• Nie Znaleziono Wyników

View of Uzasadnienie wiary religijnej według Józefa M. Bocheńskiego OP

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Uzasadnienie wiary religijnej według Józefa M. Bocheńskiego OP"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I F I L O Z O F I C Z N E T o m XL.V-XLVI, zeszy t 2 - 1997-1998 K S . P IO T R M O S K A L L u b lin U Z A S A D N I E N I E W I A R Y R E L I G I J N E J W E D Ł U G J Ó Z E F A M . B O C H E Ń S K I E G O O P*

W spółczesne p race filo zo fó w an a lity cz n y ch na tem at w iary re lig ijn e j k o n ­ ce n tru ją się na ep istem o lo g ii p rzekonań relig ijn y ch : p o d e jm u ją p ro b lem ra c jo ­ n alności i u sp raw ied liw ien ia p rz ek o n ań za w arty ch w w ierze. I tak n a p rzy k ład R. S w inburne trak tu je zdanie o istn ie n iu B oga za w yso ce p ra w d o p o d o b n ą h ipotezę, która stanow i n ajp ro stsze i lo g iczn ie n iesp rz ecz n e tłu m a c z e n ie św ia­ ta i zjaw isk w nim z a c h o d z ą c y c h 1. T a k ż e w iara je s t - w e d łu g S w ib u rn e ’a - pew nym w olnym w yborem tego c re d o , k tóre je s t b ard ziej p ra w d o p o d o b n y m w yjaśnieniem ludzkiego d o św iad c zen ia niż inne cre d o 2. P o d o b n ie L. P. P oj- m an uw aża, że ch rześc ijań stw o je s t (m iędzy innym i) h ip o tezą , cz y li te o rią w y jaśn iającą św iat, i jak o tak ie, p o d o b n ie ja k inne h ip o tezy w y jaśn iają ce św iat, w ym aga u sp ra w ied liw ie n ia3. J. H ick m ów i o ra cjo n aln y ch b ezd o w o d o - w ych prześw iad czen iach teistycznych : p rz ek o n an ia te są ra c jo n a ln e ze w z g lę­ du na do św iad czaln e dane, który m i d y sp o n u je k o n k retn y c z ło w ie k lub g rup a społeczna. Isto tn ą c z ę śc ią tych d an y ch je s t d o św iad c zen ie re lig ijn e 4. Z kolei

Składam serdeczne podziękow anie S. P rof. Z. J. Z dybickiej i O. P rof. M. A. K rąpcow i za uprzednią lekturę tekstu i podzielenie się ze m ną uw agam i, które przyczyniły się do ulepszenia prezentow anych analiz.

1 Zob. R. S w i n b u r n e , The E xistence o f G od, O xford (1979) 1991. 2 Zob. t e n ż e , Faith a nd Reason, O xford 1981.

3 Zob. L. P. P o j m a n. R ationality an d R eligious B elief, „R eligious Studies” , 15(1979), s. 159-172. J. H erbut (Logiczna charakterystyka języka religijnego. P rzyczynek do dyskusji m iędzy chrześcijanam i a m arksistam i, w: O blicza dialogu. Z d ziejów i teorii dialogu: chrześci- ja n ie -m a r k s iś c i w Polsce, pod red. A. B. Stępnia i T. Szubki, Lublin 1992, s. 33-62, zw ła­ szcza s. 56) w skazuje, że przykłady hipotetycznego m yślenia m ożna znaleźć m .in. w pism ach B. Pascala, I. Kanta, S. K ierkegaarda, W . Jam esa czy FI. Klinga.

(2)

-152 KS. P IO T R M O SK A L

A. P la n tin g a o k re śla p rz ek o n an ie d o ty czą ce B oga jak o p rzek o n an ie bazow e: p rz e k o n a n ie o istn ie n iu B oga je s t przek o n an iem racjo naln ym jak o podstaw a ra c jo n a ln e j n o ety cz n ej stru k tu ry 5.

M etafiz y k aln y (c h o ciaż o d w o łu jący się i do p rzesłan ki ob jaw io n ej) ch a rak ­ ter m a T o m aszo w a an a liz a aktu w iary k atolick iej: „credere est actus intellec- tus asse n tie n tis v erita ti d iv in ae ex im perio v o lu n tatis a D eo m otae p er gra- tia m ”6. A n a lizy T o m asza o raz n aw ią zu jące do nich n au czan ie K o ścio ła k ato ­ lick ieg o i części k ato lick ich te o lo g ó w 7 zw ra c a ją przy tym uw agę n a n astępu­ ją c e spraw y:

1. W iara m a o d n iesien ie i do osoby B oga, i do p raw d y, k tó rą B óg o b ja­ w ił8.

2. W iara je s t n ad p rzy ro d zo n y m darem B ożym 9.

3. W iara m a k o n tek st ek lezjaln y : w ierzący o trzy m u je w iarę od innych w ierząc y ch - św iad k ó w w ia r y 10.

4. W iara je s t aktem in telek tu . N ie je s t to jed n ak akt p ok iero w an y praw d ą o p rz ed m io cie w iary (tzn. in telek t n ie d o strzeg a praw d ziw o ści p raw d n ad p rzy ­ ro d z o n y ch ), ale je s t to akt p o k iero w an y w yborem w o li11.

merits fo r the E xistence o f G od, London 1970]; t e n ż e, An Interpretation o f Religion: Human R esponses to the Transcendent. New H av en -L o n d o n 1989. [Z tezam i tej pracy polem izuje P. Byrne (A R eligious Theory o f R eligion, „R eligious S tudies”, 27(1991), s. 121-132)]; t e n- ż e, R eligious P luralism a nd the R atio n a lity o f R eligious Belief, „Faith and Philosophy” ,

10(1993), s. 242-249.

5 Zob. A. P l a n t i n g a , R eason a nd B e lie f in God, w: Faith a nd Rationality, ed. A. Plantinga, N. W olterstorff, N otre D am e 1983, s. 16-93; t e n ż e , G od a nd O ther Minds. A Study o f the R ational Ju stifica tio n o f B e lie f in G od, Ithaca-L o n d o n (1967) 1990; t e n ż e , W arrant: The C urrent D ebate, N ew Y o rk -O x fo rd 1993. Ze stanow iskiem Plantingi polem izują autorzy pracy zbiorow ej; R ational Faith. C atholic R esponses to R eform ed Epistem ology, red. L. Z agzebski, N otre D am e 1993.

6 Sum m a Theologiae [dalej: STh], II-IIae q. 2 a. 9. Tom aszow e określenie w iary pow tarza K atechizm K ościoła K atolickiego [dalej: K KK ], nr 155). Cytaty wg polskiego w ydania K ate­ chizm u K ościoła K atolickiego, Poznań 1994.

7 Przykładem prac w ykorzystujących m etafizyczne rozum ienie w iary są książki: W . G r a- n a t, D ogm atyka katolicka, t. VI; Teologiczna wiara, nadzieja i m iłość. Lublin 1960; M. C. D ’A r c y, The N ature o f B elief, (London 1931), St. Louis 1958.

8 STh II-Ilae q. 2 a. 2; KKK 143, 154, 176, 177.

9 H. D e n z i n g e r , A. S c h ó n m e t z e r , E nchiridion sym bolorum , definitionum et declarationum de rebus fid e i et m o ru m , F reiburg im Br. 197636 [dalej: DS], nr 3010; KKK

153, 179.

10 K KK 166, 181.

(3)

U Z A SA D N IEN IE W IA R Y R E L IG IJN E J W E D ŁU G J. M. B O C H E Ń SK IE G O 153

5. R acją (m otyw em ) w iary je s t au to ry te t B oga o b jaw iają ceg o , B o ga, ku którem u jak o sw em u d obru k ieru je się w ola, a nie to, że p raw d y o b jaw io n e o k az u ją się p raw dziw e i zro zu m iałe w św ietle lu d zk ieg o n a tu ra ln e g o ro z u ­ m u 12. T ym czasem w sp o m n ian e w yżej p róby filo zo fó w an a lity cz n y ch z m ie ­ rz a ją do w ykazania, że ra c ją w iary je s t d o strze żo n a ro zu m em n atu ra ln y m w a r­ tość poznaw cza ok reślo n eg o c r e d o 1' .

6. Od m otyw u w iary n ależy odró żn ić tzw . m otyw y w iary g o d n o ści o b ja ­ w ienia, a w ięc pew ne racje dla ro zu m o w eg o u zn a n ia o d n o śn ej n auk i jak o objaw ionej przez B oga. K a tech izm K o ścio ła K a to lic k ie g o , n aw ią zu jąc do nau czan ia I Soboru W aty k ań sk ieg o , stw ierdza: „«A by je d n a k p o słu szeń stw o naszej w iary było zg odne z ro zu m em , B óg zech ciał, by z w e w n ętrzn y m i pom ocam i D ucha Ś w iętego były p o łącz o n e tak że arg u m en ty ze w n ętrz n e Jeg o O bjaw ienia». T ak w ięc cu d a C h ry stu sa i św iętych , p ro ro ctw a, ro zw ój i św ię­ tość K ościoła, jeg o p łodność i trw a ło ść « są pew ny m i zn ak am i O b jaw ie n ia , dostosow anym i do u m y sło w o ści w szy stk ich » , są «racjam i w iary g o d n o ści» , które pokazują, że « p rz y zw o len ie w iary ż a d n ą m ia rą nie je s t ślepym d ążen iem d u ch a » ” (K K K 156). T eo lo g o w ie m ó w ią n iek ied y nie ty lk o o ze w n ętrz n y ch kry teriach (cuda i p ro ro ctw a), ale i o w e w n ętrzn y ch k ry teria ch o b jaw ien ia (np. w zniosłość n auki ch rześc ijań sk ie j, to, że tłu m aczy o n a sen s życia, że m a d u żą w artość św iato p o g ląd o w ą). Jed n a k że te o b iek ty w n e k ry te ria w e w n ętrzn e m ają ch arak ter przed e w szystkim negaty w n y . G dyby na p rz y k ła d n au k a c h rz e ­ ścijańska zaw ierała b łędy, z p ew n o śc ią n ie p o ch o d z iła b y od B oga. S am a jed n ak w zniosłość tej n auki nie dow odzi je sz c z e je j B o sk ieg o ch arak teru . D opiero gdyby w ykazano, że taka n au k a nie m o że p o ch o d z ić od lu d zi, m o żn a by w tym upatryw ać cud, a w ięc i zn ak B oskiego p o c h o d z en ia tej n a u k i14.

7. Z w raca się także uw agę na m iło śc i-g o d n o ść relig ii. M. A. K rąp iec z a u ­ w aża, że w iara je st realnym dobrem c z ło w ie k a i ja k o taka je s t m iło śc i-g o d n a, d opełnia bow iem cz ło w ie k a w w izji u zy sk a n ia d o b ra i szc zęśc ia bez g ran ic, zapew nia dobra (środki) n iezb ęd n e w o siąg n ięc iu lu d zk ieg o p rz e z n a c z e n ia (łaska), ju ż tu, n a ziem i, p o zw ala na an ty cy p a cję szczęśc ia w ie c z n e g o 1

n S i t II-IIae q. 2 a. 9; DS 3008; KKK 156.

,J Na tę odrębność w ujęciu w iary przez św. T om asza i przez w spółczesnych analityków zwraca uwagę E. Stum p (A quinas on Faith an d G oodness, w: Being a nd G oodness. The C o n ­ cept o f the G ood in M etaphysics an d P hilosophical Theology, ed. by S. M acD onald, Ith a c a - London 1991, s. 179-207).

14 Por. KKK 156; DS 3008-3010; STh II-IIae q. 2 a. 9 ad 3; G r a n a t, dz. cyt., passim ; M. S z m a u s, W iara K ościoła, przeł. J. Z arem ba, t. I, G dansk 1989, s. 155-161.

(4)

1 5 4 KS. PIOTR MOSKAL

O u za sad n ien iu ag a p eto lo g ic zn y m , o dw ołujący m się do lud zkiej w oli, a uka­ zującym m iłość ja k o isto tę c h rześc ijań stw a , p isze M. R u s e c k i16. A u to r trak tu ­ je je d n a k ten typ a rg u m e n tacji ja k o d zied zin ę w iary go dn ości ch rześcijań stw a.

8. W śród „p rzed sio n k ó w w iary ” (pra eam bu la fid e i) są nie tylko m otyw y w iary g o d n o ści i m iło śc i-g o d n o śc i oraz łask a B oża i d y sp o zy cje intelektualno- m o ralne, ale ró w n ie ż ja k a ś w ied z a o istnieniu i n atu rze B o g a 17. N ieracjo n al­ nym b yłoby m ó w ien ie o w ierze w istn ie n ie B oga ze w zg lęd u na au torytet B oga. Jeżeli B óg je s t m otyw em w iary i T ym , K om u się w ierzy, to poznanie G o (cho ćb y bard zo o g ra n ic zo n e) m usi w yprzedzać w ia rę 18. P o znan ie to m oże m ieć c h a ra k te r b ąd ź p rz ed filo zo fic zn y , b ąd ź filozo ficzny .

I. S T R U K T U R A W IA R Y W R O Z U M IE N I U J. M . B O C H E Ń S K IE G O

W p rz ed an a lity cz n y m o k re sie filo zo fo w an ia J. M. B ocheński po daje n astę­ p u jącą, n a w ią z u ją c ą do trad y c ji to m isty czn ej, ch a rak tery sty k ę struk tury aktu w iary k a to lic k ie j19:

1. W iara je s t aktem rozu m u.

2. P rzed m io tem aktu w iary są zd an ia - praw dy ob jaw ion e p rzez Boga. 3. W ia ra je s t uzn an iem tych zdań za p raw dziw e n ie d lateg o , że są one b ez p o śred n io o cz y w iste czy u d o w o d n io n e, ale pod naciskiem w oli: człow iek w ierzy, bo ch ce w ierzyć.

4. W iara k ato lick a je s t w ia rą B ogu, je s t o p arta na jeg o auto ry tecie: au to ry ­ tet B oga je st ra c ją (p rzed m io tem form aln ym ) w iary.

5. W iara m a w y m iar n ad p rzy ro d z o n y (jest łaską).

16 W iarygodność chrześcijaństw a, t. I: Z teorii teologii fundam entalnej. Lublin 1994, s. 141-149.

17 Por. G r a n a t, dz. cyt., passim . O jciec Św ięty Jan Paw eł II mówi w prost, że czło­ w iek, zanim w ypow ie sw oje „w ierzę” , posiada jak ieś pojęcie Boga, do którego dochodzi w ysiłkiem w łasnego rozum u, i że B óg nie m ógłby objaw ić się człow iekow i, gdyby człow iek z natury nie był zdolny do poznania jak iejś praw dy o Nim (W ierzę w Boga Ojca Stworzyciela, C ittá del V aticano 1987, s. 42, 45).

18 W przeciw nym w ypadku dochodzi się do takich osobliw ych konkluzji, ja k ta: „[...] w iara w nadprzyrodzone O bjaw ienie zakłada w iarę w transcendencję osobow ego Boga” (R u s e c k i, dz. cyt., s. 172). M ożna bow iem pytać dalej o m otyw w iary w transcendencję Boga: czy będzie nim autorytet tego transcendentnego Boga?

19 W iara, w: J. M. B o c h e ń s k i , D zieła zebrane, t. VI: R eligia, Kraków 1995, s. 205-225.

(5)

U Z A SA D N IEN IE W IA R Y R E L IG IJN E J W E D Ł U G J. M. B O C H E Ń SK IE G O 155

6. Od racji w iary n ależy odró żn ić tzw . m otyw y w iary g o d n o ści. N ie w c h o ­ d zą one w stru k tu rę aktu w iary, ale j ą ty lko p rzy g o to w u ją.

7. W iara m a kontek st eklezjalny: to K o śció ł po d aje p raw dy do w ie rz e n ia jak o objaw io ne p rzez B oga (tzw . re g u ła w iary).

B ocheńskiego rozum ienie racji w iary i m otyw ów w iary g o d n o ści za w iera pew ną niejasn o ść. A u to r pisze, że n ac isk w oli na rozum , aby u znać zd an ia (objaw ione) za p raw dziw e, je s t sp o w o d o w an y p rz ez m otyw y teo re ty czn e i pragm atyczne. M otyw am i teo rety czn y m i są dow o d y , że B óg rz ecz y w iście się objaw ił, a m otyw em prag m aty czn y m m o że być n a p rz y k ła d p rz e św ia d ­ czenie, że w iara o dpo w iada na p y tan ie o sens życia czy że o d p o w iad a na duchow e p otrzeby danego człow ieka. W św ietle n auki K o ścio ła i części k a to ­ lickich teologów w skazane p rzez au to ra m oty w y są m otyw am i w iary g o d n o ści, aby dany tekst (dane praw dy) uznać za o b jaw io n y p rzez B oga. N a to m iast w edług B ocheńskieg o w skazane m otyw y p o w o d u ją n ac isk w oli n a ro z u m , aby ten uznał określone zdania za p raw d ziw e (a nie za o b jaw io n e p rz ez B oga). O tóż tak ro zu m ian e m otyw y - ja k o p o w o d u jąc e n ac isk w oli n a ro z u m , aby ten uznał o k reślo n e zdania za p ra w d ziw e - b y ły by n iczy m innym , ja k ra c ją w iary ro zum ianej jak o akt in telek tu n ak azan y p rzez w olę. C h o ciaż au to r przestrzega przed pom yleniem racji w iary z m oty w am i w iary g o d n o ści, sam tę pom yłkę p opełnia. N a pytan ie, d laczeg o w o la w y w iera n ac isk n a in telek t, aby ten uznał d ane zdanie, m am y w tek ście B o ch eń sk ieg o dw ie o dp ow iedzi: 1) ze w zględu na auto ry tet B oga; 2) ze w z g lę d u na m o ty w y w iary g o d n o ści.

A utor m odeluje w iarę B ogu n a lu d zk im za w ierz en iu d ru g iem u cz ło w ie k o ­ w i, gdzie po jaw ia się problem ro z sąd n o ści czy zasad n o ści takiej w iary. O za­ sadności takiej w iary d e c y d u ją m otyw y w iary g o d n o ści, teo re ty czn e i p ra g ­ m atyczne, a w śród teo rety czn y ch n a jw a żn iejsze są te, k tó re d o w o d z ą w ia ry ­ godności osoby, której się w ierzy. O tó ż tak ie stan o w isk o w o d n ie sie n iu do w iary m ięd zy lu d zk iej je st ja k n ajb ard ziej p o p raw n e. Je st n a to m ia st n ie a d e k ­ w atne w o d n iesien iu do w iary B ogu. B óg - b y t b ęd ą cy p e łn ią d o sk o n ało ści - je st w iary godny. Jeg o w iary g o d n o ść n ie je s t pro b lem em - o n a je s t m o ty ­ w em w iary. Je st n ato m iast problem em , czy dan y zesp ó ł zdań je s t fa k ty c z n ie B ożym objaw ien iem . Jest w ięc p rob lem w iary g o d n o ści o bjaw ien ia. T en błąd n ie dość jasn eg o ro z ró żn ien ia m iędzy m otyw em w iary a m o ty w am i w ia ry g o d ­ ności b ędzie obecny tak że w p ó źn iejsz y ch tek stac h autora.

W tekstach o w ierze z an a lity czn eg o o k re su tw ó rczo ści B o ch eń sk i ro z s z e ­ rza zaprezen to w an e w yżej ro z u m ie n ie w iary k ato lick iej na inne w iary (tzw . relig ii księgi) i o k re śla akt w iary re lig ijn ej jak o re lację trójczło n o w ą: c z ło ­ w iek w ierzący w ierzy (ufa) B ogu i w ierzy w zd a n ia p rzez B oga o b jaw io n e.

(6)

156 KS. PIO TR M O SK A L

T e zd a n ia sta n o w ią tzw . w iarę w zn aczeniu p rz ed m io to w y m 20. M am y zatem , w ed łu g au tora, trzy człony: czło w iek w ierzący, B óg oraz w iara w znaczeniu p rz ed m io to w y m . A u to r p o m ija ten elem ent, jak im je st sp o łeczn o ść p rzek azu ­ ją c a cz ło w ie k o w i w iarę w znaczeniu przed m io to w y m . T y lk o w w ypadku bez­ p o śre d n ie g o o b ja w ie n ia czynnik ten nie w ystępu je.

A n a liza fo rm a ln o -lo g ic z n a o dsłania n astęp u jąco stru k tu rę w iary w zn acze­ niu p rz e d m io to w y m 21.

1 . M e t a d o g m a t , zw any dog m atem podstaw ow ym albo założeniem p o d staw o w y m . Je st to m etajęz y k o w a re g u ła n ak a zu jąca p rzy jąć i uznać za pra w d ziw e w szy stk ie z d a n ia sk ład ające się na o b iek ty w n ą w iarę. W w ierze k a to lic k ie j re g u ła ta gło si, że n ależy uznać za praw dę to, co Bóg objaw ił, a K o śció ł do w ie rz e n ia podaje.

2. D y r e k t y w a h e u r y s t y c z n a . Jest to m etajęzyk ow a dy ­ re k ty w a w sk az u jąca , ja k ie zd ania n a le ż ą do w iary ob iek ty w n ej. R eguła ta ma c h a ra k te r z a sad n iczo sy n tak ty czn y , g ło sząc, że do w iary ob iektyw nej należy to, co zn a jd u je się w św ięty ch k sięgach b ąd ź credo danej religii.

3. W i a r a (tre ść) p r z e d m i o t o w a , czyli p ew n a liczba p rz ed ­ m io to w y ch zdań o B ogu bądź innym p rzed m io cie transcen den tn ym . S ą to zdania typu „Je st B ó g ” , „C hrystus je s t S ynem B o ży m ”, „Istnieje rein k arn a­ c ja ” , „M ah o m et je s t pro ro k iem A łlah a” itd. T e zd an ia zw ane są aksjom atam i b azo w ym i lub e p istem iczn y m i i są uznane za p raw dziw e bez przedm iotow o- ję z y k o w e g o dow odu.

4. R e g u ł y w n i o s k o w a n i a , p rzejęte z m etod olog ii nauk, cz ęścio w o d ed u k c y jn y c h , częściow o red u k cy jn y ch . Ich stopień niezaw odności je st zró żn ico w an y .

5. Z d a n i a u d o w o d n i o n e - tzw . ko nk lu zje teo lo giczne. Nie są to z d a n ia w sk az an e p rzez re g u łę h eu ry sty c zn ą, ale ze zdań tych w yw nio s­ kow ane.

20 Q - nie publikow any tekst J. M. B ocheńskiego z ostatnich lat jeg o tw órczości. 21 Logika religii, w: J. B o c h e ń s k i, D zieła zebrane, t. VI: R elig ia , przekład autorski [The L ogic o f R eligion, N ew Y ork 1965], K raków 1995, s. 32-122, zw łaszcza s. 65-84; Some P roblem s fo r a P hilosophy o f R eligion, w: R eligions E xperience and Truth. A Sym posium , ed. by S. H ook, London 1962, s. 39-47, zw łaszcza s. 42-43; M iędzy L ogiką a Wiarą. 7. Józefem M. B ocheńskim rozm aw ia J. Parys, M ontricher 19922, s. 170-171. Por. H e r b u t, Logiczna charakterystyka ję zy k a religijnego, s. 40-42; W. A. C h r i s t i a n, B ocheński on the Struktu­ rę o f Schem es o f D octrines, „R eligious Studies”, 13(1977), s. 203-219. C elem uniknięcia nieporozum ień zw racam y uw agę, że w rozum ieniu B ocheńskiego „w iara w znaczeniu przed­ m iotow ym ” to to, w co człow iek w ierzy, „w iara p rzedm iotow a” zaś to zdania przedm iotow e w iary w odróżnieniu od zdań m etaprzedm iotow ych.

(7)

U Z A SA D N IEN IE W IA RY R E L IG IJN E J W E D ŁU G J. M. B O C H E Ń SK IE G O 157

B ocheński zauw aża, że ch o ciaż w iara w zn aczen iu p rz ed m io to w y m n ie je s t w ied zą i że się je j nie dow odzi, to je d n a k je s t ja k ie ś u za sad n ien ie d la d ecy zji, aby uw ierzyć; je st jakaś racja, dla której w o la w y w ie ra n ac isk na in telek t, aby ten uznał za p raw dziw e zd an ia w iary p rz ed m io to w ej, cz y li zd an ia oznaj- m ujące ję z y k a relig ijn eg o (m ow y re lig ijn ej) \ B och eń sk i za u w aż a po nad to , że „w w ierze rolę zasad n iczą o d g ry w a zau fan ie do innej o so b y ” , ale „c z ło ­ w iek m usi m ieć jak ieś u zasad n ien ie, by m óc p rzy jm o w ać coś z zau fan iem od kogoś, a je śli chce uznać ja k ą ś w y p o w ied ź, to m usi z ko lei istnieć jak iś pow ód, dla k tóreg o on tego chce [...]. P o m ięd zy k ażdy m uzasad n ien iem a w iarą leży ta w łaśn ie odleg ło ść, k tó rą p o k o n u je w o ln a w o la cz ło w ie k a [.,.]”23. B ocheński nie m ów i ju ż o au to ry te cie B oga ja k o m o ty w ie w iary , ani o m otyw ach w iary godności objaw ien ia. Jeg o stan o w isk o n osi p ew ne zn am ion a sem iracjon alizm u teologicznego: ro zu m o w e (częścio w e) u z a sad n ian ie zdań w iary p rzedm iotow ej je st ra c ją dla aktu w o li w y w ie rając ej w pły w n a in telek t, aby ten te zd ania uznał za p raw dziw e.

II. Z A G A D N I E N IE U Z A S A D N I E N I A W IA R Y

P odejm ujem y o b ecnie zag ad n ien ie szu k an ia p o d staw (racji) re lig ii, k tóre u J. B o ch eńskiego sprow adza się do u z a sad n ien ia m ow y re lig ijn ej, czyli u zasad n ien ia zdań w iary w zn aczen iu p rz ed m io to w y m . W sy stem ie logiki religii je s t to je j trzecia część - m eto d o lo g ia. B o ch eń sk ieg o log ik a re lig ii je st lo g ik ą sto so w an ą - sto so w an ą do fa k ty c zn ie istn ie ją ceg o w śró d lu dzi ję z y k a religijnego . K o nsekw entnie m eto d o lo g ia ję z y k a re lig ijn eg o p o d ejm u je n a stę p u ­ jący problem : ja k fak ty czn ie lu d zie u z a sa d n ia ją sw o ją w iarę. In te n c ją au to ra nie je s t lo g iczn a analiza teo lo g iczn y c h i filo zo fic zn y ch k o n ce p cji w iary i re ­ ligii, ale an aliza tego, ja k lu d zie sw o ją re lig ię p rz eży w a ją, jak fa k ty c zn ie ludzie w ie rz ą i ja k faktycznie u z a sa d n ia ją sw o ją w iarę. T ak oto B o ch eń sk ieg o logika re lig ii je st nam ysłem nie nad n a tu rą w iary i re lig ii, ale nad sposob em p rzeży w an ia w iary i re lig ii p rzez ludzi. A u to r p rz y zn aje, że d y sp o n u je w tym zakresie b ardzo o graniczonym m ateriałem em p iry czn y m . W św ietle ustn y ch

22 M iędzy Logiką a Wiarą, zw łaszcza s. 170; F ilozofia religii, „G łos” , 1990, nr 60/61 s. 83-90, zw łaszcza s. 89-90; Logika a filo z o fia religii, „W dro d ze” , 1988, nr 2, s. 23-31, zw łaszcza s. 29-30; Q.

23 Nauka i wiara, przel. J. M iziński [W issenschaft und G laube, w: G renzen der E rkenntnis, hrsg. von L. R einisch, Freiburg 1969, s. 119-134], „W iara i O dpow iedzialność”, 1988, nr 6, s. 14-23, tu s. 18.

(8)

158 KS. PIO TR M O SK A L

w y p o w ied zi autora m ateria ł ten w dużej m ierze stanow i jeg o o so b ista droga w iary.

B ocheński zw raca u w agę, że za g ad n ien ie u za sad n ien ia w iary, u to żsam iają­ ce się z zag ad n ien iem u z a sad n ien ia ję z y k a re lig ijn eg o (relig ijn ej m ow y), to nie p ro b lem u z a sad n ien ia je d n y c h zdań ję z y k a relig ijn eg o na p o d staw ie in­ n ych zdań tego ję z y k a (u z asad n ien ie w ram ach ję z y k a relig ijn eg o ) czy też p roblem u za sad n ian ia p o szc zeg ó ln y ch zdań w iary przedm io tow ej, ale problem u za sa d n ie n ia d o gm atu p o d staw o w e g o , zw anego m etadogm atem . Jest to więc u za sa d n ie n ie m etajęzykow e: u za sad n ia się w iarę w znaczeniu p rzedm iotow ym p rz ez u zasad n ien ie reg u ły n a k a zu jące j uznać za praw dziw e zdan ia określone p rz ez re g u łę h eu ry sty czn ą. S y g n alizo w an y w Som e P roblem s fo r a P hilosophy

o f R elig io n p roblem u za sa d n ie n ia re g u ły h eu ry sty czn ej w L o gice relig ii ju ż

n ie istn ieje.

Z ag a d n ien ie u z a sad n ien ia ję z y k a re lig ijn eg o au tor podejm uje w dyskusji z ró żn y m i teo riam i d o ty czą cy m i teg o u z a sad n ien ia24.

[1] A u to r o d rz u ca te o rię „sk o k u na o śle p ”, w edle której m etado gm at nie p o sia d a żad n eg o u za sad n ien ia. N ie zg adza się z poglądem , że dorośli i u m y s­ ło w o zdro w i ludzie p o tra fią w w ięk sz o ści przy jąć b ez jak ieg o ś uzasad n ien ia ja k o p raw d ziw e ja k ie k o lw ie k zd anie. Jego zdaniem m asy w ierzących sądzą,

że p rz y ję cie p o d staw o w eg o d o g m atu m a ja k ie ś uzasadnienie.

[2] B och eński nie p rz y jm u je tak że teo rii racjo n alisty czn ej, w ed le której istn ie je p ełn e u za sad n ien ie (do w ó d ) - przez n atu raln y w gląd, d edu k cję lub re d u k cję - m etadogm atu . O w o o d rz u cen ie d ok on uje się głów n ie ze w zględu n a to, że zdaniem auto ra w iara m as w iernych je st nie w pełni, ale tylko cz ęś­ cio w o uzasad n io n a, co p o z o sta w ia m iejsce na akt w olnej w oli, aby uw ierzyć. W arto jed n ak zauw ażyć, że tak ie stan o w isk o su po nu je, iż człow iek m a jak ieś cz y sto n atu ra ln e racje, aby u zn ać tek st św ięty za praw dziw y. Jest to problem o dręb n y od ra cjo n aln y ch m o ty w ó w , aby uznać d any tek st za fak tycznie o b ja­ w ion y.

[3] A u to r nie p rz y jm u je ró w n ie ż teo rii zaufania, u trzym u jącej, że dogm at p o d staw o w y je s t b ez p o śred n io u zasad n ian y p rzez zau fan ie do czy n n ik a ob ja­ w iająceg o . W ed le tej teo rii w u za sad n ian iu m etad og m atu nie ma ro zu m o w a­ nia, ale je s t rodzaj uczu cio w eg o w g ląd u zw anego zaufaniem . A u to r rozw aża przy tym d w ie m ożliw ości:

a) o b jaw iający ob jaw ił się tylko prorokom i w P iśm ie; b) o b jaw iają cy o b jaw ia się w szy stk im w ierzącym .

(9)

U Z A SA D N IE N IE W IA R Y R E LIG IJN E J W ED ŁU G J. M. B O C H E Ń SK IE G O 159

D ru g ą m ożliw ość B ocheński o d rzu ca jak o n ie z g o d n ą z em p iry c zn y m i fak tam i. P ierw szą m o żliw ość o d rz u ca z tego p ow o d u , że o b jaw iają cy n ie je s t b e z ­ pośrednio o becny i że b rak je s t b ez p o śred n iej zn ajo m o ści p rz ek az u . A by bow iem zaufać, trze b a w ied zieć, że istn ieje i o b jaw iają cy , i o b jaw ien ie . A u to r przyznaje, że za u fan ie m oże w y stąp ić d o p iero w tedy, gdy w ierząc y u zasad ni w inny sposób, że o b jaw iają cy istn ieje i że o b jaw ił o d n o śn e zd an ia.

[4] J. B ocheński nie ak cep tu je rów nież teo rii d e d u k c jo n isty cz n ej, ro z u m ia ­ nej jak o teoria, w ed le której w ed łu g w ierzący ch w iara je s t w ie d z ą (i to w stopniu najw yższym ) u d o w o d n io n ą ded u k cy jn ie. W w ersji u m iark o w an ej teoria ta przy jm u je, że w ję z y k u relig ijn y m s ą elem en ty n ied o w o d liw e. W e­ dług w ersji rad y k aln ej p rz y ję cie w iary m a n astęp u jący p rzeb ieg : cz y sto d e­ dukcyjnie dow odzi się w pierw istn ie n ia B oga, a n a stęp n ie teg o, że zdania określonego w yzn an ia w iary s ą o b jaw io n e p rzez B oga. T ak ż e d ed u k cy jn ie dow odzi się, że B óg w ie w szystko i że nie m oże o b jaw iać zd ań fałszyw ych . W ten oto sposób d ed u k c y jn ie u zasad n ia się p ra w d ziw o ść treści ok reślo n eg o

credo. A u to r uzasad n ia s w o ją d ez ap ro b atę dla tej teo rii za rzu tem , że w n a u ­

kach h istorycznych (a o d n o śn ie do o b jaw ien ia cho dzi o stw ierd z en ie jeg o h istoryczn ości) u zasad n ian ie n ie m a ch a rak teru d ed u k cy jn eg o . Z e sw ej strony dodajm y, że u zasad n ian ie istn ie n ia B oga, tez o jeg o n atu rze i tzw . w ia ry g o d ­ ności objaw ienia też n ie m a charak teru w n io sk o w an ia d ed u k c y jn e g o . A ni filo zo fia bytu, ani teo lo g ia, ani p rz ed n au k o w e ro z u m o w an ia, zw ią zan e czy to z poznaniem B oga, czy to z pozn an iem m otyw ów w iary g o d n o ści, n ie d ad z ą się - bez istotnych zn iek sz tałceń - ująć w schem aty ro zu m o w ań d e d u k c y j­ nych2 \

In teresu jące je s t n astę p u ją c e sp o strze żen ie autora: „jeśli D P [d og m at p o d ­ staw ow y - P. M .] nie m o że być u za sad n io n y ani p rzez w gląd, ani p rzez d edukcję - je d y n e sposoby, aby u zyskać pew ność - u za sad n ien ie D P nie m oże dać pew ności. B ędzie ono rozu m o w an iem re d u k cy jn y m , w k tó ry m sto ­ suje się n ie-n ie zaw o d n ą d y re k ty w ę w nioskow ania. P o tw ie rd za to n iezu p e łn o ść każdego u za sad n ien ia D P. P o ło ż en ie je s t w ięc n astęp u ją ce. P o d cza s gdy DP je st przyjęty p rzez w ierząceg o z b e z w z g lę d n ą p ew n o śc ią, u za sad n ien ie tego p rzyjęcia d aje tylko p ra w d o p o d o b ień stw o m n iejsze n iż 1, zw an e w trad ycji

25 Por. np. M. A. K r ą p i e c, S. K a m i ń s k i, Z teorii i m etodologii m etafizyki, Lublin 19943; S. K a m i ń s k i, Ja k filozofow ać? Studia z m etodologii filo z o fii klasycznej, do druku przygotow ał T. Szubka, Lublin 1989; t e n ż e , M etoda i język. Studia z sem iotyki i m etodologii nauk, do druku przygotow ała U. M. Żegleń, Lublin 1994, s. 465-499; A. M a r y n i a r c z y k , System m etafizyki. A naliza „przedm iotow o zb o rnego" poznania, Lublin 1991.

(10)

160 KS. PIO TR M O SK A L

« p e w n o śc ią m o raln ą» i n iższe od tego, ja k ie d a ją w gląd i d ow ó d dedukcyjny, a zw ła sz c z a w ia ra ”26. C y to w an a w y po w iedź suponuje, że w iara zasadza się na n ie-n ie zaw o d n y m u za sad n ien iu m etad o g m atu , czyli na nie-n iezaw o dny m u z a sad n ien iu w iary p rz ed m io to w ej ro z w ażan ej jak o całość. W takim ujęciu fu n k c ją w oli je s t n ie n ac isk na intelekt, aby ten z racji au to ry tetu B ożego u zn ał za p ra w d ę o k re ślo n e zd ania, ale nacisk na intelekt, aby ten uznał za p raw d ę zd an ia z tej racji, że te zd ania są p raw do po do bn e. P ytanie o rację p rz e jśc ia od p ra w d o p o d o b ień stw a do p ew no ści w iary n aw et się nie pojaw ia.

[5] Z dan iem B o ch eń sk ieg o podstaw ow y d og m at b yw a uzasad nian y na m ocy lu d zk ieg o au to ry te tu . R ozw aża przy tym dw a w ypadki: gdy ludzki au to ry te t je s t u za sad n ian y b ądź bezpośred n io , b ądź pośredn io.

W w y p ad k u b e z p o śred n ieg o u zasad n ien ia, w ystęp u jąceg o u dzieci i w „p ry m ity w n y c h zw arty ch sk u p isk ach ”27, m am y do cz y n ien ia z jakim ś w glądem w osobę: chodzi o rodziców , człon kó w grupy, kazn od ziejó w czy pro ro k ó w . Ó w w g ląd w o so b ę je s t b ez p o śred n ią p o d staw ą p rzy jęcia autorytetu tej oso b y , cz y li p rz y ję c ia zd an ia o przy k ład o w o takiej treści: „W szystko, co ten k a z n o d z ie ja m ów i o re lig ii, je s t p ra w d ą ” .

P od kon iec ży c ia au to r zm o d y fik o w ał sw oje stan ow isk o. D okonał o d ró ż­ nien ia au to ry te tu je d n o stk i (p ro ro k a czy kazn o d ziei) od au to ry tetu w spólnoty i u zn ał, że au to ry te t św iąto b liw eg o cz ło w ie k a m oże stan ow ić uzasadn ienie re lig ijn e j w iary tak że dla ludzi w y k szta łc o n y ch 28.

W w yp ad k u p o śre d n ie g o u zasad n ien ia auto ry tetu chodzi o nieżyjących au to ró w św ięty ch pism . Z d an iem B och eń sk ieg o człow iek na d rodze rozu m o ­ w a n ia re d u k cy jn eg o w łaściw eg o h isto rii u zasad n ia istn ien ie autora i (stosując m eto dy k ry ty k i lite rac k ie j) au ten ty czn o ść o d n ośn ego tek stu, a dalej ustala, czy a u to r p o siad a w danej d zied z in ie autorytet. W ten sp osób, zdaniem au to ­ ra, zo staje u za sad n io n y d o g m at p od staw o w y , a po jeg o p rzyjęciu n astęp uje u zn a n ie d an eg o tek stu za tek st re lig ijn y . Innym i słow y, n ajpierw zostaje u z a sa d n io n a p ra w d ziw o ść dan eg o tekstu, a dop iero potem to, że tekst ten p o c h o d z i w ja k iś sp osób od czy n n ik a o bjaw iającego .

W e d łu g B o ch eń sk ieg o zatem d la ludzi ra c ją w iary, ra c ją uznania pew nych zdań za p ra w d ziw e je s t lu d zk i au torytet, a nie auto ry tet B oga. T o, co w edług teo lo g ii k a to lic k ie j stan o w i o b sza r w iary g o d n o ści o b jaw ien ia, to - zdaniem

26 L ogika religii, s. 113-114.

27 Por. M iędzy Logiką a W iarą, s. 173; Logika a filo z o fia religii, s. 30.

2S P onow nie o hipotezie relig ijn ej [skrócony przekład autorski z R eligious H ypothesis R evisited, w: S cien tific a nd R eligious B elief, ed. by P. W eingartner, D ordrecht 1994, s. 142-

(11)

U Z A SA D N IEN IE W IA RY R E L IG IJN E J W E D ŁU G J. M. B O C H E Ń SK IE G O 161

autora - dla ludzi stanow i o b sza r racji w iary. T y m czasem do natu ry lu d z k ie ­ go auto ry tetu nie należy być źródłem o b jaw ien ia , ale ty lk o je g o p rz e k a z ic ie ­ lem . W obec tego w o d n iesien iu do lu d zk ieg o au to ry te tu istn ie je p ro b lem je g o w iarygodności: czy rzecz y w iście to, co m ów i lub pisze, m a B o sk ie p o c h o d z e ­ nie. D opiero n a bazie ro z p o zn an ia tek stu ja k o o b jaw io n eg o p rzez B o g a m o żn a - ze w zględu na B oski au to ry te t - u znać go za p r a w d z i w y '.

[6] A u to r przy jm u je, że w w ypad ku n iek tó ry c h m isty k ó w w iara b y w a uzasad n io n a w w yniku spo tk an ia z B ogiem . W ó w czas ra c ją ich w iary je s t au torytet o bjaw iająceg o B o g a30. P ro b lem d o św iad c zen ia m isty c zn eg o je s t bardzo złożony i różn ie interp reto w an y . C zy rz ecz y w iście m isty k b e z p o śre d ­ nio p oznaje B oga? W y d aje się, że je d n a k n i e ’1.

II I. T E O R IA H IP O T E Z Y R E L I G I J N E J

N ajw ięcej uw agi B ocheński p o św ięc a teo rii h ip o tezy re lig ijn e j, k tó rej przyznaje szczeg ó ln ie d o n io słą ro lę w p rz y g o to w an iu aktu w iary p rz ez ro ­ zu m 32. C hociaż au to r k ilk ak ro tn ie d ek laru je, że w lo g ice religii ja k o lo g ice stosow anej chodzi o ję z y k m as w iern y ch , ję z y k fa k ty c zn ie u ży w an y w e w spólnotach re lig ijn y ch 33, to w o d n iesien iu do h ip o tezy re lig ijn ej w sk az u je

29 B iblia jest św iadectw em tego, że prorocy pow ołują się na Boga i starają się przez jak ieś znaki uw iarygodnić B oskie pochodzenie w ypow iadanych słów.

30 M iędzy Logiką a W iarą, s. 172; Q.

31 Por. Z. J. Z d y b i c k a, R eligia i religioznaw stw o, Lublin 1988, s. 436-437. L. B ouyer zauw aża: „im bardziej autentyczne je s t dośw iadczenie [m istyczne - P. M .], tym bardziej ten przedm iot będzie się jaw ił m istykow i ja k o transcendentny. Stąd p o ch o d zą te paradoksalne form uły, jakim i posługują się m istycy, aby pow iedzieć, że w cale nie zn ają tego, co wówczas poznają. Stąd rów nież operow anie zaskakującym i obrazam i ciem ności w p o łącz e­ niu ze św iatłem ” (W prowadzenie do życia duchow ego. Zarys teologii ascetyczn ej i m istyczn ej [Introduction à la vie spirituelle. Précis de théologie ascétique et m ystique], przeł. L. R utow - ska, W arszaw a 1982, s. 206). K atechizm K ościoła K atolickiego (n r 2014) m ów i o m istycznym , czyli w ew nętrznym zjednoczeniu z C hrystusem jak o o uczestnictw ie w m isterium C hrystusa przez sakram enty.

32 Logika religii, s. 118-122; M iędzy L ogiką a W iarą, s. 170-173; F ilozofia religii, s. 89- 90; Logika a filo zo fia religii, s. 29-30; Nauka i wiara, s. 18-19; Som e P roblem s fo r a P h ilo ­ sophy o f R eligion, s. 44-45. B ocheńskiego teorię hipotezy religijnej om ów ił i w łączył do w łasnej logiki języ k a religijnego J. H erbut (Pojęcie hipotezy relig ijn ej i j e j rola w uracjonal- nianiu religijnej wiary, „Studia P hilosophiae C hristianae”, 6(1970), nr 2, s. 197-211; L ogiczna charakterystyka języka religijnego, s. 49-56).

(12)

162 K S. PIO TR M O SK A L

n iek ied y , że d o ty czy ona in telek tu alistó w , lud zi o pew n ej ku ltu rze lo-•14

g tczn ej .

Z d an iem a u to ra „naw racający się tw o rzy przed aktem w iary zdanie w yjaś­ n iając e, k tó reg o treść je s t id en ty cz n a z tre ś c ią DP danej re lig ii. T o zdanie, n az w an e tu taj « h ip o te z ą re lig ijn ą» , w y jaśn ia cało ść jeg o d o św iad czen ia. Nie je s t ono tym sam ym co w iara, ale je g o treść je s t id entyczna z tre śc ią w iary p rz e d m io to w e j”'B o c h e ń s k i e k sp lik u je teo rię h ip o tezy re lig ijn ej rów nież n astęp u ją co : „C zło w iek w pew nym m o m encie sw ego życia m ów i: gdybym zo ­ stał np. b u d d y stą, m oje ży cie n ab rało b y sensu. P rzek ład ając to na ję z y k n au ­ kow y: k la sa zdań, k tó re u znaję za p ra w d ziw e, zostałaby ja k o ś u po rządk ow ana [...] P rzy jęc ie tak iej h ip o tezy n ie jest je sz c z e w iarą

A u to r z a u w aż a fo rm a ln e p o d o b ień stw o h ip o tezy relig ijn ej do h ip otez stoso ­ w a n y ch w n au k ach re dukcyjnych: punk tem w y jścia są zdania d ośw iad czaln e, a h ip o te z a je s t tak sfo rm u ło w an a, że m o żn a z n iej te zdania d o św iad czalne w y p ro w ad zić. H ip o teza p o zw ala tak że snuć pew ne pro gn ozy, czyli w y prow a­ dzać n o w e zd an ia, k tó re m o żn a d o św iad c zaln ie zw ery fiko w ać. Jed n ak że hipo ­ te z a re lig ijn a - w o d ró ż n ie n iu od h ip o tez w n auk ach red u k cy jn y ch - w yjaś­ n ia n ie ty lk o ja k ą ś p o d k lasę zdań d o św iad czaln y ch uznanych p rzez podm iot, ale ca ło ść d o św iad z en ia cz ło w iek a. P on ad to w y jaśn ia nie tylko tzw . zdania o fa k ta ch , ale ró w n ie ż z d a n ia w a rto ściu ją ce \ P o n iew aż je d n a k do św iad cze­ nia p o sz c z e g ó ln y c h lu d zi ró ż n ią się, h ip o teza w y jaśn iają ca całość do św iad cze­ n ia je d n e g o cz ło w ie k a nie m usi p ełn ić tej roli u dru g ieg o czło w iek a. Stąd też tru dno je s t p rz ek o n ać dru g ieg o cz ło w ie k a o p raw d zie w yznaw an ej w iary. Z ko lei w ie lk a o g ó ln o ść h ip o tezy re lig ijn ej spraw ia, że nie je st łatw o ją ob alić.

T re ść h ip o tezy re lig ijn ej je st, w e d łu g au to ra, id en ty czn a z tre ś c ią p o d sta­ w ow eg o d o g m atu danej re lig ii, cz y li m etajęzy k o w eg o zd an ia tw ierd ząceg o, że w szy stk ie sk ład n ik i w iary p rz ed m io to w ej, tj. zd an ia w sk azan e p rzez reg ułę h eu ry sty c zn ą, s ą p ra w d ziw e (np. że w szy stk o , co B óg ob jaw ił, a K o śció ł do w ie rz e n ia p o d aje, je s t p raw dą). K o n sek w en tn ie h ip o teza re lig ijn a p oleg a na u zn a n iu , że treść w iary p rz ed m io to w ej (nie p o szc zeg ó ln e je j zdania, ale w iara

4 F ilo zo fia religii, s. 90; M iędzy Logiką a W iarą, s. 173. 35 L ogika religii, s. 118.

36 M iędzy L ogiką a W iarą, s. 173. Por. także: Logika a filo zo fia religii, s. 30; Filozofia religii, s. 90.

7 A utor rozw aża szereg trudności, spow odow anych brakiem narzędzi logicznych i niedos­ tateczn ą znajo m o ścią rzeczyw iście zachodzących rozum ow ań ludzkich, dotyczących tego, jakie zdania hipoteza religijna w yjaśnia i jak ie przew idyw ania pozw ala stawiać.

(13)

U Z A SA D N IEN IE W IA R Y R E LIG IJN E J W E D ŁU G J. M . B O C H E Ń SK IE G O 163

p rzedm iotow a jak o cało ść) m a m oc e k sp la n a c y jn ą w stosu n k u do w szy stk ich zdań przy jęty ch p rzez podm iot.

Z daniem B och eń sk ieg o h ip o teza re lig ijn a p o p rz e d z a i p rz y g o to w u je akt w iary. Jest ona częścio w ym uzasad n ien iem dla aktu w o li (d e cy zji) n a k a z u ją ­ cego u znanie p o dstaw ow ego dogm atu. C zło w iek bo w iem m usi m ieć ja k ie ś uzasadnienie, by m óc p rzy jm o w ać coś z zaufaniem od ko g o ś, m usi m ieć pow ód, dla którego chce uznać (przy jąć) ja k ie ś zd an ie. P o te n cjaln y w ierzący m a do św iad czen ie (św iętych) tekstów , a h ip o te z a re lig ijn a je s t ra cją, ab y je uznać za auto ry taty w n e (praw dziw e). H ip o teza re lig ijn a, b ędąc częścio w y m uzasadnieniem w iary (bo w iara je s t n ied o w o d liw a), sam ą w ia rą je s z c z e nie jest. „O d le g ło ść” m iędzy h ip o te z ą re lig ijn ą a dog m atem p o d staw o w y m p o k o ­ nuje akt w oli.

T eo ria h ip o tezy re lig ijn ej n astrę cza trzy tru d n o ści.

(1) Z daniem auto ra je s t o n a ra c ją u zn a n ia cz y n n ik a o b jaw iają ceg o za au to ­ rytet ep istem ięzn y 38, je s t racją, aby p rz y ją ć z zau fan iem coś od c z y n n ik a o b jaw iają ceg o 39. A zatem B ocheń ski zd aje się u zn aw ać au to ry te t B oga (czynnika objaw iająceg o ) na p o d staw ie m ocy e k sp lan a cy jn ej św ięty ch ksiąg. W takim u jęciu fa k ty c z n ą ra c ją w iary, ra c ją p rz y ję cia m etad o g m atu , je s t w spom niana m oc ek sp lan a cy jn a św ięty ch tek stó w . C zło w iek w ierzący w ierzyłby B ogu ze w zględu na o w ą m oc ek sp lan a cy jn ą.

(2) H ipoteza re lig ijn a je st, w edług B o ch eń sk ieg o , ra c ją u zn a n ia św iętych tekstów za teksty au to ry ta ty w n e40 , je s t ra c ją p rz y ję c ia d o gm atu p o d sta w o ­ w ego, w edle k tórego o k re ślo n e teksty są p ra w d ziw e. A zatem p rz y ję cie m e ta ­ dogm atu, u zn anie ok reślo n y ch tekstów za p ra w d ziw e, d o k o n u je się ze w z g lę­ du na to, że d o strzeg a się ich w artości p o zn aw cze. W tak im u jęciu cz ło w ie k relig ijn y w ierzy w treść św ięty ch k siąg d lateg o , że zn a jd u je dla n ich c z ę śc io ­ w e u zasad n ien ie w po staci re lig ijn ej h ip o tezy . In aczej m ó w iąc, w ierzy nie ze w zględu na au to ry tet B oga o b jaw iająceg o , ale ze w z g lęd u n a to, że sam potrafi ro zp o zn ać w artość p o zn a w cz ą w iary w zn a cze n iu p rz ed m io to w y m .

T ak oto to, co w teo lo g ii katolick iej stan o w i w e w n ętrzn y i n eg aty w n y m otyw w iary g o d n o ści, czyli uzn an ia tek stó w za o b jaw io n e, w u jęciu B o c h e ń ­ skiego stanow i u za sad n ien ie (częściow e) p ra w d ziw o ści m etad o g m atu , a co za tym idzie - p raw dziw o ści w iary p rz ed m io to w ej. S ta n o w isk o tak ie je s t p o sta ­ c ią racjonalizm u teolog iczn eg o .

38 M iędzy Logiką a W iarą, s. 171. 39 Nauka i wiara, s. 18.

(14)

164 K S. PIO T R M O SK A L

T e o ria h ip o tezy re lig ijn ej m yli ra c ję w iary z m oty w am i w iarygo dn ości, a d alej - u za sa d n ie n ie re g u ły h eu ry sty c zn ej z u zasadn ien iem m etadogm atu. Je ż e li - co z re sz tą au to r p rz y jm u je - w iara m a o d n iesien ie do tran sc en d en t­ neg o B o g a (c zy n n ik a o b jaw iają ceg o ) i do p raw d y (zdań) przezeń objaw io nej, pra w d y , k tó ra - co sam a u to r tak że p rz y zn aje - n ie m oże być za p om o cą lu d zk ieg o ro zu m u u d o w o d n io n a, to h ip o te z a relig ijna, o ile nie m a być d o b ie­ ran iem praw d y n a m iarę lu d zk ich o czek iw ań , stanow i p ró b ę częściow ego u z a sa d n ie n ia p ra w d ziw o ści tek stu , któ ry zaw iera praw dy n ie dające się lu d z­ kim i siłam i p o zn aw czy m i po zn ać, za w iera praw dy, k tó re n ie stan o w ią w iedzy. T e o ria h ip o tezy re lig ijn e j je st, ja k stw ierd z a autor, te o rią redu kcy jn ego , p rz e d m io to w o ję z y k o w e g o u za sa d n ie n ie m etad og m atu . T en typ rozum ow ania n ie je s t ro z u m o w an iem n iezaw o d n y m . N ie d aje w ięc p o zn an ia k on iecznościo- w ego , ale ty lk o p raw d o p o d o b n e. O k re ślo n e credo stanow i w ięc praw d o ­ p o d o b n e (jed n o z m o żliw y ch ) w y jaśn ień całości d o św iad czen ia danego c z ło ­ w iek a. P rzy k ład o w o tak im w y jaśn ien ie m m oże być an tro p o lo g ia (w raz z so- te rio lo g ią i esc h ato lo g ią ) h in d u sk a, ale tak że ch rześcijań sk a. W obec p rz y ję ­ teg o p rz ez B o ch eń sk ieg o ro z u m ie n ia h ip o tezy re lig ijn ej i je j roli w u zasad n ia­ niu m etad o g m atu m am y ta k ą sy tu ację , że w iem y d ecy d u je się n a pew ność w iary n a p o d staw ie w ied zy p raw d o p o d o b n ej. W o ln a w o la p ok on uje więc o d leg ło ść od p ra w d o p o d o b ie ń stw a do p ew n o ści w iary. Istn ieje je d n a k problem ra c ji, d la k tó rej w o la d ec y d u je się na ow o p rzejście. P rob lem u tego au to r ju ż n ie zauw aża.

B io rąc pod u w ag ę zary so w an y k o n tek st m yśli au tora, m ożliw e są teo re­ ty c z n ie trzy o d p o w ied z i.

(a) W ierząc y bez żad n ej ra cji p rz ech o d z i od p raw d o p o d o b n eg o w y jaśn ienia sw ego d o św ia d c z e n ia do p ew n o ści w iary w treść tego w yjaśn ien ia. M ielib y ś­ m y w ięc p ró b ę p rz e jśc ia od n ie-b y tu do bytu, co je s t p o g w ałceniem porządk u racjo n aln eg o .

(b) B io rąc, pod u w ag ę, że w iara m a (tak że zdaniem autora) odniesienie i do B oga, i do p ra w d y o b jaw io n ej, w ierzący m ógłby ze w zg lędu na autorytet B o g a n a p o d staw ie w ied zy p raw d o p o d o b n ej urobić sobie pew n ość w iary. Istn ie je je d n a k tru d n o ść teg o ro d z aju , że to w łaśn ie h ip o teza re lig ijn a m a być ra c ją z a w ie rz e n ia B ogu. H ip o teza , a w ko nsek w encji p raw d op od obień stw o, by łab y u zasad n ien iem ep istem iczn e g o au to ry te tu B oga (czy n n ik a o b jaw iają ce­ go ), a z ko lei B óg b y łb y ra c ją u zn a n ia za p raw d ę tego, co je st tre śc ią h ip o te­ zy. M ielib y śm y w ięc ja k ą ś p o stać b łęd n eg o koła.

(c) B io rąc pod u w ag ę, że p rzed m io tem w iary je s t zespó ł zdań (określone

cred o ), w ierząc y m ógłby p ew n e p raw d o p o d o b n e w y jaśn ien ie sw ego d o św iad ­

(15)

U Z A SA D N IEN IE W IA R Y R E L IG IJN E J W E D ŁU G J. M . B O C H E Ń SK IE G O 165

nić przedm iotem w iary dlateg o , że o d p o w iad a ono je g o o cz ek iw an io m . W ta ­ kiej sytuacji m ielibyśm y do cz y n ie n ia z p o sta c ią m y ślen ia ży czen io w e g o . T ak ą po staw ę w śród w iernych so cjo lo g o w ie fa k ty c zn ie za u w aż ają. P o sta w a ta w yraża się selek ty w n o śc ią w iary w ierzący ch (w iern i w p ew n e praw d y w ierzą, a w inne - tej sam ej re lig ii - n ie w ierzą), a tak że je j ek lek ty z m e m (dobieraniem sobie zdań z ró żn y ch system ów re lig ijn y ch ). S praw y te s ą p o w ­ szechnie znane. R zecz w tym , że te o ria h ip o tezy d o ty czy u z a sa d n ie n ia (c z ę ś ­ ciow ego) m etadogm atu, a zatem i w iary ja k o ca ło śc i, a n ie p o szc zeg ó ln y ch zdań w iary przed m io to w ej. Jako taka n ie w y jaśn ia selek ty w n o śc i i ek lek ty c z- ności w iary w ielu w ierzących.

W obec tego, że (w św ietle p o w y ższy ch analiz) m oc e k sp la n a c y jn a o k re ś lo ­ nego credo nie stanow i racji w iary , je d y n ą ra c ją u z n a n ia p ew n eg o cred o za praw dziw e m oże być auto ry tet (e p istem icz n y ) cz y n n ik a o b jaw iają ceg o (B og a). Skoro zdaniem B o ch eńskiego u zasad n ien ie (częścio w e) w iary n a stę p u je p rzez postaw ienie h ipotezy re lig ijn ej, to m o żn a by w y c ią g n ąć w n io sek , że lu d zie o pew nej k u ltu rze logicznej n iew łaśc iw ie u z a sa d n ia ją s w o ją w iarę.

Jeżeli się p rzyjm ie, że ra c ją w iary je s t au to ry te t cz y n n ik a o b jaw iają ceg o , p ozo staje do ro z w iązan ia za g ad n ien ie, czy odno śn y tek st je s t fa k ty c z n ie o b ja ­ w iony, czy fak ty czn ie stanow i zd a n ia w iary p rz ed m io to w ej. C h o d zi o z a g a d ­ nienie określo n e p rzez B och eń sk ieg o ja k o re g u ła h eu ry sty czn a: ja k ie to zd a­ nia stan o w ią treść w iary p rz ed m io to w ej? Z ag a d n ien ia u z a sa d n ie n ia reg u ły h eurystycznej, czyli u zasad n ien ia zdania m etajęz y k o w eg o , że o d n o śn y tek st stanow i w iarę przedm iotow ą, au to r nig d y g łęb iej n ie p o d jął. P o w ied ział w prost, że nie zna odpow iedzi na to p y tan ie i nie w ie, ja k i istn ie je zw iązek m iędzy re g u łą h eu ry sty c zn ą i d ogm atem p o d staw o w y m 41.

Tym czasem je s t to zag ad n ien ie w ażne. Z aró w n o cz ło w ie k sty k ając y się z tekstem sak ralnym , ja k i c z ło w ie k b ez p o śred n io o trzy m u jąc y o b jaw ien ie stają przed problem em , czy fa k ty c zn ie m a ją do cz y n ie n ia z o b jaw io n y m (n a d ­ p rzyrodzonym ) zdaniem (zespołem zdań), i sz u k a ją ja k ic h ś ra cji, aby o d n o śn ą w ypow iedź uznać za p o ch o d z ącą od cz y n n ik a o b jaw iają ceg o . T ra d y c ja te o lo ­ gii katolick iej m ów i tu o m o tyw ach w iary g o d n o ści. A le p ro b lem ten je s t nie tylko natu ry teolo g iczn ej. Jest to p roblem d o stępny n a p ła sz c z y ź n ie filo z o fic z ­ nej: skoro ludzie u zn a ją p ew n e teksty za p o ch o d z ące od B o ga w sposób n adprzyrodzon y, to czy je st jak aś n atu ra ln a ra cja o w ego u zn an ia? C zy re g u ła h eurystyczna m a ja k ie ś u zasad n ien ie? T e o ria h ip o tezy re lig ijn e j fa k ty c z n ie d otyka zag ad n ien ia m otyw ów w iary g o d n o ści ja k o tzw . k ry teriu m w e w n ętrzn e

(16)

166 K S. PIO T R M O SK A L

o c h a rak terze n egatyw nym : gdyby ja k ie ś credo zaw ierało n egację ra cjo n aln o ś­ ci lub do b ra, n ależ ało b y je o d rz u cić, jak o że B óg - o czym w iadom o z re ­ flek sji m etafiz y k aln ej - je s t sam ym Intelektem i sam ym D obrem .

(3) J. M . B o ch eń sk i o k re śla w iarę ja k o re la cję trójczłonow ą: w ierzący w ierzy B ogu i u zn a je za p ra w d ę je g o o b jaw ien ie. T ak ie ro zu m ien ie w iary su p o n u je je d n a k ja k ą ś u p rz e d n ią w sto su n k u do w iary w ied zę o B ogu: aby w ierzy ć B ogu, trze b a w pierw w ied z ie ć, że O n je s t i że je s t au to ry tetem epis- tem iczn y m . B o ch eń sk i je d n a k staw ia spraw ę inaczej: człow iek naw raca się do w iary ja k o cało ści (a n ie do p o szc zeg ó ln y ch dogm ató w przedm io tow ych ), do m etad o g m atu , z k tó reg o w y n ik a ca ła treść św iato po glądu religijneg o, w tym ró w n ie ż te z a o istn ie n iu B o g a42. S tan o w isk o tak ie pro w ad zi jed n ak - ja k się w y d a je - do n a stęp u ją ceg o parado ksu : w ierzący w ierzy B ogu, że B óg istnieje.

A u to r n ie u zn a je trad y c y jn ej n au k i teolo gó w k ato lick ich , k tó rą przed staw ia n astęp u jąco : „w ie rzą cy d o ch o d zi n ajp ierw , p rz ed aktem w iary, do p rzek on ania filo z o fic z n e g o , że B óg istn ieje. Z n ala zł ja k iś p rz ek o n y w ają cy dow ód tego istn ien ia. D o c h o d zi d alej do p rz ek o n an ia, że B óg ob jaw ił się w P iśm ie Ś w ię­ tym itd. A że B óg n ie m o że ani się m ylić, ani lud zi w błąd w prow adzać, w y n ik a z ty ch p rz esłan ek , że treść w iary k ato lick iej je s t p ra w d ziw a”43. B o ­ ch e ń sk i n ie z g a d z a się z tezą, że w ierzący n ie w ierzy w istn ien ie B oga, ale je s t p rz ek o n an y i w ie p rz ed aktem w iary, że B óg istn ieje. Z daniem autora w y z n aw cy re lig ii teisty czn y c h je d n a k w ie rz ą w istn ie n ie B o g a44. O tóż trud ­ n ość tę d o strz e g ł św . T o m asz z A kw inu tw ierd z ąc, że nie m oże być w iary w to, co się w ie, ale je d e n i ten sam cz ło w ie k m oże m ieć i w ied zę i w iarę w o d n ie sie n iu do tego sam ego p rz ed m io tu , ale n ie pod tym sam ym w zg lę­ dem : n a p rz y k ła d k to ś m o że w ied z ie ć, że je s t je d e n B óg, i w ierzyć, że Bóg je s t je d e n w trze ch o so b a c h 4'.

B o ch eń sk iem u m o żn a p rz y zn ać ra c ję w tym , że trud no przy jąć, aby ogól lu d zi d o ch o d z ił p rz ed aktem w iary do filo zo fic zn eg o p o znania B oga, ale z d ru g iej strony trz e b a w sp o m n ieć o istn ien iu p rz ed filo zo fic zn eg o poznania B o ga, o któ ry m a u to r n ie w spom ina. P o za tym trz e b a ciąg le m ieć w pam ięci ro z ró ż n ie n ie m ięd zy n atu rą , czy li k o n ieczn y m i elem en tam i w iary, a je j fa k ty ­ czn y m re alizo w an ie m (p rzeży w an iem ) p rz ez w ierzący ch . D o n atu ry w iary

42 M iędzy Logiką a W iarą, s. 170-171; W sprawie bożycy, w: J. M . B o c h e ń s k i, Sens życia i inne eseje, K raków 1993, s. 153-162, zw łaszcza s. 160-161.

4j W spraw ie bożycy, s. 160. 44 Tam że.

(17)

U Z A SA D N IEN IE W IA R Y R E L IG IJN E J W E D Ł U G J. M. B O C H E Ń SK IE G O 167

należy to, że p o zn an ie B oga (c zy n n ik a o b ja w ia ją c e g o ) ja k o tego, ko m u się w ierzy, jak o tego, któ ry je s t m otyw em w iary , w y p rz ed za u w ierzen ie w k o n ­ kretne credo. W p rzeciw nym w ypadku m ielib y śm y do c z y n ie n ia ze w sp o m ­ nianym w yżej p aradoksem , że w iara w o k re ślo n e praw d y - cho dzi zw ła szcz a o w iarę w istn ie n ie B oga - w y p rzed za p o zn a n ie racji w iary i o so b o w eg o korelatu w iary: w ierzący w ierzy łb y B ogu, że O n istn ie je 40. P rzy jm u jąc te o ­ rię hip o tezy n ależ ało b y po w ied zieć, że lu d z ie o pew nej k u ltu rz e lo g iczn e j w ierzą w sposób n iera cjo n aln y i n ien atu raln y , cz y li że ich w iara je s t n ie z g o d ­ na z n a tu rą w iary.

Jak ie są źró d ła teo rii hip o tezy re lig ijn e j? O p ró cz cz y n n ik ó w n atu ry b io g ra­ ficznej (ek strap o lacja w łasnej drogi w iary), stan o w iąc y ch m ateria ł d la p sy c h o ­ logii pracy u czonego, n ależy w skazać n a m o n izm e p istem o lo g iczn o -m e to d o lo - giczny a u to ra4? B ocheński pytając o ra cję w iary , o u za sad n ien ie d y sk u rsu relig ijn eg o , a p rio ri ro zstrzy g a, że p ro b lem ra cji, to p rob lem lo g ik i48. T ym sam ym staje się n iem o żliw e ro zp o zn an ie re lacji k o n iecz n y ch i tra n sc e n d e n ta l­ nych, stano w iących o analo g ii p ro p o rc jo n a ln o śc i tra n sc e n d e n ta ln e j49. K o n ­ sekw entnie staje się n iem o żliw e ani p o zn a n ie tran sc e n d e n ta liz u ją c e , w łaśc iw e filo zo ficzn em u po zn an iu B o g a 50, ani p o z n a n ie p o zw alające n a p rzed filo zo

-46 W tym m iejscu jedynie sygnalizujem y, że problem poznaw alności B oga ja k o korelatu wiary i racji w iary, jak rów nież problem tzw. m otyw ów w iarygodności nie je st w tradycji teologii dostatecznie jasn o opracow any. Pytania i kontrow ersje d o ty czą m .in. tego, czy Boga jako korelat i m otyw w iary poznaje się osobnym aktem w iary, czy też nie; czy akt w iary je st aktem złożonym , czy prostym ; czy m otyw y w iarygodności uzasadniają tylko fakt (auten­ tyczność) objaw ienia, czy także jeg o praw dziw ość (por. G r a n a t, dz. cyt., s. 275-286). Nie w prow adzają jasności także te w ypow iedzi św. T om asza z A kw inu z traktatu o w ierze, w edle których w istnienie Boga należy w ierzyć (STh II-IIae q. 1 a. 5 ad 3; q. 2 a. 4), oraz ta, która w śród przyczyn uznania przez człow ieka za praw dę tego, co mu się do w ierzenia podaje, w ym ienia cud (STh II-IIae q. 6 a. 1). W takim stanie rzeczy w yjątkow o cenne są słow a P apieża Jana Paw ła II, że człow iek, zanim w ypow ie sw oje „w ierzę” , posiada ju ż jak ieś pojęcie Boga, do którego dochodzi w ysiłkiem w łasnego rozum u (W ierzę w Boga Ojca Stw orzyciela, s. 42).

Nie tylko w dziedzinie religii czy m etafizyki analizy logiczne B ocheńskiego okazują się nieadekw atne. N a ograniczenia podejścia logikalnego w analizie nauki w spółczesnej w ska­ zuje Z. W olak (K ilka uwag o filo z o fii nauki J. M. B ocheńskiego, w: P rzestrzenie K siędza Cogi- to. K siędzu M ichałow i H ellerow i w sześćdziesiątą rocznicę urodzin, red. S. W szołek, Tarnów

1996, s. 163-188).

48 Filozofia religii, s. 89; Logika a filo zo fia religii, s. 30.

49 Por. M. A. K r ą p i e c, Teoria analogii bytu, L ublin 19932; t e n ż e , Język i św iat realny. Lublin I9 9 5 2, s. 157-250; t e n ż e, O rozum ienie filo z o fii, Lublin 1991 s. 199-233.

50 Por. np. Z. J. Z d y b i c k a, D rogi afirm acji B oga, w: M. A. K r ą p i e c [i in.], W prowadzenie do filo zo fii, Lublin 19962, s. 397-467; S. K. a m i ń s k i, Z. J. Z d y b i c k a, Poznaw alność istnienia Boga, w: O Bogu i o człow ieku. P roblem y filo zo ficzn e, pod red. B. Bejze, W arszaw a 1968, s. 57-103; M. A. K r ą p i e c, F ilozofia i Bóg, tam że, s. 11-55;

(18)

168 KS. PIO TR M O SK A L

fic z n ą w ied z ę o istn ie n iu i n atu rz e B o g a51. O w a n iem o żliw o ść naturalnego p o z n a n ia (w ied zy ) istn ie n ia i natury B oga, lub co n ajm n iej sceptycyzm w o d n ie sie n iu do lu d zk ich zdo ln o ści p o zn aw czy ch w tym zak resie, stanow ią p ew n e z a ło ż en ie an a liz au to ra d o ty czący ch u z a sad n ien ia w iary (i w rezu ltacie re lig ii)' L o g ik a ln e p o d ejście do za g ad n ien ia racji w iary un iem o żliw ia także ro z p o z n a n ie je j m iło śc i-g o d n o ści czy ag ap eto lo g ic zn o ści.

P od k o n iec ży cia J. B o ch eń sk i zm o d y fik o w ał sw oje stan ow isk o odnośnie do u z a sa d n ie n ia d y sk u rsu re lig ijn eg o na d ro d z e h ip o tezy re lig ijn e j” . W obec u z n a n ia istn ie n ia d o św iad c zen ia re lig ijn eg o ro z szerz a po d staw ę hip otezy re li­ g ijnej: o b ejm u je o n a tak że to d o św iad czen ie. N a p o d staw ie dośw iadczenia w ielu n aw ró ceń w y c o fał się ze stan o w isk a, że c z ło w ie k n aw raca się do m eta- d o g m atu d an ej re lig ii, czyli że cz ło w ie k n ajp ierw przy jm u je, iż o kreślon e w y zn an ie je s t p ra w d ziw e, a d o p iero p ó źn iej (cho dzi przy n ajm n iej o logiczne n astęp stw o ) d o g m at o istn ien iu B oga. P o d sta w ą zm iany stanow iska au tora nie je s t a n a liz a stru k tu ry ak tu w iary, ale za o b serw o w an y fak t, że lud zie najpierw p rz y jm u ją te z ę o istn ie n iu B oga („ n a w ra c a ją się do B o g a”), a d op iero później system re lig ijn y . W c ześn iej au to r sądził, że lu d zie n a w ra c a ją się do m etadog- m atu, p ó źn iej zaś, że n aw ra c a ją się do B oga. O w a zm ian a o d słan ia d ru gą ce ch ę c h a ra k te ry sty c z n ą lo g ik i religii: n ie ty lko n ie d o ty czy ona natu ry w iary, lecz tak ieg o lub in n eg o sp osobu je j re alizo w an ia p rzez lud zi (p ierw sza cecha), ale p o n ad to za le ży od n iep ew n y ch i zm ien n y ch d an y ch na tem at faktycznych za ch o w ań lu d zi w ierząc y ch (druga cecha).

W obec no w y ch d an y c h na tem at fak ty c zn y ch n aw ró ceń B ocheński o d w o łu ­ je się do ro z ró ż n ie n ia w iary p rzed m io to w ej n a w iarę p o d staw o w ą i system re lig ijn y i u w aża, że n aw ró cen ie d o k o n u je się w d w ó ch etap ach i że praw d o ­ p o d o b n ie o b a etap y m a ją o d m ie n n ą stru k tu rę lo giczną.

Jeż eli ch o d zi o p rz y ję c ie w iary p o d staw o w e j, a u to r przy zn aje, że nie w ie, n a ja k ie j p o d sta w ie w ierzący j ą p rzy jm u je. N ie je s t p ew n y , czy m a tu zasto ­ so w an ie h ip o te z a re lig ijn a , au to ry tet czy in tu icja. I trzeb a stw ierd zić, że tak p o sta w io n e za g ad n ien ie u zasad n ien ia w iary je s t z istoty sw ej n iero zw ią­

B. B e j z e, F ilozoficzne rozum ienie istoty Boga, tam że, s. 105-118.

51 Por. J. M a r i t a i n. Pism a filo zo ficzn e, przeł. J. Fenrychow a, K raków 1988, s. 162- 168 [Approches de D ieu, Paris 1953, s. 9-19]; Z d y b i c k a, R eligia i religioznaw stw o, s. 35-54; M. K. K r ą p i e c, U podstaw rozum ienia kultury, Lublin 1991, s. 217-225.

■2 N a fid eizu jącą postaw ę B ocheńskiego, po łączo n ą z podejściem scjentystycznym , o pro­ filu logikalnym , zw racają uw agę A. B ronk i S. M ajdański (Logika i wiara. Intelektualne p ro ­ w okacje Ojca P rofesora Józefa M. Bocheńskiego OP, „W dro d ze” , 1992, nr 5, s. 46-55).

(19)

U Z A SA D N IEN IE W IA R Y R E LIG IJN E J W E D Ł U G J. M. B O C H E Ń SK IE G O 169

zyw alne. S koro w iara po d staw o w a o b ejm u je d o sło w n ie je d n o lub k ilk a zdań typu: „O patrzność k ieru je św iatem ” czy „Istn ieje coś św ię te g o ”, to ja k m o żn a w ierzyć B ogu, że O n (Ś w ięty) istnieje? Jeżeli z d a n ia w iary p o d staw o w e j m a ją być p rzedm iotem w iary Bogu (a B och eń sk i, ja k m ów iliśm y, po jm u je w iarę jak o relację tró jczło n o w ą), to stoim y w obec p arad o k su an a lizo w an eg o w yżej w ram ach trzeciej (3) trudności w y su n iętej p o d ad resem h ip o tezy re lig ijn ej.

Jeśli n ato m iast chodzi o zd ania system u re lig ijn eg o , stan o w iąc eg o credo konkretnej re lig ii, to zdaniem autora teo ria h ip o tezy re lig ijn ej m a nadal z a sto ­ sow anie. W zw iązku z pow yższym p o z o s ta ją ak tu aln e p o d n iesio n e w yżej p ierw sza i dru g a - (1) (2) - trudność w sto sunku do teo rii re lig ijn e j h ip o tezy . T ak oto m o d y fik acja teorii h ipotezy re lig ijn ej nie p rzy n o si je j sanacji.

*

L ogika relig ii, będąc lo g ik ą stosow aną, za in te re so w a n a je s t nie a n a liz ą konieczn ych elem entów bytow ych w iary (c h o ciaż au to r pew ne elem en ty b y to ­ we w iary przy w o łu je), ale a n a liz ą fak ty c zn eg o re a liz o w a n ia w iary p rzez lud zi religijnych. Z aw ężen ie pola ra cjo n aln o ści do ra cjo n aln o ści lo g ik aln ej p ro w a ­ dzi do takich in terp retacji u za sad n ian ia w iary re lig ijn ej (teo ria au to ry te tu i hipotezy relig ijn ej), k tóre p o z w a la ją n a w y p ro w ad ze n ie w n iosk u, że lu d zie religijni, w tym także ludzie w y k ształcen i, o p ew n ej k u ltu rze lo g iczn ej, w ie ­ rz ą w sposób bardzo nieracjo n aln y .

DIE REC H TFER TIG U N G DER A NN A H M E DES G LA U B EN S N A C H DER TH E O R IE VON J. M. B O C H EŃ SK I

Z u s a m m e n f a s s u n g Nach der Theorie von J. M. Bocheński:

(1) Bei einigen M ystikern ist der G laube durch die B egegnung m it G ott gerechtfertigt. (2) Die A nnahm e eines G laubens wird oft durch die m enschliche A utorität gerechtfertigt. (3) Die religiöse H ypothese rechtfertigt in vielen Fällen die A nnahm e des G laubens.

D iese Theorie führt uns zum Schluß, daß der G laube der G laubenden irrational ist: [1] Die M ystiker interpretieren falsch ihre religiöse E rfahrung.

[2] Die G laubenden den Bew eggrund zum G lauben m it den B ew eggründen den G laubw ürdig­ keit verw echseln.

[3] Die G laubenden vertrauen auf G ott, daß G ott existiert.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tomaszewski „Obóz narodowy w obliczu dwóch totalitaryzmów”,

Masa celulozowa z drewna iglastego w odczynniku Herzberga Softwood pulp in Herzberg stain.. Len (znaczna zawartość składników niecelulozowych) w

[r]

Na podkreślenie zasługuje także wyraźne wskazywanie religijnych pod- staw koncepcji wychowania moralnego propagowanego w Polsce w XVIII wieku przez Stanisława Konarskiego i

W 2012 roku Muzeum Zamkowe w Malborku zleciło przeprowadzenie badań petrograficznych figury Chrystusa w Ogrójcu oraz dwóch innych wapiennych figur z terenu Prus: posągu św.. Jana

dra Mariana Falkowskiego, wydanej w 1982 roku, znajdujemy oprócz owsa zwyczajnego następu- jące gatunki krajowe: owies krótki (A. brevis) – bar- dzo rzadki chwast zbożowy,

Kwestii ochrony i konserwacji zabytków oraz muzeom pos´wie˛cony jest fragment dokumentu Ewangelizacja kultury i s´rodków społecznego przekazu (nry 66, 68-70) 46.. Tekst przyje˛ty

Stawiszyński: Use o f social media in enterprises, Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego nr 702, Ekonomiczne Problemy Usług nr 87, WNUS, Szczecin 2012, p... Especially