• Nie Znaleziono Wyników

Dobro osoby cełem prawa? : na kanwie koncepcji prawa Feliksa Konecznego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dobro osoby cełem prawa? : na kanwie koncepcji prawa Feliksa Konecznego"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Katarzyna Stępień

Dobro osoby cełem prawa? : na

kanwie koncepcji prawa Feliksa

Konecznego

Człowiek w Kulturze 10, 49-58

(2)

Człowiek w Kulturze 10

K atarzyna S tęp ień

Dobro osoby cełem prawa?

N a k a n w ie k o n c e p c ji p r a w a F e lik s a K o n e czn eg o

N ader cz ęsto stawiano sobie pytanie, czy do funkcji praw a n ależy wychowywanie. Podkreślano wielką wagę prawa jako um ożliwiające­ go realizację społecznej natury człowieka. Twierdzono, iż jest kość- cem życia społecznego organizującego swoistą „niszę", w której człowiek rodzi się i wzrasta, w której, w końcu, realizować może swoje osobowe p o te n c ja ln o śc i, w d ąż en iu do pełni cz ło w ie cze ń stw a. Pytano zatem: czym je s t prawo? Po co w o g óle jest? Jakie są skutki jeg o d z ia ła n ia , kiedy o b o w iąz u je i j a k daleko sięg ać m oże jeg o obo- wiązywalność? Dziś również pytania te czekają na odpowiedź. I są może bardziej niż kiedykolwiek wcześniej palące. Ale odpowiedź na nie, zw łaszcza w świetle współczesnych koncepcji człowieka i prawa, je s t utrudniona. D o m in u jące pozytyw istyczne koncepcje praw a w ska­ zują, że praw em je s t to, co pochodzi od w o li ustawodawcy. N ie m usi się on liczyć z rzeczyw istym dobrem sp o łe c z e ń stw a , w ystarczy, że legitymuje się w ię k sz o śc io w y m w yborem . T y m samym praw o traci rzecz niezw ykle isto tn ą: swój z w ią zek z rozum em cz y ta jący m rzeczy­ w isto ść. Zerw anie z ro z u m n o ś c ią w tw orzeniu praw a skutkuje p o m i­ nięciem praw dy o c z ło w ie k u i celu je g o ży cia. A ntropologiczne k o n ­ cepcje, n a gruncie k tó ry c h tw ierd z i się, że czło w iek je s t d o sk o n ałą, z a m k n ię tą m o n a d ą , a zatem nie potrzebuje w ychow ania — u n ie m o ż ­ liwiają faktyczny rozwój osoby ludzkiej. Po co rozwijać kogoś, kto je s t d o sk o n ały m ? Tym czasem najprostsze obserwacje ludzkiej natury o w o c u ją stwierdzeniem, że czło w iek ani nie je s t d o sk o n ały od samego

(3)

50 Katarzyna Stąpień

urodzenia, ani nie staje się nagle u k ształto w a n y w momencie przekro­ czenia progu d ojrzało ści. Przez całe życie realizuje sw ą w e w n ętrzn ą inklinację, k tó rą je s t sk ło n n o ść do rozw oju osobowego. Poznaje, po­ żąda wielu dóbr materialnych i duchowych, które go uzupełniają w byciu osobą — kształtuje swoje człowieczeństwo nieraz z wielkim wysiłkiem.

W klasycznej koncepcji w ychow ania p o d k re śla n o o w ą potencjał - ność czło w iek a ja k o obdarzonego zd o ln o ścią do poznawania dobra i wybierania go w działaniu. Za cel działania poczytywano zdobytą w trakcie tegoż działania doskonałość — nową zdolność, czy spraw­ ność. C złow iek —ja k o że d ziała n ie ku dobru je s t trudne — w swoim wysiłku wspomagany powinien być zespołem cnót sprawiedliwością, um iarkowaniem , m ęstw em , ro z tro p n o ś c ią oraz innym i pokrewnym i. Cnota j ako stałe usprawnienie w ład z duchowych — rozum u (aby mógł odczytywać prawdę) i woli (aby skłaniała ku prawdziwemu dobru) — u m o żliw ia trw a łe d ziałanie ku dobru, niezak łó co n e prze­ różnymi determinantami, czy to biologicznymi czy społecznymi.

Prawo m a rów nież swe w a żn e miejsce w systemie „b u d o w an ia" osoby. F orm ułując w sp o só b jednoznaczny system norm , p ow ołując szereg instytucji praw nych w sk a z y w a ć m a środki dla realizacji celu — dobra w sp ó ln eg o , k tó ry m je s t rozwój osobowy czło w ieka, a w ięc wzrost jego rozumności i wolności.

Tymczasem wydaje się, że w sp ółcześn ie — w życiu publicznym i pryw atnym — dom inuj ą zup ełn ie inne poglądy na praw o, bynajmniej nie przyznające prawu funkcji bycia narzędziem wychowywania czło w iek a do dobra. Dlaczego? Jakajest geneza ty ch po g ląd ó w ?

Pomoc dla poszukujących odpowiedzi stanowić m ogą rozważania wybitnego polskiego historyka Feliksa Konecznego. Refleksje nad prawem stan o w ią w a żn y element jeg o oryginalnej koncepcji cy w iliza­ c ji, a że zagadnienie cy w iliza cji warunkuje koncepcje prawa, należy w pierw p o św ięcić nieco uw agi samemu rozum ieniu cyw ilizacji i w ielorakim jej typom . W edle Konecznego k s z ta łt praw a płynie z cyw ilizacji, zatem za nieporozum ienia w dziedzinie praw a odpow ia­ da metoda cyw ilizacyjna.

(4)

Dobro osoby celem prawa? 51 1

Feliks Koneczny definiuje cyw ilizację ja k o m etodę ży cia zbiorowego, a więc sposób kształtow ania się życia społecznego1. W skład tak ro­ zumianej cyw ilizacji w c h o d z ą wszelkie przejawy życiajednostkow ego

1 społecznego, ja k sztuka, nauka, p olityka, filozofia etc. U p o rz ą d k o ­ wanie owej ro z m a ito śc i p rz ejaw ó w d ziała ln o śc i ludzkiej daje wedle Konecznego tzw. quincunx ludzkiego b y tow ania2. Są to cechy, w ła ­ ściwości bytu człowieczego, które pełnią zarazem funkcję kryterium wedle którego rozróżnia się cywilizacje. „Z ciała i duszy składa się człowiek, a wszystko, cokolw iekjest ludzkiego, musi posiadać fo rm ę i treść, stronę zewnętrzną i wewnętrzną. Pełnia życia wymaga obydwu, gdyż niedomaganie je d n e j z nich sprowadza wykolejenie całości. Istnieje pięć kategorii bytu człowieczego. Na stronę wewnętrzną, duchową składają się pojęcia dobra (moralności) i prawdy (przyrodzonej i nadprzyrodzonej). Na stronę cielesną, zewnętrzną, przypadają spraw y zdrow ia i dobrobytu; nadto istnieje p o m o st o d

zewnątrz do wewnątrz, pojęcie piękna, wspólne ciału i duszy. Jest quincunx człowieczy, obejm ujący wszelkie przejaw y bytu, wszelkie możliwości życia ludzkiego". Tych pięć kategorii wyczerpuje wedle Konecznego wszelkie objawy ży cia ludzkiego, czyli ca łą szeroko p o ­ ję tą działalność człowieka.

W człow ieku zatem ja k o bycie duchowo-cielesnym daje w y o d rę b ­ nić się p ła sz c z y z n y : ży c ia duchowego, gdzie dusza dysponuje w ła ­ dzami — rozumem i w olą, k tó ry ch przedmiotem w łaściw y m je s t prawda i dobro, ż y c ia cielesnego, k tó reg o zdrowie-trwanie u m o ż li­ wione je s t p ew n ą porcj ą dobrobytu.

Owe p ła sz c z y z n y w inny być rozwijane w sp ó łm iern ie i wedle jednej metody4, wówczas następuje rozwój życia osobowego. Jedynie cy w ili­ zacja łaciń sk a — wedle Konecznego — daje w arunki najlepszego rozwoju osobowego, czyli do ow ych kategorii quincunxa m a stosunek ' F. Koneczny, O wielości cywilizacji, Kraków 1996 WAM, s. 154-161; tenże, Prawa dziejowe, Komorów 1997 ANTYK, s. 320-340.

2 F. Koneczny, Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej, Komorów 1997 ANTYK s. 25.

3 F. Koneczny, O ła d w historii. Warszawa 1992, s. 12-13. 3 O ład w historii, s. 15.

(5)

52 Katarzyna Stąpień

(wpływ) właściwy umożliwiający harmonijny ich rozwój w człowieku. W łaśc iw y m a zatem stosunek za ró w n o do dobra (m oraln o ści) ja k i prawdy (przyrodzonej i nadprzyrodzonej), zdrow ia i dobrobytu co uw idacznia się w pięknie harmonijnie spajającym p o w y ż sz e kategorie. Przy czym wedle Konecznego cyw ilizacja ła c iń sk a charakteryzuje się tym , że przyznaje kategorii dobra moralnego prym at nad p o zostałym i kategoriam i quincunxa5.

2

Rozwój ży cia jednostkowego, osobowego um o żliw io ny je s t w c y w ili­ zacji łaciń sk iej, a to z uw agi na pewne elementy tej metody organizo­ w ania ży cia zbiorowego. Jednym z elem entów metody je s t prawo, przy czym stanowi ono wedle Konecznego niezw ykle d oniosły czynnik cywilizacyjny jako narzędzie porządkowania życia zbiorowego.

Prawo może wywierać na społeczność wpływ pozytywny lub ne­ gatywny, z uwagi na fakt odmienności cywilizacji. K ażda z cyw iliza­ cji m a bowiem odrębne p o jęcia etyczne i różne w ysnuw a z nich sys­ temy praw a6.

Czym zatem je st prawo? D efinicja — z uw agi na bogactwo zna­ czeniowe term inu — przysparza Konecznemu tru d n o śc i, terminem „prawo" zwykle objąć m ożna zarówno: możność czynienia czegoś, m ożno ść posiadania czeg o ś, sam system praw a stanowionego (pisanego) czy też praw o zwyczajowe (niepisane), a ta k ż e tzw . „ u s ta ­ wowe bezprawie". Ostatecznie Koneczny — stro n iąc od w ą sk ic h ujęć p o zy ty w izu jący ch — charakteryzuje prawo ja k o „sy stem n ak azó w i zakazów ustalający stosunki ludzkie"7.

5 Pełnia bytu w ym aga rozwoju obu działów, fizycznego i duchowego. Niedomaganie jed n ej z tych kategorii może się skończyć wykolejeniem całości.

Czy je d n a k wszystkie mają być jednakow o pełnopraw ne? B yt musi być zorganizowany, a gdzie organizacja, tam hierarchia. Dobru moralnemu należy się hegemonia życia. Innymi słowy: życie należy tak urządzić, iż by wszystkie kategorie bytu stosowały się do etyki. Pojęcia moralne nie mogą tłumić żadnej innej kategorii, lecz winny górować nad całym quincunxem. Państwo i prawo..., s. 25.

6 F. Koneczny, Państwo i prawo..., s. 240-242. Tamże..., s. 236.

(6)

Dobro osoby celem prawa? 53

3

Nakazy i zakazy prawne m o g ą m ieć dwojakie pochodzenie: „z etyki i z w ładzy" (są to dwa źródła praw a)8. W zw iązku z tym Koneczny w y o d rę b n ia praw o „ w y ło n io n e" i „ n a rz u c o n e ". Prawo zatem gene­ tycznie może powstać jako wyłonione drogą zwyczaju z etyki bądź z rozporządzenia w ładzy. Koneczny w yjaśnia to stwierdzenie, opisu­ ją c sposób k s z ta łto w a n ia się systemu praw zw yczajow ych opartego o p anujące w danej zb io ro w o ści p o jęcia etyczne. Dlatego chronolo­ gicznie wedle Konecznego praw o je st m ło d sze od ety k i, a w y łan iało się w ów czas gdy doszło do naruszenia norm etycznych panujących w danym zgromadzeniu. Z b io ro w o ść w ó w c z a s , ch cąc zapobiec na p rz y sz ło ść naruszeniom obyczaju, naruszeniom m o raln o ści u s ta la ła norm ę p ra w n ą (tzw . metoda aposterioryczna w tw orzeniu prawa). Z m o raln o ści w y łan iają ce się praw o w tejże etyce m a fundament dla swego o b o w ią z y w a n ia 9.

D rugi sposób pow staw ania praw a to praw o stanowione na mocy rozporządzenia władzy czyli przez ja k iś czynnik zewnętrzny, nieko­ niecznie w oparciu o panujące w tejże zbiorow ości pojęcia etyczne (tzw. metoda aprioryczna w stanowieniu praw a). M oc o b o w ią z y w a n ia czerpało w ów czas z przymusu prawnego, którym w ład za dyspono­ w ała. Takie praw o ze w z g lę d u na sp osó b jeg o powstawania nazyw a Koneczny prawem narzuconym w brew etyce danej społeczności. T a­ kie prawo łatw o stać się m ogło pozorem prawa, tzw. „legalnym

bez-5510

prawiem 8 Tamże, s. 237.

9 Słusznym może być tylko takie prawo, które wyłania się z wierzeń lub stosunków stron zainteresowanych i je s t zgodne z ich wolą z ich przekona­ niami, czyli innymi słowy: praw o współmierne z cywilizacją zainteresowanych. Zob. tamże. s. 13.

Trzeba raz wreszcie pow iedzieć wyraźnie, że uznajemy za praw o tylko to, co zgodne je s t ze słusznością, a „prawo " niesłuszne nie je s t prawem. Na ten dział ustawodaw stw a trzeba osobnego terminu. To wszystko co j e s t nikczem - nym podszyw aniem się p o d praw o, będzie (...) nazywane „blumizmem". Zob. tamże, s. 239.

(7)

54 Katarzyna Stępień

Jakie są skutki stosowania wspom nianych metod tw orzenia prawa? Koneczny dobitnie stwierdza: Tylko pra w o aposterioryczne ożywia życie; aprioryzm burzy j e p o d pozorem staw iania nowego. A prio- ryzm praw niczy określa bowiem nie stosunki rzeczywiste, j u ż istnie­ jące, lecz wyimaginowane, a więc nie stosunki, lecz pomysły według

których pragnęłoby się stosunki urządzić sztucznie, choćby terrorem. Instytucje poczęte z aprioryzm u w ym agają nieustannego sztucznego

oparcia, podpierania, w spom agania z zewnątrz, a p rzynoszą zazw y­ czaj skutki przeciw ne zam iarom i oczekiwaniom. Co innego teoria wywodząca się z obserwacji, a co innego doktryna, stanowiąca tylko wyimaginowany wynik logiki dedukcyjnej, gdy założenie nie uległo naw et spraw dzeniuл.

Ponadto, w sytuacji, gdy praw o m a swoje w oparcie w etyce, nie k ształtu je odrębnej norm y etycznej, ale jedynie sankcjonuje naruszenie n iek tó ry ch norm etycznych w yznaw anych przez d a n ą społeczność. N ie powstaje w ó w c z a s „d w o isto ść etyk" (m o ra ln o ść etyczna i m o raln o ść praw nicza), tragiczna wedle Konecznego dla każdej spo­ łe c z n o ś c i12. Jeśli zaś praw o pochodzi z nadania w ład z y , bez rozpo­ znania pojęć etycznych danej zb io ro w o ści dochodzi do opozycji m ię ­ dzy prawem a m o raln o ści (to, co „zgodne z praw em " nie oznacza „dobre moralnie"), a co więcej to, co prawo nakazuje godzić m oże w d o b ro 13. W ó w c z a s praw o doprowadza do zniszczenia systemu

po-Por. tamże, s. 31. Aprioryzm praw niczy je s t płodem metody medytacyjnej, w której myślenie ogranicza się do obmyślania własnych wymysłów będących zmyśleniem... Aprioryzm praw ny nie obejdzie się bez stosowania przemocy. Dlatego je s t niebezpiecznym i antyspołecznym, gdyż z konieczności ucieka się do gwałtów. Chcąc przeprowadzić prawo aprioryczne, trzeba wpierw wprowadzić na pew ien czas stan ex lex. Prawo aprioryczne wymaga często bezprawia, gdy tymczasem aposterioryczne wyłania się z potrzeb ludności. Por. tamże.

“ Ze zmianą pojęć etycznych musi nastąpić zmiana pojęć prawniczych. N igdy atoli przeciwnie, nigdy prawo nie pokieruje etyką. O ile prawo chce wytworzać etykę, pow staje stan bezetyczny anormalny i p o pew nym czasie acywilizacyjny. Zob. tamże, s. 13.

13 Uprawnienie sprzeczne z etyką jest wedle Konecznego bezprawiem. Sytuację taką określa „nikczemnością pozostającą w zgodzie z paragrafiarstwem".

(8)

Dobro osoby celem prawa? 55 ję ć etycznych p a n u ją c y c h w danej zb io ro w o ści; n iw elu jąc ró żn ice

między dobrem a złem, uniem ożliw ia człow iekow i-podm iotow i prawa rozpoznanie dobra, praw dy o dobru praw dziw ym , a tym samym ro z­ wój moralny.

Sam system praw ny nie za stą p i etyki: N ie da się nigdy p raw a przemienić w etykę. Etyka nie może być zawisłą od prawa, jakie obowiązuje gdzieś w danej chwili. Albo je s t prawa przodowniczką, albo całkiem dla pra w a nie istnieje™ . Konkurencyjne wobec siebie systemy norm p ro w a d z ą do stanu b ez ety czn o śc i, a ty m samym upad­ ku społeczności15.

4

Prawo wedle Feliksa Konecznego stanowi część metody organizow a­ nia ży cia zbiorowego. Ż ycie zbiorow e je s t prywatne-rodzinne (regulo­ wane prawem pryw atnym ) i publiczne (regulowane prawem p u b licz­ nym).

N a podstawie obserwacji ży cia sp o łecz eń stw Koneczny w y ró ż n ia siedem metod organizow ania ż y c ia z rzesz eń czyli siedem w ielkich cywilizacji (żydowska, bizantyńska, łacińska, turańska, arabska, bramińska i chińska). Zróżnicowanie cywilizacji pochodzi m.in. od odmiennego stosunku do praw a prywatnego (tzw. tró jp raw o : prawo familijne, m ajątkow e i spadkowe) i publicznego. Część cyw ilizacji wedle Konecznego tk w i jeszcze w ustroju rodow ym (tu ra ń sk a, ch iń ­ ska, b ra m iń sk a i arabska), inne b ą d ź w y łąc zn ie sto su ją praw o p ry ­ watne nawet w życiu publicznym (m onizm praw a prywatnego), bądź w y łączn ie praw o publiczne nawet do regulow ania ży cia ro d zin ­ nego (monizm praw a publicznego o g ra n ic zają cy dziedzinę praw a pryw atn eg o )16.

" Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej, s. 22.

15 Chcąc pogodzić jakim ś kompromisem sprzeczne poglądy na dobro i zło dochodzi się do wniosku, że nie ma dobra ani zła. Zob. tamże, s. 242.

16 Zob. Prawo pryw atne i publiczne, w: Państwo i prawo..., s. 36-55; Cechy siedmiu cywilizacji, w: O ład w moralności, 35-39; O wielości cywilizacji, s. 95-132, 288-300; Etyka a prawo, w: Rozwój moralności, Komorów 1997, s. 200-237; Por. także: M. A. Krąpiec, O ludzką politykę, Katowice 1995,

(9)

56 Katarzyna Stąpień

Jedynie — wedle Konecznego — cyw ilizacja ła c iń s k a dysponuje dualizm em praw a publicznego i praw a prywatnego, k tó ry u m o żliw ia em an cy p ację rodziny monogamicznej oraz au to n o m ię sp o łecz eń stw a wobec p ań stw a. Jedynie na gruncie cyw ilizacji łacińskiej praw o w y ra ­ sta z moralności i tylko w tej cywilizacji prawo publiczne opierać się m a na etyce. Jako takie ustalane je st aposteriorycznie, czy li w oparciu o rozpoznany w rz e c z y w isto śc i obiektyw ny p o rz ą d e k rzeczy.

W Europie w y stę p u ją obok cyw ilizacji łacińskiej trzy inne metody organizowania ży c ia zbiorow ego, m ianowicie cyw ilizacja b iz a n ty ń ­ ska, ży d o w sk a i tu ra ń sk a . T ak ie ż samo zró żn ico w a n ie metod organi­ zow ania ży c ia sp o łeczn eg o w y stęp u je wedle Konecznego w Polsce. Obecnością czterech różnych cywilizacji w jednym organizmie pań ­ stw ow ym tłu m a czy Koneczny zam ęt w e w szelkich sferach życia, a tak że w dziedzinie praw a, gdzie praw o — element p o rz ąd k u jący w ielo ść sto su n k ó w -re lacji sp o łecz n y ch — nie posiada cech ściśle określonej cyw ilizacji, ale z jednej bierze cel, rację swego istnienia, z innej środki realizacji celu, a jeszcze wedle innej prow adzi n am y sł nad prawem.

5

Tymczasem społeczność p o rząd k o w an a wedle metody cyw ilizacji łaciń­ skiej nie m oże ulegać organizowaniu wedle innych metod, poniew aż, ja k głosi Koneczny formułując naczelne prawa historii: a) nie m o żn a być cywilizowanym rów nocześnie na dwa sposoby, b) cywilizacje stykające się ze sobą, dopóki są żywotne, muszą ze sobą walczyć, c) jeżeli dwie cywilizacje są uprawnione, zw ycięża zawsze n iż s z a 17.

Ponadto wedle Konecznego k u ltu r ę czynu, t j . s ta lą z d o ln o ś ć do czynów rozumnych dać może tylko organizm kształtowany w cy w ili­ zacji łaciń sk iej, nie zaś m echanizm charakterystyczny dla p o z o stały c h cyw ilizacji. Chodzi o to co stanowi sam szczyt rozw oju człow ieczeń­ stwa: o kulturą czynu. J e st to zdatność ustalona do czynów

dodat-s. 263-322; J. Kossecki, Podstaw y nauki p orów naw czej o cywilizacjach, Kielce 1996, s. 80-97.

(10)

Dobro osoby celem prawa? 57

nich, je s t to ciągłość czynów pozytywnych™. Zatem, je ś li zrzeszenie organizowane wedle metody łacińskiej przejmie się modelem c y w ili­ zacyjnie obcym , na gruncie k tó reg o inne p a n u ją systemy etyczne i prawne (np. praw o publiczne nie opiera się na etyce, albo w ogóle nie istnieje dualizm praw a), doprow adzi się do chaosu i zniszczenia19.

R o z w a ż a n ia Feliksa Konecznego nad praw em d o p ro w a d z a ją do stwierdzenia, że funkcją prawa w cyw ilizacji łacińskiej — jak o sk ła­ dającego się na m etodę organizowania ży cia zbiorowego: publicznego i prywatnego — je s t trw ale u p o rz ą d k o w a n ie ży c ia sp ołeczn ego oraz indywidualnego. Prawo je s t n arzęd z ie m w sp o m ag a ją cy m tzw. wy­ kształcenie etyczne2 i u m o żliw iający m tzw . kulturą ducha — zdat- ność ustaloną do czynów moralnych i rozumnych2\ Do osiągnięcia tego celu dochodzi, gdy praw o ja k o element cy w ilizacji łacińskiej powstaje w e w ła śc iw y dla tej cy w ilizacji sp o só b , m ianow icie w opar­ ciu o „pojęcia etyczne" danej z b io ro w o śc i, czyli je s t w yłonione z etyki m etodą aposteriory czną. Koniecznym jest dualizm prawny i ogarnięcie obu dziedzin prawa m oralnością. W ów czas prawo do­ prowadza do harmonijnego rozw oju quincunxa: czyli dobra, prawdy, zdrowia, dobrobytu i p ięk n a, a ty m samym daje k u ltu rę czynu — stałą zdolność do cz y n ó w rozum nych, a wreszcie uczy odpow iedzial­ ności, której brak wedle Konecznego doprowadza do „najgroź­ niejszego z nieszczęść publicznych: do bezkarności zla" .

Por. Państwo i prawo..., s. 62.

" Mieszanka cywilizacyjna pociąga za sobą chwiejność etyki, która chwieje się p rzy wszystkim na tyle stron, ile cywilizacji zmieszano, przynajm niej tedy na

dwie strony. Ludzie nie wiedzą co należy uważać za złe, a to stanowi najgorszą chorobę, skir życia choćby prywatnego, a cóż dopiero publicznego. Zob. tamże, s. 17.

20 Pod nazwą „wykształcenie etyczne" rozumie Koneczny zdolność rozróżnia­ nia dobra i zla, umiejętność wyboru dobra, a tym samym rozwój moralny. Por. Wykształcenie etyczne, w: Rozwój moralności, s. 66-91.

21 Zob. F. Koneczny, Rozwój moralności, s. 372-388.

22 Wedle Konecznego m oralność nie j e s t stała, niewzruszona, odwiecznie jednakowa, nie posiadająca rozwoju i bynajmniej nie potrzebująca go...

(11)

58 Katarzyna Stępień

Z a zam ęt w dziedzinie p raw a polskiego o d p o w ia d a ją wedle K o ­ necznego p ró b y syntez cy w iliza cji łacińskiej z innym i cyw ilizacjam i, z w ła sz c z a bizan ty j sk ą i ży d o w sk ą. Cel praw a b ędzie realizow any gdy b ędzie ono stanowione wedle jednej metody cyw ilizacyjnej, w p rzy ­ padku polskim, wedle cyw ilizacji łacińskiej.

Wszelkie działanie człowieka... winno mieć na celu, żeby powięk­ szać sumę dobra, a pomniejszać ilość zla; torować ścieżki dobru, a utrudniać drogę zlu. Celem p ra w a j e s t rów nież służba dobru — przypom ina Koneczny fo rm u łu jąc zadanie dla praw nika i ustawodaw­ cy: — P raw nik musi tedy zdecydow ać się, do ja k ie j należy cyw iliza­ cji. K ażda cywilizacja stanowi odrębny św iat moralny, a praw odaw ­ stwo musi należeć do któregoś z nich i nie może być amoralnym 23. W pogłębionej refleksji nad prawem w św ietle celu praw a i przynależności cywilizacyjnej (konieczność uprawiania filozofii praw a) w idzi Koneczny jeden ze sp oso bó w ochrony cy w iliza cji ła c iń ­ skiej z jej donio słym i, ro zw ijający m i m oralnie cz ło w iek a, rozstrzy­ gnięciami.

W moralności trzeba się kształcić. Rozwój moralności polega na powiększeniu odpowiedzialności. Zob. O ład w moralności, s. 60.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Reminiscencje przytoczone są próbkam i miłosnego stylu Słowackiego; istnienie ich dowodzi, że i w tej dziedzinie Goffred zaważył na tw ór­ czości naszego

Wśród pacjentów z rozpoznaniami zespołów schizofrenicznych więcej nie- prawidłowości występuje u chorych kobiet niż u mężczyzn... Zapisy EEG chorych nieleczonych

Rozwój architektury nadwiślańskiej w tym okresie bezpośrednio odzwierciedlał zmiany polityczno-gospo- darcze, których efektem było między innymi uwłasz- czenie.

Jesteśmy Polką i Polakiem Dziewczynką fajną i chłopakiem Kochamy Polskę z całych sił. Chcemy byś również kochał ją i ty i ty Ciuchcia na

Jesteśmy Polką i Polakiem Dziewczynką fajną i chłopakiem Kochamy Polskę z całych sił?. Chcemy byś również kochał ją i ty i ty Ciuchcia na

A jest On obecny przez swą istotę (per essentiam) i przez pragnienie; pożądamy Go już przez to pragnienie, gdyż ono suponuje Jego obecność. Ciemności jeszcze

na nadejście tego najwyższego Daru, jaki Bóg posłał na świat (J 3, 16), słuszne jest myślenie, że sam Bóg przygotowywał, bardzo oryginalnymi sposobami, myśli i

Bardzo przyjazny jest także sposób komunika- cji z czytelnikiem w narracji pierwszoosobowej, przez którą Autorka ujawnia nie tylko swój tok myślenia, ale i kulisy swojej