• Nie Znaleziono Wyników

"Science and Society in the United States", pod red. Davida D. Van Tassela, Michaela G. Halla, Homewood 1966 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Science and Society in the United States", pod red. Davida D. Van Tassela, Michaela G. Halla, Homewood 1966 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

130

R ecenzje

studium n au k o w ego opartego n a n ow ych w ó w czas chemicznych metodach la b o ra ­ toryjnych, k tórych w y n ik i in terpreto w an e b y ły jeszcze na podstaw ie teorii flogisto - n o w ej. N astępnie, w rozdziale 8, przedstawiono n au k o w o ujęte w iadom ości o naturze stali i je j p od staw o w y ch elem entach, zaw arte w haśle Stal opracow anym przez L . B . G u y tona de M o rv e a u w Encyclopédie m éthodique. Chym ie, pharmacie et m éta­ llurgie (P a ris 1786).

O statni rozdział za w iera słynn ą ro z p ra w ę C. A . Vandertmonde’a, C. L. B erth olleta i G . M o n ge’a M é m o ire sur le fe r consideré dans ses différents états métalliques, ogłoszoną w „M ém oires de l ’A cad ém ie R oyale des Sciences” '(Paris 1786), a z a w iera­ jącą po ¡raz pierw szy twierdzenie, że p od staw o w y m składnikiem stopów żelaza jest w ęgiel.

N ie u lega żadnej w ątpliw o ści, że prof. Simiith w y b r a ł istotnie najcenniejsze źródła do historii nauki o stali z la t 1532— 1786. M ożn a b y ło b y jedynie zastanowić się nad celowością w łącze n ia do tego okresu pracy V an d erm o n d e’a, B erth olleta i M o n ge’a, która raczej zapoczątk ow ała następny okres w historii n au ki o stopach żelaza. B ez tej ro z p ra w y w y b ó r prof. Sm itha o bejm ow a łby okres aż do końca pan ow an ia w nauce 0 stali teorii flogistonow ej. W ła ś n ie G u yton d e M o rv e a u w pracy zamieszczonej w rozdziale przedostatnim p oddał krytyce itę teorię, p raca 'ta w ię c stan ow iłaby trafn e zakończenie dla tego pierw szego — ja k m ożna sądzić — ło m u Źród eł do historii nau­ ki o stali.

B ard zo trafne są oceny znaczenia poszczególnych źródeł dla ogólnego ro z w o ju literatu ry m etalurgicznej, podane przez C. S. Sm itha w e w stęp ach do rozdziałów . T a m też om ówiono te źródła, w y m ien iając ich k o lejn e w y d a n ia o ra z — o ile istnie­ ją — przekłady angielskie, m.in. d aw ne p rzek łady dzieł della P o rty (z 1658 r.) i C r a ­ m era (z 1741 r.), a także n ow e dzieł B irin gu ccia (z 1942 r.), Jousse’a (z 1961 r.) i R é a u - m u ra (z 1956 r.) 2.

W y c ze rp u ją c e objaśnienia do tekstów podano w form ie przypisów , a staraniem w y d a w c ó w by ło dostarczenie czytelnikowi jak n ajw ie rn iejszyc h tłumaczeń. Jedn ak­ że prof. Sm ith słusznie ostrzega czytelników, że „pow ażny historyk musi, ja k z a w ­ sze, o praco w ać ostateczną in terpretację n a p od staw ie w łasn y ch słó w autora w ory­ ginalnym języku dzieła, a nie na p od staw ie p rze k ład u ” (s. IX ).

Ogłoszony przez C. S. Sm itha w angielskim przekładzie w y b ó r najcenniejszych Ź ród eł do historii nauki o stali będzie n a p ew n o bardzo pom ocny wszystkim histo­ rykom techniki, a przede w szystk im historykom m etalu rgii żelaza. W y b ó r ten n a le ­ ży polecić wszystkim zainteresow anym tym i zagadnieniam i w Polsce, zebrano w nim bow iem n a jb a rd z ie j cenne źródła, nie znane im lu b m ało znane, choćby dlatego, że są one bardzo trudne do znalezienia w polskich bibliotekach.

Jerzy Piaskowski

Science and Society in the U nited States. P o d redak cją D a v id a D. V a n T assela 1 M ich a ela G . H alla. T he D orsey Press, H o m ew o od (Illin ois) 1966, ss. V I I + 360.

K sią ż k a Nauka i społeczeństw o w Stanach Zjednoczonych składa się z 9 roz­ działów , z których każdy został n ap isan y przez in n ego autora i poświęcony odm ien­ nej problem atyce; łącznie m a ją one p rzedstaw ić procesy ro z w o ju zastosowań nauki w Stanach Zjednoczonych.

W p rzedm o w ie redak torzy książki D. D. V a n T assel i M . 'G. H all, profesorow ie U niw ersytetu Teksaskiego, o kreślili jej cel jak o przedstaw ienie dróg, którym i „ w sp ó

ł-2 Por. notatki bibliograficzne z angielskich p rze k ła d ó w dzieł della P orty i B ir in ­ guccia w nrze 2/1964 (s. 322) i dzieła R eaum ura w nrze 1/1959 (s. 223) „ K w a rta ln ik a ”.

(3)

*•

czesna re w o lu c ja n a u k o w a przenik nęła do politycznych, ekonom icznych i społecznych instytucji S ta n ó w Z jed noczonych”. K siąż k a nie m a asp ira cji historycznego u jm o w a ­ nia p rocesów ro z w o ju nauki, ale oparta jest n a prześw iadczeniu, „że historia nauki nie może być dłużej p om ijan a przez tradycyjne sposoby u jm o w a n ia historii k r a ju ” (s. V ).

Z go d n ie z tą zapow iedzią poszczególne rozdziały <poza w stęp em ) pośw ięcone są instytucjonalnym aspektom zastosowania nauki w przem yśle, rolnictw ie, służbie zd ro ­ wia, w dziedzinie m yśli społecznej i szk olnictw a wyższego, w fu n d a cja ch p ry w atn y c h oraz w rząd ow ych instytucjach cyw ilnych i w o jsk o w y ch . D ysonansem k o n stru k cy j­ nym jest tu ró w n o ległe trak tow an ie w ym ienionych, zupełnie różnego charak teru dzie­ dzin. W ięzi instytucjonalne m uszą się w obec tego niejedn ok rotn ie krzy żo w ać, a n ie­ które in fo rm acje — pow tarzać. Z am ierzen ia re d a k to ró w i autorów , aby w poszcze­ gólnych rozdziałach pokazać w ięź n au ki z konkretną, zorganizow aną działalnością praktyczną, zrealizow ane zostały zatem tylko częściowo. Specjalność n a u k o w a a u to ­ ra danego rozdziału d eterm in u je przy tym w znacznym stopniu charakter treści i doboru p rz y k ła d ó w odnoszących się d o różnych okresów i instytucji.

O czyw iście książka nie m ia ła b y ć encyklopedycznym w yk azem n arastan ia w ięzi n au ki i praktyki. N a podkreślenie zasługuje tendencja do trak tow an ia n a u k i jak o zasadniczo m etodologiczm e spójn ego system u b ad an ia rzeczywistości, ja k o zbioru w iedzy u p orządk ow anego w e d łu g określonych reguł, jednakże d efin icje p rz y jm o w a ­ ne przez poszczególnych au to ró w nie są an i jednoznacznie sform u łow an e, ani id en ­ tyczne.

W sp ó ln y m elementem k o nstruk cyjnym w iększości ro z d z iałó w jest p ow racan ie do dziedzictwa europejskiego, podkreślanie w ię z i z n au k ą eu ro p e jsk ą tak przed, ja k i po uzyskaniu niepodległości przez Stany Zjednoczone. D la eu ro pejsk iego czytelni­ k a o dn ajd ow anie korzeni ro z w o ju n au k i w „starym św iecie” jest kom unałem . W a r ­ to jedn ak przytoczyć ,ze w stępnego rozdziału, nap isan ego p rzez redak to ró w , niektóre s fo rm u ło w an ia rzucające św iatło n a am erykański p unk t w idzenia.

Już w 1898 r. m ożna b y ło przeczytać w „A tlantic M o n th ly ”, że „postęp n a u k o ­ w y tak ściśle w ią że się z postępem w p rzem yśle i postępem społecznym, że osiągn ię­ cia jedn ego nie m ogą by ć śledzone b e z stałego bra n ia pod u w a gę osiągnięć d r u ­ giego... Z a p ra w d ę , A m e ry k a stała się narodem n a u k i” ‘(s. 18). V a n T assel i H a ll nie p od zielają tego zdania, zaznaczając, iż an i obecnie, ani w przeszłości A m e ry k a n ie b y ła narodem nauki, m im o ogrom nego w p ły w u n au ki n a życie am erykańskie po 1945 r. W sp ółzależność m iędzy n au ką a społeczeństwem am erykańskim , zdaniem autorów, stan ow i jedn ak dotychczas terra incognita d la h istoryków politycznych.

Z alą żk i zainteresow ań n au k ow ych przynosili n a n o w y kontynent ci, których można dziś n az w ać m iłośnikam i: zbieracze, zn aw cy ogrodnictw a, as tro n o m o w ie -a m a - torzy itp. Z e rw a w s z y w 1776 r. z przynależnością do k oron y bry tyjsk iej, re w o lu c y jn i przy w ó d cy przystąpili do b u d o w a n ia od p od staw n o w y ch in stytucji społecznych, w każd ej dziedzinie w y s u w a ją c postulat re alizo w an ia społeczeństwa oświeconego.

W konstytucji stanu M assachusetts z 1780 r. stan ten został obarczony obo w iąz­ kiem w spo m agan ia nauki, ośw iaty i szituki; n aw o ły w a n o , ab y „filo zo fow ie słu żyli k r a jo w i studiami i rozw ażan iam i” i(s. 21). Już w 1743 r. p o w sta ło w F ila d e lfii A m e r y ­ kańskie T o w arz y stw o Filozoficzne, a w 1768 r. Stow arzyszenie W sp o m a g a n ia i U p o ­ wszechniania W ie d z y Pożytecznej (A m erican Society fo r P ro m otin g and Pro p ag atin g U s e fu l K n o w le d g e ). O b a stowarzyszenia, ry w alizu jąc, sty m u low ały ro z w ó j w iedzy.

D ep re sja gospodarcza lat czterdziestych K I K w . i w o jn a d o m o w a bardzo osłabiły rolę centralnych stow arzyszeń naukow ych, ale późniejszy ro z w ó j gospodark i p rz y ­ czynił s ię do p ow stania n ow ego ro d zaju filan tropii, k tó ra przez cały Okres do p ie r w ­ szej w o jn y św iato w ej b y ła głów n y m czynnikiem w sp o m ag ają cy m n au k ę i oświatę. W okresie m iędzyw o jen n y m p ry w atn e p rzedsiębio rstw a zaczęły tw o rzyć la b o ­

(4)

132

R ecenzje

ra to ria bad aw cze zatrudn iające n au k o w có w w pełnym w y m iarze godzin. R ów nież rz ąd y: fe d e ra ln y i stanowe zatrudniać zaczęły n a u k o w c ó w w różnych m inisterstwach i biu rach : górn ictw a, rolnictw a, zdrow ia, statystyki itp. Stopniow o rodziły się cen­ traln e ośrodki badaw cze, d o p ro w ad za jąc w 1938 r. do uznania przez rząd potrzeby w sp o m ag an ia b a d a ń podstaw ow ych.

D ru g a w o jn a św iato w a sk iero w ała w y siłk i na badania, których rezultatam i b y ły w y b u c h y b o m b n ad H iroszim ą i N agasak i. W 1950 r. K o n gres S tan ó w Zjednoczonych zabezpieczył fin an sow o ro z w ój nauki, tw orząc N a ro d o w y Fu ndu sz N a u k i (N ational S cience Foundation). N ie usunęło to wszystkich trudności w a ru n k u ją c y c h rozw ój n au­

k i: poczucie społecznej odpow iedzialności uczonego re a g u je na sposób spożytkow a­ n ia w y n ik ó w jego bad ań przez p rak ty k ó w i polityków , lecz jednocześnie postulaty w sp ó ln ego etosu w szystkich badaczy stają się w yrazem w ia r y w społeczną słu sz­ ność postępu naukow ego.

R ozw ó j n au ki może być szczegółowo śledzony, ja k sądzą redaktorzy książki, p o­ przez badanie działalności różnych instytucji naukow ych. Z a ry s tej p roblem atyki za­ w a r ty w poszczególnych rozdziałach i chronologiczne zestawienie kształtow ania się instytucji nau kow ych, zamieszczone n a końcu książki, takie studia m ogą ułatw ić.

K e n d a ll A . B irr, profeso r historii un iw ersytetu stanow ego w A lb a n y , przedsta­ w ił szkic w p ły w u nauki na przem ysł am erykański. D a je on analizę procesów rozpo­ czętych jeszcze przed uzyskaniem niepodległości i p rzebiegających w poszczególnych dziedzinach p ro d u k c ji p rze m y sło w ej: elektrotechnicznej, chemicznej, b u d o w lan ej, hut­ niczej. Przechodząc do sytuacji ukształtow anej w X X w., au to r stwierdza, że nauika d oszła do punktu, w którym je j zastosowanie w przem yśle okazało się efektyw ne, a p rzem ysłow cy zrozum ieli w o bec tego, że w ie d za n au k o w a i umiejętności n a niej o p arte przynoszą zyski. P o w o li n au k a stosowana staw a ła się zatem integralną częścią stru k tu ry am erykańskiego przem ysłu. Z ja w iła się n o w a gru p a praedsiębiorców - -in ż y n ie ró w — in d y w id u a ln y ch o d k ry w c ó w i w y n a la zc ó w kom ercjalizu jących sw o je osiągnięcia.

P ierw sz e laboratoria p rzem ysłow e m ia ły przede wszystkim charakter analityczny i p ow sta w a ły z początkiem X X w . O kres m iędzy d w iem a w o jn a m i charakteryzow ał się stałym w zrostem zaplecza n au k o w ego przem ysłu: w 1927 r. było w przem yśle S ta n ó w Z jednoczonych ok. 1000 lab o rato rió w badaw czych, zatrudniających 19 tys. ludzi, a w 1939 r. ju ż 1769 z 44 tys. zatrudnionych, których liczba w zro sła w czasie w o jn y do 133 tys. W 1962 r. zaś przem ysł am erykański zatrudn iał ponad 300 tys. inżynierów i n au kow ców , a jego w y d a tk i n a cele bad aw cze szacowano na 11,6 mld d olarów .

R e w o lu c ja nau kow o-techn iczna zm ieniała p rzy tym w przem yśle pozycję r o ­ botn ik ó w n iek w alifik o w an yc h i p ółk w a lifik ow a n y ch , którzy stali się w łaściw ie n ie­ potrzebni, zwłaszcza gdy zastosowano zautom atyzowane zespoły fabryczne, elektro­ niczne systemy analizy danych itd. W yk orzystan ie n au ki d la potrzeb praktycznych przyniosło zatem zm iany re w olu c yjn e, których konsekw encje starają się uchwycić przedstaw iciele n au k zarów n o ścisłych, ja k i społecznych.

Z astosow aniom nauki w rolnictw ie am erykańskim poświęcony jest rozdział n a ­ pisany przez R eynolda M . W ik a , profesora historii am erykańskiej w M ills C o lle g e 1. D a je on ż y w y obraz w ykorzystania w rolnictw ie am erykańskim zarówno śro d k ó w technicznych u łatw iający ch pracę na roli, ja k i w iedzy rolniczej p ozw alającej na osiąganie w ie lk ie j w y dajn o ści: w zro sła ona w latach 1930— 1960 dwukrotnie. W y n ik i procesu w y ko rzystan ia w spółczesnych zdobyczy technicznych w rolnictwie am ery ­ kańskim ilu stru je autor następującym i danym i: n a 7 m in p ra c o w n ik ó w rolnych było

1 U czestniczył on w 1965 r. w w ar sza w sk o -k r ak ow skim M ięd zyn arodow ym K o n ­ gresie H istorii N auk i.

(5)

w 1960 r. 4,7 m in traktorów , 3 m in sam ochodów ciężarow ych i 4,3 m in innych sa­ m ochodów.

U pow szechnianie w iedzy rolniczej m a w Stanach Zjednoczonych długie trad ycje: F ilad elfijsk ie T o w a rz y stw o Doskonalenia R o ln ictw a zostało założone przez fa r m e ró w ju ż w 1785 r. K ształcenie in ży n ie ró w ro ln ic tw a a zastosowanie m echanicznych spo­ sobów u p ra w y roli w ra z z p ań stw o w ą pomocą fin an so w ą ju ż w latach pięćdziesiątych X I X w . przyczyniły się do zwiększenia w ydajn ości u p ra w . W 1862 r. rz ąd p o w o ła ł M inisterstw o R o ln ictw a i w tymże m n iej w ięcej czasie zapoczątkowane zostały w yższe studia rolnicze. O becn ie centralnym ośrodkiem stu diów rolniczych jest Rolniczy O środek B a d a w c zy w B e ltsv ille w stanie M ary lan d , gdzie p racu je ok. 5000 n a u k o w ­ ców nad 3000 tem atów, a roczny budżet instytucji w y n o si 135 m in d olaró w .

John D u ffy , pro feso r historii m edycyny w U n iw ersytecie T u lan e w N o w y m Orleanie, d aje w następnym rozdziale szkic ro z w o ju m edycyny n au k o w ej w Stanach Zjednoczonych. O d m ienn ie niż w Europie, w w ie k ach X V I I i X V I I I nie różnicow an o tu lekarzy n a u p ra w iający ch sztukę leczenia i chiru rgów , gdyż p rak ty k a codzienna w y m a g a ła u p ra w ian ia obu za w o d ó w jednocześnie. O d 1678 r. poczynają się uk azy w ać doniesienia z p rak tyki m edycznej, ale dopiero po p ow o łan iu do życia w 1847 r. A m e ­ rykańskiego T o w a rz y stw a M edycznego (A m erican M e d ic a l Association) rozpoczął się w m edycynie ro z w ój działalności n au k ow ej. Z aan ga żo w an ie się rząd u fed eraln ego w bad an ia m edyczne nastąpiło na początku d rugiej w o jn y św iatow ej, co znacznie spotęgowało ich ro z w ó j i — ja k stwierdza autor — oddało Stanom Zjed n oczon ym św iato w e przodow nictw o w tej dziedzinie.

In n ego typu analizę w ięzi n au k i z p rak tyką za w iera rozdział C harlesa E. R o sen ­ berga, profeso ra historii U n iw ersy tetu Pen sylw an ii, p ośw ięcony stosunkowi nauki do m yśli społecznej. A u to r rozum ie przez n au kę zarów no zbiór w ie d z y i technik je j zdobyw ania, ja k i społeczność, któ rą charakteryzuje szczególny rodzaj idei i syste­ m ó w wartości, oraz w yo brażen ia i stany em ocjonalne w y w o ły w a n e w świadom ości A m e ry k a n ó w przez w iedzę n au k o w ą i postacie n au ko w ców . O p arta n a tak szerokiej i niejednoznacznej defin icji p ró ba określenia społecznych asp ek tów nauki, zakłada­ jąca standardowość świadom ości społecznej, czyni z artyk u łu zbiór raczej re fle k s ji historiozoficznych niż rzeczow ych in fo rm acji o w yk o rzy stan iu n a u k i w praktyce społecznej.

A u t o r zajm u je się m in . w p ły w e m filozoficznych, re ligijn y ch i n a u k o w y ch doktryn n a świadom ość społeczną X I X w., aby następnie naszkicow ać zmiany, ja ­ kie — jego zdaniem — nastąpiły do p ołow y X X w . Już w X I X w . dla A m e r y ­ k an ó w n au k a stała się n o w y m p od staw o w y m źródłem w artości i autorytetu. U p o w ­ szechnianie się idei świeckich, opartych o naukę, nie p ro w ad ziło jedn ak do z w a l­ czania idei religijnych, w p ro st przeciw nie — tw ierd zi autor: postęp m oralny i n a u ­ kow y nie w y d a ją się przeciętnem u A m e ry k a n in o w i przeciw staw ne, lecz d op ełn ia­ jące się.

Kształtow anie się postaw y n au kow ej, postaw y badacza, który pom naża w iedzę, a n ie upowszechnia ją, rozpoczęło się w d rugiej p ołow ie X I X w. w środow isku che­ m ik ó w pod w p ły w e m „starej ojczyzny” , studiów w G etyndze i n a innych u n iw ersy ­ tetach niemieckich. R o zw ó j bad ań n au k o w y ch odzw ierciedlił się w zm ianach społecz­ nych system ów w artości i postaw : w ro zw oju ad m iracji dla konkretnych osiągnięć naukow ych, ale nie dla n u dnych spekulacji.

Pop rzestając na uogólnieniach, ilustrow anych w y p o w ied ziam i p olityków , m y śli­ cieli, n au ko w có w , autor nie pokusił się o przedstaw ienie zarysu ro z w o ju nauk spo­ łecznych, w p ły w u nauki na osiągnięcia ekonom iczne itd. P o z a zasięgiem jego zain­ teresowań znalazło się też w ykorzystanie d o ro bk u n au k społecznych w codziennej praktyce życia publicznego i in dyw idualnego.

(6)

104

Recenzje

Instytucie Fizycznym , starał się w następnym rozdziale przedstawić' „rozw ój stosun­ k ó w m iędzy n au k ą a w yższym w ykształceniem ” (s. 103). N a u k a — jak stwierdza au ­ tor — to z jedn ej strony dogmat, zasób w ie d z y z a w arty w traktatach i podręcznikach, a le z d rugiej strony jest to aktyw ność sk iero w an a n a zmianę i w zro st istniejących zasobów w iedzy. D latego też w y k ła d o w c y zaangażow ani jednocześnie w badaniach n au k o w y ch m usieli p oszukiw ać ró w n o w a g i m iędzy potrzebam i: nauczania i p ro w a ­ dzenia badań. P ro b le m ten b y ł szczególnie doniosły w X I X w., gd y uczelnie wyższe odpow iedzialne b y ły zarów no za postęp, jak i za upowszechnienie nauki.

W X V I I I w . w w y ch o w an iu un iw ersyteckim n au ka b y ła p od staw ow ym elem en­ tem kształto w an ia charakteru i um ysłowości, a rów n ież kształtow ania dyscypliny m oralnej. K u ltu ro w e w artości nauki, trak to w an ej jako sprzym ierzeniec religii, za­ p e w n ia ły je j w a ru n k i ro zw oju. U czelnie kolonialne '(H arvard , Y ale, N e w Jersey, C olu m bia i in.) o b ejm o w a ły studia zarówno z dziedziny m echaniki, hydro^tatyki, m a ­ gnetyzm u, astronomii, jak i studia etyczne, matematyczne, logiczne, retoryczne o raz naukę języ k ó w : greckiego, łaciny, hebrajskiego. W ciągu dw udziestu lat po uzyska­ niu niepodległości pow stało 19 uczelni, istniejących do tej pory. D o p rogram u n a u ­ czania dodano w ó w cza s ekonomię, historię, geografię, chemią i język francuski.

W p ierw szej p ołow ie X I X w . następuje ogrom ny rozrost to w a rz y stw upowszech­ n ian ia w ie d z y p raktycznej oraz w zrost liczby liceó w {3 tys. w 1835 r.) i bibliotek. Liczne szkoły techniczne {d o 1850 r. pow stało ich 6 tys.) uzupełniały b ra k i w y n i­ k a jąc e z n iew y starczającej liczby a b so lw e n tó w w yższych uczelni.

G d y w d rugiej połow ie X I X w. p o ja w iła się potrzeba polepszenia w a ru n k ó w nauczania i p ro w ad zen ia badań, p ow staje n o w y m odel uniw ersytetu, p rzygo tow u ­ jący przede w szystkim do p ro w ad zen ia b a d a ń nau kow ych. D o uczelni, które n ajlep iej o d p ow iad ały tem u m odelow i, n ależał un iw ersytet w Chicago, który stał się po­ w ażn ym ośrodkiem n au k o w y m i m ia ł w ie lk i w p ły w n a d ziałalność innyćh w yższych uczelni. Z u n iw ersytetó w zaczęły się w ó w cza s w y d z ielać ośrodki badaw cze nie p ro ­ w adzące nauczania, tworzono ułatw ien ia labo ratory jn e d la p row ad zący ch prace n a u ­ kow e, stym ulow ano upowszechnianie nauki ze w zg lę d u na je j w artości k u lturaln e i utylitarne.

T a k i p ro g ra m został p rzekazany uczelniom w yższym X X w . Jednocześnie nastęr p u je proces profesjon alizacji uczonych, organ izujących w ła s n e gru p y zawodowe, co staje się już fak tem pow szechnym w X X w . Sp ecjalizacja i p ro fesjon alizacja w y m a ­ g ały zw iększenia pom ocy ze strony orga n ów rz ąd o w y ch i przem ysłu, co m obilizow ało organizację uczonych do w a lk i o zapewnienie m o żliw ie najlepszych w a ru n k ó w dla p ro w ad zen ia b a d a ń oraz o społeczne uznanie w artości nau ki. T a k np. fizycy u tw o ­ rz y li w latach trzydziestych X X w . specjalne pism o „poświęcone aspektom w y c h o ­ w a w c z y m i k u ltu raln ym n au k fizycznych” (s. 187).

O becn ie 65°/o kosztów bad ań p o k ry w a rząd fed eraln y, p rzy czym

budżet

wyższych uczelni n a cele bad aw cze w y n o sił w 1961 r. 3 m ld d o laró w a w 1975 r. m a osiągnąć 7 m ld dolarów . G w a łto w n y ro z w ó j osiągnięć n au k o w y ch w p o ło w ie X X w. skłonił przy tym

do

poszukiw an ia n ow y ch f orm kształcenia dla potrzeb bad ań, n o w ego sp o ­ sobu doboru k a n d y d atów do p rac bad aw czych i n o w e j organizacji w arsztatów n a ­ ukowych.

H o w a rd S. M ille r, p ro fesor historii n a P o łu d n io w o k a lifo rn ijsk im U n iw ersytecie w L os A n geles, d aje w książce szkic historyczny stosunku p ry w atn yc h p rzedsiębior­ c ó w do nauki, a w ła śc iw ie w sp o m agan ia n au ki p rzez przedsiębiorców . W ie le in fo r­ m a c ji tu zaw artych było już podane w d w u pierw szych rozdziałach; H . S. M ille r d aje jed n ak w ła sn ą ich interpretację i periodyzację. W okresie w io d ący m O d m iłośnictwa do zawodu p rzebiegał od czasów kolonialnych do p o ło w y X I X w . proces em an cypa­ c ji działalności bad aw czej. W ie k X I X zm ieniał gabinety bad aw cze w laboratoria, a ro z w ó j o bserw ato rió w i b u d o w a teleskopów w sp o m ag ały bad a n ia astronomiczne.

(7)

A u tor ilu stru je w y w o d y przyk ładam i, ja k przedsięw zięcia p ry w a tn e n ié m a ją c e celów ściśle utylitarnych, lecz w yn ik ające z m o d y n a w spo m agan ie badań, p r o w a ­ dziły do rzeczyw istego ro z w oju nauk.

P o d koniec X I X w . p o ja w iła się potrzeba stałych, systematycznych fo rm su b ­ sydiow ania badań. P o w s ta w a ły w ó w czas liczne fu n dacje p ry w atn e, z ja w ił się n o w y typ m ecenasów n au k i: m ilionerów , w ie lk ich przem ysłow ców . W ten sposób u tw o ­ rzono znane do dziś fu n d a cje : C arnegiego, R ockefellera, Forda. W 1953 r. istniało w Stanach Z jednoczonych 77 w ie lk ich fu n d a c ji n au kow ych, które przeznaczały 16°/o sw ych w y d a tk ó w , tj. 26 m in d olarów , na bad an ia nau kow e, podczas gdy cały budżet am erykańskich b a d a ń w y n o sił w tym czasie 5 m ld d olarów . P ry w a tn e fu n d a c je nau kow e nie o d g ry w a ją w ięc dom inującej roli w ro z w oju bad ań nau ko w y ch , ale służą — ja k to określił Dean R usk, w ó w cza s prezes F u n d a cji R o ck efelle ra — „ w sp o ­ m aganiu ludzi p otrafiących czerpać Wiedzę, poszukiw aniu rodzących się idei, u łat­ w ia n iu p o w s ta w a n ia w ym agań , które p ro w ad zą do system atycznego polepszania j a ­ kości badań i zd o by w an ia w ie d z y ” (s. 221).

Rozdział następny, m ów iący o Nauce i rządowych instytucjach, n ap isał C a rro ll W . P u rs e ll junior, p ro fesor historii U n iw ersytetu K alifo rn ijsk iego . A u to r in fo rm u je o aktach p ań stw o w y ch w spo m agający ch w przeszłości ro z w ó j nauki, o w y d a tk a c h oraz o tw orzen iu instytucji, bezpośrednio służących pom ocy d la p rac bad aw czych lu b ich w ykorzystaniu w praktyce.

Nauka i w ojsk o — to tytuł ostatniego rozdziału, napisanego przez C laren ce’a G. L a s b y ’ego, pro feso ra historii U n iw ersytetu Teksaskiego. Jego zdaniem, do czasów p ierw szej w o jn y św ia to w e j nie istniało w arm ii S tan ó w Z jednoczonych zapotrzebo­ w an ie n a spożytkowanie n au ki dla ro z w oju poszczególnych ro d z a jó w b ro n i czy całej obronności k raju . N a ró d am erykański cechow ała w ó w czas — ja k m ó w i autor — a w e rs ja do wszystkiego, co w ojenne. Jeszcze w okresie I w o jn y ś w iato w ej w p ły w w y n ik ó w bad ań n au k o w y ch n a przebieg d ziałań b y ł nieznaczny: dotyczył on tylko w yk orzy stan ia sond akustycznych dla celów lok alizacji łodzi p odw odnych, kam er fotograficznych w lotnictwie, a przede w szystk im samego lotnictwa.

Choć po pierw szej w o jn ie p ow stały n o w e instytucje b a d a w c z e dla potrzeb m a r y ­ narki, lotnictwa, b ro n i p ancernych itp., autor uw aża, iż niedostateczna w ię ź nauki z w ojsk iem drogo kosztow ała Stan y Zjednoczone. D opiero klęska pod P e a r l H a rb o r radykalnie zm ieniła sytuację, sk łan iając d o w y k orzystan ia w szelkich osiągnięć n au ­ kow ych dla potrzeb w o jsk a. M aso w o zatrudniano dla potrzeb w ojen n ych cy w ilnych ekspertów : od specjalistów nauk społecznych do m atem atyków , fiz y k ó w i biologów . Zm ien ił się stereotyp „garn izonow ego” w o js k o w e g o n a w ojsk ow e go -sp e cja listę, a techniczne instytuty w o jsk o w e zaczęły o d g ry w a ć dom inującą ro lę w określaniu czynników w ażn ych d la armii.

C. G . L a s b y p olem izuje z licznym i p og ląd am i m ężów stanu, p u blicy stów i n a u ­ k o w c ó w n a tem at roli sił obronnych i m ilitaryzm u. P rzy p o m in a on, iż w 1961 r. z sumy 8,5 m ld d o la ró w w y d a w a n y c h n a bad an ia w zakresie obronności ok. 200 m in w y d a tk o w an o n a bad an ia p od staw ow e p row ad zon e n a uniwersytetach. B a d a n ia w o j ­ skowe stw orzyły przy tym specjalny ro d zaj sytuacji organizacyjnych i fo rm presji, konieczność zaś zachow ania tajem nicy jest dla n a u k o w c ó w szczególnie dokuczliw a. U w a ż a ją oni, iż koszit zachow ania tajem nicy jest większy, niż korzyści, że zatem rezultaty b a d a ń pod staw ow ych p ow in n y być p u b lik o w an e swobodnie.

Nauka i społeczeństw o w Stanach Zjed noczonych nie jest p racą w pełni syntetycz­ ną, nie d aje ona pełnego obrazu ani spożytkow an ia różnych n au k dla potrzeb p ra k ­ tyki, ani ro z w o ju n au ki w ram ach różnych pozanau kow ych instytucji społecznych. K om pozycja książki nie jest konsekwentna, a in stytucjonalne podziały nie są p recy ­ zyjne. W iększość au to rów — to raczej m łodzi historycy, p o w o łu jący się n a p u b li­ kow an e opinie i zestaw iający fak ty o różnym zapew n e znaczeniu historycznym.

(8)

136

R ecen zje

U d e rz a ubóstw o rzetelnych in fo rm acji dotyczących zastosowania poszczególnych d ys­ cyplin nau ko w y ch ; m ó w i s ię przede wszystkim , i to dość o gó ln ik ow o o n au k ac h ścisłych, a zwłaszcza o chemii i fizyce, bardzo m ało o nau k ach biologicznych, p ra w ie w cale o naukach społecznych. B y ć może, jest to w y n ik iem doboru au torów spośród historyków . N iem n iej książka jest pozycją bardzo pożyteczną i w artościow ą, gd yż u zm ysław ia m ało znany p ro blem w p ły w u n au ki na społeczeństwo.

Zdzisław K ow alew ski

Z b ig n ie w K w a ś n y , H utnictw o żelaza na G ó rn y m Śląsku w pierw szej połow ie X I X wieku. Z a k ła d N a ro d o w y im. Ossolińskich — W y d a w n ic tw o , W r o c ła w 1968, ss. 301, tabel 47, w y k re só w 12, ilustr. 3.

P r a c a habilitacyjna Z. K w aśn eg o o H utnictw ie żelaza na G ó rn y m Śląsku w p ierw ­ szej połow ie X I X wieku, w y d a n a w ram ach Prac W rocławskiego Tow arzystw a N a u ­ kowego (seria A , nr 121), jest dalszym dow odem tezy, że jeden autor n ie jest w stanie przygotow ać pełnego opracow ania z dziedziny historii przem ysłu. N ie dokona tego technik, który nie potrafi an i dotrzeć do w łaściw y ch źródeł archiw alnych, ani pokazać sw ego zawsze dość w ąsk iego tematu na tle ogólnego ro z w o ju gospodarki. N ie potrafi takiego dzieła stw orzyć także historyk, k tóry zawsze będzie m ia ł tru d ­ ności z zagadnieniam i technicznymi, stanow iącym i bądź co bąd ź bardzo istotny ele­ ment historii przem ysłu.

K siążk a doc. K w aśn eg o zalicza się do tego drugiego ro d zaju opracowań. Z astrze­ ga się on w yraźn ie w e W stępie, że interesuje go „prod uk cja żelaza głów n ie w as­ pekcie społecznym, ekonomicznym i ogólnie technicznym”, dodając, że „ w m in im al­ nym stopniu zajm u jem y się zagadnieniam i technologicznymi”, których badanie w y ­ m aga fach o w ego w ykształcenia w dziedzinie m etalurgii (s. 6).

In fo rm ację tę trzeba sprostować, w opracow aniu bo w iem Z . K w a śn e g o n ie zn aj­ dujem y technologii n a w e t „ w m inim alnym stopniu”. N ale żało b y zatem postawić p y ­ tanie: czy, elim inując technologię, w ogóle m ożna rozpatry w ać p ro d u k c ję naw et w aspekcie społecznym i ekonomicznym, n ie m ó w iąc już — oczywiście — o „ogólnie technicznym” ?

W rozdziale 1 om ówione zostały Ogólne warunki rozw oju oraz rozmieszczenie surow ców i zakładów hutniczych na G ó rn ym Śląsku, a w rozdziale 2 — Organizacja hutnictwa państwow ego i prywatnego. Rozdział 3 zaw iera bardzo o góln ikow y opis Techniki produkcji, a rozdział następny — zestawienie w ielkości produ kcji i dane 0 je j jakości. Stosunki rynkow e opisane zostały w rozdziale 5, a Sytuacja finansowa oraz koszta produkcji i rentow ność zakładów — rozdziale 6. Ostatni w reszcie ro z­ dział poświęcono Społecznym stosunkom produkcji. N a końcu zamieszczono W ykaz jednostek monetarnych, m iar i wag, zestawienie p ry w atn ych za k ład ó w hutniczych w 1822 r., w y k a z w ażniejszych źródeł, streszczenie pracy w języku niem ieckim , in ­ deksy: osób, n a z w geograficznych, n az w hut i k op alń o raz spisy: tabel, w y k re só w 1 ilustracji.

Z . K w a ś n y korzystał p ra w ie w yłącznie z m ate ria łó w archiw alnych, głó w n ie z K atow ic i M ersebu rga, a także z Bytom ia, G liw ic , K ra k o w a , Pszczyny, T a r n o w ­ skich G ó r i W ro cław ia. W niew ielkim natom iast zakresie w ycze rp ał źródła d ru k o ­ wane, p om ijając przede w szystk im p ublikacje w w y d a w n ictw ach technicznych, choć niektóre z nich m ogły dostarczyć w ażn ych m ateriałów , ja k np. Studienreise der Studierenden des Berliner Gew erbsinstituts durch die P rovin z Schlesien (B e rlin 1859 — 1861).

Z. K w a ś n y p od aje m nóstw o liczb, w ydobytych z licznych arch iw ó w — n a p e­ wno to w ie lk a jego zasługa, a może n a w e t i cała w artość jego żm udnej pracy.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Buckling loads obtained using simulation; the leaf spring flexure lf ( ) buckles due to lateral loads, whereas the wire flexures wf ( ) buckle due to axial loads.. lateral

By zrozumieć istotę reli- gijno-politycznego odrodzenia ruchu narodowego przed II wojną światową pod hasłem „Katolickiego Państwa Narodu Polskiego”, którego

Several solutions to realize wideband wide-scanning arrays have been proposed, including tapered slot antennas [1]– [3], metal flared-notch elements [4], [5], long-slot arrays [6],

Cechą charakterystyczną ceramiki jest ubogie zdobnictwo (11 fragm.), reprezentowane przez listwy plastyczne zdobione odciskami palcowymi, pionowe lub poziome linie

Utożsamianie przez Rosjan uczących się polskiego rosyjskiej formy proszu z polskim proszę jest źródłem nieprawidłowej oceny stopnia oficjalności sytuacji oraz błędnej

– fenolokwasy: kwas p-kumarowy, kwas kawowy, kwas ferulowy, kwas salicylowy, kwas galuso- wy, kwas syryngowy, kwas gentyzynowy, kwas p-hydroksybenzoesowy (Aldrich),

Inwazyjna mukormykoza jest niezwykle agresywną, szczególnie dla pacjentów w  neutropenii, postacią zakaże- nia grzybiczego, charakteryzującą się nie tyko złym rokowa- niem

Wydaje się, że równie ważnym kryterium oceny hierarchii transportowej określonych ośrodków (szczególnie w przy- padku transportu zbiorowego) jest realna liczba oraz