• Nie Znaleziono Wyników

View of Sąd ostateczny Tomasza Muszyńskiego w kościele Dominikanów w Lublinie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Sąd ostateczny Tomasza Muszyńskiego w kościele Dominikanów w Lublinie"

Copied!
46
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N IK I H U M A N IS T Y C Z N E T o m X I I I , Z. 4 1965

ST A N ISŁ A W MICHALCZUK

SĄD O STA TE C ZN Y TOMASZA MUSZYŃSKIEGO

W KOŚCIELE DOMINIKANÓW W LUBLINIE *

P R O B L E M Y A U T O R S T W A , P I E R W O W Z O R U I T R E Ś C I

Malowidło freskowe1, zdobiące czaszę kopuły kaplicy Św. Krzyża zwanej Tyszkiewiczowską, wzniesionej w latach 1645— 1658, jest powo­ dem dyskusji i rozbieżności zdań wśród historyków sztuki zarówno ze względu na swe w alory formalne, tem atykę, jak i kw estię autorstw a oraz datę powstania.

Pierwszą próbą podsumowania i w yjaśnienia tych spornych poglądów była praca m agisterska Janiny Eustachiewicz pisana pod kierunkiem prof. P. Bohdziewicza.2 A utorka zebrała w yniki dotychczasowego stanu

* A rty k u ł jest p oszerzon ym fra g m en tem rozp raw y d ok torsk iej pt. „Ik o n o g ra fia Sądu ostateczn ego w m a la r stw ie m a ło p o lsk im X V II w ie k u i jej w y r a z sp o łe c z n y ” n ap isan ej pod k ieru n k iem P rof. dra W ła d y sła w a T o m k iew icza , p rzed sta w io n ej i p rzyjętej n a W yd ziale H isto ry czn y m U n iw e r s y te tu W a rsza w sk ieg o w r. 1963. M o­ jem u P rom otorow i P ro feso ro w i D ok torow i W ła d y sła w o w i T o m k ie w ic z o w i sk ład am

w ty m m iejscu g orące p o d zięk o w a n ie za o p iek ę n a u k o w ą nad p racą i lic z n e u w a g i na tem a t poruszonej p rob lem atyk i.

1 W brew p ierw o tn y m tw ierd zen io m m a lo w id ło w y k o n a n e je s t tech n ik ą al fresco a n ie tem p ero w ą . S tw ierd zo n o to p odczas o sta tn iej k o n se r w a c ji d o k on an ej przez E. C zuhorskiego, k tórem u zaw d zięczam n a stęp u ją cą p isem n ą in fo rm a cję: „M alow idło lu b e lsk ie w y k o n a n e je s t tech n ik ą a l fresco , b ez ry su n k u ry lce m , a le z d osk on ale (n a w et z dołu) w id o czn y m i p a rtia m i d n iów ek . D o teg o stop n ia, ż e np. d n ió w k a w id o czn a je s t w p rostej lin ii (bez w zg lęd u na fo rm ę ry su n k u ) o d ci­ n ającym się n a tężen iem koloru, a n a w e t sam ym za b a rw ien iem . Jak za u w a ż y łe m w czasie u su w a n ia p rzem alów ek , autor m a lo w id ła w p ro w a d za ł p o p ra w k i na su ­ chym już tyn k u , aby zatrzeć te różn ice zb yt w id o czn e n a k ra w ęd zia ch d w óch s ą ­ siad u jących ze sobą d n iów ek . S ia d ó w ty c h b yło ju ż n ie s te ty n ie w ie le , z r a cji sła b ­ szej tech n iczn ie w a rstw y m a lo w id ła , p od n iszczon ej prócz teg o p ó źn iejszą p rzem a - ló w k ą ”. K o n serw a cja E. C zu h orsk iego p rzep row ad zon a w roku 1954, d zięk i u su ­ n ięciu przem alow ań , w znaczn ym sto p n iu p rzy w ró ciła m a lo w id łu d a w n y w y g lą d

i w y d o b y ła jego w alory. Por. H. G a w a r e c k i , P ra c e k o n s e r w a to r s k ie w o j. l u ­ b e ls k ie g o (1953— 1957), „O chrona Z a b y tk ó w ”, X I (1958), nr 1— 2, s. 127.

(2)

-16 S T A N I S Ł A W M IC H A L C Z U K

badań i w ykorzystała nieznane dotąd m ateriały archiwalne — księgi ekspensów klasztoru Dominikanów w Lublinie, gdzie znalazła szereg w zm ianek o m alarzu Tomaszu Muszyńskim i datach jego pracy w ka­ plicy. M alarza tego uznała hipotetycznie za twórcę fresku, rozpoczętego jednocześnie z pracam i sztukatorskim i na wiosnę 1654 roku. Atrybucja ta, jakkolw iek hipotetyczna, była pierwszym wskazaniem autora malo­ w idła popartym źródłam i i sprecyzowała datę rozpoczęcia i ukończenia dekorow ania kaplicy (wiosna 1654 — wiosna 1658).

J. Eustachiewicz zrobiła również szereg trafnych spostrzeżeń wska­ zując na udział w fundacji fresku Stanisław a z Popowa Witowskiego, kasztelana sandomierskiego, oraz ówczesnego przeora klasztoru. Przypo­ m niała też, że Tomasz Muszyński wykonał w Lublinie inne jeszcze m a­ lowidło freskowe, a mianowicie w rozebranym w roku 1855 kościele św. Michała. Zwróciła również uwagę na trzykrotne przemalowanie fre­ sku, raz w roku 1768 przez Antoniego Paszkowskiego, drugi raz w la­ tach 1840— 1850, a trzeci w roku 1898 3.

Tezy i dociekania autorki nie zostały jednak przyjęte. H. Gawarecki w przew odniku po L u b lin ie4 przyznaje, że „fresk powstał przed datą ukończenia kaplicy (tj. przed rokiem 1658), nie znam y niestety nazwiska jego wykonawcy. [...] Muszyńskiego, m alarza Jego Królewskiej Mości, obyw atela lubelskiego uznano ostatnio za autora fresku w kaplicy, wy­ starczy jednak spojrzeć na sygnowany [przez niego] obraz [Chrystus na

krzy żu zawieszony w tejże kaplicy], by przekonawszy się o zasadniczej

różnicy poziomu artystycznego, atrybucję tę uznać za nieuzasadnioną” 5. Ostatnio J. K ow alczyk6 powstanie fresku łączy z drugą fazą deko­ row ania kaplicy w latach 1656— 1658, zastrzegając że mógł on powstać i później, a na podstawie analizy rachunków odmawia Muszyńskiemu praw autorskich do tego dzieła. Malarzowi tem u przypisuje zaś trzy obrazy: sygnowane przez niego U krzyżow anie i hipotetycznie Znalezienie i Podw yższenie K rzyża Sw. 7

n ó w w L u b lin ie , „R oczn ik i H u m a n isty c z n e ”, 6 (1958), z. 4, s. 227— 244. K orzystałem też z m a szy n o p isu ro zp ra w y m a g iste r sk ie j J. E u sta ch iew icz pod tym sam ym ty ­ tu łe m , p r z ech o w y w a n ej w Z ak ład zie H isto rii S ztu k i K U L .

3 P r z e m a lo w a n ia te zo sta ły zd jęte w r. 1954.

4 H. G a w a r e c k i , Z a b y tk i m ia s ta , w p racy zb iorow ej L u b lin — P r z e w o d n ik , L u b lin 1959, s. 67.

5 Ib id em , s. 67 i 68.

6 J. K o w a l c z y k , A r c h ite k to n ic z n o - r z e ź b ia r s k ie d z ie ło F a lco n ieg o w L u b li­ n ie , k a p lic a św . K r z y ż a p r z y k o ś c ie le d o m in ik a n ó w , „ B iu letyn H isto rii S ztu k i”, X X IV (1962), nr 1, s. 2 7 ^ 1 3 .

(3)

S Ą D O S T A T E C Z N Y T. M U S Z Y Ń S K IE G O 17

Z A G A D N IE N IE A U T O R ST W A I D A T A P O W S T A N IA F R E SK U

Nasza próba rozstrzygnięcia problem u autorstw a i d aty powstania malowidła oprze się w zasadzie na m ateriale źródłowym już w ykorzy­ stanym przez J. Eustachiewicz i J. K ow alczyka8. Dokładniejszy prze­ gląd ksiąg wydatków klasztoru Dominikanów w Lublinie pozwolił bo­ wiem na znalezienie kilku niedostrzeżonych dotąd zapisów, a co najw aż­ niejsze, umożliwił nową, bardziej w yczerpującą ich interpretację. Dzięki temu Tomasza Muszyńskiego, zgodnie z hipotezą J. Eustachiewicz, uznać możemy za twórcę fresku, któ ry rozpoczął swoje dzieło w lecie 1654 roku, a zakończył być może w jesieni roku następnego.

Księgi wydatków Dominikanów lubelskich, przechowywane dziś w bi­ bliotekach Lublina i Krakowa, brane były zarówno przez J. Eustachiewicz, jak i przez J. Kowalczyka za dwa oddzielne wolum iny m niej lub więcej kompletne, zawierające fragm enty wiadomości o rachunkach klasztoru 9. Tymczasem zestawienie obu ksiąg, a właściwie luźnych zszywek częścio­ wo tylko trzym ających się szczątków pierwotnego zszycia, umożliwiło potraktowanie ich jako zupełnie nieźle zachowanej całości, obejm ującej lata 1653— 1693, oprawionej niegdyś w dwóch woluminach, z których pierwszy zszyty był na paskach skórzanych a drugi na sznurkach. Oba woluminy po w ydarciu ich z opraw zostały „pokawałkowane” i w ym ie­ szane, a następnie mechanicznie podzielone na dwie części. Jedna z nich została w Lublinie, druga trafiła do Krakowa.

Oto spis i opis poszczególnych fragm entów tych ksiąg, zestawionych w porządku chronologicznym:

w y d a t k i — {L ublin lub K ra k ó w oznacza m ie jsc e p r z e c h o w y w a n ia danego fragm entu)

1. L ublin: 8 X 1653— 9(?) V III 1654 — p ojed yn cza z sz y w k a ze szczątk am i brą zo w y ch nici.

2. K raków : IX 1654— 18 V III 1655 — z sz y w k i na czterech sk órzan ych p a -i 1 I 1656— 30 IX 1673 sk ach , w p rzerw ie za p isó w trzy

czy ste strony.

8 K się g i ek sp en s lu b e lsk ie g o k o n w e n tu OO. D o m in ik a n ó w , B ib lio tek a im . H. Ł o- p aciń sk iego w L u b lin ie, rpis, nr 1215, oraz B ib lio tek a P A N w K ra k o w ie, rpis, ni 1753.

9 J. E u s t a c h i e w i c z , op. eit., s, 228 i 241 — p isze, że w eg zem p la rzu lu ­ b elsk im k artk i od sierp n ia 1654 r. aż do r. 1670 są w y r w a n e i u w aża, „że k sięg a w yd atk ów prow adzona b yła w dw óch egzem p larzach i że ręk op is k r a k o w sk i jest duplikatem lu b e lsk ie g o ”.

J. K o w a l c z y k , op. cit., s. 29 — uw aża, że „po r. 1655 w y d a tk i zw ią za n e z w y p o sa żen iem k a p licy za p ew n e prow adzono w o so b n y ch rejestra ch , gd yż po p rzerw ie w robotach (sp ow od ow an ych w y p a d k a m i w o jen n y m i) n ie b y ły z a p is y w a ­ ne w dotych czasow ej k sięd ze ob ejm u jącej lata 1654— 1688” ,

(4)

18 S T A N I S Ł A W M rC H A L C Z .U K 3. L u b lin : 1 X I I 1673(?)—-28 X II 1673(7) 4. L u b lin : 17 V III 1674— 20 I X 1681 5. K rak ów : 26 I X 1681 — X I 1682 6. L u b lin : 5 X I I 1682—11 1683 7. L u b lin : 17 I 1683— 2 V 1683 8. K rak ów : 24 III 1683— 25 X I 1688 9. L u b lin : 26 X I 1688— 24 V I 1693 10. K ra k ó w : p o czą tek IX —X bez d a ty roczn ej p r z y c h o d y — 11. K ra k ó w : 15 V I 1659— IX 1673 12. L u b lin : 14 I X 1682— 14 IV 1693 lu źn a k a rtk a b y ć m oże z r. 1673. lu ź n e zsz y w k i bez śla d u nici, czyste k a rty (p rzerw a w tek ście) od 23 IX 1675 do 20 X 1675, a dalej brak k ilk u n a stu stron od 30 X I 1675 do 30 X II 1675.

lu źn e kartki.

lu źn e zszyw k i ze szczątk am i brązo­ w y c h nici.

lu źn e zszy w k i p isa n e jed n ym cią ­ g iem z częścią nr 6.

część k się g i zszyta na czterech sznurkach, z a ch o w a ł się jeden u dołu.

część k sięg i zszy ta na czterech sznurkach, d w a z n ich się zach o­ w a ły : na środ k u i u góry. lu źn a kartka, b yć m oże z r. 1655 10.

z a p isk i p rzych od ów w spółopr. z cz, 2., p isa n e od ty łu k sięgi,

za p isk i p rzych od ów na k o ń cow ych k artach części 9.

Można przypuszczać, że księga była prowadzona w jednym egzem­ plarzu. Pierw sza jej część była zszyta na paskach skórzanych i zawierała zapisy w ydatków od około 11 8 X 1653 do 2 V 1683, a od tyłu zapisy przychodów od 15 VI 1659 do IX 1673. Druga zszyta była na sznurkach i obejmowała w ydatki od 24 III 1683 do 24 VI 1693 oraz zapisy przy­ chodów od 14 IX 1682 do 14 IV 1693.

Zestaw iając ostatnią datę pierw szej księgi z pierwszą datą księgi dru ­ giej, dostrzegam y paromiesięczne „zachodzenie na siebie” obu części. Chronologicznie ta równoległość zapisów wygląda dość charakterystycz­ nie, gdyż w yraźnie w ystępują dw a ciągi zapisów — jeden kończący się d atą koniec lutego 1683, a drugi zaczynający się datą 24 m arca 1683 r,, oba jednak są jak gdyby „spięte” kilkumiesięcznym okresem od 17 stycz­ nia 1683 r. do 2 m aja tegoż roku, w pisanym jednym ciągiem w księdze pierw szej tuż za d atą koniec lutego 1683 r. Zdublowanie to nie jest po­

10 N a k a r c ie tej pod datą 7— 14 IX , zap isan y je s t w y d a te k — „C ieślom od w p r a w ia n ia ok n a w k o p u li k a p lic e K rzyża S. 3.— ” (floren y).

11 N ie w ie m y o c z y w iśc ie , ja k ie b y ły p o czą tk o w e i o sta tn ie d aty p oszczególn ych k sią g , u w z g lę d n ia m y to, co się zach ow ało.

(5)

S Ą D O S T A T E C Z N Y T . M U S Z Y Ń S K IE G O 19

w tórzeniem zapisów umieszczonych w końcu księgi pierwszej i na po­ czątku drugiej, obejm uje ono zapisy w ydatków równoległych, ale prze­ znaczonych na inne cele. Podział kategorii wydatków był zupełnie przy­ padkowy.

W ystąpienie takiego rozluźnienia w metodzie prow adzenia klasztornej księgowości przy jednoczesnym comiesięcznym spraw dzaniu księgi przez władze konwentu — czego dowodem są kontrolne zapisy i podpisy kilku ojców tę kontrolę przeprowadzających — może budzić pewne w ątpli­ wości, czy i w innych okresach nie prowadzono zapisów równoległych, które się nie zachowały. Trzeba jednak pamiętać, że stało się to w cza­ sie rozpoczęcia zapisów w nowej księdze, by w starej zostawić jeszcze miejsce na wpisywane od tyłu przychody.

Ustalenie braków zapisów i luk spowodowanych zniszczeniem ksiąg utrudnione jest częstym pom ijaniem przez „księgowego” dat dziennych oraz przypadkową częstotliwością wpisów dokonywanych parę razy w miesiącu lub co kilka dni. W przybliżeniu (bez skonfrontow ania w jed ­ nym m iejscu obu ksiąg znajdujących się w Lublinie i Krakowie) są w nich następujące ubytki:

ok oło 1 m iesią c ponad 4 m ie sią c e — około 9 m ie się c y — 1 m iesią c 1 m ie sią c od 9(?) sierp n ia 1654 do k o ń c o w y c h dni w r z e śn ia 1654 — b rak kart. od 18 sierp n ia 1655 do 1 sty c z n ia 1656 — czy ste karty.

od 28 listo p a d a 1673(?) do 17 sierp n ia 1674 — b rak kart.

od 23 w r z e śn ia 1675 do 20 p a źd ziern ik a 1675 — czy ste k arty.

od 30 listo p a d a 1675 do 30 g ru d n ia 1675 — brak kart.

W sumie brakuje zatem około 16 miesięcy w okresie około 40 lat, z których pochodzą zachowane księgi. U bytki nie są więc zbyt wielkie, a niedopatrzenia praw ie nieznaczne, pozwalające na potraktow anie ksiąg w ydatków jako zupełnie pewnej podstaw y do prześledzenia artystycz­ nych poczynań lubelskich Dominikanów w latach 1853— 1693. Szkoda, że prowadzący księgę zaniedbali wpisy dw ukrotnie właśnie w okresie n aj­ bardziej dla nas ważnym. Raz w latach 1653— 1654, gdy w ydatki na bu­ dowę i ozdabianie kaplicy rozbili na dwie „kategorie” , w pisując od paź­ dziernika 1653 r. do m aja 1654 r. rozmaite w ydatki na m urarzy, m a­ teriały budowlane i ołtarz obok w ydatków na gospodarstwo domowe, a w sierpniu 1654 r. pod ogólnym tytułem „Expense fabricae in Capellam S. Crucis” wyszczególniając w ydatki na tęż samą kaplicę, poniesione od lutego do sierpnia na sprowadzenie sztukatora, na umowę z nim i z m a­

(6)

20 S T A N IS Ł A W M IC H A L C Z U K

larzem oraz na m ateriał dla nich, na pomocników i m ularzy im pomaga­ jących. Jakim i względami zostało to podyktowane — nie wiemy. Być może, że z prac sztukatora i m alarza m usieli się Dominikanie wyliczyć osobno 12. To skomasowanie w ydatków na fabrykę, przy niedbałym za­ pisie, u tru d n ia nam w yraźne stwierdzenie, czy pierwsze raty sztukato­ row i i m alarzow i wypłacono w sierpniu 1654 r. czy w miesiącu poprzed­ nim (patrz aneks). Drugim zaniedbaniem ze strony „księgowego” jest zostawienie czystych stron i nie wpisanie na nich w ydatków z okresu od 18 sierpnia 1655 r. do 1 stycznia 1656 r. Lublin był wówczas m iej­ scem napadów Kozaków i Rusinów a w krótce potem Szwedów, niew ąt­ pliwie to było powodem tej przerw y, która uniemożliwia nam stwierdze­ nie, czy któryś z artystów zdążył w tym czasie ukończyć pracę czy nie 13. W ustaleniu autorstw a i daty powstania fresku przytoczone braki w księdze ekspens nie m ają jednak większego znaczenia, m ateriał zacho­ w any stanow i źródło niezawodne, a jak się okaże całkowicie w ystar­ czające.

Pozw ala on na w yjaśnienie następujących spraw wiążących się z bu­ dową i dekoracją kaplicy Św. Krzyża:

1. Budowa kaplicy, rozpoczęta najprawdopodobniej w końcu lata 1645 r .14, dobiegała końca w jesieni 1653 r. W lutym następnego roku usuwano z kaplicy gruzy, sprowadzono sztukatora i zaczęto zwozić dla niego m ateriały 15.

2. Wznoszenie rusztow ań rozpoczęte zostało w marcu, niewątpliwie po w ykonaniu przez sztukatora i m alarza projektu dekoracji. Stawiano je najpraw dopodobniej w trzech fazach. W m arcu bowiem zapłacono za 132 tarcice na rusztow anie dla dostępu do p iętra 46,05 fi., w kw ietniu za drzewo — krokw ie i płatw y na to piętro zapłacono 17,25 fl. i zaraz potem na 48 tarcic wydano 14,12 fl. i wreszcie w m aju za 91 tarcic zapłacono 24,17 f l . 16 Na podstawie kolejności w ydatków i określeń na

12 J. K o w a lc z y k n ie d ostrzegł w id o c z n ie zn a czen ia teg o p od ziału i w podanym p rzez sie b ie a n ek sie rozb ił w y d a tk i z a p isa n e w sie r p n iu n a p oszczególn e m iesiące, zresztą d osyć sztu czn ie, p o m ija ją c duże k w o ty z k oń ca zapisu, w y d a tk o w a n e na m u la rzy i m a te r ia ł dla n ich .

13 F a lco n i w id o c z n ie n ie sk o ń c z y ł sztu k a terii, skoro u m ieścił w y k o n a n ą w stiu - k u d atę „A 1658” ob ok in ic ja łó w przeora i sw o ich .

14 A. W a d o w s k i , K o ś c io ły lu b e ls k ie , K rak ów 1907, s. 242: 20 lip ca 1645 r. J a n u sz T y sz k ie w ic z u z y sk a ł p o z w o le n ie od W ła d y sła w a IV na w y b u d o w a n ie przy k o ś c ie le d o m in ik a n ó w k a p lic y na g ru n cie m iejsk im . W roku śm ierci T yszk iew icza (1649) m u ry zo sta ły w z n ie sio n e pod okna d ru giej k on d ygn acji. P odając tę ostatn ią w ia d o m o ść W ad o w sk i n ie p rzy to czy ł źródeł.

15 P atrz an ek s. O d atach b u d o w y k a p lic y id e n ty t ¡nie p isze J. E u s t a c h i e - w i c z , op. cit., s. 228 i J. K o w a l c z y k , op. cit., s. 28 i 29.

16 Patrtz a n ek s. J. K o w a lc z y k w sw o im a n e k sie w y d a tek na 91 tarcic w m aju p o m in ą ł.

(7)

S Ą D O S T A T E C Z N Y T , M U S Z Y Ń S K IE G O 21

jaką p artię rusztowania poszczególne zakupy drzew a zużyto, przypusz­ czać można, że w pierwszym etapie zbudowano rusztow ania do wyso­ kości poziomu belkowania pod bębnem kopuły, w drugim podwyższono je do nasady czaszy kopuły, a w trzecim wypełniono nim kopułę do wysokości latarni. W m aju 1654 r. stanęło więc rusztow anie w całej ka­ plicy. Ma to znaczenie zasadnicze z dwóch względów.

a) Sztukator rozpoczął prace nie od ozdabiania środkowej strefy kaplicy (gdzie zawieszono obrazy), jak sugeruje J. Kowalczyk, lecz od najwyższych partii kaplicy — latarni na kopule lub bębna kopuły. Poza zapiskami w księdze ekspens w skazują na to względy techniczne. Prace sztukatorskie bowiem, podobnie jak kładzenie tynków, przebiegają za­ zwyczaj od górnej ku dolnej części ściany, by odpadki i chłapania nie niszczyły partii dolnych. P raca podjęta w kaplicy Św. Krzyża wymagała wielkich robót tynkarskich, gdyż gzymsy, obram ienia okien i m onum en­ talne postacie w ykonane są jedynie w narzucie, bez wypuszczania ce­ gieł w trakcie budowy m u ró w 17. Nie bez znaczenia jest również fakt, że data „A. 1658” oraz inicjały Falconiego i O. Świderskiego, umieszczo­ ne zostały w najniższej partii sztukateryjnych ozdób, w ykonanych jak widać w cztery lata po rozpoczęciu prac dekoratorskich w k ap licy .18

b) Po wzniesieniu rusztow ań w m aju 1654 r. do pracy mógł przy­ stąpić sztukator i m alarz w ykonujący fresk 19.

3. Sztukatora „przywieziono”, zajęto się sprowadzeniem dla niego

materiałów, zapłacono za napraw ę okna, zapewne w jego mieszkaniu, zapłacono naw et za napraw ę kociołka, którego używ ał przy pracy 20.

Malarza nie sprowadzono i nie zabiegano o przygotowanie m u po­

17 T ym bardziej trudno b y ło b y w y o b ra zić so b ie z a w ie sz e n ie p ię c iu o grom n ych obrazów przed zak oń czen iem prac w k o p u le i b ęb n ie.

i? U sta la ją c k o lejn o ść w y k o n a n ia prac p rzez F a lco n ieg o n a p o d sta w ie w y p ła ­ con ych m u rat, J. K o w a lczy k p rzeo czy ł jed n ą z n ich i stąd m oże sporą część rob oty p rzesu n ą ł poza rok 1655 (op. cit., s. 29). O tóż F a lco n i is to tn ie p ie r w sz ą ratę o trzy ­

m a ł w sierp n iu 1654 r. — 500 fl.,. a le drugą ju ż w m a ju 1655 r. — 4Q0 fi. (w y ­ m ien ia ją K o w a lczy k w a n ek sie (s. 42) n ie w y k o r z y stu ją c w tek ście), a n a stę p n ie w lip cu — 300 fl. i. w sierp n iu — 20.0 fl. J e ż e li u m ow a p r z e w id y w a ła su m ę 1500 fl., to stw ierd zić n a leży , że ju ż w sierp n iu J655 r. F a lco n i o trzy m a ł k w o tę 1400 fl., do zap łaty zostałob y w ię c ty lk o 100 fl. C zyżby zatem w sierp n iu 1655 roku p race b y ły już aż tak zaaw an sow an e?!

19 J. E u s t a c h i e w i c z, op. cit., s. 243: zw raca u w a g ę n a r ó w n o czesn e roz­ p oczęcie prac przez sztu k atora i m alarza. K o n serw a to r E. C zu h orsk i w w w . liś c ie (por. p rzyp is 1) stw ierd za, że jest to zu p ełn ie m o ż liw e tech n iczn ie. R ó w n ież i J. K o ­ w a lczy k (s. 30) m ó w i o jed n oczesn ym za a n g a żo w a n iu F a lco n ieg o i M u szyń sk iego, ale teg o o sta tn ieg o u zn aje za au tora ty lk o ob razów sz ta lu g o w y c h w k a p licy .

(8)

22 S T A N IS Ł A W M IC H A L C Z U K

trzebnych m ateriałów . M alarz m usiał więc być miejscowy i miał w Lu­ blinie w łasny w a rs z ta t21. '

4. S ztukator i m alarz zgodzeni zostali: pierwszy za sumę 1500 fl.,

dru g i — 1400 fl. W księdze w ydatków zapisano to w sierpniu 1654 r. no­ tu jąc w ypłacenie pierwszych ra t — pierwszemu 500 fl., drugiem u 400 fl. Z zapisu nie w ynika jednak, by zawarcie umowy i wypłacenie pierwszej raty miało m iejsce w tym miesiącu. W sierpniu bowiem wpisano w ydatki na fabrykę kaplicy poczynając od lutego tegoż roku (por. aneks). Nie wykluczone jest zatem wypłacenie pierw szej raty o parę miesięcy wcześniej, np. w m aju. U nikając nieprecyzyjnej interpretacji niejasnego w ty m fragm encie tekstu przyjm ujem y datę sierpnia jako term in wy­ płacenia pierw szej ra ty sztukatorow i i malarzowi. Najpóźniej więc w sierpniu m usieli oni przystąpić do pracy w kaplicy. P rzy wypłacie tych pierwszych r a t zapisano: „Za m ającą być wymalowaną kaplicę po­ czątek w ynagrodzenia” i „Za m ającą być ozdobioną kaplicę jest począ­ tek w ynagrodzenia” 22.

Takie sform ułow anie: — „za m ającą być w y m a l o w a n ą kaplicę” m a dla nas znaczenie zasadnicze. Prow adzący bowiem księgę ekspens przez tyle lat nigdy nie zanotowali drobnego naw et w ydatku odnoszą­ cego się do pracy m alarskiej bez wyraźnego określenia, jaka to była praca. Mówi się więc często o zapłacie za obraz lub obrazy, za malowa­ nie ołtarza na klej, o zapłaceniu m alarzow i za srebro lub „od malowa­ nia sklepienia” , okien, balasów itp.

W sierpniu 1654 r. zapłacono m alarzow i za malowanie kaplicy — m alarz ten mógł malować tylko sklepienie kopuły, gdyż innych malo­ wideł ściennych w kaplicy nie mogło być i nie m a 23. Przypomnieć jesz­

21 Z w r ó c iła n a to u w a g ę J. E u s t a c h i e w i c z , op. cit., s. 241. 22 P a trz an ek s.

22 J. K o w a lc z y k (op. cit., s. 30, p rzy p is 15) p rzyp u szcza że m alarz zaan ga­ żo w a n y b y ł do m a lo w a n ia ty lk o ob razów za w ieszo n y ch w k a p lic y i jako dow ód na to p r zy ta cza n ie p r z y ję tą p rzeze m n ie te z ę o p o d jęciu prac d ek oratorsk ich n a j­ p ie r w w d o ln ej k o n d y g n a c ji k a p lic y ozd ob ion ej ty m i obrazam i. K o w a lczy k za u w a ­ ża d a lej, ż e „ n o tu je s ię b o w iem różn e w y d a tk i n a ram y do obrazów a nic np. o ru sz to w a n iu pod k o p u łę d la m a la rza ”. T y m cza sem o w y d a tk a ch na ram y jest ty lk o jed n a w zm ia n k a — „[...] ram y do obrazu 4.— f l.” S u m a ta je s t tak n ie w ie l­ k a w p o ró w n a n iu z w y d a tk a m i n a in n e ram y do z id en ty fik o w a n y ch przeze m nie ob razów z teg o ż k o ścio ła , ó w c z e śn ie sp ra w ia n y ch , że n ie m oże b yć w ła ś c iw ie brana pod u w a g ę w w y p a d k u o grom n ych ob razów w isz ą c y c h w k a p licy . R u sztow an ie, o k tó ry m m ó w iliśm y w y ż e j, m o g ło słu ży ć m u la rzo w i k ła d ą cem u ty n k i, sztu k atoro­ w i i r ó w n o c z e śn ie m a la rzo w i m a lu ją cem u k o p u łę. Z resztą spośród p ięciu obrazów z a w ie sz o n y c h w k a p lic y ty lk o jed en , środ k ow y, U k r z y ż o w a n ie m a sygn atu rk ę M u szy ń sk ieg o (od czytan a w r. 1954). M u szy ń sk iem u p rzy p isa ł ten obraz W. Z ie liń ­ sk i, k tó ry daje m u im ię T ytu s, b ez p rzy to czen ia źródeł. Por. W. Z i e l i ń s k i , M o ­ n o g r a fia L u b lin a , t. II, cz. I, W arszaw a 1887 — m a szy n o p is u W oj. K onserw atora

(9)

S Ą D O S T A T E C Z N Y T . M U S Z Y Ń S K IE G O 23

cze trzeba o wypłaceniu malarzowi ogromnej kwoty, która, jak słusz­ nie zauważyła J. Eustachiewicz, „wyższa jest od sumy, jaką otrzym ał Dolabella za obrazy i malowania kaplicy królew skiej na Bielanach” 24.

5. Stwierdzenie J. Kowalczyka, że „rachunki określają bardzo ogólnie zakres prac” Muszyńskiego w kaplicy w przeciwieństwie do bardziej szczegółowych zapisów o pracy Falconiego, jest może zbyt pochopne. Inny jest bowiem w arsztat pracy m alarza a inny sztukatora. Sztukatoro­ wi przyjezdnemu musiano dostarczyć tyczek, listew, gwoździ, sznurków, alabastru, wapna, oleju, wosku, smoły itp., oraz pomocników do u s łu g 25. Malarzowi wykonującemu fresk mogli być potrzebni jedynie mularze, nakładający każdego dnia odpowiednią połać świeżego tynku 26. R achun­ ki w ym ieniają w ielokrotnie w ydatki właśnie na m ularzy i m ateriał dla nich, od wiosny 1654 r. do łipca 1655 r. bez dodawania w zapisach, że pracowali oni przy s k a rp ie 27, lecz że „in ea capellam laborantibus” 28.

6. Kwestią, której nie może nam wyjaśnić księga ekspens jest okre­ ślenie daty ukończenia prac w kaplicy tak przez sztukatora, jak i m a­ larza. Stwierdziliśmy, że sztukator w okresie jednego roku, od sierpnia 1654 dó sierpnia 1655, otrzym ał 1400 fi. z 1500 uzgodnionych w umowie. Rozliczenie z m alarzem wygląda niem al identycznie. W sierpniu 1654 r. otrzym ał on pierwszą ratę 400 fl. z sum y określonej umową na 1400 fł., w czerwcu 1655 r. 300 fl., a w sierpniu tegoż roku 450 fl. i 120 fl. 29 W ciągu roku otrzym ał więc 1270 fl. i pozostało do zapłacenia już tylko 130 fl. Nie ulega zatem wątpliwości, że obaj artyści bliscy byli ukoń­ czenia prac w sierpniu 1655 r. Kiedy otrzym ali ra ty ostatnie — nie wiemy, na tej dacie zapiski się uryw ają, a ciąg dalszy księgi prow a­ dzony jest dopiero od stycznia 1656 r. Ostateczne rozliczenie z a rty ­ stam i nie zostało uwiecznione w księdze. Chociaż od stycznia 1656 r. do

Z ab ytk ów w L u b lin ie, s. 143. D ru gi, p ra w y , b o czn y obraz Z ło ż e n ie d o G ro b u p o d ­ p isa n y je s t p rzez A lb in a K u czew ic za z K rak ow a. T rzeci Z d ję c ie z K r z y ż a je s t n ie zid en ty fik o w a n y , a le p rzy p isa n y p rzez Z ieliń sk ieg o , bez p o d a n ia źród eł, ró w n ież K u czew ic zo w i (s. 143). Oba d atu je Z ie liń sk i na rok 1658, te ż b ez p od an ia źródeł. D w a p o zo sta łe obrazy, n a jw ię k s z e , bardzo in n e od trzech p ie r w sz y c h , Z n a le z ie n ie i P o d w y ż s z e n ie K r z y ż a , o k tórych in w e n ta r z fu n d i in s tr u c ti k o ścio ła d o m in ik a n ó w lu b elsk ich z r. 1888, s. 129 (w b ib lio te c e k la szto rn ej) m ó w i, ż e są „ a rty sty czn eg o p ęd zla n iew ia d o m eg o a rty sty w ło sk ie g o ”, u zn a je J. K o w a lc z y k za e w e n tu a ln e p race M u szyńskiego.

24 J. E u s t a c h i e w i c z , op. cit., s. 242. 25 P a trz aneks.

38 Por. fra g m en t lis tu E. C zu h o rsk ieg o c y to w a n y w p r z y p isie 1.

27 R ó w n o cześn ie z p ra ca m i w e w n ą tr z k a p lic y u m acn ian o jeszcze n a zew n ą trz skarpę, w y d a tk i na ten c e l z a p isy w a n o w m aju , lip c u i listo p a d z ie 1654 r.

28 P atrz an ek s — k w ie c ie ń , m aj 1654 i m aj, c z erw iec i lip ie c 1655.

29 P atrz an ek s. T ę osta tn ią ra tę o p u ściła w sw o ic h w y p isa c h J. E u sta ch iew icz, op. cit., s. 228.

(10)

24 S T A N I S Ł A W M IC H A L C Z U K

końca 1658 r. zachowały się szczegółowe zapiski bez braku choćby jed­ nego dnia, nie zanotowano w księdze ekspens żadnego wydatku, który by dał się odnieść do kaplicy Tyszkiewiczów. Są wprawdzie w ciągu lat 1656 i 1657 drobne w ydatki na m urarzy (m. in. m urarz Piotr) i na m a­ teriały m ularskie, podobnie w r. 1658 przez całe lato wypłacono Pio­ trow i m ularzow i za wapno i cegłę, a m ularzom różne drobne sumy za pracę, ale ani o kaplicy, ani o sztukatorze czy m alarzu nie zanotowano żadnego słowa.

Skąd wzięła się więc data ,,A 1658” i inicjały ówczesnego przeora? W plecenie tej daty w liście i łodygi ornam entu, wyraźnie świadczy o w ykonaniu tych partii dekoracji właśnie w tym roku. Czy nie ukoń­ czono w roku 1655 rów nież fresku? Te pytania muszą pozostać bez od­ powiedzi.

P rzerw anie zapisów w księdze ekspens lub prowadzenie ich w innym tom ie 30 po dn. 18 sierpnia 1655 r. były spowodowane bez w ątpienia wy­ padkam i wojennym i, które dotknęły m iasto od jesieni tegoż roku do końca lata 1657 r. nie przynosząc właściwie żadnych strat lubelskim Dominikanom 31. Od stycznia 1656 r. aż do roku 1662, jak sądzić można z zapisków, w ydatki konw entu ograniczają się jedynie na zakupy żyw­ ności i gospodarstwo domowe, rzadko pojaw iają się zapiski o pracach

budow lanych czy remontowych, notujące niewielkie sumy.

7. Do w yjaśnienia pozostała jeszcze spraw a autorstw a fresku. Czy

księga ekspens może być w ystarczającą podstawą do przypisania go To­ maszowi Muszyńskiemu? N iew ątpliw ie tak.

O sprowadzeniu m alarza w księdze te j się nie wspomina. Pierwsza ra ta została wypłacona Pietori bez wymienienia nazwiska i zaraz po­ tem dodano, że został on zgodzony za sumę 1400 fi. Później przy sumie 300 fl. zanotowano: P. Tomaszowi M usińskiemu malarzowi, a przy racie następnej: P. M usińskiemu malarzowi. Dane te w ystarczają chyba, by

30 M oże z teg o w ła śn ie okresu pochodzi lu źn a k artk a z zap isam i z w rześn ia i p o czą tk u p a źd ziern ik a n iew ia d o m eg o roku, z zap isk ą o ok n ie w k op u le k a p licy (por. p rzy p is 10). K artk a ta n ie p a su je . do ' żad n ego in n ego roku w ciągu la t 1653— 1693.

■ 31 Por. H. Ł o p a c i ń s k i , 2 c za só w w o je n k o z a c k ic h , p r z y c z y n k i do d z ie jó w L u b li n a z la t 1648— 1655, „P rzegląd H isto ry cz n y ”, 9 (1909) 228— 229, oraz A. K o s ­ s o w s k i , L u b li n w la ta c h „ P o to p u ”, „R oczniki H u m a n isty czn e”, IV (1958), z. 5, s.""256. W. T o m k ie w ic z sk ło n n y b y ł u w ażać, że fr e sk p o w sta ł dopiero po ty ch w ła ­ śn ie w y p a d k a ch w o jen n y ch . Por. A k t u a l i z m i a k tu a liz a c ja w m a la r s tw ie p o ls k im

X V I I w ie k u , „ B iu lety n H isto rii S z tu k i”, X III (1951), nr 2— 3, s. 34. J. K ow alczyk w y p a d k a m i w o je n n y m i tłu m a czy p rzerw ę prac w k a p lic y w k ońcu roku 1655 i k o n ­ ty n u o w a n ie ich w d ru giej fa z ie w la ta ch 1656— 1658, a datę p o w sta n ia fresk u prze­ n o si n a te w ła ś n ie la ta d ru giej fa z y prac lu b n a w e t na la ta p ó źn iejsze — op. cit., s. 29.

(11)

S Ą D O S T A T E C Z N Y T . M U S Z Y Ń S K IE G O 25

uznać Tomasza Muszyńskiego m alarza za pictora, który zaw arł umowę z dominikanami i otrzym ał 1270 fi. za malowanie kaplicy.

M alarz ten pominięty w słownikach i historiach m alarstw a polskiego, legitym uje się serw itoratem nadanym m u przez Jan a Kazim ierza i w y­ mieniony jest w aktach m iasta Lublina jako „przedni M alarz y C onter- fectysta K JM ” 32.

Najwcześniejsza wiadomość o nim pochodzi z r. 1647, w tedy to Ja n Tomasz Muszyński, m alarz z przedmieścia, złożywszy przysięgę w ierno­ ści i posłuszeństwa magistratowi, według przepisów praw a m agdebur­ skiego, zaliczony został w poczet obyw ateli m iasta Lublina, co wpisano do konsularnych akt ławniczych 33. W roku 1651, za wymalowanie w ła­ snym kosztem obrazu-w izerunku (imaginis) „in pariete m urato ” nad pasją ukrzyżowanego Chrystusa w kościele kolegialnym Sw. Michała Archanioła w Lublinie 34, otrzym ał zwolnienie od podatku na rzecz trzech lubelskich kościołów: wymienionej kolegiaty oraz kościoła szpitalnego Sw. Ducha i kościoła Sw. K rz y ż a S5. W latach 1659— 1660 staw ił się przed urzędem dokonującym lustracji woj. lubelskiego przedstaw iając dokument serw itoratu Jana Kazimierza 36. Wreszcie w 1665 r. przegryw a

32 Por. L u s tr a c ja w o je w ó d z tw a lu b e ls k ie g o 1661, w y d , H. O praw ko i K. S c h u - ster, W arszaw a 1962, s. 107. W iadom ość tę z n a la zł i o p u b lik o w a ł H. Ł o p a ciń sk i (zob. p rzyp is 36), o d k ryw ając n iezn an ego w ó w cza s z żad n ych prac lu b e lsk ie g o m a ­ larza. K ilk a fa k tó w z jego życia zn am y d zięk i zap isk om w a k ta ch k o n su la rn y ch , w y d o b y ty m przez J, R i a b i n i n a, por, teg o ż - M u r a r z e , m a la r z e i r z e ź b ia r z e l u ­ b e ls c y w X V I I w ., „B iu lety n N a u k o w y Z akł. A rch it. P o lsk ie j i H isto rii S ztu k i P o ­ lite c h n ik i W a rsza w sk iej”, (1932), nr 2, s. 3— 4.

33 A cta C ons., nr 129, f. 121, W .A.P. w L u b lin ie. W zm ian k a z n a lezio n a p rzez J. R iab in in a, op. cit., le c z n ie o p u b lik o w a n a d otąd w w y p isie : „Joan n es T hom as M u szyń sk i P ictor su b c iv ita lis su sc e p it e t su am fid e lita te m ac o b ed ien tia m M agi- stra tu i • C iv ili p rostandam corporale iu ram en tu m iu x tá form am in iu re c iv ili M a g - d eb u rgen si p er d escrip tam fle x is ad im a g in em P a ssio n is C h risti D o m in o g en ib u s p r e stitit atq u e in n u m eru m ac ord in em ałioru m c iv iu m ad scrip tu s et co a p ta tu s est. %uod ■actis présén tib u s- con su larib u s e s t con n o ta tu m ”.

34 K o śció ł ten z o sta ł rozebrany w roku 1855, m a lo w id ło n ajp raw d op od ob n iej b yło na śeia n ie tęczo w ej.

35 W zm iankę tę zn a la zł i o p u b lik o w a ł J. R iab in in , op. cit., s, 3—4.

36 N astępującą, n otatk ę w w y m ie n io n e j lu str a c ji (por. p rzy p is 32) zn a la zł i op u ­ b lik o w a ł H. Ł op aciń sk i, „S praw ozdania K o m isji do B ad an ia H isto r ii S z tu k i’', V III

(1907/12), z. 1, s. C X X II— C XC II: „S zla ch etn y T hom asz M u szy ń sk i p ro d u co w a ł przed urzędem n aszym L u stratoru m lite r a s serv ito ra tu s J eg o K r ó le w sk ie j M ości P a n a n aszego M iło ściw eg o , k tórego iak o p rzed n iego M alarza y -C o n te r fe c tis tę K róla J e g o M ości od p od atk ów p riw a tn y ch m ie y sk ie h z sp e c y a ln e y s w o ie y u w a ln ia Ł a sk ie y y C lem en tiey. P rzy k tórym p r z y w ile iu ab y b y ł za ch o w a n y , up raszał. W ięc że p ra­ w o p osp olite y p rá eiu d ica ta S ąd u Jego K r o le w s k ie y M ości ta k o w e p o zn o sili s e r ­ vitoratu s, m y cale d ecisiey Jego Kr. M ości P an a n a szeg o M iło śc iw e g o tę ie g o L i- bertacyą su b m ittim u s”.

(12)

26 S T A N I S Ł A W M IC H A L C Z U K

J a n Tomasz M uszyński „m alarz z m iasta Lublina” spór z poborcą po­ datków wojskowych i musi zapłacić za dzierżawę kamienicy zwanej „Bronowską” 16 florenów 37.

D ata jego śmierci, podobnie jak urodzin, nie jest dotąd znana. U marł pozostaw iając żonę Annę, córkę rajcy lubelskiego G abriela Dobrogosta, k tó ra w roku 1694, jako wdowa „olim fam atorum Thomae Muszyński P ictores Lublinensis”, toczyła spór o sp a d e k S8.

W roku 1954 odczytano jego sygnaturę na wspomnianym już (por. przypis 23) obrazie U krzyżow anie i przypisano (J. Eustachiewicz) mu om aw iany fresk.

Znane dotąd wiadomości możemy uzupełnić wzmiankami o malarzu, jakie udało się znaleźć w dominikańskiej księdze ekspens konw entu lu­ belskiego, rzucającym i światło na inne prace Muszyńskiego w kościele

Dominikanów w Lublinie.

28 sierpnia 1663 r. Tomaszowi m alarzowi zapłacono 60 fl. za malowanie sklepienia nad w ielkim o łta rz e m 39 oraz za malowanie okien w prezbi­ terium . 21 czerwca 1664 r. otrzym ał „P. Tomasz M alarz” 25 fl. za ma­ lowanie „balasów y postum entów ” do ganku kościelnego 40. Przed 7 lu­ tego 1665 r. ,,P. Tomaszowi M alarzowi od malowania wielkiego obrazu, k tó ry je st w kroczganku S. Czesława” zapłacono 50 f l . 41 Wreszcie w m arcu 1668 r. za wino dla Im. P. Moszyńskiego zapłacono 2 fl. 42

Byłaby to 21-letnia k ariera lubelskiego m alarza, o którym nie wiemy dotąd, gdzie się uczył, jaką drogą doszedł do serw itoratu króla i wyko­ rzystując pierw ow zory obcych mistrzów, osiągnął poziom artystyczny

37 W iad om ość tę z n a la zł J. R ia b in in w k się g a c h k o n su la rn y ch , le c z jej n ie op u ­ b lik o w a ł, op. cit., A cta C ons. nr 132, f. 677 p a g in a c ji starej lu b 679 p a g in a cji n ow ej, W .A .P. w L u b lin ie — te k s t te j n o ta tk i p o d a jem y w tłu m aczon ym om ów ien iu .

38 1 tę w ia d o m o ść za w d zięcza m y J. R ia b in in o w i, z n a la zł ją w k sięg a ch k on su ­ la r n y c h , le c z n ie o p u b lik o w a ł — A cta C ons., nr 137, f. 578 i 579 oraz nr 160, f. 584, w W .A .P w L u b lin ie .

39 M a lo w id ło to z o sta ło p rzem a lo w a n e w r. 1768 p rzez A n ton iego P a szk o w ­ sk ie g o , p o tem z a b ie lo n e i w y d o b y te spod p o b ia ły w rok u 1952. A . W a d o w s k i , op . cit., s. 352 — p rzy to czy ł te k s t u m o w y z P a szk o w sk im w w y p isie.

40 P a trz a n ek s. W e w r z e śn iu i p a źd ziern ik u 1664 r. płacon o za różn e prace ja ­ k ie m u ś m a la r z o w i b e z n o to w a n ia im ie n ia i n azw isk a.

41 O braz o ch a ra k terze w a rszta to w y m , ok oło r. 1838 zo sta ł p rzen iesio n y do k a p lic y tz w . M atk i B o sk iej P a r y sk ie j przy p rezb iteriu m k ościoła. O praw iono go w ó w c z a s w n o w e ram y p ro sto k ą tn e, dorab iając do p łó tn a z p ap ieru dw a górne n a ­ ro żn ik i, d o p a so w a n e n ie g d y ś k sz ta łte m ram y do m iejsca w k rużganku. W tej sam ej k a p lic y z a w ieszo n o w te d y , id e n ty c z n ie „p rep aru jąc”, trzy in n e obrazy m a lo w a n e w la ta c h 1682— 1683, b y ć m oże, w p ra co w n i M u szyń sk iego, zd ob iące przed tem k ru ż­ g a n e k k lasztoru .

42 W la ta c h 1663— 1665 m a la rz w y m ie n ia n y jest ty lk o z im ien ia , n a jp raw d op o­ d o b n iej jed n a k ch od zi tu o n aszego M u szyń sk iego, k tóry w r. 1665 m a w L u b lin ie za ta rg z pob orcą p od atk ów .

(13)

R yć. 4. T om asz M u szyń sk i, S ą d o s ta te c z n y . F resk w k o p u le k a p lic y S w . K rzyża p rzy k o śc ie le D o m in ik a n ó w w L u b lin ie. S tan po k o n se r w a c ji w roku 1954.

(14)

R yc. 5. Jean C ousin M łodszy, S ą d o s ta te c z n y . R ycin a P. Jodego z roku ok. 1630. M uzeum L u b elsk ie.

(15)

S Ą D O S T A T E C Z N Y T . M U S Z Y Ń S K IE G O 27

przekraczający prowincjonalną p r z e c i ę t n o ś ć Sąd ostateczny w kapli­ cy Sw. Krzyża był zapewne jego największym przedsięwzięciem, ukazu­ jącym możliwości warsztatowe, wady i zalety rodzimego m alarstw a z po­ łowy siedemnastego wieku.

O P IS M A LO W ID ŁA 44

Kompozycja malowidła niewątpliw ie podyktow ana jest owalnym kształtem czaszy kopuły, której oś dłuższa usytuow ana została prosto­ padle do osi nawy i prezbiterium , a oś krótsza stanow i przedłużenie osi kościoła. W ten sposób najbardziej eksponowaną część czaszy, w yłania­ jącej się spoza łuku arkady otw ierającej prezbiterium na kaplicę w m ia­ rę zbliżania się do ołtarza głównego (stojącego obecnie już w kaplicy poza linią nie istniejącej ściany zam ykającej niegdyś wydłużone gotyc­ kie prezbiterium), zajęła postać C hrystusa Sędziego z Niebieskim T ry ­ bunałem. Przeciwległą zaś stronę, widoczną dopiero po wejściu za ołtarz, poświęcono na scenę Adoracji Krzyża. Obie wieloosobowe sym etryczne sceny, w których Chrystus i krzyż znalazły się dokładnie na krótkiej osi elipsy, połączono postaciami sfruw ających aniołów, dmących w tr ą ­ by, usytuowanych na dłuższej osi czaszy, a całość obwiedziono wieńcem obłoków zbliżonych do koła. Dzięki tem u otrzym ano kompozycję dw u- sferową: kolistą niebiańską, unoszącą się na obłokach i ziemsko-piekielną, wypełniającą resztę powierzchni elipsy, poza w pisanym w nią kołem. Po stronie praw ej, wzdłuż gzymsu wieńczącego tam bur, umieszczono sceny zm artwychwstania. Po stronie lewej wyobrażono piekło i potępio­ nych. Swego rodzaju trzecią sferą kompozycji jest w ysklepek latarni z postacią Boga Ojca w ynurzającego się z obłoków. Tak przem yślany graficzny układ kompozycji podkreślony jest i w ydobyty przez kolory­ stykę i światłocień. Ponad brązam i scen piekielnych i ciężkimi zieleniami

43 P rof. W. T o m k iew icz w u d zielon ej m i in fo rm a cji, za którą sk ład am se rd ecz­ ne p o d zięk o w a n ie, stw ie r d z ił brak n a zw isk a M u szy ń sk ieg o w m e tr y c e k o ro n n ej, n atom iast w ra ch u n k ach dw oru Jan a K azim ierza, w la ta c h 1652— 1653, je s t w z m ia n ­ k a o zap łacen iu p ew n ej k w o ty m a la rzo w i T o m a szo w i za m a lo w a n ie p o rtretó w J.K.M. P e w n e św ia tło n a w a r sz ta t tw ó rczo ści M u szyń sk iego rzu ca w y k o r z y sta n ie przez n iego r y cin y p rzed sta w ia ją cej S ą d o s ta te c z n y J. C ousina, co o m a w ia m y n i­ żej. O statnio I. M. L ask o w sk a p o d jęła próbę p rzy p isa n ia m u k ilk u ob razów z w a r ­ sza w sk ieg o k o ścio ła D o m in ik a n ó w , p rzy g o to w u ją c n a ten tem a t a rty k u ł do „R ocz­ n ik a M uzeum N arod ow ego w W a rsza w ie”.

44 Do p o n o w n eg o d ok on an ia o p isu m a lo w id ła , za m ieszczo n eg o ju ż w p racy J. E u s t a c h i e w i c z , op. cit., s. 229— 235, zm u sza n a s p rzed e w sz y stk im p rze­ prow adzona w roku 1954 k o n serw a cja , k tóra p rzez u su n ię c ie o sie m n a sto - i d zie­ w iętn a sto w ieczn y ch p rzem a lo w a ń p rzy w ró ciła fr e s k o w i jeg o p ie r w o tn y ry su n ek i koloryt.

(16)

2 8 S T A N IS Ł A W M IC H A L C Z U K

i brązam i krajobrazu ze zm artw ychw stającym i, rozciąga się jasne żółto- -biało-niebieskie niebo, na którego tle odcinają się szaro-oliwkowo-lilio- we ciężkie obłoki i barw ne żółte, zielone, brunatne i liliowe szaty sie­ dzących na nich osób. Wreszcie rozświetlona głowa Boga Ojca, okolona rozwianą brązową szatą na tle żółtych obłoków, tworzy akcent centralny, dom inujący ponad stru k tu rą scenerii.

C h r y s t u s i T r y b u n a ł N i e b i e s k i . C hrystus Sędzia siedzi na barw nej tęczy opierając nogi o niebieski glob Ziemi. W lewej wznie­ sionej ręce trzym a sierp, praw ą opuszcza w geście aprobaty. P atrzy przed siebie wzrokiem utkw ionym w przestrzeń. Ubrany jest w przepaskę wo­ kół bioder i czerwono-brązowy płaszcz okryw ający nogi i biodra, prze­ rzucony na pasku za plecami na praw e ramię. Od głowy rozchodzą się złoto-żółte promienie, tworzące jasne tło dla całej postaci, obramione wieńcem kłębiastych obłoków, wśród których, ponad tęczą, unoszą się aniołki i główki cherubinów. Pod globem ziemskim dwa fruwające aniołki trzym ają opartą o obłoki otw artą księgę z następującym napisem:

L I B E R S C R IP T U S P R O F E R A T U R I N Q U O T O T U M C O N T IN E T U R U N D E M U N D U S IU D IC E T U R «

Po obu stronach Chrystusa na obłokach klęczą lub siedzą święci. Po stronie praw ej 46 M atka Boska z lewą ręką na piersiach a praw ą skiero­ w aną w . dół, w skazującą zm artw ychw stających, ubrana w liliowo-czer- woną w ydekoltowaną suknię i jasnoniebieski płaszcz oraz małą chu­ steczkę przew iązaną na jasnych sfalowanych włosach. Za nią siedzi św.. P iotr w liliowej sukni i żółtym płaszczu, trzym ając dwa klucze. Da­ lej klęczy św. Franciszek z rękam i złożonymi do błagalnej modlitwy. W głębi klęczy kilkunastu mężczyzn, sędziwych i młodych, patriarchów i zakonników, w patrzonych w Chrystusa. Nad nimi ną obłokach siedzą święte Dziewice. Na pierw szym planie św. K atarzyna ze strzaskanym kołem i św. K rystyna (?) trzym ająca m łyńskie koło (?).

Ną czele drugiej grupy, po stronie lewej klęczy Jan Chrzciciel, ubra­ ny w czerwono-brązowy płaszcz. Za nim dwóch brodatych starców: Mojżesż w zielonej sukni i żółtym płaszczu z tablicą dekalogu i prorok Izajasz w skazujący gestem praw ej ręki na piekło, ubrany w żółto- -szarą suknię i biały płaszcz. Dalej siedzi prorok Daniel (?) w niebieskiej sukni i czerwonym płaszczu. Na końcu klęczy św. Dominik, rozkładając w bok opuszczone ręce w geście pokornej prośby. W głębi wśród licznej

45 N a r y c in ie J. J o d ego, którą om a w ia m y n iżej, na k sięd ze pod stop am i C hry­ stu sa u m ieszczo n y je s t in n y tek st, zaczerp n ięty z k się g i D a n iela i A p ok alip sy.

(17)

S Ą D O S T A T E C Z N Y T. M U S Z Y Ń S K IE G O 29

rzeszy Świętych Mężów, portretowo zindywidualizowanych i młodzień­ ców trzym ających palmy, wyróżnia się król Dawid z harfą i św. Ignacy Loyola. Powyżej zasiadają na obłokach Ojcowie Kościoła: papieże, k ar­ dynałowie i biskupi — poważni starcy, trzym ający zam knięte lub otw ar­ te księgi.

G l o r i a K r z y ż a . Potężny brązow y krzyż w yrasta z kłębu obło­ ków, wśród kórych tkw ią główki aniołków. Podtrzym ują go dwie pary aniołów: u dołu, klęcząc na obłokach, i za belkę poprzeczną, unosząc się w powietrzu na rozpostartych skrzydłach. Od krzyża rozchodzą się żółte promienie, rzucając blask na wieńce obłoków. Nad krzyżem wśród obło­ ków i główek cherubów unosi się wstęga z napisem:

H O C S I G N U M C R U C IS E R I T I N C E L O

Po obu stronach krzyża zgrupowani są dostojnicy ziemscy i święci, tw o­ rząc zw arty tłum ginących w dali głów w patrzonych w znak Odku­ pienia.

Na lewo od krzyża na pierwszym planie siedzą i klęczą papieże, k a r­ dynałowie, biskupi i zakonnicy. Po stronie praw ej królowie w uroczy­ stych szatach, złotych, czerwonych i w bogatych koronach na głowach. W głębi rzesza adorujących różnego stanu i wieku.

Ponad ramionami krzyża, tuż przy obram ieniu latarni po stronie p ra­ wej wśród obłoków, klęczą młodzieńcy, a po stronie przeciwnej — panny. Obie sceny, Niebieski Trybunał i Glorię Krzyża, łączą umieszczone na dłuższej osi elipsy anioły dmące w długie trąby. Są to postacie n a j­ bardziej dynamiczne w całej kompozycji, oddane w ruchu w silnych skrótach, zlatują z nieba po trzy z każdej strony z rozpostartym i skrzy­ dłami i rozwianymi szatami. Potraktow ano je bardzo dekoracyjnie, za­ równo w rysunku (wzdęte łukowato lekkie tkaniny), jak i barw nie (czer­ wień, brąz, jasny błękit, zieleń, żółć, lila, biel). Unoszą się na tle chm ur, z których w yłaniają się po stronie lewej (strona piekła) grupy główek dziecięcych, po stronie praw ej obok główek cherubinów, zastępy tych, którzy osiągnęli już niebo.

Z m a r t w y c h w s t a j ą c y i z b a w i e n i . W krajobrazie uroz­ maiconym widokiem odległego miasta, ciągnącym się wzdłuż gzymsu wieńczącego bęben kopuły od sceny Adoracji Krzyża aż do księgi pod stopami Chrystusa, rozgryw ają się liczne epizody powszechnego zm ar­

twychwstania ciał. Spod zsuwających się p ły t grobowców, z pieczar i dołów wydobywają się zmarli. Obudzeni głosem trąb, w itają gestami wzniesionych rąk albo wystraszonym spojrzeniem Najwyższego Sędziego. Wśród nagich, półnagich i owiniętych w śm iertelne całuny wskrzeszo­

(18)

30 S T A N IS Ł A W M IC H A L C Z U K

nych ożywają rów nież dw a ludzkie szkielety i porozrzucane kości.

Powołani do nieba unoszą się w powietrze w zw artym tłum ie ginącym w kłębiastych obłokach. Nad porządkiem czuwa anioł z sierpem w ręku, stojący na podwyższeniu. W środku sceny na pierw szym planie siedzi d ru g i anioł trzym ając rękę na barkach młodej, pięknej kobiety, siedzą­ cej poniżej, w spartej o jego kolano. Oboje patrzą na zm artw ychw stałych włączających się w niebiański pochód. Kobieta jest półnaga, na biodra i nogi m a narzucony szeroki jasnoliliowy płaszcz, jasne włosy związane m ałą chusteczką, na której trzym a się m aleńka korona.

P i e k ł o i p o t ę p i e n i . Lewą stronę czaszy kopuły, ponad gzym­ sem, zajm uje w yobrażenie piekła i potępionych. Na gadatliw ą scenerię m iejsca wiecznych k ar składają się następujące epizody: w jazd do pie­ kła, schw ytanie hulaszczego szlachcica, potępienie heretyków, torturow a­ nie grzesznicy, m ęki w ogniu piekielnym.

Na lewo od księgi pod stopami Chrystusa, na tle rozległego k raj­ obrazu, skalistego i zasnutego dymami, ożywionego widokiem dalekiego zamku, zdąża w kierunku piekła fantastyczny pojazd, uformowany z ogromnego szkieletu, ciągnięty przez dw a wielbłądy. Jedzie na nim szlachcic z kielichem w ręce, obejm ując siedzącą przy nim kobietę. Powozi diabeł o ptasim pysku, dw aj inni trąb ią siedząc na wielbłądach. Jeszcze inni, jed en z szablą u pasa, popychają z tyłu tę piekielną karetę.

Bliżej piekła diabeł-satyr ciągnie na powrozie schwytanego za szyję szlachcica, nagiego, z owiązanymi biodrami, oplatanego splotami wężów, trzym ającego w praw ej ręce k a rty do gry, w lewej ceber po trunku. Obok przygryw a m u na lu tn i inny diabeł-satyr, a za szlachcicem drw i z niego jakiś potępieniec.

Tuż pod ogniskiem piekła, dosięgani przez płomienie, zgrupowani są innow iercy dem onstrując przyczynę wiecznej zguby — płonące już he­ retyckie księgi i wór z monetami. Ogarnięci trw ogą krzyczą, jeden roz­ dziera k artę z napisem „A rius infelix” , inny pije z ogromnego dzbana. Obok duchownego w czarnej sutannie i paru ubranych z cudzoziem­ ska (krzyczący pierw szy z lewej w czarnym berecie w żółtej szacie z k ryzą na szyi i drugi z księgą po stronie praw ej — w liliowej szacie z białym kołnierzem), znalazły się tu sarmackie typy braci szlacheckiej. Rozdzierający k artę ubrany jest w liliowy kabat z białym gorsetem i m ankietam i, na głowie m a płaską czerwoną czapkę z białym otokiem. Są rów nież dwie kobiety: jedna z odkrytym biustem i rozpuszczonymi wło­ sami, druga stara w białym czepku, trzym ająca zaciśnięte pięści przy policzkach. P raw ie wszyscy w patrzeni są w klęczącą przed nimi na po­ stum encie starą, w yschniętą kobietę o trupiej głowie, opasaną wężem, wznoszącą do góry ręce.

(19)

S Ą D O S T A T E C Z N Y T . M U S Z Y Ń S K IE G O 31

W głębi za innow iercam i stoi m urow ana bram a piekieł. W ylatuje z niej skrzydlaty gad ziejący ogniem, a wokół kłębią się węże. Do bram y wchodzą cztery rozpaczające kobiety. Obok przy bram ie leży na w znak naga kobieta napastowana przez węża. Nad nią w yłania się zza kam ieni mężczyzna duszący schwytanego gada.

Na prawo, obudowane kam iennym i m uram i, bucha płomieniami ogni­ sko piekła. Na pierwszym planie obok przewróconego dzbana, z którego wylewa się woda, stoi przywiązana łańcuchem do k raty naga kobieta. Za nią stłoczeni skazańcy krzykiem i gestam i zdradzają swoją rozpacz. Wyżej stoją diabły, jeden z nich rzuca na pogrążonych w ogniu nową ofiarę.

Tuż nad gzymsem umieszczony je st następujący napis: „Restaurow ano w R. P. 1899 za Xsiędza Kłobotowskiego przez Wojciecha Stępienia”.

PR O G R A M T EM A T Y C Z N O -ID EO W Y

W obecnym stanie badań trudno wskazać inspiratora program u iko­ nograficznego kaplicy wznoszonej jako sanktuarium relikw ii drzew a Krzyża św. Daty jej budowy pokryw ają się z okresem pow stania i roz­ wijania się przy konwencie lubelskim, drugiego wówczas po K rako­ wie w prow incji polskiej, studium generalnego (1644-—1686) i7. Możli­ wość założenia takiej uczelni zakonnej w Lublinie i utrzym yw anie się jej ponad czterdzieści lat, pomimo konkurencyjnych starań konw entu poznańskiego, świadczy o dużych możliwościach środowiska lubelskiego i jego znaczeniu w Polsce w połowie XVII wieku. Niemało przyczyniło się do tego tak zwane studium formalne, istniejące przy klasztorze lu ­ belskim od roku 1586 aż do kasaty zakonu. Oba studia prowadzone były przez profesorów i magistrów, dominikanów wykształconych w k ra ju i zagranicą (Paryż, Rzym), dysponowały wspaniałą biblioteką, liczącą, już po zniszczeniach spowodowanych przez Szwedów w roku 1703, około dw unastu tysięcy tomów w pierwszej połowie XVIII w ie k u 4S. W ydaje się, że tw órcy ideologicznego program u dekoracji kaplicy szukać należy właśnie w gronie tych światłych uczonych i kaznodziejów. F undatorzy świeccy nie mogli mieć w tych okolicznościach większego udziału poza finansowaniem budowy. Janusz Tyszkiewicz zm arł w roku 1649, kiedy m ury kaplicy doprowadzone były zaledwie do wysokości piętra. K on- tunuująca fundacje siostra Tyszkiewicza, K rystyna Jelec, nie mogła za­ pewnić odpowiednich środków na budowę. Ukończenie budow y i sfinan­

47 A. W a d o w s k i , op. cit., s. 290. 43 Ibidem , s. 293— 296.

(20)

32 S T A N IS Ł A W M IC H A L C Z U K

sowanie w ystroju w nętrza zawdzięczają więc dominikanie Stanisławowi z Popowa W itowskiemu, staroście lubelskiem u (zm. w r. 1662) 49. Jest bardzo prawdopodobne, co zauważył W. Tomkiewicz 50, że Stanisław Wi­ tow ski przyczynił się do sprowadzenia przez dominikanów Falconiego, w ykonaw cy sztukaterii, Tomasz Muszyński m iał już w Lublinie utrw aloną pozycję wziętego malarza, po kilkuletniej działalności artystycznej w tym mieście (przed r. 1651 malował „na m urze” w kościele św. Michała). Zaangażowany przez dominikanów, potrafił zaspokajać ich artystyczne am bicje, nieprędko ukończył bowiem różnego rodzaju inne malarskie prace dla klasztoru, w księdze w ydatków notowany je st jeszcze w latach 1663— 1665 i 1668 (? )51, ale trudno przypisać m u większy udział w de­ cydow aniu o spraw ach tem atyki.

Przy wyrobionej w stiuku przez sztukatora dacie „A. 1658”, obok inicjałów J. B. Falconiego figuruje inicjał W aleriana Świderskiego „FV ST” (F rater V alerianus Swiderski Theologus) 52. Był on trzecim mo­ deratorem studium generalnego i przeorem w latach 1656—1659, co pew nie upoważniło go do upam iętnienia swego nazwiska na ścianie ka­ plicy. P rogram ikonograficzny i projekty jego graficznego opracowania m usiały być przygotow yw ane w okresie sprowadzania sztukatora (luty 1654) i po skontaktow aniu się z miejscowym malarzem. Przypuszczać należy, że projekt tem atyczny gotów był w końcu r. 1653, a z artystam i om awiano już tylko jego plastyczną realizację. W latach 1652—1656 przeorem był Ja n Czesław B ajer 53, a przed nim (1650—1652) Jan Chry­ zostom P o lew icz54. Obaj odbyli studia zagranicą, byli profesorami i wiel­ ce zasłużyli się dla klasztoru lubelskiego. Ale stariowisko przeora nie przesądzało przecież o konieczności zajęcia się tem atyczną stroną wy­ kańczanej kaplicy. P racy tej mógł się podjąć któryś z bardziej uczonych w teologii i Piśmie św. profesorów czy magistrów. Może dokonał tego Paw eł Ruszel (zm. 1658), w ykształcony w Krakowie i Rzymie, autor

49 Ib id em , s. 218, 223— 224 i 242— 244, oraz J. E u s t a c h i e w i c z , op. cit., s. 228 — autork a, p od o b n ie jak W ad ow sk i, W ito w sk ieg o u w aża za fun d atora fr e ­ sk u . P or. też J. K o w a l c z y k , op. cit., s. 28.

50 J. K o w a l c z y k , op. cit., s. 29, p rzyp is 11. 51 P a trz an ek s.

52 J. K o w a l c z y k , op. cit., s. 35.

53 A. W a d o w s k i , op. cit., s. 317— 318 — autor p isze o nim , że „nauki k oń ­ c z y ł za gran icą [...] N a k a ted ra ch p ro feso rsk ich i urzęd ach k la szto rn y ch w ie k sp ę­ d ził. B y ł d w u k ro tn ie p rzeorem k lasztoru lu b e lsk ie g o (1633— 1635 i 1652— 1656) i w ie l­ k ie z a słu g i p o ło ży ł w resta u ra cji i p o w ię k sz e n iu tegoż k lasztoru [...] P o zo sta w ił po so b ie śla d y prac n a u k o w y ch [...] zm arł w r. 1670”.

54 Ib id em , s. 318 — k sz ta łc ił się w P aryżu, b y ł p rofesorem i p olem istą, dokto­ rem P ism a św ., jem u k o n w en t lu b e lsk i za w d zięcza ł p o sia d a n ie stu d iu m g e n era l­ n ego, zm arł w r. 1652.

(21)

S Ą D O S T A T E C Z N Y T . M U S Z Y Ń S K IE G O 33

ogromnego dzieła pt.: Skarb nigdy nieprzebrany Kościoła św. katolic­

kiego K rzyż Pański, prom otor B ractw a Drzewa Krzyża Św., uczony i pro­

fesor, pierwszy moderator studium gen eraln eg o55. W swoim dziele po­ święca Ruszel rozdział 29 ukazaniu się Krzyża na sądzie ostatecznym: „Krzyż Święty, na którym C hrystus Jezus Syn Boży był Ukrzyżowany pokaże się na Niebie w w ielkiey iasności, przy Sądzie iego ostatnim Ge­ neralnym ”.

Obok nagromadzenia niezwykle konsekw entnie dobranych wątków tematycznych, składających się na treść m onum entalnie potraktow anej

sceny Sądu ostatecznego, zasługą nieznanego nam inspiratora jest

umieszczenie tego dzieła w czaszy okazałej kopuły. Stało się to zapewne zupełnie świadomie dzięki właściwemu zrozumieniu ideowej treści ko­ puły, symbolizującej ład kosmiczny i niebo, rozpiętej jak baldachim nad relikwiarzem z drogocenną cząstką drzew a krzyża ś w .56 Wybór tem atu, przeznaczenie nań czaszy kopuły i wykorzystanie do ideologicznego i a r­ tystycznego uświetnienia miejsca przechowywania św. relikwii, przyno­ szącej splendor konwentowi i miastu, zrealizowany został w powiązaniu z tem atem zawieszonych na ścianach obrazów i w ystrojem sztukateryj- nym w sposób ogromnie przem yślany i oryginalny w swej konsekw en­ cji 57. Ternjat Sądu ostatecznego był mianowicie okazją do ukazania krzy­ ża pojawiającego się na niebie w glorii w Dniu Pańskim po raz ostatni w dziejach świata, a jednocześnie m iał przypominać w iernym o drugim przyjściu Chrystusa, który, kładąc kres królestw u św iata z wysokości nieba, dokona powszechnego sądu nad ludzkością, oddzielając na zawsze

dobro od zła i zakładając W nowych niebiosach i na nowej ziemi K ró­

lestwo Boże.

W yobrażenie Najwyższego Sędziego, P antokratora, K osm okratora „kierującego ruchem świata i regulującego harm onię wszystkiego” , jako oryginalność Wschodu, praktykow ane było od czasów starochrześcijań­ skich 5B. Przygotowany tron („H etojm azja”) czekał na przyjście Sędziego w mozaikowych dekoracjach sklepień i apsyd starochrześcijańskich

55 Ibidem , s. 283—293 oraz St. M i c h a 1 c z u k, U k r z y ż o w a n ie n a p a lm ie ja k o n o w y n ie z n a n y ty p k r u c y f i k s u b a ro k o w e g o , „ B iu lety n H isto rii S z tu k i”, X X V (1963), nr 1, s. 22— 23.

56 L. K a lin o w sk i, T r e ś c i a r t y s ty c z n e i id e o w e k a p lic y Z y g m u n tó w s k ie j, [W:] S tu d ia do d z ie jó w W a w e lu , t. 2, K ra k ó w 1960, s. 60 — autor szer z e j o m a w ia treści id eo w e kopuły.

57 T reści id eo w e a rch itek tu ry i w y str o ju p la sty c z n e g o k a p lic y o m aw ia i in ­ terpretuje J. K o w a l c z y k , op. cit. P o raz p ie r w sz y szczeg ó ło w y op is k a p licy opracow ał K. D ę b i ń s k i , D rze w o K r z y ż a św . w k o ś c ie le św . S ta n is ła w a B. i M . w L u b lin ie , „P rzegląd K a to lic k i”, 1895, nr 33, s. 516— 518.

18 L. H a u t e c o e u r , M y s tiq u e e t a r c h ite c tu r e . S y m b o lis m e d u c e rc le e t d e la coupole, P aris 1954, s. 201— 219.

(22)

34 S T A N I S Ł A W M IC H A L C Z U K

i wczesnobizantyjskich budow li sak ra ln y c h 59. K ontrreform acja, wykorzy­ stując niebiańskie interpretow anie renesansowej k o p u ły 60, wydźwignęła na jej czaszę tem at Sądu ostatecznego, zapewniając m u tym samym najśw ietniejsze miejsce w świątyni, dominujące nad stru k tu rą budowli. W latach 1572— 1574 ozdobiono wyniosłą kopułę katedry florenckiej ko­ losalnym m alow idłem Sądu ostatecznego — Giorgia Vasariego i F. Zuc- carieg o 61. H ubert Goltzius dla ratusza w Venlo (Holandia) namalował obraz Sądu ostatecznego, kom ponując całą scenę na tle iluzoryjnej ko­ puły 62.

PIERW OW ZÓR JE A N C O U SIN A M ŁODSZEG O i

P rojektodaw cy fresku lubelskiego dysponowali pierwowzorem, zdo­ bytym raczej drogą przypadku niż Uzasadnionego wyboru, który w znacz­ nym stopniu w ykorzystali. Była nim rycina P ietera de Jode I z A ntw er­ pii, sztychowana w edług obrazu Jean Cousina Młodszego83.

J. Cousin Młodszy (1522— 1594), arty sta wszechstronny, m anierysta ze szkoły Fontainebleau, tem at Sądu ostatecznego pow tarzał wielokrotnie w licznych w itrażach, obrazach i grafice. Obraz Sąd ostateczny z Luw ru je st obok obrazu Eva prim a Pandora z tegoż muzeum i Zdjęcia z krzyża w m uzeum w Mayence, jednym z nielicznych zachowanych jego d z ie ł64.

P ie te r de Jode I (1570— 1634) sztychował dzieło Cousina przed ro­ kiem 1630 65 i pod wpływem cenzury i wydawcy dokonał kilku „popra­

59 Ib id em , s. 201, oraz W . P o d i a c h a, M a lo w id ła śc ie n n e w c e r k w ia c h B u k o ­

w in y , L w ó w 1912, s. 135— 136.

60 L. K a l i n o w s k i , op. cit., s. 60 — autor p od aje p rzyk ład y z w ie k u X V i X V I m a la r sk ic h p rzed sta w ień n ieb a w p o sta ci k o p u ły .

81 U . T h i m e , F. B e c k e r , A llg e m e in e s L e x ik o n d e r B ild e n d e n K ü n s tle r , L eip zig 1940, t. X X X IV , s. 121, oraz E . B é n é z i t. D ic tio n n a ire d e s p e in tr e s , s c u lp ­

te u r s , d e s s in a te u r s e t g r a v e u r s , S a in t-Q u e n 1955, t. 8, s. 480.

62 L . K a l i n o w s k i, op. cit., s. 60.

65 O d k ry cie p ierw o w zo ru fr e sk u lu b e lsk ie g o w ob razie S ąd u o sta te c zn e g o Jean C o u sin a je s t z a słu g ą J. E u sta ch iew icz. E gzem p larz n iezn a n ej jej r y cin y przypad­

k o w o o d n a la zł s ię w W a rsza w ie i d zięk i sta ra n io m I. M. L a sk o w sk iej od k ilk u m ie s ię c y s ta n o w i w ła sn o ść M uzeum L u b elsk ieg o . D y rek to r teg o M uzeum , P an i Ire­ n ie Isk r z y c k ie j, ser d e c z n ie d zięk u ję za u d o stęp n ien ie m i teg o cen n ego m ied ziorytu. 84 E. B é n ê z i t , op. cit., t. 2, s. 691, A . M i c h e l , H is to ir e d e l’a rt, t. IV, cz. II, P a r is 1911, s. 756 i 760 oraz A . W e e s e , S c u lp tu r u n d M a le re i in F ra n k reich v o m

15 b is z u m 17 J a h rh u n d e rt, B erlin 1917, s. 209 i 212. A . W eese b łęd n ie p rzy p isa ł

ob raz S ą d o s ta te c z n y z L u w ru ojcu m alarza, ró w n ież w szech stro n n em u arty ście, o ty m sa m y m im ien iu .

65 U . T h i m e , F. B e c k e r , op. cit., t. 19, L eip zig 1926 — sło w n ik p od aje, ż e szty ch S ą d u o sta te c z n e g o J. C o u sin a je s t n a jw ię k sz y m d ziełem P. Jod e I, w y k o ­ n a n y z o sta ł na 12 p ły ta ch . R y cin a z M uzeum L u b elsk ieg o sk ład a s ię z 9 części p a ­ p ieru , n a k le jo n y c h n a te k tu r ę i p łótn o i za w ern ik so w a n y ch . Z ostała w y c ię ta z ram y.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Eugenia Iwona Laska, nauczycielka akademicka Górnośląskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej imienia Kardynała Augusta Hlonda w Mysłowicach, otrzymała w dniu 15 maja 2012 tytuł

– koncepcja człowieka jako rozwijającej się istoty społecznej jednost- ki, która zdolna jest przezwyciężyć wyobcowanie (alienacje) zarówno w skali historycznej, jak i

Figure 2: (Color online) (a) True velocity model used in the first numerical experiment, corresponding to a 1.5D model associated with a cross-line of a human head model (see Fig.

war­ szawsko-lwowskiej szkoły filozoficznej, zasłużony później organizator szkolnic­ twa wyższego w niepodległej Polsce; historyk prawa Oswald Balzer - badacz

Po wytrawieniu matrycy artysta zmywa powłokę z werniksu lub kalafonii, używając w tym celu benzyny, a narzędzia, za pomocą których wykonywał ry- sunek,

represents the size of stresses, which were calculated according to equation (7) from strains obtained by experimental measurement.. To determine the percent- age error of the

O ile jeszcze w wypadku Drogosz moz˙na dopus´cic´ zre˛czn ˛ a adapta- cje˛ pierwowzoru – czyli Friedrichsteinu – o tyle nie da sie˛ tego zrobic´ w odniesieniu do Karwin,

Rozwi ˛ azanie zastosowane w słowniku nakazuje traktowac´ sie˛ w omawia- nych poł ˛ aczeniach jako odmienne od pozostałych uz˙yc´, w których wyst ˛ apie- nia słowa sie˛