• Nie Znaleziono Wyników

Rola mediów w konflikcie wietnamskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rola mediów w konflikcie wietnamskim"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Rola mediÓw w konflikcie wietnamskim

Robert PietrygaÙa, nam64@poczta.onet.pl Uniwersytet WrocÙawski Pl. Uniwersytecki 1, 50-137 WrocÙaw

Streszczenie

Konß ikt wietnamski 1964-1975 byÙ najobszerniej Þ lmowan­ i najdokÙadniej relacjonowan­ wojn­ w historii. Konß ikt wietnamski pokazywany przez lata, w sposób wyrazisty, cz¿sto przesadny, odmienny od podawanego przez rz­dz­cych, rozbudziÙ w spoÙeczeÚstwie amerykaÚskim gÙ¿bokie rozczarowanie. Wojna w Wietnamie ukazana oczami dziennika-rzy pokazuje siÙ¿ mediów, wpÙyw na nastroje spoÙeczne i sposób utrwalania przekazywanych wiadomoïci. Pokazuje siÙ¿ dziennikarskiej propagandy oraz fakt, Če w kaČdej chwili media s­ w stanie zmieni° si¿ z powszechnie przyj¿tej „czwartej wÙadzy” w wÙadz¿ pierwsz­.

SÙowa kluczowe: Wojna w Wietnamie, media, propaganda, „czwarta wÙadza”, operacja „Tet”, cenzura, Vietcong The Role of the Media in the Vietnam War

Abstract

The Vietnamese conß ict in the years 1964-1975 was the most widely broadcast and precisely reported war in the hi-story. Although the atrocities of wars appear similar, the picture of the war in Vietnam was reß ected over the years very painstakingly, oĞ en more extreme and generally diě erent than the way the authorities interpreted it, hence arousing deep disappointment. , Thus, it revealed the subjectivity, power of journalistic propaganda and the fact that the media are able to transform from the commonly know 4th power into the Þ rst one.

Key words: Vietnam war, media, propaganda, fourth power, TET oě ensive, censorship, Vietcong

Wiek XX to okres nieustannych konß iktów, te zaï od dawna stanowiÙy swoiste pole dziaÙania dla mediów1. Z jednej

strony niebezpieczne – wi­Č­ce si¿ z moČliwoïci­ utraty Čycia, z drugiej strony niezb¿dne w dociekaniach „prawdy obiek-tywnej”. Rola dziennikarza w relacjonowaniu konß iktów jest wyj­tkowa, polegaj­ca na maksymalnie obiektywnym przeka-zywaniu relacji2. Tym bardziej, Če siÙa mediów w przekazie obrazu wojny jest znacz­ca. DostrzegÙ j­ juČ Napoleon Bonaparte,

który stwierdziÙ, iČ: „trzy wrogie gazety s­ groĊniejsze od tysi­ca bagnetów”3. O sile tych dziennikarskich „bagnetów” w

cza-sie trwania konß iktu wietnamskiego przekonaÙo si¿ spoÙeczeÚstwo amerykaÚskie, a w szczególnoïci dowódcy wojskowi oraz rz­dz­cy w tym okresie politycy. Cz¿ï° medioznawców uwaČa wojn¿ w Wietnamie za pierwszy konß ikt telewizyjny4.

Wraz ze wzrostem liczby wojsk amerykaÚskich na terenie Wietnamu wzrastaÙa liczba dziennikarzy. Przyjmuje si¿, Če w sumie byÙo tam okoÙo 600 osób personelu dziennikarskiego (dziennikarze i kamerzyïci)5. Jedne z pierwszych relacji

z Wietnamu (jeszcze z czasów prezydenta Ngo Dinh Diema) przekazywali David Halberstam z „New York Times” oraz Malcolm Browne z „Associated Press”6. Z kaČdym miesi­cem trwania konß iktu miliony obywateli Stanów

Zjednoczo-nych stawaÙy si¿ dzi¿ki mediom biernymi uczestnikami tej wojny. Codziennie na „szklanym ekranie” mieli moČliwoï° ogl­dania rannych i zabitych przez Vietcong ČoÙnierzy. W tych obrazach niejednokrotnie rozpoznawano swoich bliskich. Nast¿pnie rodzinom przychodziÙo konfrontowa° obraz medialny z rzeczywistoïci­, któr­ przywoÙywali w traumatycz-nych relacjach nierzadko trwale okaleczeni Þ zycznie i psychicznie weterani. Logiczne wydaje si¿, iČ taki przekaz serwowa-ny przez dziennikarzy w codzienserwowa-nych wiadomoïciach nie mógÙ pozosta° oboj¿tserwowa-ny dla spoÙeczeÚstwa.

1 Dla historii korespondentów wojennych kluczowym wydarzeniem byáa wojna krymska (1853-1856). Byá to pierwszy konß ikt, który relacjonowaá cywilny dziennikarz (wczeĞniej wysyáano byáych wojskowych). Dziennikarzem tym byá Howard Russel z redakcji „Time”. Zob. M. Hodalska, Korespondent wojenny, OÞ arnik i oÞ ara we wspóáczesnym Ğwiecie, Kraków 2006, s. 9.

2 Zob. K. Wolny-ZamorzyĔski, Etyka a sensacja w fotograÞ cznych gatunkach dziennikarskich o tematyce wojennej, [w:] B. Nierenberg, W. Piątkowska--Stepaniak (red.), Wojna w mediach, Opole 2007, s. 239-248.

3 H. M. McLuhan, Wybór tekstów, PoznaĔ 1995, s. 219; TenĪe, Zrozumieü media. PrzedáuĪenie czáowieka, Warszawa 2004, s. 47. 4 M. Hudson, J. Steiner, War and the media, New York, 1998, s. 104-106.

5 L. Daugherty, G. Mattson, NAM – a photographic History, London 2001, s. 152. 6 TamĪe.

(2)

Ciekaw­ tez¿ wysnuÙ ówczesny sekretarz stanu USA – Dean Rusk, który atakowany przez dziennikarzy w celu wyjaïnienia bombardowaÚ Wietnamu PóÙnocnego powiedziaÙ póĊniej: „co staÙoby si¿ w czasie II wojny ïwiatowej, gdyby plaČe Guadalcanal albo plaČe Anzio pokazywano w telewizji, a druga strona by tego nie robiÙa? (...) Czy zwykli ludzie, którzy wol­ pokój niČ wojn¿, poparliby wysiÙek wojenny, gdyby codziennie byli atakowani informacjami – moČna w­tpi°”7.

Krzysztof RaszyÚski pisze wprost: „dziï jest oczywiste, Če USA przegraÙy te wojn¿ w momencie, gdy praktycznie zlikwidowano cenzur¿ wojskow­”8. Wniosek ten wydaje si¿ zgoÙa bÙ¿dny, gdyČ wojna w Wietnamie byÙa zbyt zÙoČonym

procesem politycznym, aby móc zredukowa° j­ do jednoznacznego paradygmatu. Faktem jednak jest, Če media przyczy-niÙy si¿ w znacznym stopniu do wywierania presji na rz­dz­cych, a co za tym idzie, do podejmowania decyzji w sprawie wojny, poniewaČ to pracownicy cywilnej administracji podejmowali w tym zakresie kluczowe decyzje.

AmerykaÚskie dowództwo w Sajgonie prosiÙo dziennikarzy w pocz­tkowym okresie konß iktu jedynie o „dobrowol-n­ cenzur¿”9. Proïba ta podyktowana byÙa faktem, iČ wojna w Wietnamie byÙa pierwszym konß iktem, w którym nie

obowi­zywaÙa oÞ cjalna cenzura wojskowa. Dziennikarze akredytowani przy poszczególnych oddziaÙach wojskowych musieli wyrazi° zgod¿ jedynie na przestrzeganie pewnych kategorii informacji, np. liczba rannych i zabitych, dyslokacja wojsk10. GÙównodowodz­cy wojskami amerykaÚskimi, gen. William Westmoreland, niejednokrotnie wypowiadaÙ si¿, Če

relacjonowanie konß iktu przez media w takiej formie w jakiej to uczyniono, dziaÙaÙo psychologicznie na korzyï° przeciw-nika11. Ówczesny prezydent Richard Nixon w swoich wypowiedziach równieČ ostro krytykowaÙ media, przypisuj­c im

hipokryzj¿, wspieranie komunistów i stronniczoï°12.

Takie negatywne nastawienie ïrodowiska dziennikarskiego w kontekïcie wojny w Wietnamie przechodziÙo pewn­ ewolucj¿. W pocz­tkowej fazie konß iktu spoÙeczeÚstwo amerykaÚskie oraz media byÙy stosunkowo entuzjastycznie na-stawione do interwencji wojsk USA13. PrzykÙadem takiego nastawienia moČe by° fakt przyznania w 1965 r. przez „Time”

tytuÙu „CzÙowieka Roku” gen. W. Westmorelandowi. Redaktorzy wspomnianego „Time’a” pocz­tkowo podkreïlali, Če relacje przekazywane przez ich gÙównego korespondenta w Azji PoÙudniowo-Wschodniej Charlsa Mohra s­ jedynie „fragmentem wielkiego obrazu”14. Wi¿kszoï° przekazywanych informacji z tego okresu byÙa krótka i neutralna. Relacje

te w wi¿kszoïci skupiaÙy si¿ na opisie „standardowych” poczynaÚ ČoÙnierzy amerykaÚskich siÙ zbrojnych15. WystarczyÙo

jednak kilka miesi¿cy, aby media odwróciÙy si¿ o 180 stopni od wczeïniej zajmowanego stanowiska, a „fragmenty wielkie-go obrazu” stawaÙy si¿ „prawdziwym wielkim rzeczywistym obrazem”.

Niech¿° mediów daÙo si¿ zauwaČy° wczeïniej, podczas wcielania w Čycie strategii seek and destroy (wykryj i zniszcz), gdy niefortunne nazewnictwo operacji posÙuČyÙo do wytworzenia w opinii publicznej przekonania, Če wojska amerykaÚ-skie podpalaj­ i pustosz­ kraj. Do konsolidacji takiej wÙaïnie tezy przyczyniÙ si¿ w duČej mierze Þ lm pokazany w stacji CBS autorstwa Morley Safer z sierpnia 1965 r.16 W Þ lmie tym ukazano ČoÙnierzy amerykaÚskiej piechoty morskiej

podpa-laj­cych zapalniczkami trzcinowe dachy w wiosce Cam Ne. Do utrwalenia tej opinii posÙuČyÙ takČe materiaÙ ilustruj­cy to zdarzenie, który ukazaÙ si¿ w prasie. W rzeczywistoïci przedstawieni ČoÙnierze dokonywali niszczenia zamaskowanych wejï° do tuneli, bunkrów i skÙadów amunicji, które w tej wiosce akurat znaleĊli17.

Film ten powinien stanowi° powaČne ostrzeČenie dla wojskowych o sile medialnego przekazu. Jednak dowódcy woj-skowi nie zdecydowali si¿ na ograniczenie swobody przepÙywu informacji, jak równieČ nie wprowadzili ograniczenia w poruszaniu si¿ po bazach i terenach obj¿tych walkami. Podczas wojny w Wietnamie dziennikarze mogli w zasadzie w kaČdej chwili i gdziekolwiek podejï° do ČoÙnierzy i zada° pytanie lub sÞ lmowa°18. W praktyce ograniczeniem dla

dzien-nikarzy pozostawaÙ ich wÙasny rozs­dek i wola naraČania si¿ na utrat¿ zdrowia lub Čycia.

7 A. Dmochowski, Wietnam 1962-1975, Warszawa 2004, s. 205.

8 K. RaszyĔski, Dziennikarstwo czy zdrada?, http://www.polskieradio.pl/krajiswiat/archiwum/ media/tematytygodnia/artykul.aspx?id=50, 07.10.2013. 9 A. Dmochowski, dz. cyt., s. 205.

10 L. RyĪewski, Obraz komunistycznej ofensywy w amerykaĔskich mediach, „Studia Medioznawcze” 2009, nr 1, s. 46. 11 TamĪe, s. 207.

12 TamĪe.

13 N. Podhoretz, Dlaczego byliĞmy w Wietnamie?, Gdynia-Warszawa 1991, s. 122-123. 14 TamĪe, s. 123.

15 L. RyĪewski, dz. cyt., s. 47. 16 TamĪe, s. 131.

17 A. Dmochowski, dz. cyt., s. 159.

18 SytuacjĊ tą dobitnie przedstawia fotograÞ a, na której jeden z dziennikarzy stacji CBS przeprowadza wywiad z czekającą na zadanie zaáogą transportera opancerzonego M113 - L. Daugherty, G. Mattson, dz. cyt., s. 153.

(3)

Dzisiaj wydaje si¿ to maÙo prawdopodobne, by dziennikarz mógÙ bez przeszkód otrzymywa° informacje od kaČdego dowolnego ČoÙnierza znajduj­cego si¿ na terenie bazy lub w obszarze operacji wojskowej19.

Zapowiedzi­ faÙszywego przekazywania informacji z Wietnamu na niespotykan­ dot­d skal¿, byÙy artykuÙy Haris-sona Salisbury’ego w „New York Times” z koÚca 1966 r., dotycz­ce bombardowaÚ Wietnamu PóÙnocnego. Salisbury re-lacjonowaÙ w nich, Če lotnictwo USA, wbrew zapowiedzi o bombardowaniu tylko wyznaczonych celów wojskowych umyïlnie dokonywaÙo nalotów na obiekty cywilne, zabħ aj­c w ten sposób niewinne osoby. Niestety po publikacjach tych „odkrywczych rewelacji” H. Salisbury ani redakcja „New York Times” nigdy nie przyznaÙa si¿, Če opisuj­c bombardowa-nie PóÙnocy, a w szczególnoïci miasta Nam Dinh, czerpaÙa informacje z póÙnocnowietnamskiej broszury propagandowej Raport o zbrodniach wojennych USA w mieïcie Nam Dinh20.

„Pewna iloï° osób uïwiadomiÙa sobie wówczas, Če H. Salisbury faktycznie uwierzytelniÙ swym podpisem niespraw-dzone twierdzenia propagandy komunistycznej, a ››New York Times‹‹ wydrukowaÙ owe informacje zupeÙnie tak, jak gdyby to wÙaïnie H. Salisbury wszystko to ustaliÙ w trakcie przygotowywania swoich reportaČy w Wietnamie”21. Jest to

przykÙad „dziennikarskiego rzemiosÙa” nie mieszcz­cego si¿ w Čadnych kategoriach i normach dziennikarskiej etyki. Co wi¿cej zachowanie H. Salisbury’ego wykracza znacznie poza zwykÙ­ ludzk­ przyzwoitoï° i zdrowy rozs­dek, jako Če nie zrobiÙ on nic, Čeby dotrze° do rzetelnego os­du. Miasto Nam Dinh, byÙo waČn­ baz­ przeÙadunkow­ dla ČoÙnierzy Armii PóÙnocnego Wietnamu kierowanych na poÙudnie, a nie jak pisaÙ „nic nie znacz­cym miastem z przemysÙem wÙókienni-czym”22. Logiczny wydaje si¿ wniosek, Če nie mogÙo by° to maÙo znacz­ce miasto, skoro wokóÙ owych „fabryk

wÙókienni-czych” rozmieszczono znacz­ce siÙy artylerii przeciwlotniczej i rakiet ziemia-powietrze.

Jeden z pisarzy i dziennikarzy amerykaÚskich, Tom Wolfe, napisze póĊniej: „Wietnamczykom spadÙa z nieba taka broÚ, której powstrzyma° nie mógÙ Čaden znany Amerykanom sprz¿t wojskowy (…) zdaje si¿, Če Wietnamczycy z póÙ-nocy zagrali na Panu Harriisonie Salisbury niby na okarynie, nad¿li go dymem jak naleČy, praca palców byÙa zupeÙnie prawidÙowa i oto melodia zabrzmiaÙa lepiej, niČ gdyby oni sami j­ zagrali”23.

Momentem zwrotnym w konß ikcie wietnamskim byÙ rok 1968 i przeprowadzona w marcu ofensywa Tet. Rola me-diów w tym okresie jest przedmiotem dyskusji i sporów zarówno dziennikarzy, polityków jak i historyków. Ofensywa Tet, która zakoÚczyÙa si¿ spektakularnym sukcesem militarnym Stanów Zjednoczonych, wbrew tym faktom byÙa opisywana jako kl¿ska USA, a ČoÙnierze amerykaÚscy przedstawiani w mediach jako Ci, którzy nieïli ïmier° i zniszczenie, niczym „jeĊdĊcy apokalipsy”24.

Jedn­ z najbardziej spektakularnych relacji z tego okresu byÙa próba przedstawienia zaj¿cia ambasady USA w Sajgonie przez oddziaÙ Vietcongu. Zdj¿cia, które docieraÙy do milionów Amerykanów (m. in. leČ­ce ciaÙa na terenie ambasady) poddawaÙy mocno w w­tpliwoï° zapewnienia gÙównodowodz­cego wojskami USA gen. W. Westmorelanda „o rychÙym zakoÚczeniu dziaÙaÚ wojennych”25. Zdj¿cia te wywoÙaÙy w USA prawdziw­ sensacj¿. Przy fotograÞ ach tych (wobec braku

odgórnej cenzury) zabrakÙo z pewnoïci­ rzetelnego komentarza, a wobec jego braku odbiorcom pozostawiono tak na-prawd¿ dowolnoï° interpretacji. Z kolei fotograÞ a pozbawiona podpisu wywoÙuje sensacj¿, poniewaČ pokazuje rzeczy-wistoï° w sposób wycinkowy, znieksztaÙca j­ i nie uwzgl¿dnia kontekstów26. St­d teČ wystarczaj­cym zabiegiem byÙoby

pokazanie schwytanego podczas ataku na ambasad¿ ČoÙnierza Vietcongu, opatrzenie tego stosownym komentarzem, co w konsekwencji nie wywoÙaÙoby w spoÙeczeÚstwie takiego poruszenia27.

19 W dzisiejszych konß iktach to wojskowi ustalają z góry reguáy przepáywu informacji np. podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej Pentagon ustaliá szczegóáowe zasady udzielania dla dziennikarzy informacji wojennych. Mogli oni relacjonowaü dziaáania wojenne pod warunkiem poruszania siĊ w zorgani-zowanych grupach pod eskortą wojskowego opiekuna. KaĪdy poruszający siĊ na wáasną rĊkĊ dziennikarz podlegaá aresztowaniu przez policjĊ wojskową. Zob. L. Szot, „News”, a odpowiedzialnoĞü dziennikarza za sáowo, [w:] B. Nierenberg, W. Piątkowska-Stepaniak (red.), Wojna w mediach, Opole 2007, s. 51-52. Od roku 2003, a wiĊc od drugiej wojny w Iraku do chwili obecnej dziennikarstwo przybraáo nowy model tzw. dziennikarstwa skoszarowanego - embeded journalism. Przebywanie na terenie baz, zakáadanie i uĪywanie czĊĞci wojskowego ekwipunku ma za zadanie przesuniĊcie sympatii dziennikarzy w stronĊ wojska (kierując siĊ zasadą, Īe tylko niewielki krok dzieli czáowieka od zaáoĪenia korporacyjnego uniformu do zaakceptowania wartoĞci korporacji). Zob. à. SzurmiĔski, Wspóáczesne Ğrodki propagandowe wykorzystywane w ksztaátowaniu wizerunku konß iktów zbrojnych, [w:] B. Nierenberg, W. Piątkowska-Stepaniak (red.), dz. cyt. s. 235-236.

20 N. Podhoretz, dz. cyt., s. 123. 21 TamĪe.

22 TamĪe, s. 124. 23 TamĪe.

24 B. Stech, Wojna powietrzna nad Wietnamem, Warszawa 1995, s. 4. 25 J. Pimlott, Wojna w Wietnamie, Warszawa 1998, s. 130.

26 K. Wolny-ZmorzyĔski, Etyka a sensacja w fotograÞ cznych gatunkach dziennikarskich o tematyce wojennej, [w:] B. Nierenberg, W. Piątkowska-Stepaniak (red.), dz. cyt., s. 245.

(4)

O ile nieudana próba zaj¿cia ambasady USA w Sajgonie okazaÙa si¿ sensacj­ w spoÙeczeÚstwie amerykaÚskim, to kilku-dziesi¿ciosekundowy obraz nadany w sieci NBC z egzekucji oÞ cera Vietcongu wywoÙaÙ prawdziw­ burz¿. ByÙa to najcz¿ïciej pokazywana sÞ lmowana scena z wojny wietnamskiej28, ukazuj­ca wstrz­saj­cy obraz z egzekucji oÞ cera Vietcongu

zastrze-lonego na ïrodku ulicy przez szefa poÙudniowowietnamskiej policji w Sajgonie, gen. Nguyena Van Ngoca Loana29. I cho°

gen. N. Loan dokonaÙ tego mordu w ïwietle kamer w akcie osobistej zemsty oraz, aby udowodni° USA, Če maj­ „twardych” i gotowych na wszystko sojuszników30, zabieg ten wywoÙaÙ odwrotny skutek, jako Če miliony Amerykanów odebraÙo to

jako wyraz brutalnoïci i okrucieÚstwa wÙadz poÙudniowowietnamskich. Ponadto obrazy takie wytwarzaÙy w spoÙeczeÚstwie amerykaÚskim przekonanie o sÙusznoïci haseÙ antywojennych gÙoszonych coraz cz¿ïciej przez przeciwników wojny31.

Wojna w Wietnamie staÙa si¿ tym samym pierwszym „konß iktem telewizyjnym”, w którym w sposób niejako bierny mogli uczestniczy° widzowie. Na bieČ­co umoČliwiano milionom ludzi ïledzenie najbardziej zaci¿tych walk i krwawych obrazów.

Ofensywa „Tet” wprawiÙa w zdumienie nie tyle swoim rozmachem, co bliskoïci­ walk, które toczyÙy si¿ praktycznie wokóÙ stacjonuj­cych w Sajgonie ekip telewizyjnych i na oczach dziennikarzy. „Przed ofensyw­ reporterzy musieli od-szukiwa° miejsca potyczek, aby je opisa°; nawet wtedy rzadko dziennikarze widzieli rzeczywiste bitwy”32. Dziennikarze

zacz¿li relacjonowa° „na Čywo” tocz­ce si¿ na ich oczach walki.

Z tego okresu pochodzi równieČ bardzo znane i wstrz­saj­ce zdj¿cie poparzonej napalmem (zrzuconym przez poÙu-dniowowietnamskie lotnictwo) dziewczynki biegn­cej i krzycz­cej coï do kamery33. Trudno si¿ tu doszukiwa°

dziennikar-skiej manipulacji i zakÙamania rzeczywistoïci. WedÙug Andrzeja ZwoliÚskiego przestawienie prawdy dla fotoreportera powinno by° pochodn­ jego sumienia34, i w tym wypadku moČna pokusi° si¿ o konkluzj¿, Če tak w istocie byÙo.

Przedstawianie relacji z ofensywy „Tet” skÙoniÙo do przyjazdu do Wietnamu, Woltera Cronkite’a35 ze stacji CBS,

uwa-Čanego przez prezydenta Johnsona za jednego z najbardziej rzetelnych i bezstronnych korespondentów tego konß iktu. W. Cronkite, który zapoznaj­c si¿ z sytuacj­ w Wietnamie oïwiadczyÙ: „powiedzie° dzisiaj, Če jesteïmy bliscy zwy-ci¿stwa to tak jakby wbrew wszystkim dowodom zawierzy° dawnym optymistom. Sugerowa°, Če znaleĊliïmy si¿ na kraw¿dzi kl¿ski byÙoby tylko nieuzasadnionym pesymizmem. Najbardziej racjonalnym okreïleniem naszej obecnej po-zycji jest to, ugrz¿Ċliïmy w bagnie”36. W innym komentarzu wyraziÙ pogl­d: „Dla mówi­cego te sÙowa jest coraz bardziej

jasne, Če jedynym racjonalnym wyjïciem s­ negocjacje, nie w roli zwyci¿zców, ale ludzi honorowych”37. Nie byÙoby w tym

stwierdzeniu moČe nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, Če W. Cronkite, wczeïniej twierdziÙ, Če „Wietnam jest wyrazem odwaČnej decyzji, Če komunizm musi by° powstrzymany”38.

Dla Waszyngtonu ta zmiana nastawienia okazaÙa si¿ niezwykle bolesna, o czym ïwiadczy póĊniejsza wypowiedĊ prezy-denta Lyndona Johnsona, który oznajmiÙ: „jeïli straciÙem Waltera, straciÙem teČ pana Przeci¿tnego Obywatela”39. W

rzeczywi-stoïci administracja L. Johnsona straciÙa „Przeci¿tnego Obywatela” znacznie wczeïniej. L. Johnson zamiast sprostowa° ofensy-w¿ „Tet” i napÙywaj­ce z Wietnamu dziennikarskie relacje, zacz­Ù wystosowywa° sprzeczne oïwiadczenia, w dodatku peÙne nadmiernego optymizmu. Nie potraÞ Ù przekona° dziennikarzy podczas konferencji prasowych o potrzebie interwencji oraz o zwi¿kszeniu kontyngentu ČoÙnierzy amerykaÚskich w Wietnamie40. Efektem tej nieporadnoïci w kontakcie z mediami byÙo

coraz bardziej krytyczne nastawienie mediów do polityki L. Johnsona prowadzonej w Wietnamie. Zastanawiaj­ce jest jednak to, Če media pomimo niech¿tnego stanowiska wobec administracji prezydenta jak i jego samego, potraÞ Ùy przedstawia° obraz

28 A. Dmochowski, dz. cyt., s. 219.

29 FotograÞ a ta dostĊpna jest m. in. w literaturze: L. Daugherty, G. Mattson, dz. cyt., s. 266; J. Pimlott, dz. cyt, s. 130.

30 Egzekucja gen. N. Loana byáa przede wszystkim aktem zemsty za wymordowanie prze Vietcong rodziny bliskiemu przyjacielowi generaáa. Zob. L. Daugherty, G. Mattson, dz. cyt., s. 266; A. Dmochowski, dz. cyt., s. 212.

31 A. Dmochowski, dz. cyt., s. 206-209.

32 L. RyĪewski, Wietnam na szklanym ekranie. Ofensywa Tet i amerykaĔskie media, „Mówią Wieki” 2001, nr 4, s. 31.

33 Dziewczynką tą byáa 9-letnia wówczas Phan Thi Kim Puc, która cudem przeĪyáa atak i po 17 operacjach i ponad rocznym pobycie w szpitalu wróciáa do zdrowia. Po ucieczce do Kanady i otrzymaniu azylu politycznego obecnie Phan Thi Kim Puc peáni rolĊ ambasadorki Dobrej Woli przy UNESCO. Wstrząsająca fotograÞ a dziewiĊcioletniej Kim znajduje siĊ w wielu Ĩródáach i opracowaniach, np. J. Pimlott, dz. cyt, s. 125.

34 A. ZwoliĔski, MiĊdzy pokojem a wojną, Kraków 1994, s. 22.

35 Jeden z najbardziej cenionych dziennikarzy w USA, byá reporterem w czasie II Wojny ĝwiatowej, relacjonowaá m. in.: procesy norymberdzkie, zabójst-wo Johna F. Kennedyego, kryzys kubaĔski i wojnĊ w Wietnamie.

36 P. Ostaszewski, Wietnam, najdáuĪszy konß ikt powojennego Ğwiata 1945-1975, Warszawa 2000, s. 456. 37 N. Podhoretz, dz. cyt., s. 130.

38 TamĪe, s. 131. 39 J. Pimlott, dz. cyt., s. 130.

40 Wielu wojskowych, áącznie z W. Westmorelandem, a póĨniej Creightonem Abramsem byáa zgodna, Īe brak zdecydowania prezydenta inicjaá imie-nia Johnsona przyczyniá siĊ do zaprzepaszczeimie-nia sukcesu w ofensywie „Tet”, a co za tym idzie równieĪ zwyciĊstwa USA w Wietnamie.

(5)

wojny w Wietnamie w tak karykaturalny sposób. Norman Podhoretz o roli mediów w trakcie „Tet” napisaÙ wprost: „sytuacja zostaÙa przedstawiona pod kaČdym wzgl¿dem faÙszywie wskutek myl­cych komentarzy i zdj¿°, a niekiedy wr¿cz otwartych Ùgarstw”41. Z kolei inny historyk, Gustav Herling zauwaČa, Če „dyskusja na temat Wietnamu w lutym i marcu 1968 r.

przebie-gaÙa w atmosferze przygn¿bienia i poczucia daremnoïci. Media kontynuowaÙy opisywanie wydarzeÚ w wysoce niepomyïl-nych i czasami wypaczoniepomyïl-nych sÙowach”42. Takie relacjonowanie przebiegu wydarzeÚ zrodziÙo w spoÙeczeÚstwie amerykaÚskim

poczucie, Če wojna ta jest nie do wygrania. W oczach milionów Amerykanów ofensywa „Tet” byÙa kl¿sk­ USA. Utrwalanie póĊniej tych obrazów doprowadziÙo do „zm¿czenia” opinii publicznej w USA i reakcji w postaci domagania si¿ szybkiego za-koÚczenia konß iktu. Niesprawiedliwe jest wini° jedynie dziennikarzy za narastaj­c­ niech¿° do wojny wïród amerykaÚskiego spoÙeczeÚstwa. Czynnikami, które to powodowaÙy byÙy m. in.: rosn­ce koszty wojny i zwi­zane z tym podniesienie podatków, wzrost liczby zabitych i rannych ČoÙnierzy, jak równieČ tocz­ce si¿ spory wïród polityków co do sposobu prowadzenia woj-ny i zaangaČowania si¿ armii Stanów Zjednoczowoj-nych. Nie bez znaczenia byÙ równieČ narastaj­cy ruch antywojenwoj-ny, którego gÙównym nurtem byÙ antyamerykanizm43. Nurt ten dobitnie wyraziÙ Noam Chomsky stwierdzaj­c: „wojna wietnamska jest

najbardziej ohydnym przykÙadem przewaČaj­cego zjawiska wspóÙczesnej historii – próby narzucenia przez nasz kraj wÙasnej koncepcji porz­dku i stabilnoïci znacznej cz¿ïci ïwiata”44. Ruch antywojenny uwypuklaÙ jeszcze inne zjawiska takie jak

Ùama-nie norm moralnych wïród amerykaÚskiego spoÙeczeÚstwa oraz dewaluacj¿ ceny ludzkiego Čycia45.

W wi¿kszoïci przypadków media nie próbowaÙy dokonywa° sprostowaÚ swoich bÙ¿dów. Kiedy, juČ po ofensywie „Tet”, Jack Fern, (kierownik produkcji NBC na Wietnam) zaproponowaÙ swojemu szefowi Robertowi Northhieldowi na-kr¿cenie trzyodcinkowego dokumentu przedstawiaj­cego Amerykanów w ïwietle styczniowej ofensywy jako caÙkowi-tych zwyci¿zców, usÙyszaÙ, Če „JuČ za póĊno na takie rzeczy. „Tet” utrwaliÙa si¿ w ïwiadomoïci publiki jako kl¿ska – a wi¿c byÙa kl¿sk­”46. Z perspektywy czasu to zdanie ma niebagateln­ wartoï°. Ukazuje siÙ¿ mediów i sposób utrwalania

przeka-zywanych wiadomoïci. Pokazuje ich stronniczoï°, siÙ¿ dziennikarskiej propagandy oraz fakt, Če w kaČdej chwili media s­ w stanie zmieni° si¿ z powszechnie przyj¿tej „czwartej wÙadzy” w wÙadz¿ pierwsz­.

Po ofensywie prezydent L. Johnson stwierdziÙ: „dziennikarze i intelektualiïci zwrócili si¿ w kwestii Wietnamu przeciwko mnie, bo leČaÙo to w ich wÙasnym interesie, bo wiedzieli, Če nikt nie dostaje dziï nagrody Pulitzera, popieraj­c prezydenta i rz­d. Wygrywa si¿, wyszukuj­c wiadomoïci niekorzystne. Prawda teraz si¿ nie liczy, waČniejsze jest znalezienie duČej sensacji”47.

Ofensywa w wietnamski ksi¿Čycowy Nowy Rok nie byÙa incydentalnym przypadkiem przedstawiania faktów zu-peÙnie w inny sposób niČ miaÙo to miejsce w rzeczywistoïci. Co wi¿cej, byÙa jedynie pocz­tkiem caÙej serii wydarzeÚ, w których „post¿powe media” ukazywaÙy zupeÙnie inny obraz.

Nast¿pca L. Johnsona, prezydent Richard Nixon równieČ nie naleČaÙ do osób, których media darzyÙy uznaniem w specjalny sposób. Sam R. Nixon byÙ równieČ nastawiony mocno sceptycznie. BulwersowaÙa go w szczególnoïci spra-wa przemilczanego przez media mordu dokonanego przez Vietcong w trakcie ofensywy „Tet” w mieïcie Hue, które jako jedyne w caÙej ofensywie byÙo miejscem zaČartych prawie trzytygodniowych walk. Na pocz­tku przez kilka dni znajdowaÙo si¿ w r¿kach komunistów. Ten krótki okres wystarczyÙ, aby wymordowa° ok. cztery tysi­ce osób . Masowe groby odkryte zostaÙy przypadkiem w 1969 r. przez chÙopców wypasaj­cych bydÙo48. Media wÙaïciwie w Čaden sposób

nie zaj¿Ùy w tej sprawie stanowiska – uČywano jedynie stwierdzeÚ, iČ „obie strony przecieČ stosuj­ terror”49. R. Nixon

sÙusznie zauwaČyÙ „z tego powinno si¿ byÙo uczyni° wielk­ histori¿. Przede wszystkim los Hue, jedynej stolicy prowincji, która ulegÙa komunistom w czasie ofensywy Tet, z pewnoïci­ wskazywaÙ, jakie plany mieli komuniïci w stosunku do reszty PoÙudniowego Wietnamu (…) Silny kontrast pomi¿dzy obszernym opisem przez media amerykaÚskiej masakry w My Lai50 i

minimal-nymi doniesieniami o masowych komunistycznych okrucieÚstwach w Hue ilustrowaÙ jedn­ z bardziej uderzaj­cych róČnic pomi¿dzy demokratycznym i komunistycznym ustrojem: my reklamujemy nasze winy; oni grzebi­ swoje”51.

41 N. Podhoretz, dz. cyt., s. 122.

42 L. RyĪewski, Wietnam na szklanym ekranie..., dz. cyt., s. 30.

43 R. Kosta, AmerykaĔska polityka w Wietnamie po konferencji w Genewie (1954-1958), Warszawa-CzĊstochowa 2003, s. 163. 44 N. Chomsky, American Power and the New Mandarins, New York 1967, s. 399.

45 A. Gaáganek, Polemologia - badania nad wojną i pokojem, „Sprawy MiĊdzynarodowe” 1986, nr 6, s. 102. 46 K. RaszyĔski, dz. cyt.

47 A. Dmochowski, dz. cyt., s. 206. 48 TamĪe, s. 172.

49 TamĪe.

50 Media przeĞcigaáy siĊ w tym czasie w komentarzach i dociekaniach na temat masakry dokonanej przez wojska USA w wiosce My Lai, w której Ğmierü poniosáo 300 cywilów.

(6)

Podobne stanowisko do ofensywy „Tet” media zaj¿Ùy w grudniu 1972 r. kiedy, to prezydent R. Nixon wydaÙ rozkaz bombardowania52 Wietnamu PóÙnocnego, a dokÙadniej rejonu Hanoi-Hajfong. Bombardowania te wywoÙaÙy fale

prote-stów. Media okreïlaÙy je jako naloty dywanowe porównuj­ce z nalotami na Drezno i Tokio. Decyzj¿ R. Nixona nazywano w prasie „ludobójcz­” i „barbarzyÚsk­”53. „New York Times” przypisaÙ win¿ R. Nixonowi za „zbrodni¿ przeciwko

ludz-koïci” i spowodowanie „najstraszliwszych zniszczeÚ w historii rodzaju ludzkiego”54.

W rzeczywistoïci, z wojskowego punktu widzenia operacja zakoÚczyÙa si¿ sukcesem, jako Če osi­gni¿to wszystkie zakÙadane cele. ByÙy to najbardziej zmasowane bombardowania w caÙej wojnie wietnamskiej i porównywalne pod wzgl¿-dem zrzuconego tonaČu do nalotów dywanowych w II Wojnie gwiatowej. Dla porównania w trakcie nalotu na Drezno zgin¿Ùo 35 tys., na Tokio 80 tys. ludzi (150 osób na 1 zrzucon­ ton¿ bomb)55. W Wietnamie natomiast zgin¿Ùo w trakcie caÙej

operacji 1318 osób (Hanoi podaÙo ok. 1500), co daje przelicznik 0,08 osoby na 1 ton¿ bomb)56. Liczba oÞ ar nie pozostawia

nikogo oboj¿tnym, lecz nie sposób nie dostrzec semantycznej nieadekwatnoïci stwierdzeÚ typu „ludobójstwo” . RóČnica dziennikarskiego przekazu ofensywy „Tet”, a bombardowaÚ z 1972 r. zasadza si¿ na fakcie, iČ o ile w przypad-ku tej pierwszej nigdy nie doczekano si¿ sprostowaÚ, to w przypadprzypad-ku nalotów takowe pojawiÙy si¿. Reporter „Times” M. Browne, który udaÙ si¿ w marcu 1973 r. w bombardowane miejsca, stwierdziÙ: „straty wietnamskie byÙy grubo przesadzone przez póÙnocnowietnamsk­ propagand¿”57. Z kolei „New York Times” po opublikowaniu przez Departament Obrony USA

zdj¿° z nalotów zamieïciÙ artykuÙ autorstwa Kennetha Middletona, w którym autor stwierdza, Če „nie ma dowodów na po-parcie oskarČeÚ, wysuwanych w czasie ofensywy, Če samoloty SiÙ Powietrznych Stanów Zjednoczonych dokonaÙy na Hanoi tego rodzaju bombardowania jakim poddawano miasta niemieckie w czasie trwania II wojny ïwiatowej”58.

ByÙy media, które fakt opublikowania zdj¿° celowo utajniÙy nie donosz­c o bombardowaniach z grudnia 1972 r. Nale-ČaÙy do nich: „Washington Post”, „Time”, „Newsweek” i trzy gÙówne sieci telewizyjne59. DotyczyÙo to równieČ niektórych

przedstawicieli amerykaÚskiej agencji prasowej „Associated Press”.

Wydawa° by si¿ mogÙo, Če tendencyjnoï° taka nie powinna mie° miejsca, tym bardziej, Če wojna w Wietnamie w koÚ-cu toczyÙa si¿ w czasach wolnoïci i konkurencji na rynku medialnym i podawanie jawnie nieprawdziwego ĊródÙa powin-no skazywa° je na „dziennikarski ostracyzm”. W tym przypadku moČna pokusi° si¿ o wniosek, iČ stronniczoï° mediów jawi si¿ jako kuriozum – informacje podawano bardzo wybiórczo, opatruj­c je wymownymi komentarzami. Wielu spraw waČnych nie podejmowano albo traktowano je bardzo ogl¿dnie, jak np. zbrodni komunistycznych. Wyolbrzymiano nato-miast kaČde niegodne poczynania wÙadz Sajgonu. Tendencyjne postrzeganie konß iktu mogÙo wynika° równieČ z innych, bardziej oczywistych przyczyn. Dziennikarze z nielicznymi wyj­tkami nie mieli de facto dost¿pu do terenów na których wÙadz¿ sprawowali komuniïci. Wydaje si¿ zatem rzecz­ naturaln­, Če koncentrowali si¿ na Wietnamie PoÙudniowym. Na jego terenie akredytowanych z samych tylko Stanów Zjednoczonych byÙo ok. 700 dziennikarzy, a drugie tyle z Zachodu60.

Dla kontrastu do Hanoi wpuszczano jedynie nielicznych prokomunistycznych dziennikarzy, a na tereny kontrolowane przez Vietcong mogli dosta° si¿ jedynie sprawdzeni i przychylni partyzantom reporterzy. Najbardziej znanym z takich reporterów byÙ Australħ czyk Wilfried BurcheĴ , jak równieČ Polka – Monika WarneÚska61.

Do prasy sporadycznie traÞ aÙy nawet tak interesuj­ce amerykaÚsk­ opini¿ publiczn­ tematy, jak los jeÚców amery-kaÚskich przetrzymywanych przez komunistów. IstniaÙa wprawdzie Mi¿dzynarodowa Komisja Kontroli, która mogÙa by° ĊródÙem informacji, ale wÙadze w Hanoi pod pretekstem niemoČnoïci zapewnienia jej bezpieczeÚstwa zredukowaÙy j­, pozostawiaj­c jedynie jej skromne przedstawicielstwo.

Wi¿kszoï° dziennikarzy wysÙanych do Wietnamu nie rozumiaÙa równieČ mentalnoïci tego kraju, jego historii, mecha-nizmów politycznych czy kultury. Z czasem kiedy wojna si¿ wydÙuČaÙa, wychodziÙy na jaw sÙaboïci dziennikarskie zwi­-zane ze znajomoïci­ j¿zyka i brakiem mobilnoïci62. OgraniczaÙo to z kolei moČliwoïci spojrzenia z innej perspektywy na

dziaÙania partyzantów Vietcongu czy wÙadz w Hanoi. AČ 90% sprawozdaÚ skupiaÙo si¿ jedynie na Sajgonie czy obl¿Čeniu

52 Operacja ta nosiáa kryptonim „Linebacker II”. 53 A. Dmochowski, dz. cyt., s. 267. 54 TamĪe.

55 P. Taras, Kampanie lotnicze. Wietnam 1964-73 walki nad DRW, GdaĔsk 1994, s. 45. 56 TamĪe. 57 N. Podhoretz, dz. cyt., s. 128. 58 TamĪe. 59 TamĪe, s. 129. 60 A. Dmochowski, dz. cyt., s. 206. 61 TamĪe, s. 207.

(7)

bazy Khe Sanh, a pozostaÙe raporty, w których uczestniczyÙo 85% siÙ amerykaÚskich opieraÙy si¿ na informacjach rz­do-wych i dziennikarskich zmyïleniach63. Byli teČ tacy, którzy czerpali informacje jedynie z konferencji prasowych MACV64,

które cynicznie nazywano „rewi­ o pi­tej” (nadawane byÙy o godz. 17)65.

Ciekawy pogl­d na nieprzychylnoï° mediów wysuwa badaj­cy to zagadnienie Daniel Hallin. OtóČ media, jak za-uwaČyÙ, stanowi­ „instytucj¿ establishmentu”, który byÙ podzielony w kwestii sÙusznoïci prowadzenia wojny tak samo jak spoÙeczeÚstwo i dlatego media w sposób naturalny zaj¿Ùy stanowisko krytykuj­ce polityk¿ zaangaČowania si¿ Stanów Zjednoczonych w wojn¿ wietnamsk­66.

Ostatnim medialnym uj¿ciem, byÙo zdj¿cie z tÙumem Wietnamczyków, desperacko próbuj­cym dosta° si¿ do helikop-terów odlatuj­cych z dachu ambasady Stanów Zjednoczonych tuČ przed kapitulacj­ Sajgonu w 1975 r.

Oceniaj­c wojn¿ w Wietnamie przez pryzmat mediów nasuwa si¿ cz¿sto zadawane pytanie: Czy media rzeczywiïcie przyczyniÙy si¿ do przegrania Stanów Zjednoczonych w Wietnamie? I o ile pytanie jest stosunkowo proste, to odpowiedzi jednoznacznej nie ma. Na wojn¿ w Wietnamie miaÙo wpÙyw zbyt wiele czynników (w szczególnoïci politycznych), aby móc jednoznacznie obwini° media o przegran­ wojsk amerykaÚskich.

Jedno jest pewne, Če z konß iktu wietnamskiego wyci­gni¿to wnioski na przyszÙoï°. Rola reporterów we wspóÙcze-snych konß iktach jest precyzyjnie okreïlana, a informacje, które napÙywaj­ do mediów ze strony wojskowych s­ mocno cenzurowane. I trudno nie zgodzi° si¿ w tym przypadku z amerykaÚskim dyplomat­ Ellsworthem Bunker’em, który stwierdziÙ: „jest w­tpliwe czy demokracja moČe prowadzi° wojn¿ i zwyci¿Čy° bez cenzury”67. Z kolei Hiram Johnson

przemawiaj­c w senacie w 1918 r, stwierdziÙ, iČ pierwsz­ oÞ ar­ wojny jest prawda68, parafrazuj­c t¿ wypowiedĊ moČna

pokusi° si¿ o konkluzje, iČ pierwsz­ oÞ ar­ wojny jest mit obiektywnych mediów.

Bibliografia

[1] Chomsky N., American Power and the New Mandarins, New York 1967. [2] Daugherty L., MaĴ son G., NAM – a photographic History, London 2001. [3] Dmochowski A., Wietnam 1962-1975, Warszawa 2004.

[4] GaÙganek A., Polemologia-badania nad wojn­ i pokojem, „Sprawy Mi¿dzynarodowe” 1986, , nr 6. [5] Hodalska M., Korespondent wojenny, OÞ arnik i oÞ ara we wspóÙczesnym ïwiecie, Kraków 2006. [6] Hudson M., Steiner J., War and the media, New York, 1998.

[7] Kosta R., AmerykaÚska polityka w Wietnamie po konferencji w Genewie (1954-1958), Warszawa-Cz¿stochowa 2003.. [8] McLuhan H. M., Wybór tekstów, PoznaÚ 1995.

[9] McLuhan H. M., Zrozumie° media. PrzedÙuČenie czÙowieka, Warszawa 2004.

[10] Ostaszewski P., Wietnam. NajdÙuČszy konß ikt powojennego ïwiata 1945-1975, Warszawa 2000. [11] PimloĴ J., Wojna w Wietnamie, Warszawa 1998.

[12] Podhoretz N., Dlaczego byliïmy w Wietnamie, Gdynia-Warszawa 1991.

[13] RyČewski L., Obraz komunistycznej ofensywy w amerykaÚskich mediach, „Studia medioznawcze” 2009, nr 1. [14] RyČewski, L., Wietnam na szklanym ekranie. Ofensywa Tet i amerykaÚskie media, „Mówi­ Wieki” 2001, nr 4. [15] Stech B., Wojna powietrzna nad Wietnamem, Warszawa 1995.

[16] Szot L., „News” a odpowiedzialnoï° dziennikarza za sÙowo, [w:] Pi­tkowska-Stepaniak W., Nierenberg B. (red.), Wojna w mediach, Opole 2007. [17] SzurmiÚski R., WspóÙczesne ïrodki propagandowe wykorzystywane w ksztaÙtowaniu wizerunku konß iktów zbrojnych [w:] Pi­tkowska-Stepaniak W.,

Nierenberg B. (red.), Wojna w mediach, Opole 2007.

[18] Taras P., Kampanie lotnicze. Wietnam 1964-1973 – walki nad DRW, GdaÚsk 1994.

[19] Wolny-ZmorzyÚski K., Etyka a sensacja w fotograÞ cznych gatunkach dziennikarskich o tematyce wojennej, [w:] Pi­tkowska-Stepaniak W., Nieren-berg B. (red.), Wojna w mediach, Opole 2007.

[20] ZwoliÚski A., Mi¿dzy pokojem a wojn­, Kraków 1994. Netografia

[21] K. RaszyÚski, Dziennikarstwo czy zdrada?, hĴ p://www.polskieradio.pl/krajiswiat/ archiwum/media/ tematytygodnia/artykul.aspx?id=50, 7.10.2013.

[22] Who coined the phrase, The Þ rst casualty of War is Truth?, hĴ p://www.theguardian.com/ notesandqueries/query/0,5753,-21510,00.html, 11.03.2014.

63 TamĪe.

64 Dowództwo Misji Wojskowej w Wietnamie (Military Assistance Command, Vietnam). 65 J. Pimlott, dz. cyt., s. 130.

66 L. RyĪewski, dz. cyt., s. 34. 67 TamĪe, s. 213.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale dowiedziałem się, że był początkowo powołany 13 listopada 1944 roku do 1 zapasowego pułku piechoty formowanego w Woli Semickiej koło Lubartowa, nastę­

Porównanie wyników uzyskiwanych przy pomocy progra- mu RockJock Eberla [4], używanego do tej pory w Zakładzie Geofizyki Wiertniczej INiG – PIB, i programu SIROQUANT przedstawiono

[r]

W końcu nie oszukujmy się, istotą systemu demokratycznego jest to, że uchwalane przez jego ustawodawcze instan- cje prawo stanowi zawsze odzwierciedlenie, jeśli już nie

Odpowiadając na drugą część pytania, można generalnie stwierdzić, że dla praktyki adwokackiej uchylenie tego przepisu nie będzie miało istotnego znacze- nia, skoro potrzeby

CO DAJĄ NAM IW JAKI SPOSÓB CHRONIĆ MIEJSCA, W KTÓRYCH ZATRZYMAŁ SIĘ CZAS.. To zdarzenie miało miejsce parę

%\FRQIURQWLQJOLWHUDU\DQGDUFKLWHFWXUDOXWRSLDVWKHDUWLFOHSUHVHQWVWKHZD\WKH\HQWHUHG

Święty Paweł zaś mocno podkreśla, że „Jeśli Chrystus nie zmartwych­ wstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także nasza wiara” (1 Kor 15,14).. Wielkanoc to