• Nie Znaleziono Wyników

Milenium chrztu Rusi Kijowskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Milenium chrztu Rusi Kijowskiej"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Józef Koza

Milenium chrztu Rusi Kijowskiej

Collectanea Theologica 59/2, 157-170

(2)

C ollecta n ea T h eologica 59 (1989) fase. II

ks. STANISŁAW JÓZEF KOZA LUBLIN

MILENIUM CHRZTU RUSI KIJOWSKIEJ

„Przed ty sią c e m la t — p isz e J a n P a w e ł II . w sw o im sp ecja ln y m p osłan iu M a g n u m b a p tis m i d o n u m do k a to lick iej w sp ó ln o ty u k ra iń sk iej ■ B óg w szech m o g ą cy , W ład ca w sz e c h św ia ta i P a n d z ie jó w w sz y stk ic h lu d ó w , ogarn ął sw ą n iesk o ń czo n ą m iło ścią naród R u si K ijo w sk ie j i p r zy w ió d ł go do św ia tła E w a n g elii S y n a sw eg o , Jezu sa C h rystu sa, Z b a w iciela św ia ta . Znad b rzeg ó w Jordanu, po d ziesięciu w iek a ch , d zieło zb a w ien ia m ocą D u ch a Ś w ię ­ teg o d otarło do z iem u ży źn io n y ch w o d a m i D n iep ru , g d zie P a n w y b r a ł na sw o je słu g i O lgę i W łodzim ierza, aby ich naród obdarzyć ła sk ą Ch,rztu św ięteg o . O dtąd K o ścio ły zrodzone z ch rztu w K ijo w ie, śp iew a ją poprzez w ie k i h y m n w d zięczn o ści ku czci T rójcy P r z e n a jśw ię tsz e j” (nr 1). To m ile ­ n ijn e w y d a rzen ie sta n o w i o d p o w ied n ią p o d sta w ę do „ u w ielb ien ia i w d z ię c z ­ n o ści — jak to m ocn o a k cen tu je p ap ież w o k o liczn o ścio w y m liś c ie ap o sto l­ sk im E u n tes in m u n d u m z <tej o k a zji — dla n ieo g a rn io n eg o B oga, dla O jca, S y n a i D u ch a Ś w ię te g o , za w e z w a n ie do w ia r y i ła s k i sy n ó w i córek w ie lu lu d ó w i n arod ów , : k tó re sw o je c h rześcija ń sk ie d zied zictw o w y w o d zą z chrztu p rzy jęteg o w K ijo w ie. N a leżą on i p rzed e w sz y stk im do narodów : ro sy jsk ieg o , u k ra iń sk ieg o i b ia ło ru sk ieg o w e w sch o d n iej części k o n ty n en tu e u r o p e jsk ie ­ go. P rzez p o słu g ę K o ścioła, k tó ry w ch rzcie k ijo w sk im zn ajd u je sw ój p oczą­ tek , d zied zictw o to sięg n ęło poza U ral, do w ie lu lu d ó w p ółn ocn ej A zji aż do w y b rzeża P a c y fik u i d a le j” (nr 1). N ic w ię c w ty m d ziw n ego, iż ju b ileu sz ty s ią c le c ia ch rztu R u si K ijo w sk ie j od b ił się g ło śn y m ech em w c a ły m ch rze­ śc ija ń stw ie ; o d z w iercied len ie s w o je 'z n a la z ł tak że w n a szy m k raju i n a szy m chr ześci j a ń stw ie.

W ta k im k o n tek ście n a le ż y z dużą dozą sa ty sfa k c ji od n otow ać m ię d z y ­ n a ro d o w e sy m p o zju m n a u k o w e p o św ięco n e m ile n iu m chrztu R usi K ijo w sk iej, k tó re zo rgan izow ał In sty tu t E k u m en iczn y (= I E ) K a to lick ieg o U n iw e r sy te tu L u b elsk ieg o w d niach od 8 do 10 m arca 1988 r. P rzy p o m n ijm y , że jed y n y jak dotąd IE w P o lsce d ziała od 1.X.1983 r. i stąd też o m a w ia n e sym p ozju m s ta je się jed n o cześn ie dobrym p rzy p iecz ęto w a n iem jego p ierw szej p ięcio la tk i. O brady o d b y w a ły się w n o w e j au li u n iw e r sy te c k ie j, k tóra podczas tych trzech dni ■— p o d zielo n y ch n a sześć s e s ji n a u k o w y ch — dość często nie m o g ła p o m ieścić u czestn ik ó w . Ś w ia d czy to w y m o w n ie n ie ty lk o o bardzo dobrej fr e k w e n c ji, le c z p rzed e w sz y stk im o dużym stop n iu z a in tereso w a n ia poru szan ą p rob lem atyk ą. P ro g ra m o w y 1 zasad n iczy te m a t sym p ozju m T e o lo ­

gia i k u ltu r a c h rz e ś c ija ń s k a d a w n e j R u si w ie lc e w y m o w n y n a p is starocer-

k ie w n o sło w ia ń sk i C h ristó s p o b e d i (C h rystu s zw y cięży ł) oraz d w ie ch a ra k te­ ry sty c z n e d a ty h isto ry czn e 988 i 1988 — zw ra ca ły n a sieb ie u w a g ę obecnych z p ew n o ścią n ie b o g a ctw em p la sty czn y ch e le m e n tó w d ek o ra cy jn y ch , lecz ak tu a ln ą d o n io sło ścią i g łęb ią sw e j w y m o w y m erytoryczn ej.

S ym p ozju m p a tro n o w a ła K o m isja E piskopatu ds. E kum en izm u . J e st to d o b itn y m i w y m o w n y m św ia d ectw em , że K o śció ł rzy m sk o k a to lick i w P o l­ sce p ragn ie m . in. y ów n ież i p rzez to w ła śn ie sym p ozju m n a u k o w e In sty tu tu E k u m en iczn ego jed n ej ze sw o ich w y ższy ch u czeln i k a to lick ich n a leży cie u czcić h isto ry czn y fa k t ch rztu R u si K ijo w sk ie j oraz p o d k reślić ró w n o cze­ śn ie p ełn ą św ia d o m o ść ch rześcija ń sk iej i k u ltu ro w ej d o n io sło ści teg o d z ie ­ jow eg o w y d a rzen ia ró w n ież i d la c za só w w sp ó łczesn y ch , ch ociaż w p ełn i w ła śc iw a p ro b lem a ty k a sy m p o zja ln y ch obrad została p rogram ow o i te m a ­

(3)

ty c z n ie za w ężo n a do p ie r w sz y c h trzech w ie k ó w h isto r ii ch rześcija ń stw a ruskiego.

O brady sy m p o zju m zo sta ły rozp oczęte sp ecja ln y m 'n ab ożeń stw em in a u ­ g u ra cy jn y m w u n iw e r sy te c k im k o ściele a k ad em ick im , k tórem u p rzew o d n i­ c z y ł b p prof, dr B o le sła w P y l a k , o rd yn ariu sz (lu b elsk i oraz w ie lk i k a n ­ clerz lu b elsk iej u czeln i k a to lick iej. P od czas tego n a b o żeń stw a odm ów iono m o d litw ę p ow szech n ą w języ k u stą r o -c e r k ie w n o -sło w a ń sk im , p o lsk im , u k raiń sk im , ro sy jsk im i b iałoru sk im .

I. OTW ARCIE SY M PO ZJU M

O ficja ln eg o o tw a rcia sy m p o zju m d ok on ał już w n o w e j a u li u n iw e r sy te c ­ k ie j bp prof, dr P io tr H e m p e r e k , rek tor K U L. >W ciep ły ch sło w a ch p o d ­ k r e ślił m . in., że m ile n iu m ch rztu R u si K ijo w sk ie j, k tó re sto i w cen tru m za in tereso w a ń i ob,rad (tego sym p ozju m , je s t „ w ielk im św ię te m i p rzeży ciem ” d la ochrzczonych, „przed m iotem r e fle k sji d la w szy stk ich ch rześcija n ”. Bp rek to r w y r a z ił p on ad to sw o je oso b iste życzen ie, ab y „te d n i sp e łn iły za m ie­ r z e n ia 'i o czek iw a n ia zw ią za n e z ty m sy m p o zju m ”.

Pod n ieob ecn ość k iero w n ik a IE bpa prof. dr. A lfo n sa N o s s o 1 a, k tó ry w ty m cza sie p rzeb y w a ł za gran icą, u czestn ik ó w lu b elsk ieg o sym p ozju m p o w ita ł jego zastęp ca '— ks. prof, dr W a cła w H r y n i e w i c z OMI. W śród w ita n y c h z n a leźli się: p rzed sta w iciele E p isk op atu P o lsk i i K o m isji E p isk o­ p atu ds. E k u m en izm u oraz R ad y K o n su lta cy jn ej IE K U L , o fic ja ln i d eleg a ci r o sy jsk ieg o K o ścio ła p ra w o sła w n eg o z M osk w y (bp doc. dr A n a to lij K u ź ­ n i e с o w i h ierom n ich In n o k en tij P a w ł o w ), u rzęd o w y o b serw ator z ra­ m ie n ia P o lsk ieg o A u to k efa liczn eg o K ościoła P ra w o sła w n eg o (ks. d ziek an m gr B a z y li R o s z c z e n k o z L ublina; k a n cela ria m etro p o lita ln a P A K P w od ­ p o w ied zi n a zap roszen ie IE K U L n a d esła ła je d y n ie la k o n iczn ą in fo rm a cję n a ręce bpa A. N ossola, k iero w n ik a IE i p rzew od n iczącego K o m isji E p isk o­ p a tu ds. E kum en izm u , że w obradach sy m p o zju m P A K P u d zia łu n ie w e ź ­ m ie — m o ty w a c ji n ie podano), w ik a riu sz g en era ln y u k ra iń sk ieg o K ościoła k a to lick ieg o (ks. m itra t Jan M a r t y n i a k ) , p releg e n c i z R ep u b lik i F e d e r a l­ n ej N iem iec (ks. p ra ła t dr A lb ert R a u c h i ks. prof, dr G erhard P o d - s к a 1 s к у SJ) oraz re fe r e n c i z k raju, rep rezen ta n ci n aszych k o ścieln y ch i p a ń stw o w y c h ośro d k ó w n a u k o w y ch (A k ad em ia T eo lo g ii K a to lick iej i C h rześcijań sk a A k a d em ia T eologiczn a w W arszaw ie, P a p iesk a A k a d em ia T eologiczn a w K ra k o w ie, p a p ie sk ie w y d z ia ły teo lo g iczn e w P o zn a n iu i W ro­ cła w iu ; U n iw e r sy te ty : G dański, J a g iello ń sk i, L u b elsk i (UM CS), Ł ódzki, W ar­ sza w sk i i W rocław ski; w y ż sz e sem in a ria d u ch o w n e d iecez ja ln e i zak on n e), p r z e d sta w iciele b ratn ich K o ścio łó w ch rześcija ń sk ich oraz lu b e lsk ie g o od d zia­ łu P o lsk ie j R a d y E k u m en iczn ej; w reszcie m ie jsc o w i p ed agod zy i p ra co w n icy n a u k o w i, stu d en ci, goście...

D o L u b lin a n ie m ogło p rzyb yć czterech zn an ych p releg e n tó w : k s. prof. J o h n M ey en d o rff (N ow y Jork), dr D im itri O b olen sk y (O ksford), prof. dr F ra n ciszek S ie lic k i (W rocław ) i ks. prof, dr Tom a§ Ś p id lik S J (R zym ). N a d e sła li on i te k s ty sw o ich refera tó w ; ob cojęzyczn e p rzetłu m aczon o n a ję ­ zyk p o lsk i oraz od czytan o p od czas lu b elsk ieg o sym pozjum .

II. SŁOW O W ST ĘPN E W IM IE N IU K O M ISJI E P IS K O P A T U P O L SK I DS. EK U M EN IZM U P rzed w y stą p ie n ie m p ierw szeg o p releg e n ta do w sz y stk ic h u czestn ik ó w lu b e lsk ie g o sym p ozju m sp ecja ln e sło w o w stę p n e w im ien iu K o m isji E p isk o­ p a tu ds. E k u m en izm u sk iero w a ł jej w icep rzew o d n iczą cy bp dr W ła d y sła w M i z i o ł e k z W arszaw y, k tó reg o organ izatorzy p o p ro sili jed n ocześn ie o p rzew o d n iczen ie p ierw szej se sji n au k ow ej. O d czytał on n a jp ierw d w a te

(4)

MILENIUM CHRZTU RUSI KIJOWSKIEJ

łe g r a m y g ra tu la cy jn e, k tó re n a d e sła li do L u b lin a k a rd y n a ło w ie: S zym on L o u r d u s a m y (K on gregacja K o ścio łó w W schodnich) z W atyk an u oraz H en ry k G u l b i n o w i c z z W rocław ia.

B p W ł. M iziołek w y r a z ił n a stęp n ie w im ien iu K o m isji E p isk op atu ds. E k u m en izm u rad ość z fa k tu o rgan izacji teg o ek u m en iczn eg o sym p ozju m o ch arak terze n a u k o w y m i m ięd zy n a ro d o w y m . P o d k reślił on szczególn ą do- d n io sło ść, w a g ę i ro lę m ile n iu m chrztu R u si K ijo w sk ie j przed e w szy stk im w ty ch k rajach , „gdzie k a to licy zm i p r a w o sła w ie sp o ty k a ją się ze sob ą” bezp ośred n io. A k tu a ln ie tr w a ją c y i sto p n io w o ro zw ija ją cy się dialog te o lo ­ giczn y p o m ięd zy ob u ty m i K o ścio ła m i czy n i te n ju b ileu sz ch rześcija ń sk i je­ szcze b ard ziej a k tu a ln y m i b ło g o sła w io n y m . W ty m w ła śn ie k o n te k śc ie n a ­ le ż y z ż a lem p rzy ją ć d a ją cy w ie le do m y ś le n ia fa k t, że P o lsk i A u to k e fa ­ lic z n y K o śció ł P r a w o s ła w n y n ie zech cia ł w zią ć o ficja ln eg o i a k ty w n eg o u d zia łu w ty m n a u k o w y m sym p ozju m . Z n a m ien n y m zn a k iem d zisiejszy ch c za só w jest p rzecież dialog; p o sta w a .rezerw y i „ w y co fy w a n ia s ię ” n ie pro­ w a d zi w c a le do e k le z ja ln e g o zb liżen ia. W za istn ia łej sy tu a c ji n a le ż y się b ez­ sp rzeczn ie ty m w ię k sz a w d zięczn o ść o ficja ln ej d eleg a cji r o sy jsk ie g o K ościoła p ra w o sła w n eg o ' z M osk w y.

III. PR O BL E M A T Y K A R EFERATÓW Dzień pierw szy — 8.III.1988

1. prof. dr D im itri O b o l e n s k y (O ksford): T h e P r o b le m o f th e B a p ­

tis m o f P rin c e s s O lga ( = P ro b lem chrztu k siężn ej Olgi).

U d o k u m en to w a n e p o czą tk i c h rześcija ń stw a w K ijo w ie sięg a ją la t sześć­ d ziesią ty ch IX w iek u . D z ie je „p ierw szego p rzyczółk a ch rześcija ń sk ieg o ”, za­ łożon ego p rzez K o śció ł b iz a n ty jsk i n a ziem i ru sk iej, p ozostają w d a lszy m cią g u n ieja sn e. Z b ieg iem czasu zalała go fa la p o g a ń stw a z półn ocy, g łó w n ie ze S k a n d y n a w ii. N ie oznacza to w sza k że, iż ch rześcija ń stw o z o sta ło n a tych ziem ia ch zn iszczon e ca łk o w ic ie — m ogło p rzecież p rzetrw ać do p o ło w y X w iek u .

S y tu a cja .'zaczęła się w y ra źn ie zm ien iać, k ie d y w 945 r. p rzejęła w ład zę k siężn a O lga, w d o w a po k ijo w sk im k się c iu Igorze. K siężn a O lga jako „pier­ w sz y w ia ry g o d n ie p o św ia d czo n y w ła d ca ru sk i p rzy jęła ch rześcija ń stw o ”. Ś w ia t ch rześcija ń sk i sta ł ' w ó w cza s przed R u sią w p o sta ci ó w czesn y ch p o tęg im p eriu m b iza n ty jsk ieg o i im p eriu m germ ań sk iego; oba te cesa rstw a ch cia ły sob ie pod p orząd k ow ać te n m ło d y jeszcze kraj. W p o ło w ie X w ., <a w ię c w p rzeło m o w y m m o m en cie sw o ich d ziejó w , R uś sta ła „na rozdrożu p o m ię ­ dzy obu 'ty m i m o ca rstw a m i” w d o sło w n y m teg o sło w a zn aczeniu. S y tu a cja ta z n a la zła sw o je k o n sek w en tn e o d zw iercied len ie w p o lity c e k o ścieln ej Olgi. P r a w ie jed n o cześn ie p yzyjęła ona ch rzest w K o śc ie le b iza n ty jsk im , zaś g e r ­ m a ń sk ieg o cesarza O ttona I p ro siła o ła c iń sk ie g o b isk u p a i k ap łan ów .

S to su n k i k siężn ej O lgi z c esa rstw em b iz a n ty jsk im za słu g u ją n a w n ik li­ w ą 'u w agę. T em at ten w ią że się śc iśle z d w om a in n y m i za g a d n ien ia m i o p o ­ w a ż n y m zn a czen iu h istoryczn ym : czasem i m iejscem chrztu k siężn ej O lgi (1) oraz m ięd zy n a ro d o w ą p ozy cją R u si K ijo w sk ie j w p o ło w ie X w ie k u (2).

A u to r k o n cen tru je >się w sw o im op racow an iu n a k w e stii p ierw szej. J est ona w o sta tn ich la ta ch p rzed m iotem w n ik liw y c h stu d ió w i szczeg ó ło w y ch d eb at n a u k o w y ch . P ro b lem o w i tem u zo sta ły p o św ięco n e d rob iazgow e prace tak ich zn an ych uczonych i 'sp e c ja listó w ja k G. Ostrogo,rsky, J. P. A rrignon, B. F eid as, A. N. S ach arow , G. G. L itaw rin .

P o za p rezen to w a n iu to k u oraz w y n ik ó w b ad ań ty c h zn an ych uczonych prof. O b o len sk y 'p ragn ie w y k a za ć, że „Olga b y ła jeszcze pogan k ą, k ie d y op u szczała K o n sta n ty n o p o l”, a „jej ch rzest p o w in ien być d a to w a n y n a czas p ó źn iejszy n iż jesień 957 r., k ie d y , jak n a le ż y p rzyjąć, b y ła 'już z pow rotem

(5)

w K ijo w ie ”. U czo n y z O ksfordu sam p rzyzn aje, że n ie jest to > p ogląd w ca le n ow y. W n ik liw ie przeprow adza sw o je w y w o d y , p olem izu je z op in iam i a u ­ to ró w o o d m ien n y ch tw ierd zen ia ch , p rób u je w y k a za ć, iż „teoria jak ob y O lga podczas p o b y tu w K o n sta n ty n o p o lu b y ła lu b sta ła s ię ch rześcija n k ą jest w y ­

soce n iep raw d op od ob n ą”.

O b olen sk y osta teczn ie k o n k lu d u je, że „ k w estia czasu i m iejsca chrztu O lgi p o zo sta je sp raw ą o tw a r tą ”. D o jej «rozw iązania m o g ły b y p rzyczyn ić się z p ew n o ścią p o ró w n a w cze b a d a n ia nad m ięd zy n a ro d o w y m i rela c ja m i R usi K ijo w sk iej. To zaś dom aga się z k o le i a n a lizy «odpow iednich źródeł.

2. prof, dr A n d rzej P o p p e (W arszawa): C h r y s tia n iz a c ja R u si w o p i­

n ia ch X I w ie k u .

B ad acze h isto rii p o d e jm o w a li« ! p o d ejm u ją sto su n k o w o liczn e dociek an ia n a u k o w e n ad w ia ry g o d n o ścią za ch o w a n y ch p rzek a zó w o d ziejo w y m fa k c ie chrztu R u si K ijo w sk iej. C echą w sp ó ln ą is tn ieją cy ch z a p isó w źród łow ych jest to, że n ie «są one w sp ó łczesn e tem u w y d a rzen iu d ziejow em u , lecz p ó ź­ n ie jsz e o k ilk a n a śc ie lu b k ilk a d ziesią t lat. N ie in te r e su je n a s tu taj w artość ty c h p rzek a zó w jako źród ła h isto ry czn eg o , k tóre p rzed sta w ia «doniosły fa k t d z ie jo w y C hrztu R usi, le c z jako „ o d zw iercied len ie w ie d z y i o p in ii p o szcze­ g ó ln y ch a u to ró w X I w . z różn ych k ra jó w n a tem a t p rzy jęcia ch rześcija ń stw a przez R uś i jej w ła d c ę ”.

C h arak terystyczn ą (m ożn ab y p o w ied zieć „tak tyczn ą”) ig n o ra n cję w y k a ­ zu ją au to rzy b iz a n ty jsc y L eon D iak on i M ich a ł P sello s. K ron ik arze ci — sk ło n n i do p rzem ilczeń i n ied o m ó w ień — n a zy w a ją R u só w barb arzyń cam i, ign oru ją w ręcz R uś K ijo w sk ą jako kraj ch rześcijań sk i. N ieco in n y stosu n ek p a n o w a ł n a p ery feria ch im p eriu m b iza n ty jsk ieg o . Ś w ia d czy o ty m w y ­ m o w n ie arab sk i h isto ry k ch rześcija ń sk i Y ach ia z A n tio ch ii, k tóry op isu je w o jn ę dom ow ą 986—989 w op arciu o źródła lok aln e. C hrzest k się c ia W ło­ d zim ierza i jego narodu p rzed sta w io n y jest w sza k że ten d en cy jn ie ró w n ież i p rzez teg o o sta tn ieg o — m ia n o w ic ie jako ś,rodek p o lity czn y .

Od teg o jed n ostron n ego sp ojrzen ia k ron ik arsk iego różn i się k o rzy stn ie ■— op arta przy ty m o te sa m e fa k ty — opinia, k tórej w y r a zicielem jest a rm eń ­ sk i h isto ry k S te fa n z T aronu, p iszą cy n a k rótk o przed r. 1005. W ydąrzenie chrztu R u si zo sta ło p rzez n ieg o p rzed sta w io n e bardziej au ton om iczn ie, bez b iza n ty jsk iej jed nostronności.

P ra w ie n ic n ie w ie m y o rea k cji zach od n ioeu rop ejsk iej n a in teresu ją cy n a s tem at. C hrzest R u si K ijo w sk ie j w sp o m n ia n y został w liśc ie bpa m is y j­ n eg o B ru n on a z K w erfu,rtu (w 1008 r. o d w ied ził on K ijó w ) oraz w k ron ice D ieth m a ra (pisanej ok. 1015— 1017), b p a M erseburga. T en o sta tn i n a w ią zu je w p ra w d zie do ch rztu R usi, a le czyn i to raczej m im och od em i w dodatku z p u n k tu w id zen ia g erm a ń sk iej r a cji stanu.

W idzim y w ię c , że to p rzeło m o w e w y d a rzen ie h isto ry czn e w dziejach n a ­ rodu ru sk ieg o zostało o d n otow an e u są sia d ó w b liższy ch i d alszych — i to g łó w n ie w k rajach ch rześcija ń sk ich — jako „ try w ia ln e w y d a r z e n ie ”, „ ele­ m en t gry p o lity czn ej w zab iegach w ła d c ó w o za ch o w a n ie lu b u m ocn ien ie w ła sn e j p o zy cji i za jęcie lep szeg o m iejsca w rod zin ie w ła d c ó w ”.

Z k o le i rodzi się p y ta n ie n astęp u jące: jak ch rzest R u si z o sta ł u k azan y z w ła sn e j p ersp ek ty w y ? Od w ew n ątrz?

N a jsta rsze św ia d e c tw o teg o rodzaju p o w sta ło w 1049 lu b 1050 r. w K i­ jow ie. J est n im T r a k ta t o za k o n ie i ła sce m n ich a i p óźn iejszego m etro p o lity H ila rio n a (= Iła r io n a ); dobrze zn an e d zieło teo lo g iczn e, k tórego zasad n iczym i g łó w n y m tem a tem jest ch,rzest R u si — n ie c z ę sty dow ód „sam ośw iad om ości n o w o n a w ró co n ej n a tio ”. D o za ry so w a n eg o tu obrazu n a w ró cen ia R u si K i­ jo w sk iej n a w ia r ę ch rześcija ń sk ą p ó źn iejsi au to rzy „ n iew iele już dodali, sporo zaś p r z e ję li”. J est to p rzy k ła d o w o c z y te ln e w Ż y w o c ie B o ry sa i G leb a pióra m n ich a N estora, w P a m ię c i i p o c h w a le W ło d zim ie r za (p rzyp isyw an ej

(6)

MILENIUM CHRZTU RUSI KIJOWSKIEJ

m n ich o w i Jak u b ow i) i w reszcie w P o w ie ś c i m in io n y c h la t, k tó ra je s t ro­ d zajem sta ro ży tn ej k o m p ila cji h isto ry czn ej, p o w sta łej w dobre sto la t po o p isy w a n y m w y d a rzen iu .

3. ks. prof, dr G erhard P o d s k a l s k y S J (F ran k fu rt n. M enem ): M e tr o ­

p o lit Joan n II v o n K ie v (107611077— 1089) a ls ö k u m e n ik e r ( = E k u m e­

n iczn a o tw a rto ść m etro p o lity Joan n a II z K ijow a).

Gość z R F N p o św ię c ił sw o je w y stą p ie n ie h isto ry czn ie in teresu ją cej p o ­ sta ci w d ziejach c h rześcija ń stw a ru sk ieg o jaką b y ł Joann II. Jego w y k ła d sk ła d a ł się z dw óch zasad n iczych części, k tó re p rezen to w a ły osob ę (1) i d zie­ ło (2) teg o w y b itn e g o m etro p o lity k ijo w sk ieg o . A utor starał się w p rezen ta ­ c ji sw eg o tem a tu w y a k cen to w a ć przed e w sz y stk im ch a ra k tery sty czn ą , jego zd an iem , o tw a rto ść ek u m en iczn ą m etr. Joanna.

S w o je szczeg ó ło w e w y w o d y n a u k o w e prof. P o d sk a lsk y p o p rzed ził rze­ czo w y m szk icem o ch arak terze w y p ro w a d za ją cy m , k tó ry p rzed sta w ia ł w sp o ­ sób sy n te ty c z n y „g łó w n e r y sy te o lo g ii n a R u si K ijo w sk ie j (988— 1237)”. S zkic ten , języ k o w o n ie z w y k le sk o n d en so w a n y , bardzo dobrze ch a ra k tery zu je p a n o ­ ram ę ó w czesn ej m y ś li teo lo g iczn ej. J eg o w ie lk ą za letą je s t w p ro st m a k s y ­ m aln a zw ięzło ść tr e śc io w a i języ k o w a ta k p rzecież ob szernej oraz złożonej w sw ej isto c ie p rob lem atyk i.

4. ks. prof, dr B o le sła w K u m o r (KUL): P r o b le m je d n o ś c i K o śc io ła na

R u si z K o ś c io łe m k a to lic k im do k o ń ca X I I w ie k u .

P releg en t już n a sa m y m w stę p ie sw o je g o od czytu p o d k reślił d o b itn ie, że „ w yp ad k i i fa k ty , k tó re d ok on ały się w K o n sta n ty n o p o lu w d n iu 15 iip ca 1054 r. m ia ły p rzez d łu ższy czas ch arak ter i n a stę p stw a lo k a ln e i n ie o b jęły c a łeg o K o ścio ła n a W sch od zie”. O b iegow e p rześw ia d czen ie, że „cały K o śció ł został w y k lę ty ” n ie od p ow iad a w r zeczy w isto ści fa k ty cziie j p ra w d zie h is to ­ ryczn ej. C hyba w a rto o ty m p a m ięta ć i p rzyp om in ać.

S ed n o refera tu sp row ad za się do n a stęp u ją cej k w e stii: Jak w y g lą d a ła łączn ość K ościoła n a R u si K ijo w sk ie j z K o ścio łem k a to lic k im od p o ło w y X I do początk u X III w iek u ? J a k ie b y ły z w ią zk i R u si K ijo w sk ie j z K o ścio ­ łem k a to lick im na Z achodzie po ro zła m ie n a lin ii R zym — K on stan tyn op ol?

Ł ączn ość K o ścio ła n a R u si z ła c iń sk im Z achodem i K o ścio łem zach od ­ n im m ożn a — zd an iem k s. prof. K um ora — p la sty czn ie p rześled zić (zw łaszcza od c za só w r zą d ó w w ie lk ie g o k się c ia J a ro sła w a M ądrego; 1019— 1054 r.) n a trzech ch a ra k tery sty czn y ch polach: b ezp ośred n ich k o n ta k tó w k o śc ie ln o -p o li- ty c z n o -d y p lo m a ty c z n y c h K ijo w a z R zym em (1), m a łż e ń stw d y n a sty czn y ch (2) oraz p r zeja w ó w ży cia litu rg iczn o -relig ijn eg o , w sp ó ln y ch d la ob y d w u K o ścio ­ łó w (3). R e fe r e n t p rzed sta w ił to c ie k a w e za g a d n ien ie od stron y h isto ry czn ej w sposób d ro b ia zg o w y i fa k to g ra ficzn y .

N a k o n iec stw ierd ził w y ra źn ie, że „propagandę a n ty ła ciń sk ą p rzy n ieśli na R uś m n isi i m etro p o lici b iz a n ty jsc y dopiero w X II s tu le c iu ”. P ierw szy m zn an ym św ia d e c tw e m , iż „na Z achodzie b y ła p e łn a św iad om ość b raku łą c z ­ n o ści K ościoła na R u si z K o ścio łem rzy m sk im n a Z achodzie” jest lis t apo­ sto lsk i p ap ieża In n o cen teg o III „ L ic e t h a c te n u s” z dnia 7.X.1207 r„ a d reso w a ­ n y do a rcyb isk u p ów , i d u ch o w n y ch oraz św ie c k ic h n a R usi.

5. dr W łod zim ierz M o k r y (K raków ): W ię zi łą czą ce R u ś K ijo w s k ą i H a lic k o -W o ły ń s k ą z R z y m e m w o k re s ie X — X V w ie k u .

„Z najdującą się pod r e lig ijn ą ju ry sd y k cją p a tria rch y k o n sta n ty n o p o l- sk iego R uś K ijo w sk ą , a od k oń ca X II w . ta k że R uś H a lick o -W o ły ń sk ą , łą ­ c z y ły z R zym em n a ty le w a żn e — p ośred n ie, b ezp o śred n ie i w ie lo r a k ie — p o lity czn o -d y p lo m a ty czn e, r e lig ijn e , k u ltu ra ln e i h a n d lo w e w ię z i, że n a z ie ­ m iach u k raiń sk ich ju ż w p ie r w sz y c h w ie k a c h ch ry stia n iza cji w y tw o r z y ł się (p rzetrw a ły do dziś) o r y g in a ln y ty p re lig ijn o śc i sta /o k ijo w s k o r u sk ie j czy 11 — C o lle c ta n e a T h e o lo g ic a

(7)

sta ro u k ra iń sk iej, b ęd ą cy sy n tezą ch rześcijań sk iej d u ch o w o ści zach od n ioła- ciń sk iej i w sch o d n io b iza n ty jsk iej”. N ic te ż d ziw n ego, iż c h rześcija ń sk ie d zieje R u si cech u ją już od p o czątk u ud erzająco w ie lo r a k ie ii w ielo p ła szczy zn o w e zw ią zk i zarów n o z B iza n cju m , jak i z R zym em .

H isto ry czn e w y w o d y p r e le g e n ta bardzo często d o ty k a ły — ze zrozu m ia­ łej k o n ieczn o ści tem a ty czn ej — sp ra w i p rob lem ów , k tóre p oru szan o już w p ierw szy ch refera ta ch (zw łaszcza ks. prof. K um ora).

Z teg o te ż d ecy d u ją ceg o w zg lęd u n iech w o ln o n a m b ęd zie poprzestać w ty m m iejscu na isto tn y ch w n io sk a ch k o ń co w y ch , do k tórych d oszed ł dr M okry w sw o im w y stą p ien iu : na Z iem iach R u si k sz ta łtu je się n o w y , a u ton om iczn y ty p ch r z e śc ija ń stw a — o d m ien n y n ie ty lk o od typ u b iza n ­ ty jsk ie g o czy ła ciń sk ieg o , le c z ta k że i od p óźn iejszego p r a w o sła w n o m o sk iew - sk ieg o (1); w sk u te k sch izm y z 1054 r. — d ok on an ej z p rzy czy n r e lig ijn o -p o li- ty czn y ch , n ie zaś d ogm atyczn ych — S ło w ia ń szczy zn a n ie u leg ła m ech a n icz­ n em u rozb iciu n a d w a ob ozy, a ro zła m k sz ta łto w a ł s ię ró w n ie, a m oże je­ szcze b ardziej, p o w o li n iż m ięd zy g łó w n y m i jej a n tagon istam i. R zym em i K on stan tyn op olem , a jego sk u tk i za częły w zn aczn ym stop n iu d aw ać znać o sob ie dop iero w X III i X IV w . (2); o m ó w io n e w r efera cie w ię z i in sp iro­ w a ły , p o d tr z y m y w a ły i a k ty w iz o w a ły ten d en cje u n ijn e —· p rzy g o to w u ją c w te n sposób gru n t o d p o w ied n i pod u n ię z 1596 r., k tóra d od atk ow ej a k tu ­ aln ości n a b iera n ie w ą tp liw ie za ob ecn ego p o n ty fik a tu Jan a P a w ła II (3).

D zień d ru gi — 9.Ш .1988

6. prof, dr F ra n ciszek S i e l i c k i (W rocław ): O p a trzn o ść B o sk a w ż y c iu

n a ro d u i c z ło w ie k a n a k a r ta c h n a js ta r s z e j k r o n ik i ru s k ie j.

Za n a jsta rszą k ron ik ę ru sk ą — cz y li tzw . la to p is ·— u w a ża się p o w ­ szech n ie P o w ie ś ć m in io n y c h la t, zred agow an ą ok. 1113 r. w oparciu o w c z e ­ śn ie jsz e zw od y k ron ik arsk ie. T en p isa rsk i za b y tek cech u je „dobrze już z a ­ aw a n so w a n a m y ś l h isto rio zo ficzn a ”, z u o g ó ln ia ją cy m i r e fle k sja m i n a tem a t „sp ołeczeń stw a, p a ń stw a , sto su n k ó w R u si z in n y m i k ra ja m i”. J eg o au torzy prób u ją d oszu k iw ać się g łęb szeg o sen su w zach od zących w y d a rzen ia ch . P o ­

n ie w a ż k ron ik arze b y li lu d źm i och rzczon ym i, o g łęb o k iej w ierze, stąd też w sz y stk ie fa k ty o p isy w a n e w k ro n ice „są tra k to w a n e ze sta n o w isk a r e lig ij­ n eg o ” — śc iśle j m ó w ią c, p rzez p ry zm a t O p atrzności B ożej.

W ro cła w sk i autor sta w ia p od k o n iec sw y c h d rob iazgow ych i w n ik liw y c h ro zw a ża ń isto tn e p y ta n ie: Ja k a b y ła fu n k cja ż y w e j w ia r y la to p isa rzy , a tak że ó w czesn y ch R u sin ó w , w O patrzność B oską? O tóż — od p ow iad a — r o zw ija ła ona p atriotyzm , p o d trzy m y w a ła u fn o ść w sen s ży c ia czło w ie k a , u czy ła p o­ g od n ego zn oszen ia p rzeciw n o ści lo su , w z y w a ła do sp ra w ied liw eg o i u c z c iw e ­ go życia, w z m a g a ła ta k ż e i ła d sp ołeczny.

I w reszcie k o n k lu zja istotn a: „W iara w O patrzność zaostrzała k ry teria dobra i zła, u czy ła , b y zło d ob rem zw y cięża ć. B y ły to w ię c w ła ś n ie t e p o ­ z y ty w n e cech y , k tó re w n io sło ch rześcija ń stw o n a R u ś przed ty sią c e m lat, p od ob n ie jak do in n y c h k r a jó w o ch rzczon ych ”.

7. bp doc. dr A n a to lij K u z n i e c o w (M oskw a): P a m ja tn ik i d o m o n g o l-

sk o g o p e rio d u w s is te m e ru ssk o g o b ło g o sło w sk o g o m ir o so z e re a n ija

( = Z ab ytk i okresu d o m o n g o lsk ieg o w ru sk iej m y ś li teologiczn ej). R uś K ijo w sk a , p rzy jm u ją c ch rześcija ń stw o z B izan cju m , p rzy jęła też sta m tą d — a le ju ż za p o śred n ictw em b liższej jej tra d y cji c y r y lo -m e to d ia ń - sk iej w sta r o -c e r k ie w n o -sło w ia ń sk ie j szacie języ k o w ej — w ie lk ą sp u ścizn ę d u ch ow ą, k tó ra sta n o w iła p o d ło że d la k sz ta łtu ją c e j się w ła sn e j k u ltu r y ch rześcija ń sk iej i lite r a tu r y teo lo g iczn ej. J ej o ry g in a ln ą o so b liw o ścią sta ł się la to p is — „ zjaw isk o czy sto r u s k ie ”. L atop is za w iera w sob ie w szy stk o :

(8)

d o k u m en ty h isto ry czn e, tr a k ta ty teo lo g iczn e i p o lity czn e, p o w ieść literack ą, ż y w o ty św ię ty c h , o p isy geograficzn e... J ed n y m sło w em , „latopis o d zw iercie­ d la h isto rię i św ia to p o g lą d narod u ”.

C h rześcija ń stw o p rzy jęte p rzez R u ś K ijo w sk ą n ie b y ło „ teoretyczn ym sy ste m e m te o lo g ii lu b filo z o fii”, ale „n ow ym ż y cie m w ś w ie tle P ra w d y C h ry stu so w ej”. C h rześcija ń stw o stw o rzy ło m o ra ln y id ea ł starej R u si ojraz w y w a r ło w ie lk i d u ch o w y i r e lig ijn y w p ły w „na su m ien ie i d u szę naszych p rzo d k ó w ”. O d zw iercied len ie ca łeg o teg o p rocesu sta n o w i ca ła staroru sk a k u ltu ra , staroru sk a sp u ścizn a litera ck a , cerk w ie i m on astery, ik on ografia, m a la rstw o , architektura...

M ów iąc o te o lo g ii n a R u si o k resu p rzed m on golsk iego n a le ż y k on ieczn ie odróżniać m y ś l teo lo g iczn ą (jako ele m e n t św ia to p o g lą d u teo lo g iczn eg o ) od n a u k i teo lo g iczn ej (jako r a cjo n a ln ie w y o d ręb n io n ej i u sy stem a ty zo w a n ej d zied zin y cerk ie w n ej św iad om ości). W ta k im rozu m ien iu n ie istn ia ła w ó w ­ czas n a R u si n au k a teologiczn a. Istn ia ła n a to m ia st m y ś l teo lo g iczn a , p rzeja ­ w ia ją ca się w e w sz y stk ic h d zied zin ach ży cia cerk ie w n eg o i k u ltu r y du ch ow ej, p o n iew a ż teo lo g ia to n ie ra cjo n a ln a teoria, le c z ży cie C erkw i.

S zczeg ó ło w a ilu stra cja w y p o w ied zia n y ch p o w y żej p o g lą d ó w p rzy pom ocy w y b ra n y ch p rzy k ła d ó w z zak resu teo lo g iczn ej m y ś li oraz k u ltu ry R u si pyzed- m o n g o lsk iej p row ad zi — zd an iem d ocenta m o sk iew sk iej A k a d em ii D u ch o w ­ n ej — do isto tn ej k o n k lu zji, iż „ ch rześcija ń stw o p rzy jęte w X w . przez Ruś z B iza n cju m sta ło się d la n iej n ie g a sn ą c y m d u ch o w y m źród łem n o w eg o ży c ia ”.

8. ks. prof, dr T om as S p i d ł i k SJ (Rzym ): „ P a te rik p e ê e r s k ij” — d i-

fe s a d e lla v it a co m u n e ( = P a te r y k p ie c z e r s k i w ob ron ie ży c ia w sp ó l­

n ego m nichów ).

C h a ra k tery sty czn y m za b y tk iem staroru sk iego p iśm ien n ictw a ch rześcija ń ­ sk iego oraz św ia d e c tw e m ó w czesn y ch ten d en cji życia m on a sty czn eg o jest tzw . k ijo w sk i P a te r y k p ie c z e rsk i.

P rofesor P a p iesk ieg o In sty tu tu O rien taln ego pragn ął uk azać jeg o rolę „w obronie życia w sp ó ln eg o m n ic h ó w ”. Jezu ick i au tor u ją ł sw o je rozw ażan ia w n a stęp u ją ce p unkty: erem ity zm i cen o b ity zm w sta ro ży tn y m m o n a sty cy zm ie

(1); ten d en cja cen o b ity czn a w P a te r y k u p ie c z e r s k im (2); r ek lu zi ((„zatw or-

n ic y ”) — fo rm ą ż y c ia m n iszeg o (3); sta ło ść m iejsca (4); w sp ó ln a p raca (5); w sp ó ln e p o siłk i (6); u b ó stw o (7).

G łów n ą tezą k ijo w sk ie g o P a te r y k a jest — jak to a k cen tu je zak oń czen ie refera tu — p rześw ia d czen ie, ż e „zorgan izow an y cen o b ity zm sta n o w i d osk o­ n alszą form ę ży c ia ”. N a le ż y w sza k że zazn aczyć, iż op in ia teg o ty p u w yrząd za k rzy w d ę „ w ielk im ru sk im i ro sy jsk im erem itom , k tórzy w w ie lk ie j ilo ści za m ieszk iw a li w p u szczach p ółn ocy, gd y U k rain a zo sta ła n a jech a n a przez M o n gołów ”.

9. H ierom n ich In n ok en tij P a w ł ó w (M oskw a): C z u d o w s k ij N o w y j Za­ wiei — z a m e c z a te ln y j p a m ja tn ik s ło w ja n o -r u s s k o j d u ch o itm o j k u ltu r y ( = C zu d ow sk i N o w y T esta m en t — w y b itn y za b y tek sło w ia ń sk iej k u ltu r y d uchow ej).

W śród w ie lu z d ziw ien ie m oże bu d zić fa k t, że n a jsta rszy zn a n y w lite r a ­ turze c e r k ie w n o sło w ia ń sk ie j k o m p letn y k od ek s N o w eg o T esta m en tu pochodzi dopiero z p o ło w y X IV w ., zaś p ie r w sz y k od ek s B ib lii z k oń ca X V w . Stan teg o rod zaju b y ł w sza k że „rezu ltatem sp e c y fik i tej tra d y cji p rzech o w y w a n ia i w y k o r z y sty w a n ia dla c e ló w cerk ie w n y ch P ism a Ś w ięteg o , która jeszcze przed drugą p o ło w ą IX — X w . zo sta ła p rzen iesio n a z B iza n cju m do śro d o w i­ sk a sło w ia ń sk ieg o przez ś w ię ty c h b raci C y ry la i M etodego oraz ich k o n ­ ty n u a to ró w ”.

MILENIUM CHRZTU RUSI KIJOWSKIEJ j g g

(9)

164

ks. STANISŁAW JOZEF KOZA

P ie r w sz y sło w ia ń sk i k o d ek s N T p o ja w ił się ok. 1355 r. J eg o poch od zen ie w ią ż e się z sa m y m K o n sta n ty n o p o lem , k tó ry b y ł w te d y „ w ielk im cen tru m p iśm ie n n ic tw a sło w ia ń sk ie g o ”. Jego g en eza łą czy się ta k że ściśle z im ien iem bpa A lek sija , k tó ry w 1354 r. u d a ł się do sto lic y B iza n cju m p o godność m e ­ tro p o lity K ijo w a i całej R u si z rezy d en cją w M osk w ie. M etr. A lek sij u m ie ­ śc ił o m a w ia n y k od ek s w za k ry stii czu d o w sk ieg o m on asteru św . M ich ała na K rem lu (stąd te ż jeg o o k reślen ie: k od ek s „czu d ow sk i”). O rygin ał teg o k o ­ d ek su z a g in ą ł jed n ak w 1913 r., za ch o w a ło się ty lk o jeg o w y d a n ie fo to ty p icz- ne, sporządzone w 1892 r. A u torem n a u k o w eg o op racow an ia teg o b ib lijn eg o zab ytk u jest prof. M. D. M u retow , zn an y eg zeg eta ro sy jsk i.

*

10. doc. dr S tefa n K o z a k (W arszaw a): D zie ła C y r y la i M e to d e g o d r o ­

ga na Ruś.

D zia ła ln o ść b raci C yryla (827— 869) i M etodego (815— 885) od egrała n ie ­ z w y k le d o n iosłą ro lę w rozw oju ch rześcija ń stw a — jej sk u tk i b y ły jed n o ­ cześn ie e p o k o w e „dla k u ltu ra ln ej, c y w iliz a c y jn e j i h isto ry czn ej p rzy szło ści R u si”. „D roga n a R u ś” w iek o p o m n eg o d zieła b raci z S ołu n ia n ie b y ła ani pyosta, an i ła tw a — w p ro st p rzeciw n ie , d łu ga i złożona. Z aczęła się od u z y ­ sk a n ia p a p iesk ieg o p op arcia d la ew a n g eliza c y jn ej m isji w śród S ło w ia n oraz a k cep ta cji o p racow an ej p rzez n ich m o w y sło w ia ń sk iej do ce ló w litu rg iczn y ch (dotąd w o ln o b y ło o d p raw iać n a b o żeń stw a jed y n ie p o h eb rajsk u , grecku i łacin ie), stw o rzen ia sp ecja ln eg o a lfa b etu sło w ia ń sk ieg o (poprzez „ sło w ia - n iz a c ję ” p ism a greck iego oraz stw o rzen ie n o w y ch liter ■ d la sło w ia ń sk ich d źw ięk ów ); w y d a rzen ie to d atu ją h isto ry cy na ,rok 863.

W a rsza w sk i p releg e n t p rześled ził k ro k po k rok u trop m isji C yryla i M etodego, cy tu ją c o b ficie i k om en tu jąc św ia d e c tw a h isto ry czn e, ży w o ty , leg en d y , kazan ia, k ron ik i, w iersze, p rzeja w y o b y cza jo w o ści, k u ltu ry — k rótk o m ó w ią c, „w szystk o to, co p o w sta ło n a sty k u sło w ia ń sk ieg o p iśm ien n ictw a i ch rześcija ń stw a , tw o rzą c ty m sa m y m zarodki cy ry lo m eto d ejsk iej tra d y cji”. W te n oto sposób d oszed ł do m om en tu , k ie d y „stare rzeczy m in ę ły i oto n a sta ją n o w e ” (cyt. za łatop isem ). Z atrzym ał się w ię c na progu p ierw szeg o ty sią clec ia , k ie d y d la tra d y cji cy ry lo -m eto d ia ń sk iej o tw o rzy ły się w całej p e łn i „now e p e r sp e k ty w y pod n ieb em R usi K ijo w sk ie j”. Odtąd R uś p oczęła już sam a d ecyd u jąco w p ły w a ć na d alszy rozw ój tej w sp a n ia łej tra d y cji ch rześcija ń sk iej.

11. ks. dr A lb ert R a u c h (R atyzbona): S a c ru m R u ssiae M illen n iu m .

K irc h lic h e u n d ö k u m e n isc h e B e d e u tu n g d e r M ille n n iu m s-K o n g re ss e

( = Ś w ię te M ilen iu m R usi. K o ścieln e i ek u m en iczn e zn aczen ie k o n ­ g resó w m ilen ijn y ch ).

K s. p rałat R auch dał w sw o im w y stą p ie n iu k ró tk i p rzegląd ·—· op arty p rzy ty m n a o so b isty ch w ra żen ia ch — n a jw a żn iejszy ch k o n g resó w ju b ile ­ u szow ych z ok azji T y sią clecia C hrztu R u si K ijo w sk iej, k tóre o d b y ły się w K ijo w ie (20— 28.VII.1986 r.; tem at: G en eza i h is to ria R o s y js k ie g o K o śc io ła

p ra w o sła w n e g o ), R atyzb on ie (21— 26.IV.1987 r.; tem at: T y s ią c la t p o m ię d z y W o łg ą a R en em ), T u tzin g к. M on ach iu m (7— 10.V.1987 r.; tem at: T y c ią c la t c h r z e ś c ija ń s tw a w R o s ji i je g o zn a c ze n ie d la E u ro p y i ek u m en ii), M o sk w ie

(11·—19.V.1987 r.; tem at: T eo lo g ia i d u c h o w o ść r o s y js k ie g o K o śc io ła p r a w o ­

sła w n eg o ) oraz L en in grad zie (31.1.— 6.II.1988 г.; tem at; L itu rg ia i sztu k a k o ­ ścielna).

N a za k o ń czen ie p ad ły sło w a p ełn e o so b isteg o p rzekonania: „N ależy ży w ić n ad zieję oraz ży czy ć sob ie, a b y te n rok m ile n iu m w z a je m n ie jeszcze bard ziej zb liży ł n a s — ch rześcija n W schodu i Z achodu — do sieb ie w Jed n y m Ś w ię ­ ty m K o ściele B o ży m ”.

(10)

MILENIUM CHRZTU RUSI KIJOWSKIEJ

D zień trzeci — 10.Ш.1988

12. ks. prof. dr John M e y e n d o r f f (N ow y Jork): U n iv e rs a l W itn ess

a n d L o ca l I d e n tity in R u ssia n O r th o d o x y 988— 1988 ( = P o w szech n o ść

św ia d e c tw a a tożsam ość K o ścio ła lo k a ln eg o w p ra w o sła w iu ro­ syjskim ).

A m ery k a ń sk i a u to r jako ceł sw o jej rozp raw y n a u k o w ej p rzed staw ia p ew n e ch a ra k tery sty czn e u w a g i oraz sp ostrzeżen ia d otyczące zagad n ień 0 cen tra ln y m zn aczen iu w h isto rii ch rześcija ń stw a jako całości. W ynikają o n e z jego prób y d a n ia od p o w ied zi n a n a stęp u ją ce p ytan ia: Jak u n iw ersa ln a n atu ra E w a n g elii w ią ż e się z k o n k retn ą rzeczy w isto ścią h isto rii p o lity czn ej 1 cy w iliza cji? Jak ch rześcija n ie ru scy p o jm o w a li u ja w n io n e w cu d zie P ię ć ­ d ziesią tn icy n a p ię c ie m ięd zy u p raw n ion ą tożsam ością k u ltu ro w ą sw eg o narodu a p o w szech n ą jed n o ścią K ościoła?

P od ążając za p orząd k iem ch ron ologiczn ym , profesor z N o w eg o Jorku n a ­ ś w ie tla p e w n e „asp ek ty r o sy jsk ie j o d y sei d z ie jo w e j”, którą d zieli na trzy g łó w n e eta p y — 988— 1448: D z ie d z ic tw o c y r y lo -m e to d ia ń s k ie a w s p ó ln o ta b i­

z a n ty js k a (1); 1448— 1721: P r z e jś c io w y o k re s n ie s ta b iln o śc i (2); 1721— 1988: W y z w a n ie ze s tr o n y Z a ch o d u (3).

W yciągając k o ń co w e w n io sk i, teo lo g p r a w o sła w n y sta w ia bardzo d zisiaj a k tu a ln y p ostu lat: „B ardziej n iż k ie d y k o lw ie k n a leży od n aleźć p r o sto lin ij­ ność w in teg ra ln ej i n iesk a żo n ej tra d y cji K ościoła, jak ró w n ie ż w zd oln ości do sa m o k ry ty cy zm u i sam ooczyszczen ia. Z dolność ta cech o w a ła d ojrzałą ro­ sy jsk ą m y ś l r e lig ijn ą w p rzeszłości. B ardziej n iż k ie d y k o lw ie k je s t ona k o ­ n ieczn a d la jej p rzy szło ści”.

13. ks. prof, dr W a cła w H r y n i e w i c z OMI (K U L ):„ C h m ió s p o b e d i” .

P a m ię ć o c h rzc ie R u si w p is m a c h m e tr . Ila rio n a (X I w .) i św . C y r y la z T u ro w a (X II w.).

C h rystian izacja R u si K ijo w sk ie j b y ła d łu g im i m ozoln ym p ro cesem a s y ­ m ila c ji n o w e j w ia ry , k tó ry m ia ł „ sw oje porażki, zah am ow an ia, m om en ty szczy to w e i n o w e p oczątk i w d ziejach w ie lu p o k o leń ludu r u sk ieg o ”. W n ik li­ w e badania n a u k o w e w sk a zu ją przy ty m n a w y ra źn ie „p asch aln y k on tek st teg o w ie lk ie g o w y d a rzen ia h isto ry czn eg o ”. F a k t ten w a rt jest n ie w ą tp liw ie sp ecja ln eg o p od k reślen ia.

Z astęp ca k ie r o w n ik a IE K U L zasad n iczy tem a t sw o jeg o w y stą p ien ia , k tóre m ia ło m ie jsc e już p od czas o sta tn iej i n ajb ard ziej u ro czy stej se sji n a u ­ k o w ej, r ozPraco w a ł i p rzed sta w ił w k ilk u punk tach . Z a ty tu ło w a ł je n a stęp u ­ jąco: „W sp o m in a ją c c h r z e s t ś w i ę t y ” (1); C h rze s t R u si ja k o „n a w ie d ze n ie

N a jw y ż s z e g o ” (2); D roga do c h r z tu —■ p r z e z w ia r ę (3); B łagosłau ń on e d zie ło

św . W ło d zim ie r za (4); H y m n n o w o o ch rzc zo n y c h na cześć C h r y s tu s a -Z w y -

c ię z c y (5); „ C h rze ś c ija ń s tw o ro sn ą c e ” (6). _ _

Za jed n ą z g łó w n y ch m y ś li p od su m o w a n ia teg o «w ykładu m ogą słu żyć jego n a stęp u ją ce słow a: „S ła w ią c Z m a rtw y ch w sta łeg o , m etr. Iła rio n m ógł jeszcze łą czy ć te k s ty litu r g ii w sch o d n iej ze sło w a m i n a tch n io n y m i p rzez li­ tu rg ię ła ciń sk ą . T a p o sta w a o tw ą rto ści oraz u m iejętn o ść sca la n ia tra d y cji w sch od n iej z zach od n ią w n o w ą sy n te z ę m y ś li i pobożności n iech b ęd zie ró w n ież d zisia j zach ętą do szu k an ia n o w y ch dróg w d ziele zb liżen ia i p o ­ jed n an ia K o ścio łó w ”.

IV. D Y S K U S JA

Od k w a lifik a c ji zaproszonych re fe r e n tó w i jak ości p rzy g o to w a n y ch r e ­ fe r a tó w z a le ż y n ie w ą tp liw ie o d p o w ied n i p oziom n a u k o w eg o sym p ozju m . N ie m u si to w sza k że w żadnym w y p a d k u sta n o w ić w y łą czn ej g w a ra n cji, ż e tego rodzaju im p reza n au k o w a ok aże się w o sta teczn y m rozrachunku p rzed się­

(11)

w z ię c ie m d obrym i u danym . Istotn ą cech ą k ażd ego sym p ozju m sta n o w i p rzecież ró w n ież d ysk u sja. W ty m przypadku n a leży się ch w a ła organ izato­ rom za to, iż d ołożyli o d p ow ied n ich starań, ab y n a d y sk u sję m iejsca i czasu n ie zabrakło. D y sk u sja , a szczeg ó ln ie dobra d y sk u sja , u czy i p o tra fi n au czyć w ie le . P otrzeb n a jest w sz y stk im u czestn ik om , potrzeb n a też i sam ym r e fe ­ rentom . D zięk i d y sk u sji sym p ozju m żyje.

P o szczeg ó ln e sesje lu b e lsk ie g o sym pozjum , zw ła szcza te p o czą tk o w e, p r z e w id y w a ły sporo czasu n a d ysk u sję. P ią ta sesja n au k o w a troch ę m n iej, g d y ż n a stęp o w a ło po n iej już w ła śc iw ie p o d su m o w a n ie d oty ch cza so w y ch obrad. S esja zaś osta tn ia n ie p rzew id y w a ła już n a n ią an i czasu, an i m ie j­ sca ze w z g lę d u n a sw ó j bardzo u ro czy sty , p o d n io sły opaz w y ją tk o w y ch a ­ rak ter i nastrój. S p rób u jm y p o św ię c ić teraz troch ę m iejsca n a jp ierw ty m n o rm a ln y m d y sk u sjo m sy m p o zja ln y m , ab y z k o lei zająć się krótko d y sk u sją o charakterze p a n elo w y m , która od b yła się w ieczo rem d rugiego dnia sy m p o ­ zju m i sta n o w iła u w ień czen ie czw artej se sji n a u k ow ej.

1. Parę refleksji sumarycznych

T em a ty k a i p ro b lem a ty k a sym p ozju m ogran iczała się zasad n iczo do p ierw szy ch trzech w ie k ó w h isto rii ch rześcija ń stw a ruskiego. P o w ia d a się, że h isto ria jest n a u czy cielk ą życia. N e d ziw i w ięc, że i sy m p o zja ln e d y sk u sje n ie og ra n icza ły się do sa m ej ty lk o p rzeszłości. W ciągu d y sk u sy jn y m u d e ­ rzała św iad om ość, że ch rzest R u si K ijo w sk iej posiada w ie lk ą ak tu aln ość dla w sz y stk ic h — w ty m przed e w sz y stk im dla n as ch rześcijan tu ta j, w P o lsc e (np. ks. prof. H. W yczaw sk i, d,r W. M okry, ks. prof, dr W. H ryn iew icz). K u l­ tu ra R u si K ijo w sk iej sto i p rzecież u p oczątk ów k u ltu ry narodów : u k ra iń ­ sk ieg o , ro sy jsk ieg o i b ia ło ru sk ieg o (dr W. M okry). W yd arzen ie to d o ty czy ło w ię c w ie lk ic h g a łęzi S ło w ia ń szczy zn y . N ie b ez zn aczen ia p o zo sta je ta k że fa k t, iż „różne R u sie” (ks. prof. H. W yczaw sk i) z n a jd o w a ły się p rzez d łu gi czas w ob ręb ie K ró lestw a P o lsk i i L itw y.

C h rystian izacja R u si d o k o n y w a ła się w czasie, k ied y ch rześcija ń sk i K o ­ śció ł p o zo sta w a ł n ad al jed n y m K ościołem . K o ścio ły Zachodu i W schodu ch rześcija ń sk ieg o , m im o różnych h istoryczn ych n ap ięć i bolączek , zn a jd o w a ­ ły się w sta n ie k a n on iczn ej i w id zia ln ej jed n o ści (np. prof. A. P oppe, bp A natolij). P roces dok on u jącego się w X I i X II w. p od ziału obu w ielk ich K o ścio łó w trafia do św ia d o m o ści ch rześcija ń sk iej n a ta m ty ch obszarach S ło w ia ń szczy zn y bardzo p ow oli. Co w ię c e j, h isto ria dostarcza n am sporo św ia d ectw , k tóre m ają jed n ozn aczn ą h isto ry czn ie i ek lezjo lo g iczn ie w y m o w ę. Z d ob yw ająca sobie w o sta tn ich la ta ch p raw o do b y tu teologiczn a k a teg o ria tzw . „K ościołów sio strza n y ch ” — czy bard ziej w duchu języ k a p o lsk ieg o „ K ościołów b ra tersk ich ” —■ n ie w is i ty m sa m y m w ja k iejś „ ek lezjologiczn ej p różn i” (ks. prof. W. H ryn iew icz). To w sz y stk o m a k a p ita ln e zn a czen ie e k u ­ m en iczn e.

Chrzest R usi K ijo w sk ie j n ie d ok on ał się n agle, „ p u n k tu a listy czn ie”. Jest to o cz y w iste d la każdego. D la w ie lu sam a jego d okładna h isto ry czn a d atacja n ie jest w rzeczy sam ej czym ś b ezw zg lęd n ie istotn ym . N iep o ró w n a n ie is to t­ n ie jsz e zn aczen ie d la p rzy szło ści oraz n aszej w sp ó łczesn o ści ek u m en iczn ej m a fa k t, iż ch rześcija ń stw o jak o całość otrzy m u je sw o je „now e ob licze”. K szta łtu je się ono ró w n ież p o w o li i m ozoln ie a le jed n ocześn ie d ojrzew a jako „ n ow y ty p ch rześcija ń stw a ” (prof. A. P op p e, prof. M. L esiów ). N a d a l o tw a r­ ty m w sza k że p ozostaje p y ta n ie, czy w szęd zie p ra w o sła w n a C erk iew zn a la ­ zła w ła śc iw e „sw oje m ie jsc e ” (dr E. Iw aniec)?

D ysk u to w a n o też i o sam ej te o lo g ii R u si K ijo w sk iej, jej sp ecy fice, c e ­ ch ach , ry sa ch ch a ra k tery sty czn y ch . N ie m a w ą tp liw o śc i, iż w o m a w ia n y m o k resie d z ie jó w ru sk ich n ie b y ło tzw . „teo lo g ii k sią ż k o w e j” (bp A natolij). T eologia „ruska” w y ra ża ła się w p oszczególn ych d zieła ch teo lo g iczn y ch , k tó ­ re b y ły ch a ra k tery sty czn e dla tej epoki, zw ła szcza zaś w ik on ografii. C

(12)

MILENIUM CHRZTU RUSI KIJOWSKIEJ

rak tąryzow an o ją jako „teologię o tw iera ją cą o c z y ” i „teologię p ię k n a ” (ks. prof. W. H ryn iew icz).

P y ta n o rów n ież, na ile p rezen to w a n y p od czas lu b e lsk ie g o sym p ozju m obraz „teologii i k u ltu ry d a w n ej R u si” jest obrazem id ea ln y m , a n a ile od ­ p o w ia d a ją cy m rzec z y w isto śc i (np. ks. prof. В. K um or). D y sk u to w a n o o p ro­ b le m a ty c e n atu ry o góln ej i o sp raw ach sp ecja listy czn y ch oraz d rob iazgow ych (np. d o ty czą cy ch p o szczególn ych d zieł i za b y tk ó w o ry g in a ln ie ru sk ich , jak la to p is czy p a tery k , lecz ta k że n a zew n ictw a , sem a n ty k i, języ k o zn a w stw a , nieporozum ień...).

N in iejsza próba z a sy g n a lizo w a n ia p e w n y c h w ą tk ó w p ro b lem o w y ch d y ­ sk u sji sy m p o zja ln y ch od stro n y su m aryczn ej i „na gorąco” m oże posiadać w k o n se k w e n c ji ch arak ter troch ę su b iek ty w n y . P iszą cy te sło w a zd aje sobie z teg o sp raw ę. Ż y w i p rzy ty m jed n ocześn ie n a d zieję, iż z rela cjo n o w a ł c z y ­ te ln ik o w i sp ra w y „co w a ż n ie jsz e ” w ty ch d ysk u sjach .

2. K ilka zdań o panelu

W p rogram ie sym p ozju m p rzew id zian o oprócz n orm aln ych p rzy teg o typ u ok azji d y sk u sji ró w n ież p anel. O p rzew o d n ictw o w d y sk u sji p an elow ej poproszono prof, dr Jerzego K ł o c z o w s k i e g o (K UL). Z a ry so w a ł on w sz y stk im o b ecn y m p an oram ę p ro b lem a ty k i pod d ysk u sję. Oto zagad n ien ia n a jw ażn iejsze:

— D zisia j przed n a m i w sz y stk im i stoi w ie lk i w y s iłe k n o w eg o sp o jrze­ n ia na całą h isto rię w ta k i sposób, ab y w y cią g a ć z n iej w ła śc iw e w n io sk i oraz starać się le p ie j ją zrozum ieć.

— C h rześcija ń stw o w eszło n a R uś K ijo w sk ą drogą p o lity czn ą . W ydaje się to czym ś o cz y w isty m d la h isto ry k ó w . Ok. 1000 r. fo rm u łu je się szereg n o w y ch p a ń stw ch rześcija ń sk ich . N o w ą r e lig ię w p ro w a d za ją e lity rządzące. R zu tu je to na d zieje ch rześcija ń stw a w cią g u n a jb liższeg o o k resu czasu. D om aga się to za g a d n ien ie ta k że w ie lu b ad ań p orów n aw czych .

— C h ry stia n iza cja R u si to p roces bardzo p o w oln y. To za g a d n ien ie z jednej stron y e lit, z d ru giej zaś m a s szerszych (np. w si).

— P ro b lem em o w ie lk im zn aczen iu sta je się sp raw a m iejsca R u si K i­ jo w sk iej w c h rześcija ń stw ie, sto su n ek R uś— B izan cju m oraz p ró b y jej b i- zan tyn izacji.

— W d ziejach ch ry stia n iza cji, ró w n ież i n a R usi, w ie lk ą ro lę o d g ry w a ­ ła d ziałaln ość m n ich ó w i k lasztorów . Ich zn a czen ie i d on iosłość są in te r e su ­ ją cy m p o lem b ad aw czym .

— P o d ło żem c h rześcija ń stw a n a R u si K ijo w sk ie j jest jego słow iań sk ość. J est to k w e stia bardzo w ażna. R odzi ona p y ta n ie, czy n ie p o w in n iśm y m ó ­ w ić o c h r ześcija ń stw ie ruskim ? To b y ła b y w ie lk a n ow ość teg o z ja w isk a h istoryczn ego.

N ie b ęd ziem y w n ik a ć w sz czeg ó ło w y p rzeb ieg d y sk u sji p a n elo w ej. P i­ szą cy to sp ra w o zd a n ie p od ziela zd an ie u c z e stn ik ó w teg o sym p ozju m , iż o b ie­ c y w a n o sob ie zn aczn ie w ię c e j i zn aczn ie też w ię c e j o czek iw a n o od tej sp e ­ c ja listy c z n e j d y sp u ty fa ch o w có w . N ad p a n e le m za cią ż y ła tu bez w ą tp ien ia osob ow ość jej p rzew od n iczącego, k tó ry w sposób zbyt p rzy tła cza ją cy n a rzu ­ c ił sa m „ p ew n e ra m y i p e w n e p ro b lem y ”.

V. PO D SU M O W A N IE SY M PO ZJU M

S fo rm u ło w a n ia „na gorąco” p aru r e fle k sji n a tem a t n in ie jsz e g o sy m p o ­ zju m d o k o n a ł na zak oń czen ie p rzed o sta tn iej, p ią tej s e s ji n a u k o w ej ks. prof, dr W a cła w H r y n i e w i c z OMI, zastęp ca k ie r o w n ik a In sty tu tu E k u m e­ n iczn ego K U L.

(13)

1 6 8 ks. STANISŁAW JOZEF KOZA

w stąroru sk ą teo lo g ię, d o św ia d czen ie i rzeczy w isto ść. P o ty sią cu la t m ożem y po tw ierd zić to sam o; zaiste J ezu s C hrystus z w y c ię ż y ł — to Jego z w y cięstw o .

K ażdy ju b ileu sz, i te n tak że, jest zad an iem — w ezw a n im do jedności. N ie jest in stru m en tem do o sią g n ięcia p ew n y ch c eló w ; ju b ileu sz jest w ie l­ k im w e z w a n ie m do celebracji. W ym aga w ie lk ie j o d w agi, b ezin tereso w n o ści, ch rześcija ń sk iej szczerości i o tw artości. Ta celeb racja ty s ią c le c ia chrztu R usi K ijo w sk ie j jest potrzeb n a ca łem u ch rześcija ń stw u , potrzeb n a n am w szy stk im . P rzyp om in a n am w ie lk i dar B oga w p o sta ci Jezu sa C hrystusa, u n iżon ego i zw y cięsk ieg o ; to jest w y m o w n e w e zw a n ie do jedności.

W id zieliśm y, że sa m i n ow ooch rzczen i „zdolni b y li do a sy m ila c ji”. S am i p o d jęli o d w a żn ie „głęboką r e fle k s ję nad ty m , co się sta ło ”.

P odczas sym p ozju m p rób ow an o u ch w y cić sp ecy fik ę staroru sk iej teologii. T eo lo g ię tę cech o w a ła n arracyjn ość, n ie cech o w a ł jej rozum . M ów iono o te o ­ lo g ii serca, ik o n y , p ięk n a, litu rg ii, przeobrażenia...

D ostrzegan o o b ie k ty w n ie „blaski i cien ie teg o c h rześcija ń stw a ”. M ów iono ró w n ież o ek u m en iczn ej p o sta w ie, otw artości. T y sią c la t ch rześcija ń stw a ru ­ sk iego to „tysiąc la t ch rześcija ń sk ieg o zm agan ia s ię ” (b a rb a ) — „nie tryu m f, lecz i n ie p orażk a”.

S ym p ozju m b yło ek u m en iczn e, n au k ow e, rzeteln e, o tw arte; „zebrało się grono lu d zi, aby p o d zielić się sw oją w ied zą ” z innym i.

W yn osim y z n ieg o w sz y sc y i p e w n e zadania: p oszan ow an ia h istorii, św ia d e c tw a staroru sk iego, rozu m ien ia teologii.

VI. U R O C Z Y ST A S E S JA KOŃC O W A

Przed p ołu d n iem trzecieg o i zarazem o sta tn ieg o dnia lu b elsk ieg o sy m p o ­ zju m ek u m en iczn eg o m ia ła m ie jsc e zach od n im zw y cza jem tzw . u roczysta s e ­ sja k o ń co w a (F esta k t). Z ło ży ły się n a nią: sło w o w p ro w a d za ją ce d ziek an a W ydziału T eologiczn ego K U L , za p rezen to w a n y ju ż uprzed n io refera t ks. prof. W. H ry n iew icza OMI, sp ecja ln e z tej ok azji sło w o P ry m a sa P o lsk i oraz k o ń ­ co w e p rzem ó w ien ia gości.

1. Słowo wprowadzające dziekana W ydziału Teologicznego KUL S e sję k o ń co w ą za in a u g u ro w a ł e x o ffic io ks. prof. H u g o lin L a n g k a m ­ m e r OFM , a k tu a ln y d ziek an W ydziału T eologiczn ego K UL. P rzyp om n iał w ie k IE K U L — to „już”, a m oże „dopiero” czw a rty rok jeg o istn ie n ia i d ziałaln ości. W yraził sa ty sfa k c ję , że tem u k o n g reso w i n a u k o w em u „tow a­

rzy szy ła u w aga, bardzo dobra fr e k w e n c ja ”. N a drodze ek u m en ii zrobiono k o le jn y krok naprzód.

N o w o testa m en ta ln e p y ta n ie „Czy p o d zielo n y jest C h rystu s?” n ie straciło n ic ze sw o jej cią g łej a k tu aln ości. M y Go tu w sza k że n ie dzielim y! P r z e c iw ­ n ie, do N iego (do n iep o d zielo n eg o C hrystusa!) „ w szy scy sta ra m y się w ró cić”. O to p r a w d ziw y ek u m en izm .

N a stęp u ją k o le jn e już p odczas teg o sy m p o zju m p ow itan ia: n a jserd ecz­ n ie jsz e są za a d reso w a n e do p ry m a sa P o lsk i, d a lsze są k iero w a n e do p o zo ­ sta ły ch g o ści — z b p em K o ścio ła ew a n g elick o -refo rm o w a n eg o w P R L Z dzi­ sła w em T ,r a n d ą n a czele.

2. Słowo prym asa Polski

W p ierw szy ch sło w a ch ks. kard. J ó zef G l e m p p o d zięk o w a ł serd eczn ie In s ty tu to w i E k u m en iczn em u za w y siłe k zo rg a n izo w a n ia teg o sym p ozju m , za­ znaczając p rzy tym : „M yślę, że p rzejd zie to do h isto r ii”.

„Chęć zb liżan ia się czło w ie k a do czło w ie k a n a p ła szczy źn ie w ia r y ”, stw o rzen ia a tm o sfery zb liżen ia do braci i o tw iera n ia się d la n ich w p rzy

(14)

-MILENIUM CHRZTU RUSI KIJOWSKIEJ

szło ści — o d g ry w a ją dziś n ie z w y k le don iosłą rolę. „U p odłoża k lim a tu , k tó ­ r y — k o n ty n u o w a ł p,rymas — stw o r z y ł się d ziś w a u li K a to lick ieg o U n iw e r ­ sy tetu L u b elsk iego, jest ta k że p o d ziw d la w ia r y K o ścio ła na W schodzie, dla teg o w ie lk ie g o d zied zictw a, k tóre p rzez se tk i la t w zra sta ło jako d zied zictw o w ia r y i d u ch a b rata P io tro w eg o , A ndrzeja. Ta w ia ra p rzeszła tam przez h isto rię lu d zk ą bardzo b u rzliw ą , p ełn ą n ap ięć, p rzeciw n ości. M y w y c z u w a ­ m y —■ m oże m n iej zn am y — w y c z u w a m y , ile b yło ty ch n ajrozm aitszych p r zeciw ień stw ; a m im o to d zisiaj w iara, w y p ró b o w a n a cierp ien iem , d o św ia d ­

czen iam i, pozostała m oże w ła śn ie bard ziej czysta, k ry sta liczn a , i p otrafi w tru d n ych ok oliczn ościach zdać się na P an a B oga”.

S ym p ozju m , k tóre p rzeży w a m y , je s t „ogn iw em w ła ń cu ch u w y d arzeń m ile n ijn y c h ”. M ilen iu m chrztu R u si k a że n a m „lep iej w g łęb ić się w e w s k a ­ zania Soboru W atyk ań sk iego II”.

W ażny jest — z a sy g n a lizo w a n y już w y żej ·— w ą tek . To „trudności, w ą t­ p liw o ści, zn a k i za p y ta n ia ”. T ak im np. zja w isk ie m jest K o śció ł u n ick i. P rze­ cież u n ia = p o m o st. N ie w o ln o zap om in ać, że „to jest rzec z y w isto ść ”.

W iek X w ia ry „uczy n as jak m am y się o tw iera ć ku C h ry stu so w i”. 3. P rzem ó w ien ia gości

Bp A n a to li j ( K u ź n i e с o w ), o fic ja ln y d eleg a t r o sy jsk ieg o K o ścio ła pra­ w o sła w n eg o z M osk w y, p o d zięk o w a ł w języ k u ro sy jsk im bardzo serd eczn ie za n ie z w y k le c iep łe p rzy jęcie w L u b lin ie. Z n a cisk iem p o d k reślił, że isto tn e cen tru m w ia r y ch rześcija ń sk iej sta n o w i p rzecież „sam C h rystu s” ; u p ocząt­ k ó w teg o b y ła św ię ta jedność K o ścio ła C hrystu sow ego.

Ks. m itra t Jan M a r t y n i a k , w ik a riu sz g en era ln y u k ra iń sk ieg o K o­ ścio ła obrządku g reck o k a to lick ieg o (u n ick iego) d la obszaru P o lsk i p o łu d n io ­ w ej, zazn aczył z n a cisk iem — p rzem a w ia ją c w języ k u u k ra iń sk im — iż w y ra źn ie „od czu w ało się n ie d o s y t”. K o śció ł m u si od dychać ob yd w om a sw o ­ im i p łu cam i: zach od n im i w sch od n im , jak to w ie lo k r o tn ie i p rzy różnych okazjach ak cen tu je p ap ież Jan P a w e ł II, p ap ież sło w ia n in . M ów i się w p r a w ­ dzie o p rzeszłości a le trzeb a p rzecież k o n ieczn ie „naw iązać do tera źn iejszo ­ ś c i”. N a le ż y uznać i zaak cep tow ać u n ię, k tó ra w y b ra ła drogę jed n ości z b i­ sk u p em R zym u.

Bp E dw ard O z o r o w s k i , p r z ed sta w iciel K o m isji E piskopatu ds. E k u ­ m en izm u , w y r a z ił gorące p o d zięk o w a n ie za tę „trzyd n iow ą u c z tę ”. B y liśm y tu: B ia ło ru sin i, R u sin i, U k raiń cy, P o la cy — la to ro śle, k tó ry ch w sp ó ln y m szczep em je s t sło w ia ń sk o ść. P od ob n ie w sp ó ln y m szczep em k atolik ów , p ra w o ­ sła w n y c h i u n itó w jest ch rześcija ń sk o ść. K ażda la to ro śl m a p raw o do w ła ­ sn ego istn ien ia , tożsam ości ·— „także i w e w ie r z e ”. D o ch rześcija ń sk iej jed ­ n ości p row ad zi droga p ie lę g n o w a n ia i szczerego zg łęb ia n ia h isto rii oraz w ła ­ sn ej trad ycji. Im b liżej b ęd ziem y Jezu sa C hrystusa, ty m b liżej b ęd ziem y sa m y ch sie b ie jako ch rześcijan ie.

VII. U W A G I KOŃCOW E

L u b elsk ie sym p ozju m ek u m en iczn e ku czci m ilen iu m ch rztu R usi K ijo w ­ sk iej n ie og ra n icza ło się w y łą c z n ie do re fe r a tó w n au k ow ych , d eb at i d y sk u ­ sji, do sam ej ty lk o a u li u n iw e r sy te c k ie j — lic z n e i serd eczn e sp otk an ia oraz w y m ia n a p o g lą d ó w z n a jd o w a ły sw o je p rzed łu żen ie i poza aulą, w kuluarach.

N ie b rak ow ało, co je s t bardzo isto tn e, ta k że e le m e n tó w i a k cen tó w litu r ­ giczn ych . N a b o żeń stw o in a u g u ra cy jn e sło w a B ożego, w ieczern ła w cerk w i lu b elsk iej p a ra fii p ra w o sła w n ej (8.III.1988 r.: w y m o w n y zn a k e k u m en ii p rak ­ tyczn ej i lo k a ln ej), k o n cert d u ch o w n y w w y k o n a n iu chóru sem in a rzy stó w greck o k a to lick ich „M oisej” (9.III.1988 r.) w raz z serd eczn y m i c ie p ły m sło w e m p ra w o sła w n eg o b isk u p a A n a to lija oraz k o ń co w a k on celeb racja E u ch arystii (p rzew od n iczył bp E. O zorow ski, a h o m ilię g ło sił bp A n a to lij) — to jed y n ie

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zdaniem niektórych badaczy wyższa liczba komórek somatycznych może mieć związek z charakterystycznym dla kóz apokrynowym wy- dzielaniem mleka.. Przyjmuje się, że w świeżym

W siedzibie Polskiej Rady Ekumenicznej odbyło się kol e j ­ ne posiedzenie Podkomisji do Spraw Dialogu Polskiej Rady Ekumenicznej i Komisji Episkopatu do Spraw

W ruskiej kronice jest to jednak przede wszystkim wyraz przekonania o skłonności „łacinników” do bezczeszczenia krzyża, które to przekonanie żywe było na

All the contributors are British except two (Jim Kemeny is Swedish and Gilles Pinson is French). Thus, the book conveys an impression of ‘all pals together’. The authors display

lil/2 - Maleriały dolyczące ogólnie okresu sprzed 1039 r. Nazwiskowe

Dlatego Adwent stanowi idealny kontekst dla uroczystości N iepoka­ lanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Prosta dziewczyna z Nazare­ tu, która odpowiadając

Trudno nie zgodzic´ sie˛ wie˛c z pogla˛dem, z˙e choc´by juz˙ ze wzgle˛du na wynikaja˛ca˛ z Konstytucji RP oraz akto´w prawa mie˛dzynarodowego, a takz˙e z ustawodawstwa

wy minionych wieków. Organizatorem sympozjum był działający od pięciu lat Instytut Ekumeniczny KUL, patronat zaś nad sympozjum przyjęła Komisja Episkopatu do