• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologii laikatu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologii laikatu"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Eugeniusz Weron, Małgorzata

Dąbrowska

Biuletyn teologii laikatu

Collectanea Theologica 53/1, 119-131

(2)

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

Zawartość: I. JA C Q U ES M A R IT A IN JA K O PR E K U R SO R T E O L O G II L A I­

K A TU A D O K TR YN A V A TICA N U M II. 1. G łów ne tezy soborow ej teologii la ik atu . — 2. P re k u rs o rs k a ro la J. M a rita in a . — 3. N iek tó re re flek sje. II. D U ­ CHOW OŚĆ PR A C Y L U D Z K IE J W ŚW IETLE E N C Y K LIK I „LABOREM EX ER C EN S”. 1. B ib lijn e u za sa d n ien ie o bow iązku p rac y . 2. E le m e n ty d u ­ chow ości p ra c y lu d zk iej. — 3. U św ięcenie człow ieka przez p ra c ę *

I. JA C Q U ES M A R IT A IN JA K O PR E K U R SO R TEO LO G II L A IK A TU A DOKTRYN A V ATICAN UM II

W arto n a w stę p ie zaznaczyć, że za in te re so w a n ie w ielk im i p ro b lem am i teologii la ik a tu w y b itn ie zm alało po S oborze W a ty k a ń sk im II. N ależy to p rzy p isa ć nie ty le „zm ęczeniu” soborem , ale rac zej fa k to w i zasp o k o jen ia p o trze b y całościow ej w izji ro li la ik a tu w życiu K ościoła. O becnie w y d aje się w aż n iejszą s p ra w ą p ra k ty c z n e zastosow anie te o rii do k o n k re tn y c h w a r u n ­ ków życia K ościoła n a różn y ch szczeblach, niż ro z strz ą sa n ie i ro z w ija n ie t e ­ ologicznych p ro b lem ó w w zasadzie już ro zstrz y g n ięty c h przez sobór. Z ain tę- reso w an ie p rze n o si się obecnie n a sp ra w y tego ty p u , ja k fu n k cjo n o w a n ie i k sz ta łt r a d d u sz p aste rsk ich , ro la i k o m p e ten c je a sy ste n tó w kościelnych w ró żn y c h o rg an iz ac jac h i ru c h a c h la ik a tu itp.

W ty m k o n te k ście u k a z a n ie sto su n k u poglądów J. M a rita in a do so boro­ w ej teologii la ik a tu będzie m iało c h a r a k te r głów nie h isto ry c zn o -p rz y cz y n k ar- ski. N iem n iej u z u p e łn ia n ie w iedzy o źró d ła ch soborow ej w izji la ik a tu jest p o trze b n e nie ty lk o ze w zg lęd u n a p ełn iejsze poznanie genezy n a u k i sobo­ ro w ej, a le ta k ż e dla zro z u m ien ia tego w k ład u , ja k i w n ieśli w n a u c za n ie so­ borow e ta k ż e ludzie św ieccy. T a znajom ość je st jeszcze ciągle zb y t m ała.

W śród w y b itn y c h lu d zi św ieckich, k tó ry c h m ożna śm iało uznać za p r e ­ k u rso ró w soboru, n ależy w ym ienić n a je d n y m z n a jb a rd z ie j czołow ych m iejsc nazw isko J. M a rita in a . P om im o że był filozofem , a nie teologiem , jego w pływ n a soborow e n au c za n ie o ro li św ieck ich sta je się z u p ły w em la t coraz b a r ­ d ziej w idoczny.

O becnie w iadom o już, że pow szechnie z n a n i teologow ie przyg o to w u jący m a te r ia ł n a o b rad y soborow e k o rz y sta li z w cześniejszych stu d ió w i ro zp raw nie ty lk o teologicznych — co je st n a tu ra ln e i zro zu m iałe — ale ta k ż e z d o ­ ro b k u w ielu in n y c h uczonych i sp e cja listó w św ieckich, w te j liczbie z w ie l­ k ie j spuścizny J. M a ritain a .

D la u k a z a n ia w k ła d u J. M a rita in a , trz e b a będzie n a jp ie rw przypom nieć w sk ró to w ej fo rm ie głów niejsze tezy soborow ej n a u k i o laik acie, a n astęp n ie na ty m tle będzie m ożna zarysow ać ro lę J. M a rita in a .

* R e d ak to re m niniejszego b iu le ty n u je st ks. E ugeniusz W e r o n SAC, O łtarzew .

(3)

1. G łów niejsze tezy soborowej teologii laikatu

a. Ś w i e c c y w t a j e m n i c y K o ś c i o ł a

Jeszcze w czasie przed so b o ro w ej d y sk u sji uśw iadom iono sobie, że · ludzie św ieccy nie ty lk o „p rz y n ale żą do K ościoła, ale że są K ościołem ” ł. Nie ty lk o są n a m ocy c h rz tu i b ie rz m o w an ia p ełn o p ra w n y m i członkam i K ościoła, ale K ościół bez la ik a tu nie b y łb y w p e łn i u k o n s ty tu o w a n y 2. Co w ięcej, u św ia ­ dom iono sobie, że in n e sta n y K ościoła poprzez ró ż n o ra k ie fu n k c je p o zo stają n a u słu g a ch lu d u Bożego czyli p ra k ty c z n ie ludzi św ieckich. Z dano sobie ró w n ież sp raw ę, że n a jisto tn ie js z y m e lem e n te m c h rz e śc ija ń stw a i źródłem godności i zasad n iczej rów ności oraz b ra te rs tw a je s t przy n ależn o ść do ludu B o ż eg o 3. W yraził to p ię k n ie św. A u g u s t y n : „Ilek ro ć m nie p rz e ra ż a to, czym je ste m dla w as, pociechę d aje m i to, czym je ste m w ra z z w am i. Dla w as bow iem je ste m biskupem , w ra z z w am i ch rześcijan in em . P ierw sze to im ię urzęd u , d ru g ie — łask i; ta m to n iesie ze sobą niebezpieczeństw o, to — zb a w ie n ie ” 4.

Ja k o ochrzczeni i w szczepieni przez ch rzest w C h ry stu sa, ludzie św ieccy u czestniczą w p o tró jn y m u rzędzie i fu n k c ji C h ry stu s a i K ościoła, a m ia n o ­ w icie w urzęd zie k ap łań sk im , p ro ro c k im i kró lew sk im . S ta ją się przez to n ie ty lk o p rzedm iotem , ale i p o d m io tem zbaw czej i d u sz p a ste rsk ie j d z ia ła l­ ności K ościoła. W k o n se k w e n cji uczestniczą w ap o sto lstw ie K o ś c io ła 5.

To uczestn ictw o w ap o sto lstw ie dok o n u je się n a sposób w łaściw y la ik a ­ tow i, a w ięc nie n a sposób urzędow y, ja k i je st w łaściw y h ie ra rc h ii, a n i na sposób za k o n n y w łaściw y sta n o w i życia konsekrow anego. K iedy w ięc ludzie św ieccy ew a n g elizu ją czy u św ię c a ją in n y c h lu b d o k o n u ją dzieła c h rz e śc ija ń ­ sk ie j a n im a c ji p o rz ą d k u sp ra w doczesnych, to w zasadzie nie a n g a ż u ją a u to ­ r y te tu h ie ra rc h ii. C zynią to bow iem n a w ła sn ą odpow iedzialność, do czego są „przeznaczeni przez sam ego P a n a ” n a m ocy sa k ra m e n tó w : ch rz tu i b ie rz ­ m o w an ia 6. Istn ie je w ięc o d ręb n e apostolstw o la ik a tu w K ościele i w św ie­ cie 7.

S pecyficzną w łaściw o ścią la ik a tu w y o d rę b n ia ją c ą ludzi św ieck ich od in ­ n y ch stanów · życia kościelnego je s t „ c h a ra k te r św ie ck i”, o k tó ry m o b szernie m ów i K o n s ty tu c ja d o g m a tyc zn a o K o ś c ie le 8. P olega to n a tym , że ludzie św ieccy p o zo stają w szczególnym sto su n k u do rzeczyw istości ziem skich, czy­ li do św iata. S ą oni bow iem w szczególny sposób p ow ołani do św iata. Z n a­ czy to d o k ła d n iej — a je st to w aż n a i p io n ie rsk a m yśl soborow ej teologii la ik a tu — że ludzie św ieccy p o zo stają w św iecie n a m ocy Bożego po w o łan ia (a m ożna rzec -— chary zm atu ). Ich p o zo staw an ie w św iecie nie je st w ięc dziełem p rzy p a d k u , ale m iłościw ym , pozy ty w n y m zrządzeniem Bożej O p a trz ­ ności, k ie ru ją c e j losam i ludzi. S obór w y ra źn ie nau cza: „tam ich Bóg pow o­ łu je ” 8. W k o n sek w en cji, z ty m p o w o łan iem w iąże się szczególne ich z a d a ­ n ie do sp e łn ie n ia w św iecie. J e s t n im „uśw ięcenie św ia ta n a k sz ta łt zaczy­ n u ” 10, od w e w n ą trz s tr u k tu r św ia ta, po to, by m ogła się dokonać ew a n g elicz­ n a fe rm e n ta c ja rzeczyw istości ziem skich. W p o d ję ciu i d o p e łn ia n iu tego z a ­ d a n ia nie może zastąp ić la ik a tu żad en in n y s ta n życia kościelnego. D latego 1 P i u s X II, przem . do k a rd y n a łó w z dn. 20. II. 1946; AAS 38(194.6) 149. 2 P or. DM 21, 15. 3 K K 32. 4 T am że. 5 K K 31. s K K 33; DA 3. 7 DA 5—7. 8 K K 31. 8 T am że. 18 T a m że.

(4)

też „u św ięc an ia św ia ta od w e w n ą trz ” jego s tr u k tu r sta n o w i n ie zb y w aln y ry s c h a ra k te ry z u ją c y b y t św ieckiego c h rz eśc ija n in a. Rys te n o tw ie ra ró w n o cześ­ n ie p e rsp e k ty w ę n a szczególną m isję la ik a tu .

b. M i s j a l u d z i ś w i e c k i c h w K o ś c i e l e i ś w i e c i e M isję la ik a tu w yznacza szczególna pozycja w K ościele, o k tó re j ju ż była m ow a, i rów nocześnie u k ie ru n k o w a n ie czy o tw arc ie n a św iat. Ś w ieccy są rów nocześnie i n a p ełn y ch p ra w a c h obyw atelam i. K ościoła i św ia ta. M ówi 0 n ic h J a k u b M a rita in , że są d w a k ro ć n a r o d z e n in . Z tego ty tu łu p o sia d ają do sp e łn ie n ia p o d w ó jn ą m isję: w K ościele i w św iecie.

W K ościele tę m isję oznacza się n ajcz ęśc iej te rm in e m „apostolstw o lu d zi św ie ck ic h ”. W edług o k re śle n ia soborow ego: „A postolstw o św ieckich je st u cze­ s tn ic tw e m w sam ej zbaw czej m isji K ościoła i do tego w łaśn ie ap o sto lstw a sam P a n p rzezn acza w szy stk ich przez ch rz est i b ie rz m o w a n ie ” 12. T o . a p o ­ sto lstw o kościelne dotyczy g łów nie b a rd z ie j b ezp o śred n ie j pom ocy K ościoło­ w i i h ie ra rc h ii w z a k resie ew an g elizacji, s a k ra m e n ta liz a c ji oraz w a d m in i­ stro w a n iu w sp ó ln o ta m i kościeln y m i n a różn y ch poziom ach. Tę pom oc o k az u ­ ją św ieccy n a sposób in d y w id u a ln y lu b zbiorow y, w różn y ch o rg an iz ac jac h 1 ru c h a c h aposto lsk ich . Nie je st to je d n a k zasad n icza m isja la ik atu .

Z asad n iczą i w ła sn ą m isją, czyli a p o sto lstw e m la ik a tu , je st o dnow a po ­ rz ą d k u doczesnego. M ówi sobór: „Ś w ieccy p o w in n i p odjąć tr u d odnow y po­ rz ą d k u doczesnego ja k o w łasn e za d an ie i spełniać je b ezpośrednio i zdecy­ dow anie, k ie ru ją c się św ia tłe m E w an g e lii i d u ch em K ościoła” 13. N a m a rg i­ nesie n a su w a się uw aga, że k ie d y J a n P a w e ł II z a b ra n ia księżom u p ra w ia n ia p o lity k i, to sp e łn ia dość w y ra ź n e za le ce n ia S o b o ru W a ty k a ń ­ skiego II u .

Jeszcze w y ra ź n ie j tę m yśl o w łasn y m a p o sto lstw ie lu d zi św ieckich p o d ­ k re śla posoborow y d o k u m e n t P a w ł a V I (a d h o rta c ja E va n g e lii n u n tia n ii): „Ich (tzn. św ieckich) p ie rw sz o rz ęd n y m i b ez p o śred n im za d an iem nie jest z a k ła d a n ie czy rozw ój w sp ó ln o t k ościelnych, bo to ro la w łaściw a pasterzo m , ale p ełn e u a k ty w n ie n ie w szy stk ich ch rz e śc ija ń sk ic h i ew a n g elicz n y ch sił i m ocy u k ry ty c h , ale ju ż obecnych i czynnych w św iecie. P olem w łaściw y m d la ich e w a n g eliza cy jn e j a k ty w n o ści je st szero k a i b ard z o złożona dzied zi­ n a polity k i, życia społecznego i g o sp o d ark i” 15. N ależą tu , oczyw iście, ta k ż e ro d zin a, p ra c a zaw odow a, cierp ien ie itp.

T ak w ięc je st rzeczą ja sn ą, że g łów ną m isją la ik a tu je st odnow a do­ czesności od w e w n ą trz s tr u k tu r św ia ta. Do tego celu o trz y m a ją ludzie św iec­ cy szczególną pom oc, w yposażenie i ch a ry z m a ty D ucha Ś w ię te g o ie.

N asu w a się tu ta j p ro sty w niosek, że św ieccy p o w in n i re p re z e n to w a ć w sw oim d z ia ła n iu o d ręb n y ty p duchow ości, u z d a ln ia ją c e j ich do po d jęcia w ła sn e j m isji w za k re sie odnow y doczesności. Tę specyficzną duchow ość n az y w a się zazw yczaj m ia n em duchow ości in k a r n a c y jn e j17. S obór W a ty k a ń ­ ski nie m ów i o n ie j w p ro st i w y raźn ie. Je d n a k ż e sam o ju ż p o sta w ien ie przed la ik a te m m isji u św ię ce n ia św ia ta od w e w n ą trz „n a sposób zaczynu e w a n ­ gelicznego” su g e ru je ta k ą o tw a rtą n a św ia t duchow ość ty p u in k a rn a c y jn e g o .

11 J. M a r i t a i n , Le p a ysa n de la G aronne, P a ris 19-66, 300. K K 33.

13 DA 6.

14 DA 15; K D K 73, 75.

15 P a w e ł VI. A d h o rta c ja E vangelii n u n tia n d i (EN) n. 70. 16 DA 4.

17 P o r. E. W e r o n, Teologia ży cia w e w n ę trzn e g o lu d zi św ieckich , P o z­ n a ń 1980, 71—89.

(5)

2. Prekursorska rola J. M aritaina

N a ty m b ardzo zw ięźle z a ry so w a n y m tle soborow ej w izji la ik a tu u k a ­ zu je się ro la J a k u b a M a rita in a .

N a jp ie rw sa m a osobowość oraz życie i działalność J a k u b a M a rita in a jest sw o isty m fen o m en em a n ty c y p u ją c y m i u ciele śn ia jąc y m n a długo p rze d so­ b o rem idee teologii la ik a tu . G dy У. C o n g a r w ro k u 1953 sfo rm u ło w ał p o d staw o w e „w ytyczne te o lo g ii la ik a tu ” (Jalons pour u n e théologie d u laicat, P a ris 1953), J. M a rita in jeszcze w ok resie m ięd zy w o je n n y m nie ty lk o ogłosił w iele p o d staw o w y ch m yśli, k tó re w eszły później do teolo g ii la ik a tu , ale p rzed e w szy stk im sw oim o sobistym życiem i za an g a żo w an iem kościelnym u k a z y w a ł ich p ra k ty c z n e zasto so w an ie w życiu K ościoła. A u to ry te t n au k o w y J. M a rita in a ja k o człow ieka św ieckiego i rów nocześnie ja k o e k sp e rta , nie ty lko w z a k resie h u m a n iz m u chrześcijań sk ieg o , ale i w d ziedzinie now ego sto s u n k u K ościoła do s p ra w doczesnych (nazw anych później rzeczy w isto ścia- m i ziem skim i), był pow szechnie u z n a w a n y i w ysoko ceniony. Jego p ó ź n ie j­ sze w y ró ż n ie n ie godnością a m b a sa d o ra F ra n c ji p rzy S tolicy Ś w ięte j było ty lk o ze w n ętrzn y m g estem u zn a n ia za jego zasłu g i n a rzecz now ej o rie n ta c ji w sp ra w a c h sto su n k u K ościoła do p a ń s tw a ; w ięcej jeszcze, za p io n ie rsk ą za słu g ę now oczesnego u ję c ia sto s u n k u tego, co „du ch o w e” (s p ir itu e l) do „doczesności” (tem porel), a w ięc całego o b szaru życia duchow ego do szeroko ro z u m ia n e j k u ltu ry . S w oje śm iałe i n o w a to rsk ie pogląd y głosił J. M a rita in z pozycji człow ieka św ieckiego (laika), k tó rą to pozycję a k c e n to w a ł w ielo ­ k r o tn ie w sw oich p ism ach. W o sta tn im ze sw ych w ielk ich dzieł (Le pa ysa n de la G aronne), n a w e t w p o d ty tu le k sią żk i p rz e d sta w ia się ja k o U n v ie u x loic („stary człow iek św ie ck i”), k tó ry z a b ie ra głos w w ażn y ch sp ra w a c h so­

borow ego i posoborow ego K ościoła. A k c e n tu ją c sw o ją św ieckość J. M a rita in u n ao c zn iał sw oje la ick ie za an g ażo w an ie oraz poczucie odpow iedzialności szeregow ego ch rz e śc ija n in a za losy K ościoła. W te n sposób rzeczyw iście p e ł­ n ił sw o ją szczególną rolę, ja k b y J a n a C hrzciciela, w o d n ie sie n iu do soboro­ w ej w izji ro li człow ieka św ieckiego w K ościele.

Z w ielk ich idei, k tó re n a s tę p n ie w ejd ą do soborow ej teologii la ik a tu , n a le ż y w ym ienić n a jp ie rw p rz e k o n a n ie o „św ieckim p o w o łan iu c h rz e śc ija ­ n in a ” oraz no w y m „sty lu św ię to ści” zw róconej k u ś w i a t u 18. O dw ażna i p io ­ n ie rs k a m yśl o B ożym p o w o łan iu do św ia ta w ejdzie n a s tę p n ie po trz y d z ie stu la ta c h do soborow ej d efin icji człow ieka św ieckiego, z a w a rte j w K o n s ty tu c ji d o g m a ty c zn e j o K o ś c ie le 19. T a m yśl sta n o w i n ie w ą tp liw ie b ard z o w aż n ą p o d sta w ę d la la ick iej o d p o w iedzialności nie ty lk o za świat,· ale rów n ież za losy K ościoła. M yśl ta leży rów n ież u p o d sta w soborow ego d o w arto śc io w a­ n ia lu d zi św ieckich i „ p ro m o c ji” la ik a tu . Z re sz tą now e i szerokie sp o jrzen ie na id eę „ p o w o ła n ia” Bożego sta n o w i p u n k t w y jśc ia dla p rze b u d o w y w ielu d ziedzin teologii posoborow ej (a zw łaszcza teologii m oralnej).

Z id e ą p o w o łan ia Bożego do św ia ta łączy się w p o g ląd ach J. M a rita in a m yśl o szczególnym i w łaściw y m ludziom św ieckim sto su n k u do rze czy w is­ tości ziem skich. M ianow icie, ludzie św ieccy są pow o łan i do św ia ta po to, by d okonyw ać „u św ięc an ia ś w ia ta ” od w e w n ą trz jego s tru k tu r . Pisze o ty m dość w y ra ź n ie J. M a rita in w sw ojej książce H u m a n izm in te g r a ln y 20 oraz w R eligion et cu ltu re (rok 1933 w częściow ym w y d a n iu ) 21. Ju ż w la ta c h

18 J. M a r i t a i n , H u m a n iz m in te g ra ln y . Z b ra k u te k s tu fra n cu sk ieg o H u m a n ism e in teg ra l cy tu ję w ed łu g tłu m ac ze n ia niem ieckiego: Die Z u k u n ft der C h riste n h eit, E in sie d eln -K ö ln 1938, 184. W szystkie odnośniki z H u m a ­ n ism e in teg ra l dotyczą niem ieckiego w y d an ia tego dzieła.

19 K K 31.

20 Dz. cyt. w tłu m ac ze n iu n iem ieckim , 184, 188.

21 J. M a r i t a i n , R elig io n et culture, P a ris 1966. P ierw sze w y d an ie w r. 1933.

(6)

trzy d z ie sty c h bieżącego stu le c ia głosił J. M a rita in , że do ch rz e śc ija ń stw a n ależy „w szczepiać od w e w n ą trz i ja k b y p o ta je m n ie p e w n ą ję d rn o ść św ia ­ ta ” 22. M ożna się t u d o p a try w a ć za p o cz ątk o w a n ia soborow ej m yśli o „u św ię ­ c e n iu św ia ta n a k s z ta łt zaczynu, od w e w n ą trz n ie ja k o ” 23 oraz w cześniejszej id ei „ k o n se k ra c ji ś w ia ta ”. Z o sta ła ona sfo rm u ło w a n a p rzez P i u s a X II na D ru g im Ś w iato w y m K o n g resie A p o sto lstw a Ś w ieckich (1957 r.). Dość pow szechnie w y m ie n ia się P iu sa X II ja k o pierw szego a u to ra , k tó ry w p ro ­ w ad ził do teologii w spółczesnej id eę „ k o n s e k ra c ji ś w ia ta ”, k tó ra m a być dziełem sam y ch lu d zi św ie c k ic h 24. D użym zaskoczeniem je st stw ie rd z en ie, że tre ść id ei „ k o n s e k ra c ji ś w ia ta ” zo stała sfo rm u ło w an a znacznie w cześniej, w łaśn ie przez J a k u b a M a r it a in a 2S. P rz y czym J. M a rita in m ów i p o p ra w n ie j 0 „u św ię c e n iu ” św ia ta , a nie o jego „ k o n s e k ra c ji”. T e rm in bow iem „ k o n se­ k r a c ja ” za w ie ra p e w n ą dw uznaczność, k tó re j p ostanow iono u n ik n ą ć n a so­ borze. I d latego te k s ty soborow e nie sto s u ją rzeczow nikow ego o k reśle n ia „ k o n s e k ra c ja ”, a n a to m iejsce d a ją d o k ła d n iejszy opis tre śc i te j nazw y, s to s u ją c w y ra ż e n ie „u św ięc en ie” lu b „ u ś w ię c a ją ” 26. T akże posoborow i p a p ie ­ że, P a w e ł V I oraz J a n P a w e ł II p o słu g u ją się M a rita in o w sk ą ideą „u św ięcen ia św ia ta ” od w e w n ą trz jego s tru k tu r .

Nie n ależ y zapom inać, że u p o d sta w te j pło d n ej idei „u św ię c e n ia ” św ia ­ ta u ja w n ia się sposób m y ślen ia i dośw iadczenia św ia ta, zn a jd u ją c y się w d o ­ ro b k u J. M a ritain a .

J. M a rita in z a s ta n a w ia ją c się n a d u św ięcen iem św ia ta przez ch rz eśc i­ ja ń stw o nie tr a c ił z oczu w ielkiego p ro b le m u w zględnej au to n o m ii św ia ta lub, ja k się dzisiaj częściej m ów i, a u to n o m ii doczesności. T em u za g ad n ien iu pośw ięcił J. M a rita in w iele u w ag i w ró żn y c h sw oich dziełach, w k tó ry ch bardzo szczegółow o o p isy w ał i a n a liz o w a ł różne ele m e n ty czy w ielk ie se k to ry doczesności, ta k ie ja k p ań stw o , k u ltu ra , h isto ria , w ychow anie, n a u k a św iecka itp . J. M a rita in n ie je st a u to re m id ei a u to n o m ii doczesności, ja k sa m to p r z y z n a je 27. M yśl tę z a cz erp n ął on ze sp u ścizn y duchow ej w ielkiego p ap ież a L e o n a X III (por. enc. Im m o ra le Dei), ale id eę tę szczegółowo ro zp raco w ał 1 w y cią g n ął z n ie j p ra k ty c z n e w n io sk i w o d n ie sie n iu do ró żn y c h dziedzin lud zk iej k u ltu ry . S w oim d o ro b k iem in te le k tu a ln y m z tego o k re su p rzyczynił się nie ty lk o do pogodzenia się K ościoła z d e m o k ra c ją m ieszczańską, ale u to ro w a ł d rogę u z n a n iu przez K ościół „zdrow ej laickości p a ń s tw a ” ( P i u s X II). Co w ięcej, w y p ra c o w a ł now y m odel sto s u n k u K ościoła do n a u k i św iec­ kiej, do w y ch o w an ia, do p lu ra liz m u św iatopoglądow ego. P rzez te n o w ato rsk ie idee to ro w a ł zapew ne drogę soborow ej k o n ce p cji e k u m en iz m u i sto su n k u K ościoła do re lig ii n ie c h rz e śc ija ń sk ic h oraz do w spółczesnego ateizm u . D la tego ^ostatniego p ro b le m u in te re s u ją c y je st n a w e t sam ty tu ł ro z p ra w y : La sig n ific a tio n de l’a th e ism e co n tem p o ra in (Znaczenie w spółczesnego ateizm u).

Na pew no zw ięzłe sfo rm u ło w an ia soborow e n a te m a t au to n o m ii doczes­ ności 28, a zw łaszcza szczegółow e za sto so w a n ia te j zasady w k o n sty tu c ji d u sz­ p a s te rsk ie j, w o d n ie sie n iu do k u ltu ry , n au k i, ek o n o m ik i i p o lity k i, z n a jd u ją p ełn iejsze u za sa d n ien ie w odnośnych dziełach J a k u b a M a rita in a .

Z ag a d n ien ie au to n o m ii doczesności sta n o w i je d e n z g łów niejszych e le m e n ­ tó w ogólniejszego zag ad n ien ia , ja k im je st sto su n ek c h rz e śc ija ń stw a do „ ś w ia ­ t a ”. J e ś li się p rze g ląd a choćby spis książek J. M a rita in a , to tru d n o się oprzeć w ra że n iu , że całe dzieło życia J a k u b a M a rita in a było pośw ięcone

22 T a m że , 128: „ in fu se r du dedans, et com m e en secret, u n e c e rtain e sève a u m o n d e” .

23 K K 31.

24 P i u s X II, przem . z dn. 5.X. 1957; AAS 49(1957) 927. 25 H u m a n izm in te g ra ln y , 183η.

26 P o r. K K 31 oraz 34: „ipsum m u n d u m Deo c o n se c ra n t” . 27 L ’H o m m e et l ’état, P a ris 1953, 142,

(7)

g łów nie te m u isto tn e m u zag ad n ien iu . J e s t to n ie w ą tp liw ie p ro b le m z a sa d ­ niczy, zw łaszcza dla c h rz e śc ija n in a św ieckiego, k tó ry n a m ocy „Bożego po ­ w o ła n ia ” p o zo staje w „św iecie”, b y ta m u rze czy w istn ia ć Boży zam y sł u św ię ­ cenia św ia ta „od w e w n ą trz ” jego s tr u k tu r . J. M a rita in przez całe sw oje ży­ cie ja k o c h rz e śc ija n in m ocow ał się z ty m problem em , podchodząc do niego od ró żn y c h stro n . J e s t to bez w ą tp ie n ia c e n tra ln y p ro b lem teologii la ik a tu . Ja k o c h rz e śc ija n in zd a w a ł sobie sp raw ę, że b ęd ąc członkiem K ościoła i C h ry s­ tu s a nie je st „z tego ś w ia ta ”. Z d ru g ie j zaś stro n y ja k o człow iek św ie ck i je st „c zą stk ą św ia ta ” (aliq u id m u n d i) 2S. U w ażał się za „akordow ego p r a ­ co w n ik a ” (tâ c h ero n d u m o n d e ) 30. W idział w ty m ja k ą ś dw uznaczność s y tu ­ a c ji czy k o n d y cji życiow ej człow ieka św ieckiego. I dlatego n ie led w ie przez całe życie zm ag a ł się z tym , by n ie ulec zg u b n y m k o n se k w e n cjo m ta k ie j n iew y g o d n ej sy tu a c ji c h rz eśc ija n in a. S tą d w yw odzi się jego ciągłe i czujne z a in te re so w an ie isto tą „ ś w ia ta ” i jego w ieloznacznością, k tó rą s ta r a ł się co­ ra z d o k ła d n iej rozpoznać.

P od k oniec sw ego życia, m a ją c przed oczym a n ie k tó re k ry zy so w e z ja ­ w isk a, ja k ie w y stą p iły w K ościele po soborze, zw łaszcza w śró d teologów , o strz e g a ł w e w strz ą sa ją c y c h słow ach p rze d „czołobitnością” w zględem św ia ­ ta (Va g e n o u ille m e n t d e v a n t le m o n d e ) 81 oraz p rze d ześw iecczeniem ch rześci­ ja ń s tw a (te m p o ra lisa tio n d u c h r istia n ism e ) s2. W y k azał w o p arc iu o P ism o

Ś w ięte zasad n iczą „a m b iw a len c ję św ia ta ” S3. W zw iązku z ty m c h rz e śc ija n i­ now i n ie w olno zgodzić się n a b ez k ry ty c z n ą a k c e p ta c ję św ia ta. W św iecie bow iem istn ie je zło, n a w e t n ie n aw iść B oga i do b ra. I dlatego św ia t „n ie­ n aw id zi J e z u s a ”. T akże i ch rz e śc ija n ie „będą w n ie n aw iśc i św ia ta ” dla im ie n ia J e z u s a 34. Ś ro d k ie m zarad cz y m n a n ieb ezpieczeństw o z a g raża ją ce ch rz e śc ija ń stw u ze stro n y św ia ta je s t św iętość ch rześcijan . O tę św iętość w ie lo k ro tn ie a p e lu je J. M a rita in . „C hrześcijanie, je śli nie p ra g n ą św ię to ś­ ci — stw ie rd z a J. M a rita in — z d ra d z a ją Boga i ś w ia t” 35. S ą to w strz ą sa ją c e słow a. A by św ieccy c h rz eśc ija n ie m ogli sk u te cz n ie p raco w ać d la odnow y doczesnej św ia ta, p o trz e b u ją p o n ad to „dobrej fo rm a c ji d o k try n a ln e j” oraz „m ądrości p r a k ty c z n e j” 3e. N a b y w a n iu te j „m ądrości p ra k ty c z n e j” pośw ięca J. M a rita in w iele u w ag i w7 sw oich rozlicznych d z ie ła c h 37. Na p o trz e b ę p rz y ­ g o to w an ia d o k try n a ln e g o i p rak ty c zn e g o św ieckich zw róci później sw oją u w ag ę S obór W a ty k a ń sk i I I 38.

P a trz ą c n a s tę p n ie z pew nego ju ż d y sta n su n a dzieło S o b o ru W a ty k a ń ­ skiego II, J a k u b M a rita in w y zn a je z pokorą, że jego m yśli i te rm in o lo g ia p e rso n a listy c z n a zo stała sp o ży tk o w an a przez d o k u m e n ty soborow e, a w szcze­ gólności przez K o n s ty tu c ję d u szp a ste rsk ą o obecności K ościoła w św iecie w sp ó łcze sn ym . O d n a jd y w a ł w n iej echa haseł ogłoszonych w sp ó ln ie z E m a­ n u elem M o u n i e r o r u c h u „p e rso n alisty cz n y m i w sp ó ln o to w y m ” (p erso n ­ n a liste et com m unautaire). W yznaje, że hasła te p o d ją ł E. M ounier w o p a r­ ciu o jego w cześniejsze o p rac o w a n ia 39.

M ając przed oczym a te ■ p o d staw o w e i w ielk ie idee zapo czątk o w an e lu b szczegółowo ro zp rac o w a n e przez J. M a rita in a , sta je się oczyw istą jego p r e ­ k u rs o rs k a ro la w o d n ie sie n iu do w spółczesnej teologii la ik atu .

28 P aysan, dz. cyt., 302. 30 T am że. 81 T a m że, 85. 32 T a m że, 88. 33 T a m że, 50—62. 34 P or. M t 10, 22. 35 P aysan, dz. cyt., 90. 38 T a m że , 2®3.

37 Por. J. M a r i t a i n , Science e t sagesse (w iele w ydań). 38 Por. DA 2&; DM 41; K D K 75.

(8)

3. N iektóre w nioski i refleksje

W p o d su m o w a n iu w a rto jeszcze r a z z n ac isk iem podk reślić, że J a k u b M a rita in nie ty lk o ogłosił w sp o m n ian e idee, ale je w p ew ie n sposób, jako św ieck i członek K ościoła, u c iele śn ia ł sw oim życiem i d ziałalnością. M ożna pow iedzieć, że b y ł nie ty lk o p re k u rso re m , a le i „ p ro ro k ie m ” now ego k s z ta ł­ tu ch rz eśc ija ń stw a. Z ap o w ia d ał i p o stu lo w a ł n ad e jśc ie „now ego ch rz e śc ija ń ­ stw a ” 40 i „now ego o g n ia” 41. Z ap o w ia d ał i u z a sa d n ia ł n ad e jśc ie i potrzebą now ej w sp ó ln o ty p o lity czn ej ś w ia ta (société p o litiq u e m o n d ia le ) 42. P rz e w id y ­ w ał i głosił p lu ra listy c z n y ty p d e m o k ra c ji ja k o p a ń s tw a p rz y sz ło śc i44. A by te p rz e m ia n y m ogły się dokonać, p rz e w id u je n ad e jśc ie now ej i głębszej re w o ­ lu c ji m o ra ln e j i p erso n a listy c z n e j, się g ające j znacznie głębszych w a rs tw lu d z ­ k ie j p sy c h ik i an iże li dotychczasow e re w o lu c je „św iec k ie” 44. J e s t on nie tylk o głosicielem , ale i rze czn ik iem i obro ń cą p o trz e b y ta k ie j głęb o k iej rew o lu cji.

S iłą n ap ę d o w ą now ych p rz e m ia n w sp ołeczeństw ie i w K ościele m a się stać odnow iony „ s ta n lu d zi św ie ck ic h ” (la ik a t k o śc ie ln y )45. T en odnow iony la ik a t sta n ie się n osicielem n ow ej „św ieckiej k u ltu r y ” 46. W ytw orzy now e zespoły i o rg an iz ac je ja k o o rg an y i n arz ę d z ia p o trze b n e do re a liz a c ji p ry ­ m a tu „c zy n n ik a duchow ego” n a d m a te r ia ln y m 47.

G łosząc i za p o w iad a ją c te w ie lk ie p rz e m ia n y J. M a rita in s ta je się ró w ­ nocześnie ża rliw y m o b ro ń cą godności i p r a w człow ieka w o p a rc iu o p raw o n a tu ra ln e 48 oraz o zasad ę perso n alizm u .

C hociaż za tw ó rcó w teologii la ik a tu są u zn a w a n i ta c y w spółcześni te o lo ­ gowie, ja k Y. С o n g a r, K. R a h n e r , G. P h i l i p s , G. T h i 1 s, to je d n a k je st s p ra w ą oczyw istą, że je d n y m z n ajg łó w n iejszy c h d ostaw ców m a ­ te ria łu do teologicznej sy n te zy odnośnie la ik a tu b y ł bez w ą tp ie n ia J a k u b M a ritain . W ielka p rzed so b o ro w a d y sk u sja teologiczna w okół p ro b le m a ty k i la ik a tu k o rz y sta ła w dużej m ierze z w cześniejszych p rze m y śle ń i sug estii J. M a rita in a . S am o n a w e t p o sta w ien ie p ro b le m u la ik a tu w K ościele, za ró w ­ no od stro n y te o re ty c z n e j ja k i p ra k ty c z n e j, m a w iele do zaw dzięczenia w cześniejszej d ziałaln o ści i um y sło w em u dorobkow i J. M a rita in a .

W szczególności do tego d o ro b k u n ależ y zaliczyć: 1) M yśl o B ożym p o w o łan iu ludzi św ieckich. 2) Id ea św ięto ści zw róconej k u św iatu .

3) Id e a ł u św ię ce n ia św ia ta od w e w n ą trz jego s tr u k tu r .

4) R o zp raco w an ie szczegółow e id e i „ a u to n o m ii’ rzeczyw istości ziem skich w z a sto so w a n iu do p a ń stw a , k u ltu ry , n a u k i, sz tu k i i w ychow ania.

5) U za sad n ian ie a m b iw a le n c ji św ia ta i k u ltu r y św ieckiej oraz id e i h u ­ m anizm u.

6) O b ro n a godności i p ra w człow ieka ja k o osoby oraz p o stu la t i zapo­ w iedź now ego c h rz e śc ija ń stw a ja k i now ej, b a rd z ie j lu d z k iej cyw ilizacji.

Ju ż sam o zw ięzłe w y liczen ie g łów niejszych w ą tk ó w m yślow ej spuścizny J. M a rita in a św iadczy, ja k w iele do zaw d zięczen ia te m u „ak o rd o w e m u p r a ­ cow nikow i ś w ia ta ” m a w spółczesna m y śl teologiczna.

N ależy się spodziew ać, że nie ty lk o h isto ria filozofii ch rz eśc ija ń sk ie j, ale ta k ż e i h isto ria now ych d ziedzin i gałęzi w spółczesnej w iedzy teologicznej,

40 H u m a n izm in te g ra ln y (cyt. w edług niem ieckiego tekstu), 350, 367. 41 J. M a r i t a i n , R eligion e t cu ltu re, P a ris 1968, 114. P or. ta k że H u­ m a n iz m in te g ra ln y , 350, 367.

42 J. M a r i t a i n , L ’H o m m e e t état, P a ris, 1953, 183. 43 T a m że , 101.

44 R eligion et cu ltu re, dz. cyt., 148.

45 P o r. H u m a n izm in te g ra ln y , dz. cyt., 367. 48 T a m że.

47 P or. ta m że, oraz L ’H o m m e et état, 143. 48 L ’H om m e e t état, dz. cyt., 69—99.

(9)

w w ięk szy m sto p n iu niż to uczy n iła dotychczas, w y m ie rz y sp raw ie d liw o ść „ s ta re m u ” — a trz e b a dodać „w ie lk ie m u ” „laik o w i znad G a ro n n y ”, k tó ry był n ie ty lk o p re k u rso re m , ale — m ożna rzec — i p ro ro k ie m „now ego c h rz e śc ija ń stw a ” i „now ej lu d z k o ści”.

ks. E u g en iu sz W er on SA C , W arszaw a II. DUCHOW OŚĆ PRA CY L U D Z K IE J W ŚW IETLE E N C Y K LIK I

„LA BO R EM EX ER C EN S”

O z a in te re so w a n iu K ościoła p ra c ą i 1 jej zn aczen iem św iadczy ogłoszona p rzez p ap ież a J a n a P a w ł a II n a jn o w sza e n c y k lik a L a b o rem exercèns. Z o sta ła ona p rzy g o to w a n a n a 15 m a ja 1981 ro k u , w 90-tą ro cznicę en cykliki R e r u m n o w a ru m L e o n a X III. E n cy k lik ę L a b o ru m e x ercen s O jciec Ś w ię­ ty pośw ięca p ra c y lu d zk iej, a b a rd z ie j jeszcze „człow iekow i w szerokim k o n ­ tek ście te j rzeczyw istości, ja k ą je st p r a c a ” к O jciec św. pisze ją w czasie, w k tó ry m św ia t przeży w a w iele p rz e m ia n g ospodarczych i społecznych. E n ­ cy k lik a je st p rzy p o m n ien ie m o godności i p ra w a c h ludzi pracy, o p ię tn o w a ­ n iu ta k ic h sy tu a c ji, w k tó ry c h b y w a ją one gw ałcone, sta ra ją c się przez to od działyw ać n a bieg ty c h p rze m ian , ab y w ra z z n im i d o k o n y w ał się p r a ­ w dziw y postęp człow ieka i spo łeczeń stw a 2.

P ap ie ż w en cyklice p o d k re śla — obok in n y c h tre ś c i — znaczenie p ra c y w dziele stw ó rczy m Boga, znaczenie człow ieka, k tó ry je st p o w ołany przez Boga do p ra c y w celu u św ię ce n ia siebie ja k o człow ieka i u św ię ce n ia m a ­ te rii, n a k tó re j w łaśn ie człow iek m a znaczyć śla d Boga, u rze czy w istn ia jąc sw o ją drogę do w ieczności. E n cy k lik a za w ie ra w ięc ta k ż e zary s duchow ości p ra c y lu d z k iej .

W o p rac o w a n iu n in ie jsz y m om aw iam y tre śc i z a w a rte w en cyklice L a ­ b orem e x ercen s dotyczące duchow ej teologii p rac y ludzkiej.

1. B iblijne uzasadnienie obowiązku pracy

C złow iek p oprzez p ra c ę m a p rz e tw a rz a ć życie, czynić je lepszym . T ylko człow iek je s t do. p ra c y zdolny i ty lk o człow iek ją w yk o n u je. O bow iązek p r a ­ cy z n a jd u je sw oje u za sa d n ien ie w B iblii. Z po w o łan ia człow ieka do p ra c y w y n ik a jego podm iotow ość w zg lęd em pracy .

a. P o w o ł a n i e c z ł o w i e k a d o p r a c y

Do p ra c y człow iek p o w o łan y je s t przez Boga. W yraźn ie m ów i o ty m K sięga R odzaju, k tó ra u k a z u je jednocześnie zasadnicze p ra w d y o człow ieku. C złow iek je st o b razem Boga, zo stał on bow iem stw o rzo n y n a jego p o d o b ie ń ­ stw o. C złow iek o trz y m a ł od B oga n akaz, by czynił sobie ziem ię p o d d an ą , by p a n o w a ł n a d nią.

W opisie stw o rze n ia człow ieka i św ia ta czytam y: „Ja h w e Bóg w ziął z a ­ te m człow ieka i u m ieścił go w ogrodzie E den, aby u p ra w ia ł go i d o g lą d ał” 3. „B ądźcie p łodni i ro zm n a ża jcie się, abyście z a lu d n ili ziem ię i u czynili ją sobie p o d d a n ą ” 4. W w y p e łn ia n iu p o lecen ia Bożego, człow iek, k a ż d a isto ta lu d zk a odzw iercied la d ziałan ie sam ego S tw órcy. W n ak a zie Bożym człow iek m a pan o w ać n a d ziem ią, jej zasobam i i celowo je w ykorzystyw ać. S łow a te

1 J a n P a w e ł II, L a b o rem exercens. E n c y k lik a o pracy lu d z k ie j, P o zn ań .1981. W szystkie o d nośniki dotyczą tego w y d a n ia (LE), s. 5.

2 T am że.

3 Rdz 2, 15. 4 Rdz 1, 28.

(10)

zap isan e n a sam ym p o cz ątk u w B iblii, nie p rz e s ta ją n igdy być a k tu a ln e 5. T ak w ięc w szelk a ak ty w n o ść ludzka, d ziałan ie in d y w id u a ln e i zbiorow e, poprzez k tó re ludzie s ta r a ją się p o p raw ić w a ru n k i sw ego b y to w an ia, odp o w iad a z a ­ m ie rzen iu Bożem u. C złow iek bow iem , stw o rzo n y n a ob raz Boga, o trzy m ał zlecenie, żeby rzą d ził św ia te m w sp raw ie d liw o śc i i św iętości, p o d p o rzą d k o ­ w u ją c sobie ziem ię ze w szystkim , co w n ie j jest, oraz żeby, u z n a ją c Boga S tw órcę, odnosił do N iego siebie sam ego i w szystkie rzeczy, ta k a b y przez p o d d an ie człow iekow i w szystkiego obecne było n a całej ziem i im ię Boże. T ak w ięc b y t i d ziała n ie człow ieka są sw ego ro d z a ju „u d z ia łem ” w bycie i d zia­ ła n iu Boga. C złow iek o bow iązany je st do p ra c y poprzez po w o łan ie Boże do niej. D zięki te m u w szyscy m a ją u d ział w p rocesie pracy , poprzez k tó ry czło­ w iek „czyni sobie ziem ię p o d d a n ą ” 6.

b. C z ł o w i e k p o d m i o t e m p r a c y

T reści z a w a rte w p ie rw sz y m p o d ty tu le : P ow ołanie czło w ieka do p ra c y, u św ia d a m ia ją nam , że człow iek z n a k a z u Boga m a p ie rw sz eń stw o w zględem w szy stk ich stw o rze ń i rzeczy tego św ia ta. C złow iek z a jm u je w ięc w p rz y ro ­ dzie i św iecie pozycję kluczow ą, p rzew y ższając jednocześnie godnością w szystko, co tw o rzy św ia t p rzy ro d y . S tą d w y n ik a podm iotow ość człowieka', w sto su n k u do pracy.

C złow iek je st w ięc „osobą czyli b y te m p odm iotow ym u zd o ln io n y m do p lanow ego i celow ego d ziałan ia, do sta n o w ie n ia o sobie i z m ierza ją cy m do sp e łn ie n ia sie b ie” 7. C złow iek ja w i się n a m przez sw e czyny jako ten , k tó ry je s t ich sp raw cą , a w ięc ich podm iotem . P ra c a służy człow iekow i do u rz e ­ c z y w istn ien ia się jego człow ieczeństw a, sp e łn ie n ia osobowego pow ołania. P ierw szą za te m i p o d sta w o w ą w a rto śc ią p ra c y je st sam człow iek, je j p o d ­ m iot. P ra c a je s t w ięc dla człow ieka, a nie człow iek dla p racy . W zw iązku z ty m człow iek je st zaw sze p o n ad p rac ą. W y n ik a to z jego podm iotow ości w zględem pracy . C h rze śc ijań stw o p o d k reśla , że w p ra c y człow iek liczy się n a jp ie rw . S kończył się p ry m a t p ra c y n a d p rac o w n ik iem , p ie rw sz eń stw o w y ­ m ogów te ch n ic zn y c h i ekonom icznych n a d p o trz e b a m i ludzkim i. Z aw sze p r a ­ ca p o w in n a być d la człow ieka, w służbie człow ieka.

Z pow yższych ro zw aż ań dotyczących p o w o łan ia człow ieka do p ra c y przez- Boga i człow ieka ja k o p o d m io tu w y n ik a, że b y t człow ieka oznacza jego w y ż­ szość n a d in n y m i b y ta m i tego św iata. T a w yższość w p ro w a d za n a s w p o ­ jęcie tra n s c e n d e n c ji człow ieka, co z ko lei p ro w a d zi do stw ie rd z e n ia jego c h a r a k te ru duchow ego. T ak w ięc k aż d e d ziała n ie —· p ra c a człow ieka jako isto ty o c h a ra k te rz e d u chow ym — p o sia d a rów n ież zn am ię ducha, czyli p ra c a posiada o k reślo n ą duchow ość.

2. Elem enty duchowości pracy ludzkiej

P ap ież J a n P a w e ł II p ią tą część en c y k lik i L a b o rem e x e rc e n s z a ty ­ tu ło w a ł E le m e n ty d u chow ości pracy. P ap ie ż p o d k re śla , iż K ościół „u w aża za sw oją pow inność w y p o w iad a n ie się w sp ra w a c h p ra c y z p u n k tu w id ze n ia jej lu d z k iej w a rto śc i oraz zw iązanego z n ią społecznego p o rzą d k u m o ra ln e g o ” *’ ...„szczególną sw o ją pow inność d o strzeg a w k sz ta łto w a n iu ta k ie j duchow ości pracy, k tó ra w szy stk im ludziom pom oże przez n ią p rzy b liżać się do B oga — S tw ó rc y i O dkupiciela, uczestniczyć w Jego zbaw czych z a m ie rz en iach w sto ­ su n k u do człow ieka i św ia ta i pogłębiać w sw ym życiu p rz y ja ź ń z C h ry s­ tusem ...”9 5 P or. LE, s. 10. 6 LE, s. 11. 7 LE, s. 13. 8 LE, s. 53. 9 T am że.

(11)

P o p rzez duchow ość p ra c y człow iek uczestniczy w dziele Z b aw ien ia. P r a ­ ca b ow iem sta n o w i elem e n t p la n u Bożego w obec św ia ta. To u czestnictw o d o k o n u je się przez u d ział człow ieka w dziele stw ó rczy m Boga i w M isterium P a sc h a ln y m , czyli w dziele o d k u p ie n ia.

a. U c z e s t n i c t w o w d z i e l e s t w ó r c z y m B o g a

W św ietle O b jaw ie n ia Bożego p ra c a lu d z k a u k a z u je się jako zam ierzone p rze z B oga p rze d łu że n ie dzieła stw o rze n ia. I to zarów no w o dniesieniu do św ia ta , ja k i do sam ego człow ieka. C złow iek stw o rzo n y n a o b raz Boga m a w sp ó łp raco w ać ze S tw ó rc ą w w y k o ń czen iu dzieła stw o rze n ia i m a w y ­ ciskać n a ziem i p ię tn o duchow e, k tó re sam o tr z y m a ł10.

P ra c a p rzy b liża człow ieka do B oga-S tw órcy. W te n sposób człow iek uczestniczy w p la n a c h stw ó rczy ch Boga. Bóg pow o łał lu d zi do pracy , dał człow iekow i w ład zę n a d św iatem . W im ien iu Boga człow iek z a p an o w a ł n ad ziem ią. Bóg o b d arz y ł człow ieka ró w n ież n a tu rą duchow ą. T ra k tu je w ięc człow ieka jako sw ego w sp ó łp rac o w n ik a, ja k o sw ego p a r tn e ra . P o w ierza czło­ w ie k o w i w y k o n an ie o k reślonego z a d a n ia : doko ń czan ia bud o w y tego św ia ta . D aje człow iekow i w p o sia d an ie ziem ię, a b y człow iek n ie ja k o d alej ro zw ija ł i d o p e łn ia ł dzieło stw ó rcze Boga. D zieło budow y św ia ta p rzechodzi w ięc n a lu d zi p rac y . D ziałanie B oga w św iecie tr w a w ięc „dzięk i lu d zio m ”. To d zia­ ła n ie to nie ty lk o z e w n ę trz n a e k sp lo a ta c ja , ale ta k ż e o d d ziały w a n ie n a p rz e s­ trz e ń w e w n ę trz n ą człow ieka, w k tó re j człow iek sta je się „K im ś” n .

P ra c a człow ieka je st o k reślo n a jego d rogą do w ieczności, drogą, n a k tó re j z n a c z y sw ój ślad d uch Boga n a d ziełach stw a rz an y c h . C złow iek bow iem p rz e ­ tw a rz a ją c m a te rię p o zo staw ia n a n ie j śla d Boży. T a p ra w d a zo stała u w y d a t­ n io n a przez życie Je z u sa C h ry stu sa . „N ależy O n do św ia ta p r a c y ”, m a dla lu d z k ie j p ra c y u zn a n ie i szacunek, m ożna pow iedzieć w ięc ej: z m iłością p a trz y n a tę p rac ę, n a ró żn e jej ro d za je, w idząc w k aż d ej ja k iś szczególny ry s p o d o b ie ń stw a człow ieka do Boga — S tw ó rc y i O jca” 12

C złow iek dzięki sw ej d ziała ln o śc i m a m ożność być sw o isty m b u d o w n i­ czym i w ład c ą św ia ta n a p odobieństw o Boga. J a k Bóg stw a rz a ją c św ia t w y cisn ął n a n im sw e B oskie p iętn o , ta k człow iek p rz e m ie n ia ją c te n św ia t k o n ty n u u je Boże dzieło stw o rze n ia i w y cisk a n a n im swe ludzkie oblicze — h u m a n iz u je ś w i a t 13. C złow iek przez sw e d ziała n ie sta je się w ięc p raw d ziw y m w sp ó łp rac o w n ik iem Boga w dziele stw o rzen ia. T ak w ięc Bóg przy g o to w ał św ia t pod tw órcze d ziała n ie człow ieka, k tó ry z kolei przez sw o ją d z ia ła l­ ność — p ra c ę h u m a n iz a c y jn ą — przy g o to w u je św ia t ja k o m iejsce d la K ró le ­ stw a Bożego, d la u o b ec n ia n ia i u ja w n ia n ia Bożego oblicza św iata.

Bóg zobow iązał w ięc człow ieka do w spólnego b u d o w an ia św ia ta. Tę bu d o w ę człow iek w y k o n u je n a w szy stk ich p olach sw ego życia: religijnego, m oralnego, ekonom icznego, technicznego, społecznego, politycznego. T ak w ięc Bóg dzięki ludziom k o n ty n u u je sw oje dzieło, w te n sposób człow iek u rz e ­ cz y w istn ia sw o ją drogę do w ieczności.

b. U c z e s t n i c t w o w M i s t e r i u m P a s c h a l n y m

P ra c a ludzi sta n o w i pew nego ro d z a ju p rze d łu że n ie p ra c y sam ego C h ry s­ tu sa i z Niego czerpie sw ą moc i siłę zbaw czą. „K to pozostaje w e m nie, a J a w nim , te n w iele ow ocu p rzy n o si”. T ak w ięc p ra c a lu d zk a podnosi i uszla­

10 LE, s. 54. 11 LE, s. 54—56. 12 LE, s. 56—57.

13 P or. W. S ł o m k a , Ś w ię to ść na św ie c k ie j drodze życia, W arszaw a- -P o z n a ń 1681, 178.

(12)

ch etn ia, a przez to d o p ro w a d za ludzi, k tó rzy ją w y k o n u ją, do doskonałości d u c h o w e j14.

Je zu s C h ry stu s d a ł człow iekow i m ożność w łączenia się p rzez ludzkie d ziała n ie w sw e zbaw cze dzieło. W te n sposób działalność ta zy sk u je sw ój p ełn y sens i sta je się m ie jsc em sp o tk a n ia i d o p ełn ian ia się tego, co boskie i tego, co lud zk ie. P rz ez p ra c ę s k ła d a n ą Bogu w ofierze człow iek łączy się z d ziała n ie m zbaw czym Je z u sa C h ry stu sa , k tó ry p ra c u ją c w łasn y m i rę k a m i w N azarecie, n a d a ł p ra c y z n a m ie n itą godność.

P oprzez p ra c ę człow iek uczestniczy w K rzy żu C h ry stu s a i Jego z m a r­ tw y c h w sta n iu . P ra c a k aż d a, zaró w n o fizyczna ja k i um ysłow a, łączy się n ie ro z e rw a ln ie z tru d e m , co je s t w y n ik ie m grzechu: „p rz e k lę ta n ie ch będzie ziem ia z tw ego pow odu: w tru d z ie będziesz zdob y w ał z niej pożyw ienie dla siebie po w szy stk ie dni tw ego ży c ia ” 15. Ó w tr u d zespolony z p ra c ą znaczy drogę życia ludzkiego n a ziem i i stan o w i zapow iedź śm ierci. P oprzez tr u d u czestniczym y w ięc w K rzy żu C h ry stu s a 16. Znosząc tr u d p ra c y w zjednocze­ n iu z C h ry stu s e m u k rzy ż o w a n y m za nas, człow iek w sp ó łp ra c u je w pew ien sposób z S y n em B ożym w o d k u p ie n iu lu d z k o ś c i17. O kazuje się_ p raw d ziw y m uczniem Je zu sa , k ie d y n a k aż d y dzień bierze krzy ż d ziałalności, do k tó re j został pow ołany.

C złow iek p oprzez p ra c ę uczestniczy ró w n ież w z m a rtw y c h w sta n iu C h ry s­ tusa. W z m a rtw y c h w sta n iu C h ry stu s a z n a jd u je m y p rze b ły sk now ego życia, now ego do b ra, ja k b y zapow iedź now ego n ie b a i n ow ej ziem i, k tó re s ta ją się ud ziałem człow ieka i św ia ta poprzez tr u d pracy . „P o tw ie rd z a to, z je d n ej strony, nieodzow ność k rzy ż a w duchow ości lu d z k iej pracy , z d ru g ie j stro n y je d n ak ż e o d słan ia się w ty m k rz y ż u -tru d z ie now e dobro, k tó re z te j p r a ­ cy b ie rz e początek. Owo dobro, k tó re je st zapow iedzią n ieb a, je st w y n ik ie m pracy, czyli je s t ono ow ocem te j p ra c y ” le. Z m a rtw y c h w s ta n ie C h ry stu sa n a to m ia st je st ow ocem Jeg o cierp ien ia. Ta a n a lo g ia w y ra źn ie m ów i, iż czło­ w iek poprzez p racę, je j tr u d i owoce uczestniczy w M isteriu m P asc h aln y m , przez w łączen ie w K rzyż C h ry stu s a i Jego Z m a rtw y c h w s ta n ie ł9.

J a n P a w e ł II n au c za w encyklice, iż p ra c a ja k ą w y k o n u je człow iek, k tó ­ re j je st podm iotem , je st za m ie rz en iem Boga w zględem człow ieka, ab y przez n ią u czestniczył w dziele stw órczym Boga i w M iste riu m P a sc h a ln y m Jego Syna. To uczestn ictw o w łącza człow ieka b ezpośrednio w dzieło zbawcze. D zięki te m u działalność człow ieka zy sk u je p ełn y sens w s p o tk a n iu i d o p eł­ n ia n iu się tego, co boskie i tego, co ludzkie.

3. U św ięcenie człow ieka poprzez p ra c ę

D otychczasow e ro zw aż an ia n a d e n c y k lik ą w y k azały , że człow iek w sw o­ im d z ia ła n iu — p ra c y w in ie n n aślad o w a ć Boga. Z ag a d n ien ie to p o sia d a dw a asp ek ty , m ianow icie: p ra c a ja k o czynnik k s z ta łtu ją c y w e w n ę trz n ie człow ieka i p ra c a ja k o czynnik w a ru n k u ją c y proces w ychow ania.

a. P r a c a c z y n n i k i e m k s z t a ł t u j ą c y m w e w n ę t r z n i e c z ł o w i e k a

Ś w iat stw o rzo n y przez Boga p o trz e b u je p ra c y lu d z k iej. Bez p ra c y św iat b yłby m n ie j doskonały. R ów nież i sa m człow iek p o trz e b u je p ra c y dla swego w łasnego p o ży tk u i u d o sk o n a len ia w ew n ętrz n eg o 20.

14 P or. E. W e r o n, T eologia ży cia w e w n ę trzn e g o lu d zi św ieckich , P oz­ n ań 1980, 156— 15:8.

15 R dz 3, 17. ίβ P o r. LE, 's. 59. 17 LE, s. 60. « LE, s. 61.

19 P or. tam że, s. 59—60.

20 P or. E. W e r o n , dz. cyt., 164— 168.

(13)

Z p o d o b ie ń stw a człow ieka do S tw ó rc y o tw ie ra ją się p rze d p ra c ą lu d zk ą ogrom ne p e rsp e k ty w y życia w ew n ętrzn eg o . P ra c a m a służyć człow iekow i do jego u d o sk o n a len ia m oralnego, d o sk o n alen ia lu d z k iej osobowości. C złow iek złożony z n a tu ry duchow ej i cielesnej obow iązany je s t stosow ać się do Bo­ żego za rząd z en ia, by p ra c o w a ł duchow o i cieleśnie. P ra c u ją c zgodnie ze sw o­ ją n a tu r ą człow ieka d oskonali sam ego siebie. U d o sk o n ala w te n sposób sw oją osobow ość lu d z k ą 21. P ap ież J a n P a w e ł II w en cyklice p o d k re śla , iż p rac a je st nie ty lk o d o b rem użytecznym człow ieka, ale d o b rem godnym , to znaczy o d p o w iad ający m godności człow ieka. C złow iek poprzez p ra c ę u rze czy w istn ia w ięc siebie jako człow ieka, a ta k że „b a rd zie j s ta je się człow iekiem ” 2S. Po­ przez p ra c ę człow iek u sz lac h etn ia m a te rię , a przez to p o m n aża sw o ją god­ ność i p o d m io to w o ść 23. T a k w ięc m ożna pow iedzieć, że p ra c a zw ią za n a je st n ieodłącznie z osobą człow ieka, k tó reg o k sz ta łtu je i ro z w ija w szech stro n n ie, je st te ż d ro g ą do u ja w n ie n ia i ro zw in ię cia w szy stk ich d a ró w duchow ych człow ieka; d o sk o n a len ia całej jego psychiki, jego w n ętrz a. W te n sposób człow iek u rze czy w istn ia sw oje człow ieczeństw o.

b. P r a c a c z y n n i k i e m w a r u n k u j ą c y m p r o c e s w y c h o w a n i a

P ra c a k s z ta łtu ją c a w e w n ę trz n ie człow ieka, w p ły w a ją c a na jego urzeczy­ w istn ie n ia się, w a r u n k u je proces w y ch o w an ia, ro z u m ia n y jako pom oc czło­ w iekow i w sta w a n iu się w p e łn i człow iekiem , w k sz ta łto w a n iu jego ducha i ciała.

P o p rzez p ra c ę człow iek łączy się z ludźm i, służy im, może p rak ty k o w a ć szczerą m iłość i w sp ó łd ziałać w d o sk o n a len iu rzeczy stw o rzo n y ch p rzez B o­ ga. P ra c a w sp ó ln ie p rze ży w an a , w spółdzieląca nadzieje, cierp ien ia, a m b icje i rad o ści, jednoczy, zbliża l u d z iZ4. W p e łn ie n iu je j ludzie czują się w sp ó ln o ­ t ą 25. P ra c a ro d zi w ięc w spółodpow iedzialność, p ozw ala ludziom w spólnie p rzeży w ać ich jedność w sto s u n k u do Boga, k tó ry ich do p ra c y pow ołał. T ak p rze ż y w a n a p ra c a ro d zi poczucie so lid arn o ści w śró d ludzi, ro d zi p ra w o k a ż ­ dego do pracy, obow iązek rze teln e g o w y k o n y w a n ia pracy , k tó re j owoce będ ą w y n ik ie m b ard z iej spraw ied liw o ści, b r a te rs tw a an iże li p o stę p u technicznego. P ra c a w a ru n k u je w ięc proces w ychow ania, k tó ry dok o n u je się n a jp ie rw w rod zin ach , a przez n ie w społeczeństw ie 26. P ra c a p o n ie k ąd w a ru n k u je za­ k ła d a n ie ro d zin y i cały proces w y ch o w an ia z te j ra c ji, że k ażdy sta je się człow iekiem m iędzy in n y m i przez p rac ę, a owo sta w a n ie się człow iekiem oznacza w łaśn ie isto tn y cel całego p rocesu w ych o w an ia 27. C złow iek p rz y n a ­ leży do określonego społeczeństw a, k tó re je st ró w n ież choćby p o śred n im w y ch o w aw cą każdego człow ieka. S połeczeństw o b ow iem je st h isto ry czn y m i społecznym w cie le n iem p ra c y całych p o k o le ń 2S. „To w szystko sp raw ia , że człow iek sw o ją głębszą tożsam ość lu d z k ą łączy z p rzy n a leż n o ścią do n aro d u , sw oją zaś p ra c ę p o jm u je ta k ż e jako po m n ażan ie d o b ra w spólnego w y p ra ­ cow anego przez jego ro daków , u św ia d a m ia ją c sobie przy tym , że n a te j drodze p ra c a służy p o m n a ż a n iu d o ro b k u całej ro d zin y ludzkiej, w szy stk ich ludzi żyjących n a św iecie” 29.

24 P o r. LE, s. 21. 22 T am że, 23 T am że. 24 Por. LE, s. 19. 25 T a m że , s. 22. 26 LE, s. 22—23. 27 LE. s. 22. 28 T a m że. 2S LE, s. 22—23.

(14)

E n cy k lik a J a n a P a w ła I I L a b o rem e x e rc e n s u k a z u je znaczenie, w arto ść i godność p ra c y lu d z k iej, je j m iejsce w p o stę p ie ziem sk im i w e w zroście K ró le stw a Bożego. U k az u je nie ty lk o m a te ria ln y i społeczny, ale ta k ż e d u ­ chow y w y m ia r p ra c y lu d z k iej. P ap ie ż nau cza, iż p o stę p w św iecie i jego rozw ój może i p o w in ie n być d o k o n an y w o p a rc iu o a u te n ty c z n ą duchow ość' pracy , k tó ra p rz e k sz ta łc a ją c rzeczyw istość n a d a je je j w y m ia r ta k ż e n a d ­ p rzyrodzony, czyni tę rzeczyw istość d rogą do w ieczności. T ak ro zu m ian a p ra c a d o w arto śc io w u je człow ieka i ch rz eśc ija n in a, k tó ry w sp ó łd ziała w tw o ­ rz e n iu św ia ta poprzez sw ój d uchow y w y m ia r i w y n ik a ją c ą stą d duchow ość p racy. Z tego p u n k tu w id ze n ia e n c y k lik a L a b o rem e x ercen s m a w ielk ie zn aczen ie d la k sz ta łto w a n ia duchow ości dojrzałeg o la ik a tu .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Myślenie teatrem profesora Srebrnego, pozwalające mu na bezbłędny opis najważniejszych zjawisk z dziejów teatru i lite­ ratury dramatycznej, istoty tragedii i

Listy pochodzą z lat 1934-1939 i dotyczę przede wszystkim sprawy utworzenia w Zakopanem Uniwersytetu Waka cy j­ nego oraz Teatru Niezależnego.. Zawierają także wiele

Uwaga autora koncentruje się na znamiennych cechach poematów heroikomicznych (Węgierski, Kra­ sicki, Zan) i incipitach powieściowych, a następnie omawia sposoby

Pracownicy Zakładu prowadzili zajęcia na kursie przygoto­ w awczym zorganizowanym przez Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Tarnowie.. Referat o funkcji baśni w życiu

(rozumianą jako trop) jako przejście od poziomu dosłownego-ko- notowanego do pochodnego-denotowanego. Przytoczeniowe ujęcie ironii Sperber i Wilson traktuje za

Na podstawie nielicznych zachowanych dokumen- tuw rekonstruuje stan ówczesnych dekoracji i kostiumów, omawia prace kolejnych dekoratorów (m.in. Łukasza Kozakiewicza,

Wbrew pozorom niewiele zachowało się u nas pieśni bohaterskich z czasów II wojny - autor przy­ tacza nieliczne zachowane w całości, zwracajęc uwagę, źe wiele

Wypowiedzi uczestników zebrano w grupy tematyczne: ocena stanu literatury i życia literackiego, polityka kulturalna, dorobek prozatorski, poezja polska 1945-80,