędz ia ś le d c z y uw zględnia dwa rod zaje kary: t ę , k tóra r e a liz u -j e s i ę w świadom ości p r z e stę p c y oraz pozbaw ienie w o ln o ś c i. W przypadku Raskolnikowa oba t e rod zaje również i s t o t n e . S fe ra św iadom ości, sum ienie wymierza sp raw ie d liw ość kandydatowi na Napoleona, dumnemu in d y w id u a liśc ie próbującemu stw orzyć nowe pra-wa moralne. P o r fir y j e s t cz łow iek iem , który n a j le p ie j zd aje so-b ie sprawę z e z ło ż o n o ś c i motywów, Jakimi kierow ał s i ę w swoim postępowaniu je go "podopieczny". W ś le d z t w ie bazu je on w ła ś n ie na ty c h przejawach z b r od n i, k tór e negował Raskolnikow. Powie on:

" ...r z e c z y w is t o ś ć oraz n a tu ra , d obrodzieju mój, są to rz ec zy waż-ne i och! jak że one czasem p od cinają n a jp r z e z o r n ie js z ą rachubę" . Sęd zia ś le d c z y n ie s p ie s z y s i ę z uw ięzieniem Rodiona Romanowi- c z a , j e s t przekonany, ż e zbrodniarz typu Raskolnikowa nigdy

(8)

n ie u c ie k n ie . Daje bohaterow i n ie ja k o c z a s , w którym by mogło wymierzyć spraw iedliw ość prawo sum ienia:

A leż n ie c h a j , n ie ch aj p osp ac eru je na r a z ie , n ie c h a j: p r z e c ie ż j a i tak wiem, że j e s t moją o fia r e c z k ą i ż e n igdy mi n ie u c ie k n ie . Co to znaczy "ucieknie"? To zewnętrzna forma, rdzeń tkw i g d z ie in d z ie j: on mi n ie u c ie k n ie n ie ty lk o d la t e g o , ż e n ie ma g d z ie u c ie c , on mi p s y c h o lo g ic z n ie n ie u c ie k n ie15 .

Drugi rodzaj kary j e s t tu również n iezb ęd n y. Raskolnikow chce ż y ć . Koniecznym warunkiem utrzym ania s i ę przy ż yc iu j e s t w łą c z e n ie s i ę do sp o łe c z n o ś c i lu d z k i e j , powrót do n i e j . S połec z—^

ność ta n ie przyjm ie jednak t e g o , kto próbował z n ie ś ć z ab e zp ie -c z a ją -c e j ą prawa i z a b i ł c zło w ie k a . Winę n a le ż y odkupić. Naj-b a r d z ie j zauważalną s p o łe c z n ie formą kary j e s t w ła ś n ie w ię z ie -n ie .

P o r fir y j e s t tu bohaterem , k tóry pod względem in te le k tu a ln y m dorównuje, a nawet przewyższa Raskolnikowa. Wskazując na r ó ż n ic e w osobowości n a le ży p o w ie d z ie ć , ż e u Raskolnikowa, mimo że

n ie p rzyznaje s i ę on do t e g o , dominują em ocje, u P o r fir e g o zaś - rozsąd ek . Oddziaływanie s ę d z ie g o ukierunkowane j e s t na t o , by c z ę ść prawd o k r e ś la ją c y c h , je g o postawę żyoiową przekazać podopie-cznemu. Nie są to jednak prawdy narzucone. P o r fir y poda j e do-p ie ro w momencie, gdy d ośw iadczenia Życiowe p rz ygo tu ją bohatera do ic h p r z y ję c ia .

Sonia

"Czyżeś n ie u c z y n iła tego samego? Tyś ta k ż e p r z e k r o c z y ła ... Z d ołałaś p r z e k r o c z y ć . P od n io sła ś rękę na s ie b i e ^ z a p r z e p a śc iła ś ż y c i e . . . w ła sn e Cale t o w szystko j e d n o ! ) . [ . . . ] a zatem musimy i s ć razem', j e d n ą d r o g ą! . Idźmy!"1 4 - mówi do Soni Raskolnikow.

Ro-d i on 'u s ta n a w i a tym samym cech y , k tór e łą c z ą go z upadłą kob ie-t ą S o n ia , p r o s t y t u t k a , j e s t d l a n iego swojego rodzaju za b o j- c z y n ią - z n i s z c z y ł a ona s i e b i e . Największy j e j gr zec h .widzi w tym , że "nadaremnie um artwiła i z d r a d z i ł a s ie b i e " . Zarzuca j e j , ż e p od ob n ie ja k in n i zw ykli l u d z i e , ż y ją c w złym ś w ie c ie , pokor-n ie podporządkowuje s i ę je g o prawom sankcjonującym z ł o . Dla

(9)

Ras-kolnikowa J e s t t o Jeden z n a jb ar d z ie j is to tn y c h zarzutów s k ie r o -wanych przeciwko zwykłym ludziom w ojróle. Z ta k ie g o w ła śn ie wi-d zen ia św ia ta r owi-d z i s i ę Jego iwi-d ea c z ł wieka n iezw ykłego . •

Sama bohaterka z d a je s o b ie sprawę z własnego upadku i hań-by, w j a k ie j zmuszona j e s t ż y ó . Możemy Jednak p o w ie d zieć , ż e w ostatecznym rozrachunku j e j postęp ow anie złem n ie J e s t . P r o fe s ja p r o s ty tu t k i j e s t odbierana w k o n te k śc ie utworu jako k o n ie c z -n o ś ć . Moralne z ł o , j a k ie mogłoby łą c z y ć s i ę z godzeniem s i ę na t a k i s ta n r z e c z y . J e s t równoważone w zniosłym i motywami. Sonia po-ś w ię c ił a s i ę z w ie lk ie j m iło ś c i do lu d z i, chcąc ratować swoich n a jb liż s z y c h . J e s t ona przekonana, ż e r e a li z u j e n atu ra ln e po-trz e b y w łaśc iw e każdemu człow iekow i - p ośw ięcan ia s i ę d la in -nych, w s p ó łu c z e s tn ic z e n ie w ogólnym c ie r p ie n iu . Dwie w a r to ś c i: z ło i dobro równoważą s i ę więc n ie ja k o i świadomość teg o poz-wala j e j utrzymać s i ę przy ż y c iu , w id z ie ć Jego s e n s . Oto rozmo-wa dwojga bohaterów, w k tó r e j k onfr ontu ją s i ę dwie różne p

os-% tawy:

- Jakim sposobem taka hańba i taka nikczemność m ie śc i s i ę w t o b ie tu ż obok wręcz przeciw n ych, św ię ty c h uczuć? P r z e c ie s ł u s z n i e j , t y s ią c razy s łu s z n i e j i rozumniej byłoby r z u c ić s i ę do wody i za Jednym zamachem skończyć z tym wszystkim ,

- A z nimi co będ zie? - sła b o s p y ta ła Sonia sp o z ie r a ją c nań męczeńsko, le c z J e d n oc z eśn ie jakby s i ę z g o ła n ie d ziw iąc je g o słowom15,

W utworze n ie ma m ater iału (poza przytoczonym i wypowiedziami Raskolnikowa, k tó r e w d a ls z e j c z ę ś c i z ostan ą zn e u tr alizow a n e ) pozw alającego o k r e ś lić postępowanie Soni jako występek lu b zbro-d n ię . Wręcz pr z ec iw n ie - to w ła śn ie S o nia , wierna do końca swoim zasadom, wprowadzi na nową drogę również Raskolnikowa. Złem d la n ie j J e s t w sz ystk o , co p rzeczy z a s a d z ie m iło ś c i do lu d z i i t e w ła ś n ie w a r to ś c i Rodion, p r z y 'j e j pomocy, na nowo b ę d z ie pró-bował odzyskać.

Sonia ż y je w tym samym ś w ie c ie co Raskolnikow - znajd ują s i ę on i w podobnej s y t u a c j i m a te r ia ln e j, wypadło im zaznać w ie lu upokorzeń. Można więc p ow ie d z ie ć , że ś w ia t zewnętrzny o d d z ia łu je na n ic h p od obn ie, a Jednak z u p e łn ie in a c z e j każda z ty ch p o s ta c i od biera zjaw isk a o t a c z a j ą c e j r z e c z y w is t o ś c i. Sonia konsekw entnie

(10)

wyznaje id e ę pokory i c ie r p ie n ia w. im ię o s ią g n ię c ia w a r to ś c i w iecznych z b liż e n ia s i ę do Boga. Obcy j e s t j e j sceptycyzm c e

-cha, z k tó r e j do końca n ie b ę d z ie c h c ia ł zrezygnować Rodion. Oto następny fragm ent, w którym zaznacza s i ę r óż n ic a postaw:

- C z y li: n ie ch l e p i e j Łużyn ż y je i r ob i ła jd a ctw a! Nawet tego n ie śm iesz zadecydować?

- A leż ja p r z e c ie ż n ie znam zamiarów B o ż y c h ... Czemu pan pyta o t o , o co pytać n ie wolno? Po co sa t a k ie c z c z e pyta-nia? Jakim sposobem m iałoby to z a le ż e ć oae mnie? I któż mi dnł prawo r o zsą d z an ia , kto ma, a kto n ie ma ż y ć? 16

C ie r p ie n ia , ja k ic h bohaterka d oz n aje , n i e są oc en ian e p rzez n ią samą w k atego ria ch kary. Są on e, według n i e j , w a r to śc ią po-trzebn ą w p r o c e s ie p rzeb óstw ia n ia c z ło w ie k a . Należy j e przyjmować bez buntu, jako ż e prowadzą do n ie ś m ie r t e ln o ś c i i w iecznego s z c z ę ś c ia , a w ś w ię c ie doczesnym - pozw alają zachować moralny Jego porządek;

Sw idrlgajłow

Jest to c z ło w ie k , d la k tórego p o j ę c ie zbrodni n ie i s t n i e j e . MoSr.a więc mówić o pewnych je g o podobieństwach z Raskolnikowem. Istotna różnica między nimi p o le ga jednak na tym, ż e Rodion jest w pełni świadom .obowiązujących norm m oralnych, z d a je s o b ie sprawę, że postępuje wbrew nim i w r e z u lt a c ie c ię ż k i c h doświad-czeń podporządkowuje s i ę im na nowoj Sw idrigajłow natom iast jest tych cech pozbawiony, 'Żadne zasady moralne n ie o g r a n ic z a ją go. W rozmowie z Raskolnikowem stw ie rd z a:

W tej rozpuście tkwi przynajm niej coś s t a łe g o , c o ś , co w ie c z -nie przebywa we krwi jak rozżarzony w ę g ie le k , coś, co w iec z -nie pło-nie i j e s z c z e d łu g o , może nawet z b iegiem l a t n ie da się ugasić .

• » / *

Łużyn powie o nim:

Spoi ród lu d z i tego pokroju j e s t to n a jb a r d z ie j wyuzdany, upa-dły, w występkach pławiący się c z ło w ie k . Kam poważne podstawy

(11)

do prz ypu szczeń , ż e Marfa Pietrowna [» i« l oddała mu u słu g ę w innym j e s z c z e w z g lę d z ie : je d y n ie wskutek j e j sta r a ń i o f ia r w zarodku, ukręcono łe b spraw ie g ar d ło w e j, z przym ieszką fan-t a s fan-ty c z n e g o , ż e s i ę tak w yrażę, b e s t ia ls t w a , która w wyso-kim sto p n iu mogła mu g r o z ić przespacerowaniem s i ę na Syb ir . Z sygnałów zawartych w t e k ś c i e możemy wnioskować, ż e Sw id ri- gajłow dokonał gwałtu na 1 4 - l e t n i e j dziew czyn ce i s t a ł s i ę sprawcą j e j ś m ie r c i, w in ien b y ł również śm ie r c i sw ojej żony i s łu g i F il ip a . W je g o postępkach wyraża s i ę c a łk o w ity n ih iliz m - ignorowanie w sz e lk ic h moralnych norm, n i s z c z e n ie ż y c ia - innych i sw ojego. Somobójcza śm ierć j e s t lo g ic z n ą konsekwencją bardzo jednoznacznej f i l o z o f i i tego c z łow ie k a,

I w tym momencie kończy s i ę podobieństwo z Raskolnikowem. Różni ic h przede wszystkim postawa wobec ż y c ia . S w idrigajłow

wy-raża je go n e g a c ję . N ie ma on żadnych id e a łó w , k tór e mogłyby na-dać sen s je g o i s t n i e n iu . W Raskolnikow ie n atom iast wyraża s i ę a fin n a c ja ż y c ia . Co prawda, b y ły momenty, k ied y również Rodion m yślał o sam ob ójstw ie, a le r oz w iązan ie to b yło przez n iego rozpa-trywane jako jedno z w ilu m ożliwych. Gdyby j e w ybrał, n ie róż-n iłb y s i ę bardzo od swojego so b o w tór a -p a ro d ii. Śmierć S w id r ig a j- łowa każe mu stanowczo z t e j d r o g i zaw ró cić. Po tym fa k c ie zro-z u m ia ł, że d la zachowania ż y c ia musi zrezygnować z konsekwentne-go r ea lizo w a n ia sw ojej t e o r i i . Jeden z j e j aspektów z a k t u a liz o -wał s i ę w ła ś n ie w S w id r ig a jło w ie .

Z estaw iając ze sobą p o szc zególn yc h bohaterów, ś le d z ą c r e z u l-t a l-t y ś c ie r a n ia s i ę uposl-taciowanych w n ic h i d e i , możemy również u s t a l i ć a u to r sk i punkt w id ze n ia na analizow ane wyżej zagadnie-n ia . Z góry n a le ż y z a s t r z e c , ż e D ostojew ski nigdy n ie d a je roz-s tr z y g n ię ć jednoznacznych; również i w przypadku "Zbrodni i kary" t e j jed n oz n ac zn ości n ie b ę d z ie .

Co j e s t w ięc złem d la autora? Złem, występkiem przeciwko na-turalnym zasadom etycznym J e s t oderwanie s i ę od lu d z i. Zabójstwo lic h w ia r k i j e s t d a ls z ą teg o konsekwencją, m a te r ia liz a c j ą n ie ja k o w rogości do rodzaju lu d z k ie g o . Przy czym zabójstw o p op ełn ion e przez Raskolnikowa o d s ła n ia i drugi a sp e k t. Z ch w ilą je go dokona-n ia ide a Raskolnikowa zaczyna dopiero "żyć", stają się widoczne

(12)

j e j konsekw encje, a tym samym i j e j twórca d ok ła d n ie j zd aje s o b ie sprawę z i s t o t y postaw y, Jaką p r z y j ą ł, z założonego w n ie j z ła i z e sw ojej s ła b o ś c i Jako kandydata na Napoleona. P r z e c ie ż d o p ie -ro po dokonaniu zabójstwa zaczyn ają funkcjonować Jako Jego opo-z y c ja : Sonia i P o r f ir y . S on ia, na p rz yk ład , i s t n i a ł a dotych-c za s w je g o świadom ośdotych-ci jako u postaciow an ie n ie z a s łu ż o n e g o , bez-sensownego c ie r p i e n ia , była n ie ja k o argumentem przemawiającym za przyję ciem postawy buntu. Zabójstwo rozpatrywane w tym a sp e k c ie j e s t pewnego rodzaju dobrem, dobrem o t y l e , ż e uświadamia boha-ter ow i je g o b łę d y , a d a le j - s ta n ie s i ę Jedną z n a j i s t o t n i e j -szych przyczyn k ie ru jąc y c h go na drogę moralnego od rodzen ia.

W k a te g or ia c h kary natom iast n a le ż y tu rozpatrywać" w s z y s tk ie p r z e ż y c ia Raskolnikowa związane z odejściem od lu d z i, z uświada-mianą b a r d z ie j lub mniej w rogością do n ic h . N ajwiększą karą d la in d y w id u a listy j e s t rezygn acja z dumy, w yr zeczen ie s i ę pogardy do rodzaju’ lu d z k ieg o i podporządkowanie is tn ie ją c y m od dawna пол- mom. A w ięc kara, w u ję c iu a u to ra , "zaczyna s ię " z c h w ilą , k ie -dy r od z i s i ę s w o iś c ie rozumiana zbrod nia. Stanowisko autora w tym w z g lę d z ie J e s t w ięc z b liż o n e do t e g o , k tó r e re p re z e n tu je S onia. Nie możemy Jednak p o w ie d zieć , ż e s ą one id e n ty c z n e . Nie m iałoby wtedy sensu tw ie r d z e n ie o n ie d o o k r e ślo n o śc i p o z y c ji autora i o w zględnej sa m od z ie ln o śc i bohaterów.

0 całkowitym zakwestionowaniu postawy Raskolnikowa jako n o s i- c i e l ą in d y w id u a listy c z n e j i d e i można byłoby mówić wówczas, gdyby inną d r og ę, w tym wypadku prawdę Boga wyznawaną przez S o n ię , wy-b r a ł on wy-bez z a s tr z e ż e ń , c a łk o w ic ie przy tym negując w sz ystk o, czego dokonał d o ty ch cza s. W utworze teg o n ie ma. Swojej i d e i Ro-d ion n ie o b ala . P rzyznaje t y lk o , ż e to on n ie p o t r a f i ł w c i e li ć j e j w ż y c ie , ż e c e l e , J a k ie s o b ie w yznaczył, b yły ponad Jego

s i ł y .

Wyznawaną przez Sonię prawdę w ia r y, pokory i c ie r p ie n ia przyjm uje Raskolnikow bez w iększego przek onania, Jakby wbrew so-b i e . Świadczy o tym forma wypowiedzi zamykającej rozważania bo-h atera: "Czyż je j'p r z e k o n a n ia mogą te r a z n ie być moimi przekona-niami? A przynajm niej u c zu c ia j e j , j e j d ą ż n o ś c i..." 19.

(13)

F ilo z o f ia Soni n ie jaw i s i ę w ięc jako jed yne pozytywne roz-s t r z y g n ię c ie . Innych, co prawda, autor n ie proponuje, a le za n ie d o o k r e ślo n o ś c ią sformułowań wyczuwa s i ę m ożliwość Jch z a i s t -n ie -n ia . A może wypowiedź ta ma sugerować t y lk o niepewność co do s łu s z n o ś c i d r o gi wybranej p rzez bohatera?

I n s ty tu t F i l o l o g i i R osyjsk ie j U n iw er sytet Łódzki Ольга Глувко " ПРЕСТУПЛЕНИЕ И НАКАЗАНИЕ" Ф. ДОСТОЕВСКОГО - ПОЛИФОНИЧЕСКИ/. РОМАН (ЯНОГОЗНАЧЯОСГЬ ЛОНЯГИ.и ДОБРО, ЗЛО, ПРЕСТУПЛЕНИЕ, НАКАЗАНИЕ) В ст ат ь е проводится анализ романа Ф, Достоевского "Преступле-ние и наказа"Преступле-ние" с точки зрения его полифонической структуры. Исходный пункт наших рассучсдений - общие положения работы Л. î>a-, хтнна "Проблемы позтики Достоевского". Целью статьи я вляется раскрытие сущности полифонизма, реали-зующегося в сеяантическрм плане произведения. Рассмотрев значения основных для развития идеи романа понятий - добэо, зло, преступление, наказание, их связь с мировоззрением, •жизненной- рйлосо&иеи героев - Раскольникова, Сони, Порфирия, Сии- дригайлова - момссм сделать следующие выводы: - для каждого из героев эти понятия имеют иное значение, - авторский голос - это только ещЗ один самостоятельный г о -л о с, раскрывающий проявляющуюся во всех планах произведения по-лифонию.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Digital cameras ounted on unmanned vehicles enable capture of high resolution data in a short period of time, so they are competitive to traditionally obtained photogrammetric

Powieść nie bada rzeczywistości, lecz egzystencję (bycie człowieka w świecie), a egzystencja nie jest tym, co się wy- darzyło – jest polem ludzkich możliwości, tym wszystkim,

Model wypracowania maturalnego

INTERWENCJA RODIONA SPOTKANIE

Przyjęcie założenia, iż generowanie kapitału społecznego może być pochodną jakości porządku instytucjonalnego wydaje się szczególnie interesujące w kontekście

Poszanowanie własnej ojczyzny, rozwijanie w sobie ducha patriotyzmu staje się też ogniwem integrującym z innymi narodami, rozwija ducha przyjaźni i współdziałania, w

Dotyczy to również kulturowych form życia (np. małej rodziny i struktury płci) i spo- łecznych zasobów pracy (np. pracy gospodyń domowych, której wprawdzie nie uznawało się

Jak K ościół jest w i­ dzialnym przedłużeniem C hrystusa, także sakram enty są uobecnieniem C hrystusa i ziem skim przedłużeniem Jego zbaw czego dzieła..