• Nie Znaleziono Wyników

View of Przemysław Czarnek, Wolność gospodarcza – pierwszy filar społecznej gospodarki rynkowej, Lublin: Wydawnictwo Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II 2014, ss. 304, ISBN 978-83-7702-915-2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Przemysław Czarnek, Wolność gospodarcza – pierwszy filar społecznej gospodarki rynkowej, Lublin: Wydawnictwo Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II 2014, ss. 304, ISBN 978-83-7702-915-2"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

ROCZNIKI NAUK PRAWNYCH Tom XXV, numer 2 – 2015

Przemysław CZARNEK, Wolno

Ğü gospodarcza – pierwszy filar społecznej gospodarki

rynkowej, Lublin: Wydawnictwo Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II

2014, ss. 304, ISBN: 978-83-7702-915-2.

Recenzowana monografia Przemysława Czarnka, stanowiąca rozprawĊ habilitacyjną, jest zwieĔczeniem dotychczasowych zainteresowaĔ i badaĔ naukowych Autora, skupio-nych w obszarze konstytucyjskupio-nych zasad ustroju Polski, w połączeniu (a raczej konfronta-cji) dwu istotnych, tytułowych wartoĞci: wolnoĞci gospodarczej oraz społecznej gospo-darki rynkowej [dalej cyt.: SGR]. Podobnie do innych publikacji Autora, równieĪ ta jest napisana kompetentnie, z uwzglĊdnieniem zagadnieĔ dyskusyjnych i problematycznych, rozwiązywanych samodzielnie z pełnym poszanowaniem i wykorzystaniem dorobku doktryny i judykatury, przy czym doĞü czĊsto zaznacza on swój własny pogląd, tak w od-niesieniu do zjawisk społecznych, jak unormowaĔ prawnych i orzeczeĔ, czy wypowiedzi konkretnych osób. NiezaleĪnie jednak, czy z tonem aprobaty, czy polemicznie, zawsze czyni to z duĪą kulturą słowa oraz szacunkiem do pro- i antagonistów. Walorem pracy jest wyjĞcie poza warstwĊ ĞciĞle dogmatyczną prawa obowiązującego i uwzglĊdnienie kontek-stu historycznego, społeczno-ekonomicznego oraz aksjologicznego badanych zjawisk i in-stytucji, z zachowaniem potoczystego jĊzyka, niekiedy w stylu publicystycznym (Autor lubuje siĊ w radykalnych pointach, paradoksach i metaforach, chĊtnie wyszukiwanych w cudzych wypowiedziach) i „przegadanym”, co jednak nie ujmuje komunikatywnoĞci, ani nie deprecjonuje waloru naukowego.

KsiąĪka ma logiczną i przejrzystą strukturĊ: najpierw zaprezentowano koncepcjĊ eko-nomiczną społecznej gospodarki rynkowej w wersji niemieckiego ordoliberalizmu i prak-tyki Soziale Marktwirtschaft oraz polskiej doktryny ekonomicznej i prawnej, nastĊpnie jej recepcjĊ do polskiego porządku prawnego, ze szczegółową analizą trzech filarów SGR. W centrum rozprawy analizowana jest konstytucyjna wolnoĞü gospodarcza w ujĊciu historycznym, ustrojowym i podmiotowym, a nawet w kontekĞcie członkostwa Polski w Unii Europejskiej, nastĊpnie konstytucyjne gwarancje wolnoĞci gospodarczej, a w ostatnim, piątym rozdziale, jej ograniczenia. NiezaleĪnie od czĊĞciowych podsumo-waĔ, wieĔczących kaĪdy rozdział, w finale ksiąĪki sformułowano konkluzje, z pewnymi, doĞü „nieĞmiałymi” postulatami de lege lata i de lege ferenda.

JuĪ sam tytuł ksiąĪki jest nieco „prowokacyjny”; Konstytucja RP z dnia 2 kwietnia 1997 r. nie zna bowiem pojĊcia „filar”, które jest raczej „wynalazkiem” doktryny i judy-katury (kojarzącym siĊ z poniechaną strukturą filarową Wspólnot Europejskich), za to doĞü konsekwentnie posługuje siĊ szerszym, niĪ Autor, wyraĪeniem „wolnoĞü działalno-Ğci gospodarczej” (art. 20, art. 22 i art. 233 ust. 3), traktuje aspektowo o specyficznych

(2)

gułach prowadzenia tej działalnoĞci w kontekĞcie samorządów zawodowych (art. 17 ust. 2) oraz formułuje adresowany do parlamentarzystów zakaz prowadzenia działalnoĞci go-spodarczej z osiąganiem korzyĞci z majątku Skarbu PaĔstwa lub samorządu terytorialnego (art. 107 ust. 1). Nota bene, konstytucyjne i ustawowe ograniczenia działalnoĞci gospodar-czej osób pełniących funkcje publiczne pozostały poza nawiasem zainteresowania Autora, a niesłusznie. W kaĪdym razie, tytułowa „wolnoĞü gospodarcza” to w Ğwietle monografii jakaĞ meta- albo mega-wolnoĞü, w kontekĞcie której Autor kwestionuje „komplemen-tarny” charakter trzech konstytucyjnych filarów SGR, uznając jeszcze drugi, czyli wła-snoĞü prywatną za równorzĊdny choü uzupełniający, ale zdecydowanie odmawiając analo-gicznej pozycji ostatniemu, czyli solidarnoĞci, dialogowi i współpracy partnerów spo-łecznych. W rzeczywistoĞci jednak pojĊcie „komplementarnoĞci” bynajmniej nie dotyczy – jak uwaĪa Autor – równorzĊdnoĞci, ale właĞnie uzupełnienia, czy dopełnienia (od łaciĔ-skiego complementum), a zatem deprecjonujące potraktowanie trzeciego filaru SGR pole-ga na nieporozumieniu. Z jednej strony, odpowiedzialnoĞü za decyzje biznesowe podmio-tu gospodarczego i decyzje właĞcicielskie stanowi własny problem tych podmiotów i nie moĪe byü przerzucana na pozostałych partnerów społecznych, a zarazem, z tego samego powodu moĪna uzasadniaü ograniczony wpływ procesu dialogu i współpracy na obszar wolnoĞci działalnoĞci gospodarczej i własnoĞci prywatnej.

Choü wywody ksiąĪki są w lwiej czĊĞci merytorycznie bezbłĊdne, to jednak zawiera ona równieĪ momenty słabsze, nieco pobieĪnie przedstawione, niekiedy kontrowersyjne bądĨ prowokujące do dyskusji, co przecieĪ oznacza takĪe walor rozprawy naukowej, intrygującej i zachĊcającej do refleksji oraz dialogu. WątpliwoĞci recenzenta, w ramach swobody debaty naukowej, mają róĪny przedmiot i rangĊ, od prostych uwag polemicz-nych, po zastrzeĪenia i otwartą róĪnicĊ zdaĔ, co dotyczy zagadnieĔ o niejednakowej do-niosłoĞci, a przy tym – naleĪy podkreĞliü – bynajmniej nie dezawuuje ogólnej wartoĞci i pozytywnej oceny całej rozprawy. Owe zastrzeĪenia dotyczą, po pierwsze, zakresu roz-waĪaĔ, zawierających nadmiernie rozbudowaną warstwĊ historyczną i ekonomiczną, a niekiedy nawet sprawozdawczo-publicystyczną. Co waĪniejsze, nieuzasadnione jest absolutyzowanie przez Autora wolnoĞci gospodarczej, z przesadnym akcentowaniem dąĪenia do zysku jako motoru przedsiĊbiorczoĞci jednostki ludzkiej, mającego rzekomo stanowiü istotĊ odnoĞnej wolnoĞci podlegającej ochronie, ze zbyt małym odniesieniem do społecznej odpowiedzialnoĞci biznesu oraz z całkowitym pominiĊciem faktu, Īe i inne ro-dzaje aktywnoĞci człowieka, przede wszystkim praca, stanowią ogromną wartoĞü kulturo-wą i cywilizacyjną, takĪe w zakresie rozwoju społeczno-gospodarczego. Warto wskazaü, Īe wtłoczenie niektórych profesji w ramy reĪimu działalnoĞci gospodarczej (np. Ğwiad-czeĔ zdrowotnych czy usług prawnych) jest doĞü dyskusyjne i przekreĞla oparcie tych wolnych niegdyĞ zawodów na konstrukcji i etosie specjalnego powołania profesjonalnego, w to miejsce narzucając standard (bo nie etos) kapitalistyczny. Szkoda teĪ, Īe obszerna rozprawa pomija problematykĊ zjawiska, które moĪna umownie okreĞliü jako zagroĪenie „softkolonizacji”, a które powinno wpływaü na przewartoĞciowanie tradycyjnego przekonania liberałów bądĨ ordoliberałów o minimum obecnoĞci paĔstwa (takĪe w wy-miarze cywilistycznym) w gospodarce, z koniecznym zniuansowaniem dualnej roli: w

(3)

ra-mach imperium – stanowienie i egzekwowanie prawa, redystrybucja czĊĞci dochodów, realizacja ĞwiadczeĔ społecznych, oraz dominium – paĔstwo jako właĞciciel, podmiot go-spodarczy i pracodawca. Wreszcie, Autor pozostawał pod aĪ nadto widocznym „urokiem” poglądów nie tylko prawników, ale teĪ ekonomistów (historycznych i współczesnych), a nawet polityków (byłych ministrów finansów), co łączy siĊ z techniką nadmiernie obszernych, niekiedy wrĊcz ogromnych przytoczeĔ i dosłownych cytatów, przy rezygna-cji z techniki syntetyzowania na rzecz erudycyjnego amalgamatu.

WstĊp ksiąĪki otwiera waĪkie, choü z pozycji prawnika – czysto retoryczne pytanie, o przyczyny ostatniego, globalnego kryzysu gospodarczego, aczkolwiek Autor uwaĪa, Īe został on wygenerowany niewątpliwie nazbyt duĪą liczbą zadaĔ realizowanych przez paĔstwo, w stosunku do efektów funkcjonowania wolnego rynku. Nieznane pozostają Ĩródła tej diagnozy, czy jest ona oparta na jakichĞ konkretnych, profesjonalnych ustale-niach, czy tylko na krytyce politycznej okreĞlonych osób, bądĨ na wiedzy potocznej, albo intuicji i poglądach samego Autora? Trudno przy tym podzieliü niezachwiane przekonanie Autora, Īe jedyny lek, wprost panaceum na problemy i zagroĪenia ekonomiczne, w tym kryzysy gospodarcze, stanowi koncepcja Soziale Marktwirtschaft. MoĪna z góry uznaü, Īe nie stanowi ona uniwersalnego projektu, moĪliwego do realizacji w kaĪdych warunkach ustrojowych, społecznych i historycznych, bez wzglĊdu na indywidualne, specyficzne uwarunkowania poszczególnych paĔstw, czy zjawiska globalne, związane choüby z kon-fliktami zbrojnymi, kryzysami politycznymi i rewoltami ustrojowymi, albo przeciwnie, z pokojową, daleko posuniĊtą integracją gospodarczą Europy, o znamionach centralnego planowania (sic!) w sferze gospodarczej. CzyĪ bowiem moĪna wymagaü, a choüby tylko racjonalnie oczekiwaü, by dzisiejszy wspólny, skomplikowany rynek europejski, stał siĊ wierny powojennemu, niemieckiemu „ideałowi”, w sytuacji, gdy Īadna z gospodarek 28 paĔstw unijnych, w tym obecnej niemieckiej, nie jest jego „ortodoksyjnym” wciele-niem?

Podobne pytanie nasuwa siĊ po lekturze pierwszego rozdziału ksiąĪki: dlaczego, skoro

Soziale Marktwirtschaft w wydaniu ordoliberalnym, zdaniem Autora stanowiła tak

dosko-nałą koncepcjĊ i projekt społeczno-ekonomiczny, były one realizowane w swej kolebce jedynie przez 18 lat, w okresie 1948-1966? Dlaczego Niemcy odeszli w praktyce od tej koncepcji, czyĪby utracili swój pragmatyzm i swoje przysłowiowe przywiązanie do po-rządku? Wszak nie chodziło tu o koszty o ponad dwie dekady póĨniejszego (1989-1990) zjednoczenia dwóch paĔstw niemieckich, a zatem o co? MoĪe jednak, podobnie jak XIX-wieczny kapitalizm manchesterski, ordoliberalizm stał siĊ tylko pewnym etapem rozwojo-wym myĞli i praktyki ekonomicznej oraz gospodarczej? A moĪe Īadna „czysta” koncep-cja rynkowa (kapitalistyczna), nawet z niemiecką dokładnoĞcią wypracowana i uzasad-niona, nie jest moĪliwa do realizacji na dłuĪszą metĊ, w konsekwencji zatem kult wolno-Ğci gospodarczej i własnowolno-Ğci prywatnej z wyłącznie rynkową alokacją kapitału (zasobów) musi w jakimĞ stopniu ustąpiü miejsca pragmatycznemu uwzglĊdnieniu koniecznoĞci ich normowania przez paĔstwowe przepisy prawne, a nawet faktu, iĪ współczesne paĔstwo ma nie tylko wykonywaü zadania w sferze społecznej, ale bywa teĪ właĞcicielem i dyspo-nentem majątku produkcyjnego oraz powaĪnym „graczem” rynkowym? Wreszcie, moĪe

(4)

znaczenie ma i to, z jakiego pułapu startuje dana gospodarka rynkowa, przez co zachodziü muszą zasadnicze róĪnice w adaptacji koncepcji ekonomicznych, gdy mówimy o parowie-kowej, ewolucyjnej kontynuacji, albo odnosimy siĊ – jak w przypadku Polski oraz innych paĔstw post-socjalistycznych okresu transformacji – do procesu radykalnych i wzglĊdnie szybkich przeobraĪeĔ, a przy tym szalenie trudnych do przeprowadzenia na wszystkich płaszczyznach: politycznej, prawnej, ekonomicznej, społecznej, a nawet psychologicznej.

Dodajmy, Īe marzeniem chyba kaĪdego prawnika-akademika i przedmiotem jego „zazdroĞci” w odniesieniu do prawników-praktyków jest to, by móc wpływaü na rzeczy-wistoĞü prawną, tak w sferze stanowienia, jak stosowania prawa. Autor monografii idzie znacznie dalej: chciałby przyczyniü siĊ do opanowania i prewencyjnego oddziaływania na zjawiska ekonomiczne. Gdyby ten zamiar powiódł siĊ, owocując usuniĊciem przyczyn kryzysów ekonomicznych i gospodarczych, choüby tylko na gruncie rodzimym, czy euro-pejskim, P. Czarnek z pewnoĞcią zasługiwałby na NagrodĊ Nobla i to w wielu katego-riach: pokojową, w dziedzinie ekonomii oraz – konieczną wówczas do ustanowienia – w dziedzinie prawa! JuĪ we wstĊpie ksiąĪki widoczne jest wołanie Autora o pochwalaną przezeĔ sytuacjĊ gospodarczą, prowadzącą do powszechnego dobrobytu, rodzaj manifestu polityczno-ekonomicznego i filozoficzno-społecznego, tyleĪ szlachetnego, co wcale nie-nowego i od wieków nieziszczalnego, raczej teĪ nie eksplorowanego w ramach nauk prawnych. Wypadałoby zadaü pytanie: czy gdziekolwiek w dzisiejszym Ğwiecie jest reali-zowany ów ideał gospodarczy, przynoszący rajskie owoce Wohlstand für Alle, skoro po-niechano go nawet w miejscu narodzin?

Sedno twierdzeĔ (tez) naukowych monografii sprowadza siĊ do nastĊpującej triady: 1) wolnoĞü gospodarcza stanowi najwaĪniejszy filar społecznej gospodarki rynkowej, uzupełniany przez własnoĞü prywatną, zaĞ trzeci filar ma drugorzĊdne znaczenie i nie jest „komplementarny”; 2) wolnoĞü ta nie podlega wiĊkszym, a identycznym ograniczeniom, jak wszystkie konstytucyjne wolnoĞci i prawa; 3) art. 22 Konstytucji jest wadliwy, gdyĪ deprecjonuje wartoĞü wolnoĞci gospodarczej, a nawet jest zbĊdny, jako Īe wystarcza norma art. 31 ust. 3 Konstytucji.

Przeciwko pierwszej tezie przemawia fakt, Īe prowadzenie działalnoĞci gospodarczej z reguły łączy siĊ integralnie z problematyką własnoĞci i rzeczowym substratem, czyli przedmiotem własnoĞci i innych praw majątkowych. Prowadzenie tej działalnoĞci całko-wicie bez rzeczowego zaplecza jest zapewne moĪliwe, choü rzadkie (np. tzw. samozatrud-nienie przedsiĊbiorców, a właĞciwie fikcja braku zatrudnienia pracowniczego, pod pozo-rem prowadzenia działalnoĞci gospodarczej dla podmiotu, niechcącego zatrudniaü pra-cowników z uwagi na tego wysokie koszty), znacznie czĊĞciej wystĊpuje wykorzystanie do działalnoĞci gospodarczej cudzego mienia, niebĊdącego własnoĞcią danego przedsiĊ-biorcy (najem, dzierĪawa, leasing, przewłaszczenie na zabezpieczenie, etc.). Jednak i wówczas składniki danego przedsiĊbiorstwa stanowią czyjąĞ własnoĞü, najczĊĞciej pry-watną i muszą korzystaü z odpowiedniej ochrony prawnej, tak w interesie właĞciciela, jak i przedsiĊbiorcy, bĊdącego posiadaczem zaleĪnym. JeĞli do tego dodaü, Īe samo udostĊp-nienie mienia przez właĞciciela danemu przedsiĊbiorcy z reguły nastĊpuje równieĪ w ra-mach działalnoĞci gospodarczej właĞciciela – koło siĊ zamyka. BĊdący celem działalnoĞci

(5)

gospodarczej profit, osiągany zysk, czy to w postaci rzeczowej, czy pieniĊĪnej – to prze-cieĪ równieĪ przedmiot własnoĞci prywatnej. I nie ma wcale znaczenia, czy nastĊpnie zo-stanie on zainwestowany, czy skonsumowany, czy moĪe obrócony na cele charytatywne; pierwotnie przypadł podmiotowi wolnoĞci działalnoĞci gospodarczej jako nic innego, tylko jego własnoĞü. Dlatego nie ma sensu dociekaü, co w historii człowieczej było chro-nologicznie pierwsze i pozostaje pierwszorzĊdne obecnie: przedmiot własnoĞci czy dzia-łalnoĞü gospodarcza, własnoĞü narzĊdzia czy jego uĪycie, bezspornie bowiem dziadzia-łalnoĞü gospodarcza kreuje własnoĞü, a własnoĞü warunkuje, umoĪliwia tĊ działalnoĞü. Słowem, wolnoĞü działalnoĞci gospodarczej jest integralnie, instrumentalnie i równorzĊdnie powią-zana z własnoĞcią prywatną, a prawo i prawnicy nie powinni ich hierarchizowaü, jeĞli nie chcą spotkaü siĊ z zarzutem arbitralnoĞci, bądĨ braku realizmu…

Pozostałe dwie tezy rozprawy w istocie z siebie wynikają; jeĞli bowiem rzeczywiĞcie wolnoĞü gospodarcza podlega identycznym ograniczeniom, jak pozostałe prawa podmio-towe, na zasadzie art. 31 ust. 3 Konstytucji, to art. 22 stanowi zwyczajne superfluum. I to właĞnie twierdzenie jest najbardziej doniosłe w otwarciu oraz godne wnikliwej uwagi w toku lektury całej ksiąĪki, jako przesądzające pozytywnie o jej ogólnej wartoĞci. Z peł-ną aprobatą wypada teĪ podzieliü przekonanie Autora, iĪ w rozwaĪaniach prawniczych naleĪy uwzglĊdniaü kontekst społeczny, w tym ekonomiczny, a to zdecydowanie wyróĪ-nia jego ksiąĪkĊ na tle innych publikacji na zbliĪone tematy, aczkolwiek o jej wartoĞci przesądza jednak warstwa jurydyczna.

W lapidarnym podsumowaniu pierwszego rozdziału Autor podkreĞla aspekt pozy-tywny wolnoĞci działalnoĞci gospodarczej, wolnoĞci-do (nie tylko od, tj. od moĪliwie wszystkich barier), to zaĞ wiąĪe siĊ z odpowiedzialnoĞcią za decyzje gospodarcze oraz takimi wartoĞciami egzystencjalnymi, jak miłoĞü bliĨniego, godnoĞü człowieka, poczucie obowiązku. JeĞli czytelnik pomyĞlałby, Īe oto Autor przechodzi na stanowisko kapitali-zmu, by tak powiedzieü: z „ludzką twarzą” – byłby w błĊdzie. Nieco niĪej bowiem pryn-cypialnie odrzuca on supozycjĊ, iĪby paĔstwo społecznej gospodarki rynkowej miało byü paĔstwem socjalnym, opiekuĔczym: „przeciwnie, SGR to gospodarka rynkowa, w ramach której wolnoĞü gospodarcza jest uzupełniana, a nie wyprzedzana przez pomoc społeczną. W przeciwnym razie demokracja wystawia i bĊdzie wystawiaü zbyt duĪe rachunki przy-szłym pokoleniom, a to właĞnie prowadzi do kryzysów gospodarczych”. I chociaĪ jest oczywistą koniecznoĞcią podejmowanie przez paĔstwo interwencji w Īyciu społecznym i gospodarczym, to mogą one nastĊpowaü jedynie w granicach wyznaczonych przez zasa-dĊ pomocniczoĞci i nie mogą przeobraĪaü go w welfare state (s. 68). Faktycznie, problem relacji wolnoĞci gospodarczej i pomocy społecznej, nawet na gruncie regulacji konstytu-cyjnej, jest na tyle doniosły, Īe mógłby z powodzeniem zostaü objĊty celami i tezami ba-dawczymi rozprawy.

W rozdziale II Autor przenosi rozwaĪania na polski grunt, zdawkowo zaznaczając sprzeniewierzenie siĊ niemieckiej praktyki ordoliberalnemu ideałowi, poprzez „przesocja-lizowanie” gospodarki i stawia pytanie: czy w Polsce na pewno przyjĊto społeczną gospo-darkĊ rynkową w jej ordoliberalnym, pierwotnym ujĊciu, czy teĪ koncepcjĊ zmodyfiko-waną? To pytanie jest retoryczne, bez Īadnego ryzyka błĊdu naleĪało przyjąü tĊ drugą

(6)

hi-potezĊ. Po krótkiej prezentacji zmian ustroju gospodarczego w latach 1988-1989, P. Czarnek przechodzi do koncepcji SGR na gruncie Konstytucji z 1997 r. Najpierw ogólnie charakteryzuje ustrój społeczno-gospodarczy, poczynając od debaty w Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego. Autor kategorycznie stwierdza, iĪ dokonano „ukonstytuowania rynku”, który jest jednym z zakresów Īycia społecznego, juĪ nie prze-strzenią pozaprawną, ale jednym z centralnych problemów Konstytucji RP. OczywiĞcie, to nie Konstytucja z 1997 r. dokonała „ukonstytuowania rynku”, bo rynek nie jest wy-nalazkiem konstytucyjnym, ani naszej, ani cudzej ustawy zasadniczej i istniał on w Polsce juĪ wczeĞniej. Natomiast bardzo ciekawie w ksiąĪce zrekonstruowano filary SGR w ujĊ-ciu art. 20 Konstytucji RP. Po „delikatnej” polemice z dominującym stanowiskiem dok-tryny i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, iĪ art. 20 Konstytucji jest regulacją kompleksową, a wystĊpujące w tej dyrektywie wartoĞci są wobec siebie komplementarne, Autor nieco zmodyfikował swe stanowisko, dezaprobując obecnie „całkowicie komple-mentarne” traktowanie filarów SGR, co jednakĪe nie zmienia faktu, iĪ ciągle niewłaĞciwie rozumie on znaczenie pojĊcia komplementarnoĞci. Co waĪniejsze, zauwaĪa juĪ i podkre-Ğla, Īe istnieje „niezaprzeczalne i bezpoĞrednie” powiązanie wolnoĞci gospodarczej i wła-snoĞci prywatnej, polegające na tym, Īe tylko własnoĞü prywatna „umoĪliwia faktyczne skorzystanie z atrybutów (i dobrodziejstwa) wolnoĞci gospodarowania. Z kolei ukierunko-wane na zysk ukształtowanie stosunków majątkowych jest treĞcią kaĪdej działalnoĞci go-spodarczej”, a istotą wolnoĞci gospodarczej jest takĪe ochrona własnoĞci, bez czego, kon-kluduje: „wolnoĞü gospodarcza byłaby prawem pozbawionym treĞci prawnej”. Ostatecz-nie zatem dochodzi do wniosku, Īe wolnoĞü działalnoĞci gospodarczej i własnoĞü pry-watna stanowią jeden spójny filar społecznej gospodarki rynkowej” (s. 93-94). Brawo! Gdyby Autor wczeĞniej „wpadł” na to i odkrył takie właĞnie relacje pomiĊdzy wolnoĞcią gospodarczą i własnoĞcią prywatną juĪ przy formułowaniu tez rozprawy – zaoszczĊdziłby recenzentowi koniecznoĞci pisania (a sobie czytania) cierpkich uwag w odnoĞnej czĊĞci, dotyczącej tez.

W analizie trzeciego filaru, który stanowią solidarnoĞü, dialog i współpraca partnerów społecznych, najwiĊcej miejsca poĞwiĊca zasadzie solidarnoĞci, a te przyzwoite wywody uzupełniają ustalenia historyczne i współczesne regulacje ustawowe. Podzielam konkluzjĊ Autora, iĪ formuła ta wyraĪa przede wszystkim koncepcjĊ równowagi interesów uczestni-ków rynku i zarazem poszanowania ich autonomii, tworząc konstytucyjną gwarancjĊ negocjacyjnego sposobu rozwiązywania konfliktów społecznych pojawiających siĊ na tle funkcjonowania rynku (s. 109). Natomiast nie podzielam zdania, iĪ ów trzeci filar SGR to filar „trzeciorzĊdny”. UwzglĊdniając inne wywody rozdziału II, czytelnik ksiąĪki moĪe dojĞü do wniosku, Īe – według Autora – art. 20 Konstytucji RP zbudowany jest nie tyle filarowo, co… „piramidalnie”. Wszak wolnoĞü działalnoĞci gospodarczej to pierwszy i pierwszorzĊdny element, wyliczona w drugiej kolejnoĞci własnoĞü prywatna uzupełnia ten pierwszy element, momentami stając siĊ nim samym (jeden spójny filar), ale jednak jest to obszar wtórny, uzupełniający i w tym sensie „drugorzĊdny”; natomiast solidarnoĞü, dialog i współpraca partnerów społecznych jest wyliczona jako ostatnia i jest ostatnia hie-rarchicznie. A zatem, zdaniem P. Czarnka, nie zachodzi tu reguła last but not least, wprost

(7)

przeciwnie: jest to filar ostatni i podrzĊdny: least, co wszak jest najwyĪszym stopniem

little!

Krótko mówiąc: całkowicie nie zgadzam siĊ z takim postawieniem sprawy. Po pierw-sze, wewnĊtrzna hierarchizacja norm Konstytucji, mających przecieĪ identyczną rangĊ formalno-prawną, czyli najwyĪszą moc prawną i tĊ samą, powszechną moc obowiązującą, jest jednak bardziej skomplikowaną materią, niĪ by na to wskazywało stanowisko Autora, pomijającego tĊ argumentacjĊ, a raczej substytuującego ją argumentami natury ekono-micznej i politycznej, nie jurydycznej! Po drugie, skoro w dalszym miejscu, w ramach analizy konstytucyjnych gwarancji wolnoĞci gospodarczej zajmuje siĊ w pierwszym rzĊ-dzie dobrem wspólnym i godnoĞcią człowieka [rozdział IV, s. 161 n.], to moĪe powinien był spojrzeü szerzej na normĊ wynikającą z art. 1 Konstytucji i przez jej pryzmat na regu-lacjĊ trzeciego filaru art. 20 Konstytucji. Wtedy, po trzecie, traktując na serio paĔstwo jako dobro wspólne, i biorąc na serio pierwszą powinnoĞü obywatela, czyli wiernoĞü Rze-czypospolitej i troskĊ o dobro wspólne (art. 82) – byü moĪe nie patrzyłby na paĔstwo, ja-ko opresyjną organizacjĊ rządzących zorientowaną przeciwja-ko rządzonym, w szczegól-noĞci zaĞ wymierzoną w Bogu ducha winnych przedsiĊbiorców, chcących tylko realizo-waü swoje naturalne dąĪenia do osiągania jak najwiĊkszych zysków, a represjonowanych przez uroszczenia paĔstwa opiekuĔczego. Pomijam juĪ milczeniem fakt, Īe we wczeĞniej-szym miejscu ksiąĪki sam jej Autor chciał, jak siĊ zdaje, patrzeü na wolnoĞü-do działalno-Ğci gospodarczej przez pryzmat… miłodziałalno-Ğci bliĨniego!

Rozdział III ma centralne znaczenie. Tu bowiem, po krótkim rysie historycznym, na-stĊpuje prezentacja takich problemów, jak istota i przedmiot wolnoĞci gospodarczej, jej charakter jako zasady ustrojowej i prawa podmiotowego, analiza podmiotu tej wolnoĞci oraz jej kondycji w warunkach członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Lwia czĊĞü tych rozwaĪaĔ dotyczy istoty i przedmiotu wolnoĞci gospodarczej (s. 121-135), a najciekawsza jest tu polemika z doĞü radykalnymi wypowiedziami, iĪ wolnoĞü gospodarcza jest niere-alizowanym, utopijnym postulatem (s. 123). Zdaniem Autora, „nic innego, jak tylko wola zarobienia pieniĊdzy, wzbogacenia siĊ, wyzwala w człowieku energiĊ do prowadzenia działalnoĞci gospodarczej”, zaĞ „istotą wolnoĞci gospodarczej jest wiĊc osiąganie zysku przez podmioty prowadzące działalnoĞü gospodarczą” (s. 124).

No nie, stanowcze nie, szanowny Autorze! OtóĪ, o ile na gruncie obecnie obowiązują-cej ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalnoĞci gospodarczej (Dz. U. z 2013 r., poz. 672),„działalnoĞcią gospodarczą jest zarobkowa działalnoĞü wytwórcza, budowlana, handlowa, usługowa oraz poszukiwanie, rozpoznawanie i wydobywanie kopalin ze złóĪ, a takĪe działalnoĞü zawodowa, wykonywana w sposób zorganizowany i ciągły” (art. 2), a zatem zarobkowanie, działanie dla osiągania korzyĞci majątkowej jest faktycznie celem kaĪdej legalnej działalnoĞci gospodarczej, o tyle nie moĪna tego celu, ani efektu w postaci „osiągania zysku” uwaĪaü za istotĊ wolnoĞci gospodarczej! By the way: zachodzi pewna sprzecznoĞü tego dictum z nieco dalszym poglądem, iĪ „podmiot wolnoĞci gospodarczej ma prawo do bogacenia siĊ i do Īycia w ubóstwie, do wykonywania pracy pełnej wyrze-czeĔ i do lenistwa” (s. 124-125). Ponadto, „w doktrynie podnosi siĊ powszechnie, Īe wolnoĞü gospodarcza jest stanem naturalnym, bowiem podobnie jak inne wolnoĞci

(8)

pod-lega odniesieniom do człowieka i dlatego teĪ niezgodnym z naturą człowieka jest kaĪde od niej odstĊpstwo” (s. 125). Na szczĊĞcie Autor nie wykazuje tej rzekomej communis

opinio doctorum, bo to by doprawdy Ĩle Ğwiadczyło o owej doktrynie, wszystko jedno,

jakiej dyscypliny nauk prawnych… Najkrócej zatem: Īadna wolnoĞü i Īadne prawo czło-wieka nie ma charakteru absolutnego, dlatego fałszywe jest zdanie, iĪ kaĪde „odstĊpstwo” (cokolwiek miało by to oznaczaü) od takiej czy innej wolnoĞci jest niezgodne z naturą człowieka!

Natomiast bardzo cenne jest tu dostrzeĪenie wypowiedzi nt. istoty wolnoĞci gospodar-czej nie tylko nauki, ale i judykatury, tj. NSA, SN oraz TK (s. 130-135), znakomita jest równieĪ prezentacja dualnego wymiaru wolnoĞci gospodarczej, jako prawa podmiotowe-go i zasady ustrojowej, w której Autor dostrzega ewolucjĊ stanowiska Trybunału Konsty-tucyjnego oraz przytacza i wprost polemizuje z niektórymi poglądami doktryny (s. 135-141), wreszcie, wartoĞciowa jest teĪ analiza problematyki podmiotu wolnoĞci gospodar-czej, w tym najciekawszego bodaj zagadnienia do dyskusji, czy wolnoĞü gospodarcza przysługuje publicznym jednostkom organizacyjnym, tj. paĔstwu i samorządowi teryto-rialnemu. Ostatecznie Autor przychyla siĊ do stanowiska, iĪ „podmioty publiczne mogą wyjątkowo korzystaü z wolnoĞci gospodarczej, ale podlega ona jednak zdecydowanie wiĊkszym ograniczeniom w stosunku do tych podmiotów, aniĪeli w stosunku do podmio-tów prywatnych” (s. 148). Rekonstrukcja treĞci normatywnej wolnoĞci gospodarczej w ja-kimĞ stopniu uwzglĊdnia prawo Unii Europejskiej (s. 150), krytykując przy okazji wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 16 listopada 2011 r. (sygn. akt SK 45/09, OTK ZU 2011/9A/97), uznający kompetencjĊ tego organu do limitowanej oceny konstytucyjnoĞci wtórnego prawa europejskiego. Recenzenta, w przeciwieĔstwie do Autora, cieszy jed-nakĪe odwrócenie dotychczasowej „optyki” naszego sądu konstytucyjnego i jego słyn-nych zaleceĔ sprzed 10 lat, jak usunąü sprzecznoĞü przepisu europejskiego z polską Kon-stytucją, przypomnijmy, kolejno przez „odpowiednią” nowelizacjĊ Konstytucji, przez za-biegi o zmianĊ regulacji unijnej, a w ostatecznoĞci – przez secesjĊ Polski z Unii Euro-pejskiej. W przeciwieĔstwie do Autora, niezaleĪnie od niedopowiedzeĔ i komplikacji, wy-nikających z orzeczenia Trybunału z 2011 r., recenzenta satysfakcjonuje stanowcze po-twierdzenie rangi Konstytucji jako najwyĪszego prawa Rzeczypospolitej Polskiej.

W podsumowaniu rozdziału III zasadnie uznano za błąd ustrojodawcy rezygnacjĊ z unormowania wolnoĞci gospodarczej w rozdziale II Konstytucji (s. 158), natomiast nie-konsekwentnie Autor uznał, Īe „podmioty prowadzące działalnoĞü gospodarczą w oparciu o mienie publiczne nie działają na podstawie wolnoĞci gospodarczej, a ich działalnoĞü go-spodarcza musi mieü charakter wyjątku” (s. 159).

Najobszerniejszy, IV rozdział ksiąĪki poĞwiĊcony konstytucyjnym gwarancjom wol-noĞci gospodarczej (s. 161-227), zawiera solidne ustalenia, przyzwoicie podane i rzetelnie udokumentowane, dotyczące dobra wspólnego i godnoĞci człowieka, zasady paĔstwa pra-wa oraz zasady równoĞci wobec prapra-wa, a takĪe ochrony konkurencji i konsumentów, te ostatnie – ze szczególnym uwzglĊdnieniem prawa Unii Europejskiej. W zakresie proble-matyki paĔstwa prawa P. Czarnek ma zresztą wyrobioną pozycjĊ, temu poĞwiĊcił swoją rozprawĊ doktorską i póĨniejsze publikacje. Niezbyt jasno przedstawiono koncepcjĊ

(9)

„gwarancji” wolnoĞci gospodarczej, ograniczonych wyłącznie do gwarancji „material-nych”, co suponuje istnienie takĪe innego rodzaju gwarancji, np. „formalnych”. Pomijając to nieszczĊsne, dialektyczne przeciwstawienie terminologiczne, widaü, Īe Autor całkowi-cie zrezygnował z odniesienia siĊ do konstytucyjnych Ğrodków ochrony wolnoĞci i praw, ujĊtych w art. 77-80, a takĪe do najwaĪniejszego w praktyce Ğrodka, jakim jest prawo do sądu – art. 45 Konstytucji. Niewątpliwie, bliĪsza analiza instrumentów sądowych i admi-nistracyjnych odnoszonych do wolnoĞci gospodarczej byłaby nie tylko ciekawa poznaw-czo, ale i przydałaby ksiąĪce walorów ĞciĞle jurydycznych, spuszczając nieco z wysokie-go tonu na rzecz pragmatyzmu.

OdnoĞnie do detali, jakkolwiek zabieg ten tchnął sporo Īycia w karty rozprawy, to jednak chyba zbĊdne było aĪ tak szczegółowe prezentowanie interpelacji poselskich, do-tyczących statusu „rolnika ryczałtowego”, czy kontroli podatkowej i ZUS-owskiej (s. 185-188). Ale, podkreĞlam jeszcze raz: doceniam ujĊcie law in action! Wreszcie, ciekawa a wrĊcz prowokacyjna jest uwaga, poczyniona przy okazji równoĞci wobec prawa, iĪ w oparciu o hasła opacznie rozumianej sprawiedliwoĞci społecznej „dokonywały siĊ re-wolucje, w tym rewolucja komunistyczna. Sedno błĊdu (poza złą wolą, która czĊsto towa-rzyszyła rewolucjom) tkwiło chyba w tym, Īe idea sprawiedliwoĞci społecznej była ĞciĞle wiązana z ideą równoĞci społecznej, która jest przecieĪ fikcją” (s. 193). NaleĪałoby teĪ podyskutowaü z Autorem, gdy powiada, iĪ „konkurencja nie jest stanem naturalnym, do którego człowiek (przedsiĊbiorca) dąĪy sam, z własnej nieprzymuszonej woli. Przeciwnie, celem jednostki, która prowadzi działalnoĞü gospodarczą jest oczywiĞcie maksymalizacja zysku, stąd dąĪenie do uzyskania pozycji monopolistycznej, lub co najmniej dominującej, jest zjawiskiem naturalnym” (s. 195). P. Czarnek potrafi „pocieszyü”, a nawet rozĞmie-szyü czytelnika, na przykład pointując znaczenie konkurencji na wolnym rynku: „najpeł-niej ujął to A. Smith w sentencji: «dla piwosza najlepszą gwarancją napicia siĊ piwa jest chciwoĞü piwowara»” (s. 196, przyp. 153).

SpoĞród kilku dyskusyjnych uwag podsumowania podkreĞlmy niedosyt w sprawie ostatecznego ustalenia, czym jest gwarancja vel gwarant wolnoĞci gospodarczej w ujĊciu Autora? OtóĪ niemal wszystkim: czyli czymĞ, co stanowi przesłanki, warunki oraz czyn-niki sprzyjające właĞciwemu pojmowaniu i realizacji wolnoĞci gospodarczej. Tyle, Īe po-traktowane jako „gwarancje” klauzula generalna paĔstwa prawa oraz zasada równoĞci wo-bec prawa nie stanowią samospełniających siĊ przepowiedni i równieĪ one bywają naru-szane tak w działalnoĞci prawodawczej, jak w sferze stosowania prawa, jakĪe wiĊc mogą one byü samoistnym i skutecznym „gwarantem” np. wolnoĞci gospodarczej?

Nie podzielam teĪ zdania, Īe „konkurencja i jej ochrona jawi siĊ jako istota społecznej gospodarki rynkowej” (s. 227). Tak oto „wyjawiło siĊ”, Īe dla Autora rozprawy konku-rencja, czyli jeden z wielu „gwarantów”, stanowi istotĊ SGR, a czytelnik myĞlał – na pod-stawie wczeĞniejszych wywodów – Īe tĊ istotĊ stanowi pierwszy filar, czyli wolnoĞü go-spodarcza właĞnie, której istotĊ z kolei, zdaniem Autora, naleĪy wiązaü z dąĪeniem do zy-sku. CóĪ, „istota” nie jest aĪ tak dowolnym zjawiskiem, jak próbuje nam wmówiü P. Czarnek, czy to w ujĊciu filozoficznym (gr. İȓįȠȢ – eidos, łac. essentia), dotyczącym

(10)

samego sedna, prawdziwej natury bytu, czy w ujĊciu prawnym, np. na gruncie art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, zakazującego naruszania istoty wolnoĞci i praw.

Rozdział V dotyczy kulminacyjnego problemu, czyli ograniczeĔ tytułowej wolnoĞci. Autor porządnie skatalogował tu ograniczenia wolnoĞci prowadzenia działalnoĞci gospo-darczej sensu largo i sensu stricto (s. 229 n.), zauwaĪając, iĪ nie moĪna powoływaü siĊ na okreĞloną wolnoĞü, gdy narusza siĊ prawa i wolnoĞci innych, stąd działanie które wykra-cza poza obszar wolnoĞci (takĪe gospodarczej) powinno byü zakazane, a zakazy takie, np. handlu narkotykami czy ludĨmi, nie stanowią ograniczenia wolnoĞci gospodarczej (s. 232). Ta myĞl (przytoczona za R. Biskupem) wymagałaby bliĪszej analizy, o ile operu-je postulatem „zakazu”. Dodajmy tylko, Īe favor libertatis pozwala faktycznie przyjąü, iĪ wszystko co nie jest wyraĨnie zakazane, jest dozwolone, ale zarazem warto pamiĊtaü: non

omne licitum honestum est (nie wszystko, co dozwolone, jest godziwe).

W tym właĞnie kontekĞcie Autor, z pomocą doktryny (m.in. poglądów D. i F. Ryma-rza oraz L. Garlickiego), dowodzi waĪnej tezy, iĪ wolnoĞü działalnoĞci gospodarczej jako element „zasady wolnoĞci jednostki” jest prawem podmiotowym okreĞlającym status jednostki wobec władzy publicznej i „posiada niczym nie róĪniącą siĊ ochronĊ konstytu-cyjną” w zestawieniu z innymi prawami (wolnoĞciami), zaĞ art. 31 ust. 3 Konstytucji „ma charakter lex generalis i odnosi siĊ do wszelkich konstytucyjnie zagwarantowanych wol-noĞci i praw jednostki” (s. 234).

Podzielam powyĪsze zapatrywanie, przy czym brakuje bliĪszych uwag Autora nt. wartoĞci wymienionych w art. 31 ust. 3 Konstytucji, co byłoby potrzebne dla rzetelnego wykazania ich pełnego „pokrycia” znaczeniowego i aksjologicznego z klauzulą waĪnego interesu publicznego. Bardzo waĪna jest analiza róĪnic w sformułowaniu art. 22: „w dro-dze ustawy” oraz art. 31 ust. 3: „tylko w ustawie”, z odnotowaniem ewolucji orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w tym przedmiocie (s. 251) i komplementem, iĪ „chroni [on – D.D.] wolnoĞü gospodarczą przed zbyt łatwym, a nawet arbitralnym jej ograniczaniem, zwłaszcza takim, w którym ustawodawca w ogóle nie uczestniczy, dając swobodĊ w ogra-niczaniu wolnoĞci gospodarczej organom władzy wykonawczej” (s. 258).

Autor zdaje siĊ podzielaü przytoczony waĪki pogląd naszej doktryny (M. Granata), iĪ Trybunał „nie ma «gotowej teorii» dobra wspólnego, pokazując je «raczej w akcji aniĪeli w definicji»” (s. 260). I chociaĪ podkreĞla zauwaĪoną przez Trybunał Konstytucyjny zbieĪnoĞü pojĊü interesu publicznego i dobra wspólnego, nie byłby sobą, gdyby nie odwo-łał siĊ do swoich ulubionych ordoliberałów, dla których wolny rynek był tylko „przeja-wem pozytywnej koegzystencji róĪnorodnych egoizmów”. A swoje credo formułuje tak: „Człowiek działa na rynku z pobudek egoistycznych […]. Podejmuje i prowadzi działal-noĞü gospodarczą z myĞlą o własnych korzyĞciach, o własnym zysku i dobrobycie. Czło-wiek staje siĊ innowacyjny (w zakresie prowadzonej przez siebie działalnoĞci gospodar-czej) właĞnie ze wzglĊdu na swój egoizm. Przy okazji jednak jego rozwój oznaczaü moĪe korzyĞü takĪe dla innych i wkład w budowĊ dobra wspólnego, pod warunkiem jednak, Īe ze wzglĊdu właĞnie na dobro wspólne, egoizm człowieka zostanie pohamowany poprzez odpowiednią regulacjĊ granic wolnoĞci gospodarczej” (s. 261-262). Konstatacje te, szczĊ-Ğliwie, osłabiają przytoczone nastĊpnie myĞli PapieĪa Jana Pawła II i jego nastĊpcy na

(11)

Stolicy Piotrowej, dotyczące wolnoĞci człowieka w perspektywie daru dla innych i brater-stwa nawet w stosunkach rynkowych (s. 262).

W koĔcowej czĊĞci tych rozwaĪaĔ Autor wyraĨnie utracił swój impet i zapał twórczy, zdawkowo i mało jurydycznie traktując ograniczenia wolnoĞci gospodarczej na gruncie art. 17 ust. 2 Konstytucji (s. 270-271) oraz problematykĊ danin publicznoprawnych (s. 271-274), czego nie rekompensują, niestety, zgrabne i soczyste cytaty z dzieła F.A. von Hayek’a – Konstytucja wolnoĞci, w rodzaju: „progresja podatkowa to łagodniej-sza forma kradzieĪy”, czy „jedynym istotnym rezultatem wprowadzania podatku progre-sywnego jest drastyczne okrojenie dochodów ludzi, którym siĊ powiodło i zaspokojenie w ten sposób zawiĞci gorzej sytuowanych” (s. 273).

W podsumowaniu (s.274-275) Autor dostrzega realistycznie, Īe wolnoĞü gospodarcza nie podlega zawsze ograniczeniom „takim samym, jak np. wolnoĞci i prawa osobiste”; mogą one byü dalej idące, ale nie mogą prowadziü do „niesłusznego” ograniczania tej wolnoĞci, zaĞ jeĞli wolnoĞü gospodarcza „ma stanowiü filar społecznej gospodarki rynko-wej, której celem jest rozwój gospodarczy zapewniający ordoliberalny «dobrobyt dla wszystkich», to opodatkowanie musi zachowaü swoje Ĩródła”, ergo: „daniny publiczne nie mogą siĊ staü «instrumentem konfiskaty mienia»”. Ładne to, tyle Īe ostatecznie trudno siĊ zorientowaü, czy zdaniem Autora wolnoĞü gospodarcza juĪ stanowi jurydycznie i real-nie, czy ma stanowiü filar SGR – ale tylko profetycznie i postulatywnie…

W finale ksiąĪki sformułowano pewien postulat de lege ferenda, mianowicie korekty przepisów Konstytucji z 1997 r. przez pozostawienie w rozdziale I ujĊcia społecznej gospodarki rynkowej (a najlepiej bez tego przymiotnika) jako podstawy ustroju gospodar-czego paĔstwa, przy dodaniu w rozdziale II wolnoĞci gospodarczej, wĞród wolnoĞci i praw ekonomicznych, socjalnych i kulturalnych. Pod adresem prawa obowiązującego Autor podkreĞla zaĞ „koniecznoĞü zwrócenia zdecydowanie wiĊkszej uwagi na pewnoĞü prawa i bezpieczeĔstwo prawne tak w procesie tworzenia, jak i stosowania prawa gospo-darczego, podatkowego, pracy i ubezpieczeĔ społecznych” (s. 281-282).

Z tego wynika, iĪ dekonstytucjonalizacji miałyby ulec wszystkie filary społecznej, a raczej bezprzymiotnikowej gospodarki rynkowej, poczynając od tytułowego pierwszego filaru, na ostatnim, szczególnie przez Autora „nielubianym”, koĔcząc. Mówiąc nieco Īar-tobliwie, Autor proponuje zatem rodzaj recepty na usuniĊcie bólu głowy poprzez… deka-pitacjĊ, co wprawdzie byłoby niewątpliwie skuteczne, ale wówczas nie mógłby juĪ liczyü na drugie wydanie swej monografii, w kaĪdym razie nie pod tym samym tytułem! Szkoda, Īe Autor nie formułuje literalnie Īadnej skonkretyzowanej podpowiedzi, gdzie dokładnie i w jakiej postaci miałaby siĊ „znaleĨü” wolnoĞü gospodarcza w rozdziale II Konstytucji? JeĞli dobrze wyczuwam jego intencje, pewnie powinna wyprzedzaü unormowanie prawa własnoĞci, innych praw majątkowych i prawa dziedziczenia zawarte obecnie w art. 64, bo wszak to nie własnoĞü była dotąd pierwszym i pierwszorzĊdnym filarem, a wolnoĞü go-spodarcza? No, ale jeĞli tak, to co zrobiü z obecnym art. 21, zawartym przecieĪ w roz-dziale I, czy pozostawiü go, zmodyfikowaü jakoĞ, czy teĪ zupełnie usunąü, „solidarnie” z art. 22? Rzecz jasna, bardzo soft jest anonimowy i ogólnikowy postulat „uwypuklenia koniecznoĞci zwrócenia zdecydowanie wiĊkszej uwagi”, przy czym, o ile dotyczy on

(12)

tak-Īe procesu tworzenia prawa, to przecieĪ w tym zakresie nie ma charakteru de lege lata, ale de lege ferenda!

Podsumowując analizĊ ksiąĪki, wypada jedynie stwierdziü, Īe pewnie z racji róĪnicy wiekowej, recenzent (bĊdący skądinąd „podmiotem gospodarczym”, czy jak kto woli – mało aktywnym przedsiĊbiorcą), pozostaje w – gruntującym siĊ wraz z nieubłaganie przy-rastającym wiekiem – przekonaniu, Īe koncepcja i realizacja społecznej gospodarki ryn-kowej oznaczaü powinna istotną modyfikacjĊ kapitalizmu czysto wolnorynkowego, z gło-szonym kultem wolnoĞci gospodarczej i zysku ekonomicznego, jako jej zasadniczych atrybutów: przyczyny, motywacji i celu – na rzecz kapitalizmu, by tak powiedzieü: z ludz-ką twarzą, a nawet wiĊcej, z ludzkim sercem, które właĞnie najlepiej zdaje siĊ okreĞlaü pojĊcie i wartoĞü solidarnoĞci miĊdzyludzkiej. NiezaleĪnie od zdrowego „egoizmu”, wszak powiedziano: bĊdziesz miłował bliĨniego swego, jak siebie samego.

Zasada społecznej gospodarki rynkowej, wprowadzona do Konstytucji RP z 1997 r. i oparta na trzech filarach – posiada nader bogatą literaturĊ i jest przedmiotem rozlicznych rozstrzygniĊü i wypowiedzi judykatury, Trybunału Konstytucyjnego oraz polskich sądów. DoĞü wskazaü, Īe sama baza bibliograficzna recenzowanej ksiąĪki jest imponująca, obej-muje ponad 300 pozycji róĪnorodnej literatury, prawniczej, ekonomicznej, politologicz-nej, w tym kilkanaĞcie obcojĊzycznych oraz 7 publikacji własnych Autora, blisko 50 ak-tów normatywnych, ponad 80 orzeczeĔ, uchwał i wyroków polskiego Trybunału Konsty-tucyjnego, Sądu NajwyĪszego i NSA.

W nurt tych badaĔ wpisuje siĊ monografia P. Czarnka, niemająca charakteru w pełni pionierskiego, ale formułująca propozycjĊ odmiennej perspektywy spojrzenia: historycz-nej oraz ekonomiczno-społeczhistorycz-nej, porządkując duĪy obszar dotychczasowych ustaleĔ ju-rydycznych i wnosząc do nich całkiem sporo własnych spostrzeĪeĔ i krytycznych uwag, wykraczających poza granice dogmatyki prawa konstytucyjnego, czy publicznego prawa gospodarczego. Aktualny, a zarazem konieczny do szczegółowej analizy, pozostaje pro-blem rekonstrukcji na gruncie obowiązującej Konstytucji głĊbszej filozofii bezpieczeĔ-stwa gospodarczego paĔbezpieczeĔ-stwa i polskiej racji stanu wobec wyzwaĔ współczesnoĞci, zwią-zanych m.in. z niebezpieczeĔstwem tzw. soft-kolonializmu oraz zadanie wypracowania instrumentów prawnych dla przeciwdziałania takim zjawiskom, z właĞciwym umiejsco-wieniem wolnoĞci działalnoĞci gospodarczej, jej podmiotów, przedmiotow i ograniczeĔ.

SądzĊ, Īe dr hab. P. Czarnek jest w pełni zdolny podjąü w przyszłoĞci takie rozwaĪa-nia.

Dr hab. Dariusz Dudek, prof. KUL Kierownik Katedry Prawa Konstytucyjnego KUL

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gdyby tytuł części czwartej zastąpić sformułowaniem podtytułu cytowanej wcześniej książki A.Ruperta Halla (1954; 1962), a mianowicie The For- mation of the Modern

El corpus de nuestro trabajo está centrado en los textos teatrales que pertenecen a las obras clasificadas por el autor mismo como su “Teatro furioso” y que revelan estas temáticas

Niepodobna na tym miejscu pokusić się o zreferowanie założeń tego syste­ mu a tym mniej o jego ocenę (tym bardziej, że znaczna część prac autora znajduje się w

Part of the graduates in the social sciences could then obtain a master’s degree after a further two years of study of history at Łódź University, or pedagogy or philosophy at Warsaw

hipoteza o „trwaniu i zmianach śląskich wartości rodzinnych w małych społecznościach” i teza o „zaniku śląskich wartości rodzinnych” (może lepiej „powolnym

The history of scleromyxedema, atypical clinical presen- tation (neurological deterioration combined with severe exacerbation of scleromyxedema symptoms), the lack of

The purpose of this work was the analysis of the aforementioned neurologic states and pinpointing the type of patients the Emergency Medical Service teams have encountered in

Key words: Alzheimer’s disease, b-amyloid, treatment of AD, transgenic models, vascular endothelial growth factor (VEGF)... 125 Alzheimera nie