• Nie Znaleziono Wyników

"Cahiers Pologne-Allemagne", Faits et Documents, nr 1 - nr 1/4, Paryż 1959-1960 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Cahiers Pologne-Allemagne", Faits et Documents, nr 1 - nr 1/4, Paryż 1959-1960 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Korycka, Wanda

"Cahiers Pologne-Allemagne", Faits et

Documents, nr 1 - nr 1/4, Paryż

1959-1960 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 132-134

(2)

P od w zg lęd em ed y to rsk im o m a w ia n e w y d a w n ic tw o zo sta ło o p ra co w a n e sta r a n n ie i w y p o sa żo n e w p ełn y ap arat n a u k o w y . Z w ięzłe reg estry , liczn e p r z y p is k i oraz in d ek s u ła tw ia ją orien tację.

H e n r y k Z in s

CAH IER S PO L O G N E -A L LE M A G N E, F a its e t D ocu m en ts, nr 1 — nr 1/4 J), E d itio n s Sarm atia, P aryż 1959 — 1960.

W P aryżu u k a za ły się już cztery n u m ery k w a r ta ln ik a „C ahiers P o lo g n e - A lle m a g n e ”. W y d a w n ictw o p o św ięco n e jest b ad an iom sto su n k ó w p o ls k o - n iem ieck ich , g łó w n y m zaś jego zad an iem — jak to p od k reśla w arty k u le red a k ­ c y jn y m p ierw szeg o num eru Jerzy Z d ziech o w sk i — jest p o sz u k iw a n ie dróg le p s z e g o u ło żen ia sto su n k ó w p o lsk o -n iem ieck ich .

P oziom w y d a w n ic tw a jest bardzo w y so k i, jeg o język fra n cu sk i — d o sk o n a ły , c o je st o czy w istą zasłu gą redaktora, Jerzego Z d ziech ow sk iego, zn an ego w k raju i za granicą ek on om isty, k tóry języ k iem ty m w ła d a na rów n i z p olsk im .

D o ty ch cza so w e n u m ery p oruszają w ie le in te r e su ją c y c h zagad n ień z d z ie ­ d zin y h istorii (z g łó w n y m u w zg lęd n ien iem h is to r ii n a jn o w szej), ekonom ii, d em ografii, p olityk i, litera tu r y itp. U w id o czn io n y z o sta ł w n ich ró w n ież ro zw ó j Z iem Z achodnich i P ó łn o cn y ch po w o jn ie . A u to ra m i a r ty k u łó w są — poza w y b itn y m i sp ecja lista m i p o lsk im i z k raju i z a g ra n icy — ró w n ież cu d zoziem cy. S ta ły m w sp ó łp ra co w n ik iem jest np. E dm ond V e r m e il2).

W y d a w n ictw o posiada cie k a w y d ział „Inne N ie m c y ”, g d zie za m ieszczan e są g ło s y n iem ieck ie p o tęp ia ją ce rew izjo n izm i dążące do w sp ó łp ra cy eu ro p ejsk iej, p on ad to — p rzegląd a rty k u łó w i w y p o w ie d z i p o lity k ó w św ia to w y c h , k ron ik ę, recen zje i o m ów ien ia oraz d ział „ a rch iw ó w d y p lo m a ty czn y ch ”, w k tórym p u b lik o w a n e są d ok u m en ty d y p lo m a ty czn e i in n e, o g ó ln ie m ało zn ane, a rzu ca ­ jące św ia tło na sto su n k i p o lsk o -n iem ieck ie. N a k oń cu każd ego z eszy tu zn a j­ d u ją się d ane b io g ra ficzn e au torów .

W p u b lik acji o tak szerok im za k resie z a in tereso w a ń n ie m a n a tu ra ln ie w ie le m iejsca na sp raw y region aln e, jednakże sp r a w y M azur i W arm ii z o sta ły w nich k ilk a k ro tn ie w sp om n ian e. W nr 2 w a r ty k u le pt. „Spraw a gran ic p o lsk o -n ie m ie c k ic h na K o n feren cji P o k o jo w ej w P a ry żu ” K azim ierz S m o g o ­ r z e w sk i n ie z w y k le in teresu ją co od m a lo w a ł k lim a t p o lity czn y przed i w czasie k o n fe r e n c ji w e r sa lsk ie j, d y sk u sje na sam ej k o n fe r e n c ji i za k u liso w e intrygi, a w reszcie p rzygotow an ia do p le b isc y tu oraz jego p rzeb ieg w okręgach ś lą sk im , „m azu rsk im ” i k w id zy ń sk im . A rty k u ł n ie za w iera rzeczy n ow ych , jest jed n a k p ożyteczn ym p rzyp om n ien iem d aw n o już na zachodzie zap om n ian ych sp ra w , a w szczególn ości p rzyp om n ien iem , że ta k że i p r z e d -h itle r o w sk ie N iem cy n ie p rzeb ierały w środkach p row ad ząc w a lk ę.

W artyk u le „Rola K ościoła w dziejach zw ią z k ó w Ś lą sk a z P o ls k ą ” (Le rô le d e l ’É glise dans l ’h istoire des lie n s en tre la S ilé s ie et la P o lo g n e — nr 3 i 1/4) — b isk u p W in cen ty U rban porusza ró w n ież sp ra w y n a szeg o region u . M. in. tw ie r ­ d z i on, że g łó w n a zasłu ga za ch o w a n ia język a p o lsk ieg o na ziem ia ch p o l­ sk ich pod w ła d zą pruską p rzypada k o śc io ło w i k a to lick iem u (Ś lą sk , W arm ia), a w n iek tórych ró w n ież k o ścio ło w i p ro testa n ck iem u (M azury).

*) N r 1 k w iecień — m aj — czerw iec 1959, nr 2 lip ie c — sierp ień — w rz e sie ń 1959, nr 3 p aźd ziern ik — listo p a d — gru d zień 1959, nr 1(4) sty c z e ń — lu ty — m arzec 1960.

2) Edm ond V erm eil — od 1904 — 1907 w y k ła d o w c a na u n iw e r sy te c ie w G e­ ty n d ze, 1907 — 1917 p rofesor języka n ie m ie c k ie g o w É cole A lsa c ie n n e , 1920 — 1934 p ro feso r h istorii k u ltu r y n ie m ie c k ie j na u n iw e r sy te c ie w S trassb u rgu , 1934 — 1951 profesor Sorbony, 1946 — 1958 p ro feso r In s titu t d’E tu d es p o litiq u es. A u to r w ie lu d zieł n a u k o w y ch .

(3)

W ydaje się, że p rzy p isy w a n ie zach ow an ia języka p o lsk ieg o przez M azu rów d u ch o w ie ń stw u p ro testa n ck iem u p ocząw szy od II p o ło w y X IX w . n ie jest c a łk o ­ w ic ie słu szn e. S y tu a cja na M azurach b yła od w rotn a — to n ie d u c h o w ie ń stw o (z m ałym w y ją tk iem ) u trzy m y w a ło lu d n ość przy język u p olskim , a le w ła ś n ie lu d n ość trw a ła przy n im u p arcie, a p astorzy m u sieli g o znać dlatego, że lu d n o ść n ie ch cia ła słu ch ać n iem ieck ich n ab ożeń stw . G dy w ła d ze p ru sk ie za rzą d ziły zn iesien ie p o lsk ich n a b o żeń stw , k o ścio ły za częły św ie c ić pustkam i, co z m u s iło w ła d ze do co fn ięcia zarząd zen ia. N ad al w ię c p a sto ro w ie m u sie li u czyć s ię języka polskiego, ale w ie lu z n ich n ie op an ow ało go w stop n iu d o sta teczn y m . W m iejsco w o ścia ch , gd zie n a b o żeń stw p o lsk ich n ie było, lub też o d p ra w ia n e b y ły w złej p olszczyżn ie, lu d n o ść od k o ścio ła od ch od ziła i szerzy ł się ruch „grom ad k arsk i”. R uch ten is tn ia ł jeszcze w cza sie o sta tn iej w ojn y, g d y już od d aw n a w w ie lu m ie jsc o w o śc ia c h n ie od p raw ian o p o lsk ich nab ożeń stw .

W d alszej części sw eg o a rty k u łu B isk u p U rban p isze, że w w ie k u X V III i X IX is tn ia ł na M azurach bardzo siln y p o lsk i prąd k u ltu ra ln y , k tórego g łó w ­ n ym i p rzed sta w iciela m i b y li m . in. M ron gow iu sz i G izew iu sz. W spom ina także,, że jeszcze w 1912 r. w y d a n y zo sta ł w K ró lew cu u H artunga „N ow o w y d a n y K an cy o n a ł P ru sk i, za w ie r a ją c y w sobie w yb ór p ieśn i S tarych i N ow ych,, w Z iem i P ru sk iej i B ra n d en b u rsk iej zw y c z a jn y c h ” (przedruk k a n c jo n a łu W a sia ń sk ieg o z X V III w iek u ).

N a leży tu dodać, że k a n cjo n a ł w jęz. p o lsk im m ia ł się podobno u k a za ć n a w et w ok resie m ięd zy w o jen n y m .

W nr 1 (4) w d ziale „Inne N ie m c y ” podane są w y ją tk i z artyk u łu H arrego P r o s s a 3) pt. „D eu tsch lan d und P o le n — 1919, 1939, 1959”, za m ieszczo n eg o w „ D eu tsch e R u n d sch au ”. A u to r a rty k u łu , tw ierd ząc, że p opraw ę sto su n k ó w p o lsk o -n iem ieck ich n a leży rozpocząć od sto su n k ó w k u ltu ra ln y ch , p isze m. in. że p rzy b y cie w śred n io w ieczu do P o lsk i w ie lo ty się c z n y c h rzesz k o lo n istó w n ie ­ m ieck ich d op row ad ziło do z a c ie śn ie n ia sto su n k ó w k u ltu ra ln y ch m ięd zy obu narodam i. W ielu n iem ieck ich p rofesorów w y k ła d a ło w ó w cza s na u n iw e r sy ­ tetach w K rak ow ie i L w o w ie, a w ie lu stu d en tó w p olsk ich stu d io w a ło na n ie ­ m ieck ich u n iw ersy teta ch . W ów czas to „V eit S to ss (W it S tw osz) r o zw ija ł sw ą d zia ła ln o ść w K rakow ie, a M ik ołaj K op ern ik w T oru n iu ”.

O kazuje się, że n a w e t ci N iem cy, k tórzy od żegn u ją się od im p eria lizm u i pragną z P olsk ą w sp ó łp ra cy , n ie potrafią w y rzec się „im p erializm u ” w n a u ce i trw ają u p arcie przy sw y ch starych tw ierd zen ia ch .

W nr 1 (4) zam ieszczon y zo sta ł ró w n ież lis t do R ed ak cji H ansa R oosa 4)r w y ra ża ją cy u w a g i k ry ty czn e na tem at n iek tórych a rty k u łó w , które u k a za ły się w poprzednich num erach „ Z eszy tó w ”. L ist ten — jak to zaznacza R ed ak cja — jest zap oczątk ow an iem w y m ia n y p o g lą d ó w m ięd zy P olak am i a N iem cam i.

P o lem izu ją c z tw ierd zen iem prof. S k u b is z e w s k ie g o 5), że u chodźcy n ie m ie c c y są P o lsce w rod zy i uw ażają P o la k ó w za naród n iższy — R oos tw ierd zi m. in., że u chodźcy w y r z e k li się o d w etu i n ie uznają już dziś ziem oddanych P o lsc e za sw ą ojczyzn ę. A le w ła śn ie d la teg o — w y w o d zi dalej — n a leży p od k reślać, że ziem ie te do końca o sta tn ie j w o jn y m ia ły ch a ra k ter n iem ieck i. „Czyż n ie jest

3) H arry P ross, dr filo z o fii, w sp ó łp ra co w n ik „D eu tsch e R u n d sch au ”, a u to r w ie lu artykułów , g łó w n ie z zakresu p o lity k i m ięd zyn arod ow ej, autor „D ie

Z erstörung der d eu tsch en P o litik ” (1959).

4) H an s Roos, oficer od 1938, jen iec w Z w iązk u R ad zieck im (do 1949), od 1955 w sp ó łp ra co w n ik „ A rb eitsg em ein sch a ft fü r O steu rop aforsch u n g”, od 1959 w y k ła d o w ca na u n iw e r sy te c ie w T ü b in gen . A u tor w ie lu prac z zakresu h is to r ii w sp ó łczesn ej i h isto rii P o lsk i, g łó w n ie na łam ach „O steuropa H an d b u ch ”, B an d P olen , au tor p racy „ P o len und E uropa” (1957).

5) K rzysztof S k u b isz e w sk i, „Le tra n sfer de la p op u lation a llem a n d e a - t - i l é té con form é au d roit in te r n a tio n a l”, nr 1 „ Z eszy tó w ” .

(4)

la k te m , że n a w e t gru p y w isto c ie sw e j p o lsk ie (m a té r ie lle m e n t p olon ais) jak M azu rzy i G órn oślązacy u w a ża li się często, a n a w e t p rzew a żn ie za N iem có w (der d eu tsch en N ation alität)? C zyż n ie stw o rzy li oni... „gru p y P r u sa k ó w m ó ­ w ią c y c h język iem p o lsk im ”...? W tym m iejscu p o w o łu je się R oos na a u to ry tet p ro f. K azim ierza N itsch a , p rzytaczając jego op in ię, że M azurzy m ó w ią cy po p o ls k u są w sw ej w ięk szo ści „ n iezd ecy d o w a n i” je ż e li chodzi o narodow ość.

N ie zam ierzam p olem izow ać z tw ierd zen iem R oosa — zrobi to n ap ew n o kto in n y na łam ach Z eszy tó w — p od aję je ty lk o p o to, b y w sk a za ć, jak N iem com tru d n o jest od ejść od raz przez sieb ie sfo rm u ło w a n y ch „ p ra w d ” h isto ry czn y ch i jak w sz e lk ie o cen y in n ych n a u k o w có w in terp retu ją w sposób dla sieb ie w y g o d n y .

Z eszy ty sta n o w ią bardzo ciek a w ą lek tu rę i c z y ta ją cem u je cu d zoziem cow i d a ją w ie le w ia d o m o ści o sto su n k a ch p o lsk o -n ie m ie c k ic h i naszej r z e c z y w i­ s to ś c i na Z iem iach Z achodnich i P ółn ocn ych . P o n a d to w sposób p o w a żn y i sp o ­ k o jn y zb ijają k ła m stw a n iem ieck iej p ropagandy r e w iz jo n isty c z n e j. D obrze by b y ło , g d yb y jak n a jlic z n ie jsz e rzesze F ra n cu zó w z a in te r e so w a ły się ty m w y d a w n ic tw e m .

W a n d a K o r y c k a

E. C R A N K SH A W , G e s ta p o — n a r z ę d z ie t y r a n i i (W arszaw a) 1959, s. X X V III, 310, z p rzed m ow ą do w y d a n ia p o lsk ieg o prof, dra J e r z e g o S a w i c k i e g o .

W czasop ism ach reg io n a ln y ch n ie m oże zab rak n ąć m iejsca na rela cje o k sią żk a ch , zajm u ją cy ch się za g a d n ien ia m i o g óln ym i, p oru szających p ro b le­ m a ty k ę w ażn ą d la ca ło ści. Z w łaszcza k sią żk i ty p u o m a w ia n ej są p ozycją, na k tó rą n a leży w szerokim za k resie i w w ie lu p ism a ch zw ró cić u w agę. Z d a w a ­ ło b y się , że n ied a w n o zap ad ł w y ro k T ryb u n ału N o ry m b ersk ieg o m. in. o zbrod- n ic z o ś c i G estapo, a p rzecież już jesteśm y św ia d k a m i p o tężn ej a k cji r e h a b ilita ­ c y jn e j . J eszcze n ie podnoszą się głosy, b iorące w obronę sam ą in sty tu cję, która w d a lszy m ciągu jest sym b olem n a jstra szliw szy ch zbrodni h itleryzm u, a le już b r o n i się osób w n iej d zia ła ją cy ch , id ea lizu je się m o ty w y ich p o stęp o w a n ia , stw a r z a się m it op ozycji w ie lu p ra co w n ik ó w G esta p o p rzeciw k o zb rodniczym z a rzą d zen io m H itlera . K on sp iracyjn ość d ziałan ia G esta p o zo sta je w y k o rzy ­ s t a n a d la sp ych an ia o d p o w ied zia ln o ści na coraz m n iejsze gron o i oczyszczan ia w ię k s z y c h grup. M echanizm obecn ego etap u a k c ji r e h a b ilita c y jn e j siep a czy G e s ta p o został bardzo in teresu ją co p r z ed sta w io n y w om a w ia n ej k siążce C ra n k sh a w a .

A u to r p o sta w ił so b ie za zad an ie p r zed sta w ien ie rozw oju h isto ry czn eg o G e sta p o , jego w ew n ę tr z n e j o rgan izacji oraz n a k r e śle n ia sy lw e te k jego p rzy ­ w ó d c ó w . D o tych głó w n y ch c e ló w sw o jej p racy d o łą czy ł p o n a d to szereg m a ­ te r ia łó w u zu p ełn ia ją cy ch , ilu stru ją cy ch próby zm n iejsza n ia od p o w ied zia ln o ści o p r a w c ó w G estapo. P rzy k reślen iu rozw oju h isto ry czn eg o C ran k sh aw w y d o ­ b y w a na św ia tło d zien n e zatargi i in try g i p rzy w ó d có w h itlero w sk ich , które p r o w a d z iły do k rw a w y ch m ięd zy n im i porach u n k ów . A n im o zje o so b iste i obaw a p rzed n ieb ezp ieczn y m i k o n k u ren ta m i p ro w a d ziły d o tw o rzen ia organ izacji u b ezp iecza ją cy ch i w y łą c z e n ia ich spod k on troli in n y ch p rzy w ó d có w . N ie ­ w ą tp liw ie jest to tra fn e sp ostrzeżen ie, a le u C ran k sh aw a zaciem n ia ono p o d ­ s t a w o w e stw ierd zen ie, że h itlery zm n ieu sta n n ie r o z b u d o w y w a ł środki terroru d la zw a lcza n ia p rzeciw n ik ó w . R ozgryw k i p erso n a ln e w ob ręb ie obozu h itle ­ r o w sk ie g o b y ły w tó rn y m źród łem ro zstrzy g n ięć o r g a n iza cy jn y ch na odcinku u m a c n ia n ia terroru. P rzed sta w ia ją c rozw ój o r g a n iza cy jn y G esta p o i p rzy zn a ­ w a n ie m u coraz szerszych p ełn o m o cn ictw , w ie le u w a g i p o św ięca C rankshaw p o k a za n iu p o w ią za ń z in n y m i o rgan izacjam i h itle r o w sk im i lu b in s ty ­ tu c ja m i p a ń stw o w y m i R zeszy. Jego g en era ln a teza brzm i, że sy stem h it le ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pragnąłbym przy tej okazji zwrócić uwagę na pewną szeroko rozpowszechnioną metodę: jeśli się własnoręcznie nie strzela, to przynajmniej dostarcza się broni,

Bo w pracy, która wre dziś na ziemi naszej, bierze udział nie jedno pokolenie, nie jed n a warstwa. P racy tej jest tak wiele, że jej dla wszystkich

ły i odjeżdżały łódki, kręcili się lu ­ dnie.. Ruszczycowi aż skóra ścierpła. Tak na brzegu spędził cały dzień. Gdy nareszcie wszystko się uspokoiło,

Trzeba się tak starać, by Kółko Rolnicze na wiosnę i jesień mogło ułatwić nabycie sztucznych nawozów, na zimę opału, drzewa porządkowego.. Na czas

Jeżeli rolnik, kupując i oglądając krowę, upewni się, iż posiada ona powyższe cechy, może być pewnym, iż znajdzie w niej dobrą dójkę, która mu będzie

młodzi się postarzeją (co już tak pięknie dokonało się w środowisku literackim). To jest jednak mniej prawdopodobne. Grzeczno- ściowe gościny „wystaw okręgowych" to nie

Nie należy zapominać, że sprawa pełnego opanowania warsztatu w gra- fice jest momentem na równi waż- nym, co koncepcja kompozycyjna, każde niedociągnięcie w tej dziedzinie

Bo takich „malców”, jak Polska, nie zaprasza się na konferencje, gdzie zasiadają mocarze „pierwszej klasy”,... Benesza, biorącego na siebie