Wakar, Andrzej
Organizacja pracy redakcji i
administracji "Gazety Olsztyńskiej" w
latach 1886-1893
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 71-91
AN D RZEJ W AKAR
ORGANIZACJA PRACY REDAKCJI I ADMINISTRACJI
„GAZETY OLSZTYŃSKIEJ” W LATACH 1886— 1893 *)
N ie są nam znane w a ru n k i, na ja k ic h J a n Liszew ski o trzy m ał fu n d u sze pozw alające m u w iosną 1886 r. uru ch o m ić w y d aw n ictw o „G azety O lsztyń s k ie j”. Czy to był dar, czy pożyczka, czy też L iszew ski by ł jed y n ie m a n d a - tariu szem o rg an izacji lu b osób, k tó re b yły fak ty czn ie w łaścicielam i p rz e d siębiorstw a, gdy on je ty lk o fo rm aln ie rep re zen to w ał? S kąpe dane, za w a rte na te n te m a t w ko resp o n d en c ji Sem brzyckiego, p o zw alają sądzić, że L iszew skiego sy tuow ano inaczej niż re d a k to ra „M azura”. G dy te n m iał pobierać sy stem aty czn ie kw o ty n a u trzy m an ie siebie i sw ego p rzedsięw zięcia 9» L iszew skiem u zapew niono k a p ita ł na założenie w y d aw n ictw a . M usiało ono d alej rozw ijać się z w łasn y ch dochodów, co nie w ykluczało zresztą dodatkow ych su b w en cji udzielan y ch chyba je d n a k ty lk o sporadycznie. W ja k im ś ra c h u n k u w stę p n y m zak ład an o zapew ne, że z dochodów w y d aw n ictw a na u trz y m a n ie Liszew skiego p o w in n a p rzy p ad ać sum a nie m niejsza, niż ta , k tó rą n a te n sam cel otrzy m y w ać m iał Sem brzycki.
P rz ed sięb io rstw o z a tru d n iało , poza w łaścicielem , k tó ry by ł jednocześnie re d a k to re m „G azety ”, jeszcze trz y osoby. D rukiem „G azety” zajm o w ał się S ew ery n P ieniężny z P o zn an ia, zecer, k tó ry pom agał ta k ż e L iszew skiem u w p ra c a c h re d ak cy jn y ch . W d ru k a rn i p ra c o w a ł uczeń J a n L o b e r t2), a zapew ne ta k ż e i dru g i uczeń, bo poszukiw ano takiego ogłoszeniam i w 1891 r . 3). Z azw y czaj p rzed sięb io rstw a tego ty p u z a tru d n ia ły sta le lu b doryw czo członków rodziny w łaściciela. W naszym w y p ad k u rzecz może dotyczyć sio stry Liszew«- skiego, Jo anny, p óźniejszej żony P ie n ię ż n e g o 4).
*) A rty k u ł n iniejszy stanow i fra g m e n t p ra c y m ag istersk ie j n ap isan ej w m arcu —k w ie tn iu 1961 r. pod k ie ru n k ie m prof, d ra S te fa n a K ieniew icza. In n y fra g m e n t tejże p ra c y pt. „Oceny polityczne G azety O lsztyńskiej w la ta c h 1886— 1893”, „ K o m u n ik aty M a zu rsk o -W arm iń sk ie” p u b lik o w ały w n rze 2 (76) z 1962 r. P ozostała część tejże p ra c y pt. „P o czątk i ru c h u polskiego n a W arm ii” (ty tu ł roboczy) u każe się w w y d an iu książkow ym jeszcze — w ed łu g zapew nień w y d aw cy — w bieżącym roku.
N iniejszego o p raco w an ia dokonałem n a p o d sta w ie po sia d an y ch przez b ib lio te k i polskie eg zem plarzy G azety O lsztyńskiej z la t 1886—1893, k tó ry ch w y k az zaw iera p ra c a Ja n u sz a Ja siń sk ie g o : W ykaz polskich czasopism i k a le n d a rz y na M azurach i W arm ii w la ta c h 1718—1939 zn a jd u ją c y c h się w bib lio tek ach k rajo w y ch i zagranicznych, K o m u n ik aty M a zu rsk o -W arm iń sk ie, 1961, n r 2 (72), ss. 274—287.
1) S p ra w y М агиг i W a rm ii w k o resp o n d en c ji W ojciechu K ę trzy ń skieg o , o pracow ał W ład y sław C h o j n a c k i , W rocław 1952, listy S em brzyckiego do K ętrzy ń sk ieg o , s. 109, 110.
2) G azeta O lsztyńska, 1891, n r 37. 3) Ibidem , n r 17 i nast.
4) Jo a n n a P ieniężna, ur. 12 lu teg o 1867 r. w K le b a rk u , po śm ierci m ęża, od 1905 r., b y ła w łaścicielk ą w y d aw n ictw a . W la ta c h 1914—1919 k iero w ała nim sam odzielnie, bez pom ocy szw agra, W ład y sław a P ieniężnego, k tó ry był w w o j sku. Z m a rła 23 m a ja 1929 r. P or. S ta n isła w N o w a k o w s k i , M orituri?, G a zeta O lsztyńska 1936, n r 77.
Całe przedsięw zięcie z atru d n iało zatem bardzo szczupłą liczbę osób, w y m a gało w ięc od nich ogrom nego nak ład u pracy. T aki sta n pozostał jed n ak n a długie la ta *). Podobnie było zresztą i w innych ów czesnych gazetach.
3 k w ietn ia 1891 r. P ieniężny p rz e ją ł n ak ład i re d a k c ję „G azety”, n ato m iast d ru k a rn ia pozostała w ręk ach Liszew skiego do jego śm ierci, po czym znów n a s tą p iła fu zja agend d ru k a rn i i w y d aw n ictw a w je d n y ch rękach. D okonało się to w 1894 r.
Rok 1893 zam y k a w ięc z tego pow odu, a tak że i z innych, głów nie politycz nych (co uzasadniałem w innym m iejscu) ®), pierw szy rozdział w przeszło pięćdziesięcioletnich dziejach „G azety O lsz ty ń sk iej”. Rozdział ten by ł p a ro k ro tn ie om aw iany i oceniany 7), nigdy jed n ak w edług k ry te rió w p raso zn a w czych. A rty k u ł niniejszy je s t pierw szą tego rodzaju próbą.
I. A D M IN ISTR A C JA WYDAW NICTW A
Ja n Liszew ski był jednocześnie w łaścicielem d ru k a rn i, w y d aw cą i r e d a k to rem „G azety O lszty ń sk iej”. Poza ty m przy w y d aw n ictw ie prow adzono sprzedaż książek, a n iekiedy tak że dew ocjonalii. Budżet tego przed sięb io rstw a stanow ił je d n ą całość. J a k ono prosperow ało, m ożna o rien to w ać się ty lk o z danych pośrednich.
1. Dochody uboczne
W d ru k a rn i „G azety O lsz ty ń sk iej” były w ięc do nabycia różne książki „w zw yczajnych i pięknych o p ra w a c h ”, ja k np:
W yborek, K siążeczka do N abożeństw a, A n io ł Stróż, O łta rzyk P olski, O gródek
d u chow ny, O łtarz R zy m sk o -k a to lic k i, W ia n ek M aryi, W ybór nabo żeń stw , K sią d z m u rzy n , B ied n i n iew o ln icy a fry k a ń sc y , K alendarz P o zn a ń sk i8).
albo:
O jców na szych W iara św ., N aw iedzenia N ajśw . S a k ra m e n tu , G łosy ser deczne, O czci M a tk i B oskiej, R a tu jcie dusze w czyśćcu, Różaniec, N abo że ń stw o w ielko p o stn e, Ż y w o t Pana Jezusa, Ś p ie w a jm y P anu, Cześć M aryi na k a żd y czas, R óżaniec ś w i ę t y e).
N iekiedy polecano także „książkji treści św ia to w ej” ja k :
5) S ta n isła w N o w a k o w s k i , M orituri?, G azeta O lsztyńska, 1936, n r 77. Rów nież tam że: Poprzez redakcję, zecernię, d ru k a rn ię do c zyteln ikó w .
6) O ceny p o lityczn e „Gazety O lsz ty ń sk ie j” w latach 1886—1893, K o m u n i k a ty M azursko-W arm ińskie, 1962, n r 2 , 's. 427—453.
7) W szczególności należy w ym ienić tu n a stę p u ją c e p race: Ks. A lfons M a ń k o w s k i , P iśm ien n ictw o polskie na W arm ii, S tra żn ica Zachodnia, 1923, n r 1—3, s. 71—84; W ładysław C h o j n a c k i , Jan L iszew ski, założyciel „G azety
O lsz ty ń sk ie j”, P rz eg ląd Zachodni, 1948, n r 11, s. 543—547; T adeusz G r y g i e r,
S p ra w a polska w P rusach W schodnich w latach 1870— 1900 w o św ietlen iu w ła d z
p ru skich , P rzegląd Z achodni, 1951, n r 3—4, s. 493—544; W ładysław C h o j
n a c k i , S p ra w y M azur i W a rm ii w koresp o n d en cji W ojciecha K ętrzy ń skieg o , W rocław 1952; B ogusław L e ś n o d o r s k i , H istoria regionu W arm ii, W arm ia
i M azury, praca zbiorow a pod red. S tan isław y Z a j c h o w s k i e j i M arii
K i e ł c z e w s k i e j - Z a l e s k i e j , P oznań 1953, t. II, s. 31—63; E m ilia S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a i T adeusz G r y g i e r, W alka o społeczne
i narodow e w y zw o len ie ludności M azur i W arm ii, O lsztyn 1956; Ję d rz e j G i e r
t y c h , Oblicze religijno-narodow e W a rm ii i M azur, zie m etn iczn ie p o lsk ic h na nodłożu p ruskim , Rzym 1957; A ndrzej W a k a r . O ceny p o lityczn e „Gazety
O lszty ń sk ie j" w latach 1886—1893, K o m u n ik aty M a zursko-W arm ińskie, 1962,
n r 2, s. 427—453; Bp J a n O b ł ą k, S praw a po lska ludności k a to lic k ie j n a
terenie diecezji w a rm iń sk ie j w latach 1870—1914, N asza P rzeszłość, 1963,
X V III, s. 35—139.
8) G azeta O lsztyńska, 1891, n ry 3, 7, 8, 10, 11, 12. 9) Ibidem , n r 61.
B u k ie t pieśni św ia to w ych , D zieje P olski, J a k to było pod W iedniem , Jan P lu żek, K a źm ie rz i M agdosia, K o ściu szko w skie czasy, L eg en d y prozą i w ierszem , M aciek G rąda o d w a żn y w o ja k, Mala historia polska, O pow ia dania o zbójcach, stra c h a c h i czarach, S k rz y d laty aaojak, S tra ch y , k ilk a cie k a w y c h opowiadań, S ześć cie k a w y c h bajek, T w a rd o w sk i cza rn o księżn ik, Z bójcy, k ilk a cie k a w y c h opow iadań, Z n a jd e k 10).
P odałem tu p rzy k ład o w e d an e w y b ra n e z rocznika 1891. W ykazy ty ch lub podobnej tre śc i k sią żek ogłaszano ta k ż e i w in n y ch la ta c h w w iększości n u m eró w „G azety”. Ze sform ułow ania „m am y na sk ła d zie” w y n ik a, że p ro w a dzono sprzedaż kom isow ą.
B yła to lite ra tu r a groszow a, bez żadnych w yższych asp iracji. Zw ażyć je d n a k n ależy, że czytelnik, k tó ry ją d o sta w a ł do rą k , często należał do tej sam ej kategorii, co opisyw ana przez S te fa n ię S e m p o ł o w s k ą służąca z hotelu w R ucianem , k tó rą „książka polska w p ra w iła w podziw — nie w idziała książki p o lsk ie j” u).
Tego ro d zaju książki rozchodziły się szybko. M ożem y to stw ie rd zić po ró w n u jąc k olejne w y k azy w n a stę p u ją c y c h po sobie n u m e ra c h „G azety ”. T ym sam ym przy zw y czajała „G azeta O lsz ty ń sk a” czy teln ik a do polskiej k sią żk i (jak k o lw iek określonego c h a ra k te ru ), jednocześnie zaś w p ły w ze sprzedaży jak o ś u zu p ełn iał szczupły b u d żet w y d aw n ictw a . N ato m iast w y łącznie te m u d ru g iem u celow i służyła sprzedaż książek do nabożeństw a w języ k u niem ieckim ,2).
W sw ych w spom nieniach, dotyczących la t 1914— 1919, S ta n isła w N o w a k o w s k i pisał: „Z ab o n am en tu dochody były m ałe, „G azetę” ra to w a ł ożyw iony h a n d e l k sią żk am i do n ab o żeń stw a i d ew o cjo n aliam i” 13). T a k sam o było zapew ne i w la ta c h w cześniejszych.
Dochód dla w y d a w n ic tw a p rzynosiły ta k ż e tzW. ak cydensy d ru k o w an e okazyjnie, w m ałej s k a l i l4). Z yski ze sprzedaży książek i dew ocjonalii oraz z akcydensów były to dochody uboczne, nie zw iązane z n ak ład em „G azety ”. N ato m iast ściśle z n im w iązały się dochody ze sprzedaży pism a, „z a b o n a m e n tu ” oraz z ogłoszeń.
2. W ysokość n a k ła d u
N akład „G azety O lsz ty ń sk iej” n ie b y ł p o daw any wt tzw . stopce w y d a w niczej; nie było podów czas tak ieg o zw yczaju. D ane o początkow ej w ysokości n a k ła d u są w ięc nam nie znane. Nie b y ł on je d n a k im p o n u jący i dlatego tro sk a o jego pow iększenie nie opuszczała w ydaw cy. System atycznie, przy końcu każdego k w a rta łu , „G azeta O lszty ń sk a” zam ieszczała n a pierw szym p la n ie „zaproszenie” lu b „w ezw anie” do p rzed p łaty , z dok ład n y m podaniem jej w aru n k ó w . Gdy now y k w a rta ł już się rozpoczynał, jeszcze przez p a rę n u m eró w p o w ta rz a ła się w zm ian k a, iż „zapisyw ać g azetę” w ciąż m ożna.
N iekiedy zaproszenie do p rz e d p ła ty p o p a rte było a rg u m e n ta c ją : „Sam p o w iat olsztyński liczy 69 502 m ieszkańców , z k tó ry ch , m ożna śm iało p o w ie dzieć, 60 000 m ów i polskim językiem . I ci Polacy, razem z trzecią częścią m ieszkańców p o w iatu reszelskiego nie m ieliby być w sta n ie u trz y m a ć w łasnego
10) Ibidem .
n ) S tefan ia S e m p o ł o w s k ą , M a zu ry P ru skie, P u b lic y sty k a społeczna, W arszaw a 1960. s. 204 (p ierw o d ru k „Z iem ia”. 1913).
12) G azeta O lsztyńska, 1891, n ry 3, 7. 8, 10, 11, 12.
18) S ta n isła w N o w a k o w s k i , M orituri?, G azeta O lsztyńska, 1936, n r 77. 14) D ru k a rn ia „G azety O lsz ty ń sk iej” n ie zabiegała o nie ogłoszeniam i w piśm ie.
pism a, kiedy N iem cy w sam ym olsztyńskim pow iecie aż trz y pism a u trz y m u ją ” 15).·
„W alczyliśm y dotychczas z w ielkim i przeciw nościam i, w alczyliśm y z biedą i n ied o sta tk a m i, m im o to nie upad am y na d u chu i n ad al ch ętn ie pracow ać chcem y koło ośw iaty ukochanego lu d u naszego, i żadnej za to zapłaty ani podziękow ania n ie chcem y oprócz tego, żeby ludzie w uznaniu pracy naszej podjętej li ty lk o dla nich sam ych, czytyw ali nasze pism o i ja k najliczniej takow e zapisyw ali sobie na pocztach. (...) H ań b ą przecież by było, gdybyśm y W arm iacy w łasn ej gazety nie m ogli u trz y m a ć ” 1C). .
..Oto jed n a z naszych n iem ieckich gazet olsztyńskich od 1 października co dzień w ychodzić będzie i liczy na pow odzenie, a czyżby Polacy na W arm ii, k tó ry ch o ty le w ięcej niż Niemców, nie mogli n a w e t takiego pisem ka, jak im je st „G azeta O lsz ty ń sk a” u trzy m ać?” ,7). „K oszta w y d aw an ia gazety są w ielkie, a praca m ozolna i tylko w tenczas, gdy licznie w iaru sy n a W arm ii Gazetę zapisyw ać będą, może się ona u trz y m a ć ” ia).
P rz y tych w ezw aniach re d a k to r n iek ied y zapow iadał czem u „G azeta” służy lu b m a służyć. A więc:
„K to chce w dom u mieć p raw d ziw ie k ato lick ie i p raw d ziw ie polskie pisem ko, niech jeszcze te ra z w stą p i do grona naszych czytelników ” 10).
W sfo rm ułow aniu ty m tk w iła alu zja do „N ow in W arm iń sk ich ”, pism a o od m iennym k ie ru n k u p o lity c z n y m 20), k tó re m iało być w k ró tce k o n k u re n te m „G azety”. N atom iast re zu ltatem zw ycięstw a w tej ry w alizacji było w ezw anie, aby „zapisyw ać jed y n e polsk o -k ato lick ie p isem ko” :
„U nas, n a W arm ii, z dniem 1 lipca, „G azeta O lszty ń sk a” pozostanie znow u jed y n y m ty lk o p o lsk o -k ato lick im pisem kiem . O bow iązkiem w ięc n iejak o je s t każdego polsko-katolickiego W arm iak a, aby zaw sze n ajp rzó d p o p ierał sw oje pisem ko, k tó re dla niego założone zostało,· jego p raw b ro n i i o jego dobro się s ta ra ” 21)·
„D aw niej ty lk o panow ie gazety czytyw ali, · bo gazety były drogie. Dziś każdy ro b o tn ik za k ilk a tro ja k ó w może gazety czy ty w ać” 22).
N iekiedy re d a k to r zachęcał do p re n u m e ra ty w ierszykiem lu b d ia lo g ie m 23). Z w racał się tak że do p rzy jació ł pism a spoza W arm ii o p o p ieran ie „G azety” 24).
A pele te odnosiły sk u te k :
„Na Nowy Rok przybyło do sta ry ch abonentów ze sto now ych n a nasze pisem ko. Ze w zględu n a op łak an e stosunki naszych czasów, gdzie i ro ln ik i m ieszczanin n arzek a, je st to postęp w cale znaczny” 23).
W 1890 r. znow u „stu now ych czytelników p rzy b y ło ” 20). M imo to n ak ład „G azety O lszty ń sk iej” nie p rzek ro czy ł ty siąc a egzem plarzy ja k to w y n ik a z n o ta tk i zam ieszczonej w n u m erze 101 z 19 g ru d n ia 1891 r. W św ie tle tych d anych ra p o rt urzęd n ik a niem ieckiego, E rn sta E i l s b e r g e r a , o k reślający
■ 15) G azeta O lsztyńska, 1887, n r 11. 1G) Ibidem , n r 25.
17) Ibidem , n r 37. 18) Ibidem , 1891, n r 75. 19) Ibidem , 1890, n r 44.
20) A ndrzej W a k a r , N o w in y W a rm iń skie, W arm ia i M azury, 1961, n r 7—8, s. 14—16.
21) G azeta O lsztyńska, 1891, n r 46. 22) Ibjdem , 1890, n r 40.
2a) Ibidem , 1887, nry 38, 40, 41; 1891, n r 75. 24) Ibidem , 1888, n r 5.
25) Ibidem , n r 11. 2G) Ibidem , 1890, n r 41.
n ak ład „G azety O lsz ty ń sk iej” w 1886 r. na 1180 egzem plarzy, a w 1891 r. n a 500 — 600, w y g ląd a w ia ry g o d n ie 27).
T ru d n iej odpow iedzieć na p y tan ie ja k szeroki był k rą g oddziaływ ania „G azety O lszty ń sk iej”, ile p rzeciętn ie osób znało każdy jej n u m e r i p o w tarzało z a w a rte w nim arg u m en ty . W ow ych czasach każd y egzem plarz przeznaczonej dla lu d u gazety czytyw any był głośno w rodzinie ab o n en ta, a potem w ę d ro w ał po w si w śród jego sąsiadów z r ą k do rąk . M arcin G iersz pisał o „Gazecie Leck.iej” red ag o w an ej przez niego w tychże la ta c h co o m aw iany przez nas okres: „M azurzy ra d o czy tają, ale n ierad o n a ta k ie pism a pieniędzy w y - d aw ają (...). P ra w d a , że jed en n u m e r często 10 do 15 ludzi czyta, a le dla m nie bez pożytku co się dochodu ty czy ” 28). M ożna p rzy jąć, że n a W arm ii sy tu a c ja w y g ląd ała podobnie. P rz y zastosow aniu do n a k ła d u m nożnika 10—15, o trzy m am y liczbę czytelników rzęd u 6—9 tysięcy. Jeśli zw ażym y, że n a k a n d y d a tu ry poselskie, zgłoszone przez obóz „G azety O lsz ty ń sk iej”, padło (bez kobiet, bo je p ra w o w yborcze w ykluczało od głosow ania) w 1890 r. 5171 głosów, a w 1893 r. 4731 (w głosow aniu ścisłym 9045) — stw ierd zam y , że liczba ta z pew nością b lisk a była rzeczyw istej.
„G azetę O lsz ty ń sk ą” kolp o rto w an o w yłącznie d rogą p re n u m e ra ty k w a r ta ln e j. M ożna było pism o odbierać w d ru k a rn i i w ty m w y p a d k u kosztow ało ono 60 fenigów . P rz y odbiorze na poczcie cena w y n o siła 75 fenigów , a z od niesieniem do dom u „przez listow ego” — je d n ą m ark ę. O sta tn ią fo rm ę k o l p o rtażu w prow adzono od 1 p aźd ziern ik a 1890 r. Ceny jed n o stk o w ej n u m e ru n ie p o d aw an o i innych fo rm k o lp o rta żu „G azety”, poza p re n u m e ra tą , nie przew idyw ano. Istn ie je w szakże w zm ian k a o p re n u m e ra c ie k re d y to w a n e j: „M ogłoby w ięcej robotników gazety zapisyw ać, boć n a te 60 fen. k w a rta ln ie każdego sta ć (...). K to by z ro b o tn ik ó w w O lsztynie chciał „G azetę O l sz ty ń sk ą ” zapisać, a b ra k m u tych k ilk u tro ja k ó w , to niech p rzy jd zie do n aszej d ru k a rn i i da sw e nazw isk o zapisać. My m u gazetę d aw ać będziem y do W ielkanocy bez pieniędzy, a kto rzetelny, to gdy zaro b ek się ruszy, to gazetę zapłaci. D alej w ięc do zap isy w an ia gazetki p o lsk o -k ato lick iej, a precz z so c jalisty czn y m i” 20).
Od 1 p aźd ziern ik a 1890 r. „G azeta O lszty ń sk a” poczęła ukazyw ać się dw a razy tygodniow o. W ym agało to od osób, zatru d n io n y ch w w y d aw n ictw ie, zdw ojenia w ysiłku. K oszty p a p ie ru i fa rb y d ru k a rs k ie j w zrosły w dw ójnasób. W ydaw ca zam ierzał początkow o nieznacznie podnieść cenę p re n u m e ra ty k w a r ta ln e j30), o stateczn ie je d n a k pozostaw ił ją bez zm iany. C zęstsze u k a zyw anie się „G azety O lsz ty ń sk iej” m iało być jak o b y p o stu la te m zebrań w O lsztynie, w B arczew ie i w B is k u p c u 31), fak ty czn ie d y k to w an e było ko n iecznością d o trzy m an ia k ro k u „Now inom W arm iń sk im ”, k tó re w łaśn ie od 1 p aźd ziern ik a 1890 r. sta w a ły do w a lk i k o n k u ren cy jn ej z „G az etą”.
3. Ogłoszenia
„G azeta O lsz ty ń sk a” w p ierw szy m o kresie sw ych dziejów pośw ięcała na ogłoszenia b ard zo dużo m iejsca, często n a w e t czw a rtą część sw ej objętości, c zw a rtą stro n ę pism a.
27) T adeusz G r y g i e r , S p ra w a polska w P rusach W schodnich w o św ie t
le n iu w ład z p ru sk ich , P rz eg ląd Z achodni, 1951, n r 3—4, s. 532.
28) S p ra w y M a zu r i W a rm ii w ko resp o n d en c ji W ojciecha K ę trzy ń sk ie g o , s, 58. 20) G azeta O lsztyńska, 1891, n r 3.
30) Ibidem , 1890, n r 34. 31) Ibidem , n r 37.
P rz e jrz y jm y n a w stępie ogłoszenia przed sięb io rstw m ieszczących się poza W arm ią. N iektóre zam ieszczano sp o ra d y c z n ie :5-), ale były i tak ie, k tó re p rze w ija ły się przez n u m ery pism a ta k często i w ta k ie j ilości, że tru d n o p rz y puścić, by szło tu ty lk o o zw ykłą rek lam ę to w aró w lu b specjalności. Np. a p te k a rz z P oznania, W. G rünberg, d aw ał w n u m erach od 1 do 12 z 1887 r. p o ‘pięć różnej treści w ielkich ogłoszeń. J. Szpetkow ski, d ek o rato r kościołów z Poznania, ogłaszał się k o lejn o w n u m erach 7—22 i 43—52 z 1887 r. oraz 1—16 z 1888 r., p rzy czym, począw szy od n u m e ru 43 z 1887 r. d w u k ro tn ie w każdym n u m erze „G azety”. K rople św. Ja k ó b a, skład główny w H anow erze, reklam ow ano w e w szystkich n u m erach 1887 r. i p raw ie w szystkich 1888 r. P odobnie ogłoszenia le k a rstw d ra D. S chum achera z H an o w eru zam ieszczano n iem al w co d ru g im num erze „G azety” w la ta c h 1887—1889.
W ydaje się, że tego ro d zaju ogłoszenia b yły u k ry tą fo rm ą dotacji fin a n sow ej d la w y d aw n ictw a. In te re su ją c e przy tym , że ogłoszenia k ato lick iej firmy· h an o w ersk ie j zniknęły w 1890 r., .gdy drogi „G azety O lszty ń sk iej” i niem ieckiego stro n n ictw a k atolickiego „C en tru m ” w yraźnie się rozeszły.
P ew nego ro d zaju pom ocą finansow ą d la pism a b yły tak że ogłoszenia K sięg arn i K ato lick iej d ra W ład y sław a M iłkowskiego«83), w y d aw n ictw a Chociszewskiego, tak że z P o z n a n ia 34), oraz k się g arn i F iałk a z C h e łm n a 85). B yć może, były to w łaśn ie te firm y , k tó re p rzek azy w ały „G azecie O l sz ty ń sk ie j” książki w kom is. N ato m iast ogłoszenia „N adgoplanina”, „Ś w ia tła ”, „K ato lik a” św iadczyły jed y n ie o dobrych stosunkach m iędzy red ak cjam i tych pism a „G azetą O lsz ty ń sk ą”, poniew aż p u b lik o w an e były na zasadzie w zajem ności.
Firm om olsztyńskim , o głaszającym się w „Gazecie O lszty ń sk iej” , zależało zazw yczaj na osiągnięciu doraźnych skutków . A w ięc ty m sposobem p iekarze, szewcy czy b lach arze olsztyńscy poszukiw ali uczniów do sw ego rzem iosła, lek arz (dr Salzm ann), czy adw okaci (A. F abiankow ski, N eum ann) p ow ia d am iali publiczność, że rozpoczęli p ra k ty k ę w O lsztynie, k u p cy rek lam o w ali now y zapas tow arów , inform ow ali o o tw arciu sk lep u albo zm ianie jego adresu. P rócz tych, b ard zo licznych, ogłoszeń p o w tarzały się rów nież i ta k ie , k tó re sw ą częstokrotnością dow odzą, że ogłaszającym się isto tn ie zależało na k lien teli spośród czytelników „G azety O lsz ty ń sk iej”. Do te j k a te g o rii należeli: fa rb ia rz K irsc h n e re it z P lacu Rem ontow ego, W. Czw alina, kupiec kolonialny, w łaściciele b iu r p isa n ia p o dań K erw ien z ul. P ro s te j, L. G urski oraz G onska, H. M agedanz, sprzedaw ca p iw a z ul. G u tsztack iej, fo to g raf K ro ll z tejże ulicy, k raw cy G u sta w F alaszek i A. Böhm , „p u szk arz” F. M i chaelis z ul. W arszaw skiej, m ech an ik L. N eid lin g er z ul. K rzyw ej, fa b ry k a n t pieców F ran ciszek L e h n a rd t z ul. O lsztynkow ej. w łaściciel sklepu z ta p e ta m i J. W ojciechow ski z ul. P ro stej, sto larz J. T erlecki z ul. K leb arsk iej, zeg arm istrz A. G rabow ski z ul. P o d górnej, a w późniejszym czasie k u p iec b ła w a tn y H. F ra n k e n ste in z ul. P ro stej, zadziw iający pom ysłow ością w rek lam o w an iu się w ierszam i, dialogam i i sloganam i. Czy w iększą korzyść z tych w szystkich in se rató w odnosili ogłaszający się kupcy, czy fin an se „G azety O lsz ty ń sk iej” , tru d n o odgadnąć.
32) Np. k ato lick iej p e n sji p an ien w K ościerzynie, G azeta O lsztyńska, 1887, n r 34, d ro g erii A m orta w G dańsku, Ibidem , 1888, n r 46, h an d lu śledzi G orczyń skiego z G dańska, Ibidem , 1891, n r 94.
33) P odw ójne w n ra c h G azety O lsztyńskiej 1, 2 z 1887 r. 34) Podw ójne w n ra c h G azety O lsztyńskiej 16—21 z 1888 r. 35) G azeta O lsztyńska, 1888, n ry 15—18.
O bfitość ogłoszeń w „G azecie O lsz ty ń sk iej” z końca X IX w. zask ak u je, zw łaszcza w po ró w n an iu z późniejszym i, m iędzyw ojennym i rocznikam i tego pism a, w k tó ry m dział ogłoszeń był n a d e r ubogi.
O głoszenia k się g arn i A n d rzeja S am ulow skiego z G ietrzw ałd u trz e b a p o tra k to w a ć odrębnie, poniew aż nie m ożna w ykluczyć, że ze w zględu n a jego stanow isko w ru c h u polskim były gratisow e. P rzeciw tej hipotezie przem aw ia b rak system atyczności w ogłaszaniu się firm y. O głoszenia k się g arn i Eugeniusza B uchholza św iadczą, że stosunek w ydaw cy „N ow in W arm iń sk ich ” i „W ar- m ja k a ” do „G azety O lsz ty ń sk iej” u k ła d a ł się b ard ziej skom plikow anie niż to z pozoru w y g lą d a 30).
O głoszenia z te k ste m n ie m ie c k im ll7) należały w „G azecie” do w y jątk ó w . T rochę dziw ią liczne ogłoszenia k u p có w żydow skich. Było ich w O lsztynie stosunkow o n iew ielu : Lew insohn, u którego później zatrzy m y w ał się B olesław L im a n o w sk i38), M endelssohn, ojciec a rc h ite k ta św iatow ej sław y, W oythaler, ów „W ojtek”, którego ta b a k a ta k W arm iakom s m a k o w a ła se), L ew in, h a n d la rz suknem , F ra n k e n ste in , o k tó ry m w yżej w spom niałem , i p a ru innych. „G azeta O lsz ty ń sk a” n ie sk ą p iła z czasem an ty sem ick ich akcentów , m im o to ogłoszenia kupców żydow skich z niej nie znikały. N iezbyt w iele nu m eró w „G azety ” dzieli p a ro k ro tn ie zbiorow e ogłoszenie k u p có w żydow skich z O ls z ty n a 10) od w iersza J a n a Liszew skiego zachęcającego rodaków do k u p o w an ia ty lk o w sk le p ach ch rześcija ń sk ich a b o jk o to w an ia żydow skich. Je st to te m a t do oddzielnych rozw ażań.
Na p o d sta w ie tre śc i ogłoszeń łatw iej niż z te k s tu w szy stk ich innych w iadom ości, zam ieszczanych w „G azecie”, u sta lić topografię O lsztyna z końca X IX w., O lsztyna, w k tó ry m jeszcze przew ażały zw yczajow e polskie nazwy ulic (K rzyw a, P ro sta , Podgórna, K leb arsk a , W arszaw ska, G órne P rzedm ieście, C lsztynkow a, Dolne P rzedm ieście, G u tsz tack a, R ynek, K ościelna, Plac R em ontow y, Jakóbow a), n ajczęściej jeszcze bez n u m e ra c ji dom ów, k tó re ozna czano dlatego w „G azecie” um ow nie, np. „trzeci dom od sta reg o H irsc h a ”, „trzeci dom od L e jb a ”...
W ydaw nictw u z pew nością bardzo zależało na ogłoszeniach. Stosow ało w ięc niekiedy sw ego ro d z a j” p re sję m o raln ą:
„K iedy k to z nas chce sprzedać gospodarstw o, to ju ż in n ej drogi n ie ma, ja k podać ogłoszenie do E rm le n d e rk i lub K re isb ia ttu (...). Ż eby dać anonsow ać w „G azecie O lsz ty ń sk iej”, w „P ielg rzy m ie” i „W ielkopolaninie” o ty m a n i d ziesiątem u się nie przyśni. W przeszłotygodniow ym num erze E rm le n d e rk i (...) je st znow u anons jakiegoś K o n etzk i (ma być pew nie K onieczki), k tó ry sw oje gospodarstw o chce sp rzed a ć” 11).
P o sk u tk o w ało : K onieczka z K a p lity n dał trz y ogłoszenia do „G azety O l sz ty ń sk ie j”. N ato m iast k raw iec F alla sc h e k począł się ogłaszać ja k o F alaszek. C ena ogłoszeń w ynosiła w „G azecie O lsz ty ń sk iej”, w ty m czasie, 15 fenigów „od m iejsca w iersza drobnego”, tzn. n o n p arelu . P oniew aż w om aw ianych rocznikach „G azety ” dział ogłoszeń zajm ow ał p rzeciętn ie koło 2/3 k o lu m n y
36) P or. na te n te m a t: A n d rzej W а к a r, N o w in y W a rm iń skie.
37) G azeta O lsztyńska, 1887, n ry 29, 31, 33, 35, 37 (ogłoszenia firm y : J. N a th an , A potheke in W arten b u rg ); 1891, n ry 74, 101 (ogłoszenia N eue M usische Zeitung).
3a) Bolesław L i m a n o w s k i , M azow sze P ru sk ie, K ra k ó w 1925, s. 18. 39) A lojzy Ś l i w a , S p a cerki po O lsztyn ie, W arm ia i M azury, 1960 n r 7—8 s. 40.
40) G azeta O lsztyńska, 1891, n r 78. 41) Ibidem , 1888, n r 5.
w każdym num erze, nie tru d n o w yliczyć, że ogłoszenia przynosiły w ydaw cy w pływ znacznie w iększy niż sprzedaż całego n a k ła d u pism a.
4. W ydatki
Po stro n ie w y d atk ó w n ajpow ażniejszą pozycją w „Gazecie O lszty ń sk iej0 tego czasu były koszty u trzy m an ia w łaściciela p rzed sięb io rstw a oraz opłace nia zatrudnionego w n im personelu. „G azeta O lszty ń sk a” n ie p łaciła hono ra rió w korespondentom m iejscow ym , a zapew ne i au to ro m zam iejscow ym . N a rzecz tej tezy p rzem aw ia n ie ty lk o tra d y c ja tego ro d zaju , u trzy m u ją ca się do la t m iędzyw ojennych, ale i n o ta tk a :
N iektórzy czytelnicy nasi sądzą, że jeżeli n am coś ciekaw ego doniosą, to za to zapłacić m uszą. Nie, przeciw nie, za każde doniesienie choć n ajm n iejsze w dzięczni będziem y (...) i um ieścim y, byle by ty lk o było p raw d ziw e — darm o” ł2).
W ydatki n a m aszyny d ru k a rsk ie były jednorazow e, na czcionki — rzadkie. P ozostaw ałyby w ięc jeszcze koszty p a p ie ru , farb y , k o n se rw ac ji m aszyn, u trz y m a n ia lokalu.
Obliczyć te w y d a tk i można. W ydaje się jed n ak , że w ystarczy, jeśli stw ierdzim y, że — przy w yżej sc h a ra k te ry z o w a n e j nadzw yczaj oszczędnej gospodarce — przed sięb io rstw o m iało skrom ne, ale dość solidne, p rzy n ajm n iej do końca 1890 r., po d staw y finansow e, znacznie np. ko rzy stn iejsze njż gazety m azu rsk ie z tego czasu, k tó ry ch re d a k to rz y zależni b y li od obcych, niem ieckich d ru k a rn i lu b w y d a w c ó w 4:l). Za ta k im stw ie rd zen iem p rzem a w ia ją rów nież pew ne u stę p y z a rty k u łó w re d a k c y jn y c h „G azety O lsz ty ń sk iej” po przedzających · po w sta n ie „N ow in W arm iń sk ich ” :
„Öw p a n zam ierzał początkow o w y d aw ać g azetę niem iecką. W idząc jed n ak że, że trzecia gazeta n iem iecka by tu się n ie u trz y m a ła (...) a w iedząc na jak ich w a ru n k a c h w ychodzi nasza gazeta, postan o w ił spróbow ać z polską gazetą. Je st to sp e k u lacja jasn a ja k na dłoni. N iem ieckich gazet i k się g arń je s t w k ażdym m iasteczk u aż n ad to (...), w szędzie są d ru k a rn ie i k się g arn ie niem ieckie, „g esch äft” nie idzie, w ięc m ożna spróbow ać z p o lsk ą d ru k a rn ią 44). „Pism o nasze założone zostało n ie dla sp e k u lacji” 45).
Z atem pismo, prow adzone na tychże w a ru n k a c h co „G azeta O lszty ń sk a”, mogło być, zdaniem Liszew skiego, dla B uchholza dobrym interesem .
Je sien ią 1890 r. w sy tu a c ji fin an so w ej pism a zaszła w y ra ź n a zm iana. Z akupiono w ted y now e c z c io n k i4C), podw ójną p a rtię p ap ieru , fa rb y . N a pew no w p ły n ęła w ted y n a rzecz „G azety O lsz ty ń sk iej” now a dotacja, b ard zo pożądans w obliczu zbliżającej się w a lk i z „N ow inam i W arm iń sk im i”. Z resztą i w cześ niej doznaw ał „ re d a k to r i w y d aw ca tejże gazety n iek ied y m aterialn eg o p o p a rc ia ”, bo oskarżała „G azetę O lszty ń sk ą” o to „E rm län d isch e Z e itu n g ”, a nie w idział w ty m nic zdrożnego „P ielg rzy m ” 47). Były to su b w en cje okazyjne, bow iem sta ła pomoc finansow a, w y d aje się, nie była podów czas konieczna.
Od ostatniego k w a rta łu 1890 r. „G azeta O lszty ń sk a” ukazyw ać s;ę poczęła dw a razy w tygodniu, bez zm iany ceny k w a rta ln e j i bez w ydatniejszego pow iększenia liczby p ren u m era to ró w . W praw dzie w te d y w zrosły w pływ y
4г) Ibidem , 1887, n r 5.
43) S p ra w y M azur i W a rm ii w korespondencji W ojciecha K ętrzy ń skieg o , s. 105—108. 44) G azeta O lsztyńska, 1890, n r 34. 45) Ibidem , n r 64. 46) Ibidem , n r 37. 47) Ibidem , n r 10. 78
z ogłoszeń, ale nie zrów now ażyło to podw ojonych w y d atk ó w na p ap ier, farbę, ekspedycję itd. Z ależność „G azety O lsz ty ń sk iej” od su b w en cji z zew n ą trz chyba w ów czas w zrosła, czego dow odem liczne k w ity Pieniężnego, pochodzące w p raw d zie z nieco późniejszego okresu, w tzw . zbiorze S ik o rs k ic h 48). I tu je d n a k tru d n o ro zstrzy g n ąć, co z ty ch su m szło n a budżet „G azety”, a co np. n a fu n d u sz w yborczy i całą działalność polityczną „G azety”. W 1906 r. S am ulow ski o sk arżał Jo a n n ę P ieniężną, że „trzym a pism o d la u trz y m a n ia sw ej fam ilii 10), później S tan isław N ow akow ski dokładnie odsłonił ku lisy w y d aw n ictw a z la t 1914— 1919, ale o d o tacjach nie w s p o m in a ł50). W y d aje się przeto, że „G azeta O lsz ty ń sk a” sta ła się. przedsięw zięciem ab so lu tn ie d eficy tow ym dopiero w okresie m iędzyw ojennym .
II. SZA TA GRA FICZN A PISM A
„G azetę O lsz ty ń sk ą” w y d aw an o u sc h y łk u X IX w., n a p ap ierze gazeto w ym 7 klasy, 50-gram ow ym . P a p ie r to b ard zo lichy, z czasem żółknie i k r u szeje, n ie m ożna n a nim w zasadzie odbijać ilu stra c ji. W budżecie pism a jed n ak że koszty p a p ie ru stan o w iły bardzo p ow ażną pozycję. K lasy p a p ie ru nie zm ieniono n aw et w okresie ostrej w a lk i k o n k u re n c y jn e j z „N ow inam i W a rm iń sk im i”, k tó ry ch re d a k c ja w łaśn ie ilu stra c ja m i zw abić p rag n ęła czy telników . L iszew ski pisał w ów czas:
„Nie m alu jem y żadnych obrazków u góry na przy n ętę, bo to sta ra m oda, ale kto czy tał naszą gazetę od początku, ten z p ew nością i nadal C zytelnikiem naszym pozostanie, bo wie, że p ra w d y o b razk am i zasłaniać n ie będziem y” 5J).
Szło tu n ie ty lk o o p raw d ę, ale o oszczędność.
„G azetę” d ru k o w a n o w fo rm acie A3. W ym iar sk ła d u k o lu m n y : lb /« X 13 k w a d ra tu , sk ład trzy szp alto w y n a Зз/4 k w a d ra tu . Początkow o stosow ano czcionki p e tit, g arm ond jed y n ie w w ażniejszych a rty k u ła c h , n astęp n ie, od 19 w rześnia 1890 r., przew ażać zdecydow anie począł g arm o n d n a in te rlin ię . Z m ian a k ro ju czcionek zapew ne d y k to w a n a była i chęcią przy sto so w an ia się do g ustów chłopskich (zapow iadała się o stra k o n k u re n c ja n a ty m ry n k u z „N ow inam i W arm iń sk im i”) i koniecznością zap ełn ien ia p o dw ójnej ilości egzem plarzy czasopism a (od p a ź d ziern ik a 1890 r. „G az eta” w ychodziła dw a razy w tygodniu), co bez pow iększenia obsady re d a k c y jn e j było rzeczą niełatw ą.
Całego sk ła d u gazety dokonyw ano ręcznie. T y tu ły sk ła d a n o rów nież g a r m ondem , a le w ytłuszczonym . S taran o się ich, w m iarę m ożności, n ie rozbierać, a w y k o rzy sty w ać do n astęp n y ch num erów . B łędy zecerskie w ty tu ła c h , jeśli nie zostały zauw ażone, ciągnęły się p rzeto w k o lejn y ch n u m e ra c h „G azety”. H asła, slogany, sk ła d an o czcionkam i bacarad -cicero . H asło UCZMY D ZIECI CZYTAC PO PO LSK U !, p o w ta rz a n e w e w szy stk ich n u m erach „G azety” w la ta c h 1890—1893, początkow o u dołu p ierw szej stro n y , później zaraz za w in ietą, sk ła d an o w łaśnie czcionkam i tego k ro ju . T ym i czcionkam i sk ła d an o też u góry stro n y ty tu ło w e j d an e o num erze, m iejscu w y d an ia, dacie i ro k u w y d aw n ictw a . N o n p arel stosow ano w yjątkow o, jed y n ie np. p rzy zestaw ien iu cen targ o w y ch , sum ofiaro w y w a n y ch n a czytelnie ludow e oraz n a sam ym końcu, gdzie p o d aw an o no tk ę: „d ru k iem i n ak ład em J. L iszew skiego w O l
48) Ire n a M aria K o ś c i a ń s k a , A n d rze j S a m u lo w sk i ja k o p o lity k , K om u n ik a ty M a zu rsk o -W arm iń sk ie, 1958, n r 2, s. 136.
49) Ibidem , s. 136— 137.
50) S ta n isła w N o w a k o w s k i , M o ritu ri? , G azeta O lsztyńska, 1936, n r 77. *
sztynie (A lienstein O. Pr.) — R e d ak to r odpow iedzialny J. L iszew ski” 52). O głoszenia zazw yczaj były jednoszpaltow e, dw uszpaltow e zupełnie w yjątkow o.
Ł am anie, podobnie ja k w e w szystkich pism ach polskich tego czasu, było bardzo uproszczone. Treść, przenoszono, ja k w książce, ze sz p alty n a szpaltą, z kolum ny n a kolum nę. N iekiedy u dołu stro n y drugiej i trzecjej w łam yw ano tzw . rozkładów ką, zw łaszcza jeśli szło o a rty k u ły lu b opow iadania ciągnące się przez k ilk a num erów .
„G azeta” po siad ała z reg u ły w każdym num erze cztery kolum ny (strony d ruku), w zupełnie w y jątk o w y ch w y p ad k ac h — d w ie 53). Pism o dru k o w an o n a m aszynie płask iej o napędzie ręcznym (kręcenie k o r b ą ) 54). P raco w an o przy lam p ach naftow ych, później — od 1890 r. *— p rzy ośw ietleniu gazowym.
D ru k a rn ia „G azety O lsz ty ń sk iej” m ieściła się, ja k po d aw an o zara z pod w in ietą, „w ry n k u pod sieniam i, w k am ienicy p an a M ockiego”. Od 19 w rześ nia 1890 r. końcow y u stę p zastąpiono słow am i „nr. 11-ty”. Czy oznaczało to, że w y d aw n ictw o zakupiło kam ienicę?
III. UK ŁA D TREŚCI
Zasady u k ła d u treści, k tó re sobie re d a k to r „G azety O lsz ty ń sk iej” u sta lił, realizo w ał z dużą konsekw encją. Można więc w y o d ręb n ić w „G azecie” p ew n e działy.
Na pierw szej stro n ie, w pierw szej szpalcie, zaraz pod w in ie tą zam ieszczano odezwy. N ajczęściej były to „zaproszenia do p rz e d p ła ty ” albo jak ieś okazyjne k o m u n ik aty red ak cji. N iekiedy je d n a k w ty m w łaśn ie m iejscu um ieszczano ap e le w yborcze, w ezw ania na wiece, w ażniejsze k o m u n ik a ty T ow arzystw a Czytelni Ludow ych. Z araz pod odezw am i re d a k to r um ieszczał opow iadania. Były one n a m ia stk ą jednocześnie i a rty k u łu w stępnego i felieto n u aktualnego. W yrażano w nich ogólne zasady ideologiczne, k tó ry m pism o służyło. W szystkie p o sia d ają w y ra ź n ą m o raliz ato rsk ą ten d en cję. N iekiedy o p o w iad an ia zastępo w an o p o p u larn y m szkicem z dziejów W arm ii lu b całej P olski. W w y jątk o w y ch w y padkach, gdy w czołówce trzeb a było um ieścić w ażne polityczne a k tu a l ności („Nowiny polityczne”, w ażniejsze polem iki prasow e), opow iadania p rz e noszono n a stro n y d ru g ą i trzecią.
Dział „Co słychać w św iecie” re p re zen to w an y był w k ażdym num erze „G azety O lsz ty ń sk iej”. Za n im niekiedy um ieszczano w iadom ości z życia o rg an izacji polskich, p rzed e w szy stk im T o w arz y stw a Czytelni L udow ych. K o respondencje „G azety O lsz ty ń sk iej” zam ieszczano w m ia rę n ap ły w u m a te riałó w od czytelników . B łahsze przenoszono do działu „W iadom ości p o toczne”. Był to dział, obok „Co słychać w św iecie”, n a jb a rd z ie j system aty czn ie prow adzony, re p re zen to w an y w e w szystkich n u m erach pism a i zajm u jący w nim n ajw ięcej m iejsca.
Do działu „Z gospodarstw a rolnego i dom ow ego” należały p o rad y sygno w a n e „G ospodarz”. Pochodzą one z książki Ignacego Ł yskow skiego o tym ty tu le . Na o sta tn iej (a jeśli ją całkow icie zajęto ogłoszeniam i to n a p rz e d o sta tn iej) stro n ie „G azety” było m iejsce d la „R ozm aitości” , tj. ciekaw ostek, dow cipów , anegdot. T uż przed ogłoszeniam i podaw ano niekiedy, a od 1890 r. system atycznie, n azw isk a ofiarodaw ców na fu n d u sz TCL (także na m isje
52) Od n ru 28 z 1891 r. te k s t tej n o tk i zm odyfikow ano w zw iązku z objęciem re d a k c ji i n a k ła d u G azety przez S ew ery n a Pieniężnego.
53) G azeta O lsztyńska, 1890, n r 49; 1891, n r 37.
54) „D ru k arn ia N ow in W arm iń sk ich je s t pierw szą w n aszej okolicy, k tó ra posiada m aszynę pośpieszną pędzoną za pom ocą gazu; dru g ie m aszyny w O l sz ty n ie o b ra c a ją się ludzkim i rę k o m a ” — N ow iny W arm iń sk ie, n r okazow y z 26 w rześn ia 1890 r.
katolickie). "Wiersze (a Liszew ski p isa ł je często) um ieszczano tam , gdzie z u k ła d u graficznego lu b z tre śc i pasow ały.
T en dość schem atyczny u k ła d tre śc i począł od jesieni 1890 r. ulegać refo rm ie. Od n ru 38 zniknęły z „G azety” opow iadania. Po p a ru tygodniach pow róciły na łam y pism a, lecz ju ż nie na stro n ę pierw szą, i u traciły zupełnie c h a ra k te r n a m ia stk i a rty k u łu w stępnego. Z niknęły te ż w yodrębnione w od dzielne a rty k u ły re d a k c y jn e („Nowiny polityczne”) k o m en tarze polityczne, ta k że dział „Co słychać w św iecie” o d tąd z reg u ły zn ajd o w ał się n a p la n ie pierw szym . Dział „W iadom ości potoczne”, być może ze w zględu n a sk a rg i czytelników , że sp ra w y W arm ii za m ało były w piśm ie uw zględniane, o trz y m ał od 3 p aźd ziern ik a 1890 r. nazw ę „W iadomości z W arm ii i z dalszych s tro n ”, nie zm ienił je d n a k w cale sw ego c h a ra k te ru . Z am iast p o rad gospodar czych „G azeta" zam ieszczać poczęła „N iektóre w iadom ości o o sie d la n iu się P olaków na W arm ii”. Był to dokonyw any odcinkam i p rz e d ru k odnoszą cych się do W arm ii frag m en tó w dzieła W ojciecha K ętrzyńskiego O ludności
p o lsk ie j w P rusiecli n ieg d yś k rzyża ckich . P o w y cze rp an iu całości m a te ria łu
dział te n z n ik n ął z pism a ju ż w 1890 r., św iadczył je d n a k — obok życiorysów b iskupów w a rm iń sk ic h — o p o w sta łej lu b uśw iadom ionej sobie potrzebie p o p u lary zacji polskich tra d y c ji historycznych W arm ii. Od 1 stycznia 1891 r. p o w sta ła w „G azecie”, n iew ątp liw ie pod w p ły w em „N ow in W arm iń sk ich ”, now a ru b ry k a : „Z diecezji w a rm iń sk ie j” , od 18 k w ie tn ia 1891 r. pod zm ie nionym ty tu łe m „W iadom ości kościelne” w p ro w ad zo n a do pism a n a stałe, zam ieszczana w e w szy stk ich jego n u m erach zaraz za d ziałem „Co słychać w św iecie”.
IV. IN FO RM A C JE W GAZECIE
M a teriały in fo rm acy jn e „G azety O lsz ty ń sk iej” m ieściły się w dw u dzia łach: „Co słychać w św iecie” i „W iadom ości potoczne”. Istn ie je p a rę św ia dectw tyczących się sposobów z b ie ra n ia tych in fo rm a c jiss). Ś w iad ectw a te odnoszą się w p ra w d z ie do in n y ch okresów czasu n iż om aw iany, ale przecież m etody p ra c y w y k ształcały się w „Gazecie O lsz ty ń sk iej” pow oi; i m ożna p rzy jąć, że w cześniej były jeszcze m niej doskonałe niż w· 1914 czy 1936 r.
1. In fo rm a c je ze św iata
P rz y b ra k u sta ły c h k o respondentów i re p o rte ró w in fo rm acje zam iejscow e czerpano z d ru g iej ręki, co w ow ym p rzed ag en cy jn y m o kresie d zie n n ik a rstw a ró w n ało się w y k o rzy sty w an iu m ate ria łó w z innych, zw łaszcza w ielkich, o rg a nów prasow ych po siad ający ch liczny sz tab w spółpracow ników .
"W la ta c h 1887 i 1888 „G azéta O lsz ty ń sk a” cy to w ała lu b pow oływ ała się najczęściej na n a stę p u ją c e pism a spoza W a rm ii36): „P ielgrzym ", „O ręd o w n ik ”, „ K u rier P o zn ań sk i”, „G e rm a n ia ”, „ K a to lik ”, „Schlesische V olkszeitung”, „ K u rier W arszaw sk i”, „W ielkopolanin”, „G azeta T o ru ń sk a ” , „K ölnische Z e itu n g ”, „Goniec W ielkopolski”. N iekiedy „G az eta” nie u ja w n ia ła źródeł in fo rm acji, zaznaczając je zw rotem : „jed n a z gazet niem ieckich donosi”, „gazety ro zp isu ją się” itp. Z w raca uw agę, że „D ziennik P o zn ań sk i”, z którego re d a k to ra m i L iszew ski m iał ścisłe k o n ta k ty przed n aro d zin am i „G azety
5S) S tan isław N o w a k o w s k i , M orituri?, G azeta O lsztyńska, 1936, n r 77. R ów nież tam że: P oprzez red ak cję, zecernię, d ru k a rn ię do czyteln ikó w .
5C) K olejność w ed łu g tego ja k często „G azeta O lsz ty ń sk a ” cy to w ała w y m ie nione pism a w la ta c h 1887—1888.
O lszty ń sk iej’’ 57), później nie był w cale dla niej źródłem n atch n ien ia. W o m a w ianym o kresie pism o ty lk o ra z jeden było cytow ane przez „G azetę”.
W iadom ości z o brad sejm ow ych tłum aczono dosłow nie z oficjalnych sp ra w ozdań. Z urzędów ki („R eichsanzeiger”) czerpano w iadom ości dw orskie z a j m ujące w „G azecie” dość dużo m iejsca.
W iadom ości ze św ia ta dzielono p o d ty tu ła m i n a w iadom ości z poszczegól nych k rajó w . P rzez w szystkie ru b ry k i, odnoszące się do w ielu k rajó w , p rz e w ija ły się in fo rm acje na te m a ty ; problem u w ojny i pokoju, sto su n k u kościoła do p a ń stw a , działań „ludzi p rz e w ro tu ” (socjalistów , an arch istó w , nihilistów ). Z R osji i z ziem polskich (zaboru rosyjskiego) w iadom ości p odaw ano m ało i tyczyły one zw ykle n ie sp ra w polskich, a le zachow ania się m niejszości niem ieckiej w. p ań stw ie carów . R u b ry k ę „A nglia” zapełniały w iadom ości 0 w alkach Irlandczyków , którzy (podobnie ja k A lzatczycy) budzili sy m p a tię „G azety O lszty ń sk iej” ja k o n aró d k ato lick i i uciskany. W ru b ry c e „A m ery k a” „G azeta” przynosiła hiobow e wieści o położeniu polskich em igrantów .
Te tem aty całkow icie w y cze rp u ją treść działu „Co słychać w św iecie” la t 1887 i 1888. W idać więc, że re d a k to r „G azety .O lsztyńskiej” segregow ał w dziale in fo rm acji w iadom ości ze św iata k onsekw entnie w edług uznaw anego przez siebie p o rząd k u logicznego, czy raczej ideowego. W iadom ości te zw ykle o p atry w ał k ró tk im kom entarzem .
2. W iadom ości lokalne
W latach , stanow iących p rzed m io t niniejszej pracy, re d a k c ja „G azety O lsztyńskiej” z reg u ły um ieszczała in fo rm acje lokalne w d ziale nazw anym „W iadom ości potoczne”. Je d n ak że w y p ełn iały te n dział ty lk o w n iew ielk iej części. P ra w ie trzecia część sum y w szystkich n o ta te k tego działu dotyczyła Poznańskiego i Pom orza, rów nież m niej w ięcej tyle m iejsca p rzy p ad ało dla całej diecezji w arm iń sk iej, resztę przeznaczano dla innych ziem cesarstw a. Sąsiednim , ale p ro testan ck im , M azurom pośw ięcano bardzo m ało uw agi.
Je śli je d n a k pom ijanie sp raw M azur, a uw zględnianie niem ieckiej W a rm ii5S) uznać m ożem y za przem yślane, to przew aga se rw isu in fo rm a c y j nego z Poznańskiego i Pom orza w y n ik ała, ja k s ę w ydaje, jed y n ie z te ch n ik i p racy re d a k c y jn e j w „G azecie”. O ta m ty c h ziem iach m ożna było czerpać pełnym i garściam i in fo rm acje z licznych dzienników polskich i niem ieckich, w iadom ości z W arm ii zaś trz e b a było zbierać głów nie m etodą re p o rte rsk ą , co przy jednoosobow ej obsadzie re d a k c ji było rzeczą n iem al ponad siły. N iedostateczne uw zględnianie sp ra w polskiej W arm ii w serw isie in fo rm a cyjnym budziło zastrzeżenia c z y te ln ik ó w 5®).
In fo rm acje lokalne zbierano, zdaje się, przede w szy stk im tzw . pocztą p an tcflo w ą. W iele danych, zwłaszcza tyczących się nom inacji, zw olnień 1 p rzen iesień księży dostarczał „ F a s to ra lb la tt fü r die Diezöse E rm la n d ” — zaś nauczycieli i u rzęd n ik ó w — „A llen stein er K re is b la tt”. Z tych źródeł pochodziły rów nież liczne „w iadom ości kościelne” i urzędow e. W pew nym sto p n iu m ogła tak że „G azeta O lsztyńska” przejm ow ać in fo rm acje lokalne z m iejscow ych, częściej u k azu jący c h się gazet niem ieckich. B ardzo szczegó łowo prow adzona k ro n ik a k ry m in a ln a dc.wodz', że re d a k to r „G azety O lsztyń
57) Por. W ładysław C h o j n a c k i , Jen L isze w sk i, założyciel G azety O lszty ń
sk iej, P rzegląd Zachodni. 1948, n r 11, s. 543—547.
5B) G azeta O lsztyńska, 1891, n r 92, w k tó ry m re d a k c ja w y raża niezadow o lenie z p ro je k tu rozdzielenia W arm ii m iędzy dw ie re je n c je , pow ołując się na tra d y c y jn ą łączność polityczną W arm ii polskiej i niem ieckiej.
5fl) G azeta O lsztyńska, 1887, n r 5, 1888, n r 5, 1891, n r 101.
sk ie j" posiadał' w tej m a te rii in fo rm acje z m iejscow ych urzędów policyjnych i sądów .
We w szystkich n o ta tk a c h z polskiej W arm ii za pierw sze półrocze 1887 r. za w a rty c h je st 146 in fo rm a c ji611), a m ianow icie:
polityczne 6
socjalne, antagonizm y klasow e 9 ośw iatow e 4 gospodarcze 8 kom u n aln e 4 z życia urzędniczego 13 w ojskow e 4 w yznaniow e 23 k ro n ik a k ry m in a ln a 60 ro zryw ki 3 inne 12
Z estaw ien ia pow yższego dokonałem przy k ład o w o d la pierw szego półrocza 1887 r., je s t to je d n a k m a te ria ł rep re z e n ta ty w n y dla całego om aw ianego okresu. D ział te n n a d a w a ł „G azecie O lsz ty ń sk iej” pozornie c h a ra k te r pism a zbliżonego do ty p u p ra sy o k reślan ej m ianem b u lw aro w ej. I jeśli potem n azw a n y został „W iadom ościam i z W arm ii" to stw ie rd zić chyba w ypadnie, że p rz e d sta w ia ł życie te j dzielnicy tro c h ę w krzy w y m zw ierciadle, ta k ja k by toczyło się głów nie m iędzy z a k ry stią a k rym inałem .
T reść działu inform acyjnego „G azety O lsz ty ń sk iej" d eterm in o w an a była w szakże w dużym sto p n iu i te c h n ik ą p ra c y re d a k c y jn e j i g u sta m i czy teln i ków , dość n ie w ykształconym i. W w iadom ościach z dalszych s tro n re d a k to r zam ieszczał, prócz in fo rm a c ji po k rew n y ch w ym ienionym , ciekaw sze, np.: o śm ierci K raszew skiego, L angiew icza, G illera, Jarochow skiego, o p rzew ie z ieniu p rochów M ickiew icza do k ra ju , o aresz to w an iu M arcina K asp rzak a, o u k a ra n iu w ięzieniem re d a k to ra „K atolika"...
N iek tó re w ażn iejsze in fo rm acje re d a k to r „G azety" w ydzielał poza ram y działów „Co słychać w św iecie” i „W iadom ości potoczne”. D ążył do stw o rzen ia sieci k o respondentów . Św iadczyło to n ie w ą tp liw ie o jego p o w ażn iej szych am b icjach d zien n ik arsk ich .
P ra k ty c z n ie je d n a k początki „G azety O lsz ty ń sk iej" n ależą jeszcze do tego m iodow ego okresu d z ie n n ik a rstw a , kiedy jego isto ta była ściśle spleciona z działalnością publiczną, służącą określonej idei. R e d ak to rzy „G azety O l sz ty ń sk ie j" n ależeli do tego rz ę d u dziennikarzy, o k tó ry c h pisał W ern er S o m b art, że w dzień p rz e m a w ia ją z try b u n y w iecow ej, a w ieczorem piszą a rty k u ł w stępny. D latego zw ykłe k ry te ria ocen p raso w y ch w sto su n k u do „G azety O lsz ty ń sk iej” owego okresu m ogą okazać się zaw odne, jeśli tego m om en tu n ie uw zględnim y.
S p ra w y p u b licy sty k i w „G azecie O lsz ty ń sk iej" i ak cji politycznych, p o d e jm o w an y ch przez je j re d a k to ró w , w y k ra c z a ją je d n a k poza ram y te m a tu n in iejszej p r a c y 61)·
60) N ie biorę tu pod uw agę nró w 10,. 16, 21 z tego półrocza, k tó ry ch b ra k w polskich b ib lio tek ach . P or. Ja n u sz J a s i ń s k i , W y k a z czasopism i k a le n
d a rzy p o lsk ic h na M azurach i W a rm ii z lat 1718— 1939 zn a jd u ją c y c h się w b ib lio teka ch k r a jo w y c h i za g ra n iczn y ch , K o m u n ik aty M a zu rsk o -W arm iń
skie, 1961, n r 2, s. 274—287.
61) P or. A. W а к a r, O ceny p o lity c zn e G a zety O lsz ty ń sk iej, s. 427—453; A. W а к a r, K sią żka polska na W arm ii w ko ń cu X I X stulecia, W arm ia i M a zury, 1961, n r 5, s. 9— 12; W arm ia w epoce B ism a rc ka i Capriviego, W arm ia
V. AUTORZY
A rty k u ły , opow iadania, tym b ard ziej drobniejsze n o tatk i, na ogół nie były w „Gazecie O lsztyńskiej’’ podpisyw ane. A u to rstw a ich m ożna jed y n ie do m yślać się n a p o d sta w ie szczegółowej analizy tek stó w : budow y zdań, u lu b io nych zw rotów , p o w tarzającej się a rg u m en tacji. L iczne tego ro d zaju w sk a zówki pozw alają przypuszczać, że zarów no a rty k u ły polityczne ja k i zdecy do w an a w iększość nie podpisanych opow iadań, um ieszczanych w „Gazecie O lszty ń sk iej” w la ta c h 1887—1890, pochodzą spod jednego pióra. A utorem ich był n iew ątp liw ie sam Liszewski.
Z chw ilą odsunięcia L iszew skiego od p racy red ak cy jn ej p u b licy sty k a znika z łam ów „G azety O lszty ń sk iej” n iem al całkow icie, anonim ow e opow iadania zaś, jeśli się p o ja w ia ją , nie m ają ju ż ty ch cech jednorodności i au to rstw o ich może być dość łatw o odkryte.
Liszew ski, ja k się w ydaje, w y p ełn iał sw ym piórem i pozostałe działy pism a. W red ag o w an iu działów in fo rm acy jn y ch pom agał m u je d n a k niem al od p o w sta n ia pism a Sew eryn P ieniężny, choć no m in aln ie w czasach red ak cji Liszew skiego pełnił jed y n ie obow iązki zecera. O a k ty w n y m udziale Pie« niążnego w e w spółredagow aniu działów in fo rm acy jn y ch pism a św iadczy i w zm ianka, zam ieszczona w „G azecie” G2), i fak t, że po u stą p ie n iu L iszew skiego działy te n ie uległy istotnym m odyfikacjom . Z pew nością nie byłoby m ożliw e p rzejęcie przez Pieniężnego re d a k c ji, gdyby w całość sp ra w pism a nie był u przednio w prow adzony.
U dział innych autorów , poza L iszew skim i Pieniężnym , był w „Gazecie O lszty ń sk iej” z tego czasu dosyć skrom ny. Je st w ięc tu k ilk a arty k u łó w E ugeniusza B uchholza w y stę p u jąceg o pod p se u d o n im a m iC3) J a n O rn e c k i64) i W a rm ia k 65). O pow iadanie D ziw ne są drogi P a ń s k ie ϋ0), sygnow ane lite r k am i SA, pochodzi zapew ne spod p ió ra A n d rzeja Sam ulow skiego z G ietrz w ałdu. Tegoż a u to rstw a je s t p a rę w ierszy liry c zn o -relig ijn y ch podpisanych pełnym im ieniem i nazw iskiem . S p raw o zd an ia z działalności T ow arzystw a C zytelni Ludow ych n a W arm ii opracow yw ał F ra n ciszek Szczepański z L a m kow a. Do listy a u to ró w w arm iń sk ich dorzucić m ożem y jeszcze Ignacego D edeka z Rasząga 67) oraz K o ż u sz n ik a GB).
A rty k u ły : B olesław a M arczew skiego o o szczędności69), B łażeja P ó łto ra k a 0 czytelnictw ie g a z e t70), ks. A lbana Stolza O p ie rw sze ń stw ie i zacności
Kościoła K a to lic k ie g o 71), p o w iastk a W incentego T ro ja n o w sk ie g o 72), ja k ró w
nież opow iadania sygnow ane Zb.73), p o dpisyw ane pseu d o n im am i M ścisław
1 M azury, 1961, n r 12, s. 22—24, 1962, n r 1, s. 24—27, n r 2, s. 22—24; P ierw sze
sto w a rzyszen ia p o lsk ie na W arm ii, Ibidem , 1962, n r 4, s. 22.
G2) G azeta O lsztyńska, 1891, n r 28.
63) P ierw szy pseudonim odkryć m ożna n a p o d sta w ie „K alen d a rza Polsko- W arm ijskiego n a r. 1892”, d ru g i o d k ry ł ks. Ja n O błąk, W y k a z p o lskich d ru k ó w
na W arm ii za lata 1800— 1939, K o m u n ik aty M a zursko-W arm ińskie, 1958,
n r 1, s. 55.
G4) O p rześladow aniu Irla n d c zy k ó w , G azeta O lsztyńska, 1887, n ry 7—9. 65) Np. o k alen d arzach n a 1888 r., Ibidem , 1887, n r 47.
66) Ibidem , n r 19.
67) W iersz w n rz e 7 G azety O lsztyńskiej z 1890 r. GB) N asze k o b iety, G azeta O lsztyńska, 1891, n r 103. 69) Ibidem , 1887, n r 24.
70) Ibidem , 1889, n r 6.
71) Ibidem , 1888, n r 13.
72) C u d o w n y k a m ie ń , Ibidem , 1887, n r 28.
73) Wieczność, G azeta O lsztyńska, 1888, n r 21: O w y ch o w a n iu dzieci, tam że n r ,46, U bóstw o i D zieciątko Jezus, Ibidem , n r 50.
K a m ie ń s k i74), J. K ro śn ie ń s k i75) i zdaje się jeszcze p a rę anonim ow ych ■— n ad esłan e zostały przez a u to ró w nie m ieszkających i nie d ziałający ch na W arm ii. W późniejszym o kresie udział tych a u to ró w zw iększył się, poniew aż P ieniężny, w p rzeciw ień stw ie do Liszew skiego, nie u fał sw ym ta le n to m lite rackim . K toś w ięc z K rak o w a (czy nie S tan isław T arnow ski?) n ad esłał im p re sje Z G a licji'76) oraz re p o rta ż Z podróży do F ro m b o rk a "). Im p o rto w an y ch było tak że sporo opow iadań anonim ow ych 7IJ), sygnow anych STA (lub Sta. G .)79) oraz podpisyw anych przez F ra n ciszk a M arca 80) i Ja n a W ło d a rc z y k a 81). W śród tych opow iadań zdarzały się i dzieła p ió r w y b itn y ch , p u b lik o w an e anonim ow o:
Janko M u zy k a n t S ie n k ie w ic z a 62), czy D ygasińskiego U cieszne p rzy g o d y dziada F lorka i chłopca B e ld o n k a S3).
B yła ju ż m-owa o p rzed ru k o w an iu przez ,.G azetę O lszty ń sk ą” frag m en tó w dzieł Ignacego Łyskow skiego oraz W ojciecha K ętrzyńskiego. W 1891 r . ,,G aze ta” zam ieściła dw a w iersze W incentego P o l a 84) oraz fra g m e n t pieśni w a jd elo ty z K onrada W allenroda B5), c h a ra k te ry sty c z n e — w tra w e sta c ji uchodzącej za g izew iu szo w sk ą86). L istę p rzed ru k ó w zam ykały życiorysy biskupów w a rm iń skich 87).
T ak p rzed staw ia się w ykaz autorów , k tó ry ch u tw o ry pu b lik o w an o w ,,G a zecie O lsz ty ń sk iej” w la ta c h 1887— 1891. K onieczne je s t je d n a k p ew n e u z u p e ł n ien ie te j listy. Chodzi m i o tych autorów , k tó ry ch re d a k c ja n azy w a ła sw oim i k o resp o n d en tam i. L isty ich, zam ieszczane zazw yczaj w osobnym dziale, z reg u ły n ie b yły podpisyw ane. W n rze 74 z 1891 r. re d a k to r „G azety O lsz ty ń sk iej” pod k re śla ł: „N azw iska k o resp o n d en ta żadnej re d a k c ji w y jaw ić n ie w o ln o ”.
L istów „z dalszych stro n ” n ie m a w iele w zachow anych eg zem plarzach „G azety” z om aw ianego okresu. O dn o tu jm y w ięc p rzed e w szystkim listy z nie ta k odległych okolic, bo z zaboru p ruskiego, sygnow ane: „Z P ru s Z achod n ic h ” 88), „Z p a ra fii sz tu m sk ie j” 80), „Z M ikołajek w P ru s a c h Z achodnich” 90), z P e lp lin a p o dpisany „P rzy jaciel G azety O lsz ty ń sk iej” 91), ,,Z diecezji ch ełm iń
74) O sile m u sk u la rn e j, G azeta O lsztyńska, 1887, n ry 1, 2. 75) S p rzed a ż ja w o rka , Ibidem , 1888, n r 16.
76) Ibidem , 1891, n ry 3—8. 77) Ibidem , 1890, n ry 39, 40.
7a) Nie w z y w a j djabióu?, G azeta O lsztyńska, 1891, n ry 61, 62; S u e m a m ala
niew olnica a fry k a ń sk a , Ibidem , n ry 73—76; M aria, ucieczka g rzeszn ych , Ibidem ,
n ry 98—100; ta k ż e k ilk a innych krótszych.
70) Nie m a ja k polska su k m a n a , G azeta O lsztyńska, 1891, n ry 70—72;
W dzięczność sieroty, Ibidem , n ry 101—102.
80) Jedna noc, G azeta O lsztyńska, 1891, n ry 63—66; ta k ż e w iersz w n rze 64
z tegoż roku.
81) P ie lg rzy m k a p o lsk ic h ro b o tn ikó w z E ssen do T rew iru , G azeta O lsztyń
sk a 1891, n r 75.
82) Ibidem , 1891, n ry 24— 27. 83) Ibidem , 1891, n ry 40—60.
84) W rzesień, G azeta O lsztyńska, 1891, n r 70; C hleb p o lsk i, Ibidem , n r 77. 85) G azeta O lsztyńska, 1891, n r 69.
8G) P o n iew aż je s t m ało p raw d opodobne, by P ien iężn y znał „P rzyjaciela L u d u Ł eckiego”, m ożna przypuszczać, że tra w e sta c ja ta n ie je s t a u to rstw a p a s to ra z O stródy, ale obaj, i G izew iusz i P ieniężny, o p a rli się w spólnie na ja k ie jś tra w e sta c ji ułożonej przed 1842 r.
87) G azeta O lsztyńska, 1890, n ry 33, 34, 36, 43, 44, 47, 48, 50, 51 55, 56 57, 58, 59, ?, 62, 64; 1891, n ry ?, 8, 9, U , 12, ?, ?, 21, 22, 32. A u to rstw a ty c h życio rysów n ie u d ało m i się ustalić.
88) G azeta O lsztyńska, 1888, n ry 1, 37. 80) Ibidem , n ry 32—34.
90) Ibidem , 1891, n r 56. 91) Ibidem , 1887, n r 2.
sk ie j” 9-), z G d a ń s k a эз). L isty te dotyczyły tych sam ych spraw , k tó re b yły osią polity k i re d a k c y jn e j „G azety O lszty ń sk iej”, więc w a lk i o język polski w k o ś ciele i w szkole. Pom yślny rozw ój polskiego życia k u ltu ra ln e g o w zaborze au striack im p rzed staw ia ły listy z K ra k o w a 94). L isty „Z n ad R e n u ” 95), z B o c h u m 96). z D o rtm u n d u 07), z B e rlin a " ), z M o n a c h iu m 90), ja k rów nież ,.Listy z A m e ry k i” 10°) p rzed staw ia ły na ogół niebezpieczeństw a n a tu ry m o raln ej i m a jątk o w ej, na ja k ie n a ra ż a ją się em igranci. L ist „Z R zym u” 101) dotyczył sp raw św ia ta katolickiego.
A utorem listów z A m eryki był, bez w ątp ien ia. J a n D u k at, p rzy jaciel F ra n ciszka Szczepańskiego z L am kow a, z B e rlin a — zapew ne ktoś z rodziny Sew e ry n a Pieniężnego, z M onachium chyba W incenty T rojanow ski. Z M ikołajek pisy w ał ktoś zw iązany z osobą ks. d ra F elik sa S ch reib era , z Bochum (a może tak że „Z n ad R en u ”) A ntoni B auer, przew odniczący T ow arzystw a św. A n d rzeja w B ochum , z D ortm u n d u A ntoni Janow ski, przew odniczący T ow arzystw a P o l skiego „Jedność”.
L iczba k o respondentów z W arm ii była bez p o ró w n an ia w iększa, n ato m iast a u to rstw o ich listó w b ard ziej zakonspirow ane. W zachow anych egzem plarzach „G azety” z la t nas in teresu jący ch z n ajd u jem y koresp o n d en c ję 101a):
Z pod m iasta — n ry 25 z 1887 r., 36, 62 z 1890 r.
Z naszych stro n — n ry 13, 43 z 1887 r., 5, 11, 16, 30, 31 z 1888 r. Z pod W artem b o rk a — n ry 39, 42 z 1888 r., 35 z 1890 r., 24, 103 z 1891 r. Z n ad P a sa rii — n r 41 z 1887 r. (nie w ykorzyst.).
Ze w si nad P a sa rią — n r 11 z 1888 r.
Ze w si — n ry 23 z 1887 r., 17 z 1888 r., 45, 46, 65 z 1890 r., 32 z 1891 r. Ze w si na W arm ii — n ry 38, 39, 40, 42 z 1888 r.
Z pod O lsztyna („S tary W ia ru s”) n r 4 z 1888 r., n r 29 z 1891 r. Z okolicy — n r 30 z 1888 r.
Z naszej okolicy — n r 17 z 1891 r. Ze w si pod O lsztynem — n r 49 z 1891 r. Z n ad Ł yny — n r 13 z 1890 r.
Z W arm ii — n r 32 z 189l· r.
Od granicy m azu rsk iej — n r 28 z 1891 r. Z pod B iskupca ^ n r 42 z 1890 r.
N iekiedy w iadom o bardziej dokładnie skąd k o resp o n d en t pisze. Dotyczy to korespondencji:
Z p a ra fii w a rtem b o rsk iej — n ry 35. 40 z 1887 r. Z parafiji b ru n sw ałd zk iej — n ry 42, 43, 46, 47 z 1887 r.
Z p a ra fii b a rtęzk iej — n ry 49 z 1887 r., 40 z 1888 r.
Z p a ra fii szen b ru ck iej — n r 52 z 1887 r. Z p a ra fii b artó łto w sk iej — n r 46 z 1891 r.
9Z) Ibidem , 1890, n r 10. 93) Ibidem , 1887, n r 6. 94) Ibidem , 1887, n r 17; 1888, n r 21. 95) Ibidem , 1887, n r 5. 96) Ibidem , 1891, n r 59. 97) Ibidem , 1887, n r 36.
" ) P o d p isan y : W ielkopolanin J. P., G azeta O lsztyńska, 1891, n ry 23, 60, 71. 9S) Ibidem , 1890, n r 6.
10°) Ibidem , 1888, n ry 36, 52. 101) Ibidem , 1887, n r 1.
101a) Zachow ano pisow nię oryginalną. 86