• Nie Znaleziono Wyników

Prasa o szpitalach wojskowych w Warszawie w okresie wojny polsko-bolszewickiej 1920 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prasa o szpitalach wojskowych w Warszawie w okresie wojny polsko-bolszewickiej 1920 r."

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Wstęp

W  pracach naukowych dotyczących służby zdrowia Wojska Polskiego w czasie wojny polsko‑bolszewickiej 1920  r. niewiele miejsca poświęcono sprawom spoza

głównej sceny wydarzeń wojennych [1‑8]. Dlatego, po‑ szukując wiadomości na temat powszedniego funkcjo‑ nowania Szpitala Ujazdowskiego i innych szpitali woj‑ skowych w Warszawie w okresie walk na jej przedpolach,

Prasa o szpitalach wojskowych

w Warszawie w okresie wojny

polsko‑bolszewickiej 1920 r.

Press Articles about Military Hospitals in Warsaw

during the Polish‑Soviet War of 1920

Stanisław Ilnicki

Klinika Psychiatrii, Stresu Bojowego i Psychotraumatologii CSK MON WIM w Warszawie; kierownik: płk dr n. med. Radosław Tworus

Streszczenie. Z okazji obchodów setnej rocznicy Bitwy Warszawskiej 1920 r. zbadano, czy i co prasa stołeczna pisała o funkcjonowaniu szpitali wojskowych w Warszawie w okresie walk na jej przedpolach. W tym celu przejrzano zdigitalizowane roczniki czasopism sprzed 100 lat. Artykuły na ten temat znaleziono w „Gazecie Warszawskiej”, „Kurierze Warszawskim” oraz „Tygodniku Ilustrowanym”. Dotyczyły one Szpitala Ujazdowskiego (Głównego Szpitala

Wojskowego), Szpitala Czerwonego Krzyża oraz ewakuowanego do Warszawy szpitala wojskowego z Mołodeczna. W pracy przedstawiono fragmenty tych publikacji, opatrując przypisami biograficznymi wymienione w nich osoby. Odświeżono elektronicznie fotografie ilustrujące pomoc medyczną na polu walki i w szpitalach wojskowych. Dołączono archiwalne fotografie opisywanych szpitali. Uzyskane informacje prasowe, nieprzywoływane dotychczas w literaturze przedmiotu, stanowią wartościowe uzupełnienie bazy źródłowej do badań szpitalnictwa wojskowego w okresie wojny polsko‑bolszewickiej 1920 r.

Słowa kluczowe: wojna polsko‑bolszewicka 1920, historia wojskowej służby zdrowia, Szpital Ujazdowski

Abstract. A research study was conducted on the occasion of the celebration of the 100th anniversary of the Battle

of Warsaw fought in 1920, in order to find out what and how functioning of military hospitals in Warsaw during battles that were taking place in the foreground of this city had been reported by Warsaw press. Digitalised year’s issues of journals published 100 years ago were reviewed for this purpose. Articles on the subject were found in the “Gazeta Warszawska”, the “Kurier Warszawski” and the “Tygodnik Ilustrowany”. They were referring to the Ujazdowski Hospital (the Main Military Hospital), the Red Cross Hospital and the Military Hospital of Mołodeczno, evacuated to Warsaw. The paper presents parts of those articles with added biographical notes on people mentioned in them. Photos illustrating the medical support rendered within the area of war operations and in military hospitals were digitally restored, and archival pictures of the hospitals described were added. The press information found, so far never referred to in the literature on the subject, constitutes a valuable supplement of the source base for research on the history of military hospitals in the time

of the Polish‑Soviet War of 1920.

Key words: Polish‑Soviet war of 1920, history of the military healthcare, Ujazdowski Hospital Nadesłano: 1.09.2020. Przyjęto do druku: 18.09.2020

Nie zgłoszono sprzeczności interesów. Lek. Wojsk., 2020; 98 (4): 272–280 Copyright by Wojskowy Instytut Medyczny

Adres do korespondencji dr hab. med. Stanisław Ilnicki Klinika Psychiatrii, Stresu Bojowego i Psychotraumatologii CSK MON WIM ul. Szaserów 128, 04‑141 Warszawa e‑mail: silnicki@wim.mil.pl

(2)

Szpital Ujazdowski i Wojskowa Rada

Sanitarna [12]

Zwiedzany w tych dniach przez mnie szpital Ujazdowski (ryc. 1.) [13] cieszy się dziś sławą nie tylko największego, ale najlepiej zorganizowanego szpitala w Polsce. Prze‑ lotnie byłem w nim na początku roku ubiegłego, w parę miesięcy po wypędzeniu okupantów. Wówczas wyzie‑ rało zewsząd ubóstwo, ślady spustoszeń, dokonanych przez gospodarkę Niemców [14]. Dziś (…) Szpital Ujaz‑ dowski stał się wzorem dla innych zakładów tego ro‑ dzaju. (…) Wzorem oczywiście pod względem organiza‑ cji, urządzeń, ładu, ponieważ sama budowa i typ gma‑ chów przeważnie są już przestarzałe i nie odpowiadają najnowszym wymaganiom. Niemniej ogromny nakład pracy sprawił, że Ujazdów stał się chlubą szpitalnictwa wojskowego. Przyczynił się do tego talent organizacyj‑ ny i wytrwałość płk. dr. Zielińskiego1, który na stanowi‑

sku komendanta szpitala, nie szczędząc sił, przy pomo‑ cy swego zastępcy, dawniej kpt. Dr Latinika2, a od kilku

miesięcy mjr. dr. Jakubowskiego3, doprowadził szpital

do świetnego stanu [15].

Oprowadzany przez dr mjr Jakubowskiego pełniące‑ go obecnie obowiązki komendanta, gdyż dotychczaso‑ wy komendant płk Zieliński w tych dniach przeniesio‑ ny został na  wyższe stanowisko, zwiedzam liczne za‑ budowania szpitala. Jesteśmy w oddziałach, w wielkim i po europejsku urządzonym zakładzie rentgenologicz‑ nym, zwiedzamy kuchnię, istną fabrykę potraw, budzą‑ ca podziw w Amerykanach, zaglądamy do ogromnych składów z nagromadzonymi zapasami żywności, do pie‑ karni, pralni, odwszalni i kamer dezynfekcyjnych, przez które przejść musi każdy przybywający do szpitala cho‑ ry, a tych przecież przewinęło się w ciągu ubiegłego roku z górą 78 tysięcy. Pracownię bakteriologiczną Wojskowej Rady Sanitarnej odwiedziliśmy, gdy kierownik pracowni kpt. dr Z. Szymanowski4 wespół ze swym pomocnikiem

dr  Owczarewiczem5 zajęci byli nad działaniem trują‑

cym niektórych gazów na najgroźniejszych dziś pasoży‑ tów – wszy i pluskwy. Byłem zatem świadkiem jednego

1 Ignacy Zieliński (1871–1955), gen. bryg, lek., komendant 5. SzO w  Krakowie (1918–1920) i  Szpitala Ujazdowskiego (10.1920– 06.1921), szef sanitarny DOK VI we Lwowie (1921–1927) 2 Jan Latinik (1871–1928), kpt. lek., brat gen. Franciszka Latinika,

wojskowego gubernatora Warszawy (1920)

3 Czesław Jakubowski (1882–1932), ppłk lek., otolaryngolog i fty‑ zjatra, organizator i komendant szpitala wojskowego w Rzeszo‑ wie (1919), zastępca komendanta i  p.o. komendanta Szpitala Ujazdowskiego (12.1919–09.1920), kierownik Centralnej Skład‑ nicy Sanitarnej (1921–1924)

4 Zygmunt Szymanowski (1873–1956), ppłk lek., prof. bakteriolo‑ gii na Uniwersytecie Warszawskim (1923–1939)

5 Leon Owczarewicz (1882–1946), płk doc. dr med., kierownik pra‑ cowni bakteriologicznej Szpitala Szkolnego CWSan (1918–1939), doc. UW (1928–1939)

zdecydowano się sprawdzić, czy i co pisała o tym ówcze‑ sna prasa stołeczna.

W tym celu przejrzano zdigitalizowane roczniki cza‑ sopism warszawskich sprzed 100 lat, poszukując w nich wiadomości dotyczących udzielania pomocy rannym i chorym żołnierzom przez zobowiązane do tego 21 od‑ działy szpitalne (w nawiasie liczba łóżek): Główny Szpital Wojskowy Ujazdowski (1500), Szpital Okręgowy Moko‑ towski, ul. Nowowiejska 27 (1210), Wojskowy Szpital Epi‑ demiczny, ul. Pokorna 12 (500), Szpital Wojskowy Czer‑ niakowski – Epidemiczny, ul. Czerniakowska 167 (1000), Szpital Wojskowy Numer 5, ul. Dzika (175), Szpital Woj‑ skowy Numer 6, ul. Jagiellońska (167), Szpital Wojskowy Numer 9, ul. Górczewska 24 (174), Szpital Wojskowy Nu‑ mer 10, ul. Wielka (150), Szpital PCK Numer 1, ul. Smolna 6 (460), Szpital PCK Numer 2, ul. Dobra (260), Szpital PCK Numer 3, ul. Koszykowa lub Mokotowska 6 (250), Szpi‑ tal PCK Numer 4 na Grochowie (410), Szpital Polskiego Białego Krzyża im. Heleny Paderewskiej, ul. Dzielna 67 (95), Szpital Wojskowego Więzienia Śledczego (50), Dom Ozdrowieńców w Colosseum (138), Oddział Wojskowy w Klinice Dzieciątka Jezus, ul. Nowogrodzka (100), Od‑ dział Oficerski w Szpitalu Ewangelickim, ul. Karmelicka 10 (78), Oddział Wojskowy w Szpitalu Świętego Ducha, ul. Elektoralna (146), Oddział Wojskowy w Szpitalu Wol‑ skim Świętego Stanisława, ul. Wolska 37 (40), Oddział PCK w Szpitalu Świętego Rocha, Krakowskie Przedmie‑ ście 24 (30) i Oddział Wojskowy w Zakładzie Świętego Józefa (5) [7].

Artykuły na interesujący nas temat znaleziono w „Ga‑ zecie Warszawskiej”, „Kurierze Warszawskim” oraz „Ty‑ godniku Ilustrowanym”. Dotyczyły one Szpitala Ujaz‑ dowskiego (Głównego Szpitala Wojskowego), Szpitala Czerwonego Krzyża przy ul. Smolnej 6 oraz Szpitala Woj‑ skowego z Mołodeczna, ewakuowanego podczas kontr‑ ofensywy bolszewickiej do  Warszawy. Autorem więk‑ szości tych publikacji był Stanisław Miłaszewski (1886– 1944) dramatopisarz i publicysta [8,9], bliski współpra‑ cownik gen. Józefa Hallera, ówczesnego Generalnego Inspektora Armii Ochotniczej i dowódcy wojsk bronią‑ cych przedpola stolicy [10]. Nie udało się ustalić tożsa‑ mości autora o  kryptonimie „V‑T”, ale nie można wy‑ kluczyć, że był nim również S.  Miłaszewski. W  niniej‑ szej pracy przedstawiono wymienione powyżej artyku‑ ły z pominięciem powtarzających się w nich wiadomości. Uwspółcześniono pisownię oraz dodano skrócone przy‑ pisy biograficzne odnoszące się do pojawiających się w tekście nazwisk. Dołączono odświeżone elektronicz‑ nie fotografie (z oryginalnym podpisami), wybrane spo‑ śród zamieszczonych w „Tygodniku Ilustrowanym” [11].

(3)

Przy sposobności zapytuję gen. Zapałowicza7, sze‑

fa służby sanitarnej w okręgu generalnym krakowskim, czy wie o nieustającej kampanii wszczętej przez niektó‑ re pisma rosyjskie, na emigracji wychodzące, przeciw Polsce, a zarzucające głodzenie jeńców i znęcanie się nad nimi w obozach na terenie okręgu krakowskiego. – Proszę pana – odparł gen. Zapałowicz – obozy dla jeń‑ ców zwiedzali przedstawiciele ministerium, liczne mi‑ sje Czerwonego Krzyża, nasze i obce, zwiedzali dzien‑ nikarze i zgodnie stwierdzili bezpodstawność zarzutów, o  czym zresztą już była mowa w  naszej prasie. Jeże‑ li pan w wędrówkach swych zahaczy o Kraków, to bę‑ dzie pan mógł naocznie przekonać się o stanie rzeczy. Z prośbą o informacje zwracam się do prof. Dmochow‑ skiego8, obecnie podpułkownika i prezesa Wojskowej

Rady Sanitarnej, skupiającej dookoła siebie najwybitniej‑ sze siły naukowe lekarskie, powołanej do służenia armii swą wiedzą. – Pyta pan, czy będziemy mieli Wojskową Akademię Medyczną? – Na razie sprawa ta nie jest jesz‑ cze rozstrzygnięta. Musimy się liczyć z doświadczeniem innych państw i armii. Niemcy jeszcze przed wojną zwi‑ nęli swoją akademię. Francuzi wstępują obecnie w ich ślady. Jeżeli założenie akademii u nas okaże się zbędne czy też niepożądane, to przewidzianym jest, iż po wojnie każdy lekarz przedtem, nim otrzyma przydział w wojsku, będzie musiał spędzić pewien czas na  pracach teore‑ tycznych i praktycznych pod kierunkiem Rady. Za teren pracy służyć będzie Szpital Ujazdowski, którego wyłą‑

7 Tadeusz Zapałowicz (1859–1936), gen. dyw. lek., szef sanitarny DOG. Kraków (1919–1921)

8 Zdzisław Dmochowski (1864–1924), gen. bryg. prof. dr med., pre‑ zes Wojskowej Rady Sanitarnej (1919–1921), kierownik oddziału anatomii patologicznej tamże (1921–1923)

z epizodów wojny, wytoczonej rozsadnikom duru wysyp‑ kowego, a prowadzonej przez wojskowość na podsta‑ wach naukowych. A wszędzie widziałem czystość, lśnią‑ cą blaskiem froterowanych podłóg, bielą ścian i mebli.

Za objaw zdrowej i racjonalnej gospodarki szpitala poczytywać należy zaspakajanie szeregu potrzeb wła‑ snymi siłami. Widziałem maszyny elektryczne do obie‑ rania i krajania ziemniaków oraz do wyrobu wędlin, zbu‑ dowane przez miejscowego wynalazcę z jakiegoś żela‑ stwa i  blach, porzuconych nawet przez praktycznych Niemców. Gospodarstwo szpitala posiada taki zbytek, jak chlew z setką sztuk nierogacizny, co daje możność za‑ opatrywać chorych w wędliny własnego wyrobu. Zwie‑ dziłem również gospodę, bibliotekę, pracownie, gdzie ozdrowieńcy spędzają czas na nauce i przyswajaniu so‑ bie rzemiosł.

Wzięliśmy sobie za  zadanie  – rzekł mi energiczny mjr Jakubowski – by żołnierz analfabeta, oddany do nas na kurację, opuścił szpital już z umiejętnością czytania i pisania. Chory nie pozbawiony jest rozrywek. Oprócz gospody, gdzie ma pisma, warcaby i domino, posiada te‑ atr zimowy i letni oraz plac do gier, gimnastyki i zabaw.

Pytam pana majora o  udział społeczeństwa w  za‑ opatrywaniu szpitala i chorych i otrzymuję odpowiedź: – Udział taki jest naturalnie zawsze pożądany, pod warun‑ kiem jednak, że nie będzie stał w sprzeczności z zadania‑ mi i regulaminem szpitala. Chory nasz jest ubrany czy‑ sto i dostatnio, zawsze syty. Luźne przysyłanie żywności przez osoby luźne zajmujące się filantropią, nie uwzględ‑ niające właściwości cierpienia chorego, jest niepożąda‑ ne. Dlatego to udział społeczeństwa powinien być ce‑ lowy i zgodny ze wskazówkami kierownictwa i aby nie wytwarzał na  gruncie szpitala grup czy też jednostek uprzywilejowanych.

Przy zwiedzaniu oddziału dla chorych nerwowych za‑ pytuję kierownika oddziału, wybitnego neurologa, dok‑ tora Koelichena6, co sądzi o  stanie nerwów wojska.  –

Żołnierz pod względem nerwowym jest materiałem od‑ pornym i zupełnie zdrowym. Pewne zmęczenie, czy też skłonność do niedomagań nerwowych spotkać można raczej wśród tych oficerów, którzy brali czynny udział w wielkiej wojnie.

Rozmawiałem również z uczestnikami zjazdu szefów sanitarnych z okręgów generalnych. Zjazdy takie zwo‑ ływane periodycznie, obradują nad potrzebami szpital‑ nictwa i znakomicie przyczyniają się do ujednostajnienia poziomu i natężenia walki podjętej na froncie zdrowia na‑ szej armii. Dowiaduję się, że wszędzie stan jest pomyślny i że o zdrowie żołnierza możemy być spokojni.

6 Jan Koelichen (1871–1952), płk dr med., kierownik naukowy od‑ działu neurologicznego Szpitala Ujazdowskiego (1918–1928), pierwszy redaktor czasopisma „Lekarz Wojskowy” (1920–1921)

Rycina 1. Szpital Ujazdowski (Szpital Główny Wojskowy), widok z lipca 1944 r. [13]

Figure 1. The Ujazdowski Hospital (the Main Military Hospital), picture taken in July 1944 [13]

(4)

Zapytuje o zdrowie walecznego majora Waltera9, który

otrzymał rany na kilka godzin przed nim i uniesiony zo‑ stał z pola, opłakiwany przez cały pułk. Żołnierz nazwi‑ skiem Przybysz z Mińskiego pułku. – Musiano odjąć mu stopę – mówi sanitariusz – była obawa gangreny. (…) Jest na sali kilku żołnierzy rannych w głowy. Niektórym dokonano szczęśliwie trepanacji czaszki. Odzyskują siły i zdrowie pomimo ciężkiej operacji. (…) Ochotnicy sta‑ nowią wśród nich nadzwyczaj dodatni element. Ustępu‑ jąc starszym towarzyszom broni w zakresie doświadcze‑ nia i wyćwiczenia bojowego, pokrywają te braki odwa‑ gą i hartem moralnym, za przykładem swych oficerów, którzy prowadząc jeszcze niezupełnie wyćwiczoną żoł‑ nierską młódź do boju, świecą przykładem męstwa. Stąd wśród nich duży procent rannych ciężej. (…)

Sanitariuszki o wdzięcznych postaciach i twarzach nie szczędzą nam opowiadań o rannych, powierzonych ich pieczołowitości. – Nic tu nie brak naszym dzielnym chłopcom – mówią one – zresztą wszyscy znoszą cier‑ pienie odważnie i pogodnie. Czterdziestu dwóch leka‑ rzy, prócz odpowiedniej liczby sanitariuszek i persone‑ lu służbowego, pracuje tu stale. Szpital Ujazdowski roz‑ łożony jest na znacznej przestrzeni. Składa się z dwóch dużych budowli i kilku mniejszych pawilonów. Niektóre wzniesiono naumyślnie z drzewa, aby chorym na płuca udostępnić jak najobfitszy dopływ powietrza. Budynki szpitala Ujazdowskiego rozrzucone są w dużym ogro‑ dzie, w którym nie brak starych wyniosłych drzew, lecz w którym miejsce klombów i trawników zajmują zagony warzywne. Wyborna gospodarka „rolna” i ogrodnicza ułatwia wyżywienie chorych i zabezpiecza szpital od za‑ kupywania artykułów pierwszej potrzeby po cenach pa‑ skarskich. Lecz nie tylko ogrodowizny własne posiada ten zakład, będący sam w sobie dość ludnym, bo posia‑ dającym kilka tysięcy mieszkańców miastem‑ogrodem. Hoduje się tu i żywy inwentarz, samych wieprzów oko‑ ło półtorasta, a miejscowa wędliniarnia wyrabia pono sławnej smakowitości produkty mięsne. Magazyny są obszerne i stale zaopatrzone możliwie najobficiej.

W osobnym budynku, wzniesionym podobno umyśl‑ nie na przyjazd b. cesarza Mikołaja II, znajduje się fryzjer‑ nia zakładowa. W przestronnej kuchni parowej wielkie kotły metrowej wysokości sprawiają imponujące wra‑ żenie. Wszędzie czystość wzorowa. Osiem dezynfekto‑ rów uwalnia odzież chorych od robactwa i zarazków za‑ wleczonych z pola. Kaplica mieści się w głównym pawi‑ lonie. Jest to obszerna komnata, mogąca zmieścić z ła‑ twością pół tysiąca ludzi. W kopule wizerunki czterech Ewangelistów dobrego pędzla. Ołtarz zdobi wielki krucy‑ fiks. Mszę świętą odprawia codziennie kapelan szpitala

9 Stefan Walter (1891–1920), mjr piechoty WP, kawaler Orderu Vir‑ tuti Militari

czenie spod kompetencji okręgu i oddanie do dyspozy‑ cji Rady jest przewidziane. Ruch naukowy wśród lekarzy budzą stowarzyszenia lekarzy wojskowych, utworzone dziś przy wszystkich szpitalach. Rada Sanitarna wydaje czasopismo „Lekarz Wojskowy” jako ośrodek tego ruchu, rozpatruje najważniejsze zagadnienia związane z posta‑ wieniem szpitalnictwa wojskowego na możliwie najwyż‑ szym poziomie wiedzy lekarskiej.

Szpitale wojskowe w stolicy [15]

Rozkaz generała Hallera, wodza obrony Warszawy i pół‑ nocnego frontu, polecił nam zwiedzenie wojskowych szpitali stołecznych. (…) Główny Szpital Wojskowy – ta‑ kie miano nosi obecnie szpital Ujazdowski, do  które‑ go udajemy się przede wszystkim. Dowódcą jego jest płk dr Zieliński i zastępcą dowódcy – ppłk dr Jakubow‑ ski, człowiek wielkiej energii i wyborny organizator i go‑ spodarz. – Główne nasze zadanie polega obecnie na tym, ażeby rannych i chorych i żołnierzy, zwożonych tysią‑ cami, jak najprędzej uczynić zdolnymi do przetranspor‑ towania, w głąb kraju – mówi podpułkownik Jakubow‑ ski. – Szpital nasz z konieczności przekształcił się nie‑ mal zupełnie w wielki punkt etapowy. Musimy codzien‑ nie mieć z górą tysiąc łóżek wolnych i być gotowymi na przyjęcie rannych, potrzebujących pierwszej pomocy. Z powodu tak wielkiego ruchu, który wraz z oddaleniem frontu zmniejsza się i  zmniejszać będzie, zakład nasz ma charakter szpitala polowego. – Oddziałów mamy 18, z tych pięć obecnie zajmują chorzy na czerwonkę, gra‑ sującą silnie. W tej chwili leczy się w nich 680 ludzi. – Jak duży procent śmiertelności?  – Minimalny. Prawie wszystkich pacjentów udaje się wyleczyć z czerwonki, prócz tych, których przynoszą nam już w  agonii. Sto‑ sujemy wybornie działającą surowicę, której zbawienne skutki wypróbowano w  Krakowie [16]. Oddział chirur‑ giczny. Ranni przeważnie z wielkiej bitwy o Warszawę. (…) Leżą na dwóch rzędach łóżek, w obszernej, widnej sali, mogącej pomieścić osób trzydzieści. Zdrowsi czy‑ tają lub palą papierosy. Tych, którzy przeszli ciężką ope‑ rację chirurgiczną, poznasz na pierwszy rzut oka po wiel‑ kiej bladości lica. Jeden z nich, młody dziewiętnastoletni chłopak, nazwiskiem Gont, ma odjętą nogę do kolana. – Szrapnel trafił mię w nogę w okopach pod Wyszogro‑ dem – powiada cicho, mierząc mnie wzrokiem pogod‑ nym. – Jak raz słońce wschodziło. (…) Nieopodal leży ochotnik Władysław Zaorski. Przestrzelono mu oba uda w bitwie pod wsią Wrony nad rzeką Wkrą. Niezadługo przyjdzie do zdrowia i wróci do 205 pp. Gdy mówi o tym, rumieniec zapału ożywia jego bladą twarz. Szeregowiec z 29 pp, uszczuplonego przez ciągłe ataki, opowiada, jak „uciekł z pola przed niewolą” z postrzałem biodra i ręki.

(5)

Małkowski20, Tom21 i Urstein22 [17]. Oprowadzający nas

uprzejmie p.  Rutkowski zaznajamia nas podczas tych oględzin z akcją oświatową, prowadzoną na dużą skalę w Szpitalu Ujazdowskim. Głównym celem akcji oświato‑ wej jest, prócz zwalczania analfabetyzmu, propaganda antybolszewicka i uświadamianie żołnierza o obowiąz‑ kach obywatela – Polaka. Każdy oddział szpitalny ma od‑ komenderowaną w tym celu „siostrę oświatową”. Trzy razy na tydzień odbywają się pogadanki zbiorowe na te‑ maty historyczne i ogólnokształcące. Oto tytuły kilku ostatnich: Co to jest Ojczyzna?, Ilu nas jest?, O Józefie

Piłsudskim, Naczelniku Państwa, Kto w Polsce rządzi?, Jak rządzą bolszewicy?, O potrzebie wiary w zwycięstwo.

(…) Specjalna misja siostry oświatowej polega na wy‑ krywaniu analfabetów. Nie jest to łatwe zadanie, gdyż liczni żołnierze wstydliwie wzbraniają się wyjawić, iż nie umieją czytać ani pisać. Trzeba pozyskać ich ufność, tra‑ fić do serca, umiejętnie przemówić do rozumu. Po zdo‑ byciu przyznania, niewykształcony żołnierz dostaje się pod opiekę nauczycielki, poświęcającej wykładom kilka godzin dziennie. Nauka daje na ogół szybko pomyślne wyniki. Wśród żołnierzy zdarzają się uczniowie nader pil‑ ni. Ci przez dzień cały nie wypuszczają z rąk elementa‑ rza, a nawet zasypiając, podkładają go pod głowę. – Cza‑ sem aż coś za serce ściska, gdy się widzi, ile sił i zdolno‑ ści zmarnowanych mamy w kraju – zaświadcza pełna żar‑ liwego poświęcenia sanitariuszka, której zawdzięczamy ciekawe informacje o rannych. – Mamy tu kilka Górno‑ ślązaków, chłopcy siedemnastu i osiemnastu lat. Uciekli z domu do wojska na wieść o bolszewickiej ofensywie. Murem trzymają się z sobą. Jeden leży jeszcze, trzej inni mogą spacerować po sali, utykając co prawda. Zdrowsi skupiają się zazwyczaj przy tym leżącym. Wszyscy czy‑ tają po polsku zupełnie gładko, z pisaniem jednak sprawa stoi gorzej. Jeden z nich, dyktując mi list do swej matki, rzekł: „Niech siostra napisze, żeby się matka o mnie nie martwiła, bo mi tu strasznie dobrze jest w Polsce!”. (…)

W  sali koncertowej szpitala czynny bywa w  godzi‑ nach przedwieczornych kinematograf, do którego firmy warszawskie darmo dostarczają obrazów świetlnych o treści ogólnokształcącej. Biblioteka składa się z 5000 tomów, nie licząc broszur i wydawnictw ulotnych. Prócz tego istnieje 14 biblioteczek oddziałowych. Księgozbiór powstał przeważnie z darów społeczeństwa. Pisma pe‑ riodyczne i dzienniki wszystkich kierunków politycznych dostarczane są chorym w obfitej ilości. Szpital otrzymuje je z komendy miasta i wprost z redakcji. Dużą poczytno‑ ścią cieszą się pisma i broszury przeznaczone specjalnie

20 Henryk Paweł Małkowski (1881–1959), aktor filmowy i teatralny 21 Konrad Tom (1887–1957), scenarzysta, piosenkarz, reżyser fil‑

mowy, aktor kina polskiego oraz żydowskiego; mąż aktorki Zuli Pogorzelskej

22 Józef Urstein (1884–1923), piosenkarz, konferansjer, aktor rewio‑ wy i kabaretowy

ks. Tyszko10, krzepiąc zbożnym słowem uzdrowieńców,

wiernych Bogu i Ojczyźnie. Pod przewodnictwem refe‑ renta oświatowego p. Rutkowskiego zwiedzamy gospo‑ dę szpitalną. Zajmuje ona dwie izby wesołe, ładnie przy‑ ozdobione. Na wygodnych ławach i obszernych stołach rozrzucone są pisma i broszury. W głębi bufet, zaopa‑ trzony w najniezbędniejsze produkty. Można tu w pew‑ nych godzinach nabywać towar najrozmaitszy, od chleba do nici i papieru listowego. W herbaciarni ceny nadzwy‑ czaj przystępne: za 50 fenigów można dostać szklankę ocukrzonej sprawiedliwie herbaty, tęgi kubek mleka za 2 marki 50 fenigów, kawy za 1 markę 50 fenigów itd. Kie‑ rownikiem gospody jest podchorąży Skulski. Fortepian, stojący pod ścianą w  pierwszej izbie, stanowi wielką ponętę tego miłego schronienia, zacisznego i doskona‑ le urządzonego. Dawniej każdy oddział posiadał własną świetlicę, czyli pokój czytelniany, zaopatrzony w pisma i książki. Dziś kilka takich świetlic przeistoczono z musu na sale szpitalne. Duże boisko do ćwiczeń sportowych i ruchomych gier zamienia się w pogodne popołudnie letnie w salę teatralno‑koncertową. Chorzy przynoszą z sobą krzesła składane i ustawiwszy je rzędami, przysłu‑ chują się dźwiękom muzyki, piosenkom, deklamacjom lub monologom żartobliwym. Artyści nasi stanęli ochot‑ nie, by przynieść rannym żołnierzom w  darze swe ta‑ lenty. Panowie Frenkiel11, Osterwa12, Kotarbiński13, Ro‑

land14 oraz panie Hellerowa15, Comte‑Wilgocka16 i wie‑

le innych często występowali przed publicznością szpi‑ talną, zaiste wyborową, bo składającą się z obrońców Ojczyzny. Wesołą, beztroską pieśń i dowcip w podob‑ nym stylu wnieśli na  tę improwizowaną scenę panie Markowska17, Horbowska18, Filochowska19 i  panowie

10 Ludwik Tyszko (1874–1937), ks.  płk, st. kapelan Szpitala Ujazdowskiego, dziekan w Duszpasterstwie Wojska Polskiego 11 Mieczysław Frenkiel (1858–1935), aktor, zwłaszcza ról komedio‑

wych, recytator i monologista

12 Juliusz Osterwa (1885–1947), aktor, reżyser, pedagog, dyr. te‑ atru‑laboratorium „Reduta”

13 Józef Kotarbiński (1849–1928), pisarz, krytyk, aktor teatralny i filmowy

14 Witold Roland (1898–1929), aktor teatrów rewiowych, tancerz i piosenkarz

15 Irena Bohus‑Hellerowa (1878–1926), śpiewaczka operowa i ak‑ torka dramatyczna

16 Adela Comte‑Wilgocka (1875–1960), wybitna śpiewaczka – sopran 17 Waleria Eugenia Dobosz‑Markowska (1887–1982), śpiewaczka

operetkowa i aktorka filmowa

18 Kazimiera Horbowska (1885–1957), śpiewaczka, aktorka 19 Wanda Filochowska, 2° v. Orlicz‑Dreszerowa (1889–1973), śpie‑

(6)

oświaty. Pani Nakonieczna, referentka oświatowa, za‑ rządza czytelnią, zawierającą 4000 tomów. Każdy pa‑ wilon szpitalny posiada, jak w  szpitalu Ujazdowskim, swoją siostrę oświatową, która dostarcza żołnierzowi książek, pism i broszur, dostarcza im papieru listowe‑ go, wyręcza niepiśmiennych w korespondencji z rodzi‑ ną i przyjaciółmi. (…)

Szpital Mołodeczno [21]

Szpital WP Mołodeczno (ryc. 3.) – obecnie Warszawa, Prosta 12 w Gmachu Szkoły Kupców [22] przybył z Fron‑ tu północnego podczas drugiej ofensywy bolszewic‑ kiej w dniu 10. lipca br. wraz z całym personelem lekar‑ skim i pomocniczym oraz całym inwentarzem żywym dla użytku wojskowych, przy czym dużą sympatią zy‑

skały jednodniówki i wydawnictwa Oddziału II General‑ nego Inspektoratu Armii Ochotniczej. Rozchwytywane są też Listy żołnierskie Kornela Makuszyńskiego. Ważną rolę w życiu rannych żołnierzy odgrywa koresponden‑ cja. Rwą się z zapałem do pisania listów, namiętnie lubią otrzymywać je. Organizacja „chrzestnych matek” mia‑ łaby do spełnienia piękne zadanie przez utrzymywanie tym sposobem żywego, serdecznego kontaktu z żołnie‑ rzem. Tak obrona świętej sprawy i krew, wspólnie przela‑ na w bitwach, spaja i jednoczy dziatwę wszystkich dziel‑ nic jednej Ojczyzny trwałymi węzłami. A szpital polski niosąc ulgę cierpieniom ciała i kształtując zarazem du‑ szę żołnierza, spełnia zaszczytną i wzniosłą misję. Oce‑ niać ją godnie i brać w niej udział pośredni powinno całe społeczeństwo.

Ranni obrońcy stolicy. Warunki leczenia

i wyposażenia szpitala [18]

(…) W sali oddziału chirurgicznego na dwu rzędach, za‑ słanych czystą pościelą, leżą ranni. Wszyscy bez wyjąt‑ ku brali udział w etapach bitwy o stolicę. Szpitale war‑ szawskie nie zatrzymują w swych murach tych bohater‑ skich gości aż do ostatecznego wyleczenia. Dają im tylko pierwszą pomoc, dokonują nie cierpiących zwłoki opera‑ cji, słowem, według urzędowego określenia, czynią ran‑ nych „zdolnymi do transportu”. Wszystkie szpitale war‑ szawskie mają dziś charakter „etapowych” – stwierdza ppłk dr Jakubowski, wicekomendant szpitala Ujazdow‑ skiego, świetny organizator i gospodarz tego miasta wal‑ ki z cierpieniem, gdzie słychać nieraz jęki, godne dantej‑ skiego piekła, lecz gdzie wchodzący witają, a nie żegnają nadzieją. (…) Gdy opuszczamy szpital, unosząc w oczach obrazy zranionych lub okaleczonych ciał, przypomniały mi się słowa Mickiewicza: „Duch jest budowlą, ciało jako rusztowanie musi być rozebrane, gdy budowla stanie”.

W Szpitalu Czerwonego Krzyża [19]

Szpital Czerwonego Krzyża przy ul.  Smolnej (ryc.  2.) [20], posiadający naczelnego lekarza w osobie pułkow‑ nika dra Grodeckiego23, pomieścić może 420 chorych.

Pod jego kierownictwem pracuje w zakładzie dziesięciu lekarzy i trzydzieści pięć sanitariuszek. Obecnie leczą się w tym szpitalu niemal wyłącznie ranni, prócz nielicz‑ nej garstki żołnierzy dotkniętych chorobami wewnętrz‑ nymi. Lekarze i sanitariuszki otaczają ich najtroskliwszą opieką, zwracając przy tym baczną uwagę na szerzenie

23 Franciszek Grodecki (1863–1944) płk lek, Szef Zaopatrzenia Sani‑ tarnego w Dep. Sł. Zdr. (1918–1920), komendant Szpitala Czerwo‑ nego Krzyża (1920), komendant Centralnej Składnicy MSWojsk (1920–1923), rozstrzelany w 1944 r. przez Niemców

Rycina 2. Szpital Czerwonego Krzyża w Warszawa, ul. Smolna 6, widok sprzed 1924 r. [20]

Figure 2. The Red Cross Hospital in Warsaw, at Smolna Street 6, picture taken before 1924 [20]

Rycina 3. Tymczasowa siedziba Szpitala Wojskowego Mołodeczno w Warszawie, 1920 [22]

Figure 3. Temporary location of The Military Hospital of Mołodeczno in Warsaw, 1920 [22]

(7)

Rycina 4. Sceny z terenu walk oraz szpitali wojskowych w Warszawie w czasie wojny polsko‑bolszewickiej 1920 r. [12] Figure 4. Pictures from the battlefields and military hospitals in Warsaw at the time of the Polish‑Soviet War of 1920 [12]

(8)

był żołnierzem polskim, że bronił wolności Ojczyzny, że dla niej poniósł swoje chlubne kalectwo. (…)

Wnioski

„

„ Przedstawione w pracy artykuły prasowe, opisują‑ ce codzienne funkcjonowanie warszawskich szpi‑ tali wojskowych w  czasie wojny polsko‑bolszewic‑ kiej 1920 r., poszerzają wiedzę na ten temat, zawartą w istniejących opracowaniach naukowych.

„

„ Prezentowane w dziennikarskiej relacji fakty i oceny, rzeczywiste i anegdotyczne, wzbogacają tę wiedzę o treści mające znaczenie dla postrzegania historycz‑ nej roli Szpitala Ujazdowskiego jako kolebki polskiej wojskowej służby zdrowia w stulecie jej odrodzenia.

Piśmiennictwo

1. Waligóra B. Służba zdrowia 1‑ej Armii w obronie przedmościa Warszawy w sierpniu 1920 roku. Lek Wojsk, 1932; 19 (11–12): 613–626, 743–758 2. Wojtkowiak S. Lancet i karabin. Wydawnictwo Ministerstwa Obrony

Narodowej, Warszawa 1973: 56–100

3. Felchner A. Pod znakiem Eskulapa i Marsa. Służba zdrowia Wojska Polskiego (od jesieni 1918 r. do mobilizacji 1939 r.). Wydawnictwo Napoleon, Oświęcim 2016

4. Felchner A. Szpital Ujazdowski w latach 1919–1939. In: Ujazdów. Materiały z sesji naukowej. Czerwiec 1992. Główna Biblioteka Lekarska im. Stanisława Konopki‑Muzeum Historyczne m. st. Warszawy, Warszawa 1992: 31–36 5. Felchner A. Stan zdrowia żołnierzy WP w 1920 r. Arch Hist Filoz Med, 1993;

56 (4): 341–357

6. Felchner A. Służba zdrowia Wojska Polskiego w okresie walk o niepodległość i granice 1918–1921. In: Ruchniewicz K, Tyszkiewicz J, Wrzesiński W, ed. Przełomy w historii: XVI Powszechny Zjazd Historyków Polskich, Wrocław 15–18 września 1999 roku: Pamiętnik. T. 3, cz. 4. Polskie Towarzystwo

Historyczne. Adam Marszałek, Toruń 2001

7. Felchner A. Służba zdrowia Wojska Polskiego w bitwie warszawskiej w 1920 roku. In: Czubiński A, Lapis B, Łuczak C, ed. Społeczeństwo, armia i polity‑ ka w dziejach Polski i Europy. Studia z dziejów politycznych i wojskowych dedykowane Profesorowi Benonowi Miśkiewiczowi z okazji jubileuszu sie‑ demdziesięciolecia urodzin. Poznań 2002: 515–533

8. Stanisław Miłaszewski. www.pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_ Mi%C5%82aszewski

9. Miłaszewska W. Wspominamy, cz. 1. Księgarnia Świętego Wojciecha, Poznań 1939: 8

10. Józef Haller. www.pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Haller 11. Tygodnik Ilustrowany, 1920; 61 (36): 693–695, 61 (38): 721–725

12. Warszawa – ostatnie spojrzenie. www.herder‑institut.de/warschau/auss‑ chnitt_10/text_X_01pl.html

13. V‑T. Szpital Ujazdowski i wojskowa Rada Sanitarna. Gazeta Warszawska, 1920; 140 (166): 5

14. Rudzki S. Dziesięciolecie Szpitala Ujazdowskiego (1918–1928). Lek Wojsk, 1928; 12 (5–6): 343–352

15. Miłaszewski S. Szpitale wojskowe w stolicy. Tygodnik Ilustrowany, 1920; 61 (36): 693–695

16. Przeorski A, Knappe W, Miklaszewska H. Spostrzeżenia nad przebiegiem przypadków czerwonki leczonych w Głównym Szpitalu Wojskowym „Ujazdowskim” w 1920 roku ze szczególnym uwzględnieniem działania leczniczego surowic warszawskiej i bujwidowskiej. Lek Wojsk, 1921; 2: 105–108

17. Encyklopedia Teatru Polskiego. www.instytut‑teatralny.pl/biblioteka‑alias/ encyklopedia‑teatru‑polskiego

i martwym. Szpital ten (były Czerwonego Rosyjskiego Krzyża), przy zajęciu Mołodeczna przez 2. Dywizję Legio‑ nów w lipcu 1919 r. wraz z personelem lekarskim, pielę‑ gniarkami oraz 200 rannymi żołnierzami armii polskiej pozostał na miejscu, aby tylko wydostać się z niewoli i ucisku bolszewickiego, stając się jedynym szpitalem stałym na odcinku między Wilnem a Mińskiem. Do tej chwili szpital ten, liczący 200 łóżek pracował z całym wy‑ tężeniem, by tylko nieść pomoc dla chorych i rannych swego frontu. Niestety, ubiegła zima podczas epidemii tyfusu plamistego przerzedziła szeregi pracowników, którzy padli ofiarą zarazy: szpital stracił jednego leka‑ rza, jedną siostrę i osiemnaście osób ze służby pomoc‑ niczej. W lutym br. z rozkazu Naczelnego Dowództwa szpital uległ reorganizacji, powiększając stan swój z 300 łóżek na 600 łóżek i był szpitalem podstawowym 1. Ar‑ mii, walczącej na północnym odcinku frontu bolszewic‑ kiego. Przybywszy do Warszawy rozwinął się w Szkole Kupców na 1000 łóżek.

Dla inwalidów [23]

Warszawa całe swoje serce oddała żołnierzowi na fron‑ cie. O  nim myśli, o  niego się troszczy, jego wspoma‑ ga. Tak być powinno. Ale nadeszła chwila, kiedy to ser‑ ce trzeba rozdwoić. Opiekując się żołnierzem na froncie, nie możemy zapominać o żołnierzu w szpitalu, o naszych rannych i innych i chorych; których co dzień więcej przy‑ bywa do Warszawy. Żołnierz na froncie walczy i upaja się zwycięstwem. Żołnierz w szpitalu cierpi. Cierpi po‑ dwójnie – fizycznie, wskutek odniesionej rany i moralnie, bo nie może brać udziału w walkach swojego pułku. Kie‑ dy towarzysze jego idą naprzód, on, przykuty do łóżka, odczuwa tym boleśniej swoją niemoc. W gorączce ma‑ jaczą mu się bitwy, w gorączce chwyta za karabin, aby, ocknąwszy się, zobaczyć całą smutną swoją rzeczywi‑ stość, która uczyniła go na resztę życia inwalidą. Cięż‑ kie to przebudzenie. Ile siły woli, ile hartu wewnętrzne‑ go potrzeba na to, aby znieść pogodnie swoje kalectwo. Ze szpitali naszych wyjdzie po wojnie niejeden żołnierz o kuli. O tym trzeba wiedzieć i o tym trzeba zawczasu pa‑ miętać. Społeczeństwo winno to mieć na uwadze.

Jeżeli nie mamy dostatecznych środków na to, aże‑ by naszych chorych i  rannych otoczyć najtroskliwszą opieką, ulżyć ich doli i  osłodzić im okres leczenia, to środki te należy zdobyć. Nie dość na tym. Żołnierz pol‑ ski po wyjściu ze szpitala nie może się czuć nieszczę‑ śliwym ani osamotnionym. Za krew przelaną w obronie Ojczyzny, za rany, odniesione na polu bitwy, należy mu się wdzięczna opieka nie tylko ze strony państwa, lecz i ze strony narodu. (…) Niechże teraz naród polski po‑ myśli o takiej fundacji dla swoich inwalidów, aby żaden z nich nie zaznał w przyszłości głodu ani upokorzenia, aby do końca bycia z dumą mógł opowiadać o tym, że

(9)

18. Miłaszewski S. Ranni obrońcy stolicy. Kurjer Warszawski: wydanie poranne, 1920; 100 (243): 2

19. Szpital Czerwonego Krzyża w Warszawa, ul. Smolna 6. www.warszawa1939. pl/obiekt/smolna‑pck4

20. Miłaszewski S. W Szpitalu Czerwonego Krzyża. Tygodnik Ilustrowany, 1920; 61 (36): 694–695

21. Szkoła Handlowa Zgromadzenia Kupców m. Warszawy, Prosta 14, tymcza‑ sowa siedziba Szpitala Wojskowego Mołodeczno w 1920 r. www.warsza‑ wa1939.pl/obiekt/prosta‑14

22. Miłaszewski S. Szpitale wojskowe w stolicy – Szpital W[ojska] P[olskiego] Mołodeczno. Tygodnik Ilustrowany, 1920; 61 (38): 721–725

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na wschodniej ścianie steli tekst dopisany przez Stanisława Jabłońskiego: „Najdroższym Weronikom matce i siostrze ku wiecznej pamięci

Zanim COVID-19 się rozpędzi, padną wątłe zakaźne zespoły lekarsko-pie- lęgniarskie wykończone absurdalnymi skierowaniami ze szpitalnych oddziałów ratunkowych

Zdawali sobie sprawę, że pewna liczba placówek może się okazać zbędna, że ze szpitali znik- ną wszystkie te procedury medyczne, które mogą być wykonane w trybie

Gdybyśmy dodali do tego koszty tych prac, które trzeba jeszcze wykonać, żeby dostoso- wać szpital do wymagań ustawodawcy, i wartość ryn- kową obiektu, nie wiem, czy

Ogromny wpływ na przebudowę bloków operacyjnych w NZOZ-ach miały zaś zmiany wy- magań NFZ (wprowadzone równolegle z wdroże- niem JGP), polegające na konieczności spełnienia

Powinien wiedzieć, jakie grupy leków mają największy udział w leczeniu, jaka jest ordynacja lekarska, jakie są różnice cen leków or- dynowanych przez poszczególnych lekarzy,

To drugie rozwi¹- zanie jest nowoœci¹ na polskim rynku, a jego celem jest umo¿liwienie skorzystania z kredytu na karcie jak naj- wiêkszej liczbie pacjentów, potrzebuj¹cych pomocy

68 3296 341 Rejestracja do Poradni Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej .... 68