• Nie Znaleziono Wyników

Badania nad literaturą polska okresu 1939 -1973

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Badania nad literaturą polska okresu 1939 -1973"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Tomasz Burek

Badania nad literaturą polska okresu

1939 -1973

Biuletyn Polonistyczny 19/4 (62), 83-95

(2)

Zatem: konieczne je s t uw zględnianie nowych metod, dyskusje nad n i­ mi i - p rzed e w szystkim - w spółtw orzenie nowych, ta k ic h , k tó re uw zględ­ n iają szczególny c h a ra k te r przedm iotu badań. Nowe bowiem metody - t a ­ ki je s t p o stu lat h isto ry k a lite r a tu r y - m uszą być spraw dzane w k o n k ret­ nych p ra c a c h h isto ry c z n o lite ra c k ic h .

^ Nad niektórym i edycjam i trw a ją już p r a c e , np. nad dziełam i z e b ra ­ nymi Jana K asp ro w icza. N iektóre edycje zapow iadają się jedynie fragm en­ ta ry c z n ie , np. trw a ją p ra c e nad wydaniem dram atów M icińskiego, n a to ­ m iast w dalszym ciągu nie m yśli się o wydaniu jego p o w ieści i po ezji.

2

Zgłoszono już w ybory pism Antoniego Langego i S tan isław a P rz y b y ­ szew skiego.

3

Nad niektórym i z nich ro z p o częto już p ra c e . ^ Jedna z tak ich k o n fe ren c ji je s t już w p ro je k c ie .

5

P ra c e n a tem at d ' Annunzia w P o lsc e podjął P ię tro M arch esan i z M ediolanu.

^ Odpowiednia k o n fe ren c ja z o sta ła już zaprojektow ana w IB L .

7

P ojaw iły się już sygnały o ro z p o czę ciu tak iej p ra c y .

Doc. d r hab . M a ria P o draza-K w iatk ow sk a

BADANIA NAD LITERATURĄ POLSKĄ OKRESU 1939-1973

1 - 2 . Jakiego typu problem y teo re ty c z n e i in te rp re ta c y jn e powinny być podjęte w n a jb liż s z e j p rz y s z ło ś c i w dzied zin ie badań nad lite r a tu r ą w spółczesną? W jakim kieru n k u powinna się ro z w ija ć myśl m etodologicz­ na? S prób uję odpow iedzieć n a obydwa py tan ia łą c z n ie .

P rz e d e w szystkim n ależ y zdawać sobie sp ra w ę , że l i te r a tu r a w spół­ c z e s n a , n a k tó rą sk ład ają się p ro c e sy i zjaw iska nie zam knięte, płynne, podległe aktualnym przeciw ieństw om , sporom i dyskusjom , i to nie tylko cz y sto lite ra c k im , ale w o w iele większym może stopniu publicystycznym , ideologicznym , politycznym bądź światopoglądowym , stanow i pod wieloma w zględam i odrębny problem badaw czy, i jej badanie ró ż n ić się musi w ja k ie jś m ierze od badania piśm iennictw a epok m inionych. Na czym po­ le g a specyfika problem u?

(3)

Otóż minione epoki, ze swym piśm iennictw em i a rcy d zieła m i sztu ki lite r a c k ie j, m ieszczą się w o b sz a rz e h isto ry czn e g o d zie d z ic tw a . Ich w a r­ to ś c i, chociaż nigdy do końca nie zabezpieczone p rz e d m ożliw ościam i niespodziew anych re w iz ji i p rz e w a rto śc io w a ń , zo stały już n a ogół dokład­ nie ro z p o zn an e , pow szechnie u zn a n e, tak czy in aczej spraw dzone i o s a ­ dzone w c z a s ie . W łączone do tra d y c ji - m n iejsza o to , czy negatyw nej

(zw alczanej w imię odmiennych d ążeń ), czy pozytywnej (kontynuowanej program ow o) - sta ły się w każdym ra z ie składnikam i elem en tarn eg o wypo­ sa ż e n ia k u ltu ry osobniczej i sp o łecz n ej. Epoka w sp ó łczesn a n atom iast je s t pozbawionym o stateczn y ch konturów , mało p rz e jrz y s ty m , otw artym tery to riu m w alki o nowe zdobycze, o p rz y ro s t w a rto ś c i, o p o s z e rz e n ie g ra n ic y w ra żliw o ści a rty sty c z n e j i lite r a c k ie j, a c z ę sto w rę c z o zrew o ­ lucjonizow anie t r e ś c i , o nową w izję k u ltu ry . T rudno sobie w y o b ra z ić , by naw et n a jb a rd z ie j nieoczekiw ane o d k ry cia m ateriałow e mogły w sposób isto tny zachw iać ustalonym już obrazem ośw iecen ia czy rom antyzm u. Tym­ czasem w lite r a tu r z e w spółczesnej w y sta rc z y jedno a rc y d z ie ło - k tó re , być m oże, znajduje s ię w danej chw ili pod p r a s ą d ru k a rs k ą - by w s tr z ą s ­ n ąć dotychczasow ym i h ie ra rc h ia m i jej w a rto ś c i, odw rócić p r o p o r c je , zmienić mapę prądów i stylów . W szystko w ięc wydaje się tu taj w n ajw y ż­ szym stopniu dy sk u sy jn e, p ro blem atyczne, zagadkowe i n ie p e łn e . D opiero dzień ju tr z e js z y , p rz y s z ło ś ć , to znaczy niem ożliw a n a ra z ie do p rz e w i­ d ze n ia suma realizow anych i nie zrealizow an ych p ro gram ów , o siąg n ięty ch

albo chybionych celów , trafn y ch albo fałszyw ych d ążeń w sp ó łczesn ej ep o ­ ki lite ra c k ie j - o k re ś li jej n a jb a rd z ie j trw a łe , w łasne konstytutyw ne c e ­ chy stylowe i ideow e.

B adacz lite r a tu r y w sp ó łcz esn ej, tkw iąc w środ ku zam ieszan ia zw ane­ go w sp ó łc z e sn o śc ią , nie może pretendow ać do r o li n eu tra ln eg o o b se rw a to ­ r a odbyw ających się w jego oczach p ro cesó w lite ra c k ic h . Nie ma bowiem do czynien ia z oddaloną w c z a s ie , p recy zy jn ie w yodrębnioną, cudzą i ob­ cą św iadom ością, z cudzym św iatem myślowym i m oralnym , z cudzym s y s ­ temem w a rto ś c i. P rz e c iw n ie , zajm ując się li te r a t u r ą w sp ó łc z e sn ą , w glą­ d a jakby w świadom ość w łasn ą ; w tę św iadom ość, k tó rą n ieu chro nn ie d z ie li ze sw oją epoką. M ożna zaryzykow ać zdan ie, że dokonuje w z a k r e ­ sie d zieł i prądów w spółczesnych nie tyle naukowo " c z y ste j" i "niewinnej*1

(4)

in te rp re ta c ji, ile zaw sze jakoś zmąconej i - nie zaw sze świadomie - u ­ kierunkow anej określonym i k ry te ria m i artystycznym i lub ideowymi - auto- in te rp re ta c ji.

Czy jed n ak , zam iast być stronniczym in te rp re ta to re m lite r a tu r y w sp ół­ cz e sn e j, jej badacz nie powinien być po p ro s tu faktografem ? Czy nie p o ­ winien zdać się n a opis i dokum entację teg o , cc. można zgodnie z r y g o r a ­ mi naukowej popraw ności s tw ie rd z ić , a r e s z tę po zostaw ić k ry ty ce l i t e ­ ra ck iej?

In te rp re ta c ja czy opis? Dylemat ro z strz y g n ię ty p rz e z hum anistykę dw udziestow ieczną. Wiemy już d o b rz e , że to , z czym ma do czynienia badacz k u ltu ry i lite r a tu r y , badacz św iata hum anistycznego - n ie z a le ż n ie , czy je s t to św iat m iniony, czy aktualny - to nie "pozytyw istyczne" fakty i nie dokumenty, ale w a rto ś c i. P rzedm iotem nauki o lite r a tu r z e s ą r o z ­ maitego ro d z aju s tru k tu ry w a rto ś c i (tj. poszczególne d z ie ła i s z e re g i d z ie ł lite ra c k ic h ), k tó ry ch nie można ani p ozn ać, ani op isać bez u p rz e d ­ niego ich p rz e ż y c ia i um iejętności ocen ien ia. Co do tego panuje c o ra z p o w szech n iejsza zgoda w śró d istn ie ją cy ch szkół badaw czych. Tym jednak tru d n ie jsz y sta je się problem w łączen ia lite r a tu r y w spółczesnej w p o rz ą ­ dek badąnia h isto ry c z n e g o : p rz e d się w z ię c ie to wydaje się nadzw yczaj ryzykow ne, poniew aż nie można p rz e n o sić intelektu aln ych i estety czn y ch k ry te rió w p rz e s z ło ś c i n a m a te ria ł tw ó rc zo ści aktualnej nie n a ra ż a ją c się n a n ieb ez p iecz eń stw o , że nowe w a rto śc i zagubi się i ro z to p i w znanych.

S tąd c z ę ste staw ianie k rytycznej in tu ic ji p rz e d e ru d y cją w program ach badań nad w sp ó łc z e sn o śc ią ; stąd żąd an ie, aby um iejętność estety c zn ej oceny utw oru lite ra c k ie g o jako d zieła sztuk i o ra z to w a rz y sz ą c a p rz e ż y ­ ciu in tu ic ja i g łęb ia in te rp re ta c y jn a w yprzed zały w szelkie badania o ch a­ r a k te rz e porządkującym , klasyfikacyjnym , genetycznym i h isto ry czny m ; stąd w ogóle pew ien impas histo ryzm u w lite ra tu ro z n a w stw ie i mnożące s ię w d z ie się c io le c ia c h o statn ich oznaki nieu fn o ści wobec jego m etod.

T a re z e r w a , a niekiedy rad y k aln ie w y ostrzo na ten d en cja an ty histo - ry c y s ty c z n a , ten d en c ja ignorow ania i elim inow ania h isto ry c z n e j p e rs p e k ty ­ wy w d o ciekaniach nad li te r a tu r ą i k u ltu rą w sp ó łcz esn ą, po zostaje bez w ątpien ia w zw iązku z nieustannym ferm entem artystyczn ym n asz y ch c z a ­ sów i w ynikającą z tego stanu ducha obaw ą, aby tw o rzących się w a rto śc i

(5)

nowych nie zafałszow yw ać ujęciam i eklektycznym i i re laty w isty czn y m i. L e c z , z drug iej stro n y , przeciw staw ne historyzm ow i tendencje m etodolo­ giczne w lite ra tu ro z n a w stw ie w spółczesnym , zorientow ane lingw istycznie i sém iologiez n ie , tzn . naw iązujące do stru k tu ralizm u językoznaw czego i do te o rii info rm acji, chociaż popchnęły n ap rzó d n ie k tó re zaniedbane dotąd dziedziny badań i pozw oliły zw łaszcza lep iej zrozum ieć złożony c h a ra k te r o rg a n iz a c ji językow o-znakow ej d z ie ła lite ra c k ie g o , a także o św ietliły s z e re g problemów zw iązanych z kom unikacją lite r a c k ą , to p rz e c ie ż nie otw orzyły d ro g i ku rozw iązaniom pełn iejszy m , n iż to p ro p o ­ nował now oczesny h isto ry zm . Co w ięc ej, c z ę sto k ro ć zastępow ały p rz y p i­ sywany h isto ry cy sto m redukcjonizm socjologiczny i ideologiczny - a r b i­ tralnym i i dowolnymi konstrukcjam i spekulatywnym i. Z re g u ły te ż izolow a­ ły w teo re ty czn e j sztucznej p ró ż n i obiekty swych badań - utw ory l i t e r a c ­ k ie , ro z d ra b n ia ły je n a c z ą stk i (form aln e, językow e, tem aty czn e, w yob ra­ żeniow e) i p rz e d sta w ia ły n astęp n ie w p o sta c i ab strak cy jn y ch p re p a ra tó w , nie łączących się ze sobą w żadne h isto ry c z n ie zrozum iałe c a ło śc i. W skrajnych zaś wypadkach konsekw encji, p osun iętej do fetyszyzm u me­ todologicznego, prow adziły nie tylko do " d e p e rso n a liz a c ji" i "o dsocjolo - gizow ania", ale i do odhum anizowania lite r a tu r y . T oteż m usiały napotkać o p ó r, zaznaczający się w d ążn o ściach w spółczesnego lite ra tu ro z n a w s tw a światowego do re h a b ilita c ji h isto ry zm u , w podejmowaniu nowych badań socjologicznych i w p o stu latach w ielkiej syntezy h is to ry c z n o lite ra c k ie j. Wydaje się w ięc, że pomimo w szelkich w strz ą só w , jakie w o s ta t­ nim k ilk u d ziesięcio lec iu p rz ech o d z iło lite ratu ro z n aw stw o w raz z c a łą hu­ m anistyką, pomimo w ielo ści szkół i tw orzonych p rz e z nie teo rety czn y ch re c e p t - n ajw ażn iejsze problem y badacza lite r a tu r y w sp ółczesn ej p o z o sta ­ ją w p ra k ty c e problem ami otw artym i i nadal dom agają się każdorazow o nowych odpow iedzi, podejmowanych n a indywidualną odpow iedzialność i ry zyko. B ad acz, k tó ry chciałb y się u s tr z e c zarów no nieb ezp ieczeń stw a "w szystkojednictw a" este ty c z n e g o , będącego pochodną nadm iernego zau fa­ n ia do metody h isto ry c z n o -so c jo lo g ic z n e j in te rp re ta c ji l ite r a tu r y , jak uniknąć bezradnego fragm ent a ry zmu, cząstk o w o ści i je d n o stro n n o ści me­ tody fe n o m en o lo g iczn o -ah isto ry czn ej, nie znajdzie gotowej odpowiedzi na żadne ze swych podstawowych py tań. D yscyplina p rz e z niego u p raw ian a

(6)

żąda tw órczego um ysłu. Nikt mu nie podpow ie, w jak i sposób wyzyskać o siągnięcia ró ż n y ch , n a d e r odległych od sie b ie , metod; w jak i sposób dokonywać in te g ra c ji poetyki i te o rii z h is to rią i socjologią lite r a tu r y ; w jak i sposób uzyskiw ać zespolenie badawczej perspektyw y "w ew nątrz- tekstow ej" z persp ek ty w ą ze w n ętrzn ą, perspektyw y estety c zn ej z h isto ­ ry c z n ą , w re sz c ie wiedzy z w artościow aniem .

P rz e jd ę obecnie do w yliczenia b ard ziej szczegółow ych problem ów , k tó re w in teresu jący m n a s z a k re sie lite r a tu r y polskiej 1939-1973 czekają na dyskusję te o re ty c z n ą i opracow anie h isto ry c z n o lite ra c k ie .

- Jeśli wolno m yśleć o p rz y sz łe j syntetycznej in te rp re ta c ji lite r a tu ­ ry polskiej tego o k re s u , to w p ierw szej k olejn o ści domagałyby się wy­ ja śn ie n ia i ro z s trz y g n ię c ia trudne kw estie zw iązane z ogólną k o n stru k cją p r o c e s u h i s t o r y c z n o l i t e r a c k i e g o , a n astępn ie z konstrukcjam i poszczególnych p r ą d ó w lite ra c k ic h w dw udziestow iecznej lite r a tu r z e . Jakie były główne momenty w spółczesnej ew olucji lite r a c k ie j, jej czynniki spraw cze i siły napędowe? P a tr z ą c zarów no od stro n y społecznej h is to rii lite r a tu r y , jak od stro n y h is to r ii form lite ra c k ic h , p raw ie w szystko je s t tutaj je s z c z e do zro b ie n ia.

- Nie mamy dokładnego i w yraźnego o brazu prądów umysłowych i a r ­ ty sty czn y ch , c z ę sto zespolonych b ard zo blisko z rucham i ideowymi XX wieku. Nie mamy te ż dobrze rozw inięty ch badań nad lite ra tu ra m i obcymi, co p rz y n a tu rz e dw udziestow iecznych prądów lite ra c k ic h o zasięgu u n i­ w ersalnym , znam ionujących się szybką wymianą i osmozą id e i, wydaje się zaniedbaniem szczególnie ra żący m . Bez system atycznych studiów w k ierun kach ta k ic h , jak h is to r ia w spółczesnych id ei i typologia nowo­ czesnych św iatopoglądów , społeczne uw arunkow ania ży cia lite ra c k ie g o , zw iązki lite r a tu r y z innymi sztukam i, szczegó ln ie z m alarstw em i filmem, w re sz c ie zw iązki lite r a tu r y p olskiej ze św iatow ą, trud no podejmować in ­ te rp r e ta c ję lite r a tu r y w spółczesnej jako pewnej c a ło śc i bądź epoki d z ie ­ jo w ej, c h a ra k te ry z u ją c e j się s tru k tu ra ln ą jed n o ścią - tak jak to z ro b ili M a ria Janion w "Ś w iatopoglądzie polskiego romantyzmu" o ra z H enryk M a r­ kiew icz w "D ialektyce pozytywizmu p o lsk ieg o ".

- Jeżeli H . M arkiew icz ukazuje w swej ro z p ra w ie dzieje lite r a tu r y pozytywizmu jako " p rz e is ta c z a n ie się pewnej stru k tu ry w jej p rz e c iw ie ń ­

(7)

stwo p oprzez k ry s ta liz a c ję opozycji w ew nętrznych i przem ianę dominanty w kolejnych fazach p ro c e s u " , to tego ro d z aju dialektyczne u jęcie stan o ­ wić może ciągle tylko postulatyw ne życzenie w stosunku do lite r a tu r y w sp ó łcz esn ej. C zy, lic z ą c od roku 1939, tw orzy ona isto tn ie odrębną e ­ pokę rozw ojow ą w ram ach s z e rs z e g o p ro c e s u h is to ry c z n o lite ra c k ie g o ? Je ś li tak , to jakie są jej dominanty światopoglądowe i arty sty cz n e? A w związku z tym, n a jak ie kolejne fazy można ją po dzielić? Czy ma ona w łasny ro d z aj w ew nętrznych opozycji i w łasną dynamikę ich ro z w ią ­ zywania i p rz e z w y c ię ż a n ia , czy ma ja k ą ś d ając ą się uchw ycić p ra w id ło ­ wość w n astęp stw ie prądów i te n d e n c ji, w przem ien n o ści p ro p o z y cji l i ­ te ra c k ic h ? Jak k sz ta łtu ją się w n iej stosunk i między siłam i ciąg ło śc i i zmiany, tra d y c ji i n o w a to rstw a, r e g r e s u i postępu? O to, moim zdaniem , główne problem y te o re ty c z n o -in te r p re ta c y jn e , n a k tó ry ch n ależy się skon­ centrow ać i k tó re trz e b a poddać w sze ch stro n n ej d y sk u sji. Poznaw czo płodne punkty w y jścia do tak iej d y sk u sji już is tn ie ją ; p rz ed e w szystkim zaw arte są w bogatym dorobku naukowym i krytycznym K azim ierza Wyki. In sp iru jąc y w alor teo re ty czn y c h uogólnień w tym z a k re s ie p o siad ają ró w ­ n ież k siążk i i ro z p raw y S tefana Ż ółkiew skiego.

Jak wynika z pow yższego zestaw u problem ów , znaczne m iejsce w p la ­ nowaniu rozw oju m yśli m etodologicznej skłonni będziem y p rzyp isy w ać k ie ­ runkom zorientow anym h isto ry c z n ie i so cjo lo g iczn ie. Nie idzie tu tylko o p ro sty genetyzm czy w yśw ietlanie za le żn o ści społecznych d z ie ła l i t e ­ ra c k ie g o , ale o um iejętność o b serw acji i in te rp re ta c ji długofalowych p r o ­ cesów zmian, tak w domenie t r e ś c i , id ei i tem atów , jak w dziedzinie form o ra z języ k a i stylu lite r a tu r y p ięk n ej. Niezbędne wydaje się więc rozw ijanie zarów no socjologicznego badania ży cia lite ra c k ie g o w aspekcie p u b liczn o śc i, in sty tu c ji o ra z środków i techn ik masowej kom unikacji, jak zastosow anie do badania lite r a tu r y zdobyczy so cjo lo gii p ozn an ia, so c jo ­ lo g ii św iadom ości i p sy ch o so cjo lo g ii. C iągle in try g u jące w sen sie nauko­ wym p o zo stają próby p o łącz en ia socjologicznego punktu w idzenia na d z ie ­ je lite r a tu r y z metodami h is to r ii id e i, jak rów nież próby p rz e rz u c a n ia m etodologicznego pomostu od socjologii poznania do socjo lo g ii form l i t e ­ ra c k ic h . Godne kontynuacji są poszukiw ania zb ieżn o ści m iędzy stylem a św iatopoglądem .

(8)

Nie oznacza to bynajmniej p o trze b y o g ra n ic zan ia rozw oju in ­ nych za in te reso w a ń i szkół badaw czych. W prost p rz e c iw n ie . Jeśli o statn i k ilk u n asto le tn i o k re s w lite ra tu ro z n a w stw ie polskim zn a­ mionowała ró ż n o ro d n o ść m etodologiczna, to n ależało by nie ty l­ ko tę ró ż n o ro d n o ść u trzy m ać, ale tro s z c z y ć s ię , by p o s z ­ czególne, konkurujące ze sobą, metody w y o strz ały swoje z a ­ łożen ia te o re ty c z n e i n a b ie ra ły w y ra z is to ś c i, a może naw et intelek tu aln ej u ro d y . Tylko bowiem p rz y ja s n o ś c i odmiennych stanow isk m ożliwa je s t d y sk u sja. W ogóle z r e s z tą , n iek tó re k ieru n k i badań, m ające już bogatą h is to rię w lite ra tu ro z n a w stw ie światowym, s ą u n a s słab o lub b ard zo cząstkow o re p re z e n to w a n e . Nie wiadomo, czy można w tym w zględzie cokolwiek planow ać i su g ero w ać, je s t to bowiem k w e stia is tn ie n ia lub n ie istn ie n ia o k reślo n y ch p a s ji badaw czych, a b ard ziej je sz c z e - o k re ś lo ­ nych p re d y sp o zy cji i tra d y c ji um ysłow ych, ale n a pewno n ależ y żałow ać, że nie ro z w in ęła n a naszym g ru n c ie sk rz y d e ł k ry ty k a p sy ch o an ality czn a, że nie ukonstytuow ały się w y ra z iste i trw a łe o rie n ta c je k ry ty k i m itog ra- ficznej i k ry ty k i tem atycznej. O c zy w iście, problem atyka w noszona p rz e z wymienione metody pojaw ia się w n asz y ch w spółczesnych badaniach l i t e ­ ra c k ic h , uw ikłana je s t jednak c z ę sto eklektycznie w inne założen ia i nie tw o rzy sz k ó ł, nie tw orzy w łasnych program ów b adań, z tak ą co najm niej u p a rtą k o n sekw encją, jak to czyni m etodologia s tru k tu ra ln o -se m io lo g ic z n a .

3. O sią g n ię c ia jak ich dyscyplin hum anistycznych winny być ze s z c z e ­ gólną uwagą obserw ow ane i w m iarę m ożliw ości w ykorzystyw ane p rz e z badaczy lite r a tu r y w spółczesnej? Na t a pytanie odpowiem k ró tk o , gdyż główne elem enty odpowiedzi p rzed ło żyłem już w punkcie poprzednim . Z ca łą pew nością w ięc zaw sze b lisk ie lite ra tu ro z n a w stw u dyscypliny filo ­ zo fii, e s te ty k i, językozn aw stw a, h is to r ii, h is to r ii sz tu k i, psychologii i so cjo lo g ii, p o sze rzo n e d z iś o antropologię k u ltu ra ln ą , 0 psychologię g łą ­ b i, o te o rię k u ltu ry m asow ej, te o rię inform acji i sem iologię. K rąg in s p i­ r a c ji nadzw yczaj ro z le g ły .P ro b lem em p o zo staje ty lk o, ja k s p ro s ta ć temu natłokow i su g e s tii i p ro p o z y c ji, nie gubiąc z pola uw agi sw oistych celów poznaw czych w łasnej dyscypliny.

(9)

lite ra tu ro z n a w stw a i hum anistyki nie we w szystkim wydaje się zadow ala­ ją c a . W prawdzie w o statn ich latac h otrzym aliśm y dwie pokaźnych ro z m ia ­ rów antologie wypisów ze w spółczesnej nauki o li te r a t u r z e , św ietnie zredagow ane p rz e z H. M ark iew icza; d o sz ła do tego św ieżo p rz e z wydaw­ nictw o "C zytelnik" opublikowana "A ntologia w spó łczesn ej k ry ty k i l i t e r a c ­ kiej we F r a n c ji" , zaś "Pam iętnik L ite ra c k i" system atycznie o g ła sz a s t a ­ ran n ie dobrane bloki przekładów p rezen tu jąc y ch dorobek nowego i najnow ­ szego lite ra tu ro z n a w stw a ; w re sz c ie n iek tó rz y w ybitni p rz e d sta w ic ie le różnorodnych o rie n ta c ji m etodologicznych z o sta li uk azan i w B ib lio tece K rytyki W spó łczesn ej; pomimo jednak tych i nie wymienionych b e z s p rz e c z ­ nych osiągnięć is tn ie ją nadal n a polu przekładow ym poważne luki i p r z e ­ dłużające się zaniedbania.

To samo dotyczy hum anistyki ro zp atry w an ej globalnie - pomimo d o s ­ tęp n o ści w języku polskim d zieł A uerb ach a, H a u se ra , H a z a rd a , H uizingi, P a n o fsk y 'e g o , E liadego, L ć v i- S tr a u s s a , Junga czy From m a. P rz e d e w szystkim nie zaw sze, n ie s te ty , stopień zrozum ienia p rzek ład an eg o d z ie ­ ła o ra z językow a p re c y z ja i swoboda tłum aczenia są tak w ysokie, jak we wzorowym p rz ek ład zie "M im esis", dokonanym p rz e z Zbigniew a Ż ab ick ie- go. C z ę stsz e są p rzypadki tłum aczeń niedopracow anych lub k alek ich j ę ­ zykowo, co n a tu ra ln ie obniża k o rz y śc i poznawcze z nich c z e rp a n e . Wnio­ se k : należy z a o strz y ć sty listy c z n ą i naukową ko n tro lę publikowanych przekładów . W niosek n astęp n y : n ależy możliwie szybko n ad ro b ić luki w k lasyce hum anistycznej i lite ra tu ro z n a w c z e j i mniej op ieszale inform o­ wać o tzw . "nowinkach" naukow ych. P o stę p wiedzy wymaga p rz e c ie ż i zróżnicow anych poziomów in fo rm acji, i liczny ch kanałów , i n iem u liste - go k o ry ta d la przepływ u id e i.

Kilka przykładów pozw oli zorientow ać s ię , o jakiego form atu zan ied ­ bania chodzi. Otóż nazbyt skrom nie prezentow any je s t p rz e z n asz e o ficy­ ny wydawnicze dorobek kierunku socjologicznego i krytyk i m ark sisto w sk iej w badaniach lite ra c k ic h i w filozofii w spó łczesnej k u ltu ry . P rz e ło ż o n e do tej p o ry studia G. L ukhcsa ro z p ro sz o n e są przew ażnie po c z a s o p is ­ mach całego trz y d z ie s to le c ia . Dawno wydany tom studiów "Od Goethego do B alzaka" daje zaledw ie próbkę jego metody m y ślenia, " T e o ria po­ w ieści" zaś pochodzi z w czesnego o k re su jego tw ó rc z o śc i. S ta ć n a s już

(10)

chyba n a p o rząd n y , może kilkutomowy, w ybór pism jednego z najw iększych humanistów i zarazem m arksistów XX wieku! W iele dobrego mógłby tak i wybór zd ziałać w jakże c z ę sto bezpodstaw nie uprzedzonych um ysłach. A więc p rz ed e w szystkim Gyłłrgy L ukhcs. Z tego samego lub zbliżonego nu rtu m yśli tacy badacze i filozofow ie, jak M ichaił L ifsz y c , T. W. A dor­ no, W alter B enjam in, L ucien Goldmann. W szystkich ich znamy jedynie w wyrywkowych lub mało re p rezen taty w n y ch p rz ek ład ac h .

Inne poważne zaniedbanie w obręb ie hum anistycznej k lasy ki - to B e­ nedetto C ro c e , i nie tylko sam C roce (którego drobne fragm enty tłum a­ czono), ale rów nież jego w łoscy uczniow ie. Je śli jednak C rocego można by n a ra z ie sobie d aro w ać, to trudno dłużej tolero w ać nieob ecn ość w n a ­ szych bibliotekach klasycznych d zieł E . R . C u rtiu s a , M. Raymonda, A. B eguina, A .O . L ovejoya, M axa W ebera i wielu innych. Umyślnie wymie­ niam obok siebie p rz e d s ta w ic ie li różnych dyscyplin i odmiennych metod, ukształtow anych daw no, bo n a początku XX wieku lub w jego p ie rw sz e j połow ie, aby uzm ysłow ić, że b ardzo ró żn e n u rty tra d y c ji badań hum anis­ tycznych cz ek ają je sz c z e n a znacznie gruntow niejsze n iż dotychczas p o z­ nanie i p rzysw ojenie z n a sz e j s tro n y .

Zbyt sła b e , sporadyczne były n a sz e kontakty z an glosask ą k ry ty ką i nauką o li te r a tu r z e . Nawet w ielki T . S . E liot to za mało (wydani w B i­ bliotece K rytyki W spółczesnej M. Cowley i E . W ilson b liż s i są ra c z e j k rytyce e se is ty c z n o -d z ie n n ik a rsk ie j niż naukow ej; c ie s z ą natom iast opubli­ kowane tam że "N arodziny pow ieści" 1. W atta). Z pew nością trz e b a po ­ m yśleć o p rz e ło ż e n iu przynajm niej po jednej z k lasycznych już k siąże k l . A. R ic h a rd s a , W illiam a Em psona, N o rth ro p a F r y e 'a , któ reg o "Anatomy of C ritic ism " (1957) R. W ellek nazyw a "najw y b itn iejszą k siążk ą k ry ty c z ­ ną od c z asu M atthew A rn o ld a". W skazane byłoby p rz e tłu m a c z e n ie , je ś li nie c a ło ś c i, to w ybranych tomów z erudy cyjnej i monumentalnej " H isto ry of M odem C ritic ism " wymienionego p rz e d chw ilą W elleka. N iezm iernie

p rz y d a tn a mogłaby się okazać sta ra n n ie opracow ana antologia tekstów z k rę g u am erykańskiej Nowej K rytyki. P o z a tym Kenneth B u rk ę, o ry g i­ nalny badacz i te o re ty k lite r a tu r y o o rie n ta c ji filo z o fic z n e j, u siłu ją c y

zespolić w swej m etodzie an alizę sem antyczną z in sp iracja m i m arksizm u, p sy choanalizy i a n tro p o lo g ii. I c a ła św ietn a g ru p a k om paraty stów , h is to ­

(11)

ryków lite r a tu r y i historyków id e i, wywodzących się w w ię k sz o śc i z kon­ tynentu e u ro p ejsk ie g o , a d ziała ją cy ch p rzew ażnie w o p arciu o am erykań­ skie (rz a d z ie j an g ielsk ie) u n iw ersy te ty : H en ri P e y r e , R enato P o g g io li,

H a rry L evin, E ric h H e lle r.

G aston B a c h e la rd , G eorges B ataille i M au rice P la n c h o t, z k ręgu zaś k rytyki tem atycznej p rz e d e w szystkim G eorges P o u let o ra z Jean P i e r ­ re R ich ard i Jean S ta ro b in sk i - to filozofow ie i badacze fra n c u s c y , k tó ­ ry c h p re z e n ta c ja winna już w yjść poza w izytów ki. Jeżeli zaś chodzi o li- teratu roznaw ców niem ieckich , to niew ątpliw ie p otrzeb ne byłyby w p r z e ­ kładach n a język polsk i k s ią ż k i R. B rinkm anna o p ro z ie , H . F r ie d r ic h a o stru k tu rz e now oczesnej lir y k i, G. R. Hockego o m anieryzm ie i w y o b raź­ ni m a n ie ry sty c z n e j, W a lte ra M uschga o tra g ic z n e j h is to r ii lite r a tu r y n ie ­ m ieckiej.

W szystkie te p o trze b y w z a k re s ie przekładów obcojęzycznych (a je s t ich w ięc ej, niż sygnalizują w ybrane p rz e z e mnie tro c h ę n a zasad zie "próbki losow ej" tytuły i n azw isk a) są pilne i w cale nie d ru g o rz ę d n e , schodzą jednak n a plan d alszy i jakby m aleją wobec całego s z e re g u po ­

. z^b dotyczących p olskiej lite r a tu r y w sp ó łcz esn ej. Tylko ż e , jak ju ż było w cześniej pow iedziane, nie można żadnych sam odzielnych badań p ro w a­ dzić tutaj bez in s p ira c ji i pomocy ze stro n y innych, lep iej rozw in ięty ch lub n ow ocześniejszych g a łę z i hum anistyki, bez znajom ości p rzem ian k u l­ turaln ych w ro z le g łe j sk a li, bez wiedzy o skomplikowanej sia tc e prądów a rty sty czn y ch i filozoficznych n a św ie c ie , bez tw órczeg o kontaktu z l i ­ te ra tu ra m i obcymi.

5. Z tych w łaśnie względów potrzebne są op racow ania m onograficzne og óln oeuropejskich, bądź naw et s z e rs z y c h prądów k u ltu raln y ch , a r ty s ty c z ­ nych i lite ra c k ic h , m onografie rozwojowe gatunków lite ra c k ic h , a także m onografie czy choćby szkice m onograficzne o w ybitniejszych p is a rz a c h obcych o k re su pow ojennego. E gzysten cjalizm , "nowa pow ieść" fra n c u s k a , latynoam erykański "magiczny re a liz m " , li te r a t u r a a b su rd u , ró ż n e k ie ru n ­ ki w m arksizm ie w spółczesnym a li te r a t u r a , "ideologia" s tru k tu r a lis ty c z - n a - to tem aty, k tó re czek ają n a m onograficzne u ję c ia .

T ow arzyszyć powinny owym studiom b a rd z ie j popularne u ję c ia typu przewodników po lite ra tu ra c h obcych, panoram m yśli lite ra c k ic h , słow

(12)

ni-ków p is a rs tw a w spółczesnego. Te o statn ie zaw ierałyb y zarów no sylw etki indywidualne p is a r z y , ja k h a s ła dotyczące g rup lite ra c k ic h , program ów , kierunków , metod tw órczych e s te ty k i i w sp ółczesn ej techn ik i p is a rs k ie j. P o r tr e ty czołow ych p is a rz y obcych XX w ieku, niechby naw et szkicow e, byle wyposażone w aktualną b ib lio g ra fię , w dokumenty, w kro n ik i ży cia i tw ó rc z o śc i, winny być objęte szczególnym zainteresow aniem naukowym i stanow ić ro d z aj system atycznie publikowanej s e r ii wydawniczej (np. n a w zór znanej s e r ii Rowohlts M onographien).

P odobne, tylko p ro p o rcjo n aln ie ro z s z e rz o n e , p o stu laty obejmują już b ezpośred nio lite r a tu r ę p o lsk ą. M onografie n u rtó w , te o r ii i poetyk (np. te o rii realizm u so c ja listy c z n e g o , poetyki p ro zy ek sp ery m en taln ej, n u rtu chłopskiego w lite r a tu r z e , e t c . ) , prądów , głównych dy sk u sji lite ra c k ic h (d y sk u sji o re alizm ie w la ta c h 1945-194-8, o "now oczesności" w r . 1956 i pó źn iej), d a le j, g ru p id e o w o -lite ra c k ic h , skupionych z re g u ły wokół czasopism , a w ięc rów nież m onografie głównych czasopism i ich p ro g r a ­ mów lite ra c k ic h lub sp o łeczn o -k u ltu raln y ch (o p ró cz "Kuźnicy" - p rz ed e w szystkim " T w ó rc z o śc i" , "O d ro d ze n ia ", "Nowej K u ltu ry ", "W sp ółczesn oś­ c i" ), m onografie gatunków, w tym ta k ic h , k tó re p rz eży w a ją szczególny re n e s a n s i odnowę (pow ieść h is to ry c z n a ), k tó re aw ansują i odgryw ają r o lę aw angardy in telek tu aln ej (np. czek a n a n ap isan ie m onografia powo­ jennego e se ju ).

Ale n ajpilniej p o trzebn e są opracow ania m onograficzne p o szc zeg ó l­ nych p is a r z y , utrzym ane bądź to n a poziomie sylw etek popularnonauko­ w ych, bądź n a poziomie w pełn i naukow ych, w ielkich m onografii życia i tw ó rc z o ś c i. Z asłu ży li już na m onografie, zarów no p ierw szeg o , jak d r u ­ giego typu - o p ró cz N ałkow skiej, D ąbrow skiej, Iw aszkiew icza, Tuwima, B ron iew sk iego, P rz y b o s ia , K. K. B aczyńskiego, B orow skiego, G ałczyń­ skiego, G om brow icza, K ruczkow skiego i S zaniaw skiego - także ci p is a r z e ,

nad którym i badania nie w yszły praw ie po za stadium cząstkow ej re fle k s ji. A w ięc : P a ra n d o w sk i, Słonim ski, W ierzy ń sk i, J a stru n , W ażyk, Kuncewi­ czow a, A. K ow alska, A nd rzejew sk i, B re z a , A. R udnicki, Gołubiew, Z aw ieyski, O tw inow ski, F ilip o w icz , J .J . S zcz ep ań sk i, S try jk o w sk i, K. B ran d y s, M ach, B uczkow ski, M alew ska, L e c , G ajcy, R óżew icz, B ia­ ło sz e w sk i, W ańkow icz, Ja sie n ic a , Staw a r , Wyka.

(13)

6. R zecz ja s n a , ażeby p o stu lat w ielkich i m niejszych m onografii n a u ­ kowych mógł być spełniony w niezby t odległej p rz y s z ło ś c i, trz e b a p r z y s ­ tąp ić już obecnie do przygotow ania i opracow ania pełnych wydań k ry ty c z ­ nych najw ybitniejszych p is a rz y o k re su ; n ieży ją cy ch , jak N ałkow ska, Dą­ b ro w sk a, Tuwim, G ałczyński, Gom browicz, B re z a , B oro w sk i, o ra z ży­ jący c h , jak Iw aszkiew icz, P ara n d o w sk i, Ja stru n itd . Inną p o trze b n ą fo r­ mą pu blik acji winny być d z ie ła zebrane tak ich tw órców , jak A nd rzejew ski, A. Rudnicki i in.

Powinny być opublikowane w niedługim c z a sie zbiory dokumentów od­ no szący ch się do w spółczesnego życia lite ra c k ie g o i o b ra zu jący ch p r z e ­ bieg głównych d yskusji lite ra c k ic h w o k re sie 1939-1973. Chodzi tu , m ię­ dzy innym i, o m ateria ły ukazujące w sposób p e łn ie jsz y niż dotąd okupa­ cyjne życie lite r a c k ie , a n astęp n ie o b ard ziej w sze ch stro n n y w dokumen­ ta c ji o b ra z polskiego życia lite ra c k ie g o n a em ig ra cji wojennej i pow ojen­ n e j. Niezbędne wydaje się zeb ran ie w odpowiednich tom ach, skom entowa­ nie i ry c h łe opublikowanie ważnych dokumentów w sp ó łczesn ej św iadom ości lite ra c k ie j w P o ls c e , jakie p rz y n io sły kolejne w ielkie ankiety pow ojenne: ankieta krakow skiej "T w ó rcz o ści" o stosunku p is a rz y do lite r a tu r y m ię­ dzyw ojennego dw udziesto lecia; ankieta "Nowej K ultury" (1954-1955): " P is a r z e wobec d z ie s ię c io le c ia " ; ankieta "P rz e g lą d u K ulturalnego" (1956­ -1957): "Jak widzę w spó łczesn ą polsk ą sztukę rew o lu cy jn ą"; an kieta "Tygodnika K ulturalnego" z połowy la t 60-ych - o stosunku p is a rz y do tra d y c ji. Być m oże, w skazane byłoby także wydanie antologii lub wybo­ rów publicy styki k ry ty c z n o lite ra c k ie j z tak ich okresów ożyw ienia in te le k ­ tualnego , jak la ta 1945-194-8 i 1955-1957.

Rozumie się samo p rz e z s ię , że m uszą być kontynuowane b ib lio g ra ­ fie lite r a tu r y p o lsk ie j: "Nowy K orbut" o ra z ro c z n ik i " P o lsk ie j b ib lio g ra ­ fii lite r a c k ie j" , a ta k ż e , w jak n a jsz e rsz y m z a k re s ie tw o rz o n e , różneg o ro d z aju bibliog rafie m onotem atyczne, w p ie rw sz e j k o lejn o ści w szy stk ich w ybitniejszych p is a rz y w spółczesnych o ra z głównych czasop ism l i t e r a c ­ kich o k re su .

7 -8 . W przedm iocie koncepcji studiów polonistycznych nie wypowia­ dam s ię , gdyż nie mam w tym w zględzie żadnego do św iad czen ia ani w y­ robionego sądu.

(14)

9. Jak natom iast wynika ze skreślo n y ch dotąd uwag, trudno nie wy­ sunąć p ostulatu unow ocześnienia i udoskonalenia istn ie ją cy ch s e r ii wy­ daw niczych, które w pewnym stopniu spełn iają ro lę pomocy także w k s z ta ł­ ceniu uniw ersyteckim , jak B iblioteka Krytyki W spó łczesnej, B iblioteka "P o lo n isty k i", s e r ia P ro file , s e r ia P o rtre ty P o lsk ich P is a r z y W spół­ czesn y ch . Idzie zarazem o powołanie do życia s e r ii nowych, wolnych od elem entu przypadkow ości, utrzym anych na wysokim poziomie krytycznym i naukowym, jak m onografie wybitnych p is a rz y w spółczesnych - polskich i obcych, jak wspomniane przew odniki, panoram y, kompendia wiedzy l i te ­ ra tu ro z n a w c z e j, jak w szelkie z a ry sy syntetyczne o k ieru n k a ch , p rą d a c h , stylach i gatunkach lite ra c k ic h .

10. Co do stanu inform acji naukow ej, zjaw iskiem mało pocieszającym je s t w yraźne od pewnego czasu obniżenie ra n g i re c e n z ji czaso piśm ien- niczej k siąże k naukow ych, hum anistycznych i lite ratu ro z n aw c zy ch . R e­ cenzje te bywają na ogół przypadkow e, red ak cje p o w ierzają je c z ę sto debiutantom lub osobom mało kompetentnym. "Pam iętnik L ite ra c k i" ukazu ­ je się zbyt pow oli, by nadążać za potrzebam i szybkiej i spraw nej in fo r­ m acji o ukazujących się k siążk a ch , rodzących się ideach , k o n tro w e rsjach teo rety czn y ch i m etodologicznych, jakie wybuchają w różnych o środkach hum anistyki św iato w ej.

S tan ten trz e b a bezw zględnie popraw ić - z jednej s tro n y , p op rzez podniesienie ra n g i re c e n z ji naukowej i przyznanie jej należnego m iejsca w czasopism ach hum anistycznych, lite ra c k ic h i lite ra c k o -k ry ty c z n y c h , z d ru giej z a ś, p rz e z stw orzenie - może w In stytucie Badań L ite ra c k ic h - jakiegoś banku aktualnej inform acji lite ra tu ro z n a w c z e j.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dziś najchętniej fotografuje się w pracowni zapchanej ap aratu rą naukową, na tle modelu cząsteczki DNA.. Albo inny

W czasie tego procesu odnóża przednie kijanki nie p rz eb ijają fałdu skórnego okrywającego skrzela, tak jak dzieje się to u większości płazów bezogonowych,

Zdrowie – według definicji Światowej Organizacji Zdrowia – to stan pełnego fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu.. W ostatnich latach definicja ta została uzupełniona o

Bij het weven van trijp wandbespanning zijn voor de opstaande poolhaartjes twee garensoorten namelijk schape- wol (moquette) of geitehaar (mohair) gebruikt. Voor de trijpkwaliteit

Ponadto oświadczam(y), że praca nie została złożona do druku w żadnym innym czasopiśmie ani nie została opublikowana w jakiekolwiek innej formie (również

tas meaning “mercy” or Christian love towards the poor (Kopaliński 1989, p. In common use, “charity” and “philanthropy” are often treated interchangeably, but they

[r]