• Nie Znaleziono Wyników

Karta Praw Podstawowych UE – wróg czy sprzymierzeniec tradycyjnych wartości?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Karta Praw Podstawowych UE – wróg czy sprzymierzeniec tradycyjnych wartości?"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Karta Praw Podstawowych UE – wróg

czy sprzymierzeniec tradycyjnych

wartości?

Chrześcijaństwo-Świat-Polityka nr 3 (7), 23-28

(2)

47 Traktat Lizboński, nowy art. 16c, u. 3.

48 Kongregacja Nauki Wiary, Nota doktrynalna dotycząca pewnych kwestii związanych z udziałem

i postawą katolików w życiu politycznym, nr 3 [Wiadomości Archidiecezjalne 71 (2003) 7].

49 „(Solidarność) jest to mocna i trwała wola angażowania się na rzecz dobra wspólnego, czyli do-bra wszystkich i każdego, wszyscy bowiem jesteśmy naprawdę odpowiedzialni za wszystkich” – Jan Paweł II, enc. Sollicitudo rei socialis, nr 38.

50 Jest rzeczą znamienną, że nazwa „odpowiedzialność” w jej abstrakcyjnym znaczeniu pojawiła się w językach narodowych równolegle do nowożytnej koncepcji praw człowieka. Zob.: J. Henriot, Note

sur la date et le sens du mot „responsabilité”, Archives de Philosophie de Droit 22 (1977) 45 – 62.

51 F. J. Mazurek, Prawa człowieka w nauczaniu społecznym Kościoła (od papieża Leona XIII do

pa-pieża Jana Pawła II), Lublin 1991, 231-233.

52 „W społeczności ludzkiej każdemu prawu naturalnemu jednego człowieka odpowiada obowią-zek innych ludzi, a mianowicie obowiąobowią-zek uznania i poszanowania tego prawa. Każde bowiem bardziej istotne prawo człowieka czerpie swą moc i siłę z prawa naturalnego, które je wyznacza i wiąże z odpowiadającym mu obowiązkiem. Tych więc ludzi, którzy dopominają się o swe wła-sne prawa, a równocześnie albo całkowicie zapominają o swych obowiązkach, albo wykonują je niedbale, trzeba porównać z tymi, którzy jedną ręką wznoszą gmach, a drugą go burzą” – Jan XXIII, enc. Pacem in terris, nr 30.

53 Warto tu wskazać na normę kan. 223 §1 KPK: „W wykonywaniu swych praw – czy to indywidual-nie, czy zrzeszeni w stowarzyszeniach – wierni powinni mieć na uwadze dobro wspólne Kościoła, uprawnienia innych oraz drugich”.

54 Zarzut taki wysuwano już w średniowieczu, do historii przeszło płomienne przemówienie św. Bernarda z Clairvaux na synodzie w Reims, które spowodowało, że zakonnikom zakaza-no studiowania prawa rzymskiego. Zakazy takie ponawiazakaza-no. Zob.: S. Kuttner, Papst Hozakaza-norius

IIIund das Studium des Zivilrechts, w: Festschrift f. Martin Wolff, hrsg. E. V. Caemmerer (i in.),

Tübingen 1952, 79-101.

55 R. Sobański, Prawo jako wartość, Czasopismo Prawno-Historyczne 51 (1999) z1-2, 37-50. 56 R. Andrzejczuk, Filozoficzne podstawy kształtowania się ochrony praw człowieka, Roczniki Nauk

Prawnych 17 (2007) nr 2, 23-36.

57 J. Isensee, Die Katholische Kirche und das verfassungsstaatliche Erbe der Aufklärung… (przyp. 7)

Marek Piechowiak

Karta Praw Podstawowych UE

– wróg czy sprzymierzeniec tradycyjnych wartości?

Poproszony o wypowiedź w kontekście tekstu ks. prof. Remigiusza Sobańskiego

O Karcie Praw Podstawowych UE, podzielając wyrażone w tym tekście poglądy,

chciałbym zwrócić uwagę na kilka spraw, które uważam za szczególnie doniosłe dla toczonych dyskusji.

Na użytek niniejszego opracowania za „tradycyjne wartości” uznaję wartości podkreślane w nauce społecznej Kościoła katolickiego jako istotne dla kształ-tu prawa. Znalazły one dobre – jak sądzę – odzwierciedlenie w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 10 grudnia 1948 r.; deklaracji często powoływanej w nauce społecznej Kościoła katolickiego

1. Podstawowe wartości wskazane w Karcie i ich ugruntowanie1

a. Katalog

Fundamentalne wartości określone są w motywie drugim preambuły: „Świadoma swego duchowo-religijnego i moralnego dziedzictwa, Unia jest zbudowana na niepodzielnych, powszechnych wartościach godności osoby ludzkiej, wolności, równości i solidarności; opiera się na zasadach demokracji i państwa prawnego.”[podkr. MP]. W formule tej znajdujemy elementy ana-logiczne do tych z art. 1 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 r., która jest niekwestionowanym kamieniem węgielnym powojennej koncepcji praw człowieka. „Wszystkie istoty ludzkie rodzą się wolne i równe w godności i prawach. Są one obdarzone rozumem i sumieniem oraz powinny postępo-wać w stosunku do siebie wzajemnie w duchu braterstwa.”2 Warto zauważyć,

że za sprawą Karty „w pełnej krasie” powraca na płaszczyznę europejską ka-tegoria „godności”, fundamentalna w nauce społecznej Kościoła katolickiego, której zabrakło w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Można też postawić ogólniejszą tezę, że z punktu widzenia wprost wskazywanych wartości Karta z pewnością jest bliższa Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, niż Europejska

(3)

b. Ugruntowanie

Za charakterystyczną i fundamentalną cechę tradycyjnego systemu wartości należy uznać także, a nawet przede wszystkim, rozstrzygnięcia metaaksjologiczne czyli takie, które dotyczą sposobu ugruntowania wartości. Tradycyjny system wartości jest po-wiązany z podejściem typu prawnonaturalnego, uznającym, że coś może być niesłusz-ne, niesprawiedliwe, złe itp. niezależnie od woli podmiotów, od zawieranych umów czy zmiennych warunków kulturowych, że określenie tego, czego czynić nie wolno i wskazanie tego, co wartościowe, jest przede wszystkim rzeczą poznania człowieka i tego, co służy jego rozwojowi. Takie podejście jest charakterystyczne dla współczesnej międzynarodowej ochrony praw człowieka i wyraża się w uznaniu, że źródłem praw jest godność, która jest człowiekowi przyrodzona i niezbywalna, zatem nie jest czło-wiekowi nadawana ani nie może być odebrana jakimikolwiek działaniami i która jest niezależna od jakichkolwiek cech danego człowieka lub okoliczności życia3. Uznaje

się także przyrodzoność i niezbywalność samych praw człowieka4.

Z tego punktu widzenia Karta Praw Podstawowych dobrze wpisuje się w dotych-czasową tradycję pojmowania praw człowieka. Choć zabrakło uznania wprost przyrodzoności i niezbywalności godności czy praw, to jednak można argu-mentować na rzecz tych cech na podstawie wyraźnego uznania powszechności wartości leżących u podstaw Karty.

Ponadto, odniesienie do dotychczasowej koncepcji praw człowieka uznanej w prawie międzynarodowym znalazło się w Wyjaśnieniach dotyczących Karty

praw podstawowych dołączonych do zasadniczego tekstu5. Znajdziemy tam

tak uznanie przyrodzoności godności, jak i uznanie godności za źródło praw; w uwagach do art. 1 czytamy:

„Godność osoby ludzkiej jest nie tylko sama w sobie prawem człowieka, lecz stanowi realną podstawę praw podstawowych. Zasada ta została uświęcona w preambule Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka: ‘Zważywszy, że uznanie przyrodzonej godności oraz równych i niezbywalnych praw wszystkich człon-ków rodziny ludzkiej jest podstawą wolności, sprawiedliwości i pokoju na świe-cie.”6 Oczywiście, lepiej by było, gdyby przyrodzoność godności znalazła wyraz

wprost w tekście, jak to jest np. w art. 30 Konstytucji RP. Niemniej jednak nie można powiedzieć, że Karta zagadnienie przyrodzoności godności i praw czło-wieka ignoruje, a tym bardziej nie można powiedzić, że neguje przyrodzoność

godności lub praw. Jak wypadnie odpowiedź na postawione w tytule pytanie, zależy w znacznej mierze od kontekstu, w jakim dany dokument funkcjonuje.

2. Traktat z Lizbony

Z perspektywy fundamentalnych aksjologicznych i metaaksjologicznych roz-strzygnięć przyjętych w gorąco dyskutowanym Traktacie z Lizbony z 13 grudnia 20077 (dodajmy – traktacie, który m.in. podnosi postanowienia Karty do rangi

prawa traktatowego), Karta okazuje się być ostoją tradycyjnych wartości. Na mocy tego traktatu (art. 1 pkt 1 lit. a) do w preambuły Traktatu o Unii Europejskiej z 7 stycznia 1992 r.8 wprowadzony został motyw drugi dotyczący

aksjologicz-nych podstaw Unii. Motyw ten brzmi w sposób następujący: „INSPIROWANI kulturowym, religijnym i humanistycznym dziedzictwem Europy, z którego wy-nikają powszechne wartości, stanowiące nienaruszalne i niezbywalne prawa człowieka, jak również wolność, demokracja, równość oraz państwo prawne”. Z punktu widzenia tradycyjnych wartości z zadowoleniem można odnotować od-wołanie wprost do religii. Co prawda nie mówi się o chrześcijaństwie, jednak w per-spektywie sporów w trakcie prac przygotowawczych Karty, przyjęte brzmienie wy-daje się być wyraźnym ustępstwem zwolenników „wyczyszczenia” podstaw prawa Unii ze wszystkich słów, które przypominałyby o istnieniu religii. Przede wszyst-kim przedstawiciele Francji, powołując się na laicki charakter swego państwa, byli zdecydowanie przeciwni jakiejkolwiek wzmiance o religijnym dziedzictwie. Spór na forum konwentu przygotowującego Kartę był tak poważny, że doprowadził nie-mal do zerwania pracy, a zakończył się „kompromisowym” rozwiązaniem, zgodnie z którym o religijnym dziedzictwie powiedziano wprost tylko w wersji niemieckiej (polski przekład Karty poszedł właśnie za tą wersją językową)9.

Wracając do modyfikacji wprowadzonych Traktatem z Lizbony – pozostałe ele-menty cytowanego motywu drugiego w sposób bezprecedensowy kwestionują dominujące dotąd w prawie międzynarodowym pojmowanie człowieka i jego praw w tradycji opartej na Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.

Łatwo dostrzec, że o godności nie tylko nie mówi się na pierwszym miejscu, ale w ogóle wśród wyliczonych tu fundamentalnych wartości godność się nie pojawia. Warto też zauważyć, że wersja angielskojęzyczna, która była podstawą negocjacji, mówi nie o prawach człowieka, ale o prawach osoby ludzkiej10. W dotychczasowym

(4)

b. Ugruntowanie

Za charakterystyczną i fundamentalną cechę tradycyjnego systemu wartości należy uznać także, a nawet przede wszystkim, rozstrzygnięcia metaaksjologiczne czyli takie, które dotyczą sposobu ugruntowania wartości. Tradycyjny system wartości jest po-wiązany z podejściem typu prawnonaturalnego, uznającym, że coś może być niesłusz-ne, niesprawiedliwe, złe itp. niezależnie od woli podmiotów, od zawieranych umów czy zmiennych warunków kulturowych, że określenie tego, czego czynić nie wolno i wskazanie tego, co wartościowe, jest przede wszystkim rzeczą poznania człowieka i tego, co służy jego rozwojowi. Takie podejście jest charakterystyczne dla współczesnej międzynarodowej ochrony praw człowieka i wyraża się w uznaniu, że źródłem praw jest godność, która jest człowiekowi przyrodzona i niezbywalna, zatem nie jest czło-wiekowi nadawana ani nie może być odebrana jakimikolwiek działaniami i która jest niezależna od jakichkolwiek cech danego człowieka lub okoliczności życia3. Uznaje

się także przyrodzoność i niezbywalność samych praw człowieka4.

Z tego punktu widzenia Karta Praw Podstawowych dobrze wpisuje się w dotych-czasową tradycję pojmowania praw człowieka. Choć zabrakło uznania wprost przyrodzoności i niezbywalności godności czy praw, to jednak można argu-mentować na rzecz tych cech na podstawie wyraźnego uznania powszechności wartości leżących u podstaw Karty.

Ponadto, odniesienie do dotychczasowej koncepcji praw człowieka uznanej w prawie międzynarodowym znalazło się w Wyjaśnieniach dotyczących Karty

praw podstawowych dołączonych do zasadniczego tekstu5. Znajdziemy tam

tak uznanie przyrodzoności godności, jak i uznanie godności za źródło praw; w uwagach do art. 1 czytamy:

„Godność osoby ludzkiej jest nie tylko sama w sobie prawem człowieka, lecz stanowi realną podstawę praw podstawowych. Zasada ta została uświęcona w preambule Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka: ‘Zważywszy, że uznanie przyrodzonej godności oraz równych i niezbywalnych praw wszystkich człon-ków rodziny ludzkiej jest podstawą wolności, sprawiedliwości i pokoju na świe-cie.”6 Oczywiście, lepiej by było, gdyby przyrodzoność godności znalazła wyraz

wprost w tekście, jak to jest np. w art. 30 Konstytucji RP. Niemniej jednak nie można powiedzieć, że Karta zagadnienie przyrodzoności godności i praw czło-wieka ignoruje, a tym bardziej nie można powiedzić, że neguje przyrodzoność

godności lub praw. Jak wypadnie odpowiedź na postawione w tytule pytanie, zależy w znacznej mierze od kontekstu, w jakim dany dokument funkcjonuje.

2. Traktat z Lizbony

Z perspektywy fundamentalnych aksjologicznych i metaaksjologicznych roz-strzygnięć przyjętych w gorąco dyskutowanym Traktacie z Lizbony z 13 grudnia 20077 (dodajmy – traktacie, który m.in. podnosi postanowienia Karty do rangi

prawa traktatowego), Karta okazuje się być ostoją tradycyjnych wartości. Na mocy tego traktatu (art. 1 pkt 1 lit. a) do w preambuły Traktatu o Unii Europejskiej z 7 stycznia 1992 r.8 wprowadzony został motyw drugi dotyczący

aksjologicz-nych podstaw Unii. Motyw ten brzmi w sposób następujący: „INSPIROWANI kulturowym, religijnym i humanistycznym dziedzictwem Europy, z którego wy-nikają powszechne wartości, stanowiące nienaruszalne i niezbywalne prawa człowieka, jak również wolność, demokracja, równość oraz państwo prawne”. Z punktu widzenia tradycyjnych wartości z zadowoleniem można odnotować od-wołanie wprost do religii. Co prawda nie mówi się o chrześcijaństwie, jednak w per-spektywie sporów w trakcie prac przygotowawczych Karty, przyjęte brzmienie wy-daje się być wyraźnym ustępstwem zwolenników „wyczyszczenia” podstaw prawa Unii ze wszystkich słów, które przypominałyby o istnieniu religii. Przede wszyst-kim przedstawiciele Francji, powołując się na laicki charakter swego państwa, byli zdecydowanie przeciwni jakiejkolwiek wzmiance o religijnym dziedzictwie. Spór na forum konwentu przygotowującego Kartę był tak poważny, że doprowadził nie-mal do zerwania pracy, a zakończył się „kompromisowym” rozwiązaniem, zgodnie z którym o religijnym dziedzictwie powiedziano wprost tylko w wersji niemieckiej (polski przekład Karty poszedł właśnie za tą wersją językową)9.

Wracając do modyfikacji wprowadzonych Traktatem z Lizbony – pozostałe ele-menty cytowanego motywu drugiego w sposób bezprecedensowy kwestionują dominujące dotąd w prawie międzynarodowym pojmowanie człowieka i jego praw w tradycji opartej na Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.

Łatwo dostrzec, że o godności nie tylko nie mówi się na pierwszym miejscu, ale w ogóle wśród wyliczonych tu fundamentalnych wartości godność się nie pojawia. Warto też zauważyć, że wersja angielskojęzyczna, która była podstawą negocjacji, mówi nie o prawach człowieka, ale o prawach osoby ludzkiej10. W dotychczasowym

(5)

paradygmacie prawnomiędzynarodowym uznana jest teza, że każdy człowiek jest osobą (godność i prawa przysługują niezależnie od cech), natomiast szereg współcze-snych propozycji doktrynalnych (np. Petera Singera) zmierza do powiązania funda-mentalnych praw z byciem osobą, przy jednoczesnej argumentacji, że – ze względu na pewne cechy, jakości – nie każdy człowiek jest osobą, zatem niektórzy ludzie, ze względu ich cechy, nie są podmiotami podstawowych praw.

Najważniejszy problem dotyczy jednak samego fundamentu wszelkich wartości, zatem metaaksjologii. Z punktu widzenia rozstrzygnięć metaaksjologicznych, w omawianym motywie mamy do czynienia z jasnym uznaniem relatywizmu kulturowego. Zgodnie z przyjętą formułą, wartości wynikają z kulturowego, re-ligijnego i humanistycznego dziedzictwa Europy. Skoro same wartości, to także ich powszechność jest cechą uznaną ze względu na rozwój kultury.

W takiej perspektywie konsekwentne jest pominięcie godności, która pojmowana jest jako przyrodzone, w swej istocie niezależne od kultury, źródło praw. Zanegowane zo-stają podstawowe cechy praw człowieka. Przede wszystkim ich powszechność, a wraz z nią roszczenie powszechnego uznania praw człowieka we wszystkich kulturach. Nie można sensownie mówić o przyrodzoności praw, otwarta zostaje dyskusja nad ce-chami koniecznymi do posiadania praw i zakwestionowana zostaje fundamentalna zasada, którą jest zakaz dyskryminacji w uznaniu praw i korzystaniu z nich. W sposób jednoznaczny zakwestionowana zostaje tradycja prawnonaturalna jako wyznaczająca kontekst praw człowieka. A skoro prawa człowieka przestają być sprawą poznania, poddane zostają woli człowieka, gdy w logice relatywizmu kulturowego nie można na-wet bronić uprzywilejowanej pozycji kultury, która uznaje prawa człowieka; w konse-kwencji zakwestionowana zostaje kolejna fundamentalna zasada, jaką jest wyłączenie praw człowieka z domeny umów i woli większości; zakwestionowane zostaje uznanie praw człowieka za granicę, przed którą wola musi się zatrzymać.

Boje o podtekście aksjologicznym toczone o Traktat z Lizbony, przede wszystkim o uznanie Karty praw podstawowych, dodajmy – toczone w imię obrony trady-cyjnych wartości, są w tej perspektywie naprawdę mało istotne.

3. Praktyka funkcjonowania aktu prawnego dookreślająca jego treść

Normatywna treść Karty, jak każdego aktu prawnego, zwłaszcza aktu prawnego sfor-mułowanego na stosunkowo dużym poziomie ogólności, będzie dookreślana poprzez

jego funkcjonowanie, jego stosowanie do rozstrzygania konkretnych spraw. Mając na uwadze, że Karta, z założenia, nie wprowadza nowych zobowiązań w porównaniu ze zobowiązaniami wynikającymi z już zawartych traktatów, a jedynie czyni je „bardziej widocznymi”, można mieć pewność co do tego, że to właśnie poprzez stosowanie

Karty będą dookreślane zobowiązania w dziedzinie praw człowieka, zobowiązania,

które i tak na Polsce jako państwie członkowskim Unii ciążą. Rezygnacja z możliwo-ści stosowania Karty jest rezygnacją ze współokreślania praktyki stosowania Karty a tym samym dookreślania treści już podjętych zobowiązań. Przystąpienie Polski do tzw. Protokołu brytyjskiego11, który m.in. wyłącza możliwość stosowania Karty przez

sądy polskie, jest posunięciem chybionym i kontraproduktywnym z punktu widzenia obrony tradycyjnych wartości.

Uwagi podsumowujące

Odpowiadając na tytułowe pytanie, zwłaszcza w kontekście Traktatu z Lizbony, trzeba powiedzieć, że Kartę należy uznać raczej sprzymierzeńca niż wroga tra-dycyjnych wartości, gdyż w swej osnowie wpisuje się ona w dotychczasową, wyrastającą z tradycji prawnonaturalnej, prawnomiędzynarową koncepcję praw człowieka, tak z punktu widzenia uznanych w niej wartości, jak i – co ważniejsze – ich ugruntowania.

Za godne ubolewania uważam to, że politycy mieniący się obrońcami tradycyj-nych wartości, zaniedbując sprawy fundamentalne w kwestiach metaaksjolo-gicznych, na dodatek sami uniemożliwili Polsce korzystania z narzędzia, które do takiej obrony się nadaje, choć pozostawione samo sobie, jak każda broń, po-tencjalnie może być wykorzystane dla realizacji różnych celów. Warto przy tym zauważyć, że polski obywatel (lub inna osoba działająca pod polską jurysdykcją), który będzie chciał dochodzić swoich praw podstawowych wobec Unii lub – co zdarzać się będzie znacznie częściej – wobec państwa stosującego prawo Unii, będzie w znacząco trudniejszej sytuacji niż jego sąsiad zagranicą, gdyż m. in. będzie musiał wykonać pracę, którą wykonali autorzy Karty czyniąc bardziej widocznym to, co wcale tak łatwo widoczne w traktatach nie jest.

Marek Piechowiak, filozof prawa, profesor Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

(6)

paradygmacie prawnomiędzynarodowym uznana jest teza, że każdy człowiek jest osobą (godność i prawa przysługują niezależnie od cech), natomiast szereg współcze-snych propozycji doktrynalnych (np. Petera Singera) zmierza do powiązania funda-mentalnych praw z byciem osobą, przy jednoczesnej argumentacji, że – ze względu na pewne cechy, jakości – nie każdy człowiek jest osobą, zatem niektórzy ludzie, ze względu ich cechy, nie są podmiotami podstawowych praw.

Najważniejszy problem dotyczy jednak samego fundamentu wszelkich wartości, zatem metaaksjologii. Z punktu widzenia rozstrzygnięć metaaksjologicznych, w omawianym motywie mamy do czynienia z jasnym uznaniem relatywizmu kulturowego. Zgodnie z przyjętą formułą, wartości wynikają z kulturowego, re-ligijnego i humanistycznego dziedzictwa Europy. Skoro same wartości, to także ich powszechność jest cechą uznaną ze względu na rozwój kultury.

W takiej perspektywie konsekwentne jest pominięcie godności, która pojmowana jest jako przyrodzone, w swej istocie niezależne od kultury, źródło praw. Zanegowane zo-stają podstawowe cechy praw człowieka. Przede wszystkim ich powszechność, a wraz z nią roszczenie powszechnego uznania praw człowieka we wszystkich kulturach. Nie można sensownie mówić o przyrodzoności praw, otwarta zostaje dyskusja nad ce-chami koniecznymi do posiadania praw i zakwestionowana zostaje fundamentalna zasada, którą jest zakaz dyskryminacji w uznaniu praw i korzystaniu z nich. W sposób jednoznaczny zakwestionowana zostaje tradycja prawnonaturalna jako wyznaczająca kontekst praw człowieka. A skoro prawa człowieka przestają być sprawą poznania, poddane zostają woli człowieka, gdy w logice relatywizmu kulturowego nie można na-wet bronić uprzywilejowanej pozycji kultury, która uznaje prawa człowieka; w konse-kwencji zakwestionowana zostaje kolejna fundamentalna zasada, jaką jest wyłączenie praw człowieka z domeny umów i woli większości; zakwestionowane zostaje uznanie praw człowieka za granicę, przed którą wola musi się zatrzymać.

Boje o podtekście aksjologicznym toczone o Traktat z Lizbony, przede wszystkim o uznanie Karty praw podstawowych, dodajmy – toczone w imię obrony trady-cyjnych wartości, są w tej perspektywie naprawdę mało istotne.

3. Praktyka funkcjonowania aktu prawnego dookreślająca jego treść

Normatywna treść Karty, jak każdego aktu prawnego, zwłaszcza aktu prawnego sfor-mułowanego na stosunkowo dużym poziomie ogólności, będzie dookreślana poprzez

jego funkcjonowanie, jego stosowanie do rozstrzygania konkretnych spraw. Mając na uwadze, że Karta, z założenia, nie wprowadza nowych zobowiązań w porównaniu ze zobowiązaniami wynikającymi z już zawartych traktatów, a jedynie czyni je „bardziej widocznymi”, można mieć pewność co do tego, że to właśnie poprzez stosowanie

Karty będą dookreślane zobowiązania w dziedzinie praw człowieka, zobowiązania,

które i tak na Polsce jako państwie członkowskim Unii ciążą. Rezygnacja z możliwo-ści stosowania Karty jest rezygnacją ze współokreślania praktyki stosowania Karty a tym samym dookreślania treści już podjętych zobowiązań. Przystąpienie Polski do tzw. Protokołu brytyjskiego11, który m.in. wyłącza możliwość stosowania Karty przez

sądy polskie, jest posunięciem chybionym i kontraproduktywnym z punktu widzenia obrony tradycyjnych wartości.

Uwagi podsumowujące

Odpowiadając na tytułowe pytanie, zwłaszcza w kontekście Traktatu z Lizbony, trzeba powiedzieć, że Kartę należy uznać raczej sprzymierzeńca niż wroga tra-dycyjnych wartości, gdyż w swej osnowie wpisuje się ona w dotychczasową, wyrastającą z tradycji prawnonaturalnej, prawnomiędzynarową koncepcję praw człowieka, tak z punktu widzenia uznanych w niej wartości, jak i – co ważniejsze – ich ugruntowania.

Za godne ubolewania uważam to, że politycy mieniący się obrońcami tradycyj-nych wartości, zaniedbując sprawy fundamentalne w kwestiach metaaksjolo-gicznych, na dodatek sami uniemożliwili Polsce korzystania z narzędzia, które do takiej obrony się nadaje, choć pozostawione samo sobie, jak każda broń, po-tencjalnie może być wykorzystane dla realizacji różnych celów. Warto przy tym zauważyć, że polski obywatel (lub inna osoba działająca pod polską jurysdykcją), który będzie chciał dochodzić swoich praw podstawowych wobec Unii lub – co zdarzać się będzie znacznie częściej – wobec państwa stosującego prawo Unii, będzie w znacząco trudniejszej sytuacji niż jego sąsiad zagranicą, gdyż m. in. będzie musiał wykonać pracę, którą wykonali autorzy Karty czyniąc bardziej widocznym to, co wcale tak łatwo widoczne w traktatach nie jest.

Marek Piechowiak, filozof prawa, profesor Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

(7)

Przypisy:

1 Szeroko na ten temat, zob. M. Piechowiak, Aksjologiczne podstawy „Karty praw podstawowych

Unii Europejskiej”, „Studia Prawnicze” 2003, nr 1 (155), s. 5-29.

2 W doktrynie praw człowieka termin „solidarność” uznawany jest za bliskoznaczny z terminem „braterstwo”, jednak wskazującym na mocniejsze zobowiązanie niż ten ostatni. The United Nations

Convention on the Rights of the Child: A Guide to the “Travaux Préparatoires””, red. S. Detrick,

Dordrecht 1992, s. 111.

3 Jednoznacznie we wstępach Międzynarodowego paktu praw socjalnych społecznych i

kultur-alnych i Międzynarodowego paktu praw osobistych i politycznych z 1966 r. Por. art. 30 Konstytucji

RP z 1997 r.: „Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.”

4 Zob. M. Piechowiak, Filozofia praw człowieka. Prawa człowieka w świetle ich międzynarodowej

ochrony, Lublin 1999, s. 113.

5 W wersji dostosowanej do Traktatu z Lizbony, “Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej” DUUE, 2007/C 303/2. Art. 6 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej, w brzmieniu nadanym Traktatem z Lizbony, stanowi m. in.: „Prawa, wolności i zasady zawarte w Karcie są interpretowane zgodnie z postanowieniami ogólnymi określonymi w tytule VII Karty regulującymi jej interpretację i sto-sowanie oraz z należytym uwzględnieniem wyjaśnień, o których mowa w Karcie, które określają źródła tych postanowień.” (podkr. MP).

6 DUUE 2007, C 303/02.

7 Traktat z Lizbony zmieniający Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę

Europejską podpisany w Lizbonie dnia 13 grudnia 2007 r., DUUE, 2007/C 306/1. Traktat nie

wszedł w życie.

8 Wersja skonsolidowana opublikowana została w DUUE, 2006/C 321/E. Analizowana preambuła tego traktatu nie była wcześniej zmieniana.

9 Szerzej na ten temat zob. M. Piechowiak, Aksjologiczne podstawy Karty..., dz. cyt., s. 13-16. 10 ‘DRAWING INSPIRATION from the cultural, religious and humanist inheritance of Europe,

from which have developed the universal values of the inviolable and inalienable rights of the human person, freedom, democracy, equality and the rule of law,’

11 Protokół w prawie stosowania Karty praw podstawowych Unii Europejskiej do Polski i Zjednoczonego

Królestwa, DUUE 2007/C 306/157.

Ks. Piotr Mazurkiewicz

Wokół Karty Praw Podstawowych UE

Z punktu widzenia politologa prawo pełni potrójną rolę. Ustanowienie normy prawnej jest celem działania polityka, instrumentem porządkującym w danym momencie sferę publiczną oraz narzędziem służącym przeprowadzaniu zmiany społecznej. Karta Praw Podstawowych – z tego punktu widzenia – jest więc nie tylko tekstem prawnym podlegającym interpretacjom i reinterpretacjom, ale również narzędziem sterowania pewnym procesem społecznym i politycznym. Pojawiają się tutaj dwie fundamentalne kwestie. Pierwsza, jak zauważa Marek Piechowiak, o charakterze metaaksjologicznym, dotycząca absolutnego bądź jedynie relatywnego charakteru wartości, oraz druga, dotycząca sensu, jakie autorzy podkładają pod przywołany termin „osoba ludzka”.

O ile w przypadku Karty Praw Podstawowych w jej nicejskiej wersji można sensownie toczyć spor o charakter przyjętych w niej rozstrzygnięć metaaksjo-logicznych, o tyle omawiana zmiana w Traktacie z Lizbony wydaje się mieć charakter jednoznaczny i rozstrzygający. Zmiana ta jest istotna, gdyż jest to (chronologicznie) ostatnie słowo polityków europejskich na temat europejskich wartości. Śmiem twierdzić, że autorzy Traktatu nie przez przypadek, lecz w pełni świadomie opowiadają się za jedynie historyczno-kulturowym ugruntowaniem europejskich wartości. Ich zdaniem bowiem nie istnieją żadne wartości obiek-tywne, powszechne i absolutnie nienaruszalne, ugruntowane w prawdzie o bycie, a jedynie wartości uzgodnione między ludźmi, w ramach ich wspólnoty, w toku dziejów. Wprawdzie konstytucje europejskich państw mówią o wartościach ab-solutnych i niepodważalnych, ale nie jest to nic więcej, niż jedynie nasz euro-pejski sposób narracji. Prawa człowieka/osoby ludzkiej są zatem „nienaruszalne i niezbywalne”, ale jedynie w ramach naszej europejskiej „doliny”. W sąsiedniej „dolnie”, po drugiej stronie wzgórza, ludzie mieli inną historię i zawarli między sobą inną umowę etyczną, która jest „dla nich” równie dobrą, jak nasza „dla nas”. Jeśli moja interpretacja jest słuszna, to przyjęte w Traktacie stanowisko można nazwać konsekwentnym kontekstualizmem1.

Kwestia druga, to powód, dla którego zamiast o prawach człowieka mówi się w tekście traktatu o prawach osoby ludzkiej. Nie wiem, czy autorzy traktatu czytali kiedykolwiek książki Petera Singera i czy wiedzą czym rożni się

Cytaty

Powiązane dokumenty

surowiec o charakterze pucolanowym, którego głównym składnikiem fazowym jest metakaolinit powstały w wyniku częściowego rozpadu struktury kaolinitu w temperaturze powyŜej 500 o

Także i tutaj trwały jednak prace koncepcyjne, które koncentrowały się nie tyle na odziedziczonych najczęściej jeszcze po zaborcach podatkach pośrednich

De invloeden op de resultaten van het aantal zaken afgehandeld door gerechtshoven of de Hoge Raad en van het aantal kantonzaken afgedaan door het OM zijn gegeven in

Idea folkloru, jako idea kwestionowana, może być używana tylko przez dyscyplinę, która jest skłonna zająć stronę w tym sporze.. Stare definicje folkloru dowiodły, że są

Wspólne dobro jako wspólny cel działania i jako to, co odpowiada istocie człowieka i pozostaje w zgodzie z porządkiem jego naturalnych celów (koniecz- ne jest właściwe

Stwierdzenia użyte w tej prezentacji mają skłonić klasę do dyskusji o wartościach Unii Europejskiej.. Nie są one opiniami o wartościach, ani nie przedstawiają punktu

Akcentują potrzebę osobistego zaangażowania i refleksji, aby przeciwstawić się „spłaszczaniu” osobowości do podmiotu społecznego, który jest w dużej mierze złudnym

Jednym z takich zjawisk stały się w rzeczywistości amerykańskiej ostat- nich dziesięcioleci permanentne skandale, wywoływane przez „obroń ców tradycyjnych wartości”,