Z Z A G A D N I E Ń I D O Ś W I A D C Z E Ń P R Z E K Ł A D A N I A SŁOWIAŃSKICH TEKSTÓW RELIGIJNYCH N A JĘ Z Y K POLSKI
R O C Z N I K I H U M A N I S T Y C Z N E Tom XXXIX-XI, zeszyt 7 - 1991-1992
JULIUSZ ZYCHOWICZ Kraków
NIEKTÓRE PR O BLEM Y Z D Z IE D Z IN Y P R Z E K Ł A D U W SCHODNIOSŁOW IAŃSKICH TEKSTÓW RELIG IJN YC H
Przy tłum aczeniu z języków słow iańskich na język polski tek stó w z szerok o pojętej dziedziny K ościoła wschodniego (czy K ościołów w schodnich - zważywszy na isto tn ą dla nich cechę autokefaliczności) dwa zasadnicze m om enty zd ają się być źródłem problem ów translatorsk ich. Są to: z jedn ej stron y różność kręgów kulturowych, z drugiej - pokrew ieństw o języków i p radaw ne w zajem ne filiacje językow o-kulturow e.
M om ent pierwszy - różnica między tradycją chrześcijaństw a zachodniego i w schodniego (w jego w ersji bizantyńsko-słow iańskiej) - spraw ia, że przy p ró b ie udostępnienia obcego tek stu czytelnikow i polskiem u, zadom ow ionem u przecież z reguły w tradycji religijnej Z achodu, natrafiam y na re alia i pojęcia owej tradycji nie znane. U tru d n ia to z m iejsca lub zgoła uniem ożliw ia adekw atność przekładu, k tó ra jest przedm iotem am bicji każdego tłum acza, a dzięki k tó rej percepcja czytelnika przekładu jest m aksym alnie zbliżona do p ercepcji czytelnika tekstu oryginalnego. Problem ten nie w ystępuje lub w ystępuje w nieznacznym tylko stop niu przy tłum aczeniu tekstów w o b ręb ie chrześcijaństw a zachodniego, bowiem jego uniwersalistyczny ch a rak ter pozw ala na całkow itą niem al ad ek w at ność przekładu.
Trudności, o których mowa, m ają różny sto p ień nasilenia - zależnie od konkretnej dziedziny szeroko rozum ianej sfery religii. N ajm niejsze są o n e za pewne w dziedzinie teologii fundam entalnej, k tó ra niezależn ie od kręgu k u ltu ro wego o p eru je m niej więcej wspólnymi pojęciam i, najw iększe - na po lu liturgii, sztuki sakralnej i tego, co nazwałbym obyczajow ością relig ijn ą czy zgoła folk lorem religijnym.
10 JULIUSZ ZYCHOWICZ
M o m ent drugi - dość duże podobieństw o między językiem polskim a języka mi słow iańskim i, k tó re tu w chodzą w grę - m oże być rów nież źródłem pewnych trudności. Specjalistyczne słowa i term iny, k tó re mamy przełożyć, często nie są bow iem dla polskiego ucha obcym, a przez to całkow icie neutralnym dźwiękiem, lecz wywołują w nim skojarzenia sem antyczne, a n ierzadko też em ocjonalne, czasam i całkow icie sprzeczne z intencją oryginału.
O ba powyższe m om enty w dużej m ierze sp latają się ze sobą i stw arzają cały szereg sytuacji językowych, w obec których staje tłum acz. S próbuję się teraz pokusić o bardzo pobieżne sklasyfikow anie tych sytuacji - oczywiście bez p re te n sji do ich w yczerpania - ilu strując je na chybił trafił dobranym i przykła dam i. A więc:
Przypadkiem najprostszym są słowa oznaczające pojęcia w spólne obu kręgom kulturow ym . W ystępuje tu jed n ak rów nież pew ne zróżnicow anie. M ogą to być m ianow icie w języku polskim słowa o etym ologii słow iańskiej, np. chrzest, krzyż,
dzwon, kadzidło, pątnik, różaniec-, greckiej, np. anioł, ewangelia, eucharystia, kler, ambona, cm entarz (oba o statn ie grecko-łacińskie), lub łacińskiej, np. adoracja, kom unia, lektor, refektarz, sakrament, relib \’ie. (Z d arzają się też sporadycznie
in n e źródłosłow y, zwłaszcza hebrajski.) O ile użycie w przekładzie słów z pierw szej i drugiej grupy je st oczywistością, to słowa o brzm ieniu łacińskim m uszą budzić wątpliw ości, stanow ią bowiem pew ien stylistyczny zgrzyt jak o nie odpow iadające aurze chrześcijaństw a wschodniego. W m iarę m ożności trzeba się więc starać zastąpić je słowam i pochodzenia słow iańskiego lub przynajm niej greckiego (Z ach ó d jest pod tym względem w lepszej sytuacji niż Wschód, bow iem greka m a w nim rów nież pełn e praw o obywatelstwa. Tak np. трисвятое m ożna tłum aczyć - chcąc zachować zw artość i hieratyczność tego term inu - p rzez trishagion).
N a stę p n ą g rupę stanow ią term iny na oznaczenie w schodniochrześcijańskich realiów , m ocno już zak orzenion e w polskim uzusie językowym, a więc w pełni zrozum iałe, a zarazem oddające dobrze atm osferę K ościoła w schodniego - takie ja k ikona, ikonostas, ihumen, monastyr, ławra, sobór.
D alej mamy sytuacje, gdzie słowa na oznaczenie w obu językach tych samych pojęć, zasadniczo w zajem nie zrozum iałe, rozm ijają się z sobą m niej lub więcej pod względem zabarw ienia sem antycznego, a niekiedy rów nież em ocjonalnego. O to kilk a przykładów:
Słowo ц ерко вь (zarów no w sensie budynku, jak i instytucji czy wspólnoty w iernych) m ożna tłum aczyć jak o kościół {Kościół) lub cerkiew {Cerkiew). Słowa
kościół (zwłaszcza przez duże K) użyjemy np. w tekście czysto teologicznym,
szczególnie gdy zechcemy podkreślić uniwersalistyczny wymiar chrześcijaństwa. N ato m iast słowo cerkiew o w iele bardziej uwypukla koloryt lokalny, oznacza bow iem w języku polskim wyłącznie kościół prawosławny lub greckokatolicki
NIEKTÓRE PROBLEMY Z DZIEDZINY PRZEKŁADU... 11
(jakkolw iek w staropolszczyźnie oznaczało kościół w ogóle). A le d ochodzi tu jeszcze jed en aspekt - w łaśnie em ocjonalny. O tó ż dzieje sto su nk ów p o l sko-rosyjskich w ciągu o statnich dw ustu lat, a k o n k re tn ie ro la rosyjskiego Kościoła praw osław nego w tych stosunkach, sprawiły, że słow o cerkiew ma jeszcze u wielu polskich odbiorców zabarw ienie lekko pejoratyw ne. Coś p o d o b nego m ożna też pow iedzieć o słowie pop. T akże np. carskie wrota, będ ące zresz tą określeniem pojęcia ze sfery K ościoła w schodniego, brzm ią dla polskiego ucha niem ile z pow odu przym iotnika „carskie” (nb. w wydanej przez A TC h
Liturgice ks. M ikołaja Lenczew skiego w ystępuje o k re śle n ie królew skie wrota).
Do tej grupy zaliczyć też trzeba nazwę pojęcia tak zasadniczego i w spólnego dla obu Kościołów, jakim jest O fiara Eucharystyczna. Słowo m sza ju ż choćby przez swoje łacińskie pochodzenie ma zabarw ienie czysto zachodnie, a słow iań skie określenia служ ба i литургия oznaczają - zwłaszcza to pierw sze - w języku polskim po p ro stu coś innego. A nalogicznie ma się rzecz np. ze słowem влады ка, którego o d danie słowem biskup zatraca w iele z jego sem antycznego waloru.
R ep rezen tan tem grupy, w której pojęcie specyficzne dla K ościoła w sch od nie go zostaje oznaczone słowem istniejącym w bardzo p o do bn ej form ie w obu językach, jest старец. Słowo to obok swego znaczenia podstaw ow ego m a jeszcze drugie, należące do sfery p astoralno-teologicznej, w którym elem e n t w ieku nie odgrywa istotnej roli. Podobieństw o fonetyczne zm usza polskiego tłum acza — jeśli nie chce o n uciec się do om ów ienia - do użycia słowa starzec, choć nie oddaje ono zupełnie tego drugiego znaczenia. (Z apew ne dlatego w lite ra tu rz e niem ieckiej używany jest term in Starez.)
I wreszcie kategoria najliczniejsza i stw arzająca najw iększe tru dn ości: słowa wyrażające realia i pojęcia specyficzne dla K ościoła w schodniego. O to przykłady z kilku dziedzin:
Szaty i utensylia kościelne: ряса, п о д р я с н и к схима, аналав, стихарь, поруги, эпитрахиль, орарь, омофор, звездица, воздухи, дароносица, копье. N iektóre z tych słów m ożna zastąpić ich form am i greckim i (sticharion, epitra-
chylion, om oforion) czy spolonizow anym i (riza, podriznik, gwiezdica), ale niew iele
to pom aga w ich zrozum ieniu. M ożna też czasem posłużyć się w sensie a n a lo gicznym term inam i z zakresu kościelnej kostium ologii zachodniej, ale zabieg taki, poza tym, że na ogół grzeszy rażącą nieadekw atnością p rzekładu , o d b iera tem u przekładow i koloryt lokalny.
L itera tu ra religijna i księgi liturgiczne: pateryk, ektenie, paleja, troparion, часослов, ирмологий, каф изм а, седален, м инея.
M onachizm : скит, затворник, п остри га i расстри га (szczególnie w yraziste określenia, zupełnie - jak się wydaje - nie do o d d ania w polszczyźnie).
12 JULIUSZ ZYCHOWICZ
B ogactw o o k reśleń m ęczenników : стр а сто тер п ец стр а сто н о сец вели ко мученик, свягц ен н ом учен иц п реп одобн ом учен ик i w ogóle osób świętych (albo szerzej: świątobliwych): юродивый, стр а н н и ц молчальник, безсребреник, в е р о т е р п е ц преподобны й.
I jeszcze kilka słów wyrwanych z różnych dziedzin: н ерукотворны й (polskie:
nie ręką ludzką uczyniony m oże i oddaje dok ład n ie sens, ale gdzież mu do
w spaniałej zwięzłości oryginału, w niczym nie ustępującej greckiem u achei-
ropoietos), покров, чин, красн ы й угол, святейш ий (jako tytuł do sto jnik a k o
ścielnego), просфора, б елое i черное духовенство (te kolory zdają się chrze ścijaninow i zachodniem u sugerow ać raczej o dw ro tne znaczenia).
Przykładów tak ich m ożna by przytaczać bez liku.
M oim zam iarem było jedynie w skazanie niektórych problem ów , nie zaś daw anie re cep t tran slato rsk ich . T akie ogólne recepty zresztą nie istnieją, a problem y - ja k w iadom o - trzeb a rozwiązywać na gruncie k on kretnego tekstu i stosow nie do zam ierzonej koncepcji przekładu. T ak np. przekład pracy n au k o wej będzie wymagał ja k najw ierniejszego trzym ania się oryginału, a więc ew en tu aln eg o stosow ania term inów obcych, jeśli n ie m ają o n e ścisłych polskich o d pow iedników ; w przekładzie literackim natom iast dopuszczalny i pożądany b ę dzie zabieg m niej lub dalej idącego „spolszczania”.
Nb. w arto byłoby chyba zastanow ić się nad tym, czy i jakie wymagania pod adresem przekładów lite ratu ry religijnej staw ia szeroko ro zum iane nastaw ienie ekum eniczne: czy i w jak i sposób m etody tran slato rsk ie m ogą przyczynić się do tego, by czytelnik z jednej strony ujrzał w m ożliwie korzystnym św ietle o d rę b ność specyfiki K ościoła w schodniego, z drugiej zaś uśw iadam iał sobie coraz d o b itn ie j, że ob a konary chrześcijaństw a w yrastają z jednego w spólnego pnia.