P iotr Z w ierzchow sk i
O WOLNOŚCI EGZYSTENCJALNEJ
I POLITYCZNEJ - REFLEKSJE
PEDAGOGICZNE
„ N ie ma wolności p o za byciem sobą Karl Jaspers
1. C oraz częściej na naszych ustach pojaw iają się jak że pięknie brzm iące słowa: „w ychow anie do w olności” . W ieloznaczność pojęcia „w ychow anie” zostaje spotęgowane w ieloznacznością pojęcia „w ol ność” . Cóż bow iem oznacza to słowo, którego tak często używamy, a niekiedy nadużyw am y? Czy wypowiadając je m am y świadom ość, o czym m ów im y? K ilkaset istniejących definicji tego pojęcia z całą pew nością nie rozjaśnia sprawy, a arbitralne przyjęcie jednej z nich, jakkolw iek niekiedy konieczne, pow oduje najczęściej zarzuty je d n o stronności i nieuw zględnienia w szystkich aspektów tego zagadnienia. Z drugiej strony pojęcie „w olność” tak silnie je st obecnie zakorzenio ne w naszej kulturze, że nie sposób pom inąć go m ilczeniem , zw łasz cza kiedy m ów im y o zjaw isku nazywanym w ychow aniem 2.
2. W naszym kraju chyba niem ożliw e je st m ów ienie o w olności bez zw racania uwagi na kontekst polityczny. T ak ą postaw ę w arunkuje niew ątpliw ie historia Polski. Długie lata braku państw ow ości, a na stępnie ograniczonej suwerenności, spowodowały, że zagadnienie politycznej w olności zarów no państw a, narodu, ja k i jednostki, stało się szczególnie istotne. Ale m ów ienie o wolności tylko przez pryzm at
polityczny m oże stać się niebezpieczne. N ie znaczy to, rzecz jasna, iż należy kw estię w olności politycznej pomijać. A bsolutyzow anie jej i staw ianie na pierw szym m iejscu grozi jednak osiągnięciem całkiem przeciw nego rezultatu - zinstrum entalizow aniem pojęcia, w ykorzy styw aniem go do gier politycznych, uw ikłaniem w rozliczne zależno ści itd.
Słowo „polityka” wywodzi się z greckiego „politiké (téchné)”, со oznaczało „(sztukę) rządzenia państw em ”3. Będzie w ięc polityka zaw sze pew nym działaniem , zw iązanym z rządzeniem innymi ludźmi. M am y zatem do czynienia z w ładzą, czyli podporządkow aniem je d n e go człow ieka drugiem u. Owo podporządkow anie, które może, choć nie m usi, w ynikać z bardzo szlachetnych celów, ja k np. zapew nienie innym ludziom pokoju i dobrobytu, m oże w yrażać się w różny sposób. K. Jaspers pisze o polityce, że „rozgryw a się m iędzy dw om a bieguna mi: możliwej przem ocy i w olnego w spółistnienia”4.
W arto zauw ażyć, że filozof zdaje sobie sprawę z nieuniknionej obecności przem ocy w naszym życiu politycznym . U w aża wręcz, że je st ona jego naturalnym składnikiem , pod w arunkiem w szakże, że będzie w ykorzystana w celu zniesienia samej siebie. „Polityka - pisze Jaspers - pow inna ograniczać przem oc na rzecz w ładzy praw a i osobi stej w olności. W olność ta m a tylko je d n ą granicę: w spółistnienie z w olnością innych”5. Trudno się z tymi słowami nie zgodzić. Sądzę jednak, że w idać tutaj wyraźnie, iż nie bez pow odu Jaspersow i niejed
nokrotnie zarzucano polityczny idealizm. D użo trudniej je st ju ż bo w iem zaakceptow ać pogląd następujący: „Cel polityki m ożna w yrazić w jednym zdaniu: dzięki wolności politycznej - na k tórą składa się w olność w obrębie państw a i jego sam ostanow ienie - człow iek staje się sobą”6.
Poniew aż polityka z jednej strony zw iązana je st z w ładzą, z drugiej natom iast ze w spółistnieniem z innymi ludźmi, siłą rzeczy musi pod legać pew nym zasadom i ograniczeniom . Podobnie dzieje się z w olno ścią polityczną, która rów nież podlega swoistym ograniczeniom . N ie je st to jedynie akceptacja w olności innych. T aką sytuację trudno było
by w ogóle uznać za ograniczenie. W edług Z. Baum ana, to w łaśnie uznanie Innego i uznanie mojej odpow iedzialności za niego je st praw dziw ą w olnością, za k tó rą nie ciągnie się żadna zależność7. Dzięki
tem u dośw iadczam swojego własnego istnienia, w w olności, odpo w iedzialności i byciu dla Innego. W polityce natom iast naw et w ola w spółistnienia je st jednak wyborem podporządkow ania.
C złow iek w olny (politycznie) posiada prawo wyboru. M oże się opow iedzieć, upraszczając, za lub przeciw ko kom uś lub czemuś. Jest to bez w ątpienia w ielkie praw o człowieka. Niemniej dokonując w ybo rów politycznych pozostajem y w specyficznych stosunkach zależno ści. Tam bow iem , gdzie mamy do czynienia z w ładzą, tam nie m a stosunków w olnych od politycznego podporządkow ania. Podobnie rzecz m a się w każdym ustroju, zarów no totalitarnym , ja k i dem okra tycznym. Zależności polityczne m ogą być w artościow ane jedynie w konkretnych przypadkach, same w sobie nie są nacechowane aksjologicznie. Zrozum iałe je st wszakże, że tylko w krajach dem o kratycznych m ożna m ów ić o wolności politycznej.
W skazując na różne ograniczenia w olności politycznej, które spra wiają, że nie m ożna uznać jej za pełną w olność, nie m am zam iaru negow ać jej w artości dla człowieka. Skoro polityka je st nieodłącznym elem entem życia człowieka, w olność polityczna je st m u niezbędna, aby m ógł poczuć się człowiekiem. M ożna jednak uznać, że w olność polityczna nie je st pierw otną, je st tylko je d n ą z w ielu odm ian wolności jak o takiej. Jak w obec tego określić w olność, która najpełniej stanowi o naszym byciu człowiekiem ? Jej w artości poszukujem y zadając liczne pytania, odpow iadając w końcu, że podstaw ow ą w artością w olności je st fakt, że dzięki niej spełniamy nasze człow ieczeństw o8. Być w olnym to urzeczywistniać się w istnieniu. Skoro tak, to najpeł n iejszą w olnością człow ieka będzie jego w olność egzystencjalna. W olność polityczna w ówczas będzie pełna i autentyczna, gdy będzie w ypływ ała z w olności egzystencjalnej.
3. „D opiero w egzystencjalnej w olności, która je st w ogóle niepojm o-walna, to znaczy, dla której nie m a pojęcia, w ypełnia się świadom ość w olności. W olność ta spełnia się dzięki wiedzy, dzięki uśw iadom ieniu sobie m ożliw ości samowoli, która najpierw ulega pogłębieniu w porządku prawnym, stając się w olnym wyborem obow iązku i posłu szeństw a wobec idei, aż w końcu zostaje w chłonięta przez absolutnie niepow tarzalne źródło, rozjaśnione dzięki tym przesłankom ”9.
Tak rozum iana wolność, w edług К. Jaspersa, prowadzi nas ku transcendencji.
Słowa, którymi staramy się opisać wolność, zam ykają j ą w kręgu pojęć filozoficznych i - w pew nym sensie - pozbaw iają autentyczno ści. Praw dziw a w olność to nie ta, o której mówię, kiedy chcę j ą okre ślić, ale ta, która ,je s t tożsam a z egzystencją w czasowym istnieniu” 10. Bycie w olnym oznacza bycie s o b ą je st uśw iadom ieniem własnej egzystencji. Jeżeli m am siłę być s o b ą nie m a takich w arunków poli tycznych, które byłyby w stanie odebrać mi autentyczną wolność. U więzienie i/lub pozbaw ienie praw obyw atelskich to niewątpliw ie dotkliw a utrata wolności politycznej, ale nie musi oznaczać zniew ole nia. Jedyną o s o b ą która decyduje o utracie w olności, jestem ja sam, kiedy tracę potrzebę bycia wolnym.
W olność je st je d n ą z najcenniejszych rzeczy, jak ie posiadam . Samo słowo „posiadam ” je st m oże nieadekw atne, poniew aż zakłada statycz ność, tym czasem w olność je st czymś, co wyraża się w ruchu, działa niu, myśli, czymś, co się staje, co je st jednoznaczne z m oją egzystencją w czasie. W olność polityczną mogę traktować jako coś stałego, „zdobytego”, w olność egzystencjalną - nie. To jednak św ia dom ość tej ostatniej daje mi poczucie bycia człow iekiem i spełnienia swojego istnienia.
4. Zadanie dla człow ieka to niełatwe - wychowywać do wolności. Gdyby chodziło tylko o w olność p o lity czn ą rzecz byłaby stosunkowo prosta. W ystarczyłoby w skazać jednostce na jej prawa, ograniczone przez praw a innych osób. W ystarczyłoby wskazać, od czego je st to w olność i czem u m a służyć. M ożna zapewnić poczucie wolności (politycznej) naw et wówczas, kiedy w rzeczywistości je st ona znacz nie ograniczona. W olności egzystencjalnej nie m ożna jednak nauczyć przez w skazanie, nie m ożna pow iedzieć - to je st wolność. „A lfą i om egą rozjaśniania wolności - tw ierdzi Jaspers - pozostaje (...) fakt, że w olności nie m ożna poznać, w żaden sposób obiektyw nie pom y śleć. U pew niam się o niej nie w myśleniu, lecz w egzystowaniu; nie rozw ażając i pytając o n ią ale w jej spełnianiu” 11. Czy wychowanie m oże w obec tego w jakikolw iek sposób pom óc człow iekow i w urze czyw istnieniu własnego istnienia w w olności?
Przecząca odpow iedź na to pytanie m usiałaby postaw ić pod zna kiem zapytania sensowność wychowania. To nam jednak nie grozi. Słow am i w olności przekazać nie można, ale autentyczne życie w w olności sprawia, że um ożliw iam y innym czerpanie z niej. N ie m a różnicy m iędzy w ychow aniem do w olności a w ychow aniem w w olno ści (egzystencjalnej). W ychowanie to nie m oże być niczym innym jak w ychow aniem prow adzącym do autentyczności. Tylko bycie sobą zapew nia wolność. W pisane w to je st rów nież uznanie w olności dru giej osoby.
N ie je st łatw o przełożyć te słow a na czyny. Życie w w olności sta now i niem ałe wyzwanie. W yzw aniem je st także w ychowanie do niej. M yślę jednak, że jesteśm y w stanie je podjąć. N ie m am y zresztą inne go wyboru. Chociaż należałoby raczej pow iedzieć, że w ybór istnieje, tylko alternatyw a nie je st zbyt zachęcająca.
Przypisy:
1 Jaspers K., Wolność, [w:] tegoż, Filozofia egzystencji, Warszawa 1990, s. 183.
2 Osobnym zagadnieniem jest relacja pojęcia „wolność” do wolności jako takiej.
3 Komputerowy słownik języka polskiego, Warszawa 1996.
4 Jaspers K., Stawanie się człowiekiem dzięki polityce, [w:] tegoż, Filozofia ..., op. cit., s. 437.
5 Ibidem, s. 440. 6 Ibidem.
7 Bauman Z., Etyka ponowoczesna, Warszawa 1996, s. 116 i nast.
8 Por. Berlin I., Wstęp, [w:] tegoż, Cztery eseje o wolności, Warszawa 1994, s. 55-56.
9 Jaspers K., Wolność, op. cit., s. 175. 10 Ibidem, s. 165.