• Nie Znaleziono Wyników

Leibniz po 250 latach : na marginesie Journées Leibniz w Paryżu i Internazionaler Leibniz-Konress w Hanowerze

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Leibniz po 250 latach : na marginesie Journées Leibniz w Paryżu i Internazionaler Leibniz-Konress w Hanowerze"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

M A T E R I A Ł Y I D O N I E S I E N I A

Waldemar Voise

LE IB N IZ IPO 250 LA T A C H

N A M A R G IN E S IE JO U R N E E S L E IB N IZ W P A R Y Ż U I IN T E R N A Z IO N A L E R LBIBNIZ-KO NGKRBSS W H A N O W E R Z E

Kontrast pomiędzy samotną śmiercią i więcej niż skromnym pogrze­ bem w listopadzie 1716 r., a z górą 300 uczonymi, którzy z 22 krajów przybyli do grobu Leibniza w Hanowerze, aby w listopadzie 1966 r. od­ dać mu hołd — mówi sam za siebie. DWa nekrologi (W olffa i Fonte- nelle’a) stanowiły ongiś zjawisko wyjątkowe wśród głębokiego milcze­ nia, jakie zapadło po śmierci Leibniza; o 250-leciu tej śmierci natomiast pamiętała cała „republika filozofów i uczonych“ .

Zamiast jednak snuć refleksje o obojętności środowiska wobec do­ czesnego losu tych, którzy po śmierci stają się przedmiotem jego dumy, warto zwrócić uwagę, że wybór Paryża i Hanoweru jako miast „jubi­ leuszowych“ nie był przypadkiem. Roli Hanoweru w życiu Leibniza nikt nie może kwestionować, skoro tu właśnie spędził on 40 lat życia. Lecz Paryż? A przecież, mimo że w mieście tym przebywał Leibniz stosunko­ w o krótko, stolica Francji słusznie upomniała się o „swego“ Leibniza. Jest tak nie tylko dlatego, że najczęściej pisał on właśnie w języku M o­ liera — był to bowiem język całej ówczesnej oświeconej Europy. Decy­ duje przede wszystkim fakt, że umysłowość Leibniza miała cechy typo­ we dla ówczesnej umysłowości francuskiej. Autor świetnej książki Leib­

niz, Barock und Universalismus (1958 r.), szwajcarski uczony J. Fleckeh-

stein, przekonywająco pisze, że największym błędem w życiu Leibniza było opuszczenie Paryża, gdzie mógł znaleźć najlepsze warunki wszech­ stronnego rozwoju.

Podczas paryskich D ni Leibniza (28— 30 maja 1966 r.) sześć kolej­ nych zebrań wokół „okrągłego stołu“ obrad gromadziło w salonie Ma­ dame de Lambert z górą 20 referentów, którzy przy wypełnionej przez publiczność sali poruszyli wiele kwestii wiążących się z życiem i twór­ czością Leibniza. Znakomita organizacja D ni — spoczywająca w rękach Suzanne Delorme i Paula Chalusa z ramienia Centre International de Synthese — nie mogła zapobiec skutkom liczebnej przewagi „filozofów “ nad „uczonymi“ . Tylko czterej referenci francuscy (IP. Costabel, M. Ser- res, J. Roger i M. D. Grmek) m ówili kolejno o rachunku nieskończonoś- ciowym, kombinatoryce oraz koncepcjach geologicznych i medycznych w twórczości Leibniza. Pozostali poruszali problemy wiążące się mniej lub więcej ściśle z ogólnofilozoficznymi aspektami jego dzieł.

Tak więc stosunek Leibniza do filozofii antycznej i siedemnastowiecz­ nej oraz jego koncepcje teologiczne omówili: J. Moreau (Bordeaux), Y. Belaval (Paryż), A. Robinet (Orlean), P. Burgelin (Strasbourg), C. Bruaire (Tours) i G. Aceti (Mediolan). A le także podczas obrad sekcji historyczno-politycznej referenci poruszali niejednokrotnie problematy­ K W A R T A L N I K H IS T O R II N A U K I I T E C H N IK I, R O K X I I — N R 2

(3)

342 Waldemar Voisé

kę filozoficzną: G. Scheel {Hanower) i W. Voisé (Warszawa) — kwestie metodologiczne na marginesie dzieł historycznych i politycznych, J. B. Neveux (Strasbourg) — implikacje teoretyczne myśli irenistycznej, a J. Le Brun i E. Naert (Paryż) — zagadnienia teologiczne wiążące sią ze stosunkiem Leibniza do Bossueta i z ideą religii naturalnej.

Ściśle biograficzno-historyczny charakter miała natomiast sesja inau­ guracyjna, podczas której J. ¡Meuvret naświetlił tło epoki, A. Robinet naszkicował portret filozofa, a Y. Belaval poddał analizie pobyt Leibni­ za w Paryżu. Obrady ostatniej sesji dotyczyły losów twórczości Leibni­ za w wieku oświecenia i(Y. Belaval) oraz w epoce nam współczesnej (J. Moreau). Wymienione referaty wraz z kilkoma obszernymi głosami dyskusyjnymi i kilkoma krótszymi referatami wyczerpały program obrad, których pełna dokumentacja ma się ukazać w 1968 r.

W odróżnieniu od raczej kameralnych Dni Leibniza hanowerski M ię­ dzynarodowy Kongres Leibniza (14—(19 listopada 1966 r.) zgromadził z górą 300 uczonych z 22 krajów, którzy zgłosili łącznie 86 referatów. W tym stanie rzeczy biuro organizacyjne kongresu — na jego czele stał dr W. Totok, któremu pomagał dr A. Heinekamp — musiało wprowadzić równoległe obrady sekcyjne, co uniemożliwiło jednej osobie ogarnięcie całości tej (jak pisała prasa) „międzynarodówki uczonych-leibnizolo- gów“ . Zańim więc ukażą się akta kongresu (ma to nastąpić jeszcze w 1967 r.), ograniczyć się trzeba do bardzo sumarycznego przeglądu obrad.

Nie licząc zebrań wspólnych, zgrupowanych wokół referatów central­ nych, uczestnicy kongresu mogli brać udział w jednej z następujących sekcji: metafizyki, logiki, historii, filozofii, biologii, pedagogiki i estetyki, historii i polityki, teorii nauki i nauk. przyrodniczych, teologii i etyki, matematyki, filozofii prawa i 'kultury, filozofii języka.

Już choćby ten przegląd zakresu badań poświęconych dorobkowi ży­ cia jednego człowieka pozwala zorientować się w charakterze jego umy- słowości. Czyniąc aluzję do jego funkcji bibliotekarskich, nazywano nie- kiedy Leibniza „encyklopedią powszechną“ . Można by też powiedzieć, że był to równocześnie chodzący katalog rzeczowy i rozumowana bibliografia w jednej osobie. A le i to nie oddaje w pełni twórczej inwencji filozofa, który mawiał o sobie, że nie może się zaspokoić znajomością jednej rzeczy, a którego Y. Belaval określił po prostu jako „jedną z najmocniejszych głów wszystkich czasów“ . Bez przesady działalność naukową Leibniza po­ równać można chyba tylko do osiągnięć dobrze prosperującej (dzięki bra­ kowi urzędników!) akademii nauk, a jego dorobek śmiało może konkuro­ wać z dorobkiem niejednej poważnej placówki naukowej.

Wygłoszone podczas kongresu referaty podzielić można z grubsza na trzy grupy: dotyczące genezy koncepcji Leibniza, analizujące różne aspek­ ty jego twórczości, omawiające jego oddziaływanie na potomnych. W ¡tej ostatniej grupie na szczególną uwagę zasługuje leitm otiv bardzo wielu wystąpień, którego charakter najtrafniej oddaje tytuł odczytu w ygło­ szonego przez A. Robineta na jednym z zebrań plenarnych kongresu:

Leibniz i my. Referent zakończył go słowami: „Siedemnastowieczny

Leibniz umarł. Niech ży je Leibniz przyszłych stuleci!“ .

Zanim jednak wskazać przyjdzie perspektywy, które dostrzegają w dorobku Leibniza myśliciele dnia dzisiejszego, warto pokrótce zasta­ nowić się nad jego znaczeniem dla minionych i obecnych generacji fi­ lozofów i uczonych. Jak wykazał J. C. Horn (Kronberg), zalicza się te­

(4)

Leibniz po 250 latach 343

raz Leibniza raczej do -kierunku reprezentowanego przez Fichtego i He­ gla, a nie — jak dawniej — do linii kaniowskiej; w ten sposób uwalnia się go niejako od interpretacji bergsonowskiej, ku której skłaniali się Francuzi, i idealistycznej, którą nadawali mu Niemcy. Z tego punktu widzenia duże znaczenie miały referaty: L. Menzla (Praga), C. Bruaire’a (Tours) i M. Zahna (Monachium), którzy zibadali stosunek Fichtego, Kanta i Hegla do Leibniza. Okazało się m. in., że w wielu punktach H e­ glowska krytyka Leibniza polegała po prostu na nieporozumieniu, co po­ twierdziło raz jeszcze znane stwierdzenie Leibniza: „N ie zna mnie ten, kto mnie zna tylko na podstawie tego, co opublikowałem“ . Tak samo Y. Belaval dowiódł, że antyleibnizjanizm wielu filozofów wieku oświe­ cenia wypływał w dużej mierze z nieznajomości dorobku Leibniza, do

dziś zresztą znanego tylko ułamkowo (wydano jedynie część niemal 20

tysięcy listów, w których Leibniz głównie prezentował swe poglądy!). Leibniz, sam będąc filozofem niezwykle „otwartym “ wobec innych systemów, oddziaływał i ciągle oddziałuje na współczesną myśl filozo­ ficzną. J. Moreau (Bordeaux), A. Lichtigfeld (Pretoria), P. Hen- rici (Rzym), H. L. van Breda (Lowanium) i W. Erhardt (Hano­ wer) wykazywali w pływ lektury różnych dzieł Leibniza na kształ­ towanie się poglądów wielu współczesnych filozofów i uczonych, jak np. Whiteheada, Blondela, Jaspersa, głównie zaś przedstawicieli myśli feno­ menologicznej z Husserlem i Heideggerem na czele. A. Heinekamp (Ha­ nower) natomiast zwrócił uwagę na fakt, że niektórzy filozofowie współ­ cześni (jak np. Max Scheler) kierowali ostrze antyleibnizowskiej k ryty­ ki w niewłaściwym kierunku, nadając pojęciom, którymi się Leibniz posługiwał, znaczenie zgoła odmienne od tego, jakie miały one w X V II stuleciu.

N ie tylko jednak filozofia, ale także i współczesna nauka nierzadko nawiązuje do Leibniza. Tak więc jego koncepcję monady w świetle współczesnej teorii atomu omówili dwaj uczeni moskiewscy, A. Grigor- jan i B. Kiedrow, a A. T. Tymieniecka (Pittsburgh) zanalizowała zwią­ zek koncepcji monadologicznej z założeniami dzisiejszej embriologii.

W świetle ustaleń referatów kongresowych okazało się, że spośród fi­ lozofów siedemnastowiecznych właśnie Leibniz jest najbliższy myśli dwudziestowiecznej. Twórczość jego budzi czasem podziw, a czasem sprzeciw, lecz nikt nie m ija jej Obojętnie; co więcej: nierzadko dyskutuje .się z Leibnizem jak z myślicielem współczesnym. JeSt tak nie tylko wte­

dy, gdy myśl jego zdaje się patronować różnym aktualnym poczynaniom (np. J. Guitton z Paryża mówił o znaczeniu ekumenicznej doktryny Leibniza dla ostatniego Soboru watykańskiego), lecz przede wszystkim wówczas, gdy w grę wchodzi Leibnizowska metodologia. Wśród uczonych drugiej połowy X X w. najżywszy oddźwięk budzi właśnie metodologia Leibniza, podczas gdy w iele jego założeń filozoficznych daje się ożywić jedynie przy zastosowaniu bardzo daleko posuniętych zabiegów moder­ nizacyjnych; kilka zaś takich prób, podjętych ze stanowiska aktualnych kierunków różnych odcieni, najwyraźniej zawiodło. Gdy natomiast jako punkt wyjścia brano Leihnizowskie koncepcje syntezy — problem od ra­

zu nabierał rumieńców życia.

Wśród koncepcji tych największe znaczenie mają do dziś pomysły Leibniza związane z różnymi zastosowaniami matematyki, którą trakto­ wał on jako ars inveniendi w odróżnieniu od swych współczesnych, cią­ gle jeszcze traktujących ją jako ars demonstrandi. O wielorakich moż­

(5)

344

Waldemar Voise

liwościach zastosowania metody matematycznej Leibniza mówili przede wszystkim: A. Juszkiewicz (Moskwa), P. Costabel (Paryż), M. Serres (Clermont-Ferrand) i — w referacie plenarnym — J. Fleckenstein i(Ba- zylęa). Ci zaś, którzy w hanowerskim muzeum oglądali — wśród in­ nych pamiątek po Leibnizu, zebranych na specjalnej wystawie — jego model maszyny do liczenia, zdawali sobie sprawę, że mają przed sobą nie tylko rezultat powiązania myślenia matematycznego z myślą ¡tech­ niczną, ale także instrument, który — wraz z podobnym przyrządem Pascala — stał się prototypem dzisiejszych maszyn matematycznych.

Również ciągle żywe są metodologiczne refleksje Leibniza z zakresu nauk społecznych. Założenia badawcze jego dzieł historycznych, a głów­ nie historii W elfów —- o których mówił G. Scheel (Hanower) — oraz propozycja poddania polityki rygorom racjonalnego myślenia — którą przedstawił W. Voise (Warszawa) —1 nieprędko przestaną trapić uczonych.

Sztuka myślenia, o którą tak uparcie walczył Leibniz, nie była by­ najmniej sztuką dla sztuki, Skoro podstawowym jego dążeniem była rea­ lizacja dewizy theoria cum, praxi, będącej hasłem zorganizowanej prze­ zeń akademii w Berlinie. Leibniz, dla wielu dziś „symbol nauki“ (G. Scheel), stał się równocześnie symbolem uniwersalnej koordynacji w y­ siłków zmierzających do przetworzenia naszego niedoskonałego, choć „najlepszego z możliwych światów“ , w świat możliwie doskonały, jakim chciał go widzieć filozof. Trudno więc przypisać jedynie przypadkowi to, że pokojową misję nauki podkreślał zarówno prof. Morenz w adresie powitalnym lipskiej Akademii Nauk, jak i „Hannoversche Allgemeine Zeitung“ w przeddzień otwarcia kongresu.

Niezależnie od tych dalszych perspektyw, na krótszą metę owocem obrad stało się poszerzenie składu personalnego i aktywizacja założone­ go niedawno towarzystwa Leibniz-Gesellschaft. Głównym jego zadaniem na najbliższe lata będzie przyspieszenie — ciągnącego się od kilku dzie­ sięcioleci —■ wydawnictwa kolejnych tomów Dziel wszystkich Leibniza. Można być przekonanym, że osoby: znakomitego leibnizologa K. Müllera (prezesa Towarzystwa) i bardzo czynnego filozofa W. Totdka (sekretarza Towarzystwa i dyrektora hanowerskiej biblioteki), stanowią gwarancję skuteczności tych poczynań.

Zbiorowy wysiłek zespołu uczonych Obu półkul rekonstruuje dziś ten imponujący system, który w ciągu 70-letniego życia stworzył filozof i uczony, zmarły przed 250 laty w zupełnej samotności.

K TOPHCECTBAM IIO CJIY4AKD 250-J1ETMÜ CO flH H CM EPTH T. B. JIEHBHHJJA A btop flejiHTCa hcckojilkhmh cbohmh pe<jmeKCMMH, poahbiuhmhch y Hero no# BnenaTjieHHeM KOHTpacTHOCTH Meacfly rny6oKHM oflHHOWCTflOM JleiiÖHMija k KOHify ero hoohh h ynacraeM 6ojił- inoro HHCJia ynemix h 4>hjioco(|>ob h3 CTpaH Bcero MHpa b flByx loÖHJieäHbix TopacecTBax b 1966

roffy, nocBameHHbK 250-jieTHio co #Hfl CMepra BenuKoro MMCjnrreira. 3 t o JJhu JleUóuuifa,

npoxoflHBnme b napHHce, h Internazionaler Leibniz-Kongress, cocTOHBnmKcfl b ranHOBepe. Oßa Top acecT B a cy m ecT B eH H M M 0 6 p a 3 0 M o u n w a n j i c b M ejK fly c o 6 o f l. C e c c n a bIlapHace 6blJia

n o c B a m e H a rjiaB H b iM 0 6 p a 3 0 M , h o He HCKmoHHTejibHO, (J>m jiococ|>c k h m npo6neMaM, Ha K O H rpecce >kc b T a H H O B ep e O T M e n a jic a y n H B ep cajibH biK xapaKTep T B o p n e c r a a JIeK6mma. TeM He M eH ee OHM HM ejIH O flH y o 6 m y K > TOMTCy COUpHKOCHOBeHHH, a HMCHHO OHH CnOCOÖCTBOBanH He TOJIbKO p a c iim p e m n o Haum x 3Hamrii o hch3h h h Hay<nn>ix Tpyflax JIeił6mma, h o Tasace noMonm nojmee ocBeTHTb ero BKjia/i b flejio 4 > o p M H p o B a m w coBpeMeHHofi MeTOflonorHH. Ab t o p HMeeT b BH#y

(6)

Leibniz po 250 latach 345

He CTOJibKo xpoHHKy onpeflejieHHoro (oKOH'mBnieroca 250 jieT Ha3afl) 3tana pa3BHTH« HaymoS Mbicjffl, CKOJibKO oaewcy HacjiefliM (J>HJioco<j>CKofi KOHuenqHH h Hflefi JIeii6HHLia c t o ik h 3pemiH

XX Bexa.

Ecjih BonpeKH Haflejxfle Mbi Ha#eeMCH Ha to, hto Kor^a-To b SynymeM mo>kct noaBHTbca 3aMeTKa, 03araaBjieHHaa 500-AemHe co dH.H cMepmu JIeu6nuifa, to aBTopa 3toh 3aMeTKH, He- coMHeHHO, 3aHHTepecywT H3JiaraeMbie b cTaTbe (JiaxTbi, KaK nonbiTxa conocTaBJiemra HHTejinex- TyajftHoii aTMOC(Jiepn flByx 3nox: „B e jm x o ro Beica” (J)hjioco<J)hh h HayKH, b kotopom poflHJica

JIefi6HHH, h Hamero CTOJieraa, x oT op oe , o6pamaacb x TpaflmpwM nponuioro, He npeflano 3a6-

BeHHio hmji Bejmxoro (Jmjioco(j)a h ywHoro.

L E IB N IZ A F T E R 250 Y E A R S

In view of the contrast between the solitary death of Leibniz and the vast participation of philosophers and scholars the w orld over in the 250th anniversary of his death, the author imparts some of his reflections on the 'two enterprises from the year 1966: the Leibniz Days of Paris and- the Internazionaler Leibniz- -Kongress of Hanover.

Both 'the enterprises showed a different character: in Paris, the main, even if not the exclusive, object o f discussion w ere 'the philosophical problems, in Hanover the universal character of Leibniz’s scientific w ork w as brought into relief. The common trait of both these enterprises, however, was not only the ever-increasing knowledge of Leibniz’s life and works, but also the explanation of his role in the forming of modern methodology. This acoounts, as well, for the present report’s title suggesting that the question is not so much o f chronicling a certain stage of thought (closed 250 years ago), as of appreciating the patrimony of Leibniz’s conceptions from the viewpoint of the mid-twenitieith century.

If —• against any hope — w e feel confident that there appears in future a report entitled Leibniz after 500 years, its author w ill have been certainly interested in both the events, here discussed, as an attempt to confront the intel­ lectual Climate of 'two epochs: „the great century” o f philosophy and science that gave Ledbniz and the present -century which — when settling accounts with the past — has not overlooked the name of the great philosopher and scholar.

Cytaty

Powiązane dokumenty

It is common practice to express the angular momentum (AM) of an electromagnetic field per unit energy (which we indicated as γ in our work), as already done in the work by Allen

Badając współczesne kultury regionalne i zgłębiając problemy regiona­ lizmu, musimy zwrócić uwagę na specyfikę tych regionów, wyrażającą się nie tylko w

[r]

Pamiętam o waszym pytaniu dotyczącym stanu duszy; jest to kwestia stawiana także przez Kościół: (a) Czy dusza spadła z nieba, jak mniema filozof Pitagoras i wszyscy platonicy,

Swineshead wskazuje, że gdy roz- patrujemy dwa ruchy, w których szybkość jednego zmniejsza się jednostajnie, a szybkość drugiego niejednostajnie, choć opóźnienie tego ruchu

Grosholz, odwołując się do tego, na czym ma polegać poprawna metoda naukowa w ujęciu Leibniza – mianowicie na połączeniu danych empirycz- nych, rozumowania matematycznego

Struik „Krótki zarys historii matematyki do kooca XIX wieku” Paostwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1963. •„Historia matematyki” pod

Dirk van den Heuvel heeft in zijn artikel over het werk van Claus en Kaan in De Architect van november 1997 geschreven: 'het individuele bestaat aileen binnen het