• Nie Znaleziono Wyników

Moje początki w Polskiej Miedzi

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Moje początki w Polskiej Miedzi"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Moje pocz¹tki w Polskiej Miedzi

Stanis³aw Downorowicz*

Mój zwi¹zek z Polsk¹ Miedzi¹ poprzedzi³y inne

wa¿ne dla mnie wydarzenia. Jako licealista zauroczony zosta³em na zawsze piêknem minera³ów w Muzeum Kate-dry Mineralogii i Petrografii na Wydziale Chemii Politech-niki Gdañskiej, kierowanej przez wspania³ego naukowca i pedagoga œp. prof. W³odzimierza Wawryka. W wymienio-nej katedrze, jako absolwent tego wydzia³u, na stanowisku adiunkta pracowa³ mój brat W³adys³aw Downorowicz. Efektem mojego zauroczenia minera³ami by³o podjêcie kilka lat póŸniej studiów na Oddziale Geologii przy Wydziale Budownictwa Wodnego Politechniki Gdañskiej. Studia zamyka³a 3-miesiêczna praktyka dyplomowa na terenach kopalñ wêgla kamiennego: Bielszowice, Mako-szowy, Zabrze-Wschód i Zabrze-Zachód, Ludwik, Pstrow-ski, Concordia, a tak¿e w czêœci Halemba w budowie, Nowa Ruda i Soœnica, a nastêpnie obrona pracy dyplomo-wej nt. warunków hydrogeologicznych obszaru tych kopa-lñ. W dniu 5 lipca 1960 r. uzyska³em dyplom in¿yniera magistra geologii.

Tak wiêc podejmuj¹c pracê w Polskiej Miedzi w dniu pierwszego kwietnia 1961 r. by³em ju¿ w jakimœ stopniu emocjonalnie zwi¹zany z górnictwem i problematyk¹ hydrogeologii górniczej.

Podjêcie pracy bezpoœrednio po studiach nie by³o ³atwe. Tu¿ po otrzymaniu dyplomu dosta³em skierowa-nie na 3-miesiêczne przeszkoleskierowa-nie wojskowe w oficer-skiej szkole piechoty zmotoryzowanej na Kar³owicach we Wroc³awiu, co przesunê³o w czasie mój start do zawodu. Wielomiesiêczne poszukiwania zatrudnienia, na szczêœcie przy ¿yczliwym wsparciu bezrobotnego

absolwenta pracami zleconymi (m.in. æwiczenia ze stu-dentami) ze strony prof. J. Krzyszowskiego z Katedry Gruntoznawstwa Wydzia³u Budownictwa Wodnego mojej uczelni, w tym w Trójmieœcie i na terenie ca³ego kraju, by³y komentowane przez kadrowców firm: ty, w tym roku ju¿ wyczerpaliœmy limit etatów lub nieste-ty, w nowym roku jeszcze nam nowych etatów nie przydzielono.

I nagle, w ostatnich dniach marca 1961 r., otrzy-ma³em z ZG Lubin w budowie pozytywn¹ odpowiedŸ na moje podanie o przyjêcie do pracy. Tego samego dnia zadzwoni³em do Lubina z Poczty G³ównej w Gdañsku. Na po³¹czenie czeka³em kilka godzin. Wreszcie w s³uchawce zabrzmia³ g³os Kierowniczki Kadr p. Jasz-czowskiej: panie in¿ynierze, niech pan natychmiast przyje¿d¿a, s¹ pilne zadania, bêdzie pan mia³ zakwatewanie i w najbli¿szych tygodniach mieszkanie dla ro-dziny.

Kilka godzin po tej rozmowie by³em spakowany i z walizk¹ w rêku, wype³nion¹ m.in. ksi¹¿kami i notatkami ze studiów, pojecha³em poci¹giem z Gdañska do Lubina z przesiadkami we Wroc³awiu i w Legnicy. Podró¿ trwa³a niemal ca³¹ dobê i w punkcie docelowym, szczê-œliwy, nie czuj¹c zmêczenia podró¿¹, zameldowa³em siê u dyrektora ZG Lubin w budowie — Pana Arkadiusza Tobolskiego. By³em zaskoczony mi³ym, wrêcz entuzja-*G³ówny In¿ynier Hydrogeolog KGHM w Lubinie w latach

1961–1991

Ryc. 2. Na tle szybu klatkowego P-I kopalni Polkowice, od lewej:

g³ówny in¿ynier hydrogeolog KGHM Stanis³aw Downorowicz i g³ówny in¿ynier geolog KGHM Kazimierz Dubiñski (1971 r.)

Ryc. 1. Konsultanci naukowi problemów bezpieczeñstwa

sk³adowisk odpadów poflotacyjnych — po awarii zapory w Iwinach — przed bram¹ wjazdow¹ na teren KGHM w Lubinie; od lewej: dyrektor techniczny IBW-PAN w Gdañsku — Leszek Baran, pracownik naukowy AGH w Krakowie — Jadwiga Szczepañska, dyrektor Instytutu Hydrogeologii i Geologii In¿ynierskiej AGH w Krakowie — Roman Krajewski, pracownik naukowy Politechniki Szczeciñskiej — p. Mikucki, Stanis³aw Downorowicz (1968 r.)

(2)

stycznym przyjêciem mnie do pracy. Dyrektor sponta-nicznie opowiada³ o problemach czekaj¹cych do rozwi¹zania przed i w trakcie pocz¹tków budowy naszego zag³êbia miedziowego. Dopiero póŸniej pozna³em powo-dy doskona³ej jego znajomoœci problemów wodnych, bowiem dyrektor A. Tobolski, z zawodu technik mecha-nik, by³ tym, który odwodni³ kopalnie Konrad i Lubi-chów. By³y one budowane w czasie II wojny œwiatowej przez Niemców, bezskutecznie walcz¹cych z zagro¿e-niem wodnym, ci¹g³ymi zatopieniami szybów i wyrobisk chodnikowych.

Pierwsze spotkanie z Dyrektorem pozostawi³o we mnie niezatarte wra¿enie i wielk¹ sympatiê do tego cz³owieka. Dos³ownie „za rêkê” oprowadzi³ mnie po kil-ku funkcjonuj¹cych w tym czasie dzia³ach, przedsta-wiaj¹c i informuj¹c pracowników o czekaj¹cych mnie zadaniach. Po krótkich formalnoœciach i otrzymaniu legi-tymacji pracowniczej nr 46, pozostawieniu walizki w hotelu pracowniczym D-1, w którym mia³em na kilka miesiêcy zamieszkaæ, bordow¹ star¹ „Warszaw¹” poje-chaliœmy na budowê osadnika Inhoffa na terenie tzw. osie-dla awaryjnego w Lubinie. Problem polega³ na tym, ¿e w zbudowanym osiedlu nie mo¿na by³o zakwaterowaæ przyjmowanych pracowników z powodu braku mo¿liwo-œci odprowadzania mo¿liwo-œcieków w³aœnie do budowanego osadnika. Wykonawca robót nie by³ w stanie, za pomoc¹ ig³ofiltrów, obni¿yæ poziomu wód gruntowych na g³êbo-koœæ projektowanego posadowienia osadnika. Dop³yw wody by³ niezwykle wysoki z powodu zlokalizowania budowy kilkanaœcie metrów od koryta rzeczki Zimnicy, tam gdzie obecnie jest jezdnia asfaltowa, tu¿ przed zbudo-wanym póŸniej budynkiem zzbudo-wanym „jamnikiem”. By³o to moje pierwsze zadanie w Lubinie, które rozwi¹za³em niemal nie schodz¹c z budowy w okresie oko³o 10 dni. Wystarczy³o wykonaæ kilkunastometrowej g³êbokoœci studniê odwodnieniow¹, zainstalowaæ pompê g³êbinow¹ o wysokiej wydajnoœci i problem by³ rozwi¹zany. Koñco-wym efektem tej operacji by³o to, ¿e ju¿ w lipcu wprowa-dzi³em siê z ¿on¹ Karolin¹ i 7-miesiêczn¹ córk¹ Agatk¹ do przydzielonego mi M-4, w którym szeœæ lat póŸniej przyszed³ na œwiat mój syn Marcin. O wa¿koœci tej budo-wy œwiadczy³y niemal codzienne wizyty plejady

osobi-stoœci z gremiów partyjnych i administracyjnych, z resor-tu i Zjednoczenia Górniczo-Hutniczego Metali Nie¿elaznych. W³aœnie na tej budowie pozna³em wizy-tuj¹cego Lubin Tadeusza Zastawnika, który by³ dyrekto-rem inwestycji naszego Zjednoczenia, a póŸniej Dyrektorem Naczelnym Kombinatu Górniczo Hutnicze-go Miedzi.

Dopiero po tym starciu z technik¹ mog³em bli¿ej poznaæ nowych kolegów w Dziale Geologicznym. Jak siê okaza³o, nasza wspó³praca zawodowa trwa³a przez nastêpne 30 lat, a przyjacielskie relacje pomiêdzy nami trwaj¹ do dzisiaj. Dzia³ Geologiczny powsta³ kilka mie-siêcy przed moim przyjazdem. Jeszcze wczeœniej na tym terenie, z ramienia inwestora, inspektorem nadzoru prac geologiczno-poszukiwawczych dla opracowania doku-mentacji geologicznych rejonów Lubin, Polkowice i Sie-roszowice by³ geolog Miros³aw Marchewski. Prace terenowe nadzorowa³ i koordynowa³ od pocz¹tku do ich zakoñczenia i swojej przedwczesnej œmierci.

Kierownikiem Dzia³u Geologicznego by³ Kazimierz Dubiñski, absolwent AGH w Krakowie, który ostrogi geologa górniczego zdoby³ wczeœniej w ZG Konrad i kopalni Lubichów. Jego zastêpc¹ by³ Wojciech Salski, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, obdarzony wielkim poczuciem humoru. By³ on wyj¹tkowo zdolnym geologiem, z zaciêciem do pracy naukowej. Lubi³

zmia-ny: w szybkim czasie „zaliczy³” stanowisko Kierownika Stacji Geologicznej w Zak³adzie Doœwiadczalnym KGHM w Lubinie, g³ównego geologa ZG Rudna, Kie-rownika Zak³adu Geologii Stosowanej w ZBiPM CUPRUM we Wroc³awiu, a nastêpnie g³ównego geologa w Ministerstwie Przemys³u Ciê¿kiego i Dyrektora Departamentu Geologii w Ministerstwie Ochrony Œrodowiska.

Zatrudniony zosta³em jako starszy in¿ynier hydroge-olog. Problematyka, jak¹ mia³em siê zaj¹æ, przerasta³a moje marzenia: nadzór badañ hydrogeologicznych, geo-logiczno-in¿ynierskich, gazowych oraz geofizycznych, wykonywanych w otworach

geologiczno-rozpoznaw-Ryc. 3. Fragmenty wystawy MiedŸ w Polsce w MOK w Legnicy

(17–30.06.1962 r.) organizowanej przez Towarzystwo Przyjació³ Nauki w Legnicy wg scenariusza Tadeusza Dziekañskiego, Stanis³awa Downorowicza, Tadeusza K³osa przy wspó³udziale Jana Wy¿ykowskiego. By³o to pierwsze publiczne ujawnienie rdzeni wiertniczych ze z³o¿a rud miedzi

Ryc. 5. Stanis³aw Downorowicz w imieniu dyrektora naczelnego

KGHM wrêcza odznaczenie Budowniczego LGOM

Przewodnicz¹cemu KDH-CUG — prof. Zdzis³awowi Pazdro za wieloletnie wspó³dzia³anie przy wdra¿aniu projektów badañ hydrogeologicznych, od prawej: prof. W³odzimierz Piotrowicz i trzeci od prawej — doc. Zdzis³aw Przew³ocki z Politechniki Gdañskiej

(3)

czych dokumentuj¹cych z³o¿e rud miedzi, organizacja i nadzór badañ dla potrzeb budowy szybów projektowa-nych kopalñ, nadzór hydrogeologiczny g³êbioprojektowa-nych szy-bów, organizacja i nadzór badañ hydrogeologicznych dla zaopatrzenia w wodê pitn¹ kopalñ i hut, nadzór badañ geologiczno-in¿ynierskich dla potrzeb budowy powierzchniowych obiektów górniczych i hutniczych oraz infrastruktury technicznej, w tym kana³u wód zaso-lonych, sk³adowisk odpadów poflotacyjnych i innych. Ufff! No i zaczê³o siê! Praca trwa³a nawet po kilkanaœcie godzin na dobê, a¿ do przejœcia po 30 latach na emerytu-rê górnicz¹. Nawa³ pracy poch³on¹³ mnie niemal bez reszty. Wykonaliœmy i wdro¿yliœmy do praktyki wiele nowatorskich technologii badañ i rozwi¹zañ technicz-nych. Dla przyk³adu nale¿a³oby wymieniæ tylko niektóre z zastosowanych rozwi¹zañ ju¿ na pocz¹tku lat 60-tych: oznaczenie wieku bezwzglêdnego wód podziemnych metod¹ trytow¹ i radiowêglow¹ oraz argonowo-helow¹ dla wszystkich poziomów wodonnoœnych, zastosowanie tzw. wg³êbnego karota¿u gazowego przewiercanych ska³ i wód oraz odkrycie gazów szlachetnych He i Ar w tej czêœci monokliny przedsudeckiej, opracowanie pierwszej w polskim górnictwie szczegó³owej dokumen-tacji geotermicznej z³o¿a, która by³a baz¹ dla mojej pra-cy doktorskiej na Wydziale Górnictwa Politechniki Wroc³awskiej (1973 r.), opracowanie skutecznej meto-dyki badañ hydrogeologicznych dla potrzeb budowa-nych szybów oraz rozpoznania i zwalczania zagro¿enia wodnego w trakcie dr¹¿enia wyrobisk chodnikowych, wdro¿enie nowych metod badañ geofizycznych w otwo-rach hydrobadawczych i wiele innych.

W latach 60-tych dominowa³y problemy badaw-czo-dokumentacyjne z³o¿a, anga¿uj¹ce jednoczeœnie w kulminacyjnym okresie do 32 wiertnic typu ZIF-1200, GPO-800 i OP-1200, a tak¿e inne urz¹dzenia z przedsiê-biorstw górnictwa naftowego z Pi³y i Zielonej Góry. W tym okresie i póŸniej wielki zakres prac dokumentacyj-nych wykonali geolodzy i hydrogeolodzy Przedsiêbior-stwa Geologicznego w Krakowie — Jan Tomaszewski, Maria Preidl, Zbigniew Szczepañski, Zofia Kasiarz, Ryszard Wiœniewski, Andrzej Szaroñ, Stanis³aw Miller,

Krystyna Salska i wielu innych. G³ówny zakres robót wiertniczych wykonywa³o przedsiêbiorstwo naszego resortu tj. Dolnoœl¹skie Przedsiêbiorstwo Surowców Hut-niczych w Legnicy, przekszta³cone nastêpnie w Przedsiê-biorstwo Geologiczne we Wroc³awiu z doskona³ymi specjalistami: Janem ¯urko, Stanis³awem Kêdr¹, Maria-nem G¹siorkiem, Józefem Prucem, Ryszardem Maleszem i wieloma innymi. Podstawowymi jednak zadaniami w tym czasie by³o rozpoznanie warunków geologiczno-gór-niczych dla potrzeb niemal jednoczesnej budowy 12 szy-bów kopalñ Lubin i Polkowice, zabezpieczenie dostawy dla agregatów mro¿eniowych wody ch³odniczej w iloœci do 1300 m3/h z pospiesznie budowanych ujêæ wody pod-ziemnej Szklary, Sobin-Jêdrzychów i in., a tak¿e wierce-nie du¿ego zakresu otworów mro¿eniowych, bo od oko³o 14000 do oko³o 18000 mb/szyb, warunkuj¹cych zamra-¿anie ska³ wodonoœnych i budowê szybów. By³ to najwiê-kszy zakres robót szybowych z zastosowaniem zamra¿ania ska³ w historii górnictwa œwiatowego, który w latach póŸniejszych zosta³ powiêkszony o kolejne 17 szybów o g³êbokoœci do 1250 m przy maksymalnej g³êbo-koœci zamra¿ania ska³ do 650 m. W latach 60-tych prze¿y-liœmy bardzo ciê¿ko 10 zatopieñ szybów kopalni Lubin.

Ryc. 6. Uroczyste otwarcie obchodów XV-lecia wiertnictwa

podziemnego KGHM (listopad 1981 r.), od lewej: g³ówny in¿ynier hydrogeolog KGHM w Lubinie — Stanis³aw Downorowicz, kierownik oddzia³u wiertniczego ZG Polkowice — Adam Chodak

Ryc. 7. Spotkanie gwareckie hydrogeologów i wiertników

(grudzieñ 1983 r.), „wysokie prezydium” wrêcza atrybut dyrektorowi ZG Polkowice — Janowi Foligowskiemu „by se mia³ czym wybijaæ z g³owy g³upie pomys³y”; od lewej: Stanis³aw Downorowicz, Ryszard Aw³asewicz — g³ówny in¿ynier hydrogeolog ZG Konrad, Kazimierz Rosik — kierownik oddzia³u wiertniczego ZG Rudna

(4)

Wnioski z tych awarii pozwoli³y na wprowadzenie korekt technologicznych, eliminuj¹cych takie sytuacje przy g³êbieniu szybów kopalni Polkowice, a w latach póŸniej-szych — w kopalniach Rudna i Sieroszowice.

Robotami górniczymi w tym czasie kierowali zawia-dowcy szybów i g³ówni in¿ynierowie PBKRM (obecnie PeBeKa) w Lubinie: Jan Ulrich, Jerzy Kromo³owski, Sta-nis³aw Samborski, Edward Markowski, Józef Czachowski, W³adys³aw Serafin, Stanis³aw Wawnikiewicz, Andrzej Ulbrych, Jerzy Lengas, Leszek Pacocha i in.

W 1964 r. podpisana zosta³a tzw. umowa miedziowa pomiêdzy KGHM a Ministerstwem Metali Kolorowych w Moskwie, która umo¿liwi³a zapoznanie siê z technik¹ odwadniana z³ó¿ na terenie b. Zwi¹zku Radzieckiego: w Kazachstanie (D¿ezkazgan, Kentau, Zyrianowsk, Rudny A³taj — Leninogorsk, A³ma-Ata i in.), Uzbekistanie (A³ma-£yk), Ukrainie (Krzywy Róg, Kurska Magnetyczna Anomalia, Jakowlewka), Rosji (SUBR, Podmoskowie, Tyrnauz na Kaukazie i in.). Wielomiesiêczne pobyty na terenie wymienionych okrêgów górniczych, tj. kopalñ i ekspedycji geologicznych da³o mi osobiœcie bardzo wiele, gdy¿ umocni³o mnie i moich wspó³pracowników w prze-konaniach co do s³usznoœci przyjmowanych rozwi¹zañ udostêpnienia i odwadniania naszego z³o¿a. Koncepcja ta polega³a na umiarkowanym drena¿u z³o¿a mocno zawod-nionego z wyrobisk górniczych w strefie jego podtrzecio-rzêdowych wychodni oraz intensywnym udostêpnianiu z³o¿a o ma³ym zawodnieniu wystêpuj¹cego na wiêkszych g³êbokoœciach.

Jednak pod wzglêdem emocjonalnym najwiêksz¹ moj¹ zawodow¹ przygod¹ w Polskiej Miedzi by³y proble-my budownictwa i bezpiecznej eksploatacji sk³adowisk odpadów poflotacyjnych. W Polsce, jak i do pewnego czasu na œwiecie, obiekty te stanowi³y marginalne ogniwa technologiczne przy zak³adach wzbogacania rud. Na sku-tek braku profesjonalnego przygotowania obs³ugi, na ogó³ ma³ych gabarytowo sk³adowisk, dochodzi³o do wie-lu awarii, katastrof technicznych i ekologicznych. Przyk³adem by³a awaria zapory sk³adowiska ZG Konrad w Iwinach (13.12.1967 r.), podporz¹dkowanych wówczas bezpoœrednio pod ZGHMN w Katowicach. Od tego wydarzenia na przestrzeni kilkunastu lat, w których

zbu-dowaliœmy sk³adowisko Gilów (pojemnoœæ oko³o 65 mln m3), a nastêpnie sk³adowisko ¯elazny Most (pocz¹tkowa pojemnoœæ projektowa V=350 mln m3

), uda³o mi siê doprowadziæ do wyodrêbnienia z zak³adów wzbogacania rud i utworzenia profesjonalnej obs³ugi hydrotechnicznej tych specyficznych zbiorników wodno-szlamowych, a tak¿e wdro¿yæ bezpieczn¹ technologiê eksploatacji wg mojej koncepcji i zespo³owego patentu Nr 57357. Przy rozwi¹zywaniu problemów hydrotechnicznych, jak rów-nie¿ uruchomieniui eksploatacji na zawa³ z³o¿a rud mie-dzi w filarze ochronnym zapory sk³adowiska Gilów, wspó³dzia³a³y zespo³y naukowców z IBW-PAN z Gda-ñska, AGH w Krakowie, z CUPRUM we Wroc³awiu oraz specjaliœci z GIG w Katowicach, Hydroprojektu w War-szawie, Instytutu Mechanobr z St. Petersburga i in. Te i inne osi¹gniêcia techniczne, m. in. chronione œwiadec-twami racjonalizatorskimi i patentami, by³y wyró¿nione trzema nagrodami Ministra Nauki Szkolnictwa Wy¿szego i Techniki (eksploatacja zawa³owa z³o¿a w filarze ochronnym zapory sk³adowiska Gilów; zastosowanie bezpiecznej nowej technologii sk³adowania odpadów poflotacyjnych w górnictwie rud miedzi; zastosowanie techniki fotogrametrycznej dla sk³adowisk).

Ranga rozwi¹zywanych problemów spowodowa³a koniecznoœæ utworzenia po raz pierwszy w polskim górnic-twie wyodrêbnionej s³u¿by hydrogeologicznej. W 1967 r. uzyska³em zatwierdzenie OUG we Wroc³awiu na stanowi-sko g³ównego in¿yniera hydrogeologa KGHM, co umo¿li-wi³o utworzenie analogicznych stanowisk i Dzia³ów Hydrogeologicznych we wszystkich kopalniach nowego i starego zag³êbia miedziowego.

Lata nieskrêpowanej pracy zawodowej, samodzielnoœæ po³¹czona z du¿¹ odpowiedzialnoœci¹ za wyniki, terminy i efekty prac, ci¹g³a konfrontacja projektów z wykonaw-stwem robót i wynikami badañ, da³y mi i moim kolegom niepowtarzalne szanse zdobycia wysokich kwalifikacji zawodowych, które mia³y konkretny wp³yw na pra-wid³owe ukierunkowanie inwestycji górniczych i efekty produkcyjne. Praca nasza spotyka³a siê ze strony

anga-Ryc. 8. Wiwatowanie uruchomienia eksploatacji sk³adowiska

odpadów poflotacyjnych ¯elazny Most (styczeñ 1977 r.), od lewj: Dyrektor ds. górnictwa KGHM — Alfred Wo³czyñski, g³ówny in¿ynier hydrogeolog KGHM — Stanis³aw Downorowicz, dyrektor techniczny ZG Rudna — Jan Sadecki, dyrektor generalny KGHM — Janusz Maciejewicz, dyrektor naczelny ZG

Rudna — Zenon S³owiñski, dyrektor techniczny KGHM —

Miros³aw Pawlak

Ryc. 8. Uczestnicy I Ba³tyckiej Konferencji Geotechnicznej w

Gdañsku; od lewej: generalny projektant gospodarki wodnej LGOM — Andrzej Pachlewski, dyrektor Instytutu Hydrotechnicznego Politechniki Leningradzkiej — P.L. Iwanow, Stanis³aw Downorowicz

(5)

¿owanych firm, instytutów badawczych, uczelni, a tak¿e urzêdów centralnych i lokalnych z wielkim zainteresowa-niem i ¿yczliwoœci¹. Myœlê, ¿e w³aœnie tylko w takiej atmosferze mog³y zaistnieæ nasze sukcesy.

Dopiero w latach 1988–1989 delegowany s³u¿bowo do Algieru na budowê metra, jako g³ówny in¿ynier geolog i zastêpca kierownika budowy, w warunkach innej rzeczy-wistoœci, zrozumia³em jak du¿e znaczenie mia³a powszechna, ¿yczliwa aura wokó³ problemów budowy Polskiej Miedzi.

W czasie mojej pracy zawodowej w KGHM mia³em okazjê poznaæ i wspó³pracowaæ z wieloma wspania³ymi ludŸmi. Z Janem Wy¿ykowskim, Odkrywc¹ Polskiej Miedzi, nawi¹zaliœmy wspó³pracê ju¿ na wiosnê 1962 r. W celu spopularyzowania odkrycia z³o¿a rud miedzi oraz budowy LGOM-u w czerwcu 1961 r. zorganizowa-liœmy wystawê na ten temat w M³odzie¿owym Domu Kultury w Legnicy. Dalsze nasze kontakty zawodowe by³y niezwykle serdeczne. Czêsto dochodzi³o do spo-tkañ w Lubinie lub Warszawie, wymiany informacji listownie lub telefonicznie. Wysoce ceni³em listy od Jasia, w których zawsze porusza³ jakieœ pal¹ce, istotne dla górnictwa miedziowego tematy. Wdziêczny mu by³em za bezinteresownoœæ i ¿yczliwoœæ. Dlatego po jego œmierci mocno zaanga¿owa³em siê w budowê gro-bowca na Pow¹zkach w Warszawie, a tak¿e w budowê Jego pomnika w Lubinie.

Drug¹ postaci¹ o wielkiej ¿yczliwoœci w stosunku do Polskiej Miedzi by³ prof. Boles³aw Krupiñski, przewod-nicz¹cy Pañstwowej Rady Górnictwa, wielki erudyta, naukowiec œwiatowej renomy. Mam powody do szczegól-nej sympatii do Prof. B. Krupiñskiego, gdy¿ by³ zwolen-nikiem mojej koncepcji gospodarki skojarzonej budowanego górnictwa miedziowego i kopalni odkryw-kowej na z³o¿u wêgla brunatnego Legnica. Koncepcja ta polega³a na wykorzystaniu z nadk³adu odkrywki piasków do celów podsadzkowych, wód z systemu odwodnienia odkrywki do zaopatrzenia m.in. zak³adów górniczo-hut-niczych i ludnoœci oraz wykorzystania materia³u z nadk³adu do uformowania wielkoprzestrzennych niecek, a tak¿e czêœci wyeksploatowanej odkrywki do deponowa-nia odpadów poflotacyjnych KGHM, których iloœæ doce-lowo mia³a wynosiæ ponad 1,2 km3

. Problem ten by³ mocno nag³oœniony, a powo³ana w tym celu miêdzyresor-towa komisja przy najniekorzystniejszych za³o¿eniach potwierdzi³a bardzo wysok¹ efektywnoœæ tego projektu, bo przynosz¹cego korzyœci dla gospodarki narodowej w wysokoœci oko³o 4,6 mld z³otych.

Inni wspaniali ludzie, którzy wnieœli istotny wk³ad w rozwi¹zywanie problemów hydrogeologicznych, hydro-technicznych i gospodarki wodnej, którymi kierowa³em w ramach obowi¹zków s³u¿bowych w KGHM, to:

‘profesorowie R. Krajewski, A.S. Kleczkowski, Zb. Wilk, St. Witczak, A. Szczepañski, J. Szczepañska, St. Takuski, Zb. Strzelecki, J. Zabierowski z AGH w Krako-wie;

‘prof. Z. Pazdro oraz M. Ciechanowski z KDH przy CUG, a nastêpnie przy MŒ w Warszawie;

‘profesorowie R. Molisz i St. Hückel oraz J. Najder, M. Werno, B. Dêbski, L. Baran z I.B.W.-PAN w Gdañsku;

‘profesorowie R. Juchniewicz, B. Kozerski, W. Bal-cerski i E. Dêbicki oraz Z. Przew³ocki z Politechniki Gda-ñskiej;

‘profesorowie W. Parzonka, St. Czaban, J. Sobota, Wo³oszyn oraz St. Boczarski, St. Klin i in. z Akademii Rol-niczej we Wroc³awiu;

‘prof. T. Bocheñska z Uniwersytetu Wroc³awskiego;

‘profesorowie J. Wiœniewski, R. Rogala, B. Na-mys³owska-Wilczyñska, J. Tomaszewski i in. z Politechni-ki Wroc³awsPolitechni-kiej;

‘profesorowie E. Konstantynowicz (promotor mojej pracy doktorskiej) i M. Rogo¿ z G³ównego Instytutu Gór-nictwa;

‘dr T. Ga³kiewicz i W. Zimny z b. ZGHMN w Katowi-cach.

Nie sposób wymieniæ wszystkich specjalistów wyko-nuj¹cych zlecone przez Kombinat lub w ramach prac programowych zadania na rzecz hydrogeologii i geologii in¿ynierskiej górnictwa miedziowego. Osoby te wnios³y trwa³y wk³ad do nauki i techniki polskiej. Owocem tej wspó³pracy s¹ tysi¹ce opracowañ i publikacji w pismach krajowych i zagranicznych, ksi¹¿ki, prace magisterskie, doktorskie i habilitacyjne.

Wiêkszoœæ wymienionych osób nie doczeka³a wiel-kiego jubileuszu, to jest 50-lecia odkrycia z³o¿a rud mie-dzi przez Jana Wy¿ykowskiego w monoklinie przedsudeckiej. Z okazji tego wydarzenia pragnê przypo-mnieæ i utrwaliæ nazwiska wymienionych osób i ich znacz¹cy udzia³ w budowie polskiego górnictwa miedzio-wego.

Ryc. 9. Pomnik odkrywcy z³o¿a rud miedzi — dr. in¿. Jana

Wy¿ykowskiego na cokole w Lubinie. Chwila po monta¿u stoj¹ od lewej: Wiceprezydent miasta Lubina Stanis³aw Pstrowski, naczelny in¿ynier górnictwa KGHM — Boles³aw Banaœ, autorka pomnika — art. plast. Hanna Jelonek, wspó³organizator budowy pomnika — Stanis³aw Downorowicz (29.11.1985 r.). Wszystkie fot. ze zbiorów prywatnych Stanis³awa Downorowicza

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wyniki obliczeń dowodzą, że korelacja pomiędzy miąższością złoża a zawartością miedzi jest istotna, a znak ujemny potwierdza odw rotną zależność tych param

Z tej przyczyny kontrola społeczna jest jedynie inicjowana przez obywateli, a nie przez nich

Analizy porozymetrii rtęciowej (Hg) obejmujące zakresem pomiarowym mezopory o średnicy powyżej 0,05 μm i makropory, umożliwiły wyznaczenie porowatości dolomitu, która

W roku 2011 zakoñczona zosta³a realizacja tematu zleconego przez Oddzia³ Zak³ady Wzbogacania Rud KGHM Polska MiedŸ SA „Okreœlenie wp³ywu wy- dzielenia z nadawy do m³ynów

W efekcie w ostatnich latach zawartoœæ renu w koncentracie systematycznie siê obni¿a, co nie pozostaje bez wp³ywu na iloœæ renu wprowadzanego do obiegu technologicznego.

Właściwości materii organicznej (kerogenu) przedstawione w opracowaniu mogą być zależne od wielu czynników, dlatego tak kluczowe jest określenie typu materii organicznej

Wbrew oczekiwa- niom władz w Warszawie Demidecki-Demidowicz nie prowadził akcji na rzecz powro- tu Polaków z emigracji do kraju, nie atakował emigracyjnych ugrupowań za rzekome