• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn socjologii religii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn socjologii religii"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Piwowarski, Franciszka

Wanda Wawro

Biuletyn socjologii religii

Collectanea Theologica 48/2, 173-187

1978

(2)

C ollectan ea T h eologica 48(1978) fa se. II

BIULETYN SOCJOLOGII RELIGII

Z aw artość: I D ZIA Ł OGÓLNY. L oyola U n iv e r sity o f C hicago. S ch o o l o f S o ­ cia l W ork. II. B A D A N IA . S o cjo lo g ia r e lig ii w u jęciu B ergera i L uckm anna. III. SP R A W O Z D A N IA . M ięd zyn arod ow y K on gres S o cjo lo g ii W si *.

I. D Z IA Ł OG Û LN Y

Loyola U niversity of Chicago. School of Social Work

F u n k cja op iek u n a sp ołeczn ego od d aw n a p rzestała b yć d om eną w o lu n ta ­ riuszy, W ym aga sp ecja listy czn eg o p rzygotow an ia, stąd w śró d 12 w y d zia łó w L oyola U n iv e r sity w C hicago, p row adzonego przez jezu itó w , d ziała od 1914 ro­ ku S ch ool o f S o cia l W ork. P rogram stu d ió w zm ierza do p rzy g o to w a n ia s tu ­ d en tów do p racy sp ołeczn ej zarów no z jed n ostk am i, jak i rod zin am i oraz m a ­ ły m i grupam i. D użą w a g ę p rzy w ią zu je się do in d y w id u a ln eg o tra k to w a n ia fo r ­ m acji każdego stu d en ta. N iem n iej p o d sta w o w y plan stu d ió w czteroletn ich , w ień czo n y ch d yp lom em m a g istersk im , o b ejm u je tak że ob ow iązk ow e w y k ła d y i ćw iczen ia z n a stęp u ją cy ch przed m iotów : p o lity k a dobrobytu sp ołeczn ego, z a ch o w a n ie lu d zk ie w środ ow isk u sp ołeczn ym , m eto d y p racy sp ołeczn ej, ad ­ m in istracja i k iero w n ictw o , o rgan izacja w sp ó ln o ty , b ad an ia nad p racą sp o łe ­ czną. P on ad to k a żd y stu d en t dobiera so b ie w y k ła d y z 17 p rzed m iotów fa k u l­ ta ty w n y ch . Sporo cza su p o św ięca się na p rak tyk i o b ow iązk ow e, n ie o g ra n i­ czające się ty lk o do o k resu w a k a cy jn eg o . O m ów ion y in sty tu t m ieści się pod n astęp u jącym adresem : 820 N. M ichigan A ve., C hicago, Illin o is 60611.

F ra n cis zk a W a w r o , L u b lin

II. B A D A N IA

Socjologia religii w ujęciu Bergera i Luckmanna

P o w o jen n a h isto ria n au k sp ołeczn ych w E uropie od n otow ać m u si b u rzliw y rozw ój so cjo lo g ii relig ii, którego to term in u u ży w a ło się za m ien n ie z o k reśle­ n ia m i ta k im i jak so cjologia p astoralna, so cjo g ra fia religijn a, so cjologia re­ lig ijn a . O d yn am iczn ym rozw oju tej d y sc y p lin y w osta tn im trzy d ziesto leciu z d ecy d o w a ły przed e w sz y stk im w z g lę d y d u szp astersk ie. Od cza só w L e В r a- s a, p iszą ceg o ju ż w la ta ch p op rzed zających drugą w o jn ę św ia to w ą , u p a try ­ w an o w so cjo lo g ii p rzyd atn e n arzęd zie d iagn ozy d u szp astersk iej, a w p ew n y m stop n iu ta k że p rogn ozow an ia i p la n o w a n ia pastoraln ego. M nożą s ię przeróżne

* B iu le ty n socjologii r e lig ii red agu je Z ak ład S o cjo lo g ii R elig ii K U L pod k ieru n k iem ks. W ła d y sła w a P i w o w a r s k i e g o . N in iejszy b iu le ty n p rzy ­ g o tow ała F ran ciszk a W a w r o , L ublin.

(3)

in ic ja ty w y , p o w sta ją in s ty tu ty badań so cjo lo g icz n o -relig ijn y ch , ro śn ie ilo ść p u b lik acji. P o n iew a ż so cjo lo g ia r e lig ii b y ła u p ra w ia n a pod a u sp icja m i w y ­ zn ań ch rześcija ń sk ich , a często w bezp ośred n iej w sp ó łp ra cy z k iero w n ictw em d iecezji k a to lick ich i p rotestan ck ich , m ia ł p o w a żn y w p ły w na p o d ejm o w a n e tem a ty b a d aw cze i sto so w a n e z a b ieg i m etod ologiczne. Z r e g u ły ch od ziło w nich 0 u sta le n ie zgod n ości p o sta w i za ch o w a ń resp o n d en tó w z o czek iw a n ia m i m o ­ r a ln o -r e lig ijn y m i w y z n a ń ch rześcija ń sk ich . D ok ład n e p roced u ry b ad aw cze w y ­ p racow an o p óźniej w S tan ach Z jed n oczon ych , g d zie G l o c k sk o n stru o w a ł znaną p ięcio d y m en sy jn ą d efin icję op era cy jn ą relig ijn o ści. T ak że i tam b ad a­ n ia p rzy jęły ch arak ter a n k ie to w y . W ty m w z g lę d z ie od n otow ać trzeba szcze­ góln ie, obok w sp o m n ia n eg o już G 1 о с к a ró w n ież S t a r k a , F i c h t e r a , F u k u y a m ę , d e J o n g a , G r e e l e y a, M o b e r g a . W so cjo lo g ii r e li- g i n a sta w io n ej n a b ezp ośred n ią przyd atn ość d u szp astersk ą p u n k tem w y jśc ia p ozo sta w a ła in sty tu cjo n a ln a d efin icja relig ijn o ści; p u n k t cięż k o ści le ż a ł w tw o ­ rzen iu ty p o lo g ii p osłu gu jąc się jed n y m k ry teriu m — sto p n iem id en ty fik a cji z d anym K o ścio łem bądź k a to lick im , bądź p rotestan ck im . N ie trzeba ch yb a zaznaczać, że p o d ejm o w a n e z tej o p ty k i b ad an ia p rzy p o m in a ły sw y m ch arak ­ terem i m eto d o lo g ią p race socjo lo g ó w zaan gażow an ych przez in n e in s ty tu c je (p rzed sięb iorstw a, a d m in istra cję czy w ojsk o). S tą d b y ły to b ad an ia socjogra- fic z n e i n ie n a w ią z y w a ły sw y m ch arak terem do z a in tereso w a ń i u jęć ch a ra k ­ tery sty czn y ch dla k la s y k ó w socjologii.

K la sy cy so cjo lo g ii r e lig ii in te r e so w a li się z ja w isk ie m relig ijn y m , p o m i­ jając ja k ie k o lw ie k w z g lę d y pragm atyczn e, w y łą c z n ie z p rzyczyn n au k ow ych , u w ażając j e za cen tra ln y czy n n ik w życu sp o łeczn y m , a w ię c w socjologii. W e b e r u w a ża ł re lig ię za g łó w n y m otor w p rocesie h istoryczn ym , D ü r k ­ h e i m p rzy p isy w a ł ch arak ter relig ijn y całej lu d zk iej w ię z i, P a r e t o p rzy ­ zn a w a ł r e lig ii n a czeln e m iejsce w ciągłej z a b a w ie lu d zk iej. N ieza le żn ie od w sp ó łczesn ej o cen y w sp o m n ia n y ch trzech stan ow isk , n ie u leg a w ą tp liw o śc i, że ich p u n k ty w y jśc io w e różnią się zasadniczo od p ow o jen n eg o trendu w s o - cjo g ra fii relig ii, zw ła szcza eu ro p ejsk iej. N a to m ia st w am eryk ań sk iej so c jo lo ­ g ii dość często m ożn a sp otk ać się z ak cen tam i od zied ziczon ym i po k lasyk ach . T rad ycje w e b e r o w sk ie w p ew n ej m ierze k o n ty n u u ją B e c k e r , L e n s k i 1 B e l l a h ; d zied zictw o D u r k h e i m a p od zielają W a r n e r i Y i n - g e r, zaś u P a r s o n s a w id a ć w p ły w obu w sp o m n ia n y ch k la sy k ó w . N ic jed n a k n ie zm ien i fa k tu , że sch arak teryzow an a so cjo g ra fia r elig ii up raw ian a w kręgach k o ścieln y ch je s t dość ek scen try czn y m rezerw a tem na tle socjologii ogóln ej i jej bardziej szczeg ó ło w y ch d ziałów .

Z d a n iem B e r g e r a i L u c k m a n n a m a rg in a liza cja so cjo lo g ii r elig ii do rzęd u socjografii r elig ii na tle socjologii o góln ej p o ja w iła się jako n a stę p ­ stw o p ragm atyczn ego p o d ejścia do p rob lem u relig ijn eg o i jako k o n sek w en cja ek lezja ln ej d e fin ic ji r e l i g ii 1. U trzy m u ją b ow iem , że „socjolog o p eru ją cy w y łą ­ czn ie k o ścieln ie u sta w io n ą d efin icją religii, d ysp on u je ró w n o cześn ie zbyt c ia ­ sn y m i zb yt ju ry d y czn y m p o jęciem in sty tu cji. Ta osta tn ia o czy w iście m u si być brana pod u w a g ę przez socjologa, a le n ie w y czerp u je ca łej rze c z y w isto śc i sp o ­ łecznej jak ą jest religia... Ju ryd yczn a lub ja k a k o lw ie k in n a, o ficja ln a w ersja sp o łeczeń stw a , bardzo n arusza socjologiczn e w id z e n ie rzeczy, je ś li się je p o ­ p ra w n ie rozum ie. S ocjolog p rzyjm u jąc ta k ą w ersję, po p rostu a k cep tu je p unkt w id zen ia k ie r o w n ic tw a na za g a d n ien ie in teresu ją ce go. S tąd fa k ty czn ie o d ch o­ dzi od in teresu ją ceg o go p roblem u, przeob rażając się w k o n serw a ty w n eg o id e o ­ loga... M ów iąc em p iryczn ie, to n ie socjolog, a le p racod aw cy, a rcy b isk u p i lub ad­ m ira ło w ie, p la n iści lu b k ie r o w n ic y p rzed sięb io rstw , d efin iu ją w ła ś c iw y p rzed ­ m io t jeg o badań. C ok olw iek z pu n k tu w id zen ia p racod aw cy b ęd zie n iew a żn e, n ie zn ajd zie się w tej d efin icji i z o sta n ie o k reślo n e jako rzekom o su b ie k ty w ­

1 P. B e r g e r — T. L u c к m a n n , S o c io l o g y of R e li g io n a n d So cio lo g y

(4)

B IU L E T Y N S O C J O L O G II R E L I G I I

1 7 5

na lub jako n a u k o w o n ied o stęp n a sfera... S ocjolog m u si się in tereso w a ć tym w sz y stk im , co ju ż w od czu ciu p o w szech n y m b y w a u w a ża n e za rzeczy w isto ść sp ołeczną, n a w e t j e ś li n ie m ie śc i się o n a w o fic ja ln e j d e fin ic ji teg o czy m są in sty tu c je sp ołeczn e. Istn ie je szerok i w a ch la rz zja w isk lu d zk ich , k tóre chociaż są sp o łeczn ie z o b iek ty w izo w a n e, to jed n a k n ie są zin sty tu cjo n a lizo w a n e w śc isły m sen sie sło w a . W ykluczać te z ja w isk a z z a in tereso w a n ia socjologii, je s t za b ieg iem n ied op u szczaln ym m etod ologiczn ie, a w sz e lk ie p o jęcie _ in s ty ­ tu cji te o rety czn ie z a w iśn ie w próżni, je ś li n ie op rze się na socjo lo g iczn y m rozu m ien iu o b ie k ty w iz a c ji jako ta k ie j” 2.

W y su n ą w szy w ą tp liw o śc i, a n a w e t za strzeżen ia, co do zak resu zja w isk , ja k im i w in n a się zajm ow ać so cjologia relig ii, obaj nasi a u torow ie, n iem a l w e w sz y stk ic h sw y ch p u b lik a cja ch za b ieg a ją o szerok ie p rzed sta w ien ie p ro­ b lem a ty k i, p rezen tu ją sp ecy ficzn ą teo rię sp o łeczeń stw a i dopiero na ty m tle te o r ię r e lig ii oraz zja w isk p ok rew n ych .

Ich zd an iem , w jed n o zn a czn y m n a w ią za n iu do prac S ch u tza, sp o łeczeń ­ stw o jest p rzed e w sz y stk im w y tw o r e m czło w iek a , jako g a tu n k u , jest d ziełem lu d zk im , a le je s t to tw ó r c ią g le o d d zia ły w u ją cy jed n ak na człow ieka. Jest w ię c sp o łeczeń stw o zja w isk iem d ia le k ty c z n y m 3. Z jednej strony, n ie m a ono żad n ego in n eg o b y tu poza ty m ja k i m u z o sta ł u d zielon y na drodze lu d zk iej d zia ła ln o ści i a k ty w n o ści tw ó rczej, n ie m oże być żadnej sp ołeczn ej r z eczy w i­ sto ści poza czło w ie k iem . R ó w n o cześn ie jed n a k czło w ie k sam jest w p ew n y m o k reślo n y m zn aczen iu p ro d u k tem sp o łeczeń stw a , gdyż każda in d y w id u a ln a b io g ra fia lu d zk a jest epizod em w h isto rii sp o łeczeń stw a , k tóre jed n o stk ę w y ­ przedza cza so w o i trw a dłu żej n iż on a sam a. S p o łeczeń stw o istn ia ło nim p rzyszła na św ia t jed n o stk a ludzka i p o zo sta n ie ta k że po jej śm ierci. W sp o­ łe c z e ń stw ie jed n o stk a sta je się osob ą i zd o b y w a sw ą id en ty fik a cję oraz rea ­ liz u je różn e p ro jek ty sta n o w ią ce sen s jej życia. C złow iek n ie m oże istn ieć poza sp o łeczeń stw em . S tąd ob y d w a tw ierd zen ia , że sp o łeczeń stw o je s t w y ­ tw o rem c zło w ie k a i że c z ło w ie k jest w y tw o r e m sp o łeczeń stw a n ie są sp rzecz­ ne. R aczej w y ra ża ją o n e n iezb y w a ln y , d ia lek ty czn y ch arak ter życia sp o łecz­ n ego. T y lk o u zn ając te n ch arak ter m ożna zrozum ieć sp o łeczeń stw o w k a te ­ goriach zgod n ych z d an ym i em p iryczn ym i.

P oddając b liżej a n a lizie ó w fu n d a m en ta ln y proces d ia lek ty czn y , obaj a u to ro w ie w y ró żn ia ją w n im trzy p o d sta w o w e m om en ty: ek stern a liza cję, ob iek ty w iza cję i in te r n a liz a c ję 4 T ylk o p a m ięta ją c o łą czn y m u jm o w a n iu tych trzech a sp ek tó w m ożna, zd a n iem B e r g e r a i L u c k m a n n a , u zy sk a ć a d ek w a tn y opis sp o łeczeń stw a . M ów iąc o e k s t e r n a l i z a c j i id zie o p o d k reślen ie fa k tu , że ży cie sp o łeczn e je s t w y tw o rem czło w ie k a . C złow iek u ja w n ia na zew n ątrz sw ą a k ty w n o ść fizy czn ą i d uchow ą. M ogą o n e b ąd ź to p ozostać ty lk o w g ran icach sto su n k ó w b ezp ośred n ich z drugim człow iek iem , bądź m ogą w y jść poza te g ra n ice c z a so w e i p rzestrzen n e, cz y li m ogą się zob iek ty w izo w a ć.

O b i e k t y w i z a c j a p olega n a u zy sk a n iu ch a rak teru b y to w eg o , fiz y ­ cznego lu b duchow ego, przez w y tw o r y czło w ie k a , ta k że on e k o n fro n tu ją się ze sw y m i p ierw o tn y m i w y tw ó r c a m i jako co ś zew n ętrzn eg o w o b ec n ich sam ych O b iek ty w iza cja in teresu je socjologa bardziej niż sa m proces ek stern a liza cji, gd yż to w ła ś n ie d zięk i n iej su b iek ty w n e w y r a z y odczuć, przeżyć, in terp reta ­ cji, sta ją się odrębną rzeczy w isto ścią , istn ieją cą poza in d y w id u a ln y m czło­ w iek iem , trw a ją cą dłużej n a w e t niż ich au torow ie. D zieła sztu k i i litera tu r y trw a ją w ży ciu sp o łeczeń stw a poprzez d łu g ie stu lecia . R az w y tw o rzo n y św ia t — n ie ty lk o sztu k i, a le i norm w sp ó łży cia sp ołeczn ego, w a rto ści, p o ­

2 T a m ż e , 420.

8 P . B e r g e r — T. L u c k m a n n , T h e Social C o n s tr u c ti o n o f R e a li ty , L ondon 1969, 79.

(5)

rządku sp ołeczn ego — n ie m oże być w y m a za n y , ch ociaż pod lega p rzek szta ł­ ceniom . G eneza o w ego o b iek ty w n eg o św iata, stw orzon ego przez czło w ie k a jak o g a tu n k u , sięga jego p sych osom atyczn ej struktury: ży cie in d y w id u a ln e czło w iek a , zw ła szcza dziecka jest bardzo la b iln e. N ie je s t w stan ie p rzetrw ać i rozw ijać się bez pan cerza k u ltu ry, w p r z eciw ień stw ie do zw ierząt, k tórych in sty n k ty w y sta rcza ją co zab ezp ieczają p ełn y rozw ój. C złow iek n atom iast p o­ zb a w io n y b y łb y sza n sy lu d zk iego rozw oju bez k u ltu ry w szerok im słow a zn aczen iu . To on a sp ełn ia an alogiczn ą fu n k cję w ob ec n iego, jak ą sp ełn ia ją in sty n k ty w życiu zw ierzą t. A le w aru n k iem jest tu p ełn a o b iek ty w iza cja w y tw o r ó w lu d zk ich oraz ich in tern alizacja.

I n t e r n a l i z a c j a jako trzeci m om en t d ia lek ty czn eg o p rocesu sp o łeczn e­ go, polega n a p rzy w ła szcza n iu przez łu d zi tej rzeczy w isto ści, k tóra się zo b iek ­ ty w izo w a ła przy ró w n o czesn y m jej p rzek szta łcen iu ze struktur św iata z e w ­ n ętrzn ego w stru k tu ry su b iek ty w n ej św iad om ości. In tern a liza cja oznacza w e jśc ie o b iek ty w n eg o św ia ta w św iad om ość jed n ostk i. „In stytu cjon aln e p ro­ gram y u sta lo n e przez sp o łeczeń stw o su b iek ty w n ie sta ją się m otyw am i, p o sta ­ w a m i i p rojek tam i ży cio w y m i. R zeczy w isto ść in sty tu c ji je s t p rzy w ła szcza n a p rzez jed n o stk ę, łą czn ie z jej rolam i i jej id en ty fik a cją . T ak np. jed n ostk a p rzyw łaszcza jako rzeczy w isto ść d an y u k ład p o k rew ień stw w sp o łeczeń stw ie.

Ipso fa cto p o d ejm u je się ról w y zn a czo n y ch jej w ty m k o n tek ście i rozum ie

sw ą w ła sn ą id en ty czn o ść w k ategoriach ty ch ról. S tąd ona n ie ty lk o gra ro lę w u ja, a le je s t w u jem . A n i n a w e t n ie ch cia ła b y być k im in n ym , je ś li so c ja li­ zacja b y ła rze c z y w iśc ie sk u teczn a. Jej p o sta w y w ob ec in n ych i jej m o ty w y sp ecy ficzn y ch zach ow ań są ty p o w e dla roli w u ja. J e śli ży je w sp o łeczeń stw ie, które u sta n o w iło w u jo stw o jako cen traln ą in sty tu cję zn aczącą (nie n asze, z a ­ p e w n e lecz w ięk szo ść sp o łe c z e ń stw m atrilin earn ych ), b ędzie p ojm ow ało całą sw ą b io g ra fię (przeszłość, tera źn iejszo ść i przyszłość) w kategoriach sw ej k a ­ riery jako w u j... S p o łeczn ie z o b iek ty w izo w a n y św ia t jest sta le u jm ow an y ja ­ ko. co ś zew n ętrzn ego. W u jow ie, sio stry , sio strzeń cy is tn ie ją w o b iek ty w n ej rzeczy w isto ści, p o ró w n y w a ln ej do realn ości g a tu n k ó w zw ie r z ą t lu b skał. A le te n o b ie k ty w n y św ia t b y w a teraz tak że u jm o w a n y jak o p osia d a ją cy zn a czen ie su b iek ty w n e. Jego p ierw o tn a niezrozum iałość... p rzek szta łciła się w w e w n ę ­ trzną p rzejrzystość. J ed n o stk a m oże teraz w ejrzeć w sie b ie i w g łęb ię sw ego su b iek ty w n eg o bytu, m oże sieb ie sam ą odkryć jako w u ja ” 5.

Obaj a u to ro w ie zastrzegają się jed n a k przed m ech a n isty czn y m d eterm i- n izm em , w e d łu g którego jed n ostk a b yłab y ty lk o w y tw o rem sp o łeczeń stw a , p o ­ d obnie jak przyroda sta je się p rzyczyn ą sw y ch sk u tk ów . P erm a n en tn ie w sp ó łg ra ją tu ró w n o cześn ie trzy p rocesy — ek stern a liza c ji, o b iek ty w iza cji i in tern a liza cji —. w cią g ły m , d y n a m iczn y m d ia lek ty czn y m ruchu. Z jednej strony, każda g en eracja m a w ła s n e od czucia i d ośw iad czen ia, k tóre ujaw n ia. W k ażdym p o k o len iu lu d zk i św ia t k u ltu ry w zb ogaca się o n o w e elem en ty , oraz w p ryzm acie każdej o sob ow ości in tern a lizo w a n a k u ltu ra u ja w n ia się w sw o isty ch barw ach.

C zy m ożn ab y jed n a k b liżej sch a ra k tery zo w a ć ó w św ia t o b iek ty w n y , w y ­ tw o rzo n y p rzez czło w iek a ? Z o b iek ty w izo w a n y w y tw ó r czło w ie k a jako g a tu n ­ ku ok reśla się różn ym i term in a m i zam ien n ym i: u n iw ersu m k u ltu ro w e, układ sy m b o liczn y , pogląd na św iat. W ielość i zm ien n o ść p rop on ow an ych przez a u ­ to ró w term in ó w dow od zi ty lk o , że o m aw ian a przez n ich rzeczy w isto ść n ie p o d leg a ch a ra k tery za cji przy p om ocy ty lk o jed n eg o o k reślen ia , g d y ż id zie tu n ie ty lk o o sam e p o g lą d y na św ia t i w s p ó łż y c ie społeczne, ale ta k że o in s ty ­ tu cje u cieleśn ia ją ce te p rzekonania. „ P od staw ow ą form ą socjologicznej o b iek ­ ty w iz a c ji jest język . J ęzy k a n a lizu je, u k ład a i sta b ilizu je, op ierającą się na p od staw ach b iologiczn ych , o b iek ty w n ą św ia d o m o ść i k sz ta łtu je ją w d o św ia d ­

6 P. B e r g e r , T h e S a c r e d C an o p y. E le m e n ts of a Socio logic al T h e o r y

(6)

B IU L E T Y N S O C J O L O G II R E L IG II

177

czen ia in tersu b iek ty w n ie ty p o w e i k o m u n ik ow aln e. M etaforyczn y i a n a lo g icz­ ny p o ten cja ł języ k a u ła tw ia k r y sta liz a c ję w a rto ści i norm sp ołeczn ych , za pom ocą k tórych d o św ia d czen ie jest in terp reto w a n e. J e st to b u d ow a se m a n ty ­ cznych k ategorii i norm , stru k tu ry zu ją cy ch su b ie k ty w n y odbiór r z eczy w isto ś­ ci, jako p ew n ą zw artą i o b iek ty w n ą całość. Ta rzeczy w isto ść ja k o ś od b iera l- na w p ostaci ku ltu ry, n a b iera ch arak teru o czy w isteg o w odczuciu danego k on k retn ego sp o łeczeń stw a lub zb iorow ości. D la c zło n k ó w sp o łeczeń stw a sta ­ n o w i ona n atu raln ą drogę in terp retacji, z a p a m ięty w a n ia i k om u n ik ow an ia d o św ia d czen ia in d y w id u a ln eg o . W ty m sen sie je s t czym ś w e w n ę tr z n y m dla jed n o stk i — jest drogą d ośw ia d cza n ia św iata. R ów n ocześn ie jest czym ś z e w ­ n ętrzn ym w ob ec n iej, gd yż jest to całość, w której ona i te n drugi czło w iek sto ją cy obok n iej is tn ie je i d z ia ła ” ®. Inaczej m ów iąc u n iw ersu m k u ltu ro w e ob ejm u je szero k i w a ch la rz zja w isk — w sz y stk ie w y tw o r y czło w iek a u trw a lo ­ n e w p o sta ci zarów no m aterialn ej jak i d u chow ej. M ożnaby p o w ied zieć, że je s t to zarów no k u ltu ra m a teria ln a jak i du ch ow a lu d zk ości, a le B e r g e r i L u c k m a n n in teresu ją się przede w sz y stk im k u ltu rą d u ch ow ą i to ty lk o w bardzo o k reślo n y ch granicach — w p ostaci in sty tu cjo n a ln ej.

C harakter i rola k u ltu ry d u ch ow ej, przyjm u jącej p ostać szeroko p ojętych in sty tu cji, u w id a czn ia się przy k on fro n ta cji z n ią jed n ostk i. Z tego w zg lęd u , że jed n ostk a sp otyk a się z e sp o łeczeń stw em jako rzeczy w isto ścią zew n ętrzn ą w stosu n k u do n iej, m oże się często zdarzać, że jego o d d z ia ły w a n ie pozostaje dla n iej n ie z r o z u m ia łe 7. N ie m oże o n a o d czy ta ć sen su zja w isk a sp ołeczn ego drogą in trosp ek cji. W ty m c e lu m u si w y jść poza sieb ie i za an gażow ać się w zasad n iczo ten sam rodzaj p o szu k iw a ń em p iryczn ych ja k i je s t k onieczny, je ś li m a zrozum ieć co k o lw iek leżącego poza jeg o w ła sn y m u m ysłem . N a p ierw szy m m iejscu sp o łeczeń stw o ja w i się jak o w ład za przym u szająca. O sta­ teczn y m sp raw d zian em jeg o o b ie k ty w n e g o ch arak teru jest jeg o zd oln ość do n arzu cen ia się jed n ostk om , m im o ich oporu. S p o łeczeń stw o k ieru je, n ak ład a san k cje, k on trolu je każd e z a ch o w a n ie jed n ostk i.

C y to w a n e u w a g i B e r g e r a a k cen tu ją ch arak ter r zeczy w isto ści sp o łecz­ nej — sp o łeczeń stw o przyucza i przym u sza jed n o stk ę do a k cep to w a n ia o k r e ­ ślo n y ch form sp ołeczn ego w sp ó łży cia . N ajb ard ziej d ob itn ym p rzyk ład em tego m ogą być in s ty tu c je p o lity czn e i p raw n e. A le n ie ty lk o . Ze szczeg ó ln y m n a ci­ sk iem p od k reślają zarów n o B e r g e r j ak i L u c k m a n n , że p odobny ch a­ rakter p rzy m u so w y p osiad ają w sz y stk ie p ozostałe in sty tu cje sp ołeczn e, co jed n ak n ie zn aczy, że każde sp o łeczeń stw o jest ty lk o inną od m ian ą t y r a n ii8. N a to m ia st zn aczy to, że żaden lu d zk i w y tw ó r -nie m oże b yć u zn an y za z ja w i­ sko sp ołeczn e, je ś li n ie u zy sk a teg o stop n ia o b iek ty w iza cji, że zm u sza je d ­ n o stk ę do uznania^ go za rzeczy w iste. In n y m i sło w a m i, ó w p rzy m u so w y ch a­ rakter sp o łeczeń stw a n ie sp row ad za się do aparatu kontroli, a le do jego zd o l­ n ości k o n sty tu o w a n ia się jak-o r zeczy w isto ści o b iek ty w n ej i n arzu can ia się jed n o stce jako tak a. K la sy czn y m p rzyk ład em w ty m w z g lę d z ie jest język. N ik t n ie zap rzeczy, że k ażd y języ k u ży w a n y przez lu d zi jest lu d zk im prod u k ­ tem , ow ocem dłu giej h isto rii, p o m y sło w o ści. N ie m a żad n ych p raw n a tu r a l­ n ych d ecy d u ją cy ch o stro n ie fo n ety czn ej czy stru k tu raln ej język a, ja k k o l­ w ie k o rgan y fizjo lo g iczn e p o zw a la ją ty lk o na p ew ien zak res d źw ięk ow ej ek sp resji. A ponadto języ k w y p r a c o w a n y w o k resie h isto rii sp o łeczeń stw a ja w i się przed jed n ostk ą jak o rzeczy w isto ść o b iek ty w n a , zew n ętrzn a i n ie ­ pod w ażaln a. C złow iek jest zm u szo n y w y u czy ć się w szy stk ich jeg o w zorów , norm i sp osob ów k om u n ik ow an ia, je ś li n ie ch ce p onosić k o n sek w en cji sw ego oporu w ob ec zastan ych w zorów sem en ty czn o -sy n ta k ty czn y ch . W ty m zn a cze­ niu języ k jest zarów no tw orem lu d zi, a ponadto cieszy się zd o ln o ścią n arzu ­ 6 P. B e r g e r —. T. L u c k m a n n , S o c io lo g y of Religio n, art. cyt., 423. 7 P. B e r g e r , dz. c y t. 10.

8 T a m ż e , 11.

(7)

can ia się lu d zio m jako rzeczy w isto ść ob iek tyw n a. Z m usza jed n o stk ę do a s y ­ m ila c ji go, n ie p o zo sta w ia ją c żadnej a lte r n a ty w y n ik om u , k to ch c e ży ć w d a­ n ym sp o łeczeń stw ie. J ed n o stk a n ie m a w yb oru . P r z y jm u je jak o s w ą w ła sn ą istn ieją cą o b iek ty w iza cję lu d zk iej tw órczości. T aką b e z r e fle k sy jn ą o b iek ty ­ w iz a c ję ok reśla się m ian em o b iek ty w iza cji p ierw szeg o rzędu.

A le w p ew n y m m o m en cie rozw oju sp ołeczn ego, zw ła szcza w ob liczu so ­ c ja liz a c ji n o w eg o p ok olen ia, p o w sta je p y ta n ie jak za p ew n ić dalszą k o n ty n u a ­ cję porządku in sty tu cjo n a ln eg o stw orzon ego k ie d y ś e x n ih i lo t P rob lem m oż­ na n a jw y g o d n iej rozw iązać sto su ją c sto su n k o w o p rostą m etod ę, jak rad zi B e r g e r : „n ależy tak in terp reto w a ć in sty tu cjo n a ln y porządek b y ukryć, ja k ty lk o to m o żliw e, jeg o ch a ra k ter sztu czn y. To w sz y stk o co n o si śla d y p o ­ ch od zen ia e x nihilo n a leży u k a zy w a ć jako p rzeja w czegoś co istn ie je od p o ­ czątk u czasów , lu b p rzyn ajm n iej co istn ia ło od zaran ia danej grupy. N iech lu d z ie zapom ną, że te n p orząd ek zo sta ł u sta n o w io n y przez lu d zi i n a d a l trw a d zięk i zgod zie lu d zi n a n iego. N iech w ierzą , że realizu jąc p rogram y in sty tu ­ cjo n a ln e im p od yk tow an e, rea lizu ją on i je d y n ie n a jg łęb sze asp iracje ich w ła sn e g o b y tu i że sa m i u sta w ia ją się n a lin ii zgod n ości z p o d sta w o w y m p o ­ r zą d k iem u n iw e r sa ln y m ” 9. Inaczej m ó w ią c n a leży zadbać o leg ity m iza cję o b ie k ty w iz a c ji p ierw szeg o rzędu. L eg ity m iza cja ta n a to m ia st p rzy jm ie p o­ sta ć o b ie k ty w iz a c ji drugiego rzędu, gdyż sam a b ęd zie słu ży ć do in teg ro w a n ia p rzek on ań , tez i p oczyn ań n ieo d d zieln ie zw ią za n y ch z różn orak im i p rocesam i in sty tu cjo n a liza cji. L e g ity m iza cja b ęd zie p row ad zić do up raw d op odob n ien ia r zeczy w isto ści ob jętej p ierw szą o b iek ty w iza cją , co u ła tw ia jej p od m iotow ą recep cję p rzez n o w e p o k olen ia. W ostateczn ym rozrachunku e fe k te m le g ity ­ m iza cji w in n a być poziom a in teg ra cja m ięd zy p o szczeg ó ln y m i in sty tu cja m i, oraz p io n o w a in teg ra cja m ięd zy ży ciem czło w ie k a a ota cza ją cy m i go fo r m a ­ m i in sty tu cjo n a ln y m i. W le g ity m iz a c ji w y stę p u je zarów n o elem en t p o zn a w ­ c z y ja k i n o r m a t y w n y 10. N ie jest ona red u k ow an a tylk o do w a rto ści, im p li­ k u je b ow iem tak że w ied zę. M ów i jed n o stce dlaczego w in n a w y k o n a ć o k re­ ślo n ą czynność, podając ró w n o cześn ie dlaczego rzeczy w y g lą d a ją w o k r e ślo ­ n y sposób. W iedza teg o rod zaju w yp rzed za w a rto ści w p ro cesie leg ity m iza cji r zeczy w isto ści p o d legającej o b iek ty w iza cji p ierw szeg o rzędu.

W yróżnić m ożna k ilk a p oziom ów leg ity m iza cji. O p ierw szy m eta p ie m o ż­ n a m ó w ić w ó w cza s już, g d y p rzek azow i pod lega sy stem języ k o w y ch o b ie k ty ­ w iz a c ji J1. P rzek a za n ie sło w n ic tw a d otyczącego stosu n k ó w p o k rew ień stw a

ip s o fa cto le g ity m iz u je stru k tu rę p o k rew ień stw a . N a d ru gim p o zio m ie p o ja ­

w ia ją się p ew n e tezy teo rety czn e w fo rm ie ru d ym en tarn ej. N a jczęściej p rzy j­ m u ją p ostać m ak sym , legen d , op ow iad ań . N a trzecim p oziom ie p o ja w ia ją się w y r a ź n ie ro zb u d ow an e teo rie, b ęd ą ce ju ż z r eg u ły d ziełem sp ecja listó w . C zw arty poziom le g ity m iz a c ji p o ja w ia się w p o sta ci u n iv ersu m sy m b o liczn e­ go. J est ono „tradycją teo rety czn ą in teg ru ją cą różn e o b szary p ogląd ów i zw iera ją cą porządek in sty tu c jo n a ln y w sym b oliczn ą c a ło ść ” 12. W szystk ie ro­ le sp ołeczn e stają się ty lk o od m ien n ym i sp osob am i u d zia łu w u n iv ersu m przek raczającym i o g a rn ia ją cy m ca ły porządek in sty tu cjo n a ln y .

U n iv ersu m sy m b o liczn e le g ity m iz u je zarów n o in d y w id u a ln ą b io g ra fię jed n o stk i jak i porządek in sty tu cjo n a ln y . W prow adza ład w jej ży cie u sta ­ w ia ją c w szy stk o n a w ła śc iw y m m ie j s c u 13. P o rzą d k o w a n ie życia lu d zk iego

su b s p ecie u n i v e r s i n a le ż y b o w iem do jej w a żn iejszy ch f u n k c j i14 J ed n a k k lu ­

9 T a m ż e , 33. 10 T a m ż e , 163— 168.

11 P. B e r g e r — T. L u c k m a n n , T h e Socia l C o n str u ctio n , dz. cyt., 110— 146.

12 T a m ż e , 113. 13 T a m ż e , 116. 14 T a m ż e , 117.

(8)

B IU L E T Y N S O C J O L O G II R E L I G II

179

czow a rola le g ity m iz a c y jn a u n iw ersó w sy m b o liczn y ch w o d n iesien iu do in ­ d y w id u a ln ej b io g ra fii d otyczy u m iejsco w ien ia śm ierci w życiu człow ieka. „D ośw iad czen ie śm ierci in n y ch , a n a stę p n ie a n ty cy p a cja sw ej w ła sn ej śm ier­ ci, sta n o w i p a r e x c e l le n c e gran iczn ą sy tu a cję d la jed n ostk i. N ie m a potrzeb y dodaw ać, że śm ierć sta n o w i ta k że najb ard ziej budzące lę k zagrożen ie dla rz eczy w isto ści o czy w isty ch życia co d zien n ego. In tegracja śm ierci w ram ach d ostrzegaln ej r zeczy w isto ści życia sp ołeczn ego stąd p osiada n a jw ięk sze zn a ­ czen ie dla w sz e lk ie g o porządku in sty tu c jo n a ln e g o ” 1B.

Z o b iek ty w izo w a n a rzeczy w isto ść lu d zk a, zarów n o p ierw szeg o jak i dru­ g iego rzędu, n azy w a n a czasem poglądem na św iat, sto su n k o w o szyb k o z a ­ częła się różn icow ać, a le n im jeszcze do teg o doszło, glob aln a k u ltu ra z a w ie ­ rała w so b ie ju ż te e le m e n ty , k tó re są n ie z b ę d n e b y dokonać p ełn ej so cja li­ za cji jed n o stk i, zw ła szcza b y rozw iązać jej gran iczn e p ro b lem y łą czn ie ze śm iercią. K u ltu ra przekracza organizm b io lo g iczn y c z ło w ie k a w. W ty m a n ­ tro p o lo g iczn y m fa k cie L u c k m a n n dop atru je się już elem en tarn ej fu n k cji relig ijn ej ow ej g lo b a ln ej k u ltu ry lu b p ogląd u n a ś w i a t 17. P o g lą d y L u c- k m a η n a w ty m w z g lę d z ie różnią się od op in ii B e r g e r a u zn ającego je ­ d y n ie su b sta n cja ln ą d efin icję r e l i g i ils. Z d an iem p ierw szeg o re lig ię n a leży d e­ fin io w a ć fu n k cjo n a ln ie, m ia n o w icie poprzez n a d a w a n ie sen su lu d zk iem u ż y ­ ciu. S en s ta k i n ad aje m u n ie ty lk o c a c r u m rozu m ian e osobow o lu b b ezosob o­ w o, a le tak że każd a w a rto ść u zn a w a n a za o stateczn ą przez daną jednostkę. K ażda id eo lo g ia m a te sam e sza n se w tej d ziedzinie.

L u c k m a n n n ie jest p ew ien , czy p ogląd na św ia t, jako jeszcze n iezróż- n ico w a n a ca ło ść fa k ty c z n ie k ie d y k o lw ie k sp e łn ia ł w sp om in an ą przez niego elem en ta rn ą fu n k cję r e lig ij n ą 18 B yć m oże, zaznacza, że m iało to m iejsce w w y p a d k u n a jw cześn iejszy ch form lu d zk iego sp ołeczeń stw a, gdyż dane o sp o łeczeń stw a ch arch aicznych w sk a zu ją , że p e w n e w y o b ra żen ia już w te d y w y k a z y w a ły ten d en cję do u zysk an ia sp ecja ln eg o sta tu su w ram ach glob aln ej k u ltu ry. D om yśla się jed n ak , że rzeczy w isto ść relig ijn a w p ierw szy ch etapach ro zw o ju lu d zk ości u leg a ła p erm an en tn ej fu zji z p o zo sta ły m i sk ła d n ik a m i k u ltu ry . D opiero w ó w cza s, g d y sa k ra ln y k osm os w y r a ź n ie o d łą czy się od in ­ n y ch p oziom ów rzeczy w isto ści, relig ijn a e le m en ta rn a fu n k cja p ełn ion a przez pogląd na św iat, z o sta n ie p rzezeń przejęta, w y zn a cza ją c cezu rę m iędzy p ierw szy m a drugim eta p e m w h isto rii religii.

P ogląd na św ia t na w ie le sp o so b ó w p rzekracza jed n o stk ę, je s t b ow iem rzeczy w isto ścią , podobnie jak język , w y p rzed za ją cą in d y w id u a liza cję w s z e l­ k iej św iad om ości. R az z in tern a lizo w a n y sta je się p od m iotow ą rzeczy w isto ścią jed n o stk i i w y zn a cza jej zakres sen so w n eg o i p o ten cja ln ie sen so w n eg o d o­ św iad czen ia. S tąd to on d ecy d u je o jej n a sta w ien iu w ob ec św ia ta i w y w ie r a w p ły w na jej za ch o w a n ie, k tó ry jest ty m g łęb szy im b ardziej za o c z y w isty b y w a u w a ża n y ó w św ia to p o g lą d , c z y li im m n iej tra k tu je się go jako w y tw ó r czło w iek a . Inaczej m ó w ią c pogląd na św ia t je s t rzeczy w isto ścią m ającą ch a ­ rak ter o b ie k ty w n y i h isto ry czn y , ja k ró w n ież su b iek ty w n y , jako przedm iot recep cji *°.

S to p n io w y p od ział fu n k cji w sp o łe c z e ń stw ie arch aicznym dop row ad zi do u k o n sty tu o w a n ia się w ram ach p ogląd u n a św ia t sw o istej e n k la w y w postaci św ięteg o k osm osu (sa cr ed c o s m o s ), a le b ęd zie to przede w sz y stk im zja w isk o

15 T a m ż e , 115.

18 T. L u c k m a n n , T h e I n v i s ib l e R elig io n , L ondon 19S7, 69. 17 P . B e r g e r , dz. cyt., 176.

18 P. B e r g e r , Se c o n d T h o u g h t on S u b s t a n t i v e v e r s u s F u nctional D e f i ­

n itio n s of Religio n, Jou rn al for th e S c ie n tific S tu d y o f R elig io n 13(1974)125— 133.

78 T. L u c k m a n n , B elief, U n b e lie f a n d R eligio n, w : T h e C u lt u r e of

U n b elief, red. R. C a p o r a l e i A. G r u m e l l i , B erk eley 1971, 24.

20 P. B e r g e r , T h e P r o b l e m of M u l ti p le R e a litie s, w : P h e n o m e n o l o g y

(9)

k u ltu ro w e, w y p rzed za ją ce a n a lo g iczn e zja w isk o str u k tu r a ln e 21. Ś w ię ty k o s­ m os p olegać b ęd zie na p ełn iejszy m w y a rty k u ło w a n iu się e le m e n tó w k u ltu ro ­ w y c h słu żących in terp reta cji o stateczn ego sen su cod zien n ych zach ow ań i zd arzeń lo so w y ch . W edług B e r g e r a b ęd zie tu ch od ziło o u fo rm o w a n ie się p ew n eg o m ed iu m sym b oliczn ego im p lik u ją ceg o p ojęcie b y tu osob ow ego lub rzeczow ego, a p osiad ającego ch arak ter nadprzyrodzony. W edług L u c k - m a n n a im p lik a cja tak a n ie je s t k onieczna. P o w sta n ie ow ego sa k ra ln eg o k o ­ sm osu n ie od razu prow adzi do p o w sta n ia o rgan izacji relig ijn ej. „A ni sp o łe ­ czna o b iek ty w iza cja , a n i sp ołeczn e u trzym an ie i tra n sm isja sak raln ego k o s­ m osu n ie w y m a g a ją b ezw zg lęd n ie w ła sn ej b azy in sty tu cjo n a ln ej. W sp o łe ­ czeń stw a ch arch aicznych i (w m n iejszy m stop n iu ) także w tym , co z b raku lep szego term in u m ożna n a zw a ć tra d y cy jn y m i cy w iliza cja m i, w yob rażen ia r e lig ijn e p rzen ik ają in sty tu cje p o k rew ień stw a , p odziału pracy, a tak że stru ­ ktu ry w ła d zy i m ech an izm y jej spraw ow an ia. W tak ich sp o łeczeń stw a ch sa ­ k ra ln y kosm os le g ity m iz u je p o stęp o w a n ie w całym szeregu sp ołeczn ych s y ­ tu a cji i n ad aje sen s całej lin ii jed n o stk o w ej b iografii. S tąd brak tam czeg o ­ k o lw ie k — czy b ęd zie to ek ologia, c z y życie gospodarcze, czy sy stem w ie ­ dzy tych sp o łeczeń stw — co m ogłob y być w p ełn i zrozu m iałe bez od w ołan ia się do relig ii. Z u p ełn ie inaczej m ają się rzeczy w w y so ce złożon ych sp o łe ­ czeń stw a ch , k tórych sp ołeczn a stru k tu ra opiera się na w z g lę d n ie n ie z a le ż ­ n y ch sy stem a ch ” 22.

B ezin sty tu cjo n a ln e zja w isk o sak raln ego k osm osu w n e t zaczn ie reagow ać na przeobrażenia w y stę p u ją c e w św ie c ie s t r u k tu r 23. Z m ian y sp ołeczn e ogar­ ną c a łe życie: dokona się n o w y podział pracy, in n o w a cja w k roczy w sferę p rod u k cji rolnej; p row ad zon e b ęd ą szersze prace irry g a cy jn e w y m a g a ją ce p o n a d w sp ó ln o to w ej i pon ad szczep ow ej organizacji. D okona się ew o lu cja w u k ła d zie stru k tu r społeczn ych ; r ed efin icji u leg n ą p o zy cje i role. P ro cesy m o b iln e ogarną ta k że k u ltu rę, w n a stę p stw ie p ostęp u jącej racjon alizacji. P o ­ ja w i się zja w isk o sp ecja liza c ji stru k tu r jed n o fu n k cy jn y ch , w p r z e c iw ie ń ­ s tw ie do sp o łeczeń stw a arch aicznego cech u jącego się w ie lo fu n k c y jn o śc ią s t r u k tu r u . W ta k im sp o łeczeń stw ie p an ow ała raczej lo g ik a sak raln ego u n i- w ersu m , a n ie pragm atyczna· lo g ik a fu n k cjo n a ln y ch su b sy stem ó w , od p o w ia ­ d ających p od ziałow i p r a c y 25.

A n a lo g iczn ie do sp ecja liza c ji in sty tu cji ogó ln o sp o łeczn y ch dojdzie do niej także w sak raln ym k osm osie. P o ja w i się trzecia faza w rozw oju p ogląd u na św ia t — w y stą p i in sty tu cjo n a liza cja sak raln ego kosm osu. U fo rm u je się jego struktura recep ty w n a (p l a u s i b i l i t y s t r u c t u r e ) 26. D zięk i n iej sa k ra ln y kosm os u zysk a w id zia ln ą lo k a liza cję w w yzn a czo n y m seg m en cie stru k tu ry społeczn ej. B ęd zie o d tąd in tern a lizo w a n y w sp ecy ficzn y ch procesach so cja liza cji, których ch arak ter b ęd zie m ia ł różne w a ria n ty , za leż n ie od zróżn icow an ia stra ty fik a cji sp ołeczn ej i in sty tu cji. S p ecja lizo w a ć się ta k że b ęd ą role sp ołeczn e, podobnie jak w każd ym in n ym p o d sy stem ie g lo b a ln eg o sp ołeczeń stw a. Ich d ziełem b ę ­ dzie przede w sz y stk im u sta le n ie o ficja ln eg o m o d elu relig ii. Z ad ziałają m e ­ ch a n izm y sta n d a ry za cji i sy stem a ty za cji w yob rażeń relig ijn y ch . D ojd zie do p o w sta n ia w y ższy ch form w ie d z y r e lig ijn ej, to zn a czy różnych d y scy p lin t e ­ ologiczn ych . M echanizm y ad ap tacji n atom iast będą d o sto so w y w a ć sy ste m r e ­ lig ijn y do zm ien n y ch w a ru n k ó w sp ołeczn ych i potrzeb cza so w y ch . Do tej p o ­ ry elem en ta rn a fu n k cja r e lig ijn a le ż a ła w g e stii ogóln ego u kładu sy m b o licz­

21 T. L u c k m a n n , Belief, dz. cyt., 24. 22 T a m ż e , 25.

23 T a m ż e .

24 T. L u c k m a n n , O n th e B o u n d a rie s of th e Socia l W o r ld , w : P h e n o ­

men ology,.., dz. cyt., 73— 100.

25 T. L u c k m a n n , B elief, dz. cyt., 26. 28 T a m ż e , 28.

(10)

B IU L E T Y N S O C J O L O G II R E L I G II

181

n ego, a w d rugiej fa zie w g e stii sak raln ego kosm osu. D ok on an e zm iany, w raz z p o ja w ien iem się trzeciej fazy, n ie oznaczają, że cała w sp o m n ia n a fu n k cja zostan ie przek azan a n ow ej w y sp ecja lizo w a n ej in sty tu cji, lub że fu n k c je no­ w ej in sty tu c ji będą się p o k ry w a ć z d aw n ą elem en ta rn ą fu n k cją relig ijn ą . In ­ n y m i sło w a m i, relig ia d efin io w a n a poprzez jej elem en ta rn ą fu n k cję i r e li- gia w id zia n a ja k o in s ty tu c jo n a ln ie z d e fin io w a n y fa k t sp ołeczn y, n ie o zn a ­ czają tej sam ej rzeczyw istości. P ie r w sz y w y p a d e k n ie im p lik u je s a c r u m n ad ­ przyrodzonego, a drugi t a k 27. H istoryczne fo rm y in sty tu cjo n a liza cji sa k ra ln e­ go k osm osu w ią za ły s ię je d y n ie z s a c r u m p o jęty m rzeczow o lu b osobow o. J e śli dobrze rozu m iem y L u c k m a n n a, to n a leży sąd zić, iż w jeg o od czuciu p rzejście od d rugiej do trzeciej fa z y w rozw oju p ogląd u n a św ia t, n iesie z sobą zm ia n ę w d efin icji relig ii. O kres drugi, a także p ierw szy zna tylk o fu n k cjo n a ln ą k o n cep cję r e lig ii — jako w a rto ść n ad ającą sen s życiu . W trze­ cim o k resie p o jęcie r e lig ii za w ęża się do s a c r u m m a jącego sw e in sty tu cjo ­ n a ln e i sy m b o liczn e k o rela ty .

Po tych a n a liza ch rodzi s ię p y ta n ie: w jak im stosu n k u p o zo sta w a ła r e li­ gia — w p o sta ci p ogląd u n a św iat, sa k ra ln eg o kosm osu i r elig ii zin sty tu cjo ­ n a lizo w a n ej — do za g a d n ien ia leg ity m iza cji? P rzed e w sz y stk im trzeba tu przyp om n ieć la b iln o ść w sz e lk ie j lu d zk iej k u ltu ry — p r e c a r io u s v is io n & L e­ g ity m iza c ja m ająca p od trzym yw ać p rzy istn ien iu ta k k ru ch ą rzeczyw istość sp ołeczn ą m oże b y ć ty m sk u teczn iejsza , im częściej b ęd zie się o d w o ły w a ć do ja k ieg o ś osta teczn eg o r e a l is s im u m , p ozostającego, ja k p o w ie B e r g e r , ,.z sa ­ m ej d e fin ic ji poza p rzygod n ością p o gląd ów lu d zk ich i lu d zk iej a k ty w n o śc i” 29. S tąd w h isto rii lu d zk ości, relig ia w e w sz y stk ic h trzech p ostaciach , o d gryw ała d ecyd u jącą rolę w p o d trzy m y w a n iu o b ie k ty w iz a c ji p ierw szego rzędu. T w ie r ­ d zen ie to n iek o n ieczn ie im p lik u je krań cow ą p ozycję d u rk h eim ow sk ą, że r e li­ gia n ie czy n iła n ic in n ego poza tą sp ołeczn ą fu n k c j ą 30. Z naczy to przede w szy stk im , że fu n k cja leg ity m iza cy jn a r e lig ii m ia ła ch arak ter cen tra ln y . P o ­ zw a la ła n a zap om n ien ie sztu czn ego i p rzygod n ego ch arak teru w y p ra co w a ­ n ych przez czło w ie k a in sty tu cji, norm , regu ł, n ieza leżn ie od tego, jak ą sam a p rzy jm o w a ła fo rm ę h istoryczn ą. T rzeba jed n ak przyznać, że leg ity m izo w a n ie rzeczy w isto ści sp ołeczn ej przez o d w o ły w a n ie się do s a c r u m nad p rzyrod zon e­ go siln iej a k c e n tu je B e r g e r . Jest to k o n sek w en cja jego d efin icji relig ii. D la ­ tego zro zu m ia łe je s t jeg o stw ierd zen ie: „P raw d op od ob n ie n ajstarszą form ą tej le g ity m iz a c ji je s t k on cep cja porządku in sty tu cjo n a ln eg o , jako porządku b ezp ośred n io o d b ija ją ceg o i u ja w n ia ją ceg o b osk ą stru k tu rę kosm osu, to zna­ czy k o n cep cję stosu n k u m ięd zy sp o łeczeń stw em a kosm osem , jak rów n ież m ię d z y m ik rok osm osem a m ak rok osm osem . K ażd e ,tutaj m a ’ sw o ją a n alogię ,w górze’. L u d zie u czestn iczą cy w porządku in sty tu cjo n a ln y m ip so fa cto u cze­ stn iczą w b osk im k o sm o sie” 31.

Z d an iem ob u au torów fu n k cja leg ity m iza cy jn a religii, w y stęp u ją ca w każdym u k ła d zie sp ołeczn ym i zróżn icow an a w za leżn o ści od ty p u sp o łe­ czeń stw a , n ie oznacza że relig ia jest ty lk o reflek sem sp ołeczeń stw a. R zecz p olega raczej na tym , że ta sam a lu d zk a a k ty w n o ść stw arzająca sp o łeczeń ­ stw o, jego in sty tu cje i język , p o w o łu je do istn ien ia ta k że relig ię. A sto su n ek m ięd zy nim a relig ią m a ch arakter d ialek tyczn y. Jest w ię c rzeczą m ożliw ą, że w dan ych w aru n k ach h istoryczn ych z ja w isk o sp ołeczn e m oże b yć rezu lta ­ tem relig ijn ej id eacji, a le k ied y in d ziej m oże być od w rotn ie. „Im plikacja za­ k orzen ien ia relig ii w lu d zk iej a k ty w n o ści n ie oznacza, że r elig ia jest zaw sze zm ien n ą za leż n ą w h isto rii sp o łeczeń stw a , lecz raczej że jej istn ie n ie o b ie k ­

87 T a m ż e , 29.

28 P. B e r g e r , T h e S a c r e d C a n o p y , dz. cyt., 180. 29 T a m ż e , 32.

30 P. B e r g e r — T. L u c k m a n n , S o c io lo g y of Religio n, art. cyt., 424. 31 P. B e r g e r , T h e S a c r e d C a n o p y , dz. cyt., 34.

(11)

ty w n e i su b ie k ty w n e w y w o d z i się od lu d zk ich istn ień , k tó re w y tw a rza ją i o d tw arzają ją w sw y m ż y ciu ” 32. N ie m ożn a w ię c m ó w ić o d eterm in isty cz­ nej k on cep cji relig ii, lecz o r e lig ii będ ącej ró w n o cześn ie zm ien n ą zależną i n iezależn ą.

D ia lek ty czn y ch arak ter sto su n k ó w m ięd zy r elig ią a sp o łeczeń stw em , obok szereg u in n ych k o n sek w en cji, d ecy d u je o tr w a ły m sp rzężen iu św iata relig ii, zw ła szcza zin sty tu cjo n a lizo w a n ej, ze św ia tem stru k tu r społeczn ych . O dnosi się to ta k że do rzeczy w isto ści zo b iek ty w izo w a n ej p ierw szeg o i d rugiego rzę­ du, a le ogran iczm y się do tej, która posiada le g ity m iza cję relig ijn ą . D ia le k ­ ty czn y ch arak ter o w ego sp rzężen ia oznacza przede w szy stk im , że relig ijn e leg ity m iza cje m ogą o ty le fu n k cjo n o w a ć, o ile w sp ó łg ra ją z n im i o d p o w ied ­ n ie stru k tu ry r e cep ty w n e (p l a u s i b i l i t y stru ctu r e). Z n iszczen ie jed n ego e le ­ m en tu tego u k ła d u p row ad zi do obum arcia drugiego. „Stąd np. relig ijn y św ia t p rzed k olu m b ijsk iego P eru b y ł tak długo rzeczy w isto ścią o b iek ty w n ą i su b iek ty w n ą , jak długo jeg o stru k tu ra recep ty w n a , m ia n o w icie przed k o- lu m b ijsk ie sp o łeczeń stw o In k ó w p ozostaw ało n ietk n ięte. O b iek ty w n e r e lig ij­ n e le g ity m iz a c je b y ły sta le p o tw ierd za n e w p ro cesie k o le k ty w n e j d zia ła l­ ności m ającej m ie jsc e w ram ach teg o św iata. S u b ie k ty w n ie b y ły tak że r z e ­ cz y w iste dla jed n ostk i, której ży cie b yło w łą czo n e w tę sam ą zb iorow ą d zia ­ ła ln o ść (pozostaw iając n a uboczu problem n ied o sto so w a n y ch P eru w ia ń czy - ków ). P rzeciw n ie, gd y z d o b y w cy h iszp a ń scy zn iszczy li tę recep ty w n ą stru k tu ­ rę, rzeczy w isto ść św ia ta opartego n a n iej zaczęła d ezin tegrow ać się z za stra ­ szającą szyb k ością. J a k ie n ie b y ły b y jego w ła sn e in ten cje, k ie d y P izzarro z a ­ b ił A tah u alp a, za czą ł n iszczyć św ia t k tórego In k o w ie b y li n ie ty lk o rep re­ zen ta n ta m i, a le fa k ty czn y m oparciem . T ym sam ym w str z ą sn ą ł św ia tem , z r e - d e fin io w a ł rzeczy w isto ść i w k o n sek w en cji z r e d e fin io w a ł is tn ie n ie tych , k tó ­ rzy b y li .m ieszk ań cam i’ teg o św iata. T o co u p rzed n io m iało p raw o o b y w a te l­ stw a w n o m o sie św ia ta In k ów , teraz sta je się n a jp ierw n ieo k reślo n ą anom ią, n a stęp n ie m n iej lu b bardziej n ieo k reślo n y m b y to w a n iem n a m a rg in esie ś w ia ­ ta H iszp a n ó w — ow ego in n eg o św ia ta , ob cego i bardzo siln eg o , n arzu cają­ cego sie jako czy n n ik d e fin iu ją c y rzeczy w isto ść w o b ec sp araliżow an ej ś w ia ­ dom ości pokonanych...

T e rozw ażan ia p osiad ają d alek o sięg a ją ce im p lik a cje, zarów no dla so cjo ­ logii, jak i dla p sy ch o lo g ii relig ii. Istn ia ły tra d y cje r e lig ijn e siln ie p o d k reśla ­ ją ce k on ieczn ość relig ijn ej w sp ó ln o ty ta k ich jak ch rześcija ń sk a koinania, m u zu łm ań sk a u m m a , b u d d y jsk a sangha. T e trad ycje sta w ia ją szczeg ó ln e so ­ c jo lo g iczn e i p sy ch o lo g iczn e p ro b lem y i b y ło b y b łęd em red u k ow ać je w sz y st­ k ie do a b strak cyjn ego w sp ó ln eg o m ian ow n ik a. N iem n iej m ożna p ow ied zieć, że w s z y stk ie trad ycje r e lig ijn e , n ieza leżn ie od ich różnorakich e k lezjo lo g ii lu b ich braku, d om agają się sp ecy ficzn y ch w sp ó ln o t dla ich trw a łej recepcji. W ty m zn aczen iu m a k sym a e x t r a e c c l e s ia m n u ll a sa lu s posiada o g ó ln e em ­ p iryczn e za sto so w a n ie, su p on u jąc że salu s rozu m ie się w zn aczen iu teo lo g icz­ n y m raczej n ie ty p o w y m — m ia n o w ic ie jako cią g ło ść recep cji. Istn ie n ie św ia ­ ta ch rześcijań sk iego z a le ż y od ob ecn ości stru k tu r sp ołeczn ych , w k tórych ta rzeczy w isto ść b y w a u w a ża n a za o czy w istą i w ram ach k tórych k o le jn e g e n e ­ racje lu d zi p od legają so cja liza c ji w ta k i sposób, że ten św ia t w ich odczuciu m a r e a ln y ch arakter. G d y stru k tu ra recep ty w n a traci sw a n iety k a ln o ść lub ciągłość, św ia t ch rześcija ń sk i zaczyn a się ch w iać, a jego istn ie n ie p rzestaje narzucać się jako sa m a przez się o czy w ista praw da. J est to p rzyp ad ek je d ­ n o stk i np. k rzyżow ca w z ię te g o do n ie w o li i zm uszonego żyć w środ ow isk u m u zu łm ań sk im . J est to ta k że w y p a d ek w ię k sz y c h zb io ro w o ści jak pok azu je to n a o czn ie ca ła h isto ria zach od n iego ch rześcija ń stw a od cza só w śred n io ­ w ie c z a ” 33.

32 T a m ż e , 48. 33 T a m ż e , 45— 47.

(12)

B IU L E T Y N S O C J O L O G II R E L I G I I

183

D o św ia d czen ie k rzyżow ca zagu b ion ego w św ie c ie m u zu łm ań sk im , p rote­ stan ta w k rajach k a to lick ich , b u d d y sty stu d iu jącego w A m eryce, cu d zoziem ­ sk iego rob otn ik a w p ań stw ach EWG, m ają bardzo zb liżon y charakter. Jed ­ norodny i zro zu m ia ły św ia t sa k ra ln eg o p an aceu m (s a cr ed canopy) otaczaj ącs ży cie p oszczególn ych sp o łeczeń stw i reg u lu ją cy ich d ziałan ia, już przechodzi do p rzeszłości. O w e p an acea p lu ra lizu ją się, przyn ajm n iej proporcjonalnie do przestrzen n ej ru ch liw o ści w sp ó łczesn eg o człow ieka, A ponadto dochodzi czyn n ik ra cjo n a liza cji d ziałań w sferze tech n ologiczn ej, n au k ow ej i p o lity cz­ n ej, k w estio n u ją cy n ie ty k a ln ą sak raln ość k u ltu ro w o od zied ziczon ych k an o­ nów . In sty tu cje sp o łeczn e coraz rzadziej n a w ią zu ją do jednej relig ijn ej le g i­ tym izacji. Z o b iek ty w izo w a n a r z eczy w isto ść społeczn a, n ieza leżn ie od tegc czy ją się ok reśla jako u n iw ersu m sym b oliczn e, sa k ra ln e p an aceu m czy k u l­ turę, n ie od w o łu ją się do w sp ó łd zia ła n ia z jed n ą o k reślon ą stru k tu rą recep- ty w n ą . S tru k tu ry p lu ralizu ją się, a ró w n o cześn ie tem u sam em u procesow i p o d leg a ją u n iw ersa sym b oliczn e. D om in acja jed n ego, w sz y stk o o g a rn ia ją ce­ go, r elig ijn eg o u n iw ersu m , leg ity m izu ją ceg o w p ełn i każde „ tu taj” ow ym św ia tem „w g ó rze”, sk oń czyła się. P o ja w ił się proces sek u la ry za cji jako pro­ ces p lu ra liza cji stru k tu r recep ty w n y ch i u n iw ersó w sym b oliczn ych . P lu ra li- zacja n a p oziom ie o b iek ty w n y m m a sw e p a ra lele w sferze p od m iotow ej. S e ­ k u laryzacja sta je się z ja w isk ie m zarów no o b iek ty w n y m , ja k i su b iek ty w ­ nym . P o d leg a ją jej za ró w n o stru k tu ry i u n iw ersa sym b oliczn e, a le u leg a jej ta k że św iad om ość jed n ostek , k szta łto w a n a ró w n o cześn ie pod w p ły w e m zróż­ n ico w a n y ch in sty tu cji i przekonań. Jed n ostk a organ izu jąc sw e ży cie w y b ie ­ ra n a ry n k u id eo lo g iczn y m różne p rod u k ty o fero w a n e przezi p om ysłow ych ludzi, a nadając ja k iś ca ło ścio w y sen s sw o jem u życiu, n ie za w sze od w ołu je się do in terp reta cji im p lik u ją cej s a c r u m n adprzyrodzone. C zasem je s t to po- prostu jak aś jed n a w a rto ść ludzka, a le fu n k cjo n u ją ca w roli ostateczn ej od­ nośni, ra d y k a ln ie różnej od r z eczy w isto ści n ad przyrodzonej. T a o sta tn ia b y ­ w a o czy w iście sp o łeczn ie bardzo w id oczn a, n atom iast druga op ty czn ie p o sia ­ da b ardziej efem ery czn y c h a r a k te r 34. P ie r w sz ą u zn a ł L u c k m a n n za reli- g ię w id zia ln ą , drugą za n iew id zia ln ą , choć św ia d o m je s t raczej m eta fo ry cz­ n eg o ak cen tu w ty m ok reślen iu .

W p rzek on an iu L u c k m a n n a r e lig ia „jest zak orzen ion a w p o d sta w o ­ w y m fa k c ie a n trop ologiczn ym : w p rzek roczen iu n a tu ry b iologiczn ej przez lu d zk ie organ izm y. Jed n o stk o w a lu d zk a zd oln ość do tra n scen d en cji b yw a n a jp ierw rea lizo w a n a w procesach sp ołeczn ych , o p iera ją cy ch się na w z a je m ­ n ości bezp ośred n ich sto su n k ó w . P ro cesy te prow adzą do k o n stru k cji zo b iek ­ ty w iz o w a n y c h p o g lą d ó w na św ia t, do a rty k u la cji św ięty ch u n iw ersó w , i w p ew n y ch o k oliczn ościach , do in sty tu cjo n a ln ej sp ecja liza c ji r e lig ii” 35. Z ja w i­ sko r e lig ijn e n ie m o g ło b y w ię c być za w ężo n e ty lk o do jego ek lezja ln ej p o­ staci. P osiad a to o grom n e zn a czen ie dla sam ej so cjo lo g ii relig ii, gd yż w ob ec ta k ieg o tw ierd zen ia o gran iczan ie przed m iotu so cjo lo g ii r elig ii do badań nad k on form izm em w z g lę d e m in sty tu cji k o ścieln ej, zd a n iem B e r g e r a i L u c k ­ m a n n a zdradza co n a jm n iej w y ra źn y , h isto ry czn y i k u ltu ro w y p a ra fia lizm ” 8e.

N a le ż y ich zd a n iem stw o rzy ć now ą so cjo lo g ię relig ii, b liższą trad ycjom k la sy czn y m . S ocjo lo g ia r elig ii b y ła b y in teg ra ln ą , a n a w e t cen tra ln ą częścią so cjo lo g ii w ied zy . D o jej zadań n a leża ła b y an aliza p ozn aw czego i n o rm a ty w ­ nego ap aratu , za pom ocą k tórego sp o łeczn ie sk o n stru o w a n e u n iw ersu m k u l- tu r o w o -in sty tu c jo n a ln e b y w a leg ity m izo w a n e . D op row ad zić to m u si do a n a ­ liz y za ró w n o in sty tu cjo n a ln ej (czyli tra d y cy jn ie uzn aw an ej za k ościeln ą) i n iein sty tu cjo n a ln ej p ostaci ow ego aparatu. S tąd obok in tereso w a n ia się r e ­

34 T. L u c k m a n n , C o m m e n t s o n th e L a e y e d e c k e r e t al. re s e a rc h p r o ­

posal, w : T h e C o n t e m p o r a r y M e t a m o r p h o s is o f Religio n, L ille 1973, 59.

35 T. L u c k m a n n , T h e In v i s ib l e Religio n, dz. cyt., 69.

(13)

lig ia m i typu ek lezja ln eg o , p rzed m iotem so cjo lo g ii r elig ii w in n y sią stać także w s z e lk ie p seu d o relig ie p ełn ią ce jed n a k w sp o łeczeń stw ie a n a lo g iczn e fu n k c je leg ity m iza cy jn e. S ocjologia r e lig ii poszerzy się w ię c n a w s z e lk ie w sp ó łczesn e przek on an ia in teg ru ją ce św ia t je d n o stk o w y ch i sp o łeczn y ch poczynań.

P oza w sp o m n ia n y m i już uprzednio za strzeżen ia m i od n oszącym i się do p rop on ow an ego przez L u c k m a n n a rozu m ien ia r e lig ii, zg o d n ie z k tórym

h u m a n u m u tożsam ia się z re l ig i o s u m n a leży jeszcze w y su n ą ć n a stęp u ją ce

uw agi.

P o p ierw sze, p rzyjm u jąc k o n cep cje L u c k m a n n a n ie m ożna m ów ić o p rob lem ie n iew ia ry — skoro h u m a n u m p o k ry w a się z relig io su m , a z ja w i­ sk o r e lig ijn e to n ic in n eg o ja k ty lk o p rzek roczen ie biologiczn ej n atu ry c z ło ­ w iek a .

Po d rugie, n ie m ożna m ó w ić tu o so cjo lo g ii religii, n a jw y żej jest to jak na razie — a n tro p o lo g iczn o -fen o m en o lo g iczn a teoria relig ii. B rak d a l­ szy ch ele m e n tó w teorii, brak d efin icji op eracyjn ych , p rzek ład ających o g ó l­ n e p o jęcia na języ k em p iryczn y. L u c k m a n n broni się przed ta k im zarzu ­ tem , u trzym u jąc że n a leży dopiero w y p ra co w a ć p roced u rę b ad aw czą. A le w y d a je się, ż e sam a teoria m a ch arak ter bardziej filo z o fic z n y niż so cjo lo g icz­ ny, stąd jeszcze dość d alek o do szu k an ia procedur b ad aw czych .

P o trzecie, n a w et je ś li uzn ać te z y obu a u torów , to czy m ożna ju ż m ó w ić .o n ow ej so cjo lo g ii relig ii, skoro B e r g e r n a m a w ia czy teln ik a , b y zarzucając , fu n k cjo n a lizm P a r s o n s a p o w ró cił do fen o m en o lo g ó w i h isto ry k ó w r elig ii i ja k O t t o , v a n d e r L e e u w i E l i a d e .

W reszcie n o w a so cjo lo g ia r e lig ii w in n a dysp on ow ać n o w ą m etateorią. i T y m cza sem w starej so cjo lo g ii, a n a stęp n ie so cjo g ra fii r e lig ii o b o w ią zy w a ł jte n sam p arad ygm at n ap ięcia m ięd zy osobą lu d zk ą a strukturą. Obaj a u to - , ro w ie p ozostali pod jego w p ły w e m . M im o w y m ien io n y ch , a n ie om ów ion ych ‘b liżej za strzeżeń p race B e r g e r a i L u c k m a n n a dow odzą ja k bardzo j so cjologia r e lig ii p otrzeb u je teorii.

1 ks. M aria n R a d w a n SCJ, L u b lin

(

} III. SP R A W O Z D A N IA с IV. Ś w iatow y Kongres Socjologii Wsi

j W dniach od 9 do 13 sierp n ia 1976 r. o d b y ł się w T oru n iu IV Ś w ia to w y ί K on gres S o cjo lo g ii W si, zw o ła n y przez Ś w ia to w e i E u rop ejsk ie T ow arzystw o -, S o cjo lo g ii W si. T em at kon gresu b rzm iał K o m p l e k s o w y r o z w ó j z a s o b ó w l u d z ­

kich i n a tu r a ln y c h . W k ł a d socjolo gii w si. W k o n g resie u czestn iczy li p rzed sta­

w i c i e l e 56 k rajów św iata.

t P ro b lem a ty k a k on gresu u jęta w 21 sek cjach tem a ty czn y ch d otyczyła k o ­ n ieczn o ści stw o rzen ia na w s i w a ru n k ó w życia i pracy, ja k ie m ają rob otn icy w n o w o czesn y ch zak ład ach p rzem y sło w y ch . O ile jed n a k na p oprzednich k o n ­ g resa ch p ostu low an o d oping p rocesów in d u stria liza cji i urban izacji, o ty le a k tu a ln ie dało się zau w ażyć za n iep o k o jen ie sk u tk a m i szyb k iego p ostęp u tych procesów .

U czen i z k rajów ro zw ija ją cy ch się, z k rajów na drodze do rozw oju , jak J ro zw in ięty ch , p o d k reśla li, że in d u stria liza cja i u rb an izacja p rzy n io sły obok .p o z y ty w n y c h r ezu lta tó w ta k że n iek o rzy stn e u k ła d y ek o lo g iczn e i p sych osp o­

łe c z n e (m. in. u cieczka lu d n o ści ze w si do m ia st, za g u b ien ie i osa m o tn ien ie czło w ie k a w dużych aglom eracjach m iejsk ich , stresy p sy ch iczn e w y w o ła n e "tzw. w ie lk ą tech n ik ą —. dop in g norm p rod u k cyjn ych — i in n e, w k tórych zd ro w ie p sy ch iczn e i fizy czn e czło w ie k a n arażon e je s t n a n iszczen ie. N a s y ­ tu a cję tę w sk a zu ją m. in. referaty: A. K a w a l e c , P olsk a: G ł ó w n e p r z y c z y ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Skomponowana z zapisu rozmów z pisarzem książka porusza bogatą i różnorodną problematykę, począwszy od curriculum vitae pisarza, poprzez refleksje o naturze

problem relacji aktor - widz, granicy między real­ nością życiową a realnością sztuki, szczególnie w kontekście swoistości gry aktorskiej, środków wzajemnego

Artykuł poświęcony przemianom funkcji i miejsca literatury w kulturze współczesnej, w związku z upowszechnieniem nowych, audiowizualnych form

Analizuje opowiadania-gawędy pułkowe (najbardziej jednolite pod względem stylu narracji, będące próbę wypracowania narracji dokumentär- no -g aw ęd ow ej, prowadzonej

PAWEŁCZYŃSKA Anna: Czas a modele zmiany kulturowej. Autorka przyjmuje założenie, że każda kultura ma swoją głęboką strukturę ukrytą, którą - na przykład -

Pokazujęc specyfikę wypowiedzi Lema na temat jego własnych utworów autor stwierdza, że sę one przede wszystkim ciekawymi świadectwami odbioru (styl tego odbioru

Końcowa część książki przynosi analizę ty­ powych gatunków literatury dziecięcej* poezja dla dzieci K a Ił- łakowiczówny, powieść historyczna 1 przygodowa

Opowiada więc o właenej genealogii, wepomlna swoje kontakty z wymienionymi w tytule twórcami polskimi, któ­ rzy w ostatnich latach stali się słynni w Europie, dzieli