Ryszard Mordarski
KARTEZJAŃSKI RACJONALIZM WOBEC OBJAWIENIA
TRAKTAT TEOLOGICZNO^) LITYCZNY
BARUCHA SPINOZY
NA TLE ХѴП-WIECZNYCH DEBAT BIBLIJNYCH
XVII
wiek
towiek rewolucji
naukoweji
rozwijającejsię
w związku z
niąsekularyzacji,
aleto
również wiekwielkich napięć
i
dyskusji religijnych oraznarastanie
różnych trendówheterodoksyj-
nychw łonie
katolicyzmu,protestantyzmu
i
judaizmu.
Toteż
zbyt
uprasz
czające jest
widzeniefilozofii
XVII-wiecznejjako wielkiegoodwrotu
od religii
w stronę przedoświeceniowego deizmu,
agnostycyzmu,scep
tycyzmuczy
ateizmu.
Reformacja
zaczyna być
wtym
okresiepostrze
gana
nie tylkojakobiurokratyczna reforma
instytucji kościelnych, lecz jakoodnowa
religii,
któramogłaby
ustanowićmesjanistycznekrólestwo
Chrystusa
na
ziemiprzepowiadanew księdze
Danielai
wApokalipsie. Historialudzka
miałaby,dzięki
duchowej przemianie,przekształcić
sięw „Wiek Mesjański”
,który wspólnie przyniosą
filozofia,nauka, eduka
cja oraz
reformyspołeczne,polityczne i religijne. Wielu
myślicieliofe
rowało
różne
wersje zjednoczenia
wszystkich religiiw
formiejakiegoś chrześcijańskiegojudaizmu
bądźjudaistycznegochrześcijaństwa,które
byłyby podstawądo politycznego zjednoczenia
i uniwersalnychrządów
Mesjaszanad całym
światem.
Podstawowa
debata
religijna tocząca sięw tymokresie
dotyczy
„kryterium
wiary”
,czyli kryterium
odróżniania
religii prawdziwej
od fałszywej.Reformacja,
w dziełach
Lutra
i Kalwina,dostrzegała to
kry
terium poza
instytucjonalnym
Kościołem,
w
konkretnej
świadomości, prowadzonej przez Biblię iDucha
Świętego.
Religijna pewność
odnaj
dywanawprawdzie biblijnej
i
w
osobistej
wierzemiała
byćnajlepszą
obronąprzed szerzącym
się sceptycyzmem.Innym
sposobemprzezwy
ciężenia
sceptycyzmustała
się droga kartezjańska,w
której do
oceny
tekstówbiblijnych
imiary
religii
stosowanoracjonalne
metodywzoro
wanena
metodachmatematycznych.
Wszystkie najważniejsze
wątkitej debatyoraz
najistotniejszein
telektualne
wpływy epoki znajdujemy, wyrażone w genialny sposób,w
Traktacieteologiczno-politycznym
Spinozy.
Przede wszystkimjesttam metoda
i terminologia
kartezjańska,któraw
dużymstopniu
ukształ
towała sposób pojmowania
iuprawiania
filozofii.Możnaby nawet rzec
z pewnym uproszczeniem,że
cały
systemSpinozy
to
logiczne rozwi
nięcie idei
kartezjanizmu.Jest to bowiem
pewna interpretacjaKartezju-
sza, która wkonsekwentny
sposóbprowadzi implikacje
jego myśliw
kierunkumonizmu.
Zawdzięczawięc
Spinoza Kartezjuszowi ideałmetody, sposób eksplikacji
tez filozoficznychmore geometrico orazcałą
wizję
spójniei
systematycznieopracowanej
filozofii.
Nie jest
to
jednakjedyne
źródło
inspiracji.I
chociażSpinozaprzez
całeżyciepozostawał
podwielkim wrażeniem
kartezjanizmu,to
jednak nigdy niezostał
bezkrytycznym
iprawowiernym
zwolennikiem
myśli
Kartezjusza.
Wynikało
to
z
tego, żejegokartezjańskie
inspiracje
rów
noważonebyłyprzez żydowską
italmudyczną
tradycję
biblijną.Toteż
jegostudia
biblijne
poświęcone
autoromżydowskim
(IbnEzra,
Moses Majmonides) orazwspółczesnym mu
żydowskim,protestanckim
i ka
tolickim teologom ikomentatorom
Biblii wywarły nietylko
znacznywpływ na
jegorozumienie tekstu
biblijnego,ale również
najegofilozo
ficzną koncepcję Boga,
naturęczłowieka
oraznapolityczne
koncepcje
państwa
i społeczeństwa.Amsterdam
wokresieżyciaSpinozy
stał się jednymz
ważnych ośrodków intelektualnych,przez
któryprzetaczały
sięwszystkie
ważne
debaty. Prężnie
działającaw
tym mieście gminażydowska,
naktórąskła
dała
sięmiędzynarodowa
społecznośćżydów,przybywającatam z całej
Europy,
podjęławłasną
próbępodkopania
chrześcijaństwa iwłączenia
sięw
bieżące debatypolityczne
i religijne.
Większość przebywających
tam
żydówbyła
uciekinieramiz
Hiszpanii, Portugalii,Francji,
Włochi
Belgii.
Byli to
w
większości
marrani
(żydzi przechrzczeni
pod przy
musemna
chrześcijaństwo),nieznającyjęzyka
hebrajskiego,pozbawie
ni żydowskich
korzeni i slabo znający
wiarę
itradycję
judaistyczną. Synagogaamsterdamska
prowadziła więcszerokozakrojonądziałalność
edukacyjną,ale
musiałarównież ostro
reagowaćna
pojawiającesięróż
nego
typupostawyjudaistycznej
heterodoksji.
Zasadniczymproblemem
zaczęło
byćcoraz
częściej
pojawiające
się
kwestionowanie
autorytetu
Bibliioraz
poddawanie
w
wątpliwość dokładnościi oryginalności
tek
stu biblijnego
(zwłaszcza
Tory). Dlażydów bowiemabsolutną
prawdą byłozawsze to,
co
wyrażone
zostałow
Biblii, a
nie to,cowynika
tylkoz
rozumowej spekulacjifilozoficznej
lub
zgodne
jestz
empirycznymi faktami.Rabini
amsterdamscy,
usiłując
obronić
tradycję mozaistyczną, czynilito
jednakczęsto wsposób
zbyt skostniały, gubiącducha
juda
izmu
w talmudycznym rygoryzmie i
jałowejplątaninie
Kabały.
Prowa
dziło
todo sztywnej
ortodoksjii
izolacjonizmureligijnego, którywpę
dzał żydóww
świat
wrogi duchowii
kulturze prężnierozwijającej się nowożytnejEuropy.
Najgłośniejszą sprawą
w
Amsterdamiestała
się ekskomunika Spinozy w1656
roku,
ale niebyłato
sprawawyjątkowa,
gdyżeksko
munikąsynagoga amsterdamska posługiwała
sięczęściej,a
poglądypo
tępione
w
osobie Spinozy miałyswoich
poprzedników i zwolennikówwśród innych myślicieli tego
czasu.Przyjrzyjmy
siępoglądomniektó
rychz nich,
abyw tym
kontekście
lepiej zrozumiećTraktat
teologiczno-politycznySpinozy,
który napisany został jako odpowiedźna
ekskomu
nikę
i
oskarżenieoherezję.
Uriel da Costa (1585-1640)
Pochodził
onzrodzinyportugalskichmarranów,wktórej
związki
z
tradycjążydowską pozostawały
jeszczew
jakiśsposób
ciągleżywe.
Jednaktradycja
judaistyczna nieokazała
sięjuż
na
tyle
silna,a
nowatradycja
chrześcijańskabyła nadal wystarczająco słaba,
co
w
ostatecz
nościspowodowało
u da
Costyalienację z obu
religii. W wynikutego,
odrzuciłon
najpierwchrześcijaństwo,
aby
powrócićdo
judaizmu,ana
stępnieporzucił również
judaizm i przeszedłdo
niewiary.W 1616 roku, poddawszy
krytyce
niektóre obyczaje religijne iobrzędy
rytualne judaizmu, da Costa zostałekskomunikowany przez
synagogęWenecji.
W
odpowiedzipiszedziełousprawiedliwiające
jegożydowskie
przekonania religijne i występujące
przeciwko
ideinieśmier
telnościduszyludzkiej.
Atak
ten spowodowałjegoaresztowanie,a
na
stępniewyklęcieprzez
gminęamsterdamską
w
1623roku.
Potym
wy
darzeniu przezwiele
latszukał
pojednaniaipowrotudo
gminy,aw
koń
cu upokorzonyprzez amsterdamskich ortodoksów
popełniłsamobój
stwo.Da
Costa kieruje
swojeatakinietylko
przeciwko judaizmowi, ale
również przeciwko
chrześcijaństwu.Zarzucamuzbyt
wysokie,aprzez
to zniechęcające wymogi,
jakie
stawiaprzed człowiekiem Kościół,
któ
rychwypełnianieobwarowane
jestkarą
wiecznego potępienia.
Odstrę
czago również
sakramentpokuty, w
którym
przebaczenie
grzechówmusi
byćpoprzedzone
wyznaniem
ichw
konfesjonale.
Szukającspo
kojuduchai właściwej
drogizbawienia da Costa zwraca
sięku
lekturzeStarego
Testamentui
zaczynaczytaćPięcioksiąg
iProroków.Wtrakcie
tejlektury
dostrzega, żepomiędzy
pismami Starego iNowego
Testa
mentu
istniejąpewne sprzeczności
i dosyć zasadniczeróżnice. Jego
zdaniem,
trudnomówićojedności
doktrynalnej całejBiblii.Jest
jednakprzekonany,
żekierując
się wtymwypadku sądem rozumu, trzeba
uznać, iżdoktrynaStaregoTestamentu
jestdużobardziej
możliwa do przyjęcia
izaakceptowania, niżdoktrynazawartaw
NowymTestamencie.
Dodat
kową wskazówką
potwierdzającą wyższośćStarego
Testamentujest fakt, żeuznają go
zarównożydzi,jak
ichrześcijanie, podczas gdy
w
Nowy
Testament wierzą tylko ci
ostatni.Da Costa wyciąga z tego
wniosek,że
zaObjawienie należy
uznać
tylko
to,co
zostałoprzekazane
Mojżeszo
wi.
Toteż nawetprzyuznaniu
Starego
Testamentu
akceptacja
Objawie
nia sprowadzasięu
daCostytylko do
przyjęciaMojżeszowegoPrawa.
Cała bowiem tradycja
żydowska różnaod tego
Prawato,
wedługniego,
tylko
ludzkiedodatkii
zmyślenia.Takwięc,
jegozasada sprowadza
siędo
uznania, żeod
czasów Prawa
Mojżeszowego
nie ma nic nowegow
boskim Objawieniu.Cała
jegokrytyka
biblijnaprowadzi
zatem
do
pozbywania
sięludzkichdodatkówiuzupełnień
zboskiego
Objawienia izachowania
czystościTory.
Dlategoteż
da Costaw
bardzoostry spo
sób
oddzielato,
co boskie ito,
co
ludzkiew
Biblii,oddzielając
to, cozostało przez
Boga
nakazane, od
tego, co zostało przezłudzi
dodane.
Prowadzi
goto
równieżdo
zaatakowaniacałej tradycji faryzejskiej, która
w
zawiłych komentarzach talmudycznych fałszuje oryginalneteksty
święte.Skoro
jednak,
dlada
Costy, prawdziwe Objawienie sprowadza
się tylkodo
Tory,
to
wszystkieinneksięgi
uznane zakanoniczne
niesą
oryginalnym
Słowem Boga. Jedyne
kryterium kanoniczności stanowiTora, toteż pozostałe
księgi, nawet
jeżeli
niesą sprzeczne z
Torą, są tylko fałszem, dodanymprzez
ludzido
boskiego
Objawienia.Brak za
ufaniado
tradycji występującyu
da Costy
przenosisięnabrak zaufaniado
samegotekstu
biblijnego,
a
krytyka
dogmatówreligijnych
przecho
dzi wkrytykę
tekstu
biblijnego isprowadza
sięostatecznie
do
krytyki filologicznej.Podkreślając zasadniczą
ijedyną
rolęTory,
uznaje,żewiarapolega
na zaufaniu
Mojżeszowi,a
nie Kościołowikatolickiemu
czyży
dowskim
rabinominauczycielom. Dochodzijednakdo
tego przekona
nianadrodze racjonalnego
rozumowania, aniepoprzez analizę
tekstówbiblijnych. Odrzuca
każde
stwierdzenieBiblii, które
wydajesięsprzecznez
rozumemlub z
prawdaminaukowymi. Wswejkrytyce
daCosta uzna
je
bowiem rozum i Objawieniejako dwarównorzędne
źródła
wiedzy.Racjonalne rozumowanie
możestanowić dlaniegokryterium w ocenie
Słowa Bożego, gdyżżadna
prawdaobjawiona
niemoże
być sprzecznaz
rozumem.Bógbyłby
sprzecznywewnętrznie,gdybyto,
cowszczepiłczłowiekowi
osobieprzez
rozum, kolidowało
ztym,
copowiedział o
so
biew świętych
księgach.ZatemrównieżzgodnośćTory z
rozumemsta
nowi ojej
prawdziwości. Stosującto racjonalne
kryterium, da
Costa
pokazuje, żenależypójść
zaMojżeszem,
przeciwko
Jezusowi, Kościo
łowioraz ustnemu
nauczaniufaryzeuszy.Da
Costazdawał
sobie
jednak sprawęz
tego, żekryterium
racjonalności,gdy zostanie zastosowane
w pełni,
dostarcza
argumentu równieżprzeciwkoPrawuMojżeszowe
mu.
Rozumbowiem
wskazujenamprzedewszystkim na prawo
natury,
czyliuniwersalne prawo,
wrodzone wszystkim istotomludzkim.Dlate
go argumentacja racjonalistyczna
odwiodłaostatecznie
da Costę odwszelkiej
religii
objawionej.
Przyczyniło
siędotego z
pewnościąodrzucenie
przezniego
jakofałszywej
doktryny onieśmiertelności duszyludzkiej.
Twierdzi
on
bo
wiem, że doktryna
ta jest całkowiciesprzeczna
z
Prawem Mojżesza,a
wzmiankio
nieśmiertelności
są nieautentycznymi wymysłami fary
zeuszy,pojawiającymi
siędopiero
w pierwszej
księdze
Samuela
i księ
dze
Daniela.W jego przekonaniu,istniejenawet ścisłyzwiązek
pomię
dzy wiernościąTorze
akrytyką
doktrynynieśmiertelności.
Staje
tuw obronie,
jego zdaniem,autentycznej
i prawowiernej tradycjisadu-
cejskiej,a przeciwko wykoślawieniom
i nowinkomfaryzeuszy.Jednak
nie tylko PrawoMojżeszowe,ale również
rozummusi
odrzucićtę
dok
trynę. Pod wpływem antytrynitarysty M. Servetusa,
daCostawskazuje,
żenowe
odkrycia
z
fizjologiiprowadzą
nasdo
wniosku, iż
dusza
jestśmiertelna.
Badania
nadcyrkulacją
krwi
wykazują bowiem, żeistnieje
powiązanie pomiędzy
oddechem,krwią
i duszączłowieka. Dusza
ludz
ka,
podobniejak
dusze zwierzęce,to
tylkosiła
witalnaprzekazywana
przez krew
zsercado
mózgu. Wynikaz
tego,
żewraz
zzaprzestaniem
pracyserca przestaje
funkcjonować
dusza:
azatem,
podobnie jak
ciało, jestona śmiertelna
ijesttylkomaterialnym
składnikiemciała.
Powstaje
i
giniewraz
z
ludzkimżyciem
wsposób
czystonaturalny.
Chociażjednak krytyka
nieśmiertelności
duszy
dokonana przez
da
Costęjestrezultatemjegowiary
wczyste
PrawoMojżeszowe
orazoparcia
sięna ówczesnych przekonaniach naukowych, to
jednakjej źró
dła są wcześniejszei
leżąw
jego chrześcijańskich doświadczeniach marrana,związanych z przerażeniem wiecznością
i lękiem
przed
potę
pieniem.
Da Costa,
podobniejak
Epikur,szukał
więc
pokoju
duszy po
przezdoktrynę,którauwalniała
go z
lękuprzed potępieniem
wiecznym. Dlategoteżakceptuje on
zeStaregoTestamentu tylko
Torę, gdyżpiekło
igrób
sątamuznane
zato
samo.
Alejegoobrona czystości
doktrynyźródłowej
oraz
literalnainterpretacjanakazówTory mają
swoje źródłorównież
w jegodyskusjach i konfliktach z żydami,
którychdoświadczał
jakopozbawiony
judaistycznychkorzeni marran.
Toteż jego krytykabiblijna przeradza
sięwuznanie religii naturalnej i głoszenie
uniwersal
nych zasad
politycznych
i
społecznych. Odchodzącod
religii
objawio
nej, kieruje sięda
Costa
ostatecznie
ku naturalnej
religiitego
świata,
szukającej sprawiedliwości
Bożej
tylko wżyciu
doczesnym
na
ziemi.A pomocne
tu
okazuje
sięostatecznie tylko
racjonalneprawonatural
ne,które, w
jegoprzekonaniu, przynieść
może
harmonię, sprawiedli
wość
i
pokój
społeczny. Są tojedyne
dobra
prawdziwe, dobra
realne
i
rzeczywiście obecne, a niedobra
iluzoryczne
i
fałszywiemamiące
wiecznością.Dlatego
też walka z
religiąobjawioną staje
się ostatecznie dlada
Costy walkąz
fałszywymiideałami
i zabobonamiwieczności,
które
szkodzą prawdziwemu, ziemskiemudobru.Spinoza zaczerpnąłod
da
Costy
nietylko
argumentacjęużytą
dokrytyki
biblijnej,ale
równieżcały
naturalistyczny obraz światai czło
wieka,wrazzideą autonomicznej
iracjonalistycznejmoralności,służą
cej tworzeniujedynie
ziemskiegożycia.
Isaac la Peyrere (1596-1676)
Byłonfrancuskim
kalwinistą o
korzeniachmarrańskich,pocho
dzącymz
okolic Bordeaux.Przebywającw
Paryżu,
przez
jakiśczasna
leżał dobliskich
współpracownikówMersenne’a.
W 1643 rokuwydał
dzieło
pt.Du Rappel des Juifs, w którymproponowałrozwiązanie kon
fliktu
pomiędzy żydamia
chrześcijanami.Sądził
bowiem,że
wkrótce
narodzi
się żydowskiMesjasz,który
połączy
swe
siły
zkrólemFrancji,
aby
wspólnie ustanowićpanowanie nad światem. W osobieJezusa
wy
darzyłsiębowiem,
jego zdaniem,pierwszyepizod
mesjański, którybył
tylko
mistyczno-duchowym przygotowaniemdo
epizodu drugiego- czyli
przyjścia Mesjasza politycznego, którybędzie uniwersalnym
władcąświata.
Dlategoteż trzeba
powstrzymaćantysemityzm,ochrzcićwszyst
kich
żydów
i ustanowićżydowski
kościół chrześcijański, który będziepodstawą do
chrześcijańskiegozjednoczeniawszystkichludzipodwspól
nym berłemmesjańskiej
władzy.
Największe
kontrowersjewywołało
jednak
wydanieprzez
niegow
1655roku
w Amsterdamie,dzięki
pomocykrólowej
szwedzkiej Kry
styny,
dzieła
pt.Prae-Adamitae,
napisanegow 1641
roku.Dzieło
to wkrótce uznano zaskandaliczne
i
bezbożne ipolecono jespalićw
całej
Europie. La
Peyrere’
auwięziono
zaśwBelgii iprzetrzymywano do
cza
su,
ażpublicznie
wyrzekł
się głoszonych tampoglądów,przeprosił
pa
pieżaiprzyjąłwiarę
katolicką.
Wdziele
tym,
wychodząc
odinterpretacji
listuśw.
Pawła do Rzy
mian
(5.12-14),dochodzidoprzekonania,iż musieliistniećludzieprzed Adamem.Przykłady
tegoznajdują
się nie tylko wsamej
Biblii(żona
Kainamusiała
byćpreadamitką, spozakręgu rodzinyAdama),ale
takżedostarczają
ichdalekomorskie
podróżei
odkryciana
innych
kontynen
tach.
Równieżstarożytna
literatura
babilońska,egipska
igrecka
świad
czy oistnieniu
ludzi przed
4004rokiemprzed
Chrystusem. Wszystkiete fakty
prowadzą laPeyrere’a
do wyprowadzenia początków
rasyludz
kiej nieod
Adama,od
którego
pochodzićmoże
tylko
rasa
żydowska, leczod
jakichśprzed-Adamowych
przodkówczłowieka.
Oddzielawięc
historięŻydów od
historii
powszechnej,gdyż
ludzkość,jegozdaniem,
rozwijała
siępoligenicznie,a
niemonogenicznie. Usiłuje przy tym uzgod
nićhistorię
zbawienia
znaturalistyczną
antropologiąi
kosmologią.To
też, w
jegoprzekonaniu,fakty
zgeografiiietnologiiprzyczyniają
siędo krytyki religii.Ludzie odkryci
przez
Kolumbanie mogą, jegozdaniem,
pochodzićod
Adama, musząbyćzatempotomkamiinnych,
przed-Ada
mowychprzodków.
Dokonana
przez
la Peyrere’
akonfrontacja
faktówreligijnych
z
prawdaminaturalistycznymi idzie
jeszczedalejirozciąga się na
cało
ściowąkrytykę
Biblii.
Uważa
on,
żeludzie żyjący
przed Adamem żyliw
stanienatury, kierując
siętylko
rozumem i nieposiadając
żadnegopoczucia
grzechu. Boga poznawano wtedytylko
instynktownie,jako
pierwszą
zasadęstworzenia. Życiewstanie
natury byłobrutalne i pełne
zagrożeń(jego
opisjest niemaltaki
sam jak
u
Hobbesa), gdyżPrawo
Boże
byłojeszczenieznane.Bóg
jednakzaradził
tejsytuacji przez stwo
rzenie Adama,a
przez niego innychżydów,
dziękiktórym
mogła
sięrozpocząć
historiazbawcza.Oznacza to
jednak,
że PrawoMojżeszowe
jesttylko partykularnym
prawem,które
zostało
dane partykularnemunarodowi.
Prawo to, wodróżnieniu
od prawa natury,
nieposiada więcuniwersalnego
charakteru.Obowiązuje ono
bowiemod
czasówAdama,
azostałoskodyfikowane
jako zbiórreguł
dopierow
czasach
Mojżesza.Jest
onoobowiązujące jednak
tylkodla narodużydowskiego,
któremu zostało nadane,inne narodynatomiast
powinny odwoływaćsiędo bar
dziejuniwersalnego
prawa naturalnego.
Ta
racjonalistycznainaturalistyczna
krytykareligii
posiadaswegłębsze
źródław
systemie socynianizmu,
który głębokowpływał na
poglądyla Peyrere’
a. SocynianieodrzucaliPrawoMojżeszowe z
dwóch powodów (zaktóre
takje
cenił
da
Costa): jegonieludzkiej
surowości orazbraku
nauczania onieśmiertelności
duszy. Odrzucali
równieżwszel
ką religię
naturalną, awspólnąwszystkim
ludziommoralność
płynącą
z prawa
natury
postrzegali jakokoniecznywstęp do uznania
religii ob
jawionej. Jedynąreligią objawioną
przez Boga było dlanich
chrześci
jaństwo,gdyż
wskazywałodrogę
do życia
wiecznego.Objawieniechrze
ścijańskie przynosi bowiem obietnicę nieśmiertelności,
którajest
praw
dziwą
nagrodąza
wiaręi cnotliwe
postępowanie.
Toteż socynianie
zwielką
niechęcią odnosilisię
do nauki judaistycznego Prawa, bowiem
obiecywało ono,
ichzdaniem,
tylkoświatoweiczasowe dobra
(pomyśl
ność, bogactwo,szacunek), a
nieobiecywałozmartwychwstania
iżycia
wiecznego.Aprzecież prawdziwym i jedynym
dobremjestnieśmiertel
ność,za
którą
pierwsi chrześcijanie
oddawalisweżyciei narażali
sięna prześladowania.Zaśpewność
i
gwarancjęchrześcijańskiej
obietnicynie
śmiertelności dostarcza fakt zmartwychwstania
Chrystusa.DlaMojżesza jednak,
podobnie
jak
dlafilozofów pogańskich, idea
nieśmiertelności
byłacałkowicie
nieznana.
Dlategoteż,
widząc w nie
śmiertelnościpodstawową
racjędlareligii,socynianieodrzucili autory
tetTory
oraz innychpism
StaregoTestamentu. Ich
zdaniem,wiara
w ob
jawienie StaregoTestamentu
nieposiada
żadnego znaczeniadlareligii,
ponieważ
niemożna tam
znaleźćżadnej idei
prowadzącejdo zbawienia
i życia
wiecznego. Spowodowało to, iż socynianie uważali, że Stary Testament nie jestprawdziwym
Objawieniem,jestzatem
otwarty dla historyczneji
filologicznejkrytyki.
La Peyrere
wyciągnąłz
tejmożliwości wiele radykalnych
konse
kwencji.Pozakwestionowaniuprzekonania,że Biblia
jest historią ludz
kości, przeszedł do gruntownej
filologicznej krytyki
całego PismaŚwię
tego.Wcześniej
io wiele
bardziejradykalnie niżHobbes,
poddałw
wąt
pliwość
MojżeszoweautorstwoPięcioksięgu. Wskazywał nateksty
na
pisane
po
śmierci
Mojżesza
oraz sugerował, żeMojżesz
mógł
prowa
dzić
dziennik,który
stałsiępóźniej jednymze źródeł
przypowstawaniu Tory.Krytyka autorstwa doprowadziła
go
do wątpliwości
codo
orygi
nalności
posiadanego
tekstubiblijnego.
Zastanawiał
się,
czy jesteśmy
obecnie
w
posiadaniu
pewnych i wiernychkopii
Pisma Świętego. Są
dził, że to, co dotrwałodo
jegoczasów,
to tylko
kompilacja różnych materiałów,różnychkopii z
kopii. Niekwestionuje
przytym, że„praw
dziwa
i oryginalna”Bibliabyłaautentycznym SłowemBoga, leczuwa
żatylko, żeobecnytekst,składający się
zróżnychfragmentów
ipomie
szanych manuskryptów,
nimniejest.LaPeyrerewyraża
głębokiscepty
cyzm wustaleniu
prawdziwego
tekstu,
ztego
powodu, że nie posiada
my
narzędzi
do rekonstrukcji
oryginalnegoObjawienia.
Tymi
przeko
naniami mocno wpłynąłna
Spinozę,
zwłaszcza na
jegokrytykę
Bibliii
religijny
sceptycyzm,atakże pomógł mu
w
znalezieniunieteologicz-nych podstaw
dladoktryny Boga.Samuel Fisher (1605-1665)
Byłjednym z
najbardziej
radykalnych
krytyków Biblii w XVII wieku.Zdobył
gruntowne
wykształcenie
wOxfordzie, gdzie
studiowałmiędzy innymi
język hebrajski.W 1654
rokustalsiękonwertytą i
prze
szedłz baptyzmu
na kwakieryzm.
W1659
rokupodjąłpodróż
do
Rzy
mu
i Konstantynopola, abynawrócić
nakwakieryzm
papieżai sułtana. Przed tąpodróżą,przebywając
w
Amsterdamie,spotkał
młodego Spi
nozę,któremupowierzył przekład na język
hebrajskidwóch pamfletów
kwakierskich. Doprzygotowanego przez
Spinozętłumaczenia
Fisher dodał krótkiwstęp, wzywający
żydówdo
nawracania
się na kwakie
ryzm.
W1660 roku,
popowrocie
z
Rzymu i Konstantynopola,opubli
kowałswojepodstawowe
dziełodotyczące
krytykibiblijnej
pt.Rusticus
Ad Académicos, in Exercitationibus Expostulatoriis, Apologéticas Qu atuor,wktórym atakował
teologów
purytańskichz Oxfordu. Ostrze
jego
krytykiskierowane
było przeciwkogłównejtezie
protestanckiej, iż wiara
powinna
byćoparta na
Piśmie Świętym.
Fisher uważał, że
teza ta
zosta
nieobalona,
skoro tylkoda
sięwykazać,
że istniejącytekst
Biblii niejest zgodny
ztekstem
oryginalnym,to
znaczy, że odczasów
swojegopowstania
uległon
różnegorodzaju
poprawkom,przeróbkom
iznie
kształceniom.Oznaczało
by to,
żenienależy
szukać
wBiblii ostatecz
nych podstaw
dlawiary,
ponieważ
niejesteśmy
w
stanie
ustalić orygi
nalnej treści ObjawieniaBożego.
StanowiskoFishera
wyraża
scepty
cyzmbiblijny
orazantyskrypturalizm,
sytuującysiępomiędzy
autoryta
ryzmemKościoła
rzymskiegoz jednej
strony,
awynoszącym ponad
wszystkoautorytet Pisma Świętego protestanckim biblicyzmem,ze stronydrugiej.
Jego atakskierowany
jestprzede wszystkim
w
stronę stano
wiskprotestanckich
i kalwińskich,rozwijających się
wAnglii,
Francji
i
Holandii
w
połowie
XVIIwieku,
ale swoimi poglądami wchodzion
również w
debatębiblijną toczącą się
pomiędzyprotestantami i
katoli
kami.Protestanci
bowiempostrzegali kwakrówna
równiz
katolikamii
żydami,
jako tych,którzyponad Bibliąodwołują
się jeszczedo innej
sankcji autorytatywnej(np.
tradycji, urzędunauczycielskiego
czywła
dzypapieża).
W
swojej
krytyce Fisher wychodziod
poglądówpurytańskiego
teologa z Oxfordu
J. Owena1,
utrzymującego,że trzeba
uznaćz absolut
ną
koniecznością,
iżhebrajski
igrecki
tekstPisma
Świętego
zostałprze
kazany
w
dosłownym brzmieniu,bezbłędnie, bez
dodatków, zmian, prze
róbekipoprawek.Słowo Boże musi
byćbowiemidentycznez
tekstemPisma Świętego, w przeciwnym
wypadku bowiemwierzącynie miałbyżadnej
pewności, co
jestobjawioną
woląBoga.Bibliazatem
jestjedynąnormą wiary, a
jejautorytetopiera
sięnafakcie,
że
Bóg jestjedynym
jej autorem.Wbrewtym
poglądom podejście
Fishera
jestjednocześnie histo
ryczne
iepistemologiczne.Kwestia
historycznasprowadza
sięu niegodo trzech
problemów.
Popierwsze,
przybadaniu tekstu należy,
jegozda
niem,stosować
analizylingwistyczne,
którepokazują w
jaki
sposóbzmieniał
sięw
ciągu
wieków język
hebrajski igrecki.
W toku historiibowiem
zmieniała
się zarównoortografia, jak
isłownictwo hebrajskie
i greckie.Toteżdokumentyz
czasówMojżeszaniemogą
byćidentycz
nez
dokumentami
z czasówEzdrasza. Ponadto
Ezdrasz
i masoreciwpro
wadzilido
języka
hebrajskiego samogłoski, którebyły
nieznane w
cza
sach
Mojżesza. Skoro
zatemjęzyk
zmieniał sięjuż
wczasach
Ezdra
sza, totym bardziej dzisiaj nie posiadamy dokładnegotekstu boskiego
Objawienia. Podrugie,istnieją
problemy wynikającez
porównania za
chowanych
kodeksów,
które Fisherpokazuje,
odwołując
siędo
zesta
wienia różnychlekcji
z kodeksówhebrajskich igreckich
sporządzone
go
przez protestanckiego
biblistęLouisa
Cappela. Zdaniem
Fishera,trwa
jącytysiącelat procestranslacjiniemógł
uchronićod
błędów,a
ponadto'Dzieła J. Owena The Reason of Faith i Of the Divine Originali, Authority, Self-eviden cing Light and Power of Scripture to próba uzasadnienia skrajnego skrypturalizmu, broniącego Pisma Świętego jako prawdziwego, jedynego i ostatecznego Słowa Bożego przeciwko ateistom, poganom, żydom, katolikom i fanatykom religijnym (kwarkom).
trudno
wierzyćw
rzetelność
żydowskich skrybów ikatolickich mni
chów,którzy mieli swoje
interesy w przeinaczaniu tekstu. Nie matu
zatem żadnej
pewności i niewiadomo,
któryz
istniejących tekstów(je
żeli
w
ogólektóryś)jest
oryginalny.Tylko
nadprzyrodzona ingerencjaBoga
mogłaby uchronić tekstObjawienia
przedzniekształceniami,ale
w
BibliiBóg
nigdzie
niemówi,
żegwarantuje
w ten sposóbprzekaz
swego
Objawienia. Potrzecie,
Fisherpyta, w
którymmomencie
Biblia stala siękanoniczna. Czy
byłakanoniczna
wówczas, gdy
ograniczała
siętylkodo
Tory,czy
dopieropóźniej? Czy może
byłakanoniczna
już w czasiepisania,
czyteżdopieropo
jego zakończeniu?Atakże,
czy
ci, którzydecydowali
ojej
kanoniczności, mieli doczynienia
z
tekstami
oryginalnymi,czy
z kopiami? Problem
kanonicznościjest, zdaniem Fi-
shera,
istotny dlaobronyuprzywilejowanego
statusuBiblii. Księginie-
kanoniczne uznawane
sąbowiem za
nieposiadające autorytetuboskie
go autorstwa
i
niespisane z boskiej
inspiracji.Fisher
wylicza
jednaklistę
dzieł,które sąwspomniane w
Biblii,lecz do
niej niewłączone
lub
zaginionei
zastanawiasię,
ktopoza
Mojżeszem decydował
otym,
cojest
Biblią.
Sama
Biblia nieokreślabowiem
swejkanoniczności,
a
de
cydował
o tymSanhedryn
wczasach
Ezdrasza
isynody wczesnego
Kościoła. Zatem
decyzjaokanonieprzyjęta
zostałaprzez przypadkową
grupęludzi,
którzy byliomylni
i niereprezentatywni.Trudno
wskazaćstandardy, którymi kierowali
się w odróżnianiu Bibliiod
apokryfóworaz podać
racje,dlaczego
nieuznali na
przykład pewnych
pismprzypi
sywanychEzdraszowi
lub
św.Pawłowi czy
innymapostołom. Ponadto,
wszystkie
księgi, którezostały
uznane
za kanoniczne,napisane
sąw
językuhebrajskim i
greckim,czy
zatem ci, którzy nieznajątych
ję
zyków majądo
czynieniawogóle
z
Bibliąkanoniczną?
Wątpliwości
te wzmacnia Fisher przez
argumentacjęepistemolo-
giczną.Jejcelem
jest wykazanie,że objawioneSłowo Boże
niejest
iden
tyczne
z
tekstem
Pisma Świętego.
Należy
bowiem, jego zdaniem, od
różnićBiblię,jakofizyczny
byt,
któryzostał
napisanyprzez
ludziw pew
nym
miejscu iczasie
oraz Słowo Boże,czyli nadnaturalne
przesłanie
Boga,istniejące niezależnie
od jakichkolwiek
ludzkich wysiłków. Pismo Święteto
tylkotekst,
słowa napisaneprzez ludzi.
SłowoBoże
natomiast niemoże
zostać przez ludzi napisane;istnieje
ono
bowiem
niezależnieod
tekstupisanego.
Toteżpomiędzy
BoskimSłowem
a
ludzkąkopią biblijną
istnieje zasadnicza
różnica.Jest
zatem
błędem opieranie się nasłownejkopii w
przekonaniu,żeodzwierciedla
onanadnaturalnyoryginał.
Według
Fishera, prawdziwe
SłowoBożeto
Prawolub Duch,
czy
liSłowo Żywe, a
nieto,
którejest
przepisane,przetłumaczone i zinter
pretowane
wBiblii.
Przecież
Abel,
Henoh i Noe znaliprawdziwe
Sło
wo Boże jeszczeprzed zapisaniem go jako tekstu. Gdypowstałosłowo zapisane,to był to
już tylkowidzialnyprzedmiot tego
duchowegoObja
wienia, którymógł już nawet
do końca
nie odpowiadaćprawdziwemu
Słowu
Bożemu.Biblia
jest
zatem tylkoinstrumentem
tegoŻywego
Światła
iDucha.
Toteż,tylko gdy posiadamy owo Światło,
możemy mówić oliterzeBiblii.Słowo Boże
jestwprawdzie
wjakiś
nieokreślony sposóbw Biblii zawarte,
ale
nie jestono
sameBiblią.Bóg
posłałprze
cież
swegoSyna,
aniepismo.Dlatego,
aby
odróżnićto,cojest prawdzi
we i boskie
wBiblii, potrzeba
miećŚwiatło Ducha. To
światłonieznaj
duje siętylko
w Biblii,ale
ipoza nią.
Jest
ono dostępnebezpośrednio
wszystkim racjonalnym
bytomikażdy z oczywistością może
jew sobie
rozpoznać. Niejestono
zatemtylko
prywatną
iluminacjączy
subiek
tywnym
oświeceniem,lecz
ma charakteruniwersalny, stanowiący oczy
wiste ipewnepodstawy
dlawiary.
Widzimy
tu,
wjaki
sposóbantyskrypturalizm Fishera prowadził
go do
wyrażaniapodstawowych idei religii
kwakrów. Podążałon
drogązracjonalizowanego
mistycyzmu,
wspierającego
się
na
silnym scepty
cyzmie
wobec religii
biblijnej.Można tu
tylkododać,
że Spinoza, po
dobniejak
Fisher,
usiłowałprzełamać lingwistyczny
monopoltekstu
biblijnego,głosząc,
że wszyscy ludziew
każdym czasiesą
zdolni dopoznania woli Bożej,
któreodbywa
sięna
drodzerozumu,bez
odnosze
niasiędo tekstu.
DlaFishera
jednak,człowiek
jestbardziej
kierowanyprzez
ŚwiatłoDucha
niż przez rozum iodnajduje
podstawy
wiary na drodze spirytualistycznego uniwersalizmu. Niejesttodroga
kartezjań-ska
iniepotrzeba
żadnejideiBoga
w
umyśle,
gdyż boskieŚwiatło
i Duchsą w
każdymczłowiekusamooczy wiste.
AleSpinozaprzyjmuje
poglą
dy
Fisheraotyle
tylko,
o ilesą onezgodne z
jego kartezjańskimracjo
nalizmem.
Thomas Hobbes (1588-1679)
Podstawowe
jego dzieło pt.Leviatan ukazało
sięw 1651
roku.Podejmuje
w
nimanalizę
i
wyjaśnienie
religii
w
kategoriachludzkiej
natury. Stądteżdziełoto, a zwłaszcza
drugą jegoczęść,można
odczyty
waćjakowielkie
isystematyczne
przedsięwzięcie
zmierzające
do
cał
kowitejreinterpretacji
Biblii.Ostrożna egzegeza przeprowadzona
przez
Hobbesa
ma nacelu wyjawić,
żechrześcijaństwo
ostatecznie
zagraża
porządkowi społecznemu, aBóg Bibliijesttylko
pozornie dawcąbez
pieczeństwa i pokoju.
Bowiem, jak
pokazujeHobbes, przez całą
Biblię
Bóg odwodzitylko ludzi
od bezpiecznego
ispokojnego życiai kieruje
ichna
pełną
niebezpieczeństw
drogęwiary
i męczeństwa.Wszystkie
postaciebiblijne,któreposłuchałyBożego
wezwania
(Abraham, Moj
żesz,
św.Piotr, św.Paweł),są
w nieustannymniebezpieczeństwie
i czę
stymzagrożeniu życia.
Natomiastpodstawowym
celempolitycznejmyśli
Hobbesa
jestusunięcie
lękuprzed gwałtowną śmiercią
orazustanowie
nieosobistego
bezpieczeństwaipokojuspołecznego.
Prowadzito oczy
wiście do
konfliktupomiędzy
światem wiaryanaturalnymporządkiem
rzeczyw
świecie, a
co za tymidzie
-
pomiędzyobjawieniem
a rozu
mem.Religia
jest
dlaHobbesa
tylko produktempasji,
głównie obawyprzed
nieznanym,rozum
natomiast
jestprzede
wszystkim instrumen
tem
w służbietychże
pasji. Tajemnicereligii dlatego
rozbudzają naj
większe pasje,
gdyżwiążą się
z
największymi lękami. Tajemnicete sąjednak
pozazasięgiem rozumu, który
niejest
wstaniepoznać anipraw
dy
absolutnej, aniodkryć celu
rzeczy nadanegoprzez
kogoś wyższego niżsam
człowiek. Stądteżugruntowaniapewności dlarozumu Hobbes nieszuka
aniw
Objawieniu, aniw klasycznej
filozofii,lecz w
aksjoma
tach
geometriiEuklidesa.Wierzy
bowiem, żeprawdziwą
wiedzęmożedostarczyć
rozumowi
tylkometoda
matematyczna i
na podstawowych
elementach tej metodybuduje
swą„naukę
onaturalnej sprawiedliwo
ści”. Pierwszym aksjomatem
tej nowejnauki
jestprzyjęcie stanu natury,
z którego wyprowadza
siędalsze
moralne i polityczne założenia. Ta swoista geometria politycznegoi moralnego
życia,
dzięki
rozumowi
i
z pomocąmetody,
zapewnia,zdaniem
Hobbesa,
większebezpieczeń
stwo
społeczne, niżkiedykolwiekwcześniej
byłoto możliwe.
Pozwalabowiem na
uwolnienie
ludzi
od
złychkonsekwencji,
które
sąefektem
pasji
iustanawia
sprawiedliwośćdzięki
ustaleniuracjonalnego
kryte
rium,które
masłużyć rozsądzaniu
pomiędzy współzawodniczącymi pasjami. ZdaniemHobbesa, zaufanie
do rozumu
jestbardziej
zgodnez
Biblią niż chrześcijańskacnota
wiaryiprostej
religijnej ufności.Praw
dyobjawienia
niesą
wprawdzieprzeciwne do
rozumu,
ale
są „ponad”
rozumem,
co dla Hobbesaoznacza, iż
sąostatecznie
dlaczłowieka
nie
ważne,
bowiem jedynątroską
mającą
znaczenie
dlaludzi
jestprze
trwanie.
Toteż w
rozdziale
XXXII
Leviatana Hobbes podkreśla fakt,że
sama
Biblia
wskazuje,
iż
naturalnyrozum
jestnajlepszą
drogądo
po
znania
woli Bożej. Stąd teżstandardy
interpretacji
Biblii,
jak
również
problemy egzegetyczne
winnybyćoparte
nawzorcunaukmatematycz
nych,a
zatem
określanemore geometrico.
Hobbes
aplikuje ten racjo
nalny modelegzegezy,
abyodpowiedzieć na pytanie:
w
jaki
sposóbmożna
byćpewnym,
żektoś,kto nazywa siebie
prorokiem, jestrzeczy
wiścieosobą, przez
którą
przemawia
Bóg.Analiza
Hobbesazmierza
ostatecznie
do podania
naturalistycznegowyjaśnienia
wszelkichwizji,
głosów wewnętrznych i natchnieńoraz uznania, żenawet
jeśli istniejąprawdziwi
prorocy,to
nie posiadamyżadnego racjonalnego
kryterium, żeby ich rozpoznać.Sceptycyzm
Hobbesa
mapodstawy
bardziej
poli
tyczne
niżteologiczne
i
jest skierowanyprzede
wszystkim
przeciwko wszelkimuzurpatorom
politycznym, żyjącymw
jegoczasach, którzy
powoływali
się na prywatneobjawienia
i namawialido
buntówuspra
wiedliwiającto
wolą
Boga. Hobbes
podaje
dwaracjonalne
i zarazemreligijne kryteria,
po
którychmożna
rozpoznać,że prorok
nie jestoszu
stem.
Jestto
czynieniecudów oraz
nauczanie
tylko
ustanowionej
iuznanej
religii.
Zwłaszczadrugie
kryteriumskłaniasiędo wyznaczenia prymatu
władzyświeckiej
nad objawionymsłowem Boga.
Skorobowiemżaden
prorok
niemoże
działać
przeciwkouznanej religii, a
zatem
również prze
ciwko
ustanowionejwładzy
politycznej,to
tymsamymwładza świecka
jestzawsze z góry
uświęconaprzez Boga.
Akt przeciw suwerenowi
jestostateczniedziałaniemprzeciwko
samemu Bogu.
Zatem, zdaniemHob
besa, Biblia
potwierdzaautorytetsuwerena
nad słowamiproroków
i le
gitymizuje
władzęsuwerena
doużycia
iwykorzystania
Bibliidlausta
nowienia
założeńnauki polityki.Sam
autorytetsuwerena
natomiast
osa
dzonyjest na naturalnych uprawnieniach iz nich wynika
ostatecznie
jegoprawodo
interpretacjiBiblii.
Podstawowym
celem
nauczania
Hobbesa
o
prorokach
było za
tem
podważeniewiarygodności
biblijnego przesłania,atym samym
osła
bieniepodstawchrześcijaństwa.
Odrzucenie
iwyparcie
siętradycyjnie
ortodoksyjnego
rozumieniaBibliimiałopokazać,
żeBiblia w
rzeczywi
stościpotwierdza
nową„naukę o naturalnej
sprawiedliwości”
propago
wanąprzezHobbesa.
Ostatecznie jednak
zacenę
reinterpretacji
BibliiHobbes
proklamował
nową
wizję człowieka
i politycznychzwiązków,
opartą niena
religii,lecz
na
ludzkich uprawnieniach. SamaBiblia
niestanowi
dlaniegoproblemu, takdługo,
dopóki
gwarantujei
potwierdzanaukę
onaturalnej
sprawiedliwości.Stąd też
wszystkiewątpliwości
Hobbesa
zawartew
XXXIII roz
dziale
Leviatana,
a związane zautorstwem
i
kanonemBiblii, należy
czytaćw
kontekście uprzednich ustaleń
dotyczących tego,kto
stanowi
prawow chrześcijaństwie.
Dla Hobbesabowiem problem Biblii niespro
wadza
siędo
tego,co
Bóg mado
powiedzenia człowiekowi,
leczkto
będzie rządził
w
chrześcijańskimpaństwie
icojestprawem
dlachrze
ścijan.Dlategorozdział
tenrozpoczyna
sięod charakterystyki
ksiąg bi
blijnychjako „zasadchrześcijańskiego życia
”, które
zdaniemHobbesa
sątakże,
a nawetprzede wszystkim prawami.
Prawa
natomiast
określa
suweren,
zatem on
jestostatecznym
autorytetem autoryzującym Biblię. DlaHobbesaBiblia jestprawem
w tensam
sposób,jak
jestnim prawo
natury, azatemprawoBoże
może
byćuznane
o
tyle, o ilejest zgodnez prawem
naturalnym.Jeżelinatomiast
wykraczapoza nie,
to jest
tylkoprywatnym
objawieniem
i nie ma mocy,aby
kogokolwiek
obowiązy
wać.
Hobbes zatem takreinterpretuje Biblię,
abymógł
zidentyfikowaćprawo
natury, czyliostatecznie
prawodo
maksymalnej
wolnościpołą
czyćz
prawem
Bożym,
aposłuszeństwo
Bogu
utożsamićz naturalnym
dążeniem
do
pokoju
i bezpieczeństwaw społeczeństwie
politycznym. Dlatego Hobbes naprzykład
niedostrzega
wyjątkowości osobyChry
stusa,lecz
zrównuje
Goz
Mojżeszem
i
apostołami.
Chrystus bowiem niewybawia
z
grzechu,lecz
zanarchiistanu natury,
apodstawowe prze
słanie Ewangeliizmierzatylkodo
ochronynaturalnych
uprawnień.Co
więcej, Hobbes
usiłujepodkopać również
autorytet
Mojżesza, proro
ków
iapostołów
poprzezsceptycyzm
wyrażanywobec
autorstwaksiąg
biblijnych. Co
prawda, jesttu
bardzo niejednoznaczny i najpierwuzna-
je,żeduże fragmenty Pięcioksięgu
byłypisane
przezsamegoMojżesza,alezarazpotem
twierdzi,
żecały
Stary
Testamentwobecnej formie zo
stał spisanyprzez
Ezdrasza
po
niewoli babilońskiej. Podobnyscepty
cyzmjest skierowany naautorstwo
całegoNowego Testamentu.
Hob
bessugeruje,żeOjcowiesoboruw
Laodyceiw364 roku, którzy
ustano
wili kanon ksiąg nowotestamentalnych byliludźmi zżeranymi przez
ambicje irządzę
władzy.Zaraz
potem,
gdy
twierdzi, żewierzy
w
na
tchnienie i
prawdęPisma,
totrudno odczytaćto
inaczej, niż jako uwagiprzepełnione
ironią i
sarkazmem.Oczywiście
wszystkie te wątpliwościzwiązane
z Bibliąnależy
widzieć
w
kontekście
zamierzeńHobbesa
zmierzających
do
umocnie
niapolitycznego
autorytetusuwerena.
Usiłuje
onbowiem
zredukowaćcel
Bibliitylko
do
naturalnegosłowa
Bożego,uzależnionego
od
poli
tycznego
rozumu,asamą
religię
uzależnićostatecznie od
władzysuwe
rena.Biblia powinna
byćsłowem
Bogatylkootyle, oilesuwerenuzna-je
i
potwierdza ją swym autorytetem.Iwłaśnie
tateza,
że suweren jestponad
Objawieniem,a
politycznyrozum
dyktuje zasady interpretacji Biblii,była
najbardziej prowokacyjną egzegetyczną innowacją
dlawspół
czesnych
krytykówHobbesa. W tym
ujęciubowiemBóg
potrzebny jest tylkodo usprawiedliwienia
ludzkiejwolności,
natomiastwmiejsce tra
dycyjnej
religijnościHobbeswprowadza
nowego„boga natury”,
któryfunduje
ludziomtylkouprawnieniainieobliguje do
niczegowięcej
pozaposłuszeństwem
suwerenowii
jegodążeniomdo pokoju
i bezpieczeń
stwa.
B. Spinoza zaczerpnął
od Hobbesa
nietylko
sposób odczytywa
niatematów biblijnych w kontekście
metodologiinaukprzyrodniczych,ale
również
głębsze
spojrzenie
na relacjezachodzące
pomiędzy
rosz
czeniami
płynącymiz
religii
iObjawienia
aroszczeniami
pochodzący
mi od
państwaistruktur politycznych.
Traktat teologiczno-polityczny
Barucha Spinozy
Traktat teologiczno-polityczy
został
wydanyw
roku 1670,choć
przygotowywany był
od
roku
1656.Spinoza
rozpocząłpisanie
tegodzieła
w odpowiedzi na
decyzjężydów
amsterdamskich,wykluczającągo
z sy
nagogi
pod zarzutemherezji.
Podejmujew nimzagadnienia dotyczące
natury
Objawienia, hermeneutycznych
zasadinterpretacji Biblii
oraz religijnych podstawliberalnego
państwa.
Traktat
rozpoczynasię
odpytań
dotyczących
tego,
coboskie
Objawienie
inatchnienie
prorockie może
dokładnieznaczyć.
Innymi
słowy, czy
prorocymogli posiadać
wiedzę
oczymś, czego
nieznają
zwykli ludzie dzięki rozumowi i doświadczeniu.Skoro jednak
wiedza prorockanie jestaniwiedzą
matematyczną, aniwiedzą
oempirycznych
faktach,
tojest,
zdaniem Spinozy,tylko
ludzkąfabulacją,
wytworzoną
przez
osobymające bogatą wyobraźnię.
Spinoza wykorzystuje tu kon
cepcjęproroctwaopracowaną przez
Majmonidesa,którypodkreślał
ra
czej
mimetyczny
niżpoznawczy
charakter proroctwa. Toteż
dlaSpino
zy, podobniejak
dla Majmonidesa, proroctwojest
typem
rozumieniaraczej
narratywnym,symbolicznymiimaginacyjnymniż filozoficznym, logicznymczyuzasadniającym.
Wyobraźniaprorocka
jestmimetyczna, a niereceptywna
i tonawet
w
przypadkuMojżesza. Toteż
konkluzja
Spinozyjest taka, żeObjawienie
niedodaje
niczegodo
wiedzy,
którą człowiekzdobywa na drodze
racjonalnej. Doprorokowania
niejest
bo
wiem potrzebny
mocny
umysł,
lecz
żywa
wyobraźnia, gdyżBóg
obja
wiał sięprorokom
tylko
przez
obrazy.
A żywawyobraźnia
najczęściejprzeciwna
jestrozumowemu
ujmowaniu rzeczy. Toteż wykorzystując krytykębiblijną
laPeyrere’
aoraz
metodę kartezjańską, Spinoza wyka
zuje,
żew Objawieniu
nie ma żadnego elementuracjonalnego. Wiedzao
sprawach
boskich,którąposiadaliprorocy,
jestpewna
jedynie moral
nie,ale
nieposiada
pewności matematycznej. Prorocy zatem niemieli
żadnej szczególnej wiedzy iniemusimy
odwoływać siędo
nichw
po
szukiwaniuwiedzyanionaturalnych,anioduchowychzjawiskach. Nie posiadalioni
bowiem
ani wiedzy matematycznej, aninaukowej, awy
znawali przy tymczęsto
sprzeczne
opiniena wiele
spraw.Toteż
Spino
zaodbiera
proroctwu jegocentralne
znaczenie
teologiczne
i religijne
wpowstawaniu
Objawieniai
redukuje je
do
małointeresujących
po
znawczo opinii,
posiadanych przez
pewnychludzi żyjących
wczasach
biblijnych.
Jeżeli prorocy nie posiadali
żadnej specjalnej wiedzy, to
rów
nieżdrugi ważny element religii objawionej- cuda -
mogą dostarczyć
tylko nieporozumień i
byćźródłem
przesądów.Spinozapoddajew
wąt
pliwość wogóle
możliwość
występowania
jakichkolwiek
cudów.Cud
jestdla
niego zawsze
tylkowynikiem ludzkiego
zapatrywaniainieumie
jętnościwskazania
przyczyny
naturalnej
jakiegoś wydarzenia.Cud
nie jestzatem,dlaniego, niczym innym
niżfaktemnaturalnym. Obiektyw
niecuda
sąniemożliwe
z
tego powodu,
że Bógustanowił
uniwersalneprawa natury,
odktórych
niemoże byćżadnegowyjątku.
Gdybyzacho
dziły
cuda,to
żylibyśmyw
nieuporządkowanym
ichaotycznym
świę
cie. Ponadto,gdyby działo
się coś sprzecznegoz
ustanowionymiprzez
Boga prawami natury,to sprzeciwiałoby
sięto również woli
ipostano
wieniuBoga.
Istnienieopatrzności
Bożejlepiejpoznajemyzatem
zesta
łegoporządku
natury
niżz
cudów.Występowanie
cudów mogłobytyl
ko skłaniaćdo
wątpliwościcodo istnienia
Bogaiprowadzić do
niewia
ry.Ich brak
natomiastpotwierdza
nam istnienieBoga,
a
regularnepra
wa
naturyodsłaniają
nam
wieczne Jegowyroki.
GdyPismo Święte mówi, żecośwydarzyło sięzwoliBożej
lub
zasprawąBoga,to oznacza to,
że
wydarzyło sięto
wedlepraw
iporządku
natury. Każdewydarzenie
cu
downew
Biblii jest napewno wydarzeniemnaturalnym, nawetgdy
niepotrafimy
wskazaćjegoprzyczyny.
Bowiem działania Boga
sątożsamez porządkiem
natury.
Jeżeliw
Bibliicoś jestprzeciwne
naturze,
to jest
to
przeciwne
rozumowi i Bogu,a
zatem niedorzeczne.Mogło się topo
jawićw Biblii
tylko w wyniku późniejszego dodatku,
będącegodziełemświętokradców.
Dla Spinozyproblem cudów jestproblemem
czysto fi
lozoficznym,sprowadza
siębowiemdo tego,
czy można
sięzgodzić,
że
wnaturze
zachodzicoś,
co sprzeciwiasięjej
prawom,albo,
coniemożez
niej wynikać.Boski
porządek
iprawa
są,według Spinozy,
uniwersalne
iznane
wszystkimludziom
nadrodze
racjonalnej.Wynika
z
tego, że nie ma żadnego specjalnego prawa, takiegojak
Prawo Mojżeszowe.Dekalog
nadanyprzez
Bogahebrajczykom
musibyćzatemrozumiany w
kontek
ście
historycznych
okoliczności. W czasie,gdy
żydziuciekli
zEgiptu
i uwolnili sięod
egipskichpraw,
pozostawaliw
stanie
natury, żyjącw
świeciebez prawa. Mojżesz uwolnił
ichz
tegostanu,
nadając im nowe prawa,które
wyraziłw
boskich terminach ireligijnym
kontek
ście.Doprowadziło to do ustanowienia
nowegostanu politycznego
dlaŻydów,
czyliustroju
teokratycznego.Ale
prawaMojżesza skierowane były tylkodo
poszczególnegonarodu
iniemają uniwersalnego
znacze
nia.Uniwersalne
natomiastjest naturalneprawo
Boże, którejest po
wszechne
(wspólnewszystkim);racjonalne
(niezwiązanez
historiążad
negonarodu); i
niewymaga
żadnychobrzędów.
W VII rozdziale
Traktatu Spinozapowraca
do problemu inter
pretacjiBiblii,
stwierdzając,iż
jeston
podobnydo
problemu interpreta
cjinatury.
Askoronaturę
badamymore
geometrico,to analizę
biblijną
powinniśmy
prowadzić
w
taki
sam
sposób.Dointerpretacji natury sto
sujemybowiem
metodę polegającąna
wyprowadzaniu definicjibytów
naturalnychz
danychdostarczanych
przez
„historię
naturalną”.
Zatem
przyinterpretacji
Biblii powinniśmy posługiwać sięmetodą polegającą
na
definiowaniutematów
biblijnychz
danychdostarczanych
przez „hi
storię
biblijną”. Biblia
musi
byćrozumiana
samaw sobie, a
wiedza
o
niej musipochodzić
zsamej
Biblii. Nie należy zatembadać Biblii w
termi
nach
jakiegośponadnaturalnego
Objawienia. Jedyną
słusznąmetodą
jestbowiem
badanie jej twierdzeń
zgodniez
racjonalną
analizą,
opartą najasnych
iwyraźnych
ideach
Boga
i
natury.
Spinoza postawiłtu
duży kroknaprzód
wzastosowaniu
swej wersjikartezjanizmu
do zagadnień
teologicznych
i biblijnych.Sam
Kartezjusz
był
w
tymwzględzie
bar
dziej ostrożnyw
aplikowaniu
swej
metodydo problemów
religijnych.
Spinozanatomiast,używając
kryteriówKartezjusza,
redukujeBibliędo
powstałegoprzed wiekami pisarstwa
hebrajczyków.Sytuuje
ją
więc
wyłącznie
wsocjologiczno-historycznym kontekście
rozumienia. Uwa
żabowiem,iżtekstybiblijnebędą o wiele lepiej
rozumianewtym kon
tekścieniżw dawnym kontekście
Objawienia.Toteż czyta on
twierdze
niabiblijne
literalnie, anastępnie
osądza
w
oparciu
ojasne
i wyraźneidee
Boga i praw natury.W
wynikutych
procedur
dochodzido
wnio
sku, żewiększość
prawdbiblijnychmacharakter
czystomoralnyimoże
być z powodzeniemodkryta
bez
pomocy Biblii,na
drodzerozważań
całkowicie
filozoficznych.
Toteżwiększość prawdbiblijnych
jest, jego
zdaniem, ważna
tylko
dla studiujących żydowską historięstarożytną,
a
niedlaludzi poszukujących
zrozumienia
Boga, siebie iotaczającego
ichświata.
W
przekonaniuSpinozy,
istniejądzieła
samowyjaśniałne(np.
Elementy
Euklidesa) oraz takie, do których wyjaśnienia potrzebna
jestzna
jomość własnościi natury języka,
autobiografii
autoraorazokoliczno
ści,w
którychpowstawało
dzieło.
Biblia
należydo dzieł
tego
drugiego rodzaju,gdyżsamaniedefiniuje rzeczy,
októrych mówi.
Dojej badania
należy
zatem
stosować
metodę kontekstualną.Pozwoli
ona nazrozu
mienie, w
jaki sposób
używalijęzykaautorzybiblijni,
kimbyli,
dlakogo pisali,jakieokoliczności
skłoniły
ichdo
pisania
oraz kto zdecydowało objawionym charakterze tego pisarstwa.
Spinozapokazuje przy
tym,
jak
trudno
jestustalić
właściwą
lekcję tekstu, poprawnie pogrupowaćpojęcia
językowe orazustalić
dwuznaczności i rozwiązaćtrudności
wynikającez gramatyki
językahebrajskiego.Przyustalaniuiporządko
waniu
tematów biblijnych należyrównieżpostępowaćanalogicznie
jak
w działalności
naukowej. Toteżzawszenależy
wychodzić najpierw odpodstawowych
inajbardziej
uniwersalnychprzekonańitematówzawar
tych
w
nauczaniu
biblijnym
i stopniowoprzechodzićdo
kwestiimniej
ogólnych, anastępnie
docoraz
bardziej
szczegółowych.
Kontekstualizm Spinozy mógłbyoczywiściebyć
zgodny
z
orto
doksją,
gdybyuznawał
on, żetekst
jestinspirowanyw
sposóbnadprzy
rodzony. Jednak rozdział VIII
Traktatunegujewcałej
rozciągłościnad
przyrodzony
charakter tekstubiblijnego. Spinoza
z ironią
zauważa,że
ci, którzy potrzebująnadprzyrodzonego
światła,
gdyżświatło
rozumu jestdlanich niewystarczające i nieadekwatne do
interpretacjiBiblii,nie potrafiąw
żaden
sposób
wyjaśnić,jaka jest
natura tegonadprzyrodzo
nego
światła.
Toteż jedynadroga
do
prawidłowego ustalenia objawio
nychw
Piśmie Świętym
znaczeńwiedzieprzez
rozumowe badanialin
gwistyczne, paleontologiczne, historyczne, psychologiczne, socjologicz
ne
ipolityczne.
Ostateczny