• Nie Znaleziono Wyników

Wystawa czasopism polskich na Mazurach i Warmii od 1718 do 1961 roku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wystawa czasopism polskich na Mazurach i Warmii od 1718 do 1961 roku"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Emilia Sukertowa-Biedrawina

Wystawa czasopism polskich na

Mazurach i Warmii od 1718 do 1961

roku

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 307-315

(2)

h e lf e n ” (s. 183). W ładze p olsk ie n i e m o g ł y w ięc, z n ieza leżn y ch od nich

przyczyn, przyjść lu d n ości n iem ieck iej B artoszyc z pom ocą. Jakże in aczej w y ­ gląd ało k ilk a n a ście m iesięc y w cześn iej na terenach okupow anych, gdzie w ła d ze n iem ieck ie n ie ty lk o n i e c h c i a ł y przyjść lu d n ości p olsk iej z ja k ą k o lw iek pom ocą, ale p rzeciw n ie organ izow ały tam głód, terror, m asow ą k rad zież i m a­ sow e w y n iszczen ie ludności.

S u m u jąc stw ierd zić trzeba, że z książk i P ieh la ostatnia część, tycząca się 1945 г., m a jed yn ie jakąś w artość, choć i tu z w ie lu w y p o w ied zia m i n ależałoby p olem izow ać. Szkoda, że u nas akcja zbierania p am iętn ik ów (jeśli b y ły pisane) i w sp o m n ień z przełom ow ego 1945 r. cią g le jeszcze nie została podjęta na w ięk szą skalę.

A n d r z e j W a k a r

KRONIKA N A U K O W A W O J E W Ó D Z T W A O LSZTYNSK IFGO

EM ILIA SU K E R T O W A -B IE D R A W IN A

W YSTAW A CZASOPISM POLSKICH N A MAZURACH I WARMII

OD 1718 DO 1961 ROKU

W zw ią zk u z u roczystościam i 300-lecia prasy p olsk iej otw a rta została w O lszty n ie d n ia 12 m aja br. w y sta w a ob ejm u jąca cza so p iśm ien n ictw o p o l­ sk ie na M azurach i W arm ii od 1718 roku czy li od ukazania się p ierw szeg o num eru tygodnika „Poczta K ró lew ieck a ” do ostatn ich czasów , tj. do „G łosu O lszty ń sk ieg o ”. W ojew ód zk i K om itet O bchodu 300-lecia prasy w O lsztyn ie opracow an ie scen ariu sza ek sp ozycji p ow ierzył E. S u k e r t o w e j - B i e d r a - w i n i e jako k iero w n ik o w i S ta c ji N aukow ej PTH (In stytu tu M azurskiego). W ystaw a, zam knięta dnia 30 czerw ca, opracow ana została przy w sp ółu d ziale p racow n ik a S ta c ji N au k ow ej, m gr Janusza J a s i ń s k i e g o , oraz arty sty plastyk a: A ndrzeja S a m u l o w s k i e g o przy pom ocy B ożen y i E ugeniusza J a n k o w s k i c h , m ieściła się w sa li O lsztyń sk iego P rzed sięb io rstw a B u ­ d o w lan ego M iejsk iego przy P lacu Jedności S ło w ia ń sk iej.

W i e k X lyiII. N a w stę p ie zw racał u w agę egzem plarz „Poczty K ró lew iec­

k ie j”, jed en z dw óch ocalałych, aczk o lw iek zd efek tow an y, będący w łasn ością dra C zesław a G utryego, dyrek tora B ib lio te k i T ow arzystw a N aukow ego im. Z ieliń sk ich w P łock u . „Poczta K ró lew ieck a ” w y d a w a n a była od 2 V III 1718 do 28 X II 1720 r. p rzez Jana D a w id a C enkiera (Zänkera), „polskiego drukarza w K r ó le w c u ”. W yszło ogółem 126 n u m erów po 8 stron, cz y li 1008 stron szw abachą, tzw . na M azurach „krakow skim szry ftem ”. C hlubą jej jest to, że u k a zy w a ła się w okresie, w którym żad n e z m iast P o lsk i n ie m ogło p oszczycić się czasopism em . G ablota za w iera ła szereg fo to k o p ii stron dru­ k o w a n y ch oraz w id o k dom u, w którym m ieściła się redakcja i drukarnia w K rólew cu na rogu ul. D łu g iej S ta ro m iejsk iej oraz P o lsk ie j S zk o ln e j („P oln isch e S ch u lg a sse”). Z djęcie pochodzi z okresu m ięd zyw ojen n ego. Z azn a­ czyć n ależy, że „Pocztę K ró lew ieck ą ” od n alazł i p ierw szy n apisał a rtyk u ł o niej W ojciech K ętrzyń sk i. Obok „Poczty K ró lew ieck iej” zaprezentow ano p o lsk i m o d litew n ik , d ru k ow an y przez C enkiera — będący w posiadaniu S ta c ji N au k ow ej PTH .

D ru gim z rzędu p ism em polskim , tłoczonym w K rólew cu, jed n ak nie szw ab ach ą lecz an tyk w ą, jest m a ło dotąd znana „Publiczna R ela cy a ”, któi\ą o m ó w ił w p oprzednim n u m erze „K om u n ik atów ” dr W ład ysław C h o

(3)

j-n a c k i. P ism o to u kazało się po raz p ierw szy w 1743 r. j-n a żąd aj-n ie sp o ­ łec z e ń stw a m iejsco w eg o , ja k to w y n ik a z źród łow ego A neksu, który św ia d czy o ó w czesn ej p op u larn ości języka p o lsk ie g o na teren ie P ru s oraz o p otrzebie n au czan ia go i d osk on alen ia się w zn a jo m o ści polszczyzny, w P ru sach W schodnich, co u w ażan o za „jed en z n a jw a żn iejszy ch w a ru n k ó w u p raw ian ia h an d lu z P o lsk ą '1. Z najom ość tę n a leża ło p o g łęb ić i p ielęg n o w a ć n ie ty lk o w śród ro d o w ity ch N iem ców , a le i w śród P olak ów , k tórzy w n iem ieck im środ ow isk u z a p o m n ieli o jczy steg o język a.

D o rzad k ości b ib lio g ra ficzn y ch X V III w iek u n ależą dziś k alen d arze p o l­ skie. A jed n a k w y d a w n ic tw a te od d aw n a b y ły rozp ow szech n ian e. Ze sło w a w stęp n eg o oraz p rzed ru k ow an ego ed y k tu p od p isan ego przez k róla p r u s­ k ieg o F ryd eryk a w r. 1744 w y n ik a , że w 1700 r. zabroniono k ateg o ry czn ie ro zp o w szech n ia n ia w P ru sa ch „obcych k a le n d a r z y ” — m ożna się d om yślić — p olsk ich . D ru k arz F ilip K rzy szto f K a n ter u zy sk a ł p raw o tło czen ia i ro zp o w ­ szech n ia n ia k ilk u rod zajów kalen d arzy, op ra co w a n y ch za aprobatą K r ó le w ­ sk iej A k a d em ii N a u k W yzw olon ych w B erlin ie. P ierw sze p o lsk ie kalen d arze, ja k ie u k a za ły się, o b ejm o w a ły ty lk o calen d ariu m i jarm ark i N a w y sta w ie zap rezen tow an o ta k i eg zem p larz na r. 1767. N osi on nagłówrek: „K alendarz P ru sk i P o ls k i”. W zorując się na nim oraz na n iem ieck im („P reussischer H a u s-u n d G esch ich tsk a len d er), 2 5 -letn i n a u czy ciel języka p o lsk ieg o na K n i- p a w ie, K rzy szto f C elesty n M rongow iusz, dok on ał opracow an ia kalen d arza na r. 1791, p o leco n eg o m u przez D a n ie la K rzy szto fa K an tera. N o sił on na k arcie ty tu ło w ej napis, że zo sta ł w y d a n y , pod a p rob ację K ró lew sk iej P ru sk iej A k a d em i N a u k ”. O gółem o p ra co w a ł M ron gow iu sz 5 k alen d arzy — na w y s ta ­ w ie zn a la zł się egzem p larz na r. 1794. T en „K alen d arz P ru sk i P o ls k i” d ru ­ k o w a n y b ył n ie szw ab ach ą, lecz an ty k w ą . Po p rzep row ad zen iu się M rongo- w iu sz a do G d ań sk a K a n ter n ie zn a la zł godnego n a stęp cy — c z y te ln ic y polscy m u sie li się ob y w a ć d łu gi cza s bez p o lsk ieg o k alendarza.

W wieku. X I X c z a s o p iś m ie n n i c tw o p o ls k ie jest o b ficie rep rezen tow an e na

M azurach. N a jru ch liw szy m ośrod k iem b y ł Ełk. Od 1842 do 1845 n a u czy ciel gim n a zja ln y M en cel w y d a w a ł m ie się c z n ik „ P rzy ja ciel L udu Ł ęck i”. Z apa­ lon ym w sp ółred ak torem b y ł u czeń M enela, G u sta w G izew iu sz, p olsk i k a zn o ­ dzieja w O stródzie. A n i o d leg ło ść m ięd zy O stródą a E łkiem , a n i w y so k ie op łaty p ocztow e za p rzesy łk ę ręk op isów i k orekt n ie od straszały an i n ie z n ie ­ ch ęca ły G izew iu sza do w sp ó łp ra cy z „ P rzy ja cielem ”, dopiero okres s tr a s z li­ w e j k lę s k i g ło d o w ej p o ło ży ł kres p ożyteczn em u w y d a w n ic tw u .

Od 1835 roku w K ró lew c u su p erin ten d en t A u g u st F ry d ery k C zygan p oczął w y d a w a ć pism o m isy jn e w języ k u p olsk im pt. „N ow in y o ro zszerze­ niu w ia ry c h r z e śc ia ń sk ie y ”. „ N o w in y ”, których 1836 rocznik za p rezen to­ w ano, w y ch o d ziły do 1892 r. O p olsk ości lu d u m azu rsk iego w p ierw szej p o ło ­ w ie X IX w ie k u i późn iej św ia d czą pon ad to w y sta w io n e na w id o k p u b liczn y czasop ism a u rzęd ow e, jak: „T ygod n ik O bw odu O leck ieg o ” z 1845 r., „T ygodnik O bw odu J a ń sb o rsk ieg o (piskiego) z 1866 r., „L özener K r e isb la tt” z 1866 г., „L ycker K r e isb la tt” z 1866, które obok tek stu n iem ieck ieg o z a w ie r a ły tek st polsk i.

P o w s ta n i a p o ls k ie . K o n ta k t lu d n ości m azu rsk iej z P olską b y ł dość silny,

g ran ica w p o czątk u X IX w ie k u była słab o strzeżon a. W ybuch in su rek cji K o ściu szk o w sk iej oraz p o w sta n ie listo p a d o w e i sty c z n io w e zn a la zły oddźw ięk, zrozu m ien ie i p op arcie c zy n n e ta k na M azurach, jak i W arm ii, co p r z e ja ­ w ia ło się w p rzem ycan iu b ro n i i u d ziela n iu p o w sta ń co m sch ro n ień . Tak M azurzy jak W arm iacy, zw ła szcza m łodzi, za cią g a li się do o d d zia łó w o c h o t­ n iczy ch p o w sta ń czy ch w P o lsc e . C zasopism a, w szczeg ó ln o ści „N ow a P o lsk a ”,

(4)

w yd aw an a przez L elew ela i M ochnackiego, ch ętn ie b yły czytane przez M azu­ rów i W arm iaków . W spom ina o tym Juliusz G regorovius (pochodzący z rodu G rzegorzew skich, k rew n y G izew iusza), w sw ojej m on ografii N iborka. L udność Mazur, sp otyk ając się z p ow stań cam i nad granicą, d od aw ała w alczącym otuchy: „W iara nasza, trzy m a jcie się”. To h asło p rzetrw ało p okolenia, w sto lat p óźniej znalazło się jako m otto pod n agłów k iem czasopism a „C ech” w y d a ­ w an ego w B erlin ie przez S aw itzk iego i dra K urta Obitza, czołow ych d z ia ­ łaczy „M asurenbundu”, jak św ia d czy ł na w y sta w ie num er „C echu”. W g a b lo ­ cie p o św ięco n ej p o w sta n iu listop ad ow em u , zam ieszczono obok „N ow ej P o lsk i” podobiznę p artyzan ta litew sk ieg o , m ajora k sięcia Józefa G iedroycia, który po upadku p ow stan ia znalazł się w Sępopolu, gdzie P ru sa cy za k w a tero w a li in tern ow an ych p o w sta ń có w z L itw y . Na zboczu starożytn ego okopu przez d łu g ie lata w id n ia ł nagrobek G iedroycia, w zn iesion y tam na m iejscu jego w ieczn eg o spoczynku. S p o łeczeń stw o m iejsco w e p am iętało o tej sam otnej m ogile pow stań ca. — C zasop iśm ien n ictw o p olsk ie okresu W iosny L udów rep rezen to w a ł „M azurski K u rek ”, w y d a w a n y w S zczytn ie 1848 r. p rzez A n to ­ niego A lojzego G ąsiorow skiego, P olak a rodem B rodnicy, osiad łego na M azu­ rach, który czy n ił staran ia zb liżen ia się do L igi P o lsk iej oraz zw ią za n y bjT z K lu b em D em ok ratyczn ym w Szczytn ie. C elem M azurskiego K u rk a m iało być „ w sk rzeszen ie n arod ow ości p olsk iej w P ru sach W schodnich”. G ąsiorow sk i m iał zam iar pójść drogą w y tk n iętą przez p rzed w cześn ie zm arłego G ustaw a G izew iu sza. Po p rzen iesien iu się w 1859 do P isza, G ąsiorow sk i w y d a w a ł tam czasop ism o „Z aradny G ospodarz W iejsk i”, którego zadaniem była praca nad p o d n iesien iem k u ltu ry rolnej. P od k reślał on rów nież m iło ść do polskiej książk i. M iędzy r. 1854 — 1871 w w y d a w a n y ch przez sieb ie rocznikach k a le n ­ darza pt. „P raw d ziw y Prusak, ew a n g elick i, relig ijn o -p a trio ty czn y kalendarz na ro d o w y ” — d ru k o w a ł op ow iad an ia z h isto rii P o lsk i — n ie zaw sze jednak w d odatnim ś w ie tle p rzed sta w ia ją c ojczyznę. W k alendarzu z 1865 r. za m iesz­ czone zostały sy lw e tk i Jana Z am oyskiego, T adeusza K ościuszki, M ariana L an giew icza, H en ryk i P u sto w o jtó w n y . N iestety z czasem G ąsiorow sk i zn iem - szy ł n azw isko, p rzeszed ł na stron ę pruską i w latach 1859 — 1860 w y d a w a ł w P iszu czasopism o relig ijn e „P ra w d ziw y E w an gelik P o lsk i”, lecz w duchu an typ olsk im , red a g o w a n e przez pastora M oliera z Ostródy. U padło na skutek braku prenum eratorów .

Do o so b liw o ści n a leży też w y sta w io n y w gab locie egzem p larz czasopism a „G łos z L itw y ”, red agow an ego przez p ow stań ców : D rzew ick iego, R obińskiego i innych, d r u k o w a n y w K r ó le w c u , gdzie p o w sta ł w 1863/4 roku siln y „ośro­ d ek czerw o n y ch ”, je d y n y na teren ie Pom orza, jed en z n ieliczn y ch na z ie ­ m iach polsk ich . T ym k ró lew iec k im „czerw on ym ” p odporządkow ana została cała organizacja P rus W schodnich. „Głos z L itw y ” zam ieszczał rozporządzenia Rządu N arod ow ego i L itew sk ieg o W ydziału W ykonaw czego. (S k on statow ała to n ied aw n o m gr Barbara G ron iow sk a w rozpraw ie R ola P ru s W schodnic h

w p o w s ta n i u s t y c z n i o w y m , zam ieszczon ej w nr 1/67 „K om unikatów ”). Z pow stan iem sty czn io w y m z w ią za n y b y ł rów n ież W ojciech K ętrzyń sk i, a reszto w a n y pod O lsztynem za p rzem yt broni. P lan sza w ykonana przez A ndrzeja S a m u lo w sk ieg o ilu stru je m om enty z okresów p ow stania.

Sporo m iejsca za jęły na w y sta w ie p rzyczyn k i do ch a ra k tery sty k i postaci i d zia ła ln o ści p isarsk iej M arcina Giersza, którem u na S e sji N aukow ej, jaka odbyła się po o tw arciu ekspozycji, m gr M ich ał P ł o c i c a p o św ięcił referat, reh a b ilitu ją cy tego w y b itn eg o na teren ie M azur pisarza i redaktora. P relegen t bardzo su m ien n ie, m ozoln ie i g ru n to w n ie p rzean alizow ał całą d ziałaln ość p isarsk ą oraz w a ru n k i i okoliczności, w jak ich pracow ał M arcin G iersz,

(5)

a tak że w sz e lk ie czyn ion e m u zarzuty, p rzyszedł do przekonania, że „ocena d z ia ła ln o ści jego z p u n k tu w id zen ia ogóln op olsk iego b yłaby b łęd em i m ogłaby d oprow adzić do fa łsz y w y c h w n iosk ów . G iersz w y d a w a n iem p raw ie przez 40 lat „K alendarzy K r ó le w sk o -P r u sk ic h e w a n g e lic k ic h ” oraz przez 16 la t „G azety L e c k ie j”, p od trzym ał na M azurach znajom ość czytan ia i p isan ia w język u p olsk im przez co h am ow ał napór germ a n iza cy jn y i stop n iow o u s u ­ w a ł obcość m ięd zy M azuram i i P olak am i. „D ał z sieb ie w szystk o, na pew n o w ię c e j dokonać n ie m ożna b y ło ”. S ło w a te p o tw ierd za ją w y sta w io n e na w id o k p u b liczn y d ru k i M arcina G iersza. N iesłu szn e jest p rzeto stan ow isk o K azim ierza P i w a r s k i e g o i in n ych , którzy n ie zaw sze zad aw szy sobie tru d u zbadania sp u ścizn y p isa rsk iej G iersza, n a z w a li go ren egatem , a „G a­ z e tę L eck ą ” i k a len d a rze jego — g a d zin ó w k a m i — jak p isze P łocica.

W n astęp n ej gab locie u w y p u k lo n a została d ziałaln ość redaktorska Jana K arola S em b rzyck iego, syna n a u czy ciela z O lecka. W la ta ch 1884 — 1885 d ru k ow ał on w O stródzie p ierw szeg o „M azura”, p ism o w p ra w d zie k o n se r ­ w a ty w n e, lecz sto ją ce siln ie na straży p ra w p olsk iego język a. S em b rzyck i — p odobnie ja k sta rszy od n iego G iersz — zam ieszczał u tw ory p oetów lu d o ­ w y ch m azu rsk ich . N a łam ach „M azura” za d eb iu to w a ł M ichał K ajka. P ragnąc obudzić z m arazm u sw o ich w sp ółziom k ów , n a w ią za ł S em b rzyck i ożyw ion y k on tak t z W ielkopolską, z K ętrzy ń sk im oraz z T o w a rzy stw em C zyteln i L u d ow ych skąd o trzy m y w a ł liczn e k sią żk i i o tw iera ł b ib lio tek i w różnych p u n k tach M azur. P o up ad k u czasopism a — d ru k ow an ego czcio n k a m i g o ty c ­ k im i w 1885 w y d a je S em b rzy ck i w T ylży „M azura W sch o d n io -P ru - sk ie g o ” an ty k w ą . K iedy n ie udało m u się utrzym ać czasopism a, n a w ią za ł k o n ta k t z d zia ła cza m i ślą sk im i F ran ciszk iem M ichejdą z N aw sia i Jerzym B adurą z M iędzyborza, z redakcją „N ow in S z lą sk ic h ”, k tó re na M azurach zysk ało w ięk szą ilość c z y te ln ik ó w niż na Ś ląsk u , zm ien iło n a g łó w ek na „ N o w in y ”. W 1885 r. w y d a je S em b rzyck i w O stródzie „P ru sk o -p o lsk i K a le n ­ d a rz”, w n astęp n y m roku w T oruniu „K alendarz e w a n g e lic k o -p o lsk i dla M azurów , S złąsk a i dla K a szu b ó w ”, u św ia d a m ia czy teln ik ó w , że są P olak am i, zam ieszcza u tw o ry pisarzy p olskich.

O d r o d z e n i e ruchu p o ls k ie g o na W a r m i i n astąp iło pod w p ły w em „K ultur-

k a m p fu ”, w y d a rzeń g ietrzw a łd zk ich oraz k sią żek T ow arzystw a C zyteln i L u dow ych. M im o to nie pręd k o zd ob yli się W arm iacy na w ła sn y organ, spro­ w a d z a li p elp liń sk ieg o „ P ielg rzy m a ”, c h ełm iń sk ieg o „P rzyjaciela L u d u ” i ślą ­ sk ieg o „ K a to lik a ”. B udziła się jed n ak polsk ość, lud d om agał się przyw rócen ia języ k a p olsk iego w szkole i k ościele, organ izu jąc w ie c e p ro testa n cy jn e, prze.1 św ia tem stw ierd za ją c, że n a leży do narodu p olsk iego. Trzej d ziałacze m iej - sco w i: n a u c z y c ie l Jan L iszew sk i, rodem z W ielk iego K leb ark a, A ndrzej S a m u lo w sk i, p o eta — k sięg a rz z G ietrzw ałd u , i F ran ciszek S zczep ań sk i, roln ik z L am kow a, d ziałacz TCL, za ło ży li w 1886 r. „G azetę O lszty ń sk ą ”.

P ierw szy jej redaktor, Jan L iszew sk i, gorący patriota, n a w ią z a ł k on tak t z K o m itetem „B iałego O rła ”, organizacją, m ającą sied zib ę w K r ó le stw ie K on gresow ym . P rzy jego p om ocy fin a n so w e j p o w sta ła „G azeta O lsztyń sk a ’, która stop n iow o głęboko za p u ściła k orzen ie w g le b ę w arm iń sk ą. W czasie w y b o ró w do p arlam en tu z ra m ien ia „G azety O lsz ty ń sk ie j” w y sta w io n o p olsk ą listę. W arm iń sk ie d u ch o w ień stw o k a to lick ie p r z e c iw sta w iło się tem u. C elem o d cią g n ięcia lu d n o ści w a rm iń sk iej od „G azety O lsz ty ń sk ie j”, która u p od ob n iła się do in n ych p o lsk ich czasopism , założono „N ow in y W a rm iń sk ie” red a g o w a n e p rzez N iem ca, E ugena B uchholza, p rzy ch y ln ie ustosu n k ow an ego do W arm iaków . „N ow in y W arm iń sk ie” n ie b yły — jak to s ię utarło — p is ­ m em gad zin ow ym , lecz na w sk roś relig ijn y m k atolick im . M iało ono za zada­

(6)

nie p odnoszenie k u ltu ry rodzim ej, nie w iązało się jednak z ruchem og ó ln o ­ polskim . N ie udało m u się też w yru gow ać „G azety O lszty ń sk iej”, upadło w 1891 r.

P o w yb orze na p osła do p arlam entu p olsk iego kandydata, ks. W olszlegera., popieranego przez „G azetę O lsztyń sk ą” — aby osłabić jej w p ły w y p a trio ­ tyczne, k tóre nie podobały się d u ch o w ień stw u z centrum — poczęto w y d a ­ w ać u ltram on tań sk iego „W arm iaka”. P ism o to głosiło hasło: „W arm ia dla W arm iaków ”, szerzyło m iłość do W arm ii, do spraw ogólnopolskich odnosiło się p rzych yln ie. U padło ono jed n ak w krótkim czasie, a redaktorzy jego, ks. B a rczew sk i i ks. O siński, sta li się p otem fila ra m i „G azety O lszty ń sk iej”, która stop n iow o rozw ija ła się. P oszczególn e num ery obu pism , dziś n ależące do rzadkości, zostały u m ieszczone w gab locie obok jed yn ego kalen d arza w arm iń sk iego z r. 1892, w yd an ego przez B uchholza. Z am ieszczono w tym kalen d arzu życiorys M ick iew icza — w zw iązk u ze sp row ad zen iem prochow jego na W aw el.

L iszew sk i, zm ęczony i w yczerp an y w alką, zm arł p rzek azaw szy uprzednio red ak cję i drukarnię „G azety O lszty ń sk iej” jej w sp ółp racow n ik ow i, szw a ­ g ro w i sw em u, S e w e r y n o w i P ien iężn em u . P ien iężn y, zecer z Poznania, czło ­ w iek en ergiczn y, w łą c z y ł się od razu w nurt w a lk i ogólnopolskiej p rzeciw k o germ an izacji: o rgan izow ał w ie c e w yborcze, p op ierał polsk ich k a n d y d a tó w na posłów , brał u d zia ł w u roczystościach i m a n ifesta cja ch ogólnopolskich. „G azetę O lszty ń sk ą ” w cza sie p ierw szej w ojn y św ia to w ej — k ied y dw aj sy n o ­ w ie zm arłego S ew ery n a P ien iężn ego, w szy scy zecerzy p o w o ła n i zo sta li do w ojsk a, z w ielk im p o św ięcen iem w y d a w a ła nadal Joanna z L iszew sk ich P ien iężn a przy p om ocy S ta n isła w a N ow ak ow sk iego. '

J edna z gab lot p rzed sta w ia dokum enty do d ziejów ruchu lu d o w e g o na

M a z u ra ch na p rzełom ie X IX i X X w iek u . W 1896 r. p o w sta je w E łku „G azeta

L u d ow a”, pism o rad yk aln e zd ob yw ające dużą popularność. Ś w ietn ą ilu str a ­ cją n ow ej atm osfery, panującej na M azurach, jest opinia działacza Zenona L ew an d ow sk iego: „M usi się na M azurach gospodarczo działać, bo narodow o nie w y sta r c z a ”. „G azetę L u d ow ą” zakłada K arol Bai'ke przy poparciu d z ia ­ łaczy polsk ich : A n ton iego O suchow skiego z W arszaw y, A lfon sa P a rczew sk iego z K alisza i ks. A n ton iego W olszlegera z D ąbrów na. „G azeta L u d o w a ” zn a ­ lazła siln e oparcie w M azurskiej P a r tii L udow ej, p o w sta łej jesien ią 1896 roku. Z a ło ży ciela m i M PL są m .in. K arol B arke, Z enon L ew an d ow sk i, B ogum ił Labusz, M ichał K ajka i G u staw L eyding (starszy). P artia dom agała się podob­ n ie jak gazeta, zn iesien ia m ajoratów , p a rcela c ji m ajątk ów , rów nom iernego rozłożenia p od atk ów itp. P rześlad ow an y i gn ęb ion y przez w ład ze p ruskie K arol B arke schronił się do K rólestw a K ongresow ego. Idąc za nam ow ą S ew ery n a P ien iężn eg o p rzen iesion o red ak cję „G azety L u d o w ej” do Szczytna, gdzie ją w końcu zaw ieszon o. Z ałożony w roku 1905 w .Ostródzie „Goniec M azurski” pod redakcją F ran ciszk a P ośp ieszyń sk iego, zw iązan y polityczn ie z ruchem ogólnopolskim , upada jed n a k n ieb aw em . Od 1906 do w yb u ch u p ierw szej w o jn y tj. do 1914 r. w y ch o d zi „M azur”, z początku redagow any przez S ta n isła w a Z ieliń sk iego, od 1908 przez K azim ierza Jaroszyka. „M azur” u trzym an y jest w duchu czysto polskim , n aw iązu je do h isto rii i k u ltu ry P olski. D zieln ym jego k oresp on d en tem jest M ichał K ajka. „M azur” drukow any w Szczytn ie, zaw iera dod atek „P rzyjaciel R od zin y” i in. W szystk ie w ym ien ion e pism a w raz z dodatkam i zn alazły się na w y sta w ie .

G r o m a d k a r z e , k tórzy o d su n ęli się od germ anizującego kościoła unijnego,

ч zach ow u ją m ow ę polską w n ab ożeń stw ach odpraw ianych „w grom ad k ach ” po dom ach p ryw atn ych . W D zia łd o w ie w ych od zi dla nich od 1904 roku

(7)

„ P oselstw o P r a w d y ”. P rzed p ierw szą w o jn ą k azn od zieja grom ad k arsk i w S zczytnie, k ra w iec z zaw odu, R ejn h old B arcz, w y d a je pism o „Trąba E w a n g elijn a ” po w o jn ie w zn a w ia w y d a w n ic tw o p.n. „Głos E w a n g e lijn y ”. Za sw oją d zia ła ln o ść polską a reszto w a n y i u w ię z io n y przed w y b u ch em d ru ­ g iej w ojn y, śc ię ty został toporem k a to w sk im w b erliń sk im w ięzie n iu M oabicie.

„W k r ę g u g a d z i n ó w e k ” — oto n ap is u m ieszczo n y nad szeregiem cza so p ism ,

w y d a w a n y ch dla M azurów przez w ła d ze p ru sk ie w język u p olsk im celem p rzy sp ieszen ia g erm a n iza cji. Jest to jeszcze jed en z d ow od ów p olsk ości M azurów . A n i pism a, a n i n a w o ły w a n ia n iem ieck ie n ie docierały do duszy M azura p ruskiego. D o k o n a ły tego sto p n io w o dopiero „gad zin ów k i”, w y d a w a n e w o jczy stej m o w ie lu d u m azurskiego, lecz w rogim duchu n ie ­ m ieck im . Są to: „P ruski P r z y ja c ie l L u d u ”, u k azu jący się od 1863 do 1874 w K rólew cu, fa ta ln ą polszczyzną, zw a lcza ją cy w sz e lk ie ten d e n c je lib eraln e; „ P o lsk i P r z y ja c ie l F a m ilii”, pism o red a g o w a n e p rzez pastora A lek seg o w B o ­ chum dla u ch od źców m azu rsk ich w W estfa lii i N a d ren ii celem ich germ a ­ n iza cji oraz „G azeta M azu rsk a” w y d a w a n a w B e r lin ie przez A lek seg o p rze­ syłan a do Ełku, zw alczała — k rótko w p ra w d zie — w sz e lk ie p ostęp ow e p o czy ­ n an ia „G azety L u d o w ej”. N a jd łu żej g rasu ją — bo od 1900 do 1922 — „P ru­ sk i P rzy ja ciel L u d u ”, założon y przez su p erin ten d en ta O ttona Gersza, red a­ g ow an y p óźn iej przez ren eg a ta M aksa S k o w ro n k a z T relk ow a. D łu g o letn i p rzeciw n ik „M azura”, w m a w ia lu d n o ści m azu rsk iej, że n ie m a ona nic w sp ó l­ nego z P olską ani z p o lsk o ścią . N iestety , gad zin ów k a zn ajd u je posłuch.

P le b isc y t. Jed n a z gab lot p o św ięco n a zo sta ła drukom w a rm iń sk im i p o w i-

ślań sk im . „G azeta P o lsk a ” z K w id zy n a za m ieściła rozporządzenie k om isji A lia n ck iej o d n o śn ie o b szarów p leb iscy to w y ch . „G azeta O lszty ń sk a ” ogłosiła gorącą odezw ę do W arm iaków . W śród różnych d ruków zw ra ca ł u w agę m ało znany, śm ia ły w ie r sz p o ety -k się g a r z a z G ietrzw ałd u , A n d rzeja S a m u lo w - skiego. S ą sied n ia gab lota zaw iera p a m ią tk i m azu rsk ie. W ystaw ion y a rty k u ł „K uriera P o zn a ń sk ieg o ” ch a ra k tery zu je n astroje i p ropagandę antypolską, b ijącą na to, że P olsk a je st k rajem nędzarzy, bandosów , bez k u ltu ry i stra ­ szącą, że w razie p rzy łą czen ia Z iem i M azurskiej do P o lsk i lu d n ość e w a n ­ g elick a zo sta n ie terrorem sk a to licy zo w a n a . O dpow iedzią na tę propagandę jest od ezw a p o lsk ich e w a n g e lik ó w , zaopatrzona liczn y m i podpisam i, dająca św ia d ectw o , że e w a n g e lic y w P o lsce p ia stu ją w y so k ie urzędy, że liczn y jest w śród n ich zastęp p ro feso ró w u n iw e r sy te tó w , d yrek torów b an k ów oraz in s ty tu c ji p a ń stw o w y c h i p ry w a tn y ch . O dezw a p ro testu je p rzeciw k o w ie c z ­ n ym bezczeln ym k ła m stw o m i in syn u acjom n iem ieck ich a gitatorów . Obck w id n ia ły pod ob izn y d zia ła czy p leb iscy to w y ch z ks. su p erin ten d en tem dr J u liu ­ szem B ursch em na czele, prezesem M azurskego K o m itetu P leb iscy to w eg o , k tó ry w d w a d z ie śc i k ilk a la t p óźn iej za sw oją w y b itn ą d ziałaln ość polską w śród M azurów został zam ęczon y w obozie k o n cen tra cy jn y m w O ran ien - burgu. Obok n iego u m ieszczon o pod ob izn y dr Jerzego K u rn atow sk iego, d łu ­ go letn ieg o p rezesa Z rzeszen ia E w a n g elik ó w P olak ów , oraz F ry d ery k a M iro­ sła w a L eyka, p rezesa M azu rsk iego Z w iązku L udow ego.

O k re s m i ę d z y w o j e n n y . P o k lęsce p leb iscy to w ej m im o terroru i w zm o ­

żonej a k cji g erm a n iza cy jn ej cza so p iśm ien n ictw o p o lsk ie na M azurach i W arm ii w szczy n a w a lk ę. „G azetę O lsztyń sk ą” p rzejm u je z rąk m a tk i Joan n y syn S ew ery n . N ak ład em „G azety O lsz ty ń sk ie j” u k azu ją się w y d a w ­ n ic tw a — g o ty c k im i czcion k am i tłoczon e: H. S i e n k i e w i c z a K r z y ż a c y ,

B a r t e k Z w y c i ę z c a i szereg innych, które w id n ieją w gab locie. „G azeta O l­

(8)

się w e zn ak i n iem ieck a cenzura, św ad czy n a w et num er ju b ileu szo w y ze sk on fisk ow an ym artyk u łem . Z m ien ia li się redaktorzy, a le „G azeta O lszty ń ­ sk a ” n ie pod d aw ała się, w ysok o dzierżąc sztandar narodow y. Z c h w ilą w y b u ch u w ojn y, 1 w rześn ia redaktor S ew ery n P ien iężn y zostaje aresztow an y i po k ilk u m iesią ca ch stracon y w obozie k o n cen tracyjn ym w H ohenbruch. R ed ak cję i d ru k arn ię zdem olow ano, a dom zburzono. M iejsce na którym się w zn osił, nazw ano „S ch a n d efleck ”.

W O lsztyn ie czas jakiś Jan L ubom irski w y d a je „Ż ycie M łod zieży”. Z p o czątk iem 1923 roku w S zczy tn ie m łody G u staw L eyd in g zaczyna przy pom ocy K azim ierza Jaroszyka w y d a w a ć „M azurskiego P rzy ja ciela L udu”. W ładze pru sk ie dążą do u n ieszk o d liw ien ia tej p laców k i; w pięć lat później zdrajca, inż. M acht op an ow u je „M azurskiego P rzyjaciela L u d u ”, który p rze­ k szta łco n y w gadzinów kę, w y ch o d zi n ad al w „języku m a zu rsk im ” pod nagłów k iem „M asurischer V olk sfreu n d ”, a pod nim i: „D eutsch und tr e u ” „Bóg z n am i”. Przez działaczy p olsk ich w sk rzeszon y zostaje w S zczytn ie „M azur” pod redakcją A u gu sta S ch ark ow sk iego dru k ow an y u P ien iężn eg o w O lsztyn ie. J est on solą w oku w ła d z pruskich. P o 2 0 -letn iej w a lce, z a słu ­ żony działacz i redaktor „G azety O lszty ń sk iej” K azim ierz Jaroszyk zm uszony został do opuszczenia teren u — osiadł w M ław ie.

Na D z ia ł d o w s z c z y ź n ie , od erw an ej od p ow iatu niborskiego i przyłączonej

do P o lsk i bez p leb iscy tu , p ostan ow ion o u tw orzyć „P iem on t”, skąd ruch polsk i m iał p rom ien iow ać „za kordon”. W końcu 1922 założono „G azetę M azurską” redagow aną od 1923 do 1933 przez E m ilię S u k erto w ą -B ied ra w in ę. N a ż y c z e ­ n ie działaczy m azurskich z M ichałem K ajką na czele celem w y ru g o w a n ia gadzinow ego, fa ta ln ą polszczyzną drukow anego kalen d arza P a w ła H ensla z P iszu — p ostan ow ion o w y d a w a ć kalendarze w duchu polskim . W obec tego, że na te r e n ie nie zn alezion o kan d yd ata na redaktora, E. S u k ertow a podjęła się o p racow yw an ia k alendarza. U k a zy w a ł się on od 1924 r. pod n azw ą: „K alendarz dla M azu rów ”. S u k ertow a opracow ała ogółem 15 rocznikową z których p ierw szy um ieszczon y na w y sta w ie b y ł w łasn ością M ichała K ajki, i za w iera w ew n ą trz n o ta tk i ręką poety p oczynione. Do roku 1930 „K alen ­ darz dla M azu rów ” d rukow any b y ł w W arszaw ie. T rzy ty sią ce jego eg z e m ­ plarzy „przerzucano przez kord on ” na M azury. P o sia d a ły one jed n ak na w e w ­ n ętrzn ej stron ie ty tu ło w e j ad n otację: „D ruk P ien iężn eg o w O lszty n ie” oraz „D odatek do M azurskiego P rzy ja ciela L u d u ” w Szczytn ie. W obec w ielk ich tru d n o ści przy kolportażu, liczn y ch u w ięzień id eow ych p rzem ytn ik ów , z a c z ę ­ to p óźn iej k a len d arz drukow ać u P ien iężn ego. Od tego czasu k alendarze dla D ziałd ow szczyzn y p rzyw ożon o z O lsztyna, nosiły jednak one ad notację, że b yły d ru k ow an e w W arszaw ie. Jak św iad czą protokóły k on su lów polskich, znajdujące się w A rch iw u m MSZ, „K alendarz dla M azurów ” rozchodził się w P ru sa ch w ilo ści 4500 egzem plarzy, b y ł ch ętn ie czytan y przez starsze i śred n ie p ok olen ie M azurów , a już w drugim roku w y ru g o w a ł k a le n ­ darz H en sla. O kładkę i p rzeryw n ik i na egzem plarzach od 1934 r., w y sta w io ­ n ych na ek sp ozycji, w y k o n a ł m ło d y adept sztuk p lastyczn ych — H ieronim S k u rpski, M azur z D ziałd ow szczyzn y. „G azeta M azurska” (w yd. „D ziałdow o — W arszaw a”) przeznaczona w p ierw szy m rzędzie dla M azurów p ow iatu d ziałd ow sk iego, u trzym an a była w duchu k u ltu ra ln o -o św ia to w y m , sy ste m a ­ tyczn ie in form ow ała czy teln ik ó w o ich p rzyn ależn ości do narodu polskiego. Tak gazetę, jak jej dodatki, nadbitki, m. in. p ierw sze w yd an ie p ieśn i M ichała K a jk i (z 1927 r.) przerzucano „przez zieloną g ran icę” na M azury. Tak „G azeta M azurska” jak i „K alendarz dla M azurów ” b yły często a tak ow an e przez h itlero w có w n ie ty lk o na te r e n ie P ru s ale i w p o w iecie działdowskim ..

(9)

W ok resie p ertra k ta cji prow ad zon ych przez H itlera z p olsk im rządem sa n a cy jn y m „G azeta M azu rsk a” została z dn. 1 k w ie tn ia zlik w id ow an a, podobnie jak w y d a w a n y w T oruniu przez P a w ła S o w ę i L ew a n d o w sk ieg o m iesięczn ik „Z iem ia W sch od n iop ru sk a”, który k olp ortow an o za kordon w 300 egzem p larzach . E gzem plarz tego w y d a w n ic tw a ek sp on ow an o łączn ie z p ism em w ła d z pruskich, k o n fisk u ją cy ch num er. W ok resie m ię d z y w o je n ­ nym w y ch o d zi w D z ia łd o w ie „G azeta D z ia łd o w sk a ”, która n ie posiadała żadnego k ieru n k u ideow ego, zam ieszczała in fo rm a cje lok aln e, rozporządzenia urzędow e, ogłoszen ia, w ia d o m o ści sen sa cy jn e i p aszk w ile, których n iegd y nie prostow an o. R ozchodził się też „Głos M azu rsk i”, k tóry b y ł m u ta cją en d eck o- k lery k a ln ej „ D rw ęcy ”. D la S traży gran iczn ej nacz. Olas w y d a w a ł og ó ln o ­ p o lsk i organ „C zaty”, p rzez k ilk a la t w y c h o w a n k o w ie p a ń stw o w eg o se m i­ narium , n a u czy cielsk ieg o d ru k o w a li czasop ism o „P ierw sze K ro k i”.

O k re s P o ls k i L u d o w e j p r ezen to w a ł się na w y sta w ie pow ażn ie, liczba

czasop ism w ych o d zą cy ch p rzek roczyła 30 pozycji. Już w czerw cu 1945 na p o w iela czu u k a za ł się „G łos Z iem i” red a g o w a n y przez F elik sa M uraw ę W sierpniu teg o ż roku W łodzim ierz M roczk ow sk i czcion k am i n iem ieck iego a lfa b etu (bez ą, ę, ż, ź) za p rezen to w a ł p ierw szy n u m er „W iadom ości M azur­ s k ic h ” — na p a k o w y m p ap ierze. W ysiłek zm o n to w a n ia p o n iem ieck iej d ru ­ k a rn i oraz re d a k c ji d zien n ik a m u sia ł być ogrom ny, skoro red ak cja po roku p rzyzn ała sz e r e g o w i m istr z ó w sz tu k i d rukarskiej oraz d zien n ik arzy „D yplom H o n o ro w y ”. O za in tereso w a n iu c z y te ln ik ó w d zieja m i M azur i W arm ii oraz zb yt m ałego grona zn a w có w zagad n ień lo k a ln y ch św ia d czy fakt, że red. M roczkow ski u w a ża ł za w ła śc iw e zd o p in g o w a n ie jednej z pisarek do z a m ieszczen ia w ciągu półtora roku (1946 — 1948) 100 a rty k u łó w z zakresu różnych zagad n ień ty czą cy ch się tu tejszeg o teren u , o czym św ia d czy ł na w y s ta w ie n u m er „W iadom ości M azu rsk ich ” z arty k u łem noszącym n a g łó ­ w ek : „ S etn y J u b ile u sz ”. Jedna z gab lot za w iera ła pism a n au k ow e, w y c h o ­ dzące w ok resie o sta tn ich 15 lat, p oczyn ając od „K om u n ik atów D ziału In fo rm a cji N a u k o w e j”, w y d a w a n y ch przez In sty tu t M azurski w O lsztyn ie od 1946 r. p op rzez „ K o m u n ik a ty ” S ta c ji N a u k o w ej In sty tu tu Z achodniego (In sty tu t M azurski) w O lszty n ie, w resz c ie „ K om u n ik aty M azursko-W ar­ m iń sk ie ” red agow an e od 1957 r. Obok „R ocznika O lszty ń sk ieg o ” oraz o lszty ń sk ieg o „R ocznika S ta ty sty c z n e g o ” w id n ia ły „Z eszyty N au k ow e W yż­ szej S zk o ły R o ln ic z e j” w K ortow ie, a ta k że „W iadom ości D ie c e z ja ln e ”, które z a w iera ją szereg a rty k u łó w n au k ow ych . 20 p rocen t e k sp o n a tó w w y p o ż y ­ czono z b ib lio tek n a u k o w y ch p a ń stw o w y ch oraz od osób p ry w a tn y ch . A m ian ow icie: z B ib lio te k i G d ań sk iej P A N , B ib lio te k i P o zn a ń sk ieg o T o w a rzy ­ stw a N auk, B ib lio te k i U n iw e r sy te tu im. A dam a M ick iew icza w P oznaniu, K sią żn icy M iejsk iej im. K op ern ik a w Toruniu, z M iejsk iej B ib lio tek i P u b liczn ej im. Ł o p a ciń sk ieg o w L u b lin ie, z M uzeum C zartoryskich w K ra­ k ow ie, z B ib lio te k i P A N w e W rocław iu, ze zb iorów M uzeum M azurskiego w O lsztynie, z B ib lio tek i W a rm iń sk ieg o S em in a riu m D u ch o w n eg o w O lsztyn ie. P oza ty m szereg p o zy cji w y p o ży czy li: dr W ład ysław C h ojn ack i z L eszna, dr C zesław G u try z P łock a, W anda P ien iężn a , P a w e ł S ow a z O lsztyn a i in.

O siem d ziesiąt procent ek sp o n a tó w sta n o w i w ła sn o ść S ta c ji N au k ow ej P TH w O lsztyn ie. Obok cen n y ch b iałych k ru k ów w id n ia ły liczn e d zien n ik i, ty g o d n ik i lok aln e, g a zety zak ład ow e, m ło d zieżo w e z... „M erkuriuszem S z k o ln y m ” na czele, w y d a w a n y m przez uczn iów S zk oły O góln ok ształcącej im . M ick iew icza w O lsztyn ie. D w ie p la n sze p ośw ięcon o c z y te ln ic tw u prasy na M azurach i W arm ii, jak rów n ież ra d io fo n ii i te le w iz ji. D u że za in te r e so ­ w a n ie zw łaszcza w śród w y c ie c z e k m ło d zieżo w y ch , w zb u d zał dział p o św

(10)

ię-cony tech n ice drukarskiej i w y d a w n ictw u — ale to już oddzielne d ziały — poza zasięgiem S ta c ji N au k ow ej PTH w O lsztynie.

B ezp ośred n io po otw arciu w y sta w y odbyła się Sesja N aukow a, którą otw o rzy ł sek retarz K W PZPR T ow . K azim ierz R okoszew ski. R eferaty w y g ło ­ sili dn. 12. V.: dr T adeusz G r y g i e r — Pra sa pols ka na W a r m ii i M a z u ­

rach, m gr Janusz J a s i ń s k i : P r z y j a c ie l L u d u Ł ęcki, m gr M ichał P ł o c i c a : O b licz e id e o w e G a z e t y L e c k ie j; dn. 13 V: m gr Z ygm unt L i e t z : M a z u rsk i P r z y j a d ę Ludu, m gr W ojciech W r z e s i ń s k i : O rgan iz acja p r a s y p o ls k ie j na M azu rach i W a r m ii w latach 1920— 1939, red. E. B i e d r a w i n a : P olskie g a z e t y na D z ia l d o w s z c z y ź n ie , m gr W itold Z a m e с к i: P rasa na W a r m ii i M azurach w latach 1945 — 1961. Z ap ow ied zian y refera t red. A ndrzeja

W akara o „G azecie O lszty ń sk iej” z pow odu choroby p relegen ta n ie odbył się. Szkoda jednak, że n ie został odczytan y zastępczo.

N ależy przyznać, że zagad n ien ie prasy p olsk iej na M azurach i W arm ii w o k resie od początku X V III w iek u do ostatn ich czasów zostało w y c z e r ­ pująco op racow an e przez „ośrodek o lszty ń sk i”. W ystaw a w zb u d ziła duże za in tereso w a n ie.

ST A N ISŁ A W FLIS

PIĘCIOLECIE BIBLIOTEKI LEK AR SK IEJ W OLSZTYNIE

P o w sta n ie B ib lio tek i L ek arsk iej w O lsztyn ie w dużej m ierze przypisać n ależy staran iom Z arządu G łów n ego P o lsk ieg o T ow arzystw a L ek arsk iego w W arszaw ie i p rzych yln em u stan ow isk u prof, dra med. S ta n isła w a Konopki, dyrektora G łów n ej B ib lio tek i L ek arsk iej w W arszaw ie, k tóry w y ra ził zgodę na u tw orzen ie w sto licy w o jew . o lszty ń sk ieg o oddziału tej b ib liotek i. O sw ych staran iach Zarząd G łów n y Pol. T -w a Lek. p ow iad om ił olsztyń sk i oddział PTL już w k w ie tn iu 1953 r. N a p rzeszkodzie do szybkiego otw ai'cia B ib lio tek i L e­ k arsk iej w O lsztyn ie sta n ęły ów czesn e trudności lok alow e, które pokonano d opiero pod k on iec 1955 r. O stateczn ie b ib liotek ę um ieszczono w dw upokojo- w ym lok alu o łącznej p o w ierzch n i 79,5 m 2 przy P lacu W olności 2/3. P rzestron - n ość p om ieszczen ia stw arza dobre w a ru n k i do w yk orzystan ia w p ełn i k sięgo­ zbioru i urządzenia czy teln i, n atom iast pow ażne zastrzeżen ie budzi lok alizacja b ib liotek i na IV piętrze.

W stępne prace o rgan izacyjn e B ib lio tek i L ek arsk iej w O lsztyn ie prow ad ził w porozu m ien iu z G łów n ą B ib liotek ą L ekarską Zarząd P ol. T -w a L ek. w O l­ sztyn ie. W dniu 16 X 1955 r. stan ow isk o k ierow n ik a olszty ń sk ieg o O ddziału G łów n ej B ib lio tek i L ek arsk iej pow ierzon o A lek san d rze W itk ow sk iej, która przejęła d alsze p race o rgan izacyjn e tej p la có w k i naukow ej i dotychczas jest jej bibliotekarzem . C zy teln ię b ib lio tek i oddano do u żytk u p u b licznego w dniu 1 IV 1956 r., a m iesiąc p óźn iej rów n ież w yp ożyczaln ię. Sw ą d ziałalność b ib lio­ tek a rozpoczęła, m ając op racow an ych 778 w olu m in ów w y d a w n ictw zw artych, w tym 511 w języku p olsk im , 220 — rosyjskim , 31 — niem ieckim , 9 — fran ­ cuskim , 2 — a n g ielsk im i 5 — w in n ych językach. W dniu 1 IV 1961 г., a w ięc po 5 latach d zia ła ln o ści bib liotek i, księgozb iór jej p rzed sta w ia ł się jak n a stę­ puje: ogółem w o lu m in ó w 5549, w tym w języku polskim — 3652, ro sy j­ skim — 1675, n iem ieck im — 93, fran cu sk im — 62, an gielsk im — 56 i w językach in n ych — 11. Z zakupu p och od ziło 5013 w olu m in ów i z darów — 536. Z tego opracow ano 5512 w olu m in ów . Z asadniczo w szy stk ie now e k siążki są opraco­ w y w a n e i gotow e do w yp ożyczen ia p raw ie bezpośrednio po ich otrzym aniu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ponadto przyniosły wiedzę dotyczącą rozplanowania osad neolitycznych i odkrycie kolejnej konstrukcji drewnianej przeprawowej grobli z epoki neolitu, zbudowanej przez ludność

31 sierpnia 1939 r., na kilka godzin przed atakiem Niemiec na Polskę, ambasador niemiecki w Eire - Eduard Hempel - spotkał się z premierem Irlandii w jego

przez niego herb Orze³ Bia³y w koronie sta³ siê symbolem odro- dzonego po 200 latach Królestwa Polskiego.. By³a to pocz¹tkowo otwarta korona typu gotyckiego,

Przydatność każdego zbioru słownictwa potocznego jest bardzo du- ża, a jeszcze większa w wypadku, gdy mamy poznać zasób i strukturę słownictwa nie zbadanej

czemuś, usiłowanie czegoś i kultywowanie, okazanie żarliwości i pilności. To jest definicja ucznia i studenta. Zatem uczeń bądź student, który nie jest zaangażowany, nie

Analiza porównawcza doświadczeń praktycznych różnych krajów w zakresie oddziaływania władz państwowych na KTN skłania ponadto do wniosku, że zapew- nienie przez

W celu przeciwdziałania różnym zagrożeniom można stosować sze- reg metod zabezpieczenia (ochrony) danych przed nieprawidłowym dzia- łanLem na zbiory, zniszczeniem,

Standardy  międzynarodowe  przewidują  szerokie  możliwości  wyko‐ rzystania  wartości  godziwej  jako  podstawy  wyceny  aktywów  (Frendzel  2011b,  s.