• Nie Znaleziono Wyników

Czy Wojciech to Adalbert? : (problem zamiennej używalności tych imion w Polsce średniowiecznej)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Czy Wojciech to Adalbert? : (problem zamiennej używalności tych imion w Polsce średniowiecznej)"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Hertel, Jacek

Czy Wojciech to Adalbert? : (problem

zamiennej używalności tych imion w

Polsce średniowiecznej)

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2-3, 267-296

(2)

J A C E K H E R T E L

CZY WOJCIECH TO ADALBERT?

P R O B L E M Z A M I E N N E J U Ż Y W A L N O Ś C I T Y C H IM I O N W P O L S C E Ś R E D N I O W I E C Z N E J

1. U W A G I W S T Ę P N E

Zagadnienie sform ułowane w tytu le może się w ydaw ać na pozór pro­ ste i dawno już rozstrzygnięte. Zazwyczaj bowiem , gdy chodzi o Polaka czy innego Słowianina, w ystępującego w! średniow iecznych źródłach ła­ cińskich pod im ieniem A dalbertus lub Albertus, to w tłum aczeniu na ję­ zyk polski bez w iększego nam ysłu, autom atycznie niejako nazyw am y go — W ojciechem. N ie zastanawiam y się przy tym wcale, jakie są pod­ staw y takiej w łaśnie identyfikacji i czy jest ona słuszna?

Ostatnio jednak w środowisku historyków olsztyńskich pow stał na tym tle pew ien spór. K iedy bow iem w przygotowanej niedaw no przez Mariana Biskupa książce Mikołaja Kopernik a lokacje łanów opuszczo­

nych ł, którą w ydał Ośrodek Badań N aukow ych im. W ojciecha K ętrzyń­

skiego w O lsztynie, um ieszczono na łacińskiej stronie karty tytułow ej im ię patrona Ośrodka w brzm ieniu Adalbertus, w yw ołało to zastrzeżenie co do słuszności i konieczności takiego tłumaczenia.

B y móc zająć w łaściw e stanowisko wi tej pozornie tylko dotąd roz­ strzygniętej sprawie, trzeba w pierw uśw iadom ić sobie, skąd w zięło się kojarzenie obydw u tych im ion oraz jak kształtow ał się w zajem ny ich stosunek dawniej, w Polsce średniowiecznej?

Spróbujm y w ięc przyjrzeć się interesującem u nas problem owi w opar­ ciu o obszerny m ateriał źródłowy, pochodzący z ziem polskich lub ich do­ tyczący, a odnoszący się do średniowiecza (X— X V w iek). Został on tak dobrany, aby objął sw ym zasięgiem cały obszar Polski, w szystkie jej dzielnice. W ykorzystałem zatem m ateriał zawarty w Kodeksie dy plo m

a-1 M ik o ła ja K o p e r n ik a lo k a c je ła n ó w o p u s zc zo n y c h , w y d . M. B i s k u p , O lszty n 1970, O śro d e k B a d a ń N a u k o w y c h im . W. K ę trz y ń s k ie g o w O ls z ty n ie , R o z p ra w y i M a ­ t e ria ły , n r 31.

(3)

ty c z n y m P o ls k i2, K odeksie d y p lo m a ty c zn y m W ie lk o p o lsk i3, K sięd ze zie m ­ sk ie j pozn ań skiej 4, w zbiorze A cta capitulorum пес non indiciorum eccle­ siasticorum s e le c ta 5, D okum entach ku jaw skich i m a z o w ie c k ic h 6, K się­

gach sądow ych b rzesko-ku jaw skich 7, K odeksie d y p lo m a ty c zn y m M azow ­

sza 8, K odeksie d y p lo m a ty c z n y m k sięstw a m azow ieckiego K sięgach są­ d o w ych łęczyckich 10, K odeksie d y p lo m a ty c z n y m M a ło p o lsk in , K odeksie d y p lo m a ty c z n y m m iasta K rakow a 12, K odeksie d y p lo m a ty c z n y m k a te d ry k ra k o w sk iej św . W a c ła w a 13, Zbiorze doku m en tów m a ło p o lsk ic h u , K o ­ deksach Śląska ł5, P om m ersches U rkundenbuch 16, Preussisches U rkunden­ buch 17 oraz P om m erellisches U rkundenbuch I8. Ponadto w ykorzystałem

2 C o d e x d ip lo m a tic u s P o lo n ia e q u o c o n tin e n tu r p r iv ile g ia R e g u m P o lo n ia e , M a g n o r u m D u c u m L ith u a n ia e , b u lla e P o n t ific o r u m n e c n o n ju r a a p r iv a tis data... ab a n tiq u is s im is in d e te m p o r ib u s u s q u e a d a n n u m Î506, e d itu s s tu d io e t o p e ra L. R z y s z c z e w s k i , A. M u c z k o w s k i , J. B a r t o s z e w i c z , M. B o b o w ­ s k i , T. 1—4, V a rs o v ia e 1847— 1887 (d a le j cy t. C dP). 8 K o d e k s d y p lo m a ty c z n y W ie lk o p o ls k i, w y d . I. Z a k r z e w s k i , F. P i e k o - s i ń s к i, t. 1— 5, P o z n a ń 1877— 1908 (d a le j cy t. K dW ). 4 K się g a z ie m s k a p o z n a ń s k a 1400— 1407, w y d . K . K a c z m a r c z y k i K. R ż y ­ s k i, P o z n a ń 1960 (d a le j c y t. K Z P o zn .).

5 A c ta c a p itu lo r u m п е с n o n iu d ic io r u m e c c le s ia stic o r u m s e le c ta , ed. В. U l a - n о w s к i. t. 1— 3, M o n u m e n ta M ed ii A e v i H is to ric a , t. 13, 16, 18, C ra c o v ia e 1894— 1918 (d a le j cy t. A C). c D o k u m e n ty k u ja w s k i e i m a z o w ie c k ie p r z e w a ż n ie z X I I I w ., z e b r. i w y d . B. U l a n o w s k i , A rc h iw u m K o m is ji H is to ry c z n e j A k a d e m ii U m ie ję tn o ś c i, t. 4, K r a k ó w 1888 (d a le j cy t. D ok. k u j. i m az.). 7 K s ię g i są d o w e b r z e s k o - k u ja w s k ie 1418— 1424, o p ra ć , i w y d . J . K . K o c h a n o w ­ s k i , T e k i A. P a w iń s k ie g o , t. 7, W a r s z a w a 1905 (d a le j cy t. K s. b rz e sk .).

8 C o d e x d ip lo m a tic u s e t c o m m e m o r a tio n e m M a so v ia e g e n e ra lis. Z b ió r o g ó ln y p r z y w ile jó w i s p o m i n k ó w m a z o w ie c k ic h , z e b r., o p ra ć , i w y d . o ra z w y k a z a m i o p a ­ t r z y ł J . K . K o c h a n o w s k i , W a r s z a w a 1919 (d a le j cyt. CdM g). 9 K o d e k s d y p lo m a ty c z n y k s ię s tw a m a z o w ie c k ie g o , o b e jm u ją c y b u lle p a p ie żó w , p r z y w ile je k r ó ló w p o ls k ic h i k s ią ż ą t m a z o w ie c k ic h t u d z ie ż n a d a n ia t a k k o rp o r a c y j ja k o i osób p r y w a tn y c h , w y d . J . T. L u b o m i r s k i , W a rs z a w a 1863 (d a le j cyt. K k sM az).

10 K się g i s ą d o w e łę c z y c k ie od 1385— 1419, cz. 1— 3, T e k i .A. P a w iń s k ie g o , t. 3— 5, W a r s z a w a 1897— 1898 (ď alej cy t. K s. łęcz.).

11 K o d e k s d y p lo m a ty c z n y M a ło p o lsk i, w y d . F . P i e k o s i ń s k i , t. 3, 9— 10, 17, K ra k ó w 1876— 1905 (d a le j cy t. K dM łp ).

12 K o d e k s d y p lo m a ty c z n y m ia s ta K r a k o w a 1257— 1506, cz. 1— 4, w y d . i p r z y ­ p is a m i o b ja ś n ił F . P i e k o s i ń s k i , M o n u m e n ta M e d ii A e v i H is to ric a , R es G e sta s P o lo n ia e i i lu s tr ., t. 5 i 7, K r a k ó w 1879— 1882 (d a le j c y t. K m K ).

13 K o d e k s d y p lo m a ty c z n y k a te d r y k r a k o w s k ie j š w . W a c ła w a , cz. 1— 2, w y d . i p rz y p is a m i o b ja ś n i ł F . P i e k o s i ń s k i , M o n u m e n ta M e d ii A e v i H is to ric a , R es G e sta s P o lo n ia e I il u s tr ., t. 1 i 8, K r a k ó w 1874— 1883 (d a le j cy t. K k k ).

11 Z b ió r d o k u m e n tó w m a ło p o ls k ic h , w y d . S. K u r a ś , I. S u ł k o w s k a - K u r a ś cz. 1— 5. W ro c ła w —W a r s z a w a — K ra k ó w 1962— 1970 (d a le j cyt. Z b. dok. m łp.).

15 Codea: d ip lo m a tic u s S ile s ia e , h e ra u s g . v o m V e re in e f ü r G e sc h ic h te u n d A l t e r ­ th u m S c h le sie n s , B d. 1— 36, B re s la u 1857— 1930 (d a le j cyt. C d S il); K o d e k s d y p lo m a ­ t y c z n y Ś lą s k a . Z b ió r d o k u m e n tó w i lis tó w d o ty c z ą c y c h Ś lą s k a , w y d . K. M a l e c z y ń - s k i i A. S k o w r o ń s k a , t. 1— 2, W ro c ła w 1956— 1959 (d a le j cy t. K dSl). 16 P o m m e r s c h e s U r k u n d e n b u c h , B d. 1— 7, S t e ttin 1868— 1958 (d a le j cy t. P U r). 17 P r e u ss is c h e s U r k u n d e n b u c h . P o litisc h e (A l lg e m e in e ) A b t e ilu n g , h e ra u s g . v o n R. P h i l i p p i , A. S e r a p h i m , M. H e i n , H. K o e p p e n , B d. 1— 5, K ö n ig s b e rg 1882— 1944, M a r b u rg 1958— 1969 (ď alej cy t. P rU r). 18 P o m m e r e llis c h e s U r k u n d e n b u c h , b e a r b . v o n M . P e r l b a c h , D a n zig 1882, (d a le j cy t. P o m m e re ll. U r.).

(4)

C Z Y W O J C I E C H T O A D A L B E R T ? 269

oba Ż y w o ty św. W ojciecha lö, jak rów nież m ateriał opisowy, narracyjny, zaw arty w starej serii M onum enta Poloniae H isto ric a 20, a także K ronikę

A nonim a tzw . G a lla 21, K ron ikę o P io trze W laście 22, K ronikę w ielk o p o l­ ską 23 oraz K ron ikę D łu g o sza 24. Poza tym dla porównania sięgnąłem też do Ż y w o tó w św . O ttona 25, K ro n ik i T hietm ara 2e, K osm asa 27 oraz innych ma­

teriałów , zebranych w M onum enta G erm aniae H isto ric a 28.

Jeśli chodzi o literaturę, to jak dotąd nie opublikowano żadnej pracy, która by dotyczyła bezpośrednio tego interesującego chyba zagadnienia i próbowała je w yjaśnić. Zanim jednak przejdziem y w zw iązku z podję­ tym tem atem do analizy samego materiału źródłowego, m usim y krótko przedstawić poglądy onom astów na genezę im ion i ich rolę w społeczeń­ stwie. Jest to niezbędne do w łaściw ego postaw ienia om aw ianego problemu z pogranicza przecież historii kultury i językoznaw stw a.

2. G E N E Z A IM IO N I IC H R O L A W S P O Ł E C Z E Ń S T W IE

N ajstarsze im iona osobowe w yszły z otaczającego ludzi św iata przy­ rody. Spowodowała je zrodzona bardzo w cześnie potrzeba indyw idualnego oznaczania osób. Zaczęto w ięc po prostu przenosić na ludzi nazw y zw ie­ rząt i roślin, z którym i ów czesny człow iek stykał się na co dzień, a także nazw y jezior i rzek, nad którym i m ieszkał i żył. Odbywało się to zapewne na tej zasadzie, iż człowieka, który odznaczał się jakąś charakterystyczną

19 S . A d a l b e r ti P r a g e n sis e p isc o p i e t m a r t y r is V ita p rio r, ed. H . K a r w a s i ń - s к a, V a rso v ia e 1962, M o n u m e n ta P o lo n ia e H is to ric a , s e r ie s n o v a , t. 4, fa s e . 1 (d a le j cyt. S . A d a lb e r ti... V i ta I); S. A d a l b e r ti P r a g e n sis e p isc o p i e t m a r t y r is V ita a lte ra a u c to re B r u n o n e Q u e r fu r te n s i, V a rs o v ia e 1969, ed . H . K a r w a s i ń s k a , M P H , SN , t. 4, fa s e . 2 (d a le j cyt. S . A d a lb e r ti... V i ta II).

20 M P H , w y d . A . B i e l ó w s k i i K o m is ja H is to r y c z n a A k a d e m ii U m ie ję tn o śc i w K ra k o w ie , t. 1— 6, L w ó w 1864— 1893.

21 G a lii A n o n y m i C ro n ic a e e t g e sta d u c u m s iv e p r in c i p ů m P o lo n o r u m , ed. Κ. M a l e c z y ń s k i , M P H , SN , t. 2, C ra c o v ia e 1952 (d a lę j c y t. G a lli A n o n y m i C ronicae).

22 C ro n ic a P e tr i c o m itis P o lo n ia e a c c e d u n t C a r m in is M a u r i fr a g m e n ta , ed. M. P 1 e z i a, M P H , SN , t. 3. C ra c o v ia e 1951.

23 C h ro n ic a P o lo n ia e M a io ris, r e c e n s u it e t a n n o ta v it B. K ü r b i s , M P H SN , t. 8, V a rs o v ia e 1970.

24 J o a n n is D lu g o ssii A n n a le s s e u C ro n ic a e I n c liti R e g n i P o lo n ia e, lib. 1— 4, V a r ­ s o v ia e 1964— 1970; (d a le j cy t. J o a n n is D lu g o ssii A n n a le s ); J o a n n is D lu g o ssii s e u L o n ­ g in i c a n o n ic i C ra c o v ie n sis H is to ria e P o lo n ica e , lib r i 12, ed. A. P r z e ž d z i e c k i, t. 2— 5 (lib. 5— 12), O p e ra o m n ia , t. 11— 14, C ra c o v ia e 1873— 1878 (d a le j cyt. J . D lu ­ g o ssii H is to ria e P o lo n ic a e ).

23 S. O tto n is e p isc o p i B a b e n b e r g e n s is V i ta P r ie f lin g en sis, M P H , SN , t. 7, fa se. 1, V a rso v ia e 1966; E b o n is V ita s. O tto n is e p isc o p i B a b e n b e rg e n s is, M P H , SN , t. 7, fa s e . 2, V a rs o v ia e 1969.

26 T h ie tm a r i M e r se b u rg e n s is e p isc o p i C h ro n ic o n , p rz e tłu m ., w s tę p e m p o p rz e d z ił, k o m e n ta rz e m o p a tr z y ł M. Z. J e d l i c k i . O b o k tłu m a c z e n ia te k s t z o ry g in a łu . P o z n a ń 1953 (d a le j cy t. T h ie tm a r i C h ro n ic o n ). 27 D ie C h r o n ik d e r B ö h m e n d e s C o sm a s v o n P ra g . U n te r M ita r b e it v o n W. W e i n b e r g e r h e ra u s g . v o n B. B r e t h o l z , M G H , S c r ip to re s R e r u m G e r m a n i­ c a ru m , N S, t. 2, B e r lin 1923 (d a le j cy t. C o sm a e P r a g e n sis C h ro n ic a B o e m o r u m ). 28 M G H , s e r i a S c rip to re s , w y d . S o c ie ta s a p e r ie n d is f o n tib u s r e r u m G e rm a n ic a ­ r u m m e d ii aev i, B d. 1— 30, H a n n o w e r — B e r lin —L e ip z ig 1826— 1934.

(5)

dla danego zw ierzęcia czy rośliny cechą, przezywano tą nazw ą 29. Z cza­ sem jednak wraz z postępującą cyw ilizacją i kulturą takie proste, nie­ skom plikowane im iona-przezwiska przestały już ludziom w ystarczać. Za­ częły w ięc pojawiać się im iona złożone z dw óch członów, dwóch pni. W jaki sposób się to stało i kiedy w zbogaciły one zasób im iennictw a staro­ słow iańskiego? N iełatw o odpowiedzieć. Jeden z najw ybitniejszych naszych znaw ców tej problem atyki Witold Taszycki, analizując bardzo ciekawe sum eryjskie i sem ickie im iona zdaniowe, składające się z podmiotu, orze­ czenia i innych części zdania, dochodzi do w niosku, iż per analogiam rów nież w im iennictw ie indoeuropejskim , a co za tym idzie i starosło­ w iańskim m usiano stosować podobne im iona zdaniowe. Stanow iły one jak gdyby pośrednie ogniwo m iędzy tym i pierw szym i, prym ityw nym i im ionam i-przezw iskam i oznaczającymi człow ieka w edług jakiejś jego ce­ chy, a im ionam i dw uczłonow ym i, które „w ypłynęły z pierw otnych pra- aryjskich im ion zdaniow ych” 30.

Im ię dw uczłonow e posiada głębszy już sens. Zazwyczaj zaw iera ono u Słow ian jakąś*wróżbę, życzenie, dane dziecku na drogę życiow ą i ma­ jące w m yśl intencji rodziców stać się jego udziałem 31. Czego ów cześni rodzice życzyli sw oim dzieciom ? Co chcieli przede w szystkim zapew nić im w życiu? Jakie cechy — w m entalności daw nych ludzi — najbardziej pożądane b yły u człow ieka? To w szystko odczytać m ożem y w łaśnie z ow ych prapolskich imion.

N ajczęściej b yły to imiona życzące potom kowi szczęścia i sław y. Stąd tak licznych m am y daw niej: B olesław ów (więcej sław y przynoszących)

23 W . T a s z y c k i , P o ls k ie n a z w y o so b o w e , K r a k ó w 1924, s. 5. P o r. te ż A. B r ü ­ c k n e r , T y s ią c la t k u l t u r y p o ls k ie j, t. 1, P a r y ż [b .r.], s. 29. C y tu ję to w y d a n ie D zie ­ j ó w k u l t u r y p o ls k ie j, p o n ie w a ż j e s t o n o b e z w ą tp ie n ia n a jle p s z e . P o s ia d a , ja k o je d y n e , o g ro m n ą lic z b ę w y tr a w n ie d o b r a n y c h i l u s tr a c ji o ra z p rz y p is y u z u p e łn ia ją c e sy n te z ę w ie lk ie g o u c zo n e g o w y n ik a m i o s ta tn ic h b a d a ń . Z a w d z ię c z a m y je in ic ja ty w ie w y d a w c y S ta n is ia w a L a m a , c z ło w ie k a w szc z eg ó ln y sp o só b z as łu ż o n e g o d la n a sz e j n a u k i h is to ry c z n e j, a z w ła s z c z a b lis k o z w ią z a n e g o z w y d a w n i c tw a m i d o ty c z ą c y m i d z ie jó w p o ls k ie j k u ltu r y . D z isia j p o s ta ć t a j e s t ju ż p r a w ie z a p o m n ia n a , a p rz e c ie ż je g o to w ła ś n ie p o m y sło m , in ic ja ty w ie i e n e r g ii z a w d z ię c z a m y z m o b iliz o w a n ie a u to ­ ró w do o p ra c o w a n ia : P o lsk i, j e j d z ie jó w i k u ltu r y ; T y s ią c a la t k u l t u r y p o ls k ie j; E n c y k lo p e d ii s ta r o p o ls k ie j o ra z w ie lu in n y c h n ie z a s tą p io n y c h d ziś m o n u m e n ta ln y c h d z ie ł n a s z e j h is to rio g r a f ii. S p o ro c ie k a w y c h in f o r m a c ji o n im s a m y m i o n a j w y ­ b itn ie js z y c h h is to r y k a c h l a t m ię d z y w o je n n y c h p rz y n o s z ą je g o z a p is k i p a m i ę t n i k a r ­ s k ie p t. Z y c ie w ś r ó d w ie lu , W a r s z a w a 1968. 30 W . T a s z y c k i , N a jd a w n ie js z e p o ls k ie im io n a o so b o w e . R o z p ra w y W y d z ia łu F ilo lo g ic z n e g o P A U , t. 62, n r 3, K r a k ó w 1925. P r z e d r u k : W . T a s z y c k i , R o z p r a w y i s tu d ia p o lo n is ty c z n e , t. 1, O n o m a s ty k a , W ro c ła w — K ra k ó w 1958, ss. 46— 47 — c y tu ję to w y d a n ie . P o r . te ż T. M i l e w s k i , I n d o e u r o p e js k ie im io n a o so b o w e , W ro c ła w — W a r sz a w a — K r a k ó w 1969, ss. 9— 146. 31 W . T a s z y c k i , P o ls k ie n a z w y o so b o w e , s. 6; J. O t r ę b s k i , O n a j d a w n ie j­ s z y c h p o ls k ic h im io n a c h o s o b o w y c h , R o z p r a w y i M a te ria ły W y d z ia łu I T o w a rz y ­ s tw a P r z y ja c ió ł N a u k w W iln ie , t. 6, z. 2, W iln o 1935, s. 1; J . S. B y s t r o ń , K się g a i m io n w P o lsce u ż y w a n y c h , W a r s z a w a 1938, s. 7; A . B r ü c k n e r , T y s ią c la t k u l ­ t u r y p o ls k ie j, t. 1, s. 53; te n ż e, S ło w n ik e ty m o lo g ic z n y j ę z y k a p o ls k ie g o , w y d . 2, W a r s z a w a 1957, ss. 130— 191 (h asło — im ie n n ic tw o o so b o w e); Z. G l o g e r , E n c y k lo ­ p e d ia s ta ro p o ls k a , t. 1, W a r s z a w a 1958. P r z e d r u k fo to o f fs e to w y w y d a n ia z l a t 1900— 1903, s. 264; S ł o w n i k s ta r o ż y tn o ś c i s ło w ia ń s k ic h , t. 2, W ro c ła w — W a r s z a w a — K r a k ó w 1964, s. 258 (h a sło — im ię). P o r. te ż K . M o s z y ń s k i , K u ltu r a lu d o w a S ło w ia n , t. 2, K u ltu r a d u e h o u m , cz. 2, w y d . 2, W a r s z a w a 1968, ss. 823 i n.

(6)

C Z Y W O J C I E C H T O A D A L B E R T ; 271

lub W ięcesław ów, a także Budzisław ów , Stanisław ów i Bronisławów . W ysoko też ceniono w tedy niew ątp liw ie mądrość, przem yślność oraz pano­ w anie nad sobą, o czym w yraźnie św iadczą takie choćby im iona jak Do­ bromysl, Przem ysł, Zbygniew . N atom iast z im ion Bogusława, Boguchwał czy Chwalibóg łatw o odczytać głęboki szacunek naszych pradziadów do w iary i religii. Cechą nie mniej pozytyw ną w um ysłow ości przodków na­ szych, jak w idać to z im ion Radogost czy Gościrad, była gościnność. A także um iłow anie pokoju, którego rolę i znaczenie doceniać i sław ić m ieli m.in. Sławomir, M irosław czy Chwalimir. Tych „pokojow ych” im ion sta­ ropolskich jest sporo. R ów nież uczucia rodzinne były ongiś w idocznie bardzo subtelnie rozw inięte i tym chyba tłum aczyć należy dość częste u nas w ówczas imiona: Bratumił, Siestrzem ił, Dziadumiła, M iłostryj czy Miłowuj. Podobnych przykładów można by przytoczyć w iele 32.

Jak widać, w najdaw niejszych im ionach polskich odbija się bardzo interesujący rys um ysłow ości i charakteru naszych przodków. Imiona bowiem, podobnie jak nazw iska ludzi czy nazw y geograficzne, stanow ią — 0 czym nie zaw sze pam iętam y — w ierne odzw ierciedlenie życia i kultury narodu na przestrzeni całych jego dziejów. Mogą w ięc niem ało cennego m ateriału dostarczyć m iędzy innym i do ciekaw ych spostrzeżeń i w niosków z dziedziny dziejów kultury 33. A le nie doceniane dotąd należycie przez naszych historyków czekają ciągle jeszcze na pełne i w szechstronne w y ­ korzystanie.

Jak wiadomo, w zaraniu naszej państw ow ości prowadzono liczne bru­ talne najazdy i w ojny, w czasie których siłą rzeczy ceniono przede w szy­ stkim zalety dobrego, dzielnego w oja i wodza. I dlatego też zapew ne po­ w stają w ów czas takie im iona „w ojownicze”, jak W ojsław czy Budziwoj (mający pobudzać w ojów do walki), Częstobor (często walczący), Borzy- woj (borzący tj. w alczący woj), a wśród nich pojawia się także im ię bo­ hatera naszego artykułu — W ojciech 34.

Co zatem oznacza to do dziś pospolite u nas im ię osobowe? I jaka jest jego w łaściw a etym ologia? Pierw szy na kw estię tę zw rócił uw agę już w XI w ieku Bruno z K w erfurtu w sw oim Ż yw o cie św . W ojciecha, biskupa

1 m ęczennika, tłumacząc im ię W ojciech jasno i prosto jako „pociecha w oj­

ska” 35. Później podobnie interpretują etym ologię tego im ienia Kosmas i D łu g o sz 36. Jak się w ydaje, jest to tłum aczenie słuszne i przekonywające, gdyż pokryw a się całkow icie z sensem części składow ych tego wyrazu.

32 W. T a s z y c k i , P o ls k ie n a z w y o so b o w e , s. 6; J. O t r ę b s k i , op. cit., ss. 4— 7. 33 P o r . T . M i l e w s k i , op . cit., ss. 147— 166.

31 A . B r ü c k n e r , T y s ią c la t k u l t u r y p o ls k ie j, t. 1, s. 54; te n ż e , S ł o w n i k e t y m o ­ lo g ic z n y j ę z y k a p o ls k ie g o , s. 191.

35 S . A d a lb e r ti... V i ta I I , s. 3: N a s c itu r p u r p u r e u s flo s B o em icis te r r is , m a io r filiu s e x p a r e n tib u s m a g n is a u r e u m p o m u m p r o c e s sit e n o b ilib u s r a m is, p r o g r e d itu r p u lc ra fa c ię s e d p u lc rio r s p ir it u W o g itih c p u e r u lu s , q u o d n o m e n in te r p r e ta tu m s o n a t c o n ­ so la tio e x e r c itu s .

36 C o sm a e P r a g e n sis C h ro n ic a B o e m o r u m , s. 19: U n a e x h is v o c a b itu r M a io r G loria, a lte r a E x e r c itu s C o n so la tio (ch o d zi o s p o d z ie w a n e n a ro d z in y p ó ź n ie jsz y c h ś w ię ty c h W a c ła w a i W ojci'echa). P o r. też K o sm a s a K r o n ik a C ze c h ó w , tłu m a c z e n ie , w s tę p i k o m e n ta rz e M. W o j c i e c h o w s k a , W a r s z a w a 1968, s. 106, p rz y p is 12; J o a n n is D lu g o ssii A n n a le s , lib . 2, s. 195: ... n o m e n B o h e m ic u m W o y c z y e c h , quod so n a t e x e r c i tu u m co n so la to r.

(7)

A w ięc w o j- (czeskie vo j-) oraz -d e c h od słowa cieszyć utworzone (czeskie

těšiti) łącznie znaczy rzeczyw iście tyle, co „cieszący” lub „pocieszający

w ojów ”. Tak też rozum ieją im ię to bliżsi naszym czasom badacze, jak i w spółcześni nam u c z e n i37.

Za odpow iednik im ienia W ojciech nie tylko w łacinie średniowiecznej, ale i później uchodzi pow szechnie i bez zastrzeżeń określenie Adalbertus. Czy jednak słusznie? A dalbertus jest bow iem zlatynizow anym im ieniem germ ańskiego pochodzenia, gdzie w ystępuje w kilku postaciach: Adalbert, Adelbert, Albert, A lb rech t38. Zostało ono — w edług Jadw igi Karwasiri- skiej — przeniesione do N iem iec najprawdopodobniej przez mnichów, m i­ sjonarzy anglosaskich, pracujących ze św . B o n ifa cy m 30. W X w ieku nale­ żało już do często u ż y w a n y c h 40. Etym ologicznie pochodzi ono od staro-w y- soko-niem ieckiego adal (które odpowiada dzisiejszem u: A d el — szlachet­ ność) oraz beraht (dzisiejsze: glänzend — błyszczący) i znaczy w łaściw ie tyle, co „przez szlachetność błyszczący” 41.

Jak w ięc doszło do tego, że ow e dwa różne imiona, znaczące całkiem co innego, pochodzące też z zupełnie innych kręgów kulturow ych i etnicz­ nych, zaczęto kojarzyć z sobą, a naw et — jak zobaczym y — identyfiko­ wać? A by w yjaśnić ten niew ątpliw ie interesujący problem, m usim y cofnąć się do w ieku X. Cała bow iem sprawa tam w łaśnie ma swój początek i po­ zostaje w ścisłym zw iązku z osobą późniejszego św iętego — Wojciecha.

87 S. B. L i n d e , S ł o w n i k j ę z y k a p o ls k ie g o , t. 6, L w ó w 1860, s. 18. Zob. też H . G. V o i g t , A d a l b e r t v o n P ra g . E in B e itr a g z u r G e sc h ic h te d e r K irc h e u n d d e s M ö n c h ­ tu m s im z e h n t e n J a h r h u n d e r t, W e s te n d — B e r lin 1898. s. 18; T. S і 1 n i с к i, Ś w i ę t y W o jc ie c h — c z ło w ie k i ś w ię ty o ra z je g o d z ia ła ln o ś ć n a tle e p o k i, w : Ś w ię ty W o j­ c ie ch 997— 1947, G n ie z n o 1947. P r z e d r u k w : Z d z ie jó w K o śc io ła w P olsce. S tu d ia i s z k ic e h is to r y c z n e , W a r s z a w a 1960, s. 63; c y tu ję to n a jn o w s z e w y d a n ie . M. Z. J e d - l i c k i , w : T h ie tm a r i C h ro n ic o n , s. 181, p rz y p is 163. J . K a r w a s i ń s k a , w : P iś ­ m ie n n ic tw o c za s ó w B o le s ła w a C h ro b re g o , W a r s z a w a 1966, s. 28, p rz y p is 7.

38 H . G. V o i g t, op. cit., s. 22; J . S. B y s t r o ή , op. cit., s. 102. 39 J . K a r w a s i ń s k a , op. c it., s. 31, p rz y p is 13.

10 N p. T h ie tm a r i C h r o n ik o n , lib , 2, s. 73; lib . 6, s. 465; lib . 1, s. 7; lib . 8, s. 615; lib . 8, s. 607, A llg e m e in e D e u tsc h e B io g ra p h ie , B d. 1, L e ip z ig 1875, ss. 56— 71; E n c y k lo ­ p e d ia k o ś c ie ln a p o d łu g te o lo g ic zn e j e n c y k lo p e d ii W e tz e r a i W e lte g o , t. 1, W a rsz a w a 1873, ss. 31— 32; P o d r ę c z n a e n c y k lo p e d ia k o śc ie ln a , t. 1, W a r sz a w a 1904, ss. 35— 36; E n c ic lo p e d ia C a tto lic a , t. 1, C itta d e l V a tic a n o - F ire n z e 1949, ss. 262— 265 w y m ie n ia ją w ie le z n a n y c h o só b te j d o b y z a ró w n o d u c h o w n y c h , ja k i ś w ie c k ic h — g łó w n ie p o c h o d z e n ia n ie m ie c k ie g o — n o s z ą c y c h im ię A d a lb e r t lu b A lb e rt. 41 E. F ö r s t e m a n n , A ltd e u ts c h e s N a m e n b u c h , B o n n 1900, s. 163. P o r. też: M e y e r s L e x ik o n , B d. 1, L eip z ig 1924, s. 102: ... d e r d u r c h A d e l g lä n z e n d e . P o n a d to w y ja ś n ie n ie e ty m o lo g ii z a ró w n o im ie n ia A d a lb e r t, j a k i A lb e r t o ra z A lb re c h t p o d a je R. P e k r u n, D as D e u ts c h e W o r t. R e c h ts c h r e ib u n g u n d E r k lä r u n g d es d e u ts c h e n W o r ts c h a tz e s s o w ie d e r F r e m d w ö r te r , L e ip z ig 1933. P o d o b n ie w ię c j a k im ię A d a lb e r t, t a k i A lb e r t s k ła d a się z d w u części: p ie rw s z a d l (s ta ro -w y s o k o n ie m ie c k ie ) z n a c z y ty le , co d z isie js z e a ll, a d ru g a część j e s t t a k a sa m a , j a k w im ie n iu A d a lb e r t. Z a te m im ię A lb e r t o z n a c z a : „ w sz y ste k , c ały b ły s z c z ą c y ”. Z u p e łn ie to s a m o z n a c z e n ie z a ­ w ie r a im ię A lb re c h t (d ru g a b o w ie m część te g o im ie n ia b r e c h t p o w s ta ła z b e r h t n a s k u te k p r z e s ta w ie n ia n ie k tó ry c h gło sek ).

(8)

C Z Y W O J C I E C H T O A D A L B E R T ? 273

3. J A K W O JC IE C H S Ł A W N IK O W IC Z O S T A Ł A D A L B E R T E M ?

On to w łaśnie jako jeden z m łodszych synów księcia libickiego Sław - nika i Strzeżysław y otrzym ał na chrzcie słow iańskie im ię W ojciech 4ä. Kościół bow iem — jak stwierdza A leksander Brückner, w yb itn y znawca kultury religijnej i obyczajowej — nie zastrzegał się jeszcze podówczas przed nadawaniem im ion narodowych 43. Choć w ięc źródła w yraźnie mó­ w ią o nadaniu Sław nikow icow i im ienia W ojciech podczas chrztu, to jed­ nak w św ietle zw yczajów słow iańskich na sprawę tę spojrzeć można też nieco inaczej. Przecież nie bardzo w iem y, kiedy w łaściw ie nasi słow iańscy przodkowie nadawali dzieciom imiona? Być może, że miało to m iejsce podczas postrzyżyn 44. I nie pozostaje to bynajm niej w sprzeczności z fak­ tem, iż obrzęd ów b ył pogański, a czasy, o których m ów im y, są już chrześcijańskie. Mamy bow iem dowody, że Kościół obrzęd postrzyżyn przejął i zaadoptował do sw oich potrzeb. W skazuje na to chociażby le­ genda słowiańska, przytoczona przez nieocenionego Aleksandra Brücknera, która opowiada w łaśnie o czeskim księciu W acławie (około r. 910), później­ szym św iętym i patronie Czech:

„Urosło pacholę, że można było ująć w łosy. I w ezw ał książę Wroci- sław biskupa z klerem, i gd y odśpiewali m szę w kościele N. P. Marii, postaw ił biskup pacholę na stopniu przed ołtarzem i błogosław ił je, i inni księża je postrzygli” 45.

W związku jednak z niedaw nym przyjęciem nowej w iary panował w tedy wśród Czechów jak i Polaków zw yczaj, w edług którego przybie­ rano do im ion rodzimych, słow iańskich rów nież drugie im ię — obce, naj­ częściej chrześcijańskie. Miało to m iejsce przy chrzcie albo przy bierzm o­ w aniu 4e. I taki w łaśnie przypadek zaistniał także w życiu m łodego Sław - nikowica. Podczas b ierzm ow ania47, którego dokonał arcybiskup m agde­

42 S. A d a lb e r ti... V ita I, ss. 4— 5: Ita q u e c u m d e ta m p r e n o b íli c o n iu g io s a n cta p ro le s m e r ito fo r e t n a s c itu ra , in te r m a g n a n im o s iu u e n e s , q u o s p r o c r e a u e r a n t, n a tu s e s t illis sp ec io sio r c u n c tis; c u i p o s t in s a cri b a p tis m a tis la u a c ro d a tu m e s t n o m e n W o ie te c h ; T h ie tm a r i C h ro n ic o n , s. 181: I n p r im a e sta te A d e lb e r tu s B o e m io r u m e p is ­ co p u s, q u i n o m e n , q u o d W o y te c k s o n a t, in b a p tis m a te ...; J o a n n is D lu g o ssii A n n a le s , lib . 2, s. 195: H ic (m ło d y S ła w n ik o w ic ) in b a p tis m o n o m e n B o h e m ic u m W o y c zy e c h ... P o r. też H. G. V o i g t , op. cit., s. 18.

43 A. B r ü c k n e r , T y s ią c la t k u l t u r y p o ls k ie j, t. 1, s. 199.

41 Ib id e m , s. 91 o ra z S ł o w n i k s ta r o ż y tn o ś c i s ło w ia ń s k ic h , W ro c ła w — W a rs z a w a — K ra k ó w 1970, t. 4, ss. 250— 251. T a m też zob. z e s ta w ie n ie l i t e r a t u r y z a jm u ją c e j się p ro b le m e m p o s trz y ż y n . 45 A. B r ü c k n e r , T y s ią c la t k u l t u r y p o ls k ie j, t. 1, s. 95. 40 J . S v o b o d a , S ta r o č e s k á o s o b n i jm é n a a n a še p ř íjm e n í , P r a h a 1964, ss. 176 i n . ; S . K ę t r z y ń s k i , O im io n a c h p ia s to w s k ic h d o k o ń c a X I w ., w : P o lsk a X —X I w ie k u , W a rs z a w a 1961, ss. 597 i n .; A . B r ü c k n e r , S ło w n ik e ty m o lo g ic z n y j ę z y k a p o ls k ie g o , s. 191.

47 W o jc iec h , j a k w y n ik a ze ź ró d e ł (S. A d a lb e rti... V ita II , s. 5) b y ł n a jp r a w d o ­ p o d o b n ie j b ie rz m o w a n y d w a ra z y , p rz e z tę s a m ą osobę. P ie rw s z y ra z w L ib ica c h , k ie d y b is k u p A d a l b e r t u d a w a ł s ię n a R u ś (ok o ło r. 961— 962), a d ru g i ra z w M a g d e ­ b u rg u , g d z ie b y ł o d d a n y n a n a u k ę do ta m te js z e j s ła w n e j s zk o ły k a t e d r a ln e j (1. 972— 981). W y d a je się b a rd z ie j p ra w d o p o d o b n e , że im ię A d a lb e r ta o trz y m a ł p o d c za s sw eg o p o b y tu w M a g d e b u rg u . P o r. te ż H . G. V o i g t , op. cit., ss. 20— 22.

48 S. A d a lb e r ti... V i ta I, ss. 6— 7: E rg o a r c h ie p is c o p u s (ch o d zi o a r c y b is k u p a m a g ­ d e b u rs k ie g o A d a lb e r ta ) ille p u e r u m (W o jc ie ch a S ła w n ik o w ic a ) c u m m a g n a c a rita te

(9)

burski Adalbert (sprawujący sw ą funkcję w latach 968— 981), nadał on m łodem u W ojciechowi sw oje im ię 48. Ciekawa i odmienna od pow szechnie panującej opinii jest w zm ianka Jana Długosza na ten tem at. W edług niego sprawa w yglądać m iała znacznie prościej : arcybiskup magdeburski przezw ał W ojciecha Sław nikow ica A dalbertem po prostu dlatego, że miał duże trudności przy w ym aw ianiu jego słow iańskiego im ie n ia 40. Przekaz ten jest oczyw iście mało w iarygodny, lecz rzuca pew ne św iatło na to, jak w czasach D ługoszow ych — bez zbytnich ceregieli — postępowano z im io­ nami cudzoziem skim i, niezrozum iałym i czy zbyt trudnym i do w ym ów ie­ nia dla rodow itych mieszkańców.

Tak w ięc nasz Sław nikow ic po latach nauki w M agdeburgu w rócił do Czech w r. 981 z now ym , niem ieckim im ieniem — A d a lb ert50, by po­ św ięcić się karierze duchownej. B yć może nadanie przy bierzm owaniu tego germ ańskiego im ienia m iało stać się jednym ze środków gw arantują­ cych trw ałość w pajanych mu niew ątpliw ie ideałów Kościoła niem ieckiego i niem ieckich przekonań, co okazać się mogło kiedyś bardzo istotne dla N iem ców , gdyż nietrudno było przewidzieć, iż W ojciech-A dalbert pocho­ dząc z tak znakom itego rodu zajm ie w przyszłości w ysokie stanowisko w czeskiej hierarchii kościelnej. M ożliwość taką zdaje się też delikatnie sugerować Heinrich Gisbert Voigt, który jednak nie może się pow strzy­ mać przy tym od cierpkiej uwagi, iż te nadzieje Kościoła niem ieckiego Adalbert spełnił tylko w pew nym stopniu 51.

4. P O B Y T W O JC IE C H A W P O L S C E I J E G O K U L T P O Ś M IE R T N Y

Sw oją karierę duchow ną rozpoczyna on od objęcia praskiego stolca biskupiego. W roku 983 w yśw ięcon y zostaje na biskupa praskiego pod im ieniem A d a lb ert52. I chyba od tego roku należy dopatrywać się identy­ fikacji obu im ion. W roku 988 W ojciech opuszcza Pragę i udaje się do Rzymu na skutek konfliktu, który w ybucha m iędzy nim (Sławnikowicem ) a księciem B olesław em czeskim (Przemyślidą) i ludnością Czech. Przy­ czynę tych nieporozum ień — jak podają źródła — stanow iły odmienne

su sc ip ie n s, d a t s ib i c o n fir m a tio n e m sa cro s a n c ti e r is m a tis e t s u o n o m in e A d a l b e r tů m a p p e lla n s , tr a d it sco íis; S. A d a lb e r ti... V i ta I I , s. 5; V r b is (ch o d zi o M a g d e b u rg ) e p isc o p u s tu n c A d a lb e r tu s , ip s e e t p r im u s , q u i q u e m su e n o m in e A d a l b e r tů m u o c a u it b o n ę in d o lis p u e r u m W o g ite c h u m se c u n d o e r is m a te lin iu it; T h ie tm a r i C h ro n ic o n , s. 181: I n p r im a e sta te A d e lb e r tu s B o e m io r u m e p isc o p u s, q u i n o m e n , q u o d W o y te c h s o n a t, in b a p tis m a te , a liu d i n c o n fir m a c io n e p e rc e p it a b a rch ie p isc o p o P a r th e n o p o li- tano...; C o sm a e P r a g e n sis C h ro n ic a B o e m o r u m , s. 47: N a m a r c h ip r e s u l A d a lb e r tu s M a g b u r ie n sis e cc le sie o lim c o n fir m a n s e ris m a te h o c p r o p rio su o v o c ita r a t e u m n o m in e . Z ob. te ż H . G. V o i g t , op. cit., s. 22 o ra z T . S і 1 n i с к i, op. cit., s. 64.

49 J o a n n is D lu g o ssii A n n a le s , lib . 2, s. 195: H ic in b a p tis m o n o m e n B o h e m ic u m W o y c z y e c h , q u o d s o n a t e x e r c i tu u m co n so la to r, a c ce p e ra t; se d e p isc o p u s M a y d b u r - g e n sis A lb e r tu s , a p u d q u e m a d o le s c e n d a m e g it, e u m A d a l b e r tů m d i ffic u lta t e e x ­ p r e s sio n is o r ig in a rii n o m in u s m o tu s , c o g n o m in a v it.

30 S . A d a lb e r ti... V ita I I , s. 6: R e p a tr ia t n o n o n o m in e A d a lb e r tu s , p o r ta n s s e c u m d u lc e s s a p ie n tie liq u o re s.

51 H . G. V о i g t, op. cit., s. 22.

52 C o sm a e P r a g e n sis C h ro n ic a B o e m o r u m , s. 47: I g itu r s e r e n is s im u s im p e r a to r c o n d e s c e n d e s e o r u m d ig n e p e tic io n i II I . n o n . J u n ii d a t e i (W o jciech o w i) a n u lu m

(10)

CZY W O JCIECH TO A DALBERT? 275

poglądy biskupa praskiego i księcia czeskiego na problem y m oralne i oby­ czajowe. Bezpośrednim jednak powodem b yły chyba zbyt stanowcze w y ­ stąpienia W ojciecha-Adalberta przeciwko handlow i jeńcam i chrześcijań­ skim i 53 co w yraźnie godziło w interesy sam ego księcia i jego niem ałe zapew ne dochody z ow ego handlu. Do załagodzenia tego zatargu dochodzi dopiero około roku 992 i w ów czas też na w yraźne żądanie arcybiskupa m ogunckiego W illigisa, którem u podlegało biskupstw o praskie, następuje jego powrót do Pragi. W krótce jednak (995 r.) w ybucha n ow y konflikt, który zakończył się pow tórnym w ygnaniem . W tedy już jesienią 995 r. Sobiesław 54, najstarszy z Sław nikow iców , w ziął udział razem z Bolesła­ w em Chrobrym w w ypraw ie Ottona III na Luciców. Zresztą rodzina ta już znacznie wcześniej utrzym yw ała przyjazne stosunki z pierw szym i Piastam i. Tę sytuację skw apliw ie w ykorzystał B olesław czeski, opanow u­ jąc państew ko sw ych ryw ali Sław nikow iców i dokonując rzezi całej ro­ dziny biskupa przebywającego w e Włoszech. W ten sposób on sam, mimo ciągłych ponagleń ze strony W illigisa, m iał już odciętą drogę po­ wrotu do sw ego kraju. I te w łaśnie okoliczności spow odowały, iż Woj­ ciech-A dalbert znalazł się wkrótce w Polsce, gdzie przebyw ał już starszy jego brat S o b iesła w 55. Tu mocą decyzji papieskiej, a zapew ne też i z w łas­ nej intencji m iał biskup, pozbaw iony m ożliw ości powrotu do swej die­ cezji, rozpocząć pracę wśród p o g a n 56. Co do w yboru Prusów jako obiektu swej działalności m isyjnej, to nie obeszło się tu bez w p ływ u Chrobrego, który kierow ał się w tym w ypadku sw ym interesem politycznym , co też słusznie podkreślił ostatnio i dow odnie przedstaw ił Stanisław Mielczar- s k i 57. Misja owa, o czym w arto pamiętać, rozpoczęła się w k w ietniu 997 r. i już w tydzień zaledw ie po jej rozpoczęciu zakończyła się m ęczeńską śm iercią W ojciecha (23 k w ie tn ia )58.

e t p a s to r a le m v ir g a m e t, c u iu s s u ffr a g a n e u s e ra t, W illig is u s M a g o n tin u s a r c h ip r e su l, qn i ib i jo r te a d e ra t, iu s s u im p e r a to r is c o n se c ra t e u m i n e p is c o p u m n o m in e A d a l­ b e r tů m .

68 S. A d a lb e r ti... V ita I, s. 18; S . A d a lb e r ti... V i ta I I , ss. 10— 12. P o r. też: S. M i e l c z a r s k i , M is ja p r u s k a ś w ię te g o W o jc ie c h a , G d a ń s k 1967, ss. 45— 46. 54 J . P o w i e r s k i , Ś w . W o jc ie c h w P o lsce i w P r u s a c h , K o m u n ik a ty M a z u rs k o - W a rm iń s k ie , 1966, n r 4, s. 563 p rz y ta c z a p rz e k o n y w a ją c e a r g u m e n ty , z k tó ry c h w y n ik a , iż n a le ż y u ż y w a ć te j f o r m y im ie n ia . δδ W śró d b a d a c z y i s tn ie je s p ó r, s k ą d , z ja k ie g o k r a j u p r z y b y ł W o jc ie c h n a z ie m ie p o lsk ie . Z a W ę g ra m i o p o w ia d a ją się: K . P o t k a ń s k i (Ś w i ę t y W o jc ie c h , w : P ism a p o ś m ie r tn e , t. 2, K r a k ó w 1924, s. 324); H . K a p i s z e w s k i (D ro p a śto. W o jc ie c h a z S a k s o n ii d o P o l s k i w io d ła p r z e z P a n n o n ię , N a sz a P rz e s z ło ś ć , t. 6, 1957, ss. 289— 299); A. F . G r a b s k i (B o le s ła w C h ro b r y . Z a r y s d z ie jó w p o lity c z n y c h i w o js k o w y c h , W a r ­ sz a w a 1964, s. 80) o ra z c h o ć z z a s trz e ż e n ia m i S. M i e l c z a r s k i (op. cit., s. 47). O s ta tn io i G . L a b u d a (D ro g a b is k u p a p ra s k ie g o W o jc ie c h a d o P r u s , Z a p is k i H is to ­ ry c z n e, t. 34, 1969, z. 3, s. 18) s tw ie r d z a , iż W o jc iec h p r z e b y w a ł j e d n a k n a W ęg rze c h w m ie s ią c a c h lis to p a d — lu ty 996/997 r. N a to m ia s t za S a k s o n ią w y p o w ia d a się J . K a r ­ w a s i ń s k a (P iś m ie n n ic tw o c za s ó w B o le s ła w a C h ro b re g o , ss. 73 i n. p rz y p is 107, s. 118 p rz y p is 85, ss. 134 i n.), k tó r a ro b i to b a rd z o p rz e k o n y w a ją c o , a ta k ż e J. P o ­ w i e r s k i (op. cit. s. 563).

66 S . A d a lb e r ti... V i ta II-, s. 23: ... in c u lta s g e n te s, q u ę n e s c iu n t n o m e n D o m in i... 57 S. M i e l c z a r s k i , op. cit., ss. 49 i n.

58 S. M i e l c z a r s k i g r u n to w n ie o m ó w ił w s w e j r o z p r a w ie g e n e z ę m is ji p r u ­ s k ie j, je j p rz e b ie g o ra z tra g ic z n y k o n ie c . P o r. te ż u w a g i J . P o w i e r s k i e g o (op. cit., ss. 559— 584).

(11)

Od tego m om entu rodzi się stopniow o w Polsce kult tego biskupa i m ęczennika, który z czasem wśród rodzimych kultów zajm ie naczelne miejsce. Ma to też niew ątpliw ie ścisły zw iązek z pojaw ieniem się w tedy wśród naszego społeczeństw a im ienia Adalbert, gdyż pod tym im ieniem biskup W ojciech został kanonizowany. Św iadczy o tym w yraźnie doku­ m ent w ydany 2 grudnia 999 r. w Rzymie, a w ięc bezpośrednio po kanoni­ zacji, w którym brat jego przyrodni Radzim -G audenty w ystępuje jako

archiepiscopus sancti A d a lb e r ti5а. Nasi przodkowie siłą rzeczy im ię tego

św iętego — Adalbert — kojarzyli naturalnie z rodzimym, słowiańskim W ojciechem, które to im ię otrzym ał na chrzcie. W yrazem tego jest coraz częstsze nadawanie dzieciom im ienia św iętego patrona 60.

Tworzenie zaś kultu jego rozpoczął w łaściw ie sam Bolesław Chrobry, który św ietnie w yczuł, iż nadarza się doskonała okazja do w ykorzystania m ęczeńskiej śm ierci biskupa pod w zględem państw ow ym i kościelnym . Kult św iętych w średniowieczu łączył się głów nie, jak wiadomo, z kultem ich doczesnych szczątków. Toteż Chrobry, w ykupiw szy z rąk Prusów ciało W ojciecha-Adalberta, złożył je w stołecznym Gnieźnie. Miało to nieba­ w em bardzo doniosłe następstw a dla P o ls k iel. Synod rzym ski bowiem wraz z kanonizacją św iętego postanowił też erygow ać m etropolię polską u grobu jego w G nieźnie oraz w yśw ięcić Radzim a-Gaudentego na pierw ­ szego jej arcybiskupa. W związku z tym gnieźnieńska bazylika W niebo­ w zięcia N ajśw iętszej Marii Panny, która posiadała teraz relikw ie m ęczen­ nika, zm ieniła w ezw anie na św. Adalberta 62 oraz uzyskała nowe, rozległe zadania organizacyjne pod jego patronatem. Wkrótce zaś, w rokui 1000 król niem iecki, cesarz rzym ski Otton III, przybyw szy z pielgrzym ką do grobu św. W ojciecha, nie tylko uznał na tzw. zjeździe gnieźnieńskim su­ werenność Polski, ale dokonał też sym bolicznej niejako koronacji Bole­ sława Chrobrego.

Ponadto w związku z 'kanonizacją (999 r.) pow stał w R zym ie Ż y w o t

św . W ojciecha, tzw. V ita I (zaczynający się od słów: Est locus in partibus G erm anie 63, a w latach 1004 i najprawdopodobniej 1008 tzw. V ita II (roz­

poczynający się od słów: N ascitur pu rpu reu s flos Boem icis terris), którego autorem b ył Bruno z Kw erfurtu 64. Te żyw oty św . W ojciecha przyczyniły

55 M G H . D ip lo m a ta r e g u m e t im p e r a to r u m , t. 2, n r 339, s. 769. K a n o n iz a c ja ta, k tó r e j d o k o n a ł p a p ie ż S y lw e s te r I I m ię d z y k w ie tn ie m a g r u d n ie m 999 r., b y ła je d n ą z p ie rw s z y c h fo r m a ln y c h k a n o n iz a c ji w K o śc ie le . P ie rw s z y m zaś w te n sp o só b k a n o n iz o w a n y m w 993 r. b y l św . U d a lry k , b is k u p A u g s b u r g a . P o r. J . K a r w a s i ń-s к a, D r z w i g n ie ź n ie ń ń-s k ie a r o z w ó j le g e n d y o św . W o jc ie c h u , w : D r z w i g n ie ź n i e ń ­ s k ie . P r a c a z b io ro w a p o d re d . M . W a l i c k i e g o , t. 1, W ro c ła w 1956, s. 27, p rz y -p is 41.

60 J . S. B y s t r o ή, op. cit., s. 65. P o r. te ż К . D o b r o w o l s k i , D zie je k u l t u św . F lo ria n a , W a rs z a w a 1923, ss. 52, 59, 61. 61 J . N o w а с к i, Z d z ie jó w k u l t u św . W o jc ie c h a w P o lsce, w : Ś w i ę t y W o jc ie c h 997— 1947, G n ie z n o 1947, s. 137. 62 Ś w ia d c z y o ty m c y to w a n y ju ż d o k u m e n t c e s a r s k i d la k la s z to r u w F a r f a z 2 g r u d n ia 999 r., g d z ie w y m ie n io n y j e s t G a u d e n tiu s a r c h ie p is c o p u s s. A d a lb e r ti m a r t y r is (M G H , D ip lo m a ta r e g u m e t im p e r a to r u m , t. 2, n r 339, s. 769). Z w ró c iła n a to u w a g ę J . K a r w a s i ń s k a , D r z w i g n ie ź n ie ń s k ie a r o z w ó j le g e n d y o św . W o jc ie c h u , s. 29 o ra z p rz y p is 43 n a te jż e stro n ie . 03 J . K a r w a s i ń s k a , S. A d a lb e r ti... V i ta I, s. V— X L V III, w stęp . 64 J . K a r w a s i ń s k a , S. A d a lb e r ti... V i ta II , s. V — X X X I, w stę p .

(12)

C Z Y W O J C I E C H T O A D A L B E R T ? 277

się w niem ałym stopniu do w zrostu jego kultu. Stanow iły rów nież pod­ staw ę dla w ielu późniejszych dzieł literackich i m uzycznych (pasji, le ­ gend, hym nów i in.), pośw ięconych jego osobie.

Tradycja m ów i też o stosunkowo licznych kościołach pod w ezw aniem św. Wojciecha, które pow staw ać zaczęły już za panowania Chrobrego w w ażniejszych ośrodkach jego państwa. A później od kościołów Woj- ciechow ych w prost się roiło w Polsce C5. Po chw ilow ym osłabieniu roz­ w oju tego kultu, spow odowanym najazdem B rzetysław a w 1038 r. oraz uprowadzeniem relikw ii do Czech, następuje za B olesław a Śm iałego i Wła­ dysława Hermana ponow ny jego renesans. Św iadczy o tym takie choćby wydarzenie, jak opisany przez Anonim a tzw. Galla cud, który m iał się zdarzyć w przeddzień ponownego konsekrowania katedry gnieźnieńskiej (1097 r.), kiedy to zagrożone przez Pomorzan Gniezno uratow ał jakoby

m a r ty r A dalbertu s, pojawiając się w postaci jeźdźca z obnażonym m ie­

czem na siw ym koniu 6e. Jest w ięc on tutaj już nie tylko opiekunem Ko­ ścioła i m etropolii, lecz także obrońcą państwa, patronem narodowym 67. U jego też grobu zakończył sw ą pielgrzym kę pokutną Bolesław K rzyw o­ usty w roku 1113 os.

Innym w yrazem szczególnego kultu tego św iętego, a zarazem mani­ festacją, iż K rzyw ousty istotnie znajduje się pod jego w yjątkow ą opieką, b yły brakteaty, otoczone napisem : s. a d a l b e r t u s lub s e sA D E L B IR IA S

E P S G N V H z w izerunkiem księcia B olesław a przyklękającego przed św ię­

tym m ęczennikiem albo z samą postacią św iątobliw ego biskupa w stroju pontyfikalnym , trzym ającego księgę i pastorał. Podobne m onety bito też za W ładysława Hermana, B olesław a K ędzierzaw ego i Mieszka Starego u0. Około roku 117 0 70 powstało m onum entalne dzieło, brązowe drzwi ka­ tedry gnieźnieńskiej, na których w idnieje 18 płaskorzeźb opowiadającých o głów nych zdarzeniach z jego życia. Treść zawarta w tych płaskorzeź­ bach jest nie tylko w yrazem czci dla św iętego męczennika, a znaczenie jej nie ogranicza się jedynie do roli dew ocyjnej, do podtrzym ywania i roz­ szerzania legendy o św. W ojciechu 71. Spełnia ona także głębszą rolę, m ia­ now icie staje się jednym z istotnych czynników uśw iadom ienia w spólnoty społecznej, a naw et narodow ościow ej72.

65 Z e s ta w ie n ie ic h p o d a je J . N o w а с к i, op. cit., ss. 158— 177.

“ G a lii A n o n y m i C ro n ica e, lib . 2, c. 6, s. 73. P o r. T. S i l n i c k i , op. cit., s. 102. 07 S łu s z n ie p o d k re ś lił to R. K i e r s n o w s k i , O b r a k te a ta c h z cza só w B o lesła w a K r z y w o u s te g o i r o li k u l t u św . W o jc ie c h a w P o lsc e , W ia d o m o śc i N u m iz m a ty c z n e 1959, z. 3— 4, s. 157.

08 G a lii A n o n y m i C ro n ic a e , lib . 3, c. 25, ss. 159— 160. P o r. te ż : W. D a n i e l s k i , Z d z ie jó w k u l t u litu r g ic z n e g o św . W o jc ie c h a n a z ie m ia c h p o ls k ic h . Ś w ię ta k u czci św . W o jc ie c h a , R o c z n ik i T e o lo g ic z n o -K a n o n ic z n e , t . '14, 1967, z. 4, s. 85.

69 W y b ic ie te g o r o d z a ju b r a k te a tó w i ic h z w ią z e k z r o z p o w s z e c h n ie n ie m i z n a ­ c ze n ie m k u ltu św . W o jc ie c h a w P o ls c e o m a w ia R. K i e r s n o w s k i , op. cit., ss. 147— 166. 70 M. M o r e l o w s k i , D r z w i g n ie ź n ie ń s k ie , ic h z w i ą z k i z e s z tu k ą ob cą a p r o ­ b le m ro d zim o ś c i, w : D r z w i g n ie ź n ie ń s k ie , t. 1, W ro c ła w 1956, ss. 66— 75. 71 P r o b le m te n szczeg ó ło w o i ze z n a w s tw e m o m a w ia J . K a r w a s i ń s k a , D rz w i g n ie ź n ie ń s k ie a r o z w ó j le g e n d y o św . W o jc ie c h u , ss. 20— 41. 72 A . G i e y s z t o r , D r z w i g n ie ź n i e ń s k ie ja k o w y r a z p o ls k i e j ś w ia d o m o ś c i n a r o ­ d o w e j w X I I w ie k u , w : D rz w i g n ie ź n ie ń s k ie , t. 1. W ro c ła w 1956, ss. 1— 19.

(13)

Mistrz W incenty m ów iąc o tym biskupie-m ęczenniku, nazyw a go wprost ..najświętszym patronem Polaków ” 73. Synod w Ł ęczycy z roku 1285, obra­ dujący pod przew odnictw em arcybiskupa Jakuba Św inki, troszczy się o to, aby ... in om nibus ecclesiis nostrae prow inciae [gnieźnieńskiej] katedra-

libus e t conventualibus historia b ea ti A d a lb erti habetur in scrip tis e t ab om nibus u isitetu r e t c a n te tu r 74. Szczególną czcią darzą tego św iętego i po­

lecają w ojska sw oje jego opiece W ładysław Łokietek pod Płow cam i oraz Jagiełło pod G runw aldem 75. Cały czas trw a rów nież i rozw ija się ustna tradycja wraz z narastającą stopniowo le g e n d ą 7e.

Ten szczególny kult jednego z głów nych naszych patronów 77 rzutował, jak już wspom niałem , na częstotliw ość nadawania jego im ie n ia 78. Przo­ duje pod tym względem' W ielkopolska, bo tam przecież znajdow ały się głów ne ośrodki jego kultu 79.

R ozpowszechnienie im ienia W ojciecha-Adalberta w naszym społeczeń­ stw ie w ypływ ało nie tylko zresztą z jego kultu, lecz w iązało się także z tradycjam i rodzinnym i. Takie w łaśnie tradycje m iał posiadać ród Pa- łuków, w yw odzący się od jednego ze Sław nikow iców , najprawdopodobniej Sobiesława, i mający za patrona św iętego m ęczen n ik a80. Im ię W ojciech- -A dalbert należy rzeczyw iście do bardzo często używ anych w tym ro­ dzie, co upam iętniało niew ątpliw ie pochodzenie z rodu Sław nikow iców i stanowiło w yraz czci dla ich niebiańskiego opiekuna. Rozszerzając to spostrzeżenie na inne rody, W ładysław Sem kow icz idzie dalej i tw ierdzi nawet, iż jednym z pośrednich dow odów przynależności rodowej mogą być rów nież imiona, z których pew ne są w yłączną w łasnością określonych rodów i byw ają w nich dziedziczone 81. Stw ierdzenie to zakw estionow ał niedaw no Jan Adamus 82.

R ów nież inny, znany ród Poraj ów -R óżyców w yw odził się, w edług Sta­ nisław a K ozierowskiego, od w spółrodow ców Sobiesław a lub m ożnych cze­

73 M a g is tr i V i n c e n ti C h ro n ic o n P o lo n o ru m , M P H , t. 2, L w ó w 1872, s. 421: ... s a n c tis s im i P o lo n o r u m p a tr o n i A d a lb e r ti...

74 K dW , t. 1, n r 551. P o r. te ż W . D a n i e l s k i , op. cit., s. 88.

75 J . N o w а с к i, op. cit., ss. 147 i n. P o r. te ż W . S z o ł d r s k i , Z d z ie j ó w k u ltu św . W o jc ie c h a , A te n e u m K a p ła ń s k ie , t. 46, 1947, z. 4, ss. 315— 316 o ra z W . S c h e n k , K u l t y ś w ię ty c h w P o lsce, R o c z n ik i T e o lo g ic z n o -K a n o n ic z n e , t. 13, 1966, z. 4, s. 85.

76 L e g e n d y i p o d a n ia lo k a ln e o św . W o jc ie c h u z e b r a ł W. S z o ł d r s k i , S w . W o j­ c ie ch w le g e n d z ie i lite r a tu r z e . O d b itk a z „ H o m o D e i” , W ro c ła w 1951.

77 W . D a n i e l s k i , op. cit., s. 85.

78 M. K a r p l u k ó w n a , Z b a d a ń n a d p o ls k i m n a z e w n ic tw e m o s o b o w y m X V i p o c z ą tk u X V I w ., cz. I, O n o m a stic a , 1957, ss. 181 i n. A u to r k a p o d k re ś la , ż e np . w ś r ó d s tu d e n tó w k r a k o w s k i c h im ię A lb e rta -W o jc ie c h a c ie sz y ło s ię c ały czas p o p u ­ la rn o ś c ią . 79 J . S. B y s t r o ή, op. cit., ss. 65 i n. S tw ie r d z a to r ó w n ie ż n a p o d s ta w ie m a t e r i a ­ ł u z r o t s ą d o w y c h Т . О к i ń c z у c, P r z y c z y n e k d o im io n s ta r o p o ls k ic h z m a te r ia łu r o t s ą d o w y c h , S la v ia O c c id e n ta lis , t. 25, 1965, s. 74. P o d o b n e p rz y p u s z c z e n ie z d a je się w y ra ż a ć M. K a r p l u k ó w n a , op. cit., ss. 183 i n. 80 W . S e m k o w i c z , R ó d P a łu k ó w , R o z p ra w y A k a d e m ii U m ie ję tn o śc i, W ydz. H is to ry c z n o -F ilo z o fic z n y , s e r ia 2, t. 24, K r a k ó w 1907, ss. 166 i n.. s. 170, ss. 187 i n. 81 Ib id e m , s. 163; W . S e m k o w i c z , U w a g i m e to d y c z n o - k r y ty c z n e n a d p o c h o ­ d z e n ie m i r o z s ie d le n ie m r y c e r s tw a p o ls k ie g o w ś r e d n io w ie c z u , M ie s ię c z n ik H e r a l ­ d y c zn y , 1912, z. 3— 4, s. 44. 82 J . A d a m u s , P o lsk a te o ria r o d o w a , Ł ó d ź 1958,. ss. 164 i n.

(14)

C Z Y W O J C I E C H T O A D A L B E R T ? 279

skich przybyłych razem z nim do P o ls k i83. I w tym rodzie dostrzec można szczególny kult św . Wojciecha, przejaw iający się m.in. w częstotliwości nadawania jego im ienia.

Ciekawą jednak i dość zagadkową spraw ą jest fakt, że im ienia tego św iętego nie spotyka się wśród dynastii piastow skiej 84, choć w ielu Pia- stow iców uważało go za sw ego szczególnego patrona. Na ten interesujący fakt zw rócił w praw dzie uwagę już Stanisław K ętrzy ń sk i8S, ale w yjaśniać go nie próbował. Sprawa pozostała w ięc nadal otwarta. Jakie zatem m ogły być przyczyny takiego w łaśnie stanu rzeczy? W ydaje się, że w śród Pia­ stów dosyć w cześnie zanikła świadom ość, iż Sław nikow ice byli kiedyś w Czechach rodem panującym , książęcym , a w ięc im rów nym . Z czasem za taką w pływ ow ą rodzinę czeską uw ażali oni chyba jedynie P rzem yśli- dów, ich bow iem ulubione im ię B olesław jakżeż często spotykam y i wśród naszych Piastów. Poza tym nie należy zapominać, że w czasach później­ szych im ię Adalbert, Albert, W ojciech było nader często używ ane wśród niższych w arstw społecznych 85a, a pospolitow anie się z nim i na pew no nie leżało w interesie dynastii panującej. Jedynym naszym królem, który nosił to im ię, b y ł Jan Olbracht pochodzący z dynastii jagiellońskiej 80. A le za patrona sw ojego m iał on nie tyle może Wojciecha, co Adalberta. W dokumentach w ystępuje często jako Johannes A lb e rtu s, D ei gracia rex

Polonie 87.

Jak z dotychczasow ych w yw odów w ynika, spopularyzowane u nas przez ży w y i pow szechny kult tego św iętego m ęczennika im ię Adalbert — bo przecież jako Adalbert b ył kanonizow any — miało w szelkie szanse w y ­ mazać zupełnie z pam ięci przodków naszych jego pierw sze, na chrzcie mu dane, słow iańskie im ię Wojciech. Czy doszło do tego? Chyba niezupełnie. H. G. V oigt zauważa, iż ten biskup-m ęczennik jest w e w szystkich krajach słowiańskich jeszcze dzisiaj (tzn. w 1898 roku) nazyw any im ieniem Woj­

83 S. K o z i e r o w s k i , R ó d P o r a jó w -R ó ż y c ó w , R o c z n ik P o ls k ie g o T o w a rz y s tw a H e ra ld y c z n e g o w e L w o w ie , t. 9, 1928/29, ss. 97— 99. A u to r n ie p o d z ie la z d a n ia W . S e m k o w i c z a , iż t y lk o P a lu k o w ie s ą p o to m k a m i S ła w n ik o w ic ó w .

84 J e d e n b o d a jż e ty lk o P ia s to w ie n o s ił im ię A lb e rtu s . B y ł n im sy n W ła d y s ła w a W y g n a ń c a . K d Ś l, t. 1, d o k u m e n t n r 52 (1168 r.): ... A l b e r tu s filiu s d u c is P o lo n ia e. J e d n a k im ię to n a d a n o m u c h y b a n ie w z w ią z k u z k u lte m b is k u p a - m ę c z e n n ik a , lecz w n a w ią z a n iu z a p e w n e do f a k tu , iż b r a t ż o n y W ła d y s ła w a W y g n a ń c a je p o s ia ­ d ał. B y ł to A lb e r t P o b o ż n y , p o c h o d z ą c y z B a b e n b e rg ó w (zob. G e n ea lo g ia . T a b lic e , o p ra ć . W . D w o r z a c z e k , W a r s z a w a 1959, ta b l. 83). 85 S. K ę t r z y ń s k i , op. cit.. s. 652. 85a p o r te ż т. S k u l i n a , S ta r o p o ls k a o b o c zn o ść W o c ie c h l/W o jc ie c h , P o r a d n ik J ę z y k o w y , 1960, s. 118, p rz y p is 27. 80 Im ię O lb ra c h t n a d a ł te ż Z y g m u n t S ta r y s w o je m u d ru g ie m u s y n o w i, k t ó r y z m a r ł w k ró tc e po u ro d z e n iu (1527 r.). O lb r a c h t je s t to s p o lsz c zo n a p o s ta ć im ie n ia A lb re c h t (por. R. L u b i c z , K ilk a z a b y t k ó w j ę z y k a s ta ro p o ls k ie g o , P r a c e F ilo lo g ic z n e , t. 5, 1899, s. 62). W e d łu g M. K a r p i u k ó w m y (op. cit., s. 183, p r z y p is 27) im ię A lb e rtu s ja k o O lb r a c h t p o ja w ia s ię m n ie j w ię c e j od p o ło w y X V w ie k u . P r z y k ła d y n a p o tw ie rd z e n ie id e n ty f ik a c ji A lb e r ta i O lb ra c h ta p rz y ta c z a S ł o w n i k s ta r o p o ls k ic h n a z w o s o b o w y c h , t. 1, W ro c ła w — W a rs z a w a — K r a k ó w 1965, z. 1, s. 23: C u m ... A l b e r to a lia s O lb ra ch t, p r e c o n s u le d e C o ste n (1465 r.); D o ro th ea , filia o lim d o m in i A l b e r ti a lia s O lb r a c h t (1469 r.); P r o v id i A l b e r ti a lia s O lb r a c h t, c iv is C ra c o v ie n sis.

87 N p. C d P , t. 1, n r C X C V ; K m K , cz. 1, n r C X C V III, CC, C C IV , C C V I, C C V II, C C X H , C C L V II. Zob. te ż : W. S z o ł d r s k i , Z d z ie jó w k u l t u ś w ię te g o W o jc ie c h a , s. 318.

(15)

c ie c h 88. Zresztą potwierdza to znacznie w cześniej chociażby średnio­ w ieczny przekaz Ż y w o ta św . K o n sta n tyn a (według rękopisu byłej mos­ kiew skiej Akadem ii Duchownej), gdzie przy w zm iance o biskupie łaciń­ skim, który poszedł nawracać na w iarę sw oją Prusów i tam został zabitý, czytam y w yraźnie, że nazyw ał się on ВЪЙТЬХЪ 8β. N atom iast w językach niesłow iańskich zwano go pow szechnie Adalbertem 90.

A jak w yglądała ta sprawa w średniowieczu na ziem iach polskich? Czy w świadom ości ów czesnych Polaków im ię W ojciech to to samo, co A dal­ bert? Czy też może przeciwnie, w ich rozum ieniu i odczuciu — Wojciech i Adalbert to dwa zupełnie inne, odmienne imiona, w cale się w m ental­ ności ich nie kojarzące z sobą? M ateriały źródłowe w odniesieniu do X i XI w ieku są zbyt skąpe, by na ich tylko podstawie w ysu n ąć jakieś bardziej ogólne i konkretne wnioski. D latego odwołam y się przede w szy­ stkim do źródeł nieco późniejszych.

5. B E Z S P O R N E P R Z Y K Ł A D Y ID E N T Y F IK A C J I O B U IM IO N

Est A lb ertu s O lbrath, A dalbertu s sit tib i V oyczech — głosi w iersz zna­

leziony w rękopisie z połow y w ieku XV 91. Jest to prawdopodobnie ocalały uryw ek z obszernego, w ierszow anego słownika łacińsko-polskiego, zwa­ nego wokabularzem 92. Z w iersza tego, m ającego w yraźnie charakter dy­ daktyczny i napisanego dla celów jak najbardziej praktycznych, w ynika jasno, że w XV w ieku spośród przodków naszych co najmniej ci, którzy znali sztukę pisania, a w ięc należeli do elity um ysłow ej, byli całkowicie chyba przeświadczeni o tym , że łacińskie im ię Adalbertus odpowiada na­ szem u sw ojskiem u W ojciechowi, a Albertus to znów jakoby polski Olbracht.

Podobne zresztą przykłady identyfikacji obu im ion znajdujem y już w cześniej, bo w w ieku XIII. A le w tedy i później, jak zobaczymy, z Woj­ ciechem utożsamiano nie tylko form ę im ienia Adalbertus, ale i Albertus. I tak w dokumencie księcia M ściwoja Pom orskiego z roku 1276 napoty­ kamy taką w łaśnie charakterystyczną i ciekaw ą wzm iankę, iż komesa

89 H . G. V o i g t , op. cit., s. 18. 89 Ż y w o t św . M e to d e g o , w y d . A. B i e l o w s k i , M P H , t. 1, L w ó w 1864, ss. 90— 91. P r z e k a z e m ty m w a r to się b liż e j z a in te re s o w a ć . P o w s z e c h n ie b o w ie m p o w s ta n ie o w eg o ż y w o ta d a tu je s ię n a o s ta tn ie tr z y d z ie s to le c ie w ie k u IX (tzn. w k r ó tc e po ś m ie rc i K o n s t a n ty n a , k tó r a n a s tą p iła 14 I I 869 r.). P o r. T. L e h r - S p l a w i ń s k i , Ż y w o t y K o n s ta n t y n a i M e to d e g o , P o z n a ń 1959, ss. V II —X L . w stę p . T y m c z a se m te n p ię tn a s to w ie c z n y o d p is r ę k o p is u p o w sta łe g o , j a k się p r z y jm u je , n a p rz e ło m ie IX /X w ie k u , p o d a je w ia d o m o ść o ś m ie rc i b is k u p a W o jc iec h a , k t ó r a m ia ła m ie js c e w 997 r. I w a r to t u je sz c z e d o d ać, że w s z y s tk ie z a c h o w a n e n a js t a r s z e o d p is y Ż y w o ta K o n ­ s ta n ty n a p o c h o d z ą d o p ie ro z w ie k u X V . C zy ż b y w ię c d a tę p o w s ta n ia te g o z a b y tk u tr z e b a b y ło p rz e s u n ą ć n a o k re s p ó ź n ie jsz y ? 80 T. S i 1 n i с к i, op. cit., s. 64. 51 R. L u b i c z , op. cit., s. 60. 82 Ib id e m , ss. 53— 62. P o r. te ż Ś r e d n io w ie c z n a p o e zja p o ls k a św ie c k a . Z e b ra ł i o p ra ć . S. V r t e l - W i e r c z y ń s k i , W ro c ła w 1952, s. 95, p rz y p is 1.

Cytaty

Powiązane dokumenty

c./ oraz zapis, który moż­ na by określić jako zapis „w naturze”, w którym zawarty jest obowiązek przeniesie­ nia na zapisobiercę własności części spad­

Gałkowski przedstawił oryginalne rozwiązania Profesora w zakresie rozumienia teologii prawa kościelnego, jego problematyki gnozeologicznej, ontologicznej (tryni- tarny fundament

The test was attended by 146 students, 64 o f whom subsequently during the semester has passed through a normal teaching plus additional course o f Physics

In the front on either side there are additional strips of leather (c. 1.5 cm wide) inserted in the lasting seam at the instep. The strips were sewn in as an extra layer between

Życie Boże Trójcy Świętej poprzez Chrystusa objawia się w życiu nad­ przyrodzonym Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa i w misji Kościoła, a w spo­ sób szczególny

Skoro zaś dziennikarze żądni sensacji i uczuleni szczególnie na to, kto z nich jako pierwszy przekaże światu tę druzgocącą władców wiadomość, naciskali coraz mocniej

W tym miejscu istnieje bowiem istotne ograniczenie, którym jest zagwarantowany przez państwo minimal­ ny standard warunków pracy określający powszechne uprawnienia i

z 13 prac, w których autorzy podjęli teoretyczną refleksję nad rolą konfe‐ rencji w Rydzynie dla polskiej geografii oraz krytyczny namysł nad dorob‐ kiem geografii