• Nie Znaleziono Wyników

Jerzy Plechanow a filozofia radziecka lat dwudziestych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jerzy Plechanow a filozofia radziecka lat dwudziestych"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

A C T A U N I V E R S I T A T I S N I C O L A I C O P E R N l C l F I L O Z O F I A X I I — N A U K I H U M A N IS T Y C Z N O -S P O Ł E C Z N E — Z E S Z Y T 228 — 1991

Zakład. Filozofii

J ó zef P aw lak

JE R Z Y PLECHA NO W A FILO Z O FIA RA DZIECKA LA T DW UDZIESTYCH

Z a r y s t r e ś c i . Jerzy Plechanow był nie tylko wybitnym teoretykiem Dru­ giej Międzynarodówki, ale również myślicielem, który wywarł znaczący wpływ na kształtowanie się filozofii w Związku Radzieckim. Zagadnienie pierwsze zosta­ ło dość wszechstronnie naświetlone w literaturze naukowej, natomiast zagadnienie drugie wymaga dalszych badań źródłowych. Ze względu na rozmiary niniejszego opracowania ograniczam się do wyjaśnienia, jaki był stosunek do Plechanowa dwóch wybitnych teoretyków marksistowskich lat dwudziestych, Abrama Debori- na i Nikołaja Bucharina.

PODSTAWOWE ZAŁOŻENIA FILOZOFII JERZEGO PLECHANOWA

P lechanow tra k to w a ł m arksizm jako k ieru n e k o w y raźn ie sprecyzo­ w anej o rien tacji filozoficznej. O rientację tę nazw ał m aterializm em dia­ lektycznym , podkreślając, że stanow i ona tw órcze rozw inięcie tego n u r­ tu filozofii now ożytnej, któ rego p odstaw y sform ułow ał D em okryt *. N a­ tom iast history czn a i ekonom iczna część teorii m arksistow skiej, czyli m aterialisty czn e pojm ow anie dziejów i ekonom ia polityczna, są niem al w yłącznym dziełem M arksa i Engelsa.

W ystępując przeciw ko w szelkim próbom dezin teg racji m arksizm u, a zwłaszcza trak to w an ie go jako teo rii czysto społecznej, nie m ającej

nic w spólnego z „m aterializm em filozoficznym ”, Plcchanow rozw inął

specjalne badania nad źródłam i filozofii M arksa i Engelsa. N a podsta­ w ie przeprow adzonych analiz doszedł do w niosku, że założenia ontolo-

giczne i teoriopoznaw cze m arksizm u zostały sform ułow ane w w yniku

przew artościow ania i rozw inięcia n ajlepszych osiągnięć m aterializm u no­ w ożytnego (szczególną rolę w ty m procesie odegrały prace L udw ika

1 Por. J. P l e c h a n o w , Podstawowe zagadnienia marksizmu, Warszawa 1949, s. 5.

(3)

F euerbacha) oraz filozofii h e g lo w s k ie j2. Znaczenie dokonań teo rety cz­ nych F eu erb ach a polegało na tym , że stw orzył on „podstaw ą filozoficz­ ną m ark sizm u ” 3. Jeżeli M arks mógł przystąpić bezpośrednio do k ry ty k i heglow skiej koncepcji p ań stw a i do k o n struo w ania zary su w łasnej teo­ rii społeczeństw a, to w łaśnie dlatego, że g run tow ną analizę spek ula-

ty w n e j filozofii H egla w cześniej przeprow adził F euerbach. N atom iast

in sp iru jąca rola H egla była ściśle zw iązana z o d k ry tą przezeń m etodą dialektyczną. D ialektykę — podkreślał P lechanow — znano już przed H eglem , ale dopiero w pism ach tego w ybitnego filozofa stała się ona niezaw odnym narzędziem poznania św iata. „ Je st ona jedyną zasadą, p rzy pom ocy k tó re j treść n au k i o trzy m u je więż im m an en tn ą i koniecz­ ność” 4. Z daniem P lechanow a historyczną zasługą M arksa było, że roz­ ciągając na sferę życia społecznego feuerbachow skie rozw iązanie pod­ staw ow ego zagadnienia filozofii („B yt to podm iot, m yślenie — to orze­ czenie”) oraz przekształcając w duchu m aterialisty czn y m heglow ską dia­ lek ty k ę — stw orzył m aterialisty czn e pojm ow anie dziejów.

W obszernym dorobku P lechanow a ce n traln e m iejsce zajm u je teoria rozw oju społecznego. W zorem in n ych teo rety k ó w m arksistow skich p rze ­ łom u X IX i X X w. Plechanow dążył do scalenia m arksistow skich idei społecznych w logicznie uporządkow any system . N ie w ah ał się n aw et tw ierdzić, że m aterializm h isto ry czn y jest socjologią, a więc dyscypliną w pełni naukow ą 5. Różnica m iędzy socjologią m arksistow ską a b u rżu a- zyjn ą m iała polegać na tym , iż przedstaw iciele te j ostatn iej zazw yczaj p rzeciw staw iają pojęcie celowości ludzkich działań tw ierd zeniu o p ra ­ w idłow ości (konieczności) procesu historycznego.

W ypow iadając tego ro d zaju pogląd P lechanow m iał na m yśli neo- k antystów , a zwłaszcza R. S tam m lera. S tam m ler tw ierdził, że m arksiści, jako zw olennicy sk rajn eg o determ inizm u, zupełnie ig n o ru ją społeczną teleologię. P ro b lem aty k ę celowości ludzkich działań tra k tu ją jako m ało isto tn ą z p u n k tu w idzenia m aterializm u historycznego. Z apom inają jed ­ nak, o czym p isał M arks w K apitale, że w społecznym procesie p ro d u k ­ cji ludzie wchodzą ze sobą w określone stosunki, bez k tó ry ch w y tw a ­ rzanie nie byłoby m ożliwe. N ależy więc przypom nieć — podkreśla S tam m ler — iż owe stosunki są n astępstw em celowego, świadomego działania ludzi.

P lechanow zgadzał się, że działalność w ytw órcza człow ieka jest zaw

-2 Plechanow wskazywał, że warunkiem zrozumienia filozofii Marksa jest dob­ ra znajomość historii filozofii. Ibid., s. 5—9.

3 Ibid., s. 9.

4 I d e m , W sześćdzieisięciolecie śmierci Hegla, [w:] i d e m , Wybór pism filo­ zoficznych, Warszawa 1951, s. 34.

(4)

Jerzy Plechaxbcnw a filozofia radziecka.., 101

sze ak te m celow ym . P ro b lem nie polega zatem n a k o n sta ta cji tego bezspornego fak tu , lecz n a w yjaśn ien iu , dlaczego w procesie p rodukcji k sz ta łtu ją się tak ie a nie in n e stosunki ekonom iczne i jaki w y w ierają one w pływ na realizację celów życiow ych jednostek. K w estię tę, zda­ niem Plechanow a, socjologia m arksistow ska tłum aczy stanem sił w y ­ tw órczych. Siły w ytw órcze zawsze stanow ią uk ład obiektyw ny; są one „w ynikiem jak iejś konieczności określonej pew nym i w aru n k am i zn ajd u ­ jącym i się na zew n ątrz człow ieka” 6. W opozycji do neo kan tystów P le ­ chanow w n a stę p u jąc y sposób ch arak tery zo w ał p rzedm iot bad ań socjo­ logii:

Socjologia staje się nauką tylko w tej mierze, w jakiej udaje się jej wyja- śilić powstawanie celów u człowieka społecznego (społeczna „teleologia”) jako ko­ nieczne następstwo procesu społecznego, uwarunkowanego w ostatecznym wyniku przebiegiem rozwoju ekonomicznego 7.

P lechan ow sta ł n a stanow isku, że pod w zględem m etodologicznym nau k i społeczne nie różnią się od n au k przyrodniczych. D latego też od­ rzucił neokantow skie rozróżnienie n a u k nom otetycznych i idiograficz- nych. W recen zji książki H. R ick erta K u ltu rw isse n sch a ft u n d N a tu rw i­

ssenschaft stw ierdził, że p rzeciw staw ianie uogólniającem u p rzyrodo­ znaw stw u h isto rii jako nauki, k tó ra posługuje się m etodą in d y w id u ali­ zującą, nie jest słuszne, gdyż

...oprócz historii w szerokim rozumieniu istnieje jeszcze socjologia zajmująca się „tym, co ogólne” w takim samym stopniu jak przyrodoznawstwo. Historia sta­ je się nauk^ tylko o tyle, o ile potrafi objaśnić przedstawiane przez siebie proce­ sy ze stanowiska socjologii. Dlatego pozostaje ona do socjologii dokładnie w ta­ kim samym stosunku jak geologia do „uogólniającego” przyrodoznawstwa8.

Tw ierdzenie Plechanow a o n om otetycznym ch arak terze socjologii stanow iło zatem k onsekw encję bard ziej ogólnego poglądu na m etodolo­ gię poznania naukow ego. Otóż Plechanow , n aw iązując do obiegow ych w X IX w. tez po zytyw istycznej epistem ologii, w skazyw ał, że każda dy ­ scyplina naukow a b u d u je sw ój system w iedzy na podstaw ie dośw iadcze­ nia. D ośw iadczenie um ożliw ia o dkryw anie ,,praw uogólniających”, któ re z kolei stanow ią niezbędną p rzesłankę dla przew idyw ania naukowego. W socjologii p rzew idyw anie nie odnosi się do k o n k retn y ch zjaw isk, lecz do ogólnych ten den cji i rezu ltató w procesu dziejowego. Z daniem P le ­ chanow a pojaw ienie się m aterializm u historycznego spraw iło, że progno­

6 Ibid., s. 84.

7 Ibid., s. 86. Wg Plechanowa zastosowanie materializmu do analizy zjawisk społecznych powoduje, że „ainuka o społeczeństwie staje się sama nauką przyrod­ niczą...” Por. i d e m , O m aterialistycznym pojmowaniu dziejów, Warszawa 1949, s. 16. 8 I d e m , O knige Rikkerta, [w:] i d e m , Izbrannye filasofskie proizvedenija, t. 3, Moskva 1957, s. 515.

(5)

zy społeczne stały się w tak im sam ym stopniu dokładne jak p rzew idy ­ w ania w yprow adzane z m ate ria łu em pirycznego n au k przyrodniczych.

Odnosząc się k ry ty czn ie do n eokantow skiej koncepcji swoistości po­ znania hum anistycznego, Plechanow z naciskiem podkreślał, że zawsze należy odróżniać w iedzę naukow ą, em pirycznie spraw dzalną, od ideałów społecznych, sferę fak tó w od sfe ry w artości. N auka zajm uje się „tym , co je s t”. N atom iast w szelkie rozw ażania o „tym , co być pow inno” są szkodliwe, gdyż n ieuchronnie prow adzą do subiektyw izm u i k o n stru o ­ w ania koncepcji utopijnych. N aw et w dziedzinie e stety k i Plechanow bro nił stanow iska antyn o rm aty w n eg o. Z ap ro batą odnosił się więc do tw ierd zenia H ipolita T ain e’a, iż e stety k a nie u stala żadnych zasad n o r­ m atyw nych, lecz w y k ry w a p raw a rozw oju sztuki. Tak ro zum iany obiek­ ty w izm P lech an ow a u k ształtow ał się nie tylk o pod w pływ em lite ra tu ry pozytyw istycznej, ale rów nież w w y n ik u m aterialisty czn ej in te rp re ta c ji historiozofii Hegla.

W ypow iadając się na tem a t m aterialistycznego pojm ow ania dziejów, P lechanow eksponow ał dwa zasadnicze m om enty: po pierw sze, tw ie r­ dzenie o lin earn y m , praw id ło w ym i postępow ym biegu dziejów, po d ru ­ gie, przekonanie, iż społeczeństw o stanow i uk ład całościowy, p rzy czym elem en ty cząstkow e tego u k ład u są przyczynow o pow iązane ze sobą. Oba w ym ienione zagadnienia u ją ł w sw ej m onistycznej form ule procesu historycznego, w ram ach k tó re j w yróżniał następ u jące elem enty: 1) h i­ storycznie uk ształto w an y poziom sił w ytw órczych, 2) stosunki ekonom i­ czne u w aru nk o w an e przez k o n k re tn y rodzaj sił w ytw órczych, 3) ustró j społeczno-polityczny opierający się na d anej podstaw ie ekonom icznej, 4) psychika człowieka, częściowo określona przez ekonom ikę, a częścio­ wo przez w ytw orzon y na jej gruncie u stró j polityczny państw a, 5) róż­ ne fo rm y świadom ości (ideologii), odzw ierciedlające w łaściw ości te j psy ­ chiki 9.

Plechanow zdaw ał sobie spraw ę, że powyższa „fo rm u ła ” nie może rozstrzygać w szystkich problem ów socjologicznych. J e j znaczenie teo re ­ tyczne polega z jedn ej stro n y na w yjaśnien iu, w jak i sposób „historia idei u w aru n k o w an a jest przez h isto rię b y tu ” , а ъ d ru g iej stro n y n a p re ­ cy zyjnym u stalen iu zw iązków przyczynow ych, zachodzących m iędzy po­ szczególnym i szczeblam i s tru k tu ry społecznej. W skazując na reg u la rn e w ystępow anie ty ch zw iązków i oddziaływ ań, P lechanow przede w szyst­ kim akcentow ał tezę, że podstaw ow ą przyczyną procesu historycznego jest rozw ój sił w ytw órczych. S iły w ytw órcze d e te rm in u ją bow iem cały skom plikow any u k ład stosunków ekonom icznych, a za ich po śred nict­ w em nadbudow ę polityczną i świadom ość społeczną. Tak więc społe­

(6)

Jerzy Plechanow a filozofia radziecka.., 103

czeństw o Plechanow ujm ow ał jako całość organiczną, jako hierarch iczn y uk ład elem entów pow iązanych ze sobą zależnością ty p u kauzalnego. P rocesy zachodzące na w yższych poziom ach ow ej s tr u k tu ry są na ogół zdeterm inow ane przez procesy dokonujące się o szczebel niżej. W skaza­ n y k ieru n e k d eterm inacji, k tó ry m a znaczenie decydujące, nie w y k lu ­ cza jed n a k oddziaływ ania elem entów „w y żej” usytu ow an ych w s tru k ­ tu rz e społecznej n a elem en ty „niższe”.

Rozwój historyczny, a zwłaszcza przejście od jed nej fo rm acji spo­ łecznej do n astę p n e j, jest procesem praw id łow y m (koniecznym ). Ów rozw ój dokonuje się „pod w pływ em przyczyn nie m ających nic w spól­ nego z w olą i św iadom ością lu d zk ą” ; o k ie ru n k u i tem pie przem ian dziejow ych d ecyduje jak aś u k ry ta konieczność „działająca na podobień­ stw o żyw iołow ych sił p rzy ro d y ” 10.

P ojęcie konieczności, podniesione przez P lechanow a do ran g i naczel­ n ej zasady ontologicznej, było ściśle zw iązane z tezą o praw idłow ym (determ inow anym przez rozw ój sił w ytw órczych), dialektycznym (reali­ zu jącym się pod w pływ em sprzeczności im m anentnych) i postępow ym (idea pojaw ian ia się coraz doskonalszych form acji społecznych) ch a ra k ­ te re m procesu historycznego. P lechanow przeceniał znaczenie koniecz­ ności h istory czn ej i pom niejszał rolę czynnika subiektyw nego. Jeżeli w rzeczyw istości społecznej w yróżnim y dw a zazębiające się poziomy: po­ ziom działania jed n ostek ludzkich i poziom procesu p rzyrodniczo-histo­ rycznego — to Plechanow in teresow ał się przede w szystkim poziom em drugim , a więc badał m echanizm determ in acji działań ludzkich przez s tru k tu rę społeczno-ekonom iczną. Prow adziło to do in te rp re ta c ji dzie­ jów społeczeństw a w duchu auto m atyzm u rozw ojow ego. Zgodnie z ty m p u n k tem w idzenia na sk u tek rozw oju sił w ytw órczych przeobrażeniu ulegają stosunki ekonom iczne oraz zw iązane z nim i in sty tu cje politycz- nopraw ne. P rz em ian y te o dzw ierciedlają się w świadom ości jedn o stek i g ru p społecznych. Nowe postępow e idee, w y rażające obiektyw ne in te ­ resy klas społecznych, zy sk u ją coraz w ięcej zw olenników , aż wreszcie zn ajd u ją p rak ty czn e urzeczyw istnienie.

A utom atyzm oznaczał zniekształcenie znanej tezy M arksa, że histo­ rię tw orzą ludzie, ale w ściśle określonych w a ru n k ach społecznych, jak rów nież zapoznanie fak tu , iż fu n d am en taln y m składnikiem m aterializm u historycznego jest pojęcie p rak ty k i. U w ypuklając w szechw ładną rolę „czynnika ob iektyw nego” w dziejach, P lechanow m arginesow o tra k to ­ w ał założenie, że człow iek poznaje zm ieniającą się rzeczyw istość w p ro ­ cesie jej ciągłego przeobrażania. W praw dzie w P r z y c z y n k u do zagad­

nienia ro zw oju m onistyczn ego pojm ow ania dziejów w skazyw ał, że m a­ 10 Id e m, N. G. CernySevskij, [w:] i d e m , Izbrannye..., t 4, Moskva 1957, s. 86.

(7)

terializm h isto ry czny jest filozofią czynu, ale z tej ze wszech m ia r słusz­ nej m yśli nie w yprow adził żadnych isto tn y ch w niosków dla bard ziej głębokiej p rezen tacji filozofii M arksa.

O słuszności te j o statn iej uw agi św iadczy plechanow ow ska in te rp re ­ tacja T ez o Feuerbachu. W obszernej rozpraw ie Od idealizm u do m a te ­

rializm u u , k tó ra jest k o m p eten tn y m opisem ew olucji filozofii niem ie­

ckiej w pierw szej połowie X IX w., Plechanow zm ienił sw ój p ierw otny pogląd na stosunek M arksa do poprzedzających go m aterialistów . T w ier­ dził więc, że M arks nie m iał racji, gdy zarzucał F euerbachow i, iż te n nie zrozum iał znaczenia p rak ty c zn o -k ry ty c z n e j działalności człowieka. Z daniem Plechanow a m yśl o zgubnych n astępstw ach o derw ania teorii od p ra k ty k i w pełni odpow iada duchow i feuerbachow skiej filozofii i2. Chcąc dowieść, że T e zy nie podw ażają zasadniczych założeń ontologicz- nych i teoriopoznaw czych Feuerbacha, lecz stanow ią raczej ich k o n ty ­ nuację, Plechanow zm ienił sens tezy drugiej. M arks pisał: „W p rak ty ce człow iek m usi dowieść praw dziw ości, tzn. rzeczyw istości, mocy, ziem ­ skiego c h a ra k te ru swego m y ślen ia” 13. N atom iast Plechanow tak przeło­ żył to tw ierd zen ie na język rosyjski: „ P ra k ty k ą pow inien człow iek do­ wieść praw dziw ości swego m yślenia, tzn. dowieść, że m a ono rzeczyw i­ stą moc i nie zatrzy m u je się po te j stronie zjaw isk ” 14.

Różnicę m iędzy w spom nianą tezą M arksa a jej p rzekładem dokona­ nym przez P lechanow a m ożna u jąć w n a stęp u jący sposób. Dla M ark­ sa p ra k ty k a jest c e n traln ą k ateg o rią filozofii. P rzeciw staw iając się do­ tychczasow em u m aterializm ow i M arks tw ierdził, że podstaw ow ą fo r­ mą k o n tak tu człow ieka z p rzyrodą jest działanie, celowe przekształce­ nie otaczającej rzeczyw istości. W ty m sensie „rzeczyw istość” to sfera w yznaczona przez ludzką działalność zm ysłową, prak ty k ę. Nie m a tu m iejsca na działalność czysto teoretyczną, od erw aną od ludzkiej pra­

xis, poniew aż człow iek poznaje otaczający św iat w m iarę jego p ra k ­

tycznego przeobrażania. Dla P lechanow a rzeczyw istość istn ieje nieza­

11 W pracy tej, opublikowanej w 1917 r., Plechanow przedstawia ewolucję filozofii niemieckiej (Hegel, D. Strauss, młodohegliści, Feuerbach).

12 Por i d e m , Ot idealizma к materializmu, [w:] i d e m , Izbrannye..., t. 4, s. 681. Plechanow zaznacza, że w Podstawowych zagadnieniach marksizmu niezbyt prawidłowo przedstawił pojęcie praktyki u Feuerbacha (ibid., przypis).

13 K. M a r k , Tezy o Feuerbachu, [w:] K. M a r k s , F. E n g e l s , Dzieła w y ­ brane, t. 2, Warszawa 1949.

14 G. V. P l e c h a n o w , Ot idealizma..., s. 681. Krytykę plechanowskiej inter­ pretacji Tez o Feuerbachu przeprowadził A. Łunaczarski. Stwierdził on, że owa interpretacja jest dogmatyczna i stanowi dowód nieizrozumieniia stanowiska Marksa. Filozofię Plechanowa Łunaczarski określił mianem „Holbachowskiego materializ­ mu”. Por. A. Ł u n a c z a r s k i , Eseje filozoficzne, [w:], i d e m Pisma wybrane, t.l, Warszawa 1963, s. 104—111,

(8)

Jerzy Plechanow a filozofia radz;ecka.„ 105

leżnie od człow ieka. J e st ona całokształtem „rzeczy sam ych w sobie” . Rzeczyw istość tę poznajem y dzięki dośw iadczeniu. Je d y n y m skutecz­ n y m p robierzem poznania jest p rak ty k a . M ożna zatem powiedzieć, że w tej kw estii Plechanow nie zdołał w yjść poza ho ryzont teoretyczny przedm arksow skiego m aterializm u. M arksow skie pojęcie p ra k ty k i re d u ­ kow ał do roli k ry te riu m poznania.

Plechanow b y ł jed n y m z n ajw y b itn iejszy ch teorety kó w m ark si­ stow skich przełom u X IX i X X w. Jego działalność teo retyczn a i popu­ lary zato rsk a odegrała istotn ą rolę w rozw oju i ug ru n to w an iu filozofii m arksistow skiej oraz teorii socjalizm u naukow ego w Rosji. Nic więc dziwnego, że o dorobku filozoficznym Plechanow a z w ielkim uznaniem w ypow iadał się Lenin. W 1921 r. L enin zalecał m łodej radzieckiej in ­ teligencji studiow anie p rac filozoficznych Plechanow a, gdyż — jak tw ierdził — „są to rzeczy najlepsze w całej m iędzynarodow ej lite ra tu ­ rze m ark sizm u ” 15.

RADZIECKIE SPORY FILOZOFICZNE LAT DWUDZIESTYCH

R ew olucja P aździernikow a w Rosji zapoczątkow ała now y etap w dziejach m yśli m arksistow skiej. W ładze p ań stw a radzieckiego mimo ogrom nych trudności spow odow anych przez w ojnę dom ową nie szczę­ dziły środków dla właściw ego u k ształto w an ia życia naukow ego i k u l­ turalnego. W k ró tk im czasie pow stały now e in sty tu cje naukow e, k tó ­ ry ch zadaniem było nie ty lk o prow adzenie badań, ale rów nież k ształ­ cenie k a d r naukow ych. W 1922 r. zostało założone czasopismo „Pod Znam ieniem M arksim u”, k tó re odegrało pierw szoplanow ą rolę w pobu­ dzaniu bad ań naukow ych. Jego pojaw ienie się stanow iło zaskoczenie dla te j części m łodej radzieckiej inteligencji, k tó ra niezbyt przy chy l­ nie odnosiła się do zagadnień teoretycznych. Uproszczone rozum ienie relacji m iędzy teorią i p ra k ty k ą n a jb a rd zie j w y raźn ie w ystąpiło w d y­ skusjach filozoficznych.

W jedn ym z pierw szych nu m eró w pism a „Pod Z nam ieniem M ark­ sizm u” ukazał się a rty k u ł S. M inina Filozofia za burtę. W ty m bardzo k o n tro w ersy jn y m a rty k u le M inin stw ierdził, że istn ieją trz y sposoby pojm ow ania św iata: relig ijny , filozoficzny i naukow y. W łaściciele nie­ w olników i feudałow ie posługiw ali się religią. B urżuazja o parła swój

św iatopogląd na filozofii. N atom iast p ro le ta ria t dla zrealizow ania

sw ych histo ryczn ych zadań w y k o rzy stu je jedynie naukę. Z daniem Mi­ nina religia i filozofia jest: po pierw sze, p rzejaw em m yślenia przed n au - kowego i po drugie, ideologicznym odzw ierciedleniem in teresó w klas eksploatatorskich. Z tego w zględu m arksizm , k tó ry spełnia w szelkie

(9)

w aru n k i naukow ości, stanow i rad y k aln e zerw anie z w szelką filozofią. Dążąc do uzasadnienia swego antyfilozoficznego p u n k tu w idzenia, Mi­ n in pow oływ ał się na dość dowolnie w yselekcjonow ane w ypow iedzi M arksa i Engelsa, zaznaczając, że m yśliciele ci w dojrzałym okresie sw ej tw órczości negaty w n ie odnosili się do filozofii, tra k tu ją c ją jako zm istyfikow any sposób rozum ienia św iata 1б.

A rty k u ł M inina w yw ołał żyw ą d yskusję na łam ach ów czesnych

czasopism filozoficznych i społeczno-politycznych. Większość w ypow ia­ d ających się w tej kw estii autorów , głów nie uczniów i w spółpracow ni­ ków Plechanow a (A. D eborin, L. A kselrod, W. W aganian, W. R um ij, B>. Goriew , W. S a rab rjan o w i inni) w ystąp iła w obronie filozofii jak o sam odzielnej dyscypliny naukow ej. W ym ienieni m yśliciele, n aw iązując do oceny L enina, trak to w ali twórczość Plechanow a jako bezpośrednią k o n ty n u ację i rozw inięcie teorii M arksa i Engelsa. U w ażali oni, że na gruncie ro syjsk im Plechanow p rzed staw ił n a jb a rd zie j w szechstronny w y k ład filozofii m arksistow skiej, k tó ra jest i będzie isto tn y m sk ład n i­ kiem k u ltu ry w społeczeństw ie socjalistycznym . „P lechanow ow cy” dą­ żyli do stw orzenia k u ltu P lechanow a jako najw yb itniejszeg o w Rosji teo re ty k a m arksizm u ł?.

Cel ten zam ierzano osiągnąć m iędzy inn ym i dzięki szeroko zak ro­ jonej działalności edyto rskiej. W pierw szej połowie lat dw udziestych prace P lechanow a ukazy w ały się w m asow ych nakładach. Od 1923 r. w ychodziły d ru k iem kolejne to m y jego dzieł zebranych. W ydaw cą był In sty tu t M arksa i Engelsa. O Plechanow ie dużo pisano na łam ach cza­ sopism. P ojaw iło się rów nież k ilk a książek om aw iających jego dorobek teorety czn y oraz zasługi dla upow szechnienia m arksizm u w Rosji. P is­ mo „Pod Znam ieniem M arksizm u” w ydało w latach 1922 i 1923 dwa specjalne n u m ery w całości poświęcone Plechanow ow i. P race P lechan o­ w a, zwłaszcza z dziedziny filozofii i socjalizm u naukow ego, oceniano b a r­ dzo wysoko, tra k tu ją c je jako tw órcze rozw inięcie idei M arksa i En­ gelsa. D eborin w ręcz oświadczył, że

...Plechanow dał najpełniejsze i najbardziej solidne uzasadnienie marksizmu w duchu Marksa i Engelsa [...] Plechanow jest bezpośrednim kontynuatorem kla­ syków socjalizmu naukowego. Przejść obok Plechanowa oznacza w znacznym stop­ niu przejść obok marksizmu 18.

16 Por. S. M i n i n , Filozofia za burtę, [w:] Spory filozoficzne w literaturze ra­ dzieckiej lat dwudziestych, Warszawa 1972, s. 188 i n.

17 W tym celu został powołany Komitet dla Uwiecznienia Pamięci o J. Ple­ chanowie. Z. M u s i a ł , Spór o Plechanowa w literaturze radzieckiej lat dw udzie­ stych, Studia Filozoficzne 1982, nr 11—12, s. 189.

18 A. D e b o r i n , V miesto stat’i, Pod Znamenem Marksizma 1922, nr 5—6, s. 12.

(10)

Jerzy Plechancw a filozofia radziecka., 107

Nie w szyscy jed nak podzielali ten p u n k t w idzenia. N a przy k ład

Lew Trocki w num erze specjalnym pism a „Pod Znam ieniem M arksiz­ m u ” z 1922 r. z jed n ej stro n y podkreślał, że P lechanow b ył w y b itn y m propagato rem m arksizm u w Rosji, że w szedł on n i trw ałe do historii ro syjskiej m yśli społecznej, a z d rugiej stw ierdził, iż m yśliciel te n nie um iał stcsow ać w p rak ty ce zasad rew olucyjnego m arksizm u. P lech a­ now jako działacz polityczny popełnił szereg błędów , k tó re nie są do­ strzegane przez jego u c z n ić w 19. Ocena w yrażona przez Trockiego spo­ w odow ała, że przeciw nicy Plechanow a zsczęli w ystępow ać z coraz b a r­ dziej k ry ty czn y m i uw agam i odnoszącym i się nie tylko do jego poglą­ dów politycznych, ale rów nież teoretycznych.

S y tu a cja zw olenników Plechanow a uległa zasadniczej zm ianie na początku 1924 r. Złożyły się n a to dw a n iezm iernie w ażne w ydarzenia: śm ierć Lenina i opublikow anie w ykładów J. S talina, w ygłoszonych na U niw ersytecie im. Sw ierdłow a, pt. O podstaw ach leninizm u. W sw ych w ykładach S ta lin dążył p rzede w szystkim do w yjaśnien ia, jakie nowe elem en ty w niósł L enin do teorii m arksistow skiej. S ystem poglądów L enin a (leninizm ) p rzeciw staw iał on stano w isk u teo rety k ó w D rugiej

M iędzynarodów ki (a w ięc rów nież Plechanow a, chociaż w ty m

kontekście nie w ym ieniał jego nazw iska), które, jego zdaniem , sprow a­ dzało się do ignorow ania rew o lucy jn y ch założeń m arksizm u — m iędzy innym i odrzucania w p rak ty c e idei rew olucji socjalistycznej, koncen­ tro w an ia się na legalnych, p a rla m e n ta rn y c h m etodach w alki politycz­ nej, popierania rządów p ań stw im perialistycznych w okresie I w ojny św iatow ej. S talin odrzucił tw ierdzenie Plechanow a, że L enin odnosił się niefrasobliw ie do teorii, a zwłaszcza filozofii. W rzeczyw istości — p odkreślał a u to r O podstaw ach len in izm u — to w łaśnie Plechanow nie zdołał w ykonać zadania o ogrom nym znaczeniu teoretycznym : nie u- ogólnił najw ażniejszy ch odkryć naukow ych przełom u X IX i XX w.

oraz nie przeprow adził skutecznej k ry ty k i ty ch m arksistów , k tórzy

tra k to w a li m aterializm jako p rze starz ały i niezgodny z osiągnięciam i p rzyrodoznaw stw a k ieru n e k filozoficzny. Tak więc Stalin, w brew sta ­ now isku Lenina, zdeprecjonow ał cały dorobek filozoficzny Plechanow a. W te j sy tu acji zw olennicy Plechanow a nie m ogli tak en tu zjasty cz­ nie jak poprzednio odnosić się do swego m istrza. Mimo to w p u b lik a ­ cjach sta ra li się uzasadniać tezę, k tó ra w lite ra tu rz e radzieckiej u trz y ­ m yw ała się do k o ńca la t dw udziestych, iż Plechanow był przede w szy­ stkim teo retyk iem , n ato m iast L enin — w y b itn y m p rak ty k iem , p olity ­

19 L. T г о с к i j, Beglye zam etki o Plechanove, Pod Znamenem Marksizma 1922, nr 5—6, s. 5—6.

(11)

kiem , w odzem ro sy jsk iej rew olucji 20. Jednocześnie ostro zwalczali po­

w tarzające się p ró b y przeciw staw iania L enina i Plechanow a. Zbigniew M usiał słusznie zauw aża, że p o zytyw ny stosunek g ru p y D eborina do twórczości Plechanow a oraz nieuw zględnienie in te rp re ta c ji za w a rte j w pracy S talin a O podstaw ach len inizm u zostało w yk orzy stane w 1930 r. do oskarżenia jej członków o b ezk rytyczn y stosunek do Plechanow a i niezrozum ienie leninow skiego eta p u w rozw oju m a rk s iz m u 21.

Spór o Plechanow a był frag m en tem szerszej dyskusji, jaka rozw i­ nęła się w Zw iązku R adzieckim w latach dw udziestych, na tem a t isto­ ty filozofii, jej m iejsca w s tru k tu rz e m arksizm u oraz stosunku m iędzy filozofią a nau kam i szczegółowymi. Po ro k u 1924 w Zw iązku Radziec­ kim u k ształto w ały się dw a odrębne stanow iska: m echanicystów (J. S tie- panow -Skw orcow , T. T im irjaziew , L. A kselrod, L. Boriczewski, A. Sa- m ojłow i inni) i dialektyków (A. Deborin, N. K ariew , J. Sten, I. L up- pol, G. B am m el i inni) 22. M echanicyści i d ialekty cy u stosunkow ali się do

n ajw ażniejszych problem ów filozofii m arksistow skiej i ówczesnego

przyrodoznaw stw a. Ze w zględu na rozm iary niniejszego opracow ania ograniczam się do om ów ienia głów nych przesłanek obu tych n u rtó w filozoficznych.

M echanicyści, zwłaszcza w pierw szej fazie dyskusji, negow ali istn ie ­ nie filozofii jako sam odzielnej dyscypliny naukow ej. W szelkie próby konty n uo w an ia tak p o jętej reflek sji filozoficznej tra k to w a li jako po­

w ró t do tra d y c ji heglow skiej, jako dążenie do budow ania system ów

m etafizycznych, k tó re b yłyb y usytuow ane ponad nau kam i szczegółowy­ mi. Filozofia — podkreślali m echanicyści — może istnieć jedynie jako zbiór ogólnych p ra w w yprow adzonych z n a u k szczegółowych. W ty m sensie „nauk a jest sam a dla siebie filozofią” . Na dw ojakie rozum ienie filozofii w skazyw ał I. Boriczewski:

Dwa słowa o Plechanowie. Jego zasługi wobec rewolucyjnego materializmu są powszechnie znane; nie powinny one jednak przesłaniać nam pewnych braków jego filozoficznego podejścia. Do tak zwanych zagadnień ogólnych Plechanow pod­ chodzi nie od dołu, od wiedzy pozytywnej, lecz od góry, poprzez abstrakcyjną fi­ lozofię. Oto dlaczego, w przeciwieństwie do Lenina, z natury filozofa nauki, Ple­ chanow pod względem metody swych poszukiwań filozoficznych pozostawał w du­ żej mierze tylko filozofem w potocznym sensie tego słow a23.

M echanicyści odnosili się rów nież kry ty czn ie do dialektyki. T w ier­ dzili, że w in te rp re ta c ji P lechanow a i jego zw olenników d ialek ty k a jest

20 Por. A. D e b o r i n , Lenin как m yslitel, Moskva 1924, s. 14; i d e m , Lenin — voinstvujuèèij materialist, Pod Znamenem Marksizma 1924, nr 1, s. 13.

21 Por. Z. M u s i a ł , op. cit., s. 202.

22 Obszerną charakterystykę obu tych ugrupowań przedstawia K. O c h o c k i , Wstęp, [w:] Spory filozoficzne w literaturze radzieckiej lat..., s. 7—179.

(12)

Jerzy Plechanow a filozofia radziecka... 109

koncepcją aprioryczną, k tó ra zakłada możliwość dokonyw ania odkryć nauk ow y ch w sposób czysto logiczny, a więc z pom inięciem b ad a ń em ­ pirycznych. Tym czasem najw ażniejsze odkrycia przyrodnicze zostały dokonane przez uczonych, k tó rzy nie znali m etody dialektycznej.

A ntyfilozoficznem u stanow isku m echanicystów przeciw staw iła się gru p a filozofów skupionych wokół D eborina. W większości d yskutow a­ nych zagadnień d ialekty cy zajm ow ali stanow isko sprzeczne z pogląda­ mi m echanicystów . N ajb ard ziej zdecydow anie w ystępow ali przeciw ko próbie likw idacji filozofii jako nau k i odrębnej. Ich zdaniem filozofia

ty m różni się od n a u k szczegółowych, że bada najogólniejsze praw a

rozw oju przyrody, społeczeństw a i m yślenia ludzkiego. J e j naczelne

tw ierdzen ia stanow ią d y rek ty w y m etodologiczne dla n a u k p rzy ro d n i­ czych i społecznych. O znaczeniu filozofii w czasach w spółczesnych de­ cyd ują co n ajm n iej dw a czynniki: teo rety czn y (filozofia m a sw ój odręb­ n y przedm iot badań, k tó ry nie może być rozparcelow any m iędzy d y ­ scypliny szczegółowe) i ideologiczny (filozofia stanow i w ażny in stru ­ m ent kształto w ania świadom ości ludzkiej). K ierując się w skazaniam i Plechanow a dialek ty cy w ielkie znaczenie przypisy w ali d ialektyce m a- terialisty cznej. U znanie h eu ry sty czn y ch w artości m etody dialektycznej

prow adziło ich do w niosku, że dla rozw oju filozofii m arksistow skiej

niezbędne są g ru n to w n e b ad an ia n a d d iale k ty k ą H eglow ską. D latego też D eborin i jego zw olennicy dużo uw agi poświęcili histo rii filozofii now ożytnej.

Spór m iędzy m echanicystam i i d ialek ty k am i zakończył się w 1930 r. W ydarzeniem przełom ow ym dla uczestników toczących się dy skusji fi­ lozoficznych było posiedzenie eg zekutyw y P O P In s ty tu tu Czerw onej P ro fe su ry Filozofii i P rzyrodoznaw stw a, k tó re odbyło się 29 X II 1930 roku. W rezolucji z tego zeb ran ia stw ierd za się, że poglądy głoszone

przez m echanicystów i dialek tyk ó w są odzw ierciedleniem interesów

b urżuazji i drobnom ieszczaństw a, a więc klas obcych społeczeństw u so­

cjalistycznem u. P rzed staw iciele obu ty ch n u rtó w nie rozum ieją, na

czym polega leninow ski etap w rozw oju m arksizm u. K oncepcje teo re ­ tyczne g ru p y D eborina określa się w rezolucji m ianem „m ieńszew izu- jącego idealizm u” 24.

ABRAM DEBORIN

A b ram D eborin, uczeń i zw olennik Plechanow a, n ależał w okresie

popaździernikow ym do grona najw y b itn iejszy ch filozofów radziec­

(13)

kich 25. W latach dw udziestych rozw inął bardzo in ten sy w n ą działalność naukow ą, d y d aktyczną i organizacyjną. Spod pióra jego w yszły prace,

w k tó ry c h analizow ał problem isto ty i p rzedm iotu filozofii m ark si­

stow skiej, zadań, jakie w inn a ona spełnić w społeczeństw ie socjalisty ­ cznym , stosun k u m iędzy filozofią a n au kam i szczegółowymi oraz h e u ­ ry sty czn y ch w artości m etody dialektycznej. W iele uw agi poświęcił ró w ­ nież h isto rii filozofii now ożytnej.

N aw iązując do dorobku teoretycznego Plechanow a, D oborin tw ie r­ dził, że filozofia m arksistow ska składa się z dwóch części: m aterializ­ m u dialektycznego i m aterializm u h isto ry c z n e g o 2S. O pracow ując te części zarów no M arks i Engels, jak i ich ko n ty n u ato rzy , w ięcej uw agi poświęcili teorii społeczeństw a, a m niej zajm ow ali się pro b lem aty ką ogólnofilozoficzną. D latego też — p odkreślał D eborin — istn ieje pilna p otrzeba rozw inięcia gru n to w n y ch badań n a d filozoficznym i i m etodo­ logicznym i podstaw am i teorii m arksistow skiej. W 1927 г., a więc w okresie, gdy spór dialekty k ó w z m echanicystam i p rzy b ra ł szczególnie ostry c h a ra k te r, D eborin sform ułow ał następ u jące zadania badaw cze w dziedzinie filozofii: 1) w szechstronne opracow anie zagadnień m etodo­ logicznych, 2) oparcie przyrodoznaw stw a na fundam encie dialekty ki m aterialisty czn ej, 3) zastosow anie d ialek ty ki do analizy zjaw isk spo­ łecznych 27.

Dążąc do realizacji n akreślon y ch zadań D eborin m usiał podjąć w a l­ kę z antyfilozoficznym stanow iskiem m echanicystów , k tó rzy ustaw icz­ nie odw oływ ali się do a u to re ty tu n au k przyrodniczych. W sw ych p ra ­ cach w skazyw ał, że m echanicyści błędnie in te rp re to w a li w ypow iedzi

25 A. Deborin (A. M. Joffe) urodził się 16 V I 1881 r. Po ukończeniu w 1897 r. żydowskiej szkoły państwowej w Kownie przez kilka lat pracował jako ślusarz. Za kontaktowanie się z rewolucjonistami robotniczymi został aresztowany, a na­ stępnie poddany nadzorowi policji. W latach 1903—1908 przebywał w Szwajcarii, gdzie studiował filozofię na uniwersytecie w Bernie. W tym okresie opubl. pierw­ sze prace filozoficzne. W 1908 r. powrócił do Rosji. W związku z nasileniem się tendencji rewizjonistycznych po upadku rewolucji 1905 r. Deborin wystąpił w obronie filozoficznych założeń marksizmu. W 1917 r. ukazała się jego książka Wstęp do filozofii materializmu dialektycznego (napisana w 1907 r.). Po Rewolucji Październikowej Deborin rozwinął bardzo aktywną działalność naukową, dydak­ tyczną i organizacyjną w instytutach naukowo-badawczych i radzieckim szkolni­ ctwie wyższym. W latach 1926—1930 był redaktorem naczelnym czasopisma filo­ zoficznego „Pod Znamieniem Marksizma”. Po przyjęciu przez КС WKP(b) w 1931 roku uchwały w sprawie pracy redakcji wymienionego czasopisma nastąpiło ogra­ niczenie roli Deborina w filozofii radzieckiej. Odtąd skoncentrował się na włas­ nych badaniach naukowych.

26 Por. A. D e b o r i n , Filozofia i polityka..., s. 270.

27 Por. i d e m , Nasze rozbieżności, [w:] Spory filozoficzne w literaturze ra­ dzieckiej lat..., s. 316—319.

(14)

Jerzy Plechanow a filozofia radziecka.., 111

M arksa i Engelsa odnoszące się do „końca filozofii”. M echanicyści nie uw zględnili k o n tek stu teoretycznego, w jak im w ypow iedzi te b y ły osa­ dzone. N a przykład, znane tw ierd zen ie Engelsa, że „w raz z H eglem skończyła się filozofia”, odnosiło się tylko do ty ch system ów , k tó re za

p u n k t w yjścia p rzy jm ow ały p raw d ę absolutną, a nie do filozofii w

ogóle. Z daniem D ebcrina m echanicyści nie dostrzegli, iż filozofia m a r­ ksistow ska jest czym ś zasadniczo in n y m niż w szystkie dotychczasow e k ieru n k i filozoficzne. Na pow yższy fak t zw racał uw agę Engels, gdy przeciw staw iał daw nej sp ek u laty w n ej filozofii filozofię m aterialisty cz- no-dialektyczną, gdy tw ierdził, że z całej dotychczasow ej filozofii po­ zostaje jako sam odzielna dziedzina w iedzy „nauka o m yśleniu i jego p raw ach — logika fo rm alna i d ia le k ty k a ” 26. Z daniem D eborina zacy­ tow ana w ypow iedź Engelsa nie pozostaw iała w ątpliw ości, że c e n tral­ ny m problem em filozofii m arksistow skiej jest w łaśnie dialektyka.

Filozofia [pisał Deborin] streszcza się w metodzie. Tego uczył już Hegel. Ten punkt widzenia wyznaje również marksizm. Filozofii przypada w udziale być me­ todologią, tj. materialistyczną dialektyką, która obejmuje i wciela w siebie rów­ nież teorię poznania. Tylko metoda dialektyczna przekształca określony zbiór fak­ tów i wydarzeń w naukę ®.

U niw ersalność d ialektyk i jako m etody poznania zasadza się na tym , że procesy zachodzące w przyrodzie, społeczeństw ie i w dziedzinie m y­ ślenia m ają c h a ra k te r dialektyczny. D ialek tyka su b iek tyw n a stanow i więc odbicie dialek ty k i obiektyw nej. Podobnie jak Engels D eborin pod­ kreślał, że zgodność m iędzy w iedzą a poznaw aną rzeczyw istością jest fu n d am en taln ą przesłan k ą m yślenia teoretycznego. M aterialiści X V III w ieku badali tę przesłank ę ty lk o od stro n y treści, od stro n y em pirycz­ nego pochodzenia wszelkiego poznania naukow ego. N atom iast p rzed sta­ w iciele filozofii dialektyczn ej (Hegel, M arks, Engels) analizow ali w spo­ m nian ą p rzesłan kę od stro n y form y, tzn. od stro n y p ra w rządzących rzeczyw istością. W św ietle te j analizy okazało się, że p raw a d ialek ty ki z jed n ej stro n y są podstaw ow ym i form am i m yślenia (poznania nauko­ wego), a z d ru g iej form am i b y tu m aterialnego.

U jm ując d iale k ty k ę jak o n au k ę o p raw a ch rozw oju całej rzeczyw i­ stości m ate ria ln e j, p rzy p isu jąc ty m p raw o m u n iw ersaln y c h a ra k te r. De­ borin jednocześnie zaznaczał, że różne fra g m en ty owej rzeczyw istości podlegają odm iennym , sw oistym dla nich praw om . P rzedm iotem poz­ nan ia są zarów no p raw a u n iw ersaln e, jak i p raw a, k tó re odnoszą się do poszczególnych sfer rzeczyw istości p rzyrodniczej i społecznej. I cho­

28 I d e m , Filozofia i polityka..., s. 263. 28 Ibid., s. 280.

(15)

ciaż p rzy ro d a i społeczeństw o w jednakow ym stopniu podporządkow a­ ne są dialektycznym praw om rozw oju, to jedn ak istn ieją m iędzy nim i

pew ne różnice. Deborin, zadow alając się dość ogólnym i ustaleniam i,

w skazyw ał, że p rzyro d a rozw ija się niezależnie od człowieka, n ato m iast procesy społeczne są nie do pom yślenia bez udziału w nich ludzi. F a k t ten d ecyduje o specyficznych w łaściw ościach obu w ym ienionych ob­ szarów rzeczyw istości. O dkrycie swoistości procesu historycznego —

podkreślał D eborin — b y n ajm n iej nie upow ażnia do tw ierdzenia, iż

nau ki h u m anisty czn e nie o d k ry w ają praw , lecz jedynie opisują in d y ­ w idualne i niep o w tarzalne zdarzenia.

W edług D eborina ogólna teo ria dialekty ki, teo ria p rzyro dy i teoria

społeczeństw a tw orzą jed n o lity św iatopogląd, czyli system filozofii

m arksistow skiej. Nie chodzi w ty m w y pad k u o system ro zum iany w duchu trad y c y jn e j, m etafizycznej (anty dialekty cznej) filozofii. P oczyna­ jąc od K a n ta rozw ój d ialekty k i z jed n ej stro n y prow adził nieu ch ro n ­ nie do przezw yciężenia system ów m etafizycznych, a z drugiej stro n y do podw ażenia idealizm u heglow skiego, gdyż okazało się, że istn ieje głębokie podobieństw o m iędzy w iedzą nauk ow ą a poznaw aną rzeczy­ w istością. Bez m aterialistycznego pojm ow ania p rzy ro d y i społeczeń­ stw a nie m a dialek ty k i, ale rów nież bez d ialek ty k i nie może istnieć m a ­ terializm historyczny. Tak więc — podkreślał D eborin — tylk o w sen­ sie w aru n k o w y m m ożna mówić o system ie filozofii m arksistow skiej, gdyż sy stem te n nie jest zam kniętą, ostatecznie ukształto w an ą całością,

lecz „płynnym , ciągle korygow anym św iatopoglądem , duszą którego

jest dialektyka, w nosząca w tę jednolitość system u życie i ruch, zdol­ ność n ieustannego rozw oju i zm ian y ” 3°.

Spór z m echanicystam i w ym agał zajęcia stanow iska w spraw ie sto­ su n k u m iędzy filozofią a n auk am i szczegółowymi (przyrodniczym i). De- borin był zdania, że filozofia m aterialisty czn a jest rów nie nie do po­ m yślenia bez przyrodoznaw stw a, jak przyrodoznaw stw o bez filozofii. Ci, k tó rz y przeciw staw iają filozofię nauce, nie zdają sobie sp raw y , że rów nież filozofia jest rodzajem w iedzy naukow ej, że podlega ty m sa­ m ym procedurom badaw czym , jak inne dyscypliny naukow e. Z daniem D eborina filozofia i n a u k a zawsze pozostaw ały ze sobą w ścisłym zw ią­ zku. Filozofia dostarczała naukom em pirycznym ogólnych idei i zasad, k tó ry m i kierow ali się uczeni. M ogła to czynić ty lko w tedy, gdy jej u-

ogólnienia op arte b y ły n a całokształcie w iedzy zgrom adzonej przez

nauk i szczegółowe. M arksistow ska filozofia dialektyczna nie jest ko n ­ cepcją aprioryczną, k tó ra m a zastępow ać k o n k retn e badania naukow e. Nie u stala ona gotow ych praw d, ale w skazuje, jakie m uszą być speł­

(16)

Jerzy Plechanow a filozofia radziecka... 113

nione w aru n k i, by uczeni m ogli odkryw ać p raw a rozw oju rzeczyw isto­ ści 31.

D eborin bardzo pozytyw nie oceniał zasługi filozofii dla rozw oju

nau k szczegółowych. J e j znaczenie polegało n a tym , że, po pierw sze, sy ntezu jąc w yniki n au k em pirycznych tw o rzy ona jedn olity św iatopo­ gląd i, po drugie, opracow uje u n iw ersalne m etody poznania. Filozofia i nau k i szczegółowe różnią się pod w zględem przedm iotow ym . N aw ią­ zując do A rysto telesa D eborin tw ierdził, że jeżeli przedm iotem badań n au k przyrodniczych i społecznych są poszczególne fra g m en ty rzeczy­ wistości, to zainteresow ania filozofii k o n c e n tru ją się na pow szechnych w łaściw ościach b y tu, na o d k ry w an iu praw , k tó ry m podlegają w szyst­ kie zjaw iska św iata m aterialnego.

Z daniem D eborina jedynie trw a ły sojusz m iędzy filozofią a n a u k a ­ m i szczegółow ym i może stanow ić g w aran cję w szechstronnego rozw o­ ju w iedzy ludzkiej. Przez filozofię należy rozum ieć w yłącznie m ate ria ­ lizm dialektyczny, gdyż w spćłczesny idealizm jest z sam ej sw ej isto ty św iatopoglądem an ty n au k cw y m , a ponadto ideologią klas reak cy jnych , k tó re nie są zainteresow ane w dogłębnym poznaniu rzeczyw istości. O klasow ym c h arak terze poznania — podkreśla D eborin — św iadczy opi­

nia М аха Schelera, k tó ry w p rac y Die W issen fo rm en u nd die G esel­

lschaft fo rm u łu je tezę, iż „kategoryczne system y oglądu, m yślenia i oceny” uw aru n k o w ane są klasow ą ideologią. W edług S chelera dla m yślenia klas niższych (proletariackich) c h arak tery sty czn e są n a stę p u ­ jące k ategorie staw ania się: pogląd m echaniczny, realizm , m aterializm , em piryzm , optym izm i dialek ty czn y sposób ujm ow ania zjaw isk. N ato­ m iast na system m yślenia klas w yższych sk ład ają się tak ie kategorie, jak: byt, teologia, idealizm , spirytualizm , aprioryzm , pesym izm i fo r­ m alizm 32. Nie zgadzając się z ogólną koncepcją filozoficzną Schelera D eborin uznał, że m yśliciel ten tra fn ie sch araktery zo w ał specyficzny k ieru n ek m yślenia poszczególnych klas społecznych.

Z chw ilą pojaw ienia się m ark sizm u u k ształto w ały się, zdaniem De­ borina, w a ru n k i dla zbadania i w y jaśn ien ia z p u n k tu w idzenia m etody dialektycznej zarów no rzeczyw istości społecznej, jak i przyrodniczej.

K w estią tą w szerokim zakresie zajm ow ał się Engels. Chodziło m u

p rzede w szystkim o filozoficzne opracow anie m ate ria łu em pirycznego zgrom adzonego przez nau k i szczegółowe. Filozofia b y ła więc d lań syn­ tezą w iedzy naukow ej. In n y p u n k t w idzenia reprezento w ali uczeni b u r- żuazyjni, k tó rzy w p rzew ażającej m ierze unikali uogólnień teo rety cz­

nych, zadow alając się w iedzą opisującą zjaw iska i procesy fizyczne.

31 Por. i d e m , Nasze rozbieżności..., sä. 293—294.

32 Por. M. S с h e 1 e r, Die Wissenformen und die Gesellschaft, Leipzig 1926, s. 204.

(17)

Uczeni ci nie rozum ieją, że celem poznania naukow ego jest ciągłe od­ k ry w an ie o b iektyw nych zw iązków (praw ) zachodzących w rzeczyw isto­ ści oraz d ialektycznych (kierunkow ych) w niej zmian. Podobny, nihili- styczny stosunek do d ialek ty k i p rez e n tu ją m arksiści-m echanicyści, k tó ­ rzy błędnie sądzą, że jest ona pozostałością d aw nej spekulatyw no -idea- listycznej filozofii.

K ry ty k u ją c m echanicystów , D eborin p rzy p o m n iał oczyw istą p ra w ­ dę, iż n au k i szczegółowe nie mogą obejść się bez m yślenia teo rety cz­ nego, a więc bez tego, co nazyw am y filozofią. Rola filozofii niep om ier­

nie w zrasta w okresach k ryzy su nauki, gdy uczeni p osługujący się

daw nym i p arad y g m atam i nie są w stanie uogólnić now ych odkryć. De­ b o rin sądził, że tak a w łaśnie kryzysow a sy tu a c ja w y stąp iła na począt­ k u XX w. W arunkiem dalszego rozw oju nau k i jest przysw ojenie przez uczonych zasad w spółczesnej filozofii m aterialistyczno -dialekty cznej. Na ten fak t zw racał uw agę Engels, gdy pisał, że

...właśnie dialektyka jest dla dzisiejszego przyrodoznawstwa najważniejszą for­ mą myślenia, tylko ona bowiem stanowi analogon, a przeto metodą wyjaśnienia tam, gdzie chodzi o występujące w przyrodzie procesy rozwojowe, o najogólniej­ sze związki, o przejścia z jednej dziedziny badań do drugiej 33.

P rzed staw iłem tylk o te w ątk i tw órczości D eborina, które, by ły bez­ pośrednio zw iązane z dy sk u sjam i filozoficznym i la t dw udziestych. Spo­ sób form ułow ania i ro zstrzy gan ia fu n d am e n ta ln y ch zagadnień filozofii

m arksistow skiej w skazuje, że D eborin szedł drogą w ytyczoną przez

Plechanow a. O baj w ym ienieni m yśliciele duże znaczenie przypisyw ali filozofii, w ychodząc z założenia, że jest o n a sam odzielną dyscypliną naukow ą; w podobny sposób określali w zajem ne zależności m iędzy fi­ lozofią (m aterializm em dialektycznym ) a nauk am i szczegółowymi, cho­ ciaż te j kw estii D eborin poświęcił w ięcej uw agi niż jego poprzednik; obaj prow adzili rozległe stu d ia n a d h istorią filozofii i m yśli społecznej; zajm ow ali identyczne stanow isko w spraw ie genezy filozofii K. M ark­ sa oraz roli, jak ą w ty m p rocesie odegrali H egel i F euerbach; zgodnie w ypow iadali się na tem a t heu ry sty czn y ch w alorów m etody dialektycz­ nej; zarów no Plechanow jak i D eborin uw ażali, iż d ialek ty k a subiek­ ty w n a (d ialek ty k a m yślenia) stanow i odbicie d ialektyk i obiek tyw nej; wreszcie obaj bardzo k ry ty c z n ie odnosili się do filozofii idealistycznej i ten d en cji rew izjonistycznych w ru ch u robotniczym .

D eborin, o czym już była m owa, tra k to w a ł d ialektykę jako n ajw aż­ niejszy problem filozofii. Nie znaczy to, że uznanie poznaw czych w a­ lorów d ialek ty k i było dlań w ystarczający m w aru n k iem ortodoksyjności. Chodziło m u raczej o podkreślenie, iż bez rozw inięcia g runtow ny ch b a­

(18)

Jerzy Plechanow a filozofia radziecka... 115

dań n ad d ialek ty k ą nie jest m ożliw y dalszy rozw ój filozofii i nauk

szczegółowych. W m iarę zaostrzania się d y skusji z m echanicystam i De­ borin coraz bard ziej u w y pu k lał tezę o konieczności przysw ojenia przez uczonych m etodologicznych zasad m arksizm u. N iektóre jego w ypow ie­ dzi m ogły sugerow ać, że jest on zw olennikiem p ry m a tu filozofii nad nauk am i przyrodniczym i. W trak cie posiedzenia P rezy d iu m K om uni­ stycznej A kadem ii (październik 1930 r.) oświadczył, iż w Z w iązku R a­ dzieckim istn ieje potrzeba przew artościow ania n a u k na podstaw ie kon­ sekw entnego stosow ania m etody m aterializm u dialektycznego. P ra w d o ­ podobnie D eborin nie zdaw ał sobie spraw y, do jak groźnych konsek­ w encji m ogła prow adzić realizacja tego postu latu .

NIKOŁAJ BUCHARIN

Twórczość N ikołaja B u ch arin a nie doczekała się dotąd całościowego i w yczerpującego opracow ania 54. Badacze, zajm u jący się dziejam i m yśli m arksistow skiej w Zw iązku Radzieckim , analizow ali zazw yczaj n iek tó re w yselekcjonow ane asp ek ty jego dorobku naukow ego, p rzed staw iając je w sposób n a d e r uproszczony.

N ajw ażniejszą pracą filozoficzną B ucharina jest Teoria m aterializm u

historycznego, k tó ra uk azała się w 1921 ,r. A u to r te j p ra c y postaw ił

przed sobą zadanie usystem atyzow ania 'poglądów społecznych M arksa oraz rozw inięcia m ark sistow sk iej m etody d ialek ty czn ej. R ealizacja ty ch

34 N. Bucharin urodził sią 27 IX 1888 r. Już jako uczeń szkoły średniej zwią­ zał się z ruchem robotniczym. Brał udział w wydarzeniach rewolucyjnych lat 1905—1907 w Moskwie. W 1906 r. wstąpił do SDPRR(b). W tym okresie studiował na wydziale prawnym Uniwersytetu Moskiewskiego. Za działalność rewolucyjną był kilkakrotnie aresztowany przez policję carską. W 1911 r., po ucieczce z zesła­ nia, wyjechał do Niemiec, a następnie do Austrii, gdzie pracował nad książką Ekonomia polityczna rentierów. Po powrocie w 1917 r. do Rosji rzucił się w wir pracy rewolucyjnej. Po Rewolucji Październikowej Bucharin został powołany aa stanowisko redaktora „Prawdy”. W 1926 r. objął funkcję przewodniczącego Ko- minternu. W okresie sporu między Trockim i powstałą w 1925 r. „nową opozy­ cją” a większością Komitetu Centralnego ze Stalinem na czele w sprawie możli­ wości zbudowania socjalizmu w ZSRR Bucharin poparł zdecydowanie Stalina. Je­ go zainteresowania teoretyczne skupiały się wtedy na zagadnieniach ekonomicz­ nych. W związku z kryzysem, jaki pojawił się w gospodarce radzieckiej w 1928 r., Bucharin wraz z Rykowem i Tomskim wystąpił przeciwko wysuniętej przez Stali­ na koncepcji przyśpieszonej kolektywizacji rolnictwa. W 1929 r. został oskarżony 0 „prawicowe odchylenie” i pozbawiony najważniejszych stanowisk partyjnych 1 państwowych. W 1937 r. Bucharina aresztowano pod zarzutem szpiegostwa na korzyść obcych mocarstw, uprawiania sabotażu i terroru. Dnia 13 III 1938 r. sąd na podstawie spreparowanych dowodów skazał go na karę śmierci. W 1988 r. Bu­ charin został zrehabilitowany.

(19)

dwóch zad ań doprow adziła do pojaw ienia się sw oistej in te rp re ta c ji m a ­ terializm u historycznego.

B u ch arin w ychodził z założenia, że w śród inaulk społecznych tylko historia i socjolgia u jm u ją społeczeństw o jako 'układ całościow y. H istoria dąży do poznania k o n k retn y c h w ydarzeń, dokonujących się w określo­ n y m m iejscu i czasie. N atom iast socjologia od k ry w a ogólne p ra w a roz­ w oju ludzkości. M iędzy w ym ienionym i nauk am i istn ieje w zajem ny zw ią­ zek.

Historia [pisał Bucharin] dostarcza materiału do socjologicznych wniosków i uogólnień, ponieważ wniosków tych nie wysysa się z palca, lecz wyciąga się je z rzeczywistych historycznych faktów. Socjologia zaś wskazuje historii określony punkt widzenia, sposób badania, albo, jak to się mówi, m etodę35.

Z daniem B u charina n a u k i społeczne, a więc rów nież socjologia, m ają klasow y c h a ra k te r, gdyż w y rażają in te resy różnych k la s i w arstw spo­ łecznych. Wyższość socjologii p ro letariack iej n a d socjologią b u rżu azy jn ą polega p rzed e w szystkim n a tym , że ta pierw sza w olna jest od o grani­ czeń, k tó re u tru d n ia ją uczonym b u rżu azy jn y m w szechstronne poznanie rzeczyw istości społecznej. Socjologia p ro le taria c k a nosi nazw ę m a te ria ­ lizm u historycznego. M aterializm histo ryczn y z jedn ej stro n y jest n a j­ bardziej ogólną n a u k ą o społeczeństw ie, a z, drugiej stro n y źródłem d y re k ty w badaw czych dla w szystkich pozostałych n a u k sp o łe c z n y ch 36.

W sw ym system aty czn y m w ykładzie m aterializm u historycznego (m arksistow skiej socjologii) B u ch arin naw iązał do pew n ych założeń em pi- riom onizm u A. B ogdanow a oraz, n a co p raw ie nie zw raca się uw agi w lite ra tu rz e naukow ej, do zasadniczych k ateg o rii filozofii społecznej P lechanow a. Chodzi o takie kategorie, jak : „praw idłow ość”, „przew idy­ w alność”, „konieczność”, „przypadkow ość”, „celow ość”, „w olność”. Ze w zględu n a ro zm iar niniejszej p ra c y w skażm y ty lk o n a głów ne założe­ nia koncepcji socjologicznej B u ch arin a. P u n k te m w yjścia te j koncepcji było tw ierd zen ie że „św iat to m a te ria ru ch o m a” . Skoro społeczeństw o jest częścią m aterialn eg o u n iversu m , i ono zn ajd u je się w ciągłym r u ­ chu.

Ruch ten nie tylko na tym polega, że zmienia się ustrój społeczny. Nie, życie społeczne zmienia się ze wszystkich swych przejawach. Zmienia się technika spo­ łeczna. dość porównać topory kamienne i ostrza oszczepów z młotem parowym, z dynamomaszyną, z telegrafem bez drutu. Zmienia się moralność i obyczaje [...]. Zmienia się ustrój polityczny, widzieliśmy na własne oczy, jak miejsce samo- władztwa zajęła najpierw republika demokratyczna, a potem republika radziecka. Zmieniają się poglądy naukowe, religia, tryb życia, wzajemne stosunki ludzkie, to, co nam się wydaje rzeczą zwykłą, bynajmniej nie zawsze istniało [...]. Zmie­

35 N. B u c h a r i n , Teoria materializmu historycznego, Warszawa 1927, s. 6. 36 Ibid., s. 6—7.

(20)

Jerzy Plechanow a filozofia radziecka... 117

niają się nawet pojęcia tego, co jest piękne, a co brzydkie Słowem życie spo­ łeczne, jak i wszystko w przyrodzie, podlega ciągłym zmianom. Tak więc społe­ czeństwo przeżywa różne stopnie, różne formy swego rozwoju lub swego upad­ ku 37.

S iłą spraw czą — podk reśla B ucharin — ow ej w iecznej zm ienności jest w alka przeciw ieństw . B ucharin, doceniając znaczenie d iale k ty k i jako teorii rozw oju, jednocześnie dążył do b ardziej precyzy jneg o opisu p ro ­ cesu historycznego, k tó ry może być bardzo łatw o zaciem niony przez m ało .precyzyjną term inologię d ialektyczną. W ty m celu w ykorzystał teorię rów now agi Bogdanow a. Zgodnie z tą te o rią przed m io t (układ) z n ajd u je się w stan ie rów now agi tylko w tedy, g d y siły działające n a ten p rzed m io t w zajem nie się rów now ażą. Jeżeli jed n ak k tó ra ś z tych sił zw iększy się lu b .zmniejszy, to rów now aga zostanie zakłócona. Biorąc pod .uwagę fak t, że rów now aga .układu .nigdy n ie jest trw ała, B ucharin w n a stę p u jąc y sposób p rzed staw iał istotę (ruchu (zm ienności): „po p ie rw ­ sze — stain rów now agi, po w tóre — zakłócenie tej rów now agi, po trzeb­ cie — odtw orzenie rów now agi na now ej podstaw ie. A p o tem ta sam a historia zaczyna się od początku: now a rów now aga s ta je się p u n k tem w y j­ ścia nowego jej zakłócenia, potem znów n a s tę p u je in na rów now aga i tak dalej do nieskończoności” 38. Ową pow szechną właściwość ru ch u p ierw ­ szy .rozpoznał Hegel, k tó r y w yraził ją za pom ocą sły n n ej „ tria d y ”.

(Według B u charin a k aż d y u kład (system) składa się :z połączonych ze solbą części (elem entów ). Jednocześnie k a ż d y taki układ zn ajd u je się w określonym środow isku. Na p rzy k ład d la społeczeństw a środow iskiem jest przyroda. M iędzy układem a środow iskiem B u ch arin w yróżnia trz y rodzaje stosunków : rów now agę stałą, rów now agę ruchom ą d o d atn ią i rów now agę ru ch o m ą -ujemną.

1. R ów now aga sta ła w y stępu je wówczas, gdy w zajem ne oddziaływ a­ nie m iędży środow iskiem a układem polega na zachow aniu istniejącego s ta n u rzeczy, luib .na tak im jego zakłóceniu, że p o p ew nym czasie p rz y ­

w rócona zostaje istn iejąca w cześniej rów now aga. T aka sy tu a c ja jest c h a ra k te ry sty c z n a dla społeczeństw a znajdującego się w sta n ie stagnacji ekonom icznej i cy w ilizacyjnej. Zbiorowość ludzka ty le w ydobyw a energii z przyrody, ile je j zużywa.

2. Rów nowagę s ta łą n a le ż y tra k to w a ć jako m odel hipotetyczny, gdyż sto su nki m iędzy środow iskiem a układem nigdy nie o d tw a rz a ją się w tej sam ej form ie. Zazw yczaj zakłócenie rów now agi pow oduje, że odbudo­ w u je się ona n a .nowej podstaw ie. Jeżeli stosunek m iędzy społeczeństw em a p rzy ro d ą uległ tak iem u przeobrażeniu, iż ludzie czerpią z o taczają­ cego środow iska w ięcej energii, niż jej zużyw ają — wówczas m am y do

37 Ibid., s. 58—59. 38 Ibid., s. 65.

(21)

czynienia z dodatnią rów now agą ruchom ą, czyli z rozw ojem . S przecz­ ność m iędzy społeczeństw em a p rzyrodą rozw iązyw ana jest na coraz to wyższym poziom ie rów now agi.

3. Rów now aga ruchom a u jem n a {regres układu) polega na tym , że

w m iarę dokonujących się zm ian rów now aga m iędzy układem <a śro ­ dowiskiem u stala się na coraz niższym poziom ie. P rzy kład ów nie m u ­ sim y daleko szukać. Istn ieją społeczeństw a, k tó re n a sk u tek n ieko rzyst­ n ych procesów zachodzących w sferze ekonom icznej zużyw ają więcej energii, niż jej faktycznie w y tw arzają. Taki sta n pow oduje stopniow y rozkład ty ch społeczeństw , iidh upadek.

B ucharin nie tylko analizow ał przeciw ieństw a zew nętrzne, tzn. w y ­ stępu jące m iędzy układem a środow iskiem , ale rów nież przeciw ieństw a w ew nętrzne, odnoszące się do elem entów sam ego układu.

Najlepiej to widać [pisze Bucharin] na przykładzie najbardziej skomplikowa­ nego układu, a mianowicie — społeczeństwa. Czyż nie natykamy się tu na nie­ skończoną ilość przeciwieństw? Walka klas jest najjaskrawszym wyrazem „prze­ ciwieństw społecznych”, a wiemy, że „walka klas pędzi naprzód historię”. Prze­ ciwieństwa pomiędzy różnymi klasami, grupami, ideałami, sprzeczności pomiędzy tym, jak ludzie pracują, a jak dzielą produkty pracy, wytwórczości (kapitalistycz­ na anarchia wytwórczości) — oto nieskończony łańcuch sprzeczności:l!l.

Między sprzecznościam i zew nętrznym i a sprzecznościam i w e w n ętrzn y ­ m i istnieje ściśle o k reślony związek. Rzecz ,w tym — p o d k reśla B ucha­ rin — że w ew n ętrzn a rów now aga u k ładu jest zależna od stosunku, jaki zachodzi m iędzy ty m układem a środow iskiem . S tosunek ten rozstrzyga o form ach ru c h u danego u k ład u (rozwój, zastój, upadek). T rudno sobie w yobrazić sy tu ację, że w w a ru n k a ch rów now agi ruchom ej dodatniej m iędzy społeczeństw em a p rzy ro d ą w ew nętrzny u k ład społeczeństw a legitym ow ałby się rów now agą ujem ną, a więc ulegałby stopniow ej de­ gradacji. G dyby tak rzeczyw iście było, to społeczeństw o m usiałoby się zm ienić; jego budow a w ew n ętrzna (przystosowałaby się do rów now agi zew nętrznej.

P ra c a B u charina Teoria m a teria lizm u historycznego pojaw iła się w 1921 r. W szybkim czasie zdoibyła popularność jako sy stem aty czn y w y­ k ład m aterializm u historycznego. .O jej popularności m oże św iadczyć f экt , że w lata ch 1921— 1929 ukazało się w Zw iązku R adzieckim szesna­ ście w y dań tej książki oraz liczne tłum aczenia na języki obce. Nieco inaczej do w ym ienionej książk i ustosunkow ali się specjaliści z zakresu filozofii, k tó rz y w skazyw ali na jej liczne b łę d y i odstęp stw a od teo rii m arksistow skiej. Do najczęściej p o w tarzający ch się zarzutów zaliczyć m ożna tw ierdzenie, że B ucharin przekształcił m aterializm historyczny w n au k ę szczegółową od erw aną od filozoficznych założeń m arksizm u,

(22)

Jerzy Plechaniow a filozofia radziecka.., 119

pod w pływ em Bogdanow a sta n ą ł ,na gruncie po zytyw istycznej in te rp re ­ tacji m aterializm u historycznego, był p re k u rso re m n u r tu m echanistycz- nego w filozofii radzieckiej, nie docenił h eu ry sty czn y ch w artości m etody

dialektycznej 40.

B ardziej głęboką k ry ty k ę poglądów B ucharina przeprow adził A ntonio G ram sci w Z eszyta ch w ięzien n ych (1926— 1937). G ram sci zdecydow anie odrzucił tezę B ucharina, że filozofia M arksa sk ład a się z dw óch części: m aterializm u historycznego, czyli socjologii, oraz m aterializm u filozo­ ficznego, k tó ry jest koncepcją dialektyczną. T akie u jęcie — podkreśla G ram sci — pow oduje, że, po pierw sze, d ia le k ty k a p rze staje być d o k try ­ n ą naukow ą, rdzeniem n a u k i o społeczeństw ie, a fu n k cjo n u je jako ele­ m e n t logiki fo rm aln ej, po drugie, filozofia oddzielona od m aterializm u historycznego może być tylko m etafizyką. Rów nie n eg aty w n ie usto su n ­ kow ał się G ram sci do B ucharinow skiej koncepcji socjologii. Uważał, że socjologia pojaw iła się jako próba stw orzenia nau k i o społeczeństw ie, zw iązanej z pew nym już u k ształto w an y m sy stem em filozoficznym — z pozytyw isty czn y m ew olucjonizm em . N au k a ta m iała opisyw ać i k la ­ syfikow ać fakity społeczne w edług m eto d opracow anych p rzez nauk i przyrodnicze. M iała ona „przew idyw ać przyszłość z tak ą sam ą pewnością, z jaką przew id u je się, iż z żołędzia w yrośnie d ąb” 41. U p o d staw socjo­ logii tk w ił pospolity ewolucjonizm , ktćiry był nie do pogodzenia z dia- lektyką, z zasadą rozw oju, przechodzenia zm ian ilościow ych w zm iany jakościow e itd. Tym czasem — podkreśla Gramiscli — ro la dialektyk i może być w łaściw ie zrozum iana tylko wów czas, gdy m aterializm histo­ ryczny tra k tu je się jako filozofię o ry g in aln ą i „sam ow ystarczalną” , a więc taką, k tó ra stan o w i zarówino przezw yciężenie idealizm u, jak i tra d y c y j­ nego m aterializm u.

*

* *

D orobek te o re ty c z n y Jerzego Plechanow a odegrał istotn ą rolę w ra ­ dzieckiej filozofii la t dw udziestych. O spo p u lary zow an iu p rac P lechan o­ wa, zwłaszcza tydh, k tó re tra k to w a ły o filozofii i te o rii socjalizm u n a ­ ukowego, w głów nej m ierze d ecydow ali jego w spółpracow nicy i ucznio­ wie, w śród k tćry d h postacią pierw szoplanow ą był A. Deborin. D eborin, w y ko rzystując d y rek ty w y m etodologiczne Plechanow a, opracow ał szereg isto tn y ch zagadnień filozoficznych: kw estię isto ty filozofii m ark sisto w ­ skiej, zadań, jakie w inna ona spełniać w społeczeństw ie socjalistycznym ,

40 Por. B. A. C a g i ą Oćerk istorii socjologićeskoj m yśli w SSSR, Leningrad 1971, s. 75 i n.

41 A. G r a m s c i , Uwagi krytyczne o „Popularnym zarysie socjolosrii”,[w:] i d e m , Pisma wybrane, t. 1, Warszawa 1961, s. 107.

Cytaty

Powiązane dokumenty

listom burżuazyjnego typu” , którzy jego zdaniem tworzą „protokoły ” i „artystyczne fotografie tylnego podwórza naszej rewolucji”: „Wyobraźcie sobie, że budowany

numer „Nowej Krytyki”, zawierający oprócz tekstów akademickich również materiały wizualne z wybranych działań artystycznych Joanny Rajkowskiej (w tym także

Chrześcijanie stając się uczestnikami Kościoła poprzez chrzest i rodząc się w nim jako dzieci Boga są wezwani do wyznania wiary w Chrystusa poprzez Kościół w mocy

Powtarzanie określonego elementu systemu daje się interpretować jako wyrażane przez nadawcę dążenie do zwiększenia prawdopodobień­.. stwa (uzyskania gwarancji) pełnego

Milena Kindziuk tylko w niewielkim stopniu konfron- tuje ze sobą medialny wizerunek księdza Popiełuszki jaki wyłania się z PRL-owskiej prasy rządowej i katolickiej; czytelnik de

Aldo van Eyck był teoretykiem i praktykiem, który szczególnie w pracach teoretycznych wywarł wpływ na kształtowanie się idei strukturalizmu w architekturze

13 września 2012 roku zmarł w wieku 83 lat profesor Griffith Edwards, założy- ciel National Addiction Centre – jednego z najlepszych na świecie ośrodków badań nad

Niech, tak jak wcześniej przyjęliśmy, Fo(W) będzie aktem mowy, w którym nadawca N wyraża swoje stanowisko w odniesieniu do zdania W. Aby zespól tych aktów mowy mógł