• Nie Znaleziono Wyników

"Na Świętej Warmii", Jędrzej Giertych, Londyn 1983 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Na Świętej Warmii", Jędrzej Giertych, Londyn 1983 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Wrzesiński, Wojciech

"Na Świętej Warmii", Jędrzej

Giertych, Londyn 1983 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 457-460

(2)

Recenzje i om ó wi e n ia 4 57

Na s. 135 a u to rk a stw ierdza, iż „W ostatnich dniach g ru d n ia 1519 r. arm ia p o lsk a pod dow ództw em M ikołaja F irle ja przekroczyła granice Pom ezanii i M azur”. Niezręcznością jest tu użycie obok siebie — dla opisu dotyczącego XV I stulecia — dw u różnych jakościowo pojęć: historycznego (Pomezania) i etniczno-geograficznego (Mazury), ty m bardziej że to d rugie pojaw iło się przecież dopiero na początku X IX wieku.

Oczywiście te drobne uw agi nie osłabiają tej znakom itej monografii, k tó ­ re j cennym uzupełnieniem sa zamieszczone na końcu w y k azy w ażniejszych źródeł i w y b ra n ej literatu ry , streszczenie w języku niem ieckim , indeks nazw geograficznych, tablica genealogiczna g dańskiej rodziny Giesów do połowy XV I w ieku oraz ilustracje.

Danuta Bogdan

Ję d rze j G iertych, Na Ś w ię te j Warmii, London 1983, ss. 224.

Ję d rze j G iertych, publicysta, działacz polityczny, pisarz, interesow ał się od w ielu la t p roblem am i P ru s W schodnich. Ja k o działacz harcersk i, p ra co w ­ n ik polskiej służby zagranicznej, rów nież i kon su latu polskiego w Olsztynie, jed en z czołowych ideologów obozu narodowego, a od la t w o jny na em igracji, w ielokrotnie pow racał do problem ów tego regionu. D aw ał w y raz sw oim zain­ teresow aniom i poglądom w arty k u łach , rozpraw ach, k tó ry ch tezy w y zn a­ czała jego n iem ała wiedza o histo rii i rzeczywistości w arm ińsko-m azurskiej, ale i rów nocześnie koncepcje obozu narodow o-dem okratycznego, k tó ry p rz e ­ cież ty m obszarem interesow ał się poważnie i w sposób n iep rzerw any. G ie r­ ty ch był jednym z nielicznych działaczy obozu narodow ego w Polsce m iędzy­ w ojennej, któ rzy m ieli możność ta k dobrze poznać problem y narodowościow e M azur, a przede w szystkim W arm ii, bliższej m u też ze w zględów w y znanio­ wych. S taw ał się więc w ty m obozie politycznym głów nym in te rp reta to re m p roblem u w schodniopruskiego. Jego książka Za północnym kordonem , opu­ blikow ana w 1933 r. zaw ierała wiele przestróg przed u trzy m y w a n ie m ów ­ czesnej polityki Rzeczypospolitej w stosunku do prow incji w schodnioprus- kich, jeszcze w w aru n k ac h w eim arskich. Nie w yw ołała jed n ak takiego zain­ tereso w an ia na jakie zasługiwała. W atm osferze fascynacji w ydarzen iam i do- dokonującym i się w Niemczech, już pod rządam i H itlera, nie w zbudziła u w agi polskiej opinii publicznej, m ogła się w ydaw ać bieżącą reflek sją publicysty. Nie dostrzeżono w n iej analizy procesów, któ re w in n ej form ie toczyły się, rów nież pod rządam i narodow ych socjalistów. Bez znajomości tej książki i jej dziejów tru d n o zrozumieć wiele późniejszych ocen G iertycha. A w racał do ty c h problem ów i w okresie hitlerow skim , i n a em igracji po II w ojnie św ia­ towej. Jeszcze przed 1939 r., jak gdyby przypom inając sw oje dośw iadczenia m azurskie odbyw ał wycieczki k a ja k iem po in n y ch obszarach Rzeszy, także szukając śladów polskich, a zarazem sta rając się zrozum ieć istotę przeobrażeń hitlerow skich.

Wojna, zm iany polityczne i społeczne, w ielk i exodus m ieszkańców P ru s W schodnich i zw iązane z nim i tragedie, proces in teg racji W arm ii i M azur z polską państwowością, G iertych oglądał z daleka, z p e rsp ek ty w y em igranta politycznego w Londynie, pod p resją w spom nień z k am p an ii wrześniow ej i ponad pięcioletniego pobytu w niew oli niem ieckiej. Więcej wówczas zajęty p isarstw em politycznym niż historycznym , w iern y swoim sta ry m poglądom, s ta ra ł się tak, jak m u pozw alały w a ru n k i em igracyjne, obserwow ać rzeczy­ w istość W arm ii i Mazur. Większa była jego wiedza historyczna niż znajomość

(3)

4 5 8 Recenzje i omó wi e n ia

rzeczywistości. O ptyka polityczna nie u łatw iała m u oceny p rzem ian zachodzą­ cych po wojnie i w ielu dram aty czn y ch i p rzy k ry ch dla każdego P olaka w y ­ darzeń, k tó re w y jaśniała i wojna, i rew olucja. Odległość d w u tysięcy kilo ­ m etrów , w ydłużonych przecież stosunkam i politycznym i ówczesnej E uro p y w yznaczała ograniczenia w poznaw aniu i w y jaśnianiu rzeczywistości pow o­ jennej w Olsztyńskiem.

Ję d rze j G ierty ch podejm ow ał się p róby określenia swojego stanow iska wobec całokształtu dziejów kw estii polskiej na W arm ii i M azurach (Oblicze-

religijno-narodowe W a rm ii i M azur, ziem etnicznie polskich na podłożu p rus­ kim , Rzym 1957), lecz jego w iedza odzw ierciedlała przede w szystkim sta n

b adań z okresu przedw ojennego. Później interesow ał się dorobkiem ośrodków k rajo w y ch w te j dziedzinie, lecz p rzebyw ając w L ondynie nie zawsze mógł dotrzeć do w szystkich książek w y d aw an y ch w k ra ju , a i nie zawsze b y ł go­ tów do przyjm ow ania w niosków i ocen k rajo w y ch badaczy.

W yrazem zainteresow ania G iertycha p ro b lem aty k ą polską daw niejszych P ru s W schodnich jest om aw iana poniżej powieść. P rzy znano jej głów ną n a ­ grodę k o n k u rsu Z w iązku P isarzy Polskich n a Obczyźnie na powieść o p o l­ skich Ziem iach Zachodnich. N agrodę ufund o w ała Eudoksja Rakow ska z A d e­ lajd y w A ustralii, dla uczczenia pamięci sw ych rodziców A ntoniego i Rozalii Hejków, pochodzących z L ubaw y. W ydanie książki um ożliw iły pieniądze p o ­ zostałe po konkursie (nie przyznano I nagrody) oraz sum y przekazane przez M artę Szajkową, rodow itą W arm iankę, zam ieszkującą w Leicester. K siążkę opublikow ał K atolicki Ośrodek W ydaw niczy „V eritas”, jako tom 96 serii czer­ w onej B iblioteki Polskiej W ydaw nictw a „V eritas” , zgodnie z w ym ogam i serii. Edycja jest staranna, z m apą W arm ii, w tw a rd ej okładce, z obwolutą.

Powieść jest p ró b ą p rzedstaw ienia d ra m a tu g ru p y W arm iaków zam iesz­ kałych na podolsztyńskiej wsi w okresie ostatnich czterdziestu la t rządów niem ieckich i pierw szego roku, czy n a w et pierw szych miesięcy rządów pol­ skich na ty ch terenach. Opowieść, zam knięta latam i 1912—1945, sięga re tro - spekcjam i do okresu wcześniejszego. Dotyczy g ru p y zw iązanej w ięzam i r o ­ dzinnym i, sąsiedztwa i p racy we w spólnych organizacjach. Chociaż A u to r p ró b u je naw iązyw ać do w ielkich w y d arzeń politycznych, to jed n ak częściej sięga do dnia codziennego. G łów nym b o h aterem jest ksiądz, pochodzący ze wsi w arm ińskiej, działalnością polityczną zw iązany z ru ch em polskim, a k ty w n y uczestnik prac plebiscytow ych, polskich działań n arodow ych w latach m ięd zy ­ w ojennych, w ięzień hitlerow skiego obozu koncentracyjnego. U m iera on w 1945 r. po postrzeleniu w tragicznych okolicznościach, broniąc zasłużonej dla polskości rodziny w arm iń sk iej przed łupiestw em szabrow ników . A u to r nie przedstaw ia w ciągłej n a rra c ji całego tego okresu, ogranicza się do w y b r a ­ nych obrazów, w k tó ry ch ogniskują się w ydarzenia o szczególnie dużym zn a­ czeniu dla całości dziejów. Z konieczności o peruje sk ró tam i w c h ara k te ry zo ­ w aniu przem ian, w zam ian osiągając większą plastyczność i dramatyczność- w ydarzeń. C h arak terystyczne dla książki jest jednak, że po obrazie z 1930 r. ak cja kolejnego rozdziału toczy się już w pierw szych dniach w o jny r. 1939. B ra k u je więc całego okresu hitlerow skiego, o k tó ry m A u to r — acz nie p rz e ­ byw ał wówczas na ty ch tere n ac h — m iał przecież w iele do powiedzenia. Św iadczą o ty m choćby, druko w an e przez „Gazetę W arszaw ską” jego re p o rta ­ że z podróży k a ja k iem po Niemczech. B ra k te n ciąży też i n a percepcji o sta t­ n ich rozdziałów z la t wojny, któ re p rzedstaw iają postaw y w arm ińskich N iem ­ ców, pozostających pod w pływ am i ideałów narodow ego socjalizmu, gdy p a r ­

(4)

Recenzje i om ó wi e n ia 4 5 9

tia hitlero w sk a zajęła w życiu społeczności d aw ne m iejsce katolickiej p a rtii „C en tru m ”. Szersze tło pozwoliłoby zrozumieć cały tragizm spotkań — opi­ sanych w niesłychanie d ram atyczny sposób — sta ry ch W arm iaków z now ym i osiedleńcam i i pow stające wówczas ogrom ne nieporozum ienia o ta k w ażnych i dalekosiężnych konsekw encjach. W praw dzie powieść rządzi się inn y m i p r a ­ w am i niż usystem atyzow any w ykład historii, ale Ś w ięta W arm ia jest po­ w ieścią szczególną. Niemal każdy z b o h aterów odpow iada tu jakiejś g rupie ówczesnej społeczności, jest postacią jak g d yby w y jętą z w yobrażeń polskiej opinii publicznej okresu międzywojennego. Można mówić o pew nej stereoty- pizacji całej galerii postaci, co czyni książkę niem alże powieścią z kluczem, gdzie in spiracja jest dość czytelna, a dotyczy to nie ty lk o osób w y s tę p u ją ­ cych pod nazw iskam i historycznym i.

Pisząc swą powieść G iertych sięgał nie tylko do w łasnych dośw iadczeń z p o bytu w Olsztynie, ze sw ojej działalności politycznej i publicystycznej w okresie m iędzyw ojennym . W ykorzystyw ał też lite ra tu rę historyczną i poli­ tyczną okresu powojennego. Szkoda, że r. 1945 ch ara k te ry zu je przede w szyst­ k im na podstaw ie publikacji zachodnioniemieckich, co nie mogło u łatw ić m u zrozum ienia całej złożoności ówczesnych przem ian. A le ty m jak b y p o tw ier­ dzał to, o czym dobrze wiemy, jak n iew ystarczające są dotychczasow e bad an ia ty ch sp raw w nauce krajow ej. B adania naukow e są często w yprzedzane przez różnorakie rekonesanse publicystyczne, obliczone zw ykle n a u ż y tek bieżący. W iele sp ra w złożonych, skom plikow anych, a o ogrom nej wadze, n ie doczekało się w yjaśnienia, zbadania, w ytłum aczenia. Ł atw o byłoby n am dzisiaj oskarżać Ję d rze ja G iertycha o uproszczenia, lecz przecież za k ształtow aną w Londynie wiedzę o ówczesnych dziejach odpowiedzialność ponosi nasze środowisko. K siążka G iertycha w inna być jeszcze jed n y m potw ierdzeniem potrzeb y p e ł­ nych, rzetelnych badań, któ re w yjaśn iły b y losy ludności rodzim ej W arm ii i M azur po 1945 r. N ikt nie zwolni polskich histo ry k ó w z tego obowiązku, a to co do tej po ry uczyniono jest niew ystarczające.

Jęd rzejo w i G iertychow i można czynić zarzuty, że w opisie zd arzeń stoso­ w ał zasady pragm atyczne, że niejed n o k ro tn ie nie d bał dostatecznie o zacho­ w anie chronologicznej wierności, iż przypisyw ał bo h atero m wiedzę, k tó rą mogli przecież posiąść dopiero historycy, a n ie współcześni. W dialogach i od­ au to rskich n arracjach , któ ry ch ta k w iele n a k a rta c h książki, łatw o znaleźć w pły w zarówno Ja n a L u d w ika Popławskiego, ja k i le k tu ry h isto ry k ó w w spół­ czesnych, chociaż zestaw ty c h le k tu r chyba jed n ak nie b y ł pełny. Pow ieść jest próbą dokonania w łasnej oceny dziejów W armii. W arstw a beletrystyczna stanow i w łaściw ie p re te k st do wyłożenia poglądów A u to ra na genezę o d rę b ­ ności w arm ińskich i załam anie się ich po 1945 r.' G iertycha in te res u ją rów nież późniejsze dzieje, jak jed n ak w idać b ra k m u wiedzy, a b y je ocenić. O grani­ cza dem onstrow anie w łasnego stanow iska, zastępując je zamieszczonymi w form ie a neksu frag m en tam i p u b likacji z prasy k ra jo w ej dotyczącym i d ra m a tu polskiej ludności rodzim ej po wojnie. U proszczenia m ożna też wskazać w r e ­ lacji o w ydarzeniach plebiscytowych, o rozm iarach terro ru , k tó ry istniał, ale nie w takich fo rm ach i w płynął, ale nie ta k mocno, na ostateczny w y nik głosowania. To zaś w konsekw encji nie pozwoliło pokazać n a czym opierały się w p ły w y niemczyzny, nie tylko te narzu can e przemocą, siłą i co zdecydo­ wało, że m asow y exodus w 1945 r. był w y w ołany nie tylko h itlerow skim terrorem .

(5)

4 6 0 Recenzje i o m ó w ie n ia

poznać w czasie swego pob y tu w Olsztynie, a także k o n tak tu jąc się z W a r­ m iak am i na em igracji, to jed n ak głów nie — jak widać — korzystał w ty m względzie z p rac A u g ustyna Steffena. J e s t to raczej stylizacja powieściowa niż św iadectw o językowe.

W całej książce ud erza czytelnika przeciw staw ianie złych P ru s ak ó w — Niemcom. Je s t to odbicie poglądu, k tó ry w szystkie nieszczęścia wiązał ze zło­ w rogim i w pływ am i pruskim i, a ich konty n u ację w idział w n arodow ym socja­ lizmie. P ru sak ó w przedstaw iano jako siłę groźną, k tó rej trzeba się bać, ale i od niej uczyć. Widać tu w yraźnie w pływ sta ry ch tw ierd zeń Popławskiego, o zasadniczych, obiektyw nie uzasadnionych sprzecznościach in teresów m iędzy niepodległością Polski a istnieniem Prus.

K siążka w ydaje się istotna dla zrozum ienia stanow iska naszych rodaków n a em igracji wobec problem ów nie tylko W arm ii, ale w ogóle polskich ziem zachodnich. Nie jest nato m iast a tra k c y jn a beletrystycznie i nie na ty m jej znaczenie polega. Ję d rze j G ierty ch pozostał w n iej m im o w szystko publicystą politycznym , podejm ującym próbę w y jaśnienia procesów w praw dzie h isto ­ rycznych, ale wciąż jeszcze żyw ych i nie skończonych do dni współczesnych.

Wojciech W rzesiński

J a n Korbel, Emigracja z Polski do RFN. W y b ra n e problem y, Wyższa Szkoła Pedagogiczna im. P ow stańców Śląskich, Seria B: S tudia i M ono­ grafie, Opole 1983, n r 92, ss. 115.

Pro b lem y ludności rodzim ej na polskich ziem iach n ad o drzańskich i n a d ­ bałtyckich nie budzą zainteresow ania badawczego n a m iarę swego znaczenia. Częściej zn ajd u ją m iejsce na łam ach gazet i czasopism społeczno-politycznych niż w rozpraw ach naukow ych. W nioski publicystyczne, nierzadko pow stałe w atm osferze sensacji czy też podyktow ane bieżącym i potrzebam i politycznymi, w yprzedzają rzeczyw iste poznanie oparte n a w y n ik ach b a d a ń naukow ych. B ra k pełnego w yjaśnienia procesów socjologicznych, p raw nych, ekonomicz­ nych, któ re doprow adziły do współczesnego stan u tej g ru p y ludności. Z n ajo ­ mość przeszłości i współczesności polskiej ludności rodzim ej n a ziem iach za­ chodnich i północnych tru d n o uznać za w ystarczającą, ta k ze w zględów p o ­ znawczych, jak i z u w agi na potrzeby prak ty czn e polskiej ad m in istracji p a ń ­ stwow ej. Dużo możem y powiedzieć o procesach narodow ościow ych w ty ch skupiskach przed zakończeniem II w o jn y św iatowej, nieco m niej o p ie rw ­ szych latach okresu powojennego, a n ajm n iej o w y d arzeniach po 1950 ro k u aż do dnia współczesnego. Im bliżej czasów n am współczesnych w iedza nasza jest bardziej powierzchowna, pragm atyczna, nie w ynik ająca z b a d ań źró d ­ łowych.

J a n Korbel, docent Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu, jest jednym z nielicznych badaczy, k tó rzy od kilk u la t stu d iu ją — sięgając do w spół­ czesności — p ro blem atykę polskiej ludności rodzim ej na ziem iach zachodnich i północnych. N ajlepszym tego dowodem jest om aw iana, d ru g a już — nie licząc k ilk u n astu a rty k u łó w — jego książka. C haraktery sty czn e dla tego b a ­ dacza jest łączenie studiów historycznych z praw niczym i, przy rów noczesnym zainteresow aniu socjologicznymi aspektam i tem atu. W praw dzie i w om aw ia­ n ej książce K orbel zajm uje się przede w szystkim spraw am i Śląska O polskie­ go, ze szczególnym uw zględnieniem pow iatu opolskiego, ale jego zasadnicze

Cytaty

Powiązane dokumenty