• Nie Znaleziono Wyników

Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek od Cierpiących w latach 1882-1952

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek od Cierpiących w latach 1882-1952"

Copied!
72
0
0

Pełen tekst

(1)

Krystyna Dębowska

Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek

od Cierpiących w latach 1882-1952

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 15/1-2, 159-229

(2)

P ra w o kanoniczne 15 (1972) n r 1—2

KRY STY NA DĘBOW SKA

ZGROMADZENIE SIÓSTR FRANCISZKANEK OD CIERPIĄCYCH W LATACH 1882—1952

Treść: W stęp, I P o czą tk i zgrom adzenia — G eneza, Założyciele,, P o w stan ie i p ra w n e u tw ie rd z e n ie zgrom adzenia. II Rozwój i działalność zgrom adzenia w la ta c h 1882— 1952 — Rozw ój te ry to ria ln y , S kład p e rso ­ naln y , D ziałalność. I II O rg a n iz acja zgrom adzenia — K o n sty tu cje, Z a ­ rz ą d G en e ra ln y , Z arzą d dom u, Ś ro d k i u trzy m an ia . IV Ideały zgrom a­ dzenia i fo rm a cja —· N iek tó re asp ek ty ideałów zgrom adzenia, F orm acja; zakonna, P rz y g o to w an ie do zaw odu. Zakończenie. D odatek.

W stęp

O grom ny skok rozw ojow y zgrom adzeń żeńskich w d rugiej połowie- X IX w iek u je st zjaw isk iem znanym historykom . S y n teza tego ruchu- b y ła b y n ie w ą tp liw ie dużym w k ład e m w h isto rię stosunków społeczno- -re lig ijn y c h tego okresu. S ynteza ta k a nie je st je d n a k m ożliw a bez szczegółowego o p raco w an ia h isto rii poszczególnych g ru p zakonnych.. Istn ie je w h isto rio g ra fii p o stu la t b a d a n ia s tr u k tu r i p o dstaw ow ych fu n ­ k cji zakonów . S pełn ien ie tego p o stu la tu je st koniecznym w arunkiem , pełniejszego o k reśle n ia ich m ie jsc a w h isto rii P o ls k i1.

Spośród w ielu zgrom adzeń żeńskich ja w iąc y ch się n a ziem iach p o l­

1 P or. p o stu la ty prof. J. K ł o c z o w s k i e g o , R o zw ó j i probiem a-· ty k a badań nad geografią h isto ryczn ą K ościoła katolickiego, Roczniki,

h u m a n isty c zn e 11 (1962) z. 2; K ościół w Polsce, p ra c a zbiorow a pod red. J. K ł o c z o w s k i e g o , t. 1, K ra k ó w 1968, W stęp, t. 2, K rak ó w 1970, W stęp. W b ad a n ia ch szeroko p o ję tej h isto rii Kościoła, przoduje- n a u k a fra n c u sk a , n astęp n ie n iem iecka i w łoska. J. К ł о с z o w s к i,.

W stęp do pracy zbio ro w ej, K ościół w Polsce, t. 2, s. 40 Tego ty p u

b a d a n ia w Polsce p o d ejm o w an e są głów nie przez I n s ty tu t G eografii. H isto rii K ościoła p rzy K atolickim U n iw ersy tecie L ubelskim . H isto rię k ilk u zgrom adzeń że ń sk ic h p o w stały ch w X IX w ieku, ze szczególnym u w zględnieniem stro n y p ra w n e j zagadnienia, o pracow ał o. doc. dr J. R. B a r OFM C ony: Z grom adzenie S ióstr S e r a fite k (1881 ■—■ 1961),. P ra w o k anoniczne 6 (1963) n r 1—4; Z gro m a d zen ie M a tk i B o żej M i­ łosierdzia (1862—1962), P ra w o kanon. 9 (1966) n r 3—4; Z g ro m a d zen ie- S ió str O bliczanek (1888—1958), P ra w o kanon. 10 (1967) n r 3—4; Z g ro ­ m adzenie S ió str M isjo n a rek św . R o d zin y (1905—1959), P ra w o kanon..

12 (1969) n r 1—2. R ozpraw a obecna została o p rac o w a n a pod kierunkiem·, o. doc. d ra J. R. B ara.

(3)

skich, szczególnie ciekaw e są in ic ja ty w y H o n o ra ta K oźm ińskiego, k a ­ p u cy n a, k tó ry c h w y n ik ie m je st m iędzy in n y m i Z grom adzenie S ióstr F ra n c isz k a n e k od C ierpiących pow ołane do istn ie n ia p rzy w spółudziale K az im ie ry G ruszczyńskiej.

Nie m a ono d otąd p ełn ej i m etodycznie opraco w an ej h is to r ii2. N iniejsza p ra c a chce w ja k im ś sto p n iu w y pełnić tę lukę. Z grom adze­ n ie d y sp o n u je a rc h iw u m zn a jd u ją c y m się w W arszaw ie. W ojny nie

spow odow ały w nim w iększych stra t. Ź ró d ła pochodzą przew ażnie z X X w ieku, ja k k o lw iek sięgają do w iek u X IX ; n ie o b e jm u ją je d n a k w szy stk ich jego problem ów . N ależy to tłum aczyć sy tu a c ją po lity czn ą K ró lestw a i u k ry ty m c h a ra k te re m zgrom adzenia. Z arów no H o n o rat K oźm iński ja k i K az im ie ra G ruszczyńska stw ie rd z a ją n ie jed n o k ro tn ie , że dok u m en ty zw iązane ze Z grom adzeniem palono w obaw ie p rze d r e ­ w izją 3.

W p rac y w y k o rz y sta n o dostęp n e źró d ła ręk o p iśm ien n e i drukow ane. P o d staw ę w opraco w an iu h isto rii sta n o w ią te pierw sze. Są to: różne w e rsje k o n sty tu cji, a k ta k a p itu ł, proto k ó ły ze b rań ra d y g en e raln e j, sp raw o zd a n ia przełożonej g en e raln e j z la t 1906—.1939 w y sła n e do Rzy­ m u, d okum enty zw iązane z za tw ie rd z en ie m zgrom adzenia, oraz jego k o n sty tu c ji przez S tolicę A postolską, k ro n ik i, p a m ię tn ik i i in n e luźne ■dokumenty. Rolę u zu p e łn ia ją c ą sp ełniały w sp o m n ie n ia o Założycielce zeb ran e od sta rszy c h sióstr, a ta k że ich re la c je dotyczące przeszłości zgrom adzenia. P o d o b n ą ro lę p ełn iła zachow ana część d o k u m e n tac ji zw iązan a z d ziałalnością dom ów i in sty tu c ji p row adzonych przez zgro­ m adzenie.

2 Istn ie je w m aszynopisie ro z p ra w a o po czątk ach zgrom adzenia, m a ­

ją ca c h a ra k te r p rac y w stę p n ej, u jm u ją c a w ogólnym ty lko zarysie pro b lem y histo ry czn e zgrom adzenia do ro k u 1920: J. N a l e p a , „ Przy­

tu lisk o ” W a rsza w skie< w latach 1858 — 1920, A rch iw u m Z grom adzenia,

.S eria E, dział II, T ek a I. W a rty k u le nin iejszy m sto su je się skrócone, zapisy źródeł. W form ie skróconej p rzypis 2 p rze d sta w ia się n a s tę p u ­ jąco AZ, E II, T I.

3 W źródłach czytam y: an i dnia, an i — nocy spokoju — trze b a

było dać baczenie czy n a noc nie zostaje ja k a k a r tk a — lu b jak i list, którego stem pel pocztow y m ógłby w ykazać sto su n k i — ja k a ż to by ła tru d n o ść u trzy m y w a ć ra c h u n k i, bow iem szukali ksiąg, aby z te ­ go dojść życia wspólnego... p ru ły się w ięc k siążk i n a k a r tk i bo w danej chw ili ła tw iej zniszczyć... ścigali listó w O. H o n o ra ta ·— n a w e t obrazków z jego podpisem — n ie je d n a sio stra p ra w ie ze łzam i p a liła sw e k o ­ respondencje...” K. G r u s z c z y ń s k a , H istoria Z grom adzenia Sió str

F ra n ciszka n e k od C ierpiących, s. 37, AZ, E li, TI. „Z pierw szy ch la t

zaw iązku Z g rom adzenia dow ody ulegały zniszczeniu.” S praw ozdanie K. G ruszczyńskiej ze sta n u zgrom adzenia za la ta 1913— 1915 p rze słan e S to ­ licy A postolskiej, AZ, BIX , T I; O. H o n o ra t, w liście do K. G ruszczyń­ skiej z ro k u 1916, pisze; „...m am obow iązek oznajm ić w am o w ielu rzeczach m ało kom u w iadom ych, a m ogących przyczynić się do u tw ie r­ d z e n ia w as... bo ja p rzez zb y tn ią ostrożność, nie chcąc nikogo n ara żać

w czasie onych groźnych re w iz ji w szystko co się tyczyło w aszej h isto rii :zniszczyłem do szczętu”. AZ, E III, O. H on o rat, TI.

(4)

[3] S io stry F ra n c isz k a n k i 161

D ane dotyczące pierw szy ch placów ek zgrom adzenia zn a jd u je m y

głów nie w „H istorii Z g ro m ad z en ia” K. G ruszczyńskiej. Są to je d n a k d an e fra g m e n ta ry c z n e o d tw arz an e p ra w ie w całości z p am ięci ze sto ­ sunkow o dużej p e rsp e k ty w y czasu. Z ałożycielka p isa ła „H isto rię” w l a ­ ta ch 1905—1923. Szczególnie w aż n ą d o k u m e n tac ję sta n o w ią ory g in ały k ilk u listó w dotyczących n ie k tó ry c h placów ek, w k lejo n e m iędzy s tro ­ nice ręk o p isu K. G ruszczyńskiej.

Ja k k o lw ie k zachow ało się sporo źródeł odnoszących się do placów ek z o k resu X X w iek u , ale dotyczą one raczej sp ra w gospodarczych zw ią­ zanych z re m o n ta m i i budow ą, oraz sp ra w hipotecznych i w łasn o ­ ściowych.

Po działalności placów ek, k tó re były in sty tu c ja m i społecznym i ze św ieckim k o m itete m n a czele zachow ały się księgi protokółów , k tó re po p rz e b a d a n iu m ogą ukazać p ew ie n a s p e k t działalności społecznej czę­ ści środow iska w arsza w sk ie j a ry sto k ra c ji i in teligencji.

C enne źródło dla zobrazow ania sk ła d u osobowego zgrom adzenia s ta ­ now ią księgi p erso n a ln e członkiń i k an d y d a te k . W księdze członkiń, obok p o dstaw ow ych dan y ch (d ata i m iejsce uro d zen ia, zaw ód, d a ta w stą p ie n ia do zgrom adzenia, p rzy jęcie do p o stu latu , now icjatu , d a ta p ro fe sji i zgonu) zam ieszczono też p rzy n ie k tó ry ch sio stra ch p o śm iertn e w sp o m n ie n ia o ich życiu i działalności.

P ośród in n y c h źródeł n a uw ag ę za słu g u ją listy. Obok listó w Z a ­ łożycielki zachow ały się listy sió str do poszczególnych przełożonych gen eraln y ch . S tan o w ią one w aż n ą część d o k u m e n tac ji szczególnie dla o k resu w o jn y (1939—1945).

Nie w y k o rz y sta n o w szy stk ich zachow anych źródeł ty p u : listy , n o ta tk i rek o le k cy jn e , zachow ane k atalo g i bib lio tek , ręc zn ie sporządzone odpisy ksiąg ascetycznych, an a liz a k tó ry ch pozw oliłaby głębiej zrozum ieć i ukazać św ia t p o sta w w arto śc i i h o ryzontów zn am ien n y ch dla po­ szczególnych sióstr. Ź ró d ła te — ja k należy sądzić — b ęd ą p o d staw ą dalszych p rac badaw czych.

B rak iem d o k u m e n tac ji je s t jej fra g m en tary cz n o ść; szczególnie odnosi się to do źródeł z pierw szy ch d ziesiątków la t istn ie n ia zgrom adzenia. O ceniając je ogólnie, należy stw ierdzić, że n a ty m eta p ie badań, nie da się jeszcze uzyskać n a ich p o d sta w ie odpow iedzi, n a w szystkie p y ta n ia in te re su ją c e h isto ry k a .

Nie w y d aw ało się je d n a k rzeczą konieczną czynić poszukiw ań m a ­ te ria łó w w arc h iw a c h p ań stw o w y c h i diecezjalnych. K o n sp irac y jn y c h a ra k te r początków zgrom adzenia nie sp rzy ja ł gro m ad zen iu do k u ­ m e n tac ji, a c h a ra k te r działalności zgrom adzenia nie w y m ag a ł licznych k o n ta k tó w z k u rią diecezjalną.

P ra c a je st p ró b ą p rze d staw ie n ia dziejów , o rg an izacji i działalności Z g rom adzenia S ió str F ra n c isz k a n e k od C ierpiących od m om entu p o w ­ sta n ia t. j. od ro k u 1882 do ro k u 1952. T a o sta tn ia d a ta je st u m ow ną ce zu rą w h isto rii zg rom adzenia; nie za m y k a procesów historycznych,

(5)

w iąże się je d n a k z p ew n ą reo rg an iz ac ją zgrom adzenia, k tó ra rz u tu je n a późniejszą jego h istorię. K ończy okres działalności zgrom adzenia w e w łasn y ch zak ła d ac h i szp italach i o tw ie ra now y k ie ru n e k dzia­ łalności w w a ru n k a c h pow ojennych.

P ra c a m a c h a ra k te r stu d iu m w stępnego i k o n c e n tru je się w okół fa k tó w zw iązanych z h isto rią zgrom adzenia, nie u jm u ją c jego p ro b le­ m a ty k i n a tle in n y c h zgrom adzeń O. H o n o ra ta i cało k sz tałtu sto su n ­ ków społeczno-religijnych.

I. Początki Zgromadzenia

1. G eneza

W h isto rio g ra fii w spółczesnej odchodzi się od sc h em a tu tra k to w a ­ n ia p o w sta w a n ia zakonów ja k o jednostkow ego w y d arze n ia, coraz b a r ­ dziej zaś w sk az u je się, że je st to zjaw isko złożone i w ielo asp e k to ­ we. 4

P o dobnie nie da się sprow adzić do jakiegoś jednego m om entu p ow ­ s ta n ia Z g ro m ad zen ia S ió str F ra n c isz k a n e k od C ierpiących, jego tw o ­ rze n ie się je st procesem długofalow ym i w iąże się z szeregiem zagad­ n ień h isto rii X IX w ieku. R ów nolegle z rozw ojem przem y słu i d em o g ra­ ficznym w zro stem W arszaw y w II połow ie X IX w iek u ro sła nędza i n ab rz m iew a ły pro b lem y ubogiego św ia ta pracy. W obec b ra k u odpo­ w ied n ich in sty tu c ji, ro zw iązan ie ty c h problem ów zależało od p ry w a tn e j działalności dobro czy n n ej. 5

4 W agę now ego ujęcia genezy zakonów p o d k reśla ł moono prof. J. K ło-

czow ski n a sesji n a u k o w e j n a te m a t: „O. H o n o rat K oźm iński a ru c h relig ijn o -sp o łeczn y ko b iet w d ru g iej połow ie X IX w iek u n a ziem iach p o lsk ich ”, zorganizow anej przez OO K apucynów w dniu 13. V. 1967 r. na K U L-u. P or. spraw ozdanie: O. J. R. B a r, R u ch re lig ijn y kobiet

w X I X w ie k u na ziem iach p o lskich , C o llectanea theologica 37 (1967)

fase. 3.

5 N a te m a t W arszaw y w w iek u X IX istn ieje p o k aźn a liczba o p ra ­

cow ań, w sk az u ją ca na różne asp ek ty życia m ia sta w ty m okresie. Por. J. B i e l i ń s k i , W arszaw a pod w zg lę d e m sp o łe czn y m w o sta tn im

czterdziestoleciu, W arszaw a 1916; J. C e g i e l s k i , L udność, m ieszko.- nia i ich za lu d n ien ie w W arszaw ie od poło w y X I X w ie k u , P ra c e I n ­

sty tu tu B ud o w n ictw a M ieszkaniow ego R. X (1960) n r 28, s. 23 — 46; N. G ą s i o r o w s k a , K a p ita lizm w ro zw o ju d zie jo w y m , W arszaw a 1946; Z. K o r m a n o w a , W arszaw a i w a rsza w sk i okręg p rze m y sło w y 1869 ■

1899, W arszaw a 1962; T. Ł e p k o w s k i , P o czą tki k la sy ro b o tn iczej W a rsza w y, W arszaw a 1956; T e n ż e , P rze m y sł w a r sza w sk i-u progu epo­ k i k a p ita lis ty c zn e j (1815—1868), W arszaw a 1960; D. R z e p n i e w s k a , Im igracja do W a rsza w y, O siedleńcy spoza K rólestw a, w: S połeczeń­

stw o K ró lestw a Polskiego pod red. W. K uli, W arszaw a 1965. Nie zostało jeszcze u kazane, w k o n tek ście stosunków społecznych i gos­ p o darczych zagadnienie d o b r o c z y n o ś c i w arszaw skiej. P ra c e do­ tyczące tego te m atu , p o w stały głów nie w początkach X X w ieku. I. В a- l i ń s k i , L o terie p u bliczne w Polsce, W arszaw a 1918; G. B e l o ' t i i С h.

(6)

[5] S io stry F ra n c isz k a n k i 163

Je st rzeczą godną uw agi, że w dobie k sz tałtu jąc eg o się pozytyw izm u, ta k ą działalność po d jęły ośrodki o c h a ra k te rz e relig ijn y m , m ianow icie k ó łk a różańcow e i b ra c tw a te rc ja rs k ie skup io n e głów nie p rzy w a r ­ szaw skim k lasztorze k ap u cy n ó w i B rac tw o św. W incentego a P au lo przy kościele m isjonarzy. K iero w n ictw o kółek relig ijn y ch zw iązanych z ośro d k iem k a p u c y ń sk im pow ierzono O. H o n o rato w i K oźm iń sk iem u. 6

O. K oźm iński w y ch o w an y w atm o sferze odnow icielskich re fo rm p ro ­ w in c ja ła O. B e n ia m in a S zym ańskiego, w łączył k rą g osób zgrupow anych w nich do szerokiej ak c ji odrodzenia relig ijn eg o społeczeństw a. 7 By

m ogły sk u teczn iej oddziaływ ać, d obierał g ru p y w edług w iek u i zawodu. O bok stro n y ascetycznej w ich p ro g ra m ie ak c en to w a ł ta k że działalność społeczną, z k tó re j zdaw ano sp raw o zd an ie n a m iesięcznych zebraniach.

W w y n ik u k o n k re ty z a c ji ideałów n a k re ślo n y ch przez o. H o n o ra ta i ks. W. O żarow skiego, k tó ry w y ró żn iał się ak ty w n o ścią w działalności c h a ry ta ty w n e j spośród inn y ch m isjonarzy, doszło do p o w sta n ia do b ro ­ czynnej in s ty tu c ji. 8 W ro k u 1858 z in ic ja ty w y członków kółek ró ż a ń ­

G i d e , M iłosierdzie, spraw iedliw ość i dobór n a tu ra ln y , W arszaw a 1900: J. D m o c h o w s k i , R o zw ó j in s ty tu c ji społecznych w X I X stuleciu. W arszaw a 1908; K. G i d e , R o zw ó j in s ty tu c ji sp o łeczn ych w ciągu X I X

stulecia, W arszaw a 1910,: T. G l e m m a ks.. Z d ziejó w m iłosierdzia chrześcijańskiego w Polsce, K ra k ó w 1947: Ż. G r o t o w s k i . R o zw ó j za ­ k ła d ó w d o b ro c zyn n y ch w W arszaw ie. W arszaw a 1910; K. K o r a ł w s k i , D obroczynność w Sam orządzie. W arszaw a 1913; t e n ż e , O pieka społecz­ na, W arszaw a 1918; K. P r o c z k ó w n a , Sposób zaradzania nędzy, bez daw ania ja łm u żn y , W arszaw a 1907; F r. S k a r b e k , O u b ó stw ie i u b o ­ gich, W arszaw a 1927. P ełn iejszy ob raz dobroczynności dał J. F ijałek , ale

jego o p racow anie nie dotyczy W arszaw y: J. F i j a ł e k . I n s ty tu c je p o ­

m o cy m a te ria ln o -zd ro w o tn e j w Ł o d zi i o kręgu łó d zk im (w ie k X I X do r o k u 1870), Łódź 1962.

6 Ź ródła i lite r a tu rę dotyczącą życia i działalności o. H o n o ra ta p rz e d ­

sta w ił F. D u c h n i e w s k i O FM Cap., Ź ródła i sta n badań nad ż y i

ciem i działalnością O. H onorata, w : S p ra w o z d an ia z czynności w y d a w ­

niczej i posiedzeń n au k o w y ch oraz k ro n ik a T o w arzy stw a N aukow ego K atolickiego U n iw e rsy te tu L ubelskiego, L u b lin 1968; n r 16, s. 287— 294.

7 Por. F. D u c h n i e w s k i , P olska P ro w in cja K a p u c yn ó w za rządów O. B en ia m in a S zy m a ń skie g o , L u b lin 1960; t e n ż e , D zieje P o lsk iej P ro ­ w in c ji K a p u c yn ó w w czasach p o ro zb ićro w ych (1772—1864), L u b lin 1962

(m aszynopis u autora).

8 Ks. W iktor O żarow ski p rze d p rzybyciem do W arszaw y w ro k u 1854,

był re k to re m se m in a riu m duchow nego w Ż ytom ierzu, w cześniej w Ł u c­ ku. Z ostał u su n ię ty z se m in a riu m za bezkom prom isow y sto su n ek do w ładz ro sy jsk ic h ; roztoczono n ad nim n adzór policyjny. B ędąc s k r ę ­ p ow any w sw ojej działalności k a p ła ń sk ie j i ap ostolskiej, a sp iro w a ł do zak o n u kapu cy n ó w , nie został je d n a k p rzy ję ty . O dbył n o w icjat u k się ­ ży m isjo n arzy w P ary żu . W ro k u 1854 p rzy b y ł do W arszaw y. Od tego czasu w sp ó łp raco w ał z k ap u c y n am i w ak c ji odrodzenia relig ijn eg o społeczeństw a. Z. F e l i ń s k i , P a m ię tn ik i ks. Z y g m u n ta Szczęsnego

F elińskiego a rc yb isk u p a w a rszaw skiego, cz. I I 1851—1883, L w ów 1911,

s. 3—5; K sięga P a m ią tk o w a trzechsetlecia Z grom adzenia K się ży M isjo ­

(7)

cow ych zorganizow ano w W arszaw ie z a k ła d pod nazw ą „P rz y tu lisk o ’’. N a org an izacy jn y m z e b ran iu 29 listo p ad a 1858 ro k u dokonano w yb o ru k o m ite tu m ającego zarządzać zak ład em i odpow iedzialnego za jego lo­ sy. P rzew o d n iczącą k o m ite tu została F ra n cisz k a R obaczew ska. 9 Z e b ra ­

n ia odbyw ały się co m iesiąc. W p ro to k ó łach czytam y o obecności o. K oźm ińskiego n a k ilk u tego ro d z a ju zebraniach.

W w a ru n k a c h ów czesnych in ic ja ty w a społeczna w dziedzinie dobro­ czynności była ograniczona przez w ładze p aństw ow e, w szędzie bow iem d o p atry w a n o się działalności a n ty ro sy jsk ie j. 10 S tą d w organ izo w an iu tej

in s ty tu c ji trz e b a było pokonać w iele trudności. Po k ilk u zm ianach lo k a lu ustalo n o m iejsce za k ła d u przy ul. W ilczej. 11

S ta tu t „ P rz y tu lisk a ” z ro k u 1858 nie zatw ierd zo n y przez w ładze rzą d o w e zaznacza, że za k ła d przeznaczony je st d la chw ilow ego sch ro ­ n ie n ia ko b iet nieszczęśliw ych, opuszczonych, podróżnych, w ychodzących ze szpitali, dopóki nie z n a jd ą lepszych w a ru n k ó w życia. 12

■ B ył to p ierw szy w W arszaw ie z a k ła d dla tego ro d za ju p otrzebujących. Ż. G ro to w sk i w sw ej p rac y o in sty tu c ja c h dobroczynnych w W arsza­ w ie w X IX w . w sp o m in a o dom ach sch ro n ien ia, ale te przeznaczone b y ły w y łącznie dla starców , bądź dla ludzi określonego w yznania.

Z „P rz y tu lisk iem ” zw iązane były osoby re p re z e n tu ją c e u g ru p o w a­ n ia relig ijn e i p atrio ty czn e. S ą w śró d nich osoby skupione głów nie w „B ractw ie M iłosierdzia”, te rc ja rs tw ie fra n ciszk ań sk im i n ajliczniej w sto w arzy szen iu „Żywego R óżańca” 13

2 F ra n cisz k a R obaszew ska, g łów na in ic ja to rk a „P rz y tu lisk a ”, p rz e ­

w od n icząca k o m ite tu zarządzającego „P rz y tu lisk ie m ”. O d 1876—1895 t. j. do śm ierci by ła p ro te k to rk ą i o p ie k u n k ą tego zak ład u . M ąż jej — F e lik s R obaczew ski — z zaw odu lek arz, o fiaro w ał sw oje u sługi dla osób pozostających w zakładzie. P or. J. N a l e p a , „P rz y tu lisk o ”, s. 13;

A k ta szczególne u s ta w y i organizacji, AZ, DI, W arszaw a — „ P rz y tu ­

lis k o ”, TI.

10 Ż. G r o t o w s k i , R o zw ó j za k ła d ó w d o b ro c zyn n y ch w W arszaw ie,

W -w a 1910, s. 258—259.

11 W 1858 r. w y n a ję to lo k al n a N ow ym M ieście, od r. 1862 do 1863 za­

k ła d m ieścił się p rzy ul. D zielnej, od 1863 do 1864 — p rzy ul. N ow o­ grodzkiej. W 1864 r. p rzeniesiono zak ład n a ul. W ilczą. K. G r u s z ­ c z y ń s k a , H istoria, s. 5; A k ta szczególne; H isto ryczn a księga p ro to ­

k ó łó w 1902— 1920, s. 80 AZ, D I, W arszaw a — „ P rzy tu lisk o ”, T I; P rz e ­

g lą d K ato lick i 1863 n r 4, s. 59.

12 A k ta szczególne.

13 P a u lin a K ra k ó w (ur. 1837) z n a n a z działalności lite ra c k ie j, s ta ­

ła n a czele w y d a w n ic tw a „P ie rw io sn k a”, „Z orzy”, p ro w a d ziła rów nież p e n s je do ro k u 1878. C złonkini W arszaw skiego T o w arzy stw a D obro­ czynności, o rg a n iz a to rk a k o n sp irac y jn y c h o rg an izacji społeczno-opie- k u ń czy ch „K um ” i „ P ią te k ” w ok resie p o w sta n ia styczniow ego. A lb u m

b iograficzny za słu żo n yc h P o la k ó w i P olek w ie k u X I X , t. I, W a r­

szaw a 1901, s. 390; D. W a w r z y k o w s k a - W i e r c i e c h o w a , W k r ę ­

g u m iło ści i b o h a terstw a , W arszaw a 1965, s. 85—95; H r. H o r­ te n s ja M ałachow ska, p ro te k to rk a Z ak ład u S al O chron przy W a r­ szaw skim T o w arzy stw ie D obroczynności, członkini T o w arzy stw a P ań M iłosierdzia, K sięga P a m ią tk o w a , s. 268; H r. K lem e n ty n a Ł ubieńska,

(8)

[7] S io stry F ra n c isz k a n k i 16 5

Z a k ła d u trz y m y w n y był przez „opiekunów ”. T u ta j te n p rzy słu g iw a ł osobom niosącym czynną pom oc i w p isa n y m n a listę opiekunów „ P rzy ­ tu lis k a ”. Do „opiekunów ” n ależ ała sp ra w a organizow ania funduszów dla zakładu. Pochodziły one głów nie z o fia r je dnorazow ych i org an izo ­ w an y c h n a te n cel balów , kon certó w , k w e st i loterii. F u n d u sze pocho­ dzące ze sk ła d ek „opiekunów ” sta n o w iły n ik ły tylk o p ro ce n t dochodów . D la p rz y k ła d u w a rto podać, że w ro k u 1860 w ynosiły zaledw ie 4°/o, w ro k u 1886 sięgały 14°/o.14

„P rzy tu lisk o ” pozostaw ało pod osłoną „opiekunów ” do ro k u 1920. W w ykazie o p ie k u n ek członkiń za rząd u „ P rz y tu lisk a ” z la t 1881 — 1920 n a 16 osób p ełn iąc y ch te fu n k c je zn a jd u je m y 4 księżne, i 10 h ra b in . S tanow isko p rez esa zajm o w ał z reg u ły k to ś z a ry sto k ra c ji. N a 5 p r e ­ zesów z tego okresu, jed en ty lk o n ie p o siad ał ty tu łu h rabiego, lu b k się ­ cia. 15

zm. 1906, podobnie ja k M ałachow ska działała w pow iązaniu z T ow a­ rzy stw e m D obroczynności i B rac tw em M iłosierdzia, tam że; H r A le k sa n ­ d ra A ugustow a P otocka, (ur. 1810 r.), p ro te k to rk a Z ak ład u Starców ' i K ale k przy T o w arzy stw ie D obroczynności, założycielka i op iek u n k a sz p ita la dlo dzieci w W arszaw ie, n a z w an a 1 „jałm użnicą W arszaw y” .

R azem z M ałachow ską i Ł u b ie ń sk ą n ależała do tzw . „Róży”· a r y s to ­ k raty c z n e j, k ie ru ją c e j ru ch e m c h a ry ta ty w n y m n a te re n ie W arszaw y, „T ygodnik Ilu s tro w a n y ”, 1892, n r 106, s. 27; B. W e r n e r , O. H onorat

z B iałej P o d la skiej, K a p u cyn , W acław K o źm iń ski) 1829 — 1916, T arn ó w

1964, t. I, s. 109; Por. J. N a l e p a , „ P rzytu lisko ”, s. 27—28. W la ta c h 80-tych i 90-tych oprócz n ie k tó ry c h z. w yżej w ym ien io n y ch osób, „P rzy ­ tu lisk ie m ” z a jm u ją się; hr. M ich alin a K ossakow ska, hr. M a ria Ł u b ie ń ­ ska, hr. F elik s G rab o w sk i (szam belan d w oru papieskiego), A le k sa n d e r Z aw adzki, k siężna M a ria Ś w iętopełk — C zetw e rty ń sk a, A nastazy S ie - m ieński (były u rzę d n ik K om isji P rzy ch o d ó w i S karbu), d r C h ro sto w - ski, d r H oroch, hr. S ta n isła w K ossakow ski (szam belan d w oru c e sa rsk ie­ go), Ju n o sza P io tro w sk i (arch itek t), C ezary P onik o w sk i .(mecenas). N ie­ k tó re z tych n azw isk zw iązane są z h isto rią zgrom adzenia w pierw szych dw u d ziesiątk ach la t X X w ieku. Dochodzą też now e: Józef StfiynF·· (m ecenas), Z y g m u n t H ertz Ł u k a ń sk i (m ecenas), W a le ria n S trzałk o w sk i (m ecenas), H isto ryczn a księga, s. 8 6— 101.

14 J. N a l e p a , „P rzy tu lisk o ”, s. 31. O rganizow anie im p re z n ależało

do opiekunek, k tó re d obierały sobie do pom ocy inne, znajom e osoby. L ista „p ań -g o sp o d y ń ” im prez była ogłaszana w prasie. W K u rierze P o ­ r a n n y m z 1881 r. czytam y, że 8S „d am ” p odjęło się obow iązku gospo­

dyń balu. K u rie r P o ra n n y , 1881, n r 62, s. 3; P o p u la rn ą im p re zą n a k o ­ rzyść zak ład u „P rzy tu lisk o ” były rów n ież k oncerty. Z zachow anych p la k a tó w i p ro to k ó łó w im prez w iadom o, że m iędzy in n y m i w ro k u 1865 n a rzecz „ P rz y tu lisk a ” odbył się k o n ce rt pod d y re k c ją J a n a Q u attrin ieg o , d y re k to ra o pery w arsza w sk ie j, w 1866 — pod d y re k c ją S tan isław a M oniuszki. Im p rezy n a rzecz zak ład u „P rzy tu lisk o ”, AZ, DI, W arszaw a — „ P rzy tu lisk o ” , T III. N a rzecz za k ła d u w y stę p o w a ła też M a ria K alerg is-M u ch an o w a, A k ta szczególne, s. 13; St. S z e n i c , M aria

K alergis, W arszaw a 1968, s. 273, 277.

15 H r. A le k sa n d ra P oto ck a 1881— 1884, hr. H o rte n sja M ałachow ska

1881—1889; hr. M a ria z P rzeździeckich W alew ska 1887—1889; hr. M i­ ch a lin a K ossakow ska 1901—1910; hr. L u d m iła Z am o jsk a 1910— 1920; hr.

(9)

Z ak ład b o ry k a ł się z w ielom a tru d n o ściam i zarów no n a tu ry fin an so ­ w ej ja k i p erso n a ln ej. Ju ż w cztery la ta po założeniu zakładu, a rc y b is­ k u p F eliński, k tó ry przew odniczył posiedzeniu k o m ite tu w dniu 6 czerw ­

ca 1862 ro k u w sk az ał n a konieczność p o p raw y b y tu podopiecznych i w ty m celu sugerow ał o danie „ P rz y tu lisk a ” ja k iem u ś zgrom adzeniu, k tó re by ciągle przy nim egzystow ało. W ty m sam ym ro k u ks. A lbin D u n aje w sk i p o d ją ł się k ie ro w n ic tw a duchow ego trze ch osób za tru d n io ­ n ych w zakładzie, k tó re m ia ły tw orzyć n o w e zgrom adzenie pod n az­ w ą służebniczki k rzyża, o k tó ry m nic bliżej nie w iadom o. Ju ż je d n a k w 1863 ro k u je st m ow a o ich odejściu z „ P rz y tu lisk a ”. W n astęp n y m ro k u postanow iono porozum ieć się z w ładzam i szary tek , k tó re u trz y ­ m y w ały in s ty tu t dziew cząt pod w ezw aniem św. K azim ierza, w sp raw ie z a tru d n ie n ia odpow iednio przy g o to w an y ch w zgrom adzeniu k an d y d a te k do ew e n tu aln eg o p ro w a d ze n ia zakładu. T ru d n o pow iedzieć, dlaczego nie u skuteczniono ty c h planów . W lip cu 1864 ro k u zdecydow ano p ro ­ sić fe lic ja n k i o opiekę n ad zakładem . Ja k k o lw ie k fe lic ja n k i po d jęły się te j fu n k c ji, to je d n a k nie m ogły jej pełnić z pow odu k asaty zakonów w K ró lestw ie w listopadzie 1864 ro k u i w y ja z d u do G alicji. 18 P rz y to ­

czone sta ra n ia św iadczą o n iew y starezaln o ści św ieckiej a d m in istra c ji „ P rz y tu lisk a ” dla jego fu n k c jo n o w a n ia i rozw oju.

T ak w ięc zabiegi zw iązane ze znalezieniem odpow iedniego perso n elu za k ła d u stanowiły; szansę d la zorganizow ania w n im zgrom adzenia, k tó re p rzy ję ło b y n a d nim opiekę.

2. Z ałożyciele

Z n a n a je st działalność o. H o n o ra ta K oźm ińskiego n a te re n ie b ra c tw te rc ja rs k ic h i różańcow ych. Z jego in ic ja ty w y pow stało też w ro k u 1855 zgrom adzenie zakonne — fe lic ja n k i. 17 Po kasacie zakonów w ro k u

1864 o. K oźm iński w ra z z in n y m i k ap u c y n am i został in te rn o w a n y Ja d w ig a H o rw a to w a 1912—1920; hr. T eresa P o to ck a 1901— 1012; hr. M a ria W ielopolska 1906—1911; ks. M aria Róża R adziw iłłow a 1893—1901; ks. M a ria S w iato p e łk -C z e tw e rty ń sk a 1894— 1910; ks. M a ria S w iato- p e łk — M irsk a 1894— 1901 ; ks. T eresa z L u b o m irsk ic h S apieżyna 1917— 1920. A lek san d e r Z aw adzki 1881— 1884; hr. S ta n is ła w K ossakow ski 1884—1895; hr. F elik s C zacki 1895— 1900; ks. S te fa n L u b o m irsk i p ełnił fu n k c je p rezesa k ilk a m iesięcy w ro k u 1900. P o w tó rn ie hr. St. K os­ sak o w sk i 1901— 1905. W la ta c h 1905—1908 u rzą d p rezesa w ak u je. W la ­ ta c h 1908—1920 stanow isko to zajm o w ał hr. F elik s G rabow ski.H isto-

r y c zn a księga, s. 92. N a uw agę zasłu g u je osoba F elik sa G rabow skiego.

B y ł on członkiem b ra c tw a Św. W incentego a P aulo, opiek u n em „P rzy ­ tu lis k a ” został w 1884 r. Od ro k u n astępnego był k a s je re m w zarządzie, od 1904 członkiem zarządu, a n astęp n ie prezesem . B ył też w ielkim p rzy ja cie le m zgrom adzenia. Z m a rł w 1926 r.

16 P or. B. D m o w s k a , R o zw ó j i stu letn ia działalność Sió str F eli­ c ja n e k w Polsce, S acru m P o lo n iae M illenium , Rzym 1961, s. 44.

17 F. D u c h n i e w s k i , G. B a r t o s z e w s k i , P ow stanie zg ro m a ­ d zen ia fe lic ja n e k , P ra w o kanon. 11( 1968) n r 1—2.

(10)

[9]

S io stry F ra n c isz k a n k i

167

w Z akroczym iu, nie ze rw a ł je d n a k k o n ta k tó w z W arszaw ą. Jego m ożli­ w ości d ziała n ia ograniczały się do k o n fesjo n a łu i k orespondencji. Z tej ra c ji p ro g ra m od d ziały w an ia społecznego sprzed ro k u 1864 p rzy b ie ra ł c h a ra k te r u k ry ty , w k o n sek w en cji czego p o w stał cały szereg zgro­ m adzeń zakonnych bezhabitow ych. Z ałożycielki i p ierw sze członkinie tych zgrom adzeń re k ru to w a ły się głów nie z osób pozostających pod k ie ru n k ie m duchow ym o. H o n o rata, a ich z a d an ia społeczne w yznacza­ ne były przez k o n k re tn e potrzeby.

C ały ru c h zakonotw órczy o. K oźm ińskiego w yrósł n a re fo rm ie te rc ja - rs tw a fran ciszk ań sk ieg o . Osoby z a in te re so w an e życiem zakonnym za r a d ą o. H o n o ra ta łączyły się w n iew ielkie stanow e g rupy. J e d n ą spo­ śród ty c h osób w y b ie ra ł o. K oźm iński n a stan o w isk o kierow nicze. N o­ w a g ru p a m ia ła od p o czątk u cechy zorganizow anej społeczności. P rz e ­ łożone o trzy m y w ały od o. H o n o ra ta tylk o ram ow y p la n działania, jego szczegóły w y p ra co w y w ały w p ra k ty c e w p orozum ieniu z Założycielem . J u ż w la ta c h 70-tych p o w stały trzy zgro m ad zen ia bezhabitow e: dla n auczycielek, do opieki n a d lu d em w iejsk im i do służenia ubo g im. 18

N ależy p rzy jrze ć się bliżej działan iu o. H o n o ra ta m ając y m n a celu stw orzenie now ego zgrom adzenia, którego zad an iem społecznym m iało b yć pielęg n o w an ie chorych. W ydaje się, że o. H o n o ra t K oźm iński czynił w ty m k ie ru n k u sta ra n ia ju ż w połow ie la t 70-tych.

M ając ju ż p ew n e dośw iadczenie z o rganizow aniem zgrom adzenia sió str felicja n ek , k tó re w y k ształto w ało się z in s ty tu tu dobroczynnego, liczy ł ch y b a n a p o dobną m ożliw ość w „ P rz y tu lisk u ”. N ależy p rz y ­ puszczać, że zn a n e m u były p rośby za rząd u o opiekę n ad zak ład em k ie ro w a n e do fe lic ja n e k w la ta c h 60-tych. W la ta c h n a stęp n y c h d o j­ rz e w a ła ju ż k o n ce p cja now ej form y zgrom adzeń. K iedy w ięc w ro ­ k u 1876 R obaczew ska zgłosiła rez y g n ację z fu n k c ji przełożonej zakładu, o. H o n o ra t zaproponow ał F elic ji P io tro w sk iej, sw ej p en iten tće , by s ta ­ r a ła się objąć n adzór nad ubogim i w „ P rz y tu lisk u ”. Być może, że o zm ian ie przełożonej w zakładzie p ow iadom ił o. K oźm ińskiego ks.

18 O. H o n o ra t k ie ro w a ł zgrom adzeniam i przez p ra c ę w konfesjonale,

lic zn ą k o resp o n d e n cje i n a u k i p osyłane do zgrom adzeń w form ie listów okólnych, a ta k że za p o śred n ic tw em m. E lżbiety S tu m m e r, felicja n k i, k tó r a w la ta c h 1881— 1902 by ła jego se k re ta rk a . J. R. В a r, Z d zie ­

jó w n o w y c h fo rm organ iza cyjn ych stanów doskonałości w Polsce,

P ra w o kanon. 8 (1965) n r 3—4, s. 195. W ro k u 1876 p o w stało zgro­

m ad zen ie do opieki n ad lu d em w iejsk im ; 1879 — do służenia ubigim ; 1882 — do p ie lęg n o w an ia chorych; 1884 — dla służących; 1885 — do u św ię c a n ia p rac y ; 1888 — do p rac y w zan ied b an y ch relig ijn ie m ie j­ scow ościach; 1888 — w celu o pieki n a d ro b o tn ic am i fabrycznym i, 1889 — celem m o d litw y za dusze czyścowe; 1891 — do p rac y nad u św ię ca n iem m ia st i m iasteczek; 1894 — dla ap o sto lstw a w śró d in te li­ gen cji; 1895 — do opieki n a d tzw . u p ad ły m i dziew czętam i; 1880 — m ęskie — do o żyw ienia w ia ry w śró d ludności wsi. 1893 — m ęskie — do opieki n ad m łodzieżą m ie jsk ą itp.

(11)

W ierzbicki zw iązany z k o m itetem „ P rz y tu lisk a ” i późniejszy p rzy ja cie l pow stałego ta m zgrom adzenia zakonnego 19,

O. H o n o ra t znał P io tro w sk ą jeszcze p rze d ro k iem 1864, była bo­ w iem k a n d y d a tk ą do zg rom adzenia felicjan ek . Nie m am y bliższych dan y ch o niej, w iadom o tylko, że k o n ta k ty ze św ia tem a ry sto k ra c ji w arsza w sk ie j u ła tw iły jej objęcie ty c h obow iązków . W obec zarządu p e łn iła P io tro w sk a fu n k c ję przełożonej zak ład u , n a życzenie zaś O. H o­ n o ra ta sk u p ia ła obok siebie osoby spośród p erso n e lu zakładu, z a in te re ­ sow ane życiem zakonnym .

W zakładzie p rze b y w a ły osoby p oszukujące pracy. Z polecenia za­ rz ą d u w y konyw ały one różne zajęcia, podejm o w ały się rów n ież opieki n a d chorym i w dom ach p ry w a tn y c h . W spółpraca P io tro w sk iej z za­ rzą d em u k ła d a ła się pom yślnie. P odczas częstych w yjazdów za g ra ­ nicę („do w ó d ”) za stę p o w ała ją w P rz y tu lisk u je d n a z sió str p ie rw sz e ­ go bezhabitow ego zgro m ad zen ia (posłanniczek). N ajp raw d o p o d o b n iej o za­ stę p stw ie ty m decydow ł o. H o n o rat. „M ożna przypuszczać — czytam y w re la c ja c h je d n ej z n a jsta rsz y c h sióstr zgrom adzenia pow stałego póź­ n iej w „ P rz y tu lisk u ” — że o. H o n o ra t polecił zgrom adzeniu posłanniczek daw ać zastęp stw o w obaw ie, by k to ś ze św ieckich nie w szedł do za­ k ła d u ” 2°.

P io tro w sk a nie m ogła, ja k się w y d aje, pośw ięcić n ależ y tej uw agi osobom je j p ow ierzonym z pow odu częstych w y jazd ó w i nieobecności w zakładzie. K iedy w ięc w r. 1881 znów w yjeżdżała za g ran ic ę w ce­ la ch zdrow otnych, o. H o n o ra t sk o rzy stał z okazji i polecił Józefie C hu- dzyńskiej, przełożonej g e n e ra ln e j posłanniczek, w ydelegow ać do P rz y ­ tu lisk a K azim ierę G ru szczy ń sk ą p ro fe sk ę po rocznych ślu b ach w tym. zg ro m ad zen iu. 21

W całej h isto rii p o w sta w a n ia licznych zgrom adzeń h o n o rack ich z n a­ ne je s t zjaw isko w y b ie ra n ia przez założyciela osób ze zgrom adzeń istn iejący ch , n a stan o w isk a kierow nicze w n o w o o rg a n iz o w a n y ch 21.

A nalogiczny był też m ech an izm o rganizow ania się zgrom adzenia

w „P rz y tu lisk u .” Z p o lecenia o. H o n o ra ta K azim iera G ruszczyńska m ia ­

19 W śród osób zain te re so w an y c h P rz y tu lisk ie m spo ty k am y w ielu k się­

ży. Do n a ja k ty w n ie jsz y c h należy ks. k an o n ik J a n W ierzbicki, re k to r p o dom inikańskiego kościoła św. Ja ck a , k a p e la n szarytek. Od ro k u 1877 był członkiem k o m ite tu zarządzającego „P rzy tu lisk ie m ”. Z n an y by i szerokim kołom społeczeństw a w arszaw skiego, pozostaw ał w kon tak cie z o. H o n o ra te m K oźm ińskim . W. В u r s i a k, Ż ycio rys ś. p. C zcigodnej

M a tk i K a zim ie ry G ru szc zyń sk ie j, Z a ło życ ie lki U krytego Z grom adzenia S ió str F ra n ciszka n e k od C ierpiących, AZ, E III, TH , t. I, s. 73.

20 R elacje spisane w form ie w spom nień o K azim ierze G ruszczyń­

skiej —■ w spółzałożycielce zgrom adzenia w „ P rz y tu lisk u ” i o sam ym „ P rz y tu lisk u ” ja k o dom u głów nym zgrom adzenia sióstr fra n ciszk an e k od cierpiących. A u to rk ą w spom nień je st s. H ele n a W ładzińska, p ie r­ w sza m istrz y n i n o w icjatu w ty m zgrom adzeniu. (W. W ł a d z i ń s k a , W spom nienia), AZ, E III, K. G ruszczyńska, T li.

(12)

[11] S io stry F ra n c isz k a n k i 1 6 9 ła przygotow ać do roli przełożonej je d n ą z osób p rze b y w a jąc y ch w za­ kładzie, a n astęp n ie w rócić do swego zgrom adzenia.

K azim iera G ruszczyńska jako przełożona now ej g ru p y w „ P rz y tu lis­ k u ” by ła u zależniona od przełożonej p o słanniczek aż do ro k u 1908. S ta ła się je d n a k pod k ie ru n k ie m o. H o n o ra ta o rg an iz ato rk ą Z gro m ad zen ia S ió str F ra n c isz k a n e k od C ierpiących.

Nie m am y w iele w iadom ości o jej życiu p rze d przy jściem do „P rzy ­ tu lis k a ”. Nie p isa ła nigdy swego p am iętn ik a. F ra g m e n ty w sp o m n ie ń z tego ok resu zostaw iła tylk o n a m a rg in esie p isa n ej w łasn o rę cz n ie h isto rii zgrom adzenia. W rozm ow ach z sio stra m i nie w ra c a ła do oso­ b istej przeszłości. Je d n e j ty lk o z najbliższych jej w spó łp raco w n ic, H elenie W ladzińskiej — p ierw szej m istrz y n i n o w icjatu , udało się zanotow ać ze sporadycznych zw ierzeń Z ałożycielki k ilk a faktów . N ad to w a rc h iw u m zgrom adzenia przech o w u je się k ilk a w spom nień n a js ta r ­ szych sióstr, spisanych w w iele la t po śm ierci K. G ru s z c z y ń sk ie j22.

K az im ie ra G ruszczyńska urodziła się w K ozienicach koło R adom ia 31 g ru d n ia 1848 roku, w rodzinie in te lig e n ck iej pochodzenia szlacheckie­ go. 23 O jcem K azim iery był A n d rzej G ruszczyński, p ro to k ó lista przy

sądzie p o k o ju w ty m m ieście, m a tk ą ■— Józefa K az im ie ra z C h rza n o w ­ skich. Rodzice G ruszczyńskiej p osiadali w K ozienicach n ie w ielk ą po ­ sesję i k ilk a m orgów ziemi. Z k ilk o rg a ro d ze ń stw a tro je zm arło w dzie­ ciństw ie. P ozostał ty lk o b r a t S a tu rn in , m łodszy od niej o pięć lat.

Początkow o K az im ie ra uczyła się w domu. W ro k u 1858, w 10-tym ro k u życia rozpoczęła n a u k ę w In sty tu c ie M a ria ń sk im w P u ła w a c h , gdzie dotychczas uczyła się jej sta rsza siostra. In s ty tu t P a n ie n w P u ła ­ w ach był je d n ą z n ajlep szy ch w yższych szkół dla d ziew cząt szlachec­ kiego p o c h o d z e n ia 24. Z n an y był z doboru w ychow aw ców i nauczycieli, N au k a K azim iery w In sty tu c ie nie trw a ła długo. Po trze ch la ta c h w ró ­

22 (H. W ł a d z i ń s к a ,W spom nienia); R elacje S ió str o Z ałożycielce

i Z grom adzeniu, AZ, E III, K. G ruszczyńska, E li.

аз arc h iw u m zgrom adzenia p rze ch o w u ją się dok u m en ty zw iązane z genealogią ro d u G ruszczyńskich. D oku m en ty te sporządził A d am G ruszczyński, b r a t A n d rz eja — o jca K azim iery, a n astęp n ie p rze k aza ł go jej b ra tu S atu rn in o w i. Syn zaś tego — E ugeniusz G ruszczyński w ra z z in n y m i p a m ią tk a m i i d o k u m en tam i ro d zin n y m i p rze k aza ł go· arc h iw u m zgrom adzenia. A dam G ruszczyński czerpał dane z b ad a ń histo ry czn y ch N aruszew icza, Długosza, N iesieckiego i P aprockiego. AZ, E III, T U I; W ypis a k tu u rodzenia z ksiąg K ościoła p ara fia ln e g o w K o­ zienicach, AZ, E III, K. G ruszczyńska, E li.

24 W la ta c h , w k tó ry c h k sz tałciła się K. G ruszczyńska, było ,w In s ty ­

tucie 300 uczennic, w ty m 50 R osjanek. P e łn a n az w a zak ład u b rz m ia ­ ła: N o w o ale k san d ry jsk i Z ak ład W ychow ania P an ien . Z ak ład nie p o d ­ legał k u ra to ro w i N aukow ego O kręgu W arszaw skiego, lecz bezp o śred ­ nio d ep a rta m e n to w i carow ej. W ychow aw czyń było 12, w ty m ty lko je d n a R osjanka. B yły to ab so lw en tk i In s ty tu tu G u w e rn a n te k w W a r­ szaw ie, prow adzonego przez Z uzannę W ilczyńską. I n s ty tu t G u w e rn a n ­

te k , I n s ty tu t W ychow ania P anien, W ielka E n cyklopedia P o w szech n a

(13)

c iła do K ozienic zw olniona w ra z z in n y m i za solidaryzow anie się z m a ­ n ife sta c ja m i an ty ro sy jsk im i.

P o k ilk u la ta c h spędzonych w dom u rodziców , u d ała się do S k ie r­ niew ic. Z am ieszkała ta m w dom u swego stry ja , k tó ry był n aczeln i­ k ie m budow y kolei i w ra z z jego có rk ą k sz tałciła się na pensji. W ro ­ k u 1868 G ruszczyńska ukończyła n a u k ę i po stan o w iła zorganizow ać p o d o b n ą p en sję w sw ym ro d zin n y m m ieście. Dla o trzy m an ia w ięc p a te n tu u pow ażniającego do jej otw arcia, p o sta n o w iła złożyć egzam iny w o kręgu szkolnym w R adom iu. E gzam iny w y p ad ły pom yślnie, gdy je d n a k K azim iera zgłosiła się po p a te n t w oznaczonym te rm in ie, w rę ­ czono, go je j z zastrzeżeniem p ra w a o tw arcia pen sji, p o w ołując się na o p inię policji o jej postaw ie w czasie m łodzieżow ych w y stą p ień w P u ­ ła w a ch .

Po pow rocie do rodzinnego dom u zajęła się G ruszczyńska w y ch o w a­ n ie m m łodszych braci. W krótce je d en z n ich u m a rł. W ro k u 1870 zm arła m a tk a K azim iery. G ruszczyńska w ty m okresie, ja k w sk az u ją fa k ty , coraz b ard z iej k o n c e n tru je sw e życie n a Bogu.

Nie d ysponujem y żadnym opraco w an iem je j duchow ości, tru d n o w ięc pow iedzieć coś bliższego n a te m a t jej fo rm a cji duchow ej. Z k ilk u z n a n y ch fa k tó w m ożna w yciągnąć w niosek, że już w dom u ro d zin ­ n y m stw o rzy ła sobie m odel życia zbliżony do zakonnego. S tosow ała się do ustalonego przez siebie reg u la m in u , w k tó ry m p rzew idziany był czas n a codzienny u dział w e Mszy św i długie m odlitw y, (postępo­ w a ła często do K om unii św. chociaż nie było to p r a k ty k ą pow szechną). C odzienną jej le k tu rą było „N aśladow anie Je zu sa C h ry stu s a ” T om a­ sza a K em pis. M iała stałego spow iednika, k tó ry m był m iejscow y p ro ­ boszcz ks. K h a u n 2S. W 21-szym ro k u życia złożyła K az im ie ra w ieczysty ślub czystości podczas Mszy św. o d p raw ia n ej w jej in ten cji. P rz ed tą decy zją o d p raw iła k ilk u d n io w e reko lek cje. J e s t rzeczą pew n ą, że nie m ia ła z a m ia ru założyć rodziny, ale m y ślała o oddan iu się p ra c y spo­ łecznej. P od koniec życia n a p isa ła „...od la t najm ło d szy ch z n ajw ięk sz e­ go m iłosierdzia Bożego czułam się p o w ołaną n a służbę Bożą —

te n m om ent w k tó ry m usły szałam to w ezw anie — głęboko zarysow ał się w m ym sercu — p am ięci — w id ziałam w ty m W olę Bożą — p ra g ­ n ę ła m ją spełnić b ła g ała m B oga o cudow ną p ra w ie pom oc, gdyż w w a ­ ru n k a c h rodzinych u w aż ała m za niem ożebne. M ając pow ołanie do

chorych, drogą ta jn ą sta ra ła m się o przyjęcie do szary tek , ch ę tn ie się zgodzono n aw e t bez pozw olenia o jca (m atk a ju ż w ted y nie żyła), bo to było w ykluczone — w szystko ju ż było u to ro w an e , m ia ła m p o ta ­ je m n ie w yjech ać — gdy je d n a k n adchodziła ta chw ila... — ja k b y m nie

25 Dom K. G ruszczyńskiej był w n iew ielkiej odległości od Kościoła,

ok. 300 m. O trzy m a ła ona od ks. proboszcza sp ecjaln e klucze od bocz­ n ych jego drzw i, by m ogła w ejść do kościoła o każdej porze dnia. (H. W ł a d z i ń s k a , W sp o m n ien ia ), s. 13.

(14)

[13] S io stry F ra n c isz k a n k i 171

k to p rz y k u ł ·— by łam ja k n ieruchom a, nie u m ia ła m siebie zrozum ieć —· całym sercem p rag n ę łam , siłą w oli o d ry w a ła m się od w szystkiego a ja k a ś ta jem n icz a siła m nie w strzym ała... jeszcze nie p rzy szła godzi­ n a .” 25

Nie w iadom o w k tó ry m ro k u sta ra ła się K az im ie ra o przyjęcie do sz ary tek . Było to je d n a k n a pew no w la ta c h 1870—1875, już po śm ier­ ci m a tk i, a p rzed je j w y jazd em o stateczn y m z Kozienic. W p o ro zu ­ m ie n iu z sz a ry tk a m i p o m ag ał jej m iejscow y proboszcz ks. K haun. T ru d n o podać ja k ie ś p rzyczyny cofnięcia decyzji poza jej w e w n ę trz n y ­ m i przek o n an iam i.

P óźniejsze okoliczności opuszczenia dom u rodzinnego b yły n ie p la ­ n o w an e i ja k pisze, dla niej sam ej w y d ały się zd um iew ające. Będąc w W arszaw ie, w czerw cu 1875 ro k u z o kazji w izyty u stry ja w e W łoc­ ła w k u , p o sta n o w iła w yk o rzy stać te n w y jaz d dla rea liza cji sw ych sta ły c h p rag n ień . G ospodyni, u k tó re j się zatrzy m ała, p o in fo rm o w ała ją o m ożliw ości o d p raw ie n ia rek o le k c ji w Z akroczym iu pod k ie ru n k ie m o. H o n o rata. J a k się w y d aje , G ruszczyńska d o tą d o nim nie słyszała. K azim iera u d ała się ta m n a ty c h m ia st i p o sta n o w iła zdecydow ać o sw ej przyszłości.

O. H o n o ra t w sk az ał jej trz y m ożliw ości: p o w ró t do rodziny, w stą p ie ­ nie do sz ary tek , lu b do felicjan ek . G ruszczyńska rez y g n u jąc z p ro p o n o ­ w an y c h przez o. K oźm ińskiego rozw iązań zdecydow ała się zostać w Z akroczym iu, po la ta c h n ap isała: „Po lu d z k u b iorąc nie w y trz y ­ m u je k ry ty k i, opuścić rodzinę, szukać zakonu — a o fiarow ać się na u słu g i do pom ocy ja k ie jś p a n i niezn an ej 27.

N ie w iadom o bliżej, co ro zu m iała K. G ruszczyńska przez „usłu g i” , czy chodziło o pom oc w p ro w a d ze n iu czegoś w ro d za ju dom u nocle­ gowego, czy sta n c ji dla osób p rzy b y w ający c h do Z akroczym ia z za­ m ia re m o d p raw ie n ia rek o le k cji, pod k ie ru n k ie m o. H o n o rata, w k tó ­ ry m sam a się za trzy m a ła , czy też liczyła n a m ożliw ość z a tru d n ie n ia jej w roli nauczycielki. Po o zn ajm ien iu sw ej decyzji o. H o n o rato w i d o w ie ­ działa się, że osoba ta je st przełożoną form ującego się u k ry teg o zgro­ m adzenia.

T ak w ięc K az im ie ra b y ła cz w a rtą z kolei członkinią pierw szego zgrom adzenia o c h a ra k te rz e u k ry ty m — posłan n iczek S erca Jezu so w e­ go. 24 czerw ca 1875 r. rozpoczęła asp ira cję, 9 czerw ca 1878 r. została p rz y ję ła do p róby, p ro fe sję złożyła 1 czerw ca 1879 r . 2S.

W ro k u 1881 K azim ierze polecono opiekę n ad S chronieniem dla N auczycielek w W arszaw ie p rzy ul. Ż u ra w iej i k ie row nictw o „P rzy ­

tu lis k a ”. Być może, że o. H o n o ra t ty p u ją c K azim ierę do tego zakładu

u w zględnił jej p rag n ie n ie pośw ięcenia się p rac y w śró d chorych.

28 K. G r u s z c z y ń s k a , H istoria, s. 32—33. 27 Tam że, s. 35.

28 (K sięga p e rso n a ln a sióstr fra n c isz k a n e k od cierpiących), AZ, CVI,

(15)

W p ew n y m sensie zam iłow anie to dysponow ało ją n a o rg an iz ato rk ę zgrom adzenia, którego przyszłe członkinie p rze b y w a jąc e w zakładzie, podejm o w ały ju ż tego ro d za ju zajęcia.

K. G ruszczyńska nie m ogła objąć obow iązków w „ P rz y tu lisk u ” w r. 1881, poniew aż z pow odu sp ra w ro dzinnych zw iązanych ze śm ie r­ cią ojca, przez dłuższy czas była nieobecna w W a rsz a w ie 29. Do „ P rzy ­ tu lis k a ” w ydelegow ano w ted y in n ą sio strę ze zgrom adzenia p o sła n ­ niczek. W alen ty n ę K obylińską. W źródłach nie je s t jasno pow iedziane, ale w y d a je się, że to w łaśn ie K oby liń sk a zastęp o w ała P io tro w s k ą w czasie jej nieobecności w zakładzie. N ajw idoczniej je d n a k K o b y liń ­ ska, podobnie ja k P io tro w sk a, m ia ła tru d n o ści w fo rm o w a n iu i p rzy ­ gotow ań iu p erso n elu „ P rz y tu lisk a ’ d ’o życia zakonnego w uk ry ciu , sa ­ m a bow iem po pow rocie K. G ruszczyńskiej w y co fała się z zak ład u i całkiem zrezygnow ała z tego ro d za ju życia, w stę p u ją c do fe lic ja n e k w K rakow ie.

T ak w ięc K az im ie ra G ruszczyńska fak ty c zn ie o bjęła k ie ro w n ic tw o „ P rz y tu lisk a ” dopiero w r. 1882 i od tego czasu d a tu je się je j ścisły zw iązek z osobam i z a in te re so w an y m i życiem zakonnym , p rz e b y w a ją ­ cym i w ty m zakładzie. K. G ruszczyńska pisze, że w chw ili p rz y jśc ia do „ P rz y tu lisk a ” z a sta ła „grom adkę osób. p rag n ą cy ch pośw ięcić się służ­ bie Bożej... — p rzy bliższym je d n a k pożyciu — dośw iadczeniu nie w y ­ k azyw ały się odpow iednie — i choć to z n ie m ałą przy k ro ścią, ale dążąc do zam ierzonego celu w yp ad ło w iele w y d alić” 30.

T ru d n o u sta lić dziś ja k a liczba k ry ła się p cd te rm in e m „g ro m a d k a”' i ile osób K. G ruszczyńska w yd aliła. N im p rzejdziem y do bliższego· pozn an ia osób, k tó re zostały w zakładzie, z a p y ta jm y ja k ie w ra ż e n ie w y w a rła d o konana przez K. G ruszczyńską selekcja.

W iadom o, że K. G ruszczyńska w obec za rząd u zastęp o w ała F e lic ję P io tro w sk ą. Ta, po pow rocie z zagranicy, z p o lecenia o. H o n o ra ta objęła z a rząd zak ład u dla p a ra lity k ó w przy ul. B elw ederskiej. W obawie· p rzed n ieporozum ieniam i z zarząd em „ P rz y tu lisk a ”, o. H o n o ra t ra d z ił

jej u n i kać k o n ta k tó w z za k ła d em i z osobam i zainteresow anym i.

P io tro w sk a przez w zg ląd n a dobro za k ła d u stosow ała się do jego w sk a ­ zań 31. Z arów no członkow ie za rząd u ja k i osoby p rze b y w a ją c e w za­ k ładzie d arzyły ją sym patią.

Z arzą d nie zorien to w an y w p la n a c h zakonotw órczych K. G ru szcz y ń - skiej nie m ógł zrozum ieć jej posunięć. Je j obecność w zakładzie po pow rocie P io tro w sk iej w y d a ła się p o d ejrz an a , stą d też nie ufano jej i daw ano jej to odczuć. Z ak ład bow iem stra c ił osoby, k tó re p o m a g ały

29 W o d tw arz an iu procesu org an izo w an ia zgrom adzenia pom ocne były

głów nie dw a źródła: H istoria Z grom adzenia p isa n a przez K. G rusz­ czyńską i W spo m n ien ia H. W ładzińskiej.

30 K. G r u s z c z y ń s k a , H istoria, s. 7. 31 (H. W ł a d z i ń s k a , W spom nienia), s. 17.

(16)

[15]

S iostry F ra n c isz k a n k i

173

go u trzym ać, poniew aż w y n ag ro d zen ie za p rac ę, k tó rą w ykonyw ały, w pływ ało n a ręce zarządu.

W zakładzie ta k ż e p o w sta ł zam ęt. K. G ruszczyńska k ie ru ją c się p o ­ leceniem O. H o n o ra ta o rg an izo w an ia zgrom adzenia p ośw ięcała w ięcej u w ag i osobom z a in te re so w an y m życiem zakonnym , w celu w iększego n a nie w p ły w u form acyjnego. Z ro zu m iałą je s t rzeczą, że budziło to n iezadow olenie w śró d pozostałych osób p rze b y w a jąc y ch w zakładzie. J e d n e z n ich opuściły zak ład i p rzeniosły się za P io tro w sk ą do zakładu p a ra lity k ó w , in n e zaś nie chciały opuścić „ P rz y tu lisk a ” , tu bow iem znalazły m ieszkanie i pracę. W szystko to w yw oływ ało pew ien ferm en t. S k a rg i d ocierały do za rząd u i do księży zn ający ch zakład. P onadto, w y d ale n ie w iększej ilości osób w yw ołało niezadow olenie o. H onorata, w śró d nich bow iem b y ł też osoby, k tó re on sam sk ie ro w a ł do „P rzy ­ tu lis k a ”. W te j sy tu a c ji K. G ruszczyńska czuła się osam otniona, sam a n az w ała te n okres „pasm em głębokich c ie rp ie ń ” 32. W tym- prezesem za rząd u był bliżej nie znany A lek san d e r Z aw adzki. T rudno pow iedzieć coś o różnicach w p ro w a d ze n iu za k ła d u przez K. G ruszczyńską, a F. P io tro w sk ą. N apięcie, o k tó ry m m ow a, istn iało w zakładzie do r. 1884. Ś w iadczy o nim m iędzy in n y m i fa k t, że radzono b y G ru sz­ czy ń sk a w ra z z osobam i z n ią zw iązanym i opuściła „ P rzy tu lisk o ”. S u ­

g estia ta w yszła o d . członków zarządu, księży J. W ierzbickiego

i W. W róblew skiego, w tajem n icz o n y ch w p la n y zakonotw órcze O. H ono­ r a ta i z a d an ia K. G ruszczyńskiej. P on iew aż G ruszczyńska pisze, że p ro je k t te n d y sk u to w a n y b y ł w „gronie życzliw ych”, w n io sk u je m y , że osób w tajem n icz o n y ch było w ięcej, choć tru d n o dziś u stalić, kto do n ic h należał. K. G ruszczyńska je d n a k zdecydow ała się pozostać w za­ kładzie. Z m ia n ę w dotychczasow ych sto su n k ach z zarządem w iąże ona z odejściem A. Z aw adzkiego ze sta n o w isk a prezesa, k tó ry ja k pisze K. G ruszczyńska, zrezygnow ał w obaw ie p rzed odpow iedzialnością w obec w ład z rosy jsk ich . B ał się bow iem , że „ k le ry k a ln y ” zak ład może go, jako p rez esa narazić, a szkodzić przełożonej nie chciał, poniew aż w łaśn ie w 1884 r. je d n a z osób zw iązanych z G ruszczyńską pielęgno­ w a ła jego sio strę i m iał w te d y m ożliw ość pozn an ia po trzeb y tego ro ­ d zaju k ie ru n k u , k tó ry n a d a w a ła „ P rz y tu lisk u ” now a przełożona 33.

Z biegiem czasu, w m ia rę bliższego p oznania, sto su n k i w zakiadzie zm ieniały się. Z arzą d coraz b a rd z iej d ostrzegał zdolności organ izacy jn e now ej k ierow niczki, zw łaszcza jej u m ie ję tn o ść gosp o d aro w an ia ta k szczupłym i fu n d u szam i, co było n ie m a łą ulgą dla zarządu. W y b ran e przez G ruszczyńską i p ozostające pod jej k ie ru n k ie m osoby, coraz lepiej w yw iązy w ały się z pow ierzonych im obow iązków . O pin ia o ich d yżu­ ra c h przy chorych i w y razy u zn a n ia d ocierały do zarządu. P ozycja G ruszczyńskiej w zakładzie sta w a ła się coraz p ew niejsza. W płynął też n a to ks. W ierzbicki bard zo życzliw y G ruszczyńskiej i osobom z n ią

32 K. G r u s z c z y ń s k a , H istoria, s. 7. 33 Tam że, s. 14— 15.

(17)

zw iązanym , a będący długie la ta członkiem zarządu. W późniejszych la ta c h sy tu a c ja zm ieniła się n a tyle, że F. G rab o w sk i d ługoletni prezes P rz y tu lisk a , (1908—1920) a od 1884 r. zw iązany z nim ja k o opiekun, stw ierdził, że „zarząd zasięgał często m ą d re j i ro ztro p n ej ra d y G rusz­ czyńskiej i liczył się z jej zd a n ie m ” 34.

T ak w ięc cd r. 1884 P rz y tu lisk o m iało coraz w ięcej życzliw ych osób, w idzących p o trzeb ę istn ie n ia tego ro d za ju g ru p y , ja k ą fo rm o w a ła K. G ruszczyńska. Często też sw ym i w p ły w am i osoby te o słaniały tw o ­ rzące się zgrom adzenie, w w a ru n k a c h o stry ch carsk ich r e p r e s j i 35.

N a p o d sta w ie księgi członkiń zgrom adzenia, w k tó re j zaznaczono d a tę p rzy jśc ia ich do „ P rz y tu lisk a ”, m ożna stw ierdzić, że z osób, k tó re G ruszczyńska za sta ła w zakładzie, za trzy m a ła ty lk o s ie d e m 8e.

W iadom o, że dw ie spośród n ich p rzy sła n e były przez o. H o n o rata, co do pozostałych nie m a te j pew ności. N iek tó re z nich w m om encie p rzy jśc ia do „ P rz y tu lisk a ” K. G ruszczyńskiej podejm o w ały n a zlecenie za rząd u d y żu ry p rzy chorych. W la ta c h późniejszych, ja k w iadom o,

34 H istoryczna księga, s. 99.

35 P rezes „ P rzy tu lisk a,” hr. F. G rab o w sk i n azw ał la ta 1880— 1914,

poza k ró tk ą p rze rw ą po r o k u 1905, okresem „n ieu stan n y ch p ra w ie szykan i u tru d n ie ń ze stro n y w ład z rz ą d o w y c h ”. Rząd bow iem śle­ dził i u niem ożliw iał w szelk ą działalność p ro w a d zo n ą w d uchu pol­ skim i katolickim . Dla pew nego w y o b rażen ia czujności w ładz w ty m okresie, może posłużyć fa k t k ilk a k ro tn y c h re w iz ji w „ P rz y tu lisk u ”, a ta k ż e w „ K ró lik a rn i” ·— placów ce o b ję tej przez siostry i w W il­ nie. Śledzono k o n ta k ty p ra c u ją c y c h ta m osób z K. G ruszczyńską. J a ­ ko je d en z dw óch czynników u m ożliw iających p ra c ę siostrom , w y ­ m ien ia G rabow ski opiekę hr. St. K ossakow skiego, długoletniego p r e ­ zesa. F a k t, że był on szam belanem d w oru cesarskiego, m ia ł m a tk ę Rosjiankę, sze ro k ie sto su n k i w śród. R osjan i w ładz, um ożliw ia m u p o ­ zy ty w n ą in te rw e n c ję n a rzecz „ P rz y tu lisk a ”. W ro k u 1883 R ada M iej­ sk a n a pod staw ie dan y ch o k ry ty czn y m , fin an so w y m sta n ie zak ład u p o d jęła decyzję u su n ięcia z za k ła d u osób m ogących zapracow ać na życie, nie w yłączając tych, k tó re praco w ały p rzy chorych, a p o zo sta­ w ienie jedynie niedołężnych. Z astosow anie się do tego rozporządzenia oznaczołoby p rze k re ślen ie p la n ó w K. G ruszczyńskiej. W tej sy tu acji niezbędną okazała się in te rw e n c ja A. S iem ieńskiego, byłego u rzę d n ik a kom isji sk a rb u , k tó ry aby osłonić K. G ruszczyńską, p rz y ją ł na siebie odpow iedzialność za w yszu k iw an ie środków u trz y m a n ia zak ład u , ty m sam ym skłonił R adę M iejsk ą do zm iany decyzji. Nowe niebezpieczeń­ stw o zagrażało zgrom adzeniu w ro k u 1886. W ładze sk iero w ały nà ręce za rząd u zarzut, że „ P rzy tu lisk o ” o d stę p u je od c h a ra k te ru p rz y ­ tu łk u i p row adzi działalność p ropagandow ą. O sobista in te rw e n c ja hr. St. K ossakow skiego u g u b e rn a to ra , p o w strzy m a ła w ładze od dalszych kroków . K. G r u s z c z y ń s k a , H istoria, s. 37, 91, 39—42, 62—71, 125— 139, 16— 17; H istoryczna księga, s. 90.

36 Są to w kolejności przy b y cia: W aleria M uszalska (1855— 1924),

p rzy b y ła 1877 r., S tefan ia N ow akow ska (1856—1942), przyb. 1879, J ó ­ zefa P ra so w sk a (1854—1934), przyb. 1879, O lim pia Sokołow ska (1855—■ 1891) przyb. 1880, K a ta rz y n a P a k o w sk a (1860—1941), przyb. 1880, F ra n ­ ciszka Z w olińska (1859— 1894), przyb. 1881; M agdalena Sasulicz (1850— 1855), przyb. 1881. (K sięgi personalne), I, 2.

(18)

[17] S iostry F ra n cisz k an k i 175 tylk o dw ie z nich były z a ję te p ra c ą w dom u, pięć pozostałych zajm o ­ w ało się pielęg n o w an iem chorych.

Od ro k u 1882 p erso n e l za k ła d u sta n o w iły sam e tylk o siostry. K a n ­ d y d atk i do zgrom adzenia zgłaszały się te ż jako osoby poszukujące· p rac y lu b sch ro n ie n ia i zapisyw ane były n a lis tę p o trze b u jąc y ch opieki.

A n alizu jąc dane dotyczące pierw szy ch sióstr, stw ierdzam y, że n ie ­ k tó re z nich odbyw ały p ró b ę zakonną jeszcze p rze d 1881 rokiem , je d n a n aw e t w 1880 r. O kazuje się, że czas pró b y nie b y ł je d n ak o w y dla w szystkich. Je d n e rozpoczynały n o w icjat w 1882, in n e w ted y sk ła d ały ju ż obietnicę w ierności, k tó ra w zgrom adzeniach o. H o n o ra ta po p rze­ dzała zw ykle p ro fe sję zakonną.

K sięga, w k tó re j zanotow ano te dane, p o w sta ła dopiero w 1909 r.,. kiedy to zgrom adzenie otrzym ało D ek ret P o ch w aln y od S tolicy A po­ stolskiej. N ie w iem y w o p arc iu o ja k ie dan e sporządzono tę księgę. Z p ew nością k ażd a z sió str m ia ł te d a ty zachow ane w pam ięci. N ależy przypuszczać, że p ró b ę i obłóczyny do I ii- g o zakonu św ieckiego św. F ra n cisz k a, zaliczono po tem siostrom jako konieczne p rzygotow anie do· w łaściw ego n o w ic ja tu i p ro fe sji z a k o n n e j37

J e s t też rzeczą p ew n ą , że nie o trzy m ały one jeszcze w ted y żadnych n o rm p raw n y ch , o k reśla ją cy c h poszczególne stopnie życia zakonnego. K. G ruszczyńska bow iem pisze: „U staw y żadnej nie było — nie m ożna też było dać podstaw ow ego k ie ru n k u , poniew aż nie było w iadom e ja k i rzeczyw iście m a być cel onego zaw iązku. N iejed n o k ro tn ie p ro siła m o. H o n o ra ta , aby nam dał ja k iś zarys, na to odpow iadał „niech sam D uch Ś w ięty w ykaże, co z w as chce m ieć” 3S. W ynika stąd, iż n a u s ta ­ w ę czekały sio stry n a w e t po ro k u 1882.

3. P o w sta n ie i p ra w n e u tw ie rd z e n ie Z grom adzenia

O. H o n o ra t jako początek zgrom adzenia p rz y ją ł dzień O pieki św.·.

Józefa, ta k w ięc d atą p o w sta n ia zgrom adzenia jest 26. IV. 1882 r. W ty m d niu te ż „siostry w ów czas będące, zostały w p isan e do księgi B rac tw a O pieki św. Jó z efa” 39.

O. H o n o ra t m ia ł św iadom ość zw iązków h isto rii „ P rz y tu lisk a ” i p o ­ w stająceg o w nim zgrom adzenia, w sp o m in a bow iem w liście z r. 1907, p rzy sła n y m na 25-tą rocznicę istn ien ia zgrom adzenia, że może ono li ­ czyć nie 25,. ale 50 la t sw ej egzystencji. S tw ierd ze n ie to w ym ow nie św iadczy o za m ia ra ch o. H o n o ra ta co do „ P rz y tu lisk a ” , k tó re znał od chw ili założenia, czyli od ro k u 1858 40.

37 O ficjaln ą d atą p o w sta n ia zgrom adzenia je st rok 1882. 38 K. G r u s z с z y ń s к a, s. 7.

39 Tam że, s. 139; św ięto O pieki św. Józefa w ypadło w r. 1882 — 26. IV. T ab ella T em p o ra rio F esto ru m M obilium , M issale R o m a n u m 1869.

40 L ist о. H. K oźm ińskiego do Z grom adzenia S ió str od C ierpiących, z okazji 25-lecia jego istn ien ia, 1907 r., AZ, E III, O. H onorat, TI.

(19)

Κ. G ruszczyńska przychodząc do „ P rz y tu lisk a ” m ia ła określony tylko ogólny cel, szczegóły c h a ra k te ru now ej g ru p y należało dopiero w y p ra ­ cować. Nie ulega w ątpliw ości, że będąc członkinią u k ry teg o zgrom a­ dzenia, w fo rm o w an iu pow ierzonych jej osób k ie ro w a ła się dostępnym jej w tym za k resie sk ro m n y m dośw iadczeniem .

W h isto rii Z gro m ad zen ia czytam y: ...„poza ćw iczeniam i, ja k ie dow ol­ nie zaczęłyśm y p ra k ty k o w a ć i obow iązkam i dom ow ym i, głów nym za­ d a n ie m z p rac naszych były posługi przy ch o ry c h ” 41. C oraz w iększe zap o trzeb o w an ie na tego ro d za ju prace, a ta k że liczne objaw y w dzięcz­ ności u p ew n iły G ruszczyńską co do p otrzeby u sta w ie n ia zgrom adzenia w k ie ru n k u opieki n a d cierpiącym i.

O. H o n o ra t w idząc ciągłość tego ro d za ju zajęcia w P rz y tu lisk u , a ta k ­ że o p ie ra jąc się na re la c ji K. G ruszczyńskiej, o pracow ał dla zgrom a­ dzenia stosow ne k o n sty tu cje . T ru d n o dokładnie u sta lić d atę otrzy m an ia k o n sty tu c ji. M ógł to być koniec ro k u 1883, lu b ro k 1884.

Z ory g in ału o trzy m an y ch k o n sty tu c ji przech o w y w an y ch w arc h iw u m zgrom adzenia, w y n ik a, że były one pisan e po w y d an iu przez papieża L eo n a X III k o n sty tu c ji apostolskiej „M isericors D ei F iliu s” z dnia 30 m a ja 1883 r., k tó rą to k o n sty tu c ją papież zrefo rm o w ał reg u łę III z a k o n u św ieckiego św. F ra n cisz k a 42..

N ie ulega w ątp liw o ści, że otrzy m an ie k o n sty tu c ji stanow iło w ażny m o m e n t w procesie tw o rze n ia się zgrom adzenia. Z arów no dlatego, że z a w ierały one cenne w sk az an ia ascetyczne dla członkiń zgrom adzenia, san k cjo n o w a ły dotychczasow e d ziałanie i u sta w ia ły p ra w n ie o rg an iz u ­ ją c ą się grupę. O w adze tego drugiego czynnika p rze k o n u jem y się ze źródeł. S ą w arc h iw u m przekazy, św iadczące o istn ien iu fe rm e n tu w P rz y tu lisk u , z pow odu nieokreślonego s ta tu s u p raw n eg o zgrom a­ dzenia. O czywiście nie m ożna m ów ić o św iadom ości sy tu a cji zgrom a­ dzenia u w szy stk ich członkiń, ale są dow ody, że n ie k tó re osoby opuszczały z tego pow odu „P rzy tu lisk o ”, in n e zaś w zw iązku z tym p rzeży w ały różnego ro d za ju w a h a n ia 43. S praw a· ta n a b ie ra ła w agi przez fak t, że przełożona „ P rz y tu lisk a ” by ła członkinią innego zgrom a­ dzenia i p rak ty c z n ie m ocno była z nim zw iązana. P oczątkow o, ja k m ów iliśm y, K. G ru szczy ń sk a p ełn iła obow iązki przełożonej sch ro n ien ia dla nauczycielek, n ależ ała te ż do ra d y g en e raln e j swego zgrom adzenia (tru d n o pow iedzieć ja k długo). B yła bardzo zżyta z Józefą C hudzyńską, jego g e n e ra ln ą przełożoną, k tó ra często zasięgała ra d y K. G ruszczyń­ skiej, co z kolei p ochłaniało czas przełożonej „ P rz y tu lisk a ”. S y tu a c ja ta trw a ła zresztą aż do r. 1908.

N ie w n ik am y n ara zie bliżej w ko n sek w en cje tego uk ład u . W każdym

41 K. G r u s z c z y ń s k a , H istoria, s. 8.

42 (K onstytucje p ie rw o tn e ), AZ, A ll, T I, 1. P o r. J. R. B a r, P raw o

p a rty k u la rn e Z g rom adzenia S ió str F ra n ciszka n e k od C ierpiących, P r a ­

w o kanon. 14 (1971) n r 1—2.

Cytaty

Powiązane dokumenty

działalność sióstr szybko zaczęła się ro zw ija ć, zw iększyła się też liczba sióstr... JOACHIM ROMAN BAR

W ukryciu jednak prowadziły życie zakonne w małych wspólnotach, katechizowały, przygo- towywały do sakramentów, wspierały kapłanów podczas ich uwięzienia, wysyłając im

Z drugiej strony podkreślał roztropność, przy czym przełożoną czynił odpowiedzialną za należyty dobór sióstr przy wysyłaniu ich do poszczególnych chorych;

Oprócz tego domu, siostry krakowskiej Prowincji opiekowały się podrzutkami w wielu innych zakładach. Na szerszą skalę podobną działalność prowadziły siostry w

To wszystko miało się przyczynić do stworzenia możliwości lep- szego wykształcenia sióstr w zakresie pielęgnowania chorych, a to z kolei prowadzić do dalszego

Działalność Matki Kazimiery i sióstr cierpiących na rzecz ubogich i bezdomnych nie ograniczała się jedynie do stolicy.. Poza Warszawą, w Królestwie Polskim oraz poza

Stał się on też miejscem powstania ukrytego zgromadzenia za- konnego – Sióstr Franciszkanek od Cierpiących, podejmującego opiekę nad chorymi i cierpiącymi, tak

O tym jak wyglądała praca sióstr dowiadujemy się także z pisma Prezesa Towarzystwa Opieki nad Nieuleczalnie Chorymi wysłanego do Wydziału Opieki Społecznej i