• Nie Znaleziono Wyników

Incipity : wstępna ekspozycja czasowa dramatu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Incipity : wstępna ekspozycja czasowa dramatu"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Jadwiga Czerwińska

Incipity : wstępna ekspozycja

czasowa dramatu

Collectanea Philologica 11, 61-74

2008

(2)

Jadwiga CZERWIŃSKA

(Łódź)

IN C IP IT Y - W S T Ę P N A E K S P O Z Y C JA C Z A S O W A D R A M A T U

L ’INCIPIT - L ’EXPOSITION TEMPORELLE DU DÉBUT DU DRAME

La question du déclanchement du temps de l’action s’inscrit dans la problématique plus large du temps dans le drame et en constitue un des aspects. Notre réflexion dans le présent article vise à montrer que la présentation des événements et des personnages qui y participent, a pour correspondant le système du temps et de l’espace du drame. Les expositions du début jouent un rôle prépondérant dans la tragédie grecque dans la mesure où elles sont des déterminants du temps et du lieu de l’action. Ces incipits fournissent des informations précises, abondantes en déterminants temporels, par lesquelles le lecteur (le spectateur) peut aisément situer le «point zéro» du drame, le «maintenant» du Stagirite (t] nàn), par rapport auquel sont eux-mêmes situés les événements d’un passé (t] prÔteron) et ceux d’un futur (t] Ûsteron). Ces informations ont trait non seulement au temps de la scène (donc au temps de l’action) mais aussi au temps hors de scène. Le second peut d’ailleurs maintenir avec le premier une relation de simultanéité ou d’antériorité. L’importance de l’exposition temporelle du début réside donc dans le fait qu’elle régit le temps de toute la tragédie.

C zas w ro z w a ż a n ia c h A ry sto te le sa

R ozw ażania A rystotelesa uśw iadam iają szereg trudności, w iążących się z określaniem czasu, stanow iąc rów nocześnie próbę skategoryzow ania tego fenom enu. M ogą być one bardzo pom ocne d la zrozum ienia pojęcia czasow ości w dram acie.

W IV księdze F izyki A rystoteles, zastanaw iając się nad problem em czasu, przytacza najpierw szereg w ątpliw ości, dotyczących jeg o istnienia. Stw ierdza bow iem , że „pew ne rozw ażania nasu w ają podejrzenia, iż czas albo w ogóle nie istnieje, albo je s t pojęciem m glistym i niew yraźnym . Bo oto je d n a je g o część przem inęła i ju ż nie istnieje, podczas gdy inn a dopiero będzie i jeszcze jej nie m a” (218a)1. Z atrzym ując się następnie przy kw estii dokonyw ania podziału czasu, zw raca uw agę n a pojaw iające się trudności przy próbie bliższego

określe-1 A r y s t o t e l e s , Fizyka, przełożył, wstępem i komentarzem opatrzył K. Leśniak, [w:] A r y s t o t e l e s , Dzieła wszystkie, t. 2, Warszawa 1990. Pozostałe cytaty w polskim tłumaczeniu podaję według tego wydania.

(3)

nia części czasu: „pewne części czasu są przeszłe, inne zaś przyszłe; żadna z nich nie trw a, chociaż czas je s t podzielny: „T eraz” nie je s t częścią, bo część je s t m iarą całości, a całość m usi być złożona z części; czas - ja k się w ydaje - nie składa się z chw il teraźniejszych. N iełatw o je s t też dostrzec, czy chw ila obecna, która jak b y oddzielona od przeszłości i przyszłości, je s t zaw sze je d n a i ta sama, czy w ciąż inna” (218a).

W dyskursie Stagiryty pojaw ia się także pojęcie rów noczesności (tö oma e nai), a w ięc kategorii, k tóra podobnie, ja k określenie przeszłości (t| prÖte- ron), czasu obecnego (t| nàn) i przyszłości (tj Ûsteron), je s t niezw ykle istotna dla naszych rozw ażań nad relacjam i czasow ym i w dram acie. A rystoteles zauważa: œti e„ tö oma e nai kat| crÖnon ka“ m»te prÖteron m»te Ûsteron tö ™n tù aÙtù e nai ka“ n“ [tù] nàn ™stin, e„ t£ te prÖteron ka“ t j

Ûsteron ™n tù nàn tJd... ™stin, oma n eih t| œtoj genÖmena muriostön

to<j genomsnoj t»meron, ka“ oÜte prÖteron oÜte Ûsteron oÙd n ¥ l l o ¥ llo u 2.

K olejnym zagadnieniem , którym filo zo f się zajm uje je s t „popularny - ja k pisze - pogląd, który utożsam ia czas z ruchem i pew nego rodzaju zm ianą” (218b). U stosunkow ując się do tego poglądu zauw aża, że „zm iana czy ruch każdej rzeczy je s t tylko w rzeczy zm ieniającej się albo tam , gdzie poruszająca i zm ieniająca się rzecz przypadkiem się znajduje. A przecież czas je s t obecny w szędzie i w e w szystkich w ypadkach. R ów nież w przeciw ieństw ie do czasu zm iana je s t szybsza lub w olniejsza; a ‘p o w o li’ i ‘szy bk o’ definiuje się za pom ocą czasu; ‘szybkie’ je s t to, co się prędko porusza w krótkim odstępie czasu, a znów ‘p o w o ln e’ je s t to, co się pom ału porusza w długim odstępie czasu” (218b). Te rozw ażania doprow adziły Stagirytę do ponow nego zajęcia się kw estią „teraz” (nàn), która łączy się z om aw ianym problem em ruchu i zm iany: „G dyby zatem nie było różnych ‘te ra z ’, lecz byłoby jed no i to sam o, nie m ógłby istnieć czas; tak samo, gdy jeg o zm ienność uchodzi naszej uw agi, w ydaje się, iż nie było czasu pośredniego. I odpow iednio: nie zw racam y uw agi n a przepływ czasu w okolicznościach, w których nie odróżniam y żadnej zm iany, a dusza zdaje się trw ać w stanie jed n o ści i niepodzielności; gdy natom iast spostrzegam y i odróżniam y, w tedy m ów im y, że czas płynie. O kazuje się w ięc, że czas nie istnieje bez ruchu i bez zm ian; ale jest też oczyw iste, że czas nie jest ruchem , lecz nie jest niezależny od ruchu (21 8b-219a). U zupełniając te spostrzeżenia dodaje: „czas je s t w łaściw ie ilością ruchu (0 tÄj for©j iriqmÖj), podczas gdy ‘te ra z ’ odpow iada poruszającem u się ciału i je s t jak b y jed n o stk ą ilości C1 monjj Cnqmoà) ”(220a).

2 A r y s t o t e l e s , Fizyka, 218a: ,jeżeli równoczesność (tö °ma e nai) - tzn. jeżeli coś nie jest ani wcześniej, ani później - znaczy tyle, co ‘być w jednym i tym samym teraz’, wobec tego, jeżeli zarówno to, co jest przedtem, jak i to, co jest potem, są tym samym ‘teraz’, to wypadki, które miały miejsce tysiąc lat temu, byłyby równoczesne z tymi, które rozegrały się dzisiaj i żaden wypadek nie mógłby być ani wcześniejszy, ani późniejszy od innego”.

(4)

O statnie uw agi A rystotelesa stanow ią m ateriał w yjściow y do rozw ażań nad m iskrosekw encjam i oraz rytm am i czasow ym i w dram acie, ale okazują się rów nież niezw ykle w ażne przy analizach sym ultaniczności planów czasow o- -przestrzennych.

W dalszej części sw oich rozw ażań S tagiryta zw raca uw agę n a jeszcze inne kw estie, zw iązane z czasem , m iędzy innym i n a ciągłość czasu, będ ącą jedn ym z jeg o atrybutów (220a), zaś w naw iązaniu do podniesionego ju ż wcześniej problem u pow iązania czasu i zm ian, w nim zachodzących, filozof przytacza najpierw obiegow e m yśli, które oddają istotę tego zjaw iska: „czas w szystko traw i”; „w szystko pod w pływ em czasu się starzeje” czy „w m iarę upływ u czasu coś ulega zapom nieniu” (221a). P row adzą go one do następującej konkluzji: „czas je s t z natury swej raczej czynnikiem destrukcyjnym , je s t bow iem pew ną ilością zm ian, a zm iana u suw a to, co istnieje” (221b). N a tej podstaw ie w ysuw a w niosek, że „rzeczy w ieczne [...] nie istnieją w czasie, albow iem czas ich nie obejm uje, ani też ich istnienie nie je s t m ierzone czasem ” (221b), po czym uzupełnia swoje stw ierdzenie, m ów iąc: „ ‘istnieć w czasie’, znaczy tyle, co ‘być m ierzonym przez czas’, gdyż czas je st m iarą ruchu i spoczynku” (221b).

Z zagadnieniem osi czasu i tzw . „punktu zerow ego” w dram acie łączą się dalsze refleksje Stagiryty. Z auw aża bow iem , że „ ‘te ra z ’ je s t spójnią czasu (sunśceia crönou) [...], łączy bow iem czas przeszły z przyszłym , a je s t też granicą czasu (pśraj crönou): w szak łączy początek przyszłości z końcem przeszłości. [...] czas m usi być ograniczony w stosunku do ‘te ra z ’. B ędzie w ięc określony czas m iędzy obecnym ‘te ra z ’ a przyszłym , inny czas będzie określony m iędzy obecnym ‘te ra z ’ a przeszłym ” (222a). W uzupełnieniu tej m yśli czy ta­ my: „posługujem y się w yrazam i ‘p rz ed ’ i ‘p o ’, odnosząc je do odstępu czaso­ w ego od ‘te ra z ’, a ‘te ra z ’ je s t granicą m iędzy przeszłością a przyszłością. A zatem , skoro w szelkie ‘teraz ’ (t| nàn) są w czasie, w obec tego ‘p rz ed ’ i ‘p o ’ będą rów nież w czasie; tam bow iem , gdzie je s t ‘te ra z ’, tam będzie rów nież odległość od ‘te ra z ’” (223a).

W tym kontekście, a w ięc w stosunku do „teraz” czyli „punktu zerow ego” dram atu, należy rozpatryw ać określenia czasow e, om aw iane w dalszej części w yw odu A rystotelesa, który stwierdza: „W yraz ‘n iedaw no ’ (tÖ ¥rti) odnosi się [...] do tej części przeszłości, k tóra je s t b liska ‘te ra z ’. [...] ...natom iast p rze­ ciw nie, ‘daw no tem u ’ (p £ l a i) oznacza czas odległy. W yraz ‘n ag le’ (™xa...fnhj) odnosi się do takiej sytuacji, k tóra się w ytw orzyła w czasie nieuchw ytnym z pow odu swojej krótkości” (222b). R efleksje te są ciekaw ym m ateriałem do rozw ażań n a tem at czasow ości w dram acie, rozum ianej jak o k orelacja pom iędzy poszczególnym i sygnifikantam i czasu.

P rzytoczone rozw ażania A rystotelesa stanow ią m ateriał, poszerzający p e r­ spektyw ę badaw czą kw estii czasu w dram acie. M ogą b yć one rów nież istotnym punktem odniesienia do poprow adzenia analiz n a tem at sposobu w ykorzystania oraz prezentacji czasu we wstępnej ekspozycji dram aturgicznej.

(5)

R e fe re n c ja czaso w a w d ra m a c ie

W szerokie spektrum zagadnień, zw iązanych z kw estią czasu w dram acie, w pisuje się czasow e usytuow anie akcji. Ten istotny d la dram aturgii elem ent pozw ala przybliżyć kontekst czasow y to czących się n a scenie w ydarzeń: na przykład um ieścić je w określonej epoce, w tym rów nież w odniesieniu do znanych z historii bądź m itologii zdarzeń, ale także usytuow ać akcję dram atu na osi czasowej z w yraźnie rysującą się przeszłością, teraźniejszością i p rzy ­ szłością.

N ależy przy tym zaznaczyć, że „sytuacja w dram acie je s t inn a niż tam , gdzie czas i przestrzeń, ja k o elem enty św iata przedstaw ionego, przyw ołuje narrator czy podm iot liryczny. P łaszczyzna opisu została przesunięta do tekstu pobocznego (podanie czasu i m iejsca akcji, zakom ponow anie sceny, opisu ruchu bohaterów ), w tekście głów nym zaś w ystępuje jak o drugorzędne zazwyczaj inform acje w w ypow iedziach postaci”3. Są one jed n ak n a tyle czytelne, by n a ich podstaw ie w idz m ógł określić referencję czasow ą, czyli „od niesien ie a k c ji do chw ili odległej w h isto rii lub bezpośrednio aktualnej”4.

N ie ulega w ątpliw ości, że ju ż sam te m a t sztu k i p rzyczynia się do o kreś­ lenia czasu jej trw ania. Przykładem m oże być tragedia A jschylosa Siedm iu

przeciw Tebom , opisująca znaną z m itologii w ojnę, w której starli się dwaj

synow ie Edypa. W tym m iejscu m ożem y przyw ołać inn ą tragedię tego sam ego autora - Persow ie. Jest o na o tyle nietypow a, że odw ołuje się do w ydarzeń nie m itologicznych, a historycznych, poniew aż naw iązuje do w ojny perskiej i p o ­ staci historycznych z nią zw iązanych.

In c ip ity

Szczególnie obfity w określenia czasow e je s t zw ykle p o c z ą te k d ra m a tu , poniew aż dzięki inform acjom tam zaw artym porządkow any je s t czas całej sztuki.

W dram acie greckim , ju ż od A jschylosa, czas i p rz e s trz e ń ja k o elem e n ty isto tn e d la u sy tu o w a n ia a k c ji są p rz y w o ły w a n e często p rz e z c h ó r tra g e d ii. Przykładem m oże być pieśń Chóru w A gam em nonie A jschylosa:

Oto rok już dziesiąty, jak krzywdy się mszcząc -przeciw miastu Priama - Menelaj i z nim Agamemnon, królowie, dwu tronów, dwu bereł

3 W. P r ó c h n i c k i , Czas, przestrzeń, literatura: ustalenia i uściślenia, [w:] Problemy dra­

matu i teatru, tom I, Dramat, wybór i oprac. J. Degler, Wrocław 2003, s. 175.

(6)

dzierżyciele w tej ziemi, Atrydzi (sam Zeus udarował ich władzą) - od brzegów tych w dal, z tysiącznymi Argiwów zastępy, na bój

popłynęli, na sądy orężne5. (w. 39-45) Onego dnia

wodzów achajskich dwutronną potęgę, zbrojną Hellady

młódź ku pomszczeniu zniewagi pod Troję tłumnie śpiesząc dwa orły na walkę

wiodły... (w. 106-111) Co dalej było - nie wiem... Nic nie śmiem rzec. (w. 256)

[ .]

Wschodzący dzień prawdę wnet objawi... (w. 263)

„D ługie, anapestyczne zdania początku parodosu przypom inają w stępną pieśń

Persów . Jak tam , tak i tu chór niem al celebruje odtw arzanie początków w y p ra­

w y, która w yruszyła przed dziesięciu laty przeciw T roi”6. Inform acja, przekaza­ n a przez Chór, łączy się z określeniem czasu, jak ie znajdujem y w pierw szych słow ach tragedii, które w ypow iada Strażnik:

Cały rok stróżuję jak pies, leżąc na dachu domostwa Atrydów.

[ .]

Tak i dziś wypatruję ognistego znaku.... (w. 2-7)

Z jeg o relacji, stanowiącej prolog trag edii7, dow iadujem y się, że od roku czuw a n a dachu pałacu A gam em nona w A rgos, starając się dostrzec pow racającego spod Troi A gam em nona. A że dziesięć lat upłynęło od w yruszenia w ojska na w ojnę trojańską - to inform acja Chóru (w. 106 nn.) - oznacza zatem , że rok w cześniej w stosunku do chw ili obecnej, w której tek st je s t w ypow iadany, toczyła się jeszcze w ojna trojańska. W m om encie rozpoczęcia sztuki strażnik nadal oczekuje na znak (tÖ sÛmbolon) o jej zakończeniu. M om ent ten został nazw any przez trag ik a term inem ka“ nàn, a w ięc pojęciem , używ anym przez A rystotelesa n a określenie „teraz”, czyli czasu, który sytuuje się pom iędzy

5 A j s c h y l o s , Agamemnon, [w:] Aj s c h y l o s , Tragedie, przeł. i oprac. S. Srebrny, War­ szawa 1954. Pozostałe przywoływane tłumaczenia tragedii Ajschylosa podaję w tym przekładzie.

6 R. R. C h o d k o w s k i , Ajschylos i jego tragedie, Lublin 1994, s. 155.

7 Na temat partii prologowej Agamenona R. R. C h o d k o w s k i (op. cit., s. 149-150) pisze: Rozpoczynający Agamemnona prolog (1-39) stanowi sam w sobie zamkniętą jednostkę kompozycyjną, łączącą się jednak w organiczną całość z resztą utworu oraz sygnalizującą pewne istotne motywy dla Orestei jako trylogii. Można wydzielić w nim trzy części odmienne w tonacji, nastroju i treści. Pierwszą stanowią wiersze 1-21, w których zawarta jest istotna część ekspozy­ cyjna sztuki. Widz dowiaduje się w nich o miejscu akcji: jest nim przestrzeń przed pałacem Atrydów oraz sam pałac, na którego dachu znajduje się strażnik wygłaszający prolog; dalej, o czasie jej rozpoczęcia, to jest jeszcze przed zdobyciem Troi przez wojska achajskie”.

(7)

tj prÖteron - przeszłością, a tj Ûsteron przyszłością. W ten sposób m am y jasn o sprecyzow any czas oraz m iejsce, w którym rozgryw ać się będzie tragedia.

N a podstaw ie przytoczonego przykładu m ożn a odnotow ać pew ne praw i­ dłow ości, w iążące się ze sposobem prezentacji czasu w dram acie. Po pierw sze, że czas jakiegoś zdarzenia je s t precyzow any poprzez odniesienie do czasu innego w ydarzenia: „O kreślenia tekstow e czasu nie m ają w gruncie rzeczy sensu, kiedy są izolow ane: sygnifikant czasow y nie m a sygnifikantu, bo cóż znaczy ‘je s t szósta’ albo ‘dziś ra n o ’? D any sygnifikant czasow y nabiera znacze­ nia tylko w stosunku do innego”8. A zatem stw ierdzenie: „cały ro k ” (w. 2) czy „dziś” (w. 7), czyli określenia czasow e, pojaw iające się w w ypow iedzi Strażni­ ka, nabierają dopiero w łaściw ego znaczenia po ich skonfrontow aniu z sygnifi- kantem czasow ym w pieśni Chóru: „oto rok ju ż dziesiąty” (w. 106).

Po drugie: za pom ocą sygnifikantów czasow ych zostaje bliżej sprecyzow a­ ny czas w ypow iadania tekstu, w stosunku do którego n a „w ykresie czasow ym ”’ są sytuow ane inne fakty. W tym przypadku m ożna m ów ić o m om encie w y po ­ w iedzi Strażnika, w stosunku do której m ierzona je s t odległość w czasie rozpoczęcia i zakończenia w ojny trojańskiej. D la lepszego zobrazow ania tej zależności uczeni „sform ułow ali podstaw ow ą kategorię gram atycznej kom un i­ kacji czasu, pojęcie czaso-przestrzennego punktu zerow ego [...]. Jest to m iejsce i m om ent, w którym tekst je s t w łaśnie w ypow iadany9” . W odniesieniu do w spom nianego punktu zero 10 m ożliw e staje się w łaściw e zlokalizow anie także jakiegoś innego, pozascenicznego faktu - tu w ojny trojańskiej. Punktem zerow ym , zgodnie z nom enklaturą przyjętą przez Stagirytę, je s t ‘te ra z ’ (tj nàn) jak o „granica m iędzy przeszłością a przyszłością” (223a). W odniesieniu do odstępu czasu od „teraz” sytuujem y to, co było „przed” i „po” nim . Stw ierdza on, że „tam bow iem , gdzie je s t ‘te ra z ’, tam będzie rów nież odległość od ‘te ra z ’” (223a).

Po trzecie: każdy dram at ju ż w części początkow ej zaw iera inform acje, za pom ocą których m ożliw e je s t jeg o czasow e zlokalizow anie. Funkcję tę m ogą pełnić didaskalia bądź w stępna część partii tekstu dialogow ego. W przypadku om awianej tragedii były to przytoczone w ypow iedzi Strażnika i p a ro d o s Chóru, dzięki którym został dookreślony czas, przyw oływ any w dram acie.

P rzykład ten je s t oczyw iście tylko jedn ym z przypadków , który obrazuje funkcjonow anie w stęp n e j ek sp o zy cji czasow ej. T ypow ym d la E urypidesa jej w ykorzystaniem są stosow ane przez niego p ro lo g i. W pisują się one w zasadę, sform ułow aną przez teoretyków dram atu, zdaniem których ,je ż e li analizie strukturalnej zaw dzięczam y coś istotnego, je s t to n a pew no znaczenie, jak ie przyw iązuje ona do początku, i n c i p i t u , od pierw szych znaków , w okół

8 A. U b e r s f e l d , op. cit., s. 156. 9 W. P r ó c h n i cki, op. cit., s. 171. 10 Ibidem.

(8)

których organizuje się pozostałe. Początek każdego tekstu teatralnego obfituje we w skazów ki dotyczące czasu (w stępne didaskalia i początek dialogu); ekspozycja zakłada określenie czasu, o ile w chodzi w rachubę”11.

W tragediach E urypidesa czas, jak o istotny zw ykle elem ent dram aturgii, je s t n a ogół precyzyjnie określony. Z reguły jeg o ekspozycja m a m iejsce ju ż w początkow ych partiach tekstu, zw łaszcza w prologach jeg o tragedii. Są one obszerne, dostarczaj ą bogatego m ateriału, który określa u niego nie tylko czasow ość, chronologię opisyw anych w ydarzeń, ale i zm ienione w stosunku do tradycyjnych koligacje bohaterów oraz w yjściow ą sytuację m itologiczną, co przy częstych m odyfikacjach m itów , dokonyw anych przez Eurypidesa, m a niezw ykle istotne znaczenie. Eurypides w ypracow uje zatem now ą form ę i now e zastosow anie dla prologów . P o za czasow ym usytuow aniem w arstw y fabularnej i jej w stępną prezentacją, w ażn ą przy znaczących m odyfikacjach m itologicznych w stosunku do istniejącej tradycji, prologi stają się częstokroć także nośnikam i zawartej w jeg o sztukach idei tragicznej.

A nalizując prezentację czasu w tragediach E urypidesa m ożn a dostrzec w y ­ stępow anie praw idłow ości, które zostały ju ż wyżej przytoczone. P ierw szą z nich je s t w spom niana w stępna ekspozycja czasu w prologow ej części je g o dram atów ; następnie: usytuow anie czasow e tzw . „punktu zerow ego”, oraz - w stosunku do niego - w szystkich poprzedzających go i m ających po nim nastąpić w ydarzeń.

A naliza prologu F enicjanek pozw oli n a ukazanie w skazanych tu p raw idło­ w ości w sposobie prezentacji czasu przez Eurypidesa. W przypadku tej tragedii inform acje o czasie, w którym rozgryw a się dram at, prezentuje Jokasta. W y g ła­ szając prolog, w yraźnie eksponuje sygnifikanty czasow e, n a podstaw ie których m ożna się zorientow ać, ja k został zlokalizow any czasow o „punkt zerow y” tragedii. D la jeg o ustalenia m ożem y odw ołać się do w ypow iedzi bohaterki, pow racającej do m inionych, często odległych w ydarzeń, by n a ich tle usytuow ać czas akcji. Jokasta rozpoczyna od w ezw ania do H eliosa, naw iązując rów nocze­ śnie do najodleglejszej historii Teb:

Heliosie... [ ]

Jakżeś nieszczęsny promień posłał Tebom, W tym dniu, gdy Kadmos do tej ziemi przybył Z ziemi Fenicjan, nadmorskiej krainy. (w. 3-6)

Po tych słow ach następuje prezentacja w ypadków , poprzedzających akcję dram atu. B ohaterka opow iada historię rodu Labdakidów , sytuując n a „w ykre­ sie” czasu najw ażniejsze jej w ydarzenia: przepow iednię Feba, daną Lajosow i (w. 17-20), narodziny E dypa i jeg o porzucenie (w. 2 1 -2 7 ), tragiczne w skutkach spotkanie L ajosa i E dypa w Fokidzie (w. 32-38): nieśw iadom e ojcobójstw o

(9)

(w. 3 9 -4 4 ) i kazirodztw o E dypa (w. 5 3 -5 4 ), jeg o sam ooślepienie (w. 60 -6 2 ) i zam knięcie go przez synów w dom u (w. 6 3-6 5 ). Jokasta m ów i też o przekleń ­ stwie ojca, rzuconym n a synów , zgodnie z którym Eteokles i Polynejkes „dom podzielą bronią” (w. 68) oraz konflikcie m iędzy braćm i o w ładzę w Tebach (w. 69-80).

N a podstaw ie inform acji, zaw artych w m ow ie Jokasty, dow iadujem y się, że w chw ili w ygłaszania przez n ią prologu, a w ięc - zgodnie z określeniem A rystotelesa - ‘te ra z ’ (tj nàn), u bram Teb stoją ju ż w ojska A rgejczyków 12, a ona sam a oczekuje przybycia P olynejkesa n a rozm ow ę do m iasta w nadziei na polubow ne zażegnanie konfliktu m iędzy braćm i:

Ja, chcąc zażegnać ten spór, wyjednałam, Że pod przysięgą, zanim za broń chwycą,

Syn spotka syna. Przybył - mówi goniec. (w. 81-83)

O statnie stw ierdzenie Jokasty: „Przybył - m ów i go niec” (w. 83), sygnalizuje rów nocześnie m ające nastąpić w ydarzenie: pojaw ienie się w obrębie m urów tebańskich P olynejkesa i spotkanie obu braci.

W ten sposób, zaw arte w prologu inform acje, pozw alają określić jak o „punkt zerow y” : m om ent w y głaszania m ow y przez starą królow ą. M om ent ów je s t w yraźnie dookreślony przez w stępną ekspozycję czasow ą, lokując go pom iędzy przybyciem w ojsk argejskich a chw ilą konfrontacji zbrojnej Teban z A rgejczykam i. O znacza to, że w szystkie przyw ołane w cześniej w ydarzenia, posłużyły do ukazania ich w zajem nej korelacji czasow ej, a w ięc potw ierdzają zasadę, zgodnie z k tórą „sygnifikant czasow y nabiera znaczenia tylko w sto­ sunku do innego”13.

D odać tu należy, że przyw oływ ane przy określaniu czasu tragedii w ydarze­ nia, m ają dla sztuki niezw ykle istotne znaczenie: w prow adzają w id za in m edias

res w ypadków , m ających się rozegrać n a scenie. W stępn a ekspozycja czasow a

zaw iera w ięc elem enty o szczególnym znaczeniu dla dram aturgii całej tragedii. Innym , zaczerpniętym z tragedii Eurypidesa, przykładem wstępnej ekspo­ zycji czasowej je s t prolog Orestesa. Czas „punktu zerow ego” zostaje tu

precy-12 Prezentację wojsk argejskich przynosi dalsza część prologowa Fenicjanek, następująca po partii Jokasty (w. 88-201). Na scenie pojawia się wówczas Wychowawca z Antygoną. Ich rozmowa przynosi opis oddziałów argejskich, które rozłożyły się pod murami Teb. W ten sposób opisywana scena tejchoskopii Antygony staje się nawiązaniem do podobnej prezentacji, jaką znajdujemy w Siedmiu przeciw Tebom Ajschylosa, ale również do słynnego katalogu okrętów w Iliadzie Homera. Nasuwa się tu również skojarzenie z opisem wojsk i okrętów, zmieszczonym przez Eurypidesa w Ifigenii w Aulidzie, gdzie w scenie parodos (w. 164-302) Chór tej tragedii śpiewa: „Przyszłam policzyć okręty / I ujrzeć wspaniały widok, / Oczy kobiece nasycić / Słodkim jak miód obrazem” (w. 231-234).

(10)

zyjnie określony przez Elektrę, k tó ra w prow adza w id za w akcję, a rów nocześnie i czas rozgryw ania się dram atu:

Cierpi Orestes nieszczęsny, tu właśnie Leżący - matki krew go prześladuje

[ .]

To już dzień szósty, odkąd po morderstwie W ogniu się ciało matki oczyściło - Odkąd pokarmu do ust swych nie przyjął

[ .]

A dziś dzień przypada, W którym głosować ma miasto Argiwów, Czy nam wypadnie zginąć od kamieni,

[Czy też miecz ostry na karki nam spadnie]. (w. 35-51)

W iersz 39 przynosi dokładne - w stosunku do chw ili obecnej - określenie czasu: >kton d d% tÖd’ Amar (w. 39), ja k i upłynął od m om entu obrzędów pogrzebo ­ w ych Klitajmestry: ™x Ótou sfaga<j qanoàsa m»thr pur“ kaq»gnistai dsmaj (w. 39-4 0 ), zabitej przez O restesa. Inform ację z w iersza 39 u zupełnia dalsza w ypow iedź Elektry, k tóra doprecyzow uje sytuację bieżącą, m ów iąc o obecnym dniu: kur...a d’ 1Ad’ ^mśra (w. 48), m ającym decydujący w pływ (kur...a) n a ich przyszłe losy: ™n Î dio...sei yÄfon 'Arge...wn p Ö lj, e„ cr% qane<n në

leus...mJ petrèmati. [A f£sganon q»xant’ ™p’ aÙcsnoj bale<n] (w. 4 9-5 1 ). Podany przykład jasn o określa „punkt zerow y” dram atu, sytuując rów no­ cześnie w zględem niego zdarzenia przeszłe i przyszłe, o których inform acje także znajdujem y w prologu. Elektra, podobnie ja k Jokasta w F enicjankach, w raca do daw nych w ydarzeń, zw iązanych z początkam i rodu A trydów , sięgając aż do historii Tantala. P rzedstaw ia także dalsze losy swojej rodziny, które dla akcji sztuki m ają szczególne znaczenie. W sp om in a o zabójstw ie A gam em - nona, dokonanym przez K litajm entrę (w. 2 5 -2 6 ) oraz zabiciu K litajm enstry przez O restesa n a polecenie F eba (w. 2 8-3 1 ). O dw ołaniem do przyszłości (tj Ûsteron), są ostatnie z cytow anych w ersów , w których E lektra rozw aża los, ja k i przypadnie w udziale jej i bratu n a m ocy ustaw y A rgejczyków .

W tym sam ym prologu raz jeszcze zostaje przyw ołany „punkt zerow y”’ - tym razem ju ż nie w odniesieniu do O restesa, ale H eleny. D ow iadujem y się bow iem , że H elena została przyw ieziona przez M enelaosa do A rgos i w tej chw ili przebyw a w pałacu: œstin d’ œsw (jest w środku, p rzebyw a w ew nątrz - w. 59). Z am iast zw ykle używ anego term inu nàn, zastosow ał tragik w tym przypadku formę czasow nikow ą w indicativie praesentis.

Przybył do kraju z Troi Menelaos [.]

A tę, co tylu Jęków jest przyczyną, Helenę, wiózł nocą, Żeby jej za dni nie ujrzał ktoś taki,

(11)

Kto dzieci stracił w Troi, i nie cisnął Kamieniem. Wysłał ją naprzód. Jest teraz W środku (w. 53-60)

Przytoczone tu w ypow iedzi przynoszą inform acje, które pozw alają n akre­ ślić nie tylko przebieg czasu czy następstw o w ydarzeń. Stają się też nośnikiem danych o czasie pozascenicznym , który m oże być czasem rów noczesnym lub uprzednim 14. Jednak najistotniejsza funkcja, ja k ą m ają one do spełnienia, ujaw nia się w dalszym kreow aniu akcji dram atycznej. O kreśleniom czasu tow arzyszą bow iem inform acje o sytuacji bohaterów , k tó ra ulega dynam izacji w przebiegu tragedii, stym ulując ich działania. D latego wstępnej ekspozycji czasowej i łączącym się z n ią opisom sytuacji p rzypada tak istotna rola w dram aturgii utw orów scenicznych.

A n ty te ty c z n o ść losów - a s p e k t czasow y

W ystępujące we wstępnej prezentacji tekstu dram atu określenia czasow e (form y przysłów kow e, czasow nikow e i tym podobne) pozw alają n a odczytyw a­ nie specyficznego funkcjonow ania czasu. Przy jeg o interpretacji pom ocne są zw łaszcza szczegółow e analizy form czasow ych używ anych w dram acie cza­ sow ników , którym tow arzyszyć m ogą jeszcze inne określenia czasu (jutro, teraz, dziś, natychm iast, dawniej itd.). D ostarczają one bogatego m ateriału, pozw alają­ cego o k re śla ć n ie ty lk o p rzeszło ść, te ra ź n ie js z o ść czy p rzy szło ść, ale i ich szczególne z n a c z e n ia w tekście. W te n spo sób w y ra z ić m o ż n a a n ty te ty c z n o ść losów b o h a te ró w czy iro n ię tra g ic z n ą .

W przypadku an ty te ty c z n o śc i losów poruszam y się po skali czasowej: dawniej - teraz - w przyszłości. C zynione w tym kontekście porów nania ukazują tragiczne płożenie postaci dram atu, uw ikłanej w przyw oływ ane przez nią w ydarzenia, które obrazują tragiczną odm ianę jej losu. Z tak ą sytuacją spotykam y się w prologu Eurypidesow ej tragedii A nd rom a ch a (w. 5 -6):

zhlwtÔj en ge tù pr'n 'Androm£ch crÔnJ,

nàn d', et tij ¥l l h, dustucest£th gun»·

W przytoczonych w ersach protagonistka dram atu w spom inając najpierw swoje w cześniejsze szczęśliw e życie, m ów i o sobie: zhlwtÔj œn ge tù pr"n 'Androm£ch crÔnJ („N iegdyś zazdrości godna A ndrom acha” w. 5). W w ierszu tym w yraźnie zostaje w ydobyty aspekt czasow y poprzez określenie: œn ge tù pr n crÔnJ. Przym iotnik: zhlwtÔj, odnoszący się do samej bohaterki, inform u­ je nas rów nocześnie o jej ów czesnej kondycji, kiedy b y ła uznaw ana za szczęśli­ wą, w zbudzającą zazdrość. D la silniejszego w ydobycia odm iany jej losu

(12)

Eurypides ju ż w w ierszu następnym pisze: nàn d’, et tij ¥ l l h, dustucest£th gun»· (w. 6). To zaledw ie dw uw ierszow e zestaw ienie pozw ala odczytać całkow itą zm ianę, ja k a nastąpiła w życiu protagonistki, k tó ra teraz: nàn, sam ą siebie nazyw a dustucest£th - najnieszczęśliw szą.

Podany przykład pokazuje w łaściw e dla antytetyczności zestaw ień u żyw a­ nie przeciw staw nych określeń. A ntytetyczność, operująca kontrastem : dawniej - teraz; szczęście - nieszczęście, tutaj sprow adza się do skontrastow ania pojęć, określających czas: en ge tù pr“n crÖnJ - nàn d’ oraz stan bohaterki: zhlwtöj

- dustucest£th. A ntytetyczność jej losów ukazana je s t zatem w dw u w zajem ­ nie skorelow anych aspektach.

Im io n a p o staci

N a m arginesie rozw ażań, dotyczących prologów i zaw artych w nich w stęp ­ nych ekspozycjach czasow ych m ożna jeszcze dodać, że inform acje, pojaw iające się w incipicie, przynoszą rów nież inne w skazów ki, które okazują się pom ocne przy bliższym określeniu czasu. W przypadku tragedii greckiej są to oczyw iście odniesienia do czasów m itologicznych. N ależą do nich m iędzy innym i im io n a p o s ta c i15, ja k ró w n ież w z m ia n k i o w y d a rz e n ia c h z n im i z w ią zan y c h , k tó re

p o z w a la ją n a czasow e u s y tu o w a n ie d r a m a tu , stanow iąc je d e n z sygnifikantów czasow ych.

N a tem at postaci jak o nośnika inform acji o czasie, treści i przebiegu tragedii znajdujem y nieco złośliw ą uw agę, poczynioną przez poetę A ntyfanesa. P orów ­ nując m ało kreatyw ną tw órczość tragediopisarzy z utw oram i kom ediow ym i, stw ierdza, że w ystarczy w ym ienić im ię bohatera tragedii, by w idzow ie znali ju ż całą resztę (t ¥ l l a p£nt’ tsa sin)1 6.

15 A. U b e r s f e l d , (op. cit., s. 157): „Didaskalia określają pewien moment historii za po­ mocą szeregu wskazówek - imion postaci (znanych z historii [lub z mitologii] [...], podają epokę lub datę”.

16 A n t y f a n e s , Pojesis, w tłumaczeniu J. Łanowskiego, zamieszczonym, [w:] M e n a n ­ der, Wybór komedii i fragmentów, przeł. i oprac. J. Łanowski, Wstęp, s. XVIII-XIX:

mak£riön ™stin 1 tra g jd .a po.hma kat ; p£nt’, et ge p rîto n o/ lögoi 0pÖ t î n q eatîn e„sin ™gnwrismśnoi, p rn ka. tin’ e„pe<n. é sq ’ OpomnÂsai mönon de< tön poiht»n. O„d...poun g J r n mönon f î , t ¥ l l a p£nt’ tsasin. D pat%r L£ioj, m»thr 'Iok£sth, qugatsrej, pa<dej t...nej, t. pe.seq’ oatoj, t . pepo.hken. n p£lin etpV tij 'Alkmśwna, ka“ tJ paid.a p£nt’ eÜqYj etrhc’, Ôti mane“j Cpsktonen t%n mhtśr’, Cganaktîn d’ "Adrastoj eÜqswj 1Axei p£lin t ’ ¥peisi

(13)

Ma szczęście tragedia Pod każdym względem, gdyż, po pierwsze, treść jej Widzom jest znana już wcześniej, dokładnie, Nim padło słowo ze sceny. Poecie

Starczy napomknąć. Kiedy powiem: Edyp - Już mają całą resztę: ojciec - Lajos, Matka - Jokasta, córki i synowie, I jego losy, i jego uczynki.

Powiesz: Alkmeon - nawet małe dzieci Wyrecytują, że w obłędzie zabił Swą własną matkę, że wzburzony Adrast Przybędzie, znowu odejdzie...

A kiedy więcej nie mogą nic dodać, I tutaj właśnie kładą się w dramatach, Wznoszą - jak palec - sceniczną maszynę! I to widzowi zupełnie wystarcza.

T rzeba jed n ak pam iętać, że - zw łaszcza u E urypidesa - tradycyjne w ersje m itów ulegają często znacznej m odyfikacji, także czasow ej. Im plikuje o na tym sam ym zm iany czasow e w odniesieniu do postaci m itu. P rzykładem m ogą być

F enicjanki, w których ju ż w prologu w idzim y Jokastę, a później n a scenie

pojaw ia się także i Edyp, choć w tradycyjnej w ersji m itu, przekazanej przez A jschylosa (Siedm iu przeciw Tebom ) i Sofoklesa (K ról E dyp), w czasie w y p ra­ w y przeciw Tebom Jokasta ju ż nie żyła, a Edyp przebyw ał p o za Tebam i. Tym czasem u E urypidesa ich obecność n a scenie oraz udział w sztuce św iadczą dobitnie o dokonaniu przez dram aturga istotnego przesunięcia czasow ego.

Podobnie rzecz się m a z postacią P olydorosa w Hekabe: w stosunku do m i­ tu, przekazanego przez H om era, śm ierć tego bohatera u E urypidesa następuje w innym m iejscu i czasie. W Iliadzie ginie on podczas w alk pod T roją z ręki A chillesa17, gdy w brew zakazow i ojca P riam a (XX 408 i n .)18 ruszył n a pole w alki. Tym czasem Eurypides przesunął m om ent śm ierci ostatniego z Priam idów n a czas ju ż po zakończeniu w ojny, a spraw cą śm ierci P olydora uczynił Poly- m estora, gościa Prim a, który zabił przebyw ającego n a jeg o trackim dworze m łodzieńca n a w ieść o upadku Troi. O takim przebiegu w ypadków dow iaduje­

17 H o m e r u s , Ilias XX 413-418:

tön b£le mśsson ¥konti pod£rkhj d<oj 'AcilleYj n î t a p ara ssontoj, Üqi zwstÄroj NcÄej

crûseioi sûnecon ka“ diplÖoj tënteto qèrhx· CntikrY d dissce p ar’ Nmfalön œgceoj a„cm», gnYx d’ œrip’ o„mèxaj, nefslh ds min Cmfek£luye kuansh, prot“ oŒ d' œlab' œntera c e rs“ lia sq e j. 18 Homerus, Ilias XX 408-410:

tön d’ oÜ ti pat%r ełaske m£cesqai, oÛnek£ o/ metj p ais“ neètatoj œske gÖnoio, ka... o/ f .lta to j œske

(14)

m y się z prologu H ekabe od Z jaw y Polydora. W ten sposób w idz ju ż w incipicie zostaje w prow adzony w dokonane przez dram aturga m odyfikacje m itu, ale także w iążące się z nim i zm iany, dotyczące czasu opisyw anych w ydarzeń.

Znaczne przesunięcie czasow e zastosow ał także po eta pisząc O szalałego

H eraklesa, w którym m om ent szaleństw a bohatera został usytuow any po

dokonaniu przez niego prac, a nie przed nim i. Inform ację tę przynosi ju ż tekst prologu, w ygłaszany przez A m fitriona i M egarę. D ow iadujem y się z niego, że w chw ili rozpoczęcia tragedii H erakles w ykonał ju ż swoje prace d la Eurysteusa, a od czasu ostatniej z nich, zejścia do H adesu po C erbera, w ieść o nim zaginęła, a on sam nie w raca19. P rzy tej okazji po jaw iają się inform acje, sytuujące katabazę H eraklesa w czasie w stosunku do chw ili obecnej: œnqen oÙc 1Akei p£lin (w. 25). D ow iadujem y się rów nież, że ży ją nadal dzieci H eraklesa i jego żona M egara, co oznacza, że do m om entu rozpoczęcia sztuki nie nastąpił jeszcze atak szaleństw a bohatera.

Tego rodzaju zm iany czasu w kapitalny sposób m odyfikują nie tylko m it, ale i jeg o interpretację, poniew aż „w ypow iedzi uczestników akcji i fabuły z ich perspektyw y poznaw czej kreują rzeczyw istość przedstaw ioną”20. W y nika z tego, że obecność lub nieobecność danego bohatera w istotny sposób w pły w a na przebieg akcji dram atu, a zatem przyczynia się do nadania kierunku, w jak im rozw ijają się zdarzenia, i ja k i sens zostaje im nadany. D ziałania dram atis

perso n a e i zdarzenia, w których u czestniczą „ujęte są w system y czasu i p rze­

strzeni oraz czasoprzestrzenne zw iązki przyczynow o-skutkow e21” .

Przedstaw ione rozw ażania dow odzą, że system ow i czasu i przestrzeni w dram acie podporządkow ane są opisyw ane zdarzenia oraz postaci w nim w y ­ stępujące. D la określenia czasu, ale i m iejsca sztuki szczególne znaczenie m ają incipity. Z aw ierają one bow iem inform acje szczególnie obfitujące w określenia czasow e, dzięki którym lokalizow any je s t „punkt zerow y” dram atu, A rystotele- sow skie „teraz” (tj nàn), sytuujący rów nocześnie w zględem niego zdarzenia przeszłe (tj prÔteron) i przyszłe (tj Ûsteron), co stanow i m ateriał do rozw a­ żań n a tem at relacji czasow ych w dram acie, ukazujących przebieg czasu oraz następstw o w ydarzeń. Incipity stają się nośnikiem danych dotyczących nie tylko czasu scenicznego, a w ięc akcji, ale i czasu pozascenicznego, który w stosunku do tego pierw szego m oże być czasem rów noczesnym bądź uprzednim . Z nacze­ nie wstępnej ekspozycji czasow ej sprow adza się zatem przede w szystkim do tego, że porządkuje ona czas całej tragedii.

19 Hercules furens w. 23-25:

tO lo...sqion d Tain£rou di] stÔma bśbhk' ™j "Aidou, tOn trisèm aton kûna ™j f î j Cn£xwn, œnqen oÙc Akei p£lin. 20 W. P r ó c h n i c k i , op. cit., s. 178. 21 Ibidem, s. 173.

(15)

W raz z określeniam i czasow ym i przyw oływ ane są rów nocześnie w ydarze­ nia, m ające dla sztuki niezw ykle istotne znaczenie, poniew aż w prow adzają one w idza in m edias res w ypadków , m ających się rozegrać n a scenie. W stępna ekspozycja czasow a zaw iera w ięc elem enty o szczególnym znaczeniu dla dalszego kreow ania dram aturgii tragedii. O kreśleniom czasu tow arzyszą bow iem inform acje o sytuacji bohaterów , k tóra ulega dynam izacji w przebiegu tragedii. D latego wstępnej ekspozycji czasowej i łączącym się z n ią opisom sytuacji przypada tak istotna rola w dram aturgii utw orów scenicznych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

In order to address this challenge, new navigation systems need to be designed that predict congestion at charging stations based on stochastic information about arrivals, and

czyć skamieniałości azjatyckiego kuzyna tyranozaura — tarbozaura Tarbosaurus bataar znajdujące się w kolekcji Muzeum Ewolucji PAN, a przywiezione z pustyni Gobi

Igła kompasu z powodu działania pola grawitacyjnego obraca się w płaszczyźnie poziomej i przyjmuje kierunek zgodny z kierunkiem składowej poziomej indukcji.. Zagadnienia

Do kreowania środowiska wysokiej produktywności, które autorzy artykułu utożsamiają ze środowiskiem pozytywnie oddziałującym na konkurencyjność firm przyczyniają

dr Józef Reiss z Krakowa skierował do kurii biskupiej w Lublinie pismo informujące, że zamierza przygotować biografię Wieniawskiego i chcąc jak najdokład- niej opisać koleje

No significant differences in the remaining physical parameters and indices were observed between groups, but non-germinated seeds were characterized by lower critical

Thus, the objective of the research was verification of the hypothesis that in high-performance cowsheds with stalls for cows, located indoor as well as outdoor, a

Dlatego w dalszym etapie wędrówki, w Grobie Agamemnona, pojawi się symbol struny z harfy Homera (łączonej równocześnie z tradycją druidyczną). Południe i