322 ARTYKUŁY INFORMACYJNE Wszechświat, t. 112, nr 10–12/2011 322 RECENZJE KSIĄŻEK Wszechświat, t. 112, nr 10–12/2011
Książka została pomyślana jako kompendium mo-gące uczniom pomóc lepiej zrozumieć lekcje biologii, a dla miłośników przyrody ma być zachętą do samo-dzielnego odkrywania świata gadów, płazów i ryb. Z pewnością spełni to zadanie i będzie inspiracją dla niektórych do pogłębiania wiadomości w tej dzie-dzinie. Dobrze więc, że na końcu umieszczono wy-kaz najważniejszych pozycji bibliograficznych z tej dziedziny. Seria ta zawiera także albumy o ssakach, ptakach oraz owadach wraz z innymi bezkręgowcami, dlatego zainteresuje na pewno dużą liczbę czytelników.
Odnośniki:
* Dla ścisłości warto wspomnieć, że m.in. Motława w Gdańsku do mostu przy Długim Targu, będącego przedłużeniem ul. Długiej na gdańskiej starówce, za-liczona została do tzw. „wód morskichˮ (sic!), gdzie obowiązują odrębne opłaty (dla członków OPZW Gdańsk są to wody udostępnione bez dodatkowych opłat w ramach porozumień) za amatorski połów ryb na wędkę. Osobliwość biurokratyczna niespotykana w innych krajach.
Jacek Błażuk (Gdańsk)
Zamachowski W. (red.) 2010. Biologia płazów
i gadów – ochrona herpetofauny. X Ogólno-polska Konferencja Herpetologiczna Kraków 27–28 września 2010. Uniwersytet Pedagogiczny,
Kraków, ss. 196. ISBN 978-83-7271-625-5
Prezentowane w anonsowanym tomie materiały pochodzą z konferencji herpetologicznej, która od-była się w Krakowie niespełna rok temu. Na prawie 50 prac większość dotyczy faunistyki, a więc wystę-powania płazów i gadów na terenach jednostek fizjo-graficznych różnego typu – gmin, miast, parków kra-jobrazowych oraz narodowych itp. Duża grupa prac poświęcona jest wpływowi inwestycji drogowych na sąsiadujące z nimi populacje płazów. Szereg do-niesień tyczy zagadnień związanych z ochroną popu-lacji herpetofauny. Prace o charakterze ekologicznym, fizjologicznym, morfologicznym, z zakresu genetyki i hodowli oraz związane z edukacją stanowią mniej-szą część tomu. Jest też kilka prac po angielsku au-torów z Łotwy. Mieszane uczucia może budzić praca o pokarmie jaszczurki zwinki (str. 35−37). Au-torzy stwierdzają, że badana populacja „poddana jest
intensywnej antropopresji zagrażającej jej istnieniu”. Opracowań dotyczących składu pokarmu tego ga-tunku jest niemało, po co więc wykonywać jeszcze jedną, w dodatku na populacji zagrożonej? Jeżeli już, lepiej byłoby przebadać pod tym kątem popu- lację dużą pod względem liczebnym. Autorzy zresztą nie podają, jak wielka była to populacja i ile osobni-ków trzeba było uśmiercić. Nie jestem przeciwnikiem poświęcania zwierząt dla celów badawczych, ale w grę muszą wchodzić naprawdę ważne zagadnienia biologiczne.
W przeciwieństwie do poprzednich tomów, w któ-rych niemało było różnego rodzaju niedociągnięć edytorskich, w tym sytuacja wygląda znacznie lepiej. Niemniej można natknąć się na drobne usterki. Przede wszystkim należałoby stosować wszędzie najnowsze nazwy systematyczne, tymczasem w niektórych pra-cach autorzy stosują nazwy, które już wyszły z uży-cia. Przy nazwiskach kilku autorów zabrakło adresów, co uniemożliwi korespondencję. Na str. 192 powinno znajdować się opracowanie o płazach okolic Ustki, a jest tam spis treści.
Przy przeglądaniu tomu uderza niemal kompletny brak rycin – wykresów i map. W dokumentacyjnych pracach fizjograficznych obecność rycin przedsta-wiających teren obserwacji, wraz ze stanowiskami gatunków powinna być regułą. Tylko w przypadku taksonów zagrożonych można stanowiska utajniać, ale wtedy trzeba się liczyć z obniżeniem waloru dokumentacyjnego pracy. Również wykresy przed-stawiające pewne zależności są dużym ułatwieniem w studiowaniu opisywanego zagadnienia. Jest to tym bardziej istotne, że większość tego typu prac pozosta-nie w tej formie, w jakiej tu zaprezentowano. Tylko w nielicznych przypadkach zawarte w anonsowanym tomie artykuły stanowią prefabrykat czegoś większe-go, co pojawi się za jakiś czas w periodyku przyrod-niczym. A co powiedzieć o teoretycznie bardzo inte-resującym zagadnieniu związanym z czynną ochroną
Wszechświat, t. 112, nr 10–12/2011 ARTYKUŁY INFORMACYJNE 323 Wszechświat, t. 112, nr 10–12/2011 REMINISCENCJE 323 migrujących płazów we Wrocławiu, któremu
poświę-cono ledwie 4 zdania?
Patrząc na liczbę artykułów z zakresu biologii, ekologii, faunistyki i ochrony płazów i gadów na-suwa się uwaga, iż może warto byłoby pokusić się o wydawanie specjalnego periodyku z szeroko poję-tej herpetofaunistyki. Mają np. chiropterolodzy swoje „Studia Chiropterologica” czy „Nietoperze”, ornito-lodzy „Notatki ornitologiczne”, dlaczego więc herpe-tolodzy nie mieliby mieć swojego? Przypuszczalnie „produkcja” krajowych herpetologów wystarczyłaby do zapełnienia jednego tomu rocznie pracami z oma-wianego zakresu. O wydawanie takiego czasopisma mogłoby pokusić się środowisko krakowskie, ewen-tualnie wrocławskie. Tam bowiem znajdują się naj-silniejsze krajowe ośrodki herpetologiczne. Uwaga jest tym bardziej aktualna, że redakcje periodyków specjalistycznych wymuszają na autorach bardziej staranne przygotowanie manuskryptów do druku. W czasopismach zwykle zwraca się dużą uwagę na stronę dokumentacyjną pracy, co do której w recenzo-wanej pozycji można mieć zastrzeżenia. Nawet jeżeli prace publikowane są w języku polskim, to zaopatrzo-ne są w angielskie streszczenie oraz angielskie pod-pisy pod rycinami i tabelami, co okazuje się pomoc-ne dla herpetologów z innych krajów. Trzeba mieć także na uwadze i to, że periodyki wychodzą zwykle w znacznie większych nakładach i są deponowane w wielu bibliotekach naukowych, a więc przeciwnie do opracowań konferencyjnych, które po zakończe-niu konferencji (czasem na początku) rozdawane są ich uczestnikom, zaś liczba dodatkowych egzem-plarzy, przeznaczonych do rozprowadzenia, jest nie-wielka. Istnienie odrębnego periodyku zlikwidowa- łoby, przynajmniej do pewnego stopnia, problem konieczności szukania rozproszonych prac po
różnych wydawnictwach lokalnych, choć oczywiście problemu nie zlikwiduje, bo zawsze będą istnieli auto-rzy, którzy będą publikowali w takich wydawnictwach, jak również będą powody do pojawiania się takich pu-blikacji. Na przykład odrzucenie przez redakcję okre-ślonego wydawnictwa pracy danego autora zmusza go do szukania szczęścia gdzieś indziej. A tych ostat-nich ukazuje się ostatnio coraz więcej. Osobne czaso-pisma, w których ukazują się prace herpetologiczne, mają niektóre parki narodowe i krajobrazowe, towa-rzystwa z branży ekologiczno-ochroniarskiej, funda-cje ekologiczne, centra informacji ekologicznej two-rzone w niektórych województwach itp. Sytuacji nie rozwiązują także nawet najlepiej wyposażone biblio-teki (a więc takie, do których trafiają tzw. egzemplarze obowiązkowe). Po pierwsze, nie wszystko do takich bibliotek trafia, mimo ustawowego obowiązku ciążą-cego na wydawcach i istnieniu kar administracyjnych za jego niedopełnienie. Po drugie, każdy, kto szukał prac z jakiejś dziedziny wie pod jak bardzo egzo-tycznymi kategoriami można je znaleźć, tylko nie we właściwym katalogu tematycznym. Dlatego istnienie takiego czasopisma ułatwiłoby pracę osobom po-szukującym artykułów o tematyce herpetologicznej. Gdyby jednak rzucona propozycja nie spotkała się – co bardziej prawdopodobne – z zainteresowaniem, wówczas należałoby dążyć do podniesienia jakości prac drukowanych w przyszłych wydaniach „Bio-logii płazów i gadów...”. A i tak należy się cieszyć, że istnieje tego typu wydawnictwo, które informuje o postępach prac z omawianej dziedziny.
Jacek Błażuk (Gdańsk)
Stanisławowi Siedleckiemu (1912–2002) twórcy Polskiej Stacji Polarnej
w Hornsundzie na Spitsbergenie
Nocą był wielki syzygialny (syzygijny) przypływ we fiordzie, a teraz następuje maksymalny odpływ morza, który odsłania szeroki pas piaszczystej pla-ży. Woda fiordu, jakby pokryta oliwą, leniwie faluje, u podnóża gór snują się strzępy szarej mgły.
Drewniany, nadgryziony już zębem czasu dom nad Bellsundem w środkowym Spitsbergenie, zbudowa-ny jeszcze w 1920 roku przez brytyjską „Northern Exploration Company”, jest częścią niewielkiej osa-dy górniczej Calypsobyen, nazwanej tak od imienia statku ekspedycji „Calypso”. W 2002 roku korzystała z niego czteroosobowa grupa Nauk o Ziemi z Uniwer-sytetu Marii Curie-Skłodowskiej (UMCS) w Lublinie oraz trzyosobowa grupa badawcza z Instytutu Nauk