• Nie Znaleziono Wyników

"Szkolnictwo polskie w Niemczech 1919-1939", Henryk Chałupczak, Lublin 1996 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Szkolnictwo polskie w Niemczech 1919-1939", Henryk Chałupczak, Lublin 1996 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Filipkowski

"Szkolnictwo polskie w Niemczech

1919-1939", Henryk Chałupczak,

Lublin 1996 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 477-481

(2)

wiem w dużym sto p n iu zm niejszyć koszty produkcji zboża i jego tra n sp o rtu . U stalili dalej, b a d a ją c zasięg gdańskiego i królew ieckiego rynku zbożow ego, iż analizow ane koszty decydow ały o tym , że g o sp o d ark a folw arczno-pańszczyź- n ian a nie rozw ijała się ta k ja k m iało to m iejsce np. na Białorusi i U krainie, n a terenach dalekich od po rtó w . Z kolei słabiej rozw ijał się folw ark pańszczyźnany, także n a teren ach bliskich p o rtu , gdyż przew ażające tam czynszowe g o sp o d arst­ w a chłopskie były w stanie sam e dow ozić zboże, a n a d to opłacać oprócz czynszu jeszcze inne pow inności pieniężne.

P rezentow any obecnie tom składa się z szesnastu rozpraw . W sum ie przynoszą one zróżnicow aną, o bfitującą w nowe ustalenia tem atykę. A u to ro m i re d ak to ro w i ud ało się b ard zo szczęśliwie uniknąć częstego w w ypadku takich zbiorow ych publikacji ro zp ro szen ia i jednolitości. M im o kolektyw nego a u ­ torstw a, otrzym aliśm y tom tem atycznie zw arty, z chronologicznie i terytorialn ie rów nom iernym d o b o re m rozpraw .

W ydaw com to m u należy się uznanie za stara n n e przygotow anie go do d ru k u . Z ostał on z a o p a trz o n y zarów no w po d an e w języku niem ieckim streszczenia poszczególnych arty k u łó w , ja k i indeks osób i w ykaz używ anych w tom ie skrótów .

A ndrzej P iątkow ski

Henryk Chałupczak, S zk o ln ictw o p o lsk ie w N iem czech 19191939, Wydaw­ nictwo Uniwersytetu M a rii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1996, ss. 298.

P row adzone przez H e n ry k a C h ału p czak a b ad a n ia nad m niejszością p olsk ą w N iem czech zaow ocow ały dw iem a m o n o g rafiam i i kilk om a artyk ułam i opub likow anym i w czasopism ach nau kow ych, w tym także w „K o m u n ik a ta c h M azu rsk o -W a rm iń sk ic h ” . O pierwszej m ono grafii pisałem n a tych łam ach przed kilkom a laty * . N a d ru g ą , pośw ięconą oświacie polskiej w N iem czech, przyszło trochę poczekać, ale nasza cierpliw ość zo stała sowicie nagro dzo na.

I I . C hału p czak n a podstaw ie do stępn ych m ateriałó w źródłow ych i literatu ry przedm iotu n ap isał m o n o g rafię szkolnictw a polskiego w N iem czech w dw udzies­ toleciu m iędzyw ojennym . Szkolnictw a czy ośw iaty? T en drugi term in w ydaje się być bardziej ad e k w atn y w odniesieniu do treści pracy, n a k tó rą składa się analiza różnych form działalności ośw iatow ej, prow adzonej wśród m niejszości polskiej w N iem czech. W jej ram ach p ro w a d zo n o pryw atn e przedszkola dla dzieci w wieku od 3 d o 6 lat, p ryw atn e szkoły pow szechne, organizo w an o kursy języ ka polskiego, szkoły do kształcające, a także gim nazja ogólnokształcące. Była to w szerokim ro zum ieniu działalność ośw iatow a, bo w ykraczała poza form y szkolne. N a to m ia st rozdziały trak tu jąc e o publicznych szkołach pow szechnych z polskim językiem n au c zan ia n a Śląsku O polskim czy lekcjach języka polskiego i religii w języku ojczystym dzieci, określanych ja k o przedm ioty n ad o b o w ią z­ kowe, należą bezdyskusyjnie do szkolnictw a, bo realizow ane były n a gruncie szkoły niem ieckiej i na podstaw ie zarządzeń pruskich władz ośw iatow ych.

W ybó r ty tu łu pracy to praw o au to ra . R ecenzent m oże jedynie utyskiw ać, że

(3)

ta k sform ułow an y ty tu ł nie oddaje b ogactw a treści, jakie zostały pom ieszczone w m o nografii.

R ecen zow an a p ra ca sk ład a się ze w stępu, dziesięciu rozdziałów m ery to ry cz­ nych, p o d su m o w an ia, streszczenia niem ieckojęzycznego, wykazu źródeł i in d ek ­ su nazwisk.

O rg an izato rem polskiej działalności oświatowej w Niem czech były reg io n al­ ne to w arzystw a szkolne. Z ak ład ali je Polacy w środow iskach autochton iczn ych i skupiskach w ychodźczych w krótce po zakończeniu I wojny św iatow ej, a w p rz y p ad k u T o w arzy stw a „ O św ia ta ” w Berlinie jeszcze wcześniej, bo w latach osiem dziesiątych ubiegłego stulecia. D o roku 1931 pow stały w N iem czech w sum ie 22 ta k ie tow arzy stw a. Z najdow ały się one w różnych regionach, poczynając od W arm ii, przez Pow iśle, P ogranicze, Śląsk O polski, Berlin aż po W estfalię i N ad ren ię. O tych prow adzących działalność na W arm ii czy Powiślu H. C hału p czak pisał n a łam ach „ K o m u n ik ató w M az u rsk o -W arm iń sk ich ” . D ziałalność ta k ą T o w arzy stw a prow adziły i w innych regionach Niemiec; pośw ięcony im został rozdział pierwszy.

T am , gdzie to było tylko m ożliw e i celowe, tow arzystw a zakładały przed ­ szkola, z m yślą o o toczeniu dzieci z ubogich rodzin należytą opieką w ychow aw ­ czą i aby przy g o to w ać je do podjęcia nauki w szkołach polskich.

Pierwsze przed szk o la pow staw ały na Powiślu i W arm ii w okresie p rz y g o to ­ w ań d o plebiscytu. K ilk a z nich utrzym ało się aż do 1939 r. Z ak ła d an o nowe w śród ludności auto ch to n iczn ej i n a wychodźstwie. D ziałalność tych placów ek została p rz ed staw io n a w rozdziale drugim . Uważny czytelnik m ógł wcześniej za pozn ać się z tą p ro b lem a ty k ą w opublikow anym również w „K o m u n ik a ta c h M az u rsk o -W a rm iń sk ic h ” arty k u le H . C hałupczaka.

R ozdziały trzeci i czw arty, tra k tu ją c e o szkołach pow szechnych — pry w at­ nych i publicznych z polskim językiem nauczania, zostały napisane od now a i nie były dotychczas pu blikow ane. W praw dzie nie są to zagadnienia nie znane historykom ośw iaty, m a ją wcale b o g atą literaturę, by przykładow o tylko w spom nieć prace: T . M usiała, K . O rzechow skiego, B. K oziełło-Poklew skiego, K . T rzeb iato w sk ieg o i W. W rzesińskiego czy m oże wreszcie E. Zdrojew skiego. A utorzy ci, z w yjątkiem E. Zdrojew skiego, analizow ali pow stanie i działalność pryw atnych szkół pow szechnych z polskim językiem nauczan ia na Śląsku O polskim , P o m o rzu Z ach o d n im , n a W arm ii i Powiślu. Jedynie E. Z drojew ski, k tó ry śledził ich d ziałaln ość w całym państw ie pruskim , problem ujm ow ał w m iarę całościow o, p rzytaczając liczbę szkół, nauczycieli i uczniów w p o ­ szczególnych latach.

N iew ątpliw ą zasługą I i. C h ału p czak a jest syntetyczne ujęcie pro blem atyki dotyczącej genezy tych placów ek, ich założeń dydaktyczno-w ychow aw czych, organizacyjnych i fu n k cjo n o w an ia. T en zamysł autorski został uw ieńczony pełnym sukcesem . O trzym aliśm y bowiem w nikliw ą analizę pryw atnego szkolnic­ tw a pow szechnego z polskim językiem nau czan ia w całym państw ie pruskim i to od m o m en tu p o w stan ia tego typu placów ek ośw iatow ych aż do ich likwidacji spow odow anej w ybuchem w ojny polsko-niem ieckiej.

A u to r sp o ro uwagi poświęcił praw nem u uregulow aniu szkolnictw a dla m niejszości polskiej, koncepcjom organizacyjnym w ypracow anym przez

(4)

Zwńą-zek P olskich T o w arzy stw Szkolnych, zakładaniu i finansow aniu pryw atnych placów ek ośw iatow ych, obow iązujących w nich p rog ram ach dyd akty czn o- w ychow aw czych, p o d ręcznikach o ra z nadzorow i pedagogicznem u spraw o w an e­ m u przez w ładze pruskie i polskie organizacje oświatowe.

Publiczne szkoły pow szechne z polskim językiem n au czan ia organizow ano jedynie, i to w niewielkiej liczbie, na Śląsku O polskim . O rganizow ano je n a podstaw ie p o stan o w ień konw encji genewskiej zaw artej w 1922 r. przez rządy II R zeczypospolitej i R epub liki W eim arskiej n a lat piętnaście. R egulow ała o na spraw y G ó rn e g o Ś ląska podzielonego m iędzy Polskę i Niem cy. N a m ocy po stan o w ień konw encji genewskiej Niem cy byli zobow iązani do za k ła d an ia publicznych szkół pow szechnych z polskim językiem n au czan ia dla dzieci, k tó ry ch rodzice zażądali tego n a piśm ie od now ych władz lokalnych. P o d o b n e zo b ow iązania przyjęła tak że R zeczpospo lita w sto sunk u do m niejszości niem ie­ ckiej pozostającej w polskiej części Śląska. P ro b lem aty k a ta jest zn a n a w lite ra tu ­ rze przedm iotu. P od jął ją w krótce po wojnie K azim ierz O rzechow ski, a k o n ­ tynuow ał T e o d o r M usioł.

U stalenia H . C h ału p cz ak a zaw arte w czw artym rozdziale m o no grafii nie są oryginalne, p o rz ą d k u ją i system atyzują jedynie istniejący stan b ad ań nad tą fo rm ą działalności ośw iatow ej. D o dajm y przy tym działalności, k tó ra wcale nie służyła polskości, wręcz przeciw nie, um iejętnie do niej zniechęcała rodziców i dzieci. Z a tru d n ie n i w tym typie szkolnictw a nauczyciele czuli się N iem cam i. C hociaż znali język polski i w nim uczyli, nie utrzym yw ali żadnych k o n ta k tó w ze Zw iązkiem Polskich T ow arzystw Szkolnych w Niem czech.

N iew ątpliw ą zasługą a u to ra jest obszerna i wnikliwa analiza zagadnień pozornie tylko znany ch czytelnikom interesującym się życiem P olak ów w N iem ­ czech w la ta c h m iędzyw ojnia. M am tu n a myśli lekcje języka polskiego i religii w języku polskim w niem ieckich szkołach pow szechnych. Język polski został form alnie d o p uszczony przez pruskiego m in istra oświaty rozpo rządzen iam i z listo p a d a i g ru d n ia 1918 r. D opuszczały one nauczanie języ ka polskiego ja k o p rzedm iotu nadob o w iązk o w eg o w tych szkołach publicznych, gdy zażądają tego rodzice uczniów i znajdzie się o so b a ch ętn a do jego udzielania, p osiad ająca w ym agane przepisam i kw alifikacje zaw odow e. Problem y z tym zw iązane au to r m o nografii przedstaw ił w obszernym arty ku le o pu blikow anym w pracy z b io ro ­ wej pt. J ę z y k i kultura polska w szkolnictw ie i oświacie polonijnej, opublikow anej pod re d ak cją A. K o p ru k o w n ia k a iT . S kubalanki w 1983 r., to je d n a k ze względu na tru d n o ści w d o ta rc iu do tego w ydaw nictw a, należałoby je w wielkim skrócie przypom nieć.

N ajliczniej skorzystali z tego przepisu rodzice dzieci ze Śląska O polskiego. W 1922 r. w 122 szkołach pow szechnych uczyło się d o d atk o w o języka polskiego 7149 dzieci, a 19133 uczniów ko rzystało z lekcji religii prow adzo ny ch w ich m ow ie ojczystej. W sześć lat później, a więc wtedy, gdy rząd pruski w ydał O rdynację szk o ln ą dla m niejszości polskiej, na Śląsku O polskim 473 uczniów w 27 szkołach d o d a tk o w o uczyło się języka polskiego. N a to m iast 1954 dzieci korzystało z lekcji religii pro w ad zo n y ch po polsku. N a P og ran iczu z d od atk ow ej nau k i języ k a polskiego w 1924 r. k o rzystało 728 uczniów . Lekcje takie p ro w a d zo n o w ośm iu szkołach. N a to m iast n a Pow iślu w 1928 r. z n auk i język a

(5)

polskiego k o rz y sta ło 252 dzieci w dziewięciu szkołach pow szechnych. S ytuacja n a W arm ii p rzedstaw iała się jeszcze gorzej, bo w ro k u szkolnym 1925/1926 z tej do datkow ej n au k i prow adzonej w trzech szkołach: w Unieszewie, W ym oju i Nowej K aletce k o rz y sta ło łącznie 56 dzieci.

A u to r obliczył, że w ro k u szkolnym 1926/1927 z tej form y n au c z a n ia języ k a polskiego k o rz y sta ło 1850 uczęszczających do 65 placów ek, a w dw a la ta później 2228 uczniów sk u p io n y ch w 58 szkołach. Po uruchom ieniu pryw atnego szkolnic­ tw a polskiego liczba dzieci korzystających z dodatkow ej nauki języ ka ojczystego w szkołach niem ieckich sp ad ła d o kilkuset. W ro k u szkolnym 1933/1934 korzy stało z tej m ożliw ości 385 uczniów z 21 szkół, a w cztery lata później tylko 189 z sześciu szkół publicznych.

N a uw agę zasługują rów nież pryw atne kursy języka polskiego. T a fo rm a pracy ośw iatow ej była słabo ro z p o zn an a . Z n an o n a ogół liczby o rganizo w an ych kursów i korzystający ch z nich słuchaczy. N ato m iast, czego i ja k uczono, m o ż n a się było tylko dom yślać. H . C h ałup czak zajął się bliżej tą fo rm ą działalności ośw iatow ej i przybliżył ją zainteresow anym czytelnikom . Pierw sze rezu ltaty swoich dociek ań o p u b lik o w ał w 1983 r. na łam ach „R o czn ik a P o lo n ijn eg o ” . P ow tórzył je w rozszerzonej form ie w recenzow anej m onografiii. N ie w dając się w szczegóły, należy przypom nieć, że tę form ę pracy oświatowej rozw ijano głównie w sk u p isk ach w ychodźstw a polskiego w N iem czech i w śród ludności autoch to niczn ej n a Śląsku O polskim .

K ształceniem o bejm ow ano przede wszystkim dzieci i m łodzież, w m niejszym stopniu dorosłych. Z k u rsó w języka polskiego n a terenie W estfalii i N ad ren ii korzy stało w 1922 r. 7927 dzieci, potem ich liczba spadła. D o p iero od 1928 r. zaczęła p o n ow n ie w zrastać. Jeżeli w 1928 r. z n auczania kursow ego k o rzy stało 2411 słuchaczy, to w trzy la ta później było ich 3682 i n a tym m niej więcej poziom ie liczba ta u trzy m a ła się d o 1934 r. P otem zaczęła spadać. A u to r przytacza d an e z innych terenó w pań stw a pruskiego, np. z B erlina, T uryngii, Saksonii i Ś ląska O polskiego. A nalizuje z dużym znaw stw em problem y o r­ ganizacyjne i d y d ak ty czn e kursów języ ka polskiego. Podkreśla, że m iały one n a celu:

„ — w yrobienie u dzieci um iłow ania k raju ojczystego i m ow y polskiej, — nauczanie p osługiw ania się językiem polskim w m ow ie i piśmie, — zap o zn an ie m łodego pok o len ia P o lakó w żyjących na obczyźnie z p o l­ skimi obyczajam i, trad y cjam i, pieśniam i ludow ym i i kościelnym i,

— przygotow anie uczestników tej nauki do aktyw nego udziału w życiu m niejszości” .

Jestem pełen u zn an ia dla tak wnikliwej analizy tej m ało znanej i często niedocenianej w innych o p raco w an iach form y działalności ośw iatow ej.

W rozdziale siódm ym zo stała om ów iona działalność polskich szkół d o k sz ta ł­ cających. S tanow ić one m iały p róbę przeniesienia do oświaty polskiej niem iec­ kich dośw iadczeń w zakresie dok ształcan ia m łodzieży podejm ującej pracę zaw odow ą. Szkoły tak ie zaczęto organizow ać w 1930 r. n a P ograniczu. P ow stały tam 23 placów ki; przetrw ały one do 1931 r., kiedy to pruskie w ładze ośw iatow e cofnęły swą zgodę n a ich funkcjonow anie. Zgody na otw arcie tego typu placów ek nie o trzym ały tow arzystw a szkolne n a Powiślu i W arm ii. K ilk a szkół

(6)

dokształcających utrzy m ało się jedyn ie n a Śląsku O polskim , bo tam obow iązy­ wały przepisy konw encji genewskiej. A u to r z k ronikarskiego niejako obow iązku o d n oto w uje podjęte przez stro n ę p olską dokształcanie m łodocianych. M iało ono k ró tk i żyw ot i nie odegrało większej roli w polskiej oświacie.

K olejny rozdział pracy tra k tu je o polskich gim nazjach w Niem czech. Są one dobrze ro z p o zn an e pod względem nauk ow y m , m ają obszerną literatu rę p am ięt­ nikarsk ą. H . C h ału p czak p o rz ąd k u je jedynie stan wiedzy o tych placów kach. N ieco uwagi pośw ięca przy tym szkole dla dziew cząt — pryw atnem u liceum w R acib o rzu , k tó ra de facto fu n k cjo n o w ała w T arnow skich G órach .

D w a o statn ie rozdziały m o n o g rafii zostały pośw ięcone nauczycielom p ra c u ­ jącym w szkolnictw ie polskim i zasadom finansow ania tego szkolnictw a. P odejm ow ana w nich p ro b lem a ty k a nie jest now a. A u to r prezentow ał ją wcześniej, i to d w u k ro tn ie, najpierw w form ie arty ku łó w opublikow anych w „P rzeglądzie Z a c h o d n im ” i „ K o m u n ik a ta c h M azu rsk o -W arm iń sk ich ” , a n a ­ stępnie w książce pt. I I R zeczpospolita a m niejszość polska w Niem czech (P oznań 1992). Swoimi refleksjam i z tej lektury dzieliłem się z czytelnikam i ju ż wcześniej. Z przykrością m uszę stw ierdzić, że a u to r przedrukow ał je po raz trzeci w niem al niezm ienionej form ie. W rozdziale o nauczycielach zabrakło inform acji o T o w a ­ rzystwie N auczycieli P olskich w N iem czech i form ach d o sk o n alen ia pracy dydaktyczno-w ychow aw czej w szkole. M am tu na uw adze konferencje m eto d y ­ czne, organ izow ane co kw artał w każdym regionie. M o żn a było o tym przeczytać w „ P o ra d n ik u N auczycielskim ” , piśm ie ukazującym się w latach 1931— 1933, którego w ydaw cą był Z w iązek P olskich T ow arzystw Szkolnych w Niem czech. Pism o to d ru k o w a n o w oficynie Pieniężnych w Olsztynie, zaś jego re d a k to rk ą o dpow iedzialną była M a ria Z ien tara. W zaso bach A rchiw um A k t N ow ych zachow ało się tro ch ę m ateriałó w źródłow ych pośw ięconych do skonaleniu m etod pracy pedagogicznej w oświacie polskiej w Niem czech. W rozdziale tym nie m a naw et w zm ianki o ku rsach w akacyjnych organizow anych w kraju dla nauczycieli polskich pracujących n a obczyźnie.

Z innych m an k am e n tó w w ytknąć trzeb a pisow nię nazw m iejscowości. A u to r nie jest k on sekw en tny w ich używ aniu. O prócz polskich posługuje się niem iec­ kim i, np. J o n d o rf zam iast J a ro ty (s. 29), K aje, chociaż wieś ta nazyw a się K ajny (s. 30). Z a b ra k ło m i także m ap y ilustrującej rozmieszczenie polskich placów ek ośw iatow ych w N iem czech. D ostrzeżo n e m an k am en ty nie przesądzają jed n ak o w artości pracy.

Po latach studiów nad ośw iatą po lską n a Śląsku O polskim , P ograniczu, Powiślu, W arm ii czy Berlinie p o w stała wreszcie m o n o g rafia szkolnictw a pol­ skiego w N iem czech. Jej a u to r podjął p ró bę ujęcia w form ie m onog rafii całokształtu działalności ośw iatow ej prow adzonej przez Polaków pozostających w państw ie niem ieckim m iędzy dw iem a w ojnam i. Jego zam ysł pow iódł się. M o n o g rafia zo stała stara n n ie w ydana drukiem , w tw ardej opraw ie i z d o b rą szatą graficzną. Jej stro n a e d y to rsk a zasługuje na podkreślenie, poniew aż książka w inna d o trzeć do czytelników nie tylko w k raju, ale także i d o polskich środow isk w ychodźczych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Natomiast z praktycznego (ludzkiego oraz maszynowego) punktu widze- nia metoda aksjomatyczna ust˛epuje innym metodom, takim jak dedukcja natu- ralna, rezolucja, rachunki

Podobnie mo˙zna pokaza´c, ˙ze zbiór wszystkich podzbiorów zbioru wszystkich liczb naturalnych nie mie´sci si˛e cały w Hotelu Hilberta.. Tak wi˛ec, nie wszystkie zbiory

Rachunek sekwentów, który tu przedstawimy opiera si˛e na aksjomatach oraz zestawie reguł logicznych, dotycz ˛ acych wprowadzania stałych logicznych, a tak˙ze reguł

Załó˙zmy, ˙ze zbiór termów domkni˛etych j˛ezyka pierwszego rz˛edu L jest niepusty.. Je´sli H zbiorem Hintikki pierwszego rz˛edu dla L, to H jest speł- nialny w modelu

Spośród państw Europy Środkowo-Wschodniej nacjonalistyczne podejście obec- nych władz Ukrainy wydaje się być najmniej zauważalne w Warszawie. Należy stwierdzić,

In down flow operation, the necessary EBCT to decompose 5.75 mg L − 1 hydrogen peroxide in pre-treated Meuse river water with the commonly used GAC and waste groundwater filter

„Uwzględniając strukturę społeczną mniejszości polskiej, stopień zorganizowania, zależność merytorycz­ ną i finansową od II Rzeczypospolitej — pisze Chałupczak —