• Nie Znaleziono Wyników

"Sztuka średniowieczna muzeów województwa olsztyńskiego. Katalog zbiorów", Kamila Wróblewska, Olsztyn 1979 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Sztuka średniowieczna muzeów województwa olsztyńskiego. Katalog zbiorów", Kamila Wróblewska, Olsztyn 1979 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Rzempołuch, Andrzej

"Sztuka średniowieczna muzeów

województwa olsztyńskiego. Katalog

zbiorów", Kamila Wróblewska,

Olsztyn 1979 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 269-273

(2)

R E C E N Z J E i O M Ó W I E N I A

K a m i l a W r ó b l e w s k a , S z t u k a ś r e d n i o w i e c z n a m u z e ó w w o j e w ó d z t w a o l s z t y ń s k i e g o . K a t a ­

l o g z b i o r ó w , O l s z t y n 1979, M u z e u m W a r m i i i M a z u r , s s . 134, n l b . 2.

Książka jest, ja k głosi podtytuł, k atalo g iem w y s ta w y i katalogiem zbio­ rów. Je d n a k jej znaczenie w y k racza daleko poza ra m y katalogu. Nieczęsto bowiem zdarza się, b y zaw artość k ata lo g u t a k dobrze w spółbrzm iała z tre ś ­ ciami przedstaw ionego problem u, by jed n a w y s ta w a obrazow ała zarazem zło­ żoność arty sty czn y ch zagadnień i ciągłość przem ian, jakie w tej dziedzinie za­ chodziły. Połączone w 1978 roku w L id z b ark u zbiory sztuki średniow iecznej z M uzeum W arm ii i M azur w O lsztynie oraz z m uzeów K ę trzy n a i Szczytna to zab y tk i „ru ch o m e” : snycerk a, m alars tw o ołtarzow e oraz w y ro b y rzemiosła artystycznego — katalo g tego działu opraco w ała D a n u ta Ł uniew icz-K oper — złotnictw a, k o n w isarstw a, stolarki. J e s t tak że u n ik a ln e dzieło p las ty k i ceglanej: zw ornik z b a ra n k ie m h erb o w y m b isk u p stw a w arm ińskiego. W sum ie d a je to pew ien sy n tety czn y obraz w ytw órczości artystycznej.

W spom inam o w y staw ie nie ty lk o dlatego, że jej a k u r a t dotyczy katalog, lecz w celu zw rócenia uw agi n a miejscfe, jak ie zdobyły sobie łącznie w y s ta w a i k a talo g w d o robku n au k o w y m n a te m a t średniow iecznej sztuki W arm ii i tych obszarów d a w n y ch P ru s , k tó re w eszły w skład w ojew ództw a olsztyńskiego. K a ­ m ila W róblew ska, a u to rk a w y s ta w y i k ata lo g u S z t u k i śr edniow iecznej opubli­ k o w a ła wcześniej lub wygłosiła na sesjach i posiedzeniach n au k o w y ch k ilk a ­ naście arty k u łó w i re fe ra tó w o p ro b lem aty ce dotyczącej różnych aspektów dzia­ łalności i w ytw órczości artystycznej w w ie k ac h śred n ich na tere n ie P rus, jest w ięc w tych sp ra w a ch osobą szczególnie k om petentną. P rz e k o n u je o tym i le k tu ra w s tę p u do katalogu, i analiza u k ład u lidzbarskiej w y staw y . Bardzo w y m o w n a d la zrozum ienia sy tu acji badaw czej w przedm iocie jest, p rzed sta­ w iona pokrótce w e w stępie, c h a ra k te ry s ty k a b a d ań n a d sztuką, k tó ra znalazła się w olsztyńskich zbiorach.

P odstaw ow e dla rozw oju naukow ego poznania gotyckiej rzeźby P r u s prace K a rla-H ein za C lasena i G e rh a rd a S tra u ssa (pomimo wcześniejszego ukazania się ro z p ra w y S tra u ssa ta kolejność w y d a je się właściw sza) m ia ły z ak res o g ra ­ niczony chronologicznie do 1450 roku. A n to n Ulbrich, k tó ry sw ą pom nikow ą G eschichte der B ild h a u e r k u n s t in Ostpreussen otw orzył k ró tk im rozdziałem n a te m a t rzeźby gotyckiej, był w y b itn y m znaw cą now ożytnych dziejów tej dziedziny sztuki, lecz w p ro b lem aty ce w cześniejszej poruszał się m n iej pew ­ nie. In n e n au k o w e p u b lik acje — inw entarze, m onografie c enniejszych zabytków , pozycje historyczne i p rzy czy n k arsk ie — nie w y ró w n u ją dysproporcji, jak a zachodzi pom iędzy sta n em w iedzy na te m a t rzeźby do 1450 roku oraz rzeźby późnogotyckiej, n a niekorzyść tej dru g iej. Szczególnie dotk liw y jest b ra k szerszych pró b syntezy, k tó ry m a swe źródło w n ieustabilizow anych jeszcze p oglądach n a w iele s p ra w szczegółowych. To, co było niegdyś jednoznaczne lub p rzy n ajm n ie j w y d a w a ło się m n iej złożone, w s k u te k postęp u szczegółowych badań, pogłębienia m etody p ra cy nad pojedynczym z ab y tk iem oraz w zboga­ cenia jej o zupełnie now e e lem en ty — jaw i się n iejed n o k ro tn ie w in n y m św iet­ le.

T ak w łaśnie m a się s p ra w a w p rz y p ad k u średniow iecznej sztuki W arm ii i ziem w chodzących po d ru g im pokoju to ru ń sk im w skład P r u s Krzyżackich.

(3)

2 7 0 Recenzje i om ów ie ni a

Wiele spośród u k azujących się ostatnio pub lik acji przynosi zasadnicze p rz e ­ w artościow ania dotychczasowego dorobku; znacznie zaaw ansow ane są prace n ad problem ow ym i ujęciam i snycerki i m ala rs tw a ściennego, a po części rów nież a rc h ite k tu ry i rzeźby architektonicznej. N atu raln ie, nie dochodzi tu do w y o d ręb n ian ia w spom nianego regionu jako samodzielnego i swoistego środow iska, niezależnie bow iem od sytu acji politycznej k o n ta k ty artystyczne prow incji p ruskich oraz Pom orza Wschodniego, Pow iśla i ziemi chełm ińskiej były w w iekach średnich bardzo bliskie. W yraźnie m ożna zaobserw ow ać np. w ędrów ki form architektonicznych, przechodzenie w arsz ta tó w budow lanych, prom ieniow anie stylu w ybitnego rzeźbiarza itp.

P re z en to w a n a w L id z b ark u W arm iń sk im sztuka — częściowo obiekty przejęte po daw n y ch m uzeach regionalnych, częściowo pochodzące z „te re ­ n u ” — w całości niem al należy do artystycznego dziedzictw a o bszaru w ojew ódz­ tw a olsztyńskiego w gran icach sprzed 1975 roku. F a k t ten już sam w sobie s k łan ia do ustaleń ch ara k te ry zu ją cy c h i w artościujących, do w y staw ien ia cen­ z urki p ew n em u środow isku „sztuki re g io n a ln e j” , co uczynili po raz p ie r­ w szy — i do czasu ukazan ia się om aw ianego k ata lo g u jed y n y w polskiej lite ­ ra tu rz e przedm iotu — Gwido C hm arzyński i Z y g m u n t Sw iechow ski w p o p u lar­ nej m onografii W arm ii i M azur *. Czy m ożna jed n ak pokusić się o to n a pod­ staw ie zbiorów m uzealnych? O kazuje się, że tak, poniew aż owe zbiory są nie ty lk o re p re z e n ta ty w n e w sensie w artości artystycznych, nie ty lk o stanow ią więcej niż połowę zachow anych zabytków , lecz tak że w y k azu ją bardzo ścisłe pow iązania z w ielom a in n y m i dziełami, w y stęp u jący m i w sw ym n a tu ra ln y m otoczeniu w tere n ie lu b znanym i z lite ra tu ry i przekazów ikonograficznych. Z naczna część eksponow anych obiektów nie była w lata ch p ow ojennych p u b ­ licznie udostępniona, do 29 spośród 137 pozycji k atalogow ych nie m a żadnej literatu ry . W tym kontekście dopiero należy ro zp atry w a ć znaczenie publikacji, k tó ra jest — ja k pisze a u to rk a — „pierw szym katalogiem , tra k tu ją c y m w y ­ łącznie o sztuce średniow iecznej, znajdującej się w zbiorach m uzeów w oje­ w ództw a olsztyńskiego” (s. 9).

Dziwić może nieco, dlaczego k o m en tarz auto rsk i do bogatej przecież w y ­ sta w y jest ta k oszczędnie sfo rm u ło w an y i szczupły objętościowo. Dla znaw cy i badacza jed n ak nie m niej w ażn y niż tek st jest m a te ria ł ilu s tra c y jn y , zdjęcia zaś w ielu obiektów o publikow ane zostały po raz pierw szy. N a w spom nianych 137 pozycji katalogow ych tylko do 42 b ra k fotografii; n iek tó re dzięła cen­ niejsze m ają więcej niż jedną. Z apew ne a u to rk a św iadom ie ograniczyła tekst, by dzięki tem u rozszerzyć część ilu s tra c y jn ą (ze w zględów technicznych nie do pom yślenia jeszcze jest całkow ite pogodzenie jednego z drugim). W rezultacie w szystkie problem y, zasygnalizow ane w e w stępie, zostały odpowiednio zob­ razow ane. Bliższą c h a ra k te ry s ty k ę p rzem ian ikonograficznych i stylow ych zaw iera p rzy ję ty porząd ek ekspozycji (zbliżony do niego jest u k ła d ilu s tr a ­ cyjnej części katalogu), na ty le p rz ejrzy s ty i czytelny, że nie w y m ag a d o d a t­ k ow ych objaśnień.

Nieco uw agi pośw ięciła K am ila W róblew ska także p rz ed sta w ien iu sy­ tu acji dzieł sztuki średniow iecznej w n a stęp n y c h stuleciach, co jest o tyle istotne, że pom aga zrozumieć, dlaczego ta k i w łaśnie w y b ó r d o trw a ł do naszych czasów i w skazuje, czy jest on obiek ty w n ą m ia rą ówczesnej p ro d u k c ji a r ty ­ stycznej. Ocalały od zniszczenia dzieła bardzo w ybitne, ja k p o lip ty k from

bor-1 W a r m i a i M a z u r y . P r a c a z b i o r o w a p o d r e d . M . K i e ł c z e w s k i e j - Z a l e s k i e j i S . Z a j c h o w - s k i e j , t , 1—2, P o z n a ń 1953.

(4)

2 7 1

ski i p o lip ty k św. Jod o k a z Sątop (tylko m alo w an e skrzydła), k tó ry c h piękno i a rty z m doceniono rów nież w okresie ta k odm iennie pojm ującego owe w a r ­ tości baro k u . Ocalały też dzieła pośledniejsze, zaw dzięczające p rz e trw a n ie po p ro stu p rz y w iązan iu ludzi do trad y c ji, a w X IX w ie k u rów nież poszanow aniu „ starożytności” . Losy n iek tó ry ch były mocno pow ikłane, ja k np. postaci Apo­ stołów z Glaznot. Jeszcze w latach d w udziestych naszego stulecia rzeźby z d a ­ w nego ołtarza w tam tejsz y m kościele (wg U lb rich a 10, w g C lasena 12) z najdo­ w ały się n a m iejscu. W krótce p otem przeniesiono je do P ru s s ia M useum w K rólew cu, a ostatecznie dw ie z nich tra fiły do zbiorów olsztyńskich (poz. kat. 35 i 36).

Z ab y tk i średniow ieczne były m asow o ru g o w an e z kościołów w P ru s ac h K siążęcych po reform acji, a na W arm ii w okresie b a ro k u (czasem „ ru g o w a ­ n ie ” sprow adzało się do p rzeniesienia z kościoła w iększej rangi, gdzie a k u r a t p rzep ro w ad zan o zm ianę w ystroju, do św iąty n i podrzędnej — kap licy lu b ko ­ ścioła filialnego), znane są jed n a k liczne p rz y p ad k i w y k o rz y sty w a n ia dzieł sztuki gotyckiej w sprzętach ren esan so w y ch i barokow ych. D la kościoła wó­ wczas ewangelickiego — co godne jest pod k reślen ia — w O rnow ie koło O s tró ­ d y m iejscow y rzem ieślnik w y k o n a ł w 1695 ro k u ołtarz, którego kom pozycję i w y m ia ry dostosow ał do zachow anych rzeźb A postołów z p ierw otnego ołtarza gotyckiego. Gotyckie fig u ry lub re liefy umieszczono m.in. w późniejszych o łta ­ rzach kościołów w Sokolicy, Tłokow ie i Rydzew ie, z k tó ry ch dw a pierw sze to dzieła d o b rej k las y a rty sty czn ej. T ak więc z jed n ej stro n y uleg ały w w ięk­ szości zniszczeniu bądź rozproszeniu zespoły, a obok tego pieczołowicie były p rzech o w y w an e ich resztki: pojedyńcze rzeźby, g ru p y fig u raln e i sceny relie ­ fowe.

O re p re z en taty w n o ści lidzbarskiej w y s ta w y p rz ek o n u je n a k reślo n a przez a u to rk ę c h a ra k te ry s ty k a w szystkich w ażniejszych zjaw isk i o rien tacji a r ty ­ stycznych w sztuce regionu. W ogóle pojęcie sztuki regionu jest tu ta j sfo rm u ło ­ w an iem określającym te ry to ria ln ie f a k t zaistn ien ia z jaw isk artystycznych, a nie odnoszącycm się do ich specyfiki. N a k ażd y m etapie sw ych dziejów sztu k i p la ­ styczne W arm ii i sąsiednich ziem p ru sk ic h w y k a zu ją bliskie zw iązki z w io­ dącym i w d a n y m okresie ośrodkam i p ro d u k c ji a rty sty czn ej tego o b szaru k u l­ turow ego. P rz e ja w iało się to albo w b ezpośrednim im porcie dzieł sztuki, albo w działalności n a m iejscu w arsztatów , w yw odzących się z tych w łaśnie ośrod­ ków, bądź takich, k tó re czerpały s ta m tą d wzorce form alne. W okresie sz tu ­ k i gotyckiej o b se rw u jem y kolejno dom inację w p ły w ó w różnych środow isk. N ajstarsze spośród ek sponow anych rzeźb re p re z e n tu ją cechy w yw odzące się ze Śląska. Obfitość z ab y tk ó w tej sn y cerk i n a stosunkow o rozległym obszarze skło­ niła C lasena do w y o d ręb n ien ia w sztuce P ru s pod koniec X IV i n a początku X V w iek u „stylu M adonn na lw ie ” , k tó rem u hołdow ało k ilk a w a rsz ta tó w o ró żn y m poziomie a rty s ty czn y m 2. Do tego k rę g u n ależą m.in.: „niepełny zespół o łtarzow y z P ie trz w a łd u (poz. kat. 103— 110), zespół rzeźb z K ra p lew a koło O stródy (poz. k a t 51— 58)” , w spom niane postacie A postołów z G laznot oraz k r u ­ cyfiks z M iłom łyna (poz. kat. 80). P odobnie szeroko oddziałał w pierw szej po­ łowie X V w iek u styl pom orskiego „M istrza P ię k n y ch M ad o n n ” , w idoczny w figurze M adonny z Ż u ra w n a (poz. kat. 137), pochodzących z W ozław ek rzeź­

2 K . H . C l a s e n , D i e p r e u s s i s c h e n W e r k s t ä t t e n d e s L ö w e n m a d o n n e n s t i l e s u n d i h r e A u s w i r ­ k u n g a u f d i e N a c h b a r r ä u m e . D i e H ö h e S t r a s s e , S c h l e s i s c h e J a h r b ü c h e r f ü r d e u t s c h e A r t u n d K u n s t i m O s t r a u m , B d . 1, B r e s l a u 1938.

(5)

2 7 2 Recenzje i omów ien ia

bach św. B a rb ary i św. D oroty (poz. kat. 128— 129), frag m e n ta c h zespołów o łta ­ rzow ych z P asy m ia (poz. kat. 90—93) i T relk o w a (poz. kat. 120— 127).

In tere su jąc y jest problem im p o rtu na te re n W arm ii od końca XV w ieku dzieł sztuki z N iderlandów i F la n d rii (A ntwerpia), przed staw io n y bliżej przez a u to rk ę k atalo g u w „Gazecie O lsztyńskiej” s. P e n ta p ty k od św. K a ta rz y n y w Braniew ie, dom niem ane „dzieło Rogera van d e r W eyden” — ołtarz, k tó ry spłonął w farze olsztyńskiej w 1866 roku, oraz zamieszczone w k ata lo g u rzeźby M adonny z Dzieciątkiem i postaci z D rzew a Jessego (poz. k at. 66—67) do­ wodzą „zainteresow ania biskupów w arm iń s k ic h obrazem sztuki tego k rę g u ”, św iadczą tak że o w łączeniu się W arm ii w bieżące p rzem ian y artystyczne, ja ­ kim podlegała sztuka „eu ro p e js k a ” . W arto bow iem zwrócić uw agę na zja w i­ sko ró w n an ia sztuki późnogotyckiej ziem p ru sk ic h do n ajlepszych osiągnięć k u ltu r y północno- i środkow oeuropejskiej. Obok ożyw ionych k o n tak tó w po­ litycznych i han d lo w y ch (handel dziełam i sztuki) w płynęła na to aktyw ność znanych artystów , tak ic h ja k B e rn t Notkę, dużo podróżujących, zapraszanych przez różnych fu n d ato ró w i m ecenasów z oddalonych n a w et ośrodków do w y k o n an ia ważniejszych zam ówień. Na ikonografię i styl m alow ideł o łtarzo ­ w ych oddziałały przede w szystkim pow szechnie i szybko rozchodzące się wzo­ ry graficzne.

W ow ym czasie sztuka naszego regionu czerpała im p u lsy głównie z od­ ległego środow iska N iderlandów , w czym pośredniczyła L ubeka, choć d a w ­ niejsi badacze d o p a try w ali się znacznych w pływ ów fran k o ń sk ich i saskich. Te ostatnie zapew ne istniały, K am ila W róblew ska odnalazła je w g ru p ie rzeźb z L w ow ca (M atka Boska z Dzieciątkiem — poz. kat. 75). Można b y spodzie­ w ać się w obecności saskich arty s tó w na dw orze w ielkiego m is trza F ry d ery k a, rodem z Saksonii. Z nam ien n a jest jednak, co w odniesieniu do T o ru n ia pod­ k reśliła Ja n in a K ru szeln ick a 4, w y ją tk o w a siła oddziaływ ania — wobec dzia­ łalności innych, tw órczych i bliższych geograficznie centrów — k ręg u n id er- landzko-flam andzkiego. Cechy tej sztuki w y s tąp iły we w szystkich liczących się w P ru s ac h i na P om orzu ośrodkach — Gdańsku, Elblągu, K ró lew cu i To­ runiu, zarów no w snycerce, jak i m alarstw ie.

Pom im o szczupłej objętości tekstu, przynosi k a talo g S z t u k i średniow iecz­

nej rzeteln y zasób wiedzy, z konieczności p odanej w sposób m ak sy m aln ie

syntetyczny, lecz oddający dobrze stan b a d ań przed m io tu i duży w k ła d w łas­ ny autorki, co jest szczególnie widoczne w zestaw ieniu części w pro w ad zającej z katalogiem obiektów. Szkoda tylko, że ta k korzy stn y obraz całości zaciem ­ n iają u ste rk i techniczne w y d a w n ictw a — naru szen ie u k ład u album u. Należy więc uzupełnić i popraw ić inform acje, jakie podałem wyżej n a te m a t ilu s tr a ­ cji. Pow inno ich być 112 i jest 112, ale na s. 63 zam iast il. 20 — fig u ry Św iętej z Pieniężna (poz. kat. 102) — jest il. 64, scena Biczow ania C h ry stu sa z p e n ta p - ty k u bartoszyckiego (poz. kat. 5); na s. 91 w m iejsce il. 58 — fig u ry św. A n ­ drzeja z F ro m b o rk a (poz. k at. 21) znalazł się jej frag m en t, p rzew id zian y jako ił. 59; ódw rotnie rzecz się m a w p rz y p ad k u rzeźby św. B a rb a ry (poz. k a t. 74) na s. 115 m iast na 114; na s. 100 il. 68 u n ik aln a scena ze św. B e rn ard e m z C lairv a u x (poz. kat. 5) zastąpiona została pochodzącym z tego sam ego ołtarza M ęczeństwem św. K a ta rz y n y A lek san d ry jsk iej. W sk u tek b ra k u dw óch p rz ew i­ dzianych w k atalo g u zdjęć, zamieszczono sceny z p o lip ty k u św. Jodoka: U k rz y ­

3 G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1379, n r 292 z 29/30 X I I .

4 K u l t u r a a r t y s t y c z n a z i e m i c h e ł m i ń s k i e j w c z a s a c h K o p e r n i k a . K a t a l o g w y s t a w y , T o r u ń 1973, s. 41.

(6)

2 7 3

żowanie (s. 96) i P rzybycie św. U rszuli z tow arzyszkam i (s. 114). P o m ijam tu pom niejsze niedopatrzenia, ta k sam o sp ra w ą jakości d ru k u zdjąć oraz ich wartości d o k u m en tacy jn e (w p rz y p ad k u k ilk u rzeźb „uczciwsze” od k o lo ro ­ wych b y ły b y fotografie czarno-białe). P orząd ek alb u m u — o czym była już m ow a — został ta k pom yślany, by zobrazow ać treści a rty s ty czn e i kolejne przeobrażanie sią sztuki, w ten sposób też k o re sp o n d u je z tek s tem w p ro w ad z e ­ nia (w łaściw y k a talo g m a czytelny u k ład alfabetyczny), nie jest wiąc dziełem p rzy p ad k u , lecz autonom iczną częścią w ypow iedzi nau k o w ej.

A n d r z e j R ze m p o łu e h

S t a n i s ł a w B o d n i a k , Z o f i a S k o r u p s k a , J a n K o s t k a k a s z t e l a n g d a ń s k i , G d a ń s k 1979, G d a ń s k i e T o w a r z y s t w o N a u k o w e . W y d z i a ł I N a u k S p o ł e c z n y c h i H u m a n i s t y c z n y c h . S e r i a m o n o ­ g r a f i i , n r 66, s s . 3 6 8 + 7 i l u s t r a c j i .

W ręcz n iezw ykłe dzieje po w stan ia recenzow anej książki z n ajd u jem y w jej wstępie, opraco w an y m przez w spółautora, Zofię S k o ru p sk ą. In ic ja to r dzieła i pierw szy k o n stru k to r, S ta n is ła w Bodniak, p race n ad Ja n em K o s tk ą rozpoczął około 50 lat tem u. Sam pochodził z M ałopolski, uro d ził się 29 p aździernika 1897 ro k u w S ta re j Wsi w powiecie brzozow skim . Sw oim i zain tereso w an iam i n au k o w y m i ob jął dzieje ziem na p rzeciw ległym k ra ń c u P olski w okresie ug ru n to w y w a n ia się tam w ład ztw a polskiego za ostatniego Jagiellona. T en w y ­ bitny uczony sw oje osiągnięcia i p lan y n a u k o w e p rzed sta w ił w Ży ciorysie

w ła sn y m , sporządzonym 24 m a ja 1945 ro k u i o p u b lik o w an y m w „ P a m ię tn ik u

B iblioteki K ó rn ic k ie j” W ym ienia ta m prace, k tó re opublikow ał, oraz te m a ­ ty, n a d k tó ry m i pracu je, z zaznaczeniem sta n u zaaw an so w an ia p racy. N a s. 33 czytam y: „ J a n K ostka, prezes K om isji M orskiej i szerm ierz unii P r u s (mono­ g rafia p ra w ie ukończona)”, zaś w p rzypisie dodaje: „P rzek a za n a do d ru k u Tow. P rzy j. N au k i i S ztuki w G d a ń sk u ” . B odniak z m a rł w niespełna 7 lat później, 15 p aździernika 1952 roku. W y d an ia tej p ra cy podjęła się Zofia S ko­ rupska, starszy kustosz B iblioteki PA N w K ó rn ik u (od k ilk u lat w stanie spoczynku), bliski w sp ó łp raco w n ik B odniaka, k tó ry był d y re k to re m tejże biblioteki. Niestety, jak zaznacza S k o ru p s k a w e w stępie, zachow ały się tylko pierw sze cztery opub lik o w an e tu rozdziały, i to w y m a g ając e uzupełnień, resz­ tę zaś trzeb a było napisać od podstaw . D ysponow ała n iew ielk ą ilością odpi­ sów, sporządzonych przez B odniaka, ale m u siała pow ażnie je uzupełnić w ła s­ ną k w e ren d ą. W sum ie pow stało spore dzieło, sk ład ające się z 12 rozdziałów. T ru d n e losy tego składanego dzieła m u sim y mieć na uw adze, k ied y p rz y stę ­ p u jem y do jego oceny. Zatem , zgodnie z in fo rm acjam i z aw a rty m i w e wstępie, B odniaka należy uw ażać za a u to ra stro n 17— 130, au to rs tw o zaś pozostałej, znacznie większej części należy do Skoru p sk iej. O w sp ó łp racy obu au to ró w przy w ykończeniu dzieła oczywiście nie może być sensu stricto m owy, ale pew ne jej fo rm y m ożem y ch y b a dojrzeć w ty m , że S k o ru p s k a po B o d n iak u otrzy m ała ideę i część m a te ria łó w źródłow ych, zaś w zam ian zrew an żo w ała się przy g o to w an iem do d ru k u części B odniaka. O trzy m aliśm y książkę, k tó ra u jm u je najw ażn iejsze e ta p y życia i działalności postaci w y b itn ej, J a n a K ostki (ok. 1529— 1581), k a sz telan a gdańskiego, człowńeka związanego z ta k w ażn y ­ mi zagadnieniam i ja k d o m in iu m m a r is B a lt ici, rzecznika bliższego zespolenia

1 P a m i ę t n i k B i b l i o t e k i K ó r n i c k i e j , z . 5, K ó r n i k 1955, s s . 7— 34. 18 K o m u n i k a t y . . .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Są to: Katedra Za- rz ądzania, Katedra Zarządzania PrzedsiĊbiorstwem, Katedra Marketingu, Ka- tedra Rachunkowo Ğci, Katedra Informatyki, Katedra PrzedsiĊbiorczoĞci i

Sondażowe badania rozpoznawcze, przeprowadzone w związku z planowaną inwestycją terminie od 1 do 15 lipca, przez mgr Jarosława Rolę (autor sprawozdania, Muzeum Okręgowe w

Wzajemnie wykluczające się występowanie obiektów oraz materiałów kultury malickiej i grupy tarno- brzeskiej pozwoliło na włączenie do analizy przestrzennej obiektów i dołków

M alejąca skłonność do zawierania związków m ałżeńskich (zwłaszcza w Estonii i w Łotwie) w opinii autorów zajmujących się tą kwestią m a swoje

Wśród obiektów zaliczonych do kultury łużyckiej wyróżniono 42 jamy osad- nicze, palenisko i skupisko ceramiki. Z IV okresem epoki brązu możemy połączyć jamę oraz

skiej z młodszego okresu przedrzymskiego i okresu wpływów rzymskich Badania prowadziła mgr Małgorzata Tuszyńska (Muzeum Archeologicz- ne w Gdańsku) przy współpracy mgr.

patrz: młodszy okres przedrzymski – okres wpływów rzymskich • cmentarzysko z okresu wczesnego średniowiecza.. Ratownicze badania archeologiczne, przeprowadzone od 22 maja do 15