• Nie Znaleziono Wyników

"Die natürlichen Grundlagen urgeschichtlicher Siedlung und Landwirtschaft in Ostpreussen", Wolfgang La Baume, "Zeitschrift für Ostforschung - Länder und Völker im Östlichen Mitteleuropa" R. 6, 1957, z. 1 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Die natürlichen Grundlagen urgeschichtlicher Siedlung und Landwirtschaft in Ostpreussen", Wolfgang La Baume, "Zeitschrift für Ostforschung - Länder und Völker im Östlichen Mitteleuropa" R. 6, 1957, z. 1 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Odoj, Romuald

"Die natürlichen Grundlagen

urgeschichtlicher Siedlung und

Landwirtschaft in Ostpreussen",

Wolfgang La Baume, "Zeitschrift für

Ostforschung - Länder und Völker im

Östlichen Mitteleuropa" R. 6, 1957, z.

1 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 68-70

1958

(2)

dziatw y p o lsk ie j, do m agał się k ierow an ia w okolice p olskie n auczycieli ze zn ajom ością język a p olskiego. W szystkie te sta ra n ia spow odow ały, że w ła­ dze p ru sk ie poszły na pew ne u stęp stw a, pozw oliły na n auczan ie religii w ję ­ zyku ojczystym dziatw y oraz poleciły su p erin ten d en tem i inspektorom szkolnym , ab y zw racali u w agę n a n au kę czytania w języku, jak im będą dzieci pobierać n au k ę k o n fir m a c ji30).

N ajw iększy m zw ycięstw em jed n ak było to, że skom prom itow an y przez „S la v isc h e Ja h rb ü c h e r” („R oczniki S ło w ia ń sk ie ”), ob w ieszczające szerokim kołom czytelników słow iań skich i niem ieckich o bezpraw iach i b arb arzy ń ­ skich m etodach stosow an ych w szkoln ictw ie P ru s W schodnich — rad ca R ae ttig został przen iesion y do S a k s o n ii31).

D zięki a k c ji w szczętej p rzez su p erin ten d en ta F ry d e ry k a T ym oteusza K rie g e ra i jego w spółtow arzyszy p ow strzym an a zo stała na czas pew ien w rozpędzie g e rm a n iz a c ja na M azurach . Duch p o lsk i trw ał w E łckiem , czego dowodzi fakt, że w okresie, k ie d y k o n sp irac ja re w olu cy jn a — k rajo w a i em i­ g rac y jn a — p rzygotow yw ała p lan rew olu cji 1846 r . 32), k iedy zam ierzano tw orzyć obw ody pow stań cze w P ru sach W schodnich, rozm ieszczono dow ódz­ tw a pow stań cze w E łku, P iszu i O lsztynie, a członek ta jn e j organ izacji, stu d en t gim n azjaln y w Chełm nie, K azim ierz Szulc, w stąp ił do gim n azjum w E łku, ab y utw orzyć tam kom órkę k o n sp iracyjn ą.

W tym sam ym roku 1845, jesien ią, zm arł przeżyw szy lat 59, zmęczony u ciążliw ą w alk ą, czcigodny bojow n ik o p olsk ość M azur, su p erin ten d en t ełcki F ry d e ry k T ym oteu sz K rieger, który zasłużył sobie n a dobrą p am ięć w śród ludu p olsk iego na M azurach.

R E C E N Z J E

W O LFG A N G L A B A U M E : D ie n atürlichen G ru n d lagen u rgesch ich tlich er S ied lu n g und L an d w irtsch aft in O stp reu ssen (W:) Z eitsch rift fü r O stfor­ sch u n g — L ä n d e r und V ölker im ö stlic h e n M itteleu ropa. R. 6, 1957 zesz. 1, M arburg/L ah n 1957 str. 1-23, oraz streszczenie w języku an gielsk im dołączo­ ne na luźn ej k artce do całego tom u. W stosun ku do niżej om aw ian ego a r ty ­ kułu streszczen ie je st dosłow nym przetłum aczeniem pięciopunktow ego p o d ­ su m ow an ia — zakończenia arty k u łu .

P rac a W. L a B a u m e ’a je st poszerzoną i uzupełnioną form ą podobnego arty k u łu , ja k i u k azał się sw ego czasu spod pióra tegoż autora na łam ach 7 rocznika „A ltp re u sse n ” (r. 1942 zesz. IV).

Tem atem arty k u łu je st p rzed staw ien ie przyrodniczych p o d staw k sz ta ł­ tow an ia się p rad ziejo w ego osadn ictw a na terenie b. P ru s W schodnich. P raca ta je st w du żej m ierze p racą k o m p ilacy jn ą szczególnie w części przyrodn iczej, co je st zresztą zrozu m iałe, gdyż au tor je j je st archeologiem .

N a w ystępie au to r w oparciu o p racę A n d rée’go k reśli zary s p o w staw a­ nia gleb na om aw ian ym terenie. Stwńerdza, że całość gleb na terenie P ru s to tw ór końcow ej d ziałaln ości lodow ca, a ch araktery sty czn e cechy u k sz ta ł­ tow an ia pow ierzchniow ego są w yn ikiem czasow ego p ostoju lodow ca na tym terenie. Liczne m oreny, ozy, zan d ry itp., których głów ne sk u pien ia o b ejm u ją P ojezierze M azu rsk ie oraz w yż P ow iśla, są tego w yraźn ą ilu strac ją. Ja k o tw ór p rzed pola lodow cow ego n a u w agę głów nie z a słu g u ją duże jezio ra za- stoiskow e, p rad olin y rzek i szerokie pola piasków . Typow o p o stglacjaln ym tw orem są gleby pochodzenia flu w ialn ego w w ielkich p radolinach W isły i N iem na, a szczególn ie w deltach tych rzek. G eologiczną budow ę terenu au to r zobrazow uje przy pom ocy m apki. A naliza geologiczna nie d a je je sz­ że w innych dy stry k tach rów nież w ystosow ano petycje, lecz dotąd n ie zostały odnalezione. J a k w idać z rozporządzenia pod d atą 3. VI. 1842 w sp raw ie tej interw en iow ał se jm ik prow in cjon aln y.

so) D ie polnisch e S p rach frag e , zesz. I s. 24.

31) O statni p odp is R ae ttiga złożony został 8. III. 1845 r. na p iśm ie z dnia 8 m arca tegoż roku. D alej już p o d p isu je rad ca szkolny Bock. W APO 1/742

82) M. Tyrow icz, P o lsk i ośrodek re w olu cyjn y w K rólew cu, 1845— 1846. In sty tu t M azu rski w Olsztynie. K o m u n ik aty D ziału In form acji N au kow ej 1948 nr 5/23, s. 89, 90; E. S u k e rto w a-B ied raw in a i T. G rygier, D ziałacze M azur i W arm ii epoki M ickiew icza, O lsztyn 1956, s. 37.

(3)

cze pełnych podstaw do rozpatrzen ia gleb pod kątem ich przydatności dla człow ieka. D latego też autor zam ieszcza jeszcze trzy dalsze m ap ki typów i rodzajów gleb oraz p rzeprow adza ich analizę. Stw ierdza, że pobieżne ro z­ p atrzen ie typów gleb m ogłoby sugerow ać, że człowiek m ógł już w p rad zie­ jach w egetow ać na w szystkich glebach z w y jątk iem okresow o zalew anych dolin rzek. A naliza szczegółow a w yklucza jedn ak gleby o w ysokim stanie wód gruntow ych (m. in. bagn a, torfow iska) oraz gleby ciężkie (gliny). Są to ro d zaje gleb, których prym ityw ny rolnik neolitu czy okresu brązu sw oim i drew nianym i n arzędziam i nie zdołał u praw iać.

N astępn ie L a B au m e p orów nu je n akreślon y geologiczno-glebow y obraz P ru s z zestaw ieniam i znalezisk archeologicznych pierw szych rolników na tym terenie, głów nie w oparciu o prace i zestaw ienia E n gla, L a B au m e’a, Bohne - F isch er i K ilian a. D aje to spodziew ane rezultaty. O sadnictw o lud z­ kie sk u p ia się na glebach lżejszych i suchych, a om ija w yraźnie gleby m o­ kre i ciężkie. W ten sposób p raw ie cały teren P o jezierza M azurskiego i w ogóle środkow ej części P ru s był w m łodszej epoce kam iennej p ustką osadniczą. Podobny obraz w idzim y w epoce brązu oraz w epoce żelaza. Jeszcze zn aleziska z początków n aszej ery bardzo skąpo w y stę p u ją na te re ­ nach niekorzystnych dla rolnictw a i osadnictw a. Stopniow o dopiero zalu d ­ n ia ją się te tereny w czasach historycznych. P o dsu m o w u jąc to, L a Baum e stw ierdza, że osadnictw o w p radziejach sk u pia się zaw sze na glebach m o ­ renow ych suchych, a w ięc urodzajnych , lekkich i średnich, które m ożna b y ­ ło dobrze u praw iać prym ityw nym i n arzędziam i ów czesnym i. O sadnictw o w p rad ziejach om ija też .gleby jałow e, jak im i są p iask i w południow o- w schodniej części Prus. A naliza rozm ieszczenia gleb zbielicow anych w sk azu ­ je jedn ak, że rów nocześnie tereny n ajb ard ziej odpow iednie dla osadnictw a ludzkiego pokryte były lasam i. N astępn ie au tor przeprow adza podobną a n a ­

lizę dla terenów P o w iśla i Pom orza W iślanego. T u ta j też u zy sk u je podobne w yniki stw ierd zające, że osadnictw o rolnicze sk u p ia się na glebach u zy sk a­ nych po w ytrzebieniu lasu .

Część n astęp n ą p racy L a B au m e pośw ięca wobec tego krytycznem u om ów ieniu p an u jącej do niedaw na teorii (tzw. Steppenheidetheorie) o ste p o ­ w ym pochodzeniu gleb upraw nych. Stw ierd za m. in., że las, a szczególnie la s liściasty , zaw sze d aw ał w ięcej korzyści rolnikom niż goły step naw et na ziem iach bardzo u rodzajnych , ja k less i czarnoziem . P rzytacza też dowód K . Sch w arza, który dla kultury ceram iki w stęgow ej w środkow ych N iem ­ czech w ykazał, że nie zajm o w ały one środka obszaru lessow o-czarnoziem o- wego, a jego kraw ędzie na styku z lasem .

D alej stw ierdza L a Baum e, że zapew ne już pierw otny rolnik zaobserw o­ w ał, że la sy n ajle p iej rosną na u rodzajnych glebach. S tąd sta ra ł się uzyskać

ziem ię taką pod u praw ę rolną. P odstaw ow ą gospodarką już w neolicie była gosp o d ark a żarow a. K arczow an ie i w ysuszanie, a następnie sp alan ia p ow a­ lonych drzew i krzew ów celem użyźnienia ziem i popiołem , to w ielow ieko­ w y sposób p ozyskiw ania nowych ziem pod upraw ę. Stw ierd za przy tym L a B au m e, że nie koniecznie m usiano u suw ać pozostałe w ziemi pnie, orząc i u p raw iając ziem ię m iędzy nimi. P rzytacza na to liczne dow ody z czasów w spółczesnych. N astępn ie autor cy tu je cyfry głów nie z czasów nowożytnych i średniow iecza jak o dowód, że la s pierw otny na terenie P rus był lasem liściasty m z przew agą dębu.

N a zakończenie podsum ow u je sw oje w yniki w pięciu punktach stw ie r­ dzając, że:

1. Teoria stepów nie da się u trzym ać wobec stan u obecnych badań, gdyż pierw otny teren w w iększości zajęty był przez las liściasty. W yspy ro ślin ­

ności stepow ej, w y stęp u jące jeszcze obecnie, nie są szczątkam i stepu, a w ynikiem e k sp an sji roślin stepow ych na przeręby i opuszczone pola. 2. Teren b. P ru s W schodnich w neolicie p okryty był lasem , na terenach

piaszczystych sosną, a na pozostałych liściasty m z p rzew agą dębu, co jeszcze w średniow ieczu można w yraźnie uchwycić.

3. A naliza geologiczno-gleboznaw cza stw ierdza, że teren b. P ru s W schod­ nich pokryty jest glebam i dyluw ialnym i, którym późniejsze cechy n ad a ­ ły lasy. Na glebach zajm ow anych przez lasy sku pia się też osadnictw o w p radziejach .

4. Rolnicy neolitu zak ład ali sw oje pola na polanach wolnych od lasu a w ce­ lu p ozyskania nowych ziem karczow ano lasy. Równocześnie la sy słu ży ­

(4)

ły jak o p o d staw a dla bydła i nierogacizny. Raz p ozysk an a ziem ia była ju ż ciągle u p raw ian a i la s je j już nie o b jął z pow rotem w sw o je p o sia ­ danie.

5. P o d staw ow a gosp o d ark a od neolitu aż po czasy krzyżackie to gospo d ark a w y p alan ia — żarow a.

P rze jrzy sta arg u m e n tacja L a B au m e’a p o p arta naw et dosyć dużym i c y ­ tatam i z innych prac, podbudow anie tej argu m e n tacji czytelnym i m apkam i oraz zestaw ieniem istotn ej lite ratu ry czyni z tej p racy bardzo cenny p rzy ­ czynek do poznan ia dziejów ro ln ictw a na tych terenach.

M im o to w y d aje m i się, że au tor w sw o je j argu m e n tacji zbyt m ech a­ n icznie je d n ak przen osi dow ody dotyczące np. neolitu na Ś lą sk u i w śr o d ­ kow ych N iem czech z jedn ej stro n y oraz dow ody np. p isan e z czasów k rz y ­ żackich i późniejszych z d ru giej strony, do neolitu na terenie P ru s. R ów no­ cześnie, m im o że zastrzega się o tym w tekście, nie bierze pod u w agę p o­ w ażnych zm ian klim atyczn ych, jak ie się od neolitu na tym teren ie doko­ n yw ały, i zw arte p ok rycie leśne nie w e w szystkich epokach było takie, jak to su g e ru je autor. D alej z całości arty k u łu L a B a u m e ’a w ynika, że istotnym i jedyn ym czynnikiem rozw oju roln ictw a i osadn ictw a od m łodszej epoki k am ien ia na tym terenie były tylko tak ie j czy innej w arto ści gleby, p om ija w szelk ie zja w isk a społeczne (rozw ój stosun ków i sił produkcyjn ych) jak ie m ogły i napew no m iały w pływ na k ształtow an ie się drogi rozw oju ro ln ic­

tw a na tym, terenie.

W su m ie jed n ak p raca L a B a u m e ’a jest, ja k to ju ż w yżej w spom niałem , bard zo cenną p ozycją, o k tórej m uszą p am iętać w szyscy, zajm u ją c y się z a ­ gadn ien iam i roln ictw a w pradziejach .

R o m u ald O doj JA N B O E N IG K : „M inęły w iek i a m yśm y o stali” , w spom nienia. Lu do w a Sp ó łd zie ln ia W ydaw nicza, W arszaw a 1957, s. 304, nlb. 4, 1 m ap ka.

W ydana ostatn io przez L u d o w ą Spó łd zieln ię W ydaw niczą w W arszaw ie k sią ż k a Ja n a B o en ig k a: „M in ęły w ieki a m yśm y o sta li” — je st dow odem , że n iektóre k on w en an se n ależy je d n a k szanow ać. M yślę w tym w y p ad k u o u św ię­ conym tra d y c ją zw y czaju n iep u b lik ow an ia w spom nień, p am iętników , dzien ­ ników za życia au to ra, w zględn ie też op atry w an ie ich k lau zu lą, że wolno je p u b lik ow ać dopiero w ja k iś czas po śm ierci au tora.

D obrze się stało, że o trzy m aliśm y k siążk ę B o en igk a, ale będzie jeszcze le ­ p ie j, je śli w szystkie sw o je w spo m n ien ia sp isze on „d la p otom n ości” , a w ła śc i­ w ie d la historyków ro ku 2000 i n astępnych . S ą bow iem w k siążce B o en igka m ie jsca, z których łatw o w y ciągn ąć w n iosek, że au to r w oli tu coś przem ilczeć, w zględn ie też, że sta r a się pew n e fak ty „w y retu szo w ać” . Z takich czy innych, z osobistych czy publicznych w zględów B oen igk nie zaw sze staw ia kropkę nad i. M imo tej ostrożn ości na pew no z n ajd ą się ludzie, którzy będ ą m u „m ieć za złe” ... to i owo...

J a k o człow iek, n iezaan gażow an y osobiście w opisyw anych przez B o en igka sp raw ach , m ogę sp o jrzeć na jego k siążk ę bez subiektyw n ych uprzedzeń. N a j­ b ard ziej podoba m i się w niej n ap isa n y z dużym zacięciem literack im rozdział pośw ięcony Je rz e m u Lan cow i. P lasty czn ie n aszkico w an e sy tu acje , żyw e sy lw e t­ ki m ieszkań ców P ia su tn a o d b ie ra ją tem u rozd ziałow i sztyw ność re la c ji p am ię t­ n ik a rsk ie j, w y stą p u ją c ą w n iektórych p artia c h k sią ż k i B oen igka.

K ap italn y je st rozdział „M iędzy M alborkiem a K w idzyn em ” , w którym przed oczym a czy teln ik a p o jaw ia się długi szereg ludzi prostych , a m im o to b oh aterskich w sw ych codziennych w ysiłkach , w sw ej ofiarn ej w iern ości dla ojczyzny.

„A ta k na S a d łu k i o d p a rty ” n ad aw ałb y się na przeróbkę sceniczną, dzięki zaw artem u w nim dużem u ładu nkow i n ap ięcia dram atycznego. K ilk u polskich robotników p rzestało posyłać sw e dzieci do p o lsk ie j szkoły. „P rzyczyn ą takiego p ostęp ow an ia robotników P o lak ów — p isze B oen igk — było to, że stosun ki m iędzy nim i a pracod aw cą, K azim ierzem D onim irskim , źle się u kładały. Nie tylko k iepsk o p łacił, ale był przy tym g ru b iań sk i w obejściu , bezlitosny w w y ­ m ag a n ia c h ” .

Z k on flik tu p ostan o w ili sk o rzystać N iem cy, aby pod p retek stem zbyt m ałej liczby dzieci zam kn ąć szkołę. B o en igk św ietnie op isu je, w jak i sposób jem u

Cytaty

Powiązane dokumenty

Te dwie podstawowe myśli: rozumienie nauki jako nieskończonego procesu ba- dawczego oraz oddzielenie dydaktyki uniwersyteckiej od dydaktyki szkolnej i wyzna- czenie tej

Baczyńskiego — gdzie się tylko obrócić, ludzie jak bydło burzany i.. trawę zbierają po skałach, aby głód zaspokoić; gromady zgłodniałych dziatek [...] opuchłe

Zwischen beiden Verträgen ließen sich Lenin zufolge auch weitere Parallelen ziehen: obwohl der Tilsiter Frieden so schwer war, dass nicht nur die Hauptstädte aller deutschen

cke kommt die entwickelte Electricität nur auf Rechnung der zwei genannten Ursachen , und man kann das Ein ­ treten der letzteren verhindern, wenn man einen V e r

The first is that w i t h the ASM the computed (laminar and turbulent) diffusive particle transport will be negligible for storm water sedimentation tanks.. In reality the

Eine Anzahl oft angeführter Stellen aus seinen Schriften (Hahn § 7) lassen darüber keinen Zweifel zu, daß er ein festgeformtes Taufbekenntnis kennt, und ebenso

ten waren in der Religion drei Sekten, d ie , wie ihre Stammsage beweist, sich des gemeinen Ursprungs wol bewufst, aber in Besonderheiten getrennt waren; ein

klären könne oder nicht. Es tritt nun hier der Fall ein, wie bei jeder einzelnen Religion; wie nicht alles aus ihr selbst erklärt und gerechtfertigt werden kann, so