• Nie Znaleziono Wyników

Tragedia ludności ukraińskiej w Pawłokomie (3 marca 1945 roku) w oparciu o polskie publikacje prasowe

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tragedia ludności ukraińskiej w Pawłokomie (3 marca 1945 roku) w oparciu o polskie publikacje prasowe"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Renata Rozbicka

Tragedia ludności ukraińskiej w

Pawłokomie (3 marca 1945 roku) w

oparciu o polskie publikacje prasowe

Media – Kultura – Komunikacja Społeczna 7, 191-205

2011

(2)

Tragedia ludności ukraińskiej w Pawłokomie

(3 marca 1945 roku) w oparciu o polskie

publikacje prasowe

S łow a k lu c zo w e: po jed n an ie, strateg iczn e p a rtn e rstw o , akcja o d w e to w a Key w o rd s: reconciliation, strategic p a rtn e rs h ip , rep risal

T ra n s fo rm a c ja u stro jo w a , b ę d ą c a k o n se k w e n c ją O krąg łeg o S tołu, z a in i­ cjow ała now y w y m ia r polskiej p o lity k i za g ra n ic z n e j, k tó re j n ieo d łąc zn y m e le m e n te m sta ło się d ą ż e n ie do p o je d n a n ia z in n y m i n a ro d a m i, zw ła szcz a n a ro d a m i są sie d n im i. W iele m ów iono o p o je d n a n iu p olsk o -n iem ieck im , w sk a z u ją c jed n o cz eśn ie, że było to je d n o z n a jtru d n ie js z y c h p o je d n a ń po­ m ięd zy n a ro d a m i E u ro p y . S z a n s a n a p o jed n an ie , ty m ra z e m p olsk o -ro sy j­ skie, z d a n ie m części p o lsk ich p o lityków i p u b licy stó w p o ja w iła się tu ż po k a ta s tro f ie sm oleń sk iej.

W iele u w a g i pośw ięcono ta k ż e p o je d n a n iu p o lsk o -u k ra iń s k ie m u . Z a in te ­ re so w a n ie p o ro z u m ie n ie m z U k r a in ą j e s t w p e łn i z ro z u m ia łe , gdyż s to s u n k i łączące o b a p a ń s tw a o k re śla n o m ia n e m s tra te g ic z n y c h , a P o lsk ę n a z y w an o a d w o k a te m U k ra in y . W łaściw ie p r a s a p o lsk a, o m aw iają c p o lsk o -u k ra iń s k ie u ro c zy sto ści u p a m ię tn ia ją c e tra g ic z n e w y d a rz e n ia z n a sz e j w spó ln ej h is to ­ rii, z a k a ż d y m ra z e m a n a liz o w a ła je w k o n te k ś c ie p o je d n a n ia 1, często k o n ­ k lu d u ją c , że ciągle j e s t ono n ie p e łn e . W y p a d a zgodzić się z t ą o p in ią pol­ sk ich pu blicy stó w , p rz y czym n a le ż y w spom nieć, że d z ie n n ik a rz e rów nież p o n o szą o d p o w iedzialność z a ta k i s ta n rzeczy. Do o sią g n ię c ia p ełneg o po­ ro z u m ie n ia n ie z b ę d n e j e s t k ie ro w a n ie się p ra w d ą i w y ja śn ie n ie w sz y stk ic h k w e stii sporn y ch , w ty m p rz y p a d k u w y n ik a ją c y c h z o d m ien n ej in te rp re ta c ji h isto rii.

T y m cz asem p o lsk a p u b lic y sty k a , a n a liz u ją c s to s u n k i p o ls k o -u k ra iń sk ie w p e rsp e k ty w ie h isto ry c z n e j, k o n c e n tro w a ła się głów nie n a w y d a rz e n ia c h , w k tó ry c h to P olacy b y li o fiaram i, a U k ra iń c y a g re s o ra m i. S zczególne z a ­ in te re so w a n ie polskiej p ra s y odnosiło się do tra g e d ii w ołyń sk iej, czego do­ w odem j e s t n iezlicz o n a (zw łaszcza w „G azecie W yborczej” i „R zeczpospoli­ te j”, szczególnie p rz y o k az ji u ro c zy sty ch obchodów rocznic teg o w y d a rz e n ia ) liczb a te k stó w o raz z a in ic jo w an y p rzez „G azetę W yb orczą” w 1995 ro k u

1 W prasie polskiej pojednaniem nazywano obchody: 60. rocznicy tragedii wołyńskiej, 60. rocznicy tragedii ludności ukraińskiej w Pawłokomie, 65. rocznicy masakry Polaków w Hucie Pieniackiej pod Lwowem, Kongres Eucharystyczny w Warszawie w czerwcu 2005 r., otwarcie Cmentarza Orląt Lwowskich, pomarańczową rewolucję.

(3)

cyk l z a ty tu ło w a n y W ołyń: sz u k a n ie p r a w d y , w ra m a c h k tó reg o u k a z a ło się 55 a rty k u łó w re p re z e n tu ją c y c h p u n k t w id z e n ia ob u s tro n k o n flik tu . W iele u w a g i pośw ięcono ta k ż e p o w s ta n iu C hm ieln ick ieg o , u k ra iń s k im o rg a n iz a ­ cjom n a c jo n a listy c z n y m czy w sp ó łp ra cy U k ra iń có w z H itle re m .

M ord lu d n o ści u k ra iń s k ie j p rzez p o lsk ie o d d ziały zb ro jn e n ie s p o tk a ł się z w ięk sz y m z a in te re s o w a n ie m p olskiej p ra sy . P o do bn ie j e s t z A kcją „W isła”. B ra k w yczerp u jącej a n a liz y tego z a g a d n ie n ia p o zw ala p rz y p u s z ­ czać, że w ie lu d z ie n n ik a rz o m n ie z a le żało n a rz e te ln y m p rz e d s ta w ie n iu k o n flik tu p o lsk o -u k ra iń sk ie g o w o k re sie II w ojny św iatow ej. W ie lk a liczb a a rty k u łó w pośw ięconych tra g e d ii w oły ń sk iej i zbro dn iczej d z ia ła ln o śc i U P A i zd e cydow anie m n iej p u b lik a c ji pośw ięconych p o lsk im ak cjo m odw etow ym stw o rz y ła n ie p e łn y o braz ta m ty c h w y d a rz e ń , k tó ry c h m o ty w em p rz ew o d n im b yły ogrom ne c ie rp ie n ia p o lsk ich cywilów.

N iszę tę s t a r a ła się w yp ełn ić „G a z e ta W yb orcza”, k tó r a do m a rc a 2009 ro k u o p u b lik o w a ła 100 a rty k u łó w pośw ięconych tra g e d ii lu d n o ści u k r a ­ iń sk ie j w P aw łokom ie. N a le ży zaznaczyć, że liczb a p u b lik a c ji p ra so w y ch tra k tu ją c y c h o ty m w y d a rz e n iu w z ro sła dopiero po 2005 ro k u (w la ta c h 1 9 9 5 -2 0 0 5 ty lk o 33 a rty k u ły ), w z w ią z k u z o rg a n iz a c ją u ro c zy sto ści k u czci po m o rd o w an y ch z u d z ia łe m p re z y d e n tó w P o lsk i i U k ra in y w 200 6 ro k u .

P u b lic y ści „G azety W yborczej” p o d ejm u jący p ró b ę re k o n s tr u k c ji tra g e d ii paw ło k o m sk iej s t a r a li się p rz e d e w s z y stk im p rzyb liżyć cz y te ln ik o w i g enezę tego w y d a rz e n ia . J a n M a r ia S z y m a ń s k i w a r ty k u le W d ia b e ls k im k rę g u 2 s k o n s tru o w a ł tezę, że a k c ja t a m ia ła być o d w e te m z a rz ezie P o lakó w do­ k o n y w a n e p rzez U k ra iń có w n a w schodzie. W s k a z a ł rów n ież w in n y c h tej tra g e d ii. N a w ieś n a p a d ł o d d ział d y w e rsji AK. N a jp ie rw zro b ił ro z p o zn an ie. Po z m ie rz c h u podpalono dom ostw a, a gdy lu d zie w y b ieg a li z dom ów i w y­ p ro w a d z a li bydło, rozpoczęto o s trz a ł. A u to r o m aw ian eg o te k s tu b ie rz e w o b ronę spraw ców tej zbrodni:

W istocie byli wspaniali, odważni i ofiarni, ale zupełnie zdemoralizowani przez wojnę. Potrafili napaść dla łupu na kolejkę wąskotorową jadącą z Przeworska do Dynowa, którą wracali polscy wieśniacy z robót przymusowych w Niem­ czech3.

S z y m a ń sk i p o d k re śla , że n a w e t dow ódca tej g ru p y d o s trz e g a ł o k ru c ie ń ­ stw o sw ych p o d w ład n y c h i m ów ił, że:

jego chłopcy po wojnie nie będę już zdolni do normalnego życia, że właściwie każdem u powinno się dać Krzyż Walecznych i kulę w łeb4.

W sp o m n ia n y p u b lic y sta o p isa ł ta k ż e o k ru c ie ń stw o Polaków , k tó rz y n a ­ p a d li n a P aw łokom ę: „W P aw ło k o m ie n ik o m u n ie d aro w an o , n a w e t z w ie rz ę ­ to m g o sp o d a rsk im ”5.

2 J.M. Szymański, W diabelskim kręgu, „Gazeta Wyborcza” 1995, nr 13. 3 Tamże.

4 Tamże. 5 Tamże.

(4)

P rzy c zy n ę tego w y d a rz e n ia om ów ił ta k ż e G rzego rz M o ty ka. N a ła m a c h „G azety W yborczej” in form ow ał, że w sty c z n iu 1945 ro k u z P aw ło ko m y u p ro w adzono, a n a s tę p n ie za m o rd o w an o k ilk u P olaków . P o lacy o in c y d e n t te n o s k a rż a li U k raiń có w , ci z k o lei - lu d z i u b ra n y c h w sow ieckie m u n d u ry . G rzegorz M o ty k a p rz y p u szcz a, iż m o g ła to być p ro w o k a cja NKW D. S ta r a się ta k ż e tłu m a czy ć żo łn ie rz y AK, że p o d jęte p rzez n ich 3 m a rc a 1945 ro k u d z ia ła n ia , w w y n ik u k tó ry c h zginęło 365 U k raiń có w , by ły je d y n ie a k c ją od­ w etow ą. D odaje rów nież, że o d pow iedzią n a te n m o rd b y ł n a p a d U P A n a w ieś T orow nica i ro z s trz e la n ie 27 Polaków .

R elacje pom ięd zy p o lsk im i i u k ra iń s k im i m ie sz k a ń c a m i P aw łokom y, z a ­ n im doszło do tra g e d ii, p rz e b ie g a ta k u n a U k ra iń có w oraz z a b ie g i ro d z in po m o rd o w an y ch o u p a m ię tn ie n ie m ie jsc a spo czy nk u, o p isu je P a w e ł Sm oleń- sk i6. P rz y ta c z a ta k ż e n ie je d n o k ro tn ie sp rz ecz n e re la cje o d n o śn ie w in n y ch p o rw a n ia P olaków n a p o c z ą tk u 1945 ro k u . P o lacy o s k a rż a li U k raiń có w , U k ra iń c y Sow ietów , k tó rz y w te n sposób m ieli zem ścić się z a k o lab o ra cję z N iem cam i. U k ra iń s k i h is to ry k E u g e n iu sz M isiło o d rz u c a tezę, że z a u p ro ­ w a d z e n ie m sta ło U PA , i p rz y p u szcz a, że m ogły tego d okonać o d d ziały AK w zem ście z a w sp ó łp ra cę z h itle ro w c am i.

N a szczególną u w a g ę z a s łu g u ją o p u b lik o w an e w „G azecie W yborczej” re la cje n ao c zn y ch św iad k ó w m o rd u . W ypow iedzi u cz estn ik ó w tego w y d a ­ rz e n ia w b ard zo n ie k o rz y stn y m św ietle s ta w ia ją żo łn ie rz y A K 7. L e k tu r a fr a g m e n tu w ypow iedzi A le k sa n d ry P oticznej, byłej m ie s z k a n k i P aw łokom y, u z m y sła w ia czytelnikow i, że u w a ż a n i p rzez sp o łeczeń stw o p o lsk ie z a b o h a ­ te ró w akow cy w sto so w a n iu w y ra fin o w an y c h m e to d z a b ija n ia n ie je d n o k ro t­ n ie n ie u stę p o w a li ubowcom :

Spędzali ludzi do cerkwi, straszliwie bijąc po drodze. W cerkwi zostawiali ko­ biety w ciąży i z dziećmi do czterech lat, resztę pędzili na cmentarz, stawiali nad wykopanymi w nocy dołami, rozstrzeliwali i od razu zasypywali. Po dro­ dze na cmentarz także niemiłosiernie bili. Jeszcze koło cerkwi owinęli drutem kolczastym gołego Sewerka od Waciakam i bili kołkami tak, że krew ciurkiem leciała8.

K o b ie ta t a s tr a c iła m a tk ę , m ę ż a i p ię c iu synów . O n ie w y o b ra ż a ln y m c ie rp ie n iu m o rd o w a n y ch i n ie lu d z k im o k ru c ie ń stw ie spraw ców z b ro d n i opo­ w ia d a in n y m ie sz k a n ie c tej w si - S ew e ry n K a rp a:

mojemu skatowanemu ojcu wycięto krzyż na piersiach. Zrobiono to w cerkwi! A potem wzięto go za nogi i zawleczono do dołu wykopanego na cmentarzu. 6 P. Smoleński, Cichaj, Dionizy, „Gazeta Wyborcza” 1998, nr 50.

7 Śledztwo w sprawie zbadania zbrodni w Pawłokomie prowadził rzeszowski IPN. Prze­ słuchano ponad 170 świadków. Zgromadzony materiał nie pozwolił jednak na postawienie zarzutów jakiejkolwiek żyjącej osobie. Udało się potwierdzić, że mordu ukraińskich miesz­ kańców wsi dokonano w odwecie za uprowadzenie przez UPA 9 lub 11 Polaków. Prokurator Marek Sowa uważa, że mówienie o sprawcach zbrodni jako oddziale AK jest niewłaściwe, po­ nieważ Armia Krajowa była już wtedy rozwiązana. Por. AG, Śledztwo w sprawie Pawłokomy

na finiszu, „Gazeta Wyborcza” (Rzeszów) 2006, nr 121.

(5)

Wrzucono go tam razem z innymi ludźmi! Niektórych z nich dobijano kołkami, innych wrzucano i zakopywano jeszcze żywych9.

O caleli z p o g ro m u m ie sz k a ń c y P aw ło k o m y zg od nie tw ie rd z ili, że m a s a ­ k ry d o k o n ali p a r ty z a n c i z A K i cyw ile z p o b lisk ich w si, często z n a jo m i ofiar.

P u b lic y s ta „G azety W yborczej” p o d k re ś la ta k ż e , że n a w e t k ilk a d z ie s ią t l a t po w ojnie P olacy n ie p o tra fili zm ierzy ć się z p ra w d ą o tra g e d ii w P aw ło- kom ie. N ie p o tra fili o tw arcie p rz y zn ać , że ich ro d a cy m a ją n a rę k a c h u k r a ­ iń s k ą krew . J a k ie k o lw ie k d y sk u sje k ończyły się zazw yczaj z rz u c a n ie m w in y n a U k ra iń có w :

A da pan wiarę, że mój ojciec był na ukraińskiej liście proskrypcyjnej jeszcze w latach siedemdziesiątych? Za polskość! Nie wierzy pan! Ja k można w ta ­ kie rzeczy nie wierzyć? My, proszę pana, wiemy, jak było. Piłami cięli, topili w studniach, pasy darli, a potem solili. Taki naród. Dlatego póki ja tu jestem, żadnego upam iętnienia Ukraińców nie będzie. W Dynowie jeden starał się o pozwolenie na rzeźnictwo. To mu powiedzieliśmy: Po co się chcesz uczyć rzeź- niczenia, przecież ty na Polakach ćwiczył się szlachtunku10.

P a w e ł S m o le ń sk i w cy to w a n y m pow yżej a r ty k u le C ichaj, D io n izy, opi­ su jący m w spółczesnych m ieszk a ń có w P aw ło ko m y, p o d k re ślił, że społeczność t a b a rd z o n e g a ty w n ie o d n o siła się n ie ty lk o do U k ra iń có w , ale ta k ż e do sw oich p o lsk ich sąsiad ó w , k tó rz y p o rz ą d k o w a li groby p om o rd ow an ej lu d n o ­ ści u k ra iń s k ie j:

Jeśli pan musi pisać, to na koniec powiem, że ten Radoń to burzyciel i pieniacz. A co to, że on się teraz takim Ukraińcem zrobił? Tu takich jak on nie ma. Jeśli już Ukraińcy są, to zupełnie zasymilowani, grzeczni. Zresztą myślę, że U kraiń­ cy są na Ukrainie, a ci nasi... to jakieś przechrzty. To proszę pana jest Polska, a Polska jest dla Polaków. Tylko proszę mnie dobrze zrozumieć: ja wszystkie mniejszości szanuję, nikogo nie przeganiam. Już mówiłem, że dla mnie czło­ wiek jest człowiek. Ale Polska jest dla Polaków, Niemcy dla Niemców, Francja dla Francuzów11.

K w e stię godnego p o chó w ku za m o rd o w an y c h u k ra iń s k ic h m ieszk ań có w P aw ło k o m y u re g u lo w a n o w 200 5 ro k u . W ted y to w ład z e P o lsk i i U k ra in y p o d p isały um ow ę o u p a m ię tn ie n iu grobów P o lak ów n a zach o d n iej U k ra in ie i U k ra iń có w w e w schodniej Polsce. D la społeczności u k ra iń s k ie j P aw łoko- m a b y ła szczególnie w a ż n a , p on iew aż n ie było ta m praw d ziw eg o c m e n ta rz a , a m iejsce pochów ku w sk a z y w a ł je d y n ie s ta r y k rz y ż 12. Z godnie z z a w a r tą u m o w ą n a g ro b a ch za m o rd o w an y c h p rzez P o lakó w i A K U k ra iń có w s ta n ę ły k rz y że i ta b lic e z n a z w is k a m i13.

9 Tamże. 10 Tamże. 11 Tamże.

12 AG, Zaczyna się prawdziwe pojednanie, „Gazeta Wyborcza” (Rzeszów) 2005, nr 133. 13 A. Gorczyca, Staną krzyże na ukraińskich grobach w Pawłokomie, „Gazeta Wyborcza” (Rzeszów) 2005, nr 139; taż, Kompromis w Pawłokomie, „Gazeta Wyborcza” (Rzeszów) 2005, nr 139.

(6)

A n n a G orczyca p o d k re śla , że to A nd rzejo w i P rzew o źn ik o w i u d a ło się p rz e k o n a ć m ieszk ań có w P aw ło k o m y do bu do w y p o m n ik a, k tó ry s ta n ie n a c m e n ta rz u . M o n u m e n t te n n a z y w a n y j e s t p rzez U k ra iń c ó w „pierw szy m po­ m n ik ie m p o je d n a n ia ”14. O becnie w P aw ło k o m ie n ie m a ju ż U k raiń có w . Ci, k tó rz y p rz eży li pogrom , w y e m ig ro w ali n a U k ra in ę lu b do K a n a d y i to w ła ś ­ n ie o n i pod ejm o w ali s ta r a n ia o u p a m ię tn ie n ie ofiar.

P u b lic y ści „G azety W yborczej” w iele u w a g i po św ięcili o m ó w ien iu p rz e ­ b ie g u u ro czy sto ści w P aw ło k o m ie15. D onoszono, że do P aw ło k o m y przybyło k ilk u s e t U k ra iń có w ze Lw ow a, P rz e m y ś la , spod S a n o k a . S tr o n a u k r a iń s k a p re z e n to w a ła opinię, że o tw arcie C m e n ta rz a O rlą t było w y ra z e m p ojed­ n a n ia , n a to m ia s t o tw arcie c m e n ta rz a , n a k tó ry m spoczyw a p o m o rd o w a­ n a lu d n o ść u k ra iń s k a , j e s t jego d o p e łn ie n ie m 16. N a le ży zgodzić się z Wo- ło d o m y rem W e red ą, cz ło n k ie m k o m isji ds. u cz cze n ia p am ięc i o fiar w ojny w lw o w sk im sam o rz ą d z ie , że o p ra w d z iw y m p o je d n a n iu n ie św iad czy obec­ ność p re z y d e n tó w o b u p a ń s tw . N a s tą p i ono w ów czas, gdy n a c m e n ta rz u

14 Taż, Dwa pomniki w Pawłokomie, „Gazeta Wyborcza” (Rzeszów) 2005, nr 202.

15 Rodzima publicystyka szczegółowo relacjonowała podejmowane przez Młodzież Wszech­ polską próby wpłynięcia na kształt obchodów w Pawłokomie. Przede wszystkim organizacja ta apelowała do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, aby zmienił tekst przemówienia i podczas uroczystości zaplanowanych na 13 maja 2006 r. nie przepraszał za wydarzenia w Pawłoko- mie, ponieważ Ukraińcy nigdy nie przyznali się do ludobójstwa tysięcy Polaków. Postawę wszechpolaków skrytykował abp Józef Życiński, który dodał, że wzór do naśladowania po­ winny stanowić słowa Prymasa Tysiąclecia: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Por. PW, Wszechpolscy: Prezydencie, nie przepraszaj Ukraińców, „Gazeta Wyborcza” 2006, nr 109; GRJ, Abp Życiński: Przeprośmy Ukraińców, „Gazeta Wyborcza” 2006, nr 110. Marcin Wojcie­ chowski, komentując naciski Młodzieży Wszechpolskiej, stwierdził, że prezydent Kaczyński wbrew części swojego elektoratu, pomimo protestów części swego zaplecza politycznego oraz wbrew koalicjantom PIS nie zrezygnuje z pojednania z Ukrainą i nie wycofa poparcia dla tego państwa. Por. M. Wojciechowski, Kaczyński: nie ma odwrotu od pojednania z Ukrainą, „Gazeta Wyborcza” 2006, nr 111.

16 Bogumiła Berdychowska uroczystości te nazywa „prawdziwym cudem”, na który skła­ dają się: spotkanie prezydentów Kaczyńskiego i Juszczenki na grobach Ukraińców, wspól­ ne modlitwy hierarchów Kościoła greckokatolickiego oraz rzymskokatolickiego nad mogiłami ofiar mordu oraz liczba uczestników uroczystości. Por. A. Kulczycka, M. Kobiałka, B. Berdy- chowska, NOT, ASK, Potrafiliśmy przezwyciężyć historię, „Gazeta Wyborcza” (Rzeszów) 2006, nr 112. Publicysta „Gazety Wyborczej” Marcin Wojciechowski dostrzegł pewne mankamenty tej uroczystości. Chociaż, jak podkreślił, wystąpienie prezydenta RP było dobre, to okrojony do minimum program zrealizowano w zawrotnym tempie, przez co zabrakło czasu na zadu­ mę, refleksję. Uważa, że zabrakło przemówienia przedstawiciela pomordowanych - dawnego mieszkańca Pawłokomy. Dziwi go również różna treść napisów na pomnikach upamiętniają­ cych ukraińskie ofiary masakry i Polaków uprowadzonych wcześniej przez ukraińskie pod­ ziemie. O pierwszych napisano, że „zginęli tragicznie w marcu 1945 roku”, natomiast o Po­ lakach, że „ponieśli śmierć z rąk ukraińskich nacjonalistów”. Taka forma zapisów może, jego zdaniem, wywoływać u naszych sąsiadów poczucie pomniejszania znaczenia ich cierpienia. Wojciechowski uważa także za bezzasadne pretensje do Lecha Kaczyńskiego, że nie przepro­ sił Ukraińców. Publicysta ten konstatuje, że o wiele większe znaczenie, większe nawet niż słynne „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” polskich biskupów, ma wypowiedziany przez prezydenta fragment modlitwy chrześcijan: „Odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Por. M. Wojciechowski, Pawłokoma: idźmy tą drogą, „Gazeta Wybor­ cza” 2006, nr 112.

(7)

ra z e m z U k ra iń c a m i b ę d ą się m odlić m ie sz k a ń c y P a w ło k o m y 17. N ie ste ty , p o za D ionizym R ad o n iem , k tó ry od w ielu l a t op iek o w ał się ty m m iejscem spoczynku , n i k t z m iejscow ych n a u ro c zy sto ści n ie p rz y b y ł18.

P u b lic y ści „G azety W yborczej” in form o w ali, że w y d a rz e n ia w P aw łoko- m ie n ie były je d y n ą z b ro d n ią , ja k ie j d opuściły się po lsk ie form acje w ojskow e w z g lęd em U k ra iń có w . P a w e ł S m o le ń sk i w a r ty k u le P ra w o do c ie rp ie n ia 19 re la c jo n u je p rz e b ie g p ac y fik acji p rzez W ojsko P o lsk ie w si Z a w a d k a M oro- ch o w sk a w 1946 ro k u . J u ż p ie rw sz y a k a p it tej p u b lik a c ji p o zw ala p rz y p u s z ­ czać, że głów nym jej celem j e s t e p a to w a n ie o k ru c ie ń stw em :

niektórych ofiar nie udało się rozpoznać. Najczęściej powtarzane zwroty: spa­ lony żywcem, rozpruty brzuch, oderżnięty nos i język, wykłute oczy, oderżnięte piersi, połamane nogi i ręce20.

P rz e ra ż a ją c e opisy m ordów doko n y w an y ch p rzez p o lsk ie oddziały, opisy d o m in u ją ce w ty m tek ście , m o gą posłużyć do stw o rz e n ia k o n k u re n c y jn e g o d la ste re o ty p u U k ra iń c a re z u n a s te re o ty p u L a c h a o k ru tn e g o m o rdercy.

S m o le ń sk i p rz y ta c z a n ie ty lk o n a z w isk a , ale ta k ż e w ie k o fia r w ra z z opi­ se m o d n iesio n y ch p rzez n ie ra n :

Biłas Kataryna, lat ok. 60, była raniona, na ranną nakładli smoły, drzewa i spalili żywcem. Kirylezja Maria, lat 41, urodzona i obywatelka Stanów Zjed­ noczonych Ameryki - 7 ran od bagnetu, u nóg połamane palce, prawa ręka w trzech miejscach złamana, oderżnięta prawa pierś, rozwalona głowa. Kiry- lezja Anna, lat 16 - rozbita głowa, połamane ręce i nogi. Kirylezja Kataryna, lat 15 - rozbita głowa, rana od bagnetu powyżej kolana. Maksym Andrij, lat 70 - spalony żywcem. Maksym Anastazja - lewa noga porżnięta po kolano i złam ana wyżej kolana, prawa noga złam ana w dwóch miejscach, połamane obydwie ręce, trzy rany od bagnetu w prawej piersi i pięć w lewej, rozcięty cały brzuch, rozbita głowa. Maksym Anna, jednoroczne dziecko - rozpruty brzuch. Maksym Kataryna, lat 4 - przekłute dwa razy bagnetem usta, dwie rany od bagnetu w piersiach, rozpruty całkowicie brzuch. Tomasz K ataryna - oderżnię- te piersi, porżnięte nogi. Żyła jeszcze godzinę21.

P rz e d t ą tr a g e d ią m ie sz k a ń c y w si żyli j a k je d n a ro d z in a . N ie było is to t­ ne, czy k to ś j e s t P o la k iem , U k ra iń c e m czy Żydem , trz y m a li się ra z e m .

17 A. Gorczyca, Zasypmy rowy nienawiści. Pamiętam moje żółte trzewiczki, „Gazeta Wy­ borcza” (Rzeszów) 2006, nr 55.

18 Wielu mieszkańcom Pawłokomy nie podobało się, że Ukraińcom otwierają ogrodzony cmentarz z pomnikiem, a Polacy mają tylko skromny, kamienny krzyż przed kościołem. Po­ nadto zarzucali oni mediom, głównie „Gazecie Wyborczej”, że przedstawiają jedynie ukraiń­ ską wersję wydarzeń, a przecież Polacy też byli ofiarami, i to Ukraińcy zaczęli ten konflikt. Nie zgadzali się także z liczbą ofiar i w oparciu o badania przemyskiego historyka Zdzisława Koniecznego szacowali ją na 120-150 zabitych. Por. M. Wojciechowski, A. Kulczycka, Pawło-

koma, od rzezi do pojednania, „Gazeta Wyborcza” 2006, nr 109.

19 P. Smoleński, Prawo do cierpienia, „Magazyn” nr 40, dodatek do „Gazety Wyborczej” 1998, nr 231.

20 Tamże. 21 Tamże.

(8)

W „G azecie W yborczej” w ra m a c h cy k lu „W ołyń: s z u k a n ie p ra w d y ” u k r a ­ iń s k i a r c h iw is ta J a r o s ła w C a r u k 22 p rz y w o łał in n e tra g ic z n e w y d a rz e n ia - m o rd y d o k o n an e p rzez P olak ó w n a lu d n o ści u k ra iń s k ie j w Zabłoćcu i oko­ licach W erb y z im ą 1944 ro k u . A rty k u ł C a r u k a m ia ł stan o w ić odpow iedź n a p u b lik a c je w chodzące w s k ła d w sp o m n ian ej serii, k tó re o s k a rż a ły U k r a iń ­ ców o b e s tia ls k ie m o rd y n a W ołyniu. Z am ieszczono w n im re la c ję P r y s tu p a K yryło, k tó re m u P o lacy za m o rd o w a li n a jb liż s z ą ro d zin ę. K yryło re la cjo n o ­ w ał, że w ieś Zabłoćce do św iad czy ła n a p a d ó w za ró w n o ze s tro n y oddziałów p olsk ich, ja k i u k ra iń s k ic h , ty le tylko, że ro z m ia ry n ajaz d ó w ty ch p ie rw ­ szych pow odow ały w ięk sz e sp u sto szen ie:

Podczas nacjonalistycznej wrogości w Zabłoćcu zabito 7 Polaków i 29 Ukraińców. Czarna sotnia spaliła jeden budynek, Polacy - 88, wcześniej je obrabowali23. O k ru tn e j śm ie rc i z r ą k p o lsk ich ż o łn ierzy d o św iad czy li ta k ż e m ie s z k a ń ­ cy W erby. P olacy o ta c z a li dom y, w y p ro w a d z a li lu d z i pojedynczo i pod ś c ia n ą ro z strz e liw a li. Żonę H n a ta R oja w rzucono żyw cem do płonącej c h a ty , P a w ła T k a c z u k a z a b ito w dom u, a ciało p rz ep iło w an o i w rzucono do s tu d n i.

L icz b a o p u b lik o w an y ch w „R zeczpospolitej” a rty k u łó w pośw ięconych z b ro d n i w P aw ło k o m ie (23 te k s ty ) zd e cy do w anie u s tę p u je liczbie p u b lik a ­ cji w „G azecie W yborczej” po św ięconych tej te m a ty c e . W p rz e c iw ie ń stw ie do p e rio d y k u w y d a w an eg o p rzez A gorę, te k s to m „R zeczpospolitej” to w arzy szy spokojny, w yw ażony, p o zbaw iony em ocji sposób re la cjo n o w an ia . W te k s ta c h tego p is m a n ie p o jaw iały się szczegółow e op isy sposobów m o rd o w a n ia u k r a ­ iń sk ie j lu d n o ści cyw ilnej. N a le ży zaznaczyć, że z a in te re s o w a n ie P aw ło k o m ą p rzy w o łały dopiero u ro c zy sto ści u p a m ię tn ia ją c e po m o rd o w an y ch z 13 m a ja 20 0 6 ro k u . D lateg o też gros a rty k u łó w re la c jo n u ją c y c h to w y d a rz e n ie u k a ­ zało się w 2006 ro k u . N a la t a 1 9 9 5 -2 0 0 5 p rz y p a d a za le d w ie 5 m ało z n a c z ą ­ cych p u b lik acji.

D z ie n n ik a rz e „R zeczpospolitej” o m a w ia n e z a g a d n ie n ie p rz e a n a liz o w a li b ard zo pobieżnie. N ie a n a liz o w a li t ł a h isto ry czn e g o i gen ezy teg o w y d a rz e ­ n ia . P o m in ię to p rz e b ie g n a p a d u n a u k ra iń s k ic h cyw ilów i n ie p rzyb liżon o p rz e b ie g u rozm ów z p o lsk im i m ie sz k a ń c a m i P aw łok om y , k tó rz y p rzez w iele l a t sp rz e c iw ia li się u p a m ię tn ia n iu ofiar.

N ajw ięcej u w a g i pośw ięcono p re z y d e n to w i L echow i K a czy ń sk iem u . P o ­ zy ty w n ie o ceniano re a liz o w a n ą p rzez niego p o lity k ę z a g ra n ic z n ą , szcze­ gólnie jej w sch o d n i w y m ia r24. P u b lic y ści w sk az y w ali, że L ech K aczyń sk i, u c z estn iczą c w u ro c zy sto ściach u p a m ię tn ia ją c y c h p o m o rd o w an y ch U k r a iń ­ ców, z n a jd o w a ł się jed n o c z e śn ie w b ard zo tru d n e j s y tu a c ji p olitycznej. M u ­ sia ł m ieć n a u w a d ze za ró w n o o cz e k iw a n ia w łasn e g o z a p le c z a politycznego, często n a sta w io n e g o a n ty u k ra iń s k o , j a k rów n ież zw olen nik ów i p rz e c iw n i­ ków p rz e p ra s z a n ia U k ra iń có w z a tę zb ro d n ię . S łu sz n ie z a u w a ż y ł G rzegorz

22 J. Caruk, W Zabłoćcu i okolicach Werby, „Gazeta Wyborcza” 1995, nr 223. 23 Tamże.

(9)

P rz e b in d a , że u ro c zy sto ści w P aw ło k o m ie m ia ły w y m ia r sym boliczny, po­ n iew a ż dotyczyły w y d a rz e ń z p rzeszło ści i by ły w a ż n y m e le m e n te m s to s u n ­ ków p o lsk o -u k ra iń sk ic h . P rz e b in d a p o d k re ślił, że p re z y d e n t, w y p o w iad ając fr a g m e n t c h rz e śc ija ń sk ie j m o d litw y z a m ia s t o czekiw anego słow a „ p rz e p ra ­ sz a m ”, z n a la z ł zło ty śro d ek . T en fr a g m e n t p re zy d en ck ieg o p rz e m ó w ie n ia s p o tk a ł się ze z ro z u m ie n ie m zaró w n o P olaków , j a k i U k raiń có w . O b a n a ­ rody n ie d o jrza ły jeszcze do w y p o w ie d zen ia tego słow a. P o n a d to n ie pad ło ono ta k ż e podczas s k ła d a n ia h o łd u ofiaro m rz e z i w o ły ń sk iej w 2003 ro k u 25. S ła w o m ir P opow ski dodaje, że w yw ażo ne p rz e m ó w ie n ia o bu p re z y d e n tó w są dow odem ich odpow iedzialności, a n ie ro d z a je m g ry p o lity c zn ej26.

B ard z o pozy ty w n ie w y s tą p ie n ie L e c h a K aczy ń sk ieg o w P aw ło k o m ie oce­ n iła J a d w ig a S ta n is z k is . U z n a ła , że w ygłoszone p rzez niego p rz em ó w ien ie było zd e cydow anie lep sze niż A le k s a n d ra K w a śn ie w sk ieg o n a W ołyniu. Do­ c e n iła rów nież z a b ie g i n ajw y ższy ch w ład z p a ń stw o w y c h obu k rajó w , aby proces p o je d n a n ia w olny by ł od ja k ic h k o lw ie k n acisk ów . S ta n is z k is po d­ k re ś liła , że ta k ie j a tm o sfe ry z a b ra k ło w J e d w a b n e m , gdzie zw yciężyło po­ dejście e k sp o n u ją c e w in ę je d n e j s tro n y i d lateg o n ie o d eg rało w łaściw ej ro li w sp o łecz eń stw ie27.

A u to r a r ty k u łu P rzeb a c za ją ty lk o s iln i28 z a u w a ż a , że sło w a i g e sty p r e ­ z y d e n ta K aczyńskiego w P aw ło k o m ie u z y sk a ły a p ro b a tę n ie ty lk o p olsk ich i u k ra iń s k ic h polityków , ale p rz e d e w s z y s tk im U k ra iń có w , k tó ry sw oją a k ­ ce p ta cję w y ra ż a li d łu g im i b ra w a m i.

U z n a n ie d la in icjato ró w i o rg a n iz a to ró w „ p o lsk o -u k raiń sk ie g o ś w ię ta ” w P aw ło k o m ie w y ra ż a ta k ż e B o h d a n O sadczuk:

Jest to akt w łańcuchu wzajemnych gestów ekspiacji, dotyczących wyrówny­ wania krzywd powstałych u schyłku II wojny światowej i w czasach upadku wszelkich zasad moralności i człowieczeństwa. Do szczególnie straszliwych wy­ darzeń doszło w tych regionach Europy, gdzie przed wojną nagromadziło się wiele konfliktów etnicznych, a ówczesne rządy nie umiały lub nie chciały się uporać z tymi problemami29.

S zero k ie ujęcie z n a c z e n ia i k o rzy ści w y n ik ając y ch z o tw a rte g o d ialo g u o p arte g o n a p ra w d z ie p rz e d s ta w ia J e r z y P o m ia n o w sk i n a ła m a c h „Rzecz­ p o sp o lite j”. Z w raca u w agę, że p o ro z u m ie n ie , k tó re j e s t u d z ia łe m o bu n a r o ­ dów, s ta n o w i n ie z b ę d n y w a ru n e k b e z p ie c z e ń stw a ty ch k rajó w , j a k rów nież s tw a r z a m ożliw ość w p ły w a n ia n a g eo p o lity czn ą sy tu a c ję w E u ro p ie, n ie ty l­ ko Ś rodkow ow schodniej. H is to ry k te n u z n a je z a rzecz n iezw y kłej w agi, że z a in ic jo w an e p rzez A le k s a n d ra K w a śn ie w sk ieg o s tra te g ic z n e p a r tn e rs tw o z K ijow em k o n ty n u u je jego n a s tę p c a i z a ra z e m p rz e c iw n ik po lity czn y - L ech K aczy ń sk i. T a k a p o s ta w a b a rd z o k o rz y s tn ie w p ły w a n a w iz e ru n e k

25 G. Praczyk, G. Przebinda, Za wcześnie na „przepraszam”, „Rzeczpospolita” 2006, nr 112. 26 S. Popowski, Pojednanie ważniejsze od słów, „Rzeczpospolita” 2006, nr 112.

27 J. Matusz, Nadzieja na pojednanie, „Rzeczpospolita” 2006, nr 112. 28 Tenże, Przebaczają tylko silni, „Rzeczpospolita” 2006, nr 112. 29 B. Osadczuk, Na przełęczy dziejów, „Rzeczpospolita” 2006, nr 110.

(10)

P o lsk i i czyni z n asz eg o k r a ju w iary g o d n eg o p a r tn e r a w ro zm o w ach z R o sją i U n ią E u ro p e js k ą 30.

P o z y ty w n ą ocenę p re z y d e n ta i p re z y d e n tu ry K a czy ń sk ieg o n asz k ic o w ał ta k ż e Ig o r J a n k e . Z d a n ie m p u b lic y sty „R zeczpospolitej”, n a jw ię k s z ą z a le tą tego p o lity k a j e s t w yczucie w sp ra w a c h h isto ry czn y c h . P o lity k ę h is to ry c z ­ n ą u z n a ł ta k ż e z a n a jle p s z ą s tro n ę p re z y d e n tu ry n a s tę p c y K w aśn iew sk ieg o . D z ie n n ik a rz te n z a k w e stio n o w a ł p o n ad to o p in ię K a z im ie rz a K u tz a , że „K a­ czyńscy w id z ą ty lk o groby, okopy i cały fe s tiw a l tru p ó w ”31, i dodał, że groby w ży ciu k aż d eg o n a ro d u s ą t a k sam o w a ż n e j a k rozwój gospodarczy.

N a olb rzy m ie z n a c z e n ie u ro c zy sto ści w P aw ło k o m ie z w ra c a u w a g ę M a ­ re k C ichocki, k tó ry b ard zo k ry ty c z n ie ocenił p o lsk ą p o lity k ę z a g ra n ic z n ą 32. Je d n o c z e śn ie stw ie rd z a , że b ila n s 2006 r o k u m o ż n a ocenić p ozy tyw nie, cho­ ciażby p rzez w z g lą d w ła ś n ie n a P aw łokom ę.

N a ła m a c h „R zeczpospolitej” dostrzeżo n o jeszcze in n y w y m ia r z b ro d ­ n i paw ło k o m sk iej. A u to r a r ty k u łu W sp ir a li o d w e tu 33 stw ie rd z a , że często d zia ła ln o ść oddziałów U P A czy AK p rz y b ie ra ła b a n d y c k i c h a r a k te r i pod p łaszc zy k iem k ie ro w a n ia się p a trio ty z m e m u s p ra w ie d liw ia ła k ra d z ie ż e oraz a ta k i n a cywilów. Z d a rz a ły się ta k ż e p rz y p a d k i, że o k ru c ie ń stw o k tó ­ re jś z p a r ty z a n te k było in sp iro w a n e p rzez NKW D. S c e n a riu s z te n j e s t w iel­ ce p ra w d o p o d o b n y o d n o śn ie w y d a rz e ń w P aw łokom ie.

Z a a n g a ż o w a n ie p re z y d e n ta K a czy ń sk ieg o w u p a m ię tn ie n ie p o m o rd o w a­ n ych p rzez p o lsk ą p a r ty z a n tk ę U k ra iń có w sta ło się p rz e d m io te m ro z w a ż a ń g a z e ty „D ziennik. P o lsk a , E u ro p a , Ś w ia t”34. M ich ał M ajew sk i p o d k re ślił, że z a a n g a ż o w a n ie p re z y d e n ta w o rg a n iz ację u ro c zy sto ści sp o tk ało się z u z n a ­ n ie m ró żn y ch kręg ó w po lity czn y ch i in te le k tu a ln y c h w Polsce, m ięd zy in n y ­ m i Z w iąz k u U k ra iń có w w P olsce o raz O śro d k a S tu d ió w W schodnich. Z ab ie­ gi p re z y d e n ta K a czy ń sk ieg o do cenili n a w e t jego p rzeciw n icy polityczni.

W ojciech O lejniczak, re p r e z e n ta n t lew icy - p a r ti i b ęd ącej n a jw ię k s z ą o p o n e n tk ą now ej głow y p a ń s tw a , stw ie rd z ił, że p aw ło k o m sk ie obchody były n a jw a ż n ie js z y m w y d a rz e n ie m w d zieja ch sto su n k ó w p o lsk o -u k ra iń sk ic h . In ic ja ty w ę K a czy ń sk ieg o p o p a rł ta k ż e R o m an G ierty c h , k tó ry w liście do M łodzieży W szechpolskiej a p e lo w ał o a k c e p ta c ję d la p o ls k o -u k ra iń sk ie g o p o je d n a n ia .

W „D zienniku. P o lsk a , E u ro p a , Ś w ia t” p o jaw iały się ta k ż e o pin ie, że 13 m a ja 2006 r o k u by ł n a jtru d n ie js z y m d n ie m w dotychczasow ej k a r ie rz e po litycznej L e c h a K a czy ń sk ieg o 35. O n sam , z a p o śre d n ic tw e m teg o p e rio d y ­ k u , p o d k re śla ł, że s p o tk a n ie z p re z y d e n te m J u s z c z e n k ą w p rz em y sk ie j w si m a o grom ne z n a c z e n ie p olityczne i m o ra ln e . S y g n alizo w ał ta k ż e konieczn ość

30 J. Pomianowski, Od pojednania do sojuszu, „Rzeczpospolita” 2006, nr 110. 31 I. Janke, Katyńskim grobom potrzebna jest cisza, „Rzeczpospolita” 2006, nr 110. 32 M.A. Cichocki, Oceny 2006 roku. W spirali odwetu, „Rzeczpospolita” 2006, nr 303. 33 T. Stańczak, W spirali odwetu, „Rzeczpospolita” 2000, nr 3.

34 M. Majewski, Przeprosin nie było, „Dziennik. Polska, Europa, Świat” [dalej: DPEŚ] 2006, nr 22.

(11)

po d jęcia d ialo g u p rzez p olityków i h isto ry k ó w p o lsk ich i u k ra iń s k ic h z m ie ­ rz a ją c e do w y ja ś n ie n ia w sz y stk ic h tra g ic z n y c h w y d a rz e ń : w P aw łok om ie, n a C h ełm szczyźnie, n a W ołyniu i w e w sch odn iej G alicji36.

A u to r a r ty k u łu U kraińcy: n ie w a lc z y liśm y z P o la k a m i37 s y g n a liz u ­ je, że p aw ło k o m sk ie u ro c zy sto ści n ie były w olne od p rz y k ry c h in cyd entów . N a c m e n ta rz s iłą p ró b o w a li w ed rzeć się w e te ra n i U PA , k tó rz y m ieli pełnić w a rtę h o n o ro w ą p rz e d p o m n ik ie m p o m ordo w any ch. P ow od em z a tr z y m a n ia ich u b r a m n e k ro p o lii b y ła n ie p u n k tu a ln o ś ć . W y k o rzy stu ją c obecność m e ­ diów, o b w in ia li P olaków , że celowo ich z a trz y m y w a li. T w ierd zili rów nież, że w o k re sie II w ojny św iatow ej n ie p ro w a d z ili w a lk i z P o la k a m i, ty lk o z M o sk a la m i i p o lsk im i k o m u n is ta m i. O s k a rż a li ta k ż e NKW D i AK, że po d­ szyw ając się pod żo łn ierzy U PA , d o konyw ały rz e z i i prow o ko w ały k rw a w e zem sty :

Nie musimy niczego wybaczać Polakom, bo to nie oni nas mordowali [...]. O wybaczenie powinni prosić byli żołnierze NKWD38.

P u b lic y ści M ich ał M ajew sk i i M a łg o rz a ta P ie tk ie w ic z 39 a n a liz o w a li p rz e b ie g p rz y g o to w ań do w spólnej m o d litw y P o lakó w i U k ra iń có w n a m o­ g iłach p om o rd o w an y ch m ieszk a ń có w P aw ło ko m y . D z ie n n ik a rz e ci in fo rm o ­ w a li o to w a rz y sz ą c y m P o la k o m w ą tp liw o ścio m co do słu sz n o śc i in icjaty w y p re zy d en tó w . O sta te c z n ie zaró w n o polscy m ie sz k a ń c y w si, j a k i w e te ra n i U P A doszli do w n io sk u o konieczn o ści w spólnego d o jścia do p ra w d y . Z d a­ n ie m J a r o s ła w a H ry c a k a t a k a p o s ta w a o bu s tro n n ie g w a ra n tu je jeszcze p ełn ego su k ce su , gdyż n iezw y k le rz a d k o d o b ra w o la p olityk ów id zie w p a rz e z g otow ością sp o łecz eń stw do p o je d n a n ia . W ty m p rz y p a d k u , e lito m u d ało się w yprzed zić swoje czasy.

A ndrzej P a cz k o w sk i w y ra z ił opinię, że w P aw ło k o m ie p o w in n y z a ­ b rz m ie ć słow a „ P rz eb ac zam y i p ro sim y o p rz e b a c z e n ie ”, a b y o s ta te c z n ie zakończy ć n ie u s ta n n e k łó tn ie o p rzy czy n y i w in n y c h p o ls k o -u k ra iń sk ie g o k o n flik tu z o k re s u II w ojny św iatow ej. H is to ry k p rz e w id y w a ł w ów czas, że p rz e s ła n ie b isk u p ó w p o lsk ich n ie z o s ta n ie p ow tó rzo n e podczas u roczystości, po niew aż to n ie s tr o n a p o lsk a p o w in n a ja k o p ie rw s z a je w ypow iedzieć. N ie p o m n ie jsz a on ro z m ia ru tra g e d ii U k ra iń có w , n ie k w e stio n u je ta k ż e p olsk ich z b ro d n i, ale z c a łą stan o w c zo ścią stw ie rd z a , że c ię ż a r m ordów n a W o łyn iu i w e w scho dniej M ałopolsce spoczyw a głów nie n a U k ra in ie 40.

W yczerpującej i w ielopłaszczyznow ej a n a liz y z n a c z e n ia p aw ło k o m sk ich u ro czystości, z a p o śre d n ic tw e m g a z e ty „D ziennik. P o lsk a , E u ro p a , Ś w ia t”, d o k o n ał S te fa n M eller, h is to ry k , by ły m in is te r sp ra w z a g ra n ic z n y c h . D la S. M e lle ra w y d a rz e n ie to s ta n o w i k u lm in a c ję re la c ji p o lsk o -u k ra iń sk ic h , z a p o c z ą tk o w a n y c h w g r u d n iu 1991 ro k u , k ie d y to d e m o k ra ty c z n a P o ls k a

36 L. Kaczyński, Historia nie podzieli Polaków i Ukraińców, DPEŚ 2006, nr 21. 37 J. Rogacin, Ukraińcy: nie walczyliśmy z Polakami, DPEŚ 2006, nr 22. 38 Tamże.

39 M. Majewski, M. Pietkiewicz, Niepewne przeprosiny, DPEŚ 2006, nr 21. 40 A. Paczkowski, Pierwsi powinni przeprosić Ukraińcy, DPEŚ 2006, nr 21.

(12)

ja k o p ie rw sz e p a ń stw o u z n a ła w o ln ą U k ra in ę . N a stę p n ie M eller przy w o łu je p o m a ra ń c z o w ą rew olucję, k tó r a sc e m e n to w a ła p rz y ja ź ń m ięd zy s ą s ie d n im i k ra ja m i, i to n ie tylko w k o n te k ś c ie n ajw y ższy ch in s ty tu c ji p ań stw o w y ch , ale p rz e d e w sz y stk im n a p łaszc zy źn ie sp ołeczeń stw . M eller e n tu z ja s ty c z n e po lsk ie w s p a rc ie d la p o m arań czo w y ch u w a ż a z a je d n o z n a jw a ż n ie jsz y c h w y d a rz e ń w d ziejach P olski. W ted y to P olacy ud ow o dn ili, że p rz y w ią z a n ie do d em o k ra cji i w olności j e s t siln ie jsz e niż h is to ry c z n e re s e n ty m e n ty . A po­ g e u m p o je d n a n ia , k tó re doko nało się w m ałej w iosce n ieo p o d al P rz e m y śla , j e s t w e d łu g tego h is to ry k a z ja w is k ie m b a rd z o w a ż n y m d la w a rto ś c i e u ro ­ p ejsk ich i c h rz e śc ija ń sk ic h . W p ew n y ch re g io n a c h E u ro p y do tej p o ry w e w z ajem n ej n ie n a w iśc i ż y ją n ie k tó re n aro d y . P rz y k ła d m og ą stan o w ić T u rcy i O rm ia n ie , k tó rz y p a m ię ta ją o k rw a w y c h w y d a rz e n ia c h z 1915 ro k u . T u r ­ cja a s p iru je do c z ło n k o stw a w U n ii E u ro p e jsk ie j, A rm e n ię ta k ż e in te r e s u ­ je e u ro p e js k a p o lity k a . P rz y k ła d p o ls k o -u k ra iń s k i m oże stan o w ić w y ra ź n y

sy g n ał, że k aż d y , k to chce być z w ią z a n y z E u ro p ą , m u s i p rz ejść p rzez te n sz la c h e tn y czyściec41.

O d m ie n n y sposób a n a liz y i oceny z b ro d n i w P aw ło k o m ie re p re z e n tu je „N asz D z ie n n ik ”. P ism o to m o rd n a U k ra iń c a c h t r a k tu je ja k o k o n se k w e n ­ cję rz e z i w ołyńskiej, w w y n ik u k tó re j o d d ziały A K rozpoczęły w a lk ę m a ją c ą n a celu ochro n ę polskiej lu d n o ści cyw ilnej. „N asz D z ie n n ik ” n ie w sp o m in a o b e stia ls k o p o m ordow anych, n ie w in n y c h U k ra iń c a c h . P rz e d e w sz y stk im pu blicy ści tego ty tu łu n ie z g a d z a ją się n a p o ró w n y w an ie tra g e d ii U k r a iń ­ ców z rz e z ią w o ły ń sk ą, gdyż d z ia ła n ia p o d jęte p rzez AK by ły w ich ocenie je d y n ie a k c ją o d w eto w ą42. D z ie n n ik a rz e „N aszego D z ie n n ik a ” k ry ty k o w a li p re z y d e n ta K aczyńskiego z a z b y t w ielk ie z a a n g a ż o w a n ie w b u dow ę s to ­ su n k ó w p o lsk o -u k ra iń sk ic h oraz gorliw e u c z estn ictw o w e w sz y stk ic h u ro ­ czy sto ściach n a zach o d n iej U k ra in ie , k tó ry m przew o d n iczy ł „ n a c jo n a lis ta J u sz c z e n k o ”. Z y g m u n t M ogiła-L isow ski, p re z e s T o w a rz y stw a M iłośników W o ły n ia i P o lesia, p o d k re śla , że ta k ie p o stę p o w a n ie p re z y d e n ta R P godzi w do bre im ię jego sam ego i P olaków , i jed n o c z e śn ie p rz e s trz e g a , że K a ­ czy ński, s ta ra ją c się o reelek cję, n ie m oże liczyć n a p o p arcie całej ścian y w sch odniej. O dm ow a u d z ie le n ia K a c z y ń sk ie m u p o p a rc ia p rzez m ie s z k a ń ­ ców tego re g io n u j e s t p o d y k to w a n a jego p o b łażliw y m s to s u n k ie m do UPA. W w y p ow iedziach p u b lik o w a n y c h w a n a liz o w a n y m ty tu le k ry ty c z n ie ocenio­ no o rg a n iz ację u ro czy sto ści w P aw ło k o m ie - m ie jsc u odw etow ej ak c ji A rm ii K rajow ej. S k ry ty k o w a n o ta k ż e p re z y d e n ta K aczyń skieg o, że n ie w sp o m n ia ł o p rz y p a d a ją c e j m niej w ięcej w ty m sa m y m czasie rocznicy m o rd u w H u cie P ie n ia c k ie j, gdzie zg in ęły 3 ty sią c e P o la k ó w 43.

41 Tamże.

42 A. Kruczek, Ani premier, ani marszałek nie dojechali, „Nasz Dziennik” [dalej: ND] 2008, nr 157; E. Siemaszko, Polska, ND 2008, nr 162; M. Kamieniecki, Droga do pełnej prawdy, ND 2007, nr 59.

43 NOT, JAC, Trzeba zachować umiar, ND 2008, nr 270; J. Dytkowski, E. Tuzow-Lubań- ski, Nie było prezydenta na uroczystościach wołyńskich, będzie na Wielkim Głodzie, ND 2008, nr 270.

(13)

J a c e k D y tk o w sk i w a rty k u le S c h e ty n a p ła c i za p is a n ie o „polskich b a n d y ­

ta ch ” z A K 44 w sk az u je n a an ty p o lsk i c h a r a k te r o rg a n u prasow ego Z w iązku

U k raiń có w w Polsce - g az ety „N asze Słowo”. P ism o to o b ra ż a społeczeństw o polskie oraz polityków i jed n o cześn ie k o rz y s ta z d otacji p aństw ow ych . W pły­ w a ta k ż e n a k sz ta łto w a n ie negaty w n eg o i z a ra z e m fałszyw ego o b ra z u P o la ­ k a. C zyni to poprzez n az y w an ie A rm ię K ra jo w ą „ b a n d ą”, a P olaków - „m or­ d ercam i”. J a k o p rz y k ła d zam ie szcz a fra g m e n ty arty k u łó w z tego dzien n ik a:

już tydzień polscy bandyci grabili i zabijali w Pawłokomie. [...] Teraz wiadomo, że na wieś napadła banda AK pod dowództwem porucznika Jozefa Biesa, ps. „Wacław”. Jego niedawno chowano w Przemyślu i to z takim i honorami, jakby był prezydentem, a nie bandytą45.

N a ła m a c h „T ygodnika P ow szech n eg o ”46 s ta ra n o się w y jaśn ić, co spow o­ dow ało, że s k ry w a n a p rzez dziesięciolecia, w sty d liw a d la P olak ów p ra w d a 0 P aw ło k o m ie d o cz ek ała się u ja w n ie n ia i d o p ro w a d ziła do u p a m ię tn ie n ia ofiar. A u to rz y tej p u b lik a c ji tw ie rd z ą , że o rg a n iz ację u ro c zy sto ści u m o żli­ w iło trw a ją c e od k ilk u l a t o cieplenie m ięd zy n a ro d a m i. Było ono m ożliw e d zięk i pielg rzy m ce J a n a P a w ła II n a U k ra in ę , p o m arań czo w ej rew o lucji 1 o tw a rc iu C m e n ta rz a O brońców Lw ow a. M a łg o rz a ta N ocuń i A n d rzej B rze- z ieck i zw rócili u w a g ę n a z n a c z e n ie tej u ro c zy sto ści d la U k ra iń có w i u k a z a li to w arzy szą ce im em ocje. B yły to w z ru sz e n ie i sa ty sfa k c ja . D la n ie k tó ry c h w iz y ta w m ie jsc u sp o cz y n k u sta n o w iła z a m k n ię c ie pew nego e t a p u życia, sp e łn ie n ie ob ow iązku. D la P olaków P a w ło k o m a b y ła k o lejn ą, po Je d w a b - nem , t r u d n ą le k c ją h is to rii. P u b lic y ści ci s ta w ia ją ta k ż e tezę, że P o lak o m w zięcie n a b a r k i odpow ied zialn o ści z a śm ierć n ie w in n y c h U k ra iń c ó w u ła ­ tw iła św iadom ość, iż w P aw ło k o m ie w cześniej g in ęli Polacy: „ O b u stro n n e p rz y z n a n ie się do w in y i p o p ro sz en ie o w y b a cze n ie j e s t ła tw ie js z e ”47.

W „T ygodniku P o w szec h n y m ” słu sz n ie zauw ażo n o , że d la L e c h a K aczy ń ­ skiego uro czy sto ść w P aw ło k o m ie b y ła w yzw an iem , z w ła szcz a że o k re śla ł się on ja k o sp a d k o b ie rc a P o ls k i A K -ow skiej. T ym ra z e m m u s ia ł odw oływ ać się do n ie c h lu b n e j jej tra d y c ji48.

T ra g e d ia lu d n o ści u k ra iń s k ie j w P aw ło k o m ie n ie d o cz ek ała się rz e te l­ nej a n a liz y n a ła m a c h p o lsk ich ty g odników op inii. P e rio d y k i te n ie ró ż n ią się m ięd zy so b ą sp osobem p is a n ia o w y d a rz e n ia c h z 1945 ro k u . O m a w ia ją g enezę n a p a d u d o k onanego p rzez p o lsk ą form ację z b ro jn ą n a P aw ło k o m ę49. W y ją te k s ta n o w i je d y n ie „N asza P o ls k a ”, k tó r a całkow icie o d rz u c a tezę, że P olacy p o n o szą o d p o w iedzialn ość z a śm ierć „bliźnich”50.

44 J. Dytkowski, Schetyna płaci za pisanie o „polskich bandytach” z AK, ND 2008, nr 159. 45 Tamże.

46 M. Nocuń, A. Brzeziecki, Pojednanie, ale..., „Tygodnik Powszechny” 2006, nr 21. 47 Tamże.

48 M. Nocuń, A. Brzeziecki, Widziane z centrali, „Tygodnik Powszechny” 2007, nr 35. 49 A. Niedek, Pawłokoma pojednania, „Wprost” 2006, nr 19.

(14)

„ P o lity k a ”51 w iele u w a g i p ośw ięca om ó w ien iu p rz e b ie g u tego b e s tia ls k ie ­ go m o rd u w o p a rc iu o re la c ję naocznego ś w ia d k a D ionizego R ad o n ia. P rz y ­ w o ła n a p u b lik a c ja p o k az u je ta k ż e d r a m a t p a n a R a d o n ia - P o la k a , k a to lik a , k tó ry po w ojnie u p o rz ą d k o w a ł u k r a iń s k i c m e n ta rz i ty m sa m y m w y p e łn ił swój c h rz e śc ija ń sk i obow iązek. J a k p o d k re ś la a u to r k a an a liz o w an eg o a r ty ­ k u łu , w izy ty n a c m e n ta rz u , m ie jsc u sp o czy n k u p om o rd o w an y ch u k ra iń s k ic h m ieszk ań có w w si, ś c ią g a ją n a R a d o n ia n ie n a w iść żyjących s ą s ia d ó w 52:

Wziąłem taczki i poszedłem na nasz cmentarz. Było tego z dziesięć ciężarówek. Wywiozłem kamienie, beczki po cemencie, zdechłe cielę i stare gacie. Właśnie schylałem się po szczura, kiedy obok padliny zobaczyłem ze sześć gumiaków. Zdziwiony podniosłem głowę. Nade mną było niebo, sąsiedzi, łopaty i g r a b ie . Może tam i jakie grabie były. [...] Wiem tylko, że sam się Dionizy prosił, żeby m u porachować kości. Ukrainiec farbowany53.

P a n D ionizy opow iedział ta k ż e o od budow ie c m e n ta rz a , k tó r ą s fin a n s o ­ w a li k a n a d y jsc y U k ra iń c y . R o ln ik te n p o m a g a ł p rz y o dbudow ie nek ro p o lii, z a co z o s ta ł ponow nie p o b ity p rzez sąsiad ów : „S trasz y li, że u b iją j a k p sa, p o w ieszą j a k k o ta n a d rz ew ie”54. Po o d n o w ien iu c m e n ta rz a P aw ło k o m ę z a ­ częły odw iedzać liczne g ru p y U k raiń có w . K ilk a ty g o d n i po k o lejn y ch u k r a ­ iń sk ic h u ro c zy sto ściach n a c m e n ta rz u R ad on io w i spalo n o stodołę, z n is z ­ czono sz k la rn ię . W w y n ik u p o ż a ru s tra c ił m aszy n y , d esk i, e te r n it. Później z a c z ą ł o trzy m y w ać an o n im y , że je ż e li jeszc ze ra z z a p a li znicz n a u k r a iń ­ sk im c m e n ta rz u , to s tra c i życie.

Ta ziemia jest przeklęta, mokra od krwi - mówi Dionizy Radoń. Gdyby jeszcze zostawiono ją w spokoju. Ale ludzi w Pawłokomie zżera diabeł. Ich rękami wysyła listy bez podpisu, zrównuje groby, wyrywa krzyże. Im każdy Ukrainiec stoi kością w gardle. A mnie za to, że mówię prawdę, kiedyś pewnie powieszą na drzewie. Ja k kota55.

T y g o d n ik „W prost” w y ja śn ia , dlaczego p rzez w iele l a t w P olsce n ie m ó­ w iono o z b ro d n i w P aw ło k o m ie56; u z u p e łn ie n ie ty ch in fo rm ac ji s ta n o w i p u b ­ lik a c ja „P o lity k i” G rzechu n ie m ie r z y się lic z b a m i57. Z d a n ie m a u to r a tego a r ty k u łu , p ra w d z iw ą d y sk u sję n a te m a t tej tra g e d ii u n ie m o ż liw ia ł k u l t A r­ m ii K rajow ej, k tó re j żo łn ierzy u w a ż a n o z a b o h a te ró w w alczący ch z o k u p an - te m 58. A g n ie sz k a N ied e k u w a ża, że u d z ia ł p re z y d e n tó w P o lsk i i U k ra in y w z a p la n o w a n y m n a 13 m a ja 1945 ro k u u p a m ię tn ie n iu o fia r AK u ła tw ią p o lsk o -u k ra iń sk ie p o jed n an ie .

51 A. Szulc, W Pawłokomie apokalipsa, „Polityka” 1999, nr 44. 52 W. Buller, Listy. Otwarta mogiła, „Polityka” 2000, nr 21. 53 A. Szulc, dz. cyt.

54 Tamże. 55 Tamże.

56 A. Niedek, dz. cyt.

57 J. Wil, Grzechu nie mierzy się liczbami, „Polityka” 2006, nr 20. 58 A. Szostkiewicz, Śmierć za śmierć, „Polityka” 2001, nr 31.

(15)

U ro czy sto ści w P aw łoko m ie, oprócz za d o ść u c z y n ie n ia o fiaro m u k r a iń ­ skim , były przez p o lsk ich pu b licy stó w p o s trz e g a n e p rz e d e w sz y s tk im w k a ­ te g o ria c h p o je d n a n ia . M iro sław C zech w „G azecie W yborczej”59 n a p is a ł, że „P aw łokom a z a m y k a p ew ie n e ta p p o ls k o -u k ra iń s k ic h ro zliczeń z p rzeszłoś- c ią ”60. Z au w aży ł ta k ż e , że pom im o za sa d n ic z y c h z m ia n n a p olskiej scenie politycznej proces b u d o w a n ia p o je d n a n ia p o lsk o -u k ra iń sk ie g o j e s t k o n ty n u ­ ow any. P u b lic y ści „G azety W yborczej” d o s trz e g li ta k ż e , że zw y k li u cz estn icy u ro c zy sto ści bez ż a d n y c h k o n o ta c ji po lity czn y ch ta k ż e m ów ili o p o je d n a n iu , chociaż w y ra ż a li pogląd, że o p ra w d z iw y m p o je d n a n iu b ęd zie m o ż n a m ówić dopiero w ted y , k ie d y u m rz e o s ta tn i św ia d e k ta m ty c h w y d a rz e ń 61.

P o zytyw y w sp ó ln y ch in ic ja ty w p re z y d e n tó w P o lsk i i U k ra in y d o s trz e ­ gli ta k ż e p u b licy ści ty g o d n ik a „ P rz e g lą d ”62, chociaż B ro n isła w T uniłow icz stw ie rd z ił, że o p e łn y m p o je d n a n iu n ie m oże jeszcze być mowy:

Świadczyć może o tym niedawne spotkanie prezydentów Juszczenki i Kaczyń­ skiego w Pawłokomie. Niestety, uroczystości były fasadowe, a rezultaty tej pró­ by pojednania można uznać za połowiczne, bo każda ze stron inaczej przedsta­ wia katalog swoich krzywd i win63.

T ra g e d ia lu d n o ści u k ra iń s k ie j w P aw łok om ie s ta ła się p rz e d m io te m a n a ­ lizy w około 100 a rty k u ła c h p rasow ych. J a k ju ż w cześniej w sp o m n ian o , licz­ b a t a n ie j e s t im p o n u ją c a i n ie d aje m ożliw ości z a p o z n a n ia się ze w szelk im i a s p e k ta m i o m aw ianego w y d a rz e n ia . P rz y k ła d tej n iech lu b n e j k a r ty w h is to ­ rii P o lsk i pokazuje, ja k tru d n o j e s t p o lsk ie m u spo łeczeń stw u , w ych o w an e­ m u w p rz e św ia d c z e n iu o w łasn e j dziejow ej k rzy w d zie, p rz y zn ać się, że P o la ­ cy ta k ż e w y stęp o w a li w ro li k a tó w i m a ją k re w in n y ch n aro d ó w n a rę k ach . D z iałające w ty m p rz y p a d k u m ech a n izm y m o żn a odnieść rów nież do polskiej p u b licy sty k i, k tó r a n ie c h ę tn ie p rz y p o m in a i a n a liz u je tego ty p u w y d a rz e n ia ; dotyczy to p rz ed e w sz y stk im p ra s y praw icow ej, do k tó re j n a le ż y zaliczyć, ta k ż e w sp o m n ia n y w n in ie jsz y m a rty k u le , p erio d y k „N asz D z ie n n ik ”.

J e ż e li ju ż d z ie n n ik a rz e decy d u ją się n a ta k ie n ie ła tw e te m a ty , to w zn acznej m ierz e s ta r a ją się u sp ra w ied liw ić p ostęp o w an ie rodaków , n a j­ częściej dowodząc, że były to je d y n ie akcje odw etow e. K olejny m sposobem n a p o m n iejszan ie w iny je s t z e s ta w ia n ie i p orów ny w anie tego ty p u fak tó w z w y­ d a rz e n ia m i, w k tó ry c h to P olacy byli p rz ed m io te m ag resji. Zazw yczaj te m u zabiegow i to w arzy szy posłu g iw an ie się d a n y m i staty sty czn y m i, co m a n a celu ciągłe p rz y p o m in an ie, że liczba o fiar u k ra iń s k ic h sta n o w i zaled w ie n iew ielk i o d setek liczby pom ordow anych P olaków , chociaż - ja k b rz m i ty tu ł jed neg o z p rz ean a liz o w an y ch arty k u łó w - „g rzechu n ie m ierzy się liczbam i”64.

59 M. Czech, Pawłokoma dwóch narodów, „Gazeta Wyborcza” 2006, nr 117. 60 Tamże.

61 A. Kulczycka, M. Kobiałka, Pawłokoma już tak nie dzieli, „Gazeta Wyborcza” 2006, nr 112.

62 B. Tumiłowicz, Przestaję być liberałem, „Przegląd” 2006, nr 27. 63 Tamże.

(16)

N a le ży też p o d k re ślić, że z n a c z n y o d se te k d o n iesień p ra so w y ch d o ty czą­ cych m o rd u w P aw ło k o m ie c h a ra k te ry z o w a ł się ob iek ty w izm em . S tw ie r­ d zen ie to o dnosi się p rz e d e w sz y stk im do p eriod yk ów o o rie n ta c ji lib e ra ln e j i lewicow ej: „G azety W yborczej”, „P o lity k i”, „ P rz e g lą d u ”. Ś w iad cz ą o ty m p u b lik o w a n e w w ie lu ty tu ła c h re la c je św iad k ó w ta m ty c h tra g ic z n y c h w y d a ­ rz eń , b ęd ą ce często r e k o n s tr u k c ją w y ra fin o w an y c h m e to d m o rd o w a n ia ich b lisk ic h i sąsiad ó w . O pró b ie rz e te ln e g o p rz e d s ta w ia n ia tego z a g a d n ie n ia św iad c zą a r ty k u ły n ie ty lk o p ię tn u ją c e w in n y ch p o pełn io nej zb ro d n i, ale ta k ż e n ieszczęd zące k ry ty k i ży jący m p o lsk im m ie sz k a ń c o m P aw łokom y, k tó rz y n a w e t po ty lu la ta c h o d m a w ia ją p o m o rd o w a n y m U k ra iń c o m p ra w a do u p o rz ą d k o w a n e j m ogiły i p o m n ik a.

S u m m a r y

T raged y of U krainian population in Paw lokom a (3rd M arch 1945) in the Polish press

This article discusses the problem of difficult relations between Poles and Ukrainians during World W ar II, especially the tragedy of the U krainian population in Pawlokoma in 1945. This text tries to show the attitude of Polish publicists towards crimes committed by compatriots on innocent Ukrainians. The analysis of Polish daily newspapers and weekly magazines shows th a t these events are very seldom discussed in the Polish press although the suffering of Polish people caused by U krainians is a very common subject m atter.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Timing resolution for single-photon detection is limited by SPAD jitter and circuit noise, as well as systematic skew due to mismatches of wire and circuit components from pixels to

Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek od Cierpiących w latach 1882-1952 Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 15/1-2,

One can find that the proposed model can reflect the operational phenomena of the SWAL, e.g., the normal car- following behaviour in the entering segment (segment 1), the

Słowniki języka syriackiego również wyjaśniają znaczenie użytego w Peszitcie słowa jako stumbling-block, czyli kamień, o który wszyscy się potykają.. Szczególnie

działy administracji państwowej sprawowane były nadal przez właściwe im resorty. W stosunku do zarządzanych przez nie spraw urząd nie miał szer­ szych możliwości

Ostatnio zgłosił się do niej Karol P., który przedstawił się i wylegitymował jako inspektor jednej z organizacji zbiorowego zarządzania prawami

Conrad nie miał zamiaru przed młodzieniaszkiem otwierać swego serca i zapewniać go, że „ani narodowości, ani nazwiska” nie zaparł się nigdy i że w myślach nie oddalił się

N otatka służbowa sporządzona przez podreferenta Departamentu Osiedleńczego MZO dotycząca rozmieszczenia ludności ukraińskiej na Ziemiach Odzyskanych z sierpnia 1947