• Nie Znaleziono Wyników

"Studia Warmińskie" poświęcone Kopernikowi

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Studia Warmińskie" poświęcone Kopernikowi"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojtkowski, Andrzej

"Studia Warmińskie" poświęcone

Kopernikowi

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 511-525

(2)

A N D R Z E J W O J T K O W S K I

„STUDIA W ARM IŃSKIE” POŚWIĘCONE KOPERNIKOWI

N owy, pośw ięcony K o p ern ik o w i d ziew ią ty to m ro czn ik a „ S tu d ia W ar­ m iń sk ie” , w ydaw anego przez W arm iń sk ie W ydaw nictw o D iecezjalne, d a to ­ w an y je s t na rd k 1972, ale d ru k jego został ukończony w lu ty m 1973 r. L iczy on stro n 568, w ty m 25 stro n fotokopij rękopisów , je s t p rz y ty m ozdobiony fro n ty sp isem w postaci b a rw n e j re p ro d u k c ji to ru ń sk ieg o p o r­ tr e tu K o p ern ik a z podobizną w łasnoręcznego podpisu naszego astro n o m a w idniejącego pod a rty k u ła m i ułożonym i w 1523 r. przez k a p itu łę .w a r­ m iń sk ą d la now o obranego biskupa, M aurycego F e rb e ra , i p rzezeń za­ przysiężonym i. P o n ad to tom te n zdobi jed en aście ilu s tra c ji n a k red o w y m p ap ierze poza te k s te m i 98 ilu stra c ji w tekście. P rzy p isan o go „M ikołajo­ wi K opernikow i, m ężow i bardzo ch rześcijań sk iem u , n a j w yborniejszem u znaw cy isto ty w szechśw iata, P olski lum inarzow i, w arm iń sk iem u k an o ­ n ik o w i” .

Na zaw artość om aw ianego to m u sk ła d a ją się ro z p ra w y w liczbie 17, m a te ria ły (2 pozycje), recen zje i om ów ienia (2 pozycje) oraz indeksy w postaci skorow idzów nazw isk, nazw geograficznych, cy to w an y ch m iejsc b ib lijn y ch , przepisów p raw a kanonicznego, w y k o rzy stan y ch rękopisów , w reszcie w ykazów fotokopij i ilu stra c y j. K o p ern ik a, jego życia i d z ia ła l­ ności pub liczn ej oraz jego te o rii dotyczy 14 ro zp raw , je d e n a rty k u ł w dziale „ M a te ria ły ” i je d n a recen zja. R eszta ro z p ra w om aw ia zarząd za­ nie W arm ią n a przełom ie X V /X V I w ieku, k o n cep cję m etafizy k i w ed łu g J a n a B u ry d a n a i o k resy rozw o ju astro n o m ii w P olsce w epoce przed k o - p e rn ik o w sk iej. Z dw óch a rty k u łó w w dziale „ M a te ria ły ” , ty lk o pierw szy d otyczy K op ern ik a, d ru g i zaś piętn asto w ieczn y ch m odłów za osoby zw ią­ zane z u n iw e rs y te te m krakow skim . W dziale „R ecen zji” p ierw sza om a­ w ia L okacje łanów opuszczonych, dokonane przez K o p ern ik a, a d ru g a k ry ty c z n e w y d an ie n a jsta rsz y c h k a le n d a rz y gnieźnieńskich.

W ty m bogactw ie tre śc i n a p lan p ierw szy w y su w a się n iezaprzeczenie o d k ry ty przez b p a Ja n a O błąka In w e n ta r z d o k u m e n tó w w ska rb cu na

z a m k u w O lsztyn ie ro k u P ańskiego 1520 oraz in n e zapisy arch iw aln e,

sporządzone w łasnoręcznie po łacin ie p rzez naszego astro n o m a. W ydaw ca p o d ał je w fotokopii, w tr a n s k ry p c ji w ję z y k u o ry g in a łu i w przekładzie polskim . T rzy obcojęzyczne streszczenia, niem ieckie, an g ielsk ie i w łośkie, ob ejm u jące łącznie szesnaście stro n , zaznajom ią czytelników , n ie z n a ją ­

(3)

cych języ k a polskiego, z odkryciem , którego w aga u sp raw ied liw ia zupeł­ n ie tru d , w łożony w ta k w szechstronne jego opracow anie.

Jak ież p ro b lem y może n astręczać 65 k ró tk ic h w ierszy z w łasn o ręczn y ­ m i u zu p ełn ien iam i K o p ern ik a in w e n ta rz a dok u m en tó w sporządzonego przez k a n o n ik a D elaua w 1508 r.; dalej pięć w ierszy ze sfo rm u ło w an y m i przezeń reg estam i p ew n y ch dokum entów ; w reszcie sześć k a rt spisanego w łasnoręcznie przez K o p ern ik a w 1520 r. i liczącego 246 w ie rsz y in w e n ­ tarza dokum entów p rzech o w y w an y ch w sk arb cu na zam k u k a p itu ln y m w O lsztynie? Otóż n a jp ie rw p ro b lem ro zw o ju in w e n ta ry z a c ji d o k u m en ­ tów w arm ińskiego a rch iw u m k ap itu ln eg o od X V w ieku począw szy do czasów K opernika. O m aw iając to zagadnienie A u to r o p a rł się n a licznych p racach k ra jo w y c h i zagranicznych z zak resu a rch iw isty k i i dyplo m aty k i. N astępnie na podstaw ie d o kładnej an alizy c h a ra k te ru p ism a A u to r w y k a ­ zał z całą pew nością, że w spom niane ręk o p isy to a u to g ra fy naszego a s tro ­ nom a. I ta k po zn ajem y K o p ern ik a ze stro n y d o tąd zgoła n iezn an ej, m ia­ now icie jak o człow ieka, k tó r y k ie ru ją c o broną w aro w n i o lsztyńskiej w w ojnie z Z akonem w 1520 r. i śledząc p iln ie ru c h y jego w ojsk, przecież

znalazł jeszcze czas na in w e n ta ry z a c ję dokum entów .

Do pow yższych stw ie rd z e ń dodać trzeb a k ilk a k ry ty c z n y c h uw ag: 1. D aty 1513 na fotokopii stro n y 38 i d a ta 1515 w zapisce p rzek reślo ­ nej na stro m e n astęp n ej nie są chyba pisane rę k ą K op ern ik a, ja k w y n ik a z poró w n an ia ich z d a tą 1503 w fotokopii na stro n ie 34 oraz z d a t n a foto­ k opiach M ikołaja K o p ern ika lokacje łanów opuszczonych (w yd. M. Bis­ kup, O lsztyn 1970, ta b l. I: 1517; tab l. IV: 1529; tab l. V II: 1518; tab i. XI: 1521; tab l. XIV: 1523).

2. L itte re testim oniales, w y staw io n e praw dopodobnie przez W łady­ sław a Jag iełłę i W itolda dla bisk u p a w arm ińskiego, A u to r na stro n ie 20 nazyw a „zaśw iadczeniam i p ro te k c y jn y m i” , a n a stro n ie n astęp n ej, opie­ ra ją c się ma in fo rm ac ji Jad w ig i K arw asiń sk iej, stw ierd za, że „sam te rm in nie był w obiegu pow szechny i n ie był zn an y w p racach p olskich” , a „za­ pew ne oznacza pism a pośw iadczeniow e” . T erm in te n je s t d o b rze znany

D ekreta lo m G rzegorza IX. Z n a jd u je m y go też w w y ro k u z 12 lipca 1310,

k tó ry m k a rd y n a ł G en tilis zakończył proces, w ytoczony m etropolicie gnieźnieńskiem u, arcy b isk u p o w i Jak u b o w i Św ince, przez b isk u p a k r a ­ kow skiego, Ja n a M uskatę. K a rd y n a ł w spom ina o testim o n ia les litterae, w y staw io n y ch przez k a p itu łę k ra k o w sk ą oraz duchow nych św ieckich i za­ kon n y ch a zap ew niających, że M uskata z pow odu zarzu can y ch m u p rz e ­ stęp stw n ie został zd y ffam o w an y P raw o kanoniczne pozw alało n a w y ­ taczanie p ublicznych procesów o p rzestęp stw a ty lk o pod ty m w aru n k iem , że n a b ra ły one ro z g ło su 2. Takież listy w y staw ili K rzyżakom p ro w in cjał i k a p itu ła polskiej p ro w in cji d om inikanów dnia 7 p aździernika 1310 oraz biskupi: sam bijski, w arm iń sk i i ch ełm iń sk i dnia 18 tegoż m iesiąca i roku. U siłow ały one w ybielić Z akon od zarzu tó w uczynionych m u w b u lli K le­

1 W . A b r a h a m , S p r a w a M u s k a ty , K r a k ó w 1893. O d b itk a z „ R o z p r a w A k a ­ d e m ii U m ie j ę t n o ś c i”, s. 55.

2 A . W o j t k o w s k i , P r o c e s y p o ls k o - k r z y ż a c k i e p r z e d p r o c e s e m z la t 1320— 1321, K o m u n ik a t y M a z u r s k o -W a r m iń s k ie , 1972, n r 1, ss. 56— 59.

(4)

„S T U D IA W A R M IŃ SK IE " PO ŚW IĘC O N E K O PERN IK O W I 513

m ensa V z 19 czerw ca 1310 3. Z n an e są littera e testim o n ia les, w ystaw ione Z akonow i przez bisk u p a dorpackiego d n ia 7 sty czn ia 1319, g dy w A v ig ­ non w ielk i m istrz K aro l z T re w iru toczył ciężką w alkę o dalsze trw a n ie Z a k o n u 4, W reszcie d n ia 1 w rześn ia 1335 r. przeorow ie d om inikanów w E lblągu, G dańsku, Tczew ie, C hełm nie, T o ru n iu i B rześciu K u jaw sk im w raz ze sw oim i k laszto ra m i polecili w zględom papieża B en ed y k ta X II w ielkiego m istrza d braci Z akonu jak o „p raw d ziw y ch a tle tó w w iary , k tó ­ ry c h św iątobliw e i pobożne życie w ielo k ro tn ie zostało p o tw ie rd z o n e ”

3. N a stro n ach 15 i 16 A u to r om aw ia szczegółowiej jed n o z u zu p ełn ień K o p ern ik a do in w e n ta rz a Jerzeg o von D elau z 1508 r. Chodzi o kopię d o k u m en tu tr a k ta tu pokojow ego z 1 lutego 1411 r. W pis a u to ra in w e n ta ­ rza brzm i ja k n a stę p u je : Copia u na in pergam eno de pace in te r reg em

h a d isla u m Polonie etc. et o rd in em fa cta anno M C C C C X I (jedna kopia na

p erg am in ie o z a w a rty m m iędzy k ró lem W ładysław em P olski itd . a Z ak o ­ nem p okoju ro k u 1411). P od ty m w pisem K o p ern ik um ieścił p rzek reślo ­ n ą później u w ag ę brzm iącą ja k n a stę p u je : H ec copia m issa f u i t dom ino

episcopo p er d .fo m in u m ] N ic.folaum ] C oppernic fe lic e m n o ta riu m de vo­ lu n ta te d o m in o ru m v isita to ru m anno X I. Po zacy to w an iu ty ch dw óch

tek stó w A u to r pisze: „W ynika z tego, że K o p ern ik w łasn o ręczn ie p rzep i­ sał d o k u m en t pokoju, zaw arteg o w 1411 r. przez k ró la polskiego W ład y ­ sław a Ja g ie łłę z K rzy żak am i i sporządzoną kopię, za zgodą K ap itu ły , p rzek azał w 1511 r. sw o jem u w u jo w i, biskupow i Ł ukaszow i W atz en ro d e- mu. B iskup p rzy g o to w y w ał się w ted y do u k ład ó w z p rzed staw icielam i Z akonu krzyżackiego, jak ie m iały się odbyć 13 g ru d n ia 1511 r. w T o ru ­ niu. M ożliwe, że ju ż w ów czas czynił p rzy g o to w an ia i do sejm u p io trk o w ­ skiego w 1512 r., n a k tó ry m m iały się toczyć ro k o w an ia w sp ra w ie nom i­ n a c ji b iskupów w arm iń sk ich . K o p ern ik b y ł osobistym se k re ta rz e m b isk u ­ pa, k tó ry w idocznie polecił m u przep ro w ad zić p o szu k iw an ia m a te ria łu dyplom atycznego, koniecznego do p e rtra k ta c ji. N azw ał siebie „szczęśli­ w ym n o ta riu sz e m ” może dlatego, że m iał możność zetk n ą ć się z a u te n ­ ty c z n y m d y plom em ta k w ielk iej ran g i. A może w te n sposób chciał w y ­ rażać sw ój uczuciow y sto su n ek do k ró la W ład y sław a Ja g ie łły , k tó r y ro z­ grom ił K rzyżaków po d G ru n w a ld e m i za w a rł z n im i pokój k o rz y s tn y dla P o lsk i.”

Co do pow yższego w yw odu n asu w ają się n a stę p u ją c e uw agi:

a. J a k w y n ik a z in w e n ta rz a D elaua z 1508 r., a rc h iw u m k a p itu ln e po­ siadało nie „ a u te n ty c z n y d o k u m e n t” p o k o ju z 1411 r., lecz jego kopię

(Copia una [,..]de pace [...] fa c t a anno M C C C C XI).

b. Ta kopia, a n ie jak aś d ruga, sporządzona rzekom o przez K o p ern ik a w 1511 r., została posłana bisk u p o w i Ł ukaszow i (H ec copia m issa fu it).

3 A . S e r a p h i m , D a s Z e u g e n v e r h ö r d e s F r a n c is c u s d e M o lia n o 1312, K ö n ig s ­ b e r g 1912, ss. 175— 178; J. J u d z i ń s k i , S ta n o w is k o b is k u p ó w p r u s k ic h w o b e c w y ­ d a r z e ń g d a ń s k ic h 1308 r o k u , K o m u n ik a t y M a z u r s k o - W a r m iń s k ie , 1968, n r 2. A u to r n ie r o z p o z n a ł je d n a k , że d o k u m e n t b is k u p ó w n a le ż y d o k a t e g o r ii l i t t e r a e t e s t i m o ­ n ia le s . N ie z d o b y ł s ię n a to w s w o im c z a s ie t a k ż e p is z ą c y te s ło w a . 4 W y d r u k o w a ł j e ja k o d o k u m e n t n r 57 K . F o r s t r e u t e r, D ie B e r ic h t e d e r G e n e r a lp r o k u r a to r e n d e s D e u ts c h e n O r d e n s a n d e r K u r i e , B d . 1, G ö t t in g e n 1961 s. 214. 5 L i v lä n d is c h e s U r k u n d e n b u c h , B d . 2, 1855, s s . 93— 94, r e g e s t n a s. 905. 33. K o m u n ik a ty

(5)

K opia ta w róciła później do archiw um , ja k św iadczy kopernikow skie stw ierdzenie est na m arg in esie in w e n ta rz a D elaua oraz p rzek reślen ie za­ piski K opernika jak o ju ż nie odpow iadającej rzeczyw istości.

c. W 1511 r. a stro n o m nasz nie był ju ż „osobistym se k re ta rz e m b isk u ­ p a ”, p rzestał nim być w ro k u poprzednim . Z resztą p rz e b y w a ją c u boku w u ja w L id zb ark u nie m ógłby m u przesy łać doku m en tó w z arch iw u m k ap itu ln eg o w e F rom b o rk u . Od 1511 r. K o p ern ik zajm ow ał stanow isko k an cle rza k a p itu ły w arm iń sk iej i był nim do 1513 r., a później jeszcze w 1520, 1524, 1525 i 1529 6.

d. K o p ern ik n ig d y nie b y ł n otariuszem . B ył n im n ato m iast F eliks Reich, w y stę p u ją c y w d o k u m en tach k a p itu ły z 1 czerw ca i 28 g ru d n ia 1512, oraz z 13 k w ie tn ia i 10 lipca 1523 7. Z w ro tu fe lic e m n o ta riu m nie należ y zatem odnosić do K o p ern ik a n azy w ając go „szczęśliw ym n o ta riu ­ szem ” , lecz do n o tariu sza F eliksa Reicha.

e. P rz y czy ta n iu tr a k ta tu pokojow ego z 1411 ro k u nie m ógł i nie m o­ że czuć się „szczęśliw ym ” żaden P olak, ta k n ie k o rz y stn y był on dla Pol­ ski. Z akon nie zw rócił je j żadnej z ziem , k tó re je j w y d arł. L itw a odzy­ skała Żm udź, ale ty lk o ad dies vita e kró la i W itolda. O dpadają w ięc do­ m y sły A u to ra co do pow odów , dla k tó ry ch a stro n o m nasz czuł się w 1511 r. ta k „szczęśliw ym n o tariu sze m ” . O dpada tak że w y rażo n y na stro n ie 16 w p rzy p isie 21 dom ysł co do pow odu p rz e k re śle n ia przez K o­ p e rn ik a w iadom ego w łasnego zapisu: „m oże u zn aw ał za niew łaściw e u jaw n ian ie sw oich uczuć w akcie urzędow ym , uw ażając, że obow iązkiem

u rzęd n ik a je s t zachow ać pew nego ro d zaju obojętność” .

f. Z uw agi na to, że p rz e d im ien iem i nazw iskiem K o p ern ik a w idnieje in icjał w y ra z u d o m in u m , m ożna w ogóle pow ątpiew ać, czy w pis te n po­ chodzi od niego. T rzeba b y dopiero w skazać jak iś n ie w ą tp liw y au to g ra f naszego astronom a, w k tó ry m on sam ta k się ty tu łu je . N ie czyni tego np. w zapisach o d okonanych przez siebie lokacjach łanów opuszczonych, p i­ sząc stale: Locatio m a n so ru m per m e N icolaum C oppernic (strona 77 dw a razy ; 81; 85; 89 dw a razy; na stro n ie 91: Ego igitur, N icolaus Coppernic). T y tu łu je go n ato m iast ven era b ilis d o m in u s T idem an Gise, zapisując do­ konane przezeń lokacje (s. 92). Jeżeli w ięc om aw ianego tu w pisu do in ­ w e n ta rz a z 1508 r. dokonał K o p ern ik sam , to dlaczego nie napisał: Hec

copia m issa fu i t dom ino episcopo per m e, N icolaum Coppernic?

O m ów iony pow yżej w pis, w łasn o ręczn y K o p ern ik a czy nie, je s t b a r­ dzo cenny, gdyż dow odzi, że pod koniec ro k u 1510 n ie doszło do zerw a­ n ia m iędzy K op ern ik iem a b isk u p em Ł ukaszem . Z tezą o rozejściu się dróg ich obu w ow ym czasie w y stą p ił H ans S chm auch p rzy taczając jako pow ód n a jp ie rw u p ra w ia n ie przez biskupa p o lity k i zad rażn ień z Z ako­ nem i w ielkim i m iastam i P ru s K rólew skich, a później opór K o p ern ik a przeciw ko grom adzeniu d alszych p reb en d , na co w 1508 r. u zyskał był pozw olenie papieża i do czego chciał go w uj z m u s ić s. Do ro złam u nie

6 H . Z i n s , W k r ę g u M ik o ła j a K o p e r n ik a , L u b lin 1966, s. 253.

7 J. S i k o r s k i , M ik o ła j K o p e r n ik n a W a r m ii. C h r o n o lo g ia ż y c i a i d z ia ła ln o ś c i, O lsz ty n 1968, p o z y c j e 75, 85, 258 i 259.

8 H . S c h m a u c h , D e s K o p e r n ik u s B e z ie h u n g e n z u S c h le s ie n ; A r c h iv fü r s c h le ­ s is c h e K ir c h e n g e s c h ic h t e , B d . 13, 1955, s s. 146— 151.

(6)

„ST U D IA W A R M IŃ SK IE ” PO ŚW IĘC O N E K O PERN IK O W I 516

doszło, skoro jeszcze w 1511 г., ja k w y n ik a z o d k ry teg o przez bpa J. O błą- ka w pisu, K o p ern ik p o sy łał w iadom y d o k u m en t biskupow i Ł ukaszow i, p o trzeb n y m u do w alk i z Z akonem .

4. N a stro n ie 18 czytam y, że K o p ern ik „ refo rm o w ał k a le n d a rz ju lia ń ­ sk i” , na stro n a c h 73 i 78 że go zrefo rm o w ał (Er re fo rm ie rte , H e reform ed). J a k w iadom o, re fo rm a k a le n d a rz a n astąp iła w 40 la t po śm ierci K o p e rn i­ ka, za p an o w an ia papieża G rzegorza X III. Z am ierzona 70 la t w cześniej, na p ią ty m soborze la te ra ń sk im , a w ięc za życia K o p ern ik a, re fo rm a nie pow iodła się, a to z te j przy czy n y , ja k on sam pisze, że ani długość la t i m iesięcy, a n i ru c h y Słońca i K siężyca nie zostały d o k ład n ie zm ierzone. U dział K o p ern ik a w ty c h p racach polegał na tym , że z zach ęty k ie r u ją ­ cego nim i b isk u p a zab rał się do dokładniejszych w te j m ierze obserw acji i pom iarów .

5. O m yłkę K o p ern ik a piszącego De argento in L ivonia im pignoranto (strona 57 fotokopii) W ydaw ca p o p raw ił zm ieniając nie istn iejące w łaci­ nie im pignoranto na im p ig n o ra n te . Z te k s tu źródłow ego w te n sposób em endow anego d o w iad u jem y się „o sre b rz e w In fla n ta c h z a sta w ia ją c y m ” , co je st bez sensu. K op ern ik o w sk i lapsus calam i należało oczyw iście po­ praw ić na im pignorato. I ta k też w ydaw ca uczynił, skoro w przekładzie polskim n a stro n ie 66 pisze „o sirebrze o d d an y m w zastaw w In fla n ta c h ” . A le uczynił to tylko in pectore, w d ru k u n a to m ia st p ozostaw iając owo •błędne im pignorante.

6. O m yłki d ru k a rsk ie : stro n a 23, w iersz 15 od dołu, h a rarum p o p ra­ w ić na horarum ; na stro n ie 72, w iersz 10 od dołu, E in leitu n g należy po­ praw ić na E inteilung; n a stro n ie 73, w iersz 24 od dołu, m a teria llen p o p ra­ wić n a m a te rie lle n ; n a stro n ie 74, w iersz 3 od dołu, pow inno być P erso­

n e n e rlä u te ru n g e n ; stro n a 21, w iersz 9 od góry, zam iast e x e m o pow inno

być exim o , ja k je s t w w ierszu poprzednim .

7. W in w e n ta rz u , fotokopia na stro n ie 59 pod sy g n a tu rą M. K opernik, w yliczając kopię listu do k o m tu ra pokarm ińskiego, pisze b ra n d eb u rg en -

sem , n ie b ra n d en b u rg en sem , ja k czy tam y w liście p rz y jaciela jego, J a n a

S cultetiego, do K a sp ra S ch w alb ach a w T olkm icku z 17 k w ie tn ia 1521 (w iersz 15 od g óry fotokopii, podanej przez bp a J. O błąka n a stro n ie 421 om aw ianego tu to m u „S tu d ió w ”). B randeburg, zam iast B ra n d en b u rg , je st w ym ow ą polską, stą d owo bra n d eb u rg en sem u naszego astro n o m a.

N astęp n a ro z p ra w a , n a p isa n a przez E ugeniusza R ybkę, a u to ra n ie je d ­ nej p ra c y pośw ięconej naszem u astronom ow i, p rzed staw ia na stro n ach 87— 108 życie i tw órczość naszego astronom a. Życia jego dotyczą rozdzia­ ły o rodzinie i dzieciństw ie M ikołaja K o p ern ik a, o jego stu d iach k ra k o w ­ skich i w łoskich, o jego p ra c y naukow ej i publicznej na W arm ii, o jego rozgłosie eu ro p ejsk im , w reszcie o d ru k u jego dzieła i śm ierci tw órcy. P o­ zostałe rozdziały m ów ią o a stro n o m ii k rak o w sk iej w X V w ieku, o zagad­ n ien iu ru c h u p la n e t w czte rn asto - i p iętn asto w ieczn ej filozofii p rzy ro d y , w reszcie o znaczeniu i c h a ra k te rz e m yśli k o p ern ik o w sk iej. W zakresie życiorysu astro n o m a n ie o trz y m u je m y żad n y ch now ych w iadom ości. P o ­ p raw ić n a w e t należy n azw an ie na stro n ie 89 n ajd aw n ie jszeg o k rak o w ­ skiego K o p ern ik a, w y stęp u jąceg o w księgach m iejskich pod r. 1367, „za­ rząd cą łaźni m ie jsk ie j” . B ył on ty lk o lixa in balneo lictoris. R zeczow nik зз·

(7)

lixa oznacza m a rk ie ta n a w ożącego wodę za w ojskiem . Ł aźnia była w ła s­

nością lictora czyli w oźnego m iejskiego, a ów K o p ern ik , k tó reg o im ienia chrzestnego nie znam y, dow oził do niej wodę i la ł na rozpalone k am ien ie w y tw a rz a ją c parę. Za zran ien ie sługi jednego z m ieszczan krak o w sk ich został on skazany na chłostę i w y rzu cen ie z m iasta. Nie m iał w ięc p ra w a obyw atelstw a. Na w y rzu cen ie z m iasta skazano tak że n astępnego zn an e­ go n am K o p ern ik a (1375), im ien iem „N iczko” , za liczne a w a n tu ry . G dy pierw szy z nich należał n iew ątp liw ie do n izin społecznych, to d ru g i u p ra ­ w iał zyskow ne rzem iosło p łatn erza, ale i on nie m iał w idocznie p ra w a o b y w atelstw a w K rakow ie, skoro ta k łatw o m ógł być z niego w y rzucony. D opiero d om niem any p rad ziad naszego astronom a, M ikołaj, uzyskał w spom niane p raw o w 1396 r. za p oparciem byłego w ó jta krakow skiego, a ówczesnego rajcy , M ikołaja D ąbrow y, o k tó ry m m ów i król W ładysław Jag iełło w liście do a rcy b isk u p a ryskiego z 1392 r. jak o o sw oim m ężu zau fan ia w k o n ta k ta c h z arcy b isk u p em w ich w spólnej w alce z Z ako­ nem 9.

R ozpraw ę sw ą E. R ybka zaliczył do om ów ionych p rzezeń p rzed tem „różnorodnych i licznych p o p u larn y ch u jęć postaci i tw órczości naszego genialnego a stro n o m a” . N ajcen n iejsze są te jej części, k tó re p rz e d sta w ia ją „drogę m yślow ą tw ó rc y h elio cen try czn ej bud o w y św iata na tle ru c h u in te le k tu a ln e g o z końca X V stulecia, w szczególności w od n iesien iu do A kadem ii K rak o w sk iej, k tó ra u k ształto w ała jego um ysłow ość” . M am y tu w ięc obraz p rzo d u jącej w ów czesnym św iecie polskiej m yśli n aukow ej. Ze w zględu zaś n a tezę o p a rtą n a te o rii w zględności i głoszącą, że z p u n ­ k tu w idzenia m atem aty czn eg o oba system y, i ptolem euszow ski i k o p e rn i­ kow ski, są ek w iw alen tn e, ze szczególnym zain tereso w an iem czyta się w yw ody A u to ra w rozdziale d ziew iąty m pt. Z naczenie i charakter· m y śli

k o p e m ik a ń s k ie j. B yła ona ta k w ielka, że, ja k pisze A u to r, „zw olenników

zdobyw ała pow oli” , że n a w e t sam je j tw ó rca n au k o w y ch n a stę p stw jej „przew idzieć jeszcze nie m ógł” . „P ozostała w szakże w n au ce n a jis to tn ie j­ sza k o n sek w en cja n a u k i K o p ern ik a, w y n ik ając a z fa k tu , że Z iem ia je st je d n ą z p la n e t i do n ie j p o w in n y odnosić się te sam e p ra w a fizyczne, k tó ­ r e są słuszne d la całego św iata, a poza ty m p o w in n a ona by ć zbudow ana z ta k ic h sam ych e le m e n ta rn y c h cegiełek m a te rii, ja k i cały w szechśw iat. N ow oczesna astro n o m ia w p ełn i p o tw ierd ziła jedność p ra w i m a te rii w e w szechśw iecie” .

W n astę p n e j ro zp raw ie p t. Z arządzanie W arm ią na p rzeło m ie X V /X V I

w ie k u , nap isan ej przez T adeusza G ry g iera, tra c im y z oczu, zdaw ałoby się,

K opernika. W rzeczyw istości jed n ak , chociaż o n im nie m ów i, je s t ona z nim zw iązana ze w zględu n a jego działalność p u b liczn ą w zak resie a d ­ m in istra c ji dóbr k ap itu ln y c h , ja k i udział w zarząd zan iu w p ew n y ch o kresach całą diecezją. R ozpraw a d o ty czy u s tro ju W arm ii. A u to r u siłu je w ykazać, że na W arm ii is tn ia ły in s ty tu c je p rzeczące tezie B ogusław a L eśnodorskiego głoszącej, że „fo rm y zarząd u i sądow nictw a m iały ch a­ r a k te r ściśle d o m in ialn y ” , czyli p ry w a tn o -p ra w n y . A u to r dow odzi, że

(8)

„ST U D IA W A R M IŃ SK IE " PO ŚW IĘC O N E K O PE R N IK O W I 517

przeciw n ie m iały one c h a ra k te r p u b liczn o -p raw n y i stw ierd za w w a r­ m iń sk im k się stw ie -b isk u p stw ie istn ien ie dw óch organizm ów p olitycznych, czyli dw óch p ań stw , jed n eg o pod w ładzą biskupa, a drugiego p od w ładzą k a p itu ły . M iały one odręb n e pieczęcie p ań stw o w e i o d ręb n e stolice: p a ń ­ stw o b isk u p ie w L id zb ark u , a p ań stw o k a p itu ln e w e F ro m b o rk u . „Teza 0 ro zd ro b n ien iu p a ń stw o w y m W arm ii, pisze A u to r d a le j, zn alazła w is t­ n ien iu dw óch stolic sw e u z e w n ę trz n ie n ie ” . „ Istn ien ie w ięc dw u stolic (L idzbarka i F ro m b o rk a) o raz d w u c e n tr a d m in is tra c y jn y c h (L idzbarka 1 P ieniężna) p o tw ierd za istn ien ie d w u w ładz zw ierzch n ictw a te r y to ria l­ nego” . Oba p a ń stw a w a rm iń sk ie m iały tak że w łasn e sk a rb y państw ow e. „S k arb p ań stw a w y o d ręb n iał się ta k od s k a rb u biskupiego ja k i od Skar­ bu k a p itu ln e g o ” , ale „oba sk a rb y p aństw ow e W arm ii p rzech o w y w an e b y ły na zam ku lid z b a rsk im ” . R ów nież w zak resie a d m in is tra c ji A u to r stw ierd za istn ien ie „ in s ty tu c ji a p a ra tu p ań stw o w eg o ” , a w ięc czegoś róż­ nego od „dom in ialn eg o ” . W skazuje tak że na istn ien ie na W arm ii „ re g a ­ liów ” , czyli źródeł dochodów zastrzeżonych ta k dla biskupa, ja k i dla k a p itu ły . E lem en tem scalającym , przezw y ciężający m ro zd ro b n ien ie p a ń ­ stw ow e W arm ii, b y ły sejm iki ziem skie stan ó w w arm iń sk ich . D w a te su ­ w e re n n e p a ń stw a w arm iń sk ie u zn aw ały ty lk o zw ierzchnictw o papieża i k ró la polskiego n ad sobą, lecz p ro śb y k a p itu ły w arm iń sk iej słane do k ró la, by b ro n ił W arm ii p rzed K rzy żak am i, „w cale n ie św iadczyły o r e ­ z y g n acji z suw erenności p o lity c z n e j” . — R ozpraw a z a w ierająca ta k cie­ kaw e, ale i ry z y k o w n e tezy, w yw oła n ie w ą tp liw ie ożyw ioną dyskusję. O m yłki: na stro n ie 109, w iersz 16 od do łu F ü rstu m s p o p raw ić n a F ü r­

ste n tu m s; na stro n ie 112, w iersz 2 od dołu t e len e o ru m popraw ić n a telo­ n eo ru m a les m in istre s na des m in istres; stro n a 121, w iersz 15 od dołu

w ładz popraw ić n a w ład ztw ; w iersz 11 od dołu re ic h su n m itte lb a re r po­ p ra w ić n a reich su n m ittelb a re, a w w ierszu 9 od dołu m itte lb a re r n a m it­

telb a re; na stro n ie 125, w iersz 2 od dołu laudo popraw ić n a la u d u m ; s tro ­

n a 126, w iersz 2 od dołu appelando popraw ić n a appellando; s tro n a 127, w iersz 6 od dołu M a n teu fel popraw ić n a M a n te u ffe l; stro n a 137, w iersz 10 od dołu horrendos popraw ić na horrendas; stro n a 157, w iersz 4 od dołu

Q u etem b erg erich t popraw ić na Q u a tem b erg erich t [ = q u a ttu o r tem p o ra ;

sąd y te o d b y w ały się c z te ry ra z y w roku, n a św. Ł ucję, popieleć, Zielone Ś w ią tk i i Podw yższenie K rzyża, czyli w okresie su ch y ch dni]. N a stro n ie 117, w iersz 4 od dołu, w zw rocie „w tzw . sicilim en to ” należało objaśnić czytelnikow i, że sic ilim e n tu m znaczy „pokłosie” . Na stro n ie 156 z n a jd u ­ je m y in fo rm ac ję, że w skład sądu ziem śkiego w chodzili b u rg ra b ia u rzęd u lidzbarskiego i w ó jt k ra jo w y „jako tzw . co m p a ren ten ”, ale com parentes znaczy „ sta w a ją c y ” lu b „ z ja w iający się” , czyli odnosi się do stro n toczą­

cych spory.

R eligijnością K o p ern ik a z a ją ł się pokrótce E. R y b k a w w yżej om ów io­ n ej rozpraw ie, stw ie rd z a ją c że nasz astronom , podobnie ja k in n i uczeni w iek u X V I i X V II, „w idział w e w szechśw iecie dzieło B oże”, że je d n a k „w znacznie w yższym sto p n iu sp o ty k am y p ierw iaste k re lig ijn y , g ran iczą­ cy z m istycyzm em , u n a jb a rd z ie j kon sek w en tn eg o k o p e rn ik a n isty , jak im b y ł J a n K e p le r (1571— 1630)” . O bszerniej i d o kładniej ro z p a trz y ł to za­ gad n ien ie p ro feso r teologii dogm atycznej i biskup, ks. J u lia n W ojtkow

(9)

-ski, w ro zp raw ie pt. Teologia M ikołaja K o p ern ika , w y d ru k o w an ej na stro n a c h 175— 183. D ow iadujem y się z niej, że „w zakresie teologii pozna­ nia ludzkiego M ikołaj K o p ern ik p rzy jm o w ał tr z y stopnie: 'poznanie n a tu ­ ra ln e — rozum ow e, poznanie n ad p rzy ro d zo n e — z ob jaw ien ia i poznanie m istyczne — przez k o n te m p la c ję ” , że „zdaw ał sobie sp raw ę z niesprzecz- ności ty ch trzech stopni p o zn an ia” , że „zagadnienie to doczekało się roz­ strzy g n ięcia ze stro n y Kościoła w X IX i X X w iek u ” , że w reszcie w obec tego astronom nasz „był tu p re k u rso re m , być m oże w o p arciu o św. A u­ g u sty n a i św. Tom asza z A k w in u ” . D o w iad u jem y się d alej, że w teologii Boga K o p ern ik głosił poglądy m ieszczące się „w ra m ach czystego teizm u, o partego na o b jaw ien iu p rzech o w y w an y m i p odaw anym przez Kościół, n ie je d n o k ro tn ie n a w e t z w y p rzed zen iem fo rm aln e j d efin icji dogm atycz­ n ej ogłoszonej w X IX w ieku na Soborze W aty k a ń sk im I” . W teologii p rzy ro d y K opernik, w ierząc w tra n sc e n d e n c ję Boga n a d św iatem , daleki b ył od pan teizm u . Bóg je s t przy czy n ą a św iat, stw o rzo n y dla ludzi — sk u tk iem . „Ludzkość z w oli Bożej stan o w i ośrodek w szech św iata” . I w ty c h poglądach sw oich K o p ern ik „w yprzedza fo rm a ln ą defin icję dog­ m aty czn ą S oboru W atykańskiego I ” . Co do p ro b lem u C h ry stu sa astro n o m nasz w ierzy ł w jego historyczność i w id ział możliw ość dok ład n eg o u sta le ­ n ia je j „w ram ach k ale n d a rz a astronom icznego” . Z a w ierający tę tezę

L ist jego „św iadczy o ch rześcijań stw ie i z w ia ry i z w ied zy ” . R zeczyw i­

stością b y ł dla niego nie ty lk o C h ry stu s h isto ry czn y , ale i C h ry stu s m i­ styczny. „K ilkadziesiąt la t p ra c y badaw czej pośw ięcił astronom ii, aby dać p ew niejszą podstaw ę do re fo rm y k a le n d a rz a kościelnego rządzącego litu rg ią . Sam ty m k a le n d a rz e m żył n a co dzień” . A u to r zaśw iadcza K o­ p ern ik o w i „osobistą surow ość życia” będącą „konsekw encją jego p o g lą ­ dów teologiczno-m oralnych i ascety czn y ch ” . Za p ierw szy obow iązek u w a ­ żał oddaw anie czci Bogu, a za d ru g i „spełnianie pow inności w zględem ojczyzny, aż do o fiary życia” .

O kreśleniem stan o w isk a teologicznego K o p ern ik a z a jm u je się także ro zp raw a ks. M ariana B orzyszkow skiego pt. M ikołaj K o p e rn ik i T id em a n

G ise (ss. 185— 204). P rz y ja ź ń naszego astro n o m a z m ający m szlachectw o

polskie Gisem , późniejszym bisk u p em w arm ińskim , nie została zach w ia­ n a różnicą w poglądach teologicznych. Z byt silnie łączyły oibu w spólne w ysiłki w k ie ru n k u u trw a le n ia w ięzów W arm ii z P olską i zgodne w y ­ zn aw an ie h elio cen try zm u . Co do ow ych różnic w poglądach teologicznych m iędzy obu przy jació łm i A u to r stw ierd za, że g dy teologia K o p ern ik a je st „ja k n a jb a rd z ie j kościelna, zgodna z n auczaniem K ościoła” , nie w y k azu ­ jąca „żadnych ten d en c ji zbliżenia z p ro te sta n ty z m e m ” , to teologia Gisego „m im o sw ych w zniosłych celów nie bard zo m ieści się w ra m ach naucza­ nia K ościoła” i „w y k azu je duże te n d e n c je ireniczne w obec p ro te sta n ­ ty z m u ”.

Z n an y szerokim kołom czytelniczym , przede w szystkim czytelnikom „T ygodnika P ow szechnego” , p o p u la ry z a to r n a u k i o s tru k tu r z e w szech ­ św iata ks. M ichał H eller om aw ia na stro n ach 205— 210 „zasadę K o p ern ik a w e w spółczesnej kosm ologii” . A u to r w y ja śn ia n am tu obszerniej to, czego dow iedzieliśm y się z rozdziału dziew iątego ro zp raw y E. R ybki o „ch a ra k ­ terze m yśli k o p e rn ik a ń sk ie j” . W sp raw ie tzw . ek w iw alen cji system ów

(10)

„ST U D IA W A R M IŃ SK IE ” PO ŚW IĘC O N E K O PE RN IK O W I 519

geo- i helio cen try czn eg o ks. M ichał H eller pisze co n a stę p u je : „ A stro n o ­ m ia P tolem eusza stan o w iła rodzaj skutecznego a lg o ry tm u pozw alającego z d o b rą dokładnością w yznaczać położenie Słońca i p la n e t. Za tak iż algo­ ry tm m ożna uw ażać sy stem K opernika. P od ty m w zględem spór m iędzy P to lem eu szem a K o p ern ik iem dotyczy je d y n ie osiągalnego sto p n ia r a ­ chunkow ej d o kładności” . W czym w ięc odk ry cie K o p e rn ik a stan o w i k ro k naprzód? W ty m , iż „rezy g n acja z g eo cen try zm u spraw iła, że w szy stk ie obserw acje, p rzep ro w ad zo n e na Ziem i, p rz e s ta ją b y ć czym ś w y jątk o w y m , lecz s ta ją się reg u łą dla każdej p la n e ty , a w jeszcze dalszej p e rsp ek ty w ie n a b ie ra ją ogólnej w ażności dla w szystkich «miejsc» w szech św iata” . A le „proces ró w n o u p ra w n ie n ia ” ow ych „m iejsc” został p rzez K o p e rn ik a „ je ­ d y n ie zap o czątk o w an y ” , bo n ie odw ażył się on jeszcze „całkow icie zre ­ zygnow ać ze śro d k a w szech św iata” u p a tru ją c jed n ak ż e ów śro d ek w S łoń­ cu, a nie w Ziem i. Z am iana ta nie stan o w iła „założenia istotnego dla rew o lu cji, jak iej dokonał M ikołaj K o p e rn ik ”. Isto tn e je s t to, że „k o p e r- ni.kańską jedność obrazu ś w ia ta ” n ależ y tra k to w a ć jak o zasadę m etodolo­ giczną, um ożliw iającą b ad an ie w ielkiego w szech św iata” , bo „jeżeli nie p rzy jm iem y , że w szechśw iat, średnio rzecz biorąc, je s t w szędzie ta k i sam [...] i w szędzie obow iązują w nim te sam e p raw a p rz y ro d y , to n ie b ędzie­ m y dysponow ać żad n y m i sen so w n y m i źródłam i in fo rm a c ji o regionach św iata w najw ięk szej sk a li” . A ja k p rz e d sta w ia się „zasada K o p e rn ik a ” w św ietle teorii w zględności E in stein a? W 1931 r. E in stein pisał, że „w szystkie m iejsca w szechśw iata są ró w n o u p raw n io n e, w szczególności śred n ia gęstość m a te rii gw iazdow ej w in n a być tak że w szędzie je d n ak o ­ w a” . N azw ano to „ein stein o w sk ą zasadą kosm ologiczną”. Je d n a k ż e , pisze A u to r, „n iek tó rzy u w ażają, że ze w zględu na zw iązki te j idei z dziełem K o p ern ik a słuszniej m ów ić nie o ein stein o w sk iej zasadzie kosm ologicznej, lecz w p ro st o zasadzie K o p ern ik a lub o uogólnionej zasadzie K o p e rn i­ k a ” (s. 207).

U wagi o nieskończoności ko p ern iko w skieg o św ia ta S tan isław a K em py

pośw ięcone są zagadnieniu, k tó re p o ru szy ł E. R y b k a na stro n ie 105 roz­ p ra w y om ów ionej w yżej. Z zacytow anych ta m w ypow iedzi E. R ybka w y ­ suw a w niosek, że astro n o m nasz „w podejściu do isto ty św iata ja k gdyby się zaw ah ał w idząc, że pojęcie skończoności św iata, konieczne w układzie geocentrycznym , b y n a jm n ie j nie je s t konieczne dla jego te o rii budow y św ia ta ” . O statecznie je d n a k k w e stię tę pozostaw ił filozofom p rz y ro d y do rozstrzygnięcia. Do ty ch sam ych w yników , b a d a ją c to zagadnienie, do­ szedł tak że S tan isław K em pa.

N a stro n a c h 215— 230 Z ofia W łodek w y ja śn ia K oncepcją m e ta fiz y k i

w e d łu g Jana B u rydana, w yłożoną w jego k o m e n ta rz u do m etafizy k i A ry ­

stotelesa. P rz eb ad an ie m etafizycznego św iata m yśli B u ry d a n a m a, zda­ n iem A u to rk i, w ielk ie znaczenie n ie ty lk o d la poznania filozofii c z te rn a ­ stow iecznej, ale i d la pogłębienia filozofii polskiej X V w ieku, zw łaszcza pierw szej jego połow y. G dy się w w y n ik u ty ch b ad a ń potw ierdzi d o ty ch ­ czasow a hipoteza, że m etafizy k a filozofów w y k ła d a ją c y c h n a śred n io ­ w iecznym u n iw ersy tecie k rak o w sk im b y ła in sp iro w an a przez B u ry d an a, naten czas zostaną o d k ry te w ażne p rzy czy n y ro zk w itu ety k i, logiki i fizy ­ ki w środow isku krakow skim .

(11)

W ro zp raw ie p t. Na m arginesie k la u zu li kościelnego u rzęd u cenzor­

skiego d otyczącej dzieła M ikołaja K o p ern ika (ss. 231— 259) ks. T adeusz

P a w lu k za jm u je się k lau zu lą donec corrigatur z 1616 r., zaw ieszającą dzieło, dopóki nie zostanie popraw ione, czyli dopóki teo ria naszego a stro ­ nom a nie zostanie przed staw io n a jak o hipoteza tylko. G łębsze p rzy czy n y owego zaw ieszenia A u to r u p a tr u je w zjaw isk ach ów czesnego życia spo­ łecznego. K ościół n ig d y nie głosił, że n au k a K o p ern ik a n ie da się pogo­ dzić z w iarą, lecz b y ł ty lk o zdania, że ze w zględu n a ów czesny s ta n n a u k i nie m ożna je j uw ażać za naukow o udow odnioną. Z resztą K ościół k a to ­ licki nie był sam , k tó ry ta k sądził. O dpow iedzialność za opóźnienie zw y­ cięstw a h e lio c e n try z m u trzeb a rozłożyć n a szersze kręgi. Część odpow ie­ dzialności ponosi tak że zb y t w olno ro zw ijająca się h e rm e n e u ty k a b i­ b lijn a.

N astęp n a obszerna i o dsyłająca często do źródeł a rc h iw aln y ch ro z p ra ­ w a B a rb a ry B ieńkow skiej pt. Z d ziejó w recepcji h e lio c e n try zm u w pol­

skich szkołach ka to lickich od X V I do X V I I w ie k u (ss. 261— 312) stanow i

cenne u zupełnienie znakom itej m onografii te jż e A u to rk i pt. K o p ern ik

i h e lio c e n try zm w p o lsk ie j k u ltu r z e u m y s ło w e j do końca X V I I I w ie k u ,

w ydanej w 1971 r. w e W rocław iu jako tom III serii p t. „S tu d ia C operni- can a” . A u to rk a k o rzy stała nie ty lk o ze źródeł d ru k o w an y ch , ale także z rękopisów B iblioteki N arodow ej, Jasn o g ó rsk iej, K ó rn ick iej, O ssolineum , U n iw e rsy te tu W arszaw skiego i w arszaw skiego S em in ariu m D uchow nego. N a p o d staw ie tak ich m ateriałó w m ogła A u to rk a rzucić w iele nowego św iatła n a dzieje um ysłow ości 'polskiej i polskich szkół katolickich. O ka­ zuje się, że n a js ta rs z e p rzejaw y zain tereso w an ia m y ślą K o p ern ik a p o ­ chodzą z braniew skiego kolegium jezuiokiego z la t 1594 do 1610. T rw ając n a d a l p rz y ptolem euszow skim obrazie św ia ta szkoły katolickie m ogły teorię K o p ern ik a tra k to w a ć ty lk o jak o ciekaw ostkę. W B ran iew ie też p o jaw iły się p ierw sze p ró b y niedosłow nego tłu m aczen ia w ypow iedzi bi­ b lijn y c h stw ierd zający ch ru c h Słońca naokoło Ziem i. A le d e k re ty z la t 1610, 1620 i 1633 zaham ow ały te n proces. N aw iązano do niego w polskich szkołach k ato lick ich dopiero po 1750 r., po odejściu od scholastyki i p rz y ­ jęciu filozofii recen tio ru m . Zaw sze je d n a k odnoszono się do K o p ern ik a z n ajw ięk szy m szacunkiem i u w ażano go za niezw ykłego człow ieka i uczo­ nego, pobożnego k a n o n ik a w arm iń sk ieg o , ziom ka z T o ru n ia i w y ch o w an ­ ka u n iw e rs y te tu krakow skiego.

O ty m , ja k się odnoszono do niego w polskich szkołach p ro testan c k ich , poucza n as rów nie cenna i źródłow a ro zp raw a w sp ó łau to ra H istorii g im ­

n a zju m toru ń skieg o z 1968 r. S tan isław a S alm onow icza pt. M yśl K o p er­ n ika w T o ru n iu na przełom ie X V I I /X V I I I w ie k u (ss. 313— 338). A u to r

o p arł się nie ty lk o n a w spółczesnych d ru k a c h to ru ń sk ich , ja k p ro g ram y i spraw ozdania roczne, ale rów nież n a rękopisach. W w y n ik u sw oich b a ­ dań m ógł on stw ierdzić, że „rozw inął się w T o ru n iu w X V II w iek u za­ rów no k u lt pam ięci K opernika, co i n au k o w e zain tereso w an ie d orobkiem jego m y śli” . W la ta c h 1660— 1763 T o ru ń n ależ ał „do czołow ych ośrodków n au k i i d y d a k ty k i n a ziem iach polskich” , a to głów nie dzięki sw em u lu - te ra ń sk ie m u G ym n a siu m Illu stre , do k tó reg o „now e poglądy n aukow e i filozoficzne docierają szeroką falą via k ra je niem ieckie i u n iw e rs y te ty

(12)

„ST U D IA W A R M IŃ S K IE ” PO ŚW IĘC O N E K O PE RN IK O W I 521

h o le n d e rsk ie ” . S tu d ia n ad h elio cen try zm em ro zw in ęły się w ty m środo­ w isku szczególnie w pierw szej ćw ierci X V III w ieku, a ta m te jsz y p rofesor J. A rn d ogłosił w 1722 r. p ierw szy p o dręcznik a stro n o m ii o p a rty na helin- centryzm ie.

W ro zp raw ie, w y d ru k o w a n e j n a stro n a c h 339— 378, M ieczysław M ar­ kow ski c h a ra k te ry z u je pięć okresów ro z w o ju astro n o m ii w Polsce w epo­ ce p rzed k o p ern ik o w sk iej. P ie rw sz y trw a ł od początków do połow y X III w ieku i b y ł „okresem p rz e n ik a n ia eu ro p ejsk ie j astro n o m ii n au k o w ej do polskiej astro n o m ii lu d o w e j” ; n astęp n y , zakończony p o w stan iem u n iw e r­ sy te tu kazim ierzow skiego w K rakow ie, to „okres pierw szych p rób czyn­ nego w łączania się do euro p ejsk ieg o ru c h u astronom icznego” ; cechą ch a­ ra k te ry sty c z n ą o kresu trzeciego je s t „kształto w an ie się k rak o w sk iej szko­ ły astronom icznej w oparciu o p a ry s k ą cztern asto w ieczn ą filozofię p rz y ­ ro d y i astro n o m ię” ; czw arty — to „okres ro zw ijan ia się k rak o w sk iej a s tro ­ nom ii w pow iązaniu z n a u k ą w łoską i w ied eń sk ą” ; w reszcie o kres p iąty , ob ejm u jący 'koniec w ie k u XV i początki X V I, a w ięc la ta stu d ió w k r a ­ kow skich K op ern ik a, to „okres ro zk w itu i m iędzynarodow ego pro m ien io ­ w ania k rak o w sk iej szkoły a stro n o m iczn ej”. N a 40 stro n a c h d ru k u A u to r dał n am zn ak o m ity zary s h is to rii um ysłow ości e u ro p ejsk ie j i polskiej od w p ro w ad zen ia ch rześcijań stw a u n as aż do początków w ieku zy g m u n to w - skiego. K rak o w sk a astro n o m ia dała w p raw d zie K o p ern ik o w i doskonale p rzy g o to w an ie w zakresie obserw acji i obliczeń astronom icznych, zw ró­

ciła jego uw agę n a istn iejące w niej sprzeczności, lecz im p u lsu do stw o ­ rzenia h elio cen try zm u dać m u nie m ogła, gdyż trz y m a ła się n iezach w ia­ nie geocentryzm u.

G raży n a R osińska, znaw czyni h isto rii a stro n o m ii k rak o w sk iej i k on­ s tru k c ji ów czesnych p rzy rząd ó w astronom icznych, po p rz e b a d a n iu licz­ n y ch rękopisów z tego zakresu, z n a jd u ją c y c h się w B ibliotece Ja g ie llo ń ­ skiej, m ogła stw ierdzić, że K o p ern ik , k tó r y w e F ro m b o rk u sam sobie w y ­ k o n y w ał in s tru m e n ty p o trz e b n e m u do obserw acji, b y ł pod ty m w zglę­ dem spad k o b iercą 'krakow skiej tra d y c ji. D otycząca ty ch zagadnień ob­ szern a ro zp raw a jej p t. M iko ła j K o p e rn ik i tra d y c je k r a k o w sk ie j szko ły

a stro n o m iczn ej z p o d ty tu łe m : Z najom ość tr a k ta tó w o in s tru m e n ta c h astro n o m iczn ych w K ra ko w ie w XV w ie k u w y d ru k o w an a je s t na stro ­

nach 379— 404. Czy yp o tem issa na stro n ie 382, w iersz 4 od dołu n ie n a le ­ żałoby popraw ić na yp o te n u ssa = hipotenuza? N a stro n ie 393, w iersz 9 od g óry w pierw szej szpalcie, ąuoat p o p raw ić n ależ y n a qu o t (ile). Na stro n ie 401. w iersz 5 od dołu H uc tra cta tu s popraw ić na Hic tractatus. N a stro n ie 402, w iersz 3 od góry, q u a d ra n ti popraw ić na quadrante. P rz y ­ toczone n a te j sam ej stro n ie, w iersze 16 i 17 od dołu, zdanie łacińskie nie d a je sensu, gdy się je p rzełoży n a ję z y k polski: „C hcę w ięc w ty m dzieł­ k u objaśnić, ja k in s tru m e n t te n ok reśla i ja k m iejsca p la n e t” . S ensu n a ­ b iera ono, g dy u ż y ty tu sk ró t p aleo g raficzn y odczy tam y n ie ja k qu a liter-

que lecz ja k q u a lia cu m q u e. W ted y się z tego zdania dow iem y, że z po­

mocą owego in s tru m e n tu m ożna było określić „jak ieb ąd ź m iejsca p la n e t” . W ro zp raw ie pt. K ościół św . Jana w T o ru n iu w czasach M ikołaja K o ­

pernika. Próba re k o n s tr u k c ji w yposażenia dotyczącej kościoła p a ra fia ln e ­

(13)

D oraw a u stala, co z jego a rc h ite k tu ry i w yposażenia w ew nętrznego, k tó re mógł oglądać K o p ern ik w sw oich la ta c h to ru ń sk ic h , p rz e trw a ło aż dotąd. U w zględnił też A u to r pochodzące z późniejszych czasów, a zw iązane z n a ­ szym astro n o m em zabytki, ja k ep itafiu m jego w uja, bisk u p a Ł ukasza, jego w łasne ep itafiu m fu n d o w an e w 1580 r. przez M elchiora P irn esiu sa oraz posąg m arm u ro w y z 1766 r.

P o rtre ty K o p ern ik a o m aw iają d w ie ro z p ra w y : B a rb a ry K uczały,

O siem nastow ieczna kopia p o rtre tu M ikołaja K o p ern ika ze zb io ró w D om u Jana M a te jk i w K ra ko w ie (ss. 431— 440) oraz E d w ard a Łepkow skiego, M ikołaj K o p e rn ik w tw órczości Jana M a te jk i (ss. 441— 451). O statn ia

w reszcie rozpraw a, pió ra znakom itego n u m izm aty k a, M ariana G um ow ­ skiego, om aw ia na stro n ach '453— 518 m edaliony, m ed ale w łaściw e, m e­ daliki i m o n ety z podobizną K opernika. A u to r d a je re p ro d u k c ję ich w szystkich, a p rzy k ażdym z mich dotyczącą ich lite ra tu rę .

W dziale „M a te ria ły ” (ss. 519— 522) bp J a n O błąk w y k azu je na pod­ staw ie listu J a n a S cultetiego, p rzez niego w łasnoręcznie napisanego i pod­ pisanego dnia 17 k w ietn ia 1521, że ogłoszone przez M ariana B iskupa w N o w ych m ateriałach do działalności p u b lic zn e j M ikołaja K o p ern ika

z lat 1512— 1537 (W arszaw a 1971, ss. 36— 38) dw a niem ieckie pism a k a p i­

tu ły w arm iń sk iej z 1518 r. zostały n ap isan e rę k ą S cultetiego, nie K o p er­ nika. Na stro n ach 523— 524 M aria K ow alczyk p u b lik u je i om aw ia W y ­

p o m in k i U n iw e rsy te tu K ra ko w skieg o z la t 1431/32, 1453 i 1458, czyli

im ien n y w ykaz dobrodziejów i dobrodziejek U n iw e rsy te tu , żyw ych i u m arły ch , poleconych m odłom społeczności u n iw ersy teck iej. W y d ru k o ­ w an e tu źródła m ają w arto ść m .in. i „dla u sta la n ia d a t śm ierci osób zw ią­ zan y ch z U n iw ersy tetem , czasu p o w staw an ia poszczególnych k a te d r f u n ­ d ow anych przez d o b ro d ziejó w ” . Na stro n ie 526, w iersz 22 od dołu, o m y ł­ kę d ru k a rsk ą H ungarivales popraw ić n a H ungaricales, na stro n ie n a stę p ­ nej, w iersz 23 od dołu re n u m e re t popraw ić n a re m u n e re t (żeby im Bóg w ynagrodził tru d y , a nie, żeby ich policzył na nowo). N a stro n ie 528, p rzy p is 13, „z P ilic y ” popraw ić na „z P ilc z y ” ; na stro n ie 529, w iersz 6 od góry sa lva m in i popraw ić na salvem ini; n a stro n ie 530, w iersz 13 od góry, succam erari popraw ić na succam erarii, a w w ierszu 15 od góry

conthorali na conthoralis; na stro n ie 534, w iersz 9 od góry, H erm en i p o ­

p raw ić na H erm ani.

W nap isan ej przez bpa J u lia n a W ojtkow skiego i ks. M ariana B orzysz- kow skiego re cen zji L o ka cji łanów opuszczonych, a u to g ra fu M ikołaja K o­ p ern ik a w ydanego w 1970 r. przez M ariana B iskupa, z n a jd u je m y obok k ry ty c z n y c h uw ag i popraw ek, n a stę p u ją c ą końcow ą w ypow iedź: „N a tle tchnącego polskością łacińskiego te k s tu L o ka cji w a rto rozw ażyć bardzo zn am ien n ą w ypow iedź M ikołaja K o p ern ik a: A c tu m die sĄancti] A d a l­

b erti pa trie p a tris et apostoli — D ziało się w d n iu św . W ojciecha, ojca

i apostoła ojczyzny (ss. 81, 99). W ypow iedź ta św iadczy nie ty lk o o szcze­ gólnym kulcie św. W ojciecha, lecz rów nież o św iadom ości ojczyzny u K o­ p ern ik a. W sw y ch lakonicznych zapiskach K o p ern ik nie określa, o jak ą ojczyznę chodzi. B yłoby je d n a k tru izm em przypom inać, n a w e t dziś, ja ­ kiej ojczyzny p a tro n e m b y ł i je st św. W ojciech” (s. 538). Isto tn ie, św. W ojciech je s t p a tro n e m P olski, a le nie je s t a n i je j ojcem , an i je j

(14)

aposto-„S T U D IA W A R M IŃ SK IE " PO ŚW IĘC O N E K O PE RN IK O W I 623

lem . P rz y b y ł on do P olski nie po to, b y ją ochrzcić i dzięki te m u zostać je j ojcem , lecz po to, b y w niej założyć bazę m isy jn ą, z k tó re j p ierw o tn ie zam ierzał w y ru szy ć do pogańsikich Luciców , bo, ja k m ów i jed n o ze źró­ deł, ich „język z n a l” . D oradzono m u jed n ak , b y u d ał się do P ru s, „ponie­ w aż, ja k m ów i w spom niane źródło, te n k ra j b y ł n ajb liższy i zn a n y rz e ­ czonem u k sięciu ” , tj. B olesław ow i C h ro b rem u . P ły n ą c łodzią W isłą za­ trz y m a ł się w G d ań sk u i „ ta m przez k ilk a, zdaje się, dni nauczał i chrzcił” I0. Ź ródła n ie piszą, czy ochrzczeni przezeń w G d ań sk u byli p rzed tem poganam i. W b ib lio g rafii O. R. G ustaw a, dodanej do życiorysu opracow anego przez J. K arw asiń sk ą, na stro n ie 592 z n a jd u je m y dw ie p o ­ zycje m ów iące o ty m , jak ich n arodów apostołem b y ł św. W ojciech: Ch. D uering, E xercita tio historica prior de vita s. m a rty r is A d a lb erti

H u n g a ro ru m P ru sso ru m q u e apostoli, R egiom onti 1693 oraz F. S ta d tle n ­

d er, E xercita tio historica posterior de v ita s. m a rty r is A d a lb e rti H u n g a ­

ro ru m P ru sso ru m q u e apostoli, tam że i w ty m że roku. M iał w ięc K o p ern ik

na m yśli sw oją ściślejszą „ojczyznę” , m ianow icie P ru s y , k tó r e w tr a k ta ­ cie o m onecie nazyw a R espublica P russiana czyli rzecząpospolitą p ru sk ą (zdanie, w k tó ry m to o k reślen ie w y stę p u je , zacytow ał w in n y m zw iązku bp J. W ojtkow ski w ro zp raw ie o teologii naszego astro n o m a n a stro n ie 178). S zesnastow ieczne pojęcie patria m iało in n e niż dziś znaczenie. W szak M elan ch to n uw ażał u n iw e rs y te t w itte n b e rsk i i jego siedzibę za sw oją

patria, za k tó r ą c h ę tn ie d ałb y życie sw oje, g d y b y to je j m ogło być po­

m ocne (Si quid opis adferre possim patriae — n a m A ca d em ia m e t eius

sed em vere iudico esse p a tria m — lib e n te r v ita m p ro fu n d e re m 11), z czego

w cale n ie w y n ik a, że n ie uw ażał się za N iem ca. W ydaną w 1557 r. K o ­

m ed ię J u s ty n a i K o n sta n cji M arcin B ielski poprzedził „rozm ow ą a u to ra

z k siążk ą” z a w ierającą m .in. n a stę p u ją c ą radę:

A g d y b ę d z ie c ie w M a z o sz u , P r z e d a j c ie s ię p o d w u g r o s z u , B o ta m z ie m ia b a r d z o lu d n a , R a d z i p o p o ls k u c z y ta ją . P o t e m d o P o ls k i p ó j d z ie c ie '2.

A w ięc M azowsze w oczach tego daw nego d w o rzan in a Ja n u sz a IV je st czym ś ró żn y m od Polski, oczyw iście jak o „ojczyzna” ściślejsza. N ie m a w ięc obaw y, że p rz y p isu ją c K opernikow i tak ie po jm o w an ie „o jczy zn y ” zaprzeczym y jego polskości. W y starczy zresztą p rzy p o m n ieć, że w raz z b isk u p em w a rm iń sk im M au ry cy m F e rb e re m (1523— 1537) i T id em an em 10 J. K a r w a s i ń s k a , W o jc i e c h - A d a lb e r t , w : H a g io g r a f ia p o ls k a . S ło w n ik b i o - b i b lio g r a f ic z n y . D z ie ło z b io r o w e p o d r e d a k c j ą O. R . G u s t a w a , t. 2, P o z n a ń 1972, s s . 582 n. 11 P h . M e l a n c h t h o n , A d e p i s t o la r u m P h il ip p i M e la n th o n is l i b r u m p r im u m e t s e c u n d u m ... li b e r t e r t i u s , B r e m a e 1590, s . 206 — li s t d o P a w ia E b e r a z 22 IV 1547. 12 I. C h r z a n o w s k i , H i s t o r i a l i t e r a t u r y n ie p o d l e g łe j P o ls k i, w y d . 11, W a r ­ s z a w a 1971, s. 144.

(15)

Gisem p raco w ał on energicznie nad siln iejszy m zespoleniem W arm ii i P ru s z P olską.

D ruga recen zja, pió ra bpa J. W ojtkow skiego, zaznajam ia nas· z k r y ­ ty czn y m w y d an iem d w u n ajsta rsz y c h k a le n d a rz y gnieźnieńskich, o p ra ­ cow anym przez ks. B ogdana Bolza (Poznań 1971). K alen d arze pochodzą z IX w ieku i m ogą być „śladem działalności m nichów irlan d zk ich w G nieźnie” . O m ów iony tu to m „S tudiów W arm iń sk ich ” kończy się za­ te m problem em , k tó ry m K o p ern ik zajm ow ał się przez całe życie, m iano­ w icie uściśleniem obliczeń obrotów ciał niebieskich, p roblem em , k tó ry roztviązał w dziele pośw ięconym ow ym obrotom (De revo lu tio n ib u s or­

b iu m coelestium ). O m yłki: stro n a 189, w iersz 5 od dołu, co m m u n e p o p ra­

w ić na com m unes; stro n a 190, w iersz 4 od dołu, odsyłacz: „K. F o rs tre u te r, j.w ., s. 225 n .” , ale „w y ż e j” nie z n a jd u je m y ty tu łu ro z p ra w y tegoż a u to ­ ra; stro n a 268, p rz y p is 9: Q uid Copernicus, at n on popraw ić n a an non, podobnie ja k u Cioerona: S ed quid Curio, an illa m orationem n on legit?; stro n a 328, w iersz 25 od góry: T h o ru n en se popraw ić na T horunensi; s tro ­ n a 353, przy p is 57: M onda rten fo rsch u n g popraw ić na M u n d a rte n fo r­

schung; stro n a 356, p rzy p is 73: alteraciones popraw ić na altercationes,

a contaciones na contenciones; stro n a 362, w iersz 4 od dołu: d ecu sa tu m popraw ić na decoratum ; stro n a 366, p rzy p is 156: loycam cum philoso­ p h iam popraw ić na philosophia; w tym że przypisie: que quasi perierat,

si j...] n on exercitata fu isset, popraw ić na perierit; stro n a 374, p rzypis

198: ingrosiacione popraw ić n a ingrossacione; stro n a 377, w iersz 11 od góry: e n tsch eid en er popraw ić na e ntscheidender; s tro n a 359, p rzy p is 99:

estibus popraw ić n a estivus. W skorow idzu nazw isk „M niszch” popraw ić

na „M niszech” . N a stro n ie 546 „K o n stan cja żona W azy” . N azw a d y n astii p rz y w a rła w o sta tn im czasie do im ienia kró la Z y g m u n ta III ta k silnie, że w y starcza nazw ać go już ty lk o Wazą. T rzeba się upom nieć o k rzy w d ę jego dw óch synów , W ładysław a IV i Ja n a II K azim ierza, do k tó ry ch im ion jeszcze się nie dołącza „W aza” . Może b y i A ugustow i II i III n a le ­ żało przyczepić n azw ę d y n a stii „ W e ttin ”. Na stro n ie 546 czy tam y L eb e-

rech t vo n A m p a ch . „ L e b e re c h t” (żyj p raw ie) je s t im ien iem chrzestnym ,

n a d a n y m m iędzy in n y m i B lücherow i, podobnie ja k „ F ü rc h te g o tt” (bój się Boga, m iał je p isarz niem iecki G eliert). H asło pow inno zatem brzm ieć: A m pach, L eb erech t von. N ie m a w skorow idzu M ikołaja N iem ierzy z K u - rzelow a ze stro n y 528 i p rz y p isu 12 tam że. „ P e u e rb a c h ” w szędzie p o p ra ­ wić n a „ P e u rb a c h ” . W S ko ro w id zu ręko p isó w n a stro n ie 560 „ N a rw y ” p opraw ić na „ N aw ry ” . Na stro n ie 568 M ateries popraw ić na M atières.

* * *

O bchodząc p ięćsetn ą rocznicę p rzy jścia na św iat K o p ern ik a u św iad a­ m iam y sobie także w szystko, co diecezja w arm iń sk a u czy n iła d la niego. W iem y, że n a d a ją c m u godność k an o n ik a w arm ińskiego zapew niła m u w y b itn e stanow isko w K ościele i społeczeństw ie z w ięcej niż d o statn im u trzy m an iem , um ożliw iła m u stu d ia n a h u m a n isty c z n y c h u n iw e rs y te ta c h w łoskich i naw iązanie k o n ta k tó w z w y b itn y m i ta m tejszy m i p rz e d sta w i­ cielam i n au k ścisłych, a po pow rocie do k ra ju , deleg u jąc go do pom ocy

(16)

,,S T U D IA W A R M IŃ SK IE ” PO ŚW IĘC ON E K O PE RN IK O W I 526

b iskupow i Ł ukaszow i, dała m u możność zaznajom ienia się z w ie lk ą poli­ ty k ą P olski Jag iello ń sk iej, głów nie w zakresie sp ra w k rzyżackich, k tó ­ ry c h w u j jego, doradca królów J a n a O lb rach ta, A le k sa n d ra i Z y g m u n ta I, był w ów czas n a jw y b itn ie jsz y m znaw cą. W iem y też, że k a p itu ła w a rm iń ­ ska, p o w ierzając m u zarząd d óbr sw oich, a przez k ró tk i czas ta k ż e zarząd całej diecezji, d a ła m u możność zabłyśnięcia ta le n ta m i a d m in is tra c y jn y ­ mi, że odnosiła się życzliw ie do jego b a d ań i o b serw acji u w ieńczonych stw o rzen iem now ego o b razu św iata, ta k przeciw nego tem u , z k tó ry m Kościół zżył się od la t p ó łto ra tysiąca.

I dziś diecezja o ta k w ielkiej przeszłości uczciła godnie p ięćsetn ą rocz­ n icę u rodzin sw ego w ielkiego d o sto jn ik a to m em d ziew ią ty m rocz­ n ik a „S tu d ia W arm iń sk ie” , k tó reg o w y ra ź n e j w arto ści n au k o w ej nie

u m n ie jsz a ją poczynione tu zastrzeżen ia i p opraw ki.

D E R D E M A S T R O N O M E N M I K O Ł A J K O P E R N I K G E W ID M E T E B A N D D E S J A H R B U C H S „ S T U D I A W A R M IŃ S K IE " Z u s a m m e n f a s s u n g D ie v o r lie g e n d e B e s p r e c h u n g b e h a n d e lt d ie E r g e b n is s e v o n 17 A u f s ä t z e n , 2 M is ­ z e lle n u n d 2 B u c h b e s p r e c h u n g e n , d ie d e n I n h a lt d e s im J a h r e 1973 e r s c h ie n e n e n B a n d e s d er im T it e l a n g e f ü h r t e n Z e it s c h r if t b ild e n . D a s H a u p t in t e r e s s e b e a n s p r u c h t u n d v e r d ie n t e in b is h e r n ic h t b e a c h t e t e s u n d e r s t v o m E r m lä n d e r W e ih b is c h o f P r o f. D r. J a n O b łą k id e n t if i z ie r t e s A u t o g r a p h u n ­ s e r e s A s t r o n o m e n , d a s e in v o n ih m im J . 1520 a u f g e n o m m e n e s I n v e n t a r d er U r k u n ­ d en d e s K a p it e la r c h iv s e n t h ä lt . E in e z w e ite , in d e m s e lb e n A u f s a t z b e h a n d e lt e E n t ­ d e c k u n g d e s g e n a n n t e n V e r f a s s e r s b ild e n d ie z w is c h e n d e n Z e ile n d e s D e la u s c h e n U r k u n d e n in v e n t a r s v o n 1508 v o n K o p e r n ik e ig e n h ä n d ig g e m a c h t e n E in tr a g u n g e n . E in e v o n ih n e n is t b e s o n d e r s in t e r e s s a n t , w e il s ie es e r m ö g lic h t , e in e v o n H a n s S c h m a u c h im J . 1938 u n d 1955 a u f g e s t e ll t e B e h a u p tu n g , e s s e i E n d e 1510 z w is c h e n K o p e r n ik u n d s e in e m b is c h ö f lic h e n O n k e l z u m B r u c h g e k o m m e n , z u b e r ic h t ig e n . A u s d er g e n a n n t e n E in tr a g u n g e r g ib t s ic h , d a ß n o c h im J . 1511 K o p e r n ik s e in e m O h e im e in e v o n d ie s e m b e n ö t ig t e U r k u n d e , n ä m lic h e in e P e r g a m e n t k o p ie d e s F r ie ­ d e n s v e r t r a g e s v o n 3411, a u s d e m K a p it e la r c h iv h a t z u k o m m e n la s s e n , d ie d a n n w i e ­ d e r d e m g e n a n n t e n A r c h iv z u r ü c k e r s t a t t e t w u r d e . R e z e n s e n t s u c h t a u ch , a b w e ic h e n d v o n z w e i b e t r e f f e n d e n V e r f a s s e r n , z u e r w e i­ se n , d a ß K o p e r n ik , in d e m er d e n h l. W o j c ie c h - A d a lb e r t „ p a te r p a t r ia e e t a p o s t o ­ lu s ” n e n n t , u n te r „ p a t r ia ” P r e u ß e n u n d n ic h t d a s K e m p o i e n v e r s t a n d e n h a b e , daß a b e r d a r a u s d u r c h a u s n ic h t zu f o lg e r n s e i, e r h a b e s ic h n ic h t fü r e in e n P o le n g e ­ h a lt e n , e b e n s o w e n ig w ie v o n M e la n c h t h o n b e h a u p t e t w e r d e n k ö n n t e , e r h a b e s ic h n ic h t fü r e in e n D e u t s c h e n g e h a lt e n , w e i l fü r ih n W it t e n b e r g u n d s e in e H o c h s c h u le d ie „ p a t r ia ” w a r , fü r d ie e r s e in L e b e n e in z u s e t z e n b e r e it w a r . R e z. b e r ic h t ig t s c h lie ß lic h n o c h e in ig e ir r t ü m lic h e E n t z if f e r u n g e n in a n g e f ü h r t e n Z it a t e n a u s m it t e la lt e r lic h e n H a n d s c h r if t e n s o w i e e in i g e D r u c k f e h le r .

Cytaty

Powiązane dokumenty

pow odu

Abstract A three dimensional direct numerical simulation has been performed to study the flow around the asymmetric NACA-4412 wing at a moderate chord Reynolds number (Re c = 400,

Wanneer de temperatuur na de reactor te hoog wordt, zal er minder aardgas in verbrandingsketel F10 worden verbrand.. Er wordt dan minder warmte aan de reactor

For the second project (P2), the mixing was the same and the tests were carried out in a single laboratory, but they compacted the specimens using both automated (2a) and manual

c. Dezelfde schutter schiet nu 27 keer. ~ is het aantal keren dat gebied 1 wordt getroffen. Dezelfde schutter schiet nu totdat gebied 1 voor de eerste maal wordt geraakt. w is

In het algemeen zijn opeenvolgende bemonsteringen van het door een continue infonnatiebron gegenereerde signaal niet onafhankelijk. Bij een discrete infonnatie- bron

pięcioosobowa delegacja praw ników brytyjskich, która rew i­ zytow ała Polskę, odwiedziła Łódź, gdzie zapoznała się z pracą sądów wojewódz­ kich, a

Wszystko to z pewnością wywoływało irytację Proppa, ważniejszy jednak jest fakt, że Lévi-Strauss, nie dysponując drugą częścią rozważań o bajce, dość dowolnie