( I A V O W - W a r s z a w a )
BUDOWA WROCŁAWSKIEGO POMNIKA W LATACH 1956-1964
KU CZCI POLSKICH PROFESORÓW ZAMORDOWANYCH
WE LWOWIE W 1941 ROKU
W pozostawionym w maszynopisie pamiętniku p.t. Czasy i klimatyk Ojciec mój
prof, dr med. Henryk Mierzecki, w latach 1949-1962 kierownik Kliniki
Derma-tologicznej Akademii Medycznej we Wrocławiu opisuje starania podjęte w celu
budowy pomnika, mającego na celu uczczenie pamięci nauczycieli ówczesnych
profesorów uczelni wrocławskich, zamordowanych przez władze hitlerowskie
we Lwowie w dniu 4 lipca 1941 r. W pamiętniku swym Ojciec mój pisze:
„Wobec zbliżającej się w 1956 r. piętnastej rocznicy stracenia naukowców
lwowskich2 postanowiliśmy uczcić pamięć poległych profesorów budową
pomni-ka. Zwróciłem się do Wyższych Uczelni Wrocławskich, a także do Politechniki
w Gliwicach o zorganizowanie międzyuczelnianego komitetu uczczenia pamięci
pomordowanych profesorów. Uczelnie wydelegowały swoich przedstawicieli,
głównie z pośród czynnych wychowanków lwowskich uczelni. Komitet
zorga-nizował się, wszedłem w jego skład jako przewodniczący i równocześnie jako
jeden z przedstawicieli Akademii Medycznej we Wrocławiu. Drugim był prof.
Albert, z Uniwersytetu - prof. Knot. Politechnikę reprezentowali prof. Płażek
i Wiśniowski, a Politechnikę Gliwicką prof. Janusz. Z Wyższej Szkoły Rolniczej
delegatami byli prof. Bant i prof. Bać.
Celem zdobycia funduszów na powyższy cel wyjechałem do Warszawy i
od-byłem konferencję w Ministerstwie Szkół Wyższych, Ministerstwie Spraw
Za-granicznych i Komitecie Centralnym PZPR. Kierownik Ministerstwa Szkół
Wy-ższych, minister Stefan Żółkiewski zajął stanowisko, że powinien być tylko
jeden pomnik poświęcony wszystkim profesorom polskim, którzy zginęli z rąk
okupanta niemieckiego, a nie tylko uczelni lwowskich. Komitet budowy
pomni-ka miał zastrzeżenia co do intencji ministra Żółkiewskiego, nie mniej przyjął tę
decyzję jako obowiązującą. Zarówno w Ministerstwie Spraw Zagranicznych jak
i w КС poinformowano mnie, że wedle intencji Rządu stanie tylko jeden
pom-nik w Polsce, w Grunwaldzie, a na inne pompom-niki Rząd funduszy nie udzieli.
Stanęliśmy wobec tego przed sytuacją że pomnik ten może być zbudowany
je-dynie tylko w czynie społecznym i zwróciliśmy się do pracowników naukowych
wszystkich uczelni wyższych w Polsce o pomoc finansową. T ą drogą powstał
międzyuczelniany fundusz, który umożliwił zrealizowanie budowy pomnika.
W ostatniej fazie budowy pospieszył z pomocą prof. Bolesław Iwaszkiewicz
ja-ko Przewodniczący Rady Narodowej m. Wrocławia i mgr Bronisław Ostapczuk
jako Przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej. Fundusze nasz były
jed-nak szczupłe i dlatego nie rozpisaliśmy konkursu na projekt pomnika, ale
zwróciliśmy się w tej sprawie do docenta Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych
Borysa Michałowskiego, który przygotował projekt i wykonał pomnik"3 (ryc 1).
Jeszcze przed 1949 r. Ojciec mój wygłosił pogadankę poświeconą
zamordowa-nym uczozamordowa-nym lwowskim zatytułowaną „Hic Mortui Vivunt et Muti Loquuntur"4.
W dniu 5 maja 1959 r. Międzyuczelniany Komitet Uczczenia Pamięci
Lwowskich Pracowników Nauki zorganizował w auli Politechniki
Wrocław-skiej uroczystą akademię5.
Krótką notatkę o zamiarze postawienia pomnika zamieścił w lutym 1961 r.
miesięcznik „Polska" (wychodzący też w wersji niemieckiej jako „Polen", w
wer-sji angielskiej - „Poland" i w werwer-sji francuskiej - „la Pologne"); „Dla uczczenia
pamięci pomordowanych przez hitlerowców profesorów wyższych uczelni
lwowskich wzniesiony zostanie pomnik na placu Grunwaldzkim we Wrocławiu.
Symbolizować on będzie męczeństwo wszystkich polskich uczonych
zamordo-wanych przez barbarzyński faszyzm w czasie drugiej wojny światowej.
„Odsłonięcie pomnika, którego projektantem jest znany wrocławski
rzeź-biarz profesor Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych, Borys
Micha-łowski nastąpi w czerwcu 1961 roku." Pod tą notatką znajduje się rysunek
swa-styki na krzyż przekreślonej6.
Ten sam miesięcznik w numerze majowym tegoż roku zamieścił
dwustroni-cowy artykuł pióra Zdzisława Szukiewicza poświęcony 20 rocznicy kaźni
lwowskich profesorów p.t. Mortui VivwU. Rozpoczyna się on wzmianką o
pro-jekcie pomnika: „We Wrocławiu stanie pomnik rozstrzelanych w lipcu 1941 r.
profesorów wyższych uczelni lwowskich. Ozdobi go łaciński napis. Dziś
jesz-cze nie wiemy który - Mortui Vivunt, czy Mortui Clamant? Autor wspomina
na-stępnie zasługi niektórych z zamordowanych wówczas uczonych lwowskich.
Arty-kuł zilustrowany jest wykonanymi przez p. Tadeusza Rolkę dwiema fotografiami
zbiorowymi z następującymi podpisami: „Grupa profesorów wrocławskich uczelni ze ścisłego Komitetu Budowy pomnika lwowskich uczonych zamordo-wanych 3 lipca 1941 roku we Lwowie" oraz „Przed nowowybudowanym „Domem Profesora" we Wrocławiu. Od lewej: prof, dr Antoni Bant, prof, dr Zyg-munt Albert, prof, dr Henryk Mierzecki, prof, dr Antoni Knot, prof, mgr-inż. Wiktor Wiśniowski - koledzy i przyjaciele pomordowanych. Pięć indywidual-nych fotografii ma podpisy „Prof. dr H. Mierzecki (Akademia Medyczna), prze-wodniczący Komitetu; Prof. dr Antoni Bant (Wyższa Szkoła Rolnicza) - „Żyje ich dzieło i trwała pamięć o nich"; Prof. mgr-inż. W. Wiśniowski (Politechnika Wrocławska), sekretarz Komitetu; Prof. dr Z. Albert (Akademia Medyczna), re-daktor księgi pamiątkowej; prof, dr Antoni Knot (Uniwersytet Wrocławski)"7.
Uroczyste odsłonięcie pomnika nastąpiło jednak dopiero trzy lata później 3 października 1964 r. i związane było z inauguracją roku akademickiego uczel-ni wrocławskich. Uroczystość ta zrelacjonowana została przez gazety wrocław-skie: „Gazetę Robotniczą", organ K W PZPR, oraz „Słowo Polskie". „Gazeta Robotnicza" zamieściła następującą , zilustrowaną fotografią sceny odsłonięcia pomnika wykonaną przez St. Wolniewicza, relację swego korespondenta, Jura na czołowym miejscu na 1 i 2 drugiej stronie poniedziałkowego wydania Nr 236 z dnia 5 października 1964 г.:
„Tłumy wrocławian zebrały się w sobotę przed gmachami Politechniki przy pl. Grunwaldzkim, by wziąć udział w uroczystości odsłonięcia Pomnika Uczo-nych Polskich zamordowaUczo-nych przez hitlerowców w latach 1939—45.
Wokół pomnika, spowitego biało-czerwonym sztandarem, stanęły w czwo-roboku delegacje pracowników nauki i młodzieży akademickiej ze wszystkich uczelni wyższych w kraju, poczty sztandarowe, delegacje zakładów pracy i or-ganizacji społecznych oraz kompania honorowa Wojska Polskiego.
O godz. 14.30 zjawiają się na trybunie honorowej: zastępca Przewodniczące-go Rady Państwa - prof, dr Stanisław Kulczyński, Kierownik Wydziału Nauki i Oświaty К С PZPR - Zenon Wróblewski, Minister Szkolnictwa Wyższego - Hen-ryk Golewski, I Sekretarz K W PZPR - Władysław Piłatowski, Przewodniczący Prezydium W R N - Bronisław Ostapczuk, I Sekretarz K M PZPR - Stanisław Bor-kowski, przewodniczący Prezydium RN M . Wrocławia - Bronisław Iwaszkie-wicz, przewodniczący W K Z S L - Tadeusz Stefaniak, przewodniczący W K S D - prof. Stanisław Knot, przedstawiciele organizacji młodzieżowych i społecznych.
Uroczystość zagaja prof. Henryk Mierzecki z Akademii Medycznej we Wrocławiu - przewodniczący Międzyuczelnianego Komitetu Uczczenia Pamię-ci Uczonych Polskich."8
Ojciec mój wspomina: „Mnie przypadło w udziale zagajenie uroczystości i od-słonięcie pomnika. Na pomniku umieściliśmy napis: „Nasz los przestrogą", gdyż zapomnienie, zwłaszcza przez idące pokolenie, przez młodzież, doznanych przez
nauczycieli i kolegów krzywd, jest przestrogą grożących krwawych ofiar w o b e c b u d z ą c e g o się rewizjonizmu i neofaszyzmu Niemieckiej Republiki Federalnej.
To było też celem M i ę d z y u c z e l n i a n e g o Komitetu uczczenia polskich uczo-nych, o f i a r hitleryzmu, który s p o w o d o w a ł u m i e s z c z e n i e w e Wrocławiu pomni-ka, który by uwiecznił, a równocześnie u p r z y t o m n i ł młodzieży i idącym poko-leniom p r a w d ę o zbrodniach wyrządzonych kulturze polskiej"9. S w o j e z a g a j e n i e O j c i e c m ó j z a k o ń c z y ł p o d z i ę k o w a n i a m i „ p r z e d e w s z y s t k i m P r o f e s o r o w i B . I w a s z k i e w i c z o w i , p r z e w o d n i c z ą c e m u miejskiej, w r o c ł a w s k i e j Rady N a r o d o -w e j za d u ż ą p o m o c -w realizacji naszych zamierzeń. P o d z i ę k o -w a n i e chcę też zło-żyć P r e z y d i u m W o j e w ó d z k i e j Rady N a r o d o w e j i j e j P r z e w o d n i c z ą c e m u , tow. O s t a p c z u k o w i za p r z y z n a n ą nam dotację oraz w s z y s t k i m p r a c o w n i k o m nauko-w y m uczelni polskich, którzy datkami i radą przyczynili się do nauko-wzniesienia tu-t a j w e Wrocławiu tu-tego symbolu niezniszczalności kultu-tury polskiej"1 0.
O j c i e c m ó j nie m ó g ł w swym zagajeniu w s p o m n i e ć , że z g o d n i e z z a m y s ł e m Komitetu Pomnik miał przede wszystkim uczcić p a m i ę ć z a m o r d o w a n y c h w e L w o w i e p r o f e s o r ó w " . Po zagajeniu uroczystości przez m e g o O j c a , j a k o prze-w o d n i c z ą c e g o K o m i t e t u , zabrał głos prze-w i c e p r z e prze-w o d n i c z ą c y Rady Państprze-wa, były R e k t o r U n i w e r s y t e t u Jana Kazimierza w e L w o w i e i pierwszy, w 11. 1 9 4 5 - 3 1 X I I
1949 Rektor Uniwersytetu i Politechniki W r o c ł a w s k i e j , które w ó w c z a s były j e d n ą uczelnią1 2:
„ P o m n i k , który o d s ł o n i m y za chwilę, j e s t uczczeniem pamięci wszystkich p r a c o w n i k ó w nauki, którzy w ciemnych latach okupacji 1 9 3 9 - 4 5 roku padli o f i a r a hitleryzmu. Jest tych ofiar kilka tysięcy, a wśród nich kilkaset osób, które zapisały trwale i zaszczytnie s w o j e nazwiska w ś w i a t o w e j twórczości n a u k o w e j . „ P o m n i k j e s t f o r m ą t r w a ł e g o hołdu, jaki składa polski świat naukowy, a w r a z z nim całe s p o ł e c z e ń s t w o ofiarom f a s z y s t o w s k i e g o barbarzyństwa. Jest on pro-testem p r z e c i w k o p o n u r y m siłom, które sponiewierały g o d n o ś ć l u d z k ą i usiło-wały w d e p t a ć w ziemię n a j w y ż s z e wartości, j a k i e reprezentuje n o w a myśl spo-łeczna i s p r z y m i e r z o n a z nią N a u k a .
„ P o m n i k p o w s t a ł z inicjatywy w r o c ł a w s k i e g o o ś r o d k a n a u k o w e g o . Inicjaty-w a ta spotkała się z uznaniem Inicjaty-wszystkich Inicjaty-w y ż s z y c h uczelni i instytutóInicjaty-w nauko-w y c h nauko-w kraju. Projekt nauko-wrocłanauko-wski przerodził się nauko-w zamierzenie ogólnopolskie i d z i s i a j - w d w u d z i e s t y m roku Polski L u d o w e j - z n a j d u j e s w o j ą realizację.
„ U r o c z y s t o ś ć dzisiejsza ma być ostrzeżeniem p r z e c i w k o odradzaniu się tych sił, które s p o w o d o w a ł y g e h e n n ę ludzką, j a k ą była ostatnia w o j n a .
„ U r o c z y s t o ś ć o d b y w a się w e Wrocławiu, kolebce polskiego ruchu pokoju. O d b y w a się w mieście, gdzie 15 lat temu na ś w i a t o w y m Kongresie Intelektua-listów padły ze strony przedstawicieli Kultury i N a u k i polskiej i ś w i a t o w e j p i e r w s z e apele w obronie p o w s z e c h n e g o p o k o j u m i ę d z y n a r o d o w e g o .
„ P o m n i k staje w e Wrocławiu, n a u k o w e j stolicy Z i e m Z a c h o d n i c h . Staje on w mieście, które zostało potwornie z n i s z c z o n e przez ostatni kataklizm w o j e n n y , - w mieście, do którego nauka polska w k r o c z y ł a w tym s a m y m dniu, w którym ludowa władza polityczno administracyjna objęła miasto - po w i e k a c h odłącze-nia - w macierzyste posiadanie.
„ P o m n i k wznosi się na tym terenie miasta, na którym szaleńcza ręka hitler o w s k a w czasie b e z n a d z i e j n e j obhitlerony o b l ę ż o n e g o miasta w 1945 hitleroku w y -burzyła kosztem wielu istnień ludzkich dzielnicę m i e s z k a n i o w ą dla stworzenia lotniska.
„ P o m n i k stoi na ziemi przesiąkniętej k r w i ą o f i a r f a s z y z m u - w pobliżu pol-ską r ę k ą w z n i e s i o n y c h nowych g m a c h ó w Politechniki.
„ N a u k a polska poniosła w ostatniej w o j n i e o l b r z y m i e straty. Z n i s z c z o n e zo-stały b e z c e n n e zbiory n a u k o w e , biblioteki, archiwa, m u z e a , instytuty b a d a w c z e i szkoły w y ż s z e .
„ N a j b a r d z i e j n i e p o w e t o w a n e straty poniosła nauka polska w ludziach. „ Z klęski tej zdołaliśmy się nie t y l k o podnieść, ale w ciągu d w u d z i e s t o l e -cia p o w o j e n n e g o - r o z w ó j badań n a u k o w y c h , p r o d u k c j ę w y d a w n i c z ą i szkolni-c t w o w y ż s z e d o p r o w a d z i ć do stanu, j a k i nie miał dotąd miejsszkolni-ca w n a s z y m kra-j u . Fakt ten dowodzi żywotności i prężności nauki i kultury polskiekra-j i ś w i a d c z y
o niespożytych wartościach twórczych n a s z e g o narodu.
„ Z a g o s p o d a r o w a l i ś m y od podstaw Z i e m i e Z a c h o d n i e pod w z g l ę d e m nauko-w y m i kulturalnym. N i e przyszliśmy t u t a j na nic g o t o nauko-w e g o . Z a s t a l i ś m y b o nauko-w i e m w nauce i w kulturze ruiny i zgliszcza p o d o b n i e j a k w rolnictwie i p r z e m y ś l e .
„ W s z y s t k o co o ż y w i a Z i e m i e Z a c h o d n i e j e s t naszym dziełem.
„ D z i s i a j uczelnie Wrocławia z ich m a c i e r z ą - U n i w e r s y t e t e m , idą w pierw-szym szeregu polskich szkół wyższych.
„ W k ł a d o ś r o d k ó w n a u k o w y c h Z i e m Z a c h o d n i c h do polskiej N a u k i j e s t wielki i wartościowy. N a Ziemiach Zachodnich w c z e ś n i e j niż g d z i e i n d z i e j z w i ą z a -liśmy naukę z potrzebami przemysłu i rolnictwa. Uczelnie nasze u c z e s t n i c z ą t w ó r c z o w b u d o w n i c t w i e Polski socjalistycznej. Kształci się tutaj tysiąc stu-dentów, a liczne szeregi absolwentów Wrocławia z a j m u j ą o d p o w i e d z i a l n e sta-n o w i s k a w życiu p a ń s t w o w y m .
„ P o m n i k zostaje odsłonięty i o d d a n y miastu w posiadanie w przededniu d w u d z i e s t e j rocznicy w y z w o l e n i a Wrocławia, w chwili, gdy na wyższycli uczel-niach r o z p o c z y n a się 20-ty rok akademicki w Polsce L u d o w e j '
„ P o m n i k winien p r z e m a w i a ć do młodzieży a k a d e m i c k i e j . Powinien przypo-minać i uczyć. P r z y p o m i n a ć , że uczeni polscy zginęli na posterunku j a k o reprezentanci polskiej nauki, którą faszyzm hitlerowski postanowił d o s z c z ę t n i e w y -tępić. Powinien uczyć wytrwałości w w a l c e o n a j w y ż s z e wartości ludzkie, które
reprezentuje budująca pokój i sprawiedliwość społeczną Polska socjalistyczna i służąca Prawdzie - Nauka.
„Obywatele,
„Zbrodnia zostawia ślady, które uczą i oskarżają.
„ W odległej Hiroszimie uderzonej pierwszym pociskiem atomowym zburzo-ne zostało miasto i bez śladu zginęło 140.000 ludzi. Ale na ocalałym fragmen-cie muru zachował się i ocalał niezwykły i niezatarty fragmen-cień - materialny fragmen-cień uni-cestwionego materialnie człowieka.
„Cień ten krzyczy ustami unicestwionych ludzi i ostrzega.
„Zbrodnia hitlerowska dokonana naszym narodzie rzuciła niezatarty cień na duszę i świadomość naszego narodu. Cień ten krzyczy i ostrzega.
„Pomnik poległych w walce z faszyzmem uczonych polskich, który odsła-niamy, jest również cieniem
„Jest on wizją artystyczną sceny - jednej z wielu tysięcy, jakie rozegrały się pod ścianami śmierci w okupowanej Polsce i daleko na wschód, aż po pola Sta-lingradu i blisko na zachód aż po nasze, grunwaldzkim zwane, pole we Wrocła-wiu, gdzie wbity został sztandar zwycięstwa.
„Pomnik nasz jest wizją sceny, jaka rozegrała się 4 lipca 1941 roku pod ścianą śmierci w piaskowni na Wólce we Lwowie.
„Jakkolwiek odległa jest ta chwila, pamiętam imiona i widzę oblicza ko-legów moich i przyjaciół, którzy stanęli pod ścianą śmierci w piaskowni lwow-skiej. Pamiętam słowa i myśli, które łączyły mnie z nimi w jedno z najżywot-niejszych środowisk naukowych w Polsce. Poznaję ich twarze i słyszę ich krzyk.
„Imieniem tych ludzi otwierałem 18 lat temu Uniwersytet i Politechnikę we Wrocławiu. Miałem ich mandat. Byłem jednym z nich.
„Widzę, jak osuwa się na kolana i wali w rów ostatni rektor lwowski Roman Longchamps i jego trzech synów, dziekan Ostrowski i jego żona, dziekan Rencki i chirurg Dobrzaniecki i internista Grek i jego żona i osiemdziesięciolet-ni Sołowij i jego wnuk Mięsowicz i pediatria Progulski i jego syn, stomatolog Cieszyński i rektor Sieradzki i dziekan Nowicki i jego syn i położnik Mączew-ski i Henryk Hilarowicz i okulista GrzędzielMączew-ski i ksiądz Komarnicki i Stanisław Rufif i jego żona i syn i Boy-Żeleński i Edward Hamerski i matematyk Ruzie-wicz i ekonomista KoroRuzie-wicz i Kazimierz Bartel i matematyk Łomnicki i Kasper Weigel i jego syn i Włodzimierz Stożek i dwóch jego synów i profesor Krukow-ski i Kazimierz Vetulani, Roman Witkiewicz i Stanisław Piłat.
„Nie pozostał po tych ludziach ani ślad ani grób. Ostał się cień.
„Patrzcie i odkryjcie głowy - zobaczycie za chwilę ich cień - na tle jasnych murów zbudowanej polskimi rękoma Politechniki."
Ostatnia część przemówienia prof. Kulczyńskiego wywarła na uczestnikach ogromne wrażenie i zdominowała całe przemówienie. Jak pamiętają uczestnicy
uroczystości po wymienieniu każdego nazwiska rozbrzmiewały werble i
pochy-lały się sztandary (ryc. 2). Trwała więc część ta znacznie dłużej niż poprzednie
części przemówienia. Zamieszczone w we wspomnianych gazetach
sprawozda-nie z uroczystości odsłonięcia pomnika, szeroko referujące początkowe części
tego przemówienia, całkowitym milczeniem pominęły wszelkie wzmianki o
Lwo-wie i nazwiska zgładzonych uczonych.
Znajdujemy w nich natomiast opis dalszego ciągu uroczystości: „Rozlegająsię
dźwięki hymnu narodowego. Prof. Kulczyński w towarzystwie prorektora
Poli-techniki Wrocławskiej prof. Henryka Kuczyńskiego podchodzi do osłoniętej
sztandarem rzeźby. Przy dźwiękach werbli spada zasłona i ukazuje się rzeźba,
przedstawiająca dwie postacie: jedną klęczącą drugą stojącą ze zwieszoną głową.
„Z kolei zabiera głos przewodniczący Prezydium RN m. Wrocławia - B.
Iwaszkiewicz.
„Po odczytaniu przez prof. Wiktora Wiśniowskiego uroczystego aktu
odsło-nięcia pomnika gospodarz miasta - B. Iwaszkiewicz, dokonuje wmurowania
ak-tu erekcyjnego. Znów rozlegają się dźwięki werbli, pochylają się sztandary Do
cokołu pomnika zbliżają się delegacje KW i KM PZPR, wyższych uczelni,
za-kładów pracy, młodzieży, składają wieńce i wiązanki kwiatów." Po odsłonięciu
Pomnika pracownicy naukowi uczelni polskich w akademickich strojach
(to-gach) w uroczystym pochodzie obeszli nowo odsłonięty pomnik (ryc. 4).
Pomnik wrósł w życie Wrocławia. Prof. Mierzecki wspomina: „Pomnik jest
często ukwiecony. Składają kwiaty i wieńce przedstawiciele zjazdów
nauko-wych, młodzież, a nawet dzieci. Ostatnio byłem świadkiem, j u ż cztery lata po
odsłonięciu pomnika, jak zebrała się gromadka kilkudziesięcioroga dzieci j e d n e j
z wrocławskich szkól podstawowych, które z nabożeństwem przysłuchiwały się
urywkom mowy prof. Kulczyńskiego, odczytywanych przez nauczycielkę z
ka-lendarza Towarzystwa Miłośników Wrocławia".
Również w programie inauguracji kolejnych lat akademickich jest złożenie
przy Pomniku kwiatów i chwila zadumy w hołdzie zgładzonym uczonym.
Z gazet warszawskich Życie Warszawy w numerze 239 z dnia 4/5
paździer-nika w głębi numeru na str. 5 omawiając inauguracje nowego roku
akademickie-go na kilku uczelniach polskich w związku z inauguracją uczelni wrocławskich
podało krótką informację: „Na placu Grunwaldzkim odbyło się uroczyste
odsło-nięcie pomnika uczonych polskich - ofiar hitleryzmu. Odsłonięcia dokonał prof,
dr S. Kulczyński. Pomnik jest dziełem docenta miejscowej PWSSP B.
Micha-łowskiego". Natomiast organ КС PZPR „Trybuna Ludu", a także organ
krakow-skiego KW PZPR Gazeta Krakowska odsłonięcie pomnika pominęły
całkowi-tym milczeniem.
W t y m ż e 1964 r. obszerny, о objętości 56 stron, artykuł p r z y p o m i n a j ą c y po-stacie z a m o r d o w a n y c h p r o f e s o r ó w zamieścił na łamach „Przeglądu Lekarskie-g o " Z y Lekarskie-g m u n t A l b e r t '
Prof. Z y g m u n t Albert r ó w n i e ż w swym o p r a c o w a n i u z 1989 r. „Kaźń profe-s o r ó w l w o w profe-s k i c h , lipiec 1 9 4 Г '1 4 o m a w i a sprawę w r o c ł a w s k i e g o p o m n i k a :
„ W 1954 r. z inicjatywy prof, dermatologii Henryka Mierzeckiego powstał w e Wrocławiu M i ę d z y u c z e l n i a n y Komitet Uczczenia L w o w s k i c h P r a c o w n i k ó w Na-uki, którego celem było zebranie f u n d u s z ó w na b u d o w ę p o m n i k a w e Wrocławiu. Dzięki energii i staraniu c z ł o n k a t e g o K o m i t e t u , prof. Wiktora W i ś n i o w s k i e g o 3 X 1964 przy placu G r u n w a l d z k i m nastąpiło uroczyste odsłonięcie pomnika, dzieła artysty rzeźbiarza Borysa Michałowskiego (ryc. 3), przez b. Rektora Uni-wersytetu Lwowskiego, prof. Stanisława Kulczyńskiego, w ó w c z a s zastępcę Rady Państwa. Niestety, wskutek nakazu władz istnieje na pomniku napis, że został on w y s t a w i o n y ku czci wszystkich polskich n a u k o w c ó w zabitych i zmarłych w cza-sie okupacji hitlerowskiej, zamiast imiennie ku czci pomordowanych profesorów lwowskich. Prof. Kulczyński w swoim pięknym przemówieniu w czasie odsłonię-cia p o m n i k a mówił wyłącznie o rozstrzelanych profesorach lwowskich...."
„ W przeddzień 36 rocznicy w y g ł o s z e n i a pierwszego wykładu w j ę z y k u pol-skim na U n i w e r s y t e c i e i Politechnice w e Wrocławiu, tj. 14 XI 1981 r. nastąpiło odsłonięcie k o l e j n e j tablicy z nazwiskami p o m o r d o w a n y c h profesorów, tym ra-zem przed p o m n i k i e m przy placu G r u n w a l d z k i m , wzniesionym w 1964 r.15. Tablicę u f u n d o w a ł y senaty szkól a k a d e m i c k i c h miasta Wrocławia. W ten sposób pomnik przestał być a n o n i m o w y ; ludzie, którzy nie szczędzili nań pieniędzy, w r e s z c i e doczekali się, że ich szlachetne intencje spełniły się.
U r o c z y s t o ś ć odbyła się w wielce podniosłym nastroju. Wokół p o m n i k a przy d ź w i ę k a c h m a r s z a ż a ł o b n e g o C h o p i n a z g r o m a d z i ł y się poczty s z t a n d a r o w e mło-dzieży wszystkich uczelni a k a d e m i c k i c h , delegacja Armii K r a j o w e j ziemi l w o w s k i e j ze s z t a n d a r e m , w s z y s c y rektorzy i prorektorzy w togach, z insygnia-mi, rodziny p o m o r d o w a n y c h profesorów, ich uczniowie, przyjaciele oraz tłumy m i e s z k a ń c ó w Wrocławia.
Pierwszy p r z e m ó w i ł p r z e w o d n i c z ą c y Kolegium Rektorów, rektor Akademii M e d y c z n e j , prof. Marian Wilimowski, po c z y m w imieniu u c z n i ó w p o m o r d o w a nych p r o f e s o r ó w prof. Wiktor Wiśniowski, a w imieniu Polskiej Akademii N a -uk prof. B o g u s ł a w Bobrański. Odsłonięcia tablicy d o k o n a ł a w d o w a po profeso-rze Witkiewiczu, dr Maria W i t k i e w i c z o w a . Biskup Urban poświęcił tablicę, p o m n i k i urnę z z i e m i ą p r z y w i e z i o n ą z m i e j s c a kaźni w e L w o w i e , a następnie o d p r a w i ł e g z e k w i e żałobne, j a k o ze zabici nie mieli pogrzebu. U r n ę w m u r o w a ł doc. T o m a s z Cieszyński, syn z a m o r d o w a n e g o prof. A n t o n i e g o Cieszyńskiego. Po złożeniu w i e ń c ó w i k w i a t ó w zebrani odśpiewali Rotę K o n o p n i c k i e j i po ode-graniu m a r s z a ż a ł o b n e g o C h o p i n a nastąpiło z a k o ń c z e n i e uroczystości.
Przypisy
' Archiwum PAN, materiały H. Mierzeckiego. sygn. III-242 poz. 63, str. 212-214
2 W dniu 4 lipca 1941 r. nad ranem hitlerowcy rozstrzelali na Wzgórzach Wuleckich we
Lwo-wie 25 profesorów uczelni lwowskich, niektórych wraz z rodzinami; łącznie 41 osób. Dwaj profesorowie, matematyk. Stanisław Ruziewicz oraz kilkakrotny Prezes Rady Ministrów II Rzeczypospolitej Kazimierz Härtel, zginęli w późniejszych dniach tego miesiąca.
3 Skromne fundusze spowodowały, że pomnik nic został wykonany z jednolitego bloku, jak był
zaprojektowany.
4 Archiwum PAN. materiały H. Mierzeckiego. sygn. 111-242. Notatki dotyczące losów
lwow-skich profesorów, karty 39—43.Tytul pogadanki „Mortui Vivunt" nawiązywał do sentencji do dzisiaj widniejącej na frontonie gmachu Biblioteki Politechniki Lwowskiej: ..HIC MORTUI VIVUNT ET MUTI LOQUUNTUR".
5 Archiwum PAN. materiały H. Mierzeckiego, sygn. 111-242. Notatki dotyczące losów lwow-skich profesorów, karta 5.
6 Miesięcznik „Polska". 1961. Nr 2 (78). str. 3. 7 Miesięcznik „Polska", 1961 Nr 5 (81). str. 22-23
8 „Gazeta Robotnicza" Wrocław. Nr. 236. poniedziałek 5 października 1964. str, 1 i 2 4 11. Mierzecki Czasy i klimaty p. przypis 1
10 Archiwum PAN. materiały H. Mierzeckiego, sygn. III-242. Notatki dotyczące losów
lwow-skich profesorów, karty 44 i 45.
11 Ojciec opowiadał mi, że jego przemówienie było cenzurowane i urzędnicy cenzury nie
pozwo-lili na wymienienie nazwisk lwowskich profesorów, ani jakiejkolwiek wzmianki o Lwowie. Gdy Ojciec mój powiedział o tym prof. Kulczyńskiemu, on odparł, że jego przemówienie, ja-ko wiceprzewodniczącego Rady Państwa, nic będzie cenzurowane, a zatem będzie mógł wy-mienić nazwiska pomordowanych profesorów. Niemniej na pomniku nie mogło być żadnej wzmianki o utraconym mieście.
Tekst przemówienia prof. Stanisława Kulczyńskiego, nigdzie dotychczas w całości nic publi-kowanego. podaję na podstawie maszynopisu przemówienia dostarczonego mi ze zbiorów ro-dzinnych przez wnuka Profesora, p. Grzegorza Fałdę.
13 Z. Albert, Zamordowanie 25 Profesorów wyższych uczelni we Lwowie przez hitlerowców w lip-cu 1941 roku, „Przegląd Lekarski", 1964. 20, 58.
14 Każń profesorów lwowskich, lipiec 1941, Studia oraz relacje i dokumenty zebrane i opracowa-ne przez Zygmunta Alberta, wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego. 1989, str. 65-66
15 Ojciec mój zmarł w 1977 roku. nie bral więc już udziału w tej uroczystości, która była
dokoń-czeniem zamiaru podjętego przez niego w 1956 roku.
From the History of the Wroclaw monument's build to honour Polish
murdered Professors in Lvov in 1941
SUMMARY
The paper discusscs the title problems (1956-1964) on the basis of the report of author's father, professor of medicine Henryk Mierzecki who was head of the Dermatology Clinic of the Medical Faculty of the University of Wroclaw.
Professor H. Mierzecki was the initiator and the chairman of High School Committee of Commemorating Polish Scientists (1954) he participated in efforts to build the monument in the Grunwald Square in Wroclaw and its celebrate uncovering on 3-th October 1964.
Rye. 1. Projekt pomnika ku czci pomordowanych uczonych lwowskich wykonany przez Borysa Michałowskiego (fot. J. Mierzecka)
(z fotografii dotychczas nigdzie nie publikowanej)
Ryc. 2. W trakcie przemówienia Rektora prof. Stanisława Kulczyńskiego. Na fotografii widać pochylone sztandary (fot. J. Mierzecka),
Ryc. 3. Pomnik uczonych polskich przy pl. Grunwaldzkim we Wrocławiu. Dzieło rzeźbiarza B. Michałowskiego (fot. J. Mierzecka), (z J. Mierzecka, Wrocław stary i nowy. Ossolineum, 1967, ilustr.162,
lub Archiwum PAN, sygn. XXXII-59 Nr 5)
Ryc. 4. Pochód pracowników naukowych uczelni polskich rozpoczynający uroczystość odsłonięcia pomnika (fot. J. Mierzecka)
A k t oddonrfçcÉa p o m n i k a w z n i e s A o n & p k u c z c f
U c z o n y c h F b l s k f c h , O p a r H i t l e r y z m u f* m
. ziało etę w e WiOcławiu.dnfa 5.paidzfcjfoika,w ifcku d w u d z i e s t o l e c i a Polski Ludowe( 1аГ p o najeździe hirietbwskim n a ziemte polskie
D n i a fev>o został" odsłonięty p o m rrik, d z i e ł o d o c . Bortysa M k ^ a i o v v s i c f e ^ a wzniesiony eJaiJvMem M i ę d z y u c z e l n i a n ^ p KorfiiteKi U c z c z e n i a P a m i ę d P o l s k l d i Pr&cowrM ków N a u k i ze składek S p o łfecznosci A k a d e m i c k i e j , pri\J p o m o c y Władz, IneK/lucfi i ZaUacIów pracy.eden) uczczenia p a m i ę c i p*Jswie_500 U c z o n y c h Fbłslock CJfiar H i r U i y z m u . N i e c h ten p o m n i k , o d d a n y p o d o p e k ę R a d z i e N a r o d o w e j m i a s t a vVrbcfawfa, b ę d z i e wy»£»zem p a m i ę c i i czcf c a ł e g o зреяеегепstvve» p o l s k i e g o d l a P o m o r d o w a n y c h , ktör'yoh wi'ricj w o c z a c l i w r t j ^ o b y ł o Ib, ż e ż y l i ( p r â c o w a l i d l a d o U a polskiej N a u k i i cHwały s w e e p N a r ô d u N i e c i ł o s t r z e j p o f o m n y c h , ż e n/e wolno d o p u ś c i ć d o t w o r z e n i a w a r u n ków, w których i r r o ^ y b y s i ę p o w t o r ł y ć te t r ą ^ c z n e M < ł y INiecb p r i y p o m i n a , i e w s z y s c y rnusirtry trVvcVC r a m i ę p r i y r i i m f e n f u w w a l c e o ś w i a t o w y poLujj i j e ^ P dobrb 2 » Międzyuczelniany Komitet Uczczenia Ffemięci Uczonych Fblskich, O p a r H i t l e r y z m u SekrtfełŁ PtVnmiiicucu
Ryc. 5. Akt odsłonięcia pomnika wzniesionego ku czci Uczonych Polskich Ofiar Hitleryzmu, (fot. J. Mierzecka) Archiwum PAN, sygn. XXXII-59 Nr 6