• Nie Znaleziono Wyników

Problem rozbudowy polskiej marynarki wojennej na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problem rozbudowy polskiej marynarki wojennej na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA H IST OR ICA 42, 1991

Wojciech Rojek

PROBLEM ROZBUDOWY P O L S K IE J MARYNARKI W O JE N N E J NA PRZEŁOMIE LAT DWUDZIESTYCH I TRZYDZIESTYCH

U progu drugiego dziesięciolecia odrodzonej Polski n o tu je m y ponowny wzrost zainteresowania sp raw am i m ary n a rk i wojennej tak ze strony znacznego odłamu opinii publicznej, jak i sporej części kół rządzących. W ynikało to zarówno z tendencji do lansowania po przewrocie m a jo ­ w ym (przynajm niej w sferze propagandy) idei m ocarstw owych, z nieko­ rzystnego dla Rzeczypospolitej rozwoju w ydarzeń na arenie m iędzyna­ rodowej, a także z konieczności zajęcia stanowiska wobec kulm inacji rokowań rozbrojeniowych.

Tendencje kolonialno-mocarstwowe znajdow ały odzwierciedlenia w d y ­ skusjach sejmowych, w środkach masowego przekazu, wreszcie w p u b ­ licznych w ystąpieniach niektórych polityków. Chęć zabiegania o kolonie implikowała z kolei nieodzowność dysponowania stosowną do realizacji tego celu flotą w o je n n ą 1. Równocześnie n a ra stały obawy o przyszłość k r a ju w związku z nasilającymi się w Niemczech tendencjam i rew izjo­ nistycznymi. W 1930 r. kryzys ekonomiczny i wzrost szowinizmu w B e r­ linie przekreśliły wieloletnie starania stron y polskiej o znalezienie p rz y ­ najm niej m odus vivendi. Rew anżyzm osiągał nad Szprewą patologiczne nasilenie. Oliwy do ognia dolewały też latem tego roku k a m p anie w y ­ borcze prowadzone w obu krajach: w Niemczech pod hasłami rewizji granic, w Polsce ich obrony2.

1 W o js k o w y In sty tu t H isto r y c z n y w W a r sz a w ie , sy g n . 1/3/7, T. B o r y s i e w i c z , M a t e r i a ły d o organ i/ .acji i d z i a ł a ln o ś c i p o l s k i e j m a r y n a r k i w o j e n n e j w o k r e s i e 1920— — 1945, s. 9— 10; P o ls k ie S i ł y Z b r o j n e w d r u g i e j w o j n i e ś w i a t o w e j (d alej PSZ), t. I, cz. 5, Londyn 1962, s. 43— 44. C h a r a k te r y sty c z n y Iragm en t d e p e s z y m a rszałk a P ił­ s u d s k ie g o z o k a zji w o d o w a n ia w 1930 r. ORP „W ich er": „ P o czą tek ro zb u d o w y m a­ ryn ark i w o je n n e j jest n a jle p sz ą ręk ojm ią ro zw o ju m o c a r stw o w e g o P ań stw a i k w itn ą ­ cej p o m y ś ln o śc i N arodu", O . Ż u k o w s k i , D w a d z i e ś c i a lat, „P rzegląd M orski" (d alej „PM ”) 1938, R. XI, nr 117, s. 962.

(2)

Tymczasem k ryzys gospodarczy ograniczył poważnie — i tak już niezbyt znaczne — możliwości rozw oju naszej m ary n a rk i wojennej. Nie­ wiele zmieniał tu fakt, iż budżet jej zachował dość daleko posuniętą odrębność w ciągu całego okresu międzywojennego. Dysponowała ona, w in te resu jąc y m nas przedziale czasowym, od 3 do 5 % funduszy MSWojsk. Czy istniały możliwości zmiany tego sta n u rzeczy? A. Rzep- niewski w swych badaniach wykazał, iż „szef KMW mógł w zakresie po ­ większania swego budżetu uczynić raczej niewiele. M emoriały Swirskie- go wskazują, iż mimo swej niew ątpliw ej lojalności wobec ówczesnych władz wojskowych nie chował głowy w piasek, walczył o powiększenie budżetu m a r y n a rk i [...] Człowiekiem, którego możliwości były znacznie rozleglejsze, aczkolwiek też ograniczone, był Piłsudski [•••] Znając jednak całe nastawienie psychiczne Piłsudskiego wobec Pom orza — można po­ dejrzewać, iż rozumiejąc jego beznadziejne położenie strategiczne w w y ­ padk u m ilitarnego odrodzenia Niemiec, mógł każdy dziesiątek milionów, włożony we flotę, traktow ać w głębi duszy jako potencjalnie zm arn o­ w a n y ’’3.

Tezę tę potwierdzają poglądy Piłsudskiego wyrażone w elaboracie z dnia 5 VI 1929 r. pt.: W y ty c z n e badania zagadnień specjalnych. Roz­ wiewał on w eufemistycznej formie nadzieje na rychły rozwój m a r y ­ n arki; pisał bowiem m. in.: „Silą m orska w yrastać może znacznie powol- niej niż siła lądowa i znacznie powolniej, bo niekiedy całymi wiekami budow ały inne państw a swoje morskie siły. G dy zaś m am y do czynienia z państw em o skro m nym budżecie i o ludności tak z morzem nieobytej jak Polska, to jakiekolwiek przypuszczenie o szybkości rozbudowy floty i zwiększania jej celów poza skromną, lecz nadzwyczaj cenną praw dą o obronie niewielkiego wybrzeża morza, które posiadamy, sięgać t r u d ­ no”4.

Rozbudowa m ary n a rk i mieściła w sobie także zagadnienie pewnej b a ­ zy lądowej. Ta, którą flota nasza dysponowała, nie spełniała niestety podstawowych wymogów. Nie było to jednak w ynikiem takiej czy ir.nej koncepcji KMW lub też możliwości ekonomicznych państw a, ale decyzji zapadłych na forum paryskiej Konferencji Pokojowej. P rz y ję te tam rozstrzygnięcia terytorialne sprawiły, iż n a w e t mimo znacznych n a k ła ­

353— 354. M ię d z y n a r o d o w e p o ło ż e n ie P o lsk i w y d a tn ie k o m p lik o w a ły też p o d ejm o ­ w a n e już od t z a s ó w k i.n f n e n c j i w L ocarno fran. u s k ie p rób y ro zlu źn ien ia so ju szu z Warszav.* t. — pa tr ï J. <. i a ł o w i c z , P o ls k o - lr a r .cu s k i s o j u s z w o j s k o w y 1921— — 1939, W a rsza w a 1970, s 148— 109.

3 Л. R z e p n i e w s k i , O b r o n a w y b r z e ż a w 1939 r., W a rsza w a 1970, s. 110— — I l i . O k io ro w n i tw ie M aryn ark i W o je n n e j zob. PSZ, s. 17— 18.

1 C y tu ję w op arciu o fo to k o p ię pism a (C en traln e A rch iw u m W o js k o w e w W ar- sz u w ie (d aiej C A W ), A k ta GISZ, T. 518/2) z a m ie sz cz o n y w k s ią ż c e S. O r d o n a , P o ls k a M a r y n a r k a W o j e n n a 1918— 1939, G d y n ia 1966, s, 72— 73.

(3)

dów finansowych5 próby tworzenia sensownego zaplecza lądowego p rz y ­ pom inały de facto rozwiązywanie problem u k w a d r a tu r y koła, zwłaszcza p rzy jm u ją c założenie lądowej agresji ze stro n y Niemiec0.

Na c h a ra k te r m a ry n a rk i w yw ierało także (przynajm niej w teorii) pewien w pływ starcie dwóch koncepcji: „floty przyb rzeżnej” z „flotą pełnom orską”, akceptow aną rzecz oczywista przez KMW. W kręgach m a ­ rynistycznych forsowano opinię, iż ograniczenie poczynań m a r y n a rk i do pasywnej obrony własnej linii brzegowej i walczącej na lądzie armii zaowocować musi podporządkowaniem floty dowódcy nadm orskich sił lądowych, k tóry cele staw iane m ary n arce pojmować będzie w sposób nader zawężony. Właściwym rozwiązaniem byłoby jedynie kreow anie floty o drugim z wzm iankow anych profilów, zdolnej do sięgnięcia po panowanie na morzu, do skutecznej ochrony własnych linii k o m u n ik a c y j­ nych, a zatem generalnie do w ypełniania zadań o strategicznym c h a ra k ­ terze. Implikowało to współdziałanie z siłami lądowymi zasadniczo w y ­ łącznie na szczeblu strategiczny m 7.

Społeczeństwo ze swej stro n y także czyniło pew ne starania. Już w 1929 r. pro gram rozbudowy naszej floty w ojennej — odpowiadający naszkicowanym aspiracjom — opracował praw nik, członek zarządu Ligi Morskiej i Rzecznej B enedykt Krzywiec. P la n ów rysow ał się n a ­ stępująco:

jednostki nawodne

1) dw a okręty liniowe po 20 000 t 40 000 t 346 400 000 zł 2) trzy krążow niki po 10 000 t

lub trzy po 8 400 t około 30 000 „ 255 000 000 „ 3) jeden krążowniczy stawiacz min 5 300 „ 39 750 000

4) jeden lotniskowiec (w oryginale aviomatka) 5 500 „ 38 136 000 5) kontr torpedowce

a) cztery kontrtorpedow ce

klasy Wicher po 1 540 t 6 160 „ 48 000 000 „ b) trzy kontrtorped ow ce klasy

T u rb ine po 1 355 t 4 065 „ 30 000 000 „ c) trzy kontrtorpedow ce

klasy Regele F e rd in a n d 8 po 1 850 t 5 550 „ 36 000 000 „

3 M ow o lu o p r o je k c ie pik. K o n sta n teg o H aller, pfk. Jan a J a str z ę b s k ie g o i ppłk. M a rceleg o K o w ień sk ie g o z 1924 r., k o szt rea liza c ji k tó r e g o s z a c o w a n o w s tę p n ie na 430 min zl. R z e p n i e w s k i , op. d l . , s. 98— 99.

0 Ib id e m s. 114— 115.

7 J. G i n s b e r t , P i a w d a m o r s k a , „ A lm a n a ch M orski" 1933, s. 91— 92; T. B i a ­ ł a s , Liga M o r s k a i K o lo n ia ln a 1930— 1939, G dań sk 1983, s. 125.

(4)

ru-jednostki podwodne

1)

trzy

łodzie klasy R edoutable0 po 1 5G0 1 4 080 t 30 588 480 zł 2) trjjy łodzie klasy Ryś po 980 t 2 940,, 19 215 840 „ 3) trzy łodzie klasy Balilla po 1 380 t 4 170,, 28 G89 600 „ 4) sześć łodzi klasy Mameli po 820 t 4 920 „ 33 849 600 „ Łączny koszt floty nawodnej o tonażu 96 575 t wyniósłby 79.Î 286 000 zł. Łączny koszt floty podwodnej o tonażu IG 710 1. wyniósłby 112 343 520 /.1. Zatem ogólny koszt budow y m ary n a rk i o globalnej w y ­ porności 113 285 t kształtow ałby się na poziomie 905 629 520 zł. Autor zakładał, iż ów am bitn y p rogram można by zrealizować w ciągu lat dzie­ sięciu, co pociągnęłoby za sobą w ydatk i nieco ponad 90,5 min zł rocznie1". Tymczasem w Genewie rodził się w bólach p ro je k t konwencji o ogra­ niczeniu zbrojeń. Komisja Przygotowawcza do K onferencji Rozbrojenio­ wej, powołana mocą decyzji R ady Ligi Narodów w g rudniu 1925 r., obradowała nad Lęm anejn od m ają roku następnego. W kontekście p r o ­ wadzonych tam prac pojawiły sit; w k r a ju sugestie;, by pomimo braku efektyw nych możliwości rozbudow y floty zaznaczyć expressis verbis za­ m iary Rzeczypospolitej w tej dziedzinie.

Najwyższe władze wojskowe odniosły się jednak powściągliwie do owych zamysłów. Ówczesny szef Sztabu Głównego gen. dyw. Tadeusz Piskor w piśmie z czerwca 1929 r. ujm o w ał ten problem następująco: „Uważam za wskazane, wobec dyspropęrc^i m iędzy lpopą lądoiwą, Polsjci à jêj słabością m orską (krótkie, słabe s t r a t ^ ^ z r i i e wybrzeże),j aby ęyfry »tonażu prestiżowego« dla Polski w ogóle nie ogłaszać. Gdyby bowiem miała ona odzwierciedlać stopień naszego zainteresowania się Bałtykiem oi az tonaże prestiżowe Niemiec i Sowietów, Бтааоу- te k olbrzymia, iż praktycznie przez dziesiątki la t zupełnie iluzoryczna ^ ę p ie j byłoby więc zastąpić ją deklaracją o znaczeniu dla nas M orją .Bałtyckiego i m oż­ liwości swobodnego zeń korzystania [...] Çdjyby, tego rodzaju inicjatyw a nie z ÿ s k k h uznania^ to cyfrę tonażu prestiżowego winno ustalić M SZ”fl.

l i i i i 1 f W e Qó ł Y z0 ,b' « W e y e r s T a sch e n b u ch der Kriegeflßtten,';. 1941/42, T. X X X V s. 96, 150, 309— 310, 354.

O kręt p ro d u k cji fr a n c u sk ie j, dw a n a s tę p n e w ło s k ie j, „ W ey ers..." s 7 6 98 100

lO5t(<202i>299, 311. ' 11 п л * Л ‘/ и д о Я / Ш '

В. К г z у w i е с, J a k n a l e ż y t r a k t o w a ć w P o ls c e s p r a w ę m a r y n a r k i w o j e n n e ) , W iln o 1929, s. 60— 64. A u tor w tym m iejsc u p o d a je też, ż e S z w e c ja w ÿ d a w a la p o d ó w c z a s 105 m in zl, H is z ^ n j a 370 niln zł, ,i. H ęła n d ia 147 m in zL B i a ł a s , op. cit., s. 120, w zb ran ia s ię p rzed o k ę o ile p ie ip J f? g o v р^рдгвшц. : m ipnenli rirocarstWó- w e g o i w id zi w nim r a czej p rz eja w z a n ie p o k o je n ia n a r a sta ją c y m za g ro ż en ie m ze s t r o f y N ie n ^ ie o , ( . „ ( , | / l( , , nA« \ o m

11 A rch iw u m A k t N o w y c h w W a r s o w i e (d alej A A N ), D e le g a c ja RP p rzy L îdze N a ro d ó w , t. 209, dok . Z 24 ç zo rw ca 192? r., I,. Й8(ЩЦ k on f. L.N.T.O.

(5)

Tak więc w Sztabie niedwuznacznie mniemano, iż ew entualn e enuncjację w spraw ie zwiększenia tonażu globalnego floty pplskiej w inn y mieć w ybitnie polityczny, a nie m ilita rn y ch arakter.

Opinia publiczna, w tym niektórzy oficerowie m arynarki, nie po^ dzielala tego p u n k tu widzenia. W ątpliwe jest zresztą, czy w pełni znała owe poglądy, niepokoiła ją jedynie bierność władz. W lu ty m 1930 r> ówczesny d y rek to r n a u k Szkoły Podchorążych M ary narki W ojennej w Toruniu k m d r ppor. dypl. Je rz y A. Kłossowski wystąpił na łamach i,Przeglądu Morskiego” z kolejnym planem rozbudowy floty. Analiza geopolitycznego usytuow ania Polski skłoniła go do wysunięcia n a s tę p u ­

jących postulatów (w t): .f,"ßi[iW

Yop^oinłai optßnsU . э л ^ э в х т в д ю 9Ü29wЯ э /silßnß igj ißbboq toJuA

1) jednostki nawodne: 54 000,

a) jeden p a n é ë m ik 18 000 (w przybliżeniu)

b ) s z e ś ć k o n tr torpedowców po 3 000 18 000 c) dwanaście k ontr torpedowców po 1 500 18 000

2) jednostki podwodne: 11 000,

a) piętnaście łodzi podwodnych, z k tórych

b) dziewięć to łodzie torpedowe fłzoą fetweła ob lßw T .BOp[ß c) sześć to łodzie m inowo-torpedowe

średni tonaż niespełna 600 loinśolfisu vdofyÖOO

d) jedna baza-m atka łodzi podwodnych 3 000 vi i.,q

’.i) jednostki pomocnicze: 2 000,

a) dwa szybkobieżne tra w le ry po 500 1 000

b) jeden naw odny stawiacz min 1000

4) okręt szkolny 6 000,

5) łącznic; 73 000.

-ßi'jlßn einfedofg oś ,oJ olßxoßnsO .MIs nim 18 (ßswßbote^moq Jßleoirfboq Do tego dochodzą trzy inrie pozycje nierozłącznie związane z rozwojem m arynarki:

1/) rozbudowa po rtu wojennego i bazy, 1 ' . ' .■■■

2) obrona wybrzeża, i .

3) lotnictwo na wybrzeżu. 1

Wymogi staw iane okrętowi liniowemu: jèjgo strategiczne znacztenie zależeć będzie przede wszystkim od siły ognia i mocy pancerza, mniej od szybkości, a zupełnie obojętny jeśtt promień d z ia łan ia .‘W porów naniu z niemieckim pancernikiem A, jeżeli pow iększym y tonaż naszego, o trz y ­ m a m y w efekcie jednostkę, dla k tóre j ten ostatni nie będzie groźny. Pancerz i a rtyleria w inny się wzajem nie uzupełniać, a nie przeszkadzać jedno drugiemu. Krążowniki nie m ają na B ałtyku zastosowania, są to bowiem okręty przewidziane do działań na rozległych terenach op e ra ­ cyjnych, w w a ru n k a ch długich linii kom un ikacyjn ych i różnorodnych

(6)

kierunków. Mają one dużą szybkość i znaczny promień działania, ale za to słabą arty lerię i opancerzenie.

Dla floty polskiej stosowniejsze były by duże kontrtorpedow ce klasy G u é p a rd 12 o wyporności około 3000 t. Zastąpiłyby one na B ałtyk u wielce skutecznie krążow niki z prawdziwego zdarzenia. P e w n a liczba jednostek w tej kategorii byłaby także użyteczna zarówno do współdziałania z p a n ­ cernikiem, jak i do zadań pomocniczych. Potęga łodzi podwodnych polega na m asow ym ich użyciu. Jeżeli chodzi o okręt szkolny, to pow inna to być jednostka z prawdziwego zdarzenia — n a w e t niekoniecznie zupełnie w spółczesna — a nie statek pod b a n d e rą wojenną, jakim jest ORP „W ilia"13.

Autor poddał też analizie kwestie organizacyjne. Uznając istniejący stan rzeczy za niezadowalający uważał, iż albo należałoby kreować m i­ nisterstw o m a r y n a rk i wspólne dla flot: w ojennej i handlowej, albo p rz y ­ n a jm nie j utworzyć podsek retariat sta n u m a ry n a rk i w ojennej w MSWojsk., co zaspokajałoby m inim um potrzeb. Za niezbędne uznał istnienie o d ręb ­ nego budżetu jako podstaw y do otrzym ania poważniejszych kredytów. Samodzielność finansowa nie w ydaw ała się jednak Kłossowskiemu w y ­ starczająca. Tw ardo stawiał postu lat uzyskania od S e jm u i rządu ustaw y o rozbudowie m arynarki, co miałoby sprawić, że poparcie dla pro g ram u morskiego nie byłoby uzależnione od politycznych kom binacji w ew nątrz państwa.

O statnią z istotnych kwestii poruszonych przez au tora był koszt r e a ­ lizacji program u. Kłossowski szacował, iż na 1 t należałoby wydać 12 000 zł, a na trzy ostatnie p u n k ty plan u należałoby początkowo p rz e ­ znaczyć 40% funduszy ogólnych. P rzyjm ując, iż czas realizacji program u rozłożono by w czasie na lat 15, to roczny w ysiłek wynosiłby tylko (jak podkreślał pomysłodawca) 81 min zł14. Oznaczało to, że globalnie należa­ łoby w ydatkow ać 1215 m in zł, z czego na budowę okrętów 876 min zł. P la n te n rów nie a m b itn y , lecz orygin aln iejszy (np. fakt, iż B ałty k jest a kw enem z am kniętym i stąd nietypow y skład floty) i bardziej d o p ra ­

cow any niż poprzedni, także nie brał pod uw agę a n i realiów ekonomicz­ nych kraju, ani usytuow ania polskiej części wybrzeża morskiego.

In stytucjo n alny m inspiratorem zaktywizowania polskiej polityki m o r ­ skiej była Liga Morska i Rzeczna, nazwę k tórej zmieniono n o m e n om en w 1930 r. na Liga Morska i Kolonialna. Na wrześniowym zjeździe w Poz­ naniu (1929 r.) w ysunięto pod adresem Sejm u i rządu supozycję

bez-11 S z c z e g ó ły ta k ty c z n o -te c h n ic z n e zob. „ W ey cr s..." , s. 72, 291.

13 W 1927 r. za k u p io n o w e F ran cji sta ry k rą żo w n ik d 'E n treca stea u x , a le pod nazw i) ORP „B ałtyk s lu ż y l on je d y n ie ja k o h u lk m ie s z k a ln y dla cen tru m w y s z k o ­ len ia sp e c ja lis tó w ilo ty . PSZ, s. 27.

11 J. K ł o s s o w s k i , R o z w a ż a n i a n a d r o z w o j e m n a s z e j s i ł y z b r o j n e j na m o ­ rzu, „PM ” 1930, R. III, nr 14, s. 139— 158; PSZ, s. 19— 20.

(7)

zwlocznego przystąpienia „do prac nad rozbudową floty w ojennej i obro­ ny naszego dostępu do m orza”. N aw oływ ano też do wzięcia rozbratu z dotychczasowym — dorywczym i przy p adkow ym — trak tow aniem sp ra w m a r y n a rk i w ojennej. Na kolejnym w alny m zjeżdzie w Gdyni, w październiku roku następnego, wyłoniono na w e t, celem zintensyfiko­ w a n ia presji, stalą delegację dla s p ra w m a r y n a rk i w o je n n e j13.

Tymczasem na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych KMW opracowało cztery w a ria n ty rozwoju floty (tab. 1).

T a b e l a 1

W a r ia n ty ro zw o ju flo ty

P rogram A Program В

tonaż. to n a ż

k a teg o ria ilo ś ć je d n o ­ ilo ś ć je d n o ­

stk o w y o g ó ln y s tk o w y ° 9 ć ln y O k r ęty lin io w e ____ _ K rążow n ik i A — — — ____ ____ ____ K rą żo w n ik i В — — — K rążow n ik i С 1 3 000 3 000 2 3 000 6 000 K o n trto rp ed o w ce 2 1 540 3 080 3 1 540 4 620 T o r p e d o w c e 2 800 1 600 6 800 4 800 Ł odzie p o d w o d n e 3 980 2 940 6 980 5 880 Ł odzie p o d w o d n e 6 600 3 600 6 600 3 600 M atka ło d zi p o d w o d n y c h 1 3 000 3 000 1 3 000 3 000 S ta w ia c z e min 1 1 000 1 000 1 1 000 1 000 O k r ęty p o m o cn iczo 2 000 2 000 R azem 20 220 30 900 P rogram С Program D to n a ż o g ó ln y O k r ęty lin io w e — — ____ 35 000 K rążow n ik i A 2 9 500 19 000 K rą żo w n ik i В 1 6 000 6 000 48 000 K rążow n ik i С 3 3 000 6 000 K o n trto rp ed o w ce 4 1 540 6 160 T o r p e d o w c e 12 800 9 600 41 400 Ł odzie p o d w o d n e 6 980 5 580 Ł od zie p o d w o d n e 12 600 7 200 13 080 M atka lo d zi p o d w o d n y c h 1 3 000 3 000 S ta w ia c z e m in 1 1 000 1 000 O k r ęty p o m o c n ic ze 7 000 12 520 R azem 70 840 150 000 15 C. C i e s i e l s k i , P o ls k a Hola w o j e n n a na B a ł t y k u w l a la c h 1020— 1930, G d ań sk 1985, s. 171; O r d o n , op . cit., s. 65.

(8)

P ro g ra m y A i В zostały zatw ierdzone przez gen. Piskora i tra k to ­ w a n e Цуб; m iały jako realna podstawa do dalszych działań, w ersją С proponował Oddział I Sztabu Głównego na planow aną konferencję roz­ brojeniową, natom iast w a ria n t D to em anacja poglądów KMW;1fl.

Tak więc najwyższe władze wojskowe powściągliwie odniosły się do dezyderatów m a ry n a rk i w ojennej, ko ntentu jąc się pro je k tam i n a jsk ro m ­ niejszymi. W ydaje się, iż oprócz wspom nianych już u w a ru nk ow a ń geo­ politycznych niepoślednią rolę odegrała sytu acja finansowa państwa.' Udział budżetu MSWojsk. w dochodach Rzeczypospolitej w in te re s u ją ­ cym nas okresie u kazuje tab. 2.

0 in.t.IJJOlT А гпыро!*! T a b e l a 2

U d ział

i t n o l b u d żetu M S W ojsk . w d o c h o d a c h R z ec z y p o sp o lite j Rok b u d ż eto w y Budżet p a ń stw a (w m in zł) B ud żet M S W ojsk . (w y d a tk i d o k o n a n e) S to s u n ek p r o c e n to w y 1928/1929 2 508 392 870 285 31,0 1929/1930 2 762 900 866 030 30,0 1930/1931 2 921 975 778 419 27,9 ,1931/1932 2 8 5 1 898 763 526 :u,3 1932/1933 2 444 567 768 000 .45,0 1933/J934 2 448 077 768 198 35,0 Ź r ó d ł o ; K. K r z y ż a n o w s k i , V / y d o t k i w o j s k o w e P o ls k i w la la c h Щ18— I9V.I, W .ii.s/.aw ci 197G, S. 78.

W ydatki na wojsko oscylowały w granicach 1/3 budżetu państw^, i stanowiło to górny pułap jego możliwości finansowych w tej dzie­ dzinie, zakładając iż nie zamierzano doprowadzić do załamania gospo­ d arki i tak już poważnie poturbow anej przez kryzys.

ooo ее W y d a tk i m aryn ark i w b u d ż ec ie T a b e l a 3 M S W ojsk . Rok b u d ż eto w y W y d a tk i (w m in zł) % b u d żetu M S W ojsk . 0 0 t ‘ i l * OSŁCl 1928/1929 1929/1930 1930/1931 1931/1932 1932/1933 29 429 33 064 39 122 34 280 40 680 45 560 3.83 4,06 5,34 4,02 4.84 5 .4 0 .- ---! l n n nr ! 'n r : ? i [ I V — ---rolni! y lp u lO V Ijlinwośf.iM 1 ijlinwośp-rM j M in w o ś p iM o ’jw o b o q io T iw boq eix b o J iw b oq a ixb oJ ixboi 6iUbM im 9 S36iw f> j2 JO 4 m os fi Я Ź r ó d ł o : Jak w tab. 2, s. 105.

*6 C A W , Sztab G łó w n y , O d d ział i l, Biuro Ligi N a ro d ó w , t. I, L. 2239/32. Zał.

(9)

Z kolei, aby należycie' uzmysłowić! sobie m iejsce m a r y n a rk i w pol^ skich siłach zbrojnych należy przyjrzeć sic; udziałowi jèj w ydatków w całości bu dżetil!îMSWojsk. (tab. 3). owoiril /}‘п?1о (ß

W stosunku do la^ dwudziestych, kiedy to w y d a tk i te pochłaniały od 1,2 do 3,8% budżetu, nastąpił (mimo kryzysu ekonomicznègô) z n a­ czący wzrost, odpowiadający możliwościom finansowym i genetfklnym koncepcjom obrony granic. Należy zwrócić jeszcze uwagę na fakt, iż flota była kosztownym rodzajem sił źbrojnych. Pouczające W tym wzglę­ dzie jest zestawienie kosztów ponoszonych przez ówczesne mocarstwa z naszymi (tab. 4). >аоЧ л 1ЯЧI tiotem w 0g9

prtcf?ibo Yfißwomiilrtojl ô^d nsiniw y ióijl ^goi^aioinonneiow umeigoicj V/ '.»'ü.j.vüof'j /'.v 'H.i'iiv/oifi'i.Tiq ob .i -»iuof i г» • :i. . ■ i; y/i;!;-:

T a b e l o 4

i/(ßrn 7/ m öJglßJi'v/c г п э х т а г ш х в л и т [ о ё rn o ijifß sg iß m x ßirißJÜocja э ю

K o sz ty flo ty w p o s z c z e g ó ln y c h k rajach w 1929/1930 ' .! /

v/ółio‘i>I o-hiibon oin .n.\i ,v/6Jłl9l'3 r io v n b ß i vfßb airi 9f vwomsoH PfiAstivô : ^ T on aż KÜtzt (w min zl) J!H> :

-oio i:u •) ■. !J[ßSftö1 ög4J üldOH 'Sbv/oh'wia v rio iJ e Лап

N ie m c y i / п | (;\ 152800;//;) /,)/.. 2HH<3bo4ßir/.\b-ii,. -»i<

Fran cja j04 500 869,7

W . B rytan ia 1274 500 2 614,2

U S A 1 1 4 4 . 0 0 2 921,9

v/ôarraîni ji^ gfip aiq sad ß s i y n oi r bo W„ *ЯпиЧ .wfcrtain

- i ■/.' . W ło c h y r : :r. 3 1 8 6 0 0 i 401,6 *1Я i f ' 1 : .■ п:

P o lsk a 9 533 39,1 ;(J v /) [9Л

,0 0 0 09 9V /oin iI ( f

W ynika z tego, iż na 1 t m a r y n a rk i w ojennej w y d a ją (W zł)1-7: NiemW cy — 2512, F ra n c ja 1724, Anglia — 2052, USA 2555, J a p o n iâ — 861, W ło c h y — 1544, Polska !— 4333. snosivi (P

Dysproporcje owe staną się zrózumiałe, jeżeli zważymy, że o kosz­ tach w pierwszym rzędzie decydowały k re d y ty na rozbudowę (polską m a ry n a rk ę w ojenną tworzono p raktycznie od zera) oraz n a : stosowne zaplecze, którego także n'a< Pom orzu n ie było18. ... u > t

Niemniej względy prestiżowe od gry w ały rolę niem ałą, skoro już' w 1929 r. gen. Piskor aprobował wstępnie pogląd, iż delegacja Polski w Komisji Przygotowawczej dążyć miała do uzyskania praw a do posia­ dania w przyszłości floty o łącznym tonażu wynoszącym 150 000 t. N a­ stępnie, w w y n iku dalszych na ra d i przetargów 15X1 1930 r., széf KMW k m d r Sw irski polećil zakom unikow ać k m drow i Eugeniuszowi Solskiemu (wchodzącemu w skląd dęlpgacji Polski w Komisji Przygotowawczej), iż

tn „ ii ,rnoii>polob o im r .h lą i! łm eiij-yw iJW ßliw g . rm lvriv/viq К s iy d o pat* GA W , l, 1, ■'■*!'■ m i!ó f/.y z e s i.iw id n ii piV.yjçlï p fz ć llc z n ik 4,40 zł га' 1 je n a .1

lfl! S.- O r d 'o n , РтоЫоту qn'ypod ark l t i n a n s o w e j PM W w o k r e s i e m i ę d z y w o ­ j e n n y m , „R ocznik O środ k a N a u k S p o łe c z n y c h i W o jsk o w y c h " 1962, ś. 160— 185.

(10)

decyzja ta została zatwierdzona i zastosowano następujący podział na kategorie (w t)19:

C harakterystyczne, iż w piśmie Swirskiego b rak określenia prestiżowy. Tymczasem Liga Morska i Kolonialna nie ustaw ała w w yw ieraniu presji na najw yższe władze państwowe. Dano tem u w yraz w trakcie audiencji delegacji do spra w m ary n a rk i w ojennej u prezydenta Mości­ ckiego w m arcu 1931 r. Postulow ano podówczas przyjęcie właściwego pro g ra m u wojennomorskiego, k tó ry winien być konfirm ow any odrębną ustawą. Podobne w treści i tonie było przemówienie wygłoszone w t r a k ­ cie spotkania z m arszałkiem Sejm u Kazimierzem Sw italskim w m aju tegoż ro k u 20.

Rozmowy te nie dały żadnych efektów, tzn. nie podjęto kroków zmierzających do rozbudow y naszej m a r y n a rk i w ojennej. Z drugiej je d ­ n a k stro n y starano się zawarować sobie tego rodzaju możliwość na a r e ­ nie międzynarodowej. Aby uwiarygodnić nasze zamysły, a zarazem stw o ­ rzyć podstaw y dla akcji delegacji polskiej na genewskim forum, doszło do podjęcia w dniu 26 VIII 1931 r. stosownej uchw ały przez Radę M i­ nistrów. P u n k t 5 głosił: „W celach ochrony i zabezpieczenia interesów m orskich RP ustala się następujące sta n y polskiej m a ry n a rk i wrojen- nej (w t):

1) o k ręty liniowe 60 000,

2) o kręty lekkie 70 000,

3) o k ręty podwodne 20 000,

4) razem 150 000.

Tonaż i liczbę okrętów pomocniczych wszelkiego rodzaju ustala każdo­ razowo Minister S p ra w Wojskowych stosownie do stopnia realizacji to­

nażu głównych typów okrętów.

1) Oficerów, podoficerów i szeregowych 40 500, 2) S ta n y personelu cywilnego, urzędników

niższych i wyższych funcjonariuszy

pa ństw ow ych 5 000.

W zależności od potrzeb i postępu techniki Minister Spraw W ojsko­ wych jest upow ażniony do p rzedkładania u m o tyw ow an ych wniosków na powiększenie ogólnego tonażu poszczególnych g ru p okrętów [...]

Reali-'• A A N , M in is ter stw o S p raw Z agran iczn ych " , t. 1747, P ism o 22 692/30.

2,1 С i e s i e 1 s к i, op. cit., s. 172— 173. R ea k cja p r e zy d en ta I g n a c e g o M o ś c ic ­ k ie g o b y ła „ d o ść p rzych yln a" . S w ita lsk i w y ja ś n i! la p id a rn ie d e leg a to m , iż „na flo tę n ie ma (loty" . D e lik a tn ie js z y b y ł z k o le i m a r sza łe k S en a tu W ła d y s ła w R a c zk iew ic z k o n sta tu ją c , iż „sk arb p a ń stw a ma p iln ie js z e w y d a tk i" . C y t. za В i n- ł a s e m, op. cit., s. 123.

a) okręty liniowe

b) lekkie jednostki nawodne c) łodzie podwodne

35 000, 93 000, 220 0 0.

(11)

zacja rozbudowy floty n astęp uje równolegle z konieczną rozbudową bazy”21.

W ślad za tym 141X1931 r. m inister spraw zagranicznych August Zaleski przedłożył w Genewie ankietę obrazującą stan naszych zbrojeń, a tąkże m em o ran du m tra k tu ją c e o stanow isku RP w dziedzinie r o z ­ brojenia. Pojawiło się oświadczenie o zamiarze zbudowania przez Polskę floty o wyporności 150 000 t22. Jednakże mimo tak oficjalnych e n u n ­ cjacji w Warszawie klam ka by najm niej nie zapadła, bowiem dopiero w ostatnich dniach listopada tegoż roku odbyła się w MSZ narada, na k tórej podjęto decyzję o konieczności definitywnego ustalenia poglądów' Rządu na wielkość deklarowanego przez Polskę tonażu globalnego floty. Nacisk szczególny położono n a opinię MSWojsk. w tej kw estii211. Tak więc można domniemywać, iż poprzednie deklaracje zostały sform uło w a­ ne ad hoc, a obecnie zmierzano do opracowania ostatecznego stanowiska z udziałem wszystkich zainteresowanych.

Ze stw orzonej w ten sposób okazji do wyrażania poglądów' skw apli­ wie skorzystało KMW. Szef KMW przedłożył sw'oje dezyderaty odnoś­ nie do wysokości tonażu globalnego floty w ojennej szefowi Sztabu Głó­ wnego w piśmie z dnia 1 8 X 1 1 1931 r. Całość m a r y n a rk i podzielono w nim na dwie g ru p y (w t):

1) siły eskortujące konwoje z m ateriałam i w oje nn ym i w składzie: a) 4 lekkie krążowniki po 8 000 32 000,

b) 6 dużych kontrtorpedow ców po 2 000 12 000, c) 18 kontrtorpedow ców po 1 500 27 000,

d) razem: 71 000,

2) siły główne przeznaczone do po w strzym ania natarcia floty prze­ ciwnika : a) 4 okręty liniowe po 15 000 60 000, b) 4 krążow niki po 8 000 32 000, c) 2 kontrtorpedow ce po 2 000 4 000, d) 10 kontrtorpedow ców po 1 500 15 000, e) 12 okrętów podwodnych po 1 000 12 000, f) 24 okręty podwodne po 600 14 400, g) razem : 137 400. С A W , t. VII, s. 1— 2. M e m o r a n d u m 11 w r z e ś n i a 1031 r., „B ellona" 1931, t. X X X V III, s. 402— 403: C i e s i e l s k i , op. d l . , s. 16fîj M. M a j e w s k i , P o l i t y k a m o r s k a R z e c z y p o ­ s p o l i t e j p i c d i y s k a n l u n i e p o d l e g ł o ś c i , „PM" 1930, R. XI, nr 117, s. 974. K om isja P r z y g o to w a w c z a z a k o ń iz y la «w e p ra ce w grudn iu 1930 r. A u tor m ial z a p e w n e na m y śli o św ia d c z e n ie z ło ż o n e w z w irz k u z m em orand um Z a le s k ieg o .

(12)

Tak więc łączny tonaż floty polskiej wynosiłby 208 400 t plus okręty obrony wybrzeża (trałowce, stawiacze min i ścigacze), które znajdowały się poza ówczesnymi ograniczeniami w ynikającym i z tra k tató w o og ra ­

niczeniu zbrojeń m orskich84; ; ,.i

Zestawienie to zostało szczegółowo uzasadnione. KMW mniemało, iż „flota nasza mimo wyporności 150 000 t b y łaby jednak słabsza od nie­ mieckiej. Traktat wersalski pozwala Niemcom n a posiadanie 80 000 t okrętów liniowych35, to jest nieprawdopodobnie wiele w stosunku do c a ­ łości floty. Po w ybuchu wojny Niemcy będą się zapew ne starały bez­ zwłocznie owe dysproporcje nadrobić. Przykładow o (uwzględniając moż­ liwości przem ysłu niemieckiego) budowa łodzi podwodnej może trw ać 4 miesiące, a kontrtorpedow ca (o wyporności 1200—1500 t) 6 miesięcy. Tak więc globalny tonaż m a r y n a rk i niemieckiej w krótk im czasie p r a w ­

dopodobnie osiągnie 200—220 000 t. , rm

W arun ki geograficzne zmuszą nas do budow y przede wszystkim le k ­ kich jednostek naw odnych i podwodnych, co pozostawiałoby na o kręty liniowe około 35—40 000 t, a więc siła ogniowa naszej floty będzie o 100 próć. mniejsza od niemieckiej. Nasza wyższość w pew nych kategoriach okrętów nie zniw eluje tej przewagi.

G dybyśm y wysunęli postulat przyznania nam 200, a nie 150 000 t, to w pierwszym w yp a d ku otrzy m am y więcej niż w drugim. Wobec tego KM W nie może brać na siebie odpowiedzialności za wysunięcie drugiego

w a riantu. . . • * , ,

W w y p a dku w ojny mogą zaistnieć dwie sytuacje:

a) siły główne floty niemieckiej operować będą na Morzu Północnym, b) siły główne floty niemieckiej operować będą n a Bałtyku.

W w y pa d k u a) przewaga będzie po stronie polskiej, należy jednak brać pod uwagę K anał KHoński. Niemcy działaliby podówczas na w e w n ętrz ­ nych liniach kom unikacyjnych, co umożliwiałoby im przerzucanie ęąłej floty z jednego morza na drugie w ci^gu 24 godzin. Z drugiej stro n y zarówno w a run k i polityczne, jak i geograficzne powodują, iz n a jp ra w d o ­ podobniej przyjdzie nam działać w w y p a d k u b).

Zadania, któ re fjota polska o tonażu 150 000 t może wykonać: W ypadek a):

1. Przecięcie połączenia między Rzeszą a P ru s a m i Wschodnimi. 2. Przecięcie wszystkich linii kom u n ikacyjn ych na Bałtyku. 3. Obrona własnych linii kom unikacyjnych.

“ C i e s i e l s k i , op. cit., '9. 169— 170.

A r ty k u ł 181 traktatu w e r s a ls k ie g o s ta n o w ił, iż N ie m c y n ie m og ą p o sia d a ć w ię c e j h iż 6 p a n ce r n ik ó w ty p u „D eu tsch lan d " lub „L othringen", patrz: „D zien n ik U s ta w IIP" 1920, nr 35, poz. 200, s. 107. P ie rw sz y z n ich m iał w y p o r n o ść 13 191 t. d rugi 13 208 t. J. G o •/ d a w a • G o ł ą b i o w s к i, T. W y w e г к a • P r e к u r a t, P i e r w s z a w o j n a ś w i u t o w c na т о г г и , G d ań sk 1973, s. G13.

(13)

W ypadek b):

1. Przecięcie linii k om unikacyjnych Rzeszy z P ru s am i Wschodnimi. ■ 2. W. razie korzystnego dla nas rpz\yq j u .,d*iafcań .zągpoĄęnip<iftnycU linii kom unikacyjnych i częściowe -sjahę^pieczenię.fyan^pęrióyy. wiedzy Polską a Szwecją. .[‘-KinyjoW ijhß nv ißM vwobiidiCPI

3. Nie jest wykluczone, iż w toku w ojny uda па Ф się do^tego .stop­ nia osłabić przeciwnika, iż. przewaga znajdzie się po-naszej stronie.

Reasumując: chociaż tonaż 1,50 0Q0 t nie jęst wystarczający, tp jnflnak stanoiwi poważny czynnik wojskowy. Siły te s p ru ta ,ją itfwjifeż. w w y ­ p ad k u wojny z Ilosją, przeto t<en przypadek nic jest, b rąn y pod uw^g^ szczegółowej a nalizy’’-1'.

Ten. niezwykle am b itny p r o g r a m . nięs wyw ołał na r ^ i p k o m en ta rz y oficjalnych ani ze strony władz wpjskpwych, . ąnj cywilnych. Tymczasem 2 II 1932 r. rozpoczęła; w Genewie obrady - 1- zwołana pod auspicjam i Ligi Narpdów r n K onferencją Rozbrojeniowa. Dyplomaci RP nję od ­ żegnywali się od zgłoszonego wcześniej tonążu 00.0 t , . alę z drugiej strony: n i e ; eksponowali tego p unktu. W y raźny nąpisk położono natpm iast na kwestie natury, politycznej. Dowodzi tego dobitnie rękapitulaęja p ie r­ wszego etap u p r a c K onferencji w zakresie problem atyki morskiej za­ w a rta w piśmie k m d ra Solskiego do gen. dyw. Stanisław a R u rh a rd t-B u - kack,iegp z 23 V 1932 r. „Akcja delegacji pplskiej zmierzała do prowa^ dzenia dyskusji i,nad c h a ra k te re m poszpzególnych kategorii okrętów z p u n k tu widzenia potrzeb pbrpnnyęh i. zobowiązań m iędzynarodowych oraz kształtujących je szczególnych wąrynkóyy .geograficznych i poli­ tycznych. Upipżliwiło tą Polsce 2 jed nej stpppy przyjęęie ątanowóska mo-t c arstw [wypowiadały.'^ię , pne ^daçydovj/anie, pr,z^ciw zn,iesipniu okrętów liniowych i lptniskp,wców — przyp. W .RJ (w kwestii okrętów liniowych i lotniskowców,, z drugiej,, zaś stw orzyło stosunkowo dogodną podstawę kwestiqnowania — w trakcie dalszych prac — potrzeby posiadania, tego rodzaju Jed no stek przez Sowięty j Niemcy, jak o państw a, nie m a ją c ą po ­ siadłości; zamorskich. Dało to i<‘ż łatwiejszy p u n k t wyjścia cło obrony

defensywnego c h a ra k te ru łodzi podwodnych, Akcentowaliśmy w związ­ k u z tym na szerszym, forupi potrzeby i interesy Polski na Bałtyku, oraz s p ra w y Gdyni, Gdańska i Pom orza”27,

Sztab G łówny dopiero w g ru d niu tegoż] roku. przedstawił s w ą 1 ocenę p ro je k tu KMW. Poddano go wieloaspektowej krytyce: tak pod kątem wielkiej polityki, jak i możliwości finansowych państwra oraz g e n e ra l­ nych ząłpżeń jego obrpny-

W

m am orjąię stw ierdzono m. in.: „ J e ż e .^ w y j ­ dziemy od sta n u m a ry n a rk i polskiej, to bez tru d u zakwestionujemy.:stan

г* C A W , t. I, Z a łą czn ik d o pism a I.. 2339/32 z dn ia 3 gru d n ia 1932 r. f*1 A A N , A m b asad a IłP w I.ondyw le, t. 710, N o 323/32, s. 4— 5; por; B i a ł a s ,

(14)

m a ry n a rk i zarówno niemieckiej, jak i sowieckiej. W ystępując z własnym program em , u łatw im y sytu ację Niemiec i Rosji. Nie posiadając ani odp o ­ wiednio długiego wybrzeża, ani floty handlowej, ani dostatecznej ilości portów nie m am y poważniejszych elem entów do uzasadnienia program u rozbudowy M aryn arki Wojennej.

Pow oływ anie się na względy prestiżowe przyjęte będzie jako wyraz m ilitary zm u [...] Stanowisko KMW oznacza, że skoro zażądamy 150 000 t, a mimo to bylibyśm y słabsi od Niemców, to znaczy, że żle rozbudow aliśm y naszą flotę. Po drugie 150 000 t nie stoi w żadnym związku z możliwościami finansowymi p aństw a na najbliższe 25 lat. Ze stron y Niemiec i Rosji będziemy pom aw iani o tendencje agresywne. G d yby przyznano tę liczbę nam, to prawdopodobnie także i sąsiadom, którzy w świetle swych możliwości finansowych na pewno je zreali­ zują. Konieczność obrony linii k om unikacyjnych nie jest też przekonu­ jąca, a po kró tkim okresie funkcjonowania konwencji (10 lat) będziemy mieli prawo do domagania się dalszych redukcji.

P roponuję, by przyjąć dla nas liczbę 60 000 t (tylko jednostki nie podlegające ograniczeniom). W tym w yp adk u tonaż całkow ity mógłby przekroczyć 100 000 t. P r z y faktycznej rozbudowie floty mogą być bran e pod uwagę dw a pro g ram y A i B. M aksym alna w ersja program u В — 30 000 t. Będziemy więc mieli znaczny m argines bądź na dalsze rozbudowy, bądź na ustępstw a na terenie Ligi N arodów ”28.

W k ieru n k u poszukiwania rozwiązań politycznych i podporządko­ w yw ania im kwestii m ilitarnych sterował nie tylko Sztab Główny. Także członkowie delegacji polskiej na Konferencję Rozbrojeniową w y ­ znawali tego rodzaju poglądy; p rzykładem pro je k t przemówienia na Komisji Generalnej przedłożony przez Tytusa Komarnickiego w lu ty m 1933 r. Sugerował on, by w czasie dyskusji nad pro jektem francuskim 29 tak potraktować zbrojenia morskie: „Co do sytuacji na morzu to chce­ m y w myśl sugestii francuskiej, opartej zresztą na rozwoju praw a m ię ­ dzynarodowego, poprzeć koncepcję regionalizmu. Bałtyk nie był do tej pory objęty żadnym ograniczeniem m iędzynarodowym . Polska gotowa jest} w interesie pokoju do daleko idących poświęceń w stosunk u do swych program ów rozbudowy m ary na rk i, jednakże muszą być stw o ­ rzone w arunki, k tóre usuną pokusę dokonania agresji”30.

18 C A W , t. I, P ism o L. 2339/32 oraz z a łą c zn ik 1 do te g o ż p ism a.

!e M ow a tu o „ k o n stru k ty w n y m p la n ie H errio ta -P a u l-B o n co u ra '’ z a p r e z e n to w a ­ nym K o n feren cji 14 XI 1932 r. S z c z e g ó ły zob. A. M. B r z e z i ń s k i , D y p l o m a c j a I r a n c u s k a w o b e c K o n f e r e n c j i R o z b r o j e n i o w e j w G e n e w ie (2 II 1932— 31 V 1937), Łódź 1987, s. 209— 211.

30 In sty tu t P o lsk i 1 M uzeu m im ien ia g e n . W ła d y s ła w a S ik o r sk ie g o (d alej IPiM S), A. 41, D e le g a t RP do Ligi N a ro d ó w , s. 2.

(15)

Ten zamysł nie doczekał się jedn ak form alnej akceptacji. Beck k w e ­ stionował generalnie realną przydatność p lan u Josepha Paul-B oncoura i zarazem oznajmił Edw ardow i Raczyńskiemu, iż Polska ma swą własną koncepcję o ograniczonym zasięgu i wyraźnie technicznym charakterze. Ostatecznie w przemówieniu Raczyńskiego z 6 II zaznaczył się jedynie, w ogólnikowej formie, b rak uznania dla planu francuskiego, ale za­ razem Raczyński nie przedłożył w im ieniu RP żadnych k o nk retn yc h propozycji31.

Tymczasem, pragnąc ułatwić obronę na forum Konferencji idei k l a u ­ zuli historycznej32, gen. B urh a rd t-B u k a ck i w ysunął postulat u sta w o ­ wego określenia rozm iarów program ów rozbudow y polskiej m a ry n a rk i wojennej. Odpowiedni p ro je k t ustaw y o stanach m a ry n a rk i powstał n a przełomie 1932 i 1933 r. KMW próbowało nadal krzewić swe m ak- symalistyczne koncepcje (w t)33:

A rty k u ł 2. Tonaż 1. Okręty liniowe

2. O kręty lekkie

a) krążowniki z 8 calowymi działami b) krążow niki z 6 calowymi działami c) kontrto rp edo w ce i inne jednostki 3. O kręty podwodne

Razem

A rty k u ł 3. Personel

Oficerów, podoficerów i szeregowych 29 100 osób.

Przedstawione tendencje i tym razem nie spotkały się ze zrozumie­ niem. W pierw — w lutym 1933 r. — odniósł się do nich z rezerw ą Sztab Główny, a następnie 24 III tegoż ro k u s k rytykow ał je gen. B u r ­ h a rdt-B u k acki. M niemał on, iż Polska nie ma szans na otrzym anie p raw a do posiadania tonażu większego niż 100 000 t, że postulaty KMW są stanowczo za wysokie i trzeba je ograniczyć do 150 000 t, natom iast s ta n y osobowe obliczyć ja k najw yżej, chyba około 27 osób (na 100 t — przyp. W.R.). W arto dodać, iż już wcześniej uzależnił gen. B u rh a rd t- -Bukacki zgodę na 150 000 t od ap ro b aty m inistra Becka, a stanowisko szefa Sztabu Głównego pokrywało się z opinią generała34.

W tej sy tuacji KMW przedstawiło w kw ietniu nową w ersję p r o ­ jek tu ustaw y (w t):

31 I b id e m , s. 3; С i a 1 o w i с z, op. cit., s. 173.

38 K la u zu lę h islo r y c z n ą la n s o w a ły g łó w n ie p a ń stw a o d ro d zo n e bąd ź p o w s ta łe po I w o jn ie ś w ia to w e j, k tóre sta r a ły się „nad rob ić op ó ź n ien ia " w zb r o jen ia ch .

33 C A W , t. VII, Z ałączn ik do pism a K M W 1233/33. 81 i b id e m , P ism o K M W N o 1055/tj RL L 720.

60 000,

122 0 0 0 , 26 400, 208 400.

(16)

A rty k u ł 2. Ton'ażb;:-b.\-aob 9tn fzvcui:x йэТ 1. O k r ę t y l i n i m v e 6 0 0 0 0 , 2. O k r ę t y l e k k i e n! k r ą ż o w n i k i Й 8 ( a ' o w ' - m i d z i a ł a m i b) k r ą ż o w n i k i Ï fi c a l o w y m i d / i a l a m i 7 0 0 0 0 , b) k o n l r l o r p e d o w c e i t o r p e d o w c e i i n n e t f ß t d , 9 î r m o î i o v / o / î i n l ô g o 7/ 3. O k r ę t y p o d w o d n e 2 0 0 0 0 , Razem 150 000. .,cii^ s o q o T q

-игЛ'А i obi ц э г т с Л п о Л m u io l ßn j m o i d o 6i7/jßfu Dprtgßiq .тогвхош уТ A r t y k u ł 3. P e r s o n e l

Oficerów, podoficerów1, szöregöwych 40 500 osób.

Jnl87/oq хгНвп^твгп doßnßjg o y w ß lzu ijl^io'iq mboiv/oqbO .[эппзго// W k om entarzu wyjaśniano, iż stoäünkßwo wysoki :tonaż okrĘtów li­ niowych niezbędny jest zarówno ze względów operacyjnych, jak i z u w a ­ gi na łatwiejsze możliwości p rz e s y n te d a tonażu z kategorii okrętów liniowych do pozostałych. Dódaikowe uzasadnienie wielkości t,onażu m a ­ r y n a r k i polskiej tkwiło, zdaniem KMW, w procentow ym zestaWiéniû flot wojennych Niemiec i ZSRR z naszą (tab. 5).

IrrmißlSD ил {W

.liO.i i; i : ! . c u . i i . i • •'> /• T a b e i d 5 i^Jaunbai arini i o a 7/t> b ■ j q i o i -i i n o;l (j

F lo ty w o je n n e N ie m ie c , ZSRR i P o lsk i

,0l№ i i i ‘jn b o 7 /b o q 7Jy-i>!0 .8

--- ■ т я

---N ie m c y ZSRR ... „ . . P olskaТГГ’ГЯЯ ■ J e d n o stk i t o n a i ’MI"V<i 1 tefenfcu;i y / i ^ ton aż °/o ton aż °/o

- ' l i m u : ...i ■ о п т CO'iS э х о!й v i s 3 r h t ) / o l i ‘y г'-ля ü o n a o i l! i r i o s ß ’i m v J prtttjKirii protjiam i . i 7 , r r t / H y « o i w , - . ^ « 4 n |ЛУ'ГЯ\Ч‘! X fi'jJfi o b Ç O k ra ty lin io w e , H i n a .'ivy '>( 1i; 7 /o:!v. K rążow n ik i

O k r ęty poiH vodne

. u U i ' i n h o — л f’ifit! 8Q 000 56 72 000, , G4 0l;0 I s 70 C00 : _J). I«lt '9^000' i rriv J u I / / — v/'itn cf V / i f i ' j l a ,48 . GO 000 29 6 0 0 0 0 40 •И Ш Ш 58 70(11)0 Al , г ф Ц д а э д у М l a p b i Q i t t â o i3 R azem - j n j T n T g m j rj x -rrrH----1 41)1) lv ,|. . 144 (ioó ' ièd ''îs ïf e ô 'o 1 Ö+j—4 ill! tL’O—-r— (.'l-l'J.1' V10Öi5',‘:"OH -100 100 160 0Û0 10.) п -f—i—ч П м г . г ч у—ИГ П.ТЭТУПГГГТЯ " Г -Ż r ó d t W ! Zaiciczoik do i>isma NQ/;lQ$5^lj KL L, 270. - i b i e ń y j 0 . n o y finx.'bi.M J f a i n à a s o w х щ i i ,6 ß b o b o J i c W .( . Я . V / .q y .v iq

Był to więc program n ię^ m ip rn ^ am bitny, pi,ę tylko w skali, kraju, ale dający nam realną przewagę nad dwoma ościennymi mocarstwa.m ( p r o m u j ą c zta //4o^rjąi;W t)e1ję ^ r z ^ . Ą ^ e ф Щ р й р у ^ o r ­ skich) w kategoriach krążowników’, kontrtorpedowców. i okrętów pod­ wodnych, a jedynie nieznacznie ustępow alibyśm y im w zakresie okrętów liniowych.

Pow ażne zaniepokojenie KMW w yw oływ ał w tym okresie angielski p ro je k t konwencji rozbrojeniowej przedstaw iony przez pręm ięra Rąmseya MacDonalda lö III 1933 r. W k w estii zbrojeń m orskich zakładał on, iż

(17)

m a ry n a rk i mniejsze zostałyby „zamrożone” na poziomie opublikow anym w „A nnuaire M ilitaire” z 1932 r. Postulow ano skopiowanie poczynań Jugosłowian, którzy „przewidując rozwój w y p a d k ó w ’’ umieścili w tymże roczniku wzmiankę, iż zamierzają rozbudować swą flotę do poziomu 100 000 tf®. Sztab G łówny nie dostrzegał jednakże poważniejszego n ie ­ bezpieczeństwa w m orskich klauzulach projektu. W piśmie z 2 V s tw ie r ­ dzono, iż „zachowanie jed n ak m a ry n a rk i niemieckiej w takim stanie, jak ona jest obecnie, przy równoczesnym zaham ow aniu rozbudow y n a ­ szej m aryn a rki, możemy wykorzystać jako a tu t propagandowy, wreszcie jako powód obalenia pro jek tu angielskiego. Oficjalnie winniśm y żądać obniżenia tonażu floty niemieckiej, k tó ra wobec naszej floty jest nie­ w spółmiernie du ż a ”30. Było to podejście w yraźnie instrum entalne, zakła­ dające uzyskanie korzyści politycznych.

Równie dosadnie określono poglądy Sztabu Głównego n a miejsce i f u n ­ kcję floty w naszych siłach zbrojnych w piśmie z 1 VL Zawierało ono m. in. odpowiedź na p ytanie gen. B urhardt-B ukackiego: jakiego należy żądać stosu nku sił naszych do sił sowieckich i niemieckich?:

Sztab G łów ny stał na stanowisku, iż możemy i .musimy żądać p a r y ­ tetu. Już obecnie mielibyśmy p a ry te t w stanach, natom iast Niemcy mieliby miażdżącą przewagę we flocie wojennej. Wywalczenie sobie w przyszłości większych cyfr dla floty niewiele n a m daje, gdyż nie dość mieć praw o do rozwoju, trzeba mieć też możliwość. Należałoby tw ier­ dzić wobec tego, że chcem y ograniczyć się do m ałych cyfr, gdyż na

zbrojenia nas nie stać. ł ir.iin

Możemy zatem żądać zmniejszenia floty niemieckiej bądź jeśli Nifem- cy upierają się przy zachowaniu obecnego- tonażu, redukcji sUmów o pe ­ w ną ilość. Na przykład za każde 10 000 t powyżej przyznanego nam tonażu m a ry n a rk i 10 000 osób. Nie m am y nic przeciwko przyznaniu Niemcom 200 000 osób przy 12-miesięcznym okresie s łu ż b y / a le zażądamy floty mniejszej o 60 000 t. O ile Niemcy zechcą zachować niezm mejśzoną flotę, to możemy się zgodzić na arm ię lądową liczącą 140 000 Osób.

Sowietom należałoby przyznać tyle co dla nas, dla Rumunii, tj. 350 000 osób i 100 000 t m ary n a rk i. Możemy z pew nych względów p r z y ­ jąć, iż odnosi się to tylko do Rosji europejskiej. Przew aga nad Niem­ cami w lotnictwie nie jest dostateczną rekom pensatą za flotę. Zresztą nie Wiadomo, czy Niemcy nie uzyskają jeszcze całego lotnictw a37.

Strona polska godziła się więc na odstąpienie od postanowień tra k ta tu

a,> C A W , t. V U , N.o 1056/tj Ri- i- 720; O r d o n , up. cit.. ь. G6f b łę d n ic l^czy d e k la r a cją P o ls k i z 1931 r. o zam iarze zb u d o w a n ia w p r z y sz ło ś ci flo ty o w y p ó r- n p ś d 150 000 t z p la n em , M acD on ald a, n ie n a zw a n y m zresztą po im ieniu.

30 C A W , K ąn celaria Sztab u G łó w n e g o , t. 8И, P ism o L 493/tj, s. 4. 17 Ib id e m , P ism o L 763/tjs.

(18)

wersalskiego (stutysięczna Ileichsw ehra oraz zakaz posiadania lotnictwa wojskowego). W ujęciu polskich władz w ojskowych (notabene było to stanowisko wielce realistyczne) K onferencja Rozbrojeniowa jawiła się jako forum, na k tó ry m ustalić miano nowy w zajem ny stosunek sił państw uczestniczących. W powszechnej zgodzie na nowe relacje zdawano się upatryw ać możliwości powściągnięcia zbrojeń, a także nadania — z m o ­ d yfikow anem u w ten sposób systemowi wersalskiem u — cech większej stabilności. Flota polska miała być jedynie elem entem przetargow ym w procesie ograniczania sił lądowych sąsiadów. W ynika z tego, iż w za­ m ysłach S ztabu Głównego k o rzystne byłoby zapew nienie nam 150 000 t, k tóre następnie „przehandlow alibyśm y” częściowo za zbrojenia lądowe.

Koncepcję tę potwierdza pośrednio m em oriał Komarnickiego do ty ­ czący spraw rozbrojeniowych, opracowany w lu ty m 1934 r. Odnośnie do zbrojeń morskich pisał: „Spraw a nie ma wielkiego znaczenia wobec k o n ­ ferencji w 1935 r.*8 Żądaniom angielskim przeciwstawiliśmy jednolity fro nt p ań stw m niejszych i Sowietów. W inniśmy żądać »status quo« w sen­ sie realizacji naszych program ów m orskich”39. I z tego tekstu przebija

instrum entalna, rola, k tó rą nasza flota miała do odegrania, jako że a u tor musiał doskonale zdawać sobie spraw ę z faktu, iż nie mieliśmy żadnych podstaw ekonomicznych pozwalających na realizację tak a m b i t ­ nych programów. Na ty m zresztą zam knięte zostały na Konferencji Roz­ brojeniowej w Genewie polskie zabiegi o znaczniejszą flotę, a podejm o­ w ane w k ra ju działania praktyczne m iały nieporównyw alnie sk ro m n iej­ szy w y m ia r40.

Generalizując na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych zarówno czynniki oficjalne (Sztab Główny, KMW, MSZ, Rada Ministrów), jak i spore odłam y społeczeństwa (Liga Morska i Kolonialna) rozważały, tak czy inaczej pomyślane, plany znacznej rozbudow y polskiej m a ry n a rk i wojennej. W arto nadmienić, iż działo się to w dobie intensyw nych p rz y ­ gotowań, a następnie w trakcie obrad Powszechnej K onferencji Rozbro­ jeniowej w Genewie. C harak tery styczne jest także, iż mimo bogatej i różnorodnej frazeologii rozbrojeniowej (podobnie jak w większości p o ­ zostałych państw) negocjacje traktow ano w rzeczywistości jako okazję

88 K o n feren cja , która m iała b y ć z w o ła n a w o p a rciu o art. 23 T raktatu L o n d y ń ­ s k ie g o z 22 IV 1930 r. Zob. W . R o j o k, Drugc: L o n d y ń s k a K o n t e r e n / j M o r s k a 1935— 1936, ,,A cta U n iv e r sita tis L o dzien sls" 1936, F o lia h istorica 28, s. 127— 140.

3" IPiMS, M in ister stw o Sp raw Z a g ra n iczn y c h , P.I. 121/43, W a rsza w a 9 lu te g o 1934 r.

40 S z e ś c io le tn i program ro zw o ju m aryn ark i, p r z y ję ty w 193C r., p r z ew id y w a ł (w w e rsji o sta te c z n e j) b u d o w ę c zte re ch k o n trto r p e d o w có w k la s y „Grom", trzech o k r ę tó w p o d w o d n y c h k la s y „O rzeł" i d w ó ch tr a ło w có w . C i e s i e l s k i , op. cit., s. 264— 26G. O p ro jek ta ch sp o łe c z n y c h w y w o d z ą c y c h się z k r ę g ó w Ligi M orsk iej i K o lo n ia ln ej zob. U i a 1 a s, op. ci/., s. 126— 130.

(19)

do osłabienia innych, a równocześnie do zachowania, a n a w e t zwiększe­ nia własnego stanu posiadania. Myślano o korekcie powojennego ładu, o nadrabianiu, zrządzeniem losu powstałych, „opóźnień” w zbrojeniach. Przecież na rodzim ym gruncie wszyscy zainteresowani rozważali jednak możliwości rozwoju m a ry n a rk i i to w znacznym wymiarze. W czasach, gdy faktyczna wyporność globalna floty wynosiła niespełna 10 000 t, myślano o jej powiększeniu w przedziale od 30 do 208 000 t.

Pra k ty c z n a realizacja szerzej zakrojonych planów rozbudow y n a p ot­ kałaby jednak na poważne przeszkody: finansowe, geopolityczne (kon­ figuracja granic sprawiająca, iż strategiczne położenie naszego wybrzeża uznać trzeba było za beznadziejno, Morze Bałtyckie akw enem zam knię­ tym). Nadto n a w e t gdyby kosztem ogromnych wyrzeczeń rzeczywiście przystąpiono do rozwoju floty (w wersji maksymalistycznej), to k o n­ dycja ekonomiczna sąsiadów spraw iłaby, iż znacznie łatwiej sprostaliby oni wymogom narzuconego im wyścigu zbrojeń.

W gronie zainteresowanych insty tu cji i osób występowała jednak znam ienna różnica w podejściu do tych zagadnień. O ile Sztab Główny, MSZ i Rada Ministrów w ykazyw ały duże poczucie realizm u i w związku z tym ujm ow ały owe koncepcje czysto in stru m e n ta ln ie (moneta p rze ­ targowa, względy propagandow e i prestiżowe, zapewnienie flocie p o ten ­ cjalnych możliwości rozwojowych w bliżej nieokreślonej przyszłości), o tyle KMW oraz Liga Morska i Kolonialna (szczególnie właśnie KMW, które lansowało przecież plany dwakroć niemal przerastające na jśm ie l­ sze zamiary przedstawicieli opinii publicznej) trakto w ały te plany serio, nie biorąc pod uwagę rzeczywistości. Za spraw ą Sztabu Głównego, nie dano owym zamysłom żadnego posłuchu, tra k tu ją c niedwuznacznie r z e ­ czone kom binacje wyłącznie jako elem ent g ry na arenie m iędzynarodo­ wej, a p rogram 150 000 t funkcjonował jedynie w sferze wielkiej polityki.

U n iw e r sy te t J a g ie llo ń s k i

W o j c i e c h R o j e k

LE PROBLÈME DE L 'A G R A N D ISSEM EN T DE LA M ARINE DE GUERRE A ! A FIN DES A N N É E S TRENTE ET A U D ÉBU T DES A N N É E S V IN G T

A la fin d es a n n é e s v in g t et au débu t d e s a n n é e s tren te on n o te en P o lo g n e l'a u g m en ta tio n d e l'im p o rta n ce d e la m arine d e g u erre a u ssi b ien du c ô té d es m ilie u x du g o u v e r n e m en t q u e du c ô té d e la so c ié té . C e p h én o m èn e découla'it d e la su ite d 'é v é n e m e n ts p a r ticu liè re m en t d é fa v o r a b le à la R ép u b liq u e et d e la c o n c e p tio n d e la p u issa n c e c o lo n ia le la n c é e a p rès le co u p d'état d e m ai 1926.

(20)

m en t d e la P o lo g n e sur la m er. En 1929 le p rogram m e de l'a g r a n d isse m en t d e la flo tte a é té p r o p o sé par le m em b re d e la d ir ec tio n d e la L igu e M aritim e et C o lo n ia le B. K rzy w iec. Le c o û t to ta l d e la c o n str u c tio n d e la m arin e du to n n a g e d e 113 285 t d e v r a it être d e 905,6 m in d e z lo ty s .

U n an a p rès le d irecteu r de l'É c o le d es A sp ira n ts d e la M a n n e d e G uerre, le com m an d an t J. K lo s so w s k i e x p o sa it s e s p ro p res p r o je ts c o n c er n a n t c e tte q u estio n . 11 p o stu la it la fo n d a tio n d e la M arin e du to n n a g e du 73 000 t pour le c o û t total d e 1 215 m in d e z lo ty s y com p ris la b a se e n tièr e du littoral.

C ep en d a n t à la m êm e ép o q u e la C o m issio n d e Ja M a rin e d e G uerre a p ro­ p o s é 4 v a r ia n tes du d é v e lo p p e m e n t d e la M arine:

p rogram m e A В C D

to n n a g e 20 220 t 30 900 t 70 840 t 150 000 t

C e s c o n c e p tio n s ont é té d é v e lo p p é e s à la v e ille d e la C o n fér en ce du D é sa r ­ m em en t d e G en èv e; tout en su g g ér a n t a u x p o u v o irs m ilita ire s et g o u v e r n e m e n t­ a u x la cré a tio n d e la flo tte du to n n a g e trèe; im portan t d e 208 400 t.

C e program m e a m b itie u x n'a p as é té a p p ré c ié par le s d ir ig e n ts. L'État M ajor G én éral affirm ait q u e p r em ièrem en t le s p o s s ib ilité s fin a n c iè r e s d e l'É tat n e per- m etra ien t p as sa r éa lisa tio n au co u rs d'un quart d e s iè c le le p lu s proche; d e u x iè ­ m em en t q u e le s p ro b lèm es p a r e ils p r o v o q u er a ien t le s a c c u sa tio n s du m ilita rism e et qu 'ils ren d ra ien t im p o ss ib le la r e v e n d ic a tio n d e la réd u ca tio n d es fo r c e s d e s v o isin s ; Iro isièm em en t q u e le litto r a l p o lo n a is n 'éta it p a s fa v o r a b le du p o in t d e v u e s tr a té ­ g iq u e. O n p ro p o sa it d e lim iter n o s a p p étits à 60 000 t.

Les m ilita ires é ta ie n t a u ssi d’a v is du M in istèr e d e s A fla ir e s É tra n g ères q u an t à la n é c e s s it é d e la r ec h e r c h e d e s r é s o lu tio n s p o litiq u e s p ro p o sa n t par e x e m p le d e so u m ettr e la B a ltiq u e au c o n tr ô le in térn a tio n a l. F in a lem en t, à partir du 1931 on r écla m a it à G e n è v e le d roit d e la P o lo g n e à fia co n str u c tio n d e la m arin e du to n n a g e d e 150 000 t, en fa isa n t a b stra ctio n cep en d a n t d e la p o s s ib ilité d e r éa liser c e projet, Pour illu strer il faut a jo u te r q u e le s d é p e n s e s pou r la m arin e ù c e tte é p o q u e c o n stitu a it en tre 3 e t 5% du b u d g et du M in istè r e ;des A lfa ir e s M ilita ir es, c e qui r ep ré se n ta it 29,5 m in d e z lo t y s (1928/1929) ju sq u 'à >45,5 m in d e z lo ty s (1933/1934) et p erm etta it d 'en tr eten ir la flo tte du 10 000 t. 11 faut so u lig n e r q u e le s d é lib ér a tio n s sur c e s g ra n d s p r o je ts d e l'a g r a n d isse m en t d e la M arine p o lo n a is e on t é té p o u r s u iv ie s à l'é p o q u e d e s prép aratifs très in te n s e s e t e n su ite d e s d éb a ts d e la C o n fér en ce G én éra le du D ésa rm em en t à G e n è v e . 11 e s t c a r a c tér i­ stiq u e q u e, m a lg ré la p h r a s é o lo g ie très r ich e et très v a r ié e , le s n e g o tia tio n s on t é té tra ités e n r éa lité co m m e un e o c c a s io n pour affa ib lir le s au tres et pou r g ard er ou m êm e a u g m en ter son p rop re n iv e a u m ilita ire. O n s u g g ér a it par ex , la r e v e n d i­ c a tio n d e la réd u ctio n d e la flo tte par l'A lle m a g n e ou, au m o in s la réd u ctio n q u a n tita tiv e a v e c le m a in tien du to n n a g e.

En co n c lu a n t, l'É tat-M ajor G én éra l e t le M in istèr e d e s A ffa ir e s É tr a n g ères a v a ie n t la c o n c e p lio n in stru m e n ta le d e l'a g r a n d isse m en t d e la flo tte (les ég a rd s d e la p ro p a g a n d e et du p r e stig e , la p o s s ib ilité d e l'a g r a n d is se m en t d e la H otte d a n s l'a v e n ir in d éfin i) par c o n tr e la C om ission | d e la M arin e d e G uerre et la L igu e M aritim e et C o lo n ia le p re n a ien t c e s p r o je ts au s e r ie u x sa n s ren d re c o m p te d e la réa lité.

En fait, su iv a n t le s c o n c e p tio n s d e l'É tat M ajor G én éral c e s p r o je ts n 'on t p as é t é p ris en c o n sid é r a tio n m ais ils é ta ie n t tra ités co m m e le s é lé m e n ts du jeu sur l'a rèn e in tern a tio n a le; le p rogram m e d e 150 000 t n e fo n c tio n n a it q u e d a n s la sp h ère de la g ra n d e p o litiq u e.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wariant straż grobu się miesza ma szyk nienacechowany; jest to szyk natu- ralny dla języka polskiego: przydawka rzeczowna bezpośrednio po określanym rzeczowniku, zaimek się

Por. Eichelberger, Zdradzony przez ojca, Warszawa 1998.. czuje on się w nim bezpiecznie i pewnie, oraz czy będzie zdolny do wcho- dzenia z nimi w trwałe związki. Od około 4 roku

Uciekanie się do środków antykoncepcyjnych po to, aby „przeży- wać seks bez stresu” oznacza dominację instynktu nad rozumną naturą osoby ludzkiej; w takiej sytuacji ciężko

15 Za Romain Rollandem Takamura stworzył w swoim artykule Rzeźba współczesna taką paralelę rzeźbiarzy z kompozytorami: Rodin i Bourdelle przedstawiają stronę kultury

Z ygfryda W olfa z Berlina, potwierdzają, że pierw sza św iątynia katolicka w M rągo­ wie nie była ulokow ana w miejscu, gdzie obecnie znajduje się św iątynia

Für den Einfluss des Pol- nischen kann in diesem Fall jedoch die Tatsache sprechen, dass die Aspiration bei polnisch- sprechenden deutschen Muttersprachlern zum wesentlichen

Dzięki istnieniu kanału komunikacyj­ nego opartego na sieci WWW dzielą się z innymi użytkownikami własnymi przemyśleniami, opiniami, zainteresowaniami itp., a komentarze zawarte

Dość ważne w tej perspektywie jest przeanalizowanie przez autora publikacji bi- blijnej wizji doskonałości i jej relacji do sakramentu pokuty.. W perspektywie osta- tecznego