• Nie Znaleziono Wyników

Ex pumice aqua

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ex pumice aqua"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Ex pumice aqua

Paweł Łuków

Kwestie zasadnicze

Je li wła ciwie rozumiem zadanie, jakie postawił sobie Jacek Wojtysiak, to chce on przekona nas, e wła ciw interpretacj norm moralnych jest uznanie, e ich „gł boki” sens polega na tym, e s one nakazami Boga. W tym celu Wojtysiak wymienia wybrane własno ci przekona moralnych i twierdzi, e wymagaj one uznania boskiego pochodzenia norm. Post powanie takie jest zdumiewaj ce tam, gdzie przedmiotem bada nie jest techniczny termin lub teza nale ca do jakiego stanowiska teoretycznego, lecz potoczne poj cia i przekonania moralne. W odniesieniu do takich przekona najstosowniejsz metod byłoby po prostu zapyta ludzi, co maj na my li kiedy np. mówi , e nie wolno zabija niewinnych ludzi. Najprawdopodobniej otrzymaliby my wiele ró nych odpowiedzi, co przekonałoby nas dowodnie, e rozmaici ludzie miewaj rozmaite rzeczy na my li, kiedy mówi , e le jest zabija . W ród tych odpowiedzi znalazłyby si pewnie i takie (by mo e byłaby to wi kszo badanych), które głosiłyby, e zabijanie ludzi jest sprzeczne z nakazem Boga.

Wojtysiak tak jednak nie post puje. Przeprowadza własne analizy i nie peszy go fakt, e (jak mo na przypuszcza ) nie wszyscy ludzie tak rozumiej normy moralne jak on, uznaje bowiem, e „ wiadomo obiektywnych i bez-warunkowych norm nie wymaga pełnej i wyra nej wiedzy o nich, w tym wiedzy o ich Boskim pochodzeniu. Cho wiedza ta sprzyja gł bszej znajomo ci norm i ich respektowaniu, do wła ciwego post powania nie musi by absolutnie niezb dna. Przez analogi : mo na poprawnie mówi po polsku, nie posiadaj c wi kszej wiedzy z zakresu gramatyki czy j zykoznawstwa (zwłaszcza historycznego); mo na te cieszy si darem i dobrze go u ywa , nie wiedz c, sk d pochodzi”. Co wi cej, posuwa si do twierdzenia, e ci, którzy inaczej rozumiej normy ni on, s jako za lepieni lub wr cz chorzy...

(2)

Analogia, któr Wojtysiak si posługuje jest z gruntu fałszywa. Jej bł d – jak ka dej myl cej analogii – polega na tym, e opiera si na podobie stwie, którego po prostu nie ma. Czym innym s reguły gramatyki, których teoretyczna nieznajomo nie dowodzi nieznajomo ci „czynno ciowej”, a czym innym jest sens wypowiedzi, którego nieznajomo przez jej autora jest po prostu niezrozu-miała. Trudno sobie wyobrazi , co Wojtysiak ma na my li mówi c, e jedyn trafn interpretacj norm jest widzenie ich jak nakazów Boga. Czy zdaniem Wojtysiaka osoby niewierz ce, które uznaj , e le jest zabija , maj na my li, e Bóg zakazuje zabija , czy mo e one nie wiedz co mówi ? Tak czy inaczej, Wojtysiak sugeruje, e mo na ustali , co znaczy wypowied nie pytaj c, co ma na my li autor tej wypowiedzi. Jak mo na ustali , co znacz wypowiedzi niezale nie od tego, co maj na my li ich autorzy?

Odpowied na to pytanie wydaje mi si banalnie prosta: nijak. Chyba, e wierzy si , e wypowiedzi maj własne ycie, niezale ne od mówi cych. Stanowisko takie jest jednak zbyt ryzykowne. Bardziej prawdopodobna wydaje si hipoteza, e Wojtysiak popełnia bł d „kulturocentryzmu”. Bł d ten polega na s dzeniu, e poj cia wła ciwe pewnej kulturze z konieczno ci wchodz w skład wyposa enia poj ciowego wszystkich kultur. Zwolennicy takiego stanowiska maj ustalony repertuar odpowiedzi na w tpliwo ci. Np. nie zra aj ich kontrprzykłady empiryczne: je li jaka kultura nie ma danego poj cia lub ma zbli one, ale istotnie odmienne, to tym gorzej dla niej, bo wiadczy to o jej ułomno ci lub zwyrodnieniu; je li wskaza , e dana kultura nie ma danej normy, to okazuje si , e jednak ma, tylko inaczej j formułuje; je li zauwa y , e dwie (np. spokrewnione) kultury mog wyprowadza inne konsekwencje z werbalnie tej samej normy, to dowiadujemy si , e jest to tylko ró nica interpretacji uwarunkowana odmienno ci okoliczno ci. Tak czy inaczej – u ytkownicy poj i wyznawcy norm moralnych nie wiedz lub niezupełnie wiedz , co mówi . Oprócz tego bowiem, co maj na my li, jest jeszcze prawdziwy sens ich poj i wypowiedzi.

(3)

intencjami. Prawda wydaje si jednak taka, e Wojtysiak posługuje si wybranymi wyobra eniami, które determinuj jego post powanie. Oto dwa przykłady.

Norma. Wojtysiak uznaje, e posiadanie norm polega na uznawaniu

pewnych nakazów. Jak jednak dowodzi empiria, istniały (np. staro ytni Grecy) i zapewne istniej kultury, które nie uznaj , e ycie moralne polega na przestrzeganiu nakazów. Wr cz przeciwnie, jak głosz filozofowie z kr gów komunitarystycznych, rozpowszechnione s kultury, w których ycie moralne polega na posiadaniu pewnej osobowo ci, gdzie nie ma zasadniczego rozd wi ku mi dzy dobrem a pragnieniem, gdzie przekonanie o dobru jest uwewn trznione i traktowane jako oczywiste. Wówczas idea Boga mo e w ogóle nie wyst powa w wiadomo ci uczestników moralno ci, a mimo to mog oni uznawa normy, których nie mo na lekcewa co uzna za obce moralno ci. Popełniaj c grzech kulturocentryzmu (tu: wyrosłego z judaizmu i chrze cija stwa), Wojtysiak przyjmuje, e na moralno składaj si nakazy. Zdaje si przy tym zapomina , e główn cz ci tradycji moralnej chrze cija stwa jest widzenie moralno ci jako opartej na cnotach. Nakazy, jak przekonuje w. Tomasz, spełniaj tylko funkcj pomocnicz w edukacji moralnej i w dochodzeniu do pewnych przekona moralnych. Wojtysiak zdaje si tu ulega wła ciwej dla ostatnich kilkudziesi ciu lat obecnej w chrze cija skiej my li moralnej tendencji do przypisywania centralnej roli nakazom.

Bóg. Podobnie jak poprzednio, Wojtysiak stosuje wybrane poj cie Boga jako jedynego bytu istniej cego koniecznie, co wida w jego twierdzeniu, e nie mo na rozs dnie pyta , dlaczego Bóg istnieje. Teza ta byłaby trafna przy zało eniu, e istnieje tylko jedna poprawna koncepcja Boga – ta któr posługuj si pewni chrze cijanie. W innych kulturach nie uznaje si konieczno ci istnienia boga czy bogów (bogowie mog gin , mog te rodzi si po zaistnieniu wiata). Bóstwo mo e by niekonieczne, poniewa konieczno jego istnienia nie jest niezb dna do wyja nienia innych rzeczy (pewnych zdarze , zale no ci, zjawisk itd.). Z tym specyficznym rozumieniem poj cia Boga wi e si te uznawanie go za prawodawc . Jasne jest jednak, e nie we wszystkich religiach bóstwo jest ródłem

(4)

poucze moralnych. Co wi cej, istniej religie, które zawieraj normy moralne, a jednak obywaj si bez bóstwa.

Drobiazgi

1. Bezwarunkowo norm. Wojtysiak myli j z absolutno ci : normy mog by bezwarunkowe, ale z tego nie wynika, e obowi zuj zawsze i wsz dzie. Mo e by tak, e zobowi zanie jest bezwarunkowe i obiektywne (nie zale y od wyboru działaj cego), a jednak zmienia si zale nie od okoliczno ci: dzi (obiektywnie rzecz bior c) powinienem (bezwarunkowo, czyli nie maj c mo liwo ci uchylenia si od uczynienia tego, co powinienem) zrobi X, a jutro Y.

2. Typologia teorii etycznych. Wojtysiak pomija wa ne kandydatury na teorie etyczne przywi zanych do obiektywno ci, bezwarunkowo ci i powszechno ci. Np. teoria upatruj ca normatywno ci w wymogach racjonalno ci. Tak jest u Kanta i dlatego teoria Kanta nie pasuje autorowi w jego typologii. Wojtysiak próbuje j wi c upchn w innych typach teorii, ale zastrzega si , e nie jest to oczywiste. Zaskakuje te twierdzenie, e Kant nie wierzył w obiektywno norm. Je li nie on, to kto?

3. Prostota teorii. Wojtysiak sugeruje, e prostota teorii wiadczy o jej poprawno-ci. Je li tak uwa a, to si myli. Prostota wiadczy o elegancji teorii i staje si wa na tam, gdzie konkurencyjne teorie maj równ moc wyja niaj c . Wojtysiak nie dowiódł jednak, e teizm ma równ moc wyja niaj c co teorie innych typów. Wr cz przeciwnie, wydaje si , e jego celem jest wykazanie bł dno ci teorii konkurencyjnych. A tak na marginesie, to w jaki sposób teoria, która postuluje byt transcendentny jest prostsza od tych, które tego nie robi ?

4. Normatywno . Wojtysiak twierdzi, e teizm jest wolny od problemu normatywno ci, tj. e potrafi wyja ni , dlaczego powinni my co czyni . Mo na przecie sensownie twierdzi , e z tego, e Bóg nakazał co robi , nie wynika, e nale y to robi . Nakaz Boga to jeszcze jeden, cho specjalny fakt. eby uzna nakazy Boga, trzeba wcze niej albo uzna jego autorytet bezpodstawnie, albo ze strachu przed kar bo , albo na podstawie np. przekonania, e Bóg nakazuje to,

(5)

wzgl dem uznania ich za normy. Powoływanie si w tym kontek cie na Kanta to co najmniej nieporozumienie: przecie argument Kanta opiera si na zało eniu, e normy moralne zobowi zuj niezale nie od czyichkolwiek nakazów (nawet Boga). Bycie nakazem Boga nie jest zdaniem Kanta w adnym stopniu cz ci sensu norm moralnych, cho mo na je za takie uznawa .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Filozoa wykªadu zawartego w niniejszej ksi¡»ce jest inna: teoria spektralna operatorów samosprz¦»onych (ograniczonych i nieograniczonych) jest przed- stawiona bez

Spo´sr´ od 30, kt´ orzy nie chodzili na zaj¸ecia 19 my´sla lo, ˙ze zaliczy a 2 spo´sr´ od tych co nie chodzili na zaj¸ecia faktycznie zaliczy lo Matematyk¸e Dyskretn¸ a.. Ilu by

Do liczby punkt´ow uzyskanych na egzaminie ustnym (max. 60 punkt´ow) doliczana jest liczba punkt´ow punkt´ow uzyskanych na egzaminie pisemnym albo, w przypadku niezdawania

Chwilowe warto±ci napi¦cia zasilaj¡cego s¡ sum¡ chwilowych warto±ci napi¦¢ na odbiorni- kach u1(t) i u2(t)... Schemat tªumika przestawiono

Spo³eczna stabilizacja Chin mo¿e jednak — co wydaje siê paradoksem — nie tylko wzrastaæ wraz z poziomem wiedzy i kultury, lecz tak¿e maleæ wraz z narastaj¹cymi

Czas krytyczny T c dla obu faz ryn- ku wyznaczony na pocz¹tek wrzeœnia 2000 faktycznie zgadza siê z czasem odwrócenia trendu, co równie¿ przemawia na rzecz tej teorii.. Nale¿y

[r]

oœwietlenie naturalne i sztuczne, mikroklimat, ha³as, pola elektromagnetyczne i elektro- statyczne oraz jonizacjê powietrza. Do istotnych czynników kszta³tuj¹cych przestrzeñ pracy