Zbigniew Jasiewicz
"Opowieść o dwóch ziemiach
mieszkańców Pyrzan", Zbigniew
Czarnuch, Witnica 1991 : [recenzja]
Nadwarciański Rocznik Historyczno-Archiwalny nr 1, 107-110
R
e c e n z j eZb i g n i e w Cz a r n u c h, O pow ieść o dw óch ziem iach m ieszk a ń
ców P y rzan , Tow arzystw o Przyjaciół W itnicy, W itnica 1991, 128 ss.
II wojna św iatow a zintensyfikow ała wymianę ludności między W schodem a Zachodem Europy. Kierunek m igracji był jednak głów nie zachodni, drogą w skazaną ju ż od daw na przez Ost- flucht - odpływ ludności ze W schodu. W czasie wojny żołnierze z krajów okupow anych, przede w szystkim Polacy, znaleźli się we Francji, następnie zaś w W ielkiej B rytanii. Na teren Niem iec przem ieszczono m iliony robotników przym usow ych. Na zachód skierow ano i osiedlono, przede wszystkim na ziem iach polskich, Niemców w schodnich: z krajów bałtyckich, W ołynia i Podola, B esarabii i znad M orza Czarnego - zwanych w Poznańskiem i na Pomorzu B oltokam i i Szwarcm eram i. Praw dziw a wędrówka ludów nastąpiła jed n ak pod koniec wojny i po jej zakończeniu. U cieczką Niem ców przed frontem , i później m igracjam i zw iąza nym i z w ysiedleniem ludności niem ieckiej z terenów Polski i C zechosłow acji, oraz tzw. repatriacją ze W schodu i o siedla niem ludności polskiej na otrzym anych przez Polskę ziem iach zachodnich i północnych, objętych zostało ponad 12 milionów ludzi. Byliśmy uczestnikam i i świadkami drugiego pod względem liczebności ruchu m igracyjnego w dziejach św iata, ustępującego jedynie przem ieszczeniom ludności związanym z pow staniem hin
duistycznych Indii i m uzułm ańskiego Pakistanu w roku 1947. W ramach przesiedlenia ludności polskiej z terenów , które włączono do ZSRR, na zachód skierow ano 1,5 m iliona ludzi w latach 1945-1948, oraz 200 tysięcy w latach 1955-1958. W iel ka rzesza ludności z daw nych województw w schodnich prze m ieściła się przez centralną Polskę, aby zatrzym ać się na jej zachodnich i północnych krańcach. W raz z ludźm i na zachód przeniesiona została ukształtow ana na wschodzie kultura w jej zróżnicowanym kształcie: od zespołów uniwersyteckich ze Lwowa
108
Zbigniew Jasiewicz
i W ilna, które stworzyły podstaw y uniw ersytetów we W rocławiu i Toruniu, po grupy ludności w iejskiej, posługujące się tradycyj ną kulturą kresową. C harakter m igracji, która doprow adziła do przem ieszczenia grup przesiedleńców , nie pozw olił jednak na ogół na odtw orzenie na Zachodzie społeczności lokalnych ze W schodu w ich poprzednim kształcie. Jednym z wyjątków były Pyrzany, wieś nad W artą w pobliżu W itnicy w w ojew ództwie gorzow skim , zasiedlona praw ie w całości przez m ieszkańców dwóch sąsiadujących ze sobą wiosek: Amrozów i Kozaków w pow iecie Złoczów w wojew ództwie tarnopolskim . Dzieje m iesz kańców Pyrzan na dawnym i obecnym m iejscu zam ieszkania, a także dzieje dwóch ziem: złoczow skiej i gorzowskiej, z którymi są zw iązani, opisał Zbigniew Czarnuch w książce wydanej sta raniem Towarzystwa Przyjaciół W itnicy.
Praca ma charakter głównie historyczny. Jest to jedn ak ten typ narracji historycznej, której punktem w yjścia i odniesienia jest tożsam ość. Przedm iotem rekonstrukcji stała się bowiem przesz łość stosunkowo niewielkiej grupy ludzi i terenu, poznawana przy udziale tychże ludzi, przy w ykorzystaniu relacji i innych m ateriałów od nich uzyskanych. Takim bardzo osobistym św ia dectw em są wierszowane wspom nienia z ziem i złoczowskiej A n toniego Pająka, dziś ju ż nieżyjącego m ieszkańca Pyrzan, zam ieszczone w książce jako Prolog. D zięki posłużeniu się w pracy nie tylko zastanym i źródłam i urzędow ym i i publikacjam i historycznym i, ale również inform acjam i wywołanym i w trakcie rozm ów , autorowi udało się przedstaw ić zarów no opis wydarzeń, ja k i stan em ocji im tow arzyszących. M ała historia - historia społeczności wiejskiej i poszczególnych je j członków , konfron tow ana je st z historią wielką, przy czym na styku tych dwóch historii pojaw ia się wiele spraw niejasnych i pytań pożytecznych dla rozw oju badań historycznych.
W ywód sięgający w przeszłość kończy się opisem czasów w spółczesnych, a nawet projekcją w przyszłość. Autor martwi się, wraz z bohateram i, o których pisze, zmniejszeniem się liczby ludności i areału pól uprawnych wsi oraz sm utną dla jej m iesz kańców perspektyw ą przeniesienia parafii do w ioski sąsiedniej, bardziej ludnej i dynam icznej gospodarczo.
Inną cechą książki je s t wyraźne określenie czytelnika, którym ma być przede wszystkim m ieszkaniec opisywanej wioski i uczes tnik przedstawionych wydarzeń. Dylemat, być tu i pisać tu, wspólny dla wielu prac regionalnych, dla autora tej książki nie był cię żarem , a raczej zaakceptow anym założeniem . Z afascynow any utrzymywanymi w grupie więzami społecznym i i jej obroną przed zerwaniem z tradycją, pragnie znaleźć uzasadnienie dla tych więzi, stw orzyć za pom ocą książki sw oiste św iadectw o tożsam ości i dokum ent własnościow y na nowym m iejscu zam ieszkania. Nie znam odbioru książki w przedstaw ionym w niej i przeznaczonym dla niej środowisku. Uważam jednak, że Zbigniew Czarnuch po trafił w swojej pracy połączyć szacunek dla opisyw anych ludzi, którzy otworzyli przed nim swoją historię, z dbałością o zebranie odpowiedniej dokum entacji i wielowym iarowe przedstaw ienie rze czywistości.
W rozważaniach nad przeszłością obecnych m ieszkańców Py- rzan i ich przodków, z a in te reso w a ły autora n in iejszej relacji próby w yjaśnienia przy czy n tej silnej w ięzi, k tó ra nak azu je trzy m an ie się razem ró w n ież po p rz en iesien iu się na zachód. Autor książki przyczyn tych poszukuje w charakterze w ioski Ko zaki - wioski z polskim kościołem , szkołą, a także kopalnią. W idzi je jednak przede wszystkim w w ydarzeniach zagrażają cych ludności polskiej żyjącej w otoczeniu ukraińskim, zmuszonej w czasie wojny do zorganizow ania sam oobrony. Poczucie izola cji i zagrożenia ze strony Ukraińców traktuje autor ja k o wynik rozwoju nacjonalizm u, którem u nie potrafiły oprzeć się m iejsco we grupy narodowościowe, a który jednocześnie przybrał na sku tek sytuacji politycznej swą ekstrem alną formę w nienaw iści prowadzącej do zbrodni. W rogości w ynikającej z nacjonalizmu przeciwstawia przyjaźnie i więzy rodzinne łączące Polaków i Ukra ińców, uczestnictwo w obrzędach drugiej grupy i inne fakty współ życia i zbliżenia. Dowodem na to je s t m.in. przyjęcie przez Polaków folkloru ukraińskiego, potw ierdzone rów nież w innych grupach kresowej ludności polskiej.
W części pracy dotyczącej działań wojennych i czasów bez pośrednio po wojnie na terenie Pyrzan i okolic cenne je s t w yko rzystanie pam iętnika m iejscow ej Niem ki.
110
Zbigniew Jasiewicz
W artość ponadregionalną nadaje książce zaw arta w niej i roz w ijana - zgodnie z term inologią zaproponow aną przez Stanisła wa Ossowskiego - idea dwóch ziem, dwóch ojczyzn prywatnych. Idea ta ma fizyczne wręcz podstaw y w zjaw isku m igracji, ale rów nież w ciągłości pamięci i wciąż na nowo przeżywanej przesz łości. K ilkanaście milionów ludzi w Polsce ma gdzieś na wscho dzie pozostaw ioną ziem ię urodzenia i dzieciństw a lub - częściej ju ż dziś - kraj ojców. Przez w iele dziesięcioleci ziem ia ta była dla tych ludzi niedostępna na skutek w zniesienia trudnych do przekroczenia granic państwowych i rów nie trudnych do przeła m ania barier psychicznych. Od lat kilkunastu łatwiej tam jeździć i przyjm ow ać stam tąd gości, od lat kilku m ożna o tej ziemi publicznie i szczerze mówić i pisać. M ożna też przedstaw ić ją w postaci obrazu, tak jak to zrobił sołtys Jó zef Stojanowski z Pyrzan, zlecając w ym alow anie na ścianie sw ojego nowego do mu panoram y Kozaków. Nie dziw i mnie zatem , że idea ta poja w iła się również w literaturze. W tym samym roku 1991, kiedy w W itnicy Zbigniew Czarnuch w ydaje „O pow ieść o dwóch ziem ia ch ", Adam Zagajew ski publikuje w Paryżu zbiór opow ia
dań „Dwa m iasta”, z tytułow ą opow ieścią o lwowsko-gliwic- kim dzieciństw ie.
Zw iązki z dwom a ziem iam i są w łasnością nie tylko części Polaków. Swoje dwie ziemie m ają rów nież pochodzący z Polski Żydzi. Przygotow ali oni i opublikow ali szereg m onografii miast i okolic, przedstaw iających ziem ie ich dzieciństw a i kraj ojców. Dwie ojczyzny m ają także N iem cy, którzy w Polsce pozostaw ili domy i groby rodzinne. Człow iek posiadający dwie ziem ie, jeśli tylko nie chce przejąć ich w w yłączne posiadanie i potrafi usza nować prawa innych, powinien być mądrzejszy i bogatszy. Cieszyć może częste ju ż dzisiaj w yrażanie i realizow anie idei dwóch ziem, a przede w szystkim to, że służy ona, w coraz szerszym zakresie, zbliżeniu ludzi i kultur.
Z b ig n ie w J a s i e w i c z (Poznań)
Przedruk z kw artalnika „Przegląd W schodni”
H istoria i W spółczesność Polaków na W schodzie