STUDIA POLONIJNE T. 21. Lublin 2000
KRYSTYNA ROMANISZYN Kraków
WPŁYW MIGRACJI ZAGRANICZNYCH
NA FORME
˛ ORGANIZACJI RODZINY
1WPROWADZENIE
Artykuł sytuuje sie˛ w nurcie refleksji pos´wie˛conej kulturze migracji, s´ci-s´lej: kulturowym implikacjom współczesnych migracji mie˛dzynarodowych2. Jego przedmiotem jest kwestia oddziaływania migracji zagranicznych na forme˛ organizacji rodziny, a tym samym na kulture˛ społeczn ˛a i kulture˛ sym-boliczn ˛a. Modyfikacjom modelu rodziny odpowiadaj ˛a bowiem przemiany w sferze aksjologicznej3. Artykuł dotyczy takz˙e migracji kobiet, której nasilenie nie pozostaje bez wpływu na dyskutowany problem.
Baze˛ z´ródłow ˛a analizy stanowi ˛a dane empiryczne zgromadzone podczas badan´ terenowych przeprowadzonych ws´ród polskich rodzin mieszkaj ˛acych w Wiedniu. Badania miały charakter jakos´ciowy, a nie ilos´ciowy. Ich podsta-we˛ stanowił wywiad pogłe˛biony, nie nagrywany, prowadzony w formie
swo-1Materiał empiryczny wykorzystany w tym studium zebrałam podczas badan´ terenowych
prowadzonych w Wiedniu od kwietnia do czerwca 1999 r. Pragne˛ w tym miejscu serdecznie podzie˛kowac´ ks. prof. dr. hab. Edwardowi Walewandrowi i dr. Andrzejowi Pawłowskiemu za pomoc w skontaktowaniu mnie z jednym ze s´rodowisk wieden´skiej Polonii oraz wszystkim moim rozmówcom, bez zaufania których nie mogłabym materiałów tych zgromadzic´.
2W artykule kontynuuje˛ problematyke˛, któr ˛a podje˛łam w teks´cie pt. Kulturowe implikacje
współczesnych migracji mie˛dzynarodowych. Zarys problematyki na przykładzie Polski, „Studia Polonijne” 1999, t. XX, s. 85-110.
bodnej rozmowy w kilku przypadkach kontynuowanej podczas kolejnych spotkan´4. Uzyskane informacje oraz spostrzez˙enia notowałam po kaz˙dym
wywiadzie, którego celem było ustalenie znanych rozmówcy typów rodzin i form współz˙ycia seksualnego praktykowanych przez Polaków w Wiedniu. Zebrane informacje wzbogacone o relacje ekspertów, czyli osób pełni ˛acych waz˙ne role społeczne w s´rodowisku polskim, s ˛a podstaw ˛a zaprezentowanej typologii rodzin polskich w Wiedniu. Analize˛ wien´cz ˛a hipotezy dotycz ˛ace wpływu migracji na forme˛ organizacji rodziny.
Ogółem przeprowadziłam 18 swobodnych wywiadów5, w tym cztery z
małz˙en´stwami oraz pie˛c´ z ekspertami. Rozmówcy wywodzili sie˛ z dwóch s´rodowisk austriackiej Polonii, z kre˛gu zwi ˛azanego z „polskim” kos´ciołem mieszcz ˛acym sie˛ przy ulicy Rennweg oraz z kre˛gu polskich piele˛gniarek pracuj ˛acych w Wiedniu. Naturalnie zebrane dane nie odpowiadaj ˛a kryterium reprezentatywnos´ci, umoz˙liwiaj ˛a jednak wste˛pn ˛a analize˛ wskazanego proble-mu. W analizie wykorzystuje˛ ponadto dane zawarte w ksi ˛az˙ce Złote runo. Do Belgii po prace˛ i chleb 1987-1944(Gał ˛azka 1996) napisanej przez działaczke˛ społeczn ˛a pracuj ˛ac ˛a ws´ród polskich imigrantek przybywaj ˛acych do Brukseli w celach zarobkowych. Opisane przez autorke˛ motywacje i zachowania Polek traktuje˛ jako materiał uzupełniaj ˛acy i porównawczy. Specyficzny charakter tych danych, s ˛a one ksi ˛az˙kowym zapisem wydarzen´ opatrzonych komentarzem autorki, nie przekres´la bowiem ich naukowej uz˙ytecznos´ci.
Pomimo istotnos´ci problemy rodzin i małz˙en´stw imigrantów nie były współczes´nie obszerniej analizowane. W opracowaniu pos´wie˛conym imigran-tom polskim w Austrii Leon Dyczewski (1992, 26) zauwaz˙a wszakz˙e: „zna-czenie rodziny w z˙yciu emigrantów jest szczególnie duz˙e. W obcym s´rodo-wisku zaste˛puje ona ojczyzne˛, cze˛sto stanowi jedyne oparcie i stwarza mini-mum koniecznego poczucia bezpieczen´stwa”. Nierzadko zdarza sie˛ jednak, z˙e rodziny i małz˙en´stwa imigrantów przez˙ywaj ˛a powaz˙ne kryzysy oraz podlegaj ˛a patologiom spowodowanym w głównej mierze przedłuz˙aj ˛acym sie˛ rozdziele-niem ich członków. W typologii rodzin polonijnych w Niemczech przedsta-wionej przez Grzegorza Okroya (1989, 56-57) obok rodziny pełnej i rodziny
4W refleksji nad badaniami opinii publicznej pojawia sie˛ teza, iz˙ ludzie proszeni o
wyra-z˙enie opinii cze˛s´ciej formułuj ˛a j ˛a ad hoc, niz˙ wygłaszaj ˛a wczes´niej sformułowany s ˛ad (Soko-łowska, Tyszka 1992, 185). Fakt ten przemawia na korzys´c´ wywiadu swobodnego, w toku którego moz˙na wielokrotnie powracac´ do wybranego w ˛atku i weryfikowac´ uzyskane informacje.
5Przyczyn ˛a kilku odmów lub róz˙nie wyraz˙anej nieche˛ci spotkania zarówno nielegalnych,
jak i legalnych imigrantów była − jak s ˛adze˛ − nieufnos´c´, ostroz˙nos´c´ oraz pragnienie obrony prywatnos´ci.
podzielonej, w której współmałz˙onek, dzieci b ˛adz´ z˙ona z dziec´mi czasowo przebywaj ˛a w kraju, pojawia sie˛ takz˙e rodzina rozbita. W tym ostatnim przy-padku migracja moz˙e byc´ zarówno główn ˛a przyczyn ˛a, jak i finałem poste˛-puj ˛acego rozkładu rodziny. Autor wskazuje ponadto na masowos´c´ nowych, partnerskich, quasi-małz˙en´skich form współz˙ycia, dos´c´ powszechnie akcepto-wanych przez społecznos´c´ polonijn ˛a w Niemczech6. Jest to bardzo
sympto-matyczne zjawisko, pokazuje ono wpływ rzeczywistych praktyk na przemiany wzoru kultury, jakim s ˛a akceptowane formy współz˙ycia seksualnego. Na inn ˛a, równiez˙ upowszechniaj ˛ac ˛a sie˛ praktyke˛ zwraca uwage˛ autor studium pos´wie˛-conego małz˙en´stwom mieszanym polsko-dun´skim. Jest ni ˛a traktowanie mał-z˙en´stwa jako przygody z˙yciowej lub s´rodka dla osi ˛agnie˛cia celu (Zdunek 1989, 72)7. Równiez˙ − zdaniem autora − dos´c´ cze˛sto „kobiety polskie w mieszanym małz˙en´stwie chc ˛a wie˛cej miec´, i to za wszelk ˛a cene˛”. Niestety, aspekt pekuniarny wydaje sie˛ znacz ˛acy nie tylko w przypadku małz˙en´stw Polek z Dun´czykami. Przedstawione obserwacje najprawdopodobniej znajduj ˛a potwierdzenie w wielu skupiskach imigracyjnych, stosuj ˛a sie˛ one takz˙e do interpretacji s´rodowiska polskich imigrantów w Austrii.
I. KONTEKST TEORETYCZNY
1. DEZORGANIZACJA RODZINY POLSKICH, CHŁOPSKICH IMIGRANTÓW − WEDLE THOMASA I ZNANIECKIEGO
Zaproponowane poje˛cie „dezorganizacja społeczna” autorzy odnosz ˛a prze-de wszystkim do instytucji, a nie do jednostek. I tak prze-dezorganizacja społeczna to „zmniejszenie wpływu istniej ˛acych społecznych norm poste˛pownia na poszczególnych członków grupy” (Thomas, Znaniecki 1976, 12). Jej podsta-wow ˛a przyczyn ˛a w przypadku polskich chłopów było przełamanie izolacji społecznos´ci wiejskich. Migracja odegrała w procesie dezorganizacji, w tym przede wszystkim w dezorganizacji instytucji rodziny chłopskiej role˛ niepo-s´ledni ˛a (tamz˙e, 15). Autorzy opisuj ˛a mechanizm dezorganizacji naste˛puj ˛aco: „przy emigracji indywidualnej i przy zmianie z˙ycia z wiejskiego na miejskie pewne nowe postawy wytwarzane s ˛a przez nowe wartos´ci społeczne
działa-6Partnerskie quasi-małz˙en´stwa „stały sie˛ społeczn ˛a rzeczywistos´ci ˛a i zostały przez 52%
uczestników mszy s´w. niedzielnych w RFN zaakceptowane” (Okroy 1989, 58-59).
7Współczes´nie, podobnie jak w pocz ˛atkach XX wieku, s ˛a to przede wszystkim zwi ˛azki
j ˛ace ł ˛acznie z preegzystuj ˛acymi postawami” (tamz˙e, 15). A zatem dezorgani-zacja to przede wszystkim skutek zmiany postaw, do której dochodzi w efek-cie oddziaływania nowych wartos´ci na istniej ˛ace juz˙, chociaz˙ nie zawsze znajduj ˛ace swój wyraz postawy. Nowymi wartos´ciami przyczyniaj ˛acymi sie˛ do przemiany postaw wobec tradycyjnego modelu rodziny i w efekcie jej dezorganizacji s ˛a „nowe z´ródła zaspokojenia hedonistycznego, nowe wartos´ci pochlebiaj ˛ace próz˙nos´ci, nowe (indywidualistyczne) typy organizacji ekono-micznej, nowe formy podniety seksulanej” (tamz˙e, 34). Istot ˛a modyfikacji pierwotnych postaw wobec rodziny wskutek akceptacji nowych wartos´ci jest nazwanie i rozdzielenie indywidualnych potrzeb i d ˛az˙en´ od interesów grupy rodzinnej, czyli zast ˛apienie postawy „my” postaw ˛a „ja” (tamz˙e, 34). Istot ˛a obserwowanego zjawiska dezorganizacji rodziny, nie tylko chłopskiej, jest wie˛c narastanie postaw indywidualistycznych be˛d ˛ace „nieuniknionym naste˛p-stwem współczesnej cywilizacji” (tamz˙e, 34). Wskazane: proces i mechanizm dezorganizacji rodziny w Polsce znalazły swoj ˛a kontynuacje˛ w Ameryce, po-woduj ˛ac osłabienie instytucjonalnego znaczenia małz˙en´stwa w oczach imi-granta (tamz˙e, 143-144). Dlatego poz˙ ˛adanie seksualne, instynkt macierzyn´ski, w mniejszym stopniu uczucia ojcowskie, pragnienie wzajemnos´ci i bezpie-czen´stwa stały sie˛ „jedynymi siłami, które zbliz˙aj ˛a pary do siebie” (tamz˙e, 144). Jak sie˛ okazuje, z˙adna z tych potrzeb ani ł ˛acznie one wszystkie nie wystarczały do stworzenia trwałej podstawy trwania rodziny. Tym bardziej z˙e religia takz˙e nie zdołała poddac´ kontroli zachowan´ seksualnych. Tłumacz ˛ac ten fakt autorzy podkres´laj ˛a, iz˙ w polskiej rodzinie chłopskiej kwestia zaspo-kajania potrzeb seksualnych była nie tyle podporz ˛adkowana moralnos´ci, jak w purytanizmie, ile była ona spraw ˛a organizacji i nacisku społecznego. „Nie istniało dlatego z˙adne poje˛cie nieprzyzwoitos´ci zwi ˛azane z problemami seksu w ogóle” (tamz˙e, 163). W efekcie utraty znaczenia przez instytucje rodziny i małz˙en´stwa oraz niezdolnos´ci religii do skutecznego kontrolowania polskich imigrantów „z˙ycie seksualne nabrało ws´ród Polaków amerykan´skich znaczenia całkowicie nieproporcjonalnego do [...] drugorze˛dnej roli, jak ˛a odgrywało w systemie tradycyjnym” (tamz˙e, 163). Rozwi ˛azłos´c´ obyczajów, łatwos´c´ nawi ˛a-zywania stosunków o charakterze „wolnej miłos´ci” „dowodzi, z˙e zwi ˛azek seksualny [...] zaczyna stawac´ sie˛ [...] spraw ˛a osobistego wyboru, nie podle-gaj ˛ac ˛a z˙adnym zakazom ani nakazom społecznym” (tamz˙e, 164). Rezultatem przyje˛cia nowych postaw wobec małz˙en´stwa i z˙ycia seksualnego stało sie˛ zróz˙nicowanie obyczajów manifestuj ˛ace sie˛ pojawieniem sie˛ konkubinatu oraz
nieformalnej poligamii w jej obydwóch formach poliandrii8 oraz poligynii.
Co wie˛cej: „jest zupełnie moz˙liwe, z˙e nieformalna poligamia [...] tj. rzeczy-wisty udział jednostki w z˙yciu rodzinnym dwu czy wie˛kszej ilos´ci małz˙en´stw, sukcesywny lub równoczesny, stanie sie˛ dominuj ˛acym typem organizacji rodzinnej ws´ród Polaków amerykan´skich” (tamz˙e, 167). Prawdopodobien´stwo takiego kierunku ewolucji z˙ycia rodzinnego i małz˙en´skiego zwie˛ksza − zda-niem Thomasa i Znanieckiego − milcz ˛aca akceptacja ze strony polonijnej społecznos´ci. A zatem pos´rednio argumentuj ˛a oni, iz˙ powszechne sposoby poste˛powania w sferze zachowan´ seksualnych prowadz ˛a do przemiany oby-czajów sfery tej dotycz ˛acych. Tego rodzaju interpretacja przemian kulturo-wych odsyła nas bezpos´rednio do koncepcji „naturalnych sposobów poste˛po-wania w gromadzie” (folkways) Williama Grahama Sumnera.
2. OBYCZAJE SEKSUALNE I INSTYTUCJA RODZINY − WEDLE WILLIAMA G. SUMNERA
Obyczaje to dla Sumnera sposoby poste˛powania przenikaj ˛ace i kontroluj ˛ace mys´lenie o wszystkich z˙yciowych potrzebach. Obyczaje bowiem „s ˛a wczes´niej niz˙ jakiekolwiek pocz ˛atki refleksji, regulatorami politycznego, społecznego, jak i religijnego zachowania jednostki” (Sumner 1995, 60). Oprócz obyczajów wspólnych dla całego społeczen´stwa istniej ˛a i te, które reguluj ˛a mys´lenie i poste˛powanie poszczególnych klas czy grup. Ograniczenia nałoz˙one przez obyczaje s ˛a − zdaniem Williama G. Sumnera (1995, 310) − tym włas´nie, co w kaz˙dym miejscu i czasie reguluje zasady współz˙ycia małz˙en´skiego pary ludzi. Oznacza to, z˙e poddane ograniczeniom i regulacji obyczajów małz˙en´stwo było i pozostaje praktyk ˛a elastyczn ˛a. Jak stwierdza autor, „sto-sunki mie˛dzy stronami zwi ˛azku małz˙en´skiego zawsze podlegaj ˛a daleko id ˛acej kontroli aktualnych opinii panuj ˛acych w społeczen´stwie, dominuj ˛acych stan-dardów etycznych [...] Tak wie˛c obyczaje sprawuj ˛a kontrole˛ nad jednostko-wymi upodobaniami i kaprysom [...] dzieje małz˙en´stwa winny byc´ interpreto-wane w konteks´cie obyczajów, a jego filozofii nalez˙y upatrywac´ w tym, iz˙ małz˙en´stwo jest wiecznie płynnym produktem obyczajów” (tamz˙e, 312). Stwierdzany „determinizm obyczajów” w kształtowaniu instytucji małz˙en´stwa Sumner naste˛pnie nieco uchyla. Zauwaz˙a bowiem, iz˙ Kos´ciół poprzez
aktyw-8Autorzy wspominaj ˛a o tzw. stołownikach, z którymi kobieta utrzymuje stosunki
seksual-ne, jednoczes´nie zachowuj ˛ac swój zwi ˛azek małz˙en´ski ze wzgle˛dów ekonomicznych i rodzin-nych (Thomas, Znaniecki 1976, 163).
ne oddziaływanie uwznios´lił koncepcje˛ małz˙en´stwa9, które w cywilizacjach
staroz˙ytnych dotyczyło interesów maj ˛atkowych i statusu społecznego. Na marginesie warto podkres´lic´, z˙e zaangaz˙owanie Kos´cioła w sprawy rodzin migruj ˛acych datuj ˛ace sie˛ od czasów Soboru Trydenckiego (1545-1563) nie ustaje po dzien´ dzisiejszy. Współczes´nie długookresow ˛a rozł ˛ake˛ małz˙onków, typow ˛a dla okresowych migracji zarobkowych stanowi ˛acych obecnie gros odpływów migracyjnych z Polski, Kos´ciół nazywa „bolesn ˛a anomali ˛a” sprzeczn ˛a z natur ˛a i celem małz˙en´stwa (Bakalarz 1989, 11). Rozł ˛aka taka sprzyja bowiem powstawaniu zwi ˛azków pozamałz˙en´skich, a takz˙e całkowite-mu rozpadowi małz˙en´stwa m.in. wskutek osłabienia wie˛zi uczuciowych i narastania poczucia obcos´ci pomie˛dzy osobami na co dzien´ z˙yj ˛acymi w róz˙-nych s´rodowiskach kulturowych.
Skuteczna „interwencja” Kos´cioła w sfere˛ współz˙ycia seksualnego pomie˛-dzy obydwiema płciami pokazuje, iz˙ obyczaje nie s ˛a determinant ˛a absolutn ˛a form instytucji małz˙en´stwa. Podlegaj ˛a one takz˙e wpływom celowym. Druga z podje˛tych przez autora kwestii, czyli zmiennos´c´ lub płynnos´c´ form małz˙en´-stwa wydaje sie˛ równiez˙ dyskusyjna. Niew ˛atpliwie racje˛ ma autor zauwaz˙aj ˛ac, iz˙ „nie ma podstaw przekonanie, z˙e nasze obyczaje dotycz ˛ace małz˙en´stwa osi ˛agne˛ły swój szczytowy pułap [...] Równie bezpodstawne jest przekonanie, z˙e ci, którzy dzisiaj s ˛a usatysfakcjonowani, sami wył ˛acznie be˛d ˛a kontrolowac´ zmiany, które przyszłos´c´ wniesie do obyczajów” (tamz˙e, 335). Cytowani wyz˙ej Thomas i Znaniecki równiez˙ nie wykluczaj ˛a prawdopodobien´stwa ewo-lucji formy z˙ycia małz˙en´skiego. Twierdz ˛a, z˙e ewentualne upowszechnienie sie˛ w społeczen´stwie pogl ˛adu, iz˙ zwi ˛azek seksualny i jego forma s ˛a spraw ˛a oso-bistych wyborów, przemieni małz˙en´stwo w instytucje˛ o charakterze ekono-micznym, prokreacyjnym i wychowawczym (Thomas, Znaniecki 1976, 164). Podkres´laj ˛a, z˙e „liczne przyczyny składaj ˛a sie˛ na posuwaj ˛acy sie˛ rozkład monogamicznej pary małz˙en´skiej” (tamz˙e, 172). Proces ten sam w sobie nie stanowi wprawdzie zagroz˙enia dla z˙ycia społecznego, które „moz˙e współist-niec´ z formami z˙ycia rodzinnego innymi niz˙ forma oparta na małz˙en´stwie monogamicznym”, jest jednak sprzeczny z amerykan´skim systemem społecz-no-prawnym (tamz˙e, 172). A zatem szerszy kontekst społeczny – system prawny i instytucjonalny kraju przyjmuj ˛acego – uniemoz˙liwia polskim imi-grantom stworzenie nowego modelu rodziny. Dlatego „bez wzgle˛du, na to jak
9„Materialistyczny pogl ˛ad na małz˙en´stwo został nalez˙ycie zakryty, a ideałem stała sie˛
wizja stanu małz˙en´skiego jako fuzji dwóch istnien´ i interesów pozostaj ˛acych, dzie˛ki bliskos´ci charakterów i upodoban´, w przyjaznym współoddziaływaniu. Kos´ciół duz˙o zrobił dla spowodo-wania tej zmiany” (Sumner 1995, 367).
powszechne mog ˛a w rzeczywistos´ci stac´ sie˛ układy poligamiczne ws´ród Pola-ków amerykan´skich [...] musz ˛a one zawsze miec´ charakter ukrytego cudzo-łóstwa” (tamz˙e, 172). Przedstawiona argumentacja − po pierwsze − uchyla Sumnerowski „determinizm obyczajów” w okres´laniu przyje˛tej, powszechnej formy instytucji małz˙en´stwa i rodziny. Powszechne sposoby poste˛powania (folkways) nabieraj ˛ace charakteru i mocy obyczajów, mog ˛a bowiem uste˛powac´ pote˛dze istniej ˛acych instytucji społecznych oraz rozstrzygnie˛c´ prawnych. Po drugie − zwraca uwage˛ na fakt, z˙e społeczne czynniki mog ˛a skutecznie prze-ciwdziałac´ płynnos´ci form małz˙en´stwa i rodziny.
Argumentacja Thomasa i Znanieckiego wytrzymuje próbe˛ czasu. Z per-spektywy niemal całego wieku widac´, iz˙ nadal trwa „uwznios´lona” koncepcja małz˙en´stwa pomimo wielu zagroz˙en´ oraz głe˛bokich przemian obyczajów, w tym obyczajów seksualnych. Wówczas, w pocz ˛atkach XX wieku, obydwaj autorzy wskazywali na „niestałos´c´ amerykan´skiego z˙ycia ekonomicznego”, które wespół z „pragnieniem nowych dos´wiadczen´” znieche˛ca do zawierania zwi ˛azków małz˙en´skich i nie sprzyja ich trwaniu (tamz˙e, 168)10. Jak ˛a zatem
przyszłos´c´ w szybko zmieniaj ˛acej sie˛ i róz˙nicuj ˛acej rzeczywistos´ci kulturowej ma współczes´nie „małz˙en´stwo parzyste” (pair marriage)? Poje˛cie to, zapropo-nowane przez Sumnera (1995, 331), oznacza zwi ˛azek „jednego me˛z˙czyzny i jednej kobiety, w którym wszystkie prawa, obowi ˛azki, władza i przywileje s ˛a równe i jednakowe dla obydwojga”. Jest to – w załoz˙eniu – zwi ˛azek dobro-wolny, wył ˛aczny i trwały dla obydwóch stron i wszystkie prawa i obowi ˛azki s ˛a w nim wzajemne. Naturalnie tak zdefiniowane małz˙en´stwo parzyste pozo-staje ideałem, „który przys´wieca praktyce małz˙en´stwa w naszych czasach i w naszej cywilizacji [...] i dostarcza standardów dla wszystkich naszych dys-put, chociaz˙ daleko do jego realizacji” (tamz˙e, 333). Ideał ów wyparł − zda-niem Sumnera − inne formy stosunków mie˛dzy płciami w naszej cywilizacji, dlatego „współczesnym trudno jest zrozumiec´, jak mog ˛a istniec´ obok siebie róz˙ne formy zwi ˛azku pomie˛dzy płciami, nie naruszaj ˛ac istniej ˛acego porz ˛adku. Wyjas´nienie tkwi w obyczajach. Jes´li zdecyduj ˛a to obyczaje, konkubina moz˙e byc´ kobiet ˛a, której zwi ˛azek z jednym me˛z˙czyzn ˛a został zdefiniowany i praw-nie zabezpieczony” (tamz˙e, 334). Obstaj ˛ac przy „determinizmie obyczajów”, powstanie małz˙en´stwa parzystego Sumner ł ˛aczy jednak z narodzinami klasy s´redniej w wolnorynkowych demokracjach. Zakładana s´cisła zalez˙nos´c´ pomie˛-dzy trwaniem małz˙en´stwa parzystego a utrzymywaniem sie˛ gospodarki
warun-10Pisali oni: „pragnienie nowych dos´wiadczen´ przenosi sie˛ ze sfery zainteresowan´
ekono-micznych w sfere˛ zainteresowan´ seksualnych [...] brak stabilizacji w pierwszej z nich przygoto-wuje grunt dla braku stabilizacji w drugiej” (Thomas, Znaniecki 1976, 168).
kuj ˛acej istnienie klasy s´redniej oznacza, z˙e zmiana realiów społeczno-gospo-darczych prowadzic´ be˛dzie do schyłku tej formy małz˙en´stwa11. Dla Sumnera
nie tylko małz˙en´stwo parzyste, ale i demokracja stanowi ˛a wytwór realiów ekonomicznych, które powołały do istnienia klase˛ s´redni ˛a i zapewniaj ˛a jej rozwój. Indywidualizm tej ostatniej odpowiada indywidualizmowi małz˙en´stwa parzystego be˛d ˛acego podstaw ˛a rodziny o „charakterze ekskluzywnym”12.
Na s´cisł ˛a zalez˙nos´c´ trwania demokracji od istnienia klasy s´redniej wskazu-je tez˙ współczesny amerykan´ski badacz kultury Christopher Lash. Pisze on mie˛dzy innymi: „demokracja musi sie˛ opierac´ na szerokiej dystrybucji włas-nos´ci [...] skrajne bogactwo i skrajna bieda byłyby s´miertelnym zagroz˙eniem dla demokratycznego eksperymentu” (Lash 1997, 16). W przedstawionej interpretacji Sumnera i Lasha demokracja i małz˙en´stwo parzyste to dwa pod-stawowe ideały i dwie formy instytucjonalne stworzone przez klase˛ s´redni ˛a. Od jej zatem trwania uzalez˙nione be˛dzie dalsze trwanie demokracji oraz małz˙en´stwa parzystego. Jednak charakter oraz kierunek obserwowanych współczesnych przemian kultury i przemian gospodarczych sugeruje, z˙e ideały te oraz urzeczywistniaj ˛ace je rozwi ˛azania instytucjonalne wymagaj ˛a ponadto aktywnej obrony na wzór zabiegów podje˛tych przez Kos´ciół dla „uwznios´le-nia” małz˙en´stwa. Wydaje sie˛, z˙e determinacja w obronie obydwóch ideałów zalez˙ec´ be˛dzie od stopnia, w jakim uznane zostan ˛a za dziedzictwo cywilizacji europejskiej.
Współczesne przemiany obyczajów dotycz ˛acych zachowan´ w sferze płci zdaj ˛a sie˛ zmierzac´ w strone˛ uchylenia monopolu małz˙en´stwa parzystego, jako jedynego stosownego sposobu uregulowania stosunków mie˛dzy dwiema płcia-mi. Nasilaj ˛aca sie˛ mobilnos´c´ przestrzenna zdecydowanie tej tendencji sprzyja. Dzieje sie˛ tak, poniewaz˙ − jak trafnie zauwaz˙a Sumner − małz˙en´stwu parzys-temu towarzyszy załoz˙enie, iz˙ kaz˙dy me˛z˙czyzna i kobieta mog ˛a znalez´c´ towa-rzysza z˙ycia. Nie jest to jednak prawda dlatego, z˙e „im realniejsze jest mał-z˙en´stwo parzyste, tym kaz˙de inne, a wie˛c niewłas´ciwe rozwi ˛azanie” jest kata-strofalne (tamz˙e, 332). Obserwowana zmiana obyczajów w sferze płci zmierza w kierunku złagodzenia „radykalnos´ci” rozwi ˛azania, jakim jest małz˙en´stwo
11„Nalez˙y oczekiwac´, z˙e gdy realia gospodarcze, które obecnie sprzyjaj ˛a niz˙szym klasom
s´rednim, przemin ˛a i zaistniej ˛a nowe warunki, obyczaje małz˙en´skie znowu ulegn ˛a zmianie” (Sumner 1995, 334).
12„Kaz˙dy zdolny do mys´lenia socjalista, zmuszony jest wydac´ wojne˛ małz˙en´stwu i
rodzi-nie, poniewaz˙ odkrywa, z˙e małz˙en´stwo i rodzina jest fortec ˛a zła indywidualizmu', której nie jest w stanie pokonac´” (Sumner 1995, 335).
parzyste, przez uprawomocnienie innych rozwi ˛azan´, nadal jednak nie uchyla-j ˛ac samego ideału.
W tym konteks´cie warto odwołac´ sie˛ do uwag Łotmana (1999) o zmianie kulturowej, które moz˙na zastosowac´ do interpretacji przemian obyczajów seksualnych. Łotman (1999, 41) zauwaz˙a, z˙e „kultura jako złoz˙ona całos´c´ składa sie˛ z warstw o róz˙nym tempie rozwoju [...] eksplozje w jednych war-stwach mog ˛a współistniec´ ze stopniowym rozwojem w innych. To jednak nie wyklucza wzajemnego oddziaływania tych warstw”. Jednak „zarówno stop-niowe, jak i wybuchowe procesy w synchronicznie funkcjonuj ˛acej strukturze spełniaj ˛a waz˙ne funkcje: jedne gwarantuj ˛a nowatorstwo, inne – ci ˛agłos´c´ [...] s ˛a to dwie strony jednolitego, powi ˛azanego mechanizmu” (tamz˙e, 42)13.
W perspektywie teoretycznej zaoferowanej przez Łotmana współczesne, prze-de wszystkim medialne, przesłania dotycz ˛ace zachowan´ seksualnych gloryfi-kuj ˛ace swobode˛ i niezalez˙nos´c´ partnerów seksualnych oraz renesans moral-nos´ci dyktowanej w tej sferze przez Kos´ciół s ˛a dwoma aspektami tego same-go procesu przemian kultury. Ten drugi gwarantuje ci ˛agłos´c´, ten pierwszy nowatorstwo. Ich przeciwstawnos´c´ odpowiada stwierdzonej – równiez˙ przez Łotmana – złoz˙onos´ci i chaotycznos´ci systemu kultury. Zgodnie z now ˛a inter-pretacj ˛a rzeczywistos´c´ kulturowa odbiega od obrazu wewne˛trznej struktury systemu przedstawianego w tradycyjnych badaniach. Współczesne procesy globalizacji kultury dodatkowo przyczyniaj ˛a sie˛ do komplikowania sie˛ we-wne˛trznej struktury kultur narodowych, nasilania sie˛ w nich niespójnos´ci i chaotycznos´ci14.
Przedstawiony kontekst teoretyczny wydaje sie˛ dobrze słuz˙yc´ analizie przemian obyczajów seksualnych oraz form organizacji rodziny. Pomimo upływu czasu i gruntownych przemian społecznych i kulturowych, które zaszły w społeczen´stwie polskim, zadziwiaj ˛aco aktualnie brzmi ˛a cytowane wyz˙ej twierdzenia Thomasa i Znanieckiego. Sformułowane w pocz ˛atkach XX wieku i dotycz ˛ace zmian instytucji rodziny i małz˙en´stwa ws´ród polskich chłopów w kraju i Ameryce nadal zachowuj ˛a swoj ˛a wartos´c´ eksplanacyjn ˛a w badaniach współczesnych problemów rodzin, małz˙en´stw i zachowan´ seksual-nych polskich imigrantów. Z kolei załoz˙enia teoretyczne Sumnera inspiruj ˛a do poszukiwan´ jednej z przyczyn zarówno przemian, jak i trwania obyczajów,
13Dlatego włas´nie „zwycie˛ski pochód antyromantyzmu' [...] synchronicznie zbiegał sie˛
z rozkwitem romantyzmu” (Łotman 1999, 42).
14Nasilenie kontaktów mie˛dzykulturowych be˛d ˛ace rezultatem globalizacji kultury prowadzi
do krzyz˙owania sie˛ kulturowych struktur, które moz˙e przybierac´ rozmaite formy (Łotman 1999, 183).
równiez˙ seksualnych, w akceptowanych sposobach poste˛powania. W odwoła-niu zatem do dyskutowanych wyz˙ej argumentacji i twierdzen´ moz˙na sfor-mułowac´ naste˛puj ˛ace hipotezy robocze. Po pierwsze − migracja nadal stanowi istotny czynnik dezorganizacji z˙ycia rodzinnego. Po drugie − migracja jest wyzwaniem do przemys´lenia, dobrowolnego przyje˛cia i realizacji wartos´ci przys´wiecaj ˛acych małz˙en´stwu parzystemu. Analiza danych empirycznych prezentowana poniz˙ej be˛dzie osnuta wokół obydwóch wskazanych hipotez.
II. MAŁZ˙EN´STWO I RODZINA POLSKICH IMIGRANTÓW NA PRZYKŁADZIE RODZIN POLSKICH W WIEDNIU
1. WSPÓŁCZES´NI IMIGRANCI POLSCY W AUSTRII
Jak zauwaz˙a Władysław Kucharski (1993, 26), nowy rozdział w dziejach Polonii austriackiej zapocz ˛atkowała wielka fala emigracji lat osiemdziesi ˛atych. W jej efekcie w roku 1990 tamtejsze s´rodowisko polonijne liczyło około 14 000 osób (tamz˙e, 29). Imigranci polscy okresu solidarnos´ciowego przyby-waj ˛acy do Austrii w latach osiemdziesi ˛atych, „w rodzinnym kraju nalez˙eli do klasy s´redniej”, byli dobrze przygotowani do pracy zawodowej, wywodzili sie˛ raczej z duz˙ych miast i che˛tnie osiedlali sie˛ w duz˙ych miastach (Dyczewski 1992, 47). W dekadzie lat dziewie˛c´dziesi ˛atych zaczynaj ˛a napływac´ dalsi imigranci z Polski. Jest to wszakz˙e migracja zarobkowa i w załoz˙eniu okreso-wa, czym róz˙ni sie˛ od poprzednich, podobnie jednak jak wszystkie fale na-pływu, koncentruje sie˛ w Wiedniu i okolicy. Relacje wszystkich moich roz-mówców potwierdzaj ˛a teze˛, iz˙ podstawowym mechanizmem społecznym decy-duj ˛acym o kierunku przepływów s ˛a sieci migracyjne, wszyscy oni przyjechali do Wiednia i znalez´li tu prace˛ dzie˛ki informacji i pomocy kogos´ z najbliz˙-szych.
Wedle austriackich z´ródeł w 1991 roku zamieszkiwało w Austrii 18 300 Polaków, przy czym liczba ta nie obejmuje polskich robotników kontrakto-wych, szacowanych w 1995 roku na 9600 osób (SOPEMI 1997, 50). Natural-nie, wskazane szacunki pomijaj ˛a imigrantów nielegalnych, których liczba nie jest znana, lecz uwaz˙ana za bardzo wysok ˛a. Istniej ˛ace opracowania informuj ˛a tez˙ o duz˙o wie˛kszej liczbie me˛z˙czyzn niz˙ kobiet ws´ród nielegalnych imigran-tów zarobkowych z Polski (Fassmann 1997, 54; Mydel, Fassmann 1997, 81). Wydaje sie˛ jednak, z˙e sytuacja ta ulega zmianie m.in. wskutek zaostrzenia kontroli i kar za nielegalne zatrudnianie. Kobiety znajduj ˛ac prace˛ głównie w domach prywatnych w charakterze pomocy domowej nie s ˛a, podobnie jak
ich pracodawczynie, naraz˙one na kontrole˛ w takim stopniu jak me˛z˙czyz´ni pracuj ˛acy przede wszystkim na budowach. Sprz ˛ataj ˛ace domy kobiety równiez˙ zarabiaj ˛a o wiele lepiej od me˛z˙czyzn (K. 5)15. Wiele z nich wyjez˙dz˙aj ˛ac na urlop stosuje „system zmienniczek”, którymi cze˛sto s ˛a krewni, i tak na jed-nym miejscu pracy moz˙e okresowo „dorabiac´” pare˛ osób z Polski (K. 5, M. 1). Brak s´wiadczen´ socjalnych w Austrii, wynikaj ˛acy z faktu nielegalnego zatrudnienia, rekompensuj ˛a opłacaj ˛ac ubezpieczenie w Polsce, niektóre maj ˛a w kraju renty lub zwolnienia z pracy (K. 5).
Nieporównanie mniejszym zainteresowaniem cieszy sie˛ praca pomocy domowej zamieszkuj ˛acej u pracodawców, łatwo bowiem w takiej sytuacji o eksploatacje˛ usługuj ˛acej kobiety. Jedna z respondentek, od której wymagano ci ˛agłej aktywnos´ci i poza moz˙liwos´ci ˛a udania sie˛ do kos´cioła w niedziele˛ nie dawano jej czasu wolnego, prace˛ te˛ porzuciła. Wedle jej słów była tam „bia-łym niewolnikiem“ (K. 8). Rezygnacja z „niewolniczej” pracy bez okres´lo-nego limitu godzin oznacza jednak koniecznos´c´ znalezienia i opłacenia miesz-kania, co dla nielegalnych imigrantek nie jest łatwe. Ws´ród Polek przebywa-j ˛acych w Austrii legalnie wiele pracuprzebywa-je w charakterze piele˛gniarki, niektóre wykonuj ˛a zawód kelnerki (K. 5). Wzorem wielu stolic i duz˙ych miast krajów przyjmuj ˛acych, w tym takz˙e Warszawy, równiez˙ w Wiedniu istnieje nielegal-ne „targowisko pracy”, odwiedzanielegal-ne czasami przez policje˛, gdzie podjez˙dz˙aj ˛a austriaccy farmerzy i przedsie˛biorcy szukaj ˛acy me˛z˙czyzn do pracy (M. 1). Praktyka odsprzedawania miejsc pracy rodakom, cze˛sta ws´ród nielegalnej imigracji zarobkowej z kraju, ma tu takz˙e miejsce (K. 5; Mydel, Fassmann 1997, 76).
Posiadany w Austrii status jest pochodn ˛a wykonywanej pracy, zdecydowa-nie niskoprestiz˙owej w wypadku imigrantów zarobkowych oraz marginalizacji w społeczen´stwie austriackim. Jak zauwaz˙a Leon Dyczewski, znaczna cze˛s´c´ Polaków w Austrii z˙yje „pomie˛dzy dwiema pozycjami społecznymi”. Jedn ˛a stanowi „ta, któr ˛a posiadali w kraju rodzinnym, oparta na wykształceniu, zawodzie, pracy zgodnej z kwalifikacjami, odpowiedzialnos´ci społecznej, władzy i prestiz˙u” (Dyczewski 1992, 48). Drug ˛a pozycje˛ „wyznacza im status emigranta w austriackim społeczen´stwie, w którym nie maj ˛a wielu praw, wykonuj ˛a prace˛ najcze˛s´ciej poniz˙ej swoich kwalifikacji, nie uczestnicz ˛a we
15Kaz˙demu z respondentów, a były to głównie kobiety, przyporz ˛adkowałam jeden
okres´-lony symbol, który przytaczam ilekroc´ odwołuje˛ sie˛ do konstatacji tej osoby. Dlatego w teks´cie be˛d ˛a sie˛ powtarzac´ poszczególne symbole. Liter ˛a K oznaczyłam kobiety respondentki, liter ˛a M jednego me˛z˙czyzne˛ respondenta. E oznacza ekspertów, ws´ród których były osoby obojga płci. R oznacza małz˙en´stwo, z którym przeprowadziłam rozmowe˛.
władzy i maj ˛a niski prestiz˙ społeczny” (tamz˙e). Odczuwane róz˙nice pomie˛dzy obydwiema pozycjami społecznymi stanowi ˛a trwałe z´ródło frustracji − kon-kluduje autor. Wydaje sie˛, z˙e uczucia zdeklasowania dos´wiadczaj ˛a przede wszystkim Polacy osiadli w Austrii, a nie imigranci zarobkowi zamierzaj ˛acy powrócic´ do Polski. Ci ostatni traktuj ˛ac swój zarobkowy pobyt jako okreso-wy, identyfikuj ˛a sie˛ raczej z własnym s´rodowiskiem w kraju. Jedni i drudzy jednak pozostaj ˛a w społeczen´stwie austriackim zmarginalizowani. W tej sy-tuacji utrzymywanie stałego kontaktu z Polsk ˛a poprzez cze˛ste rodzinne wizyty oraz inwestycje, przede wszystkim budowe˛ domu lub kupno mieszkania, jest cze˛st ˛a praktyk ˛a zarówno ws´ród Polaków osiadłych w Austrii, jak i przedłuz˙a-j ˛acych swóprzedłuz˙a-j pobyt imigrantów zarobkowych. Ws´ród respondentów dwie mło-de, niezame˛z˙ne kobiety, z których jedna pracuje legalnie, a druga nie, przesy-łaj ˛a pieni ˛adze na budowe˛ domu w rodzinnej miejscowos´ci w Polsce, w której tez˙ składaj ˛a cze˛ste wizyty (K. 2, K. 3). Dwie rozwiedzione kobiety w s´red-nim wieku posiadaj ˛ace swoje mieszkania w Wiedniu, planuj ˛a przyjazd na emeryture˛ do Polski16, gdzie równiez˙ maj ˛a swoje lokum (K. 5, K. 6). Młode
małz˙en´stwo odkładaj ˛ace na mieszkanie spółdzielcze w Wiedniu nie rezygnuje z zamiaru kupienia mieszkania równiez˙ w Polsce, w rodzinnym mies´cie ko-biety (R. 3). Inna para pomimo kilkunastoletniego osiedlenia w Austrii nadal zatrzymuje niewielkie mieszkanie w kraju (R. 1). Okazuje sie˛ wie˛c, iz˙ nawet ws´ród bardzo nielicznego grona respondentów wiele osób niejako „zabezpie-cza” sobie byt w kraju, i to niezalez˙nie od posiadanego w Austrii statusu prawnego i aktualnych planów z˙yciowych. Prawdopodobnie jest to strategia nierzadka ws´ród austriackiej Polonii, podobnie jak bardzo cze˛ste, czasami regularne wizyty w kraju.
Kontynuuj ˛ac dalej mys´l Dyczewskiego moz˙na metaforycznie stwierdzic´, z˙e Polacy w Austrii z˙yj ˛a pomie˛dzy dwoma s´wiatami. Pierwszy to s´wiat boga-tego społeczen´stwa austriackiego, Wiednia przede wszystkim, w którym pie-ni ˛adz i konsumpcja stanowi ˛a s´rodek i narze˛dzie twardej walki o status i pre-stiz˙. Jest to jednoczes´nie s´wiat przez˙ywaj ˛acy bardzo głe˛bokie przemiany gospodarcze i społeczne. Najogólniej polegaj ˛a one na zmniejszaniu sie˛ sektora przemysłowego i zmianie jego funkcji w gospodarce, czemu towarzysz ˛a prze-miany struktury społecznej. Ich najistotniejsz ˛a cech ˛a jest wzrost klasy s´redniej zasilonej przez robotników, którzy utrzymali swoj ˛a prace˛. Drugi biegun pola-ryzuj ˛acego sie˛ społeczen´stwa powie˛kszaj ˛a długookresowi bezrobotni, którzy
16 W obydwóch wypadkach nie było jasne, czy planuj ˛a powrócic´ ze swoimi obecnymi
z tej racji s ˛a równiez˙ społecznie zmarginalizowani (Wieviorka 1994). Prze-miany struktury społecznej dokonuj ˛ace sie˛ w ci ˛agu lat osiemdziesi ˛atych i dziewie˛c´dziesi ˛atych, nakładaj ˛a sie˛ na zapocz ˛atkowane duz˙o wczes´niej procesy laicyzacji oraz kształtowania sie˛ kultury konsumeryzmu. Moz˙liwos´ci oraz aspiracje konsumpcyjne powie˛kszonej klasy s´redniej kreuj ˛a miejsca pracy w sektorze usług, w którym znajduj ˛a zatrudnienie m.in. polscy imigranci zarob-kowi. Frustracje zmarginalizowanej cze˛s´ci społeczen´stwa stanowi ˛a podatny grunt dla szowinistycznych ideologii skierowanych przeciwko obecnos´ci cudzoziemców.
S´wiat drugi to przede wszystkim prowincjonalna Polska, cze˛sto małych miejscowos´ci regionu południowo-wschodniego, sk ˛ad pochodzi gros imigruj ˛a-cych do Wiednia. Jest to s´wiat nadal z˙ywego katolicyzmu, który stale oddzia-łuje na sposób mys´lenia i obyczajowos´c´, chociaz˙ sam bywa tez˙ redukowany do obyczaju. W tym konteks´cie warto podkres´lic´, iz˙ wedle najnowszych badan´ religijnos´c´ Polaków diagnozowana na podstawie autodeklaracji pozos-taje niezmieniona mimo przemian ustrojowych w kraju (Wciórka 1999, 8)17.
Przy czym najwyz˙szy wskaz´nik religijnos´ci odnotowuje sie˛ w województwach Małopolskim i Podkarpackim, gdzie systematycznie praktykuje 77 procent mieszkan´ców (tamz˙e, 22). „S´wiat” ten podlega takz˙e silnym wpływom ze-wne˛trznym, w tym bardzo atrakcyjnej kulturze konsumeryzmu. Powstaj ˛ace w jej klimacie aspiracje konsumpcyjne stanowi ˛a istotny, chociaz˙ nie jedyny, czynnik wypychaj ˛acy i podtrzymuj ˛acy migracje zarobkowe.
Powstaje wie˛c pytanie, czy kompetencje kulturowe migrantów z peryferyj-nej Polski s ˛a wystarczaj ˛ace do zmierzenia sie˛ w Wiedniu ze s´wiatem „pierw-szym”? Tym bardziej, iz˙ oprócz odmiennos´ci nie jest to − jak wspomniałam − s´wiat otwarty na przyje˛cie imigrantów, a powstaj ˛ace w nim i znajduj ˛ace społeczn ˛a aprobate˛ nowe formy rasizmu kierowane s ˛a przede wszystkim wobec cudzoziemców (Solomos, Wrench 1993; Rattansi, Westwood 1994). Rodzi sie˛ zatem kolejne pytanie: jak radz ˛a sobie przybysze z Polski w społe-czen´stwie austriackim, pozostaj ˛ac we wskazanej poprzednio sytuacji zmargi-nalizowania? Obydwie kwestie mog ˛a stanowic´ przedmiot odre˛bnych studiów. W badaniach referowanych w niniejszym artykule stanowiły w ˛atek poboczny podje˛ty w toku prowadzonych wywiadów. Warto go zasygnalizowac´ dla nasz-kicowania kontekstu podstawowego problemu tej analizy.
17„Ponad połowa polskiego społeczen´stwa (58%) to osoby wierz ˛ace i systematycznie
uczestnicz ˛ace w praktykach religijnych przynajmniej raz w tygodniu. Ponad jedna siódma Polaków deklaruje wiare˛, ale praktykuje nieregularnie – jeden lub dwa razy w miesi ˛acu” (Wciórka 1999, 6).
Dwie kategorie poje˛ciowe, za pomoc ˛a których proponuje˛ analizowac´ pro-blem kompetencji kulturowej i adaptacji imigrantów w społeczen´stwie przyj-muj ˛acym, to kategorie „systemu odniesienia (referencji)” i „grupy odniesie-nia”. Pierwsza z nich rozwinie˛ta na gruncie filozofii analitycznej (por. m.in.: B. Russell, G. Frege, P. Strawson) jest powszechnie stosowana w socjologicz-nych badaniach nad konsumpcj ˛a dla oznaczenia systemu znacz ˛acych dla jed-nostki wytworów kultury. Druga z wymienionych jest kategori ˛a dobrze ugrun-towan ˛a w psychologii społecznej i socjologii (por. Gołdyka 1998). Teoria grup odniesienia wyróz˙nia dwie podstawowe funkcje grup odniesienia pozy-tywnego. Pierwsz ˛a jest dostarczanie jednostce norm i wartos´ci kształtuj ˛acych jej postawy, drug ˛a jest dostarczanie kryteriów oceny własnej sytuacji. W ni-niejszym artykule odwołuje˛ sie˛ wył ˛acznie do grup odniesienia pozytywnego i ich wskazanych wyz˙ej funkcji, pomijaj ˛ac kategorie˛ grupy odniesienia nega-tywnego.
Nie ulega z˙adnej w ˛atpliwos´ci, iz˙ dla imigrantów zrzeszonych i aktywnych w róz˙nych grupach powstałych przy kos´ciele „polskim”18, one włas´nie
sta-nowi ˛a podstawow ˛a grupe˛ odniesienia. Udział w niej jest podstaw ˛a okres´lenia, jes´li nie wre˛cz stworzenia własnego miejsca w kraju imigracji vis-à-vis margi-nalizuj ˛acego przybyszów społeczen´stwa przyjmuj ˛acego. Z kolei wartos´ci i normy zawarte w nauce Kos´cioła aktywnie oddziałuj ˛a na postawy imigrantów równiez˙ w tym, co dotyczy małz˙en´stwa i rodziny. Z relacji małz˙en´stw aktyw-nych w kre˛gu Rodzin Domowego Kos´cioła wynika, z˙e osoby skupione w ra-mach tej formacji utrzymuj ˛a ze sob ˛a stały kontakt, takz˙e prywatnie słuz˙ ˛ac sobie pomoc ˛a i rad ˛a (R. 1, R. 2, R. 3). Warto podkres´lic´, z˙e w kaz˙dym z poznanych przypadków przynajmniej jedno z małz˙onków było aktywne w s´rodowiskach kos´cielnych jeszcze w Polsce. Oznacza to, z˙e przybywaj ˛ac do Wiednia zacze˛li oni odtwarzac´ wzór zachowania nabyty w rodzinnej miej-scowos´ci w Polsce oraz poszukiwali tej samej grupy odniesienia w s´rodo-wisku zwi ˛azanym z Kos´ciołem katolickim. Równiez˙ poznane osoby z kre˛gu Odnowy w Duchu S´wie˛tym za pos´rednictwem tejz˙e grupy próbuj ˛a przezwy-cie˛z˙yc´ fakt wyobcowania w kraju imigracji. Obok funkcji religijnych kre˛gi, daj ˛ac okazje˛ do spotkan´ i nawi ˛azania przyjaz´ni, stanowi ˛a grupe˛ odniesienia pozytywnego dla sympatyków i aktywnych członków. W ten sposób s´rodo-wiska przykos´cielne słuz˙ ˛a adaptacji – nie tyle do społeczen´stwa, ile do sytua-cji zmarginalizowania w społeczen´stwie austriackim – i to zarówno
imigran-18Ws´ród powstałych przy tym kos´ciele grup i formacji s ˛a grupy modlitewne, kre˛gi Rodzin
tów legalnych, jak i nielegalnych. Aktywnos´c´ w s´rodowiskach kos´cielnych, czy s ˛a to kre˛gi Rodzin Domowego Kos´cioła, czy Odnowy w Duchu S´wie˛tym, czy jeszcze inne stowarzyszenia, pozwala na stworzenie sobie „mikros´wiata” alternatywnego wobec oboje˛tnego i obcego społeczen´stwa, w którym imigran-ci imigran-ci z˙yj ˛a. Wedle słów małz˙en´stwa zwi ˛azanego z kre˛giem Odnowy w Duchu S´wie˛tym, bez „polskiego” kos´cioła „dawno by juz˙ wrócili do kraju” (R. 4)19. S´rodowiska przykos´cielne pozwalaj ˛a równiez˙ imigrantom budowac´ lub odbudowac´ poczucie własnej wartos´ci zagroz˙one lub niszczone przez fakt zajmowania na ogół niskiej pozycji społecznej w społeczen´stwie przyjmuj ˛a-cym. Trzeba jednak podkres´lic´, z˙e stosunek cze˛s´ci osiadłych w Austrii Pola-ków do tych s´rodowisk jest bardzo pogardliwy i krytyczny, jak wyraził to jeden z nich: „kos´ciół polski to polska ciemnota” (E. 5). Jest oczywiste, z˙e dla tak mys´l ˛acych osób grupy przykos´cielne stanowi ˛a grupe˛ odniesienia nega-tywnego.
Dla imigrantów pozostaj ˛acych z dala od kos´cioła „polskiego” grup ˛a odnie-sienia pozostaje cze˛sto s´rodowisko rodzinne w Polsce, i to pomimo wielolet-niego zamieszkiwania w Wiedniu. Jakos´c´ z˙ycia, jego styl oraz standard kon-sumpcji stanowi ˛a miare˛ własnych osi ˛agnie˛c´ oraz punkt wyjs´cia dla własnych aspiracji. A wartos´ci i normy poste˛powania obowi ˛azuj ˛ace w rodzinnym s´rodo-wisku nadal okres´laj ˛a postawy i ukierunkowuj ˛a działania. Migracja moz˙e takz˙e spowodowac´ przejs´ciowy stan zagubienia polegaj ˛acy na zdystansowaniu sie˛ do posiadanej przed wyjazdem grupy odniesienia przy braku odnalezienia innej takiej grupy. Jedna z respondentek, która znalazła sie˛ w opisanej sytua-cji, planowała powrót do Polski, przynajmniej na jakis´ czas, równiez˙ dlatego, z˙e mówi ˛ac jej słowami: „juz˙ nie wiem, jak mam mys´lec´” (K. 1). Przykład ten pokazuje, z˙e migracja wi ˛az˙e sie˛ z niebezpieczen´stwem zagubienia kryteriów okres´lania własnej sytuacji, stanowi zagroz˙enie dla posiadanego obrazu s´wiata oraz systemu wartos´ci. Niektórzy radz ˛a sobie z tym problemem tworz ˛ac włas-ne s´rodowisko w kraju przyjmuj ˛acym, be˛d ˛ace now ˛a grup ˛a odniesienia, gdy dla innych podstawow ˛a grup ˛a odniesienia pozostaj ˛a bliscy w Polsce. Moz˙na przyj ˛ac´, iz˙ jeszcze inni ilustruj ˛a przypadek „człowieka zmarginalizowanego”, by odwołac´ sie˛ do znanej kategorii Roberta Parka. „Człowiek zmarginalizo-wany” to imigrant, który zarzucił stare wartos´ci, lecz nie zdołał adekwatnie przyswoic´ sobie umieje˛tnos´ci i norm nowego otoczenia. Pozostaje on
„kultu-19 Małz˙en´stwo to ceni sobie równiez˙ moz˙liwos´c´ poznawania s´wiata, któr ˛a dzie˛ki
row ˛a hybryd ˛a” z˙yj ˛ac ˛a w dwóch s´wiatach i w obydwóch jest po cze˛s´ci obcy, chociaz˙ aspiruje do pełnego członkowstwa w wybranym społeczen´stwie.
Zakładam, z˙e istotnym wskaz´nikiem systemu referencji imigrantów s ˛a sposoby spe˛dzania przez nich czasu wolnego. Dokonuj ˛ac wyboru sposobu oraz miejsca spe˛dzenia tego czasu, pos´rednio wskazuj ˛a oni na znacz ˛ace dla nich wytwory kultury. Jedna z respondentek wyznała, z˙e na pocz ˛atku swojego (siedmioletniego juz˙) pobytu w Wiedniu w czasie wolnym lubiła chodzic´ wiosn ˛a i latem „na Prater”, czyli do wesołego miasteczka. Obecnie juz˙ sie˛ jej tam nie podoba, woli wybrac´ sie˛ nad Dunaj na plaz˙e˛, do Stadtparku lub przed Ratusz na (darmowe) koncerty (K. 3). Inna z kobiet w Austrii zasmakowała w grze w kasynie, czym zajmuje sie˛ w wolnych chwilach, przeznaczaj ˛ac wygrane kwoty na zagraniczne wycieczki dla siebie i towarzysza z˙ycia, który poprzednio wolny czas spe˛dzał „pij ˛ac oraz ogl ˛adaj ˛ac telewizje˛” (K. 6). Cha-rakterystyczny jest przypadek młodej kobiety, pracuj ˛acej w Austrii około dwóch lat, która przez cały ten czas nie była − jak powiedziała − w z˙adnym parku, muzeum ani na koncercie, z wyj ˛atkiem czerwcowego festynu nad Dunajem, czas wolny spe˛dzaj ˛ac najcze˛s´ciej przed telewizorem (K. 1). Ws´ród najnowszej imigracji zarobkowej nie jest to zapewne przypadek odosobniony. Jednym z powodów niekorzystania z nagromadzonych w Wiedniu dóbr kultury moz˙e byc´ niewiedza o takich moz˙liwos´ciach. Jak zauwaz˙ył tamtejszy Polak, osoby te nie wiedz ˛a o istniej ˛acych moz˙liwos´ciach, poniewaz˙ o „nich nie mówi sie˛ w kos´ciele”, a to włas´nie wokół kos´cioła toczy sie˛ ich z˙ycie (M. 1). Podobnie jeden z ekspertów stwierdził, z˙e nieznaj ˛acy je˛zyka imigranci zarobkowi „s ˛a całkowicie zdani na polski kos´ciół, który jest dla nich ostoj ˛a” (E. 5). Z braku zatem wiedzy o moz˙liwos´ciach wiele osób swój wolny czas spe˛dza na zakupach, na bazarach, gdzie przychodzi sie˛ równiez˙ po to, by sobie popatrzec´ i pochodzic´ (M. 1). Niekorzystanie z doste˛pnych dóbr kultury oznacza przede wszystkim, iz˙ pozostaj ˛a one poza posiadanym przez jednostke˛ systemem referencji. Nie s ˛a one konsumowane, poniewaz˙ nie s ˛a znane. Prak-tykowane w Wiedniu formy rozrywki stanowi ˛a, w tych przypadkach, replike˛ sposobów spe˛dzania czasu wolnego w kraju i nierzadko sprowadzaj ˛a sie˛ do tego, by „zaszalec´” w lokalu (K. 7). Nieznajomos´c´ lub brak wiedzy o moz˙li-wos´ciach korzystania z dóbr kultury oraz towarzysz ˛acy temu brak stosownych potrzeb wynika mie˛dzy innymi st ˛ad, iz˙ w prowincjonalnych s´rodowiskach, z których pochodzi znaczna cze˛s´c´ najnowszej imigracji, istniej ˛a bardzo ograni-czone moz˙liwos´ci rozbudowania systemu referencji. Jednak w miare˛ przed-łuz˙ania sie˛ pobytu w Wiedniu, stan ten moz˙e ulec zmianie. Wskazuje na to przytoczony wyz˙ej przypadek (K. 3), w którym pochodz ˛aca z polskiej, pery-feryjnej wioski kobieta nabyła umieje˛tnos´c´ i potrzebe˛ korzystania z doste˛pnej
przestrzeni publicznej (miejskie parki, promenady) oraz koncertów publicz-nych. Z czasem miejsca te stały sie˛ dla niej „własne” i przyjazne (Ardener 1993).
Przemiany systemu referencji mog ˛a obudzic´ pragnienie przekształcenia własnej przestrzeni (domu, mieszkania) i najbliz˙szego otoczenia po powrocie do kraju. Pragnienie be˛dzie tym wie˛ksze, im silniej rzeczywistos´c´ zastana po powrocie w rodzinne strony przyprawi o szok kulturowy, który nalez˙y okres´-lic´ mianem „zwrotnego”20. W takich przypadkach powracaj ˛acy staj ˛a sie˛ „no-sicielami” nowej kultury konsumpcji, wzorów i potrzeb estetycznych. Oznacza to, z˙e próby zaszczepiania w swoim otoczeniu poznanych i przyje˛tych wzo-rów porz ˛adkowania przestrzeni nalez˙y uznac´ za wskaz´nik procesu migracji kultur przyczyniaj ˛acy sie˛ do przemian kultury bytu (Romaniszyn 1999, 95). W wielu lokalnych społecznos´ciach to włas´nie reemigranci stanowi ˛a aktywn ˛a grupe˛ zainteresowan ˛a przemian ˛a otoczenia i finansuj ˛ac ˛a inwestycje. W emi-gracyjnych wsiach podhalan´skich oni opłacaj ˛a budowe˛ dróg, „w tym… nie-kiedy dróg dojazdowych na pola”, oraz wodoci ˛agów, najcze˛s´ciej jednak łoz˙ ˛a na budowe˛ kos´cioła oraz remiz straz˙ackich (Krakowska 1994, 113). Reemi-granci tworz ˛a tez˙ „nowy ład ekonomiczny oparty o prywatny kapitał” (tamz˙e, 112), a poziom ich konsumpcji staje sie˛ lokalnym standardem21.
Z drugiej strony powrót do rodzinnego s´rodowiska osób, których system referencji uległ za granic ˛a przemianie, na przykład rozszerzaj ˛ac sie˛ o nowe potrzeby konsumpcyjne czy estetyczne, moz˙e prowadzic´ do poczucia wyobco-wania. Tym nalez˙ałoby tłumaczyc´ konstatacje niektórych reemigrantów, z˙e „z˙ycie tu jest wegetacj ˛a”22. Z kolei kilku respondentów z Wiednia
podkres´-lało raz˙ ˛acy ich w Polsce brud i zaniedbanie bardzo kontrastuj ˛ace z estetyk ˛a otoczenia, do którego nawykli na emigracji (E. 2, K. 5, K. 7).
Zetknie˛cie z kultur ˛a kraju przyjmuj ˛acego moz˙e równiez˙ us´wiadomic´ i utrwalic´ elementy posiadanego systemu referencji. W wypadku wielu polskich imigrantów w Austrii, dotyczy to wartos´ci i norm reguluj ˛acych wie˛zi rodzin-ne. Dla przybyszów z Polski obserwowana w Austrii praktyka oddawania
20Reakcja młodej dziewczyny powracaj ˛acej z Brukselii nie wydaje sie˛ odosobniona:
„Patrzyła z nieukrywanym smutkiem na oskrobane, brudne budynki w Białymstoku i na zabie-dzone mieszkanie rodziców […] przyrzekła sobie, z˙e musi zrobic´ wszystko, by wyjs´c´ z tej ne˛dzy” (Gał ˛azka 1996, 81).
21„Wzorem do nas´ladowania staje sie˛ ten mieszkaniec, który był jeden lub wie˛cej razy
w Ameryce, wybudował dom, kupił dobry samochód i ma fundusze na biez˙ ˛ace potrzeby rodzi-ny” (Krakowska 1994, 106).
22Przytaczam opinie˛ reemigranta z Aten, wygłoszon ˛a po powrocie do rodzinnego,
niedołe˛z˙nych rodziców do domów starców jest szczególnie trudna do zaakcep-towania (E. 3, K. 1). Bliski kontakt z rodzinami austriackimi, który narzuca wykonywana przez wiele Polek praca pomocy domowej, daje sposobnos´c´ poznania panuj ˛acych w nich obyczajów, stosunku do obcych etc. Kontakty te i obserwacje prowadz ˛a nierzadko do przekonania o wyz˙szos´ci własnych zwyczajów i wzorów zachowania (tamz˙e).
Zatrudnienie w „s´wiecie drugim” i zajmowane w nim miejsce moz˙e rów-niez˙ wpływac´ na stosunek do pracy oraz sprzyjac´ dalszemu wzrostowi przed-sie˛biorczos´ci23 zarówno emigrantów, jak i imigrantów zarobkowych. Jedni
i drudzy zwykle cie˛z˙ko pracuj ˛a, nie rezygnuj ˛ac z dodatkowych moz˙liwos´ci dorobienia, gdy jest to osi ˛agalne. Praca taka, szczególnie gdy jest fizyczna, wymaga samozaparcia, które trzeba w sobie wyrobic´, podobnie jak trzeba nauczyc´ sie˛ umieje˛tnos´ci jej fachowego wykonywania. Ucz ˛ac sie˛ pracowac´ wielu imigrantów nabywa takz˙e umieje˛tnos´ci zawodowych. Dotyczy to rów-niez˙ sprz ˛atania, którego organizacja i wymagana jakos´c´ stanowi nierzadko przedmiot nauki dla che˛tnych Polek, które dopiero z czasem nabywaj ˛a kwali-fikacji pomocy domowych24. Jak zauwaz˙yło osiadłe w Wiedniu małz˙en´stwo, krewni z Polski, gdy zobaczyli jak oni pracuj ˛a, przestali byc´ zazdros´ni i nie chc ˛a juz˙ przyjez˙dz˙ac´, by dorobic´ do pensji, „siostra nauczycielka woli miec´ mniej pienie˛dzy, ale w Austrii sprz ˛atac´ nie chce” (R. 2). Oni sami − jak przyznali − „tak naprawde˛ pracowac´ nauczyli sie˛ dopiero w Austrii”. Podobn ˛a obserwacj ˛a podzieliła sie˛ Polka od wielu lat naturalizowana w tym kraju, stwierdzaj ˛ac, z˙e „Polacy nie umiej ˛a pracowac´” i zdarza sie˛, z˙e „krewni z Polski nie chc ˛a tu pracowac´, bo uwaz˙aj ˛a to za zbyt cie˛z˙kie” (K. 6). Prawdo-podobnie s ˛ad ten podzielaj ˛a takz˙e sami imigranci. Jedna z kobiet od wielu lat sprz ˛ataj ˛aca w Wiedniu, mimo braku pozwolenia na prace˛, uznała, z˙e jak inni Polacy jest dla Austriaków „białym Murzynem” (K. 4). Tym ostatnim za-zdros´ci, z˙e pracuj ˛a mniej i lz˙ej. Mimo przekonania o wyzyskiwaniu przez austriackich pracodawców z pracy jednak, i łamania prawa, nie rezygnuje. Tym bowiem, co j ˛a i innych imigrantów z Polski zatrzymuje w Austrii, jest posiadanie pracy i moz˙liwos´c´ zarabiania, cze˛sto dla nich w Polsce nieosi ˛agal-na. Wprost przyznało to jedno z małz˙en´stw, które nie wie kiedy wróci do
23Teze˛ głosz ˛ac ˛a, iz˙ migracje zarobkowe s ˛a form ˛a przedsie˛biorczos´ci oraz sprzyjaj ˛a
rozwo-jowi przedsie˛biorczos´ci w s´rodowisku wysyłaj ˛acym, sformułowałam w artykule Kulturowe implikacje, s. 91-93.
24„Rzadko która ze studentek umiała od pocz ˛atku sprz ˛atac´ tak, by utrzymac´ sie˛ w pracy”,
a „Belgijka płaci i wymaga” (Gał ˛azka 1996, 80, 106). Jest to, jak sie˛ wydaje, sytuacja dos´c´ powszechna nie tylko w Belgii.
Polski, bo „tam nie ma pienie˛dzy” i chociaz˙ Austrii nie lubi ˛a, to „lubi ˛a tu pieni ˛adze” (R. 4).
Obok korzys´ci finansowych, które daje, i zmiany stosunku do pracy imi-gracja zarobkowa uczy tez˙ podejmowania ryzyka, co jest niezbywalnym ele-mentem przedsie˛biorczos´ci. Wielu imigrantów powracaj ˛ac do Polski ma nie tylko s´rodki, ale i odwage˛, by załoz˙yc´ własn ˛a firme˛, inni nie le˛kaj ˛a sie˛ zmian pracy czy przekwalifikowan´. Na przykład wybieraj ˛aca sie˛ do kraju po dwulet-nim pobycie w Wiedniu młoda kobieta stwierdziła, z˙e „nie wyobraz˙a sobie pracy na etacie” i marzy o zaje˛ciu nie-etatowym (K. 1). Postawa ta bardzo odbiega od modelu „wyuczonej bezradnos´ci” z czasów socjalistycznego welfa-re-state, doskonale odpowiada natomiast wymogom rynku pracy, włas´ciwego współczesnej postaci kapitalizmu. Wymogom tym odpowiada takz˙e poczucie odpowiedzialnos´ci za własne z˙ycie, wyrobieniu którego sprzyjaj ˛a intensywne zabiegi o prace˛ i jej utrzymanie w kraju imigracji. Pomimo wskazanych prze-mian imigracja, przede wszystkim zarobkowa, w wie˛kszos´ci przypadków nie jest zwi ˛azana z realizacj ˛a aspiracji zawodowych, lecz konsumpcyjnych (Ro-maniszyn 1997). Sfera pracy pozostaje głównie sfer ˛a zarobkowania, a nie realizacji powołania, na co kładł nacisk protestantyzm. Zdarza sie˛, naturalnie, z˙e nawet niewdzie˛czna, wykonywana na emigracji praca przynosi satysfakcje˛ i daje poczucie własnej wartos´ci. Ws´ród spotkanych w Wiedniu Polaków był to bez w ˛atpienia przypadek kobiety pracuj ˛acej jako opiekuna domowa ws´ród niedołe˛z˙nych, starych ludzi (K. 7).
Jak zatem radz ˛a sobie imigranci w sytuacji pozostawania pomie˛dzy „dwo-ma s´wiatami”? Uogólniaj ˛ac moz˙na powiedziec´, z˙e tworz ˛a sobie s´wiat alter-natywny wobec marginalizuj ˛acego ich społeczen´stwa przyjmuj ˛acego. Jedni buduj ˛a go doł ˛aczaj ˛ac do s´rodowisk skupionych przy „polskim” kos´ciele, inni utrzymuj ˛a s´cisły kontakt ze s´rodowiskiem rodzinnym w Polsce, które nie przestaje byc´ dla nich podstawow ˛a grup ˛a odniesienia. Jeszcze inni grup ˛a t ˛a czyni ˛a stworzony w Wiedniu kr ˛ag przyjaciół. Naturalnie wskazane „strategie przetrwania” w społeczen´stwie austriackim nie musz ˛a byc´ rozł ˛aczne, celem ich analitycznego rozróz˙nienia jest wskazanie na podstawow ˛a grupe˛ odniesie-nia, stanowi ˛ac ˛a fundament budowanego w Austrii „mikrokosmosu”. Rodzi sie˛ zatem pytanie o formy organizacji rodziny pojawiaj ˛ace sie˛ w owym „mikro-kosmosie”? Innymi słowy: jak pozostawanie pomie˛dzy „dwoma s´wiatami” manifestuje sie˛ w wyborach dotycz ˛acych z˙ycia osobistego, wie˛zi małz˙en´skich i obyczajowos´ci seksualnej?
2. TYPY RODZIN IMIGRANTÓW POLSKICH W WIEDNIU
Przeprowadzone badania terenowe, pomimo ich niewielkiego zasie˛gu, pozwoliły na ustalenie wielu odmiennych sytuacji rodzinnych, które maj ˛a miejsce ws´ród polskich imigrantów w Wiedniu. Opowiedziane oraz wskazane przypadki moz˙na zasadnie traktowac´ jako powstałe w społecznos´ci polskiej typy rodzin. S ˛a to jednoczes´nie rodzaje adaptacji − w dziedzinie form organi-zacji rodziny – do sytuacji pozostawania pomie˛dzy „dwoma s´wiatami”.
Najbardziej dramatycznym skutkiem migracji jest rozkład małz˙en´stwa zwien´czony rozwodem. Nie jest to sytuacja wyj ˛atkowa, przeciwnie − odnoto-wywana jest w licznych skupiskach polskich imigrantów. Przypadek, gdy „m ˛az˙ znalazł tutaj inn ˛a towarzyszke˛ z˙ycia i Stasia bardzo z tego powodu cierpiała” (Gał ˛azka 1994, 76), odnotowany w Brukseli, znajduje swoje odpo-wiedniki takz˙e w Wiedniu (K. 5) i w wielu innych polskich skupiskach. Równiez˙ konstatacja, iz˙ „najgroz´niejszym ze wzgle˛du na cze˛stotliwos´c´ wy-ste˛powania skutkiem wyjazdów jest rozbicie rodzin” (Krakowska 1994, 115), zachowuje walor uniwersalnos´ci. Bez w ˛atpienia zagroz˙enie dla trwałos´ci małz˙en´stwa, które niesie ze sob ˛a migracja, jest dostrzegane w społecznos´ciach lokalnych generuj ˛acych imigrantów. Niemniej jednak, „kiedy […] pytano – «co ostatecznie jest tu waz˙ne, pieni ˛adze czy rodzina», zdecydowana wie˛k-szos´c´ odpowiadała, z˙e w dzisiejszych trudnych czasach wyboru nie ma” (tam-z˙e, 114). I opowiadano sie˛ za wyjazdami.
Rozwody prowadz ˛a nierzadko do powtórnych zwi ˛azków „rozbitków”, czyli konkubinatów lub powtórnych małz˙en´stw, zawieranych mie˛dzy innymi po to, by uciec przed samotnos´ci ˛a i poczuciem przegranej. Zwi ˛azki te s ˛a swego rodzaju kontraktem, w którym strony staraj ˛a sie˛ zachowac´ niezalez˙nos´c´, rów-niez˙ finansow ˛a (K. 5, K. 6). Partnerzy dwóch be˛d ˛acych w takiej sytuacji rozmówczyn´ s ˛a podobnie jak one po rozwodzie, pierwsza rozstała sie˛ z me˛-z˙em, który był gotów utrzymywac´ dwa domy (K. 5), druga została przez me˛z˙a porzucona (K. 6). Obydwu kobietom trudno zapomniec´ o pierwszym zwi ˛azku i nie porównywac´ me˛z˙a z obecnym partnerem i obydwie zabezpie-czaj ˛a swoj ˛a staros´c´ niezalez˙nie od partnera.
Specyficznym rodzajem konkubinatu jest praktyka nazywana „małz˙en´-stwem wieden´skiem”25. Jest to sytuacja, w której m ˛az˙ lub z˙ona mieszka w
25Na marginesie odnotowac´ nalez˙y, iz˙ mianem „małz˙en´stw wieden´skich” nazywa sie˛ takz˙e
małz˙en´stwa płatne, zawierane „dla papierów”, zwykle z Austriakiem, niekiedy ze s´rodowisk patologicznych. W takich przypadkach zdarzaj ˛a sie˛ problemy z odnalezieniem „papierowego” me˛z˙a w celu przeprowadzenia z nim rozwodu (K. 5).
Wiedniu w stałym konkubinacie z inn ˛a osob ˛a, nie zrywaj ˛ac jednoczes´nie formalnego małz˙en´stwa w Polsce i nie przestaj ˛ac łoz˙yc´ na utrzymanie dzieci i współmałz˙onka. Niekiedy ten ostatni domys´la sie˛ istnienia drugiego zwi ˛azku w Austrii, udaj ˛ac jednak niewiedze˛ (E. 4), czasami wbrew bardzo oczywistym faktom (K. 1)26. W innym opowiedzianym przypadku z˙ona w Polsce udaje,
z˙e o niczym nie wie, a m ˛az˙ uwaz˙a, z˙e wszystko jest w porz ˛adku, poniewaz˙ zbudował dom i finansuje rodzine˛ (K. 4). Zwykle nazwanie rzeczy po imieniu prowadzi do rozwodu, dlatego obydwie strony małz˙en´stwa wol ˛a raczej nie przyjmowac´ faktów do wiadomos´ci (K. 5), co sprzyja utrzymywaniu sie˛ zwi ˛azku (E. 3).
Zdaniem jednego z ekspertów „małz˙en´stwa wieden´skie” nie s ˛a długotrwałe przede wszystkim z racji bliskos´ci obydwóch krajów, duz˙ej mobilnos´ci imi-grantów i pochodnej temu szybkos´ci przepływu informacji (E. 3). Dlatego w dłuz˙szej perspektywie albo prowadz ˛a do rozwodu i powtórnego małz˙en´stwa, albo kon´cz ˛a sie˛ rozstaniem. W niektórych przypadkach takie „małz˙en´stwa” utrzymywane s ˛a przez imigrantów nielegalnych przemieszczaj ˛acych sie˛ po-mie˛dzy Wiedniem a domem w Polsce (E. 5). Tworz ˛a oni de facto dwa domy, jeden w Polsce, drugi w Austrii, a „małz˙en´stwo wieden´skie” stanowi niefor-malne „uzupełnienie” forniefor-malnego małz˙en´stwa lub jego „zaste˛pstwo” w kraju imigracji.
Na tego rodzaju zwi ˛azek decyduj ˛a sie˛ zarówno kobiety pracuj ˛ace w Wied-niu, a maj ˛ace me˛z˙a i dzieci w Polsce, jak i z˙onaci me˛z˙czyz´ni utrzymuj ˛acy w kraju rodzine˛ (K. 5, E. 5). Niekiedy „wieden´skimi” lub tez˙ „zaste˛pczymi” z˙onami zostaj ˛a kobiety, które maj ˛a za sob ˛a złe dos´wiadczenia z poprzedniego zwi ˛azku lub małz˙en´stwa i ponownie szukaj ˛a „oparcia” (E. 4)27. Oznacza to,
z˙e teza Thomasa i Znanieckiego o zalez˙nos´ci pomie˛dzy dezorganizacj ˛a rodzi-ny i małz˙en´stwa w Polsce i jej poste˛powaniem ws´ród imigrantów zachowuje swoj ˛a aktualnos´c´. Praktyka „małz˙en´stw wieden´skich” moz˙e s´wiadczyc´ o poja-wieniu sie˛ specyficznego rozumienia instytucji małz˙en´stwa, które W. G. Sum-ner (1995) nazywa „statusowym”. Małz˙en´stwo takie jest odpowiedzi ˛a na oczekiwania i wymagania rodzimej społecznos´ci, w której gwarantuje status osoby dojrzałej. Podstawowe zobowi ˛azania małz˙onków statusowych dotycz ˛a kwestii finansowych i wychowawczych. Jak łatwo zauwaz˙yc´, „małz˙onkowie wieden´scy” swoje obowi ˛azki wobec załoz˙onej rodziny redukuj ˛a do kwestii
26W opowiedzianym przypadku Polka maj ˛aca w kraju dzieci i me˛z˙a w Wiedniu mieszka
z rozwiedzionym me˛z˙czyzn ˛a. Wszyscy spotykaj ˛a sie˛ podczas wizyt składanych jej przez rodzi-ne˛ (K. 1).
finansowych, współmałz˙onkowi w Polsce powierzaj ˛ac problemy wychowaw-cze. Tym samym rodzine˛ traktuj ˛a jako instytucje˛ o charakterze ekonomicznym i wychowawczym, w której kaz˙da ze stron wypełnia swoje obligacje zgodnie z przyje˛tym podziałem. Takie poste˛powanie stanowi ilustracje˛ małz˙en´stwa statusowego, którego dopełnieniem, w ich przypadku, staje sie˛ nieformalny zwi ˛azek utrzymywany po to, by „cos´ miec´ z z˙ycia dla siebie”. Z drugiej strony podtrzymywanie formalnego zwi ˛azku małz˙en´skiego w Polsce i jedno-czesne pozostawanie w konkubinacie w Wiedniu moz˙na interpretowac´ jako specyficzn ˛a forme˛ adaptacji do sytuacji pozostawania pomie˛dzy „dwoma s´wiatami”. Dla kaz˙dego z dwóch s´wiatów stosowna jest inna kobieta b ˛adz´ me˛z˙czyzna. Z˙ona b ˛adz´ m ˛az˙ statusowy oraz dzieci nalez˙ ˛a do rodzinnego, polskiego s´wiata. Konkubina lub konkubent jest towarzyszem z˙ycia w Wied-niu, znaj ˛acym i podzielaj ˛acym jego trudy oraz rados´ci dzien´ po dniu. Tak interpretowana praktyka małz˙en´stw wieden´skich jawi sie˛ jako jeden z „natu-ralnych sposobów poste˛powania” (folkways), be˛d ˛acy spontaniczn ˛a odpowie-dzi ˛a jednostek na sytuacje˛ egzystencjaln ˛a, w której sie˛ one znalazły (Sumner 1995, 6-7). Z jednej strony bliskos´c´ geograficzna i wynikaj ˛ace st ˛ad wzgle˛dnie niskie koszty podróz˙y pozwalaj ˛a utrzymywac´ s´cisły kontakt z rodzin ˛a pozo-stawion ˛a w Polsce. Z drugiej strony długotrwałe przebywanie w obcym kraju, zwi ˛azana z tym rozł ˛aka, brak domu i współmałz˙onka na co dzien´, by wskazac´ tylko niektóre niedogodnos´ci migracji, skłaniaj ˛a do poszukiwania rozwi ˛azan´ zaste˛pczych. „Małz˙en´stwa wieden´skie” mog ˛a byc´ uznane za jedno z nich.
Powstawanie takiego rozwi ˛azania aktualizuje z kolei pytanie o jego ewen-tualny wpływ na przemiany modelu małz˙en´stwa i rodziny. Zdaniem jednego z ekspertów (E. 5) praktyka konkubinatu „istniała od zawsze”, lecz z racji finansowych była doste˛pna tylko wyz˙szym warstwom. Obecnie migracja i moz˙liwos´ci finansowe, które daje, sprzyja upowszechnieniu sie˛ tejz˙e praktyki. Lecz włas´nie fakt „demokratyzacji” maj ˛acego bardzo dług ˛a tradycje˛ konkubi-natu moz˙e nie pozostawac´ bez wpływu na ewolucje˛ wyobraz˙enia o małz˙en´-stwie i rodzinie. Ponadto „małz˙en´stwa wieden´skie” s ˛a tylko jedn ˛a z form zwi ˛azku nieformalnego, inn ˛a cze˛st ˛a praktyk ˛a s ˛a zwi ˛azki z cze˛sto zmienianymi partnerkami (K. 3). Ich „filozofie˛” prezentuje naste˛puj ˛aca konstatacja: „tu w Belgii nie jest waz˙ne, z˙e on ma z˙one˛ i córke˛… Tu kaz˙dy z˙yje z kims´. Taka sytuacja wydaje sie˛ normalna” (Przybylski 1994, 21). Bez w ˛atpienia migracja i zwi ˛azana z ni ˛a rozł ˛aka oraz swoboda działania stwarzaj ˛a doskonał ˛a okazje˛ do przekroczenia zakazów i norm. Moz˙e to oznaczac´, iz˙ normy te zostały wskutek nadarzaj ˛acej sie˛ okazji ich uchylenia czasowo zawieszone, lecz nie zakwestionowane. Prawdopodobnie dyskutowan ˛a praktyke˛ nadal w wielu wypadkach dobrze wyjas´nia konstatacja Thomasa i Znanieckiego (por. s. 3),
iz˙ kwestia zaspokajania potrzeb seksualnych jest w rodzinie chłopskiej nie tyle podporz ˛adkowana moralnos´ci, ile naciskom społecznym. I to jest przede wszystkim powodem rozwi ˛azłos´ci obyczajów, która ma miejsce ws´ród pol-skich imigrantów nie tylko w Wiedniu. Pozostaj ˛ac poza opini ˛a własnego s´rodowiska, niezalez˙nie od pochodzenia społecznego, wielu z nich czyni praktyczny i doraz´ny uz˙ytek z uzyskanej swobody. Obyczaje, czyli praktyka dnia powszedniego, nie pozostaj ˛a jednak bez wpływu na kształt instytucji małz˙en´stwa i rodziny, zauwaz˙a Sumner. Moz˙na dlatego zakładac´, iz˙ długo-trwały i powszechny w danej społecznos´ci konflikt pomie˛dzy obyczajami i normami znajdzie rozwi ˛azanie w odrzuceniu lub modyfikacji norm b ˛adz´ oby-czajów.
Obiektywn ˛a przyczyn ˛a powstawania patologii małz˙en´stw i z˙ycia rodzin-nego jest rozdzielenie z˙ycia rodzinrodzin-nego i zawodowego pomie˛dzy „dwa s´wia-ty”, pomie˛dzy kraj imigracji, w którym sie˛ zarabia, i kraj rodzinny, gdzie pozostaj ˛a najbliz˙si. W wielu przypadkach wyjazd podyktowany jest jednak koniecznos´ci ˛a egzystencjaln ˛a. Dzieje sie˛ tak w regionach peryferyjnych, gdzie moz˙liwos´ci pracy szczególnie dla ludzi młodych bez staz˙u zawodowego s ˛a nikłe. Współczesne migracje zarobkowe to takz˙e efekt imperatywu podno-szenia poziomu konsumpcji szczególnie nagl ˛acego w migracyjnych „zagłe˛-biach” (Romaniszyn 1997). Rozł ˛aka rodzin bywa tez˙ skutkiem niezdolnos´ci do rezygnacji z własnych aspiracji zawodowych z˙adnej ze stron zwi ˛azku. W poznanym przypadku z˙ona nie zgadza sie˛ na powrót do Polski, a m ˛az˙, który załoz˙ył firme˛ w Polsce i poszukał sobie nowej towarzyszki z˙ycia, nie decy-duje sie˛ na powrót do Austrii (E. 4).
Rozdzielenie rodzin be˛d ˛ace efektem pozostawania pomie˛dzy s´wiatem, w którym sie˛ pracuje, i tym, w którym pozostaje rodzina, nie zawsze prowadzi do „zaste˛pczych” małz˙en´stw. Modus vivendi przyjmowanym przez niektóre rodziny jest „dojez˙dz˙anie” do pracy w Wiedniu. Efektem strategii jest mał-z˙en´stwo „weekendowe”, w którym, zwykle małz˙onek, przez cały tydzien´ pra-cuje w Wiedniu, a w pi ˛atek wyrusza do domu i rodziny w Polsce (E. 4, K. 4), nie wi ˛az˙e sie˛ tez˙ z inn ˛a kobiet ˛a, bo „nie ma nawet czasu na to” (R. 4). Naturalnie „małz˙en´stwo weekendowe” utrzymywac´ mog ˛a tylko mieszkan´cy południowej Polski, sk ˛ad jest stosunkowo blisko do Wiednia. W dłuz˙szej per-spektywie czasowej rozwi ˛azanie to moz˙e prowadzic´ do faktycznego rozkładu małz˙en´stwa, gdy podstaw ˛a wie˛zi z pozostaj ˛ac ˛a w kraju rodzin ˛a staje sie˛ fi-nansowanie kolejnych inwestycji (domów dla dzieci, wyposaz˙enia, samocho-dów etc.). Z czasem zanika nawet potrzeba odwiedzin w kraju, jak w wypad-ku pracuj ˛acego od dwudziestu lat w Wiedniu Polaka. Mieszka on samotnie w bardzo małym lokum, wszystkie fundusze przesyła do Polski, wracac´
jed-nak nie chce, wci ˛az˙ tez˙ pojawiaj ˛a sie˛ nowe potrzeby do zaspokojenia w kraju (E. 5). Prawdopodobnie s ˛a one tylko pretekstem do pozostawania, bowiem wyjazd i długotrwała rozł ˛aka prowadzi do utraty własnego miejsca w rodzin-nym s´rodowisku, w zamian za now ˛a, nabyt ˛a role˛ rodzinnego „sponsora”.
Od wskazanych odróz˙niaj ˛a sie˛ bardzo patriarchalne rodziny, w których obowi ˛azuje tradycyjny podział ról: z˙ona wychowuje dzieci i prowadzi dom, a m ˛az˙ jest odpowiedzialny za jego utrzymanie28. Zdaniem jednego z eksper-tów (E. 3) taki model rodziny jest cze˛sty ws´ród Polaków mieszkaj ˛acych w Wiedniu legalnie. Jego odwrócenie stanowi sytuacja, w której nast ˛apiła za-miana ról, gdy pracuj ˛aca zawodowo kobieta utrzymuje rodzine˛, a m ˛az˙ zaj-muje sie˛ dziec´mi dorabiaj ˛ac „na czarno” (E. 3, E. 4)29. Ten typ sytuacji
ro-dzinnej pojawił sie˛ głównie w s´rodowisku polskich piele˛gniarek i jest po-chodn ˛a struktury popytu charakteryzuj ˛acej wieden´ski rynek pracy.
Utrzymywanie sie˛ tradycyjnego modelu rodziny w społecznos´ci polskiej w Wiedniu nasuwa pytanie o podstawe˛ jego istnienia oraz szanse przetrwania w naste˛pnym pokoleniu. Drugie z postawionych pytan´ aktualizuje poste˛puj ˛acy w Austrii proces emancypacji kobiet30. Wiele wskazuje na to, z˙e współczes-nym Austriaczkom małz˙en´stwo i macierzyn´stwo nie wystarcza do samoreali-zacji (E. 2). Oznacza to, z˙e wychowane w austriackim społeczen´stwie drugie pokolenie Polaków stanie przed dylematem wyboru modelu rodziny i w ogóle stylu z˙ycia. Dla pierwszego pokolenia kultywuj ˛acego tradycyjny model rodzi-ny drogowskazem poste˛powania była – we wszystkich poznarodzi-nych przypad-kach – nauka Kos´cioła. W rodzinach tych religia i jej nakazy tworzyły os´ poste˛powania, prawdopodobnie staj ˛ac sie˛ takz˙e podstaw ˛a toz˙samos´ci vis-à-vis społeczen´stwa przyjmuj ˛acego. Moz˙na wie˛c załoz˙yc´, z˙e wzór poste˛powania rodziców nie pozostanie bez wpływu na wybory ich dzieci. Rodzina bowiem − jak konstatuje Leon Dyczewski (1989, 41) − jest grup ˛a kulturotwórcz ˛a, co mie˛dzy innymi przejawia sie˛ w tym, z˙e „tworzy własn ˛a kulture˛ oraz kształ-tuje system wartos´ci i postaw z˙yciowych swoich członków”. Obecnie ws´ród Polaków w Austrii: „Religia, jes´li bierze sie˛ j ˛a pod uwage˛… traktowana jest zwykle bardzo powierzchownie, szczególnie w zakresie obowi ˛azków wiary
28Ws´ród moich rozmówców przykładu takiego dostarczyła rodzina oznaczona symbolem
R. 1.
29Ws´ród moich rozmówców jest to przypadek rodziny R. 2.
30Notabene prawo chroni ˛ace kobiety i daj ˛ace im moz˙liwos´c´ s ˛adowego dochodzenia racji
w sytuacji pobicia sprawia, iz˙ przemoc fizyczna w rodzinach w Austrii nalez˙y do rzadkos´ci. Dotyczy to takz˙e polskich rodzin (K. 5), w których cze˛stsza jest „przemoc psychiczna”, gdy me˛z˙czyzna podporz ˛adkowuje sobie kobiete˛ (E. 3).
dotycz ˛acych małz˙en´stwa, czystos´ci, opieki nad dziec´mi i rodzicami” (Pawłow-ski 1997, 89). Popularnos´c´ kursów przedmałz˙en´(Pawłow-skich organizowanych przy kos´ciele „polskim” (tamz˙e, 91) wynika zatem, jak moz˙na s ˛adzic´, nie tyle z gorliwos´ci uczestników, ile z koniecznos´ci spełnienia wymogów. W rodzin-nych parafiach w Polsce, gdzie wie˛kszos´c´ kursantów bierze s´lub, zas´wiad-czenie o jego ukon´czeniu jest konieczne do zawarcia zwi ˛azku.
Podsumowuj ˛ac, pozostawanie pomie˛dzy „dwoma s´wiatami” w z˙yciu ro-dzinnym prowadzi do posiadania dwóch domów oraz do zwi ˛azanego z tym spełniania obowi ˛azków rodzicielskich „na godziny”. W z˙yciu małz˙en´skim owocuje powstaniem małz˙en´stw „wieden´skich” lub „weekendowych”, w sy-tuacjach skrajnych prowadz ˛ac do rozbicia małz˙en´stw. Migracja przez fakt oddalenia od rodzinnego, opiniotwórczego s´rodowiska stwarza takz˙e szczegól-n ˛a okazje˛ do rozwi ˛azłos´ci, skwapliwie przez szczegól-niektórych wykorzystywaszczegól-n ˛a. Jednak łamanie norm nie musi oznaczac´ ich negowania, o czym, w jakims´ stopniu, zas´wiadcza fakt przyznawania sie˛ do cudzołóstwa, jednego z cze˛s´ciej wyznawanych grzechów (E. 3).
3. MIGRACJA KOBIET – PRZYCZYNY I KONSEKWENCJE
Punktem wyjs´cia tego podrozdziału jest załoz˙enie, iz˙ liczny udział kobiet we współczesnych migracjach mie˛dzynarodowych nie pozostaje bez wpływu na dyskutowane kwestie przemian modelu rodziny oraz przemian obycza-jowos´ci seksualnej. Zwie˛kszony udział kobiet w przepływach migracyjnych ostatnich lat uznaje sie˛ za rezultat ich zwie˛kszonej mobilnos´ci przy jedno-czesnym spadku udziału me˛z˙czyzn w migracjach. Przyczyn ˛a zahamowania mie˛dzynarodowych migracji me˛z˙czyzn jest załamanie sie˛ systemów importu robotników-gos´ci w efekcie przemian strukturalnych gospodarki krajów przyj-muj ˛acych. Zapocz ˛atkowane w latach osiemdziesi ˛atych przemiany spowodo-wały mie˛dzy innymi zmniejszenie liczby miejsc pracy w przemys´le cie˛z˙kim, tradycyjnie zatrudniaj ˛acym me˛z˙czyzn. Towarzyszył temu wzrost zapotrzebo-wania na niskokwalifikowan ˛a prace˛ w sektorze usług, który przyczynił sie˛ do nasilenia migracji kobiet. Z kolei wzrostowi popytu na prace˛ kobiet w krajach przyjmuj ˛acych odpowiada utrzymywanie sie˛ czynników wypychaj ˛acych w krajach wysyłaj ˛acych oraz powstanie sprawnego mechanizmu rekrutacji, jakim s ˛a sieci migracyjne31.
31Funkcj ˛a sieci migracyjnych jest proces migracji łan´cuchowej, zwykle obejmuj ˛acy
krew-nych i znajomych imigrantki: „Jak sie˛ którejs´ powiodło, zjez˙dz˙ały sie˛ wszystkie jej siostry, kuzynki i pociotki, nie mówi ˛ac o me˛z˙ach” (Gał ˛azka 1996, 46).