• Nie Znaleziono Wyników

Rozumienie materializmu historycznego przez Stanisława Trusiewicza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rozumienie materializmu historycznego przez Stanisława Trusiewicza"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

А С Т Л U N I V E R S I T Ä T I S L O D Z I E N S I S

F O L I A 1I I S T O R I C A 39, 1990

A n d rze j Sepkowslci

ROZUM IENIE M ATERIALIZM U HISTORYCZNEGO PR ZEZ STANISŁAW A TRUSIEW ICZA

. O dgryw ający czołową rolę w ru ch u socjaldem okratycznym n a te re ­ nie K ijow a, w spółorganizator Zw iązku Robotniczego na L itw ie i fak­ tyczny przyw ódca SD K PiL na tere n ie k ra ju w roku 1900 i 1901 S ta ­ n isław T rusiew icz-Z ałew ski pozostaje wciąż postacią k o n tro w ersy jn ą i nieco zap o m n ian ą1. K ojarzy się go często z p e jo ra ty w n ie rozum ianym zjaw iskiem „zalew szczyzny” . K o nsekw entnie odsuw any od p racy Z a­ rząd u Głównego, o sk arżan y o zapędy d y k tato rskie, w y b u jałą am bicję, antagonizow anie działaczy zagranicznych z krajo w y m i zostanie w y łą­ czony z życia p a rtii przez areszto w an ie jesienią 1901 r. Po ucieczce z zesłania w 1903 r., a przed ponow nym aresztow aniem , zastaje już sy tu a c ję zdecydow anie inną. Nowe kierow nictw o p a rtii, z L. Tyszką i R. L uksem burg n a czele zdaw ało się nie dostrzegać potrzeb y angażo­ w ania S. T rusiew icza w działalność m im o tak w yraźnego podówczas b rak u kadr. P o dtrzy m y w an o w cześniejsze zarzuty, akcentu jąc, że uosa­ bia on p ra k ty k ę odsuw ania organizacji k rajo w ej od ośrodków zagranicz­ nych, a więc zm ierzałby do odsunięcia czołowych ideologów socjalde­ m okracji polskiej od w pływ u na bieg sp ra w p a rty jn y ch . J a k zauw aża W. N ajdus: W s t o s u n k u d o Z a l e w s k i e g o d o s t r z e g a m y p o c z ą t k o w o w i ę c e j n i e d o m ó w i e ń , n i e ­ c h ę c i n i ż k o n k r e t n y c h z a r z u t ó w , n i e m n i e j u k s z t a ł t o w a ł a sic; o p i n i a na t y l e n e g a t y w n a , ż e Z.irzc|d G ł ó w n y w o l a ł n i e k o r z y s t a ć z j e g o w s p ó ł p r a c y * . 1 Por. N . M i c h l a , J. S o b c z a k , S t a n i s ł a w T m s i e w l c i - Z a l e w s k l , „Z p o la w a l k i " 1975, nr 4, 5. * W . N a j d u s , S D K P i L a S D P R R 1008— 1918, W r o c ł a w 1900, s. IGI,

(2)

O baw y przed w alką frak cy jn ą, rozłam em decydow ały w znaczącym stopniu o reak cjach n a poczynania, w skazujące na różnice w kw estiach organizacyjnych. W p rzy padk u S. T rusiew icza-Z alew skiego zarzu ty szły znacznie dalej, zwłaszcza po w ydaniu przezeń — w e w spółpracy m. in. z B. D robnerem i J. Żuław skim — trzech nu m eró w pism a „S o lidar­ ność R obotnicza”, od lipca 1909 do czerw ca 1910 r. Raz jeszcze S. T ru - siew icz akcentow ał konieczność w spółdziałania SD K PiL z SDPRR, raz jeszcze w y stąp ił z żądaniam i w alki o autonom ię K rólestw a, propagow ał zbliżenie z lew icą PPS . Pociągnięto go do odpow iedzialności przed są­ dem p a rty jn y m i pozbaw iono p raw a zajm ow ania urzędów p a rty jn y c h w organizacjach krajo w ych i zagranicznych SD K PiL na przeciąg jed n e ­ go roku. A d m inistracy jn e m etody w alki z odm iennym i poglądam i na sp raw y łączone z bieżącą działalnością pozostaw iły gorzki posm ak i m iast uspokoić, zaogniły stosunki m iędzy ośrodkiem zagranicznym a k rajem . W m aju 1909 r. W ięckow ski-R aabe, M ałecki i H anecki skierow ali do Z arządu G łównego m em oriał, w k tó ry m zarzucali m u przekształcenie się w „organ rządzący silą i tylko siłą ”3. Zaś w końcu 1910 ,r. F. D zier­ żyński pisze: „T ró jka b erliń ska de facto likw iduje działalność Z arządu Głów nego p racu jąc w taki sposób”4.

Z nęk an y przeciągającą się w alką z ZG, ogłasza S. Trusiew icz List

o tw a rty do w szy stk ic h socjaldem okratów polskich w początku lutego

1911 r., w k tó ry m inform ow ał, że w y stąp ił z SD KPiL, lecz n ie z sze­ regów zw olenników zasad program ow ych p a rtii. P rzeb y w ając n a em i­ gracji w Szw ajcarii, W łoszech, Belgii ak ty w n ie działa jako publicysta w sp ó łpracu jący m. in. z w y daw anym przez L enina pism em „Socyal- -D iem o k rat” oraz z „N aczało” . O statn i etap jego działalności rozpoczy­ n a się w lipcu 1917 r. z pow rotem w Rosji. Do końca życia działa w p a rtii bolszew ickiej p otw ierd zając tym zasadnicze stanow isko poli­ tyczne i m im o częstych k on tak tó w z p rzeby w ającym i wówczas w Rosji działaczam i SD K PiL pozostał poza ram am i p a rtii. Z m arł 24 V III 191« r.

W spółpracując jak o p ublicysta z kilkudziesięciom a pism am i prze? ponad 20 la t pozostaw ił po sobie znaczny dorobek, pośw ięcony głów nie teo rii w alki bieżącej, choć w dorobku tym znalazła się i praca O m ateria-

listy c zn y m pojm ow a niu d ziejów , pochodząca ze znaczącego d lań roku

1911. Nosi ona jednoznacznie p u blicystyczny c h a ra k te r, będąc polem i­ ką z ob ezw ładniającym i ru ch socjalistyczny teoriam i Róży L uksem burg i zarazem próbą in te rp re ta c ji m aterializm u historycznego i przenosze­ nia do ru ch u treści m arksizm u. Będąc rew olucjonistą, a nie tym , k tó ry

* N . M i с h t a, R o z b i e ż n o ś c i i r o z ł a m w S D K P i L , W a r s z a w a 1987, s. 207. * I b i d e m , s. 213 .

(3)

„przychodzi h etm a n ić ”3, zdaw ał sobie sp raw ę z konieczności propago­ w a n ia istoty m arksizm u w śród robotników . Tem u służyć m iał ten k ró t­ ki, lecz in te resu jąc y w ykład m arksistow skiej teorii m aterializm u h isto­ rycznego, pełen skrótów , sym plifikacji, ale i niosący treści w ow ym cza­ sie rzadko spotykane. Z daw ał sobie spraw ę, co w idać w jego publicy ­ styce, z p e try fik o w an ia się m arksizm u, przekształcania go w zbiór dog­ m atów , z p rzy jm o w an ia charyzm y tych, k tó rzy uzurpow ali sobie p raw a do w yłącznej w ykładni teo rii klasyków , tw orzenia się sw oistej, także spetry fik o w an ej hierarch ii, w ym uszania bezw zględnego posłuchu, a n a­ w et serw ilizm u.

Jeg o in te rp re ta c ja m aterializm u nie je s t w olna od błędów czasu. P am iętać w inniśm y i o tym , że gen eracje socjalistów przełom u w ieków tra k to w a ły m arksizm jako m aterializm h istoryczny — teo rię au to k rea- cji człow ieka w procesie zbiorow ej p racy w ytw órczej. T aki p u n k t w i­ dzenia — zauw aża A. W alicki — przesądzał w w yborze antro p o cen try cz- nego i p raksystycznego k ieru n k u poszukiw ań filozoficznych. Nadto, nie d ostrzegając w m arksizm ie pełnego sy stem atu filozoficznego, nie w a ­ hano się przed łączeniem m aterializm u historycznego z elem entam i po­ zytyw izm u czy ew olucjonizm u'1. Dla większości socjalistów przełom u w ieków m arksizm był filozofią p rak ty k i, teorią tra k tu ją c ą o ludzkim , podm iotow ym działaniu, o c h a ra k te rz e i p raw ach rządzących tym dzia­ łaniem . N ad er często utożsam iano go z n a u k ą o budow ie i rozw oju spo­ łeczeństw a kapitalistycznego, nie zaś z teo rią o bejm ującą ogół zagad­ n ień społecznych i przyrodniczych, a zarazem poznaw czych i m etodo­ logicznych. Dla pokolenia m ark sistó w przełom u w ieków, którego in te ­ lek tu a ln y s ta rt odbyw ał się pod znakiem pozytyw istycznego socjentyz- mu, dialektyczny m aterializm historyczny, będący program ow o uzna­ w any za bazę działania rew olucyjnego, n a dobrą sp raw ę pozostaw ał poza ich reflek sją teo rety czn ą7. Z auw aża się, że aż trzy generacje m a rk ­ sistów polskich nie znały w ielu dzieł M arksa, niezbędnych dla p raw i­ dłowego zrozum ienia genezy i głów nych założeń jego filozofii (R ęko pi­

sy ekonom iczno-filozoficzne, Ideologia niem iecka, Grundrisse...).

Sw oistość rozum ienia m arksizm u inspirow ała w ielkie spo ry różni­ cujące ru ch robotniczy. P ierw szy z nich ogniskow ał się w okół proble­ m u gran ic czasow ych i dalszych losów kapitalizm u. D rugi n ato m iast ty czy ł sy tu acji p a rtii m arksistow skiej i jej stosunku do form p rzeja­

6 M. P 1 о с h о с к i, W s p o m n i e n i a d z i a ł a c z a S D K P i L , W a r s z a w a 1956, s. 252. b A . W a l i c k i , O p e w n y c h o s o b l i w o ś c i a c h p o l s k i e j m y ś l i m a r k s i s t o w s k i e j p r z e d t O i e r„ „ S t u d i a F i l o z o f i c z n e " 1940, nr 4, s. 4.

7 P or . S. D z i a m s к i, Z a r y s p o l s k i e j l i l o z o i i c z n e j m y ś l i m a r k s i s t o w s k i e j , W a r ­ s z a w a 1975.

(4)

w iania się ru chu robotniczego. Oba ow e w ielkie spory pociągały za so­ bą im plikacje o podstaw ow ym znaczeniu dla zachow ań politycznych w skali m akro. W zależności od odpow iedzi na p y ta n ia o przyszłość k a­ pitalizm u rysow ać się m usiały stra te g ie ruchu. Czy oczekiwać sam o­ czynnego u padku k apitalizm u, czy ak ty w n ie ów upadek przyspieszać. A utom atyzm zm ian, d eterm inizm ekonom iczny decydow ał też o m iejs­ cu teorii m arksistow skiej w ru chu , odbierał jej znam iona nau ki wciąż a k tu a ln ej. D ialektyczny rozw ój społeczny — tw ierd ziła Róża L uksem ­ bu rg — m usi doprow adzić filozofię K arola M arksa, niezależnie od jej w aloru m etodologicznego i teoriopoznaw czego, do sam ozniesienia.

Dla S. T rusiew icza

UiJlcrnlfolyczm- p o j m o w a n i e d z i e j ó w n a b i e r a z n a c z e n i a p i e r w s z o r z ę d n e j w a g i , ż e d a j e s i l n y imp'.'ls d o r o z w o j u n a u k s p o ł e c z n y c h i l i l o z o f i c z n y c h i p r z y c z y n i a s i ę d o u m i e ­ s z c z e n i i i c h w s z e r e g u n a u k ś c i s ł y c h . N a n i e w z r u s z o n y c h p o d s t a w a c h n a u k o w y c h , n.i g ł ę b o k i e j a n a l i z i e r o z w o j u s p o ł e c z n e g o o p i e r a o n o s p r a w ę w y z w o l e n i a l u d / k o ś c i. J e d n o c z e ś n i e w y z w a l a o n o u m y s ł l u d z k i o d k a j d a n ó w p r z e z i d e a l i z m r e l i g i j n y w i e k ó w ś r e d n i c h n a ń w ł o ż o n y i r o z t a c z a p r z e d n im p e r s p e k t y w ę w y z w o l e n i a l u d z k o ś c i , per- sp k t y w ę r ó w n o ś c i i w s z e c h s t r o n n e g o r o z w o j u si l d u c h o w y c h , w y n i k a j ą c ą z w a l k i 0 b y t , k t ó r ą l u d z k o ś ć p r o w a d z i w o s o b i e s w y c h w a r s t w p r a c u j ą c y c h “.

N auki społeczne, badające różnorakie a sp ek ty rzeczyw istości są więc funkcjo naln ie podporządkow ane m aterializm ow i i o b jęte zakresem jego oddziaływ ań. S. T rusiew icz jest przekonany, że ostateczny ch w yjaśnień zjaw isk i praw idłow ości badanych przez nauki społeczne należy szukać w praw idłow ościach, jakim podlega układ społeczny jako całość, tj. w teorii m aterializm u historycznego.

Potw ierdzeniem innego oglądu m arksizm u, stosunku teo rii do p ra k ­ tyki zarazem , jest też jego spojrzenie na bieżące po trzeb y ruchu — k o n sek w entn e opow iadanie się za co n ajm n iej autonom ią K rólestw a, jak 1 za p o tencjaln y m p rzym ierzem z P P S dla efek tyw n iejszych działań w imię najw ażniejszego celu. W kw estii narodow ej o p iera ł się zarów no na definicji n arod u , p rzejętej od socjaldem okratów niem ieckich, jak i leninow skim tra k to w a n iu tej kw estii. Całość jego rozw ażań ukorono­ w ała znana od lat teza o przeroście sil w ytw órczych nad granice p a ń ­ stw ow e i konieczność uko n sty tu o w an ia n ad narodow ych całości — S ta ­ nów Z jednoczonych Europy i św iata.

A nalizując „sp raw ę polską” zauw ażał, że ziem ie polskie w eszły p rze ­ cież w skład trzech państw , a to n a d a je jej znaczenie m iędzynarodow e.

S S. T r u s i e w i c z - Z a l e w s k i , O m a t e r i a l i s l y c z n y m p o j m o w a n i u d z i e j ó w W i l n o 1911, s. 56.

(5)

L u d n o ś ć k r a ju z s i l n i o r o z w i n i ę t ą g o s p o d a r k ą k a p i t a l i s t y c z n ą , p o s i a d a j ą c a b o y -it k u l t u r ę n a r o d o w y , n i o m o ż e r e z y g n o w a ć z w a l k i o s w o j e n a r o d o w e w y z w o l e n i e . P o l s k a j e s l p o w i ą z a n a g o s p o d a r c z y m i n i ć m i z p a ń s t w a m i z a b o r c z y m i , a l e k a p i t a l i z m d a l s i l n y b o d z i e c d la r o z w o j u k u l t u r y n a r o d o w e j " .

Nadto, sięgając w przyszłość, p rzew idyw ał zaostrzenie sprzeczności m iędzy p aństw am i zaborczym i i w zrost znaczenia „sp raw y polskiej” . T aką sy tu a c ję — tw ierd ził — p ro le ta ria t w inien w ykorzystać w in te ­ resie całego n aro du.

Inny je s t też, od akcentow anego przez L. Tyszkę i R. L uksem burg, stosunek do chłopów. Na piątym Zjeździe SD PR R w Londynie nazyw a ich „n ajw iern iejszym sojusznikiem p ro le ta ria tu ”. W roku Z jazdu, czyli 1907, u kazu je się jego bro szura K w estia rolna w program ach partii ro­

sy js k ic h a ru ch w olnościow y w Rosji, k tó ra je s t podtrzym aniem i po­

parciem leninow skiego program u agrarnego, op arteg o o ideę sojuszu robotniczo-chłopskiego. „ Jed y n ie rozdział w szystkiej ziem i — pisze S. T rusiew icz — i jak najw iększe jej u ruchom ienie m ogą rozstrzygnąć kw estię ro ln ą i zadowolić dążenia w łościaństw a rosyjskiego” 10. O drzu­ cał zarów no leninow ski p ro je k t nacjonalizacji ziemi, jak i p ro je k t m u - nicypalizacji P. M aslowa, w sp ierając rozw iązanie bolszewika, F in n a - -Jenotajew skiego, m ające polegać na rozdziale g ru n tó w m iędzy chłopów.

Rozpoczynając swój w ykład m aterializm u historycznego, stw ierdza, iż „dźw ignią rozw oju św iata organicznego, jak i ludzkości je s t w alka o byt, lecz tu p rzy jm u je ona c h a ra k te r całkow icie odm ienny, od w a ru n ­ ków specyficznych zależny” 11. Z daje się więc odcinać od pop u larn ych podówczas, n a tu ra listy c z n y c h in te rp re ta c ji m arksizm u, tra k tu ją c y ch rze­ czyw istość społeczną tylko jak o sw oistą m u ta c ję rzeczyw istości p rzy ­ rodniczej. R edukcja całości b ytu do rzeczyw istości ty p u przyrodnicze­ go, w łaściw a w ielu teoretykom niem ieckiej socjaldem okracji przełom u w ieków, nie stała się błędem S. T rusiew icza. W yraźne jest także p rze ­ św iadczenie, że siły spraw cze rozw oju, fun k cjo no w ania i tran sfo rm acji całości społecznych tkw ią w ew n ątrz nich, choć czasem (jest to widocz­ ne p rzy o m aw ianiu przezeń form acji niew olniczej) w tw orzeniu rzeczy­ w istości h istorycznej biorą udział czynniki tra n sc en d e n tn e w zględem rzeczyw istości społecznej, np. geograficzne czy biologiczne. Nie p rzy pi­ su je im jed n a k ról głów nych d eterm in an t, ale tra k tu je jako podlegają­ ce w y jaśn ian iu przez teorię m aterializm u historycznego. N iejako na

S. T r u s i e w i с z - Z a 1 e w s к i, P o l s k i j w o p r o s 1 m l e ź d u n a r o d n a j a p o l i t y k a , „ G o l o s S o c y j a l - D l e m o k r a t a " 1909, nr 14, s. 7.

10 S. T r u s i e w i c z - Z a l e w s k i , K w e s t i a r o l n a w p r o g r a m a c h p a r t i i r o s y j ­ s k i c h a r u c h w o l n o ś c i o w y w R o s j i , W a r s z a w a 1907, s. 26.

(6)

m arg inesie zauw aża przezw yciężenie przez m aterializm naturalizm u, ja k i idealizm u, tra k tu ją c je jako postaci „świadom ości fałszyw ej” w odniesieniu do sp ra w n a tu ry b y tu społecznego i procesu historycz­ nego.

T ra k tu ją c m aterializm jako n au k o w ą teorię rzeczyw istości społecz­ nej, rządzonej przez m echanizm y w ew nętrzne, raz jeszcze m usiał po­ staw ić p y tan ie o siły spraw cze, w p ły w ające na rozw ój s tru k tu r rzeczy­ w istości społecznej, uw ażając m aterializm h istoryczny za bazę ekspla- nacyjn ą. Zauw ażyć m ożna b rak reflek sji nad m aterializm em dialek­ tycznym i relacją m iędzy nimi, choć w iele św iadczy o tym , że S. T ru - siewicz zdaw ał sobie doskonale sp raw ę z istnienia dw u poziom ów rze ­

czyw istości społecznej — poziom u działań ludzkich i ich w ytw o rów oraz poziom u „procesu przyrodniczo-historycznego”, jak to określał M arks. Proces ten to nie złożenie obu typów zjaw isk — społecznych i p rzy ­ rodniczych. Cala ta sfera ma c h a ra k te r społeczny, a określenie M arksa nie w skazuje na ontologic/.ną heterogenność, a oznacza, że pew ne pro ­ cesy n a tu ry społecznej i h istorycznej p rzebiegają podobnie jak p rzy ro d ­ nicze, tzn. jaw ią się jako niezależne od św iadom ej woli ludzkiej i pod­ porządkow ane są praw idłow ościom , dającym się w yrazić praw am i n a u ­ ki. C y tu jąc M arksa i ak cen tu jąc form u łę p ry m a tu tego co m ate ria ln e w zględem tego co świadom ościow e, w skazuje na izom orfizm obu dzie­ dzin _ n a tu ry i h istorii ze w zględu n a relację tego co m ate ria ln e i tego co psychiczne czy św iadom ościow e. Oznacza to p ry m a t by tu p rzy ro d ­ niczego i społecznego wobec psychiki i świadom ości. M aterializm dia­ lektyczny i h istoryczn y pozostają w stosun ku form alnej analogii, co podkreśla i nazew nictw o teorii. M aterializm dialektyczny jest dla S. T ru - siew icza nie tylko filozofią przyrody, ale przy ro d y i historii zarazem , sy tu u ją c ą się ponad m aterializm em historycznym , zakład ającą ten o stat­ ni jako autodynam iczny, co oznacza, że dokonuje się on w ew n ątrz s tru k ­ tu r, przy czym czynnikiem dynam izu jący m są sprzeczności, owo „m a­ terialn e podłoże" zdarzeń.

D U U y o m o ż n a p o w i e d z i e ć , ż e l u d z k o ś ć z a w s z e s t a w i s o b i e z a d a n i a m o ż l i w e do w y p e l n i i nia, p o n i e w a ż p r z y u w a ż n y m r o z e j r z e n i u s t a j e s i ę w i d o c z n y m , ż e sa tt le z a ­ d a n i e z j a w i a s i ę w t e d y , g d y j u ż i s t n i e j e m a t e r i a l n e p o d ł o ż e , n a k t ó r y m m o ż e b y ć r o z s t r z y g n i ę t e l u b t e ż g d y p o d ł o ż e to p r z y n a j m n i e j z n a j d u j e siq w s t a d i m p o w s t a ­ w a n i a 1*.

M aterializm historyczny nie je s t teorią p rak ty k i i nie daje się na takie teo rie tłum aczyć bez d eform acji. W yjaśnia n atom iast ludzką p ra k ­

(7)

tykę. Istn ieją k ieru n k i g enero w ania h isto rii i k ieru n k i jej d e te rm in a ­ cji. Pierw sze prow adzą od działań do całokształtu procesu h istoryczn e­ go, drugie od „procesu przyrodniczo-historycznego” do działań. I tak ludzie s ta ją się i tw órcam i i aktoram i h isto rii zarazem . M ówiąc o czło­ w ieku jako podmiocie, istocie ak tyw n ej, przeobrażającej św iat p rzy ro ­ dy i w łasny św iat, tw orzącej, m a na m yśli człow ieka pojętego jak o ca­ ło k ształt stosunków społecznych. W takim ujęciu to, co nazyw am y su- biectum , znaczy tyle, co jed n o stk i połączone rozm aitym i form am i w ię­ zi społecznej, tw orzące zbiorowości, klasy, grupy, n a ro d y w reszcie.

W y n i k i e m r o z w o j u k a p i t a l i z m u — s t w i e r d z a S. T r u s i e w i c z — j e s t z j e d n e j s t r o n y s p o j e n i e n a r o d ó w w j e d n ą c a ł o ś ć p a ń s t w o w ą i z a d z i e r z g n i ę c i e w i ę z i , c o r a z c i a ś n i e j - ,- zy ch p o m i ę d z y p a ń s t w a m i , z d r u g i e j r o z k w i t k u l t u r y n a r o d o w e j . S t o p n i o w o w y o d ­ r ę b n i a s i ę p o j ę c i e n a r o d u o d p o j ę c i a p a ń s t w a 15.

P rzy c h a ra k te ry sty c e form acji k ap italisty cznej znalazł m iejsce i spo­ sobność do polem iki z Różą L uksem burg, stw ierdzającej, że „w społeczeń­ stw ie klasow ym n aród jako jednolita całość nie istnieje, istnieją natom iast w każdym naro d zie klasy z an tag o n isty czn y m i in te resa m i i »praw am i«14. Idąc dalej, Róża L uksem burg była zdania, iż p ro le ta ria t nie może sobie staw iać celów narodow ych, zw iązanych z żądaniam i ponadklasow ym i, gdyż są one sprzeczne z jego żyw otnym i in teresam i oraz grożą ruchow i przejściem na pozycje nacjonalistyczne. S. Trusiew icz, podobnie jak W oj­ narow ska czy M archlew ski, dostrzegał w praw ie narodów do sam ostano­ w ienia istotny czynnik rew olucjonizujący, doceniając nadto c h a ra k te r więzi psychicznej, w ynikającej z patrio tyczn ych dążeń nie tylko klas średnich.

Idąc za M arksem , powiada S. Trusiew icz:

L u d z i e s a m i t w o r z ą s w e ż y c i e s p o ł e c z n e s k u t k i e m c z e g o p o w s t a j ą s i ł y w y t w ó r c z e

i s t o s u n k i w y t w ó r c z e o d s t o p n i a r o z w o j u t y c h s i ł z a l e ż n e . O d d z i a ł u j ą c z a ś w p r o c e s i e

s w e j p r a c y w y t w ó r c z e j na p r z y r o d ę , z m i e n i a j ą s w ą w ł a s n y , w e w n ę t r z n ą p r z y r o d ę 15

Owa „w ew nętrzna p rzy ro d a ” człow ieka społecznego nosi znam iona rozum ienia sprzężeń m iędzy działalnością ludzką a w aru n k am i zew nę­ trzny m i z podkreśleniem tego, że to ludzie tw orzą owe w arun ki, k tó re z kolei, już jako czynniki od nich niezależne, są dla tych działań zew nę­ trzn y m i w arun k am i. D z i ś j u ż n ik t n i e m o ż e p o w a ż n i e t r a k t o w a ć z a r z u t u , u c z y n i o n e g o m a t e r i a l i s t y c z n e - mu p o j m o w a n i u d z i e j ó w , j a k o b y n i e u w z g l ę d n i a ł o o n o ro li j e d n o s t k i , j e j w o l i w w a l c e 11 I b i d e m , s. 50. 14 R. L u k s e m b u r g , W y b ó r p i s m , t. II, W a r s z a w a 1959, s. 148. 15 T r u s i e w i c z - Z a l e w s k i , O m a t e r l a l l s t y c z n y m p o j m o w a n i u . . . , s. 16.

(8)

A n d r z e j S e p k o W s k i

d z i e j o w e j . P r z e c i w n i e , d o p i e r o w o ś w i e t l e n i u o w e j t e o r i i r o l a j e d n o s t k i s t a j e sit; z r o z u m i a ł ą 1*.

Tu u S. Trusiew icza pojaw ia się żyw y podówczas problem heroizm u, roli jednostki w historii. „D ążenia jednostki mogą tylko wówczas dopiąć celu, jeżeli zn ajd u ją się w zgodzie z tendencją rozw oju stosunków spo­ łecznych” . Ludzie jako jednostki są tylko tw orzyw em historii. W ystępu ­ jąc przeciw ko praksystom sięgającym do w ielkich jednostek dla podkre­ ślenia — w ich m niem aniu — aktyw istycznego c h a ra k te ru m arksow skiej teorii dziejów, pisze o Napoleonie:

J e y o ż y c i e i d z i e ł o s t w i e r d z a j ą n a j l e p i e j s ł u s z n o ś ć t e g o p o g l ą d u , ż e c z ł o w i e k j e s t w o l n y m w s w e j d z i a ł a l n o ś c i , l e c z ż e s k u t k i jej z n a j d u j ą s i ą w z a l e ż n o ś c i o d s t o ­ s u n k ó w s p o ł e c z n y c h , k t ó r e l u d z k o ś ć w s w e j d ł u g o t r w a ł e j w a l c e o b y t s t w o r z y ł a 17.

D ostrzega pozorny d y lem at m iędzy aktyw izm em a fatalizm em , będący w ynikiem red u k cji historii do jednego z poziomów — poziomu działań lub poziomu bezosobowego procesu, d y lem at będący jed n y m ze źródeł koncepcji m echanistycznych.

P rzyp isu jąc dużą rolę prak ty ce, rozum ianej jako całokształt p rz e d ­ m iotow ej działalności ludzi, w trak cie k tó rej przekształcają oni swe oto­ czenie przyrodnicze i społeczne, przekształcając zarazem siebie. W łaśnie w p rak ty c e — podkreśla S. Trusiew icz nie tylko w dokonaniach p u b licy ­ stycznych, ale i postępow aniu — idee i postaw y ludzkie sta ją się m a te ­ rialn ą siłą mogącą przekształcać rzeczyw istość. Tak więc p rak ty k a sta je się źródłem „czynnika subiektyw n eg o ”, pozostającego w ścisłym zw iązku z przedm iotow ą działalnością ludzi. Dzięki ow em u związkowi p rzejaw ia się ak ty w n a rola czynnika subiektyw nego w stosunku do w arunków , k tó re go zrodziły, zaś owa aktyw ność polega na tym , że idee, teorie, poglądy sta ją się w procesie p rak ty czn ej działalności m ate ria ln ą siłą, przeobrażającą rzeczyw istość. Ludzie działają nie w dow olnych w a ru n ­ kach obiektyw nych, lecz w takich, k tó re „zostały im dane i p rzek azan e”, a w aru n k i te stw a rz a ją tylko ograniczone możliwości działań, a to czy zo stan ą przez człow ieka w yk o rzy stan e, zależy w znacznym sto p n iu od stop nia adekw atności w rozpoznaniu tych w arunków .

Sam ej s tru k tu rz e „procesu przyrodniczo-historycznego” nie poświęca S. T rusiew icz zbyt w ytężonej uwagi, jak też w zajem nym relacjom m ię­ dzy bytem społecznym a społeczną świadom ością czy form ule o d e te rm i­ n u jąc e j roli b ytu społecznego w zględem świadomości. Siłą spraw czą zm ian w bycie społecznym jest dlań baza, zaś dla niej siły w ytw órcze. Na

teo-11 I b i d e m , s. 56. łT I b i d e m , s. 46,

(9)

rety czń ą stro nę m aterializm u historycznego skład ają się dlań następ u jące praw a:

1) zasada określenia świadom ości przez b y t społeczny, 2) zasada determ in acji nadbudow y przez bazę,

3) zasada określającej ro li sił w ytw órczych wobec stosunków p ro ­ dukcji.

Z rozum ienie m echanizm u n ad d eterm in acji zdecydow ało o tym , że S. T rusiew icz nie przychyla się ku dość często wówczas spotykanej, w ręcz „m istycznej” in te rp re ta c ji zależności m iędzy bytem i świadomością na poziomie pierw szym . J a k pisze: „O ddziałując w procesie sw ej pracy w y ­ tw órczej n a przyrodę, zm ienia sw ą w łasną, w e w n ętrzn ą p rzy ro d ę ”. D e­ term in acja przez b y t jest determ in acją procesu w y tw arzania św iado­ mości, a nie jej w ytw arzaniem . Im więcej d e te rm in a n t ty m bardziej je s t to proces złożony jak choćby w kapitalizm ie:

K a p i t a l i z m w y w o l u jo i n t e n s y w n o ż y c i u s p o ł e c z n e i p o l i t y c z n e s z e r o k i c h m a s 1 > d o w y c h . G d y w ś r ó d n i c h r o z w i j a s i ę s a m o d z i e l n o ś ć , u j a w n i a s i ę c a l a r o z m a i t o ś ć ich z w y c z a j ó w , u s p o s o b i e n i a , p s y c h i k i , d ą ż e ń 18.

W y tw arzanie świadom ości odbyw a się w osobnym układzie przez po znaw czą relację podm iotu do rzeczyw istości. D eterm in acja przez b y t spo­ łeczny jest tylko d eterm in acją w y tw arzania świadomości. To sam o odnosi się rów nież do dwóch pozostałych poziomów. Św iadom ość społeczna jest dla niego in teg raln ą częścią nadbudow y, będąc świadom ością społeczną i jednostkow ą zarazem . S. Trusiew icz jest cały czas św iadom różnic m ię­ dzy świadom ością społeczną i jednostkow ą i zdaje sobie sp raw ę z nie- sprow adzalności świadom ości społecznej do sum y treści świadom ości je d ­ nostek skład ających się na w iększe całości społeczne. Dostrzega, że św ia­ domość istnieje poza jednostkam i w postaci d o k try n politycznych, norm praw nych, religii, prądów k ultu ro w ych , zwyczajów , stanow iąc w sto su n ­ ku do nich elem en t zastanej rzeczyw istości, m ającej c h a ra k te r ob iek tyw ­ ny. Je d n ak to, co jest obiektyw ne, w y stęp u je też jako sub iek ty w n y e le ­ m ent skierow anej na określony przedm iot działalności ludzkiej i jako taki należy do sfery subiek tyw n ej. S u biek ty w n a sfera świadom ości spo­ łecznej jako indy w idualn a i zbiorow a o b ejm uje zarów no sferę idei po­ glądów , jak i sferę uczuć, n astro jów czy postaw psychicznych. J e s t w tó r­ na wobec sfery o biektyw nej, a przede w szystkim wobec ekonom icznej bazy społeczeństw a, stanow iąc jej odbicie, nie tra k to w a n e jed nak jako odbicie zw ierciadlane.

Takie rozum ienie roli świadomości narzuca rozum ienie w zajem nych oddziaływ ań pom iędzy historycznie określonym człow iekiem społecznym

(10)

a rzeczyw istością przyrodniczą i społeczną, czyli p rak ty k ą. S. Trusiew icz pop rzestaje na stw ierdzeniu, że działalność zarów no w w ym iarze jed n o­ stkow ym , jak i grupow ym jest o kreślana przez świadomość, ale nie jest o n a ostateczn ą d e te rm in a n tą d ziałań i w ym aga w y jaśn ień w k ateg o riach

by tu społecznego.

„Proces przyrodniczo-historyczny” jest także s tru k tu rą m ierzoną je d ­ nostkam i rozw oju czy ew olucji. Jed n o stk ą podstaw ow ą, k tó rą operuje m aterializm historyczny, jest pojęcie form acji społeczno-ekonom icznej. Oprócz teorii całości, jej s tru k tu ry i funkcjonow ania w skład m ate ria liz ­ m u historycznego wchodzi teoria rozw oju tej całości, czyli teoria form acji, zakładająca przy tym pierw szą i zaw ierająca ją w sobie. Form acją spo­ łeczno-ekonom iczną jest dla S. Trusiew icza całość, na któ rą składa się sposób prod uk cji z odpow iadającą m u nadbudow ą praw no-polityczną, zaś elem entem w yróżniającym form a w łasności i odpow iadające jej stosunki produkcji.

Podstaw ow y m odel w szystkich form acji jest podobny, choć poszcze­ gólne elem enty jak siły w ytw órcze, stosunki produkcji są trak to w an e przezeń dynam icznie. C h a ra k te ry sty k a pierw szych form acji zajm u je w M ateria listyczn ym p ojm ow aniu dziejó w n ieproporcjonalnie dużo m ie j­ sca i nic budzi w iększych k ontrow ersji. J e st nadto wzbogacona o krótki k om entarz idei gm inow ładztw a:

l o te ż c z ę s t o d a j e s i ę s ł y s z e ć u b o l e w a n i a n a d u p a d k i e m u st r o j u r o d o w e g o . J e s t o n o j e d n a k z u p e ł n i e n i e u z a s a d n i o n e . U s t r ó j r o d o w y p o s i a d a ł z n a c z ą c z a l o t y , l e c z n i e b y ł y mu o b c e i b a r d z o z ł e s t r o n y ż y c i a s p o ł e c z n e g o 10.

F orm acje podlegają dynam icznym zm ianom rozw ojow ym , uzależnio­ n ym od stopnia sprzeczności, spośród k tó ry ch ak c en tu je S. Trusiew icz sprzeczność m iędzy siłam i w ytw órczym i a stosunkam i produkcji, s tw a ­ rzającą możliwość czy w ręcz konieczność zm iany, k tó re j dokonuje klasa społeczna. O l . c h w i l i p o w s t a n i a k l a s w a l k a k l a s o w a z a b a r w i a c a ł e ż y c i c s p o ł e c z n e l u d z k o ś c i . J e s t d ź w i g n i , ) c a ł e g o r o z w o j u s p o ł e c z n e g o ; u ł a t w i a p r z e j ś c i e j e d n e g o u st r o j u s p o ł e c z ­ n e g o w d r u g i, p e ł n i r o lę , j a k s i ę w y r a ż a M a r k s , a k u s z e r k i p o d c z a s u r o d z i n n o w e g o r s t r o j u s p o ł e c z n e g o . L e c z w a l k a k l a s n i e j e s t z j a w i s k i e m s p o ł e c z n y m o d w a r u n k ó w z e w n ę t r z n y c h n i e z a l e ż n y m . L u d z i e s a m i t w o r z y s w e ż y c i e , sa m i , p o d z i e l e n i na k l a s y , p r o w a d z ą w a l k ę k l a s o w y , s a m i t w o r z y c a ł y s w y k u l t u r ę m a t e r i a l n y i d u c h o w y . L e cz n i e c z y n i y t e g o d o w o l n i e 20.

Jak o re z u lta t w alki klasow ej k sz ta łtu ją się określone stosunki p ro ­

10 I b i d e m , s. 29. *° I b i d e m , s. 16.

(11)

dukcji, system y praw no-polityczne, rodzą i upow szechniają now e zespoły idei, nowe p rąd y kultu ro w e.

Szczególne zainteresow anie S. Trusiew icza budzą zależności m iędzy „stosunkam i m ate ria ln y m i” a sztuką, noszącą na sobie „piętno stosunków w ytw ó rczych”21. Zauw aża, że w ynikiem w alki klas jest praw o k o n ­ trastów .

P r a w o to p o l e g a n a t y m , ż e a n t a g o n i z m k l a s o w y o d b i j a f i g na u p o d o b a n i a c h lu d z i . J e d n a z e st r o n w a l c z ą c y c h o d c z u w a tak<| n i e n a w i ś ć ilo d r u g i e j , ż e to, c o tüintq w p r o w a d z a w z a c h w y t , u t e j b u d z i w s t r ę t . 1 n a o d w r ó t . W s k u t e k t e g o u p o d o b a n i a i p o j ę c i a p i ę k n a k l a s y u c i ś n i o n e j b y w a w r ę c z p r z e c i w n e u p o d o b a n i o m k l a s y p a n u ­

jącej**.

Pod d aje k ry ty c e eskapistyczny m odernizm z jego hasłom „sztuka dla sz tu k i”, zauw ażając, że arty ści w inni być przede w szystkim obserw ato­ ram i i k reato ram i, że ucieczka od rzeczyw istości prow adzi do nikąd. Eo- leje też nad brakiem sztuki p ro letariackiej — odbicia dążeń i tenden cji klasy walczącej w niej sam ej.

Poświęca wiele m iejsca form acjom przedkapitalistycznym , nie a n a li­ zując kapitalizm u, stw ierdza jedynie:

L u d z k o ś ć d z i e l i s i ę na d w a o b o z y : g a r s t k ę k a p i t a l i s t ó w i ś w i a d o m y c h Ь b b Z- w i e d n y c h ich s ł u ż a l c ó w i m i l i o n y p r a c u j ą c y c h r o b o t n i k ó w n a j e m n y c h o r a z m ,s, p o z b a w i o n y c h p r a c y — z d r u g i e j s t r o n y . P o ł o ż e n i e m a s r o b o t n i c z y c h w c i ą ż s i ę p o ­ g a r s z a , ich n ę d z a s t a j e s i ę p r z e s z k o d ą d l a d a l s z e g o r o z w o j u s i l w y t w ó r c z y c h . VV-ki't< U t e g o c o la l k i l k a l u b k i l k a n a ś c i e p o w t a r z a j ą s i ę k r y z y s y p r z e m y s ł o w e i p r z y j m u j ) w c i ą ż o s t r z e j s z y c h a r a k t e r , z a o s t r z a j ą c p r z e c i w i e ń s t w a p o m i ę d z y s i ł a m i w y t w ó r c z y m i a s t o s u n k a m i w ł a s n o ś c i o w y m i . Z j a w i a s i ę n i e z b ę d n a p o t r z e b a z n i e s i e n i a t e g o p r z e c i ­ w i e ń s t w a , c o je s t m o ż e b n e t y l k o p r z e z u s p o ł e c z n i e n i e p r o d u k c j i 83.

Z byw ając c h a ra k te ry sty k ę form acji k ap italistycznej w ten sposób nie zajm u je się też p raw ie pred y k cją m arksow ską tyczącą kom unizm u, poprzestając na stw ierdzeniu: W ł a ś n i e d z i ę k i d ł u g o l e t n i e m u r o z w o j o w i s p o ł e c z n e m u , r o z w o j o w i n a d e r b o l e s n e m u , d z i ę k i n a g r o m a d z e n i u s i l w y t w ó r c z y c h s t a n i c s i ę m o ż l i w y m i k o n i e c z n y m d a l s z y r o z ­ w ó j , k t ó r y ż n ó w z a b e z p i e c z y l u d z i o m r ó w n o ś ć . S t o s u n k i , j a k i e w ó w c z a s n iwtąpio, b ę d ą n i e r ó w n i e d o s k o n a l s z e o d s t o s u n k ó w z c z a s ó w u s t r o j u r o d o w e g o , - o b o k r ó w n o ś c i b o w i e m z a p a n u j e d o b r o b y t i w s z e c h s t r o n n y r o z w ó j s i ł d u c h o w y c h j c d n o s l k i r< fl I b i d e m , s. 53. ** I b i d e m , s. 54. *3 I b i d e m , s. 47. *4 i b i d e m , s. 29.

(12)

Kończąc sw ój k ró tk i w ykład tyczący n iektórych aspektów m arkso- wskiego m aterializm u historycznego, raz jeszcze zw raca uw agę na dw o­ isty c h a ra k te r ludzkiego działania, jego zależność od zew nętrznych, w sto ­ sunku do działania, w arunk ó w obiektyw nych oraz na rolę świadomości w relacji m iędzy działaniem a w aru n k am i tego działania.

In te rp re ta c ja S. Trusiew icza, uproszczona, pełna skrótów , jest in te r­ p reta cją m aterializm u jako św iatopoglądu holistycznego i dialektycznego zarazem . Nie jest ograniczeniem do rzeczyw istości w yznaw anej tylko teo­ retycznie, ale i rzeczyw istości p rak ty czn ej i b y tu w ogóle. Pełna re k o n ­ s tru k c ja jego oglądu m aterializm u stałab y się m ożliwą przez szczegółową analizę jego ogrom nego i rozproszonego dorobku publicystycznego. Sam S. Trusiew icz-Z alew ski wciąż pozostaje na drugim planie historii ruch u i jako działacz i teo rety k , choć zdaje się, że w tej dru giej roli p rezen tu je się bardzo interesująco i nie m ożna zarzucić m u tego, co M. Chew eszi zarzucała jego w spółczesnym :

M a r k s i z m o k a z a ł sit; t e o r i ą p r z y d a t n y j e d y n i e d o r o z w i ą z y w a n i a c o d z i e n n y c h p r o b l e m ó w p r a k t y c z n y c h , d o a n a l i z y e k o n o m i c z n y c h i s p o ł e c z n o - p o l i t y c z n y c h p r o b l e ­ m ó w c o d z i e n n e j w a l k i . W t a k i m u j ę c i u m a r k s i z m o k a z a ł s i ę t e o r i ą , k t ó r o p r e t e n d o ­ w a ł a d o o p i s u i w y j a ś n i a n i a , a n i e p r z e k s z t a ł c a n i a ś w i a t a 11. M i ę d z y u c z e l n i a n y I n s t y t u t N a u k P o l i t y c z n y c h A n d r z e j S e p k o w s k i L A C O N C E P T I O N D U M A T É R I A L I S M E H I S T O R I Q U E D E S T A N I S Ł A W T R U S I E W I C Z Le p r é s e n t a r t i c l e e s t c o n s a c r é à l ’a p p o r t t h é o r i q u e d e S t a n i s ł a w T r u s i e w i c z - - Z a l e w s k i , q u i j o u a i t u n r ô l e i m p o r t a n t d a n s l ’a c t i v i t é d e l ’o r g a n i s a t i o n n a t i o n a l e d e S D K PiL (la S o ' ï o - D é m o c r a t i e du R o y a u m e P o l o n a i s e t d e la L i t u a n i e ) au d é b u t d e s o n e x i s t e n c e . E x d u d e l ' a c t i v i t é a u s e i n d u p ar ti pa r T y s z k o et L u x e m b u r g , il a b a n d o n n a l e рлг: i s a n s p o u r t a n t r e j e t t e r s e s p r i n c i p e s . L’o e u v r e d e T r u s i e w i c z e s t c o n s t i t u é e d a i s s a m a j e u r e p a r t i e pa r l e s a r t i c l e s c o n s a c r é s à la t h é o r i e d e la l u t t e a c t u e l l e m a i s e l l e c o n t i e n t a u s s i d e s e s s a i s d ' i n t e r p r é t a t i o n p l u s p r o f o n d e d u m a x i s m e e t , s u r t o u t , la d i s s e r t a t i o n D e la c o n c e p t i o n m a r x i s t e l i t l ' h i s t o i r e c o n s t i t u a n t u n e d i s c u s s i o n a v e c l e s t h é o r i e s p a r a l y s a n t l e m o u v e m e n t s o c i a l i s t e d e R o s a L u x e m b u r g . C e t t e d i s s e r t a t i o n n ’e s t p a s q u i t t e d e s e r r e u r s p r o p r e s à s o n é p o q u e , d e l ’a n t r o p o c e n t r i s m e , du p r a x i s n i e , d e la c o n c e p t i o n du m a r x i s m e c o m m e 25 M. A . C h e w e s z i , Iz i s t o r i i k r i l i k i l H o s o l s k i c h clocjm II I n t i e r n a c y o n a l a , M o s k w a 1977, s . 36.

(13)

l e m a t é r i a l i s m e h i s t o r i q u e s e u l e m e n t , m a i s T r u s i e w i c z a r r i v e à é v i t e r l e s p i è g e s d e l ' i n t e r p r é t a t i o n n a t u r a l i s t e d u m a r x i s m e , l e s s i m p l i c a t i o n s d e la t h é o r i e d e la f o r m a t i o n o u d e la c a r a c t é r i s t i q u e d o la s u p e r s t r u c t u r e , c e q u i (ait p a r c o n s é ­ q u e n t q u e s o n c o m m e n t a i r e a u m a r x i s m e h i s t o r i q u e n e s ' a v è r e p a s c o m m e u n e t h é o r i e n e p r é t e n d a n t q u ’à la d e s c r i p t i o n et l ' e x p l o i t a t i o n d u m o n d e m a i s a u s s i à sa t r a n s f o r m a t i o n . L ' i n t e r p r e t a t i o n d e T r u s i e w i c z , p l e i n e d ' a b r é v i a t i o n s , n ’e s t p a s q u a n d m ê m e u n e l i m i t a t i o n d e la r é a l i t é c o n ç u e du p o i n t d e v u e t h é o r i q u e m a i s a u s s i d e la r é a l i t é p r a t i q u e e t d o l ' e x i s t e n c e e n g é n é r a l .

Cytaty

Powiązane dokumenty

rodzaj światła obserwujemy np. w obrazach Danae, w scenach Zwiastowania, Wnie- bowzięcia, Wniebowstąpienia, Przemienienia Pańskiego, Zesłania Ducha Świętego, ukazania się

Najważniejszą jednak konsekwencją faktu, że dla Krzywickiego centralny przedmiot zainteresowań stanowił zawsze pełny, żywy człowiek, jest jego stano­ wisko wobec

Using Ontop and its plugin for Protégé, a total of 35 mappings were created to relate the registration marks in the fleet information table in the database

Przy zastoso- waniu formuły zaproponowanej przez Komisję może się okazać, że państwa o podobnym poziomie zamożności w sposób niejednakowy ponoszą ciężar finansowania wspólnego

Toczeń układowy występuje najczęściej u kobiet w wieku rozrodczym jednak u 10-20% pacjentów cho- roba ta pojawia się jako postać „late onset”, a więc po 55. Według

Simulation ex- periments for time-domain analysis of the SE yield and surface potential varia- tions in e-beam irradiated insulators are presented followed by the quantitative

jedno- znacznie wynika, że od orzeczenia wydanego przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny w drugiej instancji przysługuje stronom, Ministrowi Sprawiedliwości, Rzecznikowi Praw Obywatelskich

Istnieją książki - dzieła Ojców po polsku, w każdym razie większość ważnych pozycji, istnieje szeroka rzesza wiernych czytelników - najczęściej świeckich,